Jacek Bachórz
"Pałuba : sny Marii Dunin", Karol
Irzykowski, oprac. Aleksandra
Budrecka,
Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź
1981 : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 77/4, 331-337
n ia w artościow an ia, a le raczej p o w ią za n ie go z w e w n ę tr z n y m sy stem em w a rto ści litera tu r y , pozw ala na sa m o istn e u ja w n ia n ie się w a lo r ó w d zieł w y b itn y ch .
K o lejn a k w estia, n a k tórą n a leża ło b y zw ró cić u w a g ę, to sp raw a rela c ji m ięd zy p o ezją o św iecen io w ą a rom an tyczn ą. Z k sią żk i K o stk iew iczo w ej w y n ik a , że e le m e n ty w iz ji św ia ta i sposobu obrazow an ia ch a ra k tery sty czn e dla p oezji O św ie cen ia w y stęp o w a ły w litera tu r ze ro m an tyczn ej zn aczn ie częściej i tk w iły m ocn iej u jej pod staw , niż zw y k ło się to doceniać. D o ty czy to n ie ty lk o fo rm u ł litera tu r y la t 1795— 1815, ale i w y p ra co w a n y ch w cześn iej sp osob ów p o ety ck ieg o m ó w ien ia . I w reszcie sp raw a zasadnicza, w n a jw ię k sz y m ch y b a stop n iu d ecyd u jąca o ob liczu k sią żk i, a m ia n o w icie p o d jęcie p ro b lem a ty k i języ k a p o ety ck ieg o . M ożna ją w id zieć na dw óch p ła szczy zn a ch — jako próbę zb ad an ia go i jak o p rop ozycję zasad p o stę pow an ia m o g ą cy ch sta n o w ić w zór w p o szu k iw a n ia ch h isto ry czn o litera ck ich .
W arto jeszcze raz p od k reślić sy n te ty c z n y w y m ia r H o r y z o n t ó w , w id o czn y przede w szy stk im w rozd ziałach o język u K rasick iego i w ty tu ło w y m stu d iu m , ale m o ż li w y do od czytan ia tak że w pozostałych . W k sią żce K o stk iew iczo w ej m ożna b y d o patrzyć się jeszcze in n ego w y m ia ru , m ia n o w icie — eseju . O k reślen ie to odnosi się do w p isa n ej w książk ę, chociaż bardzo głęb ok o u k rytej, fa sc y n a c ji au tork i z ja w i sk am i, o k tó ry ch pisze, do p asji bad aw czej i do u m iejętn o ści p o cią g n ięcia c z y te l n ik a za sobą, ślad em sw o jej lek tu ry i w ied zy .
W H o r y z o n ta c h w y o b r a ź n i d om in u je p ersp ek ty w a polska, w cen tru m u w a g i zn ajd u ją się zagad n ien ia zw ią za n e z p o lsk im O św iecen iem i jego sp ecy fik ą . O d w o ła n ia do zja w isk eu rop ejsk ich p oja w ia ją się p rzew a żn ie p rzy ok a zji k w e stii w p ły w ó w bądź jako ele m e n ty trad ycji g a tu n k u czy m o ty w u . W yd aje się jednak, że cech y szczeg ó ln e p olsk iej poezji m o g ły b y nabrać w ięk szej w yrazistości, gd yb y a u torka p o k u siła się o rozszerzen ie zak resu p ro b lem ó w i o b serw a cji zw ią za n y ch z in n y m i litera tu ra m i czy z eu ro p ejsk im i p rąd am i litera ck im i. U w a g a ta n ie sta n o w i zarzu tu , pam iętać trzeba przecież o sk a li tru d n ości p o ja w ia ją cy ch się przy tego typ u zam ierzen iach . J est to ty lk o sy g n a ł n ieb ezp ieczeń stw , k tóre m ogą zagrażać przy zam yk an iu się w ew n ą trz litera tu r y narod ow ej, i p rzyp om n ien ie p ożytk ów , k tó ry ch dostarczać m oże p ersp ek ty w a k o m p aratystyczn a.
W ażność k siążk i K o stk iew iczo w ej n ie p od lega d y sk u sji. B adania litera tu r y d aw n ej są obszarem , na k tórym p o ja w ia ć się m ogą i p o w in n y różne o r ie n ta c je m etod ologiczne. W idziane na tej p ła szczy źn ie H o r y z o n t y w y o b r a ź n i sta n o w ią p ro po zy cję n ie z w y k le znaczącą. P recy zja analiz, ob fito ść o b serw a cji oraz u m iejętn o ść u p orządkow ania ich i w p isa n ia w szerok i k o n tek st przesądzają też o roli i p rzy datn ości tej p ozycji w p ozn aw an iu litera tu r y p o lsk ieg o O św iecen ia.
M ar cin C ie ń s k i
K a r o l I r z y k o w s k i , P A Ł U B A . S N Y M A R II D U N IN . O p racow ała A l e k s a n d r a B u d r e c k a . W rocław —W arszaw a—K rak ów — G dańsk—Ł ódź (1981), Z a kład N arod ow y im ien ia O ssoliń sk ich — W yd aw n ictw o, ss. XC, 482. „ B ib liotek a N arod ow a”. S eria I N r 240. (R edakcja „B ib liotek i N a ro d o w ej”: J a n H u l e w i c z
i M i e c z y s ł a w K l i m o w i c z ) .
