• Nie Znaleziono Wyników

Materiały do badań płockiego folkloru / Jadwiga Gorzechowska.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Materiały do badań płockiego folkloru / Jadwiga Gorzechowska."

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

JADWIGA GORZECHOWSKA

M A T E R I A Ł Y DO B A D A Ń

Regionalizm w pojęciu pracy k u l t u r a l n e j jest w y d o b y w a n i e m z każdej etnograficznie odręb- n e j połaci k r a j u j e j właściwych, odrębnych cech kulturalnych, by tą drogą wzbogacić kul- turę narodu.

,,Pod wpływem ludoznawstwa uczucie czci dla ojczyzny nabiera głębi i jasności, a przez poznanie kultury l u d o w e j uwypuklają się w ca- ł e j pełni rysy kultury narodowej" — powie- dział nrof. Adam Fischer. Dziś, kiedy materia- łem dla pracy kulturalnej powinien b y ć prze- de wszystkim kruszec rodzimy, tworzywo wła- s n e j ziemi — musimy uchronić od zapomnie- nia to, co minęło, d o b y w a ć i utrwalać to, co co jeszcze pozostało.

W XIX wieku dzięki Oskarowi Kolbergowi, niestrudzonemu, ofiarnemu badaczowi polskiej pieśni ludowej do skarbca naszej literatury przybyło f u n d a m e n t a l n e dzieło, które przyczy- niło się do poznania dawnego życia i charakte- ru n a j w i ę k s z e j części narodu — ludu wiejskie- go. Dzieło to jest i pozostanie na zawsze dro- gowskazem w badaniach polskiego folkloru, zwłaszcza tam. gdzie gina bezpowrotnie pieśni i obrzędy regionalne.

W pierwszej połowie naszego stulecia stu- dia ludoznawcze miały raczej c h a r a k t e r ama- torski. Podhale miało jednak swojego Tetma- jera i Orkana, Krakowskie — Udzielę, S c l ' - rza, Cierniaka, Śląsk — Bystronia, Ligęzę, Li- gonia: Wielkopolską do dziś zajmują się z wielkim znawstwem Sobiescy. Mazowsze ba- dało tylko kilku skrzętnych zbieraczy amato- rów, z których najwybitniejszym był ks. Skier- kowski, twórca „Puszczy Kurpiowskiej w p:eś- ni". Wiele regionów mazowieckich tak różno- rodnych pod względem stroju, obyczaju, pieś- ni — do dziś jest badanych dorywczo, często przez ludzi „dobrej woli", lecz t r a k t u j ą c y c h te sprawy schematycznie. Przełomowym momen- tem w badaniach ludoznawczych było w ostat- nich latach podjecie przez Państwowy Insty- tut Sztuki — akcji zbierania folkloru przez eki- py naukowców w niektórych regionach Polski.

Przeprowadzane są studia historyczno-gene- tyczne na Podhalu, na Mazurach i Warmii, w Krakowskim, w Wielkopolsce, s t a w i a j ą c e ja- ko cel ostateczny wyświetlenie pochodzenia elementów d a n e j p;eśni lub obrzędu przy po- mocy nagrań magnetofonowych.

Mazowsze pozostawione jest nadal zbiera- czom amatorom. Mają oni zadanie trudne i skomplikowane, zwłaszcza w tych okręgach, gdzie zatraciły sie już w znacznym stopniu cha- rakterystyczne odrębności regionalne. Do n a j - bardziej zaniedbanych pod wzaledem badań ludoznawczych należy — zupełnie niesłus?- nie — Mazowsze płockie.

N a w e t w najbliższej okolicy Płocka mamy wiele wsi (Kamionki, Proboszczewice, Swięci- niec, Leonówek, Miszewo, Podgórze), gdzie

P Ł O C K I E G O F O L K L O R U

zbieracz znajdzie jeszcze dużo cennego, cieka- wego materiału etnograficznego. W p r a w d z i e współczesność przeszła zwycięsko po miejsco- w e j gwarze, stworzyła i na wsi język tętniący rozpędem nowych przemian, pozostawiając je- dynie u starych słynne „mazurzenia płockie" — wprawdzie po ostatniej wojnie nawet w Mu- zeum nie zachował się d a w n y strój płocki, jednak i dziś nie jest jeszcze zbyt późno na odtworzenie płockich odrębności regional- nych. I gwara, i pieśń „śpiewnego" Mazowsza płockiego, i obrzędy, a przede wszystkim wie- le ciekawych pieśni wodniackich, k t ó r e rodzi- ły się najczęściej w nadwiślańskiej okolicy Płocka — tkwią jeszcze żywo w pamięci sta- rych ludzi.

