• Nie Znaleziono Wyników

Zbieracz Literacki i Polityczny : [pismo czasowe]. T. 1, nr 32 (20 stycznia 1837)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zbieracz Literacki i Polityczny : [pismo czasowe]. T. 1, nr 32 (20 stycznia 1837)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIŹKAOS

L IT E R A C K I I P O L IT Y C Z N Y .

— =s>W «®<>S»5s=—

G U IZ O T ,

I przyjęcie jego do Akademii Francuzkiej

W DNIU 2 2 GRUDNIA 1856 ROKU.

Jednym z celniejszych salonów paryzkich roku 1 8 0 7 był sa­

lon Pana Suard.— Jedną z oz­

dób tego literackiego zgroma­

dzenia była Panna Paulina Meu- lan , pełna dowcipu i wiado­

mości , autorka wydawczyni li­

terackiego pisma: «le Publiciste.*

Powszechny szacunek jej ta­

lentów, stał się tćm większy, gdy się dowiedziano, że z do­

chodu prac tych daje wyżywie­

nie rodzinie swojćj. Ale jak smutnym stał się jćj los kiedy mozolne zatrudnienie, nagle zdrowiu jój zagroziło, a nie­

zbędnym warunkiem odzyska­

nia było wytchnienie od trudów pracy. Ale jakże ma zaniechać wydawania pisma , będącegoje- dynćm źródłem utrzymania jej rodziny? — W tern otrzymuje

list. Jakiś nieznany obiecuje dosyłać jćj artykuły, dopóki sa­

ma znów pracować nie będzie mogła. List niebyt podpisany ale artykuł do niego przyłączo­

ny zawićrał zdania Panny Meu- la n , tak trafnie oddane, iż ta, umieściła go w dzienniku swoim.

— Odtąd odbierała przez ciąg sła­

bości podobne artykuły. W szel­

kie usiłowania jćj w odkryciu nieznajomego zastępcy, były bezowocne. Nareszcie odważy­

ła się pisać do nieznajomego, prosząc go aby w’yjawił swe i- mie. — Nieznajomym był 201e- tni Guizot, który tym szlache­

tnym dość romantycznym spo­

sobem poznał się z osobą, która w ii lat późnićj miała go uszczęśliwić swoją ręką. «Zkąd ten mło­

dzieniec pełen talentów? było powszechnćm zapytaniem w sa­

lonie Pana Suard. — Pokazało s ię , że był zNimos z ubogich pracowitych rodziców, którzy będąc wyznania reformowanego,

(2)

188 odesłałi go do szkół genewskich.

Po ukończonych naukach, przy­

był do Paryża, gdzie otrzymał miejsce guwernera u pewnćj rodziny szwajcarskiej. Dla wia­

domości, swej w literaturze wpro­

wadzony był Pan Guizot do Pana Suard. Tu poznał Pan­

nę Meulan, tu siedząc w mil­

czeniu słyszał jej dowcip i rozsądne rozmowy, tu przy najzi­

mniejszej powierzchowności był świadkiem, jak odgadywano a- iitora artykułów lej nadsyłanych.

— Prace literackie., w Genewie rozpoczęte, nie przestawały Pa­

na Guizot zajmować w Paryżu.

Małżonka jego była mu pomo- cniczką w zawodzie naukowym.

W krotce minister spraw we­

wnętrznych Montesquieu mia­

nował go sekretarzem jeneral- nym ministerstwa spraw we­

wnętrznych. — Pierwszą polity­

czną pracą, którą Pan Guizot roku s O ll wystąpił, było wy­

pracowanie ustawy o cenzurze.

A później nie bez wpływu je­

go wydane były różne ostre u- stawy, kiedy roku 18li> w Mar­

cu Napoleon wrócił z Elby do Paryża. — Pan Guizot towarzy­

szył dworowi Ludwika XVIII.

do Gand, Gent ( t y B elgii).—

Za powrotem do Paryża mini­

ster sprawiedliwości, BarbćMar- bois, powołał Pana Guizot na nowo do urzędu sekretarza je- neralnego w ministerstwie spra­

wiedliwości. — Z upadkiem tego, roku 1820, utracił Pan Gui­

zot ten urząd. Roku 1822 odjęto mu miejsce i Professora przy szkole wzorowej. Roku 1824 rozkazano mu zaprzestać dalszych odczytań z nowszej bi­

siory i , nadzwyczajnie licznie odwiedzanych. — Wrócił ubogi do zacisza domowego. Dom je- go wystawia! w ówczas widok pra edziwego warsztatu (atelier) naukowego. — W jednym po­

koju pracowała Pani Guizot nad komentarzem do Szekspira •, w drugim przygotowywał Guizot dzieło sweohistoryi francuzkiej;

i pisał niezliczone artykuły do pism peryodycznych które mia­

ły wiełki wpływ na kraj cały.

