• Nie Znaleziono Wyników

Problemy motywacji i analizy psychologicznej w polskiej prozie lat 1945-1950

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problemy motywacji i analizy psychologicznej w polskiej prozie lat 1945-1950"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Sobolewska

Problemy motywacji i analizy

psychologicznej w polskiej prozie lat

1945-1950

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 68/4, 165-191

(2)

A N N A SO BO LEW SK A

PROBLEM Y M OTYW ACJI I ANALIZY PSYCHOLOGICZNEJ W P O L S K IE J PR O Z IE LAT 1945— 1950

Podstaw ow ym problem em prozy psychologicznej są sposoby opisu lu b odtw arzania życia w ew nętrznego postaci. Pow ieść psychologiczna X X w. w zbogaciła i zm odernizow ała re p e rtu a r konw encji przed staw iania św iado­ mości i jej m echanizm ów . P ró b a sform ułow ania poetyki powieści psycho­ logicznej w ym aga opisania języka, jak im pisarz m ów i o życiu w e w n ętrz ­ n ym swoich bohaterów . W ram ach tego języka konw encje psychologii po­ staci, konw encje an alizy psychologicznej oraz konw encje m otyw acji za­ chow ań i losów postaci są zw iązane w ielo stro n n ym i relacjam i. K onw encje te ew oluują rów nolegle do p rzem ian dom inujących koncepcji osobowości, k tó re w każdej epoce są zjaw iskiem in tersu b iek ty w n y m . M otyw acja po­ w ieściow a obejm uje obszar, n a k tó ry m k rzy żu ją się zagadnienia m odelu człow ieka i s tru k tu r literackich. K onw encje analizy psychologicznej i m o­

tyw acji należy w ięc ro zp atry w ać w podw ójnym kontekście — język a po­ wieści (techniki analizy psychologicznej są do pew nego stopnia pochodną sposobu prow adzenia n arracji) oraz w yo b rażeń n a tem a t osobowości czło­ w ieka i sprężyn jego działania. Oba te asp ek ty stanow ią jed en z proble­ m ów badaw czych tej pracy.

T erm in „analiza psychologiczna” dla w ielu badaczy brzm i dziś sta ro ­ świecko bądź nienaukow o (świadczy o ty m pow szechne poprzedzanie go w yrażeniem „ ta k zw an a”). T erm in te n je s t zw ykle używ any w dw u zna­

czeniach. A naliza psychologiczna w szerokim sensie obejm uje różnorodne techniki o d tw arzania świadomości, jak ie ukształow ały się w obrębie po­ wieści psychologicznej — od opisyw an ia życia w ew nętrznego postaci przez wszechwiedzącego n a rra to ra aż do bezpośredniego m onologu w ew n ętrzn e­ go.

W w ęższym sensie analiza psychologiczna oznacza typ dysk ursu w y ­ w odzący się z klasycznej powieści au k to rialn ej. J e st to sproblem atyzo- w any i docelowy opis św iata w ew nętrznego b ohaterów : prezentacja ich m yśli, emocji i pobudek działania — w św ietle kom entarzy n a rra to ra . K onw encja zracjonalizow anej analizy psychologicznej harm onizow ała z koncepcją osobowości jako spójnej i poznaw alnej całości. W powieści

(3)

klasycznej opis świadom ości rzadko by w ał celem sam ym w sobie — p rze­ de w szystkim służył m otyw acji działania. Isto tę trad y cy jn ej analizy psy­ chologicznej stanow ił fakt, że m otyw y postępow ania postaci n a rra to r w yjaśniał przez odw ołanie się do ogólnych p raw rządzących ludzkim zachow aniem , k tóre są składnikiem potocznej w iedzy psychologicznej. N a rra to r odw oływ ał się do p o ten cjalny ch m ożliwości zarów no k o n k retn e ­ go ch arak teru , ja k i najogólniej p ojętej n a tu ry ludzkiej. W ty m węższym znaczeniu używ a term in u analiza psychologiczna Jo seph W a rre n Beach, k tó ry uważa, że ta starośw iecka p ro ced u ra zniknęła z pow ieści z chw ilą upow szechnienia się zasad d ram aty zacji w y pracow anych przez H enry Jam esa:

p ew n e sposoby i op eracje d ziew iętn a sto w ieczn ej psych ologii z o sta ły p ra w ie c a ł­ k o w icie zarzucone [...]. Jedną z n ich je s t to; co n a zy w a m y an alizą p sy ch o lo g icz­ ną. P olega o n a tym , że autor w y ja śn ia , ja k ie b y ły w ogóle lu b w ok reślonej ch w ili m o ty w y p ostęp ow an ia danej osoby, zw ła szcza gdy m o ty w y te są sk o m ­ p lik ow an e lub n ieja sn e i w y m a g a ją p ew n ej su b teln o ści u m ysłu do ich ro zw ik ła ­ nia lub w y ja ś n ie n ia x.

W tej pracy te rm in u analiza psychologiczna używ am w szerokim zna­ czeniu. O bejm uje on więc w szelkie techn ik i o d tw arzania świadomości w prozie psychologicznej la t czterdziestych, tj. analizę psychologiczną w y ­ rażoną w m owie zależnej lub pozornie zależnej, z uogólnieniam i n a rra to ra lub bez kom entarzy. W powieści tego okresu o b serw ujem y różne stopnie odejścia od n a rra c ji auk to rialnej — od n a rra to ra łączącego n ieu k ry w a n ą wszechw iedzę z n a rra c ją z p ersp ek ty w y b o h a te r a 2 (W ęzły życia N ałkow ­ skiej, Noc H uberta Zawieyskiego, opow iadania A ndrzejew skiego z tom u Noc) poprzez różne odm iany n a rra c ji personalnej (pisane tech n ik ą m ow y pozornie zależnej utw o ry Brezy, O tw inow skiego, Skierskiego, K isielew ­ skiego) aż do powieści m onologu w ew nętrznego (Rdza Macha).

Pow ieść psychologiczna pierw szych la t pow ojennych m a za sobą pół w ieku ew olucji techniki pow ieściow ej, a w najbliższej przeszłości — do­ św iadczenia psychologizm u la t trzydziestych. Psychologizm dw udziestole­ cia to p u n k t zerow y tej p o e ty k i3. P o w o jenn a proza psychologiczna stanow i

1 J. W. B e a c h , T he T w e n t i e t h C e n tu r y N o v e l: Stu dies in T echniq ue. N ew York 1932, s. 26.

2 W tych rozw ażaniach posłu gu ję się k on cep cją i term inologią n arracji zaczerp ­ n iętą z prac : F. S t a n z e 1, S y tu a c j a n a r r a c y jn a i ep ic k i czas p r z e s z ł y . P rzełożył R. H a n d k e . „P am iętn ik L iteracki” 1970, z. 4 (p ow ieść p ersonalna i auktorialna). — M. G ł o w i ń s k i , P o w i e ś ć m ł o d o p o ls k a . W rocław 1969, rozdz. 4 (narracja z p er­ sp ek ty w y bohatera i k ategoria bohatera p row adzącego).

3 P sych ologizm d w u d ziesto lecia był p rzed m iotem kilku rozpraw o zakroju sy n ­ tezy: J. J. L i p s k i , J. S t r a d e c k i , J. W i l h e l m i, K. Z a r z e c k i , P s y c h o lo g i z m

w p ro z ie d w u d zie s to le c ia . „T w órczość” 1950, nr 2. — E. F r ą c k o w i a k - W i e -

g a n d t o w a , P s y c h o lo g i z m — p r z e z w a c z y n a z w a ? „T eksty” 1973 nr 4. — S. W y - s ł o u с h, T w ó r c z o ś ć C ho ro m a ń s k ieg o w o b e c m i ę d z y w o j e n n e g o p s y c h o lo g izm u . „P a­ m iętn ik L iterack i” 1975, n r 1.

(4)

jego o statn ią i w pew nej m ierze epigońską fazę — posługuje się odziedzi­ czonym zespołem tec h n ik literack ich (można by zatem mówić o „prozie psychologistycznej” la t czterdziestych, w y b ieram jed nak ogólniejszy te r ­ m in „proza psychologiczna” , w sk azujący n a tra d y c y jn y obszar psycho- znaw czych zain teresow ań pisarskich). Po psychologizm ie odziedziczyła ona pew ne sposoby p rzed staw ian ia życia w ew nętrznego postaci, a przede w szystkim m onolog w e w n ętrzn y w yrażony w m owie pozornie zależnej (bezpośredni m onolog w e w n ętrzn y w przedw ojennej powieści psycholo­ gicznej jeszcze się w pełni n ie ukształtow ał).

N iem niej jed n a k pro za psychologiczna la t czterdziestych m a now e zad ania i o d m ienny ho ry zo n t możliwości. Pow ieści psychologiczne tego o kresu są jednocześnie n a rra c ja m i o h isto rii współczesnej. T rad y cy jn a te m a ty k a psychologiczna, np. te m a t poszukiw ania tożsam ości lub docieka­ n ia p raw d y o d rugim człow ieku, sp lata się z tem a ty k ą narzuconą przez w y d a rz en ia tej wagi, co W rzesień, okupacja, m artyrologia Żydów i po­ w ojenne przem iany polityczne. P odstaw ow ym problem em ówczesnych pi­ sarzy je st więc tak ie k ształto w an ie n arracji, by pozw alała mówić jedn o­ cześnie o życiu w e w n ętrzn y m b oh ateró w i o w ażnych fak tach historycz­ nych. To podw ójne zadanie stanow i źródło w ielu napięć i sprzeczności tej prozy, tak ich ja k ko n flik t m o ty w acy jn y czy w spółistnienie elem entów pow ieści personalnej i a u k to rialn e j. A k tu aln a sytu acja polityczna lub sam a „pow aga te m a tu ” n arzu cała powieści psychologicznej, stru k tu rz e o tw a rte j „z n a tu ry ”, ten d e n c ję do ujednoznacznienia w ym ow y ideologicz­ nej. Pod koniec la t czterd ziestych powieść m usiała brać pod uw agę po­ trz e b y dyd ak ty k i społecznej i k o n k retn e p o stu laty polityki k u ltu ra ln e j nastaw ion ej n a um asow ienie odbioru lite ra tu ry — żądania k om u n ik aty w ­ ności i p ry m a tu treści m o ralnych i ideow ych n ad artystycznym i.

