• Nie Znaleziono Wyników

Edycje tekstów piśmiennictwa epoki Oświecenia w latach 1945-1956

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Edycje tekstów piśmiennictwa epoki Oświecenia w latach 1945-1956"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Kukurowski

Edycje tekstów piśmiennictwa epoki

Oświecenia w latach 1945-1956

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 83/3, 241-270

1992

(2)

R EC E N Z JE 2 4 1

Rosji kategorie filozoficzne i estetyczne renesansow ego Zachodu, a zarazem otw orzył ją na problemy człowieka kultury śródziemnomorskiej.

Grażyna Królikiewicz, autorka pracy Wieczny i unicestwiony, porusza problem obrazie śmierci i ruin w romantyzmie polskim. Znana z innych prac autorki tematyka wanitatyw na zostaje tu poszerzona o związki rom antycznego poczucia schyłkow ości, pesymizmu, a nawet katastrofizmu z barokow ym vanitas vanitatum. G rażyna Królikiewicz zwraca szczególną uwagę na rodzinę sym boli wanitywnych związanych z naturą, kulturą i św iadom ością ludzką oraz dow odzi, że jest to jedno ze świadectw ciągłości kultury XVII, XVIII i XIX wieku.

Temat mickiewiczowski (Sonety krymskie) poruszony przez Grażynę Królikiewicz znajduje konty­

nuację w pracy Rolfa Fiegutha o sonetach odeskich. Wedle autora znajdujące się w nich aluqe do barpku (i o charakterze barokowym) są zarazem sposobem przywołania wielu kultur (Wschodu, Zachodu i Południa) oraz przeróżnych tradycji, łącznie ze średniowieczną i antyczną. Za pośrednic­

twem form poetyckich i stylu baroku Mickiewicz nawiązuje kontakt z uniwersalnymi znakami kultury.

Ku w spółczesności baroku (ku „wiecznemu barokow i”?) odsyłają dwie prace: M arii Delaper- rière Le Baroque dans la littérature polonaise contemporaine: une thérapie? oraz Jana Błońskiego Le Baroque aujourd'hui. O ile pierwsza ma charakter rzetelnej i głębokiej analizy — by tak rzec — funkcji struktur języka i metafory barokowej w poezji współczesnej, o tyle druga jest zwięzłą syntezą, sw oistym resume baroku u M iłosza i baroku w wersji G om browicza.

D laczego barok? O tóż barok — zdaniem Delaperrière — jest epoką, w której w ielość nurtów i tendencji zbudow ała sw oiste universum znaków kultury Europy. Ta epoka, jak żadna inna, przetrwała do dziś ponad podziałam i narodow ym i i partykularnymi interesami społeczeństw.

Analizując inspiracje barokow e u G rochow iaka, Leśmiana, Schulza, G om brow icza i wielu innych pisarzy, autorka twierdzi, że barok występuje w dzisiejszej sztuce jako rezonans pytań m etafizycz­

nych i form artystycznych zrodzonych z ludzkich wiecznych pytań o miejsce ,ja ” w kosm osie.

W sytuacji, kiedy człowiek w. XX trapiony niem ożnością kom unikow ania się z innymi i egzysten­

cjalnym lękiem, sięga po m askę baroku dla bliższego określenia sw oich napięć i dramatycznych stanów — wieczny barok nie jest jedynie kostium em . Jest dramatem niewypow iedzenia, ciągłym uwikłaniem w metafizykę.

Barok dzisiaj, wedle Błońskiego, to przede wszystkim dwie idee, które znalazły odbicie w tak ważnych drogach twórczych jak droga M iłosza i droga G om browicza. Istnieje wszakże również w poszukiwaniach formalnych i łatw o go w sk azać1 u wielu poetów . Błoński konstatuje, że G om brow icz, nieco ironicznie i z dystansem, przejął m odel sarmaty; M iłosz dziedziczy p o baroku religijność; wielu poetów (Gajcy, G rochow iak, K arpowicz, m łody Barańczak) — manieryżm.

Znaczenie książki jak o całości ocenia najlepiej Błoński we wstępnej części sw ego artykułu:

„W szyscy m ówiliście o b a r o k u ... I wszyscy o nim w szystko albo prawie w szystko pow iedzieli­

ś c ie ...” (s. 431). To „prawie w szystko” jest propozycją otwarcia dyskusji nad tą mądrą książką.

T o, czego w niej — m oim zdaniem — brakuje, to kwestia religijności P olak ów i innych Europejczyków w w. XVII oraz problem ów K ościoła, który był mecenasem jednych, a złym sędzią innych artystów.

Jest to m oże temat na inną książkę?

Włodzimierz Szturc

EDY CJE T E K ST Ó W P IŚM IE N N IC T W A E P O K I O ŚW IE C E N IA W LATACH 1 9 4 5 -1 9 5 6

Dorobek w ydawniczy m iędzyw ojennego dw udziestolecia w zakresie literatury polskiego Oświecenia trudno jest nazwać szczególnie imponującym. Edycje krytyczne: M yszeid y Krasickiego (1922) w opracowaniu W ilhelm a Bruchnalskiego, Przestróg dla Polski oraz Uwag nad życiem Jana Zam oyskiego Staszica (obie: 1926), stanow iące plon prac Stefana C zarnowskiego, czy wreszcie Sarm atyzm Z abłockiego (1928), jedno z dokonań Ludwika Bernackiego — to podstaw ow e ów czesne osiągnięcia edytorskie. Przypom nieć także należy edycje popularne: Monachomachię i Antymonachomachię K rasickiego w opracowaniu Zofii Gąsiorow skiej (1922), Cud mniemany B ogusław skiego w opracow aniu Eugeniusza Kucharskiego (1923), Poezję barską — tekst przygotow any dla serii „Biblioteka N arod ow a” (dalej: BN) przez Kazimierza K olbuszew skiego (1928), kilkakrotnie w tejże serii wznawiane M ikołaja D ośw iadczyńskiego przypadki Krasickiego, w ydane z autografu przez Bronisława G ubrynowicza (1921, 1925, 1929), Barbarę Radziwiłłównę Felińskiego w opracow aniu M ariana Szyjkow skiego (1920, 1922, 1924, 1929) i Pow rót posła N iem cew icza ze wstępem i objaśnieniami Stanisława K ota (1919, 1921, 1924, 1927) oraz inne tom y 16 — Pamiętnik Literacki 1992, z. 3

(3)

B N -ow skie, a więc Wybór poezji K arpińskiego (1926), Pana Podstolego Krasickiego (1927), Sofiówkę i Wybór poezji Trem beckiego (1925), Ż yc ie moje Józefa W ybickiego (1927).

Zgrom adzone przez Ludwika Bernackiego i szczęśliwie ocalałe podczas wojny materiały źródłow e stanow iły podstaw ę wielu późniejszych prac edytorskich z zakresu literatury Oświecenia.

Najpilniejszym zadaniem ruchu wydawniczego w okresie tuż pow ojennym było dostarczenie na rynek m ożliwie szybko — w sytuacji znacznego zniszczenia księgozbiorów bibliotecznych i prywatnych klasyki polskiej i światowej. Szczególnie ważne było przygotow anie edycji na potrzeby szkoły: lektur, antologii i wyborów tekstów. Realizacją tego zadania zajęły się oficyny prywatne i państwowe.

W niewielkim „wyborze lektur z literatury polskiej na klasę VII”, opracow anym przez Stefana P apéego i wydanym dw ukrotnie przez krakowską Księgarnię Stefana K am ińskiego, znalazły się opatrzone kom entarzem i objaśnieniami utwory Krasickiego (Pijaństwo), Naruszew icza (Chudy literat) i W ybickiego (Pieśń legionów polskich)1. Znacznie obszerniejsze „wypisy z literatury staropolskiej do końca 18 wieku” przygotował Marian Paluszkiew icz2. Znalazły się w nich wyżej w ym ienione pojedyncze utwory Naruszewicza i W ybickiego oraz K onarskiego (fragment O sku­

tecznym rad sposobie), Staszica (fragment P rzestróg dla Polski), dwie bajki Trem beckiego, a także blok tekstów Krasickiego i K arpińskiego. Towarzyszyły im kilkustronicow e objaśnienia.

W ydaw aną przez firmę „S. Arct” w W arszawie (pod redakcją Zofii Łempickiej) serię „Bajki, Baśnie, Przypowieści, Podania” rozpoczęły Bajki Kniaźnina — poprzedzone krótkim szkicem O bajce Juliana K rzyżanowskiego — oraz Bajki i przypow ieści Krasickiego (1947). W tym samym roku ukazująca się nakładem PPR -owskiej „Książki” seria „Biblioteka Pisarzy Polskich i O bcych”

(dalej: B PPiO ) przyniosła — ja k o tom 22 — w 10-tysięcznym nakładzie Bajkę polską wieku Oświecenia w wyborze. O pracow ania tekstów — opartych na wydaniach z w. XIX — dok onał oraz poprzedził je popularyzatorskim wstępem Stanisław Adamczewski, który zgrom adził ponad 100 ośw ieceniow ych przykładów realizacji gatunku. Zdecydow ana ich większość była autorstw a Krasickiego; pozostali reprezentowani w wyborze twórcy to: Naruszewicz, Trembecki, Węgierski, Kniaźnin i Niem cewicz.