— Bok 1827 był dla niego naj­

nieszczęśliwszym. Oprócz zmar­

twień , jakie z położenia jego wynikały, utracił po 18-lelniein pożyciu najukochańszą swoją małżonkę. Równie jak pozna­

nie się ich było nader tkliwem, lak i pożegnanie było prawdzi­

wie rozczulającćm. — W roku

(3)

następnym, otrzymał Pan Gui- zot napowrót miejsce professo- ta historyi, a roku 1829 ty­

tuł nadzwyczajnego Radcy Sta­

n u .— Rząd tymczasowy w Li­

pcu 1 8 5 0 roku mianował go Ministrem oświecenia, a w kil­

ka dni później, Ludwik Filip, Mi­

nistrem Spraw W ewnętrznych.

— W parę miesięcy później po­

dał się Pan Guizot do dymisyi.

— Odtąd zajmował Pan Gui­

zot mićjsce w Izbie deputowa­

nych, i należał do oppozycyi przeciw ministeryum PanaLaf- fitle, a potem wspierał system ( da jusie jiiilieu) Pana Kazi­

mierza Perrier. — Śmierć tego ostatniego spraw iła, iź w dniu 11 Października I8 ”2rok u Lu­

dwik Filip utworzył nowe mi- nisleryuin , które zwykle doklry- nerskiem nazywano, a w którym otrzymał książę Broglie ( naj­

celniejszy stronnik i wielbiciel Guizota ) Ministerstwo spraw zagranicznyah, Guizot Minister­

stwo oświecenia publicznego.—

Później kilka razy występował i wracał Pan Guizot do gabi­

netu , i dziś jest znowu człon­

kiem M inisteryum , z dnia G W rześnia 1836 roku jako mi­

nister ośw iecenia.— Jak wielkie

w tym^przedmiocie zasługi we Francyi p ołożył, przekona się każdy, kto rzuci okiem na po­

stęp nauk, zaprowadzenie tylu tysięcy szkółek gm innych, u- tworzenie w akademii francuz- kićj, iJlej klassy dla umiejętno­

ści moralnych i politycznych, i t.d.

— Dzień 2 2 Grudnin 1836 prze­

znaczony był na uroczyste przy­

jęcie Pana Guizot do tejże a- kademii. Natłok słuchaczów był niezmierny. — W mowie wstępnej , która kilkakrotnie najżywszemi oklaskami przery­

waną b yła, skreślił Pan Filip de Sćgur najwymowniej zasłu­

gi życia literackiego Pana Gui­

zot. — « Od ro ku 1 8 3 3 , rzekł między inuem i: « zostało dobro­

wolnie utworzonych 3 0 0 rad wychowania i nauki; rady de­

partamentowe utworzyły zna­

czną liczbę wzorowych szkół po­

czątkowych ; utworzono 8 , 0 0 0 szkółek gminnych ; oto są za­

kłady, do których imię twoje zostanie przywiązane. W cią- g u 3 la t 6 , 0 0 0 uczniów odebrało potrzebne ukształcenie.»■— P o ­ wierzchowność Pana Guizot jest uderzającą. W idzieć go mo­

żna na ławce minisleryalnćj z bladem , zapaduiętem licem.

(4)

W klęsłe oczy podobne s ą d o o - gnia w głębokiej jaskini. Jednę rękę trzyma zwykle pod kami­

zelką, a sądząc po konwulsyj- nycli jego poruszeniach, można- by muiemac, iż jest szulerem, który potajemnie rozdzićra so­

bie pierś, kiedy go nieszczęście prześladuje. — Mowa jego cią­

gnąca s ię , jest narzędziem , które równocześnie kraje i roz­

dzieraj głęboki głos jego gro­

bowy powiększa smętny wyraz oblicza, i kiedy Pan G uizotu- żywa sarkasmów, co wszakże rzadko ma m iejsce, potężne to szyderstwo ma zawsze w sobie coś przerażającego. Jest to nie­

zwykła w esołość, która tak mo­

cno odbija od ponurego , mo­

żna powiedzieć, imponującego hum oru, iż niesposób obronić się od okropnego wrażenia. Nić można ani na chwilę nie my­

ś le ć , iż g n ie w , albo smutek Ie- piejby przystały dla tej twarzy.

