• Nie Znaleziono Wyników

TATRZAŃSKIEMU ORŁOWI STUKNĘŁO 65 LAT. ( Tatrzańska Kultura Ludowa w Polsce i w Ameryce )

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "TATRZAŃSKIEMU ORŁOWI STUKNĘŁO 65 LAT. ( Tatrzańska Kultura Ludowa w Polsce i w Ameryce )"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

TATRA HIGHLANDER FOLK CULTURE IN POLANO ANO AMERICA

Collected Essays from "THE TATRA EAGLE"

THADDEUS V. GROMADA

1947-2012

„TATRZAŃSKIEMU ORŁOWI” STUKNĘŁO

65 LAT

Dlauczczenia

jubileuszu

65 lecia

postanowiono wydać

książkęw

języku angielskim

“Tatra

Highlander

Folk Culture inPoland andAmerica"

(“Tatrzańska

Kultura LudowawPolsce i w

Ameryce ”)

(2)

Vol.65,No. 1

THETATRA EAGLE Issuedbythe TatraEaglePress

Co-Editors:

Janina Gromada Kedron Dr.Thaddeus V. Gromada

Technical Editor:

HenryP.Kedron ComputerConsultants:

MariuszBargielski, JosephGromada ContributingEditors:

MariaPudzisz,Kraków Dr.AnnaGąsienica-Byrcyn, Chicago

Address allcorrespondenceto:J.Kedron

31MadisonAve„ HasbrouckHts.,NJ 07604 Email:ikedron(a)smail.com tgromada&mindspring.com

Tel.:(201)288-3815

HONOROWY PATRONAT Connecticut:

DRS. ALICIA & JOHN HARBUT Illinois:

KOŁO 42 BIAŁKATATRZAŃSKA

STEPHANIE GUZIAK-BUTERA ANDRZEJCZYSZCZOŃ

TEDDĄBROWSKI JANINA GALICA

KOŁO 20 LITERACKO-DRAMATYCZNE Im. K.Przerwy-Tetmajera

KOŁO PODCZERWONE NR. 83 LEOPOLD & ZOFIA MICHNLAK DR.BRONISŁAWORAWIEC-WYŚNI

MICHAEL & CAROLYN RAFACZ ANDRZEJ & BRONISŁAWASTĘKAŁA

STANISŁAW & HALINA URBANIAK KOŁO 41 WRÓBLOWKA ZWIĄZEKPODHALAN W AMERYCE

NewJersey:

REV. J.MACIEJ MELANIUK MAŁGORZATA STOPKA

NewYork:

JAN S. GACEK, DRS. NORMAN & HANNA KELKER, STANISŁAW KOWALCZYK

WOJCIECH SOSNOWSKI

Pennsylvania:DR.WŁADYSŁAW BOBAK Poland: KS.JÓZEFURBANIAK

Utah: WALTER WHIPPLE

PATRONAT

Florida:Emily Mysliwiec-Zajaczkowski,

Guam:KathyGacekLampman Illinois:

Franciszek Bobak

Marian & HelenaBryja,Koło 46 StareBystre AnnaDomalik,JaninaDuda,

JaneJanikGrzybowski,NancyJanikJohnson., John F.Krawiec,Stanisław & ZofiaKulawiak,Bronisława

&FranciszekŁyszczarczyk

Stanisław & Zofia Obrochta

Władysław&HelenaPawlikowski, Kolo # 1 JanaSabały,

Ludwika & JacekToczek,AnnaUstupska-Chyc,Anna Zalińska,Jacek & AnnaZeglen, Helena Ziółkowska

Michigan:Jan Konopka,JanKonopka,Jr., MariaKonopkaKarsan

NewJersey: Henry&Karina Walentowicz NewYork:

StanisławKopeć

Dr.Jerzy& Mrs.KrystynaŚwierbutowicz Pennsylvania:Rev.CanonJosephL.Sredzinski

Utah:

Frank L. Chase

© 2012Copyright bythe TatraEaglePress

Dr. Thaddeus V. Gromada

FolkCultures: Are

They “Endangered Species”?

Mostpeoplecaneasilyunderstand andappreciatethat certainspeciesofplantsand

wildlife in the natural environmentcanbeendangeredand threatened with extinction. Sothey usuallysupport urgent govemmentandprivate pleastotakemeasuretoprotecttheimperiled

natural species. Oneonlyhastorecall thepopularconcemfor baldeagleswhentheywere placed on the list ofendangered species. But not many people realize that there are

endangered speciesin thehuman, socialenvironment,particularlyamong folk cultures. Very rarelydowehearexpressionsofconcemabout the survival of folk cultures.

