• Nie Znaleziono Wyników

Jędrzejewska Jadwiga

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jędrzejewska Jadwiga"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZAWARTOŚCI TECZKI — . (r: j l te ^ . ...

I' \JO-

V

I. Materiały dokumentacyjne

|/-i - rolacja właściwa \ J

i/;’. - dokumenty (sensu stricto) dot. osoby relatora 1/3 -in n e matęrialy dokumentacyjne dot. osoby relatora

It. Materiały uzupełnieniające relację \ j i

III. Inne materiały (zebrane przez „relatora”):

lil/1 - dot. rodziny relatora

lil/2 - dot. ogólnie okresu sprzed 1939 r. . — ill/3 — dot. ogólnie okresu okupacji (1939-1945) -- lil/4 - dot. ogólnie okresu po 1945 r. __

III/5 - inne...

IV. Korespondencja \ J

V, Wypisy ze źródeł [tzw.: „nazwiskowe karty informacyjne”]

VI Fotografie _

2

(3)

3

(4)

Warszawa 2001-06-01 Marek R uff ( syn )

Art. Plastyk 00-403 Warszawa

Fundacja

Archiwum i Muzeum Pomorskie iii Krajowej oraz Wojskowej Służby Polek

87-100 Toruń, ul. W. Garbary 2 Memoriał

Generał Marii Witek 1. dz. 202/WSK-412/03

Mam przyjemność przesłać Pani szczątkowe informacje na temat działalności wojennej mojej Mamy Jadwigi Jędrzejewskiej - Ruff.

Niestety dokumentów zostało niewiele, a niechęć mojej Mamy do dzielenia się

wspomnieniami, które były dla niej wyjątkowo tragiczne spowodowały ten stan rzeczy.

Przepraszam jednocześnie, że musiała Pani tak długo czekać na odpowiedź. Niestety nie mogłem przygotować tego materiału w krótszym czasie, z przyczyn często o de mnie niezależnych.

Jadwiga Jędrzejewska - R uff z domu Jadwiga Krupińska.

Z pierwszego małżeństwa Jędrzejewska, natomiast z drugiego małżeństwa Ruff.

Pseudonim konspiracyjny - ZN IC Z

Urodzona w Płocku 13 października 1916r.

Ojciec Władysław Krupiński - z zawodu cieśla, matka Marianna Krysiak - chłopka urodzona we wsi Sarnowo pod Płockiem.

Mama miała siedem sióstr , z których niestety żadna ju ż nie żyje.

Przed wojną ukończyła 7 klasową Publiczną Szkołę Powszechną im. Królowej Jadwigi w Płocku.

Od 13 do 19 roku życia pracowała w drukami „ Braci Detrychów „ w Płocku.

Praca polegała na składaniu drukowanych arkuszy. W tym też okresie powstały pierwsze opowiadania, z których część była drukowana w piśmie „ Hasło Katolickie.”

W latach 1939 - 1945 mieszkała w Płocku przy ul. Sienkiewicza 8, a po wysiedleniu ul.

Sienkiewicza 52 na I piętrze.

Dane dotyczące przebiegu Konspiracyjnej Służby Żołnierskiej w latach 1939 -45 zostały ujęte dość szczegółowo w ulotce „ Wojenne Losy Płocczan” z Muzeum Mazowieckiego w Płocku, którą w załączeniu przesyłam. Broszura ta została wydana w 1989r. z okazji wystawy poświęconej bohaterom z okresu II Wojny Światowej działających na terenie Płocka. Oprócz dokumentów, jednym z eksponatów było radio, którego mama wraz z mężem Edwardem Jędrzejewskim używała do nasłuchów. Przesyłam również artykuł zamieszczony w

Tygodniku Płockim w 1990r. pt. „ Historia starej fotografii” z bardzo szczegółowym opisem wojennej działalności mamy.

Po wojnie Jadwiga Jędrzejewska - R uff zdała maturę, dzięki kursom przyśpieszonym organizowanym przez TUR, a następnie rozpoczęła studia plastyczne w Toruniu, które

f u n d a c j a

Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz Wojskowej Służby Pol

w Toruniu Wpłynęło dnia Q.£..2QQ'?>

Załączniki:...

w w"

Referent:^.,.

SzanownaTam,-

4

(5)

kontynuowała i ukończyła na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie - było to w latach 1947- 1953.

Po ukończeniu studiów zajmowała się twórczością artystyczną: malarstwo sztalugowe, tkanina, ceramika, jak również twórczością literacką. Napisała powieść autobiograficzną „ Anetka” ( 240 stron maszynopisu) - kopia maszynopisu jest w „ Towarzystwie Naukowym w Płocku.

W latach 70-tych - oprócz pracy zawodowej część czasu poświęcała działalności społecznej Po długiej i ciężkiej chorobie zmarła 19 lutego 1999r. w Warszawie. Pochowana została na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

W załączeniu przesyłam:

1. kopia - odpis skrócony akt urodzenia

2. kopia świadectwa Szkoły Powszechnej z kl. II, III, IV 3. kopia Dyplomu ASP

4. kopia zaświadczenia z ASP - prawo używania tytułu magistra sztuki

5. kopia legitymacji „ Związek Bojowników o Wolność i Demokrację” z 1976r.

6. kopia legitymacji „ Związek Bojowników o Wolność i Demokrację” z 1984r.

7. kopia legitymacji Kombatanckiej z 1992r.

8. kopia nadania Odznaki Weterana Walk o Niepodległość 9. kopia zaświadczenia nr 399625 ze ZboW iDu

10. kopia listu do Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych - 1997r, 11. kopia listu od Dyrektora Muzeum Mazowieckiego w Płocku -1989r.

12. kopia art. z gazety Słowo Powszechne z 1980r.

13. kopia broszury „ Wojenne Losy Płocczan” z 1989 14. kopia listu do Związku Żołnierzy A K - dot. Sztandaru 15. kopia -odpis skrócony aktu zgonu

5

(6)

6

(7)

7

(8)

8

(9)

9

(10)

10

(11)

11

(12)

12

(13)

13

(14)

14

(15)

15

(16)

16

(17)

17

(18)

18

(19)

19

(20)

20

(21)

21

(22)

% / £ >

Z W IĄ Z E K B O JO W N IK Ó W O W O L N O Ś Ć I D E M O K R A C JĘ

Z A R Z Ą D W O J E W Ó D Z K I

w ________Warszawie___________

z a ś w i a d c z e n i e !N! 39 9 6 2 5

Zarząd Wojewódzki Związku Bojowników o Wolność i Demokrację stwierdza, że Obywatel [ k a ] ________Jadw ig a___J_gdr_ze j.ewska - RUftfr._______________________

[imię i nazwisko]

syn [córka] ---8.dy.sł_awa--- urodzony [a]--- -—

_______________ 1 3 oX0 1916 r„_________ w P ł o c k u ____________________________

[dzień, miesiąc, rok] [miejscowość]

zamieszkały [a] w __Warsz awie f _ _____________________

— jest członkiem zwyczajnym ZBoWiD, nr legitymacji * _5 3 0 8 /4 5 ____________________

— KdpDwfcadH JfaconkoiH r^rawHiając^n^doc c2ioo&o;wst5vąxZ8pWiIk*

Zaświadczenie jest dokumentem stwierdzającym prawo do korzystania ze świadczeń określo­

nych w Ustawie z dnia 23 października 1975 r. „o dalszym zwiększeniu świadczeń dla komba­

tantów i więźniów obozów koncentracyjnych”, [Dz. U. Nr 34, poz. 186].

