• Nie Znaleziono Wyników

Głos, czyli wszystko

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos, czyli wszystko"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Prussak

Głos, czyli wszystko

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (127-128),

253-257

(2)

H erb ert poeta, eseista i epistolograf doczekał się w ielu opracow ań i zepchnął na zu p ełn y m argines H erb erta d ram ato p isarza, k tóry zresztą n igdy nie cieszył się zbyt w ielkim zainteresow aniem . A ni historycy lite ra tu ry do niego się raczej nie odw oływali, an i te a try po te te k sty nie sięgały, m ożna by w zasadzie uznać, że lepiej o n ic h zapom nieć, skoro nie odniosły sukcesu wtedy, k iedy był na nie czas. W N asłuchiw aniu1, książce o d ra m a ta c h Z bigniew a H e rb e rta , Jacek K opciński postanow ił jed n ak z w ytężoną uw agą przyjrzeć się te atraln ej propozycji pisarza. Utw ory te zazwyczaj lekcew ażono, tra k tu ją c jako dzieła m arg in aln e, pow stałe we w czesnym okresie tw órczości i coraz bard ziej anach ro n iczn e, ew en tu aln ie jako pozbaw ione akcji antydram aty, jeszcze jeden dowód pośw iadczający w spółczesny kryzys tego g atu n k u . Tym czasem w rozdziale pośw ięconym głosom krytyków je k om entujących, au to r k siążki pokazuje, że czytano je na ogół w yłącznie k o n te k ­ ście czasu, w k tórym powstawały, czyli w sposób aktualizujący, jako lite ra tu rę ra­ czej użytkową, o której z góry w iadom o, że nie przetrzym a pró b y czasu, próby poezji też nie.

K opciński, na p rzekór stereotypow ym opiniom , u p iera się, że w arto podejść do tych tekstów z całą powagą. P rzekonany o istn ie n iu odrębnego fenom enu d ra ­ m atów p isanych przez poetów, głów nie z in sp ira cji dynam icznie rozw ijającego się w Polsce na przełom ie lat 50. i 60. te a tru radiow ego, postanaw ia rów nolegle czytać teksty d ram atów i w iersze, wydobywając ich dialogiczność, k o n fro n tu jąc z ko n ­ stru k cją dialogu i akcji dram atycznej. U tw ory te, nieograniczone poetyką słucho­ w iska radiow ego, stw orzyły oddzielny, b ardzo zróżnicow any n u rt d ra m a tu poetyc­

J. Kopciński Nasłuchiwanie. Sztuki na głosy Zbigniewa Herberta, Towarzystwo „Więź”,

Warszawa 2008.

2

5

(3)

25

4

R o ztrząsan ia i ro z b io ry

kiego, odkryw ający środki estetyczne rad ia albo raczej w artość dźw ięku i głosu dla potrzeb dialogu dram atycznego. N u rt rozw ijający się rów nolegle do te a tru insce- nizatorów , p en e tru jąc y m ożliw ości zapisanej w słowie te atraln ej m etafory i w ielo­ w ym iarow ości poetyckiej fu n k cji dialogu scenicznego. K opciński, za H erb ertem , m ów i o tych tek stach „sztuki na głosy”, to znaczy takie, w których głos, m ów ienie, stają się sposobem istn ien ia b o h atera d ram a tu . R ów nocześnie jed n ak odw ołują się one do pierw otnej koncepcji poezji. Głos jako pierw otne źródło poezji jest od­ kryw any i stem atyzow any także przez H erb erta d ram ato p isarza i H erb erta poetę. Jego m onografista p oddaje więc te d ram a ty próbie poezji i o dnajduje te n sam , co w w ierszach sposób budow ania św iata, zapis w ypow iedzi lirycznej, k tóra w każdej chw ili m oże stać się m onologiem dram atycznym w łączonym w sytuację dialogo­ wą. Bez w ahania k o n sta tu je więc, że są to rów norzędne sposoby w ypow iedzi arty­ stycznej. D ra m a ty sta n o w ią w ięc n ie zb y w aln y elem e n t w d o ro b k u tw órczym Zbigniew a H erberta.