U k a za n ie się P a l u b y K arola Irzy k o w sk ieg o przy k oń cu 1Э81 roku w „B ib lio tece N a ro d o w ej” n ie w y w o ła ło rezon an su , jak i za zw yczaj w y w o łu ją p ierw sze e d y cje w a żn y ch u tw o ró w litera ck ich w tej serii. Czas w y d a n ia n ie sp rzy ja ł czytan iu klerk a, choć n azw an o go onegdaj h eroiczn ym — n ie b y ł to czas k lerk ó w . S tało się zadość h istoryczn em u f a t u m : „k rzyw d zie Irzy k o w sk ieg o ”. I to sta ło się w b li sk im są sie d z tw ie tych lat, w k tó ry ch „k rzyw d a Irzy k o w sk ieg o ” d ob iegała — zd a w a ło b y się — sw o jeg o k resu. Po u k azan iu się W y b o r u p i s m k r y t y c z n o l i t e r a c k i c h
w „B ib liotece N a ro d o w ej” w op racow an iu W ojciecha G łow ali, po o p u b lik o w a n ia zbioru w sp om n ień o Irzy k o w sk im 1 i k ilk u to m ó w jego P i s m pod red ak cją A n d rze ja L am a m ożna b yło sądzić, że oto m ija epoka „zam rożen ia” d zieła autora P a
ł u b y 2.
Czy rzeczy w iście m inęła? Za w cześn ie o tym w y ro k o w a ć. O sta tn ie o n im p u b lik a cje 8 m ogą w p ra w d zie oznaczać ob ietn icę trw a łeg o ju ż jego u c z e stn ic tw a w k u l tu rze p olsk iej sch y łk u w . X X , ale m ogą też być p o k ło siem la t „od m rażan ia”.
U w a ln ia n iu Irzy k o w sk ieg o od h ib ern acji to w a rzy szy ła św ia d o m o ść elita rn o ści jego dzieła. P is m a w y d a w a n o w n ak ład zie 5000 egzem p larzy i poza ośrod k am i u n i w e r sy te c k im i n ie rozch od ziły się b ły sk a w iczn ie. P o śm iertn e z w y c ię stw a W itkacego, głó w n eg o p rzecież boh atera W a l k i o tr e ś ć (1929) Irzy k o w sk ieg o i a d resa ta jego d o cin k ó w , in n ego b y ły gatunku: w y k ra cza ły poza sa le sem in a ry jn e. T a k i rodzaj z w y c ię stw n ajzu p ełn iej b y ł obcy p rojek tow an ej przez „klerka h ero icz n e g o ” te r a ź n ie j szości i przyszłości w7ła sn y ch k siążek . A n i pod strzech y , a n i do sa lo n ó w dotrzeć się n ie sp od ziew ał, a sa rk a sty czn y żart o w y d a n iu szk o ln y m P a ł u b y — g d yb y ją u zu p ełn ił o „znakom ite e fe k ty ” op isów m ela n ch o lijn y ch i p a tety czn y ch , p ożąd an e przez p rofesorów g im n a zja ln y ch „dla p ok azyw an ia ta jem n ic te c h n ik i p o e ty c k ie j”, zaw arł p rzecież w sa m ej P a łu b i e (s. 339).
P a lu b a w „B ib liotece N a ro d o w ej” n ie p reten d ow ała o czy w iście do p op u larn ości
(w n ak ład zie 10 000 eg zem p larzy ukazu ją się dzisiaj w P o lsc e k sią żk i lite r a c k ie ad resow an e do m n iejszo ści a b so lw en tó w filologii), a w a n so w a ła za to d e fin ity w n ie do k lasyk i.
P ersp ek ty w a tak iego a w a n su n ie b yła obca m y ślen iu Irzy k o w sk ieg o , k tó ry l e piej niż k to k o lw iek in n y zd aw ał sob ie sprawTę z w a rto ści sw e g o d zieła i w ie r z y ł, że n ad ejd zie dlań czas „ ek sh u m acji”. N a w et w ted y , g d y w p o lem ik a ch z W itk a cym n a zy w a ł P a lu b ę p o w ieścią słu szn ie zapom nianą i gd y sądził, że w ja k iejś m ierze „za w in iła ” ona p rek u rsorstw o „czystej fo rm y ” 4 — n a w e t w te d y raczej p r o w o k o w a ł do jej p on ow n ego odczytania, niż rew id o w a ł sw o je do niej p rzy w ią za n ie i przek on an ie. A po u k azan iu się w r. 1931 p rzen ik liw ej rozp raw y K arola L u d w i k a K on iń sk iego K a t a s t r o f a w ie r n o ś c i p rzew id y w a ł datę p on ow n ego d ojrzałego p isa nia o P a łu b ie na rok... 1981: „Pan pisze, jakby to b yło w 50 la t późn iej. N ie liczy się P an z tym , że P a łu b a jest zapom niana, że w b r e w P a ń sk iej za ch ęcie n ik t jej teraz czytać n ie b ęd zie — n a w et gd yb y w z ią ł do r ę k i” 5.
P o m y lił się, bo pracę rozstrzygającą o p rzyb liżen iu P a ł u b y k u ltu rze p o lsk iej drugiej p o ło w y X X w . n ap isał K azim ierz W yka już w r. 1948®; a le o w o co w a n ie zn ak om itego eseju W yki przypadło na term in y n ie tak zn ow u o d leg łe od p rorok o w a n eg o u p ły w u p ółw iecza.
1 K l e r k h eroiczn y. W s p o m n ie n i a o K a r o lu I r z y k o w s k i m . O pracow ała B. W i n k l o w a . K rak ów 1976.
2 M. G ł o w i ń s k i (O I r z y k o w s k i m . „N u rt” 1977, nr 8, s. 24) pisał: „ W ielk ościa m i zam rożonym i m ożna n azw ać ty ch w y b itn y c h p isarzy i k ry ty k ó w , k tó ry ch dzieł się n ie w zn a w ia . [...] Taką w ielk o ścią zam rożoną b y ł przez d łu gi czas K arol Irzy k o w sk i”.