In abook Shared Traditions; Southern Historyand Folk Culture (University of

IllinoisPress, 1999)byCharles W. Joyner, EmmyCampbell,native ofaSea Island in South Carolina, is quoted “We have become the new endangered species”. Professor Joyner commented, “Thatheritage (Gullah culture)isa sourceofstrengththat has enabled themto cope with the hail andupheayal oflife.Aswedriftfurtherandfurtheroutupon theseaof modernization, thatheritage may be ascrucialto oursanityand survivalas totheirs. The SeaIslanders and theirfolkculture havesomethingprecious toofferusifwedonotdestroy

themfirst.

Polish folk cultures that inspiredthe likes ofChopin, Moniuszko, Szymanowski,

etc. are proving tobe ofparamount importance to Poland’s identity today. When Poland entered the EuropeanUnion in May2004, it becamepart ofatwenty-five member supra national community with a population of450 million. It was an historie landmark of

profound proportions,but almostimmediatelysomePolesbegantoworry about thepricethat

would bepaidforjoiningtheEuropeanUnion,which offeredgreatersecurityandprosperity.

Would nationaldiversitywith its varieties oflanguages,folktraditions,ways oflife, etc.have tobe sacrificed forEuropeanunity?Can adistinctive Polish national culture survive in this newenvironment withinereasing globalizationandmassculture?

Surprisingly,thisconcemfornotlosingauthentic Polish culture isbeing expressed bymany young Polishpeople who are engagedin searching for their Polishroots, sothat theycanhołdontothose elements that make them Polish. Where does this search lead them?

Itleads themtotheregionalfolk cultures. This trend has beenstrengthened bythenowvery

popularWarsaw Village Band (Kapela zewsi Warszawa) founded in 1997, whose leader

WojciechKrzak stated, “Afterthe nightmare ofCommunism, we still have tofightforour

ownidentity, andweknow thatbeautyandidentityarestill inourroots.

The members of this band traveled into Poland’s countryside, particularly in the

Mazoviaregion,wherethey soughtoutold folk musicians who havepreservedthe traditional musie of the area. They work like ethnomusicologists recording and documenting village

celebrations and thenby experimentation and modem instrumentationcreateamusie called

"hardcorefolk". This band is now gaining acceptance notonly in Poland but in Europę,

North America andevenAsia. InFebruary2012 itperformedin New York and Vancouverat the invitation ofthe composer,AndyTemstein.

The Village Band of Warsaw has visited the Podhale region of Poland and

performed its lowland musie at a Highlander Folk Festival. It was well received. This encounterseemedto have encouragedyounggórale folkmusicians, where theregionalfolk

culture is stillstrong andvital,to emulate theVillage Band of Warsaw. SebastianKarpiel-

Bułecka’s “Zakopower”, and Krzysztof Trebunia-Tutka’s “Śleboda" are two musical groups from Podhale thatarecaptivating Europeanaudiences with their “cool” musie based on Tatrafolk musie. There is no doubt that it is Polish folk culture that will help assure

Poland’s distinct national identity and the identity of the Polish diaspora. Therefore, it is

importantto appreciateandprotectPolish folk cultures thatare “endangeredspecies”. They

must not be allowed to become extinct. “The Tatra Eagle”, which celebrates its 65th anniversarythis year will continuetodo its besttoassurethe survival of Tatra folk culture.

Thaddeus V. Gromada is authorofthenew book “TatraHighlanderFolk Culture inPoland and America” (TatraEaglePress, 2012). Available onAmazon.com or through Tatra Eagle Press, 31 Madison Ave., Hasbrouck Heights, NJ 07604

@$14.95plus$2.50postageper book.

ONE READER’S REACTION: The following is an email that Thaddeus Gromadarecently received fromHenry Walentowicz, Esq. from Clifton, NJ who justread his new book. “I have thoroughly enjoyed reading your collection. The articles are gems, many of which I recallreadingin the original TatraEagle. I am

suręyou have been askedbefore, but I assume aPolish version is in the works. I find the writingelear andpleasantand the contentinformative, humorous attimes andthought provoking.”

(3)

JanuszM. Szlechta

(Nowy Dziennik)

Był

to

szczególny opłatek

-

opłatek zgody

i

pojednania

Na

góralski opłatek

do

Polskiego

Domu Cracovia Manorw

Wallington,

NJ

ściągnęło prawie

340

górali

i

góralek

z

Clifton, Passaic,

Garfield i okolicoraz 38 dzieci.

odeszliwostatnimtygodniunaniebiańskiepolany: Marię Bodyziaki Stanisława Chlebka.

Po razpierwszy od dawna górale wystąpili jako jedna zwarta grupa, bez

podziałów, które dawały o sobie znać w przeszłości. Stąd też w pięknie udekorowanej sali, w atmosferze prawdziwie świątecznej, przy

rozświetlonej choince, bawili się radośnie, a życzenia, jakie składali sobie

nawzajemprzy łamaniuopłatkiem, były ciepłei serdeczne.

Spotkanie to zorganizowało w sobotę 14 stycznia, Stowarzyszenie

Podhalan w New Jersey - Koło numer 6 im. Kazimierza Przerwy- TetmajeraprzyZwiązkuPodhalanwAmerycePółnocnej.

