• Nie Znaleziono Wyników

Staropolskie opinie o Hiszpanach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Staropolskie opinie o Hiszpanach"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

JANUSZ TAZBIR

Staropolskie opinie o Hiszpanach

Badania mad opinią obcych o Polsce i Polakach posunęły się ostatnio naprzód dzięki pracom A. F. G r a b s k i e g o i R. W. W o ł o s z y ń - s k i e g o . N adal jednak, jeśli chodzi o opinie Polaków na tem at obcych, pozostaje luka, k tó rej nie są w stanie zapełnić sum aryczne uwagi za­ w arte w dziełach B r ü c k n e r a, B y s t r o n i a, B a r y c z a, K o t a i B a c k v i s a. Także nasz stosunek do Hiszpanów nie był dotąd przed­ m iotem oddzielnego studium . Zagadnieniem tym pragniem y się zająć w niniejszym arty k u le z tym oczywiście, iż nie ma on amibicji przedsta­ wienia całokształtu stosunków poi sko -hi s z pa ń skich w XVI—XVII w. Ich dzieje były dotąd omawiane tylko szkicowo, obszerniejszej p racy na ten tem at b r a k *. Żaden badacz nie zajął się dotąd bliżej tym , co sądziły o sobie dwa narody położone na krańcach ówczesnej katolickiej Europy. Oba przeżyw ały w XVI i początkach XVII stulecia szczytowy okres potęgi; polski „złoty w iek” nie w yw ołał jednak w innych k rajach ty lu przejaw ów niechęci i wrogości, co hiszpański. Nic dziwnego, skoro Rzecz­ pospolita nie dała się we znaki środkowej i zachodniej Europie w takim stopniu, jak państw o K arola V i Filipa II. Zawiść tow arzyszy sukcesom nie tylko człowieka, ale i narodu, dlatego też wiekowi określanem u jako epoka preponderance espagnole sekundowała „czarna legenda“ (La

Leyenda Negra). W XVI-wiecznej Europie mało k to właściwie lubił

Hiszpanów; jak w ykazały badania J u d e r i a s a 2, a następnie

A r n o l d s s o n a 3, przypisyw ano im wszelkie możliwe wady, a więc tępotę, barbarzyństw o, niemoralność, pychę, skrytość i podstępność, b rak pobożności {lub dla odmiany fanatyzm ), nieczystość rasową, prześlado­ w anie m aranów, okrucieństwo przejaw iane na wojnie, w działalności inkwizycji i w postępow aniu konkwistadorów. Ta „czarna legenda“ o mieszkańcach Półw yspu Iberyjskiego pow stała na południu Europy w czasie w ojen włoskich, stam tąd w połowie XVI w. przeszła do Niemiec ■(w okresie w ojny szmalkaldzkiej, k tó rą zwano także la guera espaňola).

1 J. M o r a w s k i , E spagne e t P olo g n e. C o u p d ’oe il s u r les re l a ti o n s d e d e u x

p a y s da n s le p a s s é e t le p r é s e n t, „R evu e d e L ittéra tu re C om parée”, 1936, s. 225—246.

P or. ró w n ież: S. C i e s i e l s k a - B o r k o w s k a , Echa H is z p a n i i w P o ls c e (w k sią ż ­ ce tejże: M i s t y c y z m h i s z p a ń s k i na gru n cie p o l s k i m , Kraików 1939, s. 1— 18); (po­ z o sta w iła ona w ręk o p isie .pracę o p o ls k ic h d zien n ik ach p od róży do H iszp a n ii i P o r ­ tu g a lii z XÍV—>XiVIII w . Ositatnio piisał n a ten te m a t E. iS· a r r a b 1 o, A lg u n o s d a to s

p a r a eil e s t u d io de las re lacion es e n tr e E sp a û a y P o lo n ia en los siglo s X V y X V I I ,

[w:] X I e C ongrès In t e r n a ti o n a l des S cien ces H isto riq u es . R é s u m é s d e s c o m m u n i c a ­

tions, U p p sa la 1960, s. 164— 166.

2 J. J u d e r i a s , L a L e y ę n d a N egra. E stu d io s a cerca d e l c o n c e p to de Espaûa

en el e x tr a n e jr o , M adrid 1960; k ry ty c z n e sta n o w isk o wiobec Îej k sią ż k i zajm u je

L. J. S i e z k i n (Las C asas і „ czio rn a ja le g ie n d a ” : B a r t o l o m e d e L as Casas. K is t o r ü

z a w o j e w a n i a A m i e r i k i , M osk w a 1966).

3 S. A r n o l d s s o n , L a ...L ey en d a N egra. E stu d io s so b r e su s origenes, G öte­

borg I960.

(3)

606 J A N U S Z T A Z B I R

S z e r z y l i i rozw ijali ją protestanci; w Niemczech luteranie, w N iderlan­ dach kalwini. Przyw ódca tych ostatnich, W ilhelm 'książę Orański, swą słynną „Apologią“ (z 13 grudnia 1580) w ym ierzoną przeciwko Filipo­ w i II, przyczynił się pow ażnie do dalszego rozw oju „czarnej 'legendy“. Taciturmus stwierdzał, iż Hiszpanie są najbardziej ze wszystkich naro­ dów okrutni, pyszni i zdemoralizowani. W większości wywodzą się z Ży­

dów i maranów, w Indiach Zachodnich wymordowali ponad 20 milionów

osób w sposób tak' barbarzyński, jaki dotąd nie m iał miejsca w h i­ storii 4. Opinię tę powielono w licznych ulotnych pisem kach propagan­ dowych, zarówno antyhabäburskich jak antyhi-szpańskich. Ich autorzy dość często sięgali do dzieł Las Casasa, 'który w szczególnie ciemnych bar­ wach przedstaw ił eksterm inację Inidian przez swoich rodaków.

W Rzeczypospolitej ślady 'znajomości jego uitworów są jednak nikłe; pierwsza wzmianka o Las Casasie d atu je się z 1609 !r.5, pierw szy przekład fragm entów jego „Krótikiej relacji o wyniszczeniu Indiám“ dopiero z 1781 r.® D ruki hiszpańskie dochodziły do Polski niezm iernie rz a d k o 7; większą rolę m ogły tu odegrać p race francuskich (G respin8, Jakub de Thou, P ierre du Moulin), włoskich czy niemieckich historyków, po więk­ szej części niepirzyjaźnie ustosunkowanych wobec Hiszpanów. Daléko poważniejsze znaczenie m iały k on tak ty personalne; oibok pobożnych pielgrzymów, odwiedzających Santiago di Compostella, na Półwysep P irenejski docierali już w XIV i XV w. liczni rycerze polscy, którzy niejednokrotnie bra'li udział w toczonych tam bojach i tu rn ie ja c h 9. Do szukających przygód podróżników dołączali się dyplomaci polscy odwie­ dzający często w XVI i XVII w. Półw ysep Iberyjski 10. Do w rażeń za­ w artych w ich relacjach 11 jeszcze powrócimy; w arto jednak pam iętać,

4 T e n ż e, L a C o n ą u is t a e sp a ň o la d e A m e r i c a se g u n el ju icio d e la p o s t e r id a d .

V e s ti g io s d e la L e y e n d a N e g r a , M adrid 1960, s. 26. T e k st „A p ologii” zn ajd u jem y

w C o r p s u n i v e r s e l d ip l o m a t i q u e d u d r o i t des gens, w y d . J. D u M o n t , t. V, oz. 1, A m sterd am l'728, is. 384— 406.

