Jan Ciechanowicz
Książka o białoruskim baroku i
Oświeceniu
Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 17-18, 209-215
Jan Ciechanowicz
KSIĄŻKA O BIAŁORUSKIM BAROKU I OŚWIECENIU
Rzadko się zdarza, aby książka naukowa spotkała się z tak szerokim zainteresowaniem , jak najnowsze dzieło pracownika Akademii Nauk Bia łoruskiej SRR Adama Maldzisa. Jest to dzieło pod w ielu względami no w atorskie i odkrywcze, nacechowane erudycją, śmiałością uogólnień, rze telnością naukową. Tem atem pracy jest k u ltu ra baroku i Oświecenia na terenie dzisiejszej Białorusi — k ultura, jak autor dowodzi, w yjątkowo bogata, różnorodna, fascynująca. Przedm iotem swej analizy uczynił ba dacz z Mińska literatu rę oraz życie teatraln e i muzyczne Białorusi w tzw. „okresie przejściowym”, tj. od połowy XVII do końca XVIII stulecia.
A utor stw ierdza we wstępie do swego dzieła, iż w ciągu kilku ubie głych dziesięcioleci niem al za pew nik uchodziło przekonanie, że litera tu ra białoruska XVII i XVIII w. była uboga i mało płodna. Rzekoma przymusowa polonizacja i katolicyzacja m iały jakoby przekształcić Ruś Białą w „pustynię in telek tu aln ą” i próżnię kulturalną. I dopiero w o stat nich czasach, zauważa ironicznie badacz, przebąkuje się już o „pewnym upadku” ówczesnej k u ltu ry białoruskiej zamiast o jej „pełnym upadku” \
Zaznaczając, iż rzeczywiście niezbyt wiele zachowało się z tam tych czasów utworów literackich w języku białoruskim, uczony dowodzi, iż wcale z tego nie wynika, że panow ał wówczas na Białorusi zastój k u l turalny. Bo przecież nie o sam język chodzi.
„Czyż nie je st p a ra d o k sem — pisze A. M aldzis — że w iek X V III, w iek O św ie cenia, k tó ry wr lite ra tu rz e ro sy jsk ie j d a ł Łom onosow a i D ierżaw ina, N ow ikow a i R a- diszczew a; w polskiej — K rasickiego i N aruszew icza, K arp iń sk ie g o i K niaźnina, S taszica i K o łłą ta ja ; w u k ra iń sk ie j — S kow orodę, w litew sk ie j — D onielaitisa, n a B iało ru si nie zrodził dosłow nie nikogo? N iby to ogólnoeuropejska fa la O św iecenia w ogóle do ziem i b ia ło ru sk iej nie d o ta rła lu b p rze w a liła się przez nią nie za p ła d - n ia ją c jej niczym w artościow ym , nie o żyw iając pędów m iejscow ych...” 2
W yobrażenia takie — tw ierdzi Maldzis — mimo iż do niedawna nie mal powszechne, a i dziś nierzadkie, nie m ają nic wspólnego z rzeczy w istym stanem rzeczy. Nie ma powodów, aby odgradzać od dziejów
— 2 1 0 —
k u ltu ry białoruskiej chociażby takich w ybitnych myślicieli, jak np. Anioł Dowgird, Kazimierz N arbutt, M arcin Poczobutt-Odlanicki i in., którzy tworzyli, co prawda, przeważnie w języku polskim, lecz m ieszkając i pra cując na ziemiach białoruskich wnieśli ogromny w kład do rozwoju um y słowego i kulturalnego miejscowej ludności. Zresztą — w skazuje Mal- dzis — pokutujące przez lata przesądy i brak specjalnego zainteresow a nia dla właściwej białoruskiej literatu ry XVII - XVIII w. da się częścio wo w yjaśnić także ivrn, że wiele prac ówczesnych pozostało nie w ydru kowanych, spoczywają w rękopisach do dziś nie znane i rozproszone w wielu krajow ych i obcych zbiorach.