Na początek Piotr Bryjak złożył wszystkim życzenia: Na scyńście, na zdrowie, natynNowyRok/coby Womwypodzpiecabok/coby Womzpieca wypadła ruła/ coby Wom gaździno shrubła/ coby Wom nicego nie chybiało/a do reśty cobyście byli scyńśliwi i weseli/jako w niebiejanieli, haj! W tym czasie JózefStopka szedł po sali i symbolicznie rozsiewał ziarno, które ma zaowocować dobrymi plonami, czyli zdrowiem dla wszystkich, zgodą wzajemną i miłością. A potem ksiądz Stanisław Leśniowski modlił się ze wszystkimi.. „Znak łamania się chłebemjest symbolem miłości - powiedział. - Musimy być dla siebie nawzajemjak

chleb. Niechaj wzajemna miłość będzie naszym najlepszym życzeniem świątecznym inoworocznym

-podkreślił.

Urocza szefowa koła górali Małgorzata Stopka wręczyła kwiaty

Gabrieli Błazoń i złożyła jej gratulacje, gdyż właśnie ta szefowa Koła

Sabały jest tegoroczną Marszałek Parady Pułaskiego, wybraną przez CentralęPolskich Organizacjiw Passaic wNew Jersey. Pani Gabrielajest pierwszą góralką która poprowadzi Polonię z okolic Passaic 5 Aleją w NowymJorkupodczas tegorocznej parady.

Mali Podhalanie-fot.AnetaPieróg-Sudoł

Małgorzata Stopka -fot.JanuszSzlechta

„Półroku temunarozpoczęciezjazduPodcyrwiynianów

wPassaic,prezeskoła nr83 Podczerwonepedziołnom, zeprzywieźli góralskom watrę coby my syćka sieprzy

niyj w New Jersey grzoli i spotykali, ale coby myjyj pilnowali, zęby nom nie zgasła. Myślym, ze dzisiok dziynki wom syćkim i nowemu zarządowi nasego koła śmiałomogympedzieć, zezadanietomywykonali. Watra siepoliiprzypotrzciesie, kieluwostudzisioksieprzysło ku niyj zagrzoć-powiedziała Małgorzata Stopka. -Jak

samiwidzicie, nasnowyzarządmowielu młodychludzi.

Ludzi pełnych energii i chynci do działanio. Mom nadziejezetych chyncinomnie brakniena długieroki i będziemy wypełniać syćkie cele i zadania nakreślone

przezstatutZwiązkuPodhalanw PółnocnejAmeryce - podkreśliła.

„Witojcie nasi ostomili - rzekła Małgorzata Stopka, oficjalnie otwierając spotkanie opłatkowe. Przedstawiłazarządkoła. Wiele osób powitałaimiennie.

Wielupodziękowałazapomoc i współpracę. ZChicago przybyło małżeństwo Katarzyna i Andrzej Chlebkowie, reprezentujący zarząd Koła Podczerwonego. PanAndrzej musiałjednak szybkowracać, botego dnia zmarł jego ojciec. Zebrani minutą ciszy uczczcili pamięć tych wszystkich, którzy

Zespól „Mali Podhalanie”, w którym uczy się góralskiego śpiewania i tańców ponad 30 dzieci (pod

okiem Kasi i Maksymiliana Koziołów, a czyniąto w restauracji „The Victorian” państwa Łapczyńskich), przedstawił góralskie jasełka. Płonęło symboliczne ognisko, płynęły śpiewy i dialogi... Zamilkła sala i

wszyscy patrzyli jak urzeczeni,jakte dzieciaki idąku małemu Jezuskowi iprzekazująod siebiedary...

Potem było łamanie się opłatkiem i składanie sobie

życzeń. Ech, uściskom i życzeniom, ai łzom niekiedy,

nie było końca. I śpiewano kolędy, ale i piosenki góralskie, przy stołach. Jakby byłotegomało,zaśpiewali jeszczeizatańczył zespół góralskiim. JanaSabały. Oj, jęczała podłoga,ale...wytrzymała.

A potem zespół Vox Verona nie dawał wytchnienia, grał polskie i amerykańskie przeboje, grałteż góralskie utwory. KiedyMariusz,liderzespołu, oznajmił, zetojuż

ostatnitaniec,wiele osóbbyło zdziwionych...

No bo żal się rozstawać, kiedy fajni ludzie dookoła, świetna atmosfera i zabawa. No i pysznejedzenie było,

zewspaniałymiwędlinami i oscypkiem-na specjalnym

wózku. Prezes Małgorzata podziękowała wszystkim

sponsorom, abyło ichwielu, którzy sprawili,że było to piękne spotkanie.