5 Por. J. T a z b i r , P o l s c y p r z y j a c i e l e i w r o g o w i e k o n k w i s t a d o r ó w , „O drodzenie i R eform acja w P o ls c e ” t. X II, 11967, is. 1125.

0 W p rzed m o w ie M arm on tela d o 'jego p o w ie śc i I n k a s y c z y l i z n i s z c z e n ie p a ń s t w a

P e r u (t. I— II, W arszaw a 178(1) z o sta ły p rzytoozon e ob szern e fra g m en ty krótk iej

rela c ji.

7 Por. K. P i e k a r s k i , O d k r y c i e „V o ls c i a n y ’’ w zb i o r a c h B ib l io t e k i J a g i e l ­ lo ń s k ie j, „ S ilv a R eru m ” t. IV , 1929, s. 15. W śród h isp a n icó w sp o ty k a m y k ilk a d zieł

L a s C asasa.

8 W jeg o A c ti o n e s e t m o n i m e n t a m a r t y r ů m . G en ev a 1556, p rzy sw o jo n ej p rzez B'azylika (H istoria o s r o g im p r z e ś l a d o w a n i u k o ś c i o ła B ożego, B rześć 1567) zn a jd u ­ jem y sporo in fo rm a cji o g w a łta c h in k w iz y c ji h iszp a ń sk iej iw (N iderlandach.

9 Por. A. F. G r a b s ' k i , P o l s k a w opin iach o b c y c h w X I V —X V w i e k u , W ar­ szaw a '1967.

10 Por. S. C i e s i e H s'k a - В o r к o w s k a, L es v o y a g e s de Po lo g n e e n E spagne

e t en P o r tu g a l au X V e et X V I e siècle, „ A rch ivů m N-eophilologi-cum” t. 1, 2, 1934,

s. 29:6— 322. W om ów ien iu tym n ie -wzięto pod u w agę p o słó w i r e zy d en tó w gd ań ­ sk ich p rzeb y w a ją cy ch w H iszp an ii; m .in. w 1607 r. b a w ili tam (jako czło n k o w ie d eleg a cji hanzeaty-cfciej) A rn old v o n H o lten i W en zel v o n W itten d orf, k tó ry z o sta w ił obszerną r e la c ję z te j podróży >(E. К e s t n e r , D ie H a n d e l s v e r b i n d u n g e n d e s Hansa,

s p e z ie ll D anzig s, m i t S p a n ie n u n d P o r t u g a l i se i t 1583, „Z eitsch rift d es W estp reu s-

sisch en G e s ch ich tsv erein ” t. V , 188il, s. 15 n.). Por. ta k że H. B a r y c z , Z z a g a d n i e ń

p o d r ó ż n i c t w a p o ls k ie g o w d a w n y c h w ie k a c h , „P rzegląd W sp ó łczesn y ” 1938, nr 10,

s. 77— 78.

11 L isty -nadsyłane z (H iszpanii do Poliski d ocierały zazw yczaj dopiero po 3— 5 m iesią ca c h . M u siały b o w iem odbyć d łu g ą drogę v i a N ea p o l i R zy m lub te ż v i a A n tw erp ia i(slkąd pr-zewożono je sta tk iem do G dańska łub lą d em do W rocław ia). Po-r. A·. W y c z a ń s k i , P o l s k a sł u ż b a d y p l o m a t y c z n a w latach 1506— 1530, [w:] P o l s k a s ł u ż b a d y p l o m a t y c z n a X V I —X V I I I w., W arszaw a 1'966, s. 27 i 33.

(4)

S T A R O P O L S K I E O P I N I E O H I S Z P A N A C H 60 7

iż nie tylko słowo pisane kształtow ało opinię publiczną. W orszaku każ­ dego z posłów czy podróżników znajdowali się przecież dworzanie i służba, przew ażnie rów nież szlacheckiego pochodzenia. I oni po powrocie do k ra ju dzielili się swym i uwagami, tym sposobem w pływ ając na formo­ w anie się potocznych sądów. Obok podróżującej szlachty także miesz­ czanie, zwłaszcza gdańscy, docierali w interesach handlowych zarówno do samej Hiszpanii, iak i do pozostających pod jej panowaniem N ider­ landów. Na przełomie XVI i XVII w. stosunki handlowe Gdańska z P ół- wyspem Iberyjskim były szczególnie żywe. K upcy gdańscy uskarżali się jednak n a chciwość i brutalność hiszpańskich urzędników, którzy nie respektow ali wydanych pirzez ich króla przyw ilejów . Animozje te mogły się stać pożywką dla nieprzyjaznych wobec Hiszpanów nastrojów. 'Wreszcie szukający w Polsce schronienia daw ni poddani hiszpańscy (włoscy antytrynitarze, holenderscy menomici, Żydzi z Półw yspu Ibe­ ryjskiego) dzielili się rów nież swymi opiniami na ten tema>t.

Stosunki z N iderlandam i, zarówno gospodarcze, jak k u ltu raln e i w y­ znaniowe, były w XVI—XVII w. dość ożywione. I tu dochodzimy do zasadniczego faktu, nie zawsze branego pod uwagę przez piszących 0 kontaktach polsko-hiszpańskich, mianowicie tego, że mogły one n astę­ pować drogą pośrednią. Większość podróżników polskich, udających się w XVII w. na Zachód (do Francji, czy Anglii) przejeżdżała właśnie przez N iderlandy i to zarówno pirzez Rzeczpospolitą Zjednoczonych Prow incji, jak i przez posiadłości hiszpańskie.

We F landrii zatrzym yw ano się nieraz na dłużej, pragnąc p rzy okazji toczonych tam dość często walk, nauczyć się sztuki w ojennej (szczególnie chodziło o zapoznanie się ze sposobem oblegania i zdobywania twierdz). Również zwiedzając posiadłości habsburskie na południu Europy (przede wszystkim królestw o Neapolu) stykano się 'tak z samymi Hiszpanami, jak 1 z nielubiącą ich przeważnie miejscową ludnością. Z zaciekawieniem obserwowano w ojny włoskie: obszerne relacje z ich przebiegu znajdu­ jem y w listach Jana Dantyszka, fachowe uwagi n a ten tem at w pismach Stanisław a Sa-miekiego i Stanisław a Łaskiego, k tó ry sam zresztą walczył pod Pawią.

