• Nie Znaleziono Wyników

"Szlak bojowy Ludowego Wojska Polskiego", pod red. Stanisława Okęckiego, Warszawa 1953 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Szlak bojowy Ludowego Wojska Polskiego", pod red. Stanisława Okęckiego, Warszawa 1953 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

N ie je st ścisłe to, co au to r pisze (13— 14) o życzliwym stosunku Piusa IX do pow ­ stania 1863 roku. O ficjalne a k ty papieskie z tego czasu mówią zupełnie co innego.

B reve papieskie z 1894 roku było skierow ane nie tylko do Polaków pod zaborem rosyjskim , ja k podaje autor (s. 85), ale do w szystkich.

Mimo tych zastrzeżeń pow iedzieć trzeba, że książka je st bardzo ciekawa, porusza problem y mało znane, podaje całe mnóstwo now ych szczegółów z dziejów p o lityki p a ­ pieskiej i ocen ia ją w now y zupełnie sposób.

M ieczysław Żywczyń ski

Szlak bojo w y Ludowego W o jska Polskiego. P raca zbiorow a Komisji W ojskow o-hiśtorycznej M inisterstw a O brony N arodo­ wej, pod red ak cją gen. bryg. S tanisław a О к ę c k i e g o. Zespół autorski: m jr Z. S t a n i с к i, ppłk T. R a w s k i , ■kpt. E. J a d z i а к, płk M. H o p m a n, m jr A. J a ­ s i ń s k i , mj r E. W i ś n i e w s k i i ppłk J.. L i d e r , W ydaw nictw o M inisterstw a O brony N arodow ej, W arszaw a

1953, s. 460.

W śród w ielu w artościow ych pozycji, w ydanych przez W ydaw nictw o M inisterstw a O brony N arodow ej w zw iązku z 10 rocznicą pow stan ia Ludowego W ojska Polskiego,, ukazała się książka Szlak b o jo w y Ludow ego W o jska Polskiego — p raca zbiorowa pod red ak cją gen. brygady S tanisław a O k ę c k i e g o . Z apełnia ona dotkliw ą lukę w naszym piśm iennictw ie historycznym . Nie m ieliśm y dotychczas książki, która- by w sposób syntetyczny ujm ow ała historię pow stania Ludowego W ojska Polskiego, dzieje bohaterskich zm agań narodu polskiego z hitlerow skim okupantem , dzieje ofiar­ ności i m ęstw a żołnierza Ludowego W ojska Polskiego na sław nym szlaku bitew nym od Lenino do Berlina.

Dotychczasow e próby opracow ania historii Ludowego W ojska Polskiego ogran i­ czały się do popularnych kilkudziesięciostronicow ych broszur. Ponadtó napisano szereg m onograficznych opracow ań, obejm ujących poszczególnie operacje lub niektóre w ażniej­ sze działania W ojska Polskiego. Prace te, analizujące poszczególne problem y z punktu w idzenia nauki i sztuki w ojennej, zam ieszczane w czasopism ach fachowo-wojskowycb. o bardzo ograniczonym kręgu odbiorców, były jed n ak niedostępne dla historyków jak rów nież dla szerszych rzesz czytelników i obejm ow ały jedynie pew ne fragm enty szlaku bojowego. Dopiero recenzow ana książka po raz pierw szy próbuje przedstaw ić całokształt tak istotnego zagadnienia, jakim je st historia naszego ludow ego w ojska.