Pow ieści i now ele psychologiczne tego o k resu tra k tu ję często jako jed en tek st, w cen tru m zain teresow an ia tej p racy nie z n ajd u ją się bow iem poszczególne dokonania pisarskie, ale specyficzny m odel prozy psycholo­ gicznej, jak i u kształtow ał się po w ojnie w w y n ik u skrzyżow ania tech n ik pow ieściow ych psychologizm u i ów czesnych ten d en cji do swoiście ro zu ­ m ianego realizm u. P rzedm iotem analizy b ęd ą form y literackie w y k ształ­ cone w ram ach psychologizm u dw udziestolecia, lecz odpow iednio zm ody­ fikow ane. Zestaw iając utw ory, k tó re zaliczam do prozy psychologicznej

pierw szych la t pow ojennych, posłużyłam się trzem a roboczym i k ry te ria m i: a) obecność analizy psychologicznej;

b) problem atyzacja zjaw isk psychicznych;

c) „iluzjonizm psychologiczny”, k tó ry u jaw n ia się wówczas, gdy p ro ­ cesy psychiczne są przedstaw ione w sposób unaoczniający, a zarazem jed ­ nostkow y — b o h ater je st jed n o stk ą psychofizyczną (natom iast w sk ra j­ niejszej odm ianie prozy psychologicznej k o n tu ry indyw iduum zacierają się). K onteksty ta k rozum ianego „iluzjonizm u psychologicznego” stano ­ w iłaby psychologia w ujęciu m odelow ym (parabolicznym ), np. u Gom ­

(5)

brow icza i M rożka, „plazm atycznym ”, np. u N athalie S arrau te, czy też behaw ioralnym .

W spółw ystępow anie ty ch trz e ch czynników decyduje o obliczu powo­ jennego psychologizm u. W arunkiem ta k w yodrębnionej prozy psycholo­ gicznej jest więc stem atyzow anie psychologii — przedstaw ienie jej w fo r­ m ie analizy psychologicznej danej explicite i p ra w psychologicznych fo r­ m ułow anych przez n a rra to ra lu b postacie utw oru. W konsekw encji poza obszarem tej prozy znalazły się opow iadania Borowskiego, Zielińskiego, Szczepańskiego i Różewicza z la t czerdziestych — opow iadania, w k tó ry ch postacie ukazane zostały w sposób behaw ioralny, a więc psychologia je s t raczej im plikow ana niż stem atyzow ana. U tw ory te m ieszczą się w g ran i­ cach szeroko pojętej prozy psychologicznej, s y tu u ją się jed nak w opozycji do poetyki psychologizmu.

Konwencje m otywacji

D a w n e i n o w e r e g u ł y g r y z c z y t e l n i k i e m

System m o tyw acyjny realizuje się n a różnych poziom ach dzieła. W od­ niesieniu do utw orów n a rra c y jn y c h m ożem y m ówić o m otyw acji samego a k tu opow iadania, k tó ra jest obow iązującą k o n w en cją powieści w p ierw ­ szej osobie, oraz o m otyw acji w planie fab u ły (ogólna m otyw acja zdarzeń i losów postaci oraz szczegółowa m otyw acja ich postępow ania). Sposób kształtow ania m otyw acji zaw iera inform acje dotyczące sensów ideow ych u tw o ru i ujaw n ia sposób w idzenia człow ieka i św iata w pisany w stru k ­ tu rę powieści. W niniejszej pracy zajm u ję się w ąskim w ycinkiem tej p ro ­ blem atyki — m otyw acją jako elem entem k o n stru k cji postaci. R o zpatruję m otyw ację w k orelacji z analizą psychologiczną, gdyż jed n ą z fun kcji analizy psychologicznej jest ujaw n ian ie m otyw acy jny ch m echanizm ów działań bohaterów .

Przedm iotem m ojego zainteresow ania nie je s t zatem m otyw acja tek s­ tow a w tym znaczeniu, jak ie zaproponow ali form aliści rosyjscy. W ich opinii m otyw acja służy m askow aniu reguł k o n stru k cy jn y ch u tw o ru : celo- wościowy i fu n k cjo naln y układ elem entów opow iadania u k ry w a się pod postacią związków przyczynow o-skutkow ych. W ty m ujęciu „ treść” może być tylko konsekw encją i upraw om ocnieniem ch w y tu literackiego, k tó ry ją w istocie wyznacza. M otyw acja przyczynow a pełni zatem rolę alibi wobec d eterm in acji teleologicznej, k tó ra je s t reg u łą fikcji lite ra c k ie j4.

C zytelnikow i powieści klasycznej m otyw acja p rzedstaw ia się w k ształ­ cie siatki zw iązków przyczynow o-skutkow ych op arty ch n a praw ach psy­ chologii, socjologii, biologii itp., jakkolw iek m otyw acja powieściowa od­ w ołuje się raczej do potocznej w iedzy psychologicznej czy socjologicznej

4 Zob. V. E r l i c h , R u ssia n F o rm a lism . H isto ry — D octrin e. T he H ague 1955, s. 194— 195.

(6)

niż bezpośrednio do nauki. N iem niej jednak, jak tw ierdzi G érard G enette, k tó ry n aw iązu je do p rac form alisto w rosyjskich, ta sieć zw iązków p rzy ­ czynow o-skutkow ych to „p seu d o d eterm inacje”, droga pow ieściow ych u w aru n k o w ań w iedzie bow iem nie od przyczyny do skutku, ale w stecz ■— od celu do m o ty w u 5. A zatem posługując się pojęciam i g ram aty k i gene- raty w n e j m ożna stw ierdzić, że zw iązki przyczynow e u jaw n ia ją się tylk o na płaszczyźnie s tru k tu ry pow ierzchniow ej utw oru, gdyż n a poziom ie s tru k tu ry głębokiej specyficzne dla powieści d eterm inacje, np. p rzed sta­ w ienie działań i zdarzeń jako w y n ikający ch z ch arak teró w ludzkich, zbiegów okoliczności czy p ra w n a tu ry , o k azu ją się pozorne.

K onw encje m otyw acji — ja k w szelkie konw encje literackie — należy ro zpatryw ać w kontekście dialogu ze św iadom ością społeczną. M otyw acja odw ołuje się do p raw ogólnych, istniejących w świadomości zbiorowej, i w yobrażeń o porządku św iata, czyli do potocznego, zdrow orozsądkowego w idzenia rzeczyw istości. W u jęciu stru k tu ra listó w fran cusk ich pojęcia m otyw acji, w iarygodności i praw dopodobieństw a znalazły się w jedn ym polu sem antycznym . W szystkie te trzy kateg orie k ry sta liz u ją się w re la ­ cjach m iędzy tek stem literack im a tak im i tekstam i, słow nym i lub poza- słow nym i, ja k potoczny sposób m ów ienia, rzeczyw istość em piryczna czy świadom ość społeczna. F u n k c ja m o ty w acji czy upraw dopodobnienia (vrai- sem blablisation) u jaw n ia się w stosun k u ak tó w w ypow iedzi, techn ik p i­

sarskich i fab u ł do p a ra d y g m atu w iedzy społecznej. M otyw acja pow ieś­ ciowa odw ołuje się do określonych m odeli k u ltu ro w y ch i literackich, któ rych pośrednictw o czyni te k st zrozum iałym i bliskim 6.

U praw dopodobnienie w y m aga u staw ien ia te k stu wobec różnych typów dyskursu, a przede w szystkim wobec ty ch tekstów , k tó ry ch konw encjo- nalność zatarła się ta k dalece, że tra k tu je się je tak, ja k gdyby w yn ikały z sam ej n a tu ry rzeczy. B arth es rozw ażając sposoby upraw dopodobnienia w pow ieściach B alzaka pisze, iż odnosim y w rażenie, jak b y pisarz m iał do dyspozycji kom p let w iadom ości składających się n a p op u larn ą k u ltu rę burżuazyjną, anonim ow ą księgę, będącą z jednej stro n y sum ą potocznej m ądrości i w iedzy naukow ej, a z drugiej — m ateriałem dydaktycznym , k tó ry aktyw izu je się w tekście.

K ody te, ch ociaż p och od zen ia k siążk ow ego, w y d a ją się fu n d am en tem rzeczy ­ w isto ści, „życia”, d zięk i o d w ró cen iu p ojęć typ ow em u d la id eologii b urżuazyjnej, k tóra p rzek ształca k u ltu rę w naturę. „Ż ycie” sta je się w tek ście k lasyczn ym ob rzy d liw ą m iesza n k ą o b ieg o w y ch opinii, d ła w ią cy m stru m ien iem p rzyjętych id e i [...]7.

M otyw acja działań b o h ateró w rów nież sy tu u je się n a te re n ie „życia” w utw orze literack im i m usi respektow ać to, co w zachow aniu człow ieka

5 G. G e n e t t e , V r a is e m b l a n c e e t m o t iv a t io n . „C om m unications” 1968, nr 11. 6 Zob. J. C u l l e r , S tr u c tu r a l is t Poetics. L ondon 1975, rozdz. C o n v e n tio n an d

N atu ra lizatio n.