(4)

Vol.65,No. 1

ffibtoiga Profan

Bultura tiudjotoa ^otfjala

demonologia

Wyobrażenia Górali o świecie nadnaturalnym zawsze były bogate i wyjątkowo

złożone. Józef Kantorująłtopisząc: „... cała natura, Tatry, lasy, polany, rzeki, gaje, zapełnione były bóstwami dobrymi i złymi. Wlasach, usypiskach, gajach, nad rzekamiżyły boginki-psotnice, 'mamuny'wodziły ludzipo błędnych drogach i lasach, odmieniałydzieci, 'w topelce' czyhały na ludzipodmostami, wgajach, w rzekach iporywałyich do wody, 'strzygonie' ssałykrewnocąludziom... dziwozony porywały niewierne dziewczęta. Widywano między chałupami kręcące się nocą

duchy krzywoprzysiężców, krzywdzicielisierot; napolanach tatrzańskich włóczyły siękrwawewidmajuhasów

Cały ten panteon demonów, istot szkodliwych i nieprzyjaznych człowiekowi, rzadziej obojętnych a prawie nigdy sprzyjających, był rezultatem

nałożeniasięchrześcijańskiej dogmatykinadawne słowiańskiewierzenia; wszystko

to zostało dodatkowo przesycone elementami tradycji klasycznej. Dawne

słowiańskie duchy wegetatywne, żyjące wśród pól i lasów, przemieszały się z diabłami-mieszkańcamichrześcijańskiego piekła, lubzostałyznimi utożsamione.

Razemzpersonifikacjami zjawisk przyrodyinieprzeliczonymirzeszamiduchów,tj.

dusz ludzi zmarłych i błąkających się po ziemi, stanowiły świat groźny dla człowieka, światprzed którymnależało sięmiećnabaczności,któregookiełznanie, uczynienie niegroźnymniebyłołatwe iwymagało odpowiedniego postępowania, a

nierzadkoznacznej wiedzy magicznej.

Z czasów pogańskich pochodziła wiara w boginki (zwane też mamunami i dziwożonami) - szpetne niewiasty o długich piersiach, których podczas prania używały jako kijanek, obtargane, brudne i czarne. Żyływ lasach i nadpotokami,

czasemtańczyłyiśpiewałyozmroku i biadatemuczłowiekowi,który zbliżyłsiędo ich ustronia. Owe istoty miały zwyczaj porywania nie ochrzczonych dzieci i podrzucania ich na miejsce własnych, niewydarzonych „miętaków”, żyjących

zaledwie do 15lat.

Głuptakiteniebyływstanienauczyć się mówić, ledwiemamrotały, byłybardzo żarłoczne,paskudziłyi niemogły nauczyćsięprzystojnego, ludzkiegozachowania.

Zdarzałosię, żeboginki porywałykarmiącekobietyissały je.

Sposoby postępowaniazboginkamii ichpotomstwemoddaje „przypowiastkakoło boginek”,którąwedług opowieści Jędrzeja GąsienicyzGładkiej naGubałówce

zanotowała M.Wysłouchowi:

Z.SlrftjrM*

ZofiaStryjeńska

Dużo bardziej radykalny sposób na odzyskanie własnego

dziecka polegał na włożeniu odmieńca do rozpalonego pieca. Na jego krzyk natychmiast przybywała boginka odnoszącporwane dziecko. Poważnymniebezpieczeństwem byłyteż „topielce”,którepokazywały siępod postacią ryby

na płyciźnie, nęciły one człowieka łatwą zdobyczą a następnie wciągały go na głębię. Czasem „topielce”

przybierały ludzką postać i siadały nad potokami lub na

kładkach. O zmroku lepiej było trzymać się od wody z

daleka.

Nieokreślonąpostać posiadała„siodła” -zmora dusząca ludzi we śnie. Nierzadkie były upiory, strzygi, strzygonie

osobliwie łaknące ludzkiej krwi. Zdarzały się wilkołaki - ludzie żyjący pod przekleństwem, rzucający się i ssący

bydło, a niekiedy także człowieka. Straszyły po śmierci zawodząc płaczliwie nie ochrzczone dzieci. Jeśli ktoś usłyszałtakipłacz, powinien był powiedzieć:Jakeśchłopiec

niech ci będzie Adam,jakeśdziwceniech ci będzie Ewa”.

Dokonanie w ten sposób aktu chrztu winno przynieść

dziecku zbawienie i uwolnić świat od ducha.

„Zadowniejsykcasówznajdowałysięboginkiwbrzegak coniemoglianiludzie dońść ku nim. Gdybysiębyłanasła kobieta nasegogatunkuludzi,żebyniebyłana wywódzmałym dzieckiem, hytro onymiałyprawo takiejjej ukraść,porwaćjom i dziecko... bajaksiężonkauchwyciładzwonka(kwiatpolny-J.T.), tojużboginkinie mogłyuwlec prec, niemiałyprawa”.