Pracę sw ą autorzy u ję li w osiem rozdziałów, z których siedem pierw szych przedsta­ w ia chronologicznie proces pow staw ania Ludowego W o jsk a Polskiego i jego w alki u bo­ ku Arm ii R adzieckiej zakończone udziałem w szturm ie Berlina, zaś ostatni, zatytułow any Źródła siły Ludowego W o jska Polskiego (autor ppłk J. L i d e r ) , stanow i ja k gdyby podsum ow anie pew nych zasadniczych problem ów, dotyczących istoty i ch arak teru n a ­ szego w ojska — Sił Z brojnych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

K siążka, zaw ierając dużo m ateriału faktycznego, opisując szczegółowo kam panie i b i­ tw y stoczone przez Ludowe W ojsko Polskie i form acje zbrojne, z k tó ry ch w yrosło — G w ardię Ludową, Arm ię Ludową, 1 A rm ię Polską w ZSRR — nie ogranicza się do przed­ staw ienia zagadnień w ojskow ych. A utorzy szeroko ry su ją podłoże gospodarczo-społecz­ ne historycznych w ydarzeń lat 1939 do 1945, dają szczegółow ą analizę sytuacji i układu sił politycznych w okresie okupacji ta k w kraju, ja k i w śród em igracji polskiej, przed­ staw iają budow nictw o zrębów naszego państw a ludow ego po w yzw oleniu ziem polskich przez A rm ię Radziecką i w alczące u je j boku W ojsko Polskie, d ają ocenę całokształtu polityki m iędzynarodow ej w okresie wojny.

(3)

N a szczególne podkreślenie zasługuje ścisłe w iązanie poszczególnych operacji i w alk Ludowego W o jsk a Polskiego z w alkam i toczonym i przez Arm ię Radziecką. W tèn spo­ só b działania naszych w ojsk zostają w łaściw ie um iejscow ione w ram ach operacji Armii

Radzieckiej, a przez to sta ją się lepiej zrozumiałe.

N a podkreślenie zasługuje rów nież fakt, że zespół autorski, przyjm ując za podstaw ę p eriodyzację drugiej w ojny św iatow ej, opracow aną przez historyków radzieckich, w n ie ­

których uzasadnionych w ypadkach rozm ieścił m ateriał w poszczególnych rozdziałach nieco inaczej, w sposób dostosow any do przebiegu działań bojow ych naszego w ojska. N a przykład osobny rozdział pośw ięcono udziałow i Ludowego W ojska Polskiego w w y­ zw oleniu Pomorza (rozdz. VI), o bejm ując nim o k res od przełam ania pozycji ryglow ej

W ału Pom orskiego do w yjścia na brzeg O dry i Bałtyku, co z punktu w idzenia wojskowo- historycznego je st do przyjęcia, a politycznie m a swą szczególną w ym ow ę i celność. W rozdziale II, noszącym ty tu ł R ozw ój w alki narodow o-w yzw oleńczej w Polsce — czer­ wiec 1941 — sty cze ń 1944 r. (autor m jr Z. S t a n i o k i ) , połączono d w a o k re sy w ojny według periodyzacji p rzyjętej przez historyków radzieckich (okres aktyw nej obrony ·— od czerw ca 1941 r. do jesieni 1942 r. i okres zasadniczego przełom u w przebiegu w ojny— od jesieni 1942 r. do ko ń ca 1943 r.). Pozwoliło to na łączne om ówienie zarów no k ry sta­ lizow ania się pierw szych zalążków ludow ych form acji zbrojnych w kraju, ja k i pow sta­ nia 1 Dywizji im. T. Kościuszki, a następnie I K orpusu w ZSRR i n a w yciągnięcie stąd pew nych ogólnych w niosków dotyczących decydującej roli k ra ju w procesie tw orzenia się ludow ego w ojska. Co praw da, nagrom adzenie w tym rozdziale w ielu problem ów mo­ że spow odować, że niektórzy niedostatecznie przygotow ani czytelnicy będą m ieli pew ne trudności w uchw yceniu w ęzłow ych zagadnień.

Książka, przedstaw iając proces form ow ania się naszego w ojska jako w ojska nowego typu — w ojska ludow ego — pokazuje zarazem te siły klasow e, k tó re w ojsko to stw orzyły.