W XVII w ieku nasi rodacy — zarówno różnowiercy, jak katolicy — zaciągali się dość często do wojsk francuskich. W 1646 r. Zygm unt P rzy- jem ski przeprow adzał w Rzeczypospolitej zaciągi dla Richelieu; oddział polski wziął też w 164-7 r. udział w oblężeniu Dixmude. W roku następnym liczba ochotników wzrosła, co pozwoliło na sformowanie specjalnych pułków polskich, pozostających pod kom endą Jana W ładysława Radzi­ wiłła. B rały one udział w bitw ie pod Lens (sierpień 1648 r. — N iderlandy hiszpańskie), zakończonej zdecydowanym zwycięstwem F ran cuzó w 12. Także w wojskach hiszpańskich służyło sporo Polaków; w ystarczy przy­ pomnieć, iż niefortunna podróż Jan a Kazimierza, zakończona uwięzie­ niem go we Francji, m iała ma celu objęcie pirzez królewicza tytularnego dowództwa floity hiszpańskiej.

12 J ed n em u z ty c h p u łk ó w M azarin daje m ia n o M azarin-P o lo n a is; w b itw a ch brał u d z ia ł m . in. K r z y sz to f S a p ieh a i A n d rzej S zlich ty n g , k tó r y p o leg ł pod D u n ­

kierk ą. P o jego śm ierci M azarin i K on d eu sz p r z e sła li lis t y k o n d o le n c y jn e rodzinie. P rzy p o m n ijm y też, że K rzy szto f A rciszew sk i grom ił H iszp a n ó w w B ra zy lii (J. K. R e t i n g e r , P o l a c y w c y w i l i z a c j a c h o b c y c h do k o ń c a w i e k u X I X , W arsza­ w a 1937, s. ;105—106; J. M o r a w s k i , op. cit., s. 299 oraz Wł. D w o r z a c z e i k ,

S c h li c h ti n g o w ie w Polsce, W arszaw a 1Э38, s. 76). P od k om orzy k rak ow sk i, M arcjan

C h ełm sk i (zim. 164.1), za cią g n ą w szy się w słu żb ę h iszp ań sk ą w a lc z y ł p onoć z F r a n ­ cuzam i” (P SB t. III. K ra k ó w 1937, s. 284).

(5)

608 J A N U S Z T A Z B I R

Te bezpośrednie zetknięcia oraz ogólna, krążąca po Europie opinia spraw iła, iż waleczności Hiszpanom n ik t w Polsce nie odmawiał. Sławił ją Kochanowski i A ndrzej Zbylitowski, a Bielski stwierdzał, iż „w mę­ stw ie się kochają“, m ają też znakom ite „zbroje, miecze, lance i inne zbroje“, są w ytrw ali i krzepcy, słowem jedyni do w o jaczk i1S.

Broń hiszpańską (hakownice, muszkiety, rusznice) chw alił również Jan z K ijan (1614) stw ierdzając, że są „chłopi trzeźwi i zdrowi. Do po­ trzeby gotowi. I serca nie lękliw e“ 14. W ówczesnej Polsce m iano Hiszpa­ nów za tak dzielnych, „jakby trudno ibyło odebrać im k rain y ra z zdoby­ te j“. Dlatego też stwierdzano, iż hetm an w inien mieć „nogi hiszpańskie, aby gdzie je raz włoży n ie u stąpił“ 15. Na tem at ich m ęstwa i um iejęt­ ności prow adzenia w ojny szeroko rozwodził się A ndrzej M aksymilian F r e d r o ie. Zarówno zalety 'bojowe Hiszpanów jak potęga budziły szcze­ gólny podziw u katolików polskich, którzy przypisyw ali je przyw iązaniu do praw dziw ej w iary 17. Nie bez znaczenia był fakt, iż oba państw a pro­ w adziły walkę z ty m sam ym m uzułm ańskim przeciwnikiem .

Na przełom ie XVI i XVII w. uznanie dla waleczności Hiszpanów szło w parze z w pływ am i ich k u ltu ry widocznymi w wielu dziedzinach ży­ cia 18. Przejm ow ano więc nie tylko w yrażenia, którym i posługiwano się potem w rozmowie, ale i modę; z hiszpańska nosił się zarów no pierw szy Waza na tronie polskim i otaczający go dworzanie, jalk i p a try c ja t m iej­ ski, inp. Gdańska 19. Językiem hiszpańskim w ładali niektórzy wielmoże, mianowicie długoletni rezydent przy Filipie II, biskup P io tr Wolski, któ ry przyw iózł stam tąd w iele cennych dzieł, P io tr Sapieha, sprowadza­ jący sobie książki z Hiszpanii, M ikołaj Sękowski, Jan Karoil Chodkiewicz, czy wreszcie sam W ładysław Waza.

W pływy hiszpańskie dały o sobie znać również w literaturze pięknej (Sęp-Szarzyński, Sarbiewski, nieco później Stanisław Herakliusz Lu­ bomirski); pow stał k u lt w spólnych świętych, z Izydorem-Oraczem na czele, ukazyw ały się liczne przekłady mistyków hiszpańskich, a tra k ta ty ekonomiczne jezuitów polskich pozostają w w yraźnej zależności od ka- oonistów hiszipańskich 20. Po silnych w pływ ach włoskich, a przed poja­ w ieniem się m ody na Francję, przeżywa więc .Rzeczpospolita okres za­ patrzenia się we wzory płynące z Półw yspu Iberyjskiego. Ta hiszpani- zacja, dość zresztą powierzchowna, ogranicza się do polskiej elity

imte-13 M. B i e l s k i, K r o n i k a to j e s t h is to ria św ia t a , K ra k ó w 1554, fol. 197.

14 J a n z K i j a n , F r a s z k i s o w i z r z a ł a n o w e g o , K rak ów 1014 (К . В a d e с k i ,

P o l s k a f r a s z k a m i e s z c z a ń s k a . M i n u c je s o w iż r z a l s k ie , K r a k ó w 1948, <s. 172, ВРЯ?

nr 8 8).

15 C o n o w e g o a bo d w o r m a j ą c y w sobie o s o b y i m o z g i r o z m a i t e ... p rzez M au riciu sza T r z y p r z t y o k i e g o , b.d. i m ., fol. B3.

