• Nie Znaleziono Wyników

Nowenna do świętego Józefa oblubieńca N. P. Maryi.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowenna do świętego Józefa oblubieńca N. P. Maryi."

Copied!
172
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

NOWENNA

DO

ŚWIĘTEGO JÓZEFA

OBLUBIEŃCA N. P. MARJI.

KRAKÓW

STARANIEM ! NAKŁADEM S, S. BERNARDYNEK przy* kościele św. Józefa w Krakowie

1930.

(6)

NIHIL OBSTAT.

Kraków, dnia 9 października 1930.

Ks. Karol Kozłowski cenzor

L. 9588/30

POZWALAMY DRUKOWAĆ.

Z książęco-Metropolitalnej Kurji.

Kraków, dnia 11 października 1930.

f

Adam Stefan.

DRUKARHIA , .GŁOSU HAKODU \ KRAKÓW.

(7)

PRZEDMOWA

W różnych cierpieniach i dolegliwoś­

ciach tego życia wielką jest dla nas pociechą orędownictwo Świętych. Oni bo­ wiem, przeszedłszy przez te same życia ziemskiego koleje, i doświadczywszy sami nędzy naszej litują się nad nami i wspie­ rają nas w niebie modłami swojemi tern skuteczniej, im więcej sobie u Boga łask uskarbili. Bóg się też od nas tego do­ maga, abyśmy czcili tych, których On uczcił w niebie, i których przyjaciółmi swymi nazywa. To też właśnie dlatego chce, abyśmy się udawali do przyczyny Świętych w różnych potrzebach naszych, i z tego też powodu skorym jest zawsze do wysłuchania ich próśb, które za nami zanoszą.

Św. Józefowi po Matce Najświętszej należy się między innymi Świętymi szczególniejsza cześć nasza. Zostawał bo­

wiem w najbliższym stosunku z Bogiem Zbawicielem, po Najświętszej Oblubie­

(8)

nicy swojej do najwyższej godności został wywyższony, stawszy się Opiekunem i przybranym Ojcem Dzieciątka; święte cnoty zaś jego i nadzwyczajna świętość żywota zyskała mu Serce Jezusa i szcze­ gólniejszą u Boga łaskę.

To też Kościół św. po wszystkie czasy w wyższym stopniu cześć mu oddawał i wiernych do niej zachęcał, przedstawiał go zawsze jako najdoskonalszy wzór życia chrześcijańskiego jako najpewniejszego we wszystkich potrzebach opiekuna, o oso­

bliwie jako Patrona szczęśliwej śmierci.

Ustanowił też prócz zwykłego święta dnia 19 marca jeszcze osobne święto opieki świętego Józefa w trzecią niedzielę po Wielkiejnocy, pragnąc zachęcić wiernych, aby jak najusilniej jego pomocy wzywali w rozlicznych troskach i utrapieniach te­

go życia.

Jak skuteczną zaś była ta opieka św. Józefa, dowodzi nieprzerwane do­ świadczenie. Święci Pańscy wyznawali jawnie, że za jego przyczyną otrzymy­

wali od Boga szczególniejsze łaski.

Św. Franciszek Salezy wyrażał publicznie wdzięczność swoją za cudowną jego nad nim opiekę, nazywał się czcicielem, sługą i własnością jego. Św. Teresa świadczy,

(9)

w swoich pismach: „Nie pamiętam, abym kiedy wezwała opieki św. Józefa, a nie była wysłuchaną. Cudowne są łaski, ja- kiemi mnie Bóg przez niego udarował"...

Podobne świadectwo dawali i dają nie­ ustannie ci wszyscy, którzy w troskach i kłopotach swoich u niego pomocy szu­ kali.

Nie dziw przeto, że się nabożeństwo do św. Józefa coraz bardziej wzmaga i upowszechnia, nie dziw, że Kościół święty w naszych czasach krępowany w działalności swojej tysiącznemi prze­ szkodami, doznając w wielu krajach srogiego ucisku od nieprzyjaciół imienia Chrystusowego, wzywa nieustannie nie- tylko opieki Marji, ale także i opieki św. Józefa.

Sposób odprawiania tej nowenny

Chcąc odprawić należycie tę nowennę, należy obrać sobie dziewięć dni po sobie idących, a najlepiej dziewięć dni poprze­ dzających uroczystość św. Józefa, i po­

święcić je nabożeństwu, zachowując w niem następujący sposób:

(10)

1. Pierwszego i ostatniego dnia tej nowenny, a przynajmniej ostatniego od- będziesz spowiedź i przystąpisz do Stołu Pańskiego.

2. Przy wstępie uczynisz intencje od­ prawienia nowenny na cześć tego Świę­

tego, aby jego wstawienie się przed Bo­ giem wyjednało ci potrzebne do zbawie­

nia łaski, przyczem wymienić możesz szczególne jakie dobrodziejstwo, które osiągnąć pragniesz.

3. Abyś sobie te łaski łatwiej u Boga za przyczyną św. Józefa wyjednał, słu­ chaj codzień nabożnie Mszy św.

4. Czytaj i rozważaj pilnie umiesz­

czone na każdy dzień uwagi o cnotach sw. Jozefa i pobudzaj serce do naślado­ wania tychże.

5. Odmów nabożnie przed obrazem Świętego dołączoną do każdego rozmy­ ślania modlitwę stosowną, a po niej litanię do św. Józefa, do której, sto­ sownie do czasu i ochoty pobożnej dołą­

czyć możesz inne jakie modlitwy w tej książce zawarte.

6. Przysługę na każdy dzień wyzna­

czoną pilnie wykonuj i akty strzeliste często w ciągu dnia powtarzaj.

(11)

MODLITWA WSTĘPNA przed każdem rozmyślaniem

odmawiać się mająca.

Spraw to, o Boże! cudowną łaską Twoją, abym wszystkie myśii, wszystkie uczucia serca mego, wszystkie działania duszy mojej skierował ku służbie i ku chwale Boskiego Majestatu Twego, i abym pożądany owoc odniósł z tego roz­

myślania.

V. Módl się za nami św. Józefie!

R. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Dzień 1.

Św. Józef wzór chrześcijańskiej pokory.

Przypatrz się najprzód pokorze świę­

tego Józefa, bo pokora według nauki Ojców świętych jest pierwszą cnotą chrze­ ścijanina. Ojcowie święci uważają ją, to jako fundament, to jako korzeń wszel­

(12)

kich cnót, tak, że bez niej cnota żadna ostać się nie może. Św. Cyprjan nazywa ja. świątobliwości podstawą, św. Bernard fundamentem i stróżem cnót innych.

Jako kwiat sokiem z korzenia wychodzą­

cym żyje i od niego wzrost bierze, od korzenia zaś odcięty więdnieje, tak, mó­ wi św. Grzegorz, każda cnota, jeśli się pokory korzenia nie trzyma, prędko schnie i ginie.

A na czemże ona polega? Oto na tem, że człowiek uznaje swoją własną niemoc, bezsilność i zupełną od Boga zawisłość, a wskutek tego uznania ocenia i siebie i uczynki swoje według właściwej war­

tości. Stąd pokorny nie chełpi się z ni­ czego, bo wie, że wszystko, coby miał dobrego w sobie, od Boga pochodzi, że sam z nicestwa wyszedł, nie wynosi się nad drugich, bo czujesam nędzę i niskość swoją; lubi poniżenie, bo wie, że mu się słusznie należy; nie gniewa się, nie smuci się z niczego, bo wie, że wszystkie przykre zdarzenia są albo zrządzeniem, albo dopuszczeniem Boga, Pana i Stwór­ cy swego. To też ta cnota jest tak miłą Bogu, że mu nic milszego być nie może.

Upodobał On sobie w pokornej’ służeb­ nicy swojej Marji, upodobał sobie także

(13)

w pokornym słudze Józefie, a ponieważ lubi wywyższać pokornych, wywyższył też i jego po Najśw. Pannie nad wszelką godność ludzką.

Pokora św. Józefa okazuje się naj­ wydatniej w całym jego życiu, na niej, jak na tle najpiękniejszym powstały i rozwinęły się wszystkie cnoty jego, któremi w całej pełni zajaśniał. Pocho­ dził on z królewskiego rodu, przezna­

czony niejako według wyobrażeń świata do godności i przepychu; Bóg dopuścił na niego ubóstwo, a on miłuje to ubó­

stwo, nie pragnie wywyższenia.

Nie wiedząc nic o godności, jaka go spotkać miała, poślubił sobie pokorną dziewicę, Marję; lecz, gdy się dowiedział, że niedościgłe wyroki Boże przeznaczyły ją na Matkę Zbawiciela Pana, przejął się takiem uczuciem głębokiej pokory, że się niegodnym sądził mieszkać pod jednym z nią dachem. A gdy sam stał się opie­

kunem Jezusa, gdy go Jezus zwał Ojcem swoim, czyliż ta godność zmniejszyła w nim pokorę? O jakże przeciwnie wzmogła się w nim ta piękna cnota pod wpływem cudownego przykładu pokory, jaki z siebie dawał Bóg Zbawiciel!

Pomyśl teraz! Jakaż twoja pokora?

(14)

Tyle w tobie złego, tyleż niegodziwych skłonności, tyle razy ciężki grzech po­

pełniłeś, przez który stałeś się obrzydze­ niem w oczach Boskich. A czyliż uznajesz całg swq nędzę? Gdybyś jq uznawał, przyjmowałbyś chętnie upokorzenia, nie gardziłbyś bliźnim, nie wynosiłbyś się nad drugich, nie wpadałbyś w taki gniew, gdy ci się coś przykrego wydarzy.

A ty jakże postępujesz? Cenisz się nie­

raz zbyt wysoko, chełpisz się z darów, które od Boga otrzymałeś, jakbyś je miał od siebie,... w bliźnim rzadko widzisz co dobrego, uczynki swoje chwalisz i wyno­

sisz, uczynki bliźnich ganisz lub za złe tłumaczysz... Niechże cię kto upokorzy, niechże kto zgani coś w tobie, o jakże się w tedy gniewasz! Jakiż żal czujesz do niego, powstaje wtedy w tobie uczucie zemsty, a gdy bliźniemu w niczym doku­

czyć nie możesz, to przynajmniej żywisz i utrzymujesz w sercu odrazę do niego.