Chętnie snują oni swoje opowiadania i śpiewki, tak mieniące się bogactwem treści,

że trzeba je tylko wiernie wysłuchać, nie zniekształcić, nie upiększyć, aby mieć zupełnie rzeczywisty, obraz d a w n e g o ży- cia płockiej wsi. W i e l e bezcennych wia- domości udzieliły zbieraczom Stanisława Brochocka i Zofia Bieniek — staruszki ze wsi Miszewo Murowane. Ileż „odmia- nek" w obrzędzie weselnym, ile pieśni różne- go rodzaju nauczyły Marianna Ciska i Leo- kadia Ciarka ze wsi Swięciniec, ilu starych wodniaków ż y j e jeszcze w Kępie Płockiej, Ra- dziwiu, Borowiczkach i pamięta d a w n e „śpie- wanki" orylskie. Na podstawie ich opowiadań, być może, uda się choć w części odtworzyć dawne odrębności płockie, oczywiście po do- kładnym skonfrontowaniu z opisami Kolberga, ciekawymi rycinami Gersona, artykułem Ma- rii Macieszyny w „Głosie Płockim", notatkami w „Korespondencie Płockim" tym n a j c e n n i e j - szym zbiorze wszelkiego rodzaju wiadomości o Płocku. Zbieracz pieśni i obrzędów musi iść jednak drogą specjalną — ścieżką niezbyt w y - godną, gdyż szablon nie doprowadzi do praw- dziwego piękna. Wiecznie żywa pieśń ludowa ma taką ilość przepostaciowań ilu ludzi ją śpiewa. Zarówno te same obrzędy jak i pieśni znane są w różnych rejonach Polski, w k a ż d e j jednak dzielnicy w y k o n y w a n e są z c h a r a k t e - rystycznymi „odmiankami". Zbieracz, słucha- jąc nieudolnego często śpiewu, surowych tek- stów muzycznych, ma trudne zadanie, aby w y - łowić istotne odmiany, zapisać wiernie wed- ług znanej, miejscowej wersji, sprawdzić tekst słowny, rytm, tempo melodii z kilku źródeł jednocześnie. Nieocenione usługi o d d a j e wtedy jako sprawdzian Kolberg, ale i on nie może być dla współczesnego badacza j e d y n y m auto- rytetem. J a k o przykład mogę podać tekst słow- ny i muzyczny z n a n e j jeszcze do dziś w wielu nadwiślańskich wsiach płockiej pieśni l u d o w e j

„Przewieżżc mnie, przewieź", którą Kolberg podaje w ..Ludzie" w tomie IV „Mazowsza"

(str. 184) jako pieśń kurpiowską. Prawdopodob-

14

(2)

nie ta piękna, żartobliwa śpiewka zrodziła się nad Wisłą w najbliższej okolicy Płocka, gdyż ż y j e tam w pamięci s t a r y c h ludzi w j e d n a k o - wej, niżej p o d a n e j w e r s j i :

-uiel-ze oiiie prrze -oret,pii-uoi mto-4y

A /a a-Ła -pta - cg zfarn-łejfro-oi/ <~>o

Przcwirzze mrre, przewieź Pizewcźniku mlcdy,

A ja ci zapłacę bis Z tamtej strony wody.

2. Przewiezie mnie, przewieź Przewoźniku pyszny,

A ja ci zapłacę bis Z tamtej s t r o n y Wisły

Być może już 100 lat t e m u z a w ę d r o w a ł a ona wraz z wodniakami na Kurpie i tam też ją Kol- berg wiernie zapisał. Powolne, r ó w n e toczenie się melodii i tekst słowny z d e c y d o w a n i e odpo- w i a d a c h a r a k t e r e m wielu płockim śpiewkom tego rodzaju. M e l o d e ludowe, te n i e z a u w a ż o n e przez zbieraczy i niezapisane, p r z e k a z y w a n e s a m o r z u t n i e z pokolenia na pokolenie, n a ogół treści s ł o w n e j i m u z y c z n e j w d a n y m regionie nie zmieniają. Mimo różnic i n t e r p r e t a c j i — p o w t a r z a j ą c a się z kilku ust ta sama w e r s j a jest dla d a n e j melodii n a j w a r t o ś c i o w s z ą me- tryczką.