8 Chodzi tu przede w sz y stk im o pracę K. O b r e m s k i e g o „ P a l u b a ”. G r o
te s k a i p y t a n i a w o k ó ł k o n c e p c j i S a n t a y a n y („Przegląd H u m a n isty czn y ” 1982, nr 10).
4 Zob. K. I r z y k o w s k i , W a l k a o treść . B e n ia m in e k . K ra k ó w 1976, s. 165, 5 L ist Irzy k o w sk ieg o do K on iń sk iego z 5 V II 1931 (przytoczony p rzez W yk ę w e
W s t ę p i e do w y d a n ia P a ł u b y z r. 1948). Cyt. za: K. W y k a , M łoda P o ls k a . T. 2: S z k i c e z p r o b l e m a t y k i epoki. K rak ów 1977, s. 181.
* Zob. K. I r z y k o w s k i , Pału ba. S n y M arii Dunin. W stęp em op atrzył K. W y -k a. W arszaw a 1948.
Z pow odu P a ł u b y w „B ib liotece N a ro d o w ej” godzi się jed n ak n ie ty le o P a ł u -
b ie sam ej pisać, ile o ty m , czego dokonała b adaczka, k tóra ed y cję przygotow ała-
C zęścią w szak że tej p racy — do czego zo b o w ią zy w a ła tra d y cja i k o n w en cja tej s e r ii w y d a w n iczej — m u sia ła się stać, oprócz p r z y g o to w a n ia te k stu i kom entarza, m on ograficzn a rozpraw a w stęp n a o p o w ieści. S ta ła s ię zaś ona zarazem sło w e m p o żeg n a ln y m dla m iło śn ik ó w i zn a w có w P a ł u b y od A lek sa n d ry B udreckiej (1939— 1981), której n ie d an e ju ż b yło u jrzeć w y k o n a n eg o zad an ia w k szta łcie g o to w y m 7. J eślib y — poza n a szy m w ła sn y m p o ży tk iem z ro zm y śla n ia o w a żn ej k arcie d z ie jó w p o w ieści p o lsk iej — sp óźn ion e d o strzeżen ie teg o , czym p rzed w cześn ie zm ar ła b adaczka zd ążyła się z n am i p od zielić, m ogło tak że sta n o w ić c h w ilę n aszej p a m ię c i o niej, to w a rto i w k ilk a la t po u k azan iu się jej opracow an ia tę c h w ilę odnaleźć. T ym bardziej że w e W s t ę p i e A lek sa n d ry B u d reck iej trzeba w id zieć n ie ty lk o p od su m ow an ie p ew n ej fa zy ren esa n su P a łu b y , lecz ró w n ież isto tn e p o d su m o w a n ie d oty ch cza so w ej w ied zy o tej p o w ieści oraz p y ta n ia i su g estie n a jutro. W śród rozp raw w stęp n y ch , ja k ie poprzedzają u tw o ry p u b lik o w a n e w za słu żo nej serii o sso liń sk iej, w y stę p u ją d w ie ten d en cje, zazw yczaj u zu p ełn ia ją ce się w z a jem i z regu ły w sp ó łistn ie ją c e h arm on ijn ie. Jed n a z n ich w y r a ż a się a m b icją do p rezen to w a n ia sy n te z y w ia d o m o ści o d ziele na p o d sta w ie zastan ego p lon u d ociek ań o n im . Ma ta ten d en cja u zasad n ien ie zw łaszcza w p rzyp ad k ach tek stó w o b jęty ch p rogram em n au czan ia w szk ołach śred n ich . S ca len ie istn ie ją c y c h u staleń , p rezen to w a n ie in terp reta cji i ocen trw a le zro śn ięty ch z d ziełem i p rzy n a leżn y ch do ob o w ią zk o w eg o rep ertu aru w ied zy o n im jest tu k o n ieczn o ścią zrozum iałą. T en d en cja druga u zew n ętrzn ia się w p rop on ow an iu an aliz i o fe r t in terp reta cy jn y ch w y k r a czających poza trad ycję, w p rzed sta w ia n iu w ła sn y c h sp ostrzeżeń au tora w stęp u . T en d en cja ta zasadna jest szczeg ó ln ie przy ty tu ła ch , k tóre n ie są le k tu r a m i sz k o l n y m i, znajdują się n a to m ia st w p olu za in tereso w a ń n a u c z y c ie li i stu d en tó w .
A lek sa n d ra B ud reck a w y b ra ła drugą z ty ch ten d en cji. J e śli jej W s t ę p jest w zn acznej m ierze tak że i p rzegląd em d o ty ch cza so w y ch badań nad P a łu b ą — a tej fu n k c ji n ie m ógł b y ł się odrzec — to w żad n ym w y p a d k u „ton” p od su m ow an ia n ie brzm i w nim gło śn iej od „tonu” dop ełn ień . D ążen ie, b y jak n a jw ięcej dopo w ied zieć , u w id oczn iło się rów n ież w ty ch p artiach w y w o d u , w k tó ry ch autorka ap robująco p rzyp om in ała zdania c u d z e . Są o c z y w iśc ie k w e stie , przy k tó ry ch roz w a ża n iu o gran iczyła się do ak cep tacji sp ostrzeżeń p o p rzed n ik ów . Tak je st np. ze sp raw ą lo k a liza cji P a ł u b y w ob ec form u ł p o w ieści d a w n iejszej (tj. rea listy c zn ej p o w ie śc i p o zy ty w istó w ) i w sp ó łczesn ej (tj. m od ern istyczn ej). A lek sa n d ra B u drecka z refero w a ła te n p rob lem krótko, p rzytaczając garść k o n k lu zji bad aczy w c z e śn ie j szych , którzy stw ierd za li, że u tw ór Irzy k o w sk ieg o z tru d em da się p orów n ać z ja k im k o lw iek te k ste m p o w ieścio w y m ta m ty ch czasów , choć n osi p iętn a zw ią zk ó w z n iejed n ą p o w ieścią Χ Ι Χ -w ie c z n ą (s. X ).