W I rozdziale, om aw iającym k atastro fę wrześniową, pokazano słabość przedwrze- śniow ego w ojska, w yn ik ającą z sam ego ch a rak te ru ów czesnego obszarniczo-kapitali- stycznego państw a — państw a ucisku i w yzysku mas pracu jący ch — prow adzącego pro- hitlerow ską politykę zdrady narodow ej. O dpow iednikiem tej polityki n a odcinku w oj­ skow ym było zacofanie techniczne i organizacyjne przedw rześniow ego w ojska, m ające scislý zw iązek z rozdzierającym i w ojsko w ew nętrznym i sprzecznościam i i głoszonymi przez sanacyjnych pseudoteoretyków fałszyw ym i doktrynam i w ojennym i. W tych w a­ runkach, gdy H itler zachęcany przez politykę angloam erykańskich im perialistów napadł na nasz kraj, ofiarna w alka pozbaw ionego dow ództw a żołnierza i bohaterski op ó r ludu polskiego, n a którego czele w pierw szych szeregach szli w bój kom uniści, nie mogły odw rócić biegu w ypadków i uratow ać Polski od klęski, k tó rą w ciągu w ielu lat przy­ gotow yw ała zgubna polityka burżuazji i obszarnictw a.

Do skutecznej w alki o wolność, o w yzw olenie zarówno narodow e, ja k i społeczne mogło stanąć tylko w ojsko ludowe, będące zbrojnym ram ieniem mas pracujących, w y ­ rosłe n a bazie szerokiej, m asow ej w alki narodow o-w yzw oleńczej całego narodu. A uto­ rzy pokazują, ja k w brew antynarodow ej linii politycznej em igracyjnego „rządu londyń­ skiego" i jego ekspozytur politycznych i w ojskow ych w kraju, m asy ludow e podejm ują w najróżnorodniejszych form ach w alkę z okupantem , ja k w różnych rejonach okupow a­ nego k raju pow stają sam orzutnie ludow e grupy oporu. „Na czele tej w alki sta ją rew o­ lucyjne, antyfaszystow skie organizacje i grupy, skupione w okół byłych członków Komu­ nistycznej Partii Polski i byłych aktyw istów postępow ych dem okratycznych stow arzy­ szeń i zw iązków okresu przedw ojennego. N a sieci tych organizacji i grup rew o lu cy j­ nych oparła się później Polska P artia Robotnicza" (s. 46).

Problem now ego ch arak teru naszego w ojska, w ojska służącego praw dziw ym in te re­ som całego narodu, ściśle zw iązanego z ludem, zespolonego w ięzam i brate rstw a broni

(4)

i idei z A rm ią Radziecką, przew ija się przez całą książkę, zn ajd u jąc w szechstronne ośw ietlenie różnych sw ych aspektów .

Szczególnie w yraziście w ystępuje w książce rola p a rť i jako tw órcy, organizatora i w ychow aw cy Ludowego W ojska Polskiego. A utorzy pokazali, ja k Polska P artia Robot- ;iicza, organizując szeroki front narodow y do w alki z okupantem , jako podstaw ow e za­

danie w ysunęła konieczność utw orzenia ludow ej siły zbrojnej, pokazali stałą tro sk ę partii o rozw ój i w zrost siły %vojska. Książka mocno podkreśla rolę aparatu politycznego w w ojsku jako w ychow aw cy żołnierzy, ważnego czynnika, cem entującego ideowo i mo­ ralnie szeregi w ojska. Tę olbrzym ią rolę p artii doskonale oddaje cytow any przez auto­ rów historyczny telegram , w ysłany w przeddzień zakończenia w ojny do Kom itetu Cen­ tralnego Polskiej Partii Robotniczej przez gen erała Świerczew skiego — podówczas do­ wódcę 2 Armii, biorącej udział w w yzw alaniu bratniej C zechosłow acji: „...W ojsko Pol­ skie stw orzyła P artia i ona je st źródłem jego męstwa. W czoraj przeszliśm y granicę C zechosłow acji, uczestnicząc w w yzw oleniu naszej słow iańskiej sojuszniczki. Duch w oj­ ska w spaniały, je ste śm y dumni, że 2 A rm ia w bija ostatni gwóźdź do trum ny faszyzmu. Chw ała Partii!" (s. 421).

