Kazim ierz M y ś 1 i ń s к i, Polska wobec Słowian Połabskich do końca wieku
XII, Lublin 1993, s. 236, streszcz. niem ieckie, mapa.
Słow iańszczyzna Połabska od daw na budzi zainteresowanie historiografii tak polskiej, jak i niemieckiej. Przew ażnie jednak Połabie i jego rola w polityce Piastów ujm owane było jako strefa buforow a między Niem cam i a Polską; im dłużej ona istniała tym bezpieczniejsza była Polska. Z takiego ujęcia w ynikał w niosek, że Polska nie była zainteresowana rzeczyw istą ekspansją na Po- łabiu, kierując swoje siły głów nie na podbój Pomorza.
W ostatnich latach zaznacza się w historiografii tendencja łagodzenia antagonizm u polsko- -niemieckiego i, przynajm niej w odniesieniu do w czesnego średniow iecza, odrzucania kwestii narodow ościow ych na rzecz odmienności interesów. R ozpatryw anie w takim układzie stosunków polsko-niem ieckich i obszarów połabskich prowadzi do odm iennych w niosków , niż to było, szcze gólnie w starszej literaturze, przyjmowane. Rów nież K azim ierz M у ś 1 i ń s к i, prow adząc od w ielu lat badania nad tą problem atykę, doszedł do przekonania, że polityka Piastów wobec Słow ian Połabskich jest błędnie pojm owana. Jego najnow sze przedstaw ienie tego problem u stanowi om a w iana praca.
N akreślając cel pracy we wstępie autor informuje, że „naw iązujem y tu tylko do tych infor m acji źródeł i ustaleń literatury, które ju ż teraz pozw alają na m odyfikację całości zagadnienia i dostarczają dow odów uzasadniających pogląd odm ienny od najczęściej przyjm ow anego” (s. 8), w zw iązku z tym pom inięte zostały niektóre kw estie szczegółowe. W ybiórczo potraktow ana została rów nież baza m ateriałowa.
Całość opracow ania podzielono na dziewięć rozdziałów w układzie chronologicznym . A nalizując dość szeroko, nie tylko kontakty Piastów ze Słow ianam i Połabskim i, ale rów nież sytuację w ew nętrzną w N iem czech i stosunki niem iecko-połabskie autor dochodzi do w niosków , które w generalnej postaci m ożna sformułować; 1. Słow ianie Połabscy byli skazani na pomoc Polski i Czech; 2. Piastow ie wygrywając konflikty w ewnętrzne w N iemczech m ogli, naw et w okre sach własnej słabości, mieć w pływ y na Połabiu. O pierając się na tym schem acie autor w nioskuje często na podstaw ie inform acji pośrednich. Szczególnie dotyczy to rozdziałów I, VIII i IX. Pozw ala to, jeg o zdaniem, na w ykazanie aktywności polityki polskiej na Połabiu ju ż w pierwszej połow ie X wieku, przede w szystkim odnośnie plem ion środkow opołabskich. Ekspansja Piastów miała postępować z Ziem i Lubuskiej, w kierunku Ziemi W krzan i Lużyc, z którym i utożsam ia Licikawiki W idukinda (s. 23).
K. M yśliński, w skazując na pow iązania M ieszka I z niem iecką opozycją, do której, wbrew starszej literaturze, należał rów nież margrabia Geron, odrzuca istnienie między nimi konfliktów zbrojnych, opow iadając się za walkami M ieszka tylko z W ieletam i, których interesy naruszał i w Ziemi W krzańskiej, i na Lużycach. N iejasno w takim ujęciu rysuje się zajęcie obu w spom nianych
480
R EC E N Z JEziem przez margrabiego G erona w 963 roku. A utor uważa, że nie pociągało to za sobą konfliktu z M ieszkiem , który w ycofał się stąd nie zrywając dotychczasowych układów z niem iecką opozycją (s. 25); byłoby to znaczne ustępstw o Mieszka. Dalej w pracy czytamy, że celem polityki M ieszka było w zm ocnienie oporu Połabian wobec Niemiec i „odsunięcie perspektyw y zbliżenia się Niemiec do zachodnich granic państwa piastow skiego”, przy czym autor ma tu na m yśli tylko obóz cesarski, przeciw któremu M ieszko 1 związał się z niem iecką opozycją i Czechami reprezentującym i ten sam kierunek polityczny. Trzeba jednakże zaznaczyć, że M ieszko nie m iał jeszcze pow odu do obaw przed najazdam i cesarza, nie musiał zatem robić tak dużych ustępstw.