Jednocześnie stwierdza się, że w rozumieniu przepisów art. 8 tej Ustawy do okresu zatrud­

nienia wymienionemu [nej] zalicza się następujące okresy działalności kombatanckiej oraz okresy uwięzienia w hitlerowskich obozach koncentracyjnych:

D zia łaln o ść w ruchu oporu od V I I I . 1940 r . do I . 1945 r . x x x x x x x x x x x x x x x x x x x

x x x x x x x x x x x x x x x x x

Warszawa dnia 13 !iP_ca 1976 roku

[rodzaj działalności okres od — doi

c « e ' a 7 J 0 M D I.rx q « lu

podpis S Wojewói

i Sf

zkie

* nien^-

22

(23)

s z t u k r z ? SW J1 GO - v >v.

ąjt, KTOk-3'^r>4'.;'-? .'•"•• -'•■.* •'<? % ... .. .v5t i«.. +k£r.*.ii ... .

Naziua wyższej szkoły artystycznej

233/82/77 Warszawa, d n ia 10 *I I I 77

(nr kolejny rejestru) (miejscowość i data)

ZAŚWIADCZENIE

Na podstawie § 3 ust 2 zarządzenia Ministra Kultury i Sztuki z dnia 3 września 1963 r.

uj sprawie bliższego określenia tytułów magistra nadawanych absolwentom wyższych szkół artystycznych (Monitor Polski Nr 71, poz. 352) oraz zgodnie z uprawnieniem przekazanym A kadem ii Sztżuk Pięknych, w Warszawie

(naziua szkoły wyższej))

zarządzeniem nr 170 Ministra Kultury i Sztuki z dnia 27 grudnia 1963 r. w sprawie przekazania uprawnień do stwierdzenia prawa używania tytułu magistra sztuki, zmienionym zarządzeniem nr 69 z dnia 12 czerwca 1967 r. stwierdza się co następuje;

Ob. Jadw iga Jęirze jewska-RiLPf uf 13 p a ź d z ie r n ik a 1916 r . tu P ło c k a ... ąpcx c ó rk a W ładysław a

spełnia warunki określone w art. 18 ust. 1 ustawy z dnia 29 marca 1962 r. o wyższych szkołach artystycznych (Dz U. z 1967 r. nr 15, poz. 71), gdyż posiada dyplom (świa­

dectwo równorzędne dyplomowi—tymczasowe świadectwo równorzędne dyplomowi), wystawiony (e) przez A k a d e m ię S z t u k P i ę k n y c h w W a r s z a w i e ...

(nązw a wyższej szkoły artystycznej)

w dniu ....22. czerw ca 1953...za Nr 233 stwierdzający (e) ukończenie wyższych studiów artystycznych w A k & d e f f lii„ S z t n ik P i ę k n y c h .... w W a r s z a w i e ... o 5 letnim programie nauczania,

(nazwa wyższej szkoły artystycznej)

w związku z czym ma prawo do używania tytułu magistra sztuki.

Zaświadczenie niniejsze ważne jest łącznie z dyplomem (świadectwem równorzęd­

nym dyplomowi — tymczasowym świadectwem równorzędnym dyplomowi) wyżej wymienionym.

Na podstawie § 2 ust. 1 pkt 4 rozporząezenia Rady Ministrów z dnia 28 grudnia 1957 r. w sprawie szczegółowego określenia przedmiotów opłaty skarbowej, stawek opłaty oraz zwolnień od tej opłaty (Dz. U. z 1958 r. Nr 1, poz. 3) zaświadczenie jest wolne od opłaty skarbowej.

zdasp z. 314 — 2oo

23

(24)

24

(25)

25

(26)

26

(27)

' -Jonie Kola. ''Łudiiość ^JÓlśka^ ucie- ! . kala wtedy masowo w ślad źa od- ’ działami polskimi, które wycofy­

wały się wprawdzie za Wartę, od­

nosząc jednak zwycięstwa w po­

szczególnych potyczkach. '■. Oto co opowiedziała .Weronika Krysińska, siostra Stefana Rotar- skiego, żołnierza 29 pułku piecho­

t y . : -;•/ ;; -

„Zona mojego brata, Hermlna Ewa Kotarska:., tpakow ala - się, ubrała na drogę d zieci: A n d rze ja lat 10, Marię M irosławę lat 15 i razem r u s z y li z fa lą u ciek in ieró w .

• tygodni po mieście , i okolicznych wioskach, szukając /swych -luko- , chariych lub ich mogił. Wyczerpa­

na do ostatnich granic .i załama­

na psychicznie wróciła w końcu listopada do Koła. .

-•Wydarzeń takich — bestialstwa . wehrmachtowskich żołnierzy — było wiele w tym okresie, kiedy tereny zajmowane przez najeź­

dźcę znajdowały cię pod zarządem wojskowym i nie były Jeszcze przekazane órgamgm SS ani po­

lic ji., :>■>; ’ ' S ;■

, "V- (W l. Szcz)

*■ i-a'W- &>i-"j&&’in a ’,w -1925, jH

oto tło 10 tysięcy denta Niem

.O bóz teh nie był jprzystosowś- , obiekty stai<

lotysięęznej i^sSzy ludzkiej. Jeń-.. i * e».

cy ulokowani • byli w. budynkach Niewielki gospodarczych)'chlewach, oborach V:jedyriie wj i stajniach, lub .“wprost r.a pod- -.miejsce na wónou. Drut kolczasty, którymjo-.'. |woj: płocki' bóz otoczono, !)j'} pod/napięciem 7 pełnionych elektrycznym. IWiękpzdść / Jeńców fte j dziedzin spała bądź h i gołej ziemi, bąiJź " dectwem bi na : gnoju. Jeńcyzałatw iali ;twe

potrzeby fizjologiczni}' wokół bu­

dynków, /.'lub, w V prowizorycznej ' ■-r; % •- '-‘rii i .>\.

* ■ “ * '“ ""i f t o

rv!i'.

(żołnierzy. V

§, Stacjonuj, pania sanit

D

O pani Jadwigi Jędrzejewskiej — R uff zapro­

wadziły mnie dwie fotografie zauważone na

— wystawie „Płocczanie w II wojnie światowej”. ' Fotografie zaskakujące swoją treścią, świadczące o brawurze, pogardzie dla niebezpieczeństwa a jed­

nocześnie lekceważące elementarne zasady konspi­

racji. Na jednym ze zdjęć widzimy panią Jędrzejew- ską-Ruff podczas haftowania sztandaru, druga jest jeszcze bardziej kompromitująca w oczach niemiec­

kich okupantów, przedstawia państwa Jędrzejew­

skich podczas nasłuchu radiowego. Gdyby te zdjęcia dostały się w ręce wroga, los występujących na nich ludzi byłby przesądzony, czyż potrzebny był lepszy dowód ich działalności? Jaka więc była historia tych adjęć i ludzi, którzy się na nich znaleźli, kiedy zos­

tały wykonane i jak zaważyły na ludzkich losach.

Odpowiedzi na te pytania szukałam u jedynego 1.

najlepszego świadka tamtych wydarzeń, właśnie przedstawionej na zdjęciach pani Jadwigi Jędrzeje­

wskiej. *

D z iś . m ie s z k a n k a W a rs za w y , p la s ty c z k a z a jm u ją c a się g łó w n ie m a la rs tw e m ^ i tk a n in ą , k o b ie ta z n a n a w s z y s tk im d zie cio m i m ło d z ie ż y z o sie d la W rze cio no , k tó r y m p o ś­

w ię ciła ja k o d z ia ła c z k a sp o łe c z n a w iele czasu i serca, w ów czas,- przed p o n a d 35 la ty r o d o w ita m ie s z k a n k a P ło c ­ k a , m ło d a m ę ża tk a i m a tk a , o p o w ia d a s w o ją h is to r ię , p e ł­

n ą b o lesny ch p rze ży ć .

