Andrzej Jagiełło
6 niedziela wielkanocna - "Pokój mój
daję wam"
Wrocławski Przegląd Teologiczny 2/2, 174-176
174
POMOCE DUSZPASTERSKIE„U rodziliśm y się dla m iłości, żyjem y dla m iłości, a jeszcze bardziej um rzem y dla m iłości”.
Chrystus zdaw ał sob ie spraw ę, że Jego przykazanie m iłości, w ym agające p ośw ięcen ia i b ezin teresow n ości, nie b ę d z ie łatw e do w yp ełn ien ia w codzien n ym życiu. Kieruje je do A p o sto łó w i w szystkich sw oich w yznaw ców w W ielki C zw artek podczas O statniej W ieczerzy. W ie, że już n a stę p n e g o dnia um rze na krzyżu. D la te g o zostaw ia w ielką p om oc, jaką jest Eucharystia: sw oje C iało i Krew, abyśm y um acniali się w w ierze i byli zdolni n ieść m iłość innym .
Chrześcijanin zanurzony w B ożej m iłości, zak och an y w B ogu , m a tę m iłość p rzelew ać na ludzi. Sw oim życiem m a m ów ić o B ogu , który je st M iłością.
M ódlm y się słow am i św. A ugustyna: „P anie Jezu C hryste, ja w ierzę w C ieb ie, spraw, bym tak w ierzył w C ieb ie, abym C ię m iłow ał. Praw dziw a wiara w C ieb ie to m iłow ać C ię ”.
ks. Mieczysław Bętkowski
6 NIEDZIELA WIELKANOCNA - 21 V 1995
„Pokój mój daję wam”
1. Czem u niepokój nurtu je serca w asze?
Przyszło nam żyć w niespokojnych czasach. P sych ologow ie obserw ują u człow ieka rosnący p oziom n iep ok oju jako chw ilow ego stanu, ale też jako trwałej cechy. N iepokój w człow ieku, rozbitym , skołow anym i w strząśniętym , niep ok ój w św iecie, niepokój w e w spółczesnym K ościele. Skąd ten n iep ok ój? Chyba d latego, że rozwój świata w znacznej m ierze w ym knął się z naszych rąk. M aterialny rozwój w yprzedził p ostęp duchowy. „S erce” nie nadąża. Stąd zam ęt, bezw ład, w strząs. A ż w głąb serca K ościoła.
A zam ęt, problem y, kryzysy nie są w K o ściele czym ś now ym . Przypom nijm y sobie, co było p ow od em odbycia p ierw szego Sob oru Jerozolim sk iego. W dzisiejszym fragm encie D ziejów A p o sto lsk ich czytam y, że n iektórzy przybysze z Judei nauczali braci w A ntiochii: „Jeżeli się n ie p o d d a cie ob rzezan iu w ed łu g zwyczaju M o jżeszo w ego, nie m o żecie być zb aw ien i” . W yw ołało to spory i zatargi m iędzy nim i a Paw łem i Barnabą. Sporu nie m ożn a było rozstrzygnąć na m iejscu, w A n tioch ii, ale potrzeba było aż interw encji najw yższego autorytetu, A p o sto łó w z Jerozolim y. D o p iero on i rozstrzygnęli spór.
Przez p osłań ców przekazali za n iep ok ojon ym usłyszanym i n ied aw n o naukam i sam ozw ańczych nauczycieli i m ającym zam ęt w sercu A n tioch eń czyk om :
Postano
wiliśmy bowiem
,Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego,
co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co
uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego.