D la o p isan ia tych d ram a tó w K o pciński n ie szuka w zorów i p u n k tó w o d n ie ­ sienia. Ż eby u n ik n ą ć gotow ych schem atów i upraszczający ch k w alifikacji, tw o­ rzy n arz ęd zia, k tó re b ęd ą p rz y d a tn e do le k tu ry tych w łaśnie tekstów . Po części w yprow adza je z re k o n stru k c ji m eto d y tw órczej sam ego H e rb e rta , rów nolegle z odw agą staw iając na nowo p y ta n ia o w y znaczniki d ra m a tu poetyckiego, k a te ­ g o rii po jem n ej, rozciągliw ej, uznaw anej już raczej za m artw ą i zużytą. Sięga po n arz ęd zia w ypróbow ane w szkole N ew C ritic is m i p rzy p o m in a ciągle w niew y­ starczający m sto p n iu w łączoną w b a d a n ia d ram a to lo g ic zn e sform ułow aną przez E liota i F ry ’a k o ncepcję języka poetyckiego w te atrze . Tw orzy z n ic h je d n a k w łas­ n ą, o ry g in aln ą te o rię rozw oju tego g a tu n k u d ra m a tu , od a n ty k u po najw iększych p o p rze d n ik ó w H e rb e rta , po to, żeby uchw ycić te elem enty, któ re stanow ią o p rz y ­ n ależ n o ści tych utw orów do św iata te a tru , in te rp re to w an e g o rów nież w edług od now a sp ra w d z a n y c h re g u ł te a tra ln o ś c i. Z k la ro w n ą p re c y z ją , re k o n s tr u u ją c h isto rię k sz tałto w an ia się pojęcia, b u d u je obszerny ro zd z iał teoretyczny, k tó ry jest nie tylko p recyzyjnym w pro w ad zen iem do części in te rp re ta c y jn e j pośw ięco­ nej poszczególnym d ram a to m , lecz także całkow icie now ą p ropozycją d e fin io ­ w ania g a tu n k u . Ta propozycja pozw ala dostrzec ran g ę dialo g u dram atycznego w ykorzystującego sytuację m ów ienia i słu c h an ia, głosu i b rz m ie n ia , k tó re oka­ zu ją się nie tylko n arz ę d z ia m i ek sp resji, lecz także d rogam i do p o zn a n ia czło­ w ieka - jego w ielogłosow ości i w ielokondygnacyjności jego istn ie n ia . Istn ie n ia , którego n ie sposób zam k n ąć w jed n y m w ym iarze. H e rb e rt i tw órcy d ra m a tu p o ­ etyckiego, inaczej n iż L eśm ian , pow iedzieliby: skoro był głos, było w szystko. T eoretyczne rozw ażania, za jm u jące b lisk o jed n ą trze cią książki, sam e w sobie m ogą stać się isto tn y m elem en tem w spółczesnej te o rii d ra m a tu i p u n k te m wyjścia do jej dalszego rozbudow yw ania.

Jacek K opciński w eryfikuje odpow iedzi na p y tan ia zwykle staw iane tekstom dram atycznym , to znaczy p y tan ia o dialog, akcję, w yznaczniki napięcia. O d nowa p od ejm u je pro b lem fu n k cji m onologu, w skazując na jego kluczow ą rolę w p isa­ nych dla te a tru dziełach - od S zekspira po W yspiańskiego. Za W yspiańskim , czy­

(4)

tającym Szekspira, tra k tu je m onologi jako etapy rozw oju m yśli postaci. P u n k tem w yjścia są dla niego w iersze H erb erta czytane jako dialog z m ilczącym p artn erem . N a stę p n ie opisu je fascynację poety m onologiem d ram a ty cz n y m tw orzącym isto t­ ne ogniwa akcji. B o h aterem d ra m a tu poetyckiego staje się za te m język, a raczej jego n ie sp ó jn o ść , u n ie m o żliw iająca n aw ią za n ie k o n ta k tu m ię d zy p o sta c ia m i, i w ielość języków, ja k im i m ów i je d en człow iek. W o b ręb ie p o sta c i tw orzy się n ap ięc ie m ięd zy głosem skonw encjonalizow anym , zafałszow anym , zdegradow a­ nym a „głosem ponow nie odzyskanym , au ten ty czn y m , nasyconym p ię k n e m i p o ­ znaw czą p o te n c ją ” (s. 93). H e rb e rt m ów ił o sw oich d ra m a ta c h , że są to sz tu k i na głosy, św iadom ie o dchodził w ięc od w ąskiego o k reślen ia „d ra m a t rad io w y ” . K o p ­ ciń sk i, ufając in tu ic ji poety, su b te ln ie p o k azu je, że isto ta d ram a ty cz n o śc i leży w tym , co w yraża p rzed e w szystkim głos, n ie obraz. To znaczy, że zbliżym y się do d ra m a tu drugiego człow ieka wtedy, k ie d y go usłyszym y, w ysłucham y, a nie w te­ dy, k ie d y m u się przyglądam y. W yczytując z tekstów H e rb e rta opozycję m iędzy słu c h a n ie m a o g ląd an iem , m ięd zy słu ch aczem a w idzem , kim ś, k to w ysłucha, a kim ś, kto się tylk o przy g ląd a, opisuje rów nocześnie słu c h an ie jako postaw ę b ard z iej aktyw ną, zak ła d ają cą w spółuczestnictw o i w spółodczuw anie. D otyka tu jednego z n ajw ażniejszych problem ów X X -w iecznego te a tru - ro zró żn ie n ia m ię ­ dzy postaw ą w idza, podglądacza a postaw ą u cz estn ik a w ydarzenia. W brew po- now oczesnym te n d e n c jo m w ybiera w sztuce te a tru głos, n ie ciało, p rz y p o m in a ­ jąc tym sam ym jej isto tn ą tradycję.

