• Nie Znaleziono Wyników

Bo we mnie jest lęk - Anna Piotrowska - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Bo we mnie jest lęk - Anna Piotrowska - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

PSYCHOSKOK

ANNA PIOTROWSK A moje zmagania z nerwicą

o we mnie

jest LĘK

B

(3)

Anna Piotrowska

„Bo we mnie jest lęk – moje zmagania z nerwicą”

Copyright © by Anna Piotrowska, 2021

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o., 2021

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Redaktor prowadząca: Wioletta Jankowiak Redakcja i korekta: „Dobry Duszek”

Korekta: Bogusław Jusiak Projekt okładki: „Dobry Duszek”

Ilustracje: Lisa Fotios, João Cabral, Ahmose Athena, George Becker – pexels.com Skład: Jacek Antoniewski

ISBN: 978-83-8119-823-3

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3/325, 62-510 Konin tel. 63 242 02 02

http://psychoskok.pl e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl

(4)

Z dedykacją dla męża Przemka i syna Kamila Podziękowania dla moich przyjaciół:

Angeliki Tlołki oraz Łukasza Konika

(5)

5 Wstęp

Odkąd sięgam pamięcią, zawsze byłam pesymistką widzącą świat w czarnych barwach. A przecież świat, który mnie otacza, prze- pełniony jest mnóstwem barw. Dziś, jako dorosła już kobieta, utwierdziłam się w przekonaniu, że optymistycznie nastawione do życia i przepełnione wiarą w siebie osoby zdecydowanie mniej chorują i dłużej żyją niż malkontenci i narzekacze. Ja niestety na- leżę do tej drugiej grupy…

Już od wczesnego dzieciństwa moje życie składało się z szaro- ści, choć nie brakowało w nim prawdziwej miłości i troski. Dla- czego więc, sięgając pamięcią w czasy dzieciństwa, widzę w nich brak kolorów? Próbując sobie odpowiedzieć na to pytanie, znaj- duję jedną racjonalną odpowiedź: lęki, które towarzyszą mi od zawsze. Czy te właśnie lęki z dzieciństwa spowodowały u mnie stan, w jakim przyszło mi żyć? Mam na myśli zaburzenie lękowe, z którymi się zmagam od sześciu lat. Tak naprawdę moje zmaga- nia trwają dłużej, jednakże od postawionej diagnozy mija właśnie taki okres. Dla mnie bardzo trudny okres. Czas, który pozwolił mi na spojrzenie na otaczające mnie życie z innej perspektywy.

Często zastanawiałam się nad tym, jakim byłam dzieckiem, jaka była postawa rodziców wobec mnie. Z trudem przyszło mi zrozumienie pewnych faktów z czasów bycia małą Anią. Teraz, jako dorosła istota, zdaję sobie sprawę z tego, że w dzieciństwie nie zachęcano mnie do wyzwań, nie stawiano przede mną zadań, aby uchronić mnie przed goryczą porażki i rozczarowaniem. Taka a nie inna postawa rodziców podyktowana była przede wszystkim przesadną troską o mnie, a szczególnie o moje zdrowie. Urodzi- łam się chora. Stwierdzono u mnie wadę serca.

(6)

6

Gdy pojawia się dziecko, wraz z nim rodzi się również lęk o jego zdrowie i prawidłowy rozwój. To zrozumiałe, ale do pewnych granic.

Zdarzają się bowiem sytuacje, w których troska o dziecko wykracza poza pewne ramy i staje się wręcz chorobliwą obsesją. Moja matka obdarzyła mnie właśnie taką troską. Być może dlatego jej śmierć była początkiem poszukiwań odpowiedzi na skrywane gdzieś w podświa- domości pytania. Zaczęłam się zastanawiać nie tylko nad sensem ży- cia, ale przede wszystkim przypominać sobie chwile spędzone z nią.

Te spostrzeżenia doprowadziły mnie któregoś dnia do konieczności szukania powodów mojej nerwicy właśnie w dzieciństwie. Odejście matki było dla mnie końcem czegoś, czego nie potrafiłam nazwać.

Bardzo długo ubolewałam, że wraz z jej odejściem wiele rzeczy utra- ciłam bezpowrotnie. Nigdy chyba nie zdołam zapomnieć jej dłoni, które stały się nieodwracalnie zimne. To pożegnanie było bolesne, zbyt wczesne, niespodziewane. Zdawałam sobie sprawę, że już ni- gdy nie doznam jej ciepła, nie usłyszę jej głosu, nie poczuję oddechu.

Jednakże zawsze będę ją kochać i wspominać ciepło. Zrozumiałam, że warto walczyć o każdy dzień, każdą, nawet najmniejszą chwilę radości, mimo przeciwności, jakie niesie ta choroba.

Wprawdzie moja walka z chorobą zaczęła się jeszcze za życia mamy, jednakże właściwe podejście do leczenia nastąpiło dopiero po jej odejściu, kiedy zrozumiałam, że jeśli sama sobie nie pomo- gę, nikt tego za mnie nie zrobi. Nikt nie sprzątnie bałaganu, jaki spoczywa w mojej głowie. Poza dzieciństwem, w którym domino- wał nadmiar troski i stałe wyjazdy do klinik, miałam w życiu kilka trudnych okresów, które z pewnością spotęgowały stan, w jakim się znalazłam. Najpierw nieudane małżeństwo, potem choroba syna.