(7)

uchodzi za praw dopodobne, dozwolone i godne uwagi. M otyw ację psy­ chologiczną w powieści klasycznej cechow ał duży stopień p rzew idyw al­ ności, polegała n a w y jaśn ien iach relacji c h a ra k te r—zachow anie — zwykle przedstaw ionej jako sprzężenie zw ro tn e: c h a ra k te r determ ino w ał zacho­ w anie, a zachow anie było poten cjaln ie obecne w ch arakterze. F a k t ten je st jed n ą z tautologii fikcji literack iej, pozw ala bow iem czytelnikow i w niosko­ w ać o charak terze z działania, a n a stę p n ie odczuwać zadow olenie, gdy działanie zgadza się z ch arakterem . W ram ach k o n stru k cji postaci jako sze­ reg u związków łączących dyspozycje psychiczne i zachow ania oraz rów no­ ległej budow y fab u ły jako ciągu przyczynow o-skutkow ego m otyw acja m o­ gła w ynikać z sam ego n a stę p stw a fak tó w — w cześniejsze w yp adk i i dzia­ łan ia zapow iadały i jednocześnie m otyw ow ały w yp adk i późniejsze. O sta­ teczny triu m f lub klęska bohatera, u p ad ek lub zam ążpójście bohaterki były w ynikiem szeregu p rzypadków nieprzypadkow ych, los b o h atera n a ­ b ierał znam ion konieczności zakodow anej w jego psychice. U lubiony ty p

osobowości w X IX -w iecznej powieści psychologicznej to „d iam en t ze ska­ zą” — jed n ostk a w artościow a, godna sy m p atii czytelnika, lecz obarczona jak ąś dyspozycją będącą zaczepem dla błędu, a n a w e t u p a d k u (np. czy­ teln ik powieści H. Jam esa P ortret d a m y dom yśla się od razu, że nie zaspokojone prag nien ie pośw ięcenia, k tó re n u rtu je p ięk n ą i n ien aiw n ą bo­ h aterkę, stw arza możliwość błędnego w yboru). N a rra to r zw ykle n a począt­ ku powieści kierow ał uw agę czy teln ik a n a tę w łaściwość c h a ra k te ru gro­ żącą konsekw encjam i, niczym fuzja n a ścianie w pierw szym akcie dram atu. Fundam en tem tra d y c y jn e j analizy psychologicznej były dw ie m etody klasycznej psychologii intro sp ek cy jn ej — zasada sam oobserw acji jako w iarygodnego źródła w iedzy o zjaw iskach psychicznych oraz poznaw anie życia w ew nętrznego in n y ch ludzi p rzez analogię do przeżyć podm iotu pozn ająceg o 8, o p arte n a kartezjań sk iej w ierze, że od introsp ekcji w ła­ snej świadomości m ożna przejść do p o znaw ania cudzej. Obecnie analiza psychologiczna pozbaw iona je s t g w aran cji „naukow ego” obiektyw izm u. N iem niej jed n ak w brew pozorom całkow itego zerw an ia z tra d y c y jn ą a n a­ lizą psychologiczną konw encje m o ty w acji w powieści w spółczesnej nadal uzasadnia odwieczny pew nik, że d ziałania b o h ateró w są zdeterm inow ane przez ich psychikę oraz m ilcząca um ow a z czytelnikiem co do tego, jakie czynniki d e te rm in u ją osobowość. M otyw acja nadal odw ołuje się do a k tu ­ alnych ustaleń n a u k o człowieku, np. do freu d y zm u i inn ych odm ian psychoanalizy, psychologii in tu icy jn ej, behaw ioryzm u, socjologii, a przede w szystkim do potocznej w iedzy psychologicznej.

W powieści w spółczesnej konw encje analizy psychologicznej zarów no ak ty w izu ją w y obrażenia obiegowe, zdrow orozsądkow e, jak i tw orzą w łasne

8 Zob. S. В u г к o t, P sych o lo g ia b e h a w io r y s ty c z n a a p ro z a w sp ó łc ze sn a . „R uch L itera ck i” 1974, z. 4, s. 216.

(8)

norm y przeżyw ania czy odczuwania, niezgodne z dośw iadczeniem potocz­ nym . Nowe konw encje życia w ew nętrznego są w w ielkiej m ierze lekcją

z D ostojew skiego. C zytelnik dzieł D ostojew skiego oczekuje niespodzia­ nek psychologicznych zam iast idealnej rów now agi c h a ra k te ru i zacho­ w ania. X IX -w ieczne p o stu laty psychologicznej ciągłości postaci zdezak­ tualizow ały się. W obrębie tzw. poetyki alogiczności i p rzy p ad k u czytelnik oczekuje sw oistych reg u ł m otyw acji, np. m otyw acji niepełnej lub zaska­ kującej 9. W powieści psychologicznej X X w. rozluźniły się związki m iędzy życiem w ew n ętrzn ym postaci a ich działaniem . A naliza psychologiczna nie je s t już skazana na eksplikację postępow ania bohaterów . W c e n tru m zain teresow ań pisarzy znalazły się skom plikow ane s tru k tu ry m otyw ów bad ane dla n ich sam ych. Z achow ania postaci, w edług D avida Daichesa, m ogą być p rzedstaw iane jako poten cjaln e — p rzeobrażenia psychiczne nie m uszą w ogóle się uzew nętrzniać 10. C zytelnik zakłada, że zachow anie je s t tylko pośrednim , niedokładnym odbiciem życia w ew nętrznego. (W p ro ­ zie psychologicznej la t czterdziestych akcentow anie rozdźw ięku m iędzy p sy ch ik ą a postępow aniem b ohaterów jest strateg ią m. in. Iw aszkiew icza, N ałkow skiej, M acha i Dygata).

In d eterm in izm w powieści jest sp raw ą zarów no m odelu człowieka, ja k i technik literackich. Indeterm inizm ow i w sferze koncepcji osobowoś­ ci przew ażnie tow arzyszy indeterm inizm k o n stru k c y jn y (dechronologiza- c ja fabuły, rozluźnienie w iązań przyczynow o-skutkow ych). Dzieje powieści m ożna rozw ażać jako poszukiw anie rów now agi w olnej woli i zdeterm i­ n o w ania w losach postaci. Pow ieść psychologiczna zwiększa obszar w olnej w oli bohaterów . Program ow y ind eterm in izm powieści X X w. zw ykle nie oznacza zakw estionow ania przyczynowości, lecz przede w szystkim p rze ­ niesienie p u n k tu ciężkości m otyw acji do w n ętrza człow ieka (naruszenie przyczynow ości m ogłoby się przejaw iać w działaniach bezinteresow nych, n ie um otyw ow anych, ja k to się dzieje u G ide’a). W spom niana p raca G e n e tte ’a staw ia problem tzw. m otyw acji indeterm inistycznej w now ym św ietle. W jego opinii m iędzy m otyw acją „ a rb itra ln ą ”, niezależną od sy stem u obiegow ych sądów (m otyw acja a rb itra ln a w ty m znaczeniu po­ k ry w a się z pojęciem m otyw acji „ in d eterm in isty czn ej” czy „paradoksal­ n e j”) a m oty w acją „praw dopodobną”, zgodną z m niem aniam i potocznym i, form alnie nie m a żadnej różnicy. Różnice tk w ią w pew nych założeniach filozoficznych i psychologicznych zew nętrznych wobec tekstu. K ażde opo­ w iadanie a rb itra ln e może zatem stać się praw dopodobne dzięki

określo-9 Zob. S. E i l e , Ś w ia to p o g lą d p o w ieści. W rocław 1określo-973, rozdz. A lo g iczn o ść i p r z y ­

p a d ek .

10 D. D a i c h e s , K r y ty k i je g o ś w ia ty . S zk ic e lite ra c k ie . W ybrał i opatrzył p o- sło w iem M. S p r u s i ń s k i . W arszaw a 1976, rozdz. W y b ó r i „ zn a czen ie” (tłum . M. R o n i k i e r).

(9)

nym zabiegom uw iarygodniającym , gdyż w ram ach pow ieściow ej teleologii każda strategia n a rra c y jn a może zyskać m otyw ację J1.

W yposażenie m oty w acyjn e tej prozy będę ro zp atry w ać w term in ach trzech częściowo zachodzących n a siebie opozycji: m otyw acja określona jako indeterm in isty czna czy parado k saln a zostaje przeciw staw iona d e te r­ m inistycznej, m otyw acja w ew n ętrzn a — zew n ętrznej oraz, na in nej płasz­ czyźnie opisu, m otyw acja niep ełn a — m oty w acji szczegółowej i kom p let­ nej z założenia. Sposób m otyw acji może być kluczem do poetyki powieści. Sw oiste ujęcie m otyw acji, zdaniem M ichała G łow ińskiego, jest w yró żni­ kiem poetyki psychologizm u la t trzydziestych:

W k szta łcie znanym z prozy om a w ia n eg o okresu psych ologizm b y ł przede w szy stk im sp raw ą m o ty w a cji: działania, m y śli i o d czu cia b oh aterów m o ty w o ­ w a ło to tylko, co działo się w ich w n ętrzu , tam w ła śn ie zn a jd o w a ła się p rzy­ czyna dostateczn a w szy stk ieg o , co w ch o d ziło w obręb św ia ta p ow ieściow ego. P rzyczyn a d ostateczn a i — n ajczęściej — jedyna. C zło w iek istn ia ł poza d eter­ m inacjam i zew n ętrzn ym i, sam jak b y tw o rzy ł sw o ją osob ę i sw ój św ia t, z n a j­ dow ał się w ię c poza historią. W tego typ u literaturze jed n ostk a niejak o n arzu ­ cała sw o je praw a św ia tu , m o d elo w a ła go n a sw o je p od ob ień stw o 12.

Różnorodność rozw iązań m oty w acy jn y ch w prozie lat czterdziestych spraw ia, że sposób m otyw acji nie je st już dostatecznym k ry te riu m po­ w ojennego psychologizm u. P roza psychologiczna tego okresu kształtow ała się pod zw iększonym ciśnieniem w y d arzeń historycznych, ideologii i sfor­ m ułow anych postulatów . W dośw iadczeniu p isarzy św iat okazał się m ało plastyczny, nie podległy indyw idualnej woli, w rogi w obec człowieka. Do­ św iadczenia o kupacyjne znalazły w y raz m. in. w stru k tu rz e m otyw ów . Badacz pow ojennej prozy psychologicznej m oże zam ysły pisarzy d oty ­ czące m otyw acji skonfrontow ać z ich a rty sty c z n ą realizacją. Z reguły zam ierzeniem pisarzy było zbudow anie stru k tu ry powieściowej o otw artej sem antyce. Pow szechnie p rzyjęto relaty w isty czn ą koncepcję osobowości im plikującą m. in. in determ inisty czn ą m otyw ację. Założenia te zostały stem atyzow ane w w ypow iedziach i rozm yślaniach b ohaterów Drogi do dom u i N ocy H uberta Zawieyskiego, S p r z y stężenia Kisielewskiego, W ęzłów życia N ałkow skiej oraz N ow el w ło skich Iw aszkiew icza. Ich bohaterow ie przeżyw ają swój stosunek do czasu, n a tu ry , sam otności i Boga (filozo­ ficzne p rzem yślenia postaci opatrzone są zw ykle san kcją autorską). Bo­ h a te r Drogi do dom u tak im i ścieżkam i toczy swój „ciężki kam ień św iado­

m ości” 13 :

Jest nam dany lo s ograniczeń, nie u zn an y p rzez nas, n iem o żliw y do p rzy ­ stan ia n a zgodę z jego su row ym p raw em . W yn osim y się ponad sie b ie i p ra g ­ 11 G e n e 11 e, op. cit., s. 21, przypis.

