• Nie Znaleziono Wyników

Pamiętniki Jonasza i inne apokryfy - Cyprian Klahs - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pamiętniki Jonasza i inne apokryfy - Cyprian Klahs - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Cyprian Klahs OP

Pamiętniki Jonasza

i inne apokryfy

Cyprian Klahs OP Pamiętniki Jonasza i inne apokryfy

Cyprian Klahs

dominikanin, był redaktorem naczelnym oficyny wydawniczej „W drodze”, a następnie przeorem poznańskich dominikanów i duszpasterzem

akademickim. Obecnie jest przełożonym klasztoru oraz opiekunem Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr na Wiktorówkach koło Zakopanego. Opublikował: Drabina do nieba.

Myśli świętych na każdy dzień roku; Różaniec. Modlitwa prostoty i głębi;

Droga krzyżowa; Nadzieja. Lekarstwo na narzekanie i zniechęcenie.

Pamiętniki Jonasza i inne apokryfy to zbiór dwunastu opowieści, w których autor proponuje nam osobiste odczytanie Księgi. Bohaterami są zwykli ludzie, podobni nam, poszukujący Boga i samych siebie,

dojrzewający w walce, zmagający się z zadaniami, które często przekraczają ich siły. Ludzie radujący się każdym dniem i oczekujący spełnienia Obietnicy.

„Każdy z nas czyta i rozumie to, co czyta, w świetle swojego doświadczenia, wiedzy, wiary, wrażliwości, pragnień i obaw. Dlatego można powiedzieć, że każdy ma swoją Biblię, choć oczywiście zawsze to, co dane – tekst Pisma – jest pierwotne, podstawowe i zobowiązujące. Objawienie staje się jednak objawieniem dopiero wtedy, kiedy na nie reagujemy i jakoś odpowiadamy, nie ma innej możliwości”.

(fragment książki)

Cena det. 19,90 zł

BOOKe

www.wdrodze.pl

patronat medialny:

(2)

Pamiętniki Jonasza

i inne apokryfy

(3)
(4)

Pamiętniki Jonasza

i inne apokryfy

Cyprian Klahs OP

(5)

© Copyright by Cyprian Klahs OP

© Copyright for this edition by Wydawnictwo W drodze, Poznań 2016

Opracowanie grafi czne Michał Szyszka

Projekt okładki i stron tytułowych Michał Szyszka

Redaktor Lidia Kozłowska

Redaktor techniczny Justyna Nowaczyk

ISBN 978-83-7906-043-6

Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze sp. z o.o.

Wydanie I, 2016

ul. Kościuszki 99, 61-716 Poznań tel. 61 852 39 62, fax 61 850 17 82 www.wdrodze.pl sprzedaz@wdrodze.pl

(6)

5

Po co to?

O

to dwanaście historii biblijnych, które opowia- dam po swojemu. Ktoś może zapytać, po co opo- wiadać historie już opowiedziane, skoro nie zrobi się tego ani lepiej, ani pełniej, niż zostało to zrobione, i to na dodatek przez świętych autorów pod natchnieniem Ducha.

Biblia jest jednak Księgą otwartą, a  każdy, kto wchodzi w biblijny świat, wikła się w sieć tysiącznych powiązań i  zależności. Mamy swoje ulubione księgi, fragmenty czy pojedyncze słowa, postaci, wydarzenia, przypowieści… Czytając Księgę, odbieramy to, co jest dane, staramy się to zrozumieć po swojemu, chcemy przeniknąć, co jest tajemne, dopełnić, co przemil- czane, uładzić, co zdaje nam się chropowate. Każdy z nas czyta i rozumie to, co czyta, w świetle swojego doświadczenia, wiedzy, wiary, wrażliwości, pragnień

(7)

i obaw. Dlatego można powiedzieć, że każdy ma swo- ją Biblię, choć oczywiście zawsze to, co dane – tekst Pisma – jest pierwotne, podstawowe i zobowiązujące.

Objawienie staje się jednak objawieniem dopiero wte- dy, kiedy na nie reagujemy i jakoś odpowiadamy, nie ma innej możliwości.

Dlatego właśnie takie osobiste opowieści biblij- ne wydają mi się usprawiedliwione. Zresztą – zawsze mnie intrygowało i  prowokowało ostatnie zdanie ostatniej Ewangelii: „Jezus uczynił jeszcze wiele in- nych rzeczy, lecz sądzę, że gdyby to wszystko spi- sano, cały świat nie pomieściłby napisanych ksiąg”

(J 21,25). Dotyczy to Jezusa, a  ewangelista miał za- pewne na myśli to, czego Jezus wciąż dokonuje w Ko- ściele, we wspólnotach i  w życiu konkretnych osób, każdego z nas. Można chyba jednak szerzej rozumieć to zdanie i  nieco je zmieniając, powiedzieć, że Bóg zdziałał w  historii zbawienia wiele znaków i  cudów, które nie zostały zapisane, które możemy sobie wy- obrażać czy domyślać się ich. Właśnie dlatego „zmy- śliłem” te opowieści nawiązujące do biblijnych postaci i zdarzeń. Ufam, że świat jakoś je pomieści i że mogą się one stać dla kogoś zachętą do osobistego czytania Pisma i do opowiadania, przynajmniej sobie, a może też innym, o rzeczach, których Bóg w jego życiu do- konał, i których wciąż dokonuje.

