1 2 6 t t . . . .
f g N A B O Ż E Ń S T W O
DO
s u n n i t m i i t i
MAIKI BOSKIEJ.
*U
t o i t t w a & w a a ® J & M S .
N ak ład em K . J a b ło ń sk ie g o -
* m
5 9 Z 6 O j
'*• > * ■ x s * y !
d r u k i e m P i o t r a P i l l e r a ig 4 8 r
Nr. I N W .
“ B 4146
V
T
J. 9V. J.
Komu Clę przyrównam córko Jerozolimska? zkim Clę po
równam i pocieszę Panno, córko Syonu? bo wielkie Jest jako morze skruszenie Iwoje, któż Cię z le czy ?
Treny Jerem. Roz. II. w . 13.
MATKO BOLESNA,
módl się za Nami!
Za pozwoleniem zwierzchności dachownój.
W G L W O W I E .
N A K Ł A D E M K A J E T A N A JA BŁO Ń S K IE G O .
1.
O w y w s z y s c y którzy idziecie przez drogę, obaczr.ic a przy
patrzcie się, c z y jest boleść ja
ko belcść moja!— Treny Jeremi
asza. li. I. w. 12.
\daje się być rzeczą niepodobną} aby można z w ie ść choć jedno serce tak twarde i nieczułe, htóreby na widok obrazu Bo
garodzicy, na widok M aryi tej M atki bo
lesnej nie poczuło błogiego wzruszenia a jeśli je st wsmutku, cierpieniu, opuszcze
niu, aby promień pociechy nie wkradł się, wgłąb duszy znękanej! Bo Marya jest M atką, a to jedno wspomnienie
,
to jednosłowo M A T K A } nigdy bez odwdzięku nie odbije się o scrce n a s ze ! To jedno słowo, obudzą w pamięci te drogie wspomnienia dziecięcych niewinnych lat życia naszego i
1#
pomimowolnie wyznajemy z westchnieniem, bolesnern: O między tern niegdyś a teraz, j a k wielka zachodzi różnica! Jaka okro
pna przepaść rozdwoiła życie moje! O ja k jasno, błogo i swobodnie rozpoczęło się to życie pod opieką M aryi, ja k cie
mno, belesno i namiętnie się rozwinęło, ja k groźno w przyszłości się rozkszlałca!
Odkąd wzgardziłem opieką Maryi, zosta
łem
..
dzieckiem bez M a tki! Oby tylko takie rozrzewnienie chwilowe, nie było przelotną błyskawicą! oby było początkiem M iłości Jezusa i M a r y i! Tej miłości, która jedna tytko, może nas pocieszyć, uspokoić, i zbawić! Czyż myśląc o M aryi, nie obudzi się w sercach naszych tę
sknota do N iej ? a ta tęsknota rozpłomie
n i zaledwie już tlejącą w sercu iskierkę, dawnej ku N iej Miłośći a ta M iłość wskaże nam drogę do Niej, a ta M iłość dziecko M at
ce powróci
!
T a M iłość poprowadzi nas pod k rzy ż—
lam zbawca nasz, fam M atka n a sza ! Bo M atka nasza, jest M atką bolesną. Nabożeństwo do M aiki Boskiej bo
lesnej, wszystkim, zawsze i wszędzie, ul
gę, pociechę i pokój duszy jednałoj wy
jedna i nam jeśli nasze boleści z bole
ściami M aryi połączone, złożymy cicho-
III.
sci, pokorze i Miłości u stóp krzyżu zba
wienia ! Uczci/my choć czasami miłośnem serdecznem westchnieniem
,
boleści M aryi, a wśród tylu westchnień i łez bezowocnych, to jedno westchnienie
.
taka jedna łza zbawienną pociechę przynieść nam wy do ł a !—•»♦»*> .M g •<*<♦<• —
i
W es< c lx iiien le s e r c a ,
Boż-e ku w s p o m o ż e n iu m e m u w e j r z y j . ję? P a n i c lot r a t u n k o w i m e m u p o s p i e s z się.
W Matko bolesna! ubolewam nad tym sm u t
kiem," który w zruszył serce Twoje, r r * y pro roctwie starego Symeona. O droga Matko!
prze/, to serce Trcoje, tale zasm ucone, p roszę Cio, wyjednaj ini cnotę pokory i d a r świętćj bojaźni Boga! Zdrow aś M arya.
0 Matko bolesna! ubolewam nad tem udręcze
niem, które ucierpiało serce Twoje najczulsze, wczasie ucieczki i pobytu w Egypcie. O droga M atko! przez to serce Twoje, tak udręczone, wyjednaj mi Cnotę M iłosierdzia i dar pobożno
ści. — Zdrow aś M arya.
O .Matko b o le s n a ! ubolewam nad tum za
trwożeniem, które p rz eraziło serce Twoje naj
troskliwsze, przy zgubieniu syna Twego w J e rozolimie. O dobra M a tk o ! p rzez to serce Twoje tak zatrwożone, proszę Cię wyjednaj mi cnotę czystości i d a r modrości. — Zdrow aś Maryal
O Matko bolesna! ubolewam nad tę żało
ścią, która ro z r a n iła serce Twoje m acierzyń
skie przy spotkaniu się z Jezusem krzy ż swój dźwigającym. O dro g a M atko! przez to serce Twoje tak rozżalone, proszę Cię wyjednaj mi Cnotę Cierpliwości i d a r mocy! —
Z drowaś M a r y a !