N iep ok ój w śród chrześcijan p ogań sk iego p o ch o d zen ia ustał. A le n ie na zaw sze.6 NIEDZIELA WIELKANOCNA
175
2. Czy o Kościół współczesny trzeba się niepokoić?
Czy nie pow tarza się p o d o b n a historia i w naszych czasach? Czy to, co działo się w K ościele, zw łaszcza w E u rop ie, w o k resie p osob orow ym , nie przypom ina sp orów żywych w pierw otnym K ościele? Kard. F ranz K önig p rzed d w udziestu laty w idział w K ościele kilka grup w różny sp o só b reagujących na te p o so b o ro w e n iep o k o je
(Ch/ystus i świat
, K raków 1975 s. 3 4 4 -348). Jakie to były grupy i czym się ch a rakteryzowały? W ied eń sk i kardynał p isze o nich tak:G rupa „konserw atyw nych” - ch ce chronić, strzec teg o , co jest skarbem tradycji. Stara się w ykazać sen s teg o , co ju ż zo sta ło p otw ierd zon e. Ż ąd a autentycznej legitym acji dla każdej now ości. Stanow iła k on ieczn ą k on trolę dla tych, którzy nazbyt p o ch o p n ie odsuw ają „stare”, aby w prow adzić „ n o w e”, aby realizow ać w łasn e pom ysły i plany.
G rupa „progresyw nych” - czuje się od p ow ied zialn a za p o stę p i o d n o w ę. O ni w ierzą, że każdy w strząs i każdy now y p roblem jest w rzeczyw istości nowym a p elem B oga do nas, którem u m usim y zad ośćuczynić, rozum iejąc go coraz lepiej. M ają własny program dla przyszłości K ościoła. Chcą, aby w szyscy go realizow ali.
G rupa „cierpliw ych” - to ci, którzy ze sp ok ojem przyjmują w szelk ie w strząsy w sp ółczesn ego K ościoła. W ied zą o tym, że K ościół p rzeszed ł już przez tysiące w ięzień , burz i nocy, p rzez szyderstw a „lepiej w ied zących ”, przez tyle d om ów przedpogrzebow ych. D rogi do k ościołów nie zarosły jed n ak pokrzyw am i, ch ociaż niektórzy tak prorokow ali. I nie zarosną. Cierpliw i ufają, że B ó g rozproszy całą pychę naszych dni jak plew y na w ietrze. Sam ow olnych złoży z tronu. D la te g o czekają p ełn i nadziei.
G rupa „agresyw nych” - to ekstrem iści z ob u stron. Jedni pow iadają z przesadą: „W szystko, co było daw niej, trzeba od rzu cić”. O ni w szystko, czego nie rozum ieją - odrzucają, jak w an d ale druzgocący skarby K ościoła. D rudzy m ówią: „W szystko m usi na w ieki p o zo sta ć tak, jak b y ło ”. N ie w o ln o n aw et figurki z b oczn eg o ołtarza p rzenieść w inne m iejsce. T ak że to p od ejście jest dla K ościoła n ieb ezp ieczn e. P rzeszkodziłoby K ościołow i w je g o w zrastaniu. O bydwa p od ejścia wyrządzają K ościołow i szk od ę, ch o ć teg o nie zam ierzają.
G rupa „tych, którzy p o n o szą najw iększą od p o w ied zia ln o ść w K o śc ie le ” - wysłuchuje w szystkich grup, które m ają au ten tyczn e p osłan n ictw o w e w sp ółczesn ym K ościele. Pójdzie „drogą środ k ow ą” . N ie dopuści, by różn e grupy zagrażały jed n o ści K ościoła, wyradzały się w zw alczające się naw zajem „partie”, zam iast prow adzić dialog. N ie d op uszczą do sporów typu:
Ja jestem Apollosa, ja Pawła
,a ja Chrystusa.
3. „Nie trwóżcie się ... Pokój mój daję wam!”
C o b ęd zie dalej, pyta kardynał F. K önig? I daje wypływającą z wiary odpow ied ź: „K ościół przejdzie w szystkie choroby, k tóre przech od zi świat. A le B ó g je st P an em dziejów. I d latego w łaśnie w tok u dziejów p o k aże się, że je st O n P an em K o ścio ła ” . Ta od p ow ied ź w yrasta z wiary w słow a Chrystusa:
Niech się nie trwoży serce wasze
ani się nie lęka.
