• Nie Znaleziono Wyników

"Spór o metafizykę: główne poglądy na metafizykę w Polsce na przełomie XIXi XX w.", Bronisław Dembowski, Warszawa 1969 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Spór o metafizykę: główne poglądy na metafizykę w Polsce na przełomie XIXi XX w.", Bronisław Dembowski, Warszawa 1969 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Jaworski

"Spór o metafizykę: główne poglądy

na metafizykę w Polsce na przełomie

XIXi XX w.", Bronisław Dembowski,

Warszawa 1969 : [recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 7/2, 345-351

(2)

Studia Philosophiae Christianae ATK

7/1971/2

Z Z A G A D N IE Ń H ISTO R II FIL O Z O FII I RÓŻNE J a w o r s k i M.

Ks. B ronisław D em bow ski, Spór o m etafizykę. G łów ne poglądy na m etafizykę w P olsce, na przełom ie X IX i X X w. Warszawa 1969.

Z i e l i ń s k i I. E.

R oloff Dietrich, Plotin. Die G ross-Schrift III, 8 — V, 5 — II, 9. Berlin 1970.

S к ó r ka R.

Enciclopedia Filosofica, Firenze 1968— 1969.

Ks. Bronislaw D em bow ski, Spór o m eta fizykę. Główne poglądy na m e ­ ta fizy k ę w Polsce na przełomie X I X i X X w. A kadem ia Teologii K a t o ­

lickiej, W arszaw a 1969, s. 214.

W II tom ie Historii F ilozofii wydanej w 1933 r. w e Lw ow ie, w S ło­ w ie od Autora na str. 295 prof. W ładysław Tatarkiewicz pisał m. in.: „Dlaczego najpierw swą Historię Filozofii przedstaw ił jako historię f i ­ lozofów a nie zagadnień? U czynił to pom im o przekonania, że historia zagadnień jest doskonalszym rodzajem historiografii, który daje spo­ sobność do sam odzielniejszej pracy historyka; ...Wszakże w yższy rodzaj dziejopisarstw a filozoficznego m oże być stosow any jedynie na podsta­ w ie niższego, który dostarcza m u m ateriału faktycznego. Nie mając w polskiej literaturze naukowej pracy, która by ten m ateriał całkow i­ cie zawierała, trzeba było w yższe zadanie uznać za cura posterior i za­ jąć się niższym ”.

W ym ieniona w yżej rozprawa habilitacyjna dr B. Dem bowskiego, niegdyś ucznia i asystenta prof. Tatarkiewicza, jest w łaśnie podjęciem tego w yższego rodzaju dziejopisarstw a filozoficznego na przełom ie X IX i X X w ieku. Jest ona historią problem u m etafizyki w tym okresie na odcinku filozofii polskiej.

(3)

W uwagach m etodycznych (s. 8) Autor pisze: „Poglądy w yżej w ym ie­ nionych m yślicieli są przedstawione jako charakterystyczne przykłady w ów czas żyw otnych stanow isk filozoficznych”. Autora interesuje do tego stopnia problem, że w yjm uje go, choć nie całkow icie, z jego kon­ tekstu historycznego, w którym działali rów nież inni, niejednokrotnie w ybitn iejsi filozofow ie, jak również liczni uczeni o zainteresowaniach filozoficznych. Gdy chodzi o tło historyczne to Autor podaje pew ne dane 0 środowiskach naukowych, oraz o panujących w ówczas prądach um y­ słow ych i kierunkach filozoficznych, dołącza również krótkie charak­ terystyki w indeksie osób.

Autor w yodrębnia w om awianym przez siebie okresie trzy stanow i- sża odnośnie zapatrywań na m etafizykę: 1) stanowisko Paw lickiego 1 Morawskiego, nawiązujących do tradycyjnej, realistycznej m etafizyki, 2) stanow isko reprezentow ane przez W artenberga, traktującego m eta­ fizykę jako system indukcyjnie zdobywanych tez o wartości hipotetycz­ nej, i 3) stanow isko negujące m etafizykę jako naukę, którego przedsta­ w icielem jest Mahrburg.