O Matko bolesna! ubolewam nad t§ k a tu s z ą która ro z d a r ła serce Twoje najświętsze, g d y ś p a trz a ła na konanie Syna Twego. O d r o g a M atko! przez to serce Twoje tak umęczo
ne, proszę Cię, wyjednaj mi cnotę w strzem ię
źliwości i d ar rady. — Zdrowaś Marya.
O Matko bolesna! ubolewam nad tą r a n ą k tó rą z a d ała sercu Twemu ta włócznia, co p rzeb iła bok i serce s y n a Twego. O droga M atko! przez to serce Twoje tak poranione p ro s z ę Cię, wyjednaj mi cnotę miłości bliźnie
go i d a r poznania. — Zdrow aś M arya!
O Matko bolesna! ubolewam nad tem omdle
niem które przejęło serce Twoje, przy zdjęciu z k rz y ż a i złożeniu do grobu ciała Syna Twe
go. O Matko droga! p rz e z to omdlenie, które
9
przejęło serce Twoje, proszę Cię, wyjednaj mi cnotę pilności i d a r pamięci. — Zdrowaś M arya!
y M ó d l się %a n a m i M a tk o bole sna.
Ęi A b y ś m y się s t a l i g o d n y m i obietnic P a na C h r y s tu s o w y c h A m en .
M O D L I T W A K O Ś C I E L N A . Prosim y Cię Panie Jezu Chryste niechaj •!{
wstawi za nami u m iłosierdzia Twego t e ra z i w godzinę śmierci naszćj, N ajśw iętsza P a n n a M arya, Matka Twoja, którśj duszę miecz bo
leści przeszył w godzinie męki Twojćj! P rzez Ciebie Jezu Chryste, Zbawicielu św iata, który /, Ojcem i Duchem świętym żyjesz i królujesz na wieki, wieków. Amen.
1«*
MtfM« IttBpy&tak
o siedmiu bole*ciach M aryi,
t . B o l e ś ć M a r y l .
I duszę twfj własną przeniknie, mlecz. — U. S. Łuk. Ił. 2. w . s5^
Urąganie i nędzę czekało serce moje. Yczekałem ktoby się spo
łem smucił a nie było, i kioby po
c ie s z y ł a nie znalazłem. Y dali ż ó łć na pokarm mój: a w upra
gnieniu moim napawali inię oc
tem. Ps. 68 vr. 21.
się proroctwo Symeona, i miecz bo
leści przeszył duszę M aryi! Gorzka męka Zbawcy świata, Syna Maryi, sta n ę ła żywo przed oczyma duszy tćj matki bolesnej! I od tćj chwili ca ła p rzyszłość bolesna spoczyw ała W sercu Jój. P ia s tu ją c to boskie dziecię na rę k u , widziała je na tw ardem drzewie krzy- źowem rozpięte, widziała te ręce i nogi prze
bite, te usta wyschłe, te s k ro n ie cierniem s k łu te, to ciało najświętsze od Głowy do stóp bi
czami zorane, widziała tę tw arz nad słońcai
11
ja ś n ić js z ą , policzkowaną i plwocinami zespeco- ną, to serce miłością pałające, otwarte i krew do ostatnićj przelaną, wysączoną kropelki! —•
M a ry a cierpi, i cierpi bez przerw y, bez ulgi, bo przy takiein widzenia p rz y s z ło ś c i, cóżby J ą jeszcze pocieszyć z d o łało ? a jed n ak nie n a rzeka, nie rozpacza, dusza Jćj pokoju nie t r a ci, serce, choć mieczem p rzebite, nieprzestaje kochać tych, któr/.y boleści Jej zadawali! O cze
muż i my w podobnych wid/.ąc się okolicznościach nie chcemy iść za przykładem Maryi! Jeśli g ro ź no i boleśnie p rzy szło ść nam się pojawia, jeśli na widok tych nieszczęść i cierpień k tó
re nas dotknąć mogą, trwoży się i lęka serce nasze, jeśli na umyśle i s iłach upadamy, a z n i
kąd żadnćj nie mamy pociechy, spieszmy do M aryi, otworzmy Jćj serce nasze, i zawołajm y znią i z Synem J ć j ! Ojcze jeśli być może n ie chaj ten kielich odemnie odejdzie, ale nie jako j a chcę ale ja k o Ty! Wiem ze bez Twojćj woli i wiedzy nic mi się złego stać nie może, wiem 5e wola twoja nie inna jest, j a k zbawienie moje.
Ty najlepićj wiesz, j a k ą drogą do tego zbawie
n ia masz mnie doprowadzić. Prow adź mnie Ojcze, pójdę za wolą t w o j ą — pójdę, tą drogę krz y ż a , którą szedł J e z u s i M arya, i wszyscy Święci Twoi! Chcę się weselić, jeśli t a k a wo
ła Twoja, chcę cierpieć, jeśli chcesz abym c ie r
p ia ła ! Zawsze i wszędzie niechaj się sp ełn i wola Ojca na dziecku. Oto Cię tylko p roszę abym dobrze um iała cierpieć i cierpienia moje,
s ta ły sie zbawieniem mojem! O M a r y o T y b ą d ź przykładem , pociechą, s iłą moją w cierpieniu.—
Ty bądź opieką moją w życiu i przy śmierci.
