• Nie Znaleziono Wyników

"Krasińskiego Z. "Irydion", dramat w 9-ciu odsłonach, prolog i eksodos, w duchu reformy teatralnej oryginalnie pojętej wystawia na scenie Bernard Feller", Kraków 1912 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Krasińskiego Z. "Irydion", dramat w 9-ciu odsłonach, prolog i eksodos, w duchu reformy teatralnej oryginalnie pojętej wystawia na scenie Bernard Feller", Kraków 1912 : [recenzja]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Vrtel-Wierczyński

"Krasińskiego Z. "Irydion", dramat w

9-ciu odsłonach, prolog i eksodos, w

duchu reformy teatralnej oryginalnie

pojętej wystawia na scenie Bernard

Feller", Kraków 1912 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 11/1/4, 357-358

(2)

Recenzye i sprawozdania. 3 5 7

Krasińskiego Z. „Irydion“,

dramat w 9-ciu odsłonach, prolog

i eksodos, w duchu reformy teatralnej, oryginalnie pojętej wy­

stawia na scenie B e r n a r d F e l l e r . Kraków — G. Gebeth­

ner i Sp. 1912., 8-vo, s. 111+131.

W krótkiej przedmowie, napisanej pro

domo sua,

p. Feller wy­ jaśnia, na czem polega jego „reforma teatralna oryginalnie pojęta“. Jest

to reforma zewnętrzna i wewnętrzna. W skład pierwszej wchodzą „ pla­ ny inscenizacyjne dla każdej odsłony i plan sceny zreformowanej, ru­ chomej“; druga ma polegać — wedle słów przedmowy — na „orygi­ nalnej budowie dramatu, dalej na recytacyi, tempie, rytmie zwłaszcza prozy poetyckiej, takcie, tętnie, nastroju, stylu, kolorycie i t. d.“ Ową oryginalną budowę dramatu tak należy rozumieć, iż „nie jest to t. zw. »przeróbka teatralna lub sceniczna«“, ale przeżycie poematu Irydiona jako dramat(l), dalej polega ona na wprowadzeniu pewnych czynników, „dotąd zupełnie nieznanych“, do których należy przedewszystkiem „współrzędność akcyi, podporządkowanie akcyi pobocznej — akcyi głównej“. Przedmowa, grzesząca ogólnikami, nie oświetla dostatecznie metody p. Fellera, ani jej należycie nie broni; dla względów praktycznych, o których p. F. wspomina, nie należało poświęcać ścisłego i wyczerpującego uzasadnie- nienia reform.

Co się tyczy „przeżycia dramatu“, zauważyć wypadnie, że mimo szczerej chęci, trudno w pracy p. Fellera doszukać się dowodów jakie­ goś specyalnego „przeżycia“ poematu Krasińskiego. Możnaby je chyba tylko odnieść do inscenizacyi prologu i eksodosu, bo n. p. zupełnie bezkrytyczne pominięcie kilku scen dramatu z uszczerbkiem dla całości i pełni akcyi nie świadczy wcale o należytem przemyśleniu i przeżyciu wielkiego dzieła.

Wprowadzenie t. zw. „współrzędnej“ czyli dwojakiej akcyi „głó­ wnej i pobocznej“, umieszczenie tej drugiej „za kratą“ (przyczem „wi­ dać tylko sylwetki osób i słyszeć słabo ich rozmowę“) — to rzecz chybiona ; praktyczne bowiem zastosowanie tej formy w odsłonie dru­ giej nie powiodło się zupełnie, jakkolwiek scena owa nie nastręcza ża­ dnych specyalnych trudności reżyserskich. (Nawiasowo nadmieniam, iż wyrażenia „współrzędność akcyi“ użyto zupełnie niewłaściwie i błę­ dnie: akcye sobie podporządkowane nie są współrzędne).

Trudno wydawać sąd o innych czynnikach „reformy“ p. Fellera, jak n. p. o charakterze ustępów recytacyjnych, „takcie, tętnie, rytmie, nastroju, stylu, kolorze scen “, gdyż w pracy nie znajdujemy do tego podstawy, ani odpowiednich danych. Samo zaznaczenie, że ten i ów chór jest „deklamacyjny“ względnie „recytacyjny“, że kurtyna spada „majestatycznie“, „powoli“ lub „szybko“, nie wystarcza do uświado­ mienia sobie nastrojów, o jakich mówi p. Feller, który przewidział po­ niekąd zarzut powyższy, skoro zaznaczył w przedmowie, że chciał „zra­ zu podłożyć nuty pod całego „ I r y d i o n a “, później wynalazł znaczki recytacyjne“, ale nie zastosował swego wynalazku w praktyce, odkłada­ jąc rzecz do osobnego studyum.