Z drugiej znów strony pam iętać trzeba, że dzieła k u ltu ry białoruskiej podobnie jak polskiej, litewskiej, ukraińskiej nieraz świadomie niszczone były przez zaborców. W trzydziestych latach ubiegłego wieku, po klęsce powstania listopadowego, gdy przymusowej likwidacji ulegał kościół unicki (wyznanie, do którego należała większość dawnych Białorusinów), m etropolita praw osław ny Siemaszko palił na podwórku swego pałacu unickie, białoruskie obrazy, sztychy i książki, których dziś bibliografo wie nie mogą odnaleźć. W roku 1844, jak pisze inny historyk białoruski A. Miłowidow 3, ten sam Siemaszko urządził jedno z ostatnich auto da fé książek w Europie, oddając na pastw ę płomieniom tysiące białoruskich i polskich druków z księgozbioru klasztornego w Żyrowicach. W latach 1852 - 1855 w Wilnie spalono jeszcze około 2 tys. wydań. Liczba zna nych (niestety, obecnie tylko z nazwy), zniszczonych ksiąg białoruskich przewyższa 5 tys. egzemplarzy. O istnieniu setek dawnych białoruskich druków możemy się dziś dowiedzieć tylko pośrednio z notatek wybitnego polskiego bibliografa K arola Estreichera.
Nieco wcześniej, w dobie rozbiorów, jeden z poprzedników tego sza lonego popa, m etropolita W iktor Sadkowski, z psią wiernością służący K atarzynie II zwracał się na słuckim soborze z cyniczną szczerością do zgromadzonych białoruskich kapłanów unickich: „Ja was wykorzenię, zniszczę, żeby i języka waszego przeklętego litewskiego {tj. białoruskie go — ^-C.] nie było i was samych! Ja was na katorgę roześlę, w sołdaty pooddaję, a swoich zza miedzy przywiozę!” 4 Pogróżki te, jak wiemy, nie były li tylko popisem krasomówczym prawosławnego patriarchy.
Nie oszczędzali także późniejsi niemieccy „k u ltu rtraeg erzy ” dorobku k u ltu ry białoruskiej, wywożąc setki jej pomników zarówno podczas I, jak i II w ojny światowej. Przyznajm y, po takich przejściach, po tylu grabieżach, spaleniach, kradzieżach — po tylu próbach zniszczenia sa mego imienia Białorusi ocaleć mogła tylko nieznaczna część skarbów k u l tu ry narodowej. A jednak w latach ostatnich nadchodzą sporadyczne do niesienia o odnajdyw aniu dzieł k u ltu ry białoruskiej w archiwach i księ gozbiorach Mińska, Moskwy, Leningradu, Wilna, Lwowa, Kijowa, G rod
na, W arszawy, K rakowa, Wrocławia, K órnika, Rzymu, Paryża, Uppsali, H am burga, Londynu, Oslo. M iejmy nadzieję, że z biegiem lat wriedza nasza o literaturze białoruskiej na skutek nowych odkryć stanie się b ar dziej szeroka.
Pam iętać bowiem trzeba, że literatu ra białoruska połowy XVII stu lecia rozw ijała się w ścisłym kontakcie i pod bezpośrednimi w pływ am i polskiej lite ratu ry barokowej, i że sama ona z kolei „w yw ierała wówczas silny wpływ na kształtow anie się ówczesnej literatu ry rosyjskiej” 5. Przecież tacy w ybitni myśliciele i pisarze, jak Simeon Połocki i Andrzej (Jan) Białobocki byli autoram i tworzącymi nie tylko w języku rosyjskim , ale też ojczystym białoruskim oraz polskim.
Tak S. Połocki tw orzył swą Psałtyr rifmotworną pod wpływem Psał
terza Dawidowego Jan a Kochanowskiego. Na polskich wzorach osnute są
też jego Biesiedy pastuszewskije pisane po rosyjsku. Ideowo należą te jego dzieła do wspaniałego dorobku europejskiej k u ltu ry barokowej. Oto jego Pieśń o śmierci, której tekst A. Maldzis odnalazł niedawno w jed nym z archiwów wileńskich:
D ufasz m łodości i ślicznej urodzie, S p o jrzy j n a d rze w a i k w iaty w ogrodzie, J a k je sie k ie rą z b y stro o k ą kosą Z k o rze n ia niosą.
C edr i dąb rosły z m ałą ro ste m tra w ą R ów ną czasow i zostają p o tra w ą . T ej chybość, onej tw ard o ść n ie zasłoni, W szystko czas ło m i.6
Tak więc zarówno fala k u ltu ry barokow ej jak i późniejszego Oświe cenia poruszała się z Zachodu na Wschód: z Włoch i Francji, poprzez Niemcy, Polskę, U krainę i Białoruś aż do Rosji.