O M atk o b o le sn a m ó d l s ię z a nami.
Ę. A b y ś m y się s t a l i g o d n y m i obietnic P a n a C h r y s tu s o w y c h .
Zdrow aś Mary«.
13
'I. B o le ść iflaryi.
Wstań a we&mij dziecię i MatKę Jego i uciec/* do Egyptu.
U S. Mat. R 2, w . 13.
Obacz Panie ie m uciśniona, przywróciło się serce inoje w e mnie, bom gorzkości jest pełna.
U s ły s z e li ł e ja wzdycham a nie masz ktohy mnie po cies zy ł.
Treny Jeremiasza. U . ł . n . 20.21.
M a r y a bez zwłoki, bez wymówek, bez nam y
słu, ja k tylko widzi groz§ce niebezpieczeństwo, aby nie utracić syna swego, aby nie utracić szczęścia swego, aby nie utracić J e z u s a , po
rz u c a dom, k ra j, krewnych, znajom ych; w po*
i n ć j porze roku wrśód mroźnej, ciemnćj nocy, bez innej opieki ja k tylko Ś. Józefa, podeszłe
go w latach, nie zważając na przygody i nie
bezpieczeństwa podróży, spieszy, uchodzi w nie- znaue bałwochwalcze kraje. Ale nad wszystkie trudy i cierpienia, boleśnićjsz.3 była dla M aryi przyczyna tćj ucieczki. Widzi to boskie dziecię.
Syna swego, prześladowane, ścigane od ludzi w samem życia rozpoczęciu. Przyszedł na zie
mię, upokorzył się przyjmując ciało ludzkie, a tćin samćm i w szystką nędzę natury naszćj, a ludzie którym nic nigdy złego nie wyrzędził;
wszystko zle na niego gotują, przyszedł sz u kać zgubionych, a oni do ucieczki go zm usza
ją , przyszedł aby dać żywot utracony, a l a dzie śmierć mu zadać pragnij. OJ kolebki św iat Go prześladować nie poprzestał, i nie spoczął pokąd Go do krzyża nie przybił I Marya w sz y s
tko opuszcza aby J e z u s a nie utracić, ray w s z y s tko, Jezusa nawet opuszczamy, byle tylko ś w i a ta nie utracić 1 M arya z Jezusem ucieka przed światem, a my ze światem uciekamy przed J e z u se m ! O my nietylko źe nie uciekamy od te
go wszystkiego, przezco byśmy mogli utracić pokój duszy, sum ienia naszego, la sk ę poświę
cającą i zbawienie nasze, ale sami szukam y okazii do tego, sami wikłamy się z całą we
sołością se rc a w te s id ła zastawione na n a s z ę niewinność i uczciwość. Chcemy się pozbyć, zrzucić z siebie jakby s ta r e odzienie, tę szatę niewinności, cośmy przy chrzcie świętym oble
kli! I ten głos Anioła do S. J ó z e f a : Wstań — uchodź, o ile/, to razy i do n as się odezwał — o ileźto razy było dla nas sumienie tym o p ie
kuńczym A niołem ! Powstań z tych grzechowych nałogów Twoich, uchodź pokąd czas, stroń od tćj osoby, która Ci chce wydrzeć niewinność Twoje, odbierając Ci wiarę TwojeI nie chodź do tego domu, na którym widocznie cięży p rze • kleństwo N ieb a, aby to przekleństw o wkoło swoje i Ciebie nie zagarnęło, porzuć te plany, zabiegi, interesa, którćmi mozesz zawikłać, po krzywdzeniem braci twoich, sumienie twoje nie wdawaj się w te schadzki gdzie Bóg bywa bla-
15
śniony i zniew ażany! Uchodź od tego w s z y s tkiego co może być dla Ciebie przyczyną u p a d ku i zguby. Ho kto kocha niebezpieczeństwa w niebezpieczeństwie i /g in ie ! Nie mówi Bóg Mo je st w niebezpieczeństwie, zmuszony oko
licznościami, pomimowolnie, ale kto s zu k a, kto kocha niebezpieczeństwo I Bolesną była ta ucie
czka dla M aryi, bolesną może będzie i dla Cie
bie. Ale M arya miała Je z u s a przy sobie, ta pociecha będzie i twoją. Jeśli porzucisz grzech i ś w ia t, to je s t sercem twojem, Jezus będzie z T obą! Żyj w tym s t a n i e , do którego Bóg Cię powołał, wypełniając wszystkie obowiązki jego, kochaj ludzi, ile możesz i j a k możesz, czyń im d o b rze, ale kochaj Boga nad w szys
tko! Strzeżonego Bóg s trzeże! We wszystkich niebezpieczeństw ach, natarczy w o ściach , sm u
tkach twoich, nie od Je z u s a i Maryi do ś w ia ta, ale od św iata do Jezu sa i M aryi uciekaj.
