STUDIA SOCJOLOGICZNE 2003, 3 (170) ISSN 0039-3371
Arkadiusz Karwacki Dominik Antonowicz
U niw ersytet M ikołaja K opernika
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH W KONTEKŚCIE SPORÓW
TEORETYCZNYCH I INTERPRETACYJNYCH
Wśród mieszkańców terenów pegeerowskich, a późniejpopegeerow skich wy
kszta łca j) się p rzez lata syndrom „kultury ubóstw a”. Środowiska wychowawcze tych społeczności przekazują specyficzny (zerowy z punktu widzenia szerszego społeczeństwa) kapitał kulturowy. W kontekście tych społeczności badacze zau
ważają form ow anie się swoistej podklasy społecznej. Proces ten trwa ju ż od lat, a wątpliwości socjologów co do realności (ukonstytuowania się) underclass w Polsce wynikają często z nieporozumień interpretacyjnych, terminologicznych i specyficznego modelowania tego zjawiska. W niniejszym tekście podnosim y kwestię realności podklasy w Polsce w kontekście europejskiej dyskusji teore
tycznej nad tym społecznym fenom enem , wspieranej odwołaniami do „klasycz
nych ” amerykańskich refleksji. Staramy się pokazać, że w dyskusjach nad isto
tą zjawiska underclass można odejść od sporów, dotyczących prym atu czynni
ków strukturalnych lub kulturowych w złożonym, wieloaspektowym procesie je j form owania.
W kontekście naszych rozważań i przeglądu stanowisk wydaje nam się, że można mówić o ukształtowanej w społeczeństwie Polskim podklasie (o lokalnym - polskim - charakterze), która wykształciła system postaw, norm, wartości, które z kolei określić możemy mianem „ culture o f poverty ”.
Główne pojęcia: underclass, culture o f poverty, krytyczne, behawioralne, strukturalne ujęcie podklasy.
A. K arwacki: Instytut Socjologii U M K, ul. Fosa Starom iejska la , 87-100 Toruń, e-mail:
arekarwacki@ w p. p l; D. Antonowicz: Zakład Socjologii Ogólnej i H istorii Socjologii UM K, ul.
Fosa Starom iejska la , 87-100 Toruń, e-mail: dominik. antonow icz@ um k. pl
Wprowadzenie w problematykę
Świat u progu nowego tysiąclecia boryka się z wieloma kwestiami społeczny
mi. Niemal wszystkie współczesne państwa starają się realizować na tyle sku
teczne modele polityki społecznej, aby ograniczać przejawy niezadowolenia grup ekonomicznie upośledzonych. Wielu teoretyków, w tym np. R alf Dahren
dorf, w zantagonizowanych współczesnych społeczeństwach widzi prosty układ sił: uprzywilejowanych beneficjentów gospodarki wolnorynkowej, cieszących się „dostatnim” życiem versus szerokie masy, pozostające bez pracy i tracące dy
stans do uciekającego przed nimi pociągu zwanego dobrobytem (por. np. Martin i Schumann 1999). Przegrani w coraz większym stopniu wydają się tracić swoje obywatelskie prawa, z których nie m ogą korzystać bez ekonomicznych podstaw egzystencji. „(... ) Bycie bezrobotnym niszczy szacunek człowieka do samego siebie, burzy rutynę jego życia codziennego i uzależnia go od zasiłku. To go wy
rzuca poza nawias i stwarza nowy problem uzasadnionych roszczeń” (Dahren
dorf 1993: 229).
Niezależnie od naszej sympatii do którejkolwiek z opcji współczesnej teorii socjologicznej, niezależnie od tego, czy będziemy tłumaczyć obecność w społe
czeństwie „konsumentów z uszczerbkiem ” (por. Bauman 1998) z punktu widze
nia np. teorii stratyfikacji społecznej za Kingsleyem Davisem i W ilbertem Mo- orem (1989), czy też pójdziemy drogą teorii nowego konfliktu społecznego przywołanego tu Ralfa Dahrendorfa (1993, 1996), to codzienność nie pozosta
wia nam złudzeń. W spółczesny świat jest podzielony, a linia demarkacji między
„bogactwem ” a „ubóstwem ” nieustannie przesuwa się, wyłączając poza nawias szerokie grono „zbędnych” jednostek. Globalizm ze swoją racjonalizacją nakła
dów i m inim alizacją kosztów odsuwa na boczny tor zbędne ręce do pracy.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa wewnętrznego krajów „bogatszego świata”, to nie Barberowski dżihad jest największym zagrożeniem dla M cŚwiata (por.
Barber 1997, 1999), a niechciani i sfrustrowani obywatele. Ludzie ci stanowią potencjalne zagrożenie dla porządku publicznego, dlatego też rządzący starają się co jakiś czas przypominać im, że nie są pozostawieni sami sobie i m ogą li
czyć na wsparcie. Jednak we współczesnym świecie są i tacy, którzy już nawet nie liczą na popraw ę życiowej sytuacji. Są trwale odłączeni od życia społeczne
go, wykluczeni poza nawias obywatelskiego uczestnictwa w podziale benefi
cjów, zepchnięci na margines. Ukryci w swych m ikroświatach, w specyficznych niszach kulturowych wykształcili charakterystyczne wzory zachowań, normy społeczne, postaw y odmienne od tych, co do „prawomocności” których istnieje consensus dominującej większości. Przedstawiciele różnych dyscyplin nauko
wych skłonni są określać tę grupę społeczną m . in. kategorią „underclass” lub
„kulturą ubóstw a” (często zamiennie). W naszej pracy chcielibyśmy wpisać się w tę dyskusję i wbrew apriorycznym lub potocznym opiniom postaramy się w y
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH... 71
kazać, że term iny „underclass” i „culture o f poverty” nie są synonimiczne, ale ze sobą współwystępują.
Należy zauważyć, że szereg nieporozumień interpretacyjnych dotyczących ka
tegorii „underclass” i „culture of poverty” wynika z niedostatku na polskim grun
cie analiz poglądowych, skoncentrowanych na tych kategoriach, a odwołujących się do tradycji tychże pojęć. Mimo sygnalizowania wagi tych kategorii przez Lu
cjana Misia, Wielisławę Warzywodę-Kruszyńską (pierwsze „polskie” refleksje nad kategorią underclass w badaniach miejskiej biedoty w rokul992) czy też Henryka Domańskiego ciągle brakuje w tym względzie dysput naukowych, a niezwykle in
teresującym „wyjątkiem” są publikacje wspomnianych Lucjana Misia (1998a), Wielisławy Warzywody-Kruszyńskiej (red. 2001, 1998), Henryka Domańskiego (1998, 2000, 2002), a także Jolanty Grotowskiej-Leder (2002) czy Pawła Poław- skiego (1997). Nasz artykuł składać się będzie z dwóch części. W pierwszej przed
stawimy tradycję posługiwania się kategoriami „underclass” i „culture o f poverty”, a także ujęcia, czy też spory interpretacyjne, wynikające z wykorzystywania tych
że pojęć, by w dalszej fazie analiz podjąć dyskusję na temat realności i związków pomiędzy nimi w kontekście polskich obszarów utrwalonej biedy.
Kwestia ubóstwa jest współcześnie analizowana z różnych perspektyw. M o
żemy wyróżnić np. podejście kulturowe, skupiające się na odmiennych wzorach życia i postawach ludzi ubogich (Lewis 1970; Valentine 1970; Liebow 1967) czy też strukturalne, akcentujące uszeregowanie ludzi ubogich na najniższych szczeblach drabiny klasowej (Giddens 1973; Parkin 1979; Domański 1997). K a
tegoria „underclass”, która współcześnie uznawana jest za skuteczne „narzę
dzie” analiz szerokich, wielowątkowych charakterystyk ubóstwa, a obarczona szeroką debatą co do swej realności (Miś 1998; Katz 1993; Andersen i Elm Lar
sen 1995), również pozostaje przedmiotem odmiennych oglądów naukowych:
zwolennicy kulturowych konotacji - Charles Murray, Ken Auletta, zwolennicy strukturalnego podejścia - Gunnar Myrdal, R alf Dahrendorf, Duncan Gallie, au
torzy koncepcji „wysp ubóstw a”, mającej być pomostem, redukującym niedo
skonałości wyżej wymienionych ujęć - John Kenneth Galbraith i W illiam Julius Wilson, czy inni badacze również skłaniający się ku syntezie kulturowego i strukturalnego ujęcia - Herbert Gans czy Kazimierz Frieske. Nasza perspekty
wa analityczna, którą będziemy chcieli w niniejszej pracy zaproponować, bę
dzie więc tylko jednym z wielu istniejących już ujęć tej kategorii.