(3)

Nadmieniłem już poprzednio, że opracowanie p. Fellera nie daje poematu Krasińskiego w całości. Opuszczono kilka scen (w odsłonie pierwszej, czwartej, szóstej, siódmej, z których jedne są wprawdzie pod­ rzędne, drugie jednak ważne i bardzo charakterystyczne (n. p. scena między Mameą, Aleksandrem i Ulpianem, scena, w krórej występuje Sy- meon z Koryntu i następna z Irydionem na zgromadzeniu chrześcijan).

Scenę w przybytku Eloimu w katakombach, pamiętną słowami Irydiona: „Czas mnie ubiegł. Ludzie mnie zdradzili“, następującą w ory­ ginale po fakcie zabrania pierścienia Heliogabalowi i kilku ważnych momentach akcyi, p. Feller zupełnie niewłaściwie i przedwcześnie umie­ ścił w odsłonie czwartej, wbrew logicznemu tokowi wypadków. Jest to

niem ożliwy dziwoląg, psujący na nic konsekwentny rozwój akcyi. Ogólne uwagi o usiłowaniach p. Fellera odłożyć musimy do chwili, kiedy ukaże się zapowiedziane w przedmowie obszerne studyum, w którem zapewne projektowane reformy znajdą gruntowne i wyczer­ pujące uzasadnienie.

Lwów.

Stefan Vrtel.

3 5 8 Recenzye i sprawozdania.

P am ięci Z y g m u n ta K rasiń sk ieg o . Przegląd Polski“ t. 138, ze­

szyt VIII, luty 1912, Kraków 1912.

Zeszyt lutowy „

Przegląda Polskie o “,

poświęcony w całości Zy­ gmuntowi Krasińskiemu, zawiera szereg nieznanych listów poety, pisa­ nych do Romana Załuskiego, Henryka Wodzickiego, Delfiny Potockiej i hr. Ankwiczowej. Ogłoszone listy nie przynoszą wprawdzie ważnych szczegółów do charakterystyki umysłowości Krasińskiego, ani nie zmie­ niają w niczem zasadniczych etapów w obrazie dziejów jego myśli, nie mniej jednak „przydać się mogą do zamierzonego wydawnictwa korespon­ dencyi poety“.

Listy do Załuskiego (jest ich 20, z lat 1 8 3 5 — 1 8 4 0 ) tyczą się przeważnie spraw osobistych : Krasiński skarży się na lichy stan zdro­ wia, kreśli tryb życia, opowiada o podróżach odbytych i przedsiębra­ nych, wtrącając tu i ówdzie uwagi natury ogólniejszej. Słaby organizm wyczerpywał się w nieustannej walce z chorobą, co oddziaływało uje­ mnie na usposobienie poety, sprowadzało pesymizm, zniechęcenie do świata i pustkę rozpaczliwą. Dziwi się ludziom, którzy w pogoni za ty­ siącem żądz i interesów, męczą się przykłuci do ziemi, jak motyle, do­ gorywające na szpilkach.

Poeta zwraca się do przyjaciela, którego „wyższość duchową pad sobą uznawał“, z prośbą o słowa pociechy i zapewnienie, że j e s t c o ś jeszcze przed grobem... Najciekawszy może jest list z d. 31. maja 1 8 3 7 , w którym rozwinął przed przyjacielem swoją teoryę o śmierci: „Ja wiem — mówi — że pod oceanem kwitną korale i perły i nie­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli więc mamy porównywać życie Boga z życiem ludzkim (bo zgodnie z przywołanym wyżej metodycznym antropomorfizmem, tylko takie myślenie jest nam dostępne), to życie

Rozwiązane zadania wyślij na mojego maila (grzedzickanata@gmail.com) do wtorku, do godziny 14.00.. Zadanie dla chętnych –

nych płci obojej przechodzą przez scenę, udając się do kościoła lub wychodząc z niego. Na przo- dzie sceny spotykają się MIESZCZANIN I. I... Przecież na zamku bawi

Jak już zaznaczyliśmy, w Quidamie aluzje Norwida do utworów Słowackiego są mniej wyraźne i są w dodatku podobne do tych pierwszych. Sceptycyzmu tego zdaje się

Dla żołnierzy Armii Czerwonej bowiem nawet Polska „B” to był zupełnie inny świat, w którym czuli się równocześnie oczarowani i zagubieni. Nie wiemy, jak

Wybacz pan, lecz nic nie rozumiem... Postaram się o to, aźebyście zrozumieli mnie wszyscy. Pozwoli pani przywołać mi Józefa. Do wchodzącego Józefa.) Proszę poprosić pana

Przestań — nie rozbudzaj w mem sercu nadziei, Która się w tern życiu już ziścić nie może, ...Mój Józef nie żyje..!. Oby choć Benjamin Powrócił

R IIS.. Dziękuję ci ojcze za wszystko, coś dla mnie uczynił. Po chwili puszczają