— Te zdjęcia robił mój m ąż Edward Jędrzejew­

ski w naszym mieszkaniu przy ul. Sienkiewicza 52 na pierwszym piętrze. Tam mieszkaliśmy po tym.

jak gsstapo wyrzuciło nas i'Sienkiewicza 8. Robiliś­

my to, co większość społeczeństwa. Udawało nam się może dlatego, że pracowaliśmy tak blisko Niem­

ców. Na parterze naszego domu były niemieckie biura, na wprost nas mieszkała yolksdojczka. Na­

leżeliśmy do Armii Krajowej i haszym zadaniem by­

ło między innymi wydawanie gazetki, nazywała się, o ile pamiętam, „Mazowsze’ w walce o.wolność Pol­

ski”. Początkowo w kilku egzemplarzach przepisy­

wanych przez kalkę na maszynie, później, kiedy by­

ła już powielana pisałam do niej matryce. Sami.by­

liśmy jej redaktorami. Pyta pani co w niej było?

Informacje o wydarzeniach na Mazowszu, wiadomo­

ści radiowe, satyry, obrazki z codziennego naszego życia w latach okupacji. Tak,, miałam pewne zacię­

cie do pisania. Już przed wojną jeszcze jako Kru­

pińska pisywałam do płockich gazet poezje, artyku­

ły, powieść w odcinkach pt. „Zła dola”. Pisałatn o tym, co znałam z własnego życia, obserwacji. Podo­

bnie w czasie okupacji. Jak zabierałam się do‘ pi­

sania na maszynie artykułów czy matryc, to mąż zamykał mnie w szafie, mieliśmy taką dużą, gdań­

ska, a sam z małym wychodził na spacer. Wcześ­

niej, Jak pracowaliśmy przy malowaniu wnętrza fa­

ry to mąż malował, a ja pisałam za wielkim ołta­

rzem. W tym 6amym czasie Niemi c repehp*. ^-**- gany. Potem wymyśl iliśmy tę szafę. -

— P e w n ie , fte t« zdję c ia to b y ła b ra w u ra , nierozw aga, ale b y liś m y m łodzi* ch c ie liś m y m le ć jak^M p i m ią t k ę - J e ­ szcze n a d zie ń p rzed a re s z to w a n ie m m ą ż m ia ł kasęte z film e m w k ie szeni. Z d ą ż y ł j ą Aoddać p rzy ja c ie lo w i do Jwy- w o ła n ia . Z re s z tą cale m ie s z k a n ie b y ło ta k p ełn e różnych rzeczy. W k o szu n a ś m ie c i tr z y m a liś m y f ib u lę , gazetki.

W d u ż y m o b ra z ie z a s z a fą b y l te n , w ido czny n a zdjęciu, szta n d a r. H a fto w a liś m y go d la p o lsk ieg o wc.jska, k tó re b ę ­ dzie u w a ln ia ć n as od N ie m c ó w , n ie d la żadnego konkre­

tnego o d d z ia łu p a r ty z a n c k ie g o ale n a przyszłość, z potrze­

b y serca. W szafie p r z e c h o w y w a liśm y ma*tzyuę do ylsa-

;n ia , a r a d io b y ło w p ie c u. T a k zam on to w an e w gzymsie Świeca, s a m m e c h a n iz m bez o b u d o w y , t c naw .tf zim ą jja k p a liliś m y w p iecu n ie b y ło n a ra żo n e n a gorąco. N ajw ię­

k szy k ło p o t b y ł ze s łu c h a w k a m i. J a k je u k ry ć . Dopiero w ędząc k ie d y ś w p ie c u bo czek m ą ż W padł ata porafsł I w ie sza liśm y s łu c h a w k i n a że rd zi w p ie cu .

— Jak długo trwała nasza praca? Od sierpnia 1940 roku, kiedy wstąpiliśmy do Armii Krajowej, aż do Aresztowania męża w sierpniu 1944 r. Potem byłam już spalona, dom taż, cały czas tr^TnałatnJw oknach opuszczone rolety, znak niebezpieczeństwa.

— Długo nie mogłam o tym mówić, starałam jię nie wracać myślami, bo wpadałam w stan chorobo­

wy, ale lata zrobiły swoje. Były W Płocku dużgZa­

aresztowania. Straciliśmy kontakt, a potem ponow­

nie mąż nawiązał go z człowiekiem, któnjgo afelz-

towano, a o;

Miałam, złe : nie chciał u<

; spodziewani zabrali go. <

''icie, nie zre

U s iło w a ła m la m że śmieci z ro b iło m l się Z a n im dobrze częła się dziv w a la m , że rą w z ią ć riastępn

Państwo Jędr,

27

(28)

•w .1929 r o k u ró ^ r tiic i p rze z p*rer>- K rzy ża ', sz p ita l b y ł wiefloikrotnie © i- . rządem wojskow ym i:

■.'i?, d e n ta N iem iec, sta n o w i i * - ; f**r»Nwi#iv m j -

O o ra z form a-

nórazowo w. • obozie !'/-ptóeby:

JĆkoló10 tysięcy

fc O b tó 'ie ń 'iS « !^ y i’^w^^ds(iS^37-'i<Mekty st3le * lućiwwne ny do p ^icsżcM iiią^tak iej lyie- ’ c3e sanltar?e.:i,1’iS?i'S*S lotysięcznej rzeszy 'Judzkiej, fpń-.. 1 ___ ...

cy ulokowani byli w. budynkach Niew ielka'tylko, bo dotycząca gospodarczych, chlewach, oborach ; jedynie wydarzeń, • jakie miały i stajnaach, lub T/prost r.a Pod- (miej-sce na obecnych . terenach

*ifAv«ił J._—r--5—i £ — a** -C •.V—— 'J—. i ——

—--ni ^ ^xw»rzeiJmc; 'rrto*,ry^*?*r,*ir^*f

o n w e n ćja ^G ene w sk a, podptsa** m ó o z n a k o w a ń ,' fla g a m i C zerw o nego r ęiowo jeszcze pod niemieckim ża- j

: trże riw a ń y . R a n n y w czasie o strze li­

w a n ia zowtał. podczas “d o k o n y w a n ia n y d o t> < m łl«Ś 7 Ć M lli'a rła fe łP l W ie- CJe san ltarne «»«<»* u s zan o w an e ! o- la b ie g u o p e ra c y jn e g o d r W ik to r Be-

;V.toc*o®« o p ie k ą ^przez. .tr o n y rwalczą- ga. ; , . ...