We współczesnej refleksji dotyczącej kategorii „underclass” możemy w yróż
nić dwie podstawowe ścieżki (typy? ) analiz, które dość często współwy stępują ze sobą w tekstach naukowych. Z jednej strony mamy więc do czynienia z dys
kusją dotyczącą użyteczności badawczej tej kategorii, prawomocności etym olo
gicznej i statusu teoretycznego koncepcji underclass, a z drugiej dywagacje do
tyczące demaskacji przyjętych przez autorów wyznaczników podklasy w kon
kretnych społeczeństwach.
Duncan Gallie stwierdza, że zwolennicy różnych ideologii posługują się tym pojęciem na odmienne sposoby, w praktyce konstruując koncepcję underclass przy wykorzystaniu różnych elementów (hipotez), różnie interpretując przyczyny, konsekwencje i „skład społeczny” tej kategorii (por. Gallie 1992: 992). Właśnie dyskusja toczona wokół wskazanych wyżej elementów dyskursu związanego z underclass wypełnia różne naukowe opracowania. „Dla części badaczy biedy underclass jest tylko nazwą, myślowym skrótem pewnego zjawiska (... ) [Ken Au- letta], negatywnym stereotypem [Cyprien Avenel], m etaforą zmiany społecznej i transformacji, za pom ocą której opisuje się proces i rezultaty zmian społecznych w krajach kapitalistycznych (... ) [Michael Katz], jest intelektualną m odą (... ) [John Westergaard] i sposobem zwrócenia uwagi na problem kształtowania się nowych form społecznej stratyfikacji, procesów włączania i wyłączania się obserwowa
nych na dole drabiny społecznej (... ) [John Andersen, Jorgen Elm Larsen]” (Gro- towska-Leder 2002: 45). Krytyka realności podklasy zyskała wśród niektórych badaczy (Alan Buckingham, Peter Lee) miano krytycznego ujęcia underclass, zgodnie z którym odrzuca się istnienie underclass jako odrębnej klasy społecznej.
Badacze reprezentujący to podejście stwierdzają, że grupa ludzi zwana potocznie podklasą nie wykazuje wystarczającej liczby specyficznych elementów kulturo
wych, aby móc traktować ją jako odrębną klasę społeczną. „(... ) dorywcze formy zatrudnienia oraz długotrwałe bezrobocie w latach osiemdziesiątych mogły ufor
mować strukturalne fundamenty do wyodrębnienia się underclass, ale nie do stworzenia jej podstaw kulturowych” (Gallie 1998: 473).
Charakteryzujący ich zestaw cech oraz wartości nie różni się zasadniczo od niższych warstw klasy robotniczej, a heterogeniczny charakter podklasy nie po
zwala na rozwinięcie silnej identyfikacji i pełnej świadomości przynależności do odrębnej grupy społecznej (Heath 1992, Gallie 1994). Jak pisze Jolanta Gro- towska-Leder, odczytując Duncana Gallie, „(... ) bezrobotni rekrutują się głów
nie z nisko wykw alifikowanych przedstawicieli klasy robotniczej, ale nie kształ
tują odrębnej kategorii, nie rozw ijają własnej subkultury, lecz silniej aspirują do tradycyjnego systemu wartości klasy robotniczej” (Grotowska-Leder 2002: 52).
Ponadto, tacy badacze jak Peter Lee (1994) twierdzą, iż członkostwo w under
class m a charakter nietrwały i przejściowy, bowiem jej wielkość i charakter w dużej mierze zależy od zmieniających się cyklów w gospodarce. Zatem z punktu widzenia perspektywy krytycznej nie można zidentyfikować oraz w y
odrębnić specyficznych i trwałych cech społeczno-kulturowych typowych w y
łącznie dla podklasy, co jednocześnie wyklucza istnienie, przekazywanej poko
leniowo, kultury ubóstwa.
Inni badacze, których spostrzeżenia przedstawimy w dalszej części naszego tekstu (np. Charles Murray, Oscar Lewis, Anthony Giddens, R alf Dahrendorf, Walter G. Runciman) uważają z kolei, że underclass jest bardzo w ażną katego
rią w yjaśniającą złożone procesy zachodzące w strukturze nowoczesnych spo
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH., 73
łeczeństw, ale przede wszystkim jest realnym tworem (bytem sui generis). Jak twierdzi A nthony Giddens, podsumowując spory wokół koncepcji underclass:
„termin ‘podklasa’ m iał początkowo dość klarowne znaczenie, zdecydowanie socjologiczne, a przy tym niespecjalnie kontrowersyjne. Został jednak upoli
tyczniony w rezultacie wciągnięcia go do dyskusji o zaletach i wadach państwa opiekuńczego” (Giddens 2001: 160).
Koncepcja underclass zrodziła się na gruncie amerykańskim, ale na przeło
mie lat osiem dziesiątych i dziewięćdziesiątych zainteresowanie kw estią under
class zostało „przeniesione” do Europy, a wyrazem tego była publikacja Char- lesa M urraya z 1989 roku (broszura The Emerging British Underclass), nota be
ne, amerykańskiego badacza, który zauważył, że w Wielkiej Brytanii również występują analogiczne procesy formowania się podklasy. Stwierdził on, że w wyniku pewnych zjawisk społecznych (będzie o nich m owa w dalszej części tekstu) problem istnienia underclass nabiera w Wielkiej Brytanii realności.
W dalszej kolejności dyskusja nad realnością podklasy przeniknęła do Irlandii oraz krajów Europy kontynentalnej: Holandii, Francji, Niem iec i Danii. W dru
giej połowie lat dziewięćdziesiątych kategoria underclass stała się przedmiotem analiz polskich badaczy. Lucjan Miś wskazuje na obciążenie polskiego społe
czeństwa w kontekście tworzenia się w strukturze nowej kategorii/klasy: Polska jest krajem pretendującym do członkostwa w Unii Europejskiej, która to od w ie
lu lat cierpi na rosnące bezrobocie i dlatego polska gospodarka wym aga dal
szych gruntownych procesów restrukturyzacyjnych, zwłaszcza w branżach związanych z przem ysłem ciężkim. Dodatkowo znaczna część społeczeństwa żyje zgodnie z wyuczonymi w okresie realnego socjalizmu normami i warto
ściami, co m ożem y nazwać „kulturą uzależnienia” od pom ocy państwa (por.
Miś 1998: 28). W ostatnich latach problem tworzenia się enklaw utrwalonej bie
dy stał się w Polsce na tyle poważny (realny), że znalazł stałe m iejsce nie tylko w dyskursie akademickim, a także w publicznej debacie na łam ach środków m a
sowego przekazu (por. np. Bogucka 2000; Gadomski 2000; Hugo-Bader 1992;
Nowakowska 2000; Owczarek i M olęcki 2000; Podgórska, Rutkowski 1999;
Karwacki 2002c). Pytanie pozostaje jednak ciągle otwarte: czy mamy w Polsce do czynienia z ukształtow aną underclass, jaki jest związek pom iędzy kategoria
mi „underclass” i „culture o f poverty” i jakie ramy teoretyczne czy konceptual
ne sprzyjają rozstrzygnięciom tych problemów?
Underclass - historia refleksji
Za autora pojęcia „underclass”, demaskującego jej realne istnienie w społe
czeństwie amerykańskim, uznaje się szwedzkiego socjoekonom istę Gunnara M yrdala (1963). Pojęcie „underclass” stworzone zostało do opisu sytuacji spo
łeczno-kulturowej czarnoskórej ludności, zamieszkującej getta wielkich miast w czasie transform acji społeczeństwa amerykańskiego w latach sześćdziesią
tych. Warto wskazać kontekst, w którym pojawiła się kategoria podklasy. Od
krycie problem u underclass przypada na okres stałego wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych. Od roku 1961 do 1965 Produkt Narodowy Brutto wzrastał z 520 m ld dolarów skokowo - po 40 mld, 30 mld, 42 mld i 53 mld do
larów rocznie. Stopa inflacji wynosiła około 1% rocznie. „Rozpasany triumfa- lizm ekonom iczny” ogarniał amerykańskich polityków, którzy nie kryli swego entuzjazmu: „nawet najbardziej optymistyczne prognozy na 1965 rok okazały się zbyt niskie. Jeśli mamy problemy gospodarcze, to są to problem y w ysokie
go poziom u zatrudnienia, wysokiego wzrostu i wysokiego pułapu nadziei” (The Time 1965: 67B). W takim klimacie gospodarczym problem biedy wydawał się znikać z pola widzenia. Kręgi intelektualne uznawały za m arginalne problemy imigrantów, m niejszości etnicznych i rasowych. Jeżeli w ogóle zajmowano się ubóstwem, to traktowano je ze zdziwieniem, że jeszcze istnieje. Norm an Pod- horetz stwierdza, że wydawało się, że zasadniczego sukcesu amerykańskiego, który wyrażał się ekonomicznym boomem i popraw ą jakości życia obywateli, nie kwestionował nikt. „W szyscy zdawali sobie sprawę z tego, że wciąż istnie
j ą „nisze” bezrobocia i ubóstwa oraz że wciąż istnieje znaczne zróżnicowanie w dystrybucji dochodu i bogactwa. Ale znaczenie tak dobrze znanych zjawisk malało w porównaniu z sytuacją, jaka teraz zdawała się przeczyć regule, zgo
dnie z którą nic nowego nie może się pojawić: widocznym zlewaniem się całej ludności w jed n ą klasę” (Podhoretz 1979: 75). W tych okolicznościach ubóstwo pojawiło się niespodziewanie. „Na początku 1962 roku nikt nie m ówił o ubóst
wie; w końcu 1963 było to natomiast najważniejsze zagadnienie polityki w e
wnętrznej oprócz praw obywatelskich” (Murray 2001: 59). Od tego czasu pro
blem biedy był często analizowany i opisywany w licznych publikacjach nauko
wych i publicystycznych.