R zeczyw iście, kiedy napowrót przyjmie smętny, marzący swój w y ra z, dają się w obliczu Pa­

na Guizol postrzegać ślady ła ­ godności, coś uprzejmego, cze­

go nikt nie oczekiwał, a co wz gronie poufnych przyjaciół bez

wątpienia jeszcze bardzićj roz­

winąć się może. 1

LIST PIĘKNĆJ KOBIETKI O swoim starym męiu.

Nić mogę dłużćj przenieść na sobie, muszę się też i ja odezwać. W iele mam powo­

dów do żalenia się na moje po­

łożenie. A to co? — W trzech słowach powiem: Poszłam za mąż , jestem młodą , mówią żem piękna, mąż mój jest bogatym;

a jeżeli tak dłużćj będzie, pół roku niedożyję. Zadziwia cię t o ! jaśnićj się wytłumaczę. O- powiedzieć ci historyą męża mo­

jego , jest to wystawić obraz dolegliwości moich. Mąż mój jest bogaty ale stary, nie jest to przecież największą jego wa­

dą. Będąc młodym , ,pojąłsta­

rą kobietę, a będąc starym o- żenił się ze mną, która nie inam jeszcze lat siedinnastu. Sinićsz- nćm się to zdawać m oże, sa- mabym się z tego pićrwsza śmia­

ła , gdybym do tego nie nale­

żała; ale na nieszczęście, mnie się cała rzecz tycze, a tćm się

(5)

wszystko psuje. Pićrwszajego zona, której taczćj pojął mają­

te k , i która mniemała, ze zło­

to zastąpi dla niej miejsce pię­

kności i m łodości, była dla nie­

go towarzyszką równie wiele wymagającą, jak natrętną; za­

zdrosna jak A r g u s, nudząca i nieubłagana. Nareszcie szczę­

ście młodego m ałżonka, rozpo­

częło się pierwszych dni jego owdowienia. Uważał postępo­

wanie żony swojej za bardzo śm ieszne, i dzisiaj jeszcze za podobne uważa. Cóż się dzie­

je? O to postępowania którego był ofiarą, jako młody małżo­

nek , używa względem m nie, jak stary mąż. Postać m oja, strój, czynności, styl mój na­

w e t, sprawia mu niesm ak, a nawet wznieca w nim zazdrość.

Codziennie żali się przed R o­

dzicami mojemi , na moją lek­

kość i płocbość a Rodzice moi utrzymują iż ma słuszne powo­

dy. Kiedy się żalę na jego dziwactwa, mówią mi, dobrześ wiedziała idąc za niego że on był starym ; a ja odpowiadam, że oo żeniąc się ze mną równie dobrze w iedział, iż byłam mło­

dą. Gdym zezwoliła aby był moim m ężem , mimo podeszłe­

go wieku , wiedziałam historyą pierwszego małżeństwa jeg o , sam ją nawet nie raz opowiadał.

Mniemałam idąc za n iego, że się przynajmniej poprawi wla- snem doświadczeniem. W y sta ­ wiałam so b ie , że nie popełni śmieszności z których tyle razy żartował i których sam był o- fiarą. W cale n ie , zdawałoby s ię , iż się cbce pomścić na mnie za przeszłe swoje lata. Chc-ał- by ażebym zawsze dawne chwa­

liła czasy, których niezuałain, a ganiła teraźnićjsze które mi się bardzo podobają. Utrzymu­

j e , że wszyscy nasi aktorowi e niezgrabni , sztuki złe, dzieła nie­

rozsądne, mody dziw aczne, a nade wszystko że nasza młodzićż niedorzeczna; trzebaby podług niego nie chodzić nigdy naTe- a tr, nie czytać żadnego Roman­

su , wyrzec się mody, a bawić się tylko zestaremi. Zgodzisz się na to że jak kolwick jest bogatym za wiele jednak w y­

maga; że postępowanie jego li­

chwiarskie , i że drogo pienią­

dze swoje ceni. Co chwila mi przypomina, abym przybrała po­

stać poważniejszą ; — Ale coby mi na to odpowiedział gdybym go prosjła żeby odmłoduiał? —