•■OS;- v ^ i ; ' ^ WEHRMACHTOWSCT ; V'_

LEKARZE NIE BY LI LEPSI wórai. Drut kolczasty,którynpfe- ? woj: płockiego, część zbrodni po- . 'Wiele wypadków łamania pra- bó* otoczono^".byl pod "napięciem Jpełnionych przez' Wehrmacht w iwa międzynarodowego . przez elektrycznym./Większość Jeńców |tej dziedzinie, jest również świa- ' żołnierzy Wehrmachtu, v wśród spała bądź ha gołej ziemi, bądź - deciwem bestialstwa niemieckich nich także przez niemieckich ©- na ’. gnoju.-. Jeńcy -.załatwiali swe . c żołnierzy. \ ’ ‘ • '* £. • ' -1 ' - . . ficerów — lekarzy miało, miejsce potrzeby fiżJólpgicMi" Wokół Ą>u- Stacjonująca w Łęczycy k o m - ..'w stosunku do polskiej służby dynków, lub w . prowizorycznej pani a sanitarna 703, już podczas sanitarnej w rejonie Sannik, Kie-

' ‘ ^ • i ■ . B t m ESSi B P ' B I E S ' ' B I

?;■: ■: ■" twiS?. ■>

Tzuciło nas * Sienkiewicza 8. Robiliś-

js z o ś ć społeczeństwa. ••' Udawało nam

;o, te pracowaliśmy tak blisko Niem- rze naszego domii były niemieckie Dst nas mieszkała yolksdojczka. Na- rmil Krajowej 1 haszym ladaniem by- mi wydawanie gazetki, nazywała się, , „Mazowsze w walce o.Wolność PoJ- vo w kilku egzemplarzach przepisy- calkę na maszynie, później, kiedy t>y- la pisałam do niej matryce. Sami by- ktorami. Pyta pani co w niej było?

ydarzeniach na Mazowszu, wiadomo- tyry, obrazki z codz;ennego naszego okupacji. Tak,, miałam pewne zacię- Już przed wojną jeszcze jako Kru- am do płockich gazet poezje, artyku- odclnkach pt. „Zła dola”, Pisałam o

z własnego życia, obserwacji. Podo- okupacji. Jak zabierałam się do pi- Tiie artykułów czy matryc, to mąż w szafie, mieliśmy taką dużą, gdań- nałym wychodził na spacer. Wcześ- yaiiśmy przy malowaniu wnętrza fa- 3wal, a ja pisałam za wielkim ółta- amym czasie Niemi c repeKr*

Tnyśliliśniy tę szalę. ’ ; - ł

:• id ję c la t s b y ła b r a w u * , nierozwaga, Izi, chcieliśm y m leć Jak..*, p im ią tk ę - Je - irzed aresztow an iem m ą} m ia ł kasęlę z ii. Z d ą ż y ł j ą b d d a ć p rzyjac ielo w i do jwy- eałe m ieszkan ie b y ło ta k p e tn t różnych na Śmieci tr z y m a liś m y M b u lę , g azitkl.

i za azafą b y ł te n , w id o c z n y na zdjęciu, tliśmy go d la p olskiego w o jsk a, którc-bę- i od N iem ców , n ie d la żadnego konfcre- rtyzanckiego ale n a p rzy s w o ić , z potfee- 'ie przech ow yw aliśm y m aszyuę do j)tsa- w piecu. T a k za m o n to w an e w gzymsie Lni/m bez o b u d o w y , te łLiw-H zim ą ^ a k i nie by ło n a ra żo n e n a gorąco. Najwie- ze słu ch a w k am i. J a k Je u k ry ć. Dó))!ero

piecu boczek m ą ż w p a d ł l u pon;ysł I awkl n a żerdzi w p ie cu . # <

trwała nasza praca? Od sierpnia [y wstąpiliśmy do Armii Krajoi^j, inia męża w sierpniu 1944 r. Pptęm ma, dom taż, cały czas tr^nńałałrnw one rolety, znak niebezpieczeństwa, mogłam o tym mówić, starałam iię lami, bp wpadałam w stan chorpbo- jbiły swoje. Były w Płocku duża|a- raciliśmy kontakt, a potem porMW- ał go z człowiekiem, którego afelz-

.

• towano, a on podobno załaińał się podczas śledztwa.

Miałam złe przeczucia, złe sny, ale mąż nie wierzył,

• nie chciał ucidcać i zostawić mnie z dzieckiem. Nie­

spodziewanie przyszło gestapo, zrewidowali męża i zabrali go. O mnie nic" .nie wiedzieli. Miałam szczę­

ście, nie zrobili w domu rewizji.

U siło w a ła m p otem oczyścić m ie s zk an ie . B ib u ły w y n io s ­ ła m Ze śm ie c ia m i, szta n d ar c h c ia ła m u to p ić w -farbie, ale zro biło m l sią go żal, sc h o w a ła m pod drzew o w k o m ó rce . Z a n im dobrze go p rz y k ry ła m , przyszła Y o lk sd o jczk a i z a ­ częła się dziw ić, co J a . tu ro jjią p o ta k ie j tra g e d ii. U d a ­ w a ła m , że rą b ię drzew o, a o n a ń ie odchodzi. B a ła m się w z ią ć następ ne p o lano , żeby n łe zbbaczyta szta n d a ru . Fo-

Państwo J ęd rzejew scy podczas nasłuchu radiow ego

Fot. z* z b io ró w M u z e u m M a zo w ieck ieg o

Obalają te. takty mit o rycer­

skości Wehrmachtu i ó tym, że .nie brał on udziału w ludobój- . czyćh poczynaniach'; hitlerowskiej l i i .Rzeszy. Nie wolno nam' o tym zapcmicć.

W ŁADYSŁAW SZCZĘŚNIAK

P .S . D o p u b lik a c ji te j w y k o rzy s ta ­ łe m 'c z ę ś c io w o m . In . m a te r ia ły zgro­

m a d zo n e p rzez p k r ę g o w ą K o m isję B a d a n ia Z b r o d n i H itle ro w s k ic h w .Ł o d z i oraz o p r a c o w a n ia p ik R y s zar­

da M ik a i p łk d r m e d . F e lik sa Piot- row skiego.

K3S Ei-53 tSSfi E^l IS9 ESj e££3 I3 i

r ą b a ła m n a trzask i i d o p ie ro có rk a Ją za w o ła ła , a sk óra m i ju ż c ie rp ła . G o rze j b y ło z ra d ie m . N ie u m ia ła m go w y m o n to w a ć . T a k im i s p ra w a m i zawsze z a jm o w a ł się m ą ż . W p ie r w W n o cy c h c ia ła m je ro z m o n to w a ć , sp a d ła m i la m ­ p a n a cegłę i w te d y p y ta n ie zza d rzw i — co to za h ałas p a n i są s ia d k o ? — to b y ła y o lk s d o jc z k a . O d p o w ie d z ia ła m

— n ie sły szy p a n i, że s trz e la ją? . P otem u s iło w a ła m w y j­

m o w a ć ceg ły o d t y łu pieca. W k o ń c u ja k o ś d a ła m radę.

A le N ie m c y w ięcej n ie p rzyszli.

— Tak, widziałam jeszcze raz męża. Co dzień cho­

dziłam wzdłuż więzienia licząc, że go spotkam jak prowadzić go będą na przesłuchanie. W końcu tak się stało. Prawie go nie poznałam tak był pobity.