Wraz z debatą dotyczącą ubóstwa pojawiła się refleksja nad tworzeniem się i jakością życia podklasy. Jak wcześniej wspominaliśmy, za twórcę koncepcji underclass uznaje się Gunnara Myrdala, ale to M ichael Harrington w głośnej pracy The Other Am erica wydanej w 1962 roku (czyli przed pojawieniem się Challenge to Affluence M yrdala) podkreślał, że w Stanach Zjednoczonych jest 50 m ilionów osób żyjących w ubóstwie, wśród których rozpowszechniony jest syndrom m iędzypokoleniowego „przekazu” biedy: „grupa ta składa się z ludzi starszych, niewykwalifikowanych pracowników, samotnych kobiet wychowują
cych małe dzieci i innych, skazanych na odrzucenie bez względu na to, jak w y
soki osiągnięto by wzrost gospodarczy - z powodu sposobu, w jaki system do
konuje dystrybucji dochodów” (Harrington 1962, za: M urray 2001: 59). W spo
strzeżenia Harringtona wpisał się Gunnar Myrdal, definiując underclass jako zbiór jednostek, charakteryzujących się deprywacją warunków materialnych
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH... 75
i m arginalizacją w ramach stosunków społecznych. M arginalizacja była skut
kiem strukturalnego bezrobocia, wynikającego z rozwoju technologii i wzrostu poziomu wym aganych kwalifikacji zawodowych, którym nie są w stanie spro
stać klasy niższe (por. Domański 2002: 26, 2002a: 24). M ożna kolokwialnie stwierdzić, że kategoria podklasy „chwyciła”, a kolejni badacze starali się dołą
czyć bądź zaakcentować inne/istniejące wątki, w kontekście przedstawionej przez M yrdala koncepcji. Warto w tym miejscu wskazać nazwiska Toma Kah- na, który w pracy The Economics o f Equality (1964) określił podklasę jako zbio
rowość osób rekrutujących się z kategorii o niskich kwalifikacjach, narażonych na długotrwałe bezrobocie i pozostawanie bez środków do życia, Lee Rainwa- tera, który w szkicu The Problem o f Lower-Class Culture and Pover ty-War Stra
tegy (1968) akcentował brak ruchliwości społecznej spauperyzowanych jed n o stek, a także Kena Auletty, który znacznie później, bo w 1982 roku w znaczą
cym monograficznym studium biedy The Underclass, podjął rozważania doty
czące (nie)skuteczności polityki welfere state w kontekście wzrostu nakładów na świadczenia z zakresu polityki społecznej i rozprzestrzeniającego się zjawi
ska trwałego ubóstwa. Tytuły amerykańskich periodyków: „The Cry o f the Ghetto” (1967), „The Dark Ghetto: Dillemmas o f Social Pow er” (1965), „Urban Aid K ic k o ff’ (1966) czy „O akland’s Not for Burning” (1968) również nie pozo
stawiały złudzeń, że w Stanach Zjednoczonych obecność podklasy, czyli trw a
łego ubóstwa połączonego z biernością, patologiami i społeczną izolacją, stało się doniosłym problem em społecznym, który stawiał i do dnia dzisiejszego sta
wia przed światem nauki i polityki nowe wyzwania, a także skłania do ożywio
nej dyskusji.
Jak wcześniej wspominaliśmy, na kontynencie europejskim koncepcja pod
klasy na początku pojawiła się na Wyspach Brytyjskich. Tradycyjnie w Wielkiej Brytanii wyróżnia się trzy główne klasy społeczne: wyższą, średnią i niższą (Davies, M oore 1945), chociaż ju ż właśnie na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych w badaniach nad brytyjskim społeczeństwem pojawiła się refleksja o istnieniu czwartej klasy społecznej - underclass - skupiającej ludzi trwale pozostawionych poza nawiasami społeczeństwa. Teza, dotycząca w ystę
powania podklasy na gruncie brytyjskiego społeczeństwa, spotkała się z kryty
ką. Spostrzeżenia Charlesa M urraya starali się podważyć tacy badacze jak Lidia M oris i Sarah Irvin (1992), Judy Payne i Geoff C. Payne (1994), John Wester- gaard (1992) czy Jane Pilcher (1996), którzy stwierdzają, że trudno określić je d noznacznie skład podklasy (duże zróżnicowanie wewnątrz kategorii bezrobot
nych), brakuje kumulacji cech i negatywnych czynników. Nie ma jednak w ąt
pliwości, że mamy do czynienia z realną groźbą ukształtowania się klasy spo
łecznej, ale jak na razie jesteśm y świadkami jedynie koncentracji ludzi o nie
pewnym statusie zawodowym i szansach życiowych. Koncepcja underclass jest tylko intelektualną modą, nie popartą empirycznymi rozstrzygnięciami, a karie
ra pojęcia podklasy ukazuje nam zależność między teorią społeczną a specyficz
nym klim atem społeczno-politycznym (por. Miś 1998: 35).
We Francji próbuje się demaskować cechy podklasy w tzw. banlieux, czyli przedm ieściach wielkich miast. Badacze starają się odpowiedzieć na pytanie, czy we francuskim społeczeństwie występują, analogiczne do amerykańskiego cechy podklasy. Cyprien Avenel dowodził, że przedmieścia m iast skupiają m niejszości etniczne, które charakteryzują się takimi cechami jak: handel nar
kotykami, rodziny niepełne, wysoki poziom bezrobocia. Francuskie przedm ie
ścia w ykazują opisywane już przez Oscara Lewisa kontrasty sąsiedzkie naju
boższych z zamożnymi mieszczanami. „La Esmeralda, chociaż oddalona o dziesięć m inut drogi od pałacu gubernatora i samego serca San Juan, jest zarów
no terenowym, ja k i społecznym marginesem tego m iasta” - pisał w Nagim ży
ciu Lewis (1976: 35). We francuskich banlieux bieda graniczy z „koloniami”
dostatku ludzi uciekających od zgiełku miasta. Przestrzennie definiowana pod- klasa nie wykształca jednak tzw. „kultury getta”, to znaczy odrębnej formacji kulturowej i dlatego francuska underclass ciągle pozostaje stereotypem m yślo
wym, negatywnym, ale nie do końca adekwatnym pojęciem (por. Avenel 1997, za: Miś 1998: 37-38). W tym miejscu należy zaznaczyć, że to właśnie na grun
cie francuskiej debaty politycznej zrodziła się w latach sześćdziesiątych - „po
krew na” do podklasy - koncepcja wykluczenia społecznego. Była to kategoria adekwatna dla tych członków społeczeństwa, którzy nie zostali objęci ubezpie
czeniem społecznym: fizycznie i psychicznie upośledzonych, starszych, schoro
wanych, narkom anów i rodzin patologicznych. W latach osiem dziesiątych kate
gorię tę rozszerzono na długotrwale bezrobotnych (a w konsekwencji ubogich) imigrantów. Francuską koncepcję wykluczenia społecznego, staw ianą opozy
cyjnie do tradycyjnych anglosaskich ujęć biedy, parafrazując M artine’a Xiber- rasa, można zdefiniować jako stopniowy rozpad tradycyjnej więzi i solidarności społecznej, łączącej jednostki ze społeczeństwem (por. Lepianka 2002: 6).
W nurt krytyki bezrefleksyjnego przenoszenia am erykańskiej koncepcji underclass w pisuje się C hristopher W helan ze swoimi w nioskam i z badań nad irlandzkim społeczeństw em . W refleksjach W helana w yróżnikam i underclass są: długotrw ała nieobecność na rynku pracy, przynależność kulturow a i raso
wa oraz segregacja przestrzenna. Jego zdaniem odcięcie od rynku pracy p o w oduje w łączenie jednostek w zamknięty krąg ubóstw a, ale kwestie, rasowe, etniczne zupełnie nie m ają zastosowania w Irlandii. Istnieje duża grupa osób bezrobotnych, która nie podlega m arginalizacji rozprzestrzeniającej (W helan rozróżnia m arginalizację ograniczoną / restricted/ i rozprzestrzeniającą się Ipervasive/). N ie ma także zam kniętych gett ludzi biernych zawodowo, a tak
że dowodów dziedziczenia pozycji marginalnej w społeczeństw ie. W ystępują procesy m arginalizacji, ale nie m ożna mówić o podklasie (W helan 1992, por.