Zajęcie Ziemi W krzańskiej i Lużyc przez Gerona przesuwa aktyw ność M ieszka na Połabiu w okolice rzek Haweli i Sprewy. Poniew aż w opozycji niemieckiej głów ną rolę odgryw ali feudało- wie sascy, najbardziej Połabiem zainteresowani, prowadzi to autora do w niosku o podziale strefy wpływów. Nie przeczą, jego zdaniem, związkom z opozycją określenia przez źródła niemieckie M ieszka jako am icus imperatoris i fid elis w stosunku do cesarza. W edług K. M yślińskiego nie oznacza to, że M ieszko był związany z obozem cesarskim (rozdz. II).
Potw ierdzeniem aktyw ności M ieszka na Połabiu mają być walki z W ieletam i i W ichm anem, które, jak przypuszcza autor, były toczone na Połabiu nad H aw elą i Sprewą. Za taką lokalizacją miałby przem awiać udział Czech w walkach po stronie polskiej, Sojusz polsko-czeski, poparty m ałżeństwem M ieszka z Dobrawką, miał być wynikiem w spólnej polityki połabskiej obu państw. Jednakże autor, wskazując na długoletnie zainteresowanie Czech obszarem nad H aw elą i Sprewą czyli K sięstwem Stodoran (s. 41), nie w nika w problem atykę w arunków zaw arcia sojuszu polsko- -czeskiego. O bie strony były zainteresowane tym obszarem, zatem tam krzyżow ały się interesy i polskie, i czeskie. A utor podkreślając silne wpływy Mieszka w państwie Stodoran sugeruje, że to Czesi mogli ustąpić na korzyść M ieszka. Jednakże sam autor przytacza fakty zw iązków Stodoran z Czechami jak: m ałżeństwo księżniczki D rohomiry z W ratysławem czeskim i udział Luciców, utożsam ianych przez niego z plem ionam i nadhaw elańskim i i nadsprew iańskim i, w w ojnie polsko- -czeskiej w 990 r. po stronie Czechów. Przem aw ia to raczej za ustępstw am i M ieszka na Połabiu za cenę sojuszu z Czechami.
Przeciwko lokalizacji walk M ieszka na Połabiu przemawia, moim zdaniem, rów nież bierność czynników niem ieckich, dla których ze w zględu na Ziem ię W krzańską nie m ogło to być obojętne. W ichm an nie reprezentow ał interesów niem ieckich, z czym zgadza się autor. M argrabia Geron, który m ógł być niechętny w alkom z W ichmanem, już w tym czasie nie żył. Pozostają nam zatem dwa m ożliw e rozwiązania: 1. po zajęciu Ziemi W krzan w 963 r. przez G erona nie pozostało śladu; 2. walki M ieszka z W ieletam i nie toczyły się na Połabiu.
A utor przekonyw ająco scharakteryzow ał politykę M ieszka I na Połabiu na tle w ojen dom o wych w Niemczech, gdy był on pożądanym partnerem opozycji niem ieckiej. Podkreślona została sam odzielność Mieszka; zdaniem autora, to strona niem iecka dążyła do bliższych związków z władcą polskim. Efekty militarne M ieszka, odnotow ane w źródłach, w skazują na znaczną siłę i pozycję Mieszka. Jednakże w tym kontekście niejasne jest wysłanie posłów m.in. do M ieszka przez H enryka Kłótnika „proponując sojusz i wzywając do przybycia na W ielkanoc 23 marca 984 roku do Kwedlinburga, gdzie miał się odbyć Reichstag i do złożenia sobie hołdu” (s. 54). Czy przedstawiciel opozycji Henryk K łótnik zabiegający o poparcie ze strony M ieszka, którego po zyskanie m iało być „dobrem O jczyzny” w ymagał by od niego hołdu? A utor nie próbuje rozwikłać tego problemu. M oże w łaśnie w związku z tym pozostaje sprawa zmiany frontu przez M ieszka i jeg o przejście do obozu cesarskiego?
Pozycji M ieszka I na Połabiu, szczególnie w Księstwie Stodoran, nie zachwiało pow stanie Słow ian Połabskich z 983 r., czego potw ierdzeniem ma być małżeństwo Bolesława Chrobrego z Emnildą, córką D obrom ira księcia połabskiego. Nie przeczą tem u w ypraw y M ieszka I u boku O ttona III przeciwko Słow ianom , gdyż w yprawy te dotyczyły Miśni i tutaj, nie naruszając w łas nych interesów, zyskiwał w O ttonie sprzymierzeńca w przew idyw anym konflikcie z Czechami (s. 58).
Zainteresow anie się O ttona III środkowym Połabiem w latach dziew ięćdziesiątych X wieku doprow adziło do odsunięcia się Bolesława Chrobrego od obozu cesarskiego, co odzw ierciedliło się w niepow odzeniach akcji cesarza na środkowym Połabiu, gdzie rów nież odm ienne od cesarskich były interesy feudałów saskich (s. 67). Potw ierdzeniem tego jest wyprawa z 995 r., w której Bolesław Chrobry uczestniczył i dlatego pewnie nie objęła ona K sięstw a Stodoran.