Postanów więc dziś poskramiać popędy miłości własnej i wrodzonej ci pychy; nie przeceniaj zalet swoich, pomiętajqc, że sam z siebie tylko do grzechu skłonnym jesteś; znoś spokojnie dla Boga wszelkie poniżenia i upokorzenia, wiedzqc, że dla grzechów swoich wszystkie słuszne ci

(15)

się należą, nie gardź drugimi, nie wyneś się nad drugich.

PRZYKŁAD.

Pisze Patrignani ze świętym Wincen­

tym Fereryuszem i innymi pisarzami, że pewien kupiec w mieście Walencji zwykł każdego roku w dzień Bożego Narodze­

nia brać do siebie na obiad starca i nie­ wiastę karmiącą dziecię, a to dla uczcze­ nia Jezusa maleńkiego, Marji i Józefa.

Po śmierci pokazał się ów pobożny oso­

bie, która się za niego modliła i rzekł jej, że w godzinę śmierci odwiedzili go Jezus, Marja i Józef, mówiąc: „Tyś w życiu swojem przyjmował nas w oso­ bie owych trojga ubogich w domu twoim, otóż przybyliśmy, aby cię w domu na­

szym przyjąć”. Wśród takich słów wpro­ wadzili go do szczęśliwej wieczności w niebie.

PROŚBA DO ŚW. JOZEFA o łaskę wiernego wykonania

postanowień.

Błagam cię, błogosławiony Józefie!

Pr.ze?, ser(;e twoje ojcowskie i przez tę miłość, jakąś miał dla Jezusa powierzo­

(16)

nego opiece twojej i przez tę miłość, ja­

ką cię Jezus nawzajem miłował, miej tro­

skliwe starania o uświęcenie duszy mo­ jej. Bądź mi przewodnikiem, bądź moim wzorem, bądź moim orędownikiem przed Bogiem. Uproś mi osobliwie tę łaskę, abym to postanowienie, które dziś czy­

nię, wiernie dochował, i abym się starał wypełniać zawsze tę cnotę twoją, którą dziś rozważałem, abym przez naśladowa­

nie świątobliwego twego żywota doszedł do wiecznego szczęścia w niebie. Przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela mego, który żyje i króluje z Ojcem i Duchem Świętym po wszystkie wieki. Amen.

Akt Strzelisty.

Św. Józefie! wzgardzony od ludzi a wielki w oczach Boskich, uproś mi prawdziwą pokorę.

Przysługa.

Zniosę dziś cierpliwie jakie upoko­

rzenie, albo oddam drugiemu jaką po­

sługę, do której czuje pewien wstręt moja miłość własna.

(17)

Dzień 2.

Św. Józef wzór anielskiej czystości.

Jezus, świętość sama i sprawca wszel­

kiej czystości, znajduje upodobanie je­

dynie w duszach czystych. On chciał, aby Jego Matka była dziewica.; zwiastun dziewiczy, Jan Chrzciciel, miał Jego przyjście światu ogłaszać, jeden z Jego uczniów, cnotą dziewiczej czystości ja­

śniejący, był przypuszczony do szczegól­ niejszych Jego serca tajemnic, i Józef święty także, mający Go ojcowską osła­ niać opieką, musiał się w tej cnocie od­ znaczyć i z lilją dziewictwa łączyć także kwiaty wszelkich innych cnót.

Rzeczywiście odznaczał się on od dzie­

ciństwa tą anielską cnotą. Marja, nie­ pokalana, najczystsza dziewica, obrała go sobie za stróża dziewictwa swojego, a ta okoliczność daje cnocie Józefa św. naj­ piękniejsze świadectwo. Marja, co przez Swe niepokalane poczęcie, bardziej niż słońce Jaśniała, co w dzieciństwie Swą czystość wiecznym ślubem Bogu poświę­

ciła, co niebiańską tę cnotę wyżej nad godność Matki Bożej stawiała, Marja nie inaczej zezwolić mogła na przyjęcie świę­

(18)

tego Józefa za oblubieńca Swego i na mieszkanie z nim wspólne, tylko obja­

śniona światłem z nieba o nieskalanej jego czystości.

O! jakże czystem musiato być znowu to serce Józefa, do którego tuliło się tak często najświętsze Serce Jezusa, to serce, które przyciskało do siebie samą świę­

tość, Boga wcielonego... A jeśli znamie­

nita była ta dziewicza czystość jego, nim go jeszcze tak święte węzły łączyły z Je­ zusem i Marją, o jakże cudownie wzróść musiała w nim ta cnoto pod wpływem ciągłego obcowania z temi najświętszemi osobami!

Św. Józef jest miłośnikiem czystości.

Jeśli więc chcesz zasłużyć sobie na jego szczególną opiekę, a bardziej jeszcze na upodobanie i łaskę u Boga, staraj się ze wszystkich sił i wedle możliwości twojej o tę anielską cnotę. Jest to prawdziwy i nieoceniony skarb duszy, ale skarb ukryty w ułomnem ciele - w kruchem bardzo naczyniu. Najmniejsza nieuwaga może cię o utratę tego skarbu przypra­

wić. Czuwaj więc nad sobą, a czuwaj z wielką pilnością, czuwaj nad wszel-

(19)

kiemi poruszeniami i uczuciami serca twego, czuwaj nad żądzami, czuwaj nad płochą wyobraźnią twoją.

PRZYKŁAD.

Jak św. Józef był Ojcem i Opiekunem Dzieciątka Jezus, podobnie jest opieku­ nem tych, którzy są zjednoczeni z Jezu­

sem przez wiarę, nadzieję i miłość.

Dnia 19 marca 1448 znaczny oddział wojska Sabaudczyków oblegał miasto No- ware. Mieszkańcy nieprzygotowani do obrony i nie spodziewając się żadnej ludzkiej pomocy, udali się za namową Ojców Karmelitów do świętego Józefa, o którym wiele słyszeli, że nigdy nie opuszcza ludzi strapionych, udających się z ufnością do niego o pomoc. I ich też nie opuścił. O dwunastej bowiem godzi­ nie w nocy pokazała się jasność wielka na wieży kościoła Ojców Karmelitów, a wśród niej św. Józef w postaci cieśli z narzędziami swojego rzemiosła u stóp, jak go zwykle malują. W lewej ręce trzymał kij, a prawą zdawał się grozić nieprzyjacielowi i błogosławić miastu.

Przerażeni tern widzeniem Sabaudczycy, zaraz w nocy zwinęli obóz i uciekli. Cud ten dość długo trwał, że wszyscy mie­

(20)

szkańcy mogli go widzieć i przekonać się, że prośby zaniesione do św. Józefo nie były daremne i ufność ich nie została

zawiedzioną. Z wdzięczności za doznaną opiekę kazano odmalować obraz św. Jó­ zefa w tej samej postaci, jak widziano go na wieży, i w każdą rocznicę obnoszą go po mieście w procesji przy śpiewie hymnów i odgłosie dzwonów.

Polecenie się św. Józefowi.

O nieskażony miłośniku Królowej Pa­ nieńskiej, Józefie Święty! cudowny wzo­

rze i czuły opiekunie dusz czystych, bądź stróżem mojej czystości; spraw, abym wstępując w ślady Twoje, jako też w śla­ dy przeczystej Oblubienicy Twojej umi­

łował szczerze tę anielską cnotę i abym ją zachował nieskażoną pośród wszelkich ponęt światowych, a ponieważ tyle nie­ bezpieczeństw grozi jej dokoła, spraw także cudowną opieką twoją, abym się strzec ich umiał, i żywot tak czysty pro­

wadził, iżby Bóg z upodobaniem na mnie zawsze mógł spoglądać. Amen.

Akt Strzelisty.

Serce czyste stwórz we mnie o Panie!

(21)

Przysługa.

Odmówię dziś ciału tej lub owej przy­ jemności, a na przyszłość postanowię, trzymać więcej na wodzy zmysły, i sta­ rannie wystrzegać się wszystkiego, co cnocie czystości zagraża.

Dzień 3.

Św. Józef wzór cierpliwości w ubóstwie i patron ubogich.

Św. Józef przez całe życie zostawał w największem ubóstwie, i w tern ubó­ stwie dał nam przykład jak i my w nie­ dostatku i w ciężkich życia potrzebach zachować się mamy.

Na tym świecie jest wiele rozmaitej nędzy, ale najwięcej ludzi skarży się na ubóstwo. Ileż to rzeczywiście widzimy ubogich, co w pocie czoła ciężko pracu­

jąc, ledwie się wyżywić potrafią. Ileż to ojców rodzin, co ciężką troską zdjęci o biedną dziatwę swoją w ciężkiej po­

trzebie płaczą i narzekają, a nieraz w nieudolnej rozpaczy za najnieszczę­ śliwszych się mają.

Lecz, czyliż ubóstwo jest rzeczywiście tak srogiem nieszczęściem? O! gdyby

(22)

tak było, toby Bóg pewnie wiernych sług Swoich bogactwy obsypywał, toby przy­

najmniej nie zostawiał w ubóstwie Jó­ zefa i Marję, osoby najświętsze, które So­ bie tak bardzo upodobał i które szczegól­ niejszą ukochał miłością. A jednak, patrz na tę Świętą Rodzinę; wejdź do pracowni Józefa, patrz jak ten biedny cieśla, choć z królewskiego pochodzący rodu, trudzi się i mozoli, jak w pocie czoło pracuje dla opędzenia niezbędnych potrzeb życia;

patrz, jak w Betleemie wszędzie odpy­ chany, daremnie szuka skromnego przy­ tułku; patrz na nędzną stajenkę, w któ­ rej musi szukać jakiegokolwiek schronie­

nia dla Marji i Dzieciątka Bożego; przy­

patrz się nędzy i niewygodom tej Świętej Rodziny, którym zaradzić nie może. Idź znowu z nim do Egiptu i rozważ, jakie tam smutne jego położenie w obcym kraju, bez pomocy, bez znajomych, bez zwykłych środków do życia.