M iś 1998: 3 9-40).
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH...
77
Podobna sytuacja została zaobserwowana na grancie społeczeństwa holender
skiego. Badania przeprowadzone przez Godfrieda Engbersena, Keesa Schuyta, Jaapa Timmera, Fransa Van Waardena wskazują na brak wyodrębnionych gett biedy, a także brak dużego zróżnicowania w poziomie życia ludzi egzystujących pod i nad ustanow ioną linią ubóstwa. Można zidentyfikować grapy długotrwale bezrobotnych (kultura bezrobocia), którzy m ają nikłe szanse na włączenie się do rynku pracy, a zatem istnieje realna groźba powstania (pod)klasy najuboższych (por. Engbersen, Schuyt, Timmer i Van Waarden 1993).
Underclass - podstawowe ujęcia
Badacze zajm ujący się problem atyką podklasy proponują szereg różnych klasyfikacji pozornie tylko porządkujących czynniki determinujące jej pow sta
nie, jak i charakter. Spory metodologiczne bardzo często przysłaniają istotę sa
mego problemu, jaki stanow ią ludzie trwale ubodzy w społeczeństwie. Stoimy na stanowisku, że w tej doniosłej problematyce niezbędne jest ograniczenie cha
osu term inologicznego, który uniemożliwia podjęcie praktycznych działań w celu rozwiązywania tej kwestii.
Spośród występujących ujęć underclass warto wskazać propozycję Christo- phera W helana (1992) rozróżniającego ideologiczne i naukowe znaczenie tego terminu. Paweł Poławski (1997) proponuje podział na urban underclass, „pod- klasę jako koszt system u”, underclass jako sferę głębokiego ubóstwa, a także ujęcia antropologiczne. Inną klasyfikację, skoncentrowaną na genezie proble
mu, przedstaw ił Alan Buckingham (1999) wskazując na behawioralne, struktu
ralne i krytyczne ujęcie podklasy. Szeroką perspektywę teoretycznego dyskursu w obrębie koncepcji underclass najlepiej jednak odzwierciedla podział na nurt kulturowy, strukturalny i trzeci - łączący oba stanowiska (M acnicol 1987; Pahl 1984; Domański 1998, 2002, 2003; Grotowska-Leder 2002; Warzywoda-Kru- szyńska 1998). Poniżej postaramy się przedstawić podstawowe założenia tych trzech perspektyw teoretycznych.
Pierwsze podejście - podejście behawioralne (zwane podejściem kulturo
wym, konserwatywnym, moralnego skażenia [moral turpitude], genetycznym czy patologicznym) zostało rozwinięte w końcu lat siedemdziesiątych, opiera się na występowaniu różnic we wzorach zachowań (niewłaściwych zachowań [be
havioural deflciences]) pomiędzy członkami underclass, a resztą społeczeństwa.
Z punktu widzenia tej perspektywy teoretycznej występowanie różnic behawio
ralnych ma kluczowe znaczenie i wynika przede wszystkim z całkowitego uza
leżnienia potrzebujących od materialnej pomocy państwa, gwałtownego wzrostu związków konkubinackich, braku aktywności zawodowej u mężczyzn, oraz du
żego stopnia przestępczości (por. Murray 1984, 1990; Dennis i Erdos 1992).
„Nadopiekuńczość socjalna sprzyjała rozpadowi rodziny nuklearnej i powodo
wała socjalizacją do kontrkultury, która charakteryzuje sią niską wartością ludz
kiej pracy i sprzyja tworzeniu sią trwałych form socjalnej zależności od państwa oraz cechuje sią wysokim stopniem kryminogenności” (Murray 1984: 27).
Charles Murray, czołowy przedstawiciel nurtu kulturowego, analizując pro
ces powstawania podklasy w Anglii zwrócił uwagą na trzy (powyżej sygnalizo
wane przez nas) podstawowe wskaźniki identyfikujące jej obecność. Są to: bez
robocie wśród m łodych mążczyzn, przestępstwa dokonywane przeciwko oso
bom (w odróżnieniu od przestępstw dokonywanych przeciwko mieniu) oraz liczba dzieci przychodzących na świat w niepełnych rodzinach. Kryteria te za
sługują na bardziej szczegółową analizę.
Nieobecność na rynku grupy młodych mężczyzn jest zjawiskiem bardzo istotnym z punktu widzenia formowania się underclass. Ilustruje odejście od tradycyjnych norm, zgodnie z którymi młodzi m ężczyźni pracują na utrzymanie swoich żon i dzieci, ale również wspierają swoich rodziców. Zwykłe sprawdza
nie statystyk osób niezatrudnionych może być jednak niewystarczające, ze względu na osoby objęte obowiązkiem szkolnym, poszukujące pracy lub zatru
dnione w szarej strefie. Dlatego też konieczne jest włączenie do analiz podkla
sy wyżej wym ienionych okoliczności.
Zdaniem M urraya, przestępstwa przeciwko osobom w przeciwieństwie do przestępstw przeciwko rzeczom nie są wynikiem chłodnej kalkulacji. Są one spowodowane ludzką impulsywnością, która jest wyznacznikiem „zachwianej”
socjalizacji. Ponadto, przestępstwa przeciwko osobom charakteryzują się tym, że znacznie częściej w ystępują w wielkomiejskich ubogich dzielnicach, co skła
nia Charlesa M urraya do włączenia tej zmiennej do swoich analiz.
Trzecim wskaźnikiem kształtowania się underclass jest upadek nuklearnego modelu rodziny. M urray zaobserwował w ubogich środowiskach gwałtowny wzrost liczby dzieci przychodzących na świat w rodzinach niepełnych. Wyniki badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych w skazują na fakt, że dzie
ci wychowane w pełnych rodzinach radzą sobie w życiu znacznie lepiej pod wzglądem wyników w nauce, są mniej podatne na zachowania aberracyjne, a także ju ż jako dorośli osiągają wyższy status materialny (por. M urray 2001).
Kulturowe ujęcie underclass opiera się na czterech podstawowych założe
niach:
- życie w nędzy stawia ludzi w szczególnej sytuacji, nie mającej odpowiedni
ka w życiu innych środowisk;
- kategoria osób dotkniętych ubóstwem przystosowuje się do trudnych w arun
ków, kreując styl i strategie adaptacji, tworząc zamknięty system wartości;
- osoby o niskich kwalifikacjach zawodowych nie m ogą znaleźć pracy, bądź nie ch cąjej zdobyć;
- rezultatem tej dobrowolnej adaptacji jest formowanie się odrębnego systemu
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH... 79
orientacji i postaw, składających się na kulturę, a w gruncie rzeczy na sub
kulturę ubóstwa (por. Domański 2002: 102).
Centralną kategorią podejścia kulturowego jest dziedziczenie pozycji spo
łecznej wynikającej z przekazu negatywnych norm i wartości. „Jest to kluczo
wy punkt, albowiem zakłada się, że instytucjonalizacja, czyli utrw alanie się (... ) orientacji i postaw, powoduje, że zaczynają one kształtować bieg życia jed no stek w postaci samodzielnego czynnika” (tamże: 103). Podklasę w koncepcjach behawioralnych tw orzą w dużej mierze uzależnione od pom ocy społecznej m at
ki samotnie wychowujące dzieci oraz ‘workshy’ mężczyźni, którzy zostali znie
chęceni do pracy zarobkowej poprzez regularne otrzymywanie świadczeń so
cjalnych. Zdaniem Murraya, do grup tworzących kategorię underclass zalicza się środowiska, które nie asymilują się z resztą społeczeństwa:
- biedni, przez długi czas pobierający zasiłki z pomocy społecznej;
- samotne matki;
- agresywni uliczni przestępcy;
- narkomani;
- m łodzież niekontynuująca nauki i sprawiająca kłopoty wychowawcze;
- osoby pracujące w szarej strefie;
- nałogowi alkoholicy;
- bezdomni, włóczędzy;
- pozbawieni opieki umysłowo chorzy (por. Grotowska-Leder 2002: 48).