W nakreślonej przez K. M yślińskiego polityce C hrobrego wobec Połabia w latach 90-tych rysuje się jed n a w ątpliwość: skoro istniały silne wpływy C hrobrego na Połabiu i, co autor starał się wykazać, Chrobry był zainteresowany tym kierunkiem ekspansji, to dlaczego w ysłał misję św. W ojciecha do Prus, m imo, że W ojciech znał język L uciców 1 i chciał wśród nich głosić swoją misję. Jest to tym bardziej zastanawiające, że i m iejscowe czynniki polityczne na Połabiu Środ kow ym , od czasów M ieszka I utrzymujące kontakty z Polską, nie poszły śladem Piastów i nie popierały chrystianizacji kraju, i chociaż autor przytacza (s. 100 nn.) informacje o wpływach Kościoła w tym rejonie, ale odnoszące się do okresu późniejszego, to potw ierdzona źródłowo słabość w pływ ów chrześcijaństw a oraz funkcjonowanie pogaństw a aż do końca XII w ieku ma sw oją wymowę. Jest to problem szeroki i złożony, czekający na swojego badacza.
Sytuacja uległa zm ianie po śmierci Bolesława Chrobrego. Dyskutow any wciąż w literaturze problem wojen M ieszka II z K onradem II w ujęciu K. M yślińskiego sprowadza się do następują cych wniosków : w ojny rozpoczął Konrad II w 1029 r.; wyprawy M ieszka z 1028 r. nie było, a um ieszczenie jej pod tą datą przez niektóre źródła jest om yłkow ym przesunięciem w czasie w y prawy z 1030 г.; w konfliktach tych nadal funkcjonuje sojusz M ieszka II z opozycją niem iecką i Słow ianam i Połabskim i, a konkretnie Stodoranami, z którym i utożsam ia bezim iennych pogan w spierających M ieszka II. W ątpliwości nasuw ają się odnośnie łączenia Stodoran z owymi pogana mi wspierającym i M ieszka; roczniki niemieckie, które tę inform ację przekazały, m usiały być dobrze zorientow ane w sytuacji na Połabiu z uwagi na bliskość, jak i na częste kontakty, czy to pokojow e czy też m ilitarne czynników niem ieckich z Połabianami. Czy w tym przypadku, gdyby chodziło o Stodoran, nie określiliby ich przynajmniej ogólnie m ianem Lutycy — jak nieraz to robili?
Trudności w ew nętrzne państwa polskiego miały reperkusje i w polityce połabskiej. A naliza sytuacji politycznej w tej części Europy prowadzi autora do wniosków , że K sięstw o Stodorańskie było nadal organizm em niezależnym , jednakże, poza okresem panow ania Bolesława Śm iałego, gdy sojusz antycesarski funkcjonow ał, niew idoczna jest w źródłach aktyw ność Polski na Połabiu, m imo że nacisk niem iecki na obszary nadhaw elańskie wzmocnił się. Zagrożone ekspansją niem iecką Księstwo Stodorańskie zm uszone było szukać oparcia na zewnątrz. Poniew aż Związek W ielecki znajdow ał się w stadium rozpadu, pozostawała Polska. Istotnie polityka B olesława K rzyw oustego charakteryzuje się znaczną aktyw nością na Połabiu, co zostało w przekonyw ający sposób nakreślo ne w rozdziale VI. Jednakże ostrożniej niż autor traktow ałbym związki Stodoran z Polską we w czesnym okresie panow ania Krzywoustego. Kierunek wyprawy H enryka V na Polskę w 1109 r. świadczy tylko o niezależności Księstwa Stodoran; źródła nie przekazują informacji o udzielonej przez Połabian pom ocy Krzywoustem u. Słow ianie Połabscy uczestniczą też w tym czasie w kon fliktach w ew nętrznych w Niemczech — barbari, qui dicuntur Lutici, consilio Rodolfo marchionis,
propter odium quod habebat adversus Milonem, m ultas strages patriae intulerunt2. O dnośnie tego
faktu niejasne jest też stanow isko autora, który w jednym m iejscu upatruje w owych Lutykach Stodoran (s. 130), w innym zaś opow iada się za Czrezpienianam i (s. 136). A kcja zaczepna P oła bian w każdym przypadku nie świadczy o ich słabości.
Podbój Pom orza i działalność m ilitarna Krzywoustego na Połabiu prow adzą do ściślejszych związków ziem połabskich z Polską. Zdaniem autora w pływ y polskie sięgały K sięstw a Stodoran,
1 Vita II, M PH t. I, s. 2 1 5 :--- quorum linguam co g n o vit--- .
482
R EC E N Z JEZiemi W krzańskiej, z której K rzyw ousty m iał płacić trybut (a nie z R ugii) i Ziemi Mokrzyckiej. Północne ziemie Połabia miały być obszarem wpływów Lotara z Suplinburga, księcia saskiego a następnie cesarza.