A utor przeprowadza analizę tych trzech typów poglądów na m eta­ fizykę. W ten sposób chce uchw ycić jak rozumiano m etafizykę, jak określano jej przedmiot i zadanie, jej punkt w yjścia i m etodę uzasad­ nienia twierdzeń.

Wypada od razu dodać, że analiza ta nie jest czysto opisowa ale kry­ tyczna. Autor bowiem nie tylko referuje poglądy w ym ienionych m y śli­ cieli m ając na w zględzie uchw ycenie cytow anej problem atyki m etafi­ zyki, ale analizuje je krytycznie, tak jak to postuluje Quentin Lauer (Phénom énologie de H usserl, Paris 1955, s. 392): 1) bada najpierw w e ­ w nętrzną spoistość poszczególnych poglądów, 2) optując za określonym rozum ieniem m etafizyki — a m ianow icie realistycznej i egzystencjal­ nej — w tym św ietle w id zi osiągnięcia i brak poszczególnych poglądów. Mając na w zględzie tego rodzaju charakter rozprawy, zw rócim y uw a­ gę najpierw na jej stronę m etodologiczną, następnie zaś na jej stronę treściową.

Chcąc przedstawić głów ne poglądy na m etafizykę w Polsce na prze­ łom ie X IX i X X w . Autor dokonuje wyboru. Pom ija uczonych repre­ zentujących ciekaw e niekiedy stanow iska, którzy nie zajm ow ali się filo ­ zofią zawodowo. Zaznacza również, że opracowania wym agają poglądy takich m yślicieli jak Lutosław ski, Struve, M assonius i Twardowski. Zapowiada sw oje dalsze badania w tej dziedzinie.

Zakładając w ybór Autora trzeba stwierdzić, że układ rozprawy od­ znacza się dużą przejrzystością i poprawnością metodologiczną ułoże­ nia poszczególnych zagadnień (zob. analityczny spis treści). Wypada także dodać, że A utor zakładając sw ego rodzaju siatkę analityczną aby sprecyzować poglądy poszczególnych m yślicieli, równocześnie uw

(4)

zględ-nia ich historyczność, ich pow staw anie, rozwój, dojrzałą postać. Przede w szystkim jednak A utor realizuje postulat analizy krytycznej w ykazu ­ jąc niekonsekw encje w ew n ątrz-system ow e (por. np. poglądy Mahrbur- ga), a także z punktu w idzenia m etafizyki egzystencjalnej i realistycz­ nej w skazuje na braki om awianych poglądów tłum acząc je niedotar- ciem do w łaściw ego przedmiotu m etafizyki.

Autor rozprawy po przedstawieniu poglądów każdego z trzech sta­ now isk zbiera w yn ik i do których doszedł. To samo czyni pod koniec rozprawy dając ostateczne zebranie w yników . Tego rodzaju system a­ tyzacja jest bardzo orientacyjna dla ujęcia głów nych zarysów obrazu danego okresu filozofii.

Gdy chodzi o ścisłość tem atyczną rozprawy, to nasuwa się uwaga co do ustępu dotyczącego nowszej dyskusji z tezam i W artenberga. Ustęp ten jest bardzo cennym przyczynkiem do historii dyskusji z poglądami W artenberga, ale jeszcze bardziej podjęciem dyskusji Autora rozprawy z poglądam i reprezentowanym i przez St. Mazierskiego. W ydaje się, że u stęp ten w in ien stanow ić osobny przypis.

Zw róciliśm y już uwagę, że Autor analizuje poglądy w ich przekroju historycznym , co jest bardzo w ażne z punktu w idzenia m etody histo­ rycznej. Zdaje się jednak od tego odchodzić przy om awianiu Mahrburga. M ianow icie w ustępie 5, 32 — po uprzednim przedstawieniu pojęcia fi­ lozofii w pismach Mahrburga, kreśli krytykę koncepcji Riehla doko­ naną przez Mahrburga, od której Mahrburg w ychodził w określeniu sw ego zapatrywania. Podobnie ma się sprawa z ustępem 5, 33 — gdzie Autor rozpraw referuje zarzuty staw iane przez Massoniusa i K odisową Mahrburgawi. W ydaje się, że Autor rozprawy w inien b ył przedsta­ w ić bardziej rozwojowo poglądy Mahrburga tak jak one b yły form u­ łow ane w trakcie dyskusji i krytyk, następnie system atycznie zebrać w yniki.