Równie w yraziście uw ypuklono w książce problem sojuszu i przyjaźni polsko-radziec- kiej, znaczenie polsko-radzieckiego b rate rstw a broni oraz pom ocy i przykładu Arm ii Radzieckiej dla w zmożenia w alki narodow o-w yzw oleńczej w Polsęe i dla w zrostu siły naszego w ojska. Na bogatym m ateriale faktycznym pokazano różnorodne formy pom ocy radzieckiej, okazanej naszem u narodow i i w ojsku. Dzięki tej w łaśnie pom ocy Ludow e W ojsko Polskie jako potężna półm ilionow a arm ia mogło w o sta tn ie j fazie w ojny wziąć u boku Arm ii Radzieckiej aktyw ny udział w ostatecznym rozbiciu hitleryzm u.

Książka zaw iera w iele ciekaw ego m ateriału charakteryzującego internacjonalizm n a­ szego w ojska, trad y cje w spólnej w alki z faszyzmem, prow adzonej przez w szystkie n a ro ­ dy, nie w yłączając antyfaszystów niem ieckich. Przejaw em tego internacjonalizm u by ła zarów no w alka W o jsk a Polskiego n a froncie u boku Arm ii Radzieckiej, ja k i szeroko przez autorów opisana w spólna w alka oddziałów partyzanckich G w ardii Ludowej i A r­ mii Ludowej ·—■ obok oddziałów partyzantki radzieckiej, partyzantów ukraińskich i biało­ ruskich. P rzejaw em tego internacjonalizm u był rów nież udział w naszych oddziałach p artyzanckich W ęgrów, Bułgarów, Rumunów, Czechów — w alczących „za wolność w aszą i naszą". N a przykład dow ódcą oddziału G w ardii Ludowej im. Kazim ierza Pułaskiego był Czech —· Je rz y N edosinsky, pseudonim. „Pepik". W oddziałach partyzanckich G w ar­ dii Ludowej i Arm ii Ludowej w alczyli także N iem cy-antyfaszyści. A utorzy słusznie podkreślają, że naw et ,,...w tym najcięższym ok resie naszej historii postępow e, rew o­ lucyjne siły n aro d u polskiego nigdy nie utożsam iały niem ieckich faszystów , junkrów i m ilitarystów z narodem niemieckim , z niem ieckim i antyfaszystam i, z ludźmi pracy", (s. 226). W idzim y w ięc w książce szereg przykładów bohaterskiej w alki niem ieckich antyfaszystów , którzy idąc w bój o wolność naszego n arodu w alczyli zarazem o lepszą przyszłość swej ojczyzny, ja k np. H erm an Gondemann, robotnik z H am burga, w alczący w jednym z oddziałów partyzanckich A rm ii Ludowej w okolicach W arszaw y, przed­ staw iony za odw agę, inicjatyw ę, pośw ięcenie i w zorowe w ypełnianie zadań bojow ych do odznaczenia m edalem „Zasłużonym n a Polu Chw ały" (s. 227),

W e w szystkich rozdziałach książki autorzy pokazują, ja k Ludowe W ojsko Polskie pow staw ało, rozw ijało się i krzepło w stałej w alce nie tylko z okupantem , ale również z siłam i reakcji. R ecenzow ana praca dem askuje stosow ane przez reak cję zbrodnicze me­ tody, któ ry ch ukoronow aniem było w yw ołanie pow stania w arszaw skiego w celu prze­ ciw staw ienia się praw ow itej w ładzy mas pracujących — Polskiem u K om itetowi W yzw o­ lenia N arodow ego. K siążka opisując szczegółowo w alki 1 Arm ii w rejonie W arszaw y, m ające n a celu udzielanie pom ocy bohaterskiem u narodow i W arszaw y, w ykazuje za ra­ zem zdradę dow ództw a AK, „które w istocie stanęło w jednym szeregu z hitlerow skim

(5)

opraw cą przeciw ko niosącym pomoc W arszaw ie żołnierzow i polskiem u i żołnierzow i Armii Radzieckiej" (s. 209).