Zobaczył mnie, zacisnął tylko wargi, że milczy. Z tego przesłuchania już nie wrócił. Zatłukli go, a mnie zawiadomili, że zmarł 16 sierpnia. Wiedziałam to, ale nie chciałam uwierzyć. Jak w transie chodzi­

łam pod więzienie. Raz na tej samej trasie spotka­

łam znajomą, która coś do mnie powiedziała, miała w więzieniu syna. Jak już się rozstałyśmy, podszedł do mnie Niemiec i zabrał na gestapo. Tam koniecz­

nie -usiłował dowiedzieć się z kim rozmawiałam. Nie mówiłam, więc zbił mnie pejczem, a mnie doda­

wała sił świadomość, że mąż też tak cierpi. Nie wiem dlaczego wyszłam z tego ca!o. Uratował innie jakiś inny Niemiec, który mnie wypuścił. Dwa mie­

siące przeleżałam potem na brzuchu, tak miałam zbite pośladki. '

— Zdjęcia? Nie myślałam wtedy o nich. Dosta­

łam odbitki już po wojnie od córki znajomej, pani Tomaszewskiej, której syn przechował je do wyz­

wolenia. > 1

— N ie, to co r o b liliś m y w te d y , to nie b y ło bo h ate rstw o , ty lk o o b o w ią z e k . M o im sukcesem b y ło to , że po tych w sz y stk ic h p rz e ży c ia c h ja k o ś się p o z b ie ra ła m , zaczęłam ż y ć n o r m a ln ie . M im o b a rd z o tr u d n y c h w a r u n k ó w , w y c h o ­ d z iła m z b ie d n e j r o d z in y , i ju ż p o szkole p o w sze ch n e j p o ­ s z ła m do p ra c y w d r u k a r n i, po wo>nie w y c h o w u ją c d w ó c h s y n ó w , sw o je go i z m a rłe j siostry z r o b iła m m a tu rę , s k o ń ­ c z y ła m A k a d e m ię S z tu k P ię k n y c h . Z a ło ż y ła m d r u g i d o m , m a m trzeciego sy na, p ra c u ję . "

Pani Jadwidze Jędrzejewskiej-Ruff nie szczędzi­

ło życie kłopotów. Dzięki swojej sile woli i pomocy życzliwych ludzi nie załamała się, dom, twórczość i działalność społeczna wypełniła jej czas. Trudno­

ści tylko mnie dopingują — mówi. To dzięki takiej postawie zachowała pogodę ducha. Jako malarka pozostaje wierna realizmowi, ostatnio więcej tka/niż maluje, i choć swoje prace pokazywała już w Au­

stralii nigdy jeszcze nie wystawiała w Płocku, a przecież warto je obejrzeć, zaprosić autorkę do miasta, w którym ma już tylko groby, wspomnienia i garstkę starych przyjaciół.

(T) '

28

(29)

I/<r

29

(30)

1 /5

Rodzina — rodzinom!

Na zdjęciu z lewej rodzina siebie kufli, amfor i popielniczek, malarskich. ,

Z

pewnością każda z pań domu chciałaby, aby zdobiące jej

mieszkanie przedmioty co­

dziennego użytku były ładne i estetycznie wykonane. W poszu­

kiwaniu twórców takich przed­

miotów odwiedziliśmy rodzinę państwa Ruffów — plastyków, specjalizujących się ostatnio w ceramice artystycznej, dostępnej tlla każdego z nas.

Ruffów podczas omawiania kolejnych wzorów wyrabianych przez Z prawejpani Jadwiga przy swoich pięknych kompozycjach

Marek Ruff prezentuje piękne amfory wykonane przez ojca

Z d ję c ia — R y b c z y ń s k i (CAF)

Mama — Jadwiga Jędrzejew- ska-Ruff uprawia malarstwo sztalugowe. Znane są jej piękne kompozycje kwiatowe, ostatnio przywiozła ciekawe prace ze swej podróży i pobytu w Australii.

Tam właśnie zaprezentowała, wy­

konane przez siebie gobeliny, któ­

re wykonuje... ze wszystkiego co nawinie się pod rękę, a ma w ła­

ściwy odcień. Nadmienić należy, że cieszyły się one takim powo­

dzeniem, iż żaden z nich... nie po­

wrócił do kraju.

P rze z w iele la t p a n i J a d w ig a zaj- mo.w afa się g r a f ik ą w y d a w n ic z ą . i p r o je k to w a n ie m tk a n in , m a też n a sw oim k o n cie prace lite r a c k ie m ię ­ dzy in n y m i n o w e lę p t . „ N a o łta r z u O jc z y z n y ’* o r a z lic z n e o p o w ia d a n ia o te m a ty c e sp o łeczn o - w ych ow aw cze j.

O d p ię c iu la t z a jm u je się je d n a k w ra z z m ę że m i sy n e m c e r a m ik ą . J a k k a ż d y a rty s ta p o s z u k u je stałe n o w y c h fo rm , a je s t to d z ie d z in a , k tó r a d a je w y ją tk o w o szerok i w a c h la rz m o ż li­

w ości, n ie ty lk o s p e łn ie n ia w ła s n y c h o c z e k iw a ń , ale i św ia d o m o ść tego, że p ię k n o z a k lę te w o r y g in a ln e j a m ­ forze czy k u f l u n ie zo stan ie z a m k n ię ­ te w m u z e u m , lecz s ta n o w ić bę dzie e le m e n t d e k o r a c y jn y m ie s z k a n ia p o ­ szcze gólny ch lu d z i.

Wyroby rodziny Ruffów spot­

kać można w sklepach „Cepelii”,’

wykonują je bowiem na zamó­

wienie spółdzielni „Wzór”, której Jan Ruff jest współzałożycielem.

Podobnie jak i żona uprawia on malarstwo sztalugowe, a także ścienne (mozaika, agrafitto) —

jest m. in. autorem fontanny na Mariensztacie.

Z p e w n y m sen ty m en tem w sp o m in a czasy, k ie d y to w sp óln ie z g ru p ą z a p a ­ le ńców stw orzy li spółdzielnię „ W z ó r ” , k tó r e j g łó w n y m z a d a n ie m było uspo­

łeczn ien ie p la sty k ó w i p rz y b liże n ie s z t u k f z w y k ły m lu d z io m .

W ślady' Todziców poszedł syn Marek — absolwent Liceum Pla­

stycznego — od dzieciństwa „od­

dychający” atmosferą pracowni, nie mógł się jej oprzeć. Połknął bakcyla, którym żyją rodzice.

Wraz z rodzicami opracowuje co­

raz nowsze i ciekawsze wzory wy­

robów ceramiki artystycznej, któ­

re następnie własnoręcznie wypa­

lają w swym falenickim warszta­

cie.

Opr. — CAF.

NIE M A POLAK Na początku każd Międzyresortowa Fede:

chowa (FIDE) ogłasza klasyfikację najlepszyc tów świata. Za podstaw lenia aktualnej listy ra służyły wyniki uzyska!

niejach do dnia 1 listof Na pierwszym miejsci;

się mistrz świata — An pow —• 2725 pkt. Wyp swego rodaka b. misti

— Tala, który uzyskał Kolejne miejsca na liść szych zajm ują: Korczn pkt., • Portisćh — 2655 ] gajewski — 2635 pkt., Petrosjan i Spasski — pkt., Ribli — 2610 pk ghiu — 2605 pkt.

Podobnie jak w popn tach, tak i obecnie w

setce najlepszych szac świecię nie ma — n i jednego Polaka...

W tradycyjnym doroc * nieju „IBM ” zakończc dawno w holenderskiej wości W ijk aan Zee dzieląc 1—2 miejsca:

Brown — po 10 pkt. z Dopiero trzecie mie;

Korcznoj — 8,5 pkt., v jąc Alberta, Timmarza sa — po 7,5 pkt.

B ia łe : S e irv a n C z a rn e : K o rc z n o j

P A R T IA A N G IE L 1.C4 Sf6 2.SC3 e6 3.e4 d5 « d:c3 6.b:c3 H:fG 7.d4 c5 8.S c:d4 10.c:d4 G b4 + l l . K f l Gc5 13.Gc2 0-0 14.Hd3 WdJ 16. He4 Gd6 17.h4 Hf5 18.

