Jacek Kaczmarski, Axolotl
Tak, mam coś w sobie z Cortazara,coś z niemowlęcia, coś ze starca,mleczną biel tkanki, krwi amarant,ot - pół człowieka, pół - padalca.Aztecki - ptasi i jaszczurzy,trochę nikczemny, trochę święty,jak lud, o którym świadczą gruzypiramid dżunglą porośniętych.W jednej istocie larwa, mumia,skaza wykresów i tabeli;rozjaśnia głębie bezrozumnekrwisty pióropusz moich skrzeli.Żre was ciekawość i odraza:- Taki człowieczy, choć nieduży,mimo, że ciało raczej - płaza...- Wszyscyśmy płazy w gwiazd kałuży.W głębinach - nieomylny sternik(kompas od nosa do ogona) -jestem w zasadzie wszystkożerny,choć pościć mogę w nieskończoność,Bez końca umiem trwać w bezruchuwsparty łapkami na otchłaniachpodobny do mitycznych duchów,bez których niewart sen - posłania.Karmi mnie Wielki Akwarystazasobny w każdą snadź padlinę;otacza mnie tęczowy Kryształ...I nie wiem tylko -czemu ginę.
Jacek Kaczmarski - Axolotl w Teksciory.pl