A utorzy nie ograniczyli się do w ykorzystania istniejących już m onograficznych o pra­ cowań poszczególnych zagadnień, lecz wiele problem ów opracow ali w sw ej książce po raz pierw szy. I tak na przykład po raz pierw szy przedstaw iono w sposób tak pełny działanie w alczących z okupantem oddziałów partyzanckich, ich organizację i w spół­ działanie. Pokazano, jak pomoc Związku Radzieckiego w broni, am unicji, instruktorach, udzielana K rajow ej Radzie N arodow ej, trafiała do oddziałów partyzanckich w postaci zrzutów organizow anych przez sztab Polskiego Ruchu Partyzanckiego, utw orzony przy dowództwie 1 Armii. Również w alki Armii Ludowej w drugiej połow ie 1944 r. na te re­ nach na zachód od W isły nie znalazły dotychczas nigdzie rów nie szerokiego opra­

cowania.

Spośród działań regularnych oddziałów W ojska Polskiego u boku Armii R adzieckiej recenzow ana książka daje po raz pierw szy tak szczegółowy opis w alk 1 B rygady Pan­ cernej im. Bohaterów W esterp latte o w yzw olenie Gdyni i G dańska, opisuje nieznane na ogół dz;ałania jednostek 2 Dywizji A rtylerii i Sam odzielnej B rygady Moździerzy w rejonie Zalew u Szczecińskiego. Także po raz pierw szy w naszym piśm iennictw ie woj- skow o-historycznym przedstaw iono z podobną dokładnością całokształt działań 2 A r­ mii — zarów no podczas przem arszów w okresie luty—marzec 1945 r. (walki w rejonie Poznania, Gorzowa, W rocław ia), ja k i podczas jej udziału w kw ietniow ej berliń sk iej ofensyw ie Arm ii Radzieckiej — tj. w alki w rejonie Budziszyna i Drezna, a następnie w Czechosłow acji.

O statni (VIII) rozdział książki, w yciągając ogólne w nioski z m a teria łu faktycznego zaw artego w poprzednich rozdziałach, om aw ia źródła, z których w yrosły historyczne zw ycięstw a naszego w ojska. Źródła te — stw ierdzają autorzy — tkw iły w celach w alki o w yzw olenie narodow e i społeczne. Cele te daw ały w ojsku poparcie, miłość i szacunek całego narodu i budziły patriotyzm żołnierzy, ich gotow ość do najw iększych pośw ięceń. Źródłem zw ycięstw naszego w ojska było b raterstw o broni i idei z A rm ią Radziecką, było kierow nictw o rew olucyjnej partii, czołowej siły narodu, partii bojow ników o Polskę nie­ podległą i socjalistyczną. O mówiwszy następnie cechy charakterystyczne naszego w oj­ ska i źródła jego siły autorzy kończą sw ą pracę stw ierdzeniem , że „rośnie nieu stan n ie siła naszego w ojska, bo rośnie nieustannie siła naszego państw a, bo coraz bardziej zw ar­ ty staje się nasz naród, bo coraz m ocniej zw ierają się szeregi w ielom ilionow ej armii bojow ników o pokój" (s. 460).