Zwolennicy nurtu kulturowego twierdzą, że funkcjonujący w rozwiniętych państwach zachodnich system pomocy, oferujący dochody niepowiązane z pracą kształtuje w tych kategoriach społecznych specyficzne strategie życiowe, którym towarzyszy załamanie się tradycyjnej moralności i zastąpienie jej przez kontrkul- turę deprecjonującą i odrzucającą społeczną wartość ludzkiej pracy. Cechy życia społeczności underclass wzajemnie się nie wykluczają, a wręcz przeciwnie, wy
stępowanie jednych cech wpływa na spotęgowanie innych, pogłębiając błędne koło społecznej deprywacji (Macnicol 1987). Uzależnienie od pomocy socjalnej, główna przyczyna tworzenia się underclass, wywołuje silną potrzebę wsparcia z zewnątrz i powoduje niesamodzielność jednostek z niej korzystających, ni
szcząc tym samym inicjatywę do poszukiwania alternatywnego sposobu pozy
skiwania środków do życia. W dłuższej perspektywie przyczynia się do stopnio
wej demoralizacji i całkowitego odrzucenia wartości pracy, co w efekcie może przerodzić się w tworzenie kulturowego wymiaru biedy. M ożna zatem logicznie kontynuować, że w myśl tej koncepcji czynniki kulturowe są pierwotne w sensie tworzenia underclass, w stosunku do czynników strukturalnych, a długotrwała bieda jest wynikiem wytworzonej (sub)(kontr)kultury. Charles Murray, pisząc o możliwościach zmian niekorzystnych tendencji i poprawy życia amerykań
skich obywateli, stwierdził: „Zacznę od propozycji, której realizacja mieści się w granicach naszych możliwości, a która niektórym ludziom może szybko przy
nieść wiele dobra. Dysponujemy programem, który dużą część młodszego poko
lenia chronicznie bezrobotnych przekształciłby w stałych pracowników zarabia
jących na godziwe życie. Ten sam program znacznie obniżyłby liczbę dzieci uro
dzonych przez nastoletnie matki, odwróciłby trendy w zakresie rozpadu bied
nych rodzin, zauważalnie zwiększyłby awans społeczno-ekonomiczny rodzin ubogich. Zmiany te objęłyby kilka milionów osób. (... ) Program ów, nasz osta
teczny i najbardziej ambitny (... ) polega na likwidacji całej struktury zasiłków fe
deralnych i pomocy socjalnej przeznaczonej dla osób w wieku aktywności zawo
dowej, (... ) bonów żywnościowych, rekompensat pracowniczych, dodatków mie
szkaniowych, ubezpieczenia niepełnosprawnych i innych. Program pozostawiłby osobę w wieku aktywności zawodowej bez żadnych środków, z wyjątkiem ryn
ku pracy, pomocy ze strony członków rodziny, przyjaciół czy służb finansowa
nych publicznie lub prywatnie” (Murray 2001: 326-327). Wydaje nam się, że cy
tat ten znakomicie oddaje istotę kulturowego podejścia dotyczącego przyczyn powstania i charakteru podklasy.
Podsumowując charakterystykę podejścia behawioralnego warto dodać, że w tym rozum ieniu podklasa społeczna w obecnej wielkości i formie jest rela
tywnie nowym zjawiskiem, powstałym w wyniku funkcjonowania państwa wel- fe re state oraz wynikiem pojawienia się gwałtownych zmian w moralności, które stanow ią w yróżnik pomiędzy uznającą wartość ludzkiej pracy „working cla ss” i underclass negującą „pracę” jako wartość społeczną. M ożna mieć je d nak wątpliwości, czy rzeczywiście mamy tu do czynienia z pierwotnością kul
turowych czynników w formowaniu się underclass i pozostawaniu w perm a
nentnej biedzie wielu gospodarstw domowych. Relację pom iędzy systemem opieki społecznej a członkami społeczeństwa nazywane przez Charlesa Murraya
„m ylącą zachętą”, a przez M arię Hirszowicz „pułapką świadczeń socjalnych”
(por. Grotowska-Leder 2002: 48) (wskazywane przez zwolenników behawioral
nej perspektywy analiz underclass jako jeden z głównych czynników spraw
czych w form owaniu się specyficznej kultury ludzi ubogich) należy bowiem po strzegać jako zm ienną strukturalną. Koncepcja państwa welfere state, w dużym uproszczeniu, jest odpowiedzią na strukturalne procesy, powodujące, że w spo
łeczeństwach pewne grupy społeczne nie nadążają za innymi. Z drugiej strony należy pamiętać o występowaniu kulturowych różnic, które powodują, że różne grupy/kategorie społeczne (np. mniejszości etniczne) są bardziej lub mniej po
datne na strukturalne zmiany.
D rugą perspektyw ę w yjaśniającą genezę i charakter underclass m ożna scharakteryzow ać jak o podejście strukturalne. N a poziom ie ogólnym struk
turalna perspektyw a kładzie nacisk na fakt, że społeczeństw o je st hierar
chicznym układem , jednakże w obrębie tego ujęcia m ożna w yróżnić dwa za
sadnicze stanow iska, które dzieli stosunek do kw estii istnienia klas społecz
nych.
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH.. 81
Przedstawicielam i pierwszego są głównie neomarksiści, wśród których w ar
to wskazać Erika Olina Wrighta (1997), wyznającego pogląd, że klasy społecz
ne są bytem realnym i zachow ują wewnętrzną spoistość. W tym układzie najni
żej położoną klasą - trwałym elementem tego układu - jest underclass, która skupia najbiedniejszych ludzi, oddzielonych od reszty społeczeństwa sporym dystansem. Przeciwnicy tego stanowiska (czytaj: Clark i Lipset 1991; Pakulski i Waters 1996) podw ażają istnienie klas, zwracając z jednej strony uw agę na du
żą mobilność społeczną, unifikację wzorów konsumpcji czy stylów życia, z dru
giej strony w skazują także na dynamiczny proces różnicowania się klas społecz
nych od wewnątrz, w rezultacie czego granice pom iędzy klasami stają się coraz mniej wyraziste.
Henryk Domański w książce pt. Ubóstwo w społeczeństwach postkom uni
stycznych wskazuje dwa podstawowe wyróżniki podejścia strukturalnego:
- interpretacja strukturalna odwołuje się do zestawu makrostrukturalnych czynników związanych z funkcjonowaniem gospodarki rynkowej;
- interpretacja strukturalna wykazuje, że uwarunkowania strukturalne, będące imm anentnym atrybutem współczesnego kapitalizmu, stanow ią ogniwo pier
wotne, co oznacza, że są one odpowiedzialne za zachowania i postawy zali
czane do syndromu „kultury ubóstwa” (por. Domański 2002: 107).
W ram ach paradygm atu strukturalnego Domański wyróżnia cztery podsta
wowe przyczyny trwałego ubóstwa. M ożna tu wyodrębnić zmienność koniunk
tury gospodarki kapitalistycznej oraz segmentację rynku, czyli wyodrębnianie się peryferyjnych i kluczowych sektorów na rynku pracy, w poszczególnych branżach oraz przedsiębiorstwach. Dodatkowo wskazać należy na przestrzenne podłoże procesów wyłączania jednostek z rynku pracy (zamykanie zakładów w obrębie jakiegoś terytorium), w rezultacie czego tw orzą się tzw. „kieszenie ubóstwa” . Ostatnim determinantem trwałej biedy w ujęciu strukturalnym jest przesunięcie wytwórczości z przemysłu do usług, czego konsekw encją są zm ia
ny struktury zawodowej, polegające na stopniowym zanikaniu kategorii charak
teryzujących się niską złożonością wykonywanych zadań, związanych z pracą fizyczną. M arginalizowane są i w konsekwencji zanikają zawody, a z nimi m iej
sca pracy, które tradycyjnie wykonywali reprezentanci klas niższych (np. gór
nictwo na Śląsku - tamże).
Zdaniem Duncana Gallie, w społeczeństwach gospodarki rynkowej zawsze istnieje grupa ludzi, którzy ponoszą koszty przemian ekonomicznych w dłuższej perspektywie czasowej. Jego zdaniem, stanowią oni na tyle odrębną grupę lu
dzi, że m ożna traktować ich jak odrębną klasę społeczną. Jest ona złożona z lu
dzi, którzy są chronicznie bezrobotni albo pracują dorywczo i nieregularnie.
Zdaniem Gallie kategorię underclass można wyróżnić na podstawie specyficz
nej pozycji społecznej, ale w swych analizach daleki on jest do przyznania pod- klasie świadomości klasowej oraz odrębnych cech kulturowych (por. Warzywo-
da-Kruszyńska 1998). Zaznacza on jednak, że pojęcie „underclass” często uży
wane jest w nieakadem ickich debatach, co powoduje, że przypisuje się mu zna
czenie wygodne z „politycznego” punktu widzenia dla uprawomocnienia przy
jętych wcześniej hipotez (por. Miś 1998).
W edług strukturalnej koncepcji Waltera G. Runcimana underclass w hierar
chicznym porządku znajduje się na najniższym szczeblu drabiny społecznej, to znaczy poniżej klasy pracującej i grupuje ludzi o najniższym statusie społecz
nym. Członkami tej kategorii nie są robotnicy, którzy z powodu swoich niskich kwalifikacji stali się w pewnym sensie upośledzonymi na rynku pracy, ale przy
należą do niej ludzie zmuszeni przez swoją sytuację ekonom iczną - z reguły długotrwałe bezrobocie - do stałego korzystania z finansowej pom ocy państwa (por. W arzywoda-Kruszyńska 1998).
