• Nie Znaleziono Wyników

Czarna mucha - Dorota Mularczyk - pdf, epub, mobi, ebook – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czarna mucha - Dorota Mularczyk - pdf, epub, mobi, ebook – Ibuk.pl"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Dorota Mularczyk

Czarna mucha

(3)

© Copyright by

Dorota Mularczyk & e-bookowo Grafika na okładce: Tomasz Kędzierski

ISBN 978-83-7859-303-4

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo www.e-bookowo.pl

Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2014

(4)

4

wydawnictwo e-bookowo

Dorota Mularczyk Czarna mucha

O la wróciła ze szkoły do domu w nienajlepszym humorze.

Po kilkunastu minutach zza ściany kuchni rozległy się odgłosy polowania na muchę: tłukące się szkło, spadający garnek z pokrywką, przewrócony stołek, spadające sztućce, brzęk chochli…

– Auć! – krzyknęła Ola po uderzeniu w kolano.

Dziewczynka wpadła do pokoju z packą na muchy, gdzie odbywał się dalszy ciąg polowania: strącona doniczka z kwiatkiem (lądowanie za fotelem), eksplozja balonika, z biurka pozrzucane papiery, zeszyty, pojemnik z mazakami i długopisami – czyli regularna demolka. Na koniec dziewczynka dopadła do okna przyciskając firankę do szyby.

– Mam cię! Już mi nie uciekniesz!

– To jeszcze nie jest powiedziane – odpowiedział piskliwy głosik.

Ola zdębiała. Ganiała tą utrapioną muchę od dobrych

(5)

5

wydawnictwo e-bookowo

Dorota Mularczyk Czarna mucha

dziesięciu minut, ale nie zauważyła w mieszkaniu nikogo prócz siebie.

– Że… słucham? – spytała niepewnie rozglądając się.

– Bzz… A nie mówiłam? – zapiszczała uwolniona mucha.

Ola, widocznie z wrażenia, bezwiednie poluzowała docisk firanki, którą to przygniatała do szyby okiennej muchę.

– Nie dosyć, że przez to polowanie dosoliłam kompot, zatłukłam bratu balonika, przesadziłam mamy paprotkę na dywan to jeszcze mam jakieś przesłyszenia. Uch! – sapnęła wzburzona i zajrzała pod rękę gdzie powinien znajdować się winowajca zaistniałego nieporządku, ale go tam nie było.

– Co?! No jak tak można? – zezłościła się, że więzień jej nawiał i tupnęła nogą.

– Ty, słuchaj – zapiszczał głosik znad głowy dziewczynki. – Po coś ty osoliła kompot?

Ola spojrzała w górę zatrzymując wzrok na wielkiej, czarnej musze – uciekinierce.

– Nie – pokręciła głową, a niepewny uśmiech przemknął przez jej twarz. – To nie możliwe.

– Jak niemożliwe? Wszystko widziałam! – zapiszczała

(6)

6

wydawnictwo e-bookowo

Dorota Mularczyk Czarna mucha

mucha.

Ola cofnęła się odruchowo.

– To nie może być tak – dotknęła czoła. – Och nie, pewno doniczka mnie po drodze zahaczyła.

– Dobre sobie – zdziwiła się mucha. – Najpierw rozrabia, a później zaprzecza. Co za tupet! – zabzyczała poprawiając skrzydełka. – Czy zauważyłaś, że przez grzeczność pominęłam opis mojego stanu psychicznego rozchwianego faktem próby popełnienia brutalnego przestępstwa na mojej osobie?

– Ty… Ty mówisz, albo ja…

– No już dobra, nie zmieniaj tematu. Nie odpowiedziałaś na moje pytanie : „Po co osoliłaś kompot?”

Ola wreszcie odzyskała mowę. – Jakbyś nie usiadła na solniczce to bym jej nie… – dziewczynka zauważyła, że została podstępnie zmuszona do przyznania się do winy – to by nie wpadła do garnka z kompotem.

– Aha. Sugerujesz więc, że balon… też była moja wina? – w jej głosie brzmiało już oburzenie.

– Paprotka też. – Ola wskazała sfatygowaną roślinkę.

– Chodzi ci o tą grządkę na dywanie? – mucha

(7)

7

wydawnictwo e-bookowo

Dorota Mularczyk Czarna mucha

zabzyczała, znów poprawiła skrzydełka i po chwili, już nieco spokojniejszym głosem dodała – Sama widzisz, jakbyś mnie nie goniła to… – odchrząknęła – Przeszło ci już?

Ola zbliżyła się do muchy przyglądając się jej uważnie.

– Skąd ty się wzięłaś? I… i jak ty to robisz? Czy to w ogóle możliwe?

– Wiesz, gdybym miała ludzkie oczy, to bym popatrzyła na ciebie z politowaniem. Ale do rzeczy. Coś mi się gdzieś tam o ucho obiło, że chciałabyś parę osób nauczyć rozumu.

Ola zmarszczyła brwi szukając w pamięci opisywanej sytuacji.

– Myślisz o tej jędzy z pierwszego piętra? O pani Czer…, znaczy o jędzy?

– Nie tylko.

– Oj tak! Niektórzy nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa. Wiesz… – dziewczynka natychmiast zapaliła się do pomysłu muchy – czy wiesz co ja bym zrobiła tej nadętej purchawie?

– Po pierwsze, przenieśmy się w wygodniejsze miejsce,

a po drugie, wyrażaj się jaśniej kogo masz na myśli –

zaproponowała mucha.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ostatni Szept zamarł na chwilę z dłońmi wyciągniętymi przed sie- bie, jakby próbował uspokoić spłoszone zwierzę, a potem cofnął się powoli.. Wyraz twarzy obcego wzbudził w

Mama musiała bardzo pilnować Dorotki, bo ta biega- ła od burty do burty, jakby nie mogła zdecydować się, z której strony jest ciekawiej.. Niestety żadna z nich nie zauważyła,

Gdy stanę- li przed drzwiami wejściowymi, spytał: – A jak się tam już znajdziemy i czas się nie zatrzyma, to skąd będziemy o tym wiedzieć.. – Właź,

Marcin aż odwrócił się do siostry, żeby sprawdzić, czy dobrze usłyszał. Poczuł się trochę nieswojo, ale za to zaraz z zapałem zaczął opowiadać o wydarzeniach

– Już miał zacząć się przeciskać przez koń- cówkę tunelu, kiedy okazało się, że wyczerpał się zapas liny.. Zdziwienie Piotra nie

Dorota Mularczyk Smok Paprok i prawdziwy paprok – Widzisz tu gdzieś, co piękniejszego od mojej, rozwalającej się chałupy?– zaskrzeczała ochrypłym głosem – Nie.. –

Tam zaczynał się spektakl, który mieszkań- com przysparzał wiele śmiechu, zaś głównemu zainteresowanemu przede wszystkim wstydu, który mógł się skończyć,

On także przy- czynił się do tego, że będąc „w podeszłym wieku” (jak to się mó- wiło w Starym Świecie), czułem się zawsze młody duchem, choć czas nadwerężył nieco