K o r z y s t a j ą c ze w s k a z ó w e k n i e ż y j ą c y c h już dziś płockich m u z y k o l o g ó w i zbieraczy w szczególności ks. W ł a d y s ł a w a Skierkowskiego, m i e s z k a j ą c e g o od roku 1924 w Imielnicy k/Płocka — rozpoczęłam w o w y m czasie ama- torską pracę zbieracza folkloru bliższych i dal- szych okolic Płocka. O k a z a ł o się, że wsie n a j - b a r d z i e j „ r o z ś p i e w a n e " b y ł y znacznie o d d a l o - ne od linii k o l e j o w y c h , a więc c e n t r ó w współ- c z e s n e g o życia miejskiego. Tam też n a j d ł u ż e j p r z e c h o w a ł y się d a w n e obrzędy weselne, z k t ó r y c h obrzęd „czepin" s t o s o w a n y b y ł jesz- cze dość często w p i e r w s z y m ć w i e r ć w eczu na- szego stulecia. Na takim to „ s t a r o ś w i e c k i m "

w e s e l u byłam w 1924 r. we wsi Święciniec i na t e j p o d s t a w i e zapisałam c h a r a k t e r obrzędu oraz szereg pieśni s ł y s z a n y c h z ust s t a r s z e j S w a c h y M a r i a n n y C i s k i e j i d r u h n y Zosi Glon- k ó w n y .

O p r ó c z różnych okolicznościowych p r z y ś p i e - wek podczas c a ł e j uroczystości w e s e l n e j n a j - p i ę k n i e j i n a j c i e k a w i e j w y p a d ł obrzęd „Ocze- pin". Podobnie jak w wielu w s i a c h płockich o d b y w a ł y się one w komorze, o b o k izby we- selnej, bez udziału mężczyzn. C h a r a k t e r y s t y c z - ne dla całego Mazowsza, a zwłaszcza w płoc- kim i na Kurpiach to n i e c h ę ć mężczyzn d o

w s p ó l n e g o śpiewania pieśni weselnych. N i e zraziło to kobiet i dziewcząt. Z a b r a ł y się do p r z y g o t o w a n i a oczepin u m i e j ę t n i e i z zapa- łem. D a w n i e j p e ł n y obrzęd w e s e l n y był ca- łością w sobie zamkniętą, o s w o i s t e j logice a r t y s t y c z n e j , słusznie więc j e s t b a d a n y j a k o w y t w ó r l u d o w e j sztuki g r a m a t y c z n e j . Dramat t e n inscenizował fakty życia realnego, posiadał własne t r a d y c j e techniki a r t y s t y c z n e j u j m u j ą - c y w gotowe, przez wieki p r z e k a z y w a n e formy nie t y l k o a k c j ę wesela, lecz i o s o b y biorące

w nim udział.

Miały one t r a d y c y j n e gesty, z w r o t y o k r e ś l a j ą - ce o d g r y w a n i e scen o b r z ę d o w y c h jak również tekst s p e c j a l n y c h przyśpiewek. W y m a g a ł y one od członków wesela talentu a k t o r s k i e g o i zna- jomości s w y c h ról. S t r u k t u r a d r a m a t y c z n a b y - ła w y k ł a d n i k i e m d ą ż e ń g r o m a d y do podporząd- k o w a n i a sobie jednostek. W i d o c z n e to było i w Swięcińcu w s a m y m t y l k o obrzędzie „ocze-

pin". A k c j a toczyła się d w u t o r o w o . Działały, jak zawsze, d w i e p r z e c i w s t a w i a j ą c e się sobie g r u p y osób: d r u h n y — p r z y j a c i ó ł k i M ł o d e j i S w a c h y — mężatki. S w a c h y wesoło, k p i ą c o ś p i e w a ł y za siebie i w imieniu innych, o n e to w p r a w i a ł y w r u c h całe w i d o w i s k o . Druhny w y p o w i a d a ł y raczej uczucia M ł o d e j w ł a ś c i w e j b o h a t e r k i dnia — zgodnie z t r a d y c j ą — o d g r y - w a j ą c e j swą rolę „ofiary" pantomimicznie. Po- d a j ę p r z y k ł a d o w o tekst s ł o w n y i muzyczny pieśni d r u h e n e k i przyśpiewek Swach, k t ó r y n a j l e p i e j ś w i a d c z y o roli, jaką w tym obrzędzie o d g r y w a ł y obie g r u p y .