Adam czewski przygotow ał również dla tejże serii U tw ory wierszowane w w yborze Krasickiego (1947) — opublikow ano je w identycznej liczbie egzemplarzy. Wydanie — zaznaczano to wyraźnie — m iało charakter popularny, przeznaczone było dla „nie obytych ze staropolszczyzną czytelników ”.

Adam czewski wyrażał przekonanie, że najcelniejsze pozycje sztuki pisarskiej Krasickiego „do dziś zachow ały wartość dzieł żywych, nie tylko literackich dok um entów ” 3. Omawiający obie książki Bolesław D udziński uznawał edycję Krasickiego za „bardzo pożyteczne przedsięwzięcie w ydaw ­ nicze” oraz był zdania, iż ośw ieceniow e bajki „w niejednym wypadku zachow ały swą wartość” 4.

D la ścisłości dodajmy, że wcześniej (1945) Wybór pism Krasickiego w opracowaniu W iktora W eintrauba — poprzedzony jego wstępem — ukazał się w Jerozolimie, w ramach redagowanej przez Łukasza Kurdybachę „Szkolnej Biblioteczki na W schodzie”. Adres czytelniczy tego tom u był jednak stosun kow o wąski, zatem jego znaczenie dla naszych rozważań raczej niewielkie. P odobn ie zresztą, jak innych ośw ieceniow ych tom ów „Biblioteczki” : Powrotu posła (w opracowaniu Stanisława Kota), Barbary Radziwiłłówny (w opracowaniu M ariana Szyjkowskiego), Sarmatyzmu (w opracow aniu Henryka Gallego).

B P P iO przyniosła dw ukrotnie w latach 1947 — 1948 — ponow nie w opracow aniu A dam czew­

skiego — M ikołaja Doświadczyńskiego przypadki. Za podstaw ę wydania przyjęto tekst przygotow a­

ny dla B N przez Bronisława G ubrynowicza. D ok on an o jednak zadziwiających manipulacji.

„D la ułatwienia czytelności tekstu, pożądanej w wydaniu popularnym, opuszczono lub skrócono kilkanaście rozdziałów (ogółem nie więcej niż jedną piątą powieści)

1 K rasicki, N aruszew icz, Wybicki, M ickiewicz. W ybór lektur z literatury polskiej na klasę VII.

W opracow aniu S. P a p ć e . Kraków 1945. Wyd. 2, popraw ione. K raków 1946.

2 W ypisy z literatury staropolskiej do końca 18 wieku. P rzygotow ał do druku i objaśnił M.

P a l u s z k i e w i c z . P oznań 1948.

3 S. A d a m c z e w s k i, wstęp w: I. K r a s ic k i , U tw o ry wierszowane w wyborze. W arszawa 1947, s. XII, XIII. B PPiO 20.

4 (bd) [B. D u d z i ń s k i ] . , ree.: I. K r a s ic k i , U tw ory wierszowane w wyborze. W arszawa 1947.

„G łos Ludu” 1947, nr 343, s. 6.

5 I. K r a s ic k i , M ikołaja D ośw iadczyńskiego przypadki. O pracow ał S. A d a m c z e w s k i.

W arszawa 1947. Wyd. 2, nie zm ienione. W arszawa 1948, s. VI. B P PiO 12.

(4)

R EC EN ZJE 2 4 3

Adam czew ski twierdził, że D ośw iadczyński ma znaczenie przede wszystkim historyczne — będąc satyrycznym obrazem życia polskiego czasów stanisław owskich, współcześnie zaś niejaką satysfakcję lekturową zapewniają „nie przedawnione zalety pióra autorskiego” 6. W e fragmencie w stępu pośw ięconym „zawartości ideowej pow ieści” zauważał:

„Jest ta zaw artość obfita, problem ów w niej sporo. A wśród nich i takich, co i dziś nie straciły na wadze i znaczeniu” 7.

Zdaniem autora opracow ania były to m.in. zagadnienia wychow ania i pracy8.

D ośw iadczyńskiego w znow iono w 1948 r. także w BN. W ydanie z odlew ów poprzedniego (1929), przechowanych w drukarni Anczyca w K rakowie, zostało dopełnione przez Juliana K rzyżanowskiego.

Pow ieść K rasickiego nie okazała się jednak najczęściej wznawianym tytułem. Aż 6-krotnie w latach 1944-1948 w ydaw ano Barbarę R adziw iłłów n ę9. Trzy wznow ienia (wspom niane jerozolim ­ skie, chicagow skie oraz wrocławskie) ukazały się w opracowaniu Szyjkowskiego. W ydanie Księgarni Stefana K am ińskiego opracow ał Adam Bar — opatrując je ponad 30-stronicowym wstępem, w którym bronił m.in. tezy o patriotyzmie pseudoklasyków. N a szczególną uwagę zasługuje edycja „K siążki”, stanow iąca jeden z pierwszych tom ów BPPiO . Tekst opracow any przez K azimierza C zachow skiego oparty był także w tym przypadku na ustaleniach Szyjkowskiego.

W stęp Arkadiusza M irkow icza przynosił pow tórzenie dawnych poglądów , iż Barbara była

„szczytowym osiągnięciem klasycystycznym w dziedzinie poezji dramatycznej” i że ów dramat

„syntetyzow ał elem enty pseudoklasycyzm u”. Zarazem form ułowano kategoryczną opinię:

„D la nas sztuka Felińskiego jest utworem przebrzmiałym. Poznanie tego dzieła jak o wzoru dram atu w stylu pseudoklasycznym , zrozumienie, jak dużą rolę w budow ie dzieła sztuki odgrywał wtedy czynnik racjonalny i wreszcie właściwa ocena typu tragedii zwanej narodow ą — oto cele, które dzisiejszy czytelnik ma osiągnąć z lektury B arbary"10.

Warto także przytoczyć kilka znamiennych opinii Zdzisława Hierowskiego, zawartych w kato­

wickim w ydaniu Barbary. U znaw ał on, że Feliński jest „najwartościowszym reprezentantem warszawskiej grupy klasyków ”, jakkolw iek prąd, do którego zalicza się jego twórczość, pozostaje

„wtórny i m artwy”. Barbara — „najdoskonalszy stosun kow o utwór dramatyczny okresu” — to jedynie dokum ent historycznoliteracki, ogniw o rozw ojow e naszej literatury11.

Najw iększe pow odzenie u wydaw ców w okresie tuż pow ojennym miał zdecydow anie Powrót posła, opublikow any w latach 1945 — 1948 aż 7 ra zy 12. Dw ukrotnie wydawała go Księgarnia Stefana K am ińskiego (1945, 1946), w opracow aniu Papćego, który uzasadniał aktualność dzieła:

„K om edia N iem cew icza p ozostała jako dokum ent literacki przełom owych czasów i jak o wciąż żywa przestroga, że tylko bezinteresowna, ofiarna, wytrwała i mądra służba Polsce m oże się przyczynić d o jej um ocnienia, rozrostu i chwały” 13.

W roku 1947 aż trzy oficyny zdecydowały się na zaprezentowanie czytelnikom dzieła N iem cew icza. K rakow skie wydaw nictw o „Przełom ” opublikow ało je w serii „Biblioteka Arcydzieł Literatury Polskiej”. W ydaw nictw o „M. K ot” w łączyło Pow rót posła do redagowanej przez Stanisława P igon ia „Biblioteki Arcydzieł Poezji i Prozy” (dalej : BAPiP) — przeznaczonej głównie dla uczącej się m łodzieży, tudzież ,jak najszerszych warstw społeczeństw a”. W ydaw ca deklarował staranność edytorską oraz zamiar uczynienia książek wydawanych w tej serii jak najtańszymi.

Służyć temu m iało m.in. zwiększanie nakładów. Rzeczywiście, dwie edycje (1947 i 1948) osiągnęły łącznie liczbę 40 tys. egzemplarzy. Tom opracow any według wydania 2 (z 1791 r.) przez Irenę

6 Ibidem, s. IX.

7 Ibidem, s. X.

8 Ibidem, s. XI.

9 A. F e l i ń s k i , Barbara Radziwiłłówna. Tragedia w pięciu aktach. Jerozolim a 1944. „Szkolna B iblioteczka na W schodzie” 19; C hicago 1945. „Biblioteka Rady Polonii [A m erykańskiej]”;

K raków 1946; W arszawa 1947. B P PiO 5; W rocław 1948. B N I 9; K atow ice 1948.

10 F e l i ń s k i , op. cit., W arszawa 1947, s. VI, XI.

11 F e l i ń s k i , op. cit., K atow ice 1948, s. 9, 10, 11.

12 J. N i e m c e w i c z , Pow rót posła. W opracowaniu S. P a p ć e . Kraków 1945 (wyd. 2: 1946);

K raków 1947 (2 edycje: wydawnictwa „Przełom ”, w serii „Biblioteka Arcydzieł Literatury Polskiej”, i wydawnictwa „M. K ot”, w opracowaniu I. T u r o w s k ie j - B a r o w e j ) — tu także wyd. 2:

1948. B A P iP 34; W arszawa 1947. O pracow ał W. H a h n . B PPiO 8; Pow rót posła oraz Wybór bajek politycznych z epoki Sejmu Wielkiego. Z wstępem i objaśniefliami S. K o t a . W rocław 1948. B N I 4.