A le już w a n a lizie S n ó w M arii D unin, p o w sta ły ch , jak w iad om o, przed P a ł u
bą, a d ecyzją Irzyk ow sk iego złączon ych z n ią w d ylogię, autorka W s t ę p u — zagar
n iając n iejed n ą z d oty ch cza so w y ch o tej n o w e li r e fle k sję in terp reta to ró w — n ieco in aczej n iż p o p rzed n icy ok reśliła rolę „ p a lim p sestu ” (p od tytu łow e n a zw a n ie S n ó w
M arii D unin przez Irzyk ow sk iego) w ob ec P a łu b y . Z a n a lizy o statn iego zdania n o w e li
w y w io d ła p rzek o n y w a ją cy w n io sek o za istn ien iu w ty m w ła śn ie u tw orze za lą żk a
7 A lek san d ra B u d reck a zm arła 6 I 1981, druk P a ł u b y w jej op racow an iu u k o ń czono w paźd ziern ik u 1981. N ek ro lo g iczn y biogram A l e k s a n d r a B u d r e c k a (9 I X
1939 — 6 1 1981, p odpisany: J. T., za m ieścił „ B iu lety n P o lo n isty c z n y ” (1982, z. 1/2).
B iogram te n za w iera in fo rm a cję o n a jw a żn iejszy ch p racach o p u b lik o w a n y ch przez Budrecką.
przyszłego program u p o w ieści Irzy k o w sk ieg o . „P alim p sest” bow iem , u ja w n ia ją c r z eczy w isto ść p rzed staw ion ą jako fik cję, jako op ow iad an ie pozba\vione w a lo ru w ia rygod n ości, podprow adza czy teln ik a do przek on an ia, że jed y n ie p raw d ziw ą r z e c z y w isto ścią S n ó w M arii D u n in jest narrator — „ktoś, k to w y p ow iad a zd an ia i k to k o n sta tu je ich fa łsz y w o ść ” (s. X IX ). N ie ty le w ię c parod ystyczn e in ten cje I r z y k o w sk ieg o w stosu n k u do m łod op olszczyzn y, a k cen to w a n e m .in. w in terp reta cji A n d rzeja W e r n e r a 8, sta n o w ią l e i t m o t i v tej a n a lizy (acz n ie zostały p rzeoczone), ile k ie łk u ją c a w S n a ch M a r ii D u n in św iad om ość m ech an izm ów m isty fik a cy jn y ch , o ja k ie tw órca P a l u b y tak ża rliw ie o b w in ia ł litera tu r ę n ie ty lk o sw oich czasów .
D la a n a lizy P a l u b y sam ej isto tn e zn aczen ie m a rozróżnianie przez A lek sa n d rę B u d reck ą dw óch w tej p o w ie śc i „poziom ów ję z y k a ”. Z abieg ten, n ie c o in n y n iż zap rop on ow an a przez W ykę sch em a ty za cja „ w a rstw ” P a l u b y 9, zasadza się na w s k a za n iu zd ań fik cjo n a ln y ch (odnoszących się do o b iek tó w fik cy jn y ch ) i są d ó w w s e n sie lo g ic z n y m (zdań odn oszących się do o b iek tó w rzeczyw istych ). Z a sto so w a n ie teg o rozróżn ien ia, op ozycyjn ego w sto su n k u do In gard en ow sk iej k o n cep cji q u asż-sąd ów i w sto su n k u do p o w szech n ie za In gard en em p rzyjm ow an ej fo rm u ły lite r a tu r y , s t a ło się fu n d a m en tem dla tej propozycji ro zu m ien ia n o w a to rstw a Irzy k o w sk ieg o , jaką b u d u je A lek san d ra B udrecka. N a „ p ow ierzch n i” w y w o d u posłu żyło jej to do roz strzy g n ięcia sp ra w y na pozór m ało w ażn ej, p rzyjm ow an ej dotąd przez b ad aczy b ez r e fle k sy jn ie . C hodzi m ia n o w icie o to, w jak im do P a l u b y sto su n k u p ozostają trzy opatrzon e osob n ym i przez pisarza ty tu ła m i dodatki: U w a g i do „ P a l u b y ”, W y j a ś
n ien ie „ S n ó w M a r ii D u n in ” i ich z w i ą z e k z „ P a lu b ą ” oraz S zan iec „ P a l u b y ”. P rzy
n ależn ość ich do P a l u b y została przez B udrecką uznana za bardziej in tegraln ą, n iżb y to w y n ik a ło z d a w n iejszy ch k o n sta ta cji w litera tu r ze przedm iotu, trak tu jącej o w e d o d a tk i jako p u b licy sty czn e o b ja śn ien ia au to rsk ie do p o w ieści w ła śc iw e j. B ud reck a d ow odzi, że w isto cie n ie m a różn icy m ięd zy sąd am i w y p o w ied zia n y m i w P a -
lu b i e a sąd am i w ty c h trzech tekstach: „R ozdział P a l u b y za ty tu ło w a n y Trio a u to r a , za w iera ją cy w y k ła d p o d sta w o w y ch założeń m y ślo w y ch pow ieści, m ógłb y się
zn aleźć na m iejscu S z a ń c a »Palu by«, ten zaś, stając się rozdziałem p o w ieści, w n i czym n ie n a ru szyłb y jej założonego porządku. A jeśli tak, to zgod zim y się już ła tw o , że P a lu b ą sta n o w ią cztery tek sty: stu d iu m b io g ra ficzn e i n a stęp u ją ce po n im te k s ty odn oszące się do stu d iu m i do S n ó w M a r ii D u n in ” (s. X X III).