Widząc to wszystko, czy będziesz się jeszcze skarżył na twoje ubóstwo? Czy powiesz jeszcze, że Bóg niesprawiedliwy dlatego, że cię w ubóstwie zostawia?

A cóżeś ty lepszego od św. Józefa, naj­ milszego Bogu sługi? Czy powiesz jesz­ cze, że się Bóg nie troszczy o ciebie, że

(23)

zapomniał o tobie? A czyliż Bóg inaczej postępuje z Józefem, któremu przecież najdroższe skarby nieba powierzył? Czy­

liż się jeszcze będziesz miał za najnie­ szczęśliwszego, dlatego, że w tern życiu trochę niedostatku doświadczasz?

O! to wtedy nie znasz wcale wartości twego ubóstwa. Ubóstwo twoje nie jest wcale nieszczęściem, ale najlepszym do zbawienia środkiem, danym ci od Boga, Wie Bóg co czyni. Jest to ojciec najlepszy, który pragnie twego szczęścia i najsto­

sowniejszych do tego dobiera środków. , Chcesz wiedzieć, dlaczego cię ubó­ stwem lub innem cierpieniem nawiedza?

Oto najprzód chce ci dać sposób odpoku­

towania za twoje grzechy dawniejsze, a potem sposobność do uzbierania sobie zasług na wieczność, chce wypróbować twą cnotę, chce wreszcie oderwać twe serce od ziemi a podnieś je do nieba, bo gdybyś miał dostatek i wszystko ci po myśli twojej szło, zbytbyś się przy­

wiązywał do ziemi, i zapomniałbyś o nie­

bie, tymczasem jest to tylko miejsce próby i przejście do wieczności.

Św. Józef w ubóstwie swojem nie na­

rzekał nigdy, nie tracił otuchy, nie smu-

(24)

cii się zbytecznie. Wprawdzie bolało serce jego, gdy patrzeć musial na nie­ dostatek ciężki najdroższych sobie osób, Jezusa i Marji, a zaradzić mu nie mógł, ale spokojnie to znosił, bo wiedział, że taka jest wola Boża, że dla Boga i dla nieba wszystko znieść, wszystko ścierpieć należy.

Nie rozpaczaj i ty w ubóstwie, nie narzekaj, nie smuć się zbytecznie, ale pamiętaj na skarby wieczne, które ci Bóg gotuje w niebie, znoś cierpliwie wszystkie pociski losu, bo taka wola Boża, abyś przez utrapienia tego życia wysłużył sobie szczęście niebieskie. La­

ska Boża to jedyny skarb duszy. Choć­

byś przez całe życie największej doznawał nędzy, jeżeli tylko masz Boga w sercu i trwasz w łasce Jego aż do końca, jesteś najszczęśliwszym człowiekiem.

św. Józef jest szczególniejszym Patro­ nem ubogich. On, co doświadczył za życia ciężkiego ubóstwa, teraz lituje się w nie­

bie nad naszą nędzą, a jak skuteczna jego opieka w naszych doczesnych stra­ pieniach, świadczy najlepiej doświadcze­

nie tylu lat. Do niego się więc udawaj w ciężkich troskach i kłopotach twoich,

(25)

a jego opieka nie zawiedzie cię nigdy.

Postanów dziś zarazem, nie przywią­

zywać nigdy serca do dóbr tego świata, pamiętając na słowa Zbawiciela: ,,Szu­ kajcie najprzód królestwa niebieskiego".

Stań się ubogim w duchu, bo takie ubó­

stwo to prawdziwe bogactwo według słów Boskiego Mistrza: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest kró­ lestwo niebieskie”.

PRZYKŁAD.

W początku reformy zakonu Karmeli- tańskiego. Zbawiciel przyobiecał św. Te­ resie Swą pomoc do założenia pierwszego klasztoru w Awilla, ponieważ tam służyć Mu mieli z szczególną doskonałością. Ob­ jawił jej także, aby ten pierwszy dom odnowionej reguły oddała pod opiekę św. Józefa i aby nad bramą umieściła dwie straże, zarówno wierne i czujne:

Marję, Matkę Jego i Józefa Oblubieńca Marji.

Święta fundatorka była raz w wiel­

kiej potrzebie pieniężnej i nie miała czem zapłacić robotników. Wtedy ukazał się jej św. Józef i zapewnił, że będzie jej skarbnikiem, a więc niech się nie

(26)

troszczy o pieniądze, których nie za­ braknie jej nigdy. Wreszcie zachęcił, by umówiła się z robotnikami i dalej pro­ wadziła dzieło zaczęte. Święta nie miała grosza, jednak uczyniła, co jej św. Józef polecił, a ten ze swej strony dotrzymał słowa i jako skrarbnik dobry dostarczył jej tyle pieniędzy i drogami tak nadzwy­ czajnemu że wszyscy, którzy to widzieli, nadziwić się nie mogli.

Polecenie się św. Józefowi.

O Józefie! błogosławiony Karmicielu Zbawiciela mojego! Twojej opiece oddaję ciało i duszę moją. Broń mię, wspieraj i ratuj we wszelkich moich potrzebach, a spraw to zarazem skuteczną twoją przyczyną u Boga, abym pośród przeciw­ ności tego życia nigdy nie utracił laski Bożej, tego najdroższego skarbu duszy mojej i raczej wszystko doczesne utracił, niż Boga i wieczne szczęście niebieskie w Jego posiadniu. Amen.

Akt Strzelisty.

Św. Józefie! racz mnie wspierać we wszelkich potrzebach moich!

(27)

Przysługa.

Będę się starał pocieszyć dziś Jakiego ubogiego wedle możności mojej bądź sło­

wem, bądź jałmużną jaką.

Dzień 4.

Św. Józef wzór doskonałego posłuszeństwa i poddania się woli Bożej.

Człowiek z natury swojej ściśle jest obowiązany pełnić we -wszystkiem wolę Bożą, bo na to stworzony jest od Boga.

Poznajemy to już światłem rozumu na­

szego, że Bóg przypomina nam jeszcze dobitniej ten naturalny nasz obowiązek, gdy mówi: „Pana Boga twego będziesz się bal i jemu samemu służył”, służyć zaś nic innego nie znaczy, jak tylko wyko­

nywać wolę Pana swego. Stąd też wola Boża jest jedyną modłą naszych dobrych uczynków, a przeto i całej doskonałości chrześcijańskiej. Im wierniej człowiek wypełnia wolę Bożą, im dokładniej sto­ suje do niej wszystkie uczynki swoje, tern jest świętszym i milszym Bogu. Św. Jó­ zef odznaczał się całe życie najdoskonal- szem posłuszeństwem na wszelkie ski­ nienia woli Bożej, jakimkolwiek sposo­

bem była mu objawioną. Ewangelja św.

(28)

daje mu szczytne miano „sprawiedliwe­ go”, bo od najmłodszych lat żył w wiel­ kiej bojaźni Boga i wykonał jak najwier­

niej i jak najdoskonalej wszelkie przepisy tak Boskiego, jak ludzkiego prawa.

Trzy razy do roku udawał się do Jerozolimy, jak było prawem nakazano, aby obchodzić trzy główniejsze święta, podobnie zachowywał wszelkie inne przepisy; bez szemrania posłusznym był nawet pogańskiemu władcy, wiedząc, że wszelka władza pochodzi od Boga; ochot­ nie spełniał wszelkie rozkazy Aniołów, choćby coś trudnego i bardzo przykrego nakazywali, jak np. gdy otrzymał rozkaz udania się czemprędzej z Marją i Dzie­

ciątkiem Jezus do obcego i nieprzyja­ cielskiego kraju Egiptu. Dosyć mu było widzieć najmniejszy znak woli Bożej, aby bez najmniejszej zwłoki spełnić rzecz nakazaną. „Tak czyni każdy, - mó­

wi św. Bernard, — kto na wzór Józefa prawdziwie jest posłusznym. Skoro usły­

szy rozkaz, nie czeka i nie odwleka.

Ucho jego z wytężeniem słucha, co roz­ kazują, nogi skore są do spełnienia roz­ kazu, ręce tak skwapliwie biorą się do czynu, źe się zdają wyprzedzać sam rozkaz".

(29)

-Tl -

Św. Józef wykonywał rozkazy bez najmniejszego oporu, bez wymówek, bez szemrania, bez żadnego względu na trud­ ność, bez żadnego względu na przykrość, choćby najdotkliwszą, bez żadnego wzglę­ du na niebezpieczeństwa, choćby oczy­

wiste. Nie zważa na nic, byleby tylko spełnić wolę Bożą, bo nad nią nic nie widział świętszego, nic milszego, nic droższego, tak dalece, że wołałby umrzeć, niżeli w czemkolwiek jej się sprzeciwić.

O! jakże to ważny dla ciebie do roz­

wagi przedmiot! Pomyśl trochę, czy ty zawsze skorym jesteś do wypełnienia woli Bożej?... Bóg ci objawia Swą wolę przez przykazania. A jakże ty je zacho­ wujesz? Pomnij, ile to razy dobrowolnie i z zupełną świadomością przekroczyłeś przykazania Boże, nieraz może w cięż­ kiej nawet rzeczy; wtedy oparłeś się Bogu, sprzeciwiłeś się Jego woli, powie­ działeś, jeśli nie słowy, to czynem: „nie zrobię tego, co Bóg chce, wolę dogodzić mojej namiętności, wiem, że to Boga obraża, ale milsza mi moja wola. Pod­ niosłeś niejako bunt przeciw Bogu, boć każdy grzech, a mianowicie grzech śmiertelny jest prawdziwym wyłamaniem się z pod winnego Mu posłuszeństwa...

(30)

Możeś ten błąd naprawił przez spo­ wiedź, może ci go już Bóg wybaczył, ale pomyśl dziś, co masz postanowić... jak się ubezpieczyć na przyszłość...