13 N i e m c e w i c z , P ow rót posła, Kraków 1945, s. 9.

(5)

Turowską-Barową został zatwierdzony do użytku szkolnego przez M inisterstw o Oświaty. W „no­

cie wydawcy” w skazywano, że sztuka Niem cew icza „ma przede wszystkim w artość historyczną”, lecz podkreślano także, iż „po dni nasze zachow ały się dw a obozy ludzi w Polsce: światłych i postępow ych patriotów , oraz takich, którzy w ciasnym kole własnych korzyści i przywilejów widzą szczęście Ojczyzny. N iem cew icz wciąż jeszcze Powrotem posła apeluje d o polskich um ysłów i sum ień” 14.

P odobne wnioski form ułował W iktor Hahn we wstępie do wydania utworu w serii BPPiO . Twierdził on, iż kom edia ta nie posiada większej wartości artystycznej, będąc przede wszystkim

„ważnym dokum entem epoki”, „dokum entem walki postępu z wstecznictwem ”. Aktualność polega na „analogii spraw poruszanych w kom edii z dzisiejszym naszym położeniem ” — sugerował H a h n 15.

W 1948 r. d ok on an o odbicia z odlew ów B N -ow skiego wydania 4 Pow rotu posła (1927) — opracow anego przez Stanisława Kota.

W B P PiO ukazały się także Śpiewy historyczne N iem cew icza — dw a w ydania w łącznym nakładzie 25 tys. egz. (1947, 1948). Podstaw ę stanow iło dla autora now ego opracow ania — Zdzisława Libery — wydanie Bruchnalskiego z 1922 roku. Libera rozważał źródła popularności Śpiewów oraz funkcjonowanie jako „wierszowanej historii P olski”. W yjaśniając ich historyczny sens społeczny i narodow y był zdania, że współcześnie są „przede wszystkim dokum entem kultury literackiej w Polsce na początku XIX wieku” 16.

O dm iennie oceniał Libera istotne znaczenie Sarmatyzmu we wstępie do opracow anego przez Czachow skiego wydania kom edii w tejże serii (1947, 1948). Podkreślał, że akcja dram atyczna ,jest uboga i nie stanow i o wartości utw oru”. Rów nocześnie — wskazując na walory poznaw cze oraz zalety języka i stylu kom edii — konkludował, iż Sarm atyzm „nie jest jedynie zabytkiem literackim i dokum entem kultury teatralnej stanisław owskich czasów, ale żyw ą jeszcze kom edią wystawiającą na śmiech groźne w istocie zjawisko, którego nazwa stała się sym bolem zacofania i ciem noty szlacheckiej” 17. Przypomnijmy, że wcześniej Sarm atyzm w ydany został w „Szkolnej Biblioteczce na W schodzie” (1944) ze wstępem Henryka G allego, a w 1945 r. ukazał się nakładem

„Przełom u” (w serii „Biblioteka Arcydzieł Literatury Polskiej”).

D la B P PiO opracow ał C zachowski także Fircyka w zalotach Zabłockiego (1948), w oparciu o przedwojenną edycję Stefana Vrtela-W ierczyńskiego. We wstępie Jana Zygm unta Jakubow skiego szczególnie uw ydatniany był fakt, iż ta „najpogodniejsza i najbardziej stylow a polska kom edia XVIII wieku” jest jednym z niewielu utw orów dramatycznych tego okresu, „które żyją i obecnie na scenie”. Z abłocki przedstawiony został jak o „najwybitniejszy kom ediopisarz polski epoki stani­

sławowskiej” i Jed en z najgorętszych uczestników ówczesnej mobilizacji najlepszych sił narodu dla ratowania ojczyzny” 18.

W tym samym roku (1948) Adam M ieczysław Skałkowski, od lat badający piśmienniczą spuściznę Józefa W ybickiego, zaprezentował — przy finansowej pom ocy O ddziału W ielkopol­

skiego Tow arzystwa Teatru i M uzyki Ludowej — jego kom edię Jarmark, albo Szlachcic m iesz­

czaninem. Oceniał, iż W ybicki „miał aspiracje nie tylko jak o pisarz polityczny, ale także w literaturze pięknej, i lubo mniej talentu w tym rodzaju twórczości, jednakże duże zasługi przez wprowadzenie pierwiastków narodow ych i patriotycznych” 19.

Podobne zasługi przypisywano W ojciechowi Bogusławskiem u, którego Cud mniemany ukazał się w r. 1947, zapewne nie bez związku z pow odzeniem słynnej inscenizacji L eona Schillera (oddzielnie w ydano zbiór „pieśni i piosenek” z tej „opery narodow ej”) 20. Było to jedno z ośw iece­

14 N i e m c e w i c z , Pow rót posła, K raków 1947, s. 79, 80.

15 N i e m c e w i c z , Pow rót posła, W arszawa 1947, s. XIII, XXII.

16 J. U. N i e m c e w i c z , Ś piew y historyczne. O pracow ał Z. L ib e r a . W arszawa 1947, s. V, XII. B P PiO 27.

17 F. Z a b ł o c k i , Sarmatyzm. Kom edia w pięciu aktach. O pracow ał K. C z a c h o w s k i . W stępem opatrzył Z. L ib e r a . W arszawa 1947, s. IX, XI. B P PiO 10.

18 F. Z a b ł o c k i , Fircyk w zalotach. K om edia w trzech aktach. O pracow ał K. C z a c h o w s k i . W stępem opatrzył J. Z. J a k u b o w s k i . W arszawa 1948, s. VII, XI —XII. B P PiO 36.

19 J. W y b ic k i, Jarmark, albo Szlachcic mieszczaninem. K om edia w trzech aktach. Z rękopisów d o warunków scenicznych dostosow ali A. M. S k a ł k o w s k i i Z. G r o t . P oznań 1948, s. 7.

20 W. B o g u s ł a w s k i , Cud mniemany, czyli K rakow iacy i Górale. Opera narodowa w 4 aktach.

M uzyka J. S t e f a n i e g o — pieśni i piosenki. B.m. 1947.

(6)

R EC E N Z JE 2 4 5

niow ych dzieł aktualizow anych w ów czas w ściśle politycznym , a nawet agitacyjnym celu (mających służyć propagandzie idei demokratycznej). Z apow iadano także now e wydanie Cudu, w krytycznym opracow aniu M ieczysława R ulik ow sk iego21.

Z obchodam i dwusetnej rocznicy urodzin Tadeusza Kościuszki łączyć należy pojawienie się na rynku księgarskim wyboru jego pism w opracowaniu Henryka M ościckiego22. Recenzent „Odry” — witając z aprobatą to dzieło — upom inał się o kom pletny zbiór listów i pism Kościuszki, opracow anie historii jego legendy i roli, jaką odegrała jego myśl w XIX i XX stuleciu, wreszcie nowoczesnej m onografii nau kow ej23.

Rocznicow a okazja p om ogła też ukazać się w książkowej postaci antologii Poezja powstania kościuszkowskiego, pracowicie zestawionej przez Juliusza N ow aka-D łużew sk iego (1946). W ydana jak o tom 1 „Serii H um anistycznej” Biblioteki M uzeum Świętokrzyskiego w Kielcach — ze wsparciem finansowym W ydziału N auki M inisterstwa O światy — w skrom nym nakładzie 1000 egz., zawierała całość dającej się w danym m om encie zebrać okolicznościow ej twórczości poetyckiej osnutej w ok ół pow stania 1794 roku. Praca N ow aka-D łużew sk iego początkow o spotkała się z zupełnym milczeniem recenzentów, przerwanym (po dw óch z górą latach) m iażdżąco krytyczną oceną dokonaną przez Jerzego Ziom ka, który uznał próbę opracowania zagadnienia za zdecydow anie nieudaną, wstęp zaś N ow ak a za przykład, „do czego doprow adza stosow anie m etafizycznych i idealistycznych m etod badania” 24.

A nalogiczne „zacofanie” m etodologiczne, ujawnione w sposobie opracow ania BN -ow skiego Wyboru poezji K niaźnina przez W acława Borow ego (1948), również nie zostało od razu wytknięte.

C o więcej, edycja ow a została ocen ion a przez T adeusza M ikulskiego jak o „pokaz rzadkiej sztuki edytorskiej”, a pochw ale B orow ego-edytora towarzyszyła pochlebna (z minim alnym i zastrzeżenia­

mi) ocena w stępu25. Bardziej czujni byli m łodsi badacze — Roman Kaleta i Aniela Łempicka. Ten pierwszy „demaskował” Borow ego (przy okazji „powiadamiając” Prezydium Rady Ministrów — dzięki którego zasiłkow i finansowem u tom wydano), iż ów „opisuje nie poetę w świecie, w układzie klasowym , ale świat (i to jaki) w p o e c ie ...” 26. Łem picka zaś kategorycznie formułowała sąd radykalnie nicujący w artość ustaleń bad acza27.

„Tak spreparowany wstęp nie daje żadnej m ożliw ości zrozum ienia postaci poety lub jego dzieł. M im o anegdot nie dow iem y się ze wstępu, co reprezentował w ówczesnej walce społecznej i kulturalnej dw ór puław ski” 28.