Zdarzyłosię, żeboginka podrzuciła pewnejkobiecie dziecko. Dziecko to, chociaż chowanejak należy, ani niechodziło, ani nie umiałomówić,pomimo, zemiałojuż

siedem lat. Wreszcie zrozpaczona kobieta udała się do księdzapo poradę. Toz ksiądzjej doradziłcoby wlała do skorupianego jaja wodyipodziała coby dziecko słyszało: 'Bedem warzyła dzieckujeść’. A potem kazowałjej wyjść do połą a

zrobićwścianie takie okienko cobytodziecko nie wiedziałoonim,żebygomogła

widziećwtej izbie...pozieraa ono skoczyłoz siedliską poźrało cotolaniegosię warzy. Tozterazpierwsyraztazonago uwidziałananozyskak brzyćkik,kie leciało kutemu śniadaniu,rozcapierzonerencami, serokokrocające, oślinione i drapałosię po głowie i wrzescało ze to mało lo niego. Posła ta kobieta do księdza i ozpowiedziałacota howiedapoczyniła. Ksiądz doradziył jej tak: 'Weź, wyrućto dziecyskonaśmietnisko ibij mietłom brzozowom. I nielituj się nic,boto dziecko nietwoje, ino odmienione odboginki. Atyświnnasamaboś niebyłazmałymna wywód,nieuczyniłaś jak Bóg przykazuje’.Nieszczęśliwakobietauczyniłatakjak jej ksiądzporadził.Ibiłatagaździnabrzozowom mietłombogincynedziecko może koło dwókgodzin. Dzieciskokwicało,rycało. Ozlegoł siytyngłospokrzokak,jaze boginki usłyszały, poznały swojego dzieciska i wnetki przyniosły tamto inse i prasnęłyjej zswoje zabrały”.

W ogóle duchów było wszędzie co niemiara: duchy samobójców, podróżnych, pomordowanych przez zbójców, najrozmaitszych grzeszników, okrutników, skąpców, pijakówitd. czychałyone naczłowieka po zmroku strasząc go i „wodząc”. To „wodzenie” to był stan oszołomienią jakiś dziwny trans, „wodzony” nie mógł trafić do domu, wszystko widział na opak. Nocami krążyła śmierć, którą wyobrażano sobie pod postacią kobiety z kosąubranej na

biało. Kiedy pojawiałasięobokchałupytobył toznak, że ktośszybkoumrze.

Nie brakowałorównież diabłówkuszących, apojawiały się one zazwyczaj pod postaciązwierząt: kotą psą świni, kruką sowya czasemnawetczłowieka. Z kolei „płanetnik”

miał władzęnad chmurami. Gdzie chciał, tamgrad padał, niszczył plony, sprowadzał głód. Można się było uchronić przed nimbijącwdzwony. Płanetnikpojawiał się czasami pod postacią starcą gdyż zdarzało się, że płanetnikiem bywał człowiek. Seweryn Udziela tak zanotował spotkaniezpłanetnikiem:

„Sełsetakidziadek., achłopy kosiłytrawę... iposcęściłim ScęśćBoże!... DejPanieBoże, agdzieśidzies dziadku”Je idem se ta idem, ale sam nie wiemjesce kany. Mam ze trzydzieścibecekgrochu, aletusceka itusceka iźlemikany

(5)

wysiać potem godołwiyncyj, się przypatrzyli dziadekzginon.

towiyciybyłpłanetnik, comiał niegroch, inogradiwciołpopolkaksiać, ale wej straśniedzwonilinachmuryihetchmury odganiało inijaktegogradu wysiaćnie móg. EJ, dałbynomkiebyniedzwonili”.

Wśród tych wszystkich złych i nieprzychylnych człowiekowi demonów, zdarzały się chociaż rzadko, istoty życzliwe. Takimi były duszki leśne, które -

według górali - „bawią się, zlatują, igrają, piszcząprzy miesiącu i czasem

pastuchomzbłąka sięowca, daremnieszukająpo nocy, ażtunistądnizowądowca przednimi stoi. Często biednemupodrzucą srebrniaka”. Zapewne te figlarne duszki, nieszkodliwejeśli imsię krzywdynierobiło, byłyechemprasłowiańskich

wierzeń.

Mroczne królestwo duchów otaczało człowieka ledwo przekroczył próg swojej chałupy, ledwo oddaliłsięodswojej zagrody.Niebyłonwolnyodlękuaniwdzień, ani tym bardziej w nocy. Nie dziwi więc fact, że zdarzały się dnie, kiedy nie wychodzono po zmroku z chałupy. Broniono się przed złymi mocami między innymi: święconymzielem, wodąz „prętu”rzeki, pacierzami mówionyminaopak,

zakreślanomagicznekołoświęconą kredą.Przeciwkozłymduchomsłużyły amulety spinki, paciorki, bursztyn,korale. Malowano równieżprogi,okiennice,drzwichałup

wtajemniczeznaki,któremiałynacelu bronićwejściadoizbywszelkiemu złu.