W racając do p ro b lem u w idow iska jako form y te a tru zdegradow anego, podw a­ ża K opciński główne tezy badaczy i krytyków piszących o H erbercie i innych w spół­ czesnych dram ato p isarzach . N a ogół tw ierdzą oni, że m am y do czynienia z ro zp a­ dem arystotelesow skiej form uły d ram a tu . Tym czasem au to r Nasłuchiwania w raca do defin icji A rystotelesa. O dśw ieżając le k tu rę jego Poetyki, pokazuje, że w idow i­ sko było dla niego najm n iej w ażnym elem entem d ram a tu , najisto tn iejsza bow iem była sztuka poetycka. R ozum ienie działania jako podstawowego elem e n tu k sz tał­ tującego akcję w ym aga więc p rzeform ułow ania, gdyż działan ie m oże obejmować także cały obszar m yśli i sam opoznania. Podstaw ow ą zasadę angielskiej nowej kry ­ tyki - close reading - przekształca więc Jacek K opciński w zasadę close listening. Tak d efin iu je te a tra ln ą specyfikę utw orów H erberta:

Obcując z dramaturgią Herberta, mamy do czynienia ze sztuką pisania na glosy, czyli inicjowania szczególnej sytuacji teatralnej, która za pośrednictwem głosu postaci i akto­ ra (skrywających głos autora) zamienia poezję w działanie, a odbiorcę sztuki w uczestni­ ka zdarzenia o charakterze artystycznym, poznawczym i etycznym. (s. 124)

W te n sposób, całkow icie od nowa i z p ełnym przek o n an iem , w skazuje istotny, choć ch ętn ie odsuw any na m argines n u rt XX-wiecznego te atru , sytuujący się p rze­ cież w sam ym c e n tru m p rzem ian , które te a tr te n ukształtow ały. N u rt, będący dziś w yzw aniem dla praktyków te atru , nie m am bow iem w ątpliw ości, że w k ońcu będą m u sieli się z n im zm ierzyć. A istotnym elem entem tego w yzwania stanie się p y ta­

(5)

25

6

R o ztrząsan ia i ro z b io ry

Sform ułow awszy precyzyjne podstaw y teoretyczne, Jacek K opciński zam iesz­ cza w swojej książce obszerne studia pośw ięcone w szystkim tek sto m dram atycz­ nym poety, a po om ów ieniu d ram atów opublikow anych przez au to ra dodaje k ró t­ kie uwagi na te m at dwu tekstów ukończonych, ale pozostaw ionych w rękopisie, Przewodnika i M ai, w ydrukow anej dop iero w najnow szym w y d an iu Dramatów. W arto tu na m arginesie dodać, że Nasłuchiwanie Jacka K opcińskiego ukazało się rów nocześnie z opracow anym na nowo p rzy jego u dziale sta ra n n y m w ydaniem dram atów H e rb e rta , oczyszczonych tym razem z błędów d ru k u i skonfrontow a­ nych z zachow aną d o k u m en tacją rękopiśm ienną.