J e z u s M arya i Jó z e f niechaj będą przewodni
kami, tow arzyszam i pielgrzymstwa twego, p r z y łącz się sam, p rzy łącz się z całą rodziną Two
ją do tej świętćj rodziny a pod Jój opieką s t a niesz szczęśliwie u kresu wędrówki tw o je j!
Smutki i boleści pielgrzymki M aryi, osłodzą sm utki i boleści pielgrzymki tw o jć j!
y • M a tk o bolesna m ó d l się z a n am i.
IJi. A b y ś m y się s t a l i y o d n y m i obietnic P a na C h r y s tu s o w y c h . A m en .
Zdrowaś Marya.
3* B o l e ś ć M a r y i.
Synu cóżeś nam lak uczynił?
Oto Ojciec Twój i Ja żałośnie szukaliśmy Cię ! — U. S . Luk.
Hor.&i.. II. w . 40.
A któż da gł ow ie mojej w o dę, a oczom moim źródło ł e z a będę płakał wednie i w nocy.
Jer. 9. w. i . Będę rozmyślał w szy stkie lata moje w gorzko- ści duszy mojej, jako młode ja
skółcze będę szczebiotał i s tę kał Jako gołębica! Iząjasz w R. 88. w . 15. i 13.
R a z jtylko^czytamy w całym ciągu życia M a ryi, ze zażalenie i boleść swoje wewnętrzną, zew nętrznie słowem wykryła. Synu cożeś nam (ak uczynił? I ta, która w milczeniu s ta ła pod krzyżem i p a tr z a ła ua k rw aw ą mękę Syna sw e
go, k tó ra bez z ażalen ia piła z kielicha g o r y czy, nie może w milczeniu ponieść tćj boleści i żalu wynikającego ze s tra ty i ro z łą c z en ia się n a krótki czas z Synem i Bogiem s w o i m ! Ale my niestety, bardzo często przeciwnie czynimy.
N ajm nićjsza u tra ta , czy to majątku, zdrowia, znaczenia, chwały, czy jakiejkolwiek najnik
17
czemniejszej rzeczy, pobudza n a s do szem ra
nia, złorzeczenia, n a rz e k a n ia, ro zpaczania ; ale gdy J e z u s a i ła sk ę Jego stracim y, ja k to nas mało obchodzi, jak obojętnymi na ta k ą s t r a t ę jesteśm y. Ale jeśli my najsłodszego Zbawcę naszego utracainy, to dla tego bo sami p ra g n ie my i zadamy tego. My go dobrowolnie do te
go zmuszamy, aby opuścił to m ieszkanie k tó re założył w sercu naszćm. My uczynkami na- szśm i odzywamy się do Niego : U stąp odemnie J e z u , bo pycha i duma moja, ^ Twoją pokorą nigdy się nie pogodzi, ustąp z, miłością Two
ją , bo miłość stw orzenia zajęła cale serce mo
je , — ustąp Jezu, dawco pokoju, przed zemst§
i nienawiścią se rc a mego! Ty jesteś życiem, i św iatłem, a dusza moja chce żyć w ciemnotach śm ierci! M ary a nie miała pokoju pokąd nie od
szu k a ła , nie odzyskała, sy n a swego, a my podo- bnoś przeciwnie, potąd nie mamy pokoju, pokąd J ezu sa nie utracimy. M arya s z u k a ła Je z u sa , a n as J e z u s s z u k a i woła do sie b ie : Chodźcie do mnie wszyscy którzy pracujecie i obcięźeni j e steście, a j a w as ochłodzę! On do n as się od
z y w a : Stoję n drzwi i kołacę! J a Pan i S tw ó r
ca Nieba i ziemi, stoję u drzwi serca twego, jak o żebrak proszący o jałm u żn ę, jak o wino
wajca o ła sk ę ! Kołacę do serca twego, ja k o prześladow any do obrońcy, jak o chory do le
k a rz a ! Kołacę do se rc a twego natchnieniem,, słowem, sumieniem, przykładem 1 — krzyżem.
Straciliśm y J e z u s a w rad o ściach i uciechach n a s z y c h , w śród łez I żalu znajdziemy Go!
Weźmy Maryą za przewodniczkę nasze, Ona n a s nauczy, ja k , ona nam wskaże, gdzie, J e z u s a szu k ać i znaleść mamy!
M a lk o bolesna m ó d l się z a n a m i t y . A b y ś m y się s ta l i g o d n y m i obie tnic P a
n a C h ry stu s o w y c h . Am en.
Zdrow aś Marya.
19
4 . liolcitó M rti j l .
I szła za Nim wielka rzcszn ludu i niewiast a gily prayszdł na miejsce Które zowia Trupiej g ł o w y , tam go ukrzyżowali.
U ł.uk. S . w fi. 23.
A tera/. ścisnęła mię boleść moja.... złamał mię.... obtoczył juię włóczniami sw em i.. .. zra
ni! Iiiodra moje.... powieki mojo zaćmiły sio! Job. w n. 16. w .
S . 13. 14. 17.