Prawie w tym samym czasie nastąpiły zmiany na tronach w N iem czech i w Polsce. Szcze gólnie zmiany zachodzące w Polsce po śmierci Krzywoustego były interesujące rów nież dla kwestii połabskiej. Rozpoczynając analizę tego okresu K. M yśliński w ychodzi od zbadania kontaktów obozu juniorów z opozycją niem iecką, otrzymując pozytyw ną odpow iedź. Zabiegi juniorów o sprzym ierzeńców, a rów nocześnie w zrost ekspansji niemieckiej na Połabiu, pow inny doprow adzić do przynajmniej częściowego w ycofania się Polski na rzecz sojusznika. Jednakże autor odrzuca taki wynik. Analizując krucjatę na Słow ian Połabskich w 1147 r. doszedł do w nisku, że M ieszko Stary wyruszył pod M agdeburg w celu obrony tam polskich interesów, dlatego też krzyżow cy ominęli Księstwo Stodoran, gdzie przecież znajdow ał się ośrodek kultu Trzygłow a, i podążyli na północ. Zdaniem K. M yślińskiego rów nież wtedy nie doszło do rozm ów m iędzy M ieszkiem Starym a A lbrechtem N iedźw iedziem i dopiero w roku następnym w K ruszwicy doszło do zaw arcia fed u s
amiciciae. Prowadzi to do wniosku, że to strona niem iecka dążyła do sojuszu, strona polska od
nosiła się doń z rezerwą.
Koncepcja ta nasuw a znaczące wątpliwości. Trzeba zgodzić się z autorem , że ów sojusz był potrzebny obu stronom, jednakże najpierw potrzebowali go juniorzy gdyż w tym czasie sytuacja w Niemczech była stabilna. Trzeba wziąć pod uwagę rów nież fakt, że w krucjacie na Połabiu w idzim y M ieszka Starego, gdy tym czasem ówczesny senior Bolesław Kędzierzaw y w ypraw ił się do Prus co sugeruje, że kierunek pruski był ważniejszy oraz drugi nasuw ający się wniosek, że głów ne siły musiały pociągnąć do Prus, wobec czego w ątpliw a jest liczebność w ojsk M ieszka Starego. Bardziej praw dopodobny zatem wydaje się podział w pływów między A lbrechtem N iedź w iedziem i stroną polską, przy której m ogło pozostać K sięstw o Kopanickie. Argum ent om inięcia tych terenów przez krzyżow ców odpada, gdyż Albert N iedźw iedź rów nież nie był zainteresowany takim przebiegiem krucjaty. Fakt, że nie doszło do ułożenia stosunków z M ieszkiem podczas krucjaty świadczy, że o w szystkim decydow ał ówczesny princeps Bolesław K ędzierzaw y z czego doskonale zdawał sobie sprawę A lbrecht Niedźwiedź. Mając na uw adze te w ątpliw ości rów nież na udział strony polskiej w rozgryw kach o spadek po Przybysław ie w K sięstw ie Stodoran należy patrzeć ostrożniej3.
Dwa ostatnie rozdziały, obejm ujące okres od 1157 do 1210 r., pośw ięcił autor na wykazanie, że jeszcze w tym czasie istniało sam odzielne Księstwo K opanickie, które, ja k wynika ze źródeł archeologicznych, nieźle prosperowało. A utor opow iada się rów nież za pow iązaniem K opanika z Piastam i, szczególnie wielkopolskim i — M ieszkiem Starym i W ładysław em Laskonogim . Jeszcze w 1205 r. wyprawa duńska na Słow ian i kontrakcja W ładysław a Laskonogiego m iały miejsce w Ziemi Bam im skiej, będącej częścią Księstwa Kopanickiego. Św iadczy to, zdaniem autora, o utrzym ującym się aż do tej pory zainteresowaniu Piastów obszarem między O drą a Labą. Jednakże trzeba tutaj podkreślić, że nie obserwujem y udziału Połabian w w alkach w ewnętrznych w Polsce, gdy na przykład widzimy w nich Prusów.
Podsum ow ując należy podkreślić, mimo zgłoszonych w ątpliwości w niektórych kwestiach, dużą wartość pracy K azimierza M yślińskiego. Jest ona głosem w dyskusji toczącej się w historio grafii polskiej i niem ieckiej w wielu spornych kwestiach. Dlatego sądzę, że niejednokrotnie histo rycy będą sięgać po nią podejm ując z autorem dalszą dyskusję.
Sławom ir Syty
3 J. S t r z e l c z y k , Polska a początki M archii Brandenburskiej, „Śląski Kwartalnik H isto ryczny Sobótka” 1984, z. 1, s. 34.