Gb3 Se7• 20.115 b6 21.He4 Gz 23.Hh7 fg 24.Kgl G :c4 2 2G.a:b3 Kf7 27.Wg4 Wg8 2*

W :d4 Ge5 30.Wd7 H :e l+ • 32.Sd3 Ga3 33.Sf4 WgdS 3 35.Hd3 W :d7 3S.H:d7 VVc8 38.Sg6 Wa8 39.S:e7 i czar się.

4 3 — K R Z Y Ż Ó W K A -

Z na c zenie w y ra zó w :

P O Z IO M O : A-l) angielska w yspa na K a n a le L a Manche, A-10) św ięte k sięg i m a zd a iz m u . c-5) ’ szynk, k a rc z­

m a , D-l) postępow y pisarz brązylijs- k i, D - ll) zespół m u z y c zn y złożony z 9 in s tru m e n ta lis tó w , e-4) pasmo górs­

kie w A m eryce P o łud nio w e j, E-9) r z y m s k i b o że k m iło ści, &-1) wasz- m o ść p an, F-12) p ie rw ia s te k chem icz- n y o liczbie atom ow ej 35. d?6) je d n o ­ śla d o w y p o ja z d drogow y, H-3) „p rz e d ” w ję z y k u R z y m ia n , H-10) część tw a ­ rzy, 1-1) uszczerbek, 1-12) obchodzi im ie n in y 26 lipca. K-5) przenośna z a ­ słona, przepierzenie, L-I) ognisko gó . ra li na ho. 15. i .- • ' " u z , N-l)

6-E) d ziedzina, zakres, poi 8-A) uczeń śre d nie j szk o ły

8-F) d r a m a t m u z y c z n y , 10- G o rg o n a, ll- A ) posag, 11*

lite ra c k ie j N a g ro d y N obla 12-D) p o n ie j p o ru sza się c skie, 13-A)- b r y ty js k i pist<

no w y , 13-H) obręcz prz;

lu b m e b lach . 15-A) urocz;

k o ście lna. 15-1) s iln y m a t chow y.

P o w p is a n iu d o d ia g r a m ty c li haseł n a le ż y odczyt:

We ro z w ią z a n ie , k tó re ut\

zestaw ione w n a s tę p u ją c e j (K -l, L-4. C-8. D-2) (P-2,

• JC-ll. L-14. A-8, K - ll. Q - r>

ź \o v $ o

30

(31)

^ a k ­

cyjnego w Dachau. W końcu maja 1940 r. przybył do obozu w Mauthausen — Gusen.

W początkowym okresie pobytu w Gusen pracował w kamieniołomach Kastenhofen, potem w Deutsche Erd und Steinwerke, Bau-Bahnhof Komando, a przez ostatnie dwa lata w Rtistung Werke „Steyer”.

Po wyzwoleniu obozu w dniu 5 maja 1945 r. K a ­ zimierz Jakubowski powrócił do kraju. Ju ż jesienią 1945 r. podjął pracę zawodową. Początkowo pracował w przemyśle cukrowniczym, a od 1962 r. w Mazowiec­

kich Zakładach Rafineryjnych i Petrochemicznych.

Zmarł w Płocku 13 grudnia 1978 r.

D a n e b io g ra fic z n e n a p o d s ta w ie o p r a c o w a n ia K r y s ty n y J a k u ­ b o w s k ie j, Ż y c ie je d n e g o c z ło w ie k a 1940—1945 (w m a s z y n o p i­

sie), ze b ra ła B. R.

JA D W IG A I EDWARD JĘDRZEJEW SCY We wrześniu 1939 r. Edward zorganizował nam ucie­

czkę z miasta do lasu, do leśniczówki, która jednak po przesunięciu się linii frontu została ostrzelana. Ro­

zeszła się pogłoska, że strzelają do mężczyzn. Wobec tego niebezpieczeństwa wróciliśmy do Płocka, do do­

mu. Mąż od razu włączył się do pracy konspiracyjnej.

Mieszkaliśmy przy ul. Sienkiewicza 8 (gdzie potem Niemcy spalili oficynę) i tu na strychu zamontowane zostało radio. Informacje z nasłuchu początkowo były podawane dalej ustnie. Potem wysiedlili nas na ul.

Sienkiewicza 52, do mieszkania na pierwszym piętrze.

Naprzeciw mieszkała Niemka, pani Lange; na parterze było biuro niemieckie.

Edward wcześniej, ja w 1940 r., wbrew jego woli, złożyłam przysięgę na ręce Krzeehowskiego. Radio za­

montowaliśmy w piecu. Początkowo pisałam gazetkę za ołtarzem w farze, gdzie oboje z mężem pracowa­

liśmy przy malowaniu kościoła. To było niebezpieczne, to codziennie rano i wieczorem trzeba było przejść z maszyną do pisania obok gestapo. Zorganizowaliśmy więc miejsce do pisania w starej, gdańskiej szafie, pod pierzyną. (...) Potem Krzechowski postarał się o po­

wielacz. (...)

Pracowaliśmy też nad sztandarem AK. Materiał da­

ły siostry od Anioła Stróża i ks. Wyczałkowski. Sami projektowaliśmy go i haftowaliśmy. Chowaliśmy go za obrazem „Chrystus upadający pod krzyżem”, który miał podwójne dno. (...)

Przeżywałam aresztowania przyjaciół, nieraz ich uprzedzałam o niebezpieczeństwie swymi proroczymi snami. Opiekowałam się Genią Laszkiewiczową i jej małym synkiem, który urodził się już po aresztowaniu Laszkiewicza. Po ucieczce Krzeehowskiego przeżyłam rewizję naszego mieszkania, w którym było wszystko potrzebne do roboty konspiracyjnej — Niemcy szukali człowieka, nie zwrócili uwagi na inne rzeczy. (...)

W sierpniu 1944 r. aresztowali Edwarda. MusiaHm oczyścić mieszkanie, chociaż byłam nieprzytomna ze strachu i robiłam wszystko automatycznie przy po­

mocy dozorcy i siostry. Album y zostawione przez Ży­

dówkę spaliłam. Radio z pieca wymontowałam, m a­

szynę do pisani? zabrała siostra. Zal było zniszczyć szfandar w beczce z farbą, więc schowałam go pod stertą węgla. (Po wyzwoleniu sztandar ten odebrały m i władze bezpieczeństwa i nie wiem, co się dalej z nim stało.) Żyłam w ciągłym strachu, że lada m o­

ment wejdą Niemcy. Nie odsłaniałam okna, nie jad­

łam, nie piłam, nieustannie modliłam się i codziennie chodziłam pod więzienie. Raz widziałam Edwarda sku­

tego w kajdanach, zbitego, spuchniętego, ściśniętymi zębami dał znak, że nic nie powiedział. (...) Raz zabra­

li mnie na gestapo i mocno zbili, wypytując czemu tu przychodzę. Zagrozili, że zabiorą mi syna, jeśli nie przestanę tu przychodzić. Jeszcze nie wiedziałam, że m ąż już nie żyje. Wróciłam do domu i przez miesiąc leczyłam rany. Potem przyszedł list, że Edward nie żyje. Nie wierzyłam w jego śmierć, szukałam go po wyzwoleniu — ale daremnie; ciała Jego też nie zna­

lazłam. (...)