Recenzow ana praca, stanow iąc pierw szą próbę syntetycznego ujęcia historii Ludowe­ go W ojska Polskiego, nie pozbaw iona jest również całego szeregu wad, braków i usterek. Je d n ą z pow ażnych w ad książki stanow i to, że spoza opisów działań bojo w y ch 'd y w i­ zji, brygad i pułków nie w idać w niej żywego człowieka, bohaterskiego żołnierza n a ­ szego w ojska. Jeżeli jeszcze w pierw szych rozdziałach, w opisach w alk partyzanckich lub bitw y pod Lenino, można znaleźć jakieś nazw isko z opisem konkretnego bo h ater­ skiego epizodu, to począw szy od w alk nad W isłą można jedynie od czasu do czasu spo­ tkać się z nazw iskiem dow ódcy dyw izji i jeden raz z nazw iskiem dow ódcy pułku. N aw ef przy opisach takich działań bojow ych, ja k szturm Pragi, Kołobrzega czy Berlina, w któ­ rych żołnierze daw ali przykłady m asowego bohaterstw a, nie spotykam y ani jednego nazwiska, ani jednego epizodu walk, w którym na żyw ych faktach pokazano by w spa­ niałą odwagę, męstwo, ofiarność i patriotyzm żołnierzy. Je st rzeczą niesłuszną, aby po przeczytaniu kilkusetstronicow ej książki o szlaku bojow ym w ojska czytelnik nie dow ie­ dział się naw et o istnieniu takich bohaterów , ja k O k u r z a ł y , J a k u b o w s k i , W a n a g a s , K r z y ż a n o w s k i i w ielu innych, któ ry ch czyny ży ją w pam ięci w ojska, pom nażając nasze sław ne bojow e tradycje. W zorem, ja k można’ łączyć opis dzia­ łań bojow ych w skali frontów i arm ii z pokazaniem bohaterstw a szeregow ego żołnierza,

(6)

m ogłaby być w ydana w Związku Radzieckim w 1952 r. k siążk a G o 1 i к o w a „W ydajuszczijesia pobiedy Sow ietskoj Arm ii w W ielikoj O tieczestw iennoj W ojnie" (Wyd. G ospolitizdat, Moskwa).

M ożna mieć również zastrzeżenia odnośnie do konstrukcji i układu n iektórych partii książki. N a przykład w rozdziale VIII kilkakrotne przerzucanie się od w ydarzeń na od­

cinku 1 A rm ii do w ydarzeń w 2 Armii jedynie po to, by uzyskać pełną równoległość akcji w czasie, utru d n ia w pew nej m ierzę zrozum ienie całokształtu działań zarów no na odcinku 1, ja k i 2 Armii, 'tym bardziej, że opisyw ane są o n e różnym stylem i z różną dokładnością.

K siążka ma również szereg u ste re k redakcyjnych. N ajpow ażniejsze z nich to n ie ­ dostateczne ujednolicenie stylu au to ró w poszczególnych rozdziałów, pow tórzenia niektó­ rych problem ów, szczególnie ogólnopolitycznych, i w reszcie b rak niekiedy w łaściw ych proporcji pomiędzy opisami poszczególnych działań. N iedostateczne ujednolicenie stylu poszczególnych rozdziałów przejaw ia się nie tylko w ich języku, ale również w m eto­ dzie przedstaw iania faktów, w szczególności opisu, a naw et w technice opracow ania ilustrujących je· szkiców. Ja k o zaś przykład braku w łaściw ych proporcji pom iędzy opi­ sam i n iektórych działań posłużyć może pośw ięcenie 6 stronic działaniom 2 Dywizji A rtylerii i Sam odzielnej B rygady M oździerzy nad Zalewem Szczecińskim, podczas gdy stanow iącym chlubę naszego w ojska w alkom 1 Dywizji P iechoty w Berlinie poświęcono nieco w ięcej niż jedną stronę.