18 A . M. F r e d r o , V ir consilii, Leoipoli 1730, s. 319.

17 T ak tw ie r d z ił m .in. S k a r g a (O je d n o ś c i k o śc io ła B ożego, K r a k ó w 1590, s. 20), w P o ls c e o p in ię tę u p o w szech n ia ł B o i t e r o, k tó r y c h w a lił H iszp an ów , iż „Okazują w ie lk ie n a b o żeń stw o k u (kościołow i s. i k u rzeczo m b o sk im — i za iste taik w ierzą, iż Pain B ó(g im sz c z ę śc i p rzez tak ie z w y c ię stw a dla ic h ża rliw o ści k u ch w ale jeg o ” (R e la t ia e p o w s z e c h n e cz. 1, K r a k ó w 1(609, s. 5). R ó w n ież d kailwimista С. В a- z у 1 i к p isa ł, 'iż „hiiezipańslki n aród wiięcej n iż li k tó r y in szy p a p iesk iem i b a ła m u t- n ia m i b y ł zaibaw ion” (H i s t o r ia o s r o g im p r z e ś l a d o w a n i u k ościoła B ożego, fo l. 79b).

18 D o ść cz ę sto w p ły w te n szed ł d rogą p ośred n ią iprzez Wło<chy. (Por. Ail. B r ü c- k n e r, D z i e j e k u l t u r y p o l s k i e j t. II, Kraikóiw H93I1, s, 334— 335.

19 P o r. M. B o g u c k a , Z y c i e c o d zien n e w G d a ń s k u , W arszaw a Г967. M oda ta p rzen ik a ła ta m ró w n ie ż do p o sp ó lstw a .

Pt?r; S . C i e i s i e I s k a - В o r k o w s k a, M i s t y c y z m his zp a ń sk i, p assim , oraz E. L i p i ń s k i , S t u d i a n a d h is to rią p o l s k i e j m y ś l i e k o n o m i c z n e j , W arszaw a 1956. s. 158.

(6)

S T A R O P O L S K I E O P I N I E O H IS Z P A N A C H 609

lektualnej i towarzyskiej. P iętn u ją ją często sa ty ry c y 21, w ietrzący w niej niebezpieczeństwa nie tylko dla kieszeni.. P o tępiając jezuitów za spro­ wadzanie do Polski pom arańcz stw ierdzano: „Dobrze wiemy, ile zepsucia w prowadziły do naszej ojczyzny te hiszpańskie i włoskie przysmaki, jak bardzo zaszkodziły tężyźnie i prostocie obyczajów“ 22. W brew obawom moralistów, podobnie jak w pływ y tureckie w odzieży czy wyposażeniu w nętrz nie szły wcale w parze z uznaniem dla in stytucji ustrojow ych W ysokiej Porty, tak i spośród ludzi ubierających się w krezy i czytają­ cych d'zieła hiszpańskie, mało k to był zwolennikiem ustroju politycznego m onarchii habsburskiej.

Zauważył to już Łukasz Górnicki, k tó ry pisał: „Dziwna rzecz, strojów cudzych włoskich, hiszpańskich, tureckich radzi używacie, a co dobrego w tych ziemiach jest, naśladować tego nie chcecie“ 23. Przyczyny były jasne: absolutyzm Habsburgów oraz wszechwładza inkwizycji n ie mogły budzić zachwytu wśród ciągle obawiającej się o swe wolności polityczne szlachty. W pływom n ie 'tylko Wiednia, ale i M adrytu przypisyw ano za­ biegi pierwszego Wazy o wzmocnienie w ładzy królew skiej.

Jest rzeczą powszechnie wiadomą, iż nastroje antyhabsburskie istniały u nas na długo przed epcką królów elekcyjnych, kiedy to w czasie ko­ lejnych bezkrólewi dynastia ta usiłowała zasiąść na -tronie polskim, jej przeciw nicy mogli zaś swe animozje polityczne łączyć z pierw szym i przejaw am i hiszpanofobii.

Dołączył się tu i zatarg o charakterze finansowym, mianowicie spór o 4-30 000 talarów , wypożyczonych Filipowi II przez Bonę. Tych słyn­ nych „sum neapolitańskich“ Polska nigdy nie m iała odzyskać. Przeszło stuletnie zabiegi naszych dyplom atów o ich rew indykację przyczyniły się zapewne w niem ałym stopniu do w ytw orzenia przekonania o p er­ fidii, obłudzie i chciwości Hiszpanów, ich króla n ie w y łączając2i. Już Hieronim Lippomano zwracał w 1575 r. uwagę, iż zatarg o te sumy jak rów nież o księstw a B ari i Rossario odegrał pew ną rolę w niepowodze­ niach, z jakim i spotkały się zabiegi Habsburgów o tron polski. „Oprócz tego — pisał — ch arak tery dwóch narodów nie zgadzają się z sobą gdyż Polacy są szczerzy i otw arci, Hiszpanie skryci i podstępni. Prow adzą w praw dzie zyskowny handel z Hiszpanią przez Gdańsk, nie bardzo jednak lubią Hiszpanów, jak się to jaw nie okazało podczas ostatniej elekcji“ 25. Nie należałoby jednak przeceniać znaczenia tych antago­ nizmów; po pierwsze bowiem Lippomano sam jako wenecjanin nie lubił Hiszpanów i przenosił na g ru n t polski pewne stereotypow e opinie na ich tem at krążące po Europie, po d rugie zaś szlachta p atrzy ła nieufnie na w szystkich cudzoziemców zabiegających o tro n polski, a szczególnie na słynących ze skłonności do absolutyzm u hiszpańskich Habsburgów.

Już w czasie pierw szego bezkrólewia stwierdzano, iż w Hiszpanii

21 <Por. p rzy k ła d o w o P. 2 b y 1 i t o w e k i, P r z y g a n a w y m y ś l n y m s t r o j o m bialo-

g l o w s k i m , L w ó w 1Э10, .-s. 29; W. J e ż o w s k i , O e c o n o m ia abo p o r z ą d e k za b a w , w yd . J. R o s t a f i ń s k i , Kraików Ш , s. 8-2, B P P n r 17; Sz. S t a r o w o l s b i , O pisanie K r ó l e s t w a P o ls k i e g o z a c z a s ó w Z y g m u n t a III, W ilno 1765, s. 105; Ł. O p a l i ń s k i , S a t y r y , Qprac. L. E u s t a c h i e w i с z, Wro-cław 1953, <s. 15. 22 L i t e r a t u r a a n t y j e z u i c k a w P olsce, 1578— 1625. A n to lo g ia , oprać. J. T a z b i r , W arszaw a il.963, s. 6 8. 23 Ł. G ó r n i c k i , R o z m o w a P o la k a z W ł o c h e m , P i s m a t. II, oprać. R. P o l i a k , W arszaw a 19611, ;S. 378.