Kategoria „underclass” jest pojęciem, które wykracza poza wąskie określe
nie grupy osób trwale pozbawionych partycypacji na rynku pracy, mimo tego że jest ona często utożsam iana z długotrwale bezrobotnymi (za: Gans 1972). Peter Towsend (jeden z najwybitniejszych badaczy biedy w drugiej połowie XX w ie
ku i autor kategorii relatywnej deprywacji) i Runciman zaliczają do underclass również innych trwale wykluczonych z rynku pracy, takich jak ludzie starzy, chronicznie chorzy czy samotne matki - jednym słowem wszystkich tych, którzy nie są zdolni do pełnego uczestnictwa w rynku pracy (por. Runciman
1990; Grotowska-Leder 2002).
Przekonania o dużej roli strukturalnych uwarunkowań przy formowaniu się underclass podzielają R alf Dahrendorf (1987) i Anthony Giddens (1973).
W swych analizach, skoncentrowanych na rozwoju podklasy w Wielkiej Bryta
nii, szukali przyczyn jej narodzin w restrukturyzacji oraz kryzysie brytyjskiej gospodarki. W ich ujęciu kultura ubóstwa jest form ą adaptacji do zmieniających się warunków egzystencji i pełnienia nowej roli społecznej, a underclass stano
wi grupę kulturowo odmienną, względnie homogeniczną, grupującą jednostki pozbawione formalnej edukacji i zawodowych kwalifikacji. Z tego powodu jej członkowie m ogą odrzucać instytucje życia publicznego i podejm ować bezpo
średnie i radykalne działania o charakterze politycznym, zmierzając do zmiany swojej sytuacji społeczno-ekonomicznej. Zdaniem Dahrendorfa, podstaw ową barierą, która na równi z dyskrym inacją społeczną i kulturową różnicuje społe
czeństwa, są realne dochody. Realne dochody wiążą się ściśle z korzystaniem z praw obywatelskich, a osoby bezrobotne wydają się je tracić bezpowrotnie.
Systematyczne, wielopłaszczyznowe procesy marginalizacji, zdaniem Dahren
dorfa, dotykają zwłaszcza tzw. podklasę, która właściwa jest „(... ) grupom mniejszościow ym żyjącym w najbiedniejszych rejonach naszych (... ) miast, charakteryzującym się słabą więzią ze środowiskami ludzi pracujących, naduży
waniem alkoholu i narkotyków, rodzeniem nieślubnych dzieci, długoterm inową zależnością od opieki społecznej oraz, przynajmniej wśród m ężczyzn skłonno
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH... 83
ścią do zachowań przestępczych” 1. Anthony Giddens definiuje podklasę jako zbiór ludzi zatrudnionych na najmniej płatnych stanowiskach, w niepełnym w y
miarze czasowym, a także (przede wszystkim) chronicznie bezrobotnych, których brak kompetencji zawodowych spowodowany jest złożonym procesem socjalizacji do m arginalnej pozycji w społeczeństwie. Zw iązane jest to z usztyw nianiem się struktury społecznej i dziedzicznością pozycji zawodowej i statusu społecznego. Giddens twierdzi, że na podstawie tych cech można w y
odrębnić w Wielkiej Brytanii underclass. Zdaniem tego autora: „wpływy spo
łeczne stwarzające podklasy m ają charakter strukturalny, zanim staną się kultu
rowe, ale kiedy ju ż działają, m ogą spowodować głęboką demoralizację kulturo
wą. (... ) Uzależnienie od opieki społecznej może wiązać się z kulturami biedy;
nie należy jednak sądzić, że cechuje je całkowita odmienność od postaw spo
łecznych i kulturowych, jakie znajdujemy w szerszym świecie” (Giddens 2001:
163-164).
Trzecie ujęcie podklasy łączy paradygmat kulturowy i strukturalny. Zdaniem Herberta Gansa, w sporze pomiędzy interpretacją kulturową i strukturalną praw
da znajduje się gdzieś pośrodku. Dlatego też potrzebna jest synteza perspekty
wy kulturowej i sytuacyjnej (strukturalnej) (por. Gans 1996, za: Tarkowska 2000: 23, a także: Frieske 1999). Jak odczytują Gansa Kazimiera W ódz i Krzy
sztof Łęcki, zabieg ten ma na celu odejście od błędnego m ieszania struktural
nych barier wynikających z ogólnej sytuacji ekonomicznej, warunków, w jakich żyją poszczególne grupy społeczne i zachowań adaptacyjnych z nich wynikają
cych z ograniczeniami kulturowymi, które w ystępują w sytuacji reprodukcji nieadekwatnych w szerszym kontekście wzorów, sprawdzonych w przeszłości przy realności wyboru innych (adekwatnych) możliwości (por. Łęcki i Wódz 2002: 43). „Wyważenie wpływu obu tych elementów tj. uwarunkowań struktu
ralnych i kulturowych, wydaje się w każdym konkretnym przypadku badaw
czym spraw ą pierwszorzędną” (tamże). Ta perspektywa teoretyczna czerpie z am erykańskich studiów nad najuboższymi grupami społecznymi prowadzony
mi w latach siedemdziesiątych przez Williama Juliusa W ilsona (1978, 1987), który upatrywał powstania amerykańskiej podklasy w efekcie załamania się po
pytu na niew ykwalifikowanych robotników na rynku pracy w dużych miastach.
Proces ten spowodowany był m igracją przedsiębiorstw z wielkom iejskich ob
szarów określanych w ramach klasycznej teorii ekologii społecznej jako zdegra
dowane. Pozostawieni bez możliwości pracy i stopniowo popadający w biedę ludzie znaleźli się poza nawiasem społecznym, stwarzając podwaliny kultury opartej na całkowitej negacji wartości uznawanych przez społeczeństwo. Propo
zycja konceptualna W illiama Juliusa Wilsona zaliczana jest do nurtu relatyw ne
1 D efinicja przytoczona za M ary Bane i Paulem Jagow skym , pochodząca z nieopublikow anej pracy pt. „U rban Poverty: Basic Q uestions”.
go, zgodnie z którym linia ubóstwa oddzielająca ubogich od reszty społeczeń
stwa jest przeprowadzana na różnych poziomach w zależności od zasobności danego społeczeństwa i momentu czasowego (historycznego). W określaniu ubóstwa niezbędne jest odnoszenie zawartych w nim stwierdzeń do poszczegól
nych sytuacji społecznych w konkretnych momentach czasowych (por. Kraczla 1993: 12; Karwacki 2001: 26). Dla Wilsona kultura jest odpowiedzią na spo
łeczne przym usy - strukturalne przymusy, a także ograniczone możliwości.
W rezultacie m ożna stwierdzić, że status kulturowy członków badanych w yklu
czonych społeczności jest z jednej strony zależny od towarów, usług i um iejęt
ności, które ludzie m ają do zaoferowania, ale z drugiej strony należy zauważyć, że towary usługi i umiejętności nie są wolne od wpływu czynników kulturo
wych (np. rasy), które zmniejszają szanse życiowe trwale ubogich społeczności.
Chociaż spostrzeżenia W ilsona były niewątpliwie jedną z inspiracji nurtu struk
turalnego, to jednak, jak już wspominaliśmy, otwierają one osobną kategorię zw aną „wyspami ubóstw a” z „docenieniem” w niej czynników zarówno struk
turalnych, ja k i kulturowych.
Zgodnie z ujęciem W ilsona „(... ) przemiany zachodzące w społeczeństwie, zarówno w makro-, jak i w mikroskali, powodują w m iarę stałą, a nawet postę
pującą m arginalizację pewnych kategorii osób, wyw ołującą skutki psychospo
łeczne, takie ja k negatywne postawy społeczne, brak pozytywnych wzorów za
chowań czy też ograniczony poziom aspiracji. Są one następnie przekazywane w procesie socjalizacji kolejnym pokoleniom” (Osińska i Śliwińska 1999: 215).
W śród przyczyn zmian, które powodują wyłączanie niektórych kategorii osób poza społeczeństwo, W ilson zalicza procesy makroekonomiczne związane z po
stępem technicznym , zmiany w strukturze zatrudnienia, zm niejszenie liczby miejsc pracy, a także przemiany makrostrukturalne i wynikające z nich ubóst
wo, ograniczony dostęp do pełnienia prestiżowych ról społecznych, „ubogi”
przekaz kulturowy. Członkowie takich wyizolowanych grup wytw arzają swój własny świat podkulturowy, w którym dominuje silna orientacja na teraźniej
szość, brak umiejętności planowania przyszłości, rezygnacja, fatalizm i toleran
cja dla patologii. Według Wilsona: „Dzisiejsze sąsiedztwa w getcie są zamie
szkane prawie wyłącznie przez najbardziej upośledzone segmenty czarnej m iej
skiej społeczności, które składają się z rodzin i jednostek znajdujących się poza głównym nurtem amerykańskiego systemu zawodowego. W skład grupy wcho
dzą jednostki niem ające przygotowania i kwalifikacji zawodowych, które albo są długotrwale bezrobotne, albo w ogóle nie są w składzie siły roboczej; jed no
stki, które są zaangażowane w działalność przestępczą i inne formy aberracyj- nych zachow ań oraz rodziny, które doświadczają długotrwałej biedy i/albo uza
leżnione od zasiłków” (Wilson 1987: 8).