Watiba

(Cjubernatoina

(Epirotonitt, fat/rute, gusła itjary

Czarownice, czyliponaszemubabrośki, babruleżyływkażdej wsi. Ich zadaniem

było odbieranie krowom mleka albo pocynianie. Mleko wtedy było gorzkie, ciągnęło się, miało ciemną barwę. Jeśli kogoś czarownica bardzo nie lubiła, to

sprawiała, żejegokrowa doiłasię krwią! Ale nietylko! Złymioczamisprowadzały choroby na zwierzęta i ludzi, psuły jedzenie - śmietana pleśniała, masło sie nie chciałozejść, ogień gasł pod piecem. Czarownica miałanausługachdiabła,a on się przemieniałwkota albo pomagał jej niewidzialny, przemieniał jąw żabę, ażaba właziła doobór, cięłagroch, liczyła zęby. Służyli jej teżpłanetnicy,utopce, dzikie baby, boginki.

Wnaszej okolicyczarownice niemiałytakiej władzy, przeważnie tylko odbierałymleko i ściągałydo siebie.Marynamiaławścianie kołekjasieniowy, tylkoodetkała i mlekosięlało.

Wjej ogrodzie rósł przestęp. Czarownica umiała dokuczyć nie tylko złymi oczami. Na przykład chyłkiem podkradała garnekzplotaalboskopiec,doktóregodoilikrowęnielubiani sąsiedzi,gnałaznim dopotoka, wypłukała,wodęwylałazpowrotemdopotokai mlekoposzło

zbiegiem wody! Odtej pory krowasuszyła. Mogłateżpobićpokryjomucudzą krowępo

grzbiecie opalonym kijem. Krowa natychmiast porzuciła (poroniła)! Mogła też zmusić

człowieka do...alkoholizmu. Wtymcelupodałamuwódkę, którąprzelałaprzezkaczydziob.

Ktowypił, jużniepotrafiłsięod wódki oderwać.Babęi dzieciposłałnatułaczkęizapijałsię

naśmierć. Czasem robiłatobabom,teżsięzdarzało.Tylko dawniej baby były odporniejszei piłyz mniejszychkieliszeczków. Mogłateż omamićchłopa, możenie takjak boginkaczy dziwożona,alepobabraćmu wgłowie-totak. Znałamjednego,codo lasujeździłpo drzewo.

Tobyłyczasykoni, więcjechałparądorodnychkasztanów iśpiewałsobie:

Amój ojciectobyłfurmon/cozarobiłtodoł kur... (oj)toprzefurgoł

ajo jezdemtaki som/cozarobię tyzim dom(oj)... przefurgom!

I dobrze. Załadował troma, przywiązał, zawojnował, a siekierę wbił w kloc trzonkiem (styliskiem) do tyłu. I się stało. Konie nie ruszą. W żaden sposób. A przecieżdobrze wiedział,żenie wolnowbijać siekiery śtylemdozadku, bo diabeł chwytaitrzyma!

Nie mogę opisać wszystkich chwytów, zamachów i złych figli starychimłodych czarownic, bo by mi brakło papieru, a mam opisywać doznania góralskich podniebeń. Były też dobre guślarki i guślarze, składacze złamań, zamawiacze uroków, zielarki i znachorzyod choróbbydełka. Podejrzewam, żedo dziśżyjąnie tylko w zakamarkach naszego umysłu, ale pod lasami, w dolinkach, starych i nowychchatkach,anawetwkamienicach igóralskich bungalowach.

Boginkiipłanetnicydziałalinawłasnąłapę.

JSapój rnłobej tjarotonitp

garśćsuszonej miętypieprzowejzmiedzypółrolnej

*21wody *cytryna *100 gspirytusu *4łyżkimiodu

Zalać miętę gorącą wodą zostawić do ostudzenią zagotować, przecedzić, wymieszać z miodem, wycisnąć cytrynę, dodać spirytus. Dzbanek przykryć pokrywką i

mocnooziębić.

Znajoma czarownica uważą żejest to napój miłosny i

wcale nie musibyćzlodówki.

/łapaj starej tjarotontcp

*1 lkwaśnejżętycy /ił sokupomidorowego *łyżkacukru * łyżka pokrojonej parzątki * łyżeczka soli na koniec noża ostrejpapryki

Wszystko razem wymieszać i niech postoi co najmniej godzinęwchłodzie.

Jeśli juhas nie lubił parzątki, czarownica cedziła napój

przez specjalną powązkę. Stare czarownicenigdy niemają kacą bo piją ten napój często, oczywiście latem. Zimą żętycęzastępujeserwatkązmlekakrowiego.

Góralskiejadło. ŚwiatKsiążki, Warszawa2008

gugustpn

S>iishi

płanetnik

Ziemia siejesce ciesywiesnom, kieonjuzleciwgmyodzioty,

wpowrósełzłoćzwiązanybezpół,

zwiatrujazgotem...