12 G ł o w i ń s k i , T r z y p o e ty k i „N ie c ie r p liw y c h ”. W : P o rzą d e k , chaos, zn a czen ie. W arszaw a 1968, s. 212— 213.

13 W yrażenie zaczerp n ięte z w y p o w ied zi boh atera książk i P. H e r t z a S ed a n (W arszaw a 1948, s. 74— 75): „Jak S yzyf to czy łem pod lek k ą kolum nadą u licy R ivoli ciężki kam ień św ia d o m o ści”.

(10)

n iem y stw arzać w sob ie m iarę praw d, z których każda jest w zględ n a. W n ik am y u w ażn ie, z n ajgłęb szą troską, w n iep o zn a w a ln o ść naszego istn ien ia, w g łę b ię ży cia i cofam y się przed osta teczn ą n azw ą dla tego zja w isk a — bezradni i z r e ­ zy g n o w a n i 14.

Te relaty w istyczn e tezy w przekładzie n a d y rek ty w y k o n stru k c ji po­ staci m ogłyby prow adzić do m o ty w acji otw artej, nie dającej się zred u ­ kow ać do w yraźnego sy stem u uw aru n k ow ań . Tym czasem w prozie tego

okresu „now oczesna” koncepcja osobowości nie zawsze uw idocznia się w sam ym sposobie przedstaw ien ia, gdyż m odele osobowości poszerzone n ajnow szym i u stalen iam i n au k i o człow ieku rzadko są w prow adzane do n a rra c ji i k o n stru k c ji postaci.

F u n k c j e p a r a d o k s a l n e j m o t y w a c j i

W prozie Iw aszkiew icza w nioskiem z relatyw istyczn ej koncepcji oso­ bowości je st k o n sek w en tn ie „in d eterm in isty czn a” budow a postaci. Sposób m otyw acji, jak każdy ch w y t literacki, m oże w iernie odpow iadać a n ty c y ­ pacjom czy telnik a bądź w y trąc a ć go z u ta rte j koleiny pow ieściow ych oczekiwań. Iw aszkiew icz jest m istrzem m otyw acji tego drugiego ty p u . W utw orach sw ych niew iele m iejsca udziela m otyw acji stem atyzow anej, jej fun k cję p rzejm u je m oty w acja im plikow ana. T echnika celow ych p rze ­ m ilczeń nie służy jed y n ie p o d trzy m y w an iu ciekawości czy telnik a (jak b yw a w powieści k ry m in aln ej), ale je s t jed n ą z konsekw encji przek on a­ nia o niepoznaw alności św iata i n a tu ry ludzkiej. S em anty ka agnostycyzm u i irracjonalności istn ien ia zn ajd u je w y ra z n a w szystkich poziom ach w y ­ pow iedzi :

a) w planie n a rra c ji — sens w y d arzeń pozostaje niejasn y dla n a rr a ­ tora;

b) w planie zdarzeń i postaci — w yp ad k i zaskakują bohaterów , a ich reakcje są nieprzew idyw aln e;

c) w planie kom pozycji — zakończenia o tw arte fab u larn ie (losy bo­ h ateró w zw ykle nie dopełnione) i sem antycznie (utw ory wieloznaczne, bez konkluzji n a rra to ra );

d) w planie języ k a — ew okacja i niedopow iedzenie zam iast m ów ienia wprost.

W świecie Iw aszkiew icza n ie m a pow szechnie obow iązujących reg u ł życia w ew nętrznego i zachow ania. Postępow anie b ohaterów N ow el w ło ­ skich je s t w św ietle potocznych dośw iadczeń czy telnik a zaskakujące i nie um otyw ow ane. N ie wiadom o, dlaczego F a u sty n k a zdradziła J a n k a z p rzy ­ padkow o spotkan y m szoferem (Stracona noc), dlaczego K ora porzuciła n a jp ie rw m ęża i dzieci, a potem człowieka, dla którego to uczyniła, i zde­ cydow ała się poślubić przygodnego tow arzysza podróży (P ow rót P

(11)

piny). C zytelnik skazany je s t n a w łasne dom ysły lub h ip otezy innych postaci:

N ie rozum iałam i n ie rozu m iem tego jej postępku, chociaż przez jak ąś so ­ lidarność kobiecą staram się to sobie w y tłu m a czy ć. M yślę, że zer w a w sz y w s z y s t­ k ie w ię z y p oczu ła się do tego stop n ia poza ob ow iązk am i, że i ten o sta tn i, jaki m ia ła w zg lęd em n ieszczęsn ego D icka, podeptała. A m oże po prostu p rzestraszyła się przejścia od p o św ięcen ia do p o św ięcen ia ? M oże za zn a w szy w o ln o ści upoiła się n ią do tego stopnia... a m oże b ała się u rzeczy w istn ien ia ? 15

Psychologia postaci w utw o rach Iw aszkiew icza przyw odzi n a m yśl koncepcję G ide’a i jego po stu lat „czynu b ezinteresow nego” . W przedw o­ jennej prozie Iw aszkiew icza rodzajem „acte g ra tu it” (w rozu m ien iu G ide’a, a po nim egzystencjalistów ) było zabójstw o dokonane przez Ignasię (S ło ń ­ ce w kuchni) i sam obójstw o a k ro b aty (Zygfryd). S em antyce in d ete rm i- nizm u tow arzyszy oszczędna, „h ip o tety czn a” m otyw acja.

N iepełna lub p aradoksalna m o ty w acja może funkcjonow ać w ram ach różnych poety k i służyć różnym celom. G w ałtow ne, pozornie irracjo n aln e gesty bohaterów D ygata — k tó rzy lu b ią w yciągać k rzesła spod siedzenia ciotek (Pożegnania) i zrzucać czekoladki ludziom n a głow y (Jezioro B o ­ deńskie) — gesty te p o d k reślają absurdalność sy tuacji człow ieka w sieci ról, m asek i stereotypów . Ironiczne ujęcie D ygatow skie je st propozycją polem iczną w obec pseudonaukow ego o biektyw izm u i powagi, z jak ą po­ wieść psychologiczna, daw na i współczesna, problem atyzow ała zachow ania postaci.

W prozie psychologicznej la t czterdziestych m ożna w yróżnić utw ory, w któ ry ch w ojna oraz p rzem iany świadom ości i zachow ania człow ieka w w aru n k ach okupacji stanow ią c e n tru m p ro b lem atyk i: O czekiw anie Broszkiewicza, Czas n ielu d zk i O tw inow skiego, Głodne ży w io ły S k ie r­ skiego oraz zbiory opow iadań — Noc A ndrzejew skiego, Siad B ratnego, Ucieczka z Jasnej Polany Rudnickiego, Ś m ie rte ln i bohaterow ie Z alew ­ skiego, W ielki cień Pytlakow skiego, Ocalony z otchłani Vogler a. O drębną grupę stanow ią u tw o ry o p arte n a konflikcie psychologicznym , w któ ry ch okupacja je s t tylko nieru ch om ą scenerią: Noc H uberta i Droga do dom u Zawieyskiego, Stara cegielnia i M ły n nad L u ty n ią Iw aszkiewicza, Tw arze przed lustrem Prom ińskiego. Rozw iązania m o tyw acyjne w pierw szej g ru ­ pie utw orów , k tó ry ch celem jest uchw ycenie n iepo w tarzalny ch treści psychologicznych okupacji, w y m ag ają osobnego ujęcia — tu ta j m ogę je tylko zasygnalizować.

Sposób m otyw acji w ty c h n a rra c ja c h o w ojnie z reg u ły im plikow any je st przez prześw iadczenie o nieprzew idyw alności ludzkich reakcji w sy ­ tu acjach w yjątkow ych. M ateriałem analizy psychologicznej stają się m o­ m enty, w który ch nieśw iadom ie podejm ow ane są decyzje o przełom ow ym znaczeniu — ich rezu ltatem będzie albo czyn heroiczny, albo „dekom po­

(12)

zycja psychiczna” b o h atera. Np. działania b o h ateró w O czekiw ania Brosz- kiew icza i R d zy M acha w chw ilach niebezpieczeństw a to kliniczne o bjaw y regresji — p o w rotu do uproszczonych dziecinnych reakcji. B ohater R d zy odkrył, że spod poduszki zn ik n ął jego rew olw er, i nie dociekając p rzy ­ czyny w panice uciekł w las (jed nak nie „do la su ”, ty lko do babci, jedynej kochającej go osoby). B o h ater O czekiw ania tra c i in sty n k t sam ozachow aw ­ czy — o los m atki p y ta żan d arm ów niem ieckich i ucieka z kryjów k i prosto na śmierć.