J a d w ig a J ę d r z e je w s k a - R u t t

Jadwiga i Edward Jędrzejewscy prowadzili drukar­

nię gazetki „Mazowsze o Wolność Polski”, gdzie głów­

nym redaktorem była Jadwiga, ps. „Znicz”. Gazetkę wydawano po nasłuchu radiowym. Aparat radiowy, za używanie którego groziła kara śmierci, został obłożony azbestem i wmontowany tak w piecu kaflowym, że w zimę palono w nim węglem, a aparat radiowy w go­

rącym piecu był czynny. Nasłuch był przez słuchawki łączone drucikami przez spoiny kaflowe, a na skali falę regulowaliśmy sztywnym cienkim śrubokrętem poprzez te same spoiny. Matrycę do druku pisała dzielna redaktor „Znicz” pod pierzyną, bo za drzwiami w drugim pokoju mieszkali Niemcy. I to było bez­

pieczne. Oddychanie ułatwiała rurka wystawiona nad pierzynę. Wszystkie te prace odbywały się na I piętrze

J a d w ig a ł E d w a r d Ję d r z e je w s c y

31

(32)

lic

w narożnym budynku ulic Bielskiej i Sienkiewicza 52 m. 2. (...)

Aresztowanie Edwarda Jędrzejewskiego, ps. „Myśl”, nastąpiło 10 sierpnia 1944 r., już po mojej ucieczce z Płocka. 16 sierpnia został zakatowany przez gestapo w Płocku. Postawę zaprzysiężonego żołnierza A K wy­

kazał niezłomną, bo w czasie stosowanej przemocy i tortur milczał uparcie, mówiąc: N ic n ie w iem , nie p ow iem . To spowodowało gwałtowność śledztwa i szyb­

ką jego śmierć. Dochował wiernie tajemnicy złożonej w przysiędze, przez co pozostał wśród nas niezłomnym Bohaterem. Ciała jego żona nigdy nie odnalazała. (...)

Tadeusz Krzechowski

CZESŁAW KOKOSZĄ

Urodziłem się 30 lipca 1921 roku w Płocku w rodzi­

nie robotniczej. Po ukończeniu szkoły podstawowej zostałem przyjęty jako uczeń do pracy w Miejskiej Rzeźni, którą dzierżawił Niemiec Heine. Pracowałem tam do wybuchu wojny.

W 1939 roku kiedy Niemcy wkroczyli do Płocka, byłem już ścigany przez gestapo i właściciela rzeźni Heinego. Poszukiwano mnie za to, że w czasie nie­

obecności Heinego otworzyłem magazyny i wydałem wędlinę polskim żołnierzom, którzy przemieszczali się przez Płock na front. Nie miałem już innego wyjścia, musiałem uciekać.

Ojciec doradził mi abym uciekał do brata na Kresy.

Brat m ój Jan Kokoszą służył w wojsku, w 86 pułku piechoty w stopniu sierżanta, jako rusznikarz. Po wiel­

kich trudach i perypetiach dotarłem do Mołodeczna, gdzie stacjonował m ój brat.

Cieszyłem się wolnością tylko jeden dzień, bo na drugi dzień wojsko Naćalnogo Komissariata Wnutrien- nych Dieł (NKWD) zaczęło aresztować zarówno cywi­

lów jak i wojskowych. Razem z bratem i innym i żoł­

nierzami zostaliśmy wepchnięci do samochodów i dalej na stację, a tam stały okratowane wagony i pełno żołnierzy NKWD, którzy stali przy nich z bagnetami.

Wciśnięto nas w zatłoczone już wagony (...), później' słychać było tylko szept: gdzie oni nas w yw iozą —• na Syberią czy K am czatką?, każdy wiedział co to oznacza, (pewna śmierć).

Przez pierwsze dwa dni nic nie jadłem, ani nie spa­

łem, dopiero gdy dojechaliśmy do Smoleńska dano nam trochę chleba i wody. Dalsza podróż była do rze­

ki Dźwiny, a tam NKW D przetransportowało nas na barki, którymi płynęliśmy kilka kolejnych dni. D al­

sza droga to już marsz przez Syberię aż do miejsca gdzie był łagier.

Naczelnik łagra powiedział nam, że jest to nasze miejsce pracy i tu będziemy pracować. Każdy dostał siekierę, piłę i łopatę, po to żeby zrobić sobie lepiankę, w której można by było spać. Warunki były bardzo ciężkie — głód, chłód, choroba i wszawica. Ludzie nie wytrzymywali tych warunków, umierali nagminnie. Ja również byłem ciężko chory na tyfus brzuszny i pla-

32

(33)

J f t

m u z E u m m A z o u jiE e K iE o j p ł o c k u «*»

Zamek Książąt Mazowieckich. 0S-402 Płock, ul. Tumska 2, tet.: 2 4 4 -9 1 do S3

Nasz znak: In-410 / 2 2 / 8 9 / P ł o c k ,d n .6 lip c a 1 9 8 9 r .

Szanowna Pani

Jadwiga Jędrzejewska-Ruff

W a r s z a w a

Muzeum Mazowieckie w Płocku dzięku je za podarowane do naszych zbiorów pamiątki ilustru ją ce życie i działalność Pani i Męża w okresie I I wojny światowej. Uprzejmie też in ­ formujemy, że w informatorze do wystawy o okresie tym oprócz w s p o m n i e ń Pani w y k o r z y s t a m y r ó w n i e ż f r a g m e n t wspomnień p .Ta­

deusza Krzechowskiego. Przekazane pamiątki natomiast już niedługo pokażemy na wystawie, w p rzy szło śc i zać bodziemy

je wykorzystywać w d zia ła ln o śc i upowszechnieniowej, na le k ­ cjach muzealnych i innych wystawach, które będziemy organizo wać.

Z wyrazami szacunku

V

V ... OB/OB

f f i

33

(34)

]

ifs

Jadwiga Jędrzejewska-Ruff a r t . plastyk

Warszawa,

Warszawa dn. 1 9 . V . 19 9 0 r .

światowy Zw iązek

Ż o łn ie r z y A rm ii Krajow ej * 09-400 P ł o fc k

u l . K o b y liń s k ie g o 12

na ręce K o l, Przewodniczące o-o Zarządu

Szanowny Koleffo!

W odpowiedzi na pismo z dnia 1 1 . V . 1990 r . d o t. szta n d a ru ,in fo rm u ję:

Sztandar został zaprojektowany i wykonany przeze mnie i mojego męża Edwarda Jęd rze jew sk ieg o . Przechowywany "był w namalowanym w tym celu obrazie p . t . Chrystus upadający pod krzyżem. Obraz miał szeroką ramę i podwójne dno

1 0 .V I I I . 1944 r . został aresztowany mój mąż, a 1 6 . V I I I . 1944 r zamordowany przez ^estapo w Płocku.

Sztandar ukryłam w wę<*lu, w komórce.

Po wojnie pokazałam sztandar mojemu mojemu siostrzeńcowi

Stanisławowi Wiśniewskiem u,który , po stracie rodziców, mieszkał u mnie z bratem Adamem. On z k o l e i , podczas mojej n ie o b ecn ości, pokazał sztandar kolebom: Rajmundowi Pą-owsklemu, i Zdzisławowi

T W U - f e t r

Nowakowskiemu. Wszyscy trzejydo A .K . W i N

4. I I .1946r-. mój s io s t r z e n ie c , dwaj wyżej wymienieni koledzy

i cała o-rupa m łodzieży, z o s t a li areszto w an i. * r W dwa dni po aresztowaniu p r z y s z li do mnie funkcjonariusze U .B ^ i zarźądali wydania sztandaru. 0 sztandarze powiedział im na prze­

słuchaniu j^den z kolegów sio s trze ń c a . Nie wiem który.

Punkcjinariusz U .B . złożył sztandar i schował '-o pod mundur.

Jako powód zabrania sztandaru, miało być p o d e jrze n ie, że sztandai?

należy do podziemia A .K . W i N.