D r u h n y

la-kc - ka-ia ku-ka-w«-cxka i a dwo-rztf na d*"o-ae

•2a-pfp-kj->j pa-nna mlo-da rf ko-mo-ni ( u ko -mc-rjt, wko-mo-ni

Zakukała kukawecka na dwoze, Zapłakała pani Młoda w komoze.

Zakukała kukawecka — psestała Cegóż je się, mocny Boże docekała.

Docekałaś u matuli pięknej sławy, Jako ptasek — krogułasek młodej trawy.

S w a c h y

> - ^ ą ^ t y - i ^ f, y n jta-. jy łru-iba rno-rju-ie-ciak^lo-roj-fci o łto-fe-cok

fo prr>-wa-du-roj nac«m-u u-ło-dit-oły

Starsy drużba marsałecek, Stara/ze się o stolecek!

Panią Młodą prowadzimy, Na cemże ją usadzimy.

15

(3)

Oj, nieraźny stary drużba, nieraźny, Bo mu nogi do podłogi psymarzly, A wypijze starsy drużba, dzban piwa,

To my ci tu Andziuleczkę same ocepiwa.

(Same ocepiwa).

W związku z bierną postawą głównej boha- terki dramatu — zachowały się w strukturze wesela ślady roli, jaką spełniał chór w innych tradycyjnych dramatach np. w obrzędach lu- dów pierwotnych, w tragedii greckiej. W i ę c e j treści mieściło się w pieśniach chóralnych niż w grze „aktorów", która j a k b y dopełniała wi- zję chóru. Chór spełniał f u n k c j ę epicką stwier- dzając pewne akty w obrzędzie inscenizowane.

Wypowiadał się również w imieniu osób biorą- cych udział w akcji, miał więc f u n k c j ę i dra- matyczną i reżyserską, gdyż wprawiał w ruch całe widowisko. Poza tym chór spełniał rolę intermedialną, niezwiązaną z przełomowymi momentami akcji. P o w t a r z a j ą c e się od wieków pieśni o „Chmielu", „Sokole", „Pawiu" były żelaznym repertuarem każdego wesela.

Swachy:

Pod o-hiera-kierr} ziele-ni s« ę /"ra- cjkapa-jfa pan -no

> *

m

j ; j m

m

be -lu djoe-gopau-Ko Jta pa-sta jo, do do mu ga i i i i ? J f u > - » i i fna'ta sLi - Ln<e, -hnie zni rrju^ni roa-ut o-ta

Pod okienkiem zieleni się trawka, Pasła panna bieluchnego pawka.

Napasła go, do domu go gnała, Slicnie, pięknie z nim się rozmawiała.

Trąciła go w piórecko niechcący, Paw poleciał do boru ksycący.

Sukała go w polu i w komoze, A paw siedzi w boru na jawoze.

Niezależnie od funkcji chóru — cały zespół starał się o pewne formy dekoracyjne, two- rząc harmonijne grupy, zachowując wspólny rytm ruchów i pląsów. Nawet suknie — acz- kolwiek już, niestety „miejskie" — miały pe- wien swoisty charakter. Młoda w „bieli" i druhny ze „stroikami" we włosach odcinały się jasną plamą na tle buraczkowych, zielo- nych i „modrych" ubiorów Swach, z których kilka najstarszych kobiet miało jeszcze na so- bie dawne c h a r a k t e r y s t y c z n e „katanki" i czep- ce, długie, suto fałdowane spódnice i szerokie

„gospodarskie" fartuchy w niebieskie i białe pasy. Strój regionalny zaginął już dawno, ale na podstawie różnych szczegółów z pewnością uda się odtworzyć i tę naszą odrębność płocką.

Takie „oczepiny" widziałam w Swięcińcu, Być może, w innych wsiach płockich o d b y w a - ły się one w sposób bardziej p r y m i t y w n y — zależało to w dużej mierze od głównej „aktor- ki" — starszej Swachy, j e j umiejętności, dow- cipu. głosu, inwencji. Forma jednak i treść obrzędu: obnoszenie czepca przez Swachy przy melodii „Pawia", trzykrotne zrzucanie z głowy czepca przez Młodą, różne pieśni i przyśpiewki — powtarzały się w Płocku, a zwłaszcza od Bodzanowa do Płocka niemal identycznie.

Niesposób w krótkim artykule wykazać róż- norodność owych czynników kultury, k t ó r e przez swe przymioty i środki powołane b y ł y do upiększania życia ludu, do wznoszenia go ponad niedole i utrapienia dnia codziennego.