Przedstawiliśm y powyżej główne nurty dyskursu wokół problem atyki zw ią
zanej z underclass. Jak widać, nie wszyscy badacze skłonni są widzieć w utrw a
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH... 85
lonym ubóstw ie obecność odmiennych wzorów kulturowych i stosownych w tworzeniu nowej klasy społecznej więzi. Na tym etapie wstrzym ajm y się je d nak z dyskusją, dotyczącą polskiej odmiany underclass i sporów dotyczących jej realności w naszych warunkach, a skupmy się na drugiej kategorii związanej z długotrwałym ubóstwem - koncepcją culture o f poverty.
Koncepcja „kultury ubóstwa” Oscara Lewisa i jej niedostatki
W wyjaśnianiu specyfiki świata ludzi trwale ubogich badacze często korzy
stają z koncepcji „kultury ubóstwa” Oscara Lewisa. Lewis, amerykański antro
polog, na podstawie własnych badań prowadzonych w Ameryce Łacińskiej oraz w portorykańskiej części Nowego Jorku zwrócił uwagę, że długotrwałe ubóst
wo m a podbudowę kulturową. Liznął on nędzę i związane z nią cechy społecz
ności za subkulturę o odrębnej budowie i zasadzie funkcjonowania. Podkreślił też dziedziczność tych cech, czyli sposób życia przechodzący w poszczegól
nych rodzinach z pokolenia na pokolenie. „Kultura ubóstwa jest to pewien spo
sób życia szczególnie niezmienny i trwały, przechodzący z pokolenia na poko
lenie w poszczególnych rodzinach. Kultura ubóstwa ma dla tych, którzy należą do jej kręgu właściwe, przypisane sposoby postępowania i wyróżniające spo
łeczne i psychologiczne skutki. Jest dynamicznym czynnikiem, który bierze udział w szerszej narodowej kulturze, a sam staje się jakąś subkulturą” (Lewis
1973: 25).
Lewis postrzegał styl życia ludności ubogiej, jej przekonania i wartości, ja ko odmienne od reszty społeczeństwa, a wykazujące podobieństwa do sfer ubóstwa w różnych społeczeństwach2. Sytuacja materialnej deprywacji pow o
duje bardzo podobne warunki życia, a tym samym podobne problemy, które lu
dzie zmuszeni są w swym życiu codziennym rozwiązywać. Rozwiązywanie tych problem ów powoduje zbliżone reakcje, które w biednych społecznościach utrw alają się, obiektywizują i przeobrażają w normy i wzory kulturowe (por.
Kraczla 1993: 14). Jedną z podstawowych cech „kultury nędzy” jest jej uniw er
salność, przekracza ona bowiem różnice zarówno narodowe, ja k zachodzące po między m iastem i wsią, i wykazuje wyraźne podobieństwa zarówno w struktu
rze rodziny, a także w stosunkach międzyosobowych, wzorach wydawania pie
niędzy, orientacjach czy systemach wartości (por. Karwacki 2002b). „Kultura nędzy” może powstać w najróżniejszych kontekstach historycznych (prze
2 Chodzi przede w szystkim o społeczeństw a „now oczesne”, w których m uszą m ieć m iejsce określone, sprzyjające tw orzeniu się i funkcjonowaniu „culture o f p o verty" w arunki. Jednym z takich w arunków je s t istnienie gospodarki tow arow o-pieniężnej charakterystycznej dla czasów
„now oczesnych” . Będzie o tym jeszcze m ow a w dalszej części pracy.
strzennych i czasowych), ale zazwyczaj wskazuje się, że m uszą temu sprzyjać następujące warunki: a) istnienie gospodarki towarowo-pieniężnej oraz pracy zarobkowej i produkcji dla zysku; b) stale wysoka liczba bezrobotnych i doryw- czość zatrudnienia robotników niewykwalifikowanych; c) niskie zarobki; d) brak m ożliwości tworzenia organizacji socjalnych, politycznych i gospodar
czych wśród najbiedniejszych w wyniku własnej niem ocy lub pod naciskiem rządowym; e) system pokrewieństwa raczej bilateralny niż unilateralny; f) ist
nienie w klasie panującej szeregu wartości, które kładą nacisk na pomnażanie majątku, awans społeczny i dopatrują się w kiepskiej sytuacji materialnej oso
bistej nieudolności i niższości.
„Kultura ubóstw a” charakterystyczna jest dla grupy ludzi najuboższych w społeczeństwie tzw. lower-lower class, w praktyce potocznie nazywanej underclass. Najpewniejszym i kandydatami na przedstawicieli „kultury nędzy”
są ludzie, którzy pochodzą z najniższych warstw zmieniającego się społeczeń
stwa, ju ż przed ow ą zm ianą częściowo wyobcowani (por. tamże).
Bardzo ważnym aspektem koncepcji „kultury ubóstwa” jest dziedziczenie biedy, czyli immanentna, tkwiąca w samej gnipie społecznej przyczyna trwania w ubóstwie. Rom an Kraczla uważa, że „kultura ubóstwa jest tu kategorią (... ) determ inującą sposoby zachowań, hierarchie wartości ludzi ubogich (... ) okre
ślającą sposób socjalizacji kolejnych pokoleń. Kultura ubóstwa, gdy już istnie
je, ma duży w pływ na dzieci” (Kraczla 1993: 15). Szczególny wpływ specyficz
nego przekazu kulturowego na najmłodszych członków enklaw biedy wskazują w swych pracach m . in. Robert J. Samuelson i William A. Niskanen (por. Samu- clson 1997; Niskanen 1996). Niskanen w swej pracy odwołuje się do spostrze
żeń i badań Susan M ayer (z Uniwersytetu w Chicago), która stwierdziła, że:
„Cechy rodzicielskie, które pracodawcy bardzo cenią i chcą je pracownikom fi
nansowo wynagradzać, to uczciwość, zaangażowanie, dobre zdrowie czy nieza
wodność. Równocześnie m ają one znaczącą rolę w procesie socjalizacji i sprzy
ja ją polepszeniu życia dzieci, bez względu na wysokość dochodu rodziców.
Dzieci, których rodzice posiadają takie atrybuty, radzą sobie w życiu dobrze, na
wet jeśli dochód rodziców nie jest duży” (Samuelson 1997: 21 A).
Susan M ayer wskazuje międzypokoleniowy przekaz jako podstaw ow ą (nie
porównywalnie w ażniejszą od innych) determinantę wzorów zachowań, warto
ści i norm socjalizowanych przez dzieci. Przekaz ten jest „ważniejszy“ niż eko
nom iczny niedostatek, tzn. w analizowaniu losów jednostek lub pewnych grup społecznych czynniki kulturowe dom inują nad materialnymi.
Oscar Lewis konkretne cechy społeczności uwikłanych w kulturowe ubóst
wo um iejscow ił na czterech poziomach analizy: szerszego społeczeństwa, spo
łeczności lokalnej, rodziny i jednostki. Na poziomie szerszego społeczeństwa (poziomy analizy wyodrębnione za: [Lewis 1976: 52-56]) „kultura nędzy”
odznacza się brakiem czynnego uczestnictwa w dużych instytucjach (np. brak
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH.. 87
przynależności do partii politycznych, stowarzyszeń). W ynika to m . in. z braku środków finansowych, czasami dyskryminacji, lęku, podejrzliwości bądź apatii.
Brak związków z instytucjami szerszego społeczeństwa przekłada się na brak uczestnictwa w życiu społeczności. Oscar Lewis podkreśla jednocześnie, że sa
mo uczestnictwo w którejś z instytucji nie „usuwa” przynależności do „kultury biedy”. Inne cechy na tym poziomie, to stałe bezrobocie i dorywczość pracy, które w pływ ają na niski poziom zarobków. Ubodzy reagują na tę sytuację czę
stym zastawianiem rzeczy osobistych, pożyczaniem pieniędzy, nabywaniem ubrań i rzeczy używanych. Charakterystyczna jest też krytyka zasadniczych in
stytucji społecznych wyrażana np. niechęcią do policji, dygnitarzy i rządu.
N a poziom ie miejscowej społeczności życie mieszkańców „enklaw biedy” to zmaganie się z kiepskimi warunkami mieszkaniowymi, ciasnotą. Powszechna jest też niedostateczność organizacji wychodzącej poza ramy rodziny, czyli za
mykanie się w kręgach rodzinnych i niechęć do sąsiadów i otoczenia.
Na poziom ie rodziny główne cechy „kultury biedy” to brak dzieciństwa jako etapu specjalnie chronionego i przedłużanego w cyklu życia, powszechne kon
kubinaty, związki niezobowiązujące czy tendencja do tworzenia rodzin m atriar- chalnych.