Iomiommusiewmierwie włosów

iglici chraści żółteklińce, kie lecion...płanetnik bosy

zchmuramiwodywpojedzince

Amojakniebo siwe ocy, coś nimiwjasnompatrzywyz,

milcęcywniebopatrzy cystę, jazesiewarzomzwiatru świstem

góryiniebo,las i gmy.

Imusi,choćmuludziluto, chmuramitysićwsłonkuogień

i walićnaświatdysciplute,

bo takkozały bogi...

Imusi...hej...naziemiwse, choć buntmukipiwpiersiak suchyk, jak pies zakutywłańcuk,słuchać

iwcłecymsercunie mieć krwie...

Patrzeć,jak siąpiomziąbidysce,

iwody, wodyidomdołu, jakśmierzćtopieliwżyweklysce

ziemieopletładookoła...

Hej, juzniepódziegmompijany

zozkazubogów niyśćniedole...

budzi sie cłowiek-bogi jasne pisommutwardysądnacole.

Hej! Dość! Niepójdzie więcejwświat jak nocpółnocnowkraj stonkowy...

zły bóghańzchmurgorącyj piany ogniemmumierzowsiwom głowę.

Płanetnikpatrzywdoicichućki, jak suchy pnioknarąbanisku,

asiwy płońmuunóg hucy

i niebo śmiychemwocyłysko.

(6)

6._______________________________________________

gnbr;ej Eplia £>ultja

Jako boginki Jityrtttóiotootn babę portoałp

... Przed osademjakosiwMiętusiej roz wprawepołednie przyleciała Byrtuśka zwycajniezaźreć do domuwPolany.

Przyniesłatyz ta cosi ze sałasa wbrzemiącku w chuście zawiązanehej, nagrzybiecie. Mozę seraodróbke, abo tai

oscypki.Wtoztowie?

Je, nie dośpiała niebozka odeprzeć wrót od obory, a boginkitu!...Obskocyły jomzkrzykiem:

Zośka!... Zocha!... Żołna!... Coz nomta niesies na

tymgrzybiecie?... Daj!...

I wzieny sie do niyj. Baba siebroni, walipięściami po kufak, tardzezałby, kopie... i nie wiym, coby sie było zrobiło, kieby byłamiałaco wgorzci. BoByrtuśka była

babaniebodajzeco, haj! Jele ni miała nic! Atyk wilcyn byłokielo:zmotłosałyjąna ziym.

Dopiyronaziymi jedny ściągły śniyj brzemie iuciekły

wusyp ś nim. Atrzyzostałyprzyniyjipozbierałysejom

fest: załeb,zawarkoce,zanogi-idalyj naniyj wusyp!

Jadom, jele nie do Fatlowego potoka, jeno wprost do Wojdyłów,wbrzy Tyrałów.Tam ikbyło nowięcyj wse.

Babawidzi,co sierobi, zeniepeć- zacenawcałe garło krzyceć gwołtu.

Raty!... Raty... Boginkimie bierom!...

PrzecienaRysulowcewdomabył BartekTylka, chłop,

co sie go syćkie boginki wPolanak boły. E, bo ik tyn ryktowoł! Dopod kawtoromzałebwpotoku, tomuino

takwpowietrzunadgłowomklaskałanałydkak.Zobracoł

niom. Jego sie boły straśnie. Ijego nie trzabyło dużo

wołać. Ino sie zrobił kakrzyk- dosłysołBartek,juztam był...

Tak i wtej. Usłysoł, złapił cepy do gorzcii nie daj za

nimi!... Aleto byłoprec. Zakiel BartekzRysulowkibez

Fatlów potok ku Byrtusiom przelecioł, te juz Zośkę przewlekły bez Fatlów wirk i w Maciugów bór. Jele

Barteknic,ino lecizgarłem:

Stój!...Psiokrew,astój!

Boginki nie śpasujom wiera nic, ino wiekom, a obziyrajom sie, cy je prec. Bartek widzi, ze ik nie dopadnie, bo somjuz na Sywamym, nie prec swojego

usypu. Pas sie koń Molków w Maciugowymborze, tyn hipnaniegoi wiozanimi, akrzycy:

Stój!Astój!

Jeleby byłniedogonił,bo skąd?Tobyłoprec,adotego końskojesce było jakiesi hej dość diabli pote... Co byś

ta!...

A tejak usłysały za sobom Bartka i poznały, to na kopyrtki po brzyzkak, po miedzak wlekły Byrtuśke po

Sywamymdołu. Niebyło rady! Inojedna pomiędzynimi była kulawo. Haj, odbiegły jom te zdrowe dwie - na zadku ostała.

Na Sywamym u Botka i u Bańcorza zrobił siejuz tyz krzyk. U Wojdyłów nad brzegiem wsędyj sie ludzie drejom:

Gwołtu!...Boginkibabęwiekom!

