• Nie Znaleziono Wyników

Droga z Poznania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Droga z Poznania"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Filar

Droga z Poznania

Palestra 41/5-6(473-474), 102-103

1997

(2)

C o p i s z c z y w p r a w i e

M a ria n F ila r

■ Droga z Poznania

Tak się porobiło, że czas na spokojne zastanowienie się nad tym, czy owym mam już tylko wtedy, gdy jadę sam o­ chodem w tzw. dłuższą trasę. Po latach „za kółkiem ” ruchy ma się już zautom a­ tyzowane, wyczyny naszych drogowych kaskaderów, u których samochód zacho­ dni a rozum wschodni, już mnie nie „ruszają” , gdyż nauczyłem się ich trak­ tować jak siły natury, na kształt deszczu czy mgły, a któż by złościł się na deszcz czy m głę? M oja Honda jedzie jak jechać powinna, droga nie najgorsza, jadę więc z Poznania do domu i myślę. W Poz­ naniu byłem na zaproszenie studentów praw a tamtejszego Uniwersytetu, którzy organizowali dyskusję dotyczącą porno­ grafii. A że nie wypieram się ojcostwa przepisu o pornografii w nowym kodek­ sie karnym, na dyskusję pojechałem. D yskusja jak dyskusja. Jedni są za, inni przeciw. Jeden z dyskutantów odsłaniał kulisy tendencji liberalizacyjnych w tym względzie - to robota obcych koncernów produkujących pornografię, które sowi­ cie opłacają różnych ekspertów, dzien­ nikarzy i w ogóle „ wsiakuju wtoroju miełkoju drań” za robienie atmosfery przychylności wobec tej Sodomy z Go­ morą. Robi mi się głupio. W końcu to

mnie, jako „tatusiow i” przepisu, owe wraże koncerny zapłacić powinny naj­ więcej. A psiakrew, za projekt przepisu nie zapłaciła mi ani grosza nawet Kom i­ sja Kodyfikacyjna, że o koncernach już nie wspomnę. Ale chciałem dziś nie 0 tym. Podczas konferencyjnego obiadu, gdzieś między ordewram i a zupą, starszy 1 doświadczony życiowo ksiądz, psycho­ log z wykształcenia i profesor poważnej katolickiej uczelni, który wypowiadał się w dyskusji w sposób wyjątkowo wyw a­ żony i wyjątkowo rozsądny, zwrócił się do mnie z następującym pytaniem: Jak to jest, panie Profesorze, prawo w dem o­ kratycznym państwie jest wyrazem woli Narodu. Jak to się kiedyś mawiało, w y­ razem „woli ludu pracującego miast i w si” . W iadomo, jakich rozwiązań do­ m aga się w niektórych kwestiach praw ­ nych naród, np. jego zdecydowana w ięk­ szość jest u nas za utrzym aniem kary śmierci. Profesorowie prawa, eksperci w jego zakresie są natom iast w zdecydo­ wanej części przeciw, przytaczając m e­ rytoryczne, naukowe argumenty. Czyje zdanie powinno tu decydować? Narodu, który wie czego chce, czy eksperta, któ­ ry wie, czego naród chcieć powinien, a czego chcieć nie powinien? Ano

właś-102

(3)

D roga z Poznania

nie - czyje? Czy, skoro (vox populi, vox

Dei) naród chce takiego, a nie innego

prawa, to powinien je dostać, bo taka jest jego wola, a ta jest jego źródłem? Zaś eksperci-profesorow ie są jedynie od te­ go, by lej woli nadać stosowny technicz- nolegislacyjny kształt. Czy też eksperci, w oparciu o swą wiedzę fachową mają „papiery” na to, by wiedzieć czasami lepiej od narodu, co jest dla niego w „te­ m acie” praw a lepsze, i by przeforsowy- wać to w legislacyjnych aktach? Gdzieś przed Gnieznem prychnąłem z irytacją na samą taką alternatywę. Przecież do czasów Kopernika, a nawet i długo po­ tem tzw. „lud pracujący miast i w si” był głęboko przekonany, że Ziemia jest płas­ ka jak naleśnik. A „ekspert” , który tw ie­ rdził inaczej, w najlepszym razie narażał się na to, iż będzie traktowany jako notoryczny świr, przy mniejszym zaś szczęściu wylądować mógł na stosie. A imć Pan Mikołaj wiedział przecież swoje. Czy miał więc powiedzieć: „chceta dobre ludzie płaskiej Ziemi? Dobra! Niech wam będzie!” To przecież nonsens. W szyscy poważni eksperci z zakresu polityki kryminalnej są zgodni - nie ma prostej relacji przyczynowo- sku tk o w ej m iędzy tzw. surowością san­ kcji prawnokam ej a jej efektem prewen­ cyjnym. Ludzie sądzą jednak inaczej. No to, co z tego! Za Trzem esznem wes­ tchnąłem. Mikołaj to miał dobrze! M iał przynajmniej zobiektywizowany przed­ miot badań i kulistość Ziemi mógł udo­ wodnić matem atycznie, w sposób nie pozostawiający najmniejszej wątpliwoś­ ci. Przedmiot badań prawnika-teoretyka, jeśli nie jest on jedynie