Na poziom ie psychologicznym (indywidualnej jednostki) podstawowe cechy to poczucie zepchnięcia na margines, bezradność, uzależnienie, widzenie siebie jako kogoś gorszego od innych. Rezygnacja, fatalizm i duża pobłażliwość w sto
sunku do licznych patologii to codzienność trwale ubogich.
Koncepcja „kultury ubóstwa” spotkała się również z głosami krytycznymi.
Być może powodem było to, że Oscar Lewis, który od 1959 roku, kiedy po raz pierwszy użył terminu „culture o f poverty”, wielokrotnie uszczegóławiał i kon
kretyzował sw oją koncepcję, to jednak nigdy nie opracował jednolitej i spójnej teorii. Zarzucano mu uproszczoną wizję trwania w ubóstwie, skupianie się głównie na uwarunkowaniach kulturowych i psychologicznych. Wskazywano też na duże podobieństwo wartości wyznawanych zarówno przez przedstaw icie
li warstw ubogich, jak i pozostałych warstw społecznych, co zdaniem oponen
tów zaprzecza jej głównym założeniom (por. np. Osińska i Śliwińska 1999; M il
ler 1976). „Konserwatywni” uczniowie Lewisa, stosując tę koncepcję, skoncen
trowali się praw ie wyłącznie na cechach jednostek, normach, wartościach, orientacjach, aspiracjach, wywołując szereg interpretacji, które w normach i za
chowaniach jednostek w idzą przyczynę ubóstwa. Choć Lewis nigdy nie pow ie
dział, że biedni sami winni są swemu ubóstwu, to niezależnie od tego taka in
terpretacja jego teorii istniała. Badacze posługujący się term inem „culture o f po verty” zwykle zakładają, że biedni żyją w kulturze znacząco odmiennej od tej związanej z resztą społeczeństwa. Takie podejście implikuje odniesienie do koncepcji „subkultury”, czyli realnego tworu społeczno-kulturowego. Jednak chcąc posługiwać się pojęciem „subkultura” musimy liczyć się ze wszelkimi
konsekwencjami płynącymi z tego faktu, a zwłaszcza z chaosem term inologicz
nym. Pojęcie „(sub)kultura” w kontekście ubogich społeczności używane jest najczęściej w studiach w sytuacji, kiedy autorzy chcą podkreślić normatywny aspekt zachowań, zasadniczo różniący się od generalnych standardów. Jednak
że aprioryczne przyjmowanie takiej konwencji byłoby uproszczeniem sensu tej kategorii. Zdaniem M iltona Yingera, oprócz wyżej wymienionej interpretacji terminu, traktuje się „(sub)kulturę” jako grupę, społeczność pozostającą w kon
flikcie z resztą społeczeństwa w znaczeniu przeciwieństwa wyznawanych war
tości. Według Yingera „culture o fp o v e rty ” będzie m iała sens, kiedy nie będzie
my traktować jej ani jako szczególnie specyficznej jakości o charakterystycz
nym międzypokoleniowym rozwoju, ani jako przeciwstawnej (czyt. „kontrkul- tury”) do tradycyjnej kultury. „Kultura ubóstw a” bowiem nie jest ani wynikiem ewolucji, ani reakcji. W ynika z tego, że należy j ą traktować jako jed n ą z dróg życiowych, um iejscow ioną pomiędzy wieloma innymi, ale czerpiącą elementy kulturowe, postaw y i normy również z pozostałych dróg (por. Roach i Gursslin
1967: 383-387; Sewell 1961: 352; Yinger 1960: 625-635).
Jack L. Roach oraz Orville R. Gursslin zauważają, że naukowcy często dla
„własnych potrzeb” zm ieniają definicję „kultury ubóstw a” i w ten sposób po
wstaje chaos terminologiczny. Chaos ten po części wynika z konieczności inter
dyscyplinarnych studiów zjawiska, a to powoduje często nieporozumienia. Zda
rza się również, że analizując prace badawcze, trudno wskazać cel, któremu słu
żyć m a posługiwanie się koncepcją „culture o f p o v e rty ”: wyjaśnianiu czy opi
sowi zjawisk społecznych? W analizach często niespójne są także analizy ele
m entów subkulturowych, poprzez łączenie ze sobą najróżniejszych (często nie- przystawalnych) faktów socjologicznych, antropologicznych i kulturowych.
W rozw ażaniach dotyczących „kultury ubóstwa” bardzo często brakuje także specyfikacji co do zmiennych zależnych i niezależnych. Przykładowo przekona
nie, że przyszłość nie może być w żaden sposób kontrolowana, może być przy
czyną kultury ubóstwa, jak również jej cechą (por. Roach i Gursslin 1967).
Underclass i „culture o f poverty” - związki i definicje
N ie sposób przedstawić wszystkich kontrowersji związanych z występowa
niem w naukach społecznych terminów „underclass” i „culture o f poverty”.
Podstawowe problemy, które możemy wyróżnić, to niesygnalizowane przez au
torów posługujących się tymi pojęciami współistnienie w pracach badawczych zdroworozsądkowych i bardziej usystematyzowanych (naukowych) definicji oraz niekonsekwencja (nieostrość) w ich używaniu. Ponadto, ze względu na m ultidyscyplinarny charakter refleksji nad problem atyką podklasy i „kultury ubóstwa” m ożem y zaobserwować pewien nieład definicyjny, gdyż socjologo-
UNDERCLASS I KULTURA BIEDY W ŚRODOWISKACH POPEGEEROWSKICH... 89
wie, psychologowie, antropologowie, politologowie, historycy czy ekonomiści wprowadzają w łasną perspektywę w ramy definicyjne. Warto wspomnieć o ba
daczach, którzy posługują się tymi pojęciami bezrefleksyjnie w potocznym te
go słowa znaczeniu. M amy tu na myśli np. bardzo charakterystyczną tendencję do traktowania a p rio ri tych terminów w ujęciu synonimicznym. Elżbieta Tar
kowska stwierdza, że „sposób rozumienia kultury w badaniach biedy, w konty
nuacjach i nawiązaniach do koncepcji Oscara Lewisa nie m a wiele wspólnego z jego oryginalną szeroką antropologiczną koncepcją, obejm ującą różne w ym ia
ry życia jednostek i rodzin, które tworzą ich specyficzny sposób życia (way o f life). Kultura w badaniach biedy często bywa sprowadzana do jednostkowych postaw i poglądów, które można dowolnie zmieniać i przekształcać (... ) Kultu
ra ujmowana szeroko, antropologicznie - jako dorobek zbiorowy grupy [wy
tłuszczenie - autorzy], jako składnik zewnętrznej wobec jednostki sytuacji, a nie jako wąska sfera wyboru i odpowiedzialności jednostek - nie mieści się w tym ujęciu” (Tarkowska 2000a: 24). Najczęściej powtarzanym błędem, poja
wiającym się w pracach, odwołujących się do kategorii „underclass” i „culture o f poverty” jest brak precyzji w definiowaniu punktu odniesienia własnych dy
wagacji. W analizach badawczych, zwłaszcza w aspekcie realności underclass, najważniejsze jest wskazanie kompletnej charakterystyki pojęć, którymi się po
sługujemy. W kontekście wyżej zaprezentowanej debaty wokół koncepcji underclass należy stwierdzić, że jest to kategoria relatywna, wym agająca precy
zyjnego określenia przypisanego jej znaczenia.
Dla potrzeb naszych rozważań przyjmujemy, że w koncepcji underclass m o
żemy wyodrębnić szereg równoważnych poziomów analiz, które pozw alają na wyodrębnienie konstytuujących podklasę elementów, co znakomicie uw ypukli
ła M ary Dały, wyróżniając:
- wym iar przestrzenny (znajdowania się w bliskości przestrzennej, zamieszki - wanie w sąsiedztwie z innymi będącymi w takiej samej sytuacji społecznej);
- wym iar strukturalny (wykluczenie społeczne i marginalizacja);
- w ym iar tem poralny (trwanie określonych zachowań, stanów czy warunków w dłuższym okresie czasu);
- wym iar deprywacji (równoczesne doświadczanie różnych problem ów spo
łecznych - złych warunków mieszkaniowych, izolacji społecznej, wyklucze
nia z rynku pracy, bierności politycznej);
- wym iar kulturowy (podobieństwa kulturowe - cechy kultury ubóstw a [Dały 1995]).
W ujęciu M ary Daly underclass jest zatem kategorią społeczną podlegająca marginalizacji społecznej i wykluczeniu przez dłuższy czas, doświadczającą de
prywacji w różnych sferach życia, skupioną w zubożałych sąsiedztwach i cha
rakteryzującą się podobieństwem kulturowym, które możemy określić jako kul
turę ubóstw a (Dały 1995, za: Warzywoda-Kruszyńska 1998: 40). W dalszych