U w agi pow yższe n ie przesądzają zasadniczej w artości m etodycznej jaką bez w ątpienia rozprawa B. Dem bowskiego reprezentuje, a które podkreśliliśm y na początku. Dostrzeżone niedociągnięcia mogą być łat­ w o usunięte.

Strona treściow a rozprawy.

Do pisania historii filozofii w sensie historii problem ów trzeba oprócz opanow ania m etody historycznej być dobrym znawcą om awianej pro­ blem atyki. B. Dem bow ski zna problem atykę m etafizyki i dlatego spro­ sta ł zadaniu, które sobie nakreślił. U kazał w yraźnie głów ne poglądy na m etafizykę w Polsce na przełom ie X IX i X X w ieku, w skazał na ich gen ezę w ew nętrzną, na braki z punktu w idzenia w łaściw ego przedmiotu m etafizyk i i jej m etody, z a c h o w u j ą c z a w s z e w i e l k i s z a ­ c u n e k d l a c u d z e j m y ś l i . I ten w pew nym sensie aspekt m o­ raln y rozprawy szczególnie chcem y tu podkreślić. N ie spotykam y się

(5)

w niej z niesłuszną krytyką, czy domaganiem się tego od m yślicieli, co nie stanow iło ich zamierzeń w zględnie przedmiotu badań.

G łów ne w yniki sw ych analiz zebrał Autor rozprawy na s. 173—177. U szeregow ał je w edług następujących zagadnień: 1) stosunek m etafi­ zyki do nauk szczegółowych, 2) problem atyka egzystencjalna i esen cjal- na w m etafizyce, 3) stosunek do historycznej tradycji filozoficznej, 4) trudności m etodologiczne, 5) żyw otność m yśli naukowej i filozoficz­ nej w Polsce przed 1914 r.

N ie sposób w krótkiej recenzji om ówić w szystk ie w yniki analiz prze­ prowadzonych przez B. Dem bowskiego. Chcemy w ięc podkreślić tylko te punkty, które w ydają się być najbardziej zasadnicze i związane z problem atyką m etafizyczną.

A utor zauważa, że niedostatecznie uwzględniano, a w konsekw encji nie w ypracowano w ow ym okresie — a ma to m iejsce nawet obec­ n ie — zagadnienia w łasnego kontaktu poznawczego m etafizyki z rze­ czyw istością. W spomina o tym krótko w punkcie 1, na s. 173, pisząc: „Wydaje się, że (Morawski) w porównaniu z Paw lickim i .ówczesny­ m i neoscholastykam i jak Gabryl i Radziszewski, m iał w łaściw szą in­ tuicję stosunku filozofii do nauk szczegółowych... Morawski b ył św ia­ dom tego, że m etafizyka opiera się na w łasnym , sobie w łaściw ym kon­ takcie poznawczym rzeczywistości. N iestety zaniechał pracy nad filo ­ zofią przyrody, gdzie m usiałby się wyraźniej ustosunkować do tego problem u”. — Om awiając jednak nowszą dyskusję z tezam i W arten- berga Autor zdaje się dobrze dostrzegać, gdzie leży głów ny nerw pro­ blem u m etafizyki od jej strony neotycznej, a m ianow icie s w o i s t o ś c i d o ś w i a d c z e n i a m e t a f i z y c z n e g o , różnego od innych typów doświadczenia. Na s. 113 czytamy: „Ostatecznie w ydaje się, że problem różnicy m iędzy naukami przyrodniczym i a m etafizyką jest może przede w szystkim problem em różnicy m iędzy ’d o ś w i a d c z e n i e m f i z y c z ­ n y m ’ a ’m e t a f i z y c z n y m ’. W artenberg tych dwóch rodzajów kontaktu poznawczego z rzeczyw istością nie odróżniał. D latego teoria m etafizyczna staw ała się u niego dalszym opracowaniem danych w do­ św iadczeniu fizycznym . Domagając się w eryfikacji tez m etafizycznych przez doświadczenie posiadał chyba jednak trafną intuicję, choć jego aparatura m etodologiczna nie pozw alała m u przeprowadzić wyraźnego w ykazania różnicy m iędzy sprawdzaniem przez doświadczenie w nau­ kach przyrodniczych, a w ychodzeniem od doświadczenia w m etafizy­ ce. N ie można się tem u dziwić, poniew aż jeszcze do dziś nie zakończył się w pełni proces w yjaśniania, na czym polega specyficzność doświad­ czenia m etafizycznego, n a c z y m p o l e g a w ł a s n y k o n t a k t p o z n a w c z y z r z e c z y w i s t o ś c i ą . M etodologowie m etafizyki jeszcze n ie doszli do ostatecznych, zgodnych w yników w rozw iązyw a­ niu tego zagadnienia”.