(8)

7

(9)
(10)

9

Walka zAniołem

J

estem A-d-a-m. Mój starszy brat to Anioł. Anioł, cokolwiek o nim myślicie, jest jeszcze bardziej we- wnętrznie złożony niż ja. Gdyby miał twarze, miałby ich bez liku, a  jedna byłaby absolutnie niepodobna do drugiej. Jedność ludzkiej natury jest przeciwień- stwem anielskiej różnorodności.

Różnie się między nami układa. Bywa wielka zaży- łość i zrozumienie, idealna troska starszego brata wobec młodszego i  ufne zapatrzenie młodszego w  starszego.

Bywa pozorna niezgoda, wyrażająca się w walce, któ- ra mnie, młodszego, krzepi i  prowadzi do dojrzało- ści. Bywa, niestety, wrogość, głęboka i  trwała, która waha się między zimną obojętnością a  bezlitosną, nienawistną rywalizacją. Starszy brat nieraz ma za złe Ojcu, że na tak wiele mi pozwala, że tak wiele mi daje i tak łatwo przebacza, zawsze tęsknie wyglądając, czy

(11)

już wracam, żeby mnie przyjąć z  otwartymi ramio- nami.

Czasami – doprawdy, to wzruszające – starszy brat całkowicie jest mi oddany. Nie ma własnego ży- cia. Ojciec nieustannie zleca mu dyskretną opiekę nade mną. Kiedy wiatr szemrze nad piaskami pusty- ni, układając z jego ziaren jednobarwne mozaiki, jego ucho jest w wietrze. Kiedy pochylam się nad potokiem i widzę niewyraźne odbicie twarzy w wodzie, jego oko jest w tym odbiciu. On jest w locie ptaka nade mną, w gwiazdach, cieniu, nawet w ryku dzikich zwierząt, we wszystkim. A im bardziej jest dyskretny, tym bar- dziej go podziwiam, wstydząc się nieraz własnej śle- poty i niewdzięczności.

Ale najbardziej niepojęta jest dla mnie walka – walka, która okazuje się łaską, zmaganie, które wiedzie na skraj wyczerpania, aż do granicy śmierci, a  ostatecznie staje się zwycięstwem. W  takiej walce dorastam, dojrzewam, nabieram sił, przebiegłości i  mądrości – staję się mężem. Byłem bowiem dzie- cięciem. Długo nim byłem. To, co u tego czy tamtego dzieje się w rok, w pięć lat, co staje się pełne, nim się siedem wielkich obrotów czasu dokona, u mnie trwa całe pokolenia. Długo byłem niemocny, a bez Anioła może na zawsze zostałbym dzieckiem...

(12)

11 Otóż odsłonięte mi zostały – ponad czasem i poza czasem – nim jeszcze się stały, dzieje takiej walki.

Patrzyłem, a  oto człowiek pogrążony we śnie – we śnie, w mroku i lęku, i w śmierci samej, ciałem wtulo- ny w ziemię, zwinięty w kłębek, doprawdy jak dziecię, jak niemowlę jeszcze niezrodzone. I stanął nad nim Anioł – z  tchnienia Nieba utkany i  ze snu człowie- czego. Z  mrocznego ludzkiego wnętrza buchnął jak płomień gwałtowny, oddzielił się od ziemi i w kształ- cie cienistym zastygł teraz nad człowiekiem, patrząc nań przenikliwie. W  końcu dotknął go mocą swoją, wstrząsnął i wyrwał ze snu, i ścisnął potężnie, zmiaż- dżył go niemal i  starł na proch, i  byłby go wtłoczył w ziemię – ale oto pojął człowiek, co się dzieje, i roz- warł oczy swoje szeroko, przejrzał i zajrzał w głąb tego Cienia mocnego, i całą słabą moc swoją zebrał, zwarł się z potężnym Cieniem w śmiertelnym uścisku. Dy- szał chrapliwie, pot zimny go oblał, do oczu nabieg- ły łzy, a  łomot serca i  pulsowanie krwi rozbiegły się głośno po pustkowiu. Zdawało się, że to chwila tylko, zdawało się, że wieczność cała. I słabł już zmęczony człowiek, i krzepił się znów, zdumiony, że tyle w nim mocy. A kiedy przyszedł do kresu sił, kiedy wyraźnie poczuł, jak przez jego ciało wędruje ku ustom tchnie- nie zupełnie ostatnie, kiedy zaczął bezwładnie opadać

(13)

na ziemię, rzekł niespodzianie przeciwnik, ów ta- jemniczy Cień: „Puść mnie, bo jutrzenka już wstaje”.