24 Por. K . K a n t e c k i , S u m y n e a p o lita ń s k ie , W arszaw a 18811, pass'im.

25 R e la c j e n u n c j u s z ó w a p o s t o ls k i c h t. I, w y d . E. K y k a c z e w s к i, B erlin 1864, s. 286.

(7)

610 J A N U S Z T A Z B I R

„tyrannis i okrucieństwo wielkie; Boże strzesz Polaków tej tam inkw i- zycyjej“ i tłumaczono, że „ta fam ilia [Habsburgowie] jest obruszona i zwaśniona przeciw Polszczę z odesłania siostry cesarskiej To też nas straszy, iż jeno posiedzą, tam wszędy krw ie rozlanie: w Hiszpaniej o kru­ cieństwo, w Czechach prześladowanie, w N iderlancie m orderstw o“ 2a. Z arzuty 'te kierow ano raczej przeciw dynastii, niż narodowi; jeśli już naw et grożono, w razie obioru Habsburgów, najazdem Hiszpanów na Polskę, to zawsze wymieniano ich łącznie z innym i narodowościami, których przedstawiciele, pozostając na usługach tej dynastii, obejmą w szystkie lepsze urzędy w Rzeczypospolitej. W ziemiach podległych Habsburgom — pisano — „kto hetm anem , jako Niemiec, Hiszpan, Włoch?“ ; przypom inano też, iż cesarz nawiódł do Niemiec „Hiszpanów, Węgrów, Włochów“ 27.

Dopiero w późniejszych latach animozja do Habsburgów m iała przy­ brać bardziej antyhiszpański charakter, szczególnie iż naw et w ybrani na przekór tej dynastii władcy polscy starali się jej później niejednokrotnie iść na rękę. Wiemy, że Stefan B atory p rag n ął skłonić N iderlandy do podporządkowania się Filipowi II, m otywując to dobrem chrześcijaństwa. Specjalny list króla w te j spraw ie został w m arcu 1588 r. przesłany sta­

nom holenderskim do D e lft24. W praw ie dziesięć la t później (1597) Paw eł D ziałyński (na zlecenie Zygm unta III Wazy) zalecał to samo ks. M aury­ cemu Orańskiemu, grożąc w przeciw nym razie przerw aniem dostaw polskiego zboża i wygłodzeniem w te n sposób N id erlan d ó w 2i). In ter­ wencje te pozostały oczywiście bez rezultatu, W arto 'zaznaczyć, iż w obu

przypadkach panujący postępowali wbrew opinii większości społeczeń­ stwa.

W Polsce obserwowano dość uważnie przebieg powstania w N ider­ landach. Szczególne oburzenie i przerażenie budziły krw aw e rządy ks. Alby. Śledzono je uw ażnie w Gdańsku. Już w 1570 r. tam tejszy pa- trycjat, pragnąc podburzyć plebs na Kamkowskiego, porów nyw ał jego komisję z działalnością „żelaznego księcia“ so. 19 lipca 1571 Tęczyński pisał do Krasińskiego, iż Alba adim it libertatem , sed in ipsa crudelitate

quam exercet, iura et vota rebellium fo v e t31. W okresie ipierwszego bez­

królew ia ubolewano zaś: „Widziemy, jakie wyniszczenie ludzi i krw ie

26 P i s m a p o li ty c z n e z cz a s ó w p ie r w s z e g o b e z k r ó l e w i a , w y d . J. C z u b e k , K ra ­ k ó w 1906, s. 477 i 404.

27 T am że, s. 420— 421. N o ta b en e w X V I w . n iech ęć do H iszp a n ó w w y stę p o w a ła dość często łą c z n ie z italofob ią.

28 Por. L. B o r a t y ń s k i , S t e f a n B a to r y , H an za i p o w s t a n i e N id e r l a n d ó w ,

P H V I, 1908: tek st listu o g ło sił A l. K r a u s h a r , S t e f a n B a t o r y w s p r a w i e w a l k i

o n ie p o d le g ło ś ć N id e r l a n d ó w , K H V III, 1894, s. 239—-244.

29 H olen d rzy m ieli w ó w cza s od p ow ied zieć, że w razie p rzerw ania d o sta w „nie ty le n am dok u czy brak p olsk iego, zlboża, ile P olak om brak n a szy ch p ie n ię d z y ”. Por. W. B o r o w y , Z h is to rii d y p l o m a c j i p o ls k o - a n g i e l s k i e j w k o ń c u X V I w i e k u , „P rze­ gląd W sp ó łczesn y ” 1939, t. L X IX , s. 318— 324 oraz St. K o t , H ugo G r o tiu s a Polska, „R eform acja w P o lsc e ” t. IV, 1926, s. 100.

30 P. S i m s o n , G e sc h ic h te d e r S t a d t D a n zig t. II, D a n zig 1918, s. 231. Jeszcze

w 1670—Ί671 r. w y sta w io n o w g im n azju m toru ń sk im . sztu k ę osn u tą n a tle d ziałań in k w izy cji h iszp a ń sk iej; w y stę p u je w n iej ró w n ież ks. A lb a (St. Т у п с, D z i e j e

g i m n a z j u m to r u ń s k ie g o t. II, T oruń 1949, s. 204). R ó w n ież i grana w 1690 r. w E lb lągu

sztuika p rzed staw iała z sym p atią 'pow stanie w N id erla n d a ch oraz p o tęp ia ła sto so ­ w a n e tam rep resje. S zla ch etn e oburzenie n ie przeszk ad zało G d ań sk ow i w z y sk o w ­ n y ch d ostaw ach broni i ży w n o ści dla w o jsk h iszp a ń sk ich w a lc z ą c y c h w N id e r la n ­ dach jak rów n ież w za o p a try w a n iu „ N iezw y ciężo n ej arm ad y”.

31 T. C z a c k i , O l i t e w s k i c h i p o ls k ic h p r a w a c h t. II. K rak ów 18&1, s. 293.

(8)

S T A R O P O L S K I E O iP IN IE O H I S Z P A N A C H 611

krześcijańskiej rozlanie w N iderlancie się stało“ 32. Jedni (jak Jan Nie- mojewski) użalali -się nad losem wielu tysięcy ludzi wymordowanych we „francuskich i niederlandzkich krain ach “ 33, inni ze łzami wspominali „ponure i sm utne złupienie potężnej i w spaniałej A ntw erpii“ (która w 1576 r. padła pastw ą wojsk hiszpańskich), -połączone z „okropną rzezią tylu ludzi, splądrow aniem i sprzedażą tylu dóbr“ 31. Bohaterskiej obro­ nie O stendy przed Hiszpanami (w latach 1601—-1604) poświęcił arianin, Samuel Przypkowski, piękny wiersz, w k tó ry m m.in. czytam y:

„Stoi sm u tn y nad ty m i H iszp an grobow cam i. N ie w ierz, żeb y się lic z y ł m ięd zy zw ycięzcam i. Gdy n a dob yte m u r y (krzyw ym p atrza okiem , A w z ię te k lę s k i w ża lu w sp o m in a g łęb o k iem ” 35.