W sp osób bardziej w yw ażony próbow ał odtw orzyć sylwetkę „prawdziwego K niaźnina”

N ow ak-D łu żew sk i29.

P odobn ego rodzaju em ocji nie wzbudzał wydany w 1948 r. Wybór pism Staszica. U kazał się w opracowaniu Celiny Bobińskiej, będąc tom em 42 B P PiO , zaliczonym d o działu „Koryfeusze Polskiej M yśli Dem okratycznej”. Teksty oparto na B N -ow skich opracowaniach Czarnowskiego z 1926 r. oraz wydaniu D zieł pisarza z roku 1816. Sygnalizow ano, że ukazanie się tom u jest rezultatem prac now o pow stałego Instytutu Badań Literackich (istniejącego oficjalnie od września 1948); opatrzono go blisko 50-stronicowym wstępem.

Idee społeczne d o b y stanisławowskiej to tytuł antologii wydanej w firmie „Trzaska, Evert, M ichalski” przez B ogdana Suchodolskiego. Stwierdzał on, że ogrom ną wartość epoki Oświecenia stanowi „łączność wielkich haseł i codziennej, celowej działalności urzeczywistniającej je”. Omawiając poglądy Staszica, W ybickiego, Kołłątaja, Jezierskiego oraz mniej znanych działaczy ośw iece­

21 Zob. anon im ow ą notkę w czasopiśm ie „Łódź Teatralna” 1946/47, nr 3, s. 23. Cud nie doczekał się do dziś w ydania krytycznego.

22 T. K o ś c i u s z k o , Pisma. Wybrał, objaśnił i wstępem poprzedził H. M o ś c ic k i . W arszawa 1947.

23 K. L e p s z y , N ow e wydanie pism Tadeusza Kościuszki. „Odra” 1948, nr 1/2, s. 8.

24 J. Z i o m e k , rec.: Poezja powstania kościuszkowskiego. Zebrał oraz zaopatrzył wstępem i objaśnieniami J. N o w a k - D ł u ż e w s k i . Kielce 1946. „Zeszyty W rocławskie” 1949, nr 1/2, s. 156,

159.

25 T. M i k u l s k i , rec.: F. D . K n i a ź n in , Wybór poezji. O pracow ał W. B o r o w y . W rocław 1948. BN I 129. Jw., s. 159, 160.

26R. K a le t a , Powojenne prace o literaturze stanisławowskiej (1945 — 1950). „Pamiętnik Literacki” 1950, z. 3/4, s. 1099.

27 A. Ł e m p i c k a , „Biblioteka N arodow a”. D orobek lat ostatnich. Jw., s. 1141.

28 Ibidem.

29 Zob. J. N o w a k - D ł u ż e w s k i , Praw dziw y Kniaźnin. „D ziś i Jutro” 1949, nr 24, s. 7.

(7)

niow ych (reprezentujących różne kręgi społeczne), wskazywał, iż „dziedzictwo pisarzy stanisław ow ­ skich jest w wielu zakresach testam entem , który — my potom ni — poczynam y lepiej realizować, niż czyniono to dawniej” 30. Książka została pismem Ministerstwa Oświaty zatwierdzona do użytku szkolnego w liceach ogólnokształcących i zakładach kształcenia nauczycieli, jednak stosun kow o niewielki nakład (5500 egzemplarzy) oraz relatywnie w ysoka cena (480 zł) stawiają pod znakiem zapytania jej pow szechną dostęp ność we wspom nianych placów kach i rzeczywiste oddziaływanie.

Realizacja potrzeb szkolnych przyświecała także pow staniu antologii pt. Obrońcy chłopów w literaturze polskiej doby Oświecenia i romantyzmu. 1764 — 1864, opracowanej przez M ieczysława P iszczk ow sk iego31. Znalazły się w nim m.in. teksty Krasickiego, Trem beckiego, Karpińskiego, Jezierskiego, Kołłątaja, Staszica, N iem cew icza i W ybickiego. 15-tysięczny nakład książki przygoto­

wanej przez krakow skie wydaw nictw o „M. K ot” był zapewne bardziej zauw ażalny na rynku i łatwiej dostępny od antologii Suchodolskiego.

Jak pokazuje ten przegląd, w ciągu kilku lat tuż pow ojennych zdziałano sporo w interesującej nas dziedzinie. M im o znanych trudności przygotow ano wiele tytułów, zw łaszcza antologii i w yborów , zawierających teksty trudno wcześniej dostępne bądź w znacznej mierze zniszczone w bibliotekach podczas wojny. Brak było koordynacji planów różnych oficyn, stąd — przy obow iązujących prywatnych edytorów regułach ekonom icznych — preferencje dla lektur szkol­

nych i książek dobrze potencjalnym nabywcom znanych z edycji przedwojennych. W dużym stopniu m ożna tym wyjaśnić kilkakrotne opublikow anie w tym czasie Powrotu posła, Sarmatyzm u, B arbary Radziwiłłówny, Doświadczyńskiego. Znajdowali się jednak mecenasi, dzięki którym m ogły pojaw ić się nie przynoszące na pew no finansowego zysku niskonakładow e edycje, takie choćby jak P oezja powstania kościuszkowskiego czy Wybór poezji Kniaźnina — z założenia przeznaczone dla w ąskiego kręgu odbiorców.

Aby m inim alizować koszty oraz przyspieszyć pojawianie się .książek na rynku, d ok onyw ano najczęściej przedruków tom ików z okresu m iędzyw ojennego (a nawet wcześniejszych). Jedynie nieliczne z przywołanych dzieł stanow iły rezultat długotrwałej pracy nad tekstem — d o tych zaliczyć trzeba znów te przygotow ane przez N ow aka-D łużew sk iego i Borowego. Przyspieszanie w znow ień odbyw ało się w sytuacji stałego nacisku ze strony publicystów, dom agających się udostępnienia tytułów szczególnie, ich zdaniem, ważnych i potrzebnych.

Jan K ott pisał w 1947 roku: „Od paru dziesiątków lat nie mamy now ych wydań nawet najlepszych polskich powieści z okresu przed pozytywistycznego: Rękopisu znalezionego w Saragossie P otock iego [ ...] . A Franciszek Salezy Jezierski, pamiętniki Niem cew icza [ ...] . W znacznej mierze zm arnow any został dorobek naszego Oświecenia, zalega w rękopisach lub w skastrowanych bezkrytycznych wydaniach” 32.

W takiej sytuacji now e edycje wypełniały rzeczywiście rażące luki. K niaźnina w ydano np. po 100-letniej z górą przerwie (poprzednia edycja — Jana N epom ucena Bobrowicza — pochodzi z 1837 roku).

Ponaglani wydawcy składali liczne obietnice przygotow yw ania rozm aitych tytułów, często później nie realizowane w praktyce. W B P PiO ukazać się miały S a tyry wieku Oświecenia oraz zbiorow y Wybór pism W oronicza, Kniaźnina i K arpińskiego (ten drugi tom w opracow aniu M ik ulsk iego)33. W B A PiP projektowane były: Fircyk w zalotach (tom 28), M yszeida (41), Barbara Radziwiłłówna (47), ale zamierzenie to nie zostało zrealizowane.

Próbą skrócenia drogi częściow o już przygotowanych edycji do czytelnika było publikow a­

nie fragmentów tekstów na łam ach czasopism . „Zeszyty W rocławskie” (1948, nr 4) zam ieściły N iektóre w yrazy porządkiem abecadła zebrane Jezierskiego, z krótkim wprowadzeniem Jerzego Ziom ka.

30 Idee społeczne doby stanisławowskiej. O pracow ał B. S u c h o d o l s k i . W arszawa 1948, s. 9, 19. „Biblioteka A utorów Polskich” 2.

31 Obrońcy chłopów w literaturze polskiej doby Oświecenia i romantyzmu. 1764 — 1864. Zestawił i opracow ał M. P i s z c z k o w s k i . K raków 1948. BA PiP 55. Był to sw ego rodzaju ciąg dalszy antologii Obrońcy chłopów w literaturze staropolskiej wydanej jako tom 54 serii.

32 Cyt. z: J. K o t t , Obrachunek z repertuarem. W: Jak wam się podoba. Spotkanie pierwsze.

W arszawa 1955, s. 54.

33 Informację o własnych planach podaw ało wydaw nictw o „K siążka” m.in. na okładce w ydanych w tej serii w 1947 r. Śpiewów historycznych oraz Powrotu posła N iem cew icza z tegoż roku.

(8)

REC EN ZJE 2 4 7

Wyjątki z edycji przygotowywanej przez Ziom ka, wraz z fragmentem wstępu, ukazały się również na łam ach „W si” (1951, nr 8). W ciągu kolejnego kilkuletniego okresu (1 9 4 9 — 1951) materiały tego rodzaju ukazywały się także w innych periodykach, przede wszystkim w „Twórczo­

ści” oraz w „Pam iętniku Literackim”. „Twórczość” publikowała wydobyw ane z rękopisów i opatrywane kom entarzem — głów nie przez Jana K otta — „nieznane wiersze polskiego O świecenia”, szczególnie Trembeckiego. K ott zwracał uwagę na brak krytycznej edycji wierszy tego „świetnego poety czasów stanisław ow skich”, wskazywał braki wydania Pism w opracow aniu Teofila Ziem by (1883) oraz przygotow anego przez W ładysława Jankow skiego tom iku B N -ow skiego (1925). Twierdził: „Trembecki został politycznie i artystycznie skastrowany. P olon is­

tyka uniwersytecka przez sto pięćdziesiąt lat Trem beckiego nie oczyściła. [ . . . ] Prawdziwy Trembecki czeka na w ydobycie [ . . .] ” 34.