Znawca przedm iotu, akademik D. Lichaczow w prost stwierdza: „ Je stem zdania, że w Rosji istniał tylko zapożyczony barok, który przyszedł do nas z Białorusi, U krainy i Polski...” 7
*
* *
Godna uwagi jest podana w sygnalizowanej książce głęboka i obiek tyw na analiza w zajem nych powiązań między k u ltu rą białoruską a polską. A. Maldzis pisze:
„P oniew aż ziem ie b ia ło ru sk ie z n a jd o w ały się ów cześnie w składzie w spólnego p ań stw a polsk o -litew sk ieg o , ich życie lite ra c k ie stanow iło do pew nego sto p n ia część skład o w ą życia literac k ieg o całej R zeczypospolitej. Za polskim p o śred n ic tw em
— 2 1 2 —
d o ta rły na B iałoruś b arok, klasycyzm , se n ty m en talizm . N a ziem i b ia ło ru sk ie j u ro dzili się lu b m ieszakli liczni k lasycy lite ra tu r y p olskiej — J u lia n U rsy n N iem ce wicz, A dam N aruszew icz, F ra n cisz ek Bohom olec, F ra n cisz ek D. K niaźnin, F ranciszek K arp iń sk i, Z bigniew M orsztyn, Ignacy B ykow ski, T eofila G lińska, M arcin M atu- szewicz i in. Ich dzieła, o sn u te częstokroć n a b ia ło ru sk im m a te ria le , «m iejscowe* pod w zględem p a trio ty zm u zapełniały w łaśn ie tę «próżnię», k tó ra rzekom o istniała n a B iałorusi. K u ltu ra polska, lite r a tu r a p olska m ia ły tu pozycje d o m in u jąc e.” 8
Pierwowzorami dla białoruskich „kaladek” np. były — stw ierdza A. Maldzis —• polskie pastorałki Jan a Żabczyca. Z kaladek tych w yrastały później białoruskie pieśni ludowe. Jak konstatuje badacz, polska pieśń popularna, rozpowszechniona w Białorusi, w yw arła niezaprzeczalny wpływ na białoruską lirykę pieśniową 9. A naw et szeroko znane anonimowe poe m aty białoruskie z wieku XIX Eneida nawywarat i Taras na Parnasie ród swój wiodą od o parę stuleci wcześniejszej polskiej poezji sowiz drzalskiej.
Także te atr białoruski, a dalej — i rosyjski, odczuły na sobie płodny wpływ dram aturgii polskiej 10. Trzeba bowiem zaznaczyć, że liczne po m ajątkach magnackich te atry dworskie cieszyły się nieraz sław ą euro pejską. A. Maldzis przekonywająco obala także niektóre stereotypy do tyczące poglądu na rozwój i rolę języka białoruskiego w daw nej Rzeczy pospolitej.
Szlachta litew sko-białoruska na sejmie w ileńskim roku 1669 posta nowiła całą oficjalną dokum entację prowadzić w języku polskim lub ła cińskim. Lecz to wcale nie oznaczało przymusowego rugow ania języka białoruskiego (który był dotąd językiem urzędowym Wielkiego Księstwa Litewskiego) z życia publicznego. Tradycyjnie spisywano w nim nadal wiele dokumentów (m. in. testam enty, księgi domowe etc.), używano nierzadko we w szystkich sferach społecznych jako mowy codziennej. Jeszcze w 1788 r. wileński burm istrz P iotr Dubiński w ydał Zbiór praw
i przywilejów Wilnowi służących, w którym praw ie połowę aktów sta
nowią przepisy w języku starobiałoruskim . Co prawda, jezuici wówczas już zaprzestali w ykładania białoruszczyzny w swych licznych szkołach, zastępując ją polskim. Przeciwstawianie się ku ltu raln ej polonizacji utrudnione było, jak pisze A. Maldzis, przez podobieństwo języków pol skiego i starobiałoruskiego. Tak więc asymilowanie się ludności biało ruskiej z polską k u lturą odbywało się niejako sam orzutnie, jako swego rodzaju „awans k u ltu raln y ”.