A ndrzejew skiego, Zaw ieyskiego i D obraczyńskiego fascynuje idea bezinteresow nej, nie um otyw ow anej o fiary ow ianej a u rą religijną. A na­ liza psychologiczna nie je s t tu celem bezinteresow nego poznania, lecz narzędziem eksplikacji decyzji m oralnych. W opow iadaniach A ndrzejew ­ skiego z to m u Noc załam ania jed n y c h b o h ateró w są rów nie n iew y tłu m a­ czalne jak pośw ięcenie d rugich — w y b o ram i ty m i rządzi praw o sym etrii upadków i gestów heroicznych. „R ealistyczn a” m otyw acja psychologiczna n ap otyka tu ta j trudności, ale n ap ięcia m otyw acji tłum aczą się w św ietle idei odkupienia przen ikającej o pow iadania P rzed sądem i Apel. Podobnie bohaterow ie D obraczyńskiego rez y g n u ją z m ożliwości urato w an ia swego życia odkupiając w ten sposób w łasn y lu b cudzy grzech egocentryzm u (Strzały za h o ryzo n tem z to m u N a jw iększa m iłość oraz W rozw alonym domu). N iepełna lub zaskakująca m oty w acja nie w y n ik a tu bynajm n iej z „poetyki alogiczności i p rz y p a d k u ”, ale z zam iłow ania a u to ra do scen m elodram atycznych i z chęci w zru szen ia czy teln ika kosztem praw dopo­ dobieństw a ch arakterów . C zytelnik m a jed n a k poczucie niedostatecznej, a czasem fałszyw ej m otyw acji: decyzja księcia Franciszka (S trza ły za horyzontem ) je st podyktow ana m. in. poczuciem w in y z racji a ry sto k ra ­ tycznego pochodzenia i chęcią zadośćuczynienia za grzechy w łasnej klasy. Rozbudow ana analiza psychologiczna w opow iadaniach ok upacyjnych A ndrzejew skiego, Filipow icza, B ratnego, Zalew skiego służy u trw alen iu najdrobniejszego im pulsu wiodącego od stra c h u do odw agi lub odw rot­ nie — od op oru do rezygnacji i zgody n a śm ierć. Tadeusz D rew now ski

określił ten ty p lite ra tu ry psychologicznej jako „m onografie m in u t” 16 (ty tu ł M inuta nosi jedno z opow iadań B ratnego z to m u Siad — studium percepcji i działań pow stańców w ciągu jed n ej decydującej m inuty).

Proces dekom pozycji osobowości to jed e n z najw ażniejszych tem atów prozy pow ojennej. W cen tru m uw agi pisarzy la t czterdziestych znalazł się problem człow ieka o psychice zredukow anej pod w pływ em strachu, bólu czy zobojętnienia i analiza sytuacji, w k tó ry c h człow iek zaczyna fu n k cjo ­ now ać jak o „świadom ość p e rc e p c y jn a ’*17, spełniająca tylko elem en tarn e czynności psychiczne, ja k p ostrzeganie i b ezrefleksyjn e działanie (K ra j­

16 T. D r e w n o w s k i , N a b o czn icy r o z w o ju litera ck ieg o . „W ieś” 1948, nr 13/14. 17 Zob. M. M a r u s z e w s k i , J. R e y k o w s k i , T. T o m a s z e w s k i , P sy c h o ­

(13)

obraz, k tó r y p rze ży ł śm ierć Filipow icza, Ocalony z otchłani Voglera, A p el A ndrzejew skiego, Czas n ie lu d zk i O twinowskiego).

A tom izacji psychiki ludzkiej, k tó ra je s t c e n traln ą kw estią w ielu utw o­ rów okupacyjnych, zw ykle tow arzyszy, n a płaszczyźnie narracji, atom i- zująca analiza psychologiczna. L iterackie ujęcia świadom ości jako sum y cząstek elem en tarny ch nie zin teg ro w any ch przez w olę stw a rz a ją problem czytelnej k o n stru k cji postaci. U jęcia atom izujące m ogą n a przykład prow adzić do ujednolicenia w szystkich postaci utw oru. C zytelnik m a tru dności z id en ty fik acją b o h ateró w A p e lu A ndrzejew skiego i Czasu nieludzkiego O tw inow skiego, auto rzy o p isu ją bow iem załam ania lub akty odwagi kolejnych postaci ty m sam ym językiem . Ten ty p analizy psycho­

logicznej m a służyć konkluzji, że dno dusz ludzkich je st w spólne, stanow i on jed n ak groźbę schem atyzacji psychologii p o s ta c i18. N atom iast w ra ­ m ach odm iennej poetyki w u tw o rach B orow skiego i Różewicza z tego sam ego o kresu m am y do czynienia z celow ym konstru ow an iem b oh atera 0 psychice zredukow anej, ale zredukow anej za pom ocą techniki p isa r­ skiej, k tó ra w yklucza atom izującą analizę psychologiczną.

„ M a p y w s p ó ł c z e s n y c h m o t y w ó w ”

P ró b a u stalen ia h ierarch ii d eterm in an tó w psychiki b o h atera nasuw a n a m yśl sta ry spór socjologów o to, co w ażniejsze w procesie socjaliza­ cji — dziedziczność czy środow isko, a w ięc czynniki w ew nętrzne, bio­ logiczne czy zew nętrzne, ku lturo w e. W św ietle w spółczesnych teorii oso­ bowość jest specyficznym p ro d u k tem in te rak c ji czynników genetycznych 1 środow iskow ych, ale d e te rm in a n ty k u ltu ro w e pow szechnie uznano za decydujące 19. N aw iasem m ówiąc, ten d e n c je w ykluczające się n a tere n ie n au k społecznych m ogą zgodnie w spółistnieć w powieści psychologicznej, gdzie behaw ioryzm splata się z freudyzm em , a d ete rm in a n ty k u lturo w e z biologicznym i — b o h a te r w spółczesnej powieści je st jednocześnie dzie­ łem swego środow iska i o fiarą w łasnej podświadom ości.

Z daniem Ew y F rąckow iak-W iegandtow ej m ożna w yróżnić w prozie la t trzydziesty ch dw a p ię tra m otyw acyjne, np. w G ranicy szereg o p arty n a psychoanalitycznym genetyzm ie w spółistnieje z m otyw acją sform uło­ w aną w kom entarzach n a rra to ra , k tó ra p odkreśla działanie p raw socjo­ logicznych 20. W prozie psychologicznej la t czterdziestych p a n u ją n a ogół „n au ko w e” ry g o ry m otyw acji (utw ory N ałkow skiej, Brezy, M acha, Fili­ powicza, Kisielewskiego). P isarze p rag n ą w yjaśnić bez reszty działania,

18 Zob. K. W y k a , P ogran icz e p o w ieści. W arszaw a 1975, s. 87.

19 Zob. R. L i n t o n , K u l t u r o w e p o d s t a w y oso bow ości. P rzełożyła A. J a s i ń - s k a - K a n i a . W arszaw a 1975, s. 162.

2° e F r ą c k o w i a k - W i e g a n d t o w a , S z t u k a p o w ie ś c io p is a r s k a N a łk o w s k i e j .

(14)

c h a ra k te ry i losy bohaterów . Podobnie i tu m ożem y mówić o k ilk u ró w ­ noległych szeregach m o tyw acyjnych. Zachow aniem bohaterów N ałkow ­ skiej, M acha, B ran dysa i K isielew skiego rządzi m otyw acja złożona, w ie ­ lostopniow a, ale w o statn iej in sta n c ji determ inistyczna. N a kom pletn ą stru k tu rę m o ty w acy jn ą sk ładają się:

a) u w a ru n k o w an ia w ew n ętrzn e, przede w szystkim d e term in an ty bio­ logiczne (kom pleksy, popędy, in sty n k ty );

b) u w a ru n k o w an ia zew nętrzne, np. w W ęzłach życia determ inizm roli społecznej, a u M acha, K isielew skiego i B ran dy sa determ in izm pozycji klasow ej.

W konsekw encji m o ty w acja działań i losów postaci je st co najm niej podw ójna. Chorobę A ntoniego O xeńskiego z W ęzłów życia tłum aczy jed ­ nocześnie przeżycie urazow e (egzekucja więźnia, w k tórej uczestniczył) i niedopasow anie do roli społecznej (rola p ro k u ra to ra je st sprzeczna z jego dyspozycjam i psychicznym i). C horobę w oli i m oralną degenerację A ndrze­ ja z R d zy m o ty w u ją u razy dzieciństw a z kom pleksem E dypa n a czele, w rodzony słaby c h arak ter, dem oralizacja otoczenia i ro la społeczna p rzed ­ staw iciela k lasy odchodzącej. Egzystencję b o h atera Sprzysiężenia d e te r­ m in u je jednocześnie im potencja w sensie dosłow nym i im potencja duchow a przedw ojennego liberała.

T w orzyw em psychologii postaci pow ieściow ych są często obiegowe tezy psychoanalizy w u jęciu F re u d a lu b A dlera. R ysunek postaci w u tw o ­ rac h M acha, B randysa, K isielew skiego i Zaw ieyskiego tłum aczy się n a j­ pełniej w św ietle teorii A dlera, a zwłaszcza jego naczelnej tezy, że dążenie do p restiżu społecznego m a źródło w poczuciu m ałowartościow ości. K om ­ pleks niższości w yw odzący się z okresu dzieciństw a — później u trw alo ny w form ie dążenia do odzyskania utraco n ej w artości — staje się głów nym czynnikiem m o tyw acy jn ym postaci A n d rzeja z R dzy, Z y gm unta ze S p r z y ­ siężenia, b o h ateró w D rew nianego konia i N ocy H uberta. Ich dorosłe życie jest poszukiw aniem m asek spełniających fun k cje kom pensacyjne wobec upokorzonego „ ja ”. Fałszyw ą n am iastk ą tożsam ości stają się rozm aite prestiżow e role społeczne: ro la d yplom aty (Noc Huberta), pisarza (Rdza), dum nego szydercy (S p rzysię że n ie ) czy postaw a w iecznego ak to rstw a um o­ żliw iająca przyjęcie każdej roli (Jezioro Bodeńskie).