Z ta k ieg o rozstrzygn ięcia w y n ik a p otem hip oteza n ieb ła h a dla rozu m ien ia g łę b szy ch p o k ła d ó w w a rto ści P a lu b y . S tw ierd zen ie d w óch „poziom ów ję z y k a ” stało się w d alszych p artiach W s tą p u o g n iw em rozu m ow an ia d otyczącego p oruszanej już w zw ią zk u z P a lu b ą sp ra w y a u totem atyzm u . A lek sa n d ra B u d reck a przypom niała zja w isk a , w ob ec k tó ry ch sy tu o w a n o u tw ór Irzyk ow sk iego: od X V III-w ieczn ej p o w ie ś c i a n g ielsk iej (zw łaszcza S te r n e ’a) poprzez rom an tyczn ą iron ię i d ygresyjn ość po „n o u v e a u r o m a n ”. W iadom o, że u k szta łto w a n ie się „n o u vea u r o m a n ” okazało się ok oliczn ością u ja w n ia ją cą rew ela cy jn o ść P a l u b y i że jed n y m z ty tu łó w do jej ren esa n su pozostaje p rek u rsorstw o w ob ec u zn an ych dziś osią g n ięć „n o u vea u r o
m a n ”. N ie p rzecząc d o ty ch cza so w y m p o rów n an iom z „now ą p o w ie śc ią ”, ak cen tu
ją c poza ty m a n a lo g ię p om iędzy P a lu b ą a F a łs z e r z a m i G id e’a, p ragn ęła jednak au tork a W s tą p u d ob itn iej i zarazem p recy zy jn iej o k reślić sw o isto ść dzieła Irzy k o w sk ieg o . Jej zdaniem , au to tem a ty zm P a l u b y bardzo różn i się od tego, co się nazyw ra a u to tem a ty zm em p o w ieścio w y m . „Z w y cza jn y ” a u to tem a ty zm p olega bow iem
8 Zob. A. W e r n e r , C z ło w i e k , li te r a tu r a i k o n w e n c j e . R e f l e k s j a te o r e ty c z n o l i-
te r a c k a w „ P a lu b i e ” K a r o la I r z y k o w s k i e g o . W zbiorze: Z p r o b l e m ó w li t e r a t u r y pol s k i e j X X w ie k u . T. 1: M łoda P o lsk a . P od red ak cją J. K w i a t k o w s k i e g o
i Z. Ż a b i c k i e g o . W arszaw a 1965.
na tym , że n ie m a d w ó ch „p oziom ów języ k a ”: język i m eta języ k należą do teg o sa m eg o „poziom u”. Isto tn y m sk ła d n ik iem sta n o w isk a p ozw alającego na ta k ie u ję c ie a u to tem a ty zm u jest założen ie, że w sz y stk ie zd an ia p o w ie śc i są w isto cie fik cjo n a ln e, a w k a żd y m razie — „że zd an ia te sta n o w ią »jed n olity« język, z k tórego n ie w y od ręb n iam y innego języ k a tw o rzą ceg o jak g d yb y »w y ższe piętro« tek stu . [...] C zy te ln ik p o w ieści Irzy k o w sk ieg o m oże jed n ak w yb rać in n ą p ostaw ę, taką, k tó r a u zn a je dw oistość te k s tu i w id z i w n im obok zdań fik c jo n a ln y c h — zdania lo g ic z ne, obok zdań o p rzed m io ta ch fik c y jn y c h — zd an ia o ty ch zdaniach. I w te d y a u totem atyzm P a ł u b y sta n ie się p ro b lem em pozornym , a przy b liższy m w e jr z e n iu w k w e stię — p rzesta je istn ie ć . [...] I je ś li m ie lib y śm y godzić się nadal na n a z w ę W yki — »qu asż-p ow ieść o p o w ieści« — to a k cen t trzeb a b y w niej p ołożyć na
»quasi«, czyli n a te n elem en t, k tó r y podaje w w ą tp liw o ść litera ck i ch a ra k ter
tej w a rstw y p o w ie śc i” (s. X X X V I— X X X V II).
A lek san d ra B u d reck a m iała o c z y w iśc ie św ia d o m o ść p rzym ieszk i arb itraln ości w sw o im w y w o d zie, ale p o tra k to w a ła tę p rzy m ieszk ę jak o elem en t ryzyka n iezb ęd nego w p o stęp o w a n iu b ad aw czym , n a sta w io n y m na o p isy w a n ie u tw oru w y b itn eg o , w ym agającego a p a ra tu ry p o jęcio w ej ty lk o w o b ec n iego a d ek w a tn ej.