„teoretykiem-talm udystą” , analizującym sam ą norm ę prawną a nie jej społeczne funkcjonow a­ nie, zobiektywizowany do końca nie jest. I o matematycznym, niew ątpliw ym dowodzie można sobie tylko pom arzyć. Czy więc wysokie prawdopodobieństwo jakiejś tezy w zakresie polityki krym ina­

lnej jest wystarczającą legitym acją dla eksperta, by wbrew „woli ludu” przefor- sowywać określone rozwiązanie legisla­ cyjne? Przed Inowrocławiem pom yśla­ łem jeszcze o jednym . Skoro ludzie są­ dzą, że z wysokimi sankcjami w kodek­ sie karnym, w tym z karą śmierci, ich codzienne życie będzie bezpieczniejsze, to choć ekspert wie, że ich w iara jest płonna, czy nie powinien podarow ać im odrobiny luksusu zostawiając ich w tym błogim przekonaniu? Czyż nie szepcze­ my kobietom, że kochamy je gorąco, choć tak naprawdę nasze uczucie jest tylko ciepłe, a czasami i letnie? Ale im żyje się z tym lepiej, po cóż więc od­ bierać im miłe złudzenia, z którym i żyje się lepiej? Ale zaraz zakląłem pod no­ sem. Przecież, do licha, kara śmierci to nie mydełko „F a” wciśnięte w garść naiwnej nabywczyni, która jest przeko­ nana, że po namydleniu się nim będzie m iała skórę jak Kleopatra! H ipokryzja społeczna i schlebianie tzw. m asowym gustom ma swoje granice. Zw łaszcza w prawie karnym. Przed oczym a wyrósł mi nagle tył ogromniastego TIRa. I tylko zmechanizowanym odruchom i ham ul­ com mojej Hondy zawdzięczam , że stu­ kam jeszcze ten felieton na maszynowej klawiaturze. Bo „na trasie” dobrze się myśli. Ale trzeba jednak m yśleć i o ogrom niastym TIRze.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Galeria św. Jacka stała siê idealnym miejscem do wystaw indywidualnych i mniej­ szych wystaw zbiorowych prac artystów z całej Polski. Jednocześnie w przestrzeni górnego

Stress trajectories in precast concrete columns due to a non-uniform stress distribution in the joint (a) and joint between steel plates, aiming at reducing the

W zakresie tematyki uważa się, że muzyka poważna jest „ozdobnikiem” – dlatego jeśli pojawiają się inne, ważniejsze wydarzenia z dziedziny kultury lub spoza niej, to

Jan Łaszczyk, a przedmiotem obrad był problem odpowiedzialności w kontekście dokonujących się procesów globalizacji.. Część plenarną rozpoczę­ ło wystąpienie

Pieper miał odmienne zdanie, przypominając, iż odbudowa narodowa i kulturalna kraju tylko wtedy się powiedzie i tylko wówczas okaże się prawdziwie ludzka, jeśli

Kara główna jest stosowana w dwóch krajach o demo- kratycznym ustroju – Japonii oraz USA, gdzie grozi za popełnienie 47 przestępstw federalnych (zapis znajduje się w ustawie

Wzrost znaczenia handlu zagranicznego w całości transakcji zawieranych w gospodarce polskiej utrwala jedynie tezę, że procesy globalizacyjne w Polsce stale rozwijają się i

Ksiądz Wyszyński po powrocie ze swej zagranicznej podróży zajął się zebra- niem i omówieniem materiałów poświęconych Akcji Katolickiej, która bardzo intensywnie rozwijała