Dalej naukowiec z Mińska notuje: „W drugiej połowie XVII i w XVIII w. Białoruś znajdowała się na pograniczu dwóch kultur: praw o- sław no-bizantyjskiej oraz katolicko-łacińskiej. Tu syntetyzow ały się wschodnie i zachodnie tradycje.” 11 Czytano tu nowości wydawnicze z Petersburga i Moskwy, W arszawy i Wilna, K ijow a i Poczajowa. Ba wili tu i interesowali się życiem miejscowej ludności znakomici ludzie
pióra: Rosjanie G. Dzierżawin i D. Fonwizin, Polacy S. Trem becki i W. Bogusławski, U kraińcy K. Zinowiew i D. Tuptało oraz wielu in nych. Białoruś odegrała znaczną rolę w kontaktach kulturalnych między Wschodem a Zachodem, między Rosją a Polską.
Jak jednak odgraniczyć właściwą literatu rę białoruską od innych li te ra tu r słowiańskich, rozpowszechnionych wówczas na Białorusi? — pyta A. Maldzis. I uznaje, że odpowiedzi na to pytanie byw ają dotychczas w ręcz przeciwstawne. Jedni badacze ignorują wszystko, co pisano tu w wiekach ubiegłych w innych niż białoruski językach. Drudzy znów tra k tu ją jako „białoruskie” wszystko — co w ten czy inny sposób zwią zane jest z Białorusią.
„Jeślib y k o n se k w e n tn ie się tą zasadą kiero w ać — zauw aża h isto ry k — to do lite r a tu r y b ia ło ru sk ie j trze b a by było policzyć polskie pow ieści I. B ykow skiego, po em aty T. G lińskiej i M. D udzińskiego, łaciń sk ie poezje M. K oryckiego, ody r o sy jsk ie J. Sokolskiego, a w p ersp e k ty w ie — tw órczość A. M ickiew icza i E. O rze- szko.” 12
Nieuporządkowany charakter takiego podejścia jest ewidentny. Jakie jednak alternatyw ne rozstrzygnięcie proponuje A. Maldzis? Odpowiedź jego można streścić następująco. Trzeba tu, z jednej strony, widzieć właściwą literatu rę białoruską okresu przejściowego, pisaną w języku białoruskim, która rzeczywiście była wówczas nader niebogata ilościowo i mało atrakcyjna ideowo. Była to literatu ra o charakterze plebejskim , satyryczno-parodyjnym , przy tym pozbawiona możliwości druku przez dominację w życiu kulturalnym języka polskiego, łacińskiego i cerkiew - nosłowiańskiego. (Był to ogromny regres w porównaniu z rozkw item piś miennictwa białoruskiego w w ieku XVI i pierwszej połowie XVII, kiedy to w języku tym pisywali polemiści na m iarę europejską — Szymon Budny, Melecjusz Sm otrycki i in.) Po drugie jednak, jednocześnie z tą zepchniętą niejako na m argines życia społecznego gasnącą literatu rą bia- łoruskojęzyczną istniała wielojęzyczna literatu ra Białej Rusi, na którą składają się liczne dzieła polskie, rosyjskie, starocerkiewnosłowiańskie, łacińskie, francuskie, żydowskie itd. Właściwa literatu ra białoruska była tysiącami niewidocznych lecz mocnych nici powiązana z tym w ieloję zycznym gwarem, który stanow ił przecież istotną i ciekawą część ów czesnego życia umysłowego Europy środkowej. Tak więc, konkluduje A. Maldzis, „realne w yobrażenie o życiu literackim Białorusi wyrobić można tylko biorąc pod uwagę wszystko, co zostało stworzone na jej ziemiach” ls. Z czego, oczywiście, wcale nie wynika, że na to wszystko koniecznie nalepiać trzeba etykietkę „białoruskości”.
Zresztą dawniejszej wielkiej trady cji hum anistycznej obce były za ściankowe przedziały między tym co „w łasne”, a tym co „obce”. N acjo nalistyczne zasklepianie się, megalomańskie podziały, uzurpacje i rozbi cie przyszły później, były wynikiem realnej polityki im perialistycznej,
— 214 —
przede w szystkim rosyjskiego caratu i jego rozgrywek. Dotąd, mimo ostrych i zaciętych sporów światopoglądowych, oświecona i opromienio na duchem uniw ersalizm u społeczność europejska zajmowała się raczej wspólnym poszukiwaniem praw dy niż w yszukiwaniem pretekstów do podziałów, zaborów i grabieży cudzego dorobku, w tym — kulturalnego. (Pisząc o dobie Oświecenia Mieczysław Klimowicz wspomina o „swoistym kosmopolityzmie” ówczesnej elity intelektualnej, o „arystokratyzm ie”, który przeniknięty był duchem „republiki filozofów”, rozciągającej się według W oltera od P aryża aż po Pekin 14). W epoce Oświecenia, stw ier dza A. Maldzis, głównym językiem literackim Białorusi był język polski. Z około 553 pisarzy polskich tej doby ponad 50 urodziło się na ziemiach białoruskich, a jeszcze więcej tu mieszkało i pracowało.