Postępująca naprzód kultura narodowa w y p ł a - sza nieodwracalnie z naszych wsi płockich swo- isty, regionalny śpiew, taniec, obrzęd. Nie mo- żemy pozwolić, aby te bezcenne okruchy, któ- re jeszcze zostały — rozpadły się w proch, bez śladu. Trzeba znaleźć chęć, czas, siłę i środ- ki, aby te ostatnie zabytki wziąć w umiejęt- ne ręce z czcią i ostrożnością niezmierną, uchronić od zapomnienia i podobnie, jak w in- nych dzielnicach Polski, odtworzyć wiernie własną kulturę artystyczną płockiego Mazow- sza.

Z N O T A T N I K A

W okresie wczesnośredniowiecznym osadnictwo m a - zowieckie na pograniczu z t e r y t o r i u m p r u s k i m o d g r y w a ważną rolę z j e d n e j s t r o n y j a k o pośrednik, d o s t a r c z a - j ą c y Prusom soli i żelaza z d r u g i e j zaś pod względem obronnym.

Na szlaku handlowym, p r z e b i e g a j ą c y m przez Ma- zowsze, j e d n y m z punktów e t a p o w y c h byt Ciechanów (Mazowsze Północne).

W latach 1940—1941 w czasie kopania rowów ka- nalizacyjnych w Ciechanowie n a t r a f i o n o przypadkowo na m i e c z j okresu wczesnośredniowiecznego.

Miejsce znalezienia miecza z n a j d u j e się w dolinie za- lewowej r z e k i Łydyni, nad k t ó r ą z n a j d u j e się grodzisko a u podnóża jego od s t r o n y północnej na t z w . podgro- dziu n a t r a f i o n o na miecz a z n i m na ślady osady pod- grodowaj.

Odkryty w w y ż e j wymienionym czasie miecz w gro-

A R C H E O L O G A

bie szkieletowym, oraz znalezione w zasięgu dzisiejsze- go m i a s t a Ciechanowa i jego okolicy s k a r b y m o n e t s r e b r n y c h z XI w. (należące do n a j b a r d z i e j obfitych s k a r b ó w ) , m a j a już związek ze źródłami p i s a n y m i . Skarby ciechanowskie obejmowały zarówno monety za- chodnio-europejskie, a w pośród nich rzadką m o n e t ę czeską J a r o m i r a jak też dużą ilość ozdób i s r e b r a sie- kanego.

Wymieniony miecz, w e d ł u g Nadolskiego, t y p u o t z XII w. z n a j d u j e się w P a ń s t w Muzeum Archeolog w W a r s z a w i e , zaś w r. 1953 był na wystawie urządzo- n e j przez m g r a J e r z e g o Antoniewicza w Płocku.

Ponieważ Ciechanów, j a k o pośrednik handlowy w okresie wczesnohistorycznym był punktem e t i p n w y m między Mazowszem Północnym a P r u s a m i , przeto na- leży ustalić związki między Płockiem a Ciechanowem w t y m czasie. K. Gelinek

16

Cytaty

Powiązane dokumenty

W zbiorze znajdują się także orzeczenia wydane formalnie w sprawach z zakresu prawa administracyjnego oraz prawa ubezpieczeń społecznych, które ściśle wiążą

W rozdziale 3 opisano rolę współpracy transgranicznej dla integracji i rozwoju obszarów peryferyjnych w Unii Europejskiej oraz uwarunkowania funkcjonowa- nia euroregionów..

Oddzielnie przydzielono dotacje na poprawienie sytuacji lokalowej zespołów- adwokackich i rad adwokackich, oddzielnie na urządzenie wnętrz lokali zespołów adwokackich

Because the method used for the calculation of the breakthrough curves can only calculate the complete curves, so, until the stationary, situation, by far the biggest part of the

Aptarto tikslo bus siekiama analizuojant dirbtinio intelekto sąvoką vadovaujantis tarptautiniais ir nacionaliniais teisės aktais, aptariant dirbtinio intelekto pritaikymo būdus

Tych, którzy towarzyszyli mu na studiach na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, tych, których był wychowawcą w Seminarium Duchownym przez całe dziesięcio­ lecia, tych,

Bij de 8ynthese van drie-atomi~e moleculen is propeen het alia Voor de synthese van acry}on;itril is er één stap nodig uitgaan acetyleen en propeen, maar voor

Na podstawie metaanalizy wielu badań uważa się, że stosowanie leków zmniejszających aktywność płytek krwi we wtórnej profilaktyce obniża ryzyko incydentów