W książce znaleźć można w iele drobnych nieścisłości i om yłek, z któ ry ch część położyć należy na karb nie dość starannej k o rek ty i pośpiechu, z jakim książkę w ydano (oddano do składu 17.IX.53 r., podpis do druku 1.X.53 r., druk ukończono 4.X.53 r.). Szczególne zagęszczenie takich nieścisłości m am y na przykład na s. 113 w opisie przy­ b y cia 1 Dywizji Piechoty im. T. Kościuszki na front. Dyw izję przewieziono nie na „bez­ pośrednie zaplecze frontu", ja k czytam y w książce, lecz n a front, którego przedni skraj przebiegał w ówczas nie ta k już daleko od m iejsca postoju Dywizji. W związku z tym po w yładow aniu, któ re nastąpiło w pierw szych dniach września, „długie kolum ny żoł­ nierzy, czołgów, dział, sam ochodów " nie m ogły ruszyć „szosą w arszaw ską" ani „przez Ja rc ew o — Sm oleńsk n a zachód", ani też — ja k popraw iono w erracie —■ „przez J a r ­ cewo na zachód w kierunku Sm oleńska", gdyż Jarcew o wówczas znajdow ało się za linią frontu, a w yzw olone zostało przez A rm ię Radziecką dopiero dnia 19 września. W rzeczy­ w istości więc Dywizja po w yładow aniu się w pobliżu W iaźm y pozostała w tym rejonie około 20 dni, po czym dopiero ruszyła na zachód. W kolum nach, które w yruszyły bez­ pośrednio po w yładow aniu się Dywizji, nie mogło również być czołgów, gdyż pułk czoł­ gów nie w yjech ał n a front 1 w rześnia w raz z Dywizją, lecz praw ie miesiąc później i do­ łączył do Dywizji dopiero na kilka dni przed bitw ą pod Lenino. Przy opisie bitw y pod Lenino stale nazyw a się jed n ą z wsi, o które toczyła się w alka, Trygubowo, podczas gdy praw idłow a nazw a brzmi Trygubow a, tak ja k zresztą, w idnieje to na zamieszczonym w tekście szkicu. Takich om yłek można by w yliczyć w ięcej.

Pomimo tych w szystkich u ste re k recenzow ana książka stanow i w artościow ą pozycję w naszym piśm iennictw ie historycznym . N apisana w sposób przystępny i zrozumiały, w ydana w staran n ej szacie graficznej z licznymi schem atam i i ilustracjam i, za in te re­ sow ać może nie tylko m asowego odbiorcę, lecz również fachow ców -historyków — za­ równo młodzież studiującą, ja k i naukow ców , zaw iera bow iem w iele cennego, sk ąd ­ inąd niedostępnego m ateriału faktycznego z historii naszego w ojska.

N akład 3000 egzem plarzy nie pokrył zapotrzebow ania, na co w skazuje fakt, że dziś ju ż trudno książkę tę znaleźć w sprzedaży. N ależy się w ięc spodziewać, że ukaże się d ru g ie w ydanie, w którym zostaną usunięte usterki pierw szego, a wówczas praca ta bę­ dzie jeszcze lepiej m ogła spełnić sw ą rolę, pogłębiając w szerokich m asach naszego na­ rodu znajom ość w spaniałych trad y cji bojow ych Ludowego W ojska Polskiego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

rzyliśmy, i że je tylko praktycznie zuźytko- wnienia Galicyi wyjątkowego stanowiska, a zakładając przy Wydziale krajowym biuro Tutejszy przemysł naftowy przechodzi ropne, objąć

In order to get a better idea of the evolution of pipe depth along the x-axis for the different sand types, the average pipe depth of each cross section davg is determined and

Zakaz ten pojawia się w Księdze Rodzaju: „nie będziecie jedli mięsa z duszą jego, to jest z krwią jego” (Rdz 17, 10)⁴ oraz w Księdze Kapłańskiej i Powtórzonego

market penetration rate of higher automation levels, a decrease in total travel time, and a

UTIAS Technica1 Note No.. Reid, for the opportunity to do this investigation and for his many helpful suggestions. de Leeuw for his supervision and assistance

b) jeżeli natomiast umowa zawierana jest między osobami, które — lub których przedstawiciele — znajdują się w chwili jej zawarcia w róż- nych państwach, to jest ona z

in which mainly dolomite is present, creating dolosparite. Quartz grains and opaque minerals are dispersed over whole rock. It results from microtomographic analysis that fracture is

Na wykresie widać że napięcie całego układu (różnica potencjałów przewodnika przed pierwszym kondensatorem i przewodnika uziemionego) jest równa sumie napięć