0 j a k wielka była żałość i boleść Twoja o N ajśw iętsza B ogarodzico, w czasie gorzkiej męki S y n a T w e g o ; gdyś p o sły sz a ła ten glos ludu wybranego, w o ła ją c y : ukrzyżuj Go, ukrzy żuj Go! Ukrzyżuj zw iastow anego od proroków, oczekiw anego Zbawcę ś w i a t a — tego, który n i
komu żadnej nie wyrzgdził k rz y w d y , który wszystkim dobrze czynił — który leczył ch o roby duszy i ciała, ukrzyżuj Go! n krew Jego niechaj padnie n a n a s i na dzieci n a sz e ! O s ły s z y M a ry a i dzisiaj te słowa, pow tarzane prze/, usln nowych krzyżowników Chrystusa!
1 my może, jeśli nie słowem to uczynkiem, w y
wołaliśmy tę krew na duszę naszg, wywołali
śmy przekleństw a i klęski na n a s i braci n a szych! O M ary o ! j a k a boleść może być z r ó w nana z, boleścią Twoja, gdyś u jrz a ła wśród
tego tłu m u , krwi łaknącego lu d u , Syna o p a dającego pod bolesnym krzyża ciężarem ! a ten widok krwawy, o ileżto razy ponawia się dla se rc a twego, i ileżto razy widzisz wśród tego tłumu nieprzyjaciół k o ś c io ła , J e z u s a , k rz y z dźwigającego! ale ten krzyż boleśniejszy j e s t ja k był ów krzyż, który żydzi dla Niego nagotowali I Ach widzi M ary a wśród tego tłu mu może i nas, gotujących n arzędzia do k r z y żowania na sercach naszych, jako mówi Paw eł S.- Boga naszego! Dziś cały ś w ia t sta ł się tą g ó rą „Trupiój glowy“ bo niemasz miejsca, nie- m asz g o d z in y , w którćjby lodzie nie krzy żo wali Boga swego, grzechami swemi I A k r z y ż u ją c Go pokrzywdzeniem bliźnich, obmową, n i e naw iścią, k rz y ż u ją c Go rozpustą, myśli, se rc a i czynu, krzyżując Go zgorszeniem , bluźnier- słwem, niedowiarstwem, świętokractwem, wołamy uczyń cud, zstąp /, krzyża, a uwierzym! O J e z u nie, nie zstępuj z krzyża, bo ja k to uczynisz coż się z nami sta n ie ? Pokąd widzę te ręce twoje rozpięte na krzyżu, tę głowę, ku mnie n a c h y loną, tę krew z otwartego, jak o zdrój żywotny, płynącą serca, nie tracę nadziei I Ach pokąd Ciebie widzę na krzyżu, widzę i Matkę pod krzyżem, a jeśli do nićj pod krzyż s ię udam, wiem że Ona wyżebrze dla nędznćj duszy mo- jćj, przebaczenie i miłosierdzie u Syna swojego
'p. M atk o bole sna m ó d l się z a nami.
fy A b y ś m y się s t a l i g o d n y m i obietnic P a n a C h r y s tu s o w y c h . Ajnen.
Z drowaś M a r y a !
21
5 . B o l e ś ć I f l a r j i .
I s i a ł a po dl e k r « y ł , a J a t u - g o w g o Matka Je go - U S . J a na W U. 19. w . 2 5.
Napelnit mnie gorzkościami, opoil mię piołunem.... i ode*
pchniona Jest od pokoju dusza moja.... painieein pomnieć bedę i uschnie w e mnie dusza moja.
Treny Jerem. R.3. w . 1 5 . 17. 2 0 , Albowiem ustal w boleści ł y w o t mój, i lata moje w w z d y chaniu, zemdlała w ubóstwie sita moja, a kości moje strwo
żone są. Ps. 30. w . 11.
D w a serca do jednego krzyża przybite, dwie ofiary na jednym ołtarzu ! Gonigc po w szy s
tkich drogach za szczęściem i rozkoszy, ucie
kamy od cierpienia i sm u tk u , a jed n ak wy
znajmy szczerze, czemże je s t cale życie, jeśli nie cięgłem udręczeniem, tęsknoty, niepokojem?
przechodzim y z krzy/.a na krzyz.^ Dziś na k r z y żu pychy i dumy, ju tro na krzyżu rozpusty — dziś miłość ś w ia ta , jutro miłość w łasna do krzy ża nas przybija. I r, pełnego nieraz pije
my goryczy k ie lic h a , i ostre ciernia krwawo
wciskają się w dziedzinę myśli naszych. O cze
muż zngkani, znudzeni, starci, złudzeni, p r z e syceni światem i mnicmanćm szczęściem jego, nie chcemy przejść pod k rz y ż zbawienia, gdzie M atka na nas czeka, aby otrzeć łzy, uspokoić sumienie nasze, pocieszyć smutki nasze, poje
dnać nas z Synem swoim! Ach a jeśli na tym krzy żu ś w iata śmierć nas zachwyci, o ja k cięż
kie będzie konanie nasze, bez J e z u s a i .Maryi!