(6)

N ależy w yrazić życzenie, aby Autor rozprawy „Spór o m etafizyk ę” w sw oich następnych pracach, analizując problem atykę m etafizyczną, w ypracow ał bardziej szczegółowo tę podstaw ową kw estię m etafizyki.

Gdy chodzi o pozostałe w yniki dotyczące problem atyki egzystencjal­ nej i esencjalnej w m etafizyce to od tej strony poglądy om awianych filozofów polskich nie b yły jeszcze przedm iotem badań. Są to w ięc rzeczyw iste osiągnięcia Autora rozprawy.

D yskusyjne natom iast w ydaje się być to, co Autor rozprawy pisze na tem at hipotetyczności niektórych teorii m etafizycznych. Na s. 114 czytamy: „...chyba słusznie... zw racał (Wartenberg) uwagę na hipote- tyczność teorii m etafizycznych poniew aż przynajmniej niektóre teorie zwane m etafizycznym i posiadają charakter hipotez. Bowiem zasadniczo słusznie m ówi się o pew ności m etafizycznej twierdzeń opartych na m e­ todycznie uświadom ionym i krytycznie zanalizowanym założeniu re­ alizmu i realnej substancjalności, gdy założenie to przyjęte zostało jako konieczny w arunek poznania i istnienia. Zdarza się jednak, że niekiedy pew ność tę (właściwą dla niezbyt w ielu podstaw owych prawd) prze­ nosi się zbyt pochopnie na w nioski bardziej szczegółowe. Bowiem roz­ w ażania o istocie bytu mogą m ieć charakter apodyktyczny w łaściw ie jedynie w tedy, gdy tw ierdzenia w ypow iadane są o istocie, ale ujm owa­ nej w sposób egzystencjonalny, jako konieczny w arunek istnienia. W szelkie natom iast bardziej szczegółow e twierdzenia o treści, o jakości realnej rzeczyw istości, w m iarę oddalania się w e w nioskow aniu od ogól­ nej — apodyktycznie pewnej — bazy, stopniowo tracą swoją pewność, stają się hipotezam i m ożliw ie najbardziej ogólnym i o tym, jaką jest rzeczywistość. Tym bardziej teorie m etafizyczne o bytach m ożliwych, jakie tworzy m etafizyka esencjalna, są naw te ex definitione teoriam i hipotetycznym i”.

W yjście z w ielu nieporozumień w związku z m etafizyką hipotetyczną w idzi Autor rozpraw y w odróżnieniu m etafizyki esencjalnej od egzy­ stencjalnej. „M etafizyka egzystencjalna w ypow iada ogólne i konieczne sądy o rzeczyw istości. M etafizyka natom iast esencjalna, w której za­ kres w ch odziłyb y również niesprzeczne teorie o bytach m ożliwych oraz ngólne teorie jakościowe w ypow iadałaby sądy hipotetyczne o rzeczy­ w istości (o niższym stopniu prawdopodobieństwa). Stąd np. tw ierdzenie o substancji jako koniecznym w arunku istnienia zjawisk, jest tw ierdze­ niem apodyktycznie pew nym (nawet dla Kanta). Natom iast tw ierdzenia o tym, jaką w sw ej istocie jest substancja są twierdzeniam i hipotetycz­ nym i” (s. 115).