Swój sąd uogólniał w innych publikacjach cyklu „w ydobyw czego” : „Poezja polskiego O świecenia czeka jeszcze ciągle na odkrycie i ukazanie now em u czytelnikowi, na włączenie w żywy nurt narodow ego dziedzictwa, na odczytanie jej świeżym okiem [ .. .] . To, co jest najciekawsze w poezji stanisław owskiej, nie przeszło dotąd nigdy przez druk” 35.

„T w órczość” (1951, z. 9) przypom niała fragmenty pam iętników Juliana U rsyna Niem cewicza.

„Pamiętnik Literacki” (1950, z. 3/4) przynosił „nowe pozycje literackie” poezji doby Sejmu Czteroletniego, w opracow aniu i z objaśnieniami N ow aka-D łużew skiego.

N as w tym miejscu interesują książkow e edycje tekstów ośw ieceniow ych. One liczyły się bowiem najbardziej. Z godnie z założeniam i (i praktyką) były „najszerzej stosow anym środkiem przekazywania treści kultury” 36. Prześledźmy zatem zarów no trwałe, jak i zmieniające się tendencje.

K onsekw entnie wznaw iano lektury szkolne. W ciągu om awianych 3 lat ukazały się (z reguły w nakładach rzędu 10—20 tys. egz.): wydanie 3 Powrotu posła w opracowaniu Turowskiej-Barowej (1949) oraz wydanie 6, przejrzane, tegoż tekstu w BN (1950), dwa kolejne (2 i 3) wydania Fircyka w zalotach (1949, 1951) w wychodzącej teraz w „Książce i W iedzy” B P PiO (przy czym ostatnie, anonsow ane jak o „popraw ione”, firmował IBL) i oddzielne, wraz z opracowaniem inscenizacyjnym Bolesławy H ajdukow icz (1951), finansowane przez CRZZ. Wreszcie w znow ienia Sarm atyzm u:

BN -ow skie, przejrzane i uzupełnione przez M ikulskiego (1951), oraz „Książki i W iedzy” (1950), w opracow aniu C zachow skiego i ze wstępem Libery (ta edycja, „przejrzana i popraw iona” — jak informował wydawca — została opracow ana na now o w IBL).

Oficyna ossolińska w znow iła w owym czasie Barbarę Radziwiłłównę (1950) — było to wydanie 6 w BN (uzupełnione bibliografią) — oraz D ośw iadczyńskiego (w tym samym roku), z objaś­

nieniami dopełnionym i przez Krzyżanowskiego. Pow ieść K rasickiego wydał w B P PiO — tym razem już w integralnym kształcie, bez skrótów — Zdzisław Skwarczyński (1951). O pracow ał on na now o tom Bajka polska wieku Oświecenia w w yborze (przygotow any w IBL), opublikow any w B PPiO (1951). Zawiera on większą niż jego wersja poprzednia liczbę prezentowanych bajek, zwłaszcza N iem cewicza.

XVIII-wieczne bajkopisarstwo przedstawiano także w innych publikacjach. Jan Szeląg (tj.

Zbigniew Mitzner) odkryw ał na now o twórczość A ntoniego G oreckiego. Przedm owa d o przygoto­

wanego jako tom 6 „Biblioteki »Szpilek«” wyboru jego bajek, epigram atów i wierszy ukazał się wcześniej w „D zienniku Literackim” (1950, nr 35). W ybór — zatytułow any Diabeł i zboże — poprzedzony był w spom nianym om ówieniem , w którym Szeląg twierdził, że bajki G oreckiego

„były na swój czas rewolucyjne”, „miały dem okratyczny sens społeczny i polityczny”, oraz powtarzał tezę o celow ym (uwarunkowanym klasow o) przemilczaniu i odsyłaniu w niepamięć pewnych tw órców , szczególnie satyryków, takich właśnie jak „zwracany polskiem u czytelnikow i”

autor, drukowany poprzednio w 1886 ro k u 37. Prezentacji G oreckiego w roli kolejnego na now o odkrytego postęp ow ego twórcy, celow o dotąd przemilczanego i niesłusznie zapom nianego, dokonyw ał także recenzent tom u — W ojciech N atanson, dostrzegając w wierszu Chłop i szlachcic

„tony wręcz rewolucyjne” 38.

34 J. K o t t , N ieznane wiersze Stanisława Trembeckiego. „Twórczość” 1950, z. 11, s. 146, 147.

35 J. K o t t , Nieznane wiersze polskiego Oświecenia. Jw., 1951, z. 3, s. 124.

36 Zob. W. M a c h , Ofensywa na froncie książki. „Twórczość” 1949, z. 5, s. 128, 129.

37 A. G ó r e c k i , D iabeł i zboże. Bajki, epigramaty, wiersze. W arszawa 1950, s. 10, 12, 13.

„Biblioteka »Szpilek«” 6.

38 W. N a t a n s o n , Zapomniany poeta i satyryk. „Ilustrowany Kurier P olski” 1950, nr 334, s. 5.

(9)

Bajki Krasickiego znalazły się w dwu opracowanych wów czas wyborach. D la „Naszej Księgarni” przygotow ała je Jadwiga W ełykanowicz, wstępem opatrzył Zdzisław Libera, a ilust­

rował Jerzy Skarżyński, w wydaniu zaś „Książki i W iedzy” tekst opracow ał Feliks Przyłubski, autorką wstępu jest Krystyna K uliczkowska, a ilustracji — Jan M arcin Szancer39. Libera przedstawiał Krasickiego m łodem u czytelnikowi jak o .jed n ego z najwybitniejszych satyryków i bajkopisarzy polskiego O św iecenia”, który jednak „nie był wyrazicielem radykalnych poglądów społecznych” 40.

Autor Doświadczyńskiego wciąż najczęściej spośród tw órców ośw ieceniow ych pojawiał się w popularnych edycjach. U k azało się, ponow nie w opracow aniu A dam czew skiego, wydanie 2, zmienione, U tw orów wierszowanych w w yborze, ze wstępem M ikulskiego (1951). Monachomachia i Antymonachomachia zostały wydane łącznie przez W acława K ubackiego jako tom 60 BPPiO — opracow any w IBL. K ubacki zauważał: „Kluczem do w łaściwego zrozum ienia poem atu Krasic­

kiego m oże być jedynie historyczna i ideowo-literacka ocena utworu”.

Redaktor zaś tom u — Zbigniew W asilewski — znów nie dowierzając wyraźnie inteligencji czytelników, opatrzył szkic K ubackiego „wzmacniającym” przypisem: „W stęp niniejszy [ .. .]

ukazuje na tle rzeczywistości historycznej prawdziwość obrazu obyczajow ego zaw artego w tym dziele oraz umiejscawia utwór w kontekście innych antyobskuranckich dzieł literatury polskiej i obcej”41.

Osiągnięciem IBL było pojawienie się na rynku księgarskim H istorii na dwie księgi podzielonej (1951) przedstawionej formułą: „pierwsze wydanie osob ne”, ze wstępem i uwagam i wydawniczymi Jerzego Ziom ka. Hierarchizow ał on prozę K rasickiego: H istoria, która niewątpliwie przewyższa Pana Podstolego, zasługuje, by ją postaw ić w rzędzie M ikołaja D oświadczyńskiego przypadków ”.

D odaw ał też znamienne zastrzeżenie: „deistyczna koncepcja losu ludzkiego stawiałaby Historię w rzędzie najbardziej rewolucyjnych, postępow ych utw orów XVIII stulecia, gdyby Krasicki nie poprzestał na tym, gdyby nie zatrzymał się tchórzliwie w pół drogi”.

Książę biskup „pisarzem katolickim nie był” 42. N iestety — brak było również świadectw jego ateizmu, więc i on był postępow y w sposób m ocno ograniczony. D w a lata przed wydaniem Historii Papće widział w niej „ostrą satyrę na imperializm i wojny zaborcze”, „pierwszą antywojenną pow ieść polską” 43.

O fensywa ideologiczna P Z PR w dziedzinie kultury przyniosła m.in. preferencje w obec nurtu społecznie radykalnego w piśm iennictwie polskim m inionych wieków. W znow iono w ów czas — na potrzeby szkolne — tom Obrońcy chłopów w literaturze polskiej doby Oświecenia i romantyzmu, zmieniony i uzupełniony (1951). Piszczkowski pisał w „nocie wydawcy” : „O świecenie i romantyzm, dwie wielkie, ściśle ze sobą związane epoki literatury polskiej stawiały kwestię chłopską wśród najważniejszych zagadnień bytu narodow ego [ . . .] ” 44.

W B N historyk Bogusław Leśnodorski opublikow ał K uźnicę K ołłątajow ską. Wybór źródeł (1949); tom wydany został z zasiłku Prezydium Rady M inistrów. Recenzujący książkę na łamach tygodnika „K uźnica” Ziom ek z satysfakcją podkreślał, że po raz pierwszy w dziejach ossolińskiej serii pow stał „wstęp o założeniach m arksistow skich”, w którym trafnie zw rócono uwagę na

„zasadniczy konflikt epoki: walkę rodzącego się kapitalizm u polskiego z upadającym feudaliz- mem”, oraz „centralny problem om aw ianego okresu”, sprawę chłopów i m ieszczan45.