Bóg ci objawia Swą wolę także przez starszych. Nie posyła do ciebie aniołów, jak do św. Józefa, ale ci daje przełożo­

nych, którzy ci mówią, coś czynić powi­ nien, a Bóg ci nakazuje, abyś ich słuchał, tak, jakbyś słuchać był powinien Jego samego, gdyby ci bezpośrednio Sam coś nakazał, z jedynym tylko wyjątkiem, gdyby ci starsi coś kazali czynić, co jest widocznie grzechem; w każdym innym razie rozkazy starszych twoich są rozka­

zami samego Boga; jeśli im się sprzeci­ wiasz, sprzeciwiasz się Bogu samemu.

A jakież twoje względem nich posłuszeń­ stwo? Czy wykonujesz ich wolę?... Wy­

konujesz ją może zewnętrznie, dla oka, dla pewnych względów ludzkich; ale czy wola twoja przyjmuje chętnie ich roz­ kazy? Może szemrzesz przeciw starszym, może niechęć albo i gniew przeciw nim żywisz w sercu twojem, może potępiasz skrycie ich rozkazy... W takim razie nie jest to prawdziwe posłuszeństwo dla Boga, jakie być powinno.

(31)

Posłuszeństwo chrześcijańskie jest prawdziwa ofiara — a ofiara najmilsza Bogu, bo ofiara uczyniona Mu z woli własnej, t. j. z tego co nam jest najmil- szem; ale właśnie dlatego powinno być prawdziwe, nie pozorne; powinno być chętne, nie wymuszone; powinno być ro­ zumne, t. j. wykonane przez wzgląd na Boga i oparte na wierze i silnem prze­ konaniu, że to, co starszy rozkazuje, to sam Bóg rozkazuje.

Takie tylko posłuszeństwo zjedna ci prawdziwe zasługi i obfite skarby nieba, a razem też i opiekę św. Józefa.

PRZYKŁAD.

W roku 1631 Wezuwiusz wylał taki potok ognia i popiołu, że lawa, rozpalona niby rzeka wezbrana, zalała całą okolicę, między innemi zaś i wieś „For dei Gre- ci”. W wiosce tej mieszkała Kamila, uboga niewiasta. Miała ona wielkie na­ bożeństwo do św. Józefa, w domu swym wychowywała siostrzeńca, dziecię pięcio­ letnie, któremu było na imię Józef. Bv ujść przed zalewem ognia, wzięła dziecię na ręce i poczęła uciekać. Lawa tuż za nią postępowała, a gdy wreszcie stanęła

(32)

na wielkiej skale, wysuniętej w morze, z przerażeniem spostrzegła podwójne niebezpieczeństwo, jeśli się zatrzyma, la­ wa ją pochłonie, - jeśli postąpi krok naprzód, utonie. W tej chwili stanowczej nieboga przypomina sobie swego Opie­

kuna i woła: „Święty Józefie! oddaję Ci w opiekę małego Józefa". Po tych sło­ wach składa dziecię na skale i śmiało skacze na dół w stronę morza. Zamiast we wodę pada na piasek bez uszkodze­

nia. Niepokoi się jednak bardzo na myśl, co się stało z dziecięciem, które pozosta­

wiła na łup płomieni. Głośno plącząc poczęła biegać na wszystkie strony. Nagle spostrzegła Józefka siedzącego na piasku,

„Święty Józef — mówiło dziecię z uśmie­ chem - wziął mnie za rękę i tutaj przy­

prowadził, On mnie od śmierci wy­ bawił".

Polecenie się św. Józefowi.

Św Józefie! racz sprawić to opieką twoją, abym poznał raz dobrze potrzebę i zbawienne owoce bezwzględnego po­ słuszeństwa, którego mi dajesz tyle i tak pięknych . przykładów. Nie dopuszczaj, abym nadal byt niewolnikiem mojej wolt własnej, wiodącej mnie do zguby. Za

(33)

twoją i twej Boskiej Oblubienicy przy­

czyną mocno postanawiam użyć wszelkich władz duszy mojej do nabycia doskona­ łego posłuszeństwa, abym przez nie zwy­

ciężał wszelkie złe duszy mej skłonności i bezpiecznie trafił do nieba. Amen.

Akt Strzelisty.

Mów Paniel sługa Twój słucha. Chcę wszystko uczynić, co mi tylko rozkażesz.

Przysługa.

Uczynię ścisły rachunek z sobą w czem najwięcej wykraczam przeciw posłuszeństwu, aby ten błąd poprawić na przyszłość.

Dzień 5.

Św. Józef wzór szczerej pobożności w codziennych sprawach swoich.

Pobożność jest to szczere oddanie się Bogu i stała dążność przypodobania się Jemu we wszystkich sprawach. Nie po­

lega ona na długim odmawianiu mo- ditw, albo na częstem uczęszczaniu do kościoła, chociaż i to jest naturalnym jej owocem, ale głównie i istotnie zasadza się na stałem skierowaniu duszy do Bo­

(34)

ga, które sprawia, że człowiek Boga szuka we wszystkich najmniejszych na­

wet sprawach swoich, że czyni to, co Bóg chce, i w takim czasie i w taki sposób, w jaki Bóg chce.

Nie potrzeba do tego nadzwyczajnych czynów, ani heroicznych aktów miłości;

wystarczą zwyczajne cdzienne sprawy, które człowiek w pokorze i w miłości przez dobrą Intencję Bogu poświęcać, a przez to najwłaściwszą cześć Mu odda­

wać powinien.

Sw. Józef nie wykonywał nadzwyczaj­

nych rzeczy, nie czynił cudów, nie jaśniał nauką wobec świata, nie działał nic z tego wszystkiego, co człowiekowi zwykło głośną sławę jednać; ale to, co Bóg od niego żądał, wykonywał z najgo­ rętszą miłością, ze stałą zawsze wierno­

ścią i z calem poświęceniem, jakiego tylko był zdolny, gotów zawsze oddać Bogu w ofierze, co miał najdroższego, wolność, mienie, czas, sławę, a nawet i życie swoje.

Był zwykłym cieślą, a wiedząc, że go Bóg w tym stanie umieścił, wykonywał wiernie i starannie wszystkie obowiązki do niego przywiązane. Nie szukał wy­

(35)

wyższenia swego, nie ugania) się za ja­

kimś świetniejszym w oczach świata spo­ sobem życia. Kochając Boga z całego serca swego, cieszył się, że Mu może służyć w pokorze i poniżeniu, upodobał sobie w niskim stanie swoim, i o to się tylko starał, aby się pracą swoją przypo­

dobał Bogu i Jego świętą wolę wypełniał.

O! jakże wielkim jest Józef w zaciszu swojem, przy skromnym warsztacie wzgardzone życie wiodący! Stokroć więk­

szym zaiste od wszelkiąh bohaterów zdobywców świata, których imiona ludzie z uwielbieniem głoszą. A jakże wielki zaszczyt spotkał go za tę skromną pracę, z gorącą miłością podejmowaną!

Oto zasłużył sobie na tę wzniosłą łaskę, że się sta) opiekunem Jezusa, i że ten Król nieba i ziemi pomagał mu w ręko- dzielnej pracy i jego rozkazów słucha).

Tak i nasze codzienne sprawy, jeśli je należycie i wytrwale z miłości ku Bogu wykonujemy, jednają nam wielkie u Nie­

go łaski. W każdym stanie i w każdem położeniu można się stać Bogu miłym przez wierne wypełnienie obowiązków stanu. Życie pospolite, ciche, sumiennej pracy oddane, powinno być u nas zawsze

(36)

w wielkiej cenie, bo ono oddala nas od pychy, która się wyszczególniać i wywyż­ szać lubi, a lepiej nas usposabia do szczerej pobożności. Cała zresztą dosko­

nałość nasza na tem tylko polega, abyśmy wszystko, co czynimy, nawet najmniejsze posługi nasze, czynili należycie sumien­

nie, według woli Bożej i ze szczerej ku Bogu miłości. „Czyn zewnętrzny na nic się nie przyda bez miłości" - mówi To­ masz a Kempis - co zaś z miłości po­

chodzi, choćby było najdrobniejsze, obfity przynosi owoc. Szczęśliwy, kto na wzór św. Józefa wszystko z Bogiem i dla Boga czyni, wedle słów Apostoła: „Cokolwiek czynicie, to czyńcie z serca, jako Panu a nie ludziom, wiedząc, że od Pana weźmiecie zapłatę dziedzictwa”.

Zastanów się więc dzisiaj nad sobą, w jaki sposób oddajesz się zwykłym pra­ com twego stanu. Pytaj się, czy nie za­ niedbujesz obowiązków twoich?.., Czy z zamiłowaniem oddajesz się im, sza­

nując w nich wolę Bożą?... Z jakich po­

budek podejmujesz się pracy, czy z mi­

łości Bożej, czy przeciwnie może z próż­

ności, ze względu ludzkiego, albo z ja­

kiejkolwiek innej światowej pobudki?,..

(37)

Wstając zesnu, czy podnosisz myśl i serce do Boga?... czy w porannej modlitwie poświęcasz Bogu wszystkie dnia całego zajęcia?... Czy w ciągu dnia wzbudzasz często tę dobrą intencję, którąś mieć po­

winien, aby wszystko czynić dla Boga?...

Jeśli tak czynić będziesz,zbierzesz so­ bie każdego dnia nieprzeliczony skarb zasług, przepędzisz dzień z prawdziwą pociechą w sercu, a Bóg, który nie patrzy na czyny, ale na dobrą wolę naszą, przyj- mie wszystkie lwoje najmniejsze nawet sprawy, z miłości wykonane, jako miłą Sobie ofiarę i obfitą za nie odda ci na­

grodę.

PRZYKŁAD.

W Kolegium w Passage w Hiszpanji, założonem w roku 1829, obok kościoła św. Sebastjana, jeden z uczniów długą trapiony chorobą, nie mógł postępować w nauce. Nauczyciel jego podał mu myśl, by rozpoczął nowennę do świętego Jó­ zefa, i chłopiec przyjął radę z wielką wy­ zdrowienia wiarą. Zaledwie jednak roz­

począł nowennę, uczuł się tak cierpią­

cym, iż w łóżku trzeba mu było pozostać.