(6)

Życzyłabym sobie żeby kio na­

pisał dobrą rozprawę o niezgo­

dności wieku między dwoma małżonkami , i zadał sobie pra­

c ę , nad ułożeniem niejako Ko­

deksu małżeńskiego, mającego oznaczyć oliary, jakie z siebie uczynić powinna młoda kobieta, i pow olność, którą rządzie się mają osoby podeszłego wieku.

W idzisz tedy że pomimo lek­

kości, o którą mię oskarżają, wskazałam nową gałąź prawo­

dawstwa. Oczekuję po twojej miłości dla dobra powszednie­

g o , iż starać się będziesz wszel- kiemi sposobami , o rozwinięcie moich myśli. X ....

A L E

Nieszczęściem życia ludz­

kiego jest to a l e , zawsze się tam wmiesza, gdzie go nic potrzeba. K rasicki.

Niczćm nie zerwana tama na­

szym żądzom , naszym rosko- szom , mniemaniom zastawiona;, jest to ale. — Powiedziałbym co m yślę; a le ... Cbętniebym na­

pisał prawdę; ale... Dopomó­

głbym mu do le g o ; a le... O- żeniłbym się z duszy; a l e . . . — Rozdział o tein a le , zajmuje trzy czwarte części księgi prze­

znaczenia , a ośm dziewiąty cli

naszego obcowania. Uczciwy to chłopiec i nie zbywa mu na ro­

zum ie; a le... Ładniuchna, oczy pełne wyrazu, usta malutkie, prawdziwe pieścidelko ; ale mi się coś zdaje, że nie tęgo w głow ie. — Odmówienie, niedo- łężnośe, złość, gn iew liw ość, potwarz używają tego ale jak broni na julubicńszćj, — Gdybym miał majątek , ileżbym czynił dobrego; budowałbym szpitale, wspierałbym sztuki , robiłbym fundusze dla biednych literatów.

Co za rozkosz z dobroczynno­

śc i, jakżebym jej clieiał koszto­

wać; a l e ...— Ten człowiek ma rozum ; ale nie zgrabny. W iem ja tó dobrze , że ten stopień ża­

dnej mi nie czyni zalety; ale potrzeba żyć. Przyrzekłem mu t o , spuścił się na mnie , i wiem, że mu to jest koniecznie potrze­

bne ; ale... Ftiój mąż jest wy­

borny człowiek , uprzedza mo­

je chęci, dogadza urojeniom, młody, przyjemny, rozumny, kocha m ię; a le ... A cóż to za H ektor, to ale! Jest to zawa­

da powszechna, wstrzymuje na­

sze nam iętności, nasze czucia, sądy, wyobrażenia; jestto ha­

mulec życia ludzkiego,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nieumiar- kowane życie Amelyi niechcący W grób ją wpędziło a Ernest niechcący szczęśliwym został, lecz też niechcący nie umiał ze swego szczęścia

Od wagi trzeba, byś w sobie Sarnolubstwo pokonał i stał się dobroczynnym ; odwagi trzeba, byś zwyciężył lenistwo i we wszelkich pożytecznych naukach czynił

re odbyło się w sali ogrodowej, której jeden koniec zajęty był teatrem, drugi zastawiony sto­.. łem na sto

Byłem głupszy jeszcze trochę jak teraz, a już uczyłem się marzyć o niebieskich mi gdał- kacli.. 1 byłem też

Samotnie na obiad posilał się bifsztykiem i o mało co nie otruł się winem z Oportu , które z podobnego ko­. loru za Clairet

re raz tylko na dzień razem odświeżała, z wielką godnością w słowach i giestach.— Po tych powitaniach nagle otwarły się d rzw i, a przy odgłosie trąb i

Człowiek słuszny zawsze się nazywa od urzędu: bo nawet, podług słownika, słuszność i- dzie razem z

dzieniec wątpić i rozpaczać o skutku swoich poszukiwań * chwycił się innego zamysłu.' B o , jeżeli miał utracić rozkosz pojenia się żywym widokiem przedmiotu