Można w prawdzie powiedzieć, iż głosy te wychodziły w dużym stopniu z obozu różnowierczego, solidaryzującego się ze współwyznaw­ cami w Niederlandach, z -natury rzeczy zaś niechętnego arcyka-tolickiej Hiszpanii. Obok nich spotykam y pisairzy popierających politykę dworu wobec Hiszpanii (jak Sebastian P etry cy z P ilz n a )36 lub ustosunkowa­ nych do niej obojętnie, że przypom nim y fachowe uwagi Łukasza Gór­ nickiego 37, czy liczne w zmianki w polskich dziennikach poroży po N ider­ landach, odbywanych w XVII w. Ich autorzy piszą dość często o toczą­ cych się tam walkach wyłącznie z m ilitarnego p u n k tu widzenia, nie an­ gażując się emocjonalnie po żadnej ze stron; np. Szymon Starowolski chwali M aurycego Orańskiego za dzielną w alkę z Hiszpanami. Polityki A lby n ik t nie usiłował jednak bronić; naw et arcyprzychylny Hiszpanom K rzysztof Warszewicki, w mowie na śm ierć Filipa II, w ydanej w 1598 r. w Krakowie, podkreślał, iż ten wielki kró l nigdy nie upoważniał „żelaz­ nego księcia“ do tak okrutnego postępow ania w N iderlandach 38. O władcy łym , „który -pół św iata, jako Hiszpan mówi, rządzi“, z wielkimi pochw a­ łam i w yrażał się Jakub Górski, stw ierdzając, iż dzięki niem u panuje „w H iszpanijej takow a sprawiedliwość, takow y porządek, o jakowy trudno gdzie indziej“ 39. Apologia Filipa II stanowiła poniekąd pochwałę podobnego do niego pod wielu wz-ględami Zygm unta III Wazy. Tak się bowiem złożyło, iż król ten, k tó ry 'zdobył koronę -polską wbrew Hab­ sb u rg o m 40, stał się później najgorliw szym adherentem ich polityki. Nie

32 P i s m a p o li ty c z n ? z c z a s ó w p i e r w s z e g o b e z k r ó l e w i a , s. 422.

33 L it e r a tu r a a r i a ń s k a w P o ls c e X V I w . A n to lo g ia , oprać. L . S z c z u c k i i J. T a z b i r , W arszaw a 1959, з. 459.

34 E qu it is P o lo n i in I es u ita s actio p r i m a (1590), cyt. w g L it e r a tu r a a n t y j e z u i c k a

w Polsce, s. 59.

35 W i r y d a r z p o e t y c k i J. T. T r e m b e c k i e g o t. I, w y d . A. B r ü c k n e r , L w ó w 1940, s 406. W iersz ten p rzeło ż y ł n a jeżyk -polski Z b ig n iew M orsztyn . Po-r. L. C - h m a j ,

S a m u e l P r z y p k o w s k i na tle p r ą d ó w r e l ig i jn y c h X V I I w i e k u , K ra k ó w 1Θ27, s. 181.

зл Por. R. W. W o ł o s z у ń s k i, P o g l ą d y s p o ł e c z n e i p o li ty c z n e S e b a s t ia n a P e t r y c e g o [w:] S e b a s t i a n P e t r y c y , u c z o n y d o b y O d ro d zen ia , W rocław 1S57, s. 272.

37 „I teraz k ró l is-zpański w-ojny w Niderlaind.zie sk oń czyć n ie m oże, iż ją p rzez het-many a n ie sam w ie d z ie ” — stw ie r d z a G ó r n i c k i (R o z m o w a , s. 339— 340).

38 T. W i e r z b o w s k i , K r z y s z t o f W a r s z e w ic k i, 1543— 1603, i je g o dzieła ,

W arszaw a 1887, s. 308.

39 J. G ó r s k i , R a d a P a ń s t w a , 1597, w y d . W. С z e r m a k , K ra k ó w 1892, s 28 (B P P nr 21). J est to sw o b o d n y p rzek ład d zieła F. C erliali.

40 К . L e p s z y p o ró w n u je naweit jego obiór z k ie sk ą , k tó rej d oznała „w ielk a arm ada” (R ze c z p o s p o li ta P o ls k a w d o b ie s e j m u i n k w i z y c y j n e g o (1589— 1592), K ra ­ k ó w 1'939, s. 37). N o ta b en e jej zn iszczen ie n ie w y w o ła ło n ie m a l ża d n ych k o m en ta rzy w p o lsk iej p u b licy sty ce p o lity czn ej tego okresu.

(9)

6 1 2 J A N U S Z T A Z B I R

uchodziło to uw agi szlachty, k tóra utożsam iała w pływ y Habsburgów z przew agą tendencji absolutystycznych. Nie bezpodstawnie zresztą, skoro ich główni rzecznicy (Krzysztof Warszewicki, P io tr Skarga, Gonzaga Myszkowski) byli zapatrzeni we wzoiry Escorialu.

D latego też, kiedy w dobie sejm u inkwizycyjnego (1591— 1592) atako­ w ano Habsburgów, w ytykano im także okrutne i samowładne rządy, za­ rów no w N iderlandach („gdzie dom ten ludności praw a połam ał i to takie, które tam stąd Polacy wzięli: N em inem captivabim us nisi iure victum . Lecz do tego i ustaw icznem i okrucieństw y i konfiskacyjam i je trap ią“), ja k i w Hiszpanii gdzie „per inquisitionem za lada chłopa powieścią abo doktorską rad ą ludzie zacne bez słuchania spraw y okrutnie tra c ą “. Po­ dejrzew ano również własnego m onarchę, iż „z królem hiszpańskim ligę uczynił przeciw ko ewangelikom“' 41.

Także w pism ach ulotnych z czasów rokoszu Zebrzydowskiego pięt­ nowano zaborczość króla hiszpańskiego, który rad b y cały św iat podpo­ rządkować swej władzy; wiązało się to zresztą ściśle z atakam i na je­ zuitów jaiko na narzędzie jego wpływów politycznych. Ten sam m otyw znajdujem y również w „G ratisie“ Jana Brożka (16 2 5) 42. Jak w ynika z naszego przeglądu polska publicystyka polityczna była w przeważa­ jącej m ierze nastaw iona niechętnie do wzorów ustrojow ych m onarchii hiszpańskiej. Zdawali sobie z tego dobrze spraw ę zwolennicy niektó­ rych in stytu cji politycznych z n ią związanych, że przypom nim y cyto­ w anego już Łukasza Górnickiego, k tó ry w ym aw iał: ,,A dopiero od rządu iszpańskiego w ielkim się żegnacie krzyżem “ 43. Niechęć ta dotyczyła jednak bardziej dyn astii niż ludu, raczej Habsburgów niżeli Hiszpanów. Trudno więc tu mówić o przejaw ach „czarnej legendy“.