P rzesłank ą m otyw acji psychologicznej w tych utw orach je s t historycz­ ne już odkrycie psychologii głębi, że człow iek nie uśw iadam ia sobie dużej części m otyw ów w łasnego postępow ania. W psychofizycznej stru k tu rz e postaci pow ieściow ych tego okresu ogrom ny udział m ają d ete rm in a n ty biologiczne, zw ykle psychoanalityczne — kom pleksy, relik ty erotyzm u dziecięcego, obciążenia dziedziczne. D ete rm in a n ty tego ty p u nie w y stę­ p u ją jed n ak sam odzielnie i nie są głów nym czynnikiem m otyw acyjnym (jak było np. w N iecierpliw ych czy Cudzoziem ce). Proza la t czterdziestych, k tó ra o tarła się o psychoanalizę, ale nie w yciągnęła z freud yzm u osta­ tecznych konsekw encji, p rzedstaw ia raczej sam oświadom ość niż podśw ia­

(15)

domość postaci. W w y p ad ku sam obójstw a G abriela, b o h a te ra powieści O tw inow skiego pt. Nagrobek, „m apa w spółczesnych m oty w ó w ” (term in Irzykow skiego) o b ejm u je dziedziczną m anię samobójczą, w nioski z roz­ m yślań filozoficznych i decydującą rozm owę z ukochaną o raz — jako ostatnie ogniwo — szydercze spojrzenie służącego:

W łaśn ie ch w y ciłem do ręki b row ning, k ied y o tw o rzy ły się d rzw i i w su n ą ł się do pokoju Tadzio. P rzez c h w ilę p atrzyliśm y na sieb ie, jak b y obaj w p o szu ­ k iw a n iu stosu n k u do tej ch w ili. S łu gu s p ierw szy u śm iech n ą ł się z n ied o w ierza ­ niem . W ów czas p om yślałem , że m oże rzeczy w iście w szy stk o , co robię, je st tylko kom edią. N ie zdobędę się na siłę p ociągn ięcia za cyn giel. T adzio p atrzył ciągle jak zw ierzę — to, co m ia ł lu dzkiego w sobie, b yło ju ż tylko ob elgą, prow okacją. Sch ow ałem rew o lw e r do k ieszen i. Tadzio sc h y lił g ło w ę, a le w p rzedpokoju ż e ­ gnał m n ie oczym a p ełn y m i sad ystyczn ej rozkoszy. S ta ł się d la m n ie sym b olem n ien aw istn ego, okrutnego czasu. Tak — przede w szy stk im trzeba się oderw ać od takich spojrzeń. M yśl, że m u sia łb y m je znosić jeszcze dłużej, pokonany, była tak straszna, że w zd łu ż u licy biegłem , b y le prędzej. C hodziło ju ż ty lk o o m ie j­ sce 21.

W większości utw orów psychikę postaci zdeform ow ała fak ty czn a lub tylko w yobrażona u tra ta ojca. Zwłaszcza M ach i B randys eksp on ują w re - trospekcjach przeżycia urazow e w yniesione z dzieciństw a, jako źródło późniejszych kom pleksów b ohatera. Osobowość tchórzliw ego bohatera D rewnianego konia zdeterm inow ało n a zawsze p arę obrazów pam ięciow ych z wczesnego dzieciństw a, zapam iętał on bow iem k aresy ojca z g uw er­ n a n tk ą oraz uściski m atki z jej kochankiem p rzy tru m n ie ojca.

Dom rodzinny jako w yidealizow ana p rzestrzeń bezpieczeństw a i m i­ łości je st z reg uły przedm iotem tęsk n o ty bohaterów , k tó rzy w ychow ali się w dom ach dalekich od ideału (D rew niany koń, N ieurodzaj, U p r z y ­ stani, Jezioro B odeńskie — b o h a te r tego ostatniego utw o ru m arzy o jed ­ noczącym dom ow ników „kręgu św iatła lam p y ”). W spółczesna socjologia m ałych grup w ym ienia dwie niezbędne role społeczne fu n k cjon ujące w najw ażniejszej z m ałych grup, rodzinie: rolę „specjalisty d yscy p lin y ” („task specialist” lub „ disciplinarian”) p ełnioną zw ykle przez ojca i rolę „specjalisty uczuć” („social-em otional specialist”), p rzy p isy w an ą m atce 22. W powieści la t czterdziestych podział ról w rodzinie jest zw ykle n ie p ra ­ w idłowy. W R d zy i N ocy H uberta rolę specjalisty d yscypliny zagarnęły energiczpe ciotki, a ro la specjalisty uczuć w akuje. Rów nież ojcow ie pełn ią nadgorliw ie fu n k cję dyscyplinarną. P ro d u k tem zim nego dzieciństw a w pow ieściach Zawieyskiego, M acha i B ran d y sa jest osobowość chw iejna i nieauten ty czn a, a u to rz y prow adzą jed n ak swoich bohaterów w przeciw ­ n ych k ieru n k ach — odnalezienia tożsamości (Noc H uberta) bądź

bezape-81 S. O t w i n o w s k i , N a grobek. W arszaw a 1946, s. 139.

** Zob. J. A. T h i b a u t , H. H. K e l l e y , T he S o cia l P sy c h o lo g y o f G rou ps. N e w York 1959, s. 278— 279. Zob. rów n ież В. B a ł u t o w a , N o w e fo r m y p o w ie śc i.

(16)

lacyjnej klęski (R dza i D rew niany koń). W ty ch u tw orach m anifestu je się typow e dla psychologizm u ujęcie psychiki ludzkiej jako b iern ej i recep­ ty w nej, bohatero w ie są raczej istotam i p ercypującym i, nastaw ionym i na odbiór w rażeń ze św iata zew nętrznego, niż podm iotam i działania.

K o n f l i k t m o t y w a c y j n y

K onsekw encją w ielostopniow ej i n iejednolitej m otyw acji je st w w ielu w y padkach niespójność szeregów m otyw acyjnych. K onflikt m otyw acyj- ПУ — Jak pisze M ichał G łow iński —

w y stę p u je w prozie w sp ó łczesn ej w te d y zw y k le, gdy pisarz ek sponuje in d y ­ w id u a ln e w ła śc iw o śc i bohatera i chce jed n ocześn ie, by b ył on w y ra zicielem czasu, epoki, ugru p ow an ia czy p o sta w y sp ołeczn ej, gd y łą czy w ię c czyn n ik i je d ­ n o stk o w e z tym i, k tóre są w jak iś sposób o g ó ln e 23.

Postacie prozy pow ojennej z założenia m iały być i pogłębione psy­ chologicznie, i rep re z en ta ty w n e dla m om en tu historycznego. Trudności m otyw acyjne stw arzało połączenie psychologicznej koncepcji postaci, k tó ­ ra pociąga za sobą p rzedstaw ienie postaci od w ew nątrz, a więc w sposób atom izujący, z fab u łą w ym agającą typow ości bohaterów (powieści N ał­ kow skiej, B rezy, M acha i K isielew skiego m ają am bicje panoram y spo­ łecznej). Breza, zdaniem Głowińskiego, u n ik n ął tego k o n flik tu dzięki h a r­ m o n ijn em u połączeniu rep rezen taty w n o ści i pryw atności: pisarz pokazuje swoich bohaterów , przedstaw icieli sanacyjnej elity władzy, w sytuacjach nieobow iązujących, a jednak ważnych, bo pozw alających n a przekazanie w iedzy o epoce 24.

N atom iast w R d zy k o n flik t m otyw acy jn y u jaw n ił się jako b rak spój­ ności m iędzy odkryw czą, sięgającą głębokich w a rstw świadomości m oty­ w acją psychologiczną, k tó ra im p lik u je „w olność” bohatera, a nad bu do w a­ nym determ in izm em klasow ym . Ideologiczna w ym ow a u tw o ru w ym aga, by b o h a te r zginął w roli przedstaw iciela odchodzącej klasy. Tym czasem b o h ater R d z y zapow iadał się n a k o n stru k cję o tw a rtą — postać o niedo­ pełnionym losie i charak terze. K onflikt m otyw acy jny w skazuje na ogól­ niejszą sprzeczność w stru k tu rz e R d zy — im m anen tnie o tw arta k o n stru k ­ cja b o h a te ra i całego utw oru, najb ard ziej eksp erym entaln ej powieści p sy ­ chologicznej tego okresu, została zw ichnięta przez doklejone zakończenie pozytyw ne — ja k z socrealistycznej powieści d la m łodzieży (bohaterow ie ruszają ró w n y m krokiem „pod blask rozw iniętej szeroko n ad ziem ią po­

rannej zorzy”). Rdza, w y d an a w r. 1950, nosi piętno zw iązku psycholo­ gizm u z realizm em socjalistycznym .

N a trę tn a sym bolika rozkładu spełnia w powieści M acha rolę k o m en ta­

23 M. G ł o w i ń s k i , · P a n o ra m a p o w ie śc io w a . W : P o rzą d e k , chaos, zn a czen ie, s. 247.

(17)

rza a u to rsk ie g o 25 (m etaforyczne zobrazow anie degeneracji pew nej klasy społecznej). N iem niej jednak, jak b y n a przekór dy stan su jący m zabiegom n arrato ra, postać głównego b o h a te ra budzi sym patię czytelnika. W ayne C. Booth uznał za parad o k s fikcji literackiej zjaw isko, że każde szczegó­ łowe przedstaw ienie życia psychicznego, zwłaszcza tec h n ik ą m onologu w ew nętrznego, au tom atycznie zm niejsza dystan s czy telnik a w sto sun ku do postaci 26. Im głębiej sięgam y do w n ę trz a postaci, ty m w ięcej odchyleń od norm y „porządnego człow ieka” jesteśm y skłonni zaakceptow ać. N ato­ m iast w prow adzenie b o h a te ra pozytyw nego z reg u ły zm usza p isarzy do rezygnacji z p ersonalnej techn ik i n a rra c y jn e j eksponującej analizę psy­ chologiczną, n a jtru d n ie j je s t bow iem ta k przedstaw ić życie w ew n ętrzn e postaci, k tó ra jest nosicielką zw ycięskiej idei, aby było ono in teresujące dla czytelnika. D latego w łaśnie Tadeusz B reza w rozdziałach o kom un i­

stach w tom ie 2 N ieba i zie m i zrezygnow ał z m ow y pozornie zależnej n a rzecz bardziej tra d y c y jn e j n arracji.