Słychno krzyki, ale na pomoc nie leci nik. Boginki wiekom,nieśpasujomnic!...Bartek okładocepamikońsko

po ziobrak, pokolanak,jaz bijok odskokuje iwlesie sie ozlego.Ikapelusmujuz sfyrknonzgłowy, ale niepatrzy nic,ino-cwoło ijedzie, akrzycy:

Psiokrew, stój!... bo nie ucieces, choćby cie diabli brali,tonie!

________________________________________________________Vol. 65,No. 1

Iznowuwalikońsko,ajedzie, haj!

Kulawosłysy juzdudnieniezasobomBartkowyk cepówpo końsku nie prec i woło nate,cojom odbiegły:

Pockojciemie!...

Tenic.

Jele,pockojciemie,bopowiym...

Boginkinic,ino wiekomcotchu.

Tawidzi,zeniepeć,bo Bartekblisko, zenimaśpasów zodnyki woło:

Cudzo żonka! Chycsietrowy,namiedzyzwonka. To ciepuści bogińcórka.

Byrtuśka przecie dosłysała. Ozcapiyrzyłaręce i chytała sie po miedzak, cegojuz mogła, haj trowy iprzecie przedsamymjuzusypemnaostatniyj Rząskowej miedzy rosłyzwonki: trafiłananierękom-i ostała... Odbiegły jom.

KulawomboginkęBartekdognoł, zeskocyłzkonia izaconchlastać poniyj cepami, haj! Alepytałastraśnie:

Bartuś,Bartecku!... Niebijzetyztaktymi dwojokami! Niebij!

Niepomogłonic. Bartekr-znonboginkę jakdiabli... Nareście wzion i owinonjej kudłyzełbu koniowi koło ogona, haj uwiązoł. Wyrzezołkońskocepami ipuścił...

Dopiyro wtedy była komedyjom.

Końsko sie wzienozwyrtaćwkoło abić zadkiem iwłócyć boginkępoSywamym.

Pokiel siejej kudłyzełbu niewyrwały,tomyrdałauogonajakworek...

PotewzionByrtuśkei powiedprostonasałaswMiętusiom,bojomtypsiejuchy cystozmordowałyiprzestrasyły.Niebyłożartów.

CHICAGO,ILLINOIS

Stypendia

akademickie dla

młodzieży podhalańskiej

po raz 27

Fot.AnnaZalińska

W dniu 4 marca 2012 w Domu Podhalan odbył się uroczysty bankiet z okazji wręczenia stypendiów młodzieży podhalańskiej. Od czasu powstania Komitetu EdukacjiprzyZwiązkuPodhalanwPółnocnej Ameryce w 1985 r. wręczono199

studentomstypendiawsumie$111,500.

Wtymroku 7młodymdziałaczom Z.P.P .A. przyznanostypendia; są nimi studenciz Lewis University i Moraine Valley Community College: Katarzyna Marusarz, MagdalenaWalkosz-Strzelec, Jan Janik, KarolinaBzdyk, KrzysztofGocał, Joanna Staszel iMałgorzataMarusarz.

W „Bankiecie Stypendialnym”brało udział bardzo wieludostojnych gości, zwice

konsulem RP Robertem Rusieckim na czele. Obecni byli członkowie Zarządu Głównego, przedstawiciele wielu Kół Z.P.P.A., sponsorzy i Prasa. Wszyscy podziwialim.in. występgóralskizaprezentowanyprzez w/wstypendystówzmuzyką góralską podkierownictwem StanisławaPająka.

Żebyotrzymać stypendium młodzieżpochodząca zrodzinpodhalańskich powinna osiągaćdobrewynikiwnaucei brać udziałwkulturalnym życiuZwiązkuPodhalan.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Hučivá is the only cave in the whole Tatras with documented prehistoric settlement and the only Slovak cave with evidence of the Magdalenian culture.. The discovery provides

To the west of the Mała Łąka Valley, the nummulitic Eocene deposits located on the Hruby Regiel covering the Tatra Massif from the north, are structurally linked with flysch

A – con tact of the Tri as sic (I) and the Dudziniec For ma tion (II) de vel oped as quartz-lithoclast grainstone with cri noids, Wąwóz Kraków gorge 1; B – crinoidal

A – co lum nar cal cite grow ing on Ju ras sic lime stone, note im pinge ment crys tal li sa tion pat tern, sparry lime stone; B – highly elon gated crys tals, sparry

ABSTRACT: Granitoid massif of the Tatra Mts, regarded as a part of the Variscan pluton, has little been known in its structural respect. A broad extent

In the lower part of , the series they are represented by pelmicrites, and in the upper - by biopelsparrudites composed of brachiopod, gastropod, and crinold

to observe, f:l8 the material :Is poor and Iba<fly preserved. Both farms occta' together.. Wa'll incomplete, septo-paratheoaL iRadial elements nonoonfluent or

This overview of the formation of irregular nummulitic facies within the areas of Alpine orogenic movements ' does not present the whole spectrum of possible