„Tern lepiej, tern jawniej okaże się moc św. Józefa". I dobrze mówił, gdyż przy

(38)

końcu nowenny był zdrów zupełnie i mógł na nowo rozpocząć naukę i po­

stępować z klasą. Wkrótce potem siostra doniosła mu, że jest chorą. Odpisał jej:

„Znam lekarza doskonałego: wezwij tylko św. Józefa, a z pewnością On, który uzdrowił brata, uzdrowi także i sio­

strę”.

Polecenie się św, Józefowi.

O św. Józefie! przykładem twoim na­

uczony i zachęcony, pragnę odtąd wszyst­

kie sprawy moje i wszelkie obowiązki stanu dla Boga i według Jego najświęt­

szej woli, wykonywać; lecz ponieważ tylu słabościom podlegam, i tak łatwo róż­

nym ziemskim pobudkom i światowym podszeptom przystęp do serca daję, pro­ szę Cię, drogi mój Opiekunie, uproś mi u Boga skuteczną do tego łaskę, i utwierdzaj mą wolę, abym nigdy nie zboczył z drogi, od Boga mi wskazanej Amen.

Akt Strzelisty.

Naucz mnie, o Boże, pełnić we wszystkiem Twoją wolę!

(39)

Przysługa.

Będę się dziś starał, wszystkie spra­

wy moje z należytą intencją i dokład­ nością wypełniać.

Dzień 6.

Św. Józef wzór skupienia ducha -w życiu ukryłem.

Życie ukryte wydaje się nieznośnem dla ludzi światowych; nie znają bowiem tych słodkich pociech duchownych, któ- remi Bóg napawa serca wiernych sług swoich, szczerze Go szukających; ale du­ sze pobożne, raz zakosztowawszy tej nie­ bieskiej słodyczy, przenoszą ją nad wszel­ kie uciechy i powaby, jakiemi świat zwykł łudzić zwolenników swoich.

Św. Józef przepędził całe życie w odo­

sobnieniu od świata i w tern odosobnie­

niu czuł się najszczęśliwszym. Wskutek wyroku Boskiej Opatrzności urodził się Jezus w ubóstwie i żył nieznany pośród ludzi aż do chwili, kiedy miał rozpocząć swój zawód nauczycielski; podobnie i Jó­ zef obrał sobie spokojny żywot w ukry­

ciu i miał w nim szczególne upodobanie, umiłował cichą pracę rzemiosła, i wedle możności starał się być nieznanym świa­

(40)

tu, aby żyć tylko dla Boga. Modlitwa i rozmyślanie byty zwyczajnym jego po­

karmem, nawet podczas pracy ręcznej myślat wciąż o Bogu i pobudzał się do coraz gorętszej ku Niemu miłości, a *o pobożne skupienie ducha przyniosło mu najzbawienniejsze owoce. Ono strzegło najdroższych skarbów łaski w jego du­

szy złożonych, pomnażało je nieustannie, ono oświecało jego umysł i czyniło go czułym i powolnym na wszelkie natchnie­

nia Boskie. O! z jakiemże to upodoba­

niem spoglądać Bóg musiał na czyste serce Józefa w jego skromnem zaciszu, na to serce, w którem jakby w ogrodzie zamkniętym bujnie rosły cudowne kwiaty cnót wszelakich.

O! jakżebyś to i ty rączo postępował w cnocie, gdybyś w gwarze i zgiełku tego świata nie rozpraszał kosztownych darów łaski! gdybyś przynajmniej unikał wszel­ kich takich spraw, zabaw i towarzystw, które cię do zobojętnienia dla Boga łatwo przywieść mogą! Chcąc postępować na drodze doskonałości i utwierdzić się w bojażni i mijości Bożej, musisz ko­ niecznie być miłośnikiem spokoju i sku­ pienia ducha. W zgiełku zabaw świato­

(41)

wych znajdziesz wszystko, co cię na utratę łaski Bożej może narazić, a nic z tego wszystkiego, coby cię do dobrego wiodło. „Ilekroć szedłem między ludzi — mówił jeden sługa Boży — tylekroć wra­ całem się mniejszym": W samotności przeciwnie i w zaciszu domowym łatwo serce daje przystęp pobożnym natchnie­

niom łaski, i Bóg też chętniej się udziela człowiekowi, jak to Sam mówi przez usta Proroka: „Powiodę duszę do sa­

motni i tam do jej duszy mówić będę!”

Wprawdzie obowiązki życia czynnego wy­ magają obcowania z ludźmi i rzucają nas często w zamęt spraw doczesnych, ale prawdziwie pobożny znajdzie zawsze chwilę swobodną, którą na skupienie ducha lub modlitwę poświęci. I ty wedle możności naśladuj św. Józefa, staraj się o to tak zbawienne ducha skupienie; do cudzych spraw się nie mieszaj, chyba, że miłość tego wymagać będzie; za próż- nościami tego świata się nie uganiaj;

idąc za radą Tomasza z Kempis, a bar­ dziej jeszcze za nauką mądrości Boskiej, zostaw próżności próżnym, a ty myśl sta­ rannie o tern co Bóg przykazał.

(42)

Przedewszystkiem jednak chroń się najusilniej wszelkiego towarzystwa, któ- reby ci okazje do zfego podać mogło.

Chociaż między dobrymi jesteś, trudno ci nieraz panować nad sobą, a cóż do­

piero, kiedy przestajesz ze złymi! Wtedy bez szczególnej łaski trudno, a prawie niepodobna zachować się bez grzechu.

A jakżebyś mógł na tę osobliwą pomoc Bożą rachować, jeśli się sam bez po­

trzeby lekkomyślnie rzucasz w niebez­ pieczeństwo? Kto miłuje niebezpieczeń­ stwo, w niem zginie. Niechże ci więc tkwią nieustannie w pamięci te złote słowa autora „o naśladowaniu”: „Gdzie­ kolwiek jesteś, i gdziekolwiek byś się obrócił, wszędzie nędznym będziesz, jeśli się do Boga nie zwrócisz”. Weź te słowa do serca, i za przykładem św. Józefa staraj się żyć, w większem jak dotąd skupieniu.

PRZYKŁAD.

Błogosławiony Kasper Boń z zakonu Braci Mniejszych miał wielkie nabożeń­ stwo do św. Józefa, co więcej, duchem nawet przebywał prawie ustawicznie w domku Nazaretańskim wśród Świętej Rodziny. To też zawsze miał w sercu

(43)

i na ustach te święte imiona: Jezus, Marja, Józef. Nie dziw też, że wszystkie słowa jego tchnęły najżywszą pobożno­ ścią. Niewypowiedzianie miłe wrażenie czyniło, gdy ten zakonnik bądź o co pro­

sił, bądź odpowiadał, zawsze zaczynał i kończył słowami: „Jezus, Marja, Józef”. Bliski śmierci prosił braci obecnych, by ciągle powtarzali mu te imiona święte.

Dźwiękiem tych imion łagodził boleści konania i trwogę śmierci. To też ze sło­ wami: Jezus, Marja, Józef, słodko usnął w Panu.

Polecenie się św. Józefowi.

O święty Józefie, którego życie było ukryte w Bogu z Jezusem, im więcej spoglądam na twój przykład, tern bar­ dziej czuję potrzebę skupienia ducha mo­

jego w modlitwie i częstem rozpamięty­

waniu prawd, tyczących się Boga i zba­

wienia mojego. O Jezu, Marjo i Józefie święci, niech to odtąd będzie chlubą moją i mojem szczęściem, ukrywać się pod cieniem Waszej cudownej opieki, abym strzegąc starannie udzielonych mi darów łaski Bożej, mógł Was kiedyś

(44)

oglądać w jasności i chwale niebieskiej i cieszyć się z Wami po wszystkie wieki.

Amen.

Westchnienie.

Im bardziej zapomną o mnie ludzie tern więcej zajmować się mną będzie Serce Jezusa.

Przysługa.

Przepędzę dzień dzisiejszy w najwięk- szem skupieniu ducha.

Dzień 7.

Św. Józef wzór niezachwianej ufności w Opatrzność Boską.

Nic człowieka bardziej nie pociesza w różnych przeciwnościach tego życia, jak wiara w Opatrzność, t. j. w tę ojcowską, troskliwą opiekę, jaką Bóg rozciąga nad wszystkimi ludźmi, Stwo"

rzył nas Bóg dla szczęścia wiecznego, i o ile od niego zależy, chce szczerze każdego z nas doorewadzić do nieba;

wszelkich też do tego celu udziela nam środków i najodpowiedniejsze obmyśla sposoby, aby naszą wolę do dobrego po­

budzić, tak, aby ze swej strony żadnej

(45)

nie stawiała przeszkody do osiągnięcia tego celu. Obok innych środków do­ puszcza na nas nieraz różne utrapienia i przeciwności, bo wie, że te skuteczniej do zbawienia posłużyć nam mogą.

Ale ta sama Opatrzność Boska równie ma na pieczy i doczesne nasze powodze­ nie i jeśli się tylko ono wyższemu dobru naszemu, t. j. zbawieniu wiecznemu, nie sprzeciwia, obdarza nas także doczesnemi darami, żądając tylko od nas należytego tychże użytku. Jakoż mówi Zbawiciel wy­ raźnie: Szukajcie najprzód królestwa niebieskiego, a to wszystko przydane wam będzie. Wejrzyjcie na ptaki niebieskie, iż nie sieją, ani żną, a Ojciec wasz nie­ bieski żywi je, Czyliź wy niedaleko waż­

niejsi, niż oni?