O statni król polski, Stanisław A ugust także dobrze znał język biało ruski. Pewnego razu, gdy się zatrzym ał podczas podróży w Nieświeżu, zaimprowizował i wygłosił tu przy pewnej okazji tow arzyskiej wierszo w aną orację w języku białoruskim. Jest to więc pośrednim potwierdze niem fak tu ogólniejszej natury: że język białoruski jeszcze w ostatnich latach istnienia Rzeczypospolitej miał tu wysoką pozycję i prestiż, mimo że, jak pisze A. Maldzis, dla „wysokich” gatunków literackich w ykorzy stywano już wyłącznie język polski.
Jak widzimy, mimo wszystko Białoruś nie była wówczas „pustynią k u ltu raln ą ”, ciągle tu żywe były podskórne, lecz bardzo silne tren d y k u ltu ry narodowej. A od drugiej połowy XVIII w. notuje się silny zw rot literatu ry białoruskiej ku nowoczesności. Potw ierdzają to niektóre do kum enty odnalezione przez A. Maldzisa w radzieckich i polskich archi wach. Odnalazł on m. in. w archiwach w ileńskich Pieśń białoruskich
żołnierzy roku 1794, utw ór gloryfikujący braterstw o białorusko-polskie
w walce z despotyzmem carskim. To utrzym ane w zupełnie nowoczesnej konwencji myślowej i estetycznej dziełko, jak również słynna Komedia K. Maraszewskiego, pisarza polsko-białoruskiego, świadczy o bezpodstaw ności przekonania, że nowa literatu ra białoruska zaczęła się kształtować dopiero w drugiej połowie wieku XIX. Miedzę tę trzeba przesunąć o całe stulecie wstecz. L iteratu ra białoruska, mimo iż przeżywała w tym czasie znaczne trudności, ukształtow ała się, podobnie jak ukraińska, w drugiej połowie wieku XVIII, niew ątpliw ie należąc do nowożytności. W tem pie nieco powolniejszym przeszła ona te wszystkie stadia rozwojowe, co i in ne lite ratu ry słowiańskie, które w sumie stanow ią jedno z najbardziej fascynujących zjawisk w kulturze wszechludzkiej.
P r z y p i s y
1 A. I. M aldzis, Na s k r y ż a w a n n i słow iańskich tra d y cy j. M insk 1980, „N aw u k a i T ec h n ik a ”, s. 351.
2 A. I. M iłow idow , S u d ’ba ru ssk o j knigi w Sie w ie ro -Z a p a d n o m K r a je w sw iazi
s jego k u ltu r n o j istorijej. S a n k t P e te rsb u rg 1903, s. 24.
3 A. I. M aldzis, op. cit., s. 4 - 5 .
4 P. K a n try b a , U ladyka W ik t a r S a d k o ù s k i û baraćbie z bie iarusk im j a z y k o m
w Słuczczynie. „K ałossie” 1937, n r 2, s. 111.
5 A. M. P anczenko, D w a etapa russkogo barokko. „T ru d y O tdieła D rew noj R usskoj L itie r a tu r y AN S SS R ”, t. 32 (1977), s. 102 i in.
6 A. I. M aldzis, op. cit., s. 56.
7 D. S. Lichaczew , Socyalno-istoriczeskije korni otliczij russkogo barokko ot
b a ro k ko drugich stran w: S ra w n itie ln o je izuczenije sła w ia nskich litieratur. M oskw a
1973, s. 388.
8 A. I. M aldzis, op. cit., s. 13. 9 Tam że, s. 67 - 69.
10 Tam że, s. 256, 269 i in. 11 Tam że, s. 13.
12 Tam że, s. 1 4 -1 5 . 13 Tam że, s. 15.
14 M. K lim ow icz, P ro b le m y litera tu ry w : Polska w epoce Ośwecenia. P a ń stw o —