o ja k a s t r a s z n a bez Jezu sa i Maryi będzie wieczność nasza. Lecz jeśli pod krzyżem z b a wienia założymy za życia mieszkanie nasze, 0 szczęśliwa będzie śm ierć n a s z a , szczęśliw a będzie wieczność n a sz a / Jezusem i M ary ą! — P rz e z krzyż do chw ały! innej drogi niem asz do Nieba — bo kto kocha ten cierpi — kio k o cha Boga, cierpi dla Boga i Bóg będzie n a g r o dy jego — kto kocha św iat dla św iata cierpi, 1 św iat będzie n agrodą je g o ! lleżto dotych
czas wycierpieliśmy! a te wszystkie cierpienia, były może tylko tem czczćm z i a r n e m , rzu co nym na niwę życia naszego, które nie wydało i nie wyda owocu! lleżto łez wysączyły oczy n a s z e , lecz one nie przemieniły się w zdrój źywotnćj wody! Bośmy w cierpieniach naszycli nie do Boga, ale od Boga uciekali. O inaczćj pojęła i zrozum iała boleści żywota M arya, i dla tego, nie o dstąpiła od krzyża zbawienia, n a którym widziała konającego S y n a swego j i w najboleśniejszem cierpieniu, jedyną mogła znaleść pociechę! Ciężko nam dźwigać krzy ż n a s z ? idźmy z krzyżem pod krzyż, połączmy
23
boleści nasze, /. boleściami J e z u s a i M aryi — bądźmy dziećmi boleści M a ry i, a zostaniem y dziećmi chwały Jśj!
"p O M alk o bolesna, m ó d l s ię z a nam i, JJ: A b y ś m y się s ta l i y o d n y m i obietnic P a
n a C h r y s tu s o w y c h . A m e n . Zilrowaś M a ry a !
O. B o l e ś ć M a r y i.
Ale Jeden z żoln ie rzó w w ł ó cznią otworzy* bok Jego, a na
tychmiast w y s z ł a krew i w o
da. U S .Jan a w H. 1 0. w . 31.
P o ło ż y ł mie spustoszoną, przea wszystek dzień, żałością utra- pioną! Treny Jer. II. i . w . 13.
Z a k o ń c z y ł boleści swoje najsłodszy P a n i Zba
wiciel n asz! ale twoje boleści o M aryo, ze śm iercią Syna twego nie ustały. Kielich gnie
wu, od Ojca przedwiecznego nagotowany, wy
lał się na głowę S y n a tw e g o , ale kielich g o ryczy przeznaczony dla Ciebie, jeszcze wypró
żnionym nie z o sta ł! .Marya od krzyża nie od
stępuje; d rżąca i zbladła, widzi o strą L o n g in a włócznię, wymierzoną ku sercu, które ju z bić p rz e sta ło ! J eszcze tćj ra n y serca, jeszcze tśj ostatnićj kropli krwi potrzeba było do uzupeł
nienia dzieła odkupienia naszego. I uderzyła włócznia w to serce najświętsze i wytoczyła błogosławiony strumień krwi i wody! 1 ude
r z y ł a ta włócznia w serce Maryi, i morzem krwawej goryczy z alała duszę J ś j! Dzień ś m ie r ci Boga-C/lowieka, s t a ł się dniem odrodzenia
n aszego boleści M aryi, s tały się początkiem r a dości naszych! Z asłona tajemnicza się uchy
l a , proroctw a się s p e ł n i a j ą , figury prawdzie ustępują 1 Cała M ądrość n a s z a , praw da nasza, s zczęście n a s z e , do kryża p r y w ią z a n e , odkąd niesk o ń czo n a m ą d ro ś ć , prawda i miłość na krzy żu s k o n a ła ! J e ś li wobłędzie, n iedow iar
stw ie ż y ją c , krzyżem wzgardzim y, zginiemy!
Będziemy szu k ać u św iata zbawienia, ale ś w iat zbawienia nam nie da. Jako tonący wiotkićj chw yta się gałązk i nadbrzeżnćj , ale ta go zdrad zi , tal: i my tonąc wtem m orza z w ą t p ie ń , niepewności i niepokoju w nętrznego, j e śli myślą i u c z u c ie m , sercem i rozumem nie chwycimy sie krzy ża — zginiemy! Je d n ą włó
c z n ią dwa serca dla n as p rz e b ite , otwartćra dla serca naszego zostały schronieniem, przed ty m ś w ia te m , który ju ż tyle razy oszukał n as i z d r a d z ił; który nas ubiczował, językiem po- twarczym i obm ow nym , ukoronował , cierniem wyrzutów i udręczeń sumienia p o i ł , z kieli
c h a uciech z m y s ło w y c h , żółcią i octem z a prawionych , pokrył łachmanami próźnćj m ą drości ludzkiój , dał sła b ą trzcinę do r ą k , z n a k chwały i znaczenia św iatow ego, 1 zur§- ganiem s z y d e r s t w a , prowadzi po tym błędni
ku złudy i urojenia na przepaść i zgubę.
Powrócę do k r z y ż a , p ow rócę, dziecko do Matki, a przy N i ć j , i p rzez n i ą , odzyskam s tr a c o n ą w i a r ę , nadzieję i miłość! Bo jeśli źyć będę bez Ciebie, bez Ciebie będę m u s i a ł u m ierać, a jeśli skonam bez C ebie, któż
2 25
s ię /.a mną w s ta w i, na straszn y m sgdzie S y n a T w e g o ? — Dla tego o Mary o! w ranę serca tw e g o , składam serce m oje, abyś j e p r z e chow ała na w ieczność. Ainen.