Wielka to dla nas pociecha, gdy wie­ my, że mamy w Bogu najlepszego Ojca, który dobro nasze skuteczniej popiera, niż my to sami czynić możemy. My nie wiemy, co nam do dobrego służy, Bóg wie wszystko najlepiej i szczerze dobra naszego pragnie. Stąd też powinniśmy się całkowicie opuścić na Opatrzność Bo­ ską; jest to nie tylko nasza powinność, ale i najlepszy środek uskarbienia sobie

(46)

obfitszej u Boga jaski; albowiem Bóg widząc, że sobie nic nie ufamy, i wszyst­

kie losy nasze jego opiece poruczamy, niejako zobowiązanym się czuje nie do­

puszczaćaby ta ufność nasza zawiedzioną została. Święty Józef jest nam i w tym względnie najpiękniejszym wzorem. Do­ syć tu wymienić z jego cnotliwego żywota jeden charakterystyczny _ szczegół, który stanie za wszystko, co się w, tym przed­ miocie da powiedzieć. We śnie objawił się mu anioł, i rozkazał w imieniu Boga, aby czem prędzej z Jezusem i Marją po­

rzucił ziemię ojczystą i udał się do Egiptu, a tam, aż do dalszego rozkazu pozostał.

Rozkaz taki, jak grom uderzyłby w serce każdego, któryby nie był położył całej swej ufności w Bogu. Ileż tu zaraz trudności i niebezpieczeństw! Trzeba uciekać zimową porą, i to natychmiast, bez żadnych przygotowań, trzeba narażać Świętą Dziecinę, biedną Jego Matkę na tysiączne trudy i niewygody, trzeba po­

rzucać kraj swój i jakikolwiek przytułek, udać się w podróż do obcej, dalekiej krainy bez środków, bez wskazówki drogi;

do ludu innego języka, innych zwyczajów

(47)

i obyczajów, do pogan, nienawidzących naród żydowski , bez żadnych widoków utrzymania, owszem w przewidywaniu najsroższej nędzy, najdotkliwszych utra­ pień.

Ale Józef odrzuca wszelkie troski, wszelkie rozumowania ludzkie. Pokłada­ jąc całą ufność w Bogu, nie zważa na żadne trudności i niebezpieczeństwa; nie waha się, nie wstrzymuje ani na chwilę wykonania rozkazu; nie pyta się anioła o środki do podróży, o sposób życia w Egipcie, ani o czas pobytu, wszystko to Bogu zostawia.

Łatwo sobie wyobrazić, co musiał wy­ cierpieć, przebywając z Dzieciną i młodą Dziewicą obszernę pustynie, dzikie i nie­ znane okolice; jak ciężki miał żywot w Egipcie. A jednak nie był zawiedziony w ufności. Bóg osłonił go tarczą Swej opieki, ochronił od wszelkich niebezpie­ czeństw, wybawił Jezusa z rąk okrutnego Heroda, wszystkie przeciwności jego na dobre obrócił, a po śmierci tyrana przy­

wiódł go znowu ze Świętą Rodziną do Nazaretu.

(48)

Bóg, stawiając ci dziś przed oczy ten przykład św. Józefa, chce cię pobudzić do równej ufności w Jego Opatrzność.

Pamiętaj, że On kieruje losami twoimi, że się nic bez Jego woli albo dopuszcze­ nia nie dzieje, że to Ojciec najłaskawszy, który pragnie szczęścia twojego. Słuszna przeto, abyś się we wszystkich przygo­

dach życia całkiem zdawał na Jego świętą wolę, i zawsze na Jego opiekę i pomoc rachował, a o to się tylko starał, żebyś się niczem Jego świętym rozporzą­ dzeniom nie sprzeciwił. Pomyśl w czem dotąd uchybiłeś, i w czem masz się po­

prawić.

PRZYKŁAD.

Pewien Pan, mający wielkie nabożeń­

stwo do św. Józefa, obchodził co rok święto Jego z wielką uroczystością. Miał troje dzieci. Jedno z nich umarło właśnie w tym dniu, tak dla niego uroczystym.

Na drugi rok w tym samym dniu umarło drugie. Ta podwójna strata zasmuciła kochającego ojca do tego stopnia, że po­

stanowił nie obchodzić już uroczystoście dnia tego z obawy, by nie stracił trze­

ciego i ostatniego syna. Co więcej, czy z obawy, czy dla rozrywki i uspokojenia

(49)

puścił się w podróż. Gdy szedł drogą zamyślony, nagle wzniósł oczy i zobaczył dwóch młodzieńców zawieszonych na drzewie. W tej samej chwili stanął przed nim Anioł i rzekł: „Patrz, twoi dwaj sy­ nowie tak byliby skończyli, gdyby żyli dłużej, ale, że miałeś nabożeństwo do świętego Józefa, Święty ten wyprosił im u Boga śmierć wczesną. Wracaj do domu, obchodź uroczyście dzień św. Józefa, a nie lękaj się o życie ostatniego syna, zostanie on biskupem i będzie żył długo".

Wszystko tak się stało, jak Anioł przepo­

wiedział.

Polecenie się św. Józefowi.

O wierny sługo Boży Józefie święty, wzorze zdania się na Opatrzność Boską, jakże me uczucia dalekie są od tych, które twojem kierowały sercem. Codzień wołam do Boga, nazywam Go Ojcem, mó­

wię, że Mu ufam, a jednak wątła to na­

dzieja. Najmniejsza przeciwność niepokoi mnie i trwoży. O najmilszy mój Obrońco, wyjednaj mi zupełne poddanie się' wy­

rokom Opatrzności Boskiej, i niezachwia- ncł , ufność, któraby mnie utrzymywała wśród różnych przygód tego życia, napa-

(50)

wata słodką pociechą i doprowadziła do szczęśliwego kresu żywota wiecznego.

Amen.

Akt Strzelisty.

Bóg mnie prowadzi, na niczem mi zbywać nie będzie.

Przysługa.

Zmówię 3 Ojcze nasz i 3 Zdrowaś Marja do Opatrzności Boskiej, polecając Jej wszystkie potrzeby moje i najbliż­ szych moich.

Dzień 8.

Św. Józef wzór najgorętszej miłości ku P. Jezusowi.

Św. Józef kochał Jezusa najgorętszą miłością, a tę miłość czerpał w samem jej źródle — w najświętszem Sercu Je- zusowem. I jakżeby mogło być inaczej, kiedy miał to szczęście piastować na ręku Świętą dziecinę, tulić Ją do serca swego, kiedy się nieustannie wpatrywał w ten najdoskonalszy wzór wszelkiej świętości, kiedy nieustannie podziwiał nieskończoną dobroć i miłość Zbawiciela ku ludziom, kiedy był, krótko mówiąc, w posiadaniu Jezusa, który mówił o sobie: „Ogień

(51)

przyszedłem rzucić na ziemię, i czegóż chcę, jeno, aby się rozgorzał”. Jakżeby serce Józefa mogło nie zapłonąć ogniem miłości, będąc tak bliskim gorejącego najczystszą miłością Serca Jezusowego?

Sama godność Opiekuna Jezusa, którą był zaszczycony przez szczególną Jego łaskę, potęgowała w nim miłość ku Nie­ mu w niezwykły sposób, bo nietylko wi­

dział w tym niezasłużonym wyborze osobliwszą miłość Jezusa dla niego, a przeto odwzajemnić się ze wszystkich sił swoich pragnął, ale żyjąc ciąglę z nim, miał sposobność poznać bliżej i doskonalej wszystkie Boskie jego przy­ mioty. Żadna też ziemska miłość nie mogłaby iść w porównaniu z tą miłością, jaką on pałał do Jezusa, jego opiece po­

wierzonego. Ta miłość jego nie miała granic żadnych, podobnie, jak nie miała granic ta nieskończona dobroć, którą wi­ dział w Jezusie, przeto też żył jedynie dla Niego, jako Boga i Pana swojego, o ni- czem nie myślał, jeno, aby Mu się przy­ podobać, i gotów był zawsze tysiącem śmierci okupić najmniejszą przysługę, ja- kąby Mu kiedykolwiek mógł oddać.

(52)

Jakaż twoja miłość ku Jezusowi...

Od dzieciństwa byłeś obsypany darami hojnej miłości Jego. Nim jeszcze żyć po­

cząłeś, jużeś był odkupionykrwią Jego najświętszą. Na chrzcie św. spłynęły na ciebie najkosztowniejszych łask niebie­ skich zdroje, które ci śmiercią Swą wy­

jednał... Ileż to razy przebaczył ci Jezus winy grzechowel... Ileż to razy karmił cię w Komunji św. Ciałem Swojem naj- świętszem, wstępując do serca twego, aby się z tobą zjednoczyć w najściślejszy sposób, aby cię pocieszyć i utwierdzić w dobrem i pobudzić do zamiłowania rzeczy niebieskich... A ty, jakże odpowie­

działeś tej miłości Jezusa? Rozważ, jak obojętny byłeś nieraz dla najłaskawszego Zbawcy twojego, jak nieraz uciechy tego świata przenosiłeś nad Niego, Józef św, cenił sobie Jezusa nad wszystko, co go tu na świecie ucieszyć mogło. Utracić Je­

zusa było dla jego serca katuszą sroższą nad wszelkie inne katusze. Wskutek zrządzenia Opatrzności utracił Jezusa w świątyni i przez trzy dni razem z Marją był nieutulony w żalu i srogiej boleści. Nie była to jego wina. Ty jednak z własnej winy i dobrowolnie przez

(53)

grzech straciłeś nieraz Jezusa, — wyda­ liłeś Go niejako z serca swego... Jakże zimnym, jakże niewdzięcznym byłeś wte­ dy!... Rozważ, co masz czynić na przy­ szłość i jak się chronić grzechu.

Ogień nie może być bez płomienia;

płomieniem zaś miłości ku Jezusowi jest gorliwość o Jego chwałę. Nie możesz dać sobie świadectwa, że kochasz Jezusa, jeśli nie dbasz o chwałę Jego imienia jeśli nie pragniesz, aby wszyscy ludzie przywiedzeni zostali do poznania i miło­

wania Jezusa, jak On na to zasługuje, je­

śli sam wedle słabych sił przynajmniej nie starasz się do tego przyczynić. Nie mo­ żesz czynić rzeczy nadzwyczajnych, czyń jednak co możesz. Staraj sięi wsobie po- mnażać nieustannie miłość ku Jezusowi, i drugich z twego otoczenia do niej po­

budzać.

PRZYKŁAD.