W rozdziale 3 W s tę p u , zlo k a lizo w a n y m w p e w n y m od d alen iu od om a w ia n ej tu sp ra w y au to tem a ty zm u , lecz k o m p lem en ta rn y m w o b ec niej i p otrzeb n ym do jej o św ietlen ia , za w arta jest p rezen ta cja p o g lą d ó w teo rety czn y ch Irzy k o w sk ieg o d o ty czących p ow ieści. A lek sa n d ra B ud reck a p odkreśla, że program p o w ieści, jak i z n a j d u je się w P a łu b ie i ja k iem u Irzy k o w sk i p o zo sta w a ł w ie r n y przez całe życie, b y ł w isto cie program em zerw an ia z fik cją w tra d y cy jn y m i zarazem p otoczn ym ro zu m ien iu tego słow a: z w y m y śla n ie m e fe k tó w fa b u la rn y ch , z p o ety zo w a n iem dla dostrojenia się do w y m o g ó w m ody, z w y sn u w a n ie m z im agin acji w ą tk ó w , które n iczego w sp ó ln eg o n ie m ają z żadną rzeczy w isto ścią . In ten cją Irzy k o w sk ieg o b y ło o d fa łszo w a n ie, i to o d fa łszo w a n ie ra d y k a ln e litera tu r y , „ p rzym u szan ie” jej do m ó w ie n ia p raw d y, za w rócen ie jej z r e w ir ó w fa n ta zjo w a n ia do rew iró w rzeczy w isto ści. W tym p rogram ie „p ierw ia stek fik c y jn y d zieła jest w y c in k ie m tej rzeczy w isto ści, którą sta n o w i szeroko p ojęte d o św ia d czen ie pisarza, d o św ia d czen ie, na k tóre s k ła dają się ta k że jego p rzeżycia p o w sta ją ce w trak cie tw o rzen ia dzieła. Ż eby jednak tak było, żeb y pokazać, w jakim se n sie boh ater p o w ie śc io w y czy jego d zieje są »praw dą«, trzeba pokazać tę n a jo b szern iejszą stru k tu rę, w ob rębie której praw dą sta je się fik c ją ” (s. L X X I). W obec tego — k o n ty n u u je B u drecka — Irzy k o w sk i dom aga się, b y p o w ieść d o k u m en tow ała p roces tw o rzen ia , a n ie ty lk o w y n ik te g o procesu. „W ten sposób p o w sta je, w e d łu g o k reślen ia Irzy k o w sk ieg o , »ruina« n ie m ająca n ic w sp ó ln eg o z form am i w ła ś c iw y m i p o w ieści, p rzyb ierająca p ostać w e w n ętrzn ego m onologu tw órcy, w k tó ry m na ró w n y ch p raw ach p o ja w i się zd a n ie o postaciach czy zdarzeniach r z e czy w isty ch (jak np. w P a łu b i e zdania o W om eli czy Grossie) i zdanie o p ostaciach czy zdarzeniach fik c y jn y c h . Oba b o w iem ty p y zdań m ogą być p raw d ziw e, ty le ty lk o , że zdania m ó w ią c e o postaciach fik cy jn y ch będą n im i w ted y , gd y p otrak tow ać je jako p rzy to czen ie przeżyć m y ślo w y ch a u tora, w ted y w ięc, gdy np. zd an ie » S tru m ień sk i zaczął chodzić po pokoju« z in te r pretow ać jako sk ład n ik zdania »W yobrażam sob ie (doznaję m y ślo w o w y o b ra że nia)«, że S tru m ień sk i zaczął chodzić po p ok o ju ” (s. L X X I—L X X II). B u d reck a p a m ięta p rzy tym , że choć taka k o n cep cja jak oś w sp ó łb rzm i z litera ck im n a tu ra liz m em (s. L X X X ), to jed n ak n ie m ożn a Irzy k o w sk iem u p rzy p isy w a ć n a śla d o w czo ści w stosu n k u do n a tu ra listy czn eg o stu d iu m so cjo lo g iczn eg o , zm ierzał on b o w iem r a czej ku tem u ty p o w i d ok u m en tacji p rocesu tw orzen ia, k u jak iem u potem zm ierza li su rrea liści (s. L X X X V ).
C entralną część W s t ę p u p o św ię c iła au tork a p sy ch o lo g iczn ej p rob lem atyce P a
ł u b y — „pod ziem n em u ” życiu jej fik c y jn e g o boh atera, tj. P io tra S tru m ień sk ieg o .
d zeń i u ściśleń , obok k tórych odtąd n ie da się p rzejść ob ojętn ie, ile k r o ć k o le jn y m in terp retatorom przyjd zie p isać o P a łu b ie . P rzede w sz y stk im B u d reck a zn a k o m i c ie zrek o n stru o w a ła — od d aw n a w n aszej k ry ty ce podnoszony, a za p o czą tk o w a n y n ieg d y ś przez S ta n isła w a B rzozow sk iego — n a czeln y w ą tek m y ś lo w y u tw oru: p rob lem „m ask arad y”, h od ow li „ w m ó w ień p o ciesza ją cy ch ” 10. O ile jed n ak tr a d y cja in terp reta cy jn a k iero w a ła bad aczk ę k u m o ra listy ce sp ołeczn ej, k u ob rach u n k om Irzy k o w sk ieg o z k ła m stw a m i jego czasu, o ty le — n ie le k cew a żą c h isto ry czn ej w y m o w y a n ty filiste r s k ie j tej p o w ieści — w y ek sp o n o w a ła k w e stię „ id ea liza cji” rzeczy w isto śc i, tj. k szta łto w a n ia przez jed n o stk ę zasad p o stęp o w a n ia w o p arciu o o k reślo n e p o jęcia („idee”), a w ię c a k cen t p o ło ży ła na kw^estię g n ozeologiczn ą w ta k im sen sie, jak i został jej n ad an y w filo zo fii E rnsta M acha. To, co jest sed n em P a ł u b y d la c z y te ln ik a — d ram at rozm ijan ia się S tru m ień sk ieg o z r z eczy w isto ścią , g ra n ie ról, sa m o o k ła m y w a n ie się — zostało w e W s tę p ie od ciążon e od w y m o w y g łó w n ie m oralizatorsk iej i od p sy ch o lo g izo w a n ia w p otoczn ym zn aczen iu tego sło w a , a p rze n ie sio n e na p łaszczyzn ę p sy ch o lo g ii jako n au k i o p ro cesie pozn aw an ia. A n a liza d y s p o zy cji czło w ie k a „do tw o rzen ia sch em a tó w p o jęcio w y ch i w sk a z a n ie na p o d sta w o w y b łąd p ozn aw czy, p o leg a ją cy na tym , że id ea liza cję b ierze się za e lem en t r z e c z y w isto śc i o b ie k ty w n e j” (s. X LIV ), p row adzona w P a łu b i e tak b e zlito śn ie i fa c h ow o, m a — zd an iem B u d reck iej — ew id en tn ą in sp ira cję w ła śn ie w em p irio k r y ty c y z m ie . To cen io n y przez Irzy k o w sk ieg o M ach zrefero w a ł „błąd p o zn a w czy ”, k tó r y p o leg a na u zn a w a n iu k on stru k tu za ele m e n t rzeczy w isto ści, na u tożsam ian iu p ojęć z rzeczam i, na red u k o w a n iu rzeczy w isto ści do rozm iarów ap a ra tu ry p o jęcio w ej obserw atora.