Skrótow y charakter w ypow iedzi Autora domaga się w yjaśnień. Zwo­ lennicy tradycyjnej m etafizyki, niezależnie od tego czy uprawiali m e­ tafizykę zwaną dzisiaj egzystencjalną czy esencjalną, zawsze b yli zda­ nia, że m etafizyka jest system em twierdzeń apodyktycznie pew nych

(7)

a nie tylko hipotetycznych. Przy czym m etafizycznym twierdzeniom pew nym przypisywano charakter najbardziej uniwersalny. Czy tylko rozważania o istocie jako koniecznym warunku istnienia posiadają cha­ rakter apodyktyczny? Przecież nawet w ingardenowskiej ontologii w ie­ dza o istotach jest w iedzą o tym co konieczne i bezwzględnie pewne. Sam o w yrażenie „istota jako konieczny warunek istn ien ia” nie jest najlepsze, może bowiem nasuw ać awiceniańską teorię bytu od której A utor rozprawy na pew no jest odległy. Co znaczy zdanie „szczegółowe tw ierdzenie o treści, o jakości rzeczywistości w m iarę oddalania się od ogólnej apodyktycznie pewnej bazy stopniow o tracą swoją pewność, stają się hipotezami... jaką jest rzeczyw istość”. O jakie w nioskow anie chodzi? Czy m etafizyka nie jest zespołem twierdzeń zdobywanych w co­ raz to nowej intuicji bytu, aniżeli system em wyprowadzania nowych tez w oparciu o poprzednie?

N iesłuszny w ydaje się zarzut pod adresem Wartenberga w ysun ięty na s. 98. Autor rozprawy stwierdza, że „Wartenberg w swej krytyce stanow iska pozytywistycznego nie odpowiadał na staw iane trudności lecz twierdził coś przeciwnego, zakładał realizm poznaw czy”. Wydaje się jednak, że W artenberg nie tylko zakładał rearlizm poznawczy, ale w skazyw ał na racje swego stanowiska. K ategorie bowiem substancji, przyczynowości są w ed łu g niego koniecznym i form ami pojmowania przedm iotów. Pojąć się dadzą jedynie w znaczeniu ontologicznym , jako realne kategorie, odnoszące się do sam oistnego b ytu (str. 97).

Pew ne niekonsekw encje można dostrzec pomiędzy stwierdzeniam i na s. 117 a 115. Na s. 117 Autor pisze, że W artenberg nie odróżniał dru­ giego sposobu przekraczania granic doświadczenia (twierdzenia hipo­ tetyczne o istocie, o jakości rzeczywistości) bardziej jednak w łaściw ego dla nauk szczegółowych, fizykalnych od pierwszego sposobu przekra­ czania granic (twierdzenia o istnieniu substancji jako w arunku istnie­ nia zjawisk). Tym czasem na s. 115 to drugie przekraczanie granic do­ św iadczenia upatruje Autor jako zadanie m etafizyki esencjalnej. P i­ sze: „Metafizyka natom iast esencjalna, w której zakres wchodziłyby rów nież ... ogólne teorie jakościow e ... o rzeczyw istości ... Natom iast twierdzenia o tym jaka w swej istocie jest substancja, są tw ierdzenia­ m i hipotetycznym i”.

Wymaga rów nież pewnego sprecyzowania sprawa agnostycyzm u i za- łożań negatywnej m etafizyki u Mahrburga w związku z zarzutami w y ­ suw anym i przez M orawskiego i obroną przez Autora. Chodzi m ianow icie o to, które teksty Mahrburga zdają się wskazyw ać, że nie trzymał się on konsekw entnie na pozycjach agnostycyzmu.

Rozprawa pisana jest stylem prostym, przystępnym , rzeczowym. Pod­ kreślone w artości m erytoryczne pracy skłaniają do wyrażenia jeszcze raz życzenia, aby Autor w następnych sw oich pracach uwyraźnił jesz­

(8)

cze bardziej w oparciu o studia historyczne podstawowe problem y m e­ tafizyki. Przyczyni się to zapewne nie tylko do w łaściw ego ich staw ia­ nia, ale uwzględniając dotychczasowe próby ich rozwiązania — popraw ­ ne i błędne — nakreśli drogę ich praw idłow ego rozwijania i rozw iązy­ wania. Przy tym zysk z tego będzie jeszcze m iędzy innym i ten, że ukaże w nowym , krytycznym badaniu dorobek polskiej m yśli filozo­ ficznej.

Marian Jaworski

Roloff Dietrich, Plotin. Die Gross-Schrift III, 8 — V, 8 — V, 5 — II, 9.