Św. Teresa opowiada, że w dzień Wniebowstąpienia, gdy się modliła w ko­

ściele Dominikanów, widziała, że ją ktoś ubiera w płaszcz lśniącej białości. Z po­

czątku nie mogła rozpoznać, ktoby to był, ale potem zobaczyła po prawej stronie Matkę Najświętszą, a po lewej św. Jó­

(54)

zefa, którzy wkładali na nią to odzienie bogate i dawali poznać zarazem, że oczyszczoną jest z wszelkich grzechów.

Tak przyozdobiona i sercem pelnem ra­ dości niewypowiedzianej całowała ręce Matki Najświętszej, która wyraziła jej Swe zadowolenie, że kocha i czci Jej świętego Oblubieńca. Zalecała jej także, by prosiła o wszystko św. Józefa, co uważa za pożyteczne dla swego klasztoru, a z pewnością otrzyma. Jako zakład tej obietnicy, włożyła na nią kosztowny na­

szyjnik ze złotym krzyżem. Potem Matka Najświętsza i święty Józef wznieśli się w niebo, otoczeni Aniołami, zostawiając duszę św. Teresy przepełnioną niebiań­ ską radością.

Polecenie się św. Józefowi.

O święty mój Opiekunie! który ściśle zjednoczony z Jezusem najgorętszą ku Niemu pałałeś miłością, pragnę i ja z ca­

łego serca kochać najdroższego Zbawi­ ciela mojego, a ponieważ czuję, jak nędz­

ne, jak zimne, jak nieudolne jest serce moje, do Ciebie się uciekam i proszę, że­ byś mi wyjednał dar miłowania Jezusa, a z nim razem i najświętszej Jego Matki.

(55)

Niech Go tu za życia przynajmniej ko­ cham tyle, ile Go kochać mogę, abym Go kiedyś razem z tobą o błogosławiony Jó­

zefie! i razem z Marją, najczystszą Oblu­ bienicą twoją kochał po wszystkie wieki w niebie. Amen.

Akt Strzelisty.

Tobie, o Jezu! oddaję serce moje.

Spraw niech Cię kocham, jak tego go­ dzien jesteś.

Być bez Jezusa, jest ciężkie piekło;

z Jezusem raj najmilszy.

Przysługa.

Ofiaruj Panu Jezusowi z miłości ku Niemu wszystkie przykrości, jakich w ciągu dnia doznasz.

Dzień 9.

Św. Józef, Patron szczęśliwej śmierci.

Godzina śmierci jest najważniejszą chwilą w życiu człowieka, bo w niej roz­

strzyga się los jego na całe wieki. Chwila to nieunikniona, bo nikt śmierci ujść nie potrafi, chwila stanowcza, bo nieszczęśli­

wych jej skutków naprawić już niepo­ dobna, chwila wymagająca największej baczności, bo jej przewidzieć nigdy nie

(56)

można, a jednak najczęściej zaniedby­ wana. Wielka część ludzi zazwyczaj o wszystkiem innem myśli, o wszystko inne się stara, tylko nie o śmierć szczęśliwą. Cóż stąd wynika? Oto, że żyjąc dla świata i dla uciech świato­ wych nie strzegą się grzechów, wzrastają w złych nałogach, a gardząc łaskami Bo- żemi, giną śmiercią nieszczęśliwych.

Dziś w ostatnim dniu nowenny zwróć się myślą w ten ostateczny i tak ważny mo­

ment twego ziemskiego żywota, a niech cię Józef św. przykładem swoim pouczy, jakeś umierać powinien. Szczęśliwą była śmierć św. Józefa, bo umarł na łonie Jezusa, umarł w łasce i miłości Jego; ale bo też całe życie kochał Jezusa, całe ży­ cie pełnił wolę Boga, całe życie dążył do połączenia się z Nim na wieki w nie­

bie. O, gdybyś to i ty mógł umrzeć w łasce Bożej, z miłością Jezusa w sercu, zasilony jego Ciałem najświętszem w Ko- munji świętej, na łonie Kościoła świę­

tego! Słodkie życie z Jezusem, ale słod­

sza jeszcze śmierć z Jezusem, bo nas sta­

wia u kresu wszelkich życzeń naszych, bo nas na wieki łączy z Bogiem naszym.

(57)

Taka śmierć szczęśliwą uprosi ci św. Józef, jeśli go za życia czcić i jego opiece gorąco polecać się będziesz, bo to Patron szczęśliwej śmierci.

Już tyle ludzi doznało skutecznej opieki jego w godzinę śmierci, i ty jej doznasz niezawodnie, jeśli jej stale wzy­

wać będziesz.

Ale nie dosyć na tern; trzeba ci jesz­ cze samemu pracować nad sobą, trzeba się całe życie gotować do śmierci, uni­

kając starannie wszystkiego, co cię do grzechu przywieść może, a jeśli na nie­ szczęście dopuścisz się grzechu, nie od­

wlekaj pokuty, ale czemprędzej pojed­ naj się z Bogiem i łaskę Jego staraj się odzyskać.

Pomyśl więc dzisiaj o śmierci twojej i zapytaj się siebie samego: gdyby mi w tej chwili przyszło umierać, czybym się czuł bezpiecznym, czyby mnie nic nie trwożyło?... czybym nie żałował straco­

nych dla nieba moich lat przyszłych?...

czybym nie pragnął mieć jeszcze trochę czasu do poprawy życia?... Czyń teraz, cobyś chciał wtedy czynić. Masz jeszcze czas i sposobność. Zrób rachunek z ży­

(58)

ciem twojem, sądź siebie, nim cię Bóg sądzić będzie. W Sakramencie pokuty staraj się przebłagać Boga i odzyskać łego łaskę, a po tej nowennie rozpocz- nij nowe życie wedle woli Bożej, Pomnij, że śmierć jest to pora zbierania owoców cnót i dobrych uczynków, któreśmy peł­

nili za życia, a które nam nieocenioną u Boga wyjednają nagrodę. Nikt nie mo­

że zbierać owoców, jeśli poprzednio nie sadził i szczepił. Teraz więc pracuj nad sobą, teraz pielęgnuj cnoty, teraz chwasty złych nałogów wykorzeniaj w so­ bie, a przy łasce Bożej i opiece Marji i Józefa św. zbierać będziesz kiedyś po­

żądane plony.

PRZYKŁAD.

Pobożny Aleksy Vigevano, Kapucyn, po życiu pełnem zasług, umierał śmier­ cią pełną pociechy. Przed skonaniem, prosił jednego z braci obecnych, by kilka świec zapalił. Zdziwili się wszyscy tej prośbie i pytali o jej powód. „Matka Naj­

świętsza z Oblubieńcem Swoim świętym Józefem mają przyjść za chwilę, należy Ich przyjąć jak najokazalej" - edpowie- dział chory. Kilka chwil potem umiera­ jący zawołał z radością: „Idzie, już idzie

(59)

Królowa niebios, a za Nią św. Józef!

Klęknijcie, Ojcowie, by Ich przyjąć ze czcią należytą!” Za chwilę oddał ducha Bogu; widocznie Matka Najśw. ze świę­

tym Józefem wzięli go z sobą do nieba.

Było to 19 marca, w dniu poświęconym czci św. Józefa.

Polecenie się św. Józefowi.

Proszę cię najchwalebniejszy św. Jó­

zefie! Patronie szczęśliwej śmierci! przez wszystkie zasługi niewinnego twego ży­ wota, uproś mi u Boga łaskę, abym w cią­

gu ziemskiej mojej pielgrzymki pośród prac i zajęć codziennych i wobec wszel­

kich powabów światowych nie zapomniał nigdy na chwilę śmierci mojej, ale usil­ nie się starał, tak żyć i tak grzechu się lękać, żeby w tej najważniejszej chwili Bóg raczył być dla mnie łaskawym i do­ zwolił mi w łasce Jego świętej przejść do wieczności. Amen.

Akty Strzeliste.

O Jezu! przez najświętszą krew Two­ ją, którąś za mnie przelał, daj mi śmierć szczęśliwą I

(60)

Pomnij Zbawicielu błogi!

Żem przyczyną Twojej drogi, Nie gubźe mnie w dzień ten trwogi!

Przysługa.

Wybiorę sobie jeden dzień w miesią­ cu, w którym się zastanowię nad przy­

szłą śmiercią moją i porachuję się z su­

mieniem. Dziś odmówię litanię do świę­

tego Józefa dla uproszenia sobie szczęśli­ wej śmierci.

LITANIA DO ŚW. JÓZEFA

Odpust 5 lat za każdorazowe odmówienie.

Odpust zupełny pod zwykłymi warunkami dla odmawiających przez cały miesiąc

(S. Pen. Ap. 21 III 1935).

Kyrie eleison,

Chryste eleison, Kyrie eleison.

Chryste usłysz nas.

Chryste wysłuchaj nas.

Ojcze z nieba Boże, zmiłuj się nad nami.

Synu Odkupicielu świata Boże, zmiłuj się nad nami.

Duchu Święty Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Trójco Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

(61)

Święta Maryjo, Święty Józefie,

Przestawny Potomku Dawida, Świato wśród Patriarchów, Oblubieńcze Bogarodzicy, Czysty Stróżu Dziewicy, Żywicielu Syna Bożego, Troskliwy Obrońco Chrystusa, Gtowo Świętej Rodziny, Józefie najsprawiedliwszy, Józefie najczystszy, Józefie najroztropniejszy, Józefie najmężniejszy, Józefie najpostuszniejszy, Józefie najwierniejszy, Zwierciadło cierpliwości, Miłośniku ubóstwa, Wzorze rzemieślników, Ozdobo życia rodzinnego, Stróżu dziewic,

Podporo rodzin,

Pociecho nieszczęśliwych, Nadziejo chorych, Patronie umierających, Postrachu szatanów,

Opiekunie Kościoła Świętego,

MÓDLSIĘZANAMI

(62)

Baranku Boży który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie.

Baranku Boży który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie.

Baranku Boży który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

Postanowił go Panem domu swego, I Książęciem wszelkiej posiadłości swojej.