W każdym z tych okresów dominował ogromny lęk. Lęk ten spowo- dował, że znalazłam się w stanie, którego nie potrafiłam zrozumieć.

Pisząc tę książkę, starałam się przedstawić to, co działo się ze mną zarówno przed podjęciem leczenia, jak i podczas leczenia i te- rapii. Mam ogromną nadzieję, że moje słowa pomogą przynajmniej jednej istocie zmagającej się z czymś podobnym. To już będzie dla

(7)

7 mnie sukces. Na naszym rynku jest wprawdzie wiele podręczników opisujących zaburzenia lękowe, uważam jednak, że brakuje takich napisanych prostym językiem, zrozumiałych dla zwykłych zjadaczy chleba, pozbawionych definicji medycznych, takich, które czyta się swobodnie i z których wynosi się coś pożytecznego dla siebie.

Długo wahałam się, czy aby dobrze robię, wydając tę książkę.

Potrzebowałam jakiejś zachęty, aprobaty, żeby się utwierdzić w swo- im zamiarze. Niestety, sama zachęta mi nie wystarczała. Z dnia na dzień pytałam siebie: pisać czy nie? Szukałam prawdziwej in- spiracji, czegoś, co pchnęłoby mnie do jej napisania. Przyszło to jak grom z jasnego nieba. Czy walka, zmagania z chorobą mogą być inspiracją dla innych? Nagle poczułam, że dla mnie tak, a to wszystko za sprawą wyjątkowej istoty. Niebieskie Szczęście, tak nazwałam mojego małego szkraba, który mimo przeciwności losu jest chłopcem bardzo pogodnym i mądrym. Ksawcio, bo tak ma na imię syn mojej szwagierki, skradł moje serce, odkąd go poznałam.

To chłopak bardzo schorowany, ale również bardzo dzielny. To właśnie jego choroba i wyjątkowa postawa jego matki utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma co użalać się nad sobą, gdyż są na świecie istoty, które cierpią o wiele bardziej niż ja.

Magda – osoba niezwykle pogodna i cierpliwa, dzielna mat- ka chłopca autystycznego, niemówiącego – zafascynowała mnie nie tyle poświęceniem, ile opanowaniem. Nigdy nie zobaczyłam u niej złości, gniewu… Nigdy nie usłyszałam narzekania, pytań o to, dlaczego ją to spotkało. Jej poświęcenie i trud dały mi dużo do myślenia. Niejednokrotnie zastanawiałam się nad tym, skąd ona znajduje na to wszystko siłę. Skąd w niej tyle miłości? Pod- czas terapii usłyszałam kiedyś bardzo mądre słowa: życia nie da się przewidzieć, czasem los wystawia na próbę i każe zmierzyć się z wyzwaniem ponad siły. Te właśnie słowa kojarzą mi się z Mag- dą, która nie robi problemu z sytuacji, w jakiej przyszło jej żyć.

To właśnie ta dzielna osoba przekonała mnie do napisania o sobie, o emocjach, które są we mnie…

(8)

51

Spis treści

Wstęp . . . . 5 Rozdział I . . . . 9 Boleśnie zdiagnozowana

Rozdział II . . . . 17 Pomocna dłoń

Rozdział III . . . . 29 Samopomoc

Rozdział IV . . . . 45 Z perspektywy czasu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Postać, którą autorka pozostaje w książce, wzbudza i gniew, i współczucie, chęć pouczania, ale też zrozumienie, a poza nimi jeszcze wiele innych emocji, z

Pisanie chce wiedzieć, że jest najważniejsze w chwili, gdy pochylamy się nad kartką lub edytorem tekstowym.. Nie ma perfekcyjnej

Chociaż rysy twarzy już rozpływały się w mojej pamięci, widziałem czarne włosy sięgające ramion, okulary za- słaniające skutecznie oczy i tym samym część twarzy, pęk

I kiedy strach się pojawia, coś szarpie nim, ściąga w dół, sprowadza tam, gdzie moje miejsce.. Aż następuje straszliwa chwila, kiedy zdajemy sobie sprawę, że tak

W szkole, w której pojawiłam się w drugim półroczu czwartej klasy, łapałam się na tym, że myślę wciąż po angielsku, a język polski krył w sobie tak wiele zasadzek, że bałam się

Sensem życia jest Chrystus: wzrastać w Jego życiu, aby kiedy nadejdzie czas, pójść do Ojca i w Nim wejść w życie wieczne.. Jaki jest

Człowiek wolny to ten, który kieruje się uświęconą wolną wolą, której gwaran- tem jest Stwórca.. Wolny to znaczy samorządny, a  więc samodzielnie rządzący się

Latem żółciły się z oddali a gdy wiatr wiał od pola, słodki zapach rzepaku niósł się aż do miasteczka.. Po drugiej stronie szosy, za niewielką stacją