Inaczej już przedstaw ia się spraw a n a odcinku wyznaniowym. W Polsce XVI—XVII w. „hiszpańskie p rak ty k i“ czy „postępowanie po hiszpańsku“ 41 stanow iło naw et dla stronników Habsburgów synonim czynności sk rytej i 'zdradzieckiej. Głośne były b u ty tegoż pochodzenia (jako narzędzie tortur), znana „hiszpańska p o k u ta“ (siedzenie w dybach), najsłynniejsza jednak inkwizycja, któ rą zresztą w całej Europie utożsa­ miano przede w szystkim z Hiszpanią 45. Była to instytucja niesłychanie w Polsce nie tylko wśród różnowierców, ale i pom iędzy katolikam i, nie­

popularna. Potępienie hiszpańskiej inkw izycji spotykam y zarówno

w publicystyce pierwszego bezkrólewia, jak i w licznych diariuszach sej­ mowych z drugiej połowy XVI stulecia 46. W „Rozmowie Polaka z Wło­ chem “ Łukasza Górnickiego Polak stw ierdza: „Ale żeby ksiądz miał mię czci odsądzić abo mię odsyłać ad brachium regale Boże uchowaj tego! toć by nam ty lk o podsłuchaczów, co ie w Iszpanijej inquisitionis fa m i­

liäres zową, a tego, żeby nas zaraz w więzienie brano — dwu, mówię

tych rzeczy jeno nie dostawało, ale we w szytkim innym byłoby po hisz­ pańsku, czego n as uchowa P a n Bóg, bo tam i w inne i niew inne p alą“ 47. Ze szczególną siłą potępiali inkw izycję wszyscy rzecznicy tolerancji w ystępujący w obronie konferencji w arszaw skiej. Jeden *z nich stw ier­

41 D ia r i u s z i a k t a s e j m o w e r. 1591— 1592, w yd . E. В a r w i ń s ic i, K ra k ó w 1911, s. 419 i 231 (SSR P t. X X I).

42 J. B r o ż elk, G rati s, 1625, w y d . H. - B a r y c z , K r a k ó w .1929, s. 21 (B PP nr 82). 43 Ł. G ó r n i c k i , R o z m o w a , s, 379.

44 W yrażenie St. G órki (FSB t. V III, K ra k ó w I960, s. 419). 45 P or. S. A r m o l d s s o n , La L e y e n d a N eg ra , s. 132. « P or. p rzy k ła d o w o SSÍRÍP t. X X , s. 476 i t. X X I, s. 419. 47 Ł. G ó r n i c k i , R o z m o w a , s. 375.

(10)

S T A R O P O L S K I E O P I N I E O H IS Z P A N A C H 613

dzał, iż celem tej ustaw y jest, aby „rozróżnieni w religiej nie szablą po tureeku, ani ogniem po hiszpańsku, ale słowem Bożym i dysputam i z nie- go, a miłością chrześcijańską na w iarę naw róceni byli“ 48. Anonimowy publicysta an ty jezuicki pisał zaś u schyłku XVI w.: „Dobrze wiecie, że w Hiszpanii z powodu najbłahszego bodaj podejrzenia o niepraw ow ier- ność lży się, szkaluje, skazuje n a infamię, kairze w ygnaniem i śmiercią w to rtu rach “ 49. W „Postylli“ kalwina Gilowskiego czytamy, iż na Pół­ w yspie Iberyjskim za spraw ą „hiszpańskiej inkw izycjej“ dokonywuje się

„krw ie niew innej rozlewanie, ogniem pieczenie“ δ0. Z początkiem

XVII w ieku katolik Ja n Szczęsny H erburt pisał: „Zachowa Pan Bóg

z miłosierdza swego ojczyznę naszą od inkwizycji hiszpańskiej, której ta

przedniejsza sztuka, aby n ik t wolności, n a której dobro pospolite należy, nie m iał i żeby nie mówił а-ni pisał, ani drukował, tylko to, co każą m i­ strzowie niew oli“ 51. A rianin Hieronim Mcskorzowski stw ierdzał zaś: „Inkw izycja Hiszpanii nie zdobi ani uszczęśliwia: Polskę by hańbą Okryła i zgubiła“, w prowadziłaby bowiem do niej prześladowania, rozruchy i w ojny w yznaniow e52. I narzekał, że cudzoziemcy „krw ią szlachecką i naszą bracią przew odzą i dobrotliw e n a tu ry polskie, a bardzo dalekie ode krw ie, na hiszpańskie okrucieństwo przeciągnąć, przeciw ludziom różnego nabożeństw a usiłują“ 53.

Nic więc dziwnego, że kiedy w 1627 r. trybunał lubelski skazał szlachcica Bolestraszyckiego za w ydanie książki kalw ina de Moulina oraz zabronił kolportażu tego dzieła, obrońcy wolności szlacheckich od razu przypom nieli nieszczęsne „hiszpańskie przy k ład y “. „Nie skąd inąd zaś, jak z owego ducha inkwizycji hiszpańskiej n a J P Bolestraszyckiego ta burza w yniknęła, iż go za przetłomaczenie książki francuskiej wieżą przez sześć miesięcy n a dnie i winą czterysta grzywien skazano; exoticum

libellum przez ręce katowskie n a ogień puszczono“ —■ mówił wówczas

A ndrzej Moskoirzowski54. Również p ro jek t założenia kaw alerii Niepoka­ lanego Poczęcia NMP, w ysunięty przez W ładysława IV, sprowokował now ą falę hiszpanofobii53. Jeszcze w latach w ygnania arian k ler uspa­ k ajał szlachtę, iż bezpodstawnie się obawia, że przez ten dekret ściągnie na siebie „hiszpańską inbw izycyją, albo cleri suprem um dom inium “ δ6.

Działalność tej in stytucji chw alono n ad er rzadko i na ogół nieśmiało. Dantyszek jedynie w pryw atnym liście -wyrażał przekonanie, iż tylk o in­ kwizycja byłaby w stanie uwolnić Polskę od luterańskiej zarazy, po­ dobnie jaik to uczyniła w Hiszpanii 57. W ostrożny sposób broni inkwizycji

48 O b r o n a p r z e c i w p r o c e s o w i k o n f e d e r a c y j e j , b.m . i r. w yd ., fo l. D3. 49 L i t e r a t u r a a n t y j e z u i c k a w P olsce, s. 64. 50 P. G i l o w s k i , P o s t y l l e k r z e ś c ia ń s k ie j częś ć c z w a r t a , K ra k ó w 1583, fo l. 123v. 51 J. T a z b i r, P a ń s t w o b e z sto s ó w . S z k i c e z d z i e j ó w t o l e r a n c j i w Polsce X V I i X V I I w ., W arszaw a 1967, s. 174. 52 J. M. O s s o l i ń s k i , W i a d o m o ś c i h i s t o r y c z n o - k r y t y c z n e d o d z i e j ó w l i t e r a ­ t u r y p o ls k ie j t. I, K ra k ó w lßllfl, s. 287. 53 T. P a s i e r b i ń s k i , H i e r o n i m z M o s k o r z o w a M o s k o r z o w s k i , K ra k ó w 1S31, s. 65. In n y p o le m ista ariań sk i, W a len ty Szmadc, p isa ł, iż ucis'k su m ień (c o n sc ie n tia -

r u m oppressio ) p a n u je w szęd zie tam , „gdzie rozciąga się w ła d z tw o p ap ieża i h isz­

p ań sk a in k w iz y c ja ” (T r a c t a t u s de ecclesia e t m i s s i o n e m i n i s t r o r u m , R a co v ia e 1614, s. 60).