MÓDLMY SIĘ

Boże, Tyś w niewysłowionej Opatrzno­

ści raczył błogosławionego Józefa wybrać na Oblubieńca Najświętszej Rodzicielki Twojej: spraw, prosimy, abyśmy zasłużyli być orędownikiem w niebie tego, którego jako obrońcę czcimy na ziemi. Który źy- jesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Pozdrowienie św. Józefa.

Bądź pozdrowiony Józefie św. łaskami Boskiemi napełniony, Pan z Tobą, błogo- skiwionyś Ty jest między sługami Boży­

mi, i błogosławiony Syn Twój mniemany Jezus, Święty Józefie Ojcze i Opiekunie wcielonego Boga, módl się za nami grze­ sznymi, teraz i w godzinę śmierć naszej.

Amen.

(63)

Modlitwa do św. Józefa.

(300 dni odpustu raz na dzień Pius IX, 26 czerwca 1863).

Pomnij o najczystszy Oblubiecze Marji, o mój najmilszy opiekunie, Józefie św., że nie słyszano nigdy, aby ktokolwiek, wzywający Twej opieki i Twej pomocy błagający, bez pociechy pozostał.

Tą ufnością ożywiony, przychodzę do Cie­

bie i z całą ducha gorącością Tobie się polecam! Nie odrzucaj modlitwy mojej o przybrany Ojcze Odkupiciela, ale racz ją przyjąć łaskawie i wysłuchać. Amen.

Sposób odprawiania Czci nieustające!

świętego Józefa.

Cześć ta zależy na tern, aby w ciągu roku, lub nawet w każdym miesiącu wy­ brać sobie dzień jeden i poświęcić co w sposób szczególny św. Józefowi. Nazy­ wamy to Czcią nieustającą, bo gdy się zbierze liczba osób, wyrównywająca licz­

bie dni całego roku, lub tylko dni mie­

siąca, a każda z tych osób wybierze sobie dzień jeden, wypływa stąd ciąg nieprze­

rwany cwiczeń pobożnych, uwielbienie sw. Jozefa na tern zyska, tem obfitsze

(64)

błogosławieństwa spływać będą na wier­ nych w życiu doczesnym i w godzinę śmierci. Każdy należący do takiego kółka w jeden dzień roku lub miesiąca, jaki sam sobie wybierze, będzie się starał wiernie i pobożnie wypełnić następne ćwiczenia:

1. Spowiedź i Komunję św., jeśli można; w przeciwnym razie zastąpić to aktem skruchy serdecznej i komunją du­

chowną.

2. Słuchać pobożnie Mszy św. na pa­

miątkę ofiarowania Dzieciątka Jezus w świątyni Jerozolimskiej.

3. Odprawić przez kwadrans rozmy­

ślanie nad cierpieniami św. Józefa.

4. Trwać, przez dzień cały w zjedno­

czeniu z Józefem św. i myśl pobożną czę­

sto zwracać ku niemu.

5. Zadać sobie jakie umartwienie, lub wypełnić uczynek miłosierny, dobro ciała lub duszy, bliźniego mający na celu.

ó. Odmówić 7 Ojcze nasz, Zdrowaś i Chwała Ojcu, na uczczenie boleści i ra­ dości św.. Józefa.

7. Zakończyć ten dzień odwiedzeniem Najsw. Sakramentu i ofiarowaniem serca swego św. Józefowi.

(65)

Czynić to wszystko z wielką prostotą, bez natężenia umysłu, nie uważając tego jako obowiązek konieczny, lecz jako do­ browolną ofiarkę, według możności każ­ dego złożoną.

Ofiarowanie serca swego św. Józefowi

Najmilszy Sercu Bożemu św. Józefie, Ty, który najdoskonalszą z samego sie­ bie ofiarę złożyłeś Bogu i najgoręcej pragniesz pozyskać Chrystusowi serca wszystkie; do nóg Twoich w najgłęb- szem uniżeniu przynoszę nędzne i grze­ szne serce moje, i składam je w Twoje ręce błogosławione, w których objęciu Boskie Serce Dzieciątka Jezus biło tak miłośnie. O św. Józefie, Ojcze mój naj­ ukochańszy, weźże biedne serce maje, uproś mu doskonale z grzechów oczysz­ czenie, doskonałe oderwanie od wszyst­

kich marności tej ziemi, uproś, aby ogień miłości Bożej rozpalił je, zmiękczył i prze­ mienił, ukształcił je na wzór serca Twego, aby Sercu Jezusa podobne i przyjemne było, i złóż je na ofiarę Zbawicielowi najsłodszemu i przeczystej Jego Matce, aby wyłączną ich własnością będąc na tej

(66)

ziemi, w niebie także wielbiło i kochało Jezusa i Marję Niepokalaną, i z Tobą, o Józefie przebłogosławiony, chwaliło Boga w Trójcy najświętszej jedynego na wieki wieków. Amen.

Akt poświęcenia się św. Józefowi.

O mój najmilszy Ojcze! najdroższy po Jezusie i Marji sercu mojemu. Tobie się powierzam i oddaję, jak Ci się powie­

rzyli Jezus i Marja. Przyjmij mię za ucznia(nicę), za wychowanka(ę) za dzie­ cię Twoje, bo ja na całe życie obieram Cię sobie za Przewodnika, za Opiekuna, za Ojca i Obrońcę nędznej duszy mojej.

O mój najmilszy Ojcze, Józefie św., pro­ wadź mnie prostą drogą do Serca Marji, naucz mię kochać czystą, cierpiącą mi­

łością, — naucz walczyć z każdą pokusą ciała, czarta i świata, naucz mię cichutko każdy krzyżyk znosić, dobrze się modlić, naucz wzgardy samego(ej) siebie i posłu­ szeństwa woli Bożej! O mój najdroższy Józefie św., bądź Piastunem mej duszy, Przenajdroższą krwią Jezusa odkupionej, nie opuszczaj mię, pilnuj jakeś pilnował Dzieciątka Jezus, a ja Ci przyrzekam wierność i posłuszeństwo zupełne, przy­

(67)

rzekam Ci miłość dozgonną, jeśli za Twą przyczyną zbawiony(a) będę.

Dla miłości Jezusa i Marji nie odpy­ chaj mnie nędznego(ej) grzesznika(cy) od świętych stóp Twoich, dla miłości Je­

zusa i Marji przyjmij mię pod Ojcowską Opiekę Twoją. Amen.

Oddanie się w opiekę św. Józefowi Ojcze ubogich, o Józefie św., oto my ubodzy w św. skarby nieba, my ubodzy i w cnoty i w łaski, po Marji błagamy Ciebie, Patronie wielmożny u Boga! wy­

jednaj nam odpuszczenie grzechów, jak i wstręt do grzechów, wyproś nam zami­ łowanie cnoty, pobożności, cierpliwości i bojażni Bożej; uproś nam pomnożenie wiary mocnej Bożej i stałej, nadziei nie­

złomnej miłości najgorętszej Boga i bliź­

niego! Jak Józef egipski był zbawicie­ lem swego ludu i kraju, tak i Ty patro­

nie, bądź ochroną naszą, zbawicielem naszym, we wszelkich potrzebach, tak duszy jak i ciała. Osłaniaj Kościół nasz katolicki , święty — ochroń Ojczyznę na­

szą, broń wszystkie chrześcijańskie stany, a szczególnie broń maluczkich oraz mło­ dzież naszą! Uproś nam chleba naszego,

(68)

dopomagaj nam prowadzić życie czyste, uproś śmierć świętg i zbawienie wieczne.

Amen.

Modlitwa o śmierć szczęśliwą.

Patrjarcho najchwalebniejszy, Oblu­ bieńcze Panny Najświętszej, św. Józefie!

ja, grzesznik najniegodniejszy, ufność najzupełniejszą w Tobie pokładam, i Cie­

bie proszę przez gorzką mękę i śmierć Jezusa Chrystusa, któregoś wychował, przez gorzką żałość Matki Jego naj­ czystszej Marji; przez Serce najsłodsze i święte zasługi Jezusa, Marji i Twoje św. Józefie, uproś mi tę łaskę, abym się szczerze z duszy i serca nawróciwszy do Pana i Boga mojego, czynił prawdziwą pokutę, zanim śmierć mię zaskoczy. Stój przy mnie i ratuj opieką Swoją i zasłu­ gami Pana Jezusa i Przenajświętszej Panny Marji. Spraw przyczyną skuteczną, aby wyjście moje z tej ziemi by|o wzmocnione; wyznaniem wiary świętej rzymskiej, katolickiej, apostolskiej, na­

dzieją niezachwianą, miłością doskonałą.

Ciała Przenajświętszego przyjęciem i Ole­ ju świętego namaszczeniem. Bądź mi przy zgonie dzielnym pomocnikiem, o Patrjar-

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Dzisiaj modlimy się za wszystkich Wiernych Zmarłych, a szczególnie za ofiary koronawirusa: za tych, którzy zmarli w samotności, pozbawieni

Są liczne: woda żywa, która wypływa z boku Chrystusa ukrzyżowanego i nasyca ochrzczonych; namaszczenie olejem, które jest sakramentalnym znakiem bierzmo- wania; ogień,

W dalszej kolejności dekret Penitencjarii Apostolskiej mówi, że odpust zupełny z okazji wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych 2 listopada dla osób,

Józef odkłada na bok swoje rozumowanie, aby uczynić miejsce dla tego, co się dzieje, choć może mu się to zdawać tajemnicze, akceptuje, bierze za to odpowiedzialność i godzi się

W 382 roku Hieronim powraca do Rzymu, oddając się do dyspozycji papieża Damazego, który docenia jego wielkie zalety i czyni go swoim bliskim

Przeciwnie, jest to mocna i trwała wola angażowania się na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego, wszyscy bowiem jesteśmy naprawdę

Zależy to od nas, od naszej modlitwy, od otwartego serca, z jakim podchodzimy do Pisma świętego, aby stało się ono dla nas żywym Słowem Boga.. Bóg

19. Możemy je odkryć poprzez całościową ocenę zjawisk w dziedzinie kultury i moralności, poczynając od tej mentalności, która doprowadzając do skrajności, a nawet