Rozprawa ~rupy młodzieży A .K . W i N odbyła się 1 9 . X I . 1946 r . przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie, na s s j t s e s ji

wyjazdowej w Płocku.

Mój sio strzen iec Stanisław W iśniewski dostał wówczas dożywocie.

Na skutek dwóch a m nestii, s ie d z ia ł w w łęzieniu 8 l a t . Podczas aresztowania miał 17 l a t .

Podaję opis sztandaru: Po jednej stronie była Matka Boska Częstochowska i o rze ł, na czerwonym adam aszki. Charakterystyczne

34

(35)

były pióra o rła.sria:* Każde pióro "było wycięte z M a ł e j mory, przeszyte przez środek złotą n ic ią i każde o d zie ln ie przyszyte jednym końcem

do sztandaru. Twarze Matki Boskiej i Jezu sa były malowane przeze m nie.

Korony B .B . , Jezusa i orła , oraz szpony orła, były haftowane ^rubą, złotą n i c i ą . Na d o le, o i l e pamiętam, był napis : "Za naszą i Waszą Wolność"

Po drugiej stro n ie, na białym t l e , był krzyż h arcersk i,c ze rw o n y . Załączam fotografię męża przy pracy nad sztandarem, oraz rysunek Matki Boskiej i o rła . Jako wzór, służył mi ryngraf, który miałam w domu.

S ły szałam ,że sztandar dłuższy czas w isiał w sali U .B . Nie wiem, czy to prawda. To wszystko.

Uprzejmie proszę o zwrot f o t o g r a f ii, oraz rysunku, ponieważ to są droo-ie mi pamiątki.

Z koleżeńskim pozdrowieniem

P . S .

Adamaszek, oraz złote n ic i do sztandaru, dostaliśmy od S ió str Anioła Stróża, a frendzle - od Ks. Wyczałkowskie^o.

35

(36)

36

(37)

F U N D A C J A

'Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz Wojskowej Służby Polek

87-100 Toruń, ul. W. Garbary 2 tel.: 65-22-186, e-mail: archAK@um.torun r

RFGON 87050??36

Toruń, dnia 10.06.2003 r.

M E M O R I A Ł

General M ani Wittek

/ . d * .

Pan Marek R uff

00-403 Warszawa

Szanowny Panie,

Bardzo serdecznie dziękuję, że zechciał Pan odpowiedzieć na mój list i przekazał materiały dotyczące Pańskiej Matki śp. Jadwigi Jędrzejewskiej - Ruff. Materiały te, bardzo dla nas cenne, stały się podstawą do utworzenia teczki osobowej o numerze inwentarzowym T.3450/WSK, na nazwisko Jędrzejewska Jadwiga.

Mam jeszcze jedną prośbę. Czy mógłby Pan przekazać nam zdjęcia Pańskiej Matki, jeśli to możliwe, z okresu wojny, a także współczesne.

Jeszcze raz dziękuję, serdecznie Pana pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.

Z wyrazami szacunku UmIaL mgr Anąa Jurkiewicz

Dokumentalistka Działu: Archiwum W S K

37

(38)

F U N D A C JA

‘Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz Wojskowej Służby Polek”

87-100 7'oaiń, ul. W. G arbary 2 teł.: 65-22-186, e-mail. archAK@um.torun.pl

RE G O N 87 0 5 0 2 7 3 6

Toruń, dnia 24.01.2003 r.

u

o h Pan Marek R u ff

00-403 Warszawa

Szanowny Panie,

Jestem dokumentalistką D ziału: A rchiw um W ojennej Służby Kobiet, który jest jednym z trzech działów Fundacji „A rchiw um i M uzeum Pomorskie A rm ii Krajowej oraz Wojskowej Służby Polek”, działającej od 1990 roku w Toruniu. N a zbiory Archiw um W S K składają się materiały dotyczące wojennej działalności kobiet, przekazane nam przez Kombatantki lub ich rodziny.

Pana adres otrzymaliśmy od p. Maciejewskiej. W naszej Fundacji nie posiadamy materiałów na temat działalności konspiracyjnej Pana M atki śp. Jadw igi Jędrzejewskiej - R uff, dlatego też ośm ielam się Pana o nie prosić.

Bardzo proszę o sporządzenie relacji w edług schematu, który załączam do listu.

Szczególnie zależy nam na wszelkich dokumentach dotyczących życia Pana M atki, takich ja k np. metryka urodzenia, świadectwa szkolne, legitymacje, dokumenty poświadczające nadanie stopni wojskowych, medali, odznaczeń. Bardzo proszę o przesłanie choćby kserokopii. Jesteśmy rów nież zainteresowani zdjęciam i z okresu wojny, a także współczesnymi. Wszystkie te materiały są niezwykle cenne dla badaczy zajmujących się tą problematyką.

Przy naszej Fundacji powstało M uzeum , w którym grom adzim y dokumenty, odznaczenia i pam iątki z okresu okupacji. Zgromadzone przez nas eksponaty były prezentowane na wystawie pt. „W ojskow a Służba Polek” w M uzeum Okręgow ym w Toruniu, a od połowy lutego tego roku wystawę będzie m ożna obejrzeć w G dyni, w Franciszkańskim Ośrodku Kultury. Jeśli zechciałby Pan przekazać nam pam iątki

38

(39)

obiecujemy otoczyć je opieką, a w przyszłości zaprezentować na podobnych wystawach. Jest to bardzo ważne aby nie zaginęły i nie uległy rozproszeniu wszystkie świadectwa przeszłości, tak aby m ogły one ukazywać historię kolejnym pokoleniom .

W załączeniu przesyłam informacje dotyczące naszej działalności. Serdecznie Pana pozdraw iam i bardzo liczę na dalszą współpracę.

Z wyrazami szacunku

Dokumentalistka Działu: Archiwum W S K

Zał.:

1. Ulotka Fundacji

2. Powstanie Muzeum Wojskowej Służby Polek

3. Powstanie i działalność M em oriału Generał M arii W ittek 4. Schemat relacji

39

(40)

40

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dla zapewnienia optymalnej opieki chorym u kresu życia, kluczowe jest właściwe rozpoznanie kiedy zaczyna się okres umierania oraz umiejętne przewidywanie problemów,

Wspomniana pani doktor (wierzyć się nie chce – ale kobit- ka ponoć naprawdę jest lekarką!) naruszyła ostatnio przepi- sy.. Może nie kodeks karny, ale na pewno zasady obowiązu-

RYZYKO ŚMIERTELNOŚCI (ŻYCIE) Ryzyko straty lub niekorzystnej zmiany wartości zobowiązań ubezpieczeniowych, wynikające ze zmian w poziomie, zmian trendu lub zmian zmienności

Znany był ze swojego negatywnego nastawienia do wroga Rzymu – Kartaginy (starożytnego państwa położonego w Afryce Północnej). Dlatego każde swoje przemówienie wygłaszane

W praktyce jest jednak wiele istotnych szczegółów, przez które zakup Twojego wymarzonego stroju, może skończyć się rozczarowaniem, oraz wyrzuceniem pieniędzy w

Historia orłowskich klas kończy się jednak dużo później, bo dopiero w 2009 roku, kiedy po 17-letnim okresie karwińskim (klasy te w 1992 roku przeniesiono z Łazów

Znaczenie uwzględniania wartości duchowych w naszym działaniu sprawia, że istotą tego działania jest stawanie się.. Stanowiąc twórczą istotę staję się na obraz i

siąclecia wydaje się dość istotna, ponieważ może pomóc w wyjaśnieniu kryzysu tożsamości, który jest charakterystyczny dla urzędu i posługi diakona stałego wprowadzonej