U zupełnieniem tego wyboru było — wydane również w BN , w związku z dw usetną rocznicą urodzin autora Praw a politycznego narodu polskiego — dzieło Jana Śniadeckiego Ż y w o t literacki Hugona K o łłątaja (1951), w opracowaniu historyka ośw iaty i nauki, H enryka Barycza.

Za tekst radykalny, o w ym ow ie niemal rewolucyjnej uznawał Juliusz Kijas Cud mniemany, czyli K rakow iaków i Górali Bogusławskiego, który dwukrotnie pojawiał się na rynku księgarskim

39 I. K r a s ic k i , Bajki. W arszawa 1951; Bajki. Wybór. W arszawa 1951.

40 Z. L ib e r a , wstęp w: I. K r a s ic k i , Bajki. W arszawa 1951, s. 4, 6.

41 W. K u b a c k i, wstęp w: I. K r a s ic k i , Monachomachia. — Antymonachomachia. Warszawa 1951, s. VI oraz nä s. V przypis Z. W a s i l e w s k i e g o .

42 J. Z i o m e k , wstęp w: I. K r a s ic k i , H istoria na dwie księgi podzielona. W arszawa 1951, s.

XXVIII, XXIX, XXXII. B P PiO 63.

43 S. P a p ć e , Pierwsza antywojenna powieść polska. „Dziennik Literacki” 1949, nr 34, s. 5.

44 Obrońcy chłopów w literaturze polskiej doby Oświecenia i romantyzmu. Zestawił i opracował M. P i s z c z k o w s k i . Kraków 1951, s. 138. B A PiP 55.

45 J. Z io m e k , Kuźnica K ołłątajow ska. „K uźnica” 1950, nr 12, s. 7.

(10)

R EC E N Z JE 2 4 9

(1949, 1951) — w każdorazow ym nakładzie 10 tys. egz. — dzięki inicjatywie wydawnictwa

„M. K ot”. W „nocie w ydaw cy” um ieszczona została taka kwalifikacja: „K rakow iacy i Górale odegrali rolę uwertury d o pow stania kościuszkow skiego, podobnie jak Wesele Figara Beaumar- chais’go stało się zapow iedzią nadchodzącej rewolucji francuskiej”. Kijas zwracał uwagę na

„realizm utworu” oraz jego „tendencję patriotyczną”, podkreślał też, że Bogusławski jako pierwszy uznał „lud wiejski za godny tego, aby wyłącznie sobą wypełnił cały utwór” 46.

Krytycznie przyjęty był tom P oezja stanisławowska. Wybór (1949), opracow any przez Eugeniusza Sawrym owicza. A ntologia ukazała się w „Bibliotece Autorów Polskich” wydawanej przez „Trzaskę, Everta, M ichalskiego” i została zatwierdzona przez M inisterstwo Oświaty jako lektura uzupełniająca dla szkół średnich. Ponow nie mały nakład (5500 egz.) oraz względnie wysoka cena (420 zł) czyniły m ożliw ość realizacji tego zalecenia dość wątpliwą. Sawrym owicz stwierdzał, że poezja stanisław ow ska nie jest dziś na ogół należycie oceniana oraz diagnozow ał przyczyny tego stanu rzeczy. W antologii znalazły się — poprzedzone krótkimi biogramami autorów — teksty Naruszewicza, Krasickiego, Trem beckiego, Zabłockiego, W ęgierskiego, K arpińskiego, Kniaźnina, F. K. D m ochow skiego, Niem cew icza oraz anonim ow a poezja okolicznościow a konfederacji barskiej i pow stania kościuszkow skiego. Recenzujący ów wybór M ikulski potraktow ał książkę bardzo surow o, zarzucając autorow i opracowania liczne błędy interpretacyjne i przekłamania, podając ich szczególnie rażące przykłady47.

Wiersze, publicystykę, fragmenty prozy i dram atów zawierała Literatura polskiego Oświecenia (1950) — niewielki tom przygotow any w IBL przez Jerzego Ziomka. Lista uwzględnionych w wyborze autorów przedstawia się następująco: K onarski, Naruszewicz, Krasicki, Trembecki, F.

K. D m ochow ski, Karpiński, Kniaźnin, Zabłocki, N iem cew icz, Staszic, Kołłątaj, Jezierski, Jasiński, Bielawski, W ybicki, G odebski, Jędrzej Śniadecki, M arcinowski, S. K. Potocki. D ziw ić m oże nieco brak w tym gronie W ęgierskiego i Bogusławskiego, złożyć to jednak należy na karb dopuszczal­

nego subiektywizm u antologisty. Tom o wyraźnie popularyzatorskim założeniu, wydany w „Bi­

blioteczce O św iatow ej” CR ZZ (cykl „Historia Literatury Polskiej”), w stosun kow o skromnym nakładzie 10 tys. egz.48, nie doczekał się fachowych om ówień.

P odobn ie bez echa, w sp osób niemal zupełnie niezauważalny, przemknął wydany w 6-tysięcz- nym nakładzie Wybór poezji i prozy K arpińskiego, w opracowaniu Juliusza Kijasa, w BA PiP (1949). W arto zauważyć, że był to jedyny oddzielny wybór tekstów tego twórcy, który pojawił się w zajmującym nas 12-letnim przedziale czasowym . Przynosił również opinię Kijasa wyznaczającą Karpińskiemu szczególne miejsce w ciągu przemian poezji polskiej. „Nie tyle swemu talentowi, ile zdecydowanie odrębnem u stanowisku w poezji wieku XVIII, pewnej oryginalności w twórczości i poglądach na poezję oraz zapowiadaniu now ego prądu — romantyzmu, zawdzięcza »poeta serca«

swoją trwałą pozycję w naszej literaturze” 49.

M inim alny zasięg czytelniczy m iał wybór pism jednego z prekursorów polskiego Oświecenia, Stanisława Leszczyńskiego, przygotow any przez Jadwigę Lechicką i uzupełniony jej rozważaniami o roli dziejowej tej p o sta ci50.

Znaczniejsze zainteresowanie towarzyszyło pojawieniu się na rynku księgarskim kolejnego z ośw ieceniow ych tom ów B N , Dwóch panów Sieciechów N iem cew icza (1950), w opracowaniu historyka Jana D ihm a, który nieco wcześniej (w maju 1949) przedstawił na posiedzeniu komisji historii literatury polskiej P A U referat stanow iący próbę „now ego spojrzenia” na ów utw ór51.

Recenzujący dzieło M ikulski zajął się przede wszystkim problemem udziału N iem cewicza

46 J. K ij a s , N o ta wydawcy. W: W. B o g u s ł a w s k i , Cud mniemany, czyli K rakow iacy i Górale oraz Dzieje T eatru N arodow ego. ( W skróceniu). Kraków 1949, s. 122, 123, 125. BA PiP 76.

47 T. M ik u l s k i , rec.: Poezja stanisławowska. Wybór. O pracow ał E. S a w r y m o w ic z . Warszawa 1949. Biblioteka A utorów Polskich 4. „Zeszyty W rocławskie” 1950, nr 1/2, s. 1 7 9 - 1 8 1 .

48 W roku 1950 średni nakład wynosił ok. 18 tys. egz.; sprzedaż sięgała zaledwie 33% dostaw (zob. A. B r o m b e r g , K sią żk i i wydawcy. W arszawa 1966, s. 98, 101).

49 J. K ij a s , N o ta w ydaw cy. W: F. K a r p i ń s k i , Wybór poezji i prozy. Kraków 1949, s. 93.

BA PiP 62.

50 J. L e c h ic k a , Rola dziejow a Stanisława L eszczyńskiego oraz Wybór z jeg o pism. „Roczniki Towarzystwa N au k ow ego w Toruniu” 1949, z. 2. N akład tego zeszytu (wyd. 1951) wynosił 600 egz., cena — 50 zł.

51 Zob. „Sprawozdania z C zynności i Posiedzeń Polskiej Akademii Um iejętności” 1949, nr 5.

(11)

w rozwoju nowożytnej pow ieści polskiej oraz spostrzegł pewną jednostronność ujęcia zagadnienia przez Dihm a. „Ze stanowiska filologicznego dostrzegam y rzeczy, które historyk pom inął” 52.

Jako powieść obyczajową, którą łączyły ścisłe związki z oświeceniowymi założeniami, przed­

stawiał Marian Ludziński Pana starostę Fryderyka Skarbka, wydanego w „Czytelniku” (1951). Nie wydaje się jednak, aby zainteresowała ona szerokie grono odbiorców, skoro jedyną osob ą kwitującą jej pojawienie się b y ł... sam autor opracowania — Ludziński — powtarzający w „Kurierze Codziennym” (1951, nr 304 <właśc. 3 0 4 » zupełnie lub niemal dosłownie własne sformułowania z posłow ia do książki. U w ażał on, że powieści obyczajowe Skarbka „są dziełem pisarza [ ...] , który umiał spostrzegać i krytycznie oceniać otaczającą go i najbliższą mu klasow o rzeczywistość społeczną”, a jego twórczość „ma dzisiaj dla nas wartość dokum entu minionej przeszłości i artystycznego obrazu, odtwarzającego pewien okres naszych dziejów i jego klimat społeczny”.