A powiedział to łagodnie i pewnie zarazem, jak mówi się do dziecka, do zaufanego przyjaciela, do samego siebie; była to prośba i rozkaz.

I zabłysnął zaiste nad ziemią blask ognisty, ude- rzył oczy człowieka, wdarł się w niego razem z powie- trzem, którego zaczerpnął całym sobą. I przepełnił go ten blask, i olśnił. Wtedy człowiek, wolny od uścisku przeciwnika, pod słońcem, które pośpiesznie pnie się ku szczytowi nieba, osunął się na ziemię i  ukojony zamknął oczy.

Jutrzenka. Jakże to znajome! Najpierw pojawia się ognisty blask, jeszcze jakby w głębi ziemi, jakby prze- bijał się z  otchłani, jakby gdzieś w  dali, za horyzon- tem żarzyły się węgle po wielkim nocnym ognisku.

Ale zaraz światłość się wznosi i  poraża oczy, i  choć jest tak jasna, zaciemnia to, co przed tobą, i widzisz tylko zarys rzeczy, na chwilę mrużysz oczy, a  kiedy znów je otwierasz, słońce jest wyżej, i jeszcze wyżej, i już wszystko jest jasne. Promienie przenikają w głąb pagórków, drzew i  kamieni, rozświetlają je, jakby to w nich zamieszkało słońce, jakby świeciły swoim wła- snym światłem. Wszystko to dzieje się tak szybko, niemal poza czasem.

(14)

13 Jutrzenka. Oglądał ją wiele razy, zawsze zachwy- cony, nienasycony, bez znużenia chłonął oczami i  skórą pierworodne światło. Ale nigdy ten zachwyt nie był większy niż teraz. Choć znał ten widok, teraz widział go na nowo, jakby to był pierwszy poranek świata. I  wszystko stało się nowe dla niego, ziemia i  niebo, i  drzewa, i  kamienie. Wszystko nowe – bo on sam stał się nowy. Tak odmieniony podniósł się z ziemi, wyprostował, wyciągnął ręce ku górze i ruszył ku Wschodowi, lekko utykając po walce. Zapatrzony w światło, rozmyślał o swojej nowości, o wielkiej od- mianie.

Tak zmagał się człowiek z  bratem swoim, Anio- łem, a  było to jak walka prawdziwie śmiercionośna i  jak zabawa szczeniąt razem. A-d-a-m zwyciężył, choć był na granicy klęski i otarł się o śmierć. Są bo- wiem ludzie, którzy dojrzewają w walce. Cenią, będą strzegli i zachowają tylko to, co zdobyli w walce. Więc trzeba im dawać w walce to, co ma się stać ich bogac- twem.

(15)

Spis treści

Po co to? . . . 5

Walka zAniołem . . . 9

Eliasz ianioł . . . 17

Pokuta Dawida . . . 23

Pamiętniki Jonasza . . . 33

Kohelet . . . 45

Mojżesz iEliasz wracają do nieba. . . 55

Ostatni dzień Symeona . . . 65

Tajemnica Natanaela . . . 83

Dzban Samarytanki . . . 95

Przypowieść oojcu marnotrawnym . . . 107

List ze światła . . . 117

Mario, Mario! . . . 125

Posłowie . . . 133

(16)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chcesz zapomnieć, nie możesz, boisz się zapomnieć, wiesz, że może nic lepszego cię nie spotka.. Uciekasz w sen, w kolorowe mary, chcesz wierzyć, że to one są jawą, nie wiesz,

Kiedy zastanawiam się nad brakiem prawdziwej kon- templacji we współczesnym świecie (kontemplację rozu- miem jako miłującą świadomość obecności Boga), jednego z

Ta walka implikuje więc zmaganie się ze złym duchem oraz jego świtą, ma znaczenie pierwszorzędne i wartość przykładu, ale nie ogranicza się do tego: jest zespoleniem

Z jednej strony powinien wierzyć w zasadniczą ciągłość, jaka zachodzi dzięki mocy Ducha Świętego między obecnym ży- ciem w Chrystusie i życiem przyszłym (miłość jest prawem

W chwili gdy spadają na nas prawdziwe kło- poty, szczególnie w sytuacji nawarstwiania się wielu rzeczy na raz, czujemy się wstrząśnięci do głębi, anasze życie wymyka się

Nadal jesteś zaskoczona: czarnowidztwem, złowrogą myślą, która podąża za emocją, w otoczeniu ludzi czujesz się źle, boisz się, że zawiedziesz innych, nie panujesz nad

Dusza też może umrzeć przez grzech śmiertelny i dlatego prosimy naszą Matkę, by modliła się za nami nie tylko w godzinę naszej fizycznej śmierci, ale również wtedy,

Sklep monopolowy był dla nich niczym świątynia, do której udawali się każdego dnia, a spożywanie alkoholu stało się rytuałem, który codziennie odprawiali.. W miejscu