K onflikt m o ty w acy jny innego ro d zaju u jaw n ił się w obu pow ieściach Zawieyskiego. P ierw szy szereg m o tyw acyjny złożony z czynników takich, ja k w ady c h a ra k te ru b o h atera, kom pleksy n a b y te w dzieciństw ie i de­ term inizm ról społecznych n ie znalazł się w żadnej dostrzegalnej relacji z szeregiem drugim o p a rty m n a w ierze w celowość każdego zjaw iska w pisanego w Boski p lan św iata. N a rra to r i w szyscy bohaterow ie wszędzie w idzą znam iona tajem niczej, w ew nętrznej konieczności — każde spotka­ nie, choroba, om yłka staje się „znakiem losu”. Bieg zdarzeń i przem iany ch arak terów są podporządkow ane tezom zaw arty m w k o m en tarzach bo­ haterów , k tó re pełnią fu n k cję ukry teg o kom en tarza autorskiego:

W łaśn ie w ted y, tego p am iętn ego w ieczoru , H u b ert zap ragn ął w y zn a ć H e n ­ ryk ow i całą p raw d ę d otyczącą fak tu zabrania E dyty. Z aczął od stw ierd zeń ogóln ych , w ią żą cy ch się z zagad k ow ością losu, w którym przyp ad ek je st zn akiem czegoś tajem n iczego, co is tn ie je poza nam i.

— Czy w ierzy sz — zap ytał — w celow ość p rzyp ad k ów ? Że m ają o n e sens, choćby logiczn ie b y ły p o zb a w io n e sen su ? [...]

H enryk n aw racał jeszcze do tego, ż e w szy stk o je s t zg o d n e z nam i, co k o l­ w ie k nas spotyka, ch oćb y pozornie w y g lą d a ło inaczej.

— P rzypadek — d od ał — jest zn ak iem czegoś, co je s t k on ieczn e w całości l o s u 27.

O s o b o w o ś ć w s i e c i r ó l s p o ł e c z n y c h

B ohaterow ie powieści la t czterdziestych istn ieją jednocześnie w h istorii i działaniach społecznych oraz w k ręg u w łasnego „ ja ” — w sądach i w y ­ borach, w e w rażeniach i doznaniach zm ysłowych, a przede w szystkim

25 P ojęcie „kom entarza sy m b o liczn eg o ” („sy m b o lic c o m m e n ta r y ”) — zob. W. C. B o o t h , R h eto ric o f F iction . C hicago 1961, s. 197.

26 Ib id e m , s. 247—248, 378— 379.

(18)

w pam ięci. Szczególnym zainteresow aniem p isarzy cieszy się jed n ak ta część „ ja ”, k tó ra zw rócona je st k u św iatu zew n ętrzn em u i uzależniona od zespołu ró l społecznych jednostki. K onw encje psychologii postaci i k o n ­ w encje m otyw acji k ie ru ją uw agę badacza w stro n ę faktów , które w spół­ czesna socjologia określa ogólnym term in em „w zorów k u ltu ro w y c h ” (norm y grupow e, role społeczne, m odele osobowości itp.). R ozw iązania m otyw acy jn e w pow ojennej prozie psychologicznej im p lik ują istn ien ie różnorodnych m odeli człow ieka i koncepcji osobowości. Modele te nie w y stę p u ją nigdy w form ie prostej, niem niej je d n a k m ożna w yodrębnić p o jęty najogólniej m odel racjo n aln y i irracjo n aln y , k u ltu ro w y i popędo­ wy. M odel popędow y tk w i im plicite w utw o rach Iw aszkiew icza, O tw inow - skiego, Kisielewskiego, Prom ińskiego, Skierskiego, n ato m iast proza N ał­ kow skiej, Brezy, Zaw ieyskiego i D ygata sk łania się w stronę m odelu kulturow ego, m im o że czynniki „freu d o w sk ie” są w niej rów nież istotne.

P rzedm iotem pisarskich zainteresow ań B rezy i N ałkow skiej je st pole napięć n a linii jaźń— perso n a (term inów ty c h używ am w sensie jungo w - s k im 28) i stosunek „ ja ” b o h a te ra do p resji grupow ych. W takim u jęciu osobowość to skom plikow any i zhierarch izo w an y u k ład pozostający w sta ­ nie chw iejnej rów now agi. K ażda z jego części grozi n aru szeniem ogólnej harm onii. Nieświadom ość może w targ n ąć n a te re n jaźn i (przypadek A nto ­ niego O xeńskiego z W ęzłów życia), ham ulcem rozw oju osobowości może być usztyw niona perso n a (dygnitarze z M urów Jerycha) lub narzucona rola społeczna (Agata W ysokolska nie pogodzona z ro lą kobiety św iatow ej i eks-dyg nitarze przeżyw ający degradację w skali sta tu su społecznego w W ęzłach życia). N ałkowska, czytelniczka p ierw szych prac F lo rian a Z na­

nieckiego, jaw nie k orzystała z teorii psychologicznych i socjologicznych swoich czasów. Istotnym problem em nie są jed n a k literackie ko nsekw en­ cje pew nych doktryn, ale zjaw isko analogii m iędzy lite ra tu rą a różnym i prądam i m yślow ym i naszych czasów, lite ra tu ra je s t bow iem wiecznym p a rtn e re m n au k o człowieku.

N ałkow ska i B reza niem al obsesyjnie p o d e jm u ją tem a t przem ian oso­ bowości pod w pływ em nowej roli społecznej i k o n flik tu rola— osobowość, stru k tu ra m oty w acyjn a w ich u tw orach różni się jed n a k znacznie. M oty­ w acja losów bohaterów i koncepcja p rzem ian osobowości w pow ieściach N ałkow skiej spotyka się z k ry ty czn ą oceną Ew y F rąckow iak-W iegandto- wej, k tó rej zdaniem N ałkow ska przejęła w sp ad k u po pozytyw izm ie bio­ logiczny, m echanistyczny determ in izm w szechm ocny w e w szystkich jej utw orach. K onsekw encją biologicznego d eterm in izm u je s t rów now artościo­ w e tra k to w a n ie n a tu ra ln y c h i k u ltu ro w y c h d e te rm in a n tó w ludzkiego lo­ su — konieczności n a tu ra ln e i historyczno-społeczne w spółtw orzą w po­ w ieściach Nałkowskiej jednolite, przyrodnicze w swej istocie środow isko

*8 J. J а с o b i, P sych o lo g ia C. G. Junga. P rzeło ży ł S. Ł a w i с к i. W arszaw a 1968, s. 45—49.

(19)

uzależniające człow ieka w sposób bezw zględny i autom atyczny. P rzem ian y ideowe jej postaci (zwykle podporządkow ane schem atow i lew icow a p rze­ szłość — praw icow a teraźniejszość) otacza a u ra fatalizm u. O dstępstw a polityczne są p rzejaw em działania „siły w yższej”, z którą bohatero w ie nie p o trafią walczyć. Takie ujęcie, zdaniem F rąckow iak-W iegandtow ej, w y ­ klucza kw estię odpowiedzialności bohaterów za w łasne czyny 29.

W ydaje się, że są to stw ierdzenia zbyt kategoryczne. D eterm inizm bio­ logiczny pisark i korzystającej z dośw iadczeń freu dy zm u jest zespołem uw arunkow ań innego rod zaju niż m echanistyczny determ inizm X IX -w iecz- ny. Zasługą freu d y zm u było przeniesienie k o n flik tu biologii i k u ltu ry , a więc w pew nym sensie jednostki i zbiorowości, do w n ę trz a psychiki ludzkiej — źródła uw arunk o w ań tk w ią w sam ym człowieku, a n ie w śro­ dow isku zew nętrznym . Rów nież działanie czynników społecznych jest w prozie N ałkow skiej w ielostopniow e i podstępne. Ź ródłem zagrożenia osobowości nie są naciski polityczne i narzucone role, ale ich uw ew n ętrz- nienie przez jednostkę, dlatego rola byłego d y gn itarza lub porzuconej kobiety pociąga za sobą zachw ianie poczucia tożsam ości (przypadek gene­ rała Wy sokolskiego i całej galerii k obiet nie kochanych). T echn ik a „cha­ r a k te ru ”, czyli skrótowego, sum arycznego p o rtre tu bohatera, służy tu nie tyle uchw yceniu statycznej osobowości, ile u trw ale n iu n iezw ykłych sto­ sunków interpersonalnych, k tó ry ch d ynam ika zawsze fascynow ała pisarkę (dlatego postacie N ałkow skiej poddają się analizie w socjopsychologicz- nych kategoriach roli społecznej i in te r a k c ji30). Mimo „starośw ieckiej” m etody ch ara k te ry sty k i odautorskiej czytelnik nie odnosi w rażen ia p e try ­ fikacji psychiki b o h atera:

t

Poprzez ścian y d zia ła ła osobow ość tej drobnej, n ijakiej k ob iety, żelaznym w y siłk ie m i w o lą utrzym ującej całość dom u. D zieci b a ły się m atk i, słaby, n ie ­ zaradny życiow o m ąż ca łk o w icie jej ulegał. C złow iek trudny do zau w ażen ia, n iczym n ie zajm ujący, n abierał n iezw y k łej w a g i od śm ierteln ej m iło ści tej k o ­ biety. Jakże b ła h y i n iew a żn y poprzez ów dogm at w y d a w a ł się św iat. T ek la — przejęta, uroczysta i groźna, m ó w iła o m ężu jako o czło w iek u sła w n y m , jak o dygnitarzu czy dynaście. Jego przyduszone, p rzyziem n e życie, w jej in terp re­ tacji, w yolb rzym ion e jej strzelistym entu zjazm em , sta w a ło się im p on u jące i n ie ­ zw y k łe 81.

Pow ieść N ałkow skiej nie podejm uje w ą tk u polityki jako gry. N ato­ m iast w dylogii B rezy polityczne działania postaci są elem entem św iado­ m ej i try w ialn ej gry politycznej. B ohaterow ie M urów Jerycha i Nieba i ziem i są podm iotem , a nie przedm iotem w alki o władzę. Posługując się n o m en k latu rą Irzykow skiego m ożna stw ierdzić, że Brezę in teresu je nie

29 F r ą c k o w i a k - W i e g a n d t o w a , op. cit., s. 33—34, 144.

80 W tych kategoriach an a lizu je p o w ieści N ałk o w sk iej H. K i r c h n e r w pracy:

„ N a jśc iśle jsze za le żn o śc i”. (K o n c e p c ja o so b o w o ści w k sią żce Z o fii N a łk o w s k ie j „ N ie­ do b ra m iło ś ć ”). W zbiorze: O p ro z ie p o ls k ie j X X w ie k u . W rocław 1971.