W ażkim dokum entem rozwoju języka narodow ego w dobie O św iecenia był Słownik język a polskiego Samuela Bogum iła Lindego, w znow iony przez Państw ow y Instytut W ydawniczy (1951) — także jako św iadectw o dorobku naukow ego tej epoki. M ały, 3-tysięczny nakład z trudem znajdował nabywców, poszczególne tom y były kilkakrotnie przeceniane.

Znaczącym wydarzeniem stało się opublikow anie w B N drugiego, zm ienionego w ydania Opisu obyczajów za panowania Augusta III Jędrzeja K itow icza (1951) — opracow anego przez Rom ana Pollaka. „Tekst po raz pierwszy wydany w całości” — inform owano na stronie tytułowej. Pollak dokonyw ał we wstępie próby rewizji wcześniej obowiązujących sądów o K itow iczu i jego pismach.

Zauważał brak gruntownych studiów poświęconych temu autorow i oraz twierdził, że Opis „należy nie tylko do najwybitniejszych dzieł dawnej historiografii, ale i do pierwszorzędnych narracji staropolskich” 53. W obec toczącego się sporu o pozostaw ienie O świecenia w obrębie kultury staropolskiej lub włączenie go do epoki nowożytnej zajm ow ał autor opracow ania stanow isko jednoznaczne. W datowanej 22 sierpnia 1951 dedykacji Tadeuszow i M ikulskiem u czytamy:

„W najodpowiedniejsze dziś ręce przekazując tę rewindykację K itow iczow ych zasług ok oło historii kultury staropolskiej [ . , .] ” 54.

Pollak zastrzegał się, że ze względu na charakter BN wydanie Opisu jest „popular­

nonaukowe” i że „nie m oże być uważane za ostateczne” 55. Recenzenci chwalili edytora, mieli natomiast wiele konkretnych zastrzeżeń wobec tez zawartych we wstępie oraz niektórych objaśnień.

Formułował takie Władysław Konopczyński, który tłumaczył ukazanie się edycji m.in. wzrostem

„zapotrzebowania na obrazy ciemnej epoki feudalnej” oraz polem izował z tezą o mieszczańskim pochodzeniu K itow icza56. Opis, będący ,jednym z ważniejszych dokum entów gasnącej Rzeczypos­

politej szlacheckiej”, trafić miał do szerokiego kręgu czytelników, słusznie zatem spostrzegano w omówieniu na łamach „Dziś i Jutro”, że „wydawca zredagował książkę pod kątem m asow ego jej upowszechnienia” 57. Z tym zamiarem popularyzacji nieco kolidowała wysoka cena (24,20 zł), nic nwięc dziwnego, że i to dzieło szybko doczekało się znacznej obniżki nominalnej wartości.

N a większą poczytność liczyć m ógł Rękopis znaleziony w Saragossie Jana Potockiego, wydany w przekładzie Edmunda Chojeckiego (1950). Zasługiwał zresztą na nią, jak twierdził Jerzy Andrzejewski już parę lat w cześniej58. Zarówno ze względu na m istrzostw o konstrukcyjne, jak i — przede wszystkim — racjonalistyczne tendencje. Marian Toporow ski, który przygotow ał tekst do druku, akcentow ał w przedmowie czynny udział P otockiego w pracach Sejmu Czteroletniego oraz wskazywał autorski cel napisania romansu — chęć „propagow ania św iatopoglądu racjonalis­

tycznego i materialistycznego o podbarwieniu deistycznym ” 59.

52 T. M ik u l s k i, rec.; J. N i e m c e w i c z , Dwaj panowie Sieciechowie. W rocław 1950. B N I 135.

„Zeszyty W rocławskie” 1950, nr 3/4, s. 236.

53 R. P o l l a k , wstęp w: J. K i t o w i c z , Opis obyczajów za panowania Augusta III. W rocław 1951, s. LXX, LXXV. B N I 88.

54 Dedykacja na egzemplarzu Biblioteki Instytutu Filologii Polskiej Uniw ersytetu W rocławs­

kiego, sygn. 31028.

55 Cyt. za: J. M ic h a l s k i , rec.: K i t o w i c z , op. cit. „Kwartalnik H istoryczny” 1954, nr 1, s.

274.

56 W. K o n o p c z y ń s k i , Szkoda, że to nie powieść. „Tygodnik Pow szechny” 1951, nr 51/52, s. 5, 6.

57 K. W., O wznowieniu K itow icza. „Dziś i Jutro” 1952, nr 18, s. 12.

58 J. A n d r z e j e w s k i, O „Rękopisie znalezionym w Saragossie”. „Odrodzenie” 1947, nr 46, s. 7.

59 M. T o p o r o w s k i , przedm owa w: J. P o t o c k i , Rękopis znaleziony w Saragossie. T. 1.

Warszawa 1950, s. 6, 8.

(12)

R EC EN ZJE 2 5 1

Ostrożniej oceniał postaw ę i m otywacje działania autora Rękopisu Jan Błoński: „Potocki był bez wątpienia racjonalistą i człowiekiem Oświecenia, ale z polskim Oświeceniem niewiele miał wspólnego. [ . . . ] Rękopis nie wykazuje żadnych związków z polskim Oświeceniem, nie ma jego pasji satyrycznej, troski narodow ej, społecznej, [ . . .] choć w iadom o, że politycznie Potocki był człowiekiem um iarkowanego postępu” 60.

Recenzent „Przekroju” widział w Rękopisie najlepszą polską pow ieść Oświecenia, ale też pierwszy polski romans sensacyjny, pozycję naszej literatury zarazem „postępową i interesującą” 61.

D om niem yw ać należy, iż takie połączenie w alorów dzieła (przynoszące zarów no pożytek, jak i satysfakcję lekturową) uznaw ano wów czas za dosyć rzadkie, skoro zasługiwało na aż tak wyraźne podkreślenie. M ocn o krytyczną recenzję, z szeregiem zarzutów szczegółow ych — pióra Leszka K ukulskiego zam ieścił „Pam iętnik Literacki” (1951, z. 2). Autor z zadow oleniem witał wznowienie nie w ydaw anego od 30 z górą lat tytułu, bardzo surow o jednak oceniał przekład Chojeckiego, w skazywał na pow tórzenie w nowej edycji wszystkich jego błędów i nieścisłości. K onkludow ał, że rom ans Potockiego, odzwierciedlający postępow ą myśl filozoficzną w. XVIII, wciąż czeka na badacza.

D iagnozy i projekty z zakresu edytorstwa były wów czas formułowane w obowiązującej niemal bezwzględnie regule optym izm u i niezłom nego przekonania o całkowitej realności wszelkich ogłaszanych zamierzeń. Bogusław Leśnodorski, om awiając „postępowe tradycje polskiego O św ie­

cenia” na łam ach „M yśli W spółczesnej” stwierdzał: „W skali masowej zostaną upowszechnione wybory pism w s z y s t k i c h wybitnych i postępow ych pisarzy stulecia” 62.

W referacie Podsekcji Badań Literackich I Kongresu N auki Polskiej znalazły się spostrzeżenia i twierdzenia następujące:

„Ani pozytywizm , ani późniejsza epoka nie dały nam poprawnych i pełnych wydań Trem beckiego, W ęgierskiego, Zabłockiego, Jasińskiego [ .. .] . N ie rozstrzygnięto żadnych spraw autorstwa — tak kapitalnych dla tej rękopiśmiennej spuścizny. [ .. .]

Szereg cennych inicjatyw po wojnie podjęły w tym zakresie nasze firmy wydawnicze.

Zwłaszcza pisarze XVIII i ważniejsi XIX w. będą wydani w ramach planów tych firm prawie w całości, jeśli chodzi o ważniejsze pozycje” 63.

Kierujący IBL Stefan Żółkiew ski wskazywał na prace wydawnicze dotyczące Krasickiego i Karpińskiego (które prowadził Mikulski), Trem beckiego (Kott), W ęgierskiego (Gomulicki), Jezierskiego (Ziomek i Skwarczyński), Jasińskiego (Libera).

Zapewnienia te brzmiały — przyznajmy — bardzo optym istycznie, rzeczywistość przyniosła jedynie częściow ą realizację am bitnego planu. Swoich zapowiedzi nie realizowały szczególnie często dwie oficyny: „K siążka i W iedza” oraz „O ssolineum ”. Ta pierwsza inform owała w r. 1951, że w d r u k u znajdują się m.in. następujące tom iki B PPiO : Dwaj panowie Sieciechowie Niemcewicza, w opracowaniu SkWarczyńskiego (t. 54) i wybór L istów patriotycznych W ybickiego, opracowany przez Kurdybachę (t. 6 1 )64. Żadna z tych książek nie ukazała się. O ile w odniesieniu do pierwszej tłumaczyć to m ożna wcześniejszym pojawieniem się pow ieści Niem cew icza w BN (1950), a więc chęcią niedublowania edycji, o tyle trudno zrozum ieć wstrzymanie wydania Listów. D zieło W ybickiego także ukazało się w BN, ale dopiero kilka lat później. C iekaw ostką jest fakt, że na wstęp Kurdybachy — gotow y do druku i zapewne dostępny w m aszynopisie — pow oływ ał się w innych tom ach serii Skw arczyński65.