Berlin 1970, W alter de Gruyter, s. XI, 246. U ntersuchungen zur antiken Literatur und G eschichte Herausgegeben von Heinrich Dörrie und Paul

Moraux. Bd. 8.

Pism a Plotyna dotarły do nas w form ie „Ennead”. 54 rozprawy są dziełem Plotyna, natom iast ich układ pochodzi od jego ucznia P orfi- riusza. Przed Porfiriuszem dzieła Plotyna w chronologicznym porządku pow staw ania w ydał prawdopodobnie inny jego uczeń Eustochiusz; w yd a­ nie to jednak zaginęło. Porfiriusz natom iast zorganizował dzieła m istrza nie w edług czasu ich powstania, ale tak, by sam układ ułatw iał n ie­ w praw nem u czytelnikow i w niknięcie w treść dzieła; uszeregował m a­ teriał zależnie od poruszanej problem atyki i stopnia jego trudności. D zieła Plotyna w redakcji Porfiriusza, już w IV w. przetłum aczone na łacinę przez C. Mariusza W iktorynusa, w yw arły w p ływ na m yśl m eta­ fizyczną Europy.

Od połow y ubiegłego w ieku wśród w ydaw ców dzieł i badaczy m yśli Plotyna zaznacza się tendencja, by dotrzeć do pism i nauki greckiego filozofa bez pośrednictw a i interpretacji Porfiriusza. I tak jako pierwszy A. K irchhoff w 1856 r. w ydał dzieła P lotyna w układzie chronologicz­ nym , odrzucając m. in. także przekazany przez Porfiriusza podział na księgi. Kierując się podobnym i m otyw am i poszli za nim inni w ydaw cy i historycy: H. F. Miiller, R. Volkmann, E. Bréhier, F. Heinem ann i in ­ ni. Tendencja ta jest charakterystyczna dla badaczy niem ieckich. T łu­ m aczenie niem ieckie R. Hardera (Plotin Schriften, Lipsk 1930—37; 2 wyd. 1956) zam ieszcza utw ory Plotyna w układzie chronologicznym , choć przejm uje z „Ennead” podział na księgi i ich tytuły.

Przedstaw iana publikacja jest w ynikiem przepracowanych i dopra­ cowanych przez D. R oloffa protokółów z kolokwium, które w latach 1965—7 prowadził na uniw ersytecie w Münster Prof. Heinrich Dörrie. Jako podstawa kolokw ium i konsekw entnie kom entarza posłużyło dwu­ języczne w ydanie tekstu: T h eiler-Beutler (Plotins Schriften, III, 1964);

Cytaty

Powiązane dokumenty

Although some velocity profiles were incomplete due to the body role within the backstroke and front crawl stroke cycles, the LED tracking technique seems to be much more

Oprócz zdefiniowanych atrybutów klasy obiektów DzEwid oraz Budynek dzie- dzicz¹ z udostêpnionego przez ESRI modelu danych ArcGIS, nastêpuj¹ce atrybuty: ObjectID –

Stanowią one jednak integralną część dramatu Koniec M esjasza i jako takie zostały także zawarte, a nawet w pewnych aspektach wzmocnione przez Tadeusza Kassem a w operze

3500 tonnes of salt has to be unloaded in 10 hours the transhipment has to be operated by 1 person easy operation.. high reliability no pollution of the salt no pollution to

 Een regeling naar analogie van de Duitse Umlegung (Herverkaveling op ontwikkelingsloca- ties): het accent in deze regeling is het wettelijk mogelijk maken van gedwongen grondruil

Moja praca nie ma ambicji rozstrzygania wielu pytań i wątpliwości doty- czących Brunona: czy był dwa czy jeden raz w Polsce, czy swoje misje prowa- dził z inicjatywy i

Rozw ażania te pochodzą sprzed kolejnej nowelizacji ustaw y w prow adza­ jącej ustaw ę o swobodzie działalności gospodarczej, wobec czego w dalszej ich części au to

Procesy upodmiotowienia mieszkańców dokonujące się poprzez two­ rzenie zrzeszeń publicznych opierają się na odmiennym, aniżeli przez wspólnoty, sposobie modyfikacji wiązki