J?'. Matko bole sna m ódl s ię z a nam i.
JJr. A b y ś m y się s ta l i g o d n y m i obietnic P a n a C r y s tu s o ir y r h . A m en .
Zdrow aś M a ry a !
27
9 . B o l e ś ć T l a i y i .
Wz ięli tedy ciało Jezusowe i związali Je prześcieradły a
rzeczami wonnemi... a na niiej- Bru gJ/ie był ukrzyżowan, był ogród, a w ogrodzie grób no w y w którym Jeszc/.e żaden nie by(
położony; tam tedy illa przygo
towania żydo wskiego, Iż grób był blisko, położyli Jezusa.
U S. Jana w n. IB.
Klaskali nad Tobą rękoma, w s z y s c y mijający drogę i chwia
li gluwą K\voJa n-d córką Jc-ro zolym<ką mów iąc: I unużto jest miasto doskonałej piękności, w e sele wszystkiej y.iemil Jakoż potok Izy we dnie i w n ocyl
Pb. 37.
P a t r z y M a ry a w goryczy i boleści dnszy, j a ko J ó zef z Arymatei i N ik o d em , z tego ł o z a boleści, ztego krzy ża zbaw ienia, to n a j św iętsze zdejmują ciało! Tylu było t y c h , co s ię pryczyniali do męki i śmierci Boga c z ło w i e k a , dwóch tylko, którzy Mu ostatnią c z y n ię miłości wysługę I — N i e s t e t y , czyż i dziś nie dzieje się toż sam o! Żt§ jed n ak
r ó ż n i c ę , iż ta męka przez n a s ponowiona, daleko je s t b o leśn ićjszg , dla serca Jezu sa i
M a r y i ! Odnawiając p r z y c z y n ę , odnawiamy i skutki. Gor/.ka męka Zbawiciela 1‘a n a , b y ł a i je s t skutkiem g rz e c h u ! N a pierwsze u- krzyżowanie szedł Zbawiciel P a n ./ r a d o ś c i ą * i w eselem ,, Upragnieniem , pragnąłem „ a- 1« na ten k r z y ż , który Mu gotują grzechy n a s z e , zm u szo n y , ze w s t r ę t e m , boleścią, t obrzydzeniem wstępuje. Bo na pierw szy krzyż sz e d ł dla zbawienia n a s z e g o , na d r u g i , na potępienie nasze. Żydzi ra z jeden Go u k r z y żo w ali, a my Go krzyżujem y każdym śm ier
telnym grzćchem naszym. Żydzi do tw ard e
go przybili Go d r z e w a , a my do tw ard sze
go przybijamy Go serca! A krzyżując J e z u s a , odnawiamy w szyskie boleści Maryi!
M a r y i , która jed n a tylko zasłonić n as może przed gniewem sprawiedliw ości Syna Swego!
I złożono ciało J e z u s a w grobie wskale wy
kutym- O tym grobem może nie r a z jeden u czy n iliśm y , p rzez niegodne k o m u n ie, serce n a s z e , tw ard sze nad wszystkie s k a ł y , s k ł a dając ja kby w g ro b ie , nie m a r tw e , ale zbó- stwem i człowieczeństw em, połączone ciało P a n a i Zbawiciela naszeg o ! O lękajmy się, aby ztego grobu nie pow stał na sąd i potę
pienie n asze! O c zas abyśmy umarli i o ż jli, i łzami pokuty przebłagali Boga n a s z e g o ! Czas aby poprawa i nawrócenie n a s z e , było prawdziwe i t r w a ł e , a nie jako to próchno, połyskujące blaskiem udanych cnót i uczuć?
którćmi ludzi, ale nie Boga oszukać m oże
my ! Czas j u ż , przez dobrą spowiedź wy
29
rzucić te brudy i śmiecia grzechowe z s e rc naszych — aby to s e r c e , kióre tak długo ła sc e obumarłe b y ło , grzechem n a zaw sze Obumarło 1 Udajmy się pełni ufności i m i
łości do M a r j i , a ona wyjedna nam u S y n a s w e g o , la sk ę s t a ł e g o , s z c z e r e g o , p r a wdziwego n aw rócenia!
M a lk o b o le sn a m ó d l się z a t i a m Iji A b y ś m y się stu li g o d n y m i obie tn ie P a n a C h r y s tu s o w y c h . A m e n !
Zdrow aś M ary a 1
S i e o p u s z c z a j n a s !
N a no tę: B o ż e kocham Cię, B o że kocham Cię ca łem sercem kocham C ię! i t. d.
1.
Nie opuszczaj n a s , nie opuszczaj n a s , M atko nie opuszczaj n a s ! M atko pociesz , bo p lą c z e m y , Matko p ro w a d ź , bo zginiem y;
Ucz n a s ko ch ać, choć w c ierp ien iu , Ucz n as c ie rp ie ć , lecz w milczenia!
Nie opuszczaj n as i t. d.
N ie opuszczaj n a s ! i t. d.