B łąd ten , p a sjo n u ją cy drugą gen era cję filo z o fó w p o zy ty w isty czn y ch , p rzy k u w a ł u w a g ę Irzy k o w sk ieg o na n ieco in n y sposób n iż ich: in te r e so w a ły go m ia n o w icie m ech a n izm y m o ty w a c y jn e w p sych ice, k tó ry ch czło w ie k n ie u św ia d a m ia sob ie w p ełn i. B u d reck a w y ra ziściej n iż k to k o lw iek dotąd op isa ła różn icę pom ięd zy p rzed sta w ien iem ty ch m ech an izm ów w P a łu b i e a ich u jęciem w p sy ch o a n a lizie F reu d a. P o d o b ień stw a p om ięd zy p sy ch o a n a lity czn ą k o n cep cją F reu d a a P a łu b ą stw ierd za n o od daw na, n iek ied y su g eru ją c — m im o zap rzeczeń Irzy k o w sk ieg o — ■ za leżn o ść P a ł u b y od m y śli F reu d a. B u drecka zb ieżn o ści te rozp atru je jak o w y n ik p o d o b ień stw a k ieru n k u p oszu k iw ań , p o d ejm o w a n y ch w tej ep o ce p rzez w ie lu m y ś lic ie li, n ie godzi się jednak na „przykładanie m ia ry F reu d o w sk iej do zach ow ań b o h a teró w P a ł u b y [...], ch oćb y z tego w zględ u , że »rep resjon ow an ie« p rzeży ć p rze b ieg a u n ich — w e d łu g słó w Irzy k o w sk ieg o — »na p ogran iczu św ia d o m o ści i n ie św ia d o m o ści« . L epiej w ię c chyba n azw ać je » p ółśw iad om ym i« p am iętając, że Irzy k o w sk i p od k reśla u d ział św ia d o m o ści w p rocesach o d b y w a ją cy ch się w p o d ziem n ym ży ciu sw o ich b oh aterów (S tru m ień sk i »zaczął się ratow ać: kom b in ow ać, p ojm o w a ć, ‘ro zu m ieć’« [...]). T en sta n »półśw iadom ości« tra fn iej ch a ra k tery zu je p rzeżycia b o h a teró w P a ł u b y n iż »n ieśw iadom e«, zw a n e w p olsk iej litera tu r ze p sy ch o a n a li ty czn ej »pod św iad om ością«” (s. LII).
T ak w ię c Irzy k o w sk i — w p r z e c iw ie ń stw ie do F reu d a — n ie u w a ln ia lu d zi o d o d p o w ied zia ln o ści za rea k cje „ b ezw ied n e”, za d ecy zje n ie d om yślan e, za p o d d a w a n ie się terrorow i k o n w e n c ji i sza b lo n ó w m y ślo w y ch . Irzy k o w sk i — p ow iad a B u d reck a — za em p irio k ry ty k a m i przyjm u jąc, że sk ło n n o ści do tw o rzen ia sch em a tó w p o jęcio w y ch cech u ją k ażd e lu d zk ie p ozn an ie i są n ieu ch ro n n o ścią lu d zk iego o r ie n to w a n ia się w św iecie, ostrzega p rzecież p rzed łatw izn ą: je ż e li czło w ie k w y k sz ta łc o n y n ie m a narażać się na n iea u ten ty czn o ść w ła sn y c h zach ow ań , n a u leg a n ie p resji go to w y ch , za sta n y ch szab lon ów , „ sch em a tó w o b ie g o w y c h ”, m itó w — 10 Zob. S. B r z o z o w s k i , W s p ó łc z e s n a p o w i e ś ć i k r y t y k a literacka. O praco w a ł i w stę p e m op atrzył J. Z. J a k u b o w s k i . W arszaw a 1971, s. 134— 139.