W „K siążce i W iedzy” nie ukazały się obiecyw ane ponow nie w 1951 r. wybory poezji K arpińskiego i K niaźnina (łącznie, w opracowaniu M ikulskiego) oraz „pisma o teatrze” Bogu­

60 J. B ł o ń s k i , Jan P otocki i jeg o powieść. „Życie Literackie” 1951, nr 5, s. 11.

61 K o ź [K . K o ź n i e w s k i ] , rec.: J. P o t o c k i , Rękopis znaleziony w Saragossie. T. 1 — 3.

Warszawa 1950. „Przekrój” 1951, nr 325, s. 11.

62 B. L e ś n o d o r s k i , P ostępow e tradycje polskiego Oświecenia. R zeczpospolita pod koniec X V III stulecia. „M yśl W spółczesna” 1951, nr 6/7, s. 287. Podkreśl. S. K.

63 I K ongres N auki Polskiej. Sekcja Nauk Społecznych i Humanistycznych. Referat Podsekcji Badań Literackich. Seria I, z. 7. W arszawa 1951, s. 11, 21.

64 Informację zam ieszczono na okładce w ydanego w 1951 r. tom u 60 serii (M onachomachia.

— Antymonachomachia).

65 Bajka polska wieku Oświecenia w wyborze. Opracował Z. S k w a r c z y ń s k i . Warszawa 1951, s. X. B P PiO 22. — Z. S k w a r c z y ń s k i , wstęp w: I. K r a s ic k i , M ikołaja Doświadczyńskiego przypadki. W arszawa 1951, s. VII. B P PiO 56.

(13)

sławskiego, które wraz z K rakow iakam i i Góralami przygotow ać m iał w owej serii K onstanty P u zyn a66.

Rów nie niesłowni byli redaktorzy BN , którzy w 1950 r. zapowiadali now e wydanie Wyboru poezji i Sofiówki Trem beckiego oraz Przestróg dla Polski Staszica, a także dw a tom y przygotowy­

wane przez M ikulskiego — Pamiętniki K arpińskiego oraz Monachomachię i Antymonachomachię K rasickiego67. M ikulski opracowywał również w tym czasie dla BN wstęp do Diogenesa w kontuszu Berenta — edycji mającej w zbogacić i uzupełnić zestaw tekstów ośw iecen iow ych68.

Lata 1949—1951 przyniosły kilka charakterystycznych zmian. Zdecydow anie zmniejszył się procentow y udział w ydaw ców prywatnych w prezentowaniu czytelnikom polskiej literatury ośw ieceniow ej. Przestały w 1951 r. ukazywać się tom y B A PiP wydawnictwa „M. K o t”. Powodem była przede wszystkim pogarszająca się kondycja finansowa tych oficyn (które administracyjnymi m etodam i usiłow ano likwidow ać) i związane z tym kształtow anie zestaw u proponow anych przez nie tytułów przynoszących zysk. Z pewnością nie m ożna było liczyć na godziw y zarobek dzięki edycjom m ało znanych i niezbyt popularnych ośw ieceniow ych klasykibw.

Oficyny państwowe, w niewielkim tylko stopniu ograniczane owym elementem ryzyka, mogły sobie pozwolić na luksus promowania „zapomnianej” literatury XVIII-wiecznej. Sięgano zatem do ów czesną publicystyki, zwłaszcza tej spod znaku Kuźnicy Kołłątajowskiej. przypominano twórczość Goreckiego, przedstawiano w nowym oświetleniu Rękopis Potockiego. Pryncypialnie formułowano motywację podejmowanych działań: „w odniesieniu do literatury przeszłości dwie nas dzisiaj obowiązują rzeczy. Pierwsza — to jak najszersze upowszechnienie dzieł największych twórców narodowych, uczynienie tych dzieł istotnym dobrem całego narodu; i druga — wydobycie z całego naszego piśmiennictwa tego wielkiego dorobku będącego nieraz dziełem pisarzy drugiej linii artystycz­

nej, ale posiadającego i wartości artystyczne, i wartości dokum entu epoki, i wartości polityczne” 69.

Realizacja tak nakreślonego programu przynosiła „odczytywane na n ow o” teksty ośw iecenio­

we, opatrywane najczęściej obszernymi wstępami i kom entarzam i pracowników IBL. Kolejne wydania dzieł K rasickiego, Zabłockiego i innych ukazywały się jak o „zm ienione”, „uzupełnione”,

„popraw ione”. Autorzy opracowania tekstów coraz częściej dla objaśnienia ich znaczenia przywoływali przede wszystkim społeczno-gospodarcze oraz polityczne wydarzenia epoki. W su­

kurs literaturoznaw com przychodzili historycy (Leśnodorski, Dihm).

O Sarm atyzm ie Zabłockiego pisał M ikulski, iż czytać go trzeba „nie tylko ja k o dokum ent antykwaryczny, zabytek historii literatury, ale także (i jednocześnie) jak o dokum ent walki społecznej”, toczonej namiętnie i z wielką siłą 70. A kcentow ano doraźne i sytuacyjne znaczenie utw oru — to, że był on „narzędziem konkretnej i świadomej walki, dotyczącej aktualnych spraw polskich” 71. Libera stwierdzał jednoznacznie: „K om edie Z abłockiego, jak w iększość kom edii tego okresu, były udram atyzowanym i satyrami, które wyśm iewały i piętnowały cechy życia obyczajow e­

go i sp ołecznego feudalnej szlachty” 72.

Literaturę pojm ow ano jak o ,jed n ą z form ideologicznego zm agania”, ulegającą w w. XVIII

„zasadniczym i doniosłym przeobrażeniom ” 73. Swoistej aktualizacji ów czesnego piśm iennictwa dok on yw ał M ikulski, zauważając, iż założenia użyteczności w pracy literackiej były podstaw ow ym poglądem epoki O świecenia (w iadom o zaś, że wypełnianie przez literaturę zadań propagan- dow o-w ychow aw czych staw ało się też najważniejsze w okresie powojennym): „Związek literatury i publicystyki, widoczny na przykładzie twórczości K rasickiego, ukazuje społeczne zastosow anie literatury. Trzeba czekać epoki pozytywizmu, a później — dopiero naszej epoki, by napotkać związki podobne i z natury rzeczy podobnie uzasadnione” 74.

66 Zob. przypis 64.

67 Anons informujący o przygotowywanych tom ach został zam ieszczony na okładce wyd. 6 B arbary Radziw iłłów ny (1950).

68 Informację zam ieszczono na okładce Ż yw o ta literackiego Hugona K o łłątaja Jana Ś n i a d e ­ c k i e g o (1951).

69 J. S z e l ą g [Z. M it z n e r ] , wstęp w: G ó r e c k i , op. cit., s. 11.

70 T. M i k u l s k i, N o ta do drugiego wydania. W: F. Z a b ł o c k i , Sarmatyzm . W rocław 1951, s.

LIII, LIV. BN I 115.

71 W. N [ a t a n s o n ] , „Sarmatyzm". „Teatr” 1952, nr 13, s. 19.

72 Z. L ib e r a , wstęp w: F. Z a b ł o c k i , Sarmatyzm. W arszawa 1950, s. VIII. B P PiO 10.

73 Z. S k w a r c z y ń s k i , wstęp w: I. K r a s ic k i , M ikołaja Doświadczyńskiego przypadki.

W arszawa 1951, s. VIII. B P PiO 56.

74 T. M i k u l s k i, wstęp w: I. K r a s ic k i , U tw ory wierszowane w wyborze. W arszawa 1951, s. VII, VIII. B P PiO 20.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nauczyciel dzieli klasę na pięć grup i rozdziela instrumenty wg partytury (trójkąty, talerze, tamburyna, pudełka akusty­ czne, marakasy). Uczniowie wykonują

„La conférence relative à l’organisation des archives, ecclé­ siastiques et des documents religieux dans les archives d’État en Pologne, tenue au Congrès des

4. W m łodości nihilista-ateusz, przez życie całe niestrudzony badacz źródeł historycznych i ich trafny tłumacz. Im dłużej w nikał w zabytki tradycji

P rzy jej przeprow adzaniu wyrażenie „poczu­ cie powinności“ będzie używane w sensie jednoznacznym z w y­ rażeniem „poczucie obowiązku“ ; nie będzie więc

Według autorki podstawowym błędem tych katechez jest także założenie, że wystarczy tylko przekazać słowną tradycję chrześcijańską, twierdząc, że jest ona

Referentka przedstawiła pokrótce genealo- gię carskiego rodu Rosji oraz kwestię wychowania i nauczania Wielkiego Księcia Aleksandra Pawłowicza Romanowa, przyszłego cara

Sekundę zawahał się proboszcz, ale po chwili, bez względu na padający deszcz szkła z okien kościelnych, wstrząsanych hukiem armat rosyjskich, bez względu na to, że może

Dla nas, wnucząt, był Dziadkiem, do którego mogliśmy zawsze przyjść, wyżalić się, zawsze znalazł słowa pocieszenia, zawsze starał się nam pomóc czy udzielić dobrej rady.