Cóż dziwnego ze Izy p ł y n ę , Gdy to życie łez d o l i n ę ! D u s z a smutkiem z a m ro rz o n a, P o d ciężarem k rz y ż a kona!
Nie opuszczaj nas i t. d.
31
3.
Nie opuszczaj nas i t. d.
Wyjednało twe w s ta w ie n ie n ie , N ie jedneraa ju z zbaw ienie;
Kto swg ufność, w Tobie ł o ż y ł , Nowćm la s k i życiem ożył!
Nie opuszczaj n as i t. d.
4.
N ie opuszczaj n as i t. d, I dla tego Twoje imię,
W sercach naszych nie zadrzymie!
Będziem w o ła ć , b ł a g a ć , prosić W szędzie, z a w s z e , cześć Twe g ło s ić !
Nie opuszczaj n a s i t. d.
5.
N ie opuszczaj n as i t. d.
I w siero ctw ie, w o puszczeniu, I w tę s k n o ś c i— i w cierpieniu, I w ubóstwie i chorobie, Zaw sze będziem ufać Tobie!
Nie opuszczaj n a s i i. d.
6. Nie opuszcaj n as i t. d.
Pójdziem chętnie d rogą k rz y ż a , Bo n as k r z y ż , do Ciebie z b liż a ; Bo n as k r z y ż , d/,iś nie p r/.e s tr a s z a , Bo nadzieja w k rz y ż u n a sz a !
N ie opuszczaj n a s i t. d.
N ie opuszczaj n a s i t. d.
T a k pod k r z y ż e m bgdzi em stali , Z Tubij k r w a w y I z ą p ł a k a l i , Boś Ty Mat kg n a m z o s t a ł a , G dyś pod k rz y ż a drzewem s t a ł a !
Nie opuszczaj n as i t. d.
, t- \«-*M»acju 1/ ,c j'iare w I
łJłąaitpiih
di
— w lW k s ię g a r n i K a je ta n a J a b ło ń s k ie * go zn aj duj a s ię n a stę p u ją c e
d zieła nabożne*
Wiadomość histo ry czn a o początku i skutkach nowego medalu wybitego na cześć niepokalanego po
c zęcia Najświętszej Panny Maryi, a powszechnie z w a nego pod imieniem Cudownego medalu, <6m0 L w ó w
1839. 6 Kr.
Nabożeństw o do ś. M ichała A rc h a n io ła s z c z e gólnego patrona królestw Galicyi i Ledomeryi, oraz do ś. Joachima i «. A n n y , rodziców Najśw. Maryi
P an ny . 12mo L w ów 1838. 6 Kr.
N abożeństw o dla użytku b ractw a Trójcy P r z e najświętszej. w kościele Archikaledralnym lwowskim ,
l i m o L w ó w 1847. 10 Kr.
N abożeństwo n a post, wielki tydzień, Boże C ia-
1 0, dzień zaduszn y, w czasie mszy ś. tudzież. do spowiedzi; z drzeworytami, 8vo Kraków 1836. 20 kr.
N abożeństwo za dusze w czyscu cierpiące, nie
gdyś pod ty t u łe m : Zegarek c z y s c o w y l i m o L w ó w 1841.
Na papier ze zwyczajnym nieoprawne 24 Kr.
— — — oprawne 36 Kr.
Na papierze welin owy m nieoprawne i zr. 48 Kr.
— — — opr. w saf. pap. 2 zr.
— — w saf. i złoć , brzeg. 2 zr. 30 Kr.
Bieg roku całego na cześć i ch w ałę Boga w Trójcy ś. je dynego, niepokalanie poczętej Panny Maryi i wszystkich Św iętych. Albo modlitwy na w s z y s tk ie całego roku święta, tudzieł i inne nabo
żeństwa. 1 2no Lwów 1841.
Na z w y cz . pap, nieopr. jo Kr.
— — opr. w pap. saf. s i Kr.
i
Na pup. welin. nieopr. 1 zr, 30 kr.
— — opr. w pap. saf. 2 zr.
— — — w safian zloc. brzeg. 2 zr. 30 kr.
D ro g a do szczęścia prawdziwego, czyli n au k a praktyczna chrześciańskiej cnoty i pobożności. Książka do nabożeństwa i czytania duchownego dla młodzieży, przez ks Nowakowskiego. 12mo L w ó w 1844.
Na pap. welin, nieopr. 1 zr. 15 kr.
—' — opr. w saf. pap. i zr. 30 kr.
— — — w saf. z ło c . brzegi 2 zr. 30 kr.
Modły i pienia ku czci najw yższego Boga, Najświętszej Panny Maryi i wszystkich Świętych pań
skich dla chrześcian katolików przez li. Zawadzkiego.
1 2mo Bochnia 1847.
Na pap. welin, nieopr. 1 Kr.
— — »pr. w saf. l zr. 15 kr.
«— — — w saf. xloc. brzegi 2 zr. 15 Xr.
Wyborek nabożeństw dla dzieci. 32mo Lwów
1845. opr. 20 kr.
M i n i s t r a n t u r a , czyli sposób słu żen ia do mszy
i w . u r n o Lwów 183B. 2 kr.