D la c z e g o m am y się nie lękać? B o Chrystus m ów i w dzisiejszej Ewangelii:Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak, jak daje świat, Ja
wam daję.
POMOCE DUSZPASTERSKIE
176
Pokój, który dał nam Chrystus, nie p olega na braku n ap ięć, prob lem ów . N ie ma nic w sp óln ego z przyjem ną bezczyn n ością, z lenistw em . T o p ok ój, który jest ow oeem ofiary Jezusa. N ie m a on nic w sp ó ln eg o z p o k ojem teg o św iata. T en pokój nie jest juz związany z fizyczną o b ecn ością Jezusa, lecz wypływa z Jego zw ycięstw a nad św iatem . A w iąże się z p ew n ością, że do B o g a należy o sta tn ie słow o. P rzecież Chrystus ob iecał K ościołow i, że
bramy piekielne nie przemogą go.
M inęło od osta tn ieg o S oboru trzydzieści lat: lat niełatw ych, ale także lat radosnych. Świat się zm ienia. Padł system kom unistyczny, który zaciążył nad kształ tem świata przez kilkadziesiąt lat. P ow stały n ow e państw a. P ap ież Jan P aw eł II udaje się z wizytam i duszpasterskim i do m iejsc, gdzie jeszcze tak n ied aw n o nie chciano w idzieć żad n ego księdza. W iele k ościołów , zw łaszcza na W sch od zie, w róciło w ręce ludzi w ierzących, którzy grom adzą się w nich na m od litw ę.
K ościół też się zm ienia. N ie dzieje się to b e z nap ięć. I dzisiaj istnieją w K ościele grupy, które w różny sp osób reagują na ob serw ow an e przem iany. P o d o b n ie jak w ów czas, gdy pisał o nich kard. F. K önig. Jan P aw eł II obserw ując te zm iany jest jednak p ełen nadziei. W praw dzie nie brak n iep ok oju , chociażby o K ościół w wym iarze zach od n ioeu rop ejsk im , ale sytuację K ościoła należy o c e n ia ć całościow o. N ależy brać p od uwagę to, co d zieje się w E u rop ie Ś rod k ow o-W sch od n iej i p oza Europą. A tu przew aża nadzieja. Jesteśm y św iadkam i od n ow y jakościow ej K ościoła. Idzie ona przez w sp ółczesn e ruchy religijne. D aw nej zm ierzały o n e d o przem iany sp ołeczeństw a, by było bardziej spraw iedliw e. D ziś na pierw szym m iejscu stawiają od n ow ę człow ieka. Jej ob ow iązek w ynika z przyjętego chrztu. M ożn a w ięc z ufn ością spoglądać w przyszłość.
A istniejące w K ościele napięcia? Skończą się o n e d o p iero w ów czas, gdy pow róci Pan, gdy ukaże się w chw ale w D n iu O stateczn ym , gdy Jego w ład an ie ob ejm ie cały w szechśw iat, gdy w prow adzi o stateczn y i p ow szech n y pokój. B ądźm y cierpliwi. Ufajmy.
Niech się nie tiwoży serce wasze ani się nie lęka. Odchodzę i pizyjdę znów do
was. Teraz powiedziałem wam o tym, abyście, uwierzyli, gdy się to stanie. Pokój
zostawiam wam, pokój mój daję wam.
ks. Andrzej Jagiełło
WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE - 25 V 1995
„Wyniesiony na prawicę Ojca”
Chrystus Pan w niebo wstępuje
Niech się wiemy lud raduje
Na cześć Jego zawołajmy
Chwałę Panu zaśpiewajmy, alleluja.
1. Jakże n iew iele śp iew ów kościeln ych sławi tajem nicę W n ieb ow stąp ien ia Chrystusa. O b ok tej p ieśn i zacytow anej w e fragm en cie na w stęp ie - zaled w ie jeszcze