Z p ełn ą drobiazgow ością, docierając do najgłębszych w arstw dialogu d ra m a ­ tycznego, odkrywa K opciński brzm iące w n ic h różne głosy, odsłaniające różne fazy św iadom ości postaci. Z jednej strony rek o n stru u je in n ą dla każdego te k stu zasadę kom pozycyjną, z drugiej - wydobywa w spólne im w szystkim podstaw owe tem aty: śm ierć, cierp ien ie, zło i m ech a n izm p rze k ra cza n ia jego granicy. A ksjologiczny porządek, w który in te rp re ta to r w pisuje świat tych dram atów , prow adzi go do od­ dzielenia p u stk i d ra m a tu toczącego się na zew nątrz bohaterów od tajem n icy bytu. Tajem nicy, której w w arstw ie najgłębszej dotykają bohaterow ie d ram atów H e r­ b erta. A utor Nasłuchiwania z ogrom ną subtelnością tro p i ślady tej tajem n icy w le­ dwie brzm iących echach zm ieniającej się skład n i zdan ia, w ledwie w idocznych n aw iązaniach do duchow ego w ym iaru świata.

W proponow anych przez badacza in te rp re ta c ja c h pojaw ił się w szakże jeden zgrzyt, jakby nagle au to r zap o m n iał o swoich n arzęd ziach badaw czych. O statn i opublikow any dram at, Listy naszych czytelników, Jacek K opciński k o m e n tu je języ­ kiem antypeerelow skiej publicystyki, odbierając te m u tekstow i w ym iar u niw er­ salny i sprow adzając m echanizm y m iędzyludzkich zależności do zideologizowa- nego schem atu życia w Polskiej R zeczpospolitej Ludow ej. Tak jakby po całej serii subtelnych dociekań postanow ił wskazać w innego zła i znalazł go w system ie to ta ­ litarn y m , n ie dostrzegając, że to nie system ponosi w yłączną odpow iedzialność za aksjologiczną p u stk ę i odtw arzającą się nie za leż n ie od w arunków społecznych deform ację stosunków m iędzyludzkich. K onstrukcja Nasłuchiwania nagle się więc załam uje - po części dlatego, że w k ońcu doszedł do głosu dydaktyczny i pu b licy ­ styczny te m p eram en t autora, po części z pow odu nieco na siłę doklejonego roz­ d ziału o tek stach w ydobytych z rękopisów . To załam an ie obejm uje na szczęście niew ielki fragm ent pracy i nie odbiera w artości istotnym u stalen io m dotyczącym nowej form uły d ra m a tu poetyckiego i nowego ro zu m ien ia teatralności. T ea traln o ­ ści polegającej na w słuchiw aniu się, a nie na oglądaniu.

(6)

Abstract

Maria PRUSSAK

The Institute of Literary Research of the Polish Academy of Sciences (W arszawa)

The voice that is everything

Review: Jacek Kopciński, Nasłuchiwanie. Sztuki na głosy Zbigniewa Herberta [‘Listening. Zbigniew Herbert's voice plays'], Towarzystwo ‘Więź', Warszawa 2008.

The poet Zbigniew Herbert's dramatic output is usually represented as marginal to his oeuvre. Jacek Kopciński, however, resists this trope and offers a penetrating reconstruction of Herbert's model of poetic drama, contextualising it within theatrical traditions

Cytaty

Powiązane dokumenty

● Zasoby multimedialne: słuchowisko Powiesić kucharza!, karty pracy ( Niełatwo być rozjemcą oraz Kapitalny pomysł czy kapitańska klęska?),.. ● Komputer

(K. Mrowcewicz, Przeszłość to dziś. Literatura, język, kultura, Wydawnictwo STENTOR, Warszawa 2003, s. 88). Następnie na podstawie zaprezentowanych przykładów uczniowie

znowu mijasz mnie bez słowa znowu milknę wpół zdania zatrzymuję się wpół kroku zamiast chwycić cię za rękę i powiedzieć że cię kocham obgryzam paznokcie i liczę że

Znany podróżnik Józef Wróbel wspólnie z reporterem Jackiem Wiewiórką wkrótce wybiorą się w podróż.. Karol lubi

MARTA WAWRZYŃSKA: Czy Ogon rajskiego ptaka może stać się powieścią kultową.. Jak Pani sądzi,

Czy nie zachodzi błąd materialny (przesłanka jest fałszywa) bądź błąd bezpodstawności (przesłanka trudna do weryfikacji)B. Czy nie zostały wzięte pod uwagę

Informacja zwrotna: Uczeń przesyła zdjęcie wykonanych zadań tylko na adres mailowy:sprache3@wp.pl.W razie pytań można skontaktować się poprzez mail

Jeżeli więc ojczyzna nie jest regułą gry, tylko wartością istotną i jeśli dla swego istnienia potrzebuje cierpienia i śmierci także tych, którzy jej nie uznają,