w in ie n w ob ec ty ch sch em a tó w i m itó w p rzejaw iać k o n tro ln y scep tycyzm in te le k tu a ln y , w e r y fik o w a ć je z rzeczy w isto ścią , n ie bać się p raw d y. N ie chodzi przy ty m — p od k reśla B u d reck a — o ty lek ro ć w litera tu r ze m łodopolskiej p o stu lo w a n ą szczerość, sp on tan iczn ość, „ w iern ość so b ie”. „»Szczerość« ab solu tn a au ten ty czn o ść jest zd a n iem Irzy k o w sk ieg o n ieo sią g a ln a jak »praw da«: m ożna ją u zy sk iw a ć drogą sto p n io w y c h p rzyb liżeń . P ie r w sz y m w a ru n k iem ta k ieg o p rzyb liżen ia jest sa m o św ia d o m ość. D latego Irzy k o w sk i na p y ta n ie — czy k u ltu ra szczerości? — odpow iada: k u l tu ra m ądrości, sam op ozn an ie, a n a liza w ła sn ej p sy ch ik i prow adzona po to, »aby so b ie u św ia d a m ia n o jak n a jszerzej w ła sn e p ro cesy m y ślo w e« [...]. »N ieszczerość« S tr u m ie ń sk ie g o obciąża go ty lk o z tego w zg lęd u , że o n iej n ie w ied ział, bo w ie d zieć n ie c h c ia ł” (s. L X II). To w ła ś n ie zd an iem B u d reck iej czyn i Pa lu b ą d ziełem , k tó re w y p rzed ziło S a rtre’ow sk i typ litera tu r y m o ralistyczn ej, sta w ia ją cej p rob lem sa m o w ied zy i o d p o w ied zia ln o ści lu d zk iej.
W n ik liw iej też i bardziej p rzek on u jąco n iż n ieg d y ś K o n iń sk i rozpoznała B u d reck a k w e stię „szyk an ” autora P a l u b y w ob ec bohatera: Irzyk ow sk i — czy ta m y w e W s t ę p i e — p ragn ie w tej p o w ie śc i rzec, iż „ideału ab solu tyzow ać n ie w o ln o ”, n a w e t id ea łu m iło ści i w iern o ści, bo id ea ł „ istn ieje o ty le, o ile istn ieje k toś, k to go p rzed sobą sta w ia i k to próbując go osiągn ąć p rzeżyw a — i tym sta n o m d o p iero m ożna p rzypisać w a rto ść — rozczarow an ia i k lęsk i. Tak oto id eał sta je się »u roczystą groteską«, za w iera ją cą w sob ie n iek w estio n o w a n ą w zn io sło ść, ale ta k że — śm ieszn ość i płask ość — n ieo d łą czn y sk ład n ik w szelk ieg o lu d zk iego d zia ła n ia ” (s. L X V III).
N ie zaleca się W s tą p A lek sa n d ry B u d reck iej czym ś, co m ożna by n azw ać le k k o ścią p ióra. N ie m a w n im — jak zresztą i w prozie Irzy k o w sk ieg o — u ła tw ie ń dla c z y teln ik a . W iele tu sy m p to m ó w w a lk i o p recy zję zdania, n iem ało p ra co w ity ch u ściśleń . A le dzięk i tem u W s t ą p o w i ostrzej i bardziej ca łościow o n iż dotąd z a ry so w a ła się un ik aln ość P a l u b y oraz n iezb ęd n ość jej tra k to w a n ia jako k a m ien ia m i lo w e g o w n o w o ży tn ej ew o lu c ji g a tu n k u p o w ieścio w eg o . Jako p o siew u p lo n u ją ceg o do d ziś e fe k ta m i in te le k tu a ln y m i n a w a rszta ta ch p isarzy, którzy „ruinę” (jak to ok reślił Irzyk ow sk i) czy „m iazgę” (tak b y to n azw ał A n d rzejew sk i) form i k o n w e n c ji pragn ą przetw arzać w dzieło prawTd ziw e o rzeczy w isto ści i k tórzy w o lą p i sać d zien n ik i m y ś li n iż fa n ta zjo w a ć fab u ły.
D o p o żegn aln ego dok on an ia n au k o w eg o A lek sa n d ry B udreckiej p rzy jd zie — sąd zę — w ra ca ć k ażdem u, k to b ęd zie się za jm o w a ł ty m i k ieru n k a m i prozy w s p ó ł czesn ej, k tó ry ch zn ak iem ro zp ozn aw czym jest n iech ęć do fik cji.
J ó zef B a c h ó rz
P O L O N IST Y K A R A DZIEC K A . LITER A TU R O ZN A W STW O . W ybór, w stę p i n o tk i o au torach: B a z y l i B i a ł o k o z o w i c z . W arszaw a 1985. P a ń stw o w e W y d a w n ictw o N au k ow e, ss. 696.
W sp ółczesn e rad zieckie bad an ia literatu rozn aw cze, zw łaszcza ich n a jtrw a lsze p rop ozycje teorety czn o -m eto d o lo g iczn e, o d n o to w y w a n e są w P o lsce z n ie m n iejszą u w a g ą n iż gd zie indziej na św iecie. C ytu je się u nas, tłu m a czy się i o m a w ia w s y n te z a c h m y ś li m etod ologicznej zarów n o k la sy k ó w fo rm a liz m u i szk ó ł g e n e ty c z n o -so - cjo lo g iczn y ch , jak też se m io ty k ó w czy zw o len n ik ó w bad ań m itograficzn ych . W p ra cach p o lsk ich p rzew ijają się w ą tk i m y śli B orisa E ich en b au m a, M ichaiła B ach tin a, W ik tora Ż yrm u n sk iego, M ichaiła A lek siejew ra, D m itrija L ich aczow a, Ju rija L o tm a - na, Jelea za ra M ieletin sk iego, M ich aiła C hrapczenki, Ju rija D aw yd ow a, P iotra P a li- jew sk ieg o , W ładim ira Toporow a, J ew g ien ija A w ierin cew a i w ie lu in nych.
C zy ró w n o cześn ie podobną estym ą cieszy się u nas p o lo n isty k a radziecka? N a