(20)

„podziem ie d uszy”, ale „gard ero b a d uszy”, gdzie św iadom ie lub półśw ia- dom ie w y b ie ra się dogodną w ersję samego siebie. Postacie B rezy p rzy ­ m ierzają zarów no k o stiu m y ideologiczne ja k i m aski codzienne służące do jednorazow ego u ży tk u — jed n a z b ohaterek, Tobitka Bołdarzew ska, za­

stanaw ia się, w jakiej form ie podać się ukochanem u — czy w ystąpić jako „biedna siero tk a”, zm arznięta i zm oknięta, w ym uszająca litość, czy jako ponętna i zadbana kobietka.

M otyw acja w pow ieściach B rezy leży jak b y w cen tru m m otyw acji psychologicznej, k tó rej sk rajn e możliwości w yznaczone są przez in d ete r- m inizm w opow iadaniach Iw aszkiew icza o raz skłaniającą się k u d e te rm i- nizm owi społecznem u m otyw ację W ęzłów życia i utw orów z k ręg u „roz­ rachunków inteligen ck ich ” (D rew n ia n y koń, S p rzysiężenie, Rdza). Breza akcentuje nieprzew idyw alność ludzkich reak cji — jego ONR-owcy m ają szlachetne odruchy, a w szystkie sceny m iłosne p rzy b ierają nieoczekiw any o brót (zw ykle jedno z kochanków opuszcza w panice w spólny pokój). Z askakujące reak cje b o h ateró w nie oznaczają tu jed nak indeterm inizm u, b rak u głębszych pobudek, ty lk o w ysoki stopień kom plikacji psychicznych. Np. w czasie pew nego p rzy jęcia p an dom u „spadł rękam i n a ram iona D refczyńskiej”, swojej sek retarki. C zytelnik spodziew a się banalnej sy­ tuacji, zw iastującej tró jk ą t m ałżeński. Tym oczekiw aniom przeczy jedn ak n iekonw encjonalna m otyw acja — z b iu ra D refczyńskiej ukradziono now ą m aszynę do p isan ia i jej pracodaw ca, patologiczny skąpiec, dław i się z n ie ­ naw iści do se k re tark i:

G dzież w tym tk liw o ść, g d zież zm y sło w e pod n iecen ie, ani śladu. On b y ją obdarł z sukni, z w ło só w , ze skóry, żeb y choć w tych w alorach od p ytać sw oje. N a szczęście ręce Sztem lera, jak słu żb a przytom n iejsza od pana, le d w o tylko zn ak iem w yk on ały, co niósł w sob ie rozkaz jego w ściek łości.

— P roszę pana, proszę pana — D refczyń sk a zadyszana starała się strząsnąć z ram ion jego ręce, trzepotała sw o im i, p rzeszyw ając u szy S ztem lera g ęsim la ­ m en tem . — A leż proszę pana, co so b ie kto pom yśli. P roszę pana!

Ona go przestrzega! W ięc n ie w o ła pom ocy! Z ad ziw ił się. P rzecie o m ało n ie uderzył. P a lce w szczep ił w nią w całej złości. W p ierw szej furii ru szyły po jej skórze aż pod szyję, k ie d y sam zlą k ł się, że zerw ie z niej k oronkow y k o ł­ n ierzyk, b y odebrać. I oto ja k te zło w ro g ie gesty w y ch o d ziły w k ob iecym p rze­ kładzie. T ak je pojęła. D ziw n a m yśl. Zaraz, zaraz. P atrzy w D refczyńską. W tym p rojek cie zn ajd u je w y tch n ien ie. Jego skąp stw o sp ragnione n areszcie m a się czego u czepić. W eźm ie j ą ! 32

P rzew aga u w arun k o w ań zew nętrznych, „niepsychologicznych” w po­ wieści psychologicznej tego okresu, w u tw o rach pisanych zarów no z po­ zycji m arksistow skich (fatalizm sy tu acji klasow ej w R d zy i D rew nia nym k o n iu ) jak i katolickich (teleologia N ocy Huberta), stw arza w rażenie ograniczenia autonom ii postaci — w stosunku do rep re z en ta ty w n y ch utw orów psychologizm u dw udziestolecia. Pod koniec lat czterdziestych

(21)

coraz w iększy w pływ n a k ształtow anie postaci powieściowej w y w ie ra ją postulaty „socjologicznej k o n stru k cji losu ludzkiego” — w y rażan ia ideo­ logii m arksistow skiej poprzez losy bohaterów . Postać m iała być przede w szystkim rep re z en ta n te m swojej klasy, wobec czego analizę psycholo­ giczną i rozbudow aną m otyw ację uznano za zbędny o rn am e n t powieści. Realizm socjalistyczny był pró b ą po w rotu do psychologii postaci, znanej z powieści X IX -w iecznej, ale w w ersji uproszczonej. Ju ż w 1945 r. zy­ skała rozgłos kam pan ia J a n a K o tta przeciw ko dziedzictw u dw udziestole­ cia — psychologizmowi, kreacjonizm ow i i „conradyzm ow i” 33. K ott pole­ m izow ał z A ndrzejew skim n a te m a t p rzero stu m otyw acji w opow iadaniu P rzed sądem. K ry ty k o w ał pobłażliw ą etykę in ten cji i postulow ał w a rto ś­ ciow anie czynów ludzkich w edług m arksistow skich k ry te rió w ich spo­ łecznych rezu ltató w 34. Rzecznicy socrealizm u negow ali w artość poznaw czą w ew nętrznego życia człowieka. To ujęcie staw ia prozę psychologiczną jako „fan tasty k ę ludzkich przeżyć” 35 w opozycji do realizm u.

O dw rót od psychologizm u zaznaczył się w twórczości A ndrzejew skiego w Popiele i diam encie (1948).

O bjaw em tego procesu je st np. ew olucja techniki pisarskiej K azim ie­ rza B randysa: od Drew nianego konia (1946) do Sam sona (1948). B ohater D rewnianego konia został scharakteryzow any m etodą drobiazgow ej a n a li­ zy psychologicznej, nato m iast w Sam sonie nastąpiło jej w y rugow anie i uproszczenie m otyw acji. Losy b o h atera-Ż y d a o przew adze rysów ty p o ­ w ych nad in dyw idualnym i m ają być ilu stracją p raw socjologicznych, co

jest sform ułow ane w p atetycznych kom entarzach n a rra to ra :

Siły, jak ie w io d ły Jakuba, b yły potężne. D aw no zb iera ły się nad jego g ło ­ w ą. P osłu szn y, uległy, m ilczą cy w ęd ro w a ł na sp otk an ie dnia, który u k aże m u przebytą d r o g ę 36.

W ybór sposobu m otyw acji rzuca św iatło n a ujęcie kw estii odpow ie­ dzialności b ohaterów za w łasną egzystencję. W latach trzyd zięsty ch L ud­ w ik F ry de oskarżał powieść psychologiczną o „w rodzony” ind y feren ty zm m oralny. K ierow ał swe zarzuty nie do pisarzy tego okresu, ale pod a d re ­ sem całej poetyki psychologizm u i poszczególnych tec h n ik analizy psy ­ chologicznej. M otyw acja psychologiczna, k tó ra polega n a w yborze d e te r- m inizm u jakiegoś typu, prowadzi, zdaniem Frydego, do relatyw izm u etycznego. Jed y n ie Conrad unika łatw y ch rozw iązań, jak ie niesie z sobą determ inizm psychologiczny :

z n o w eli p sych ologiczn ej Jim w y szed łb y oczyszczon y, bo an aliza p sych ologiczn a w szy stk o tłu m aczy i przez to w szy stk o w yb acza, Conrad zaś n ie m ó g ł p rzyjąć 33 J. K o t t , fe lie to n y z cyklu Po pro stu . „O drodzenie” 1945. Przedruk w : Po

pro stu . S zk ic e i za c ze p k i. W arszaw a 1946.

34 K o t t , Po p ro stu . S zk ice i z a c z e p k i, s. 130— 133.

35 R. M a t u s z e w s k i , L ite ra tu r a po w o jn ie . S zk ice k r y ty c z n e . W arszaw a 1948, s. 32.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mo»na wi¦c obliczy¢ caªk¦ jako obj¦to±¢ bryªy - podstawami bryªek s¡ trójk¡ty lub trapezy, wysoko±¢ staªa... Rozwi¡zanie: Korzystamy ze wzoru na

Zgodnie z wynikami badania własnego stwierdzono, że u kobiet podejmujących próby zajścia w ciążę, w przeważającej części nieudanych, cho- roba wpływa bardziej negatywnie

W pływ wieku i masy przedubojowej na wodochłonność mięsa związany jest z żywieniem i systemem tuczu zwierząt. W

Przywołujemy Zjazd Gnieźnieński z 1000 roku i oficjalne ogłoszenie przez cesarza Ottona III (980- -1002) i legatów papieskich dekretu papieża Sylwestra II (999-1003) z 999 roku

Przypomniano, że w nowoczesnych kom ­ puterach sprzęt i oprogramowanie stają się w coraz większym stopniu równoważne sobie w tym znaczeniu, że jedno z nich

Вагомий внесок у розвиток методики викладання УМ1, зокрема такого ïï аспекту, як базово 1 методично!' шдготовки викладач1в украшсько.. мови

Zbiór A składa się z liczb przedziału [0, 1], których rozwinięcie dziesiętne nie zawiera cyfry 9.. Pokazać, że zbiór A ma miarę zero

Dotychczasowe roz­ wiązania dzieli na trzy grupy: indeterm inizm , determ inizm skrajny („tw ardy”) oraz determ inizm um iarkow any („miękki”). Indeterm i­ nizm