54 J. M. O s s o l i ń s k i , op. cit., s. 286— 286.

55 Por. 'przykładow o tra k ta t za ty tu ło w a n y L a m en t coromy p o ls k ie j n a P o la k i zh iszp an iałe, k tó r y c h n ieb ezp ieczn e ra d y p ra w d ziw y m synom k oron n ym objaw ia a 'ich się p iln ej o p iece oddaje, BCz. 1657, s. 220—·2'24.

se p r z y s ł u g a a riańska, 'b.m. 1659, foü. B4 verso.

57 A . P a z y M é 1 i a, El e m b a j a d o r pola co Ju a n D a n tis co en la c o r t e de C a r lo s V (B oletin de la R e a l A ca d em ia E spaňola), s. 62.

(11)

6 14 J A N U S Z T A Z B I R

Górnicki, przem aw iający w cytowanym dialogu ustam i W łochas8. Również Krzysztof W arszewicki w obszernym wywodzie w yraża zdzi­ wienie, iż są tacy w Polsce, którzy twierdzą, że znośniejsza byłaby nie­ wola in 7nedia Turcica quam, sub inqúisitione Hispanica. Tymczasem instytucja ta służy do zwalczania najw iększej zbrodni, jaką jest herezja, k tó rą — podobnie jak gangrenę — da się usunąć jedynie siłą i mieczem. Dzięki inkw izycji Hiszpanie zapobiegli rozszerzeniu się wojen chłopskich oraz lu te ra n iz m u 59. Do podobnych wniosków doszedł także inny pole­ m ista katolicki, iPaweł Szczerbie, k tó ry stw ierdził: „Dlatego inkwizycje włoskie i hiszpańskie godne są pochwały, bo za niemi ludzie statecznie w w ierze katolickiej zostaw ają“ 60.

Z aprobatą obserwował jej działalność anonimowy podróżnik zwie­ dzający Hiszpanię u schyłku XVI wieku. Widck czterech m aranów pro­ wadzonych na śm ierć przez jednego urzędnika inkw izycji natchnął autora relacji przychylną dla Hiszpanów, a nie korzystną dla w łasnych rodaków refleksją: „U nas, by ich wiązał nie wiem jako, tedyby inie śli, alboby się tak m iłosierny w net znalazł, coby je odbił urzędnikow i“ 61. Zgoła inną opinię o poczynaniach inkw izycji miał Jan Tęczyński, k tó ry podróżował w połowie X V I wieku po Półwyspie Iberyjskim . Nic zresztą dziwnego, skoro został aresztowany, a sytuacja przedstaw iała się groźnie, ponieważ znaleziono u jego sługi listy i księgi „kacerskie“ (m. in. dzieło głośnego heretyka włoskiego, Coelo Secundo Curione). Na szczęście Tęczyński nie dał sobie zabrać dokumentów podróżnych, dzięki czemu —- jak pisze — zdołał uniknąć śmierci. „Bo tam wiele takim sposobem ludzi niewinnych ginie“, że im p apiery osobiste palą, zatrzym anych zaś posyłają na stos. Z opresji wybawił go przypadkow o spotkany zn ajo m y 62. Niezależnie od osobistych doświadczeń podróżników publicystyka polskiej kontrrefor­ m acji rzadko na ogół w ystępow ała z oficjalną pochw ałą inkwizycji. By­ wało zaś i tak, że polemiści katoliccy przedstaw iali m ęki piekielne jako groźniejsze naw et od jej tortur...

Z atakam i na inkwizycje łączono dość często oskarżenia pod adresem jezuitów, których przeciw nicy chętnie nazywali „szarańczą hiszpańską“, „hiszpańską mową sektą“ lub „hiszpańskimi księżm i“. Nazwa o tyle uza­ sadniona, iż założycielem te£o zakonu był Bask, & trzej pierw si genera­ łowie Societatis Iesu byli Hiszpanami. Kalwin, Krzysztof K ram ski, za­ rzucając jezuitom, iż w y pytują na spowiedzi o tajem nice Rzeczypospo­ litej, następnie zaś zdradzają ie królowi hiszpańskiemu, pisał: „A to dlatego czynią, iż wódz ich Loiola, żołnierz był Hiszipan“ 63. Z Pół­ wyspu Iberyjskiego rekrutow ali się profesorowie wyfcładajacy 'teologię w polskich kolegiach zakonnych, tacy jak Antonio Arias, Em anuel de

58 „A co p ow ie dasz, iż b y to już po iszpańsiku b y ło , b y w a s k sięża sąd zić m ieli: n ie te s k n ili sobie ' z tym oni d aw n i przod k ow ie w a szy , ow szem , m o cn ie to sobie u tw io rd zili b y li, a leście w y to w sz y stk o p o ła m a li” ( R o zm o w a , s. 3781.

59 К . W a r s z e w i сік i, T u rc ic a e q u a tu o r de cim , C ra co v ia e 1595, s. 97—98 (T urcica VI).

00 W u w agach do J. b i p s i u s a , P o li ti c a p a ń sk ie . K ra k ó w 1608, s. 58. 01 A n to l o g ia p a m i ę t n i k ó w p o ls k ic h X V I w i e k u , pod red. R. P o l i a k a , W roc­ ła w 1966, s. 173.

02 B. P a p r o c k i , H e r b y r y c e r s t w a pols k ieg o , w y d . K. J. T u r o w s k i , K ra ­ k ó w 1858, s. 85— 88.

63 K. K r a i ń s k i , F'ostylla kościoła p o w s z e c h n e g o , [Ł aszczów 1611], fol. 145v— 146. N a jw ię k sz e zagrożen ie k a lw in iz m u u p atru je on ze str o n y jezu itó w i arian, przy czym p odkreśla, ż e i tw ó rca an ty try n ita ry zm u , S erv et, b y ł H iszp an em .

(12)

S T A R O P O L S K I E O iP IN IE O H IS Z P A N A C H 615

Vega, Garcia Alabiano. Stam tąd również wywodzili się tędzy polemiści, którzy nieraz dali się we znaki protestantom (Toledus i inni), jak w resz­ cie sporo najw yżej w hierarchii zakonnej postawionych ojców. Nic więc dziwnego, iż przeciwnicy zakonu zarzucali jezuitom, że wszystkie znacz­ niejsze stanowiska obsadzają Włochami i Hiszipanami. „Niech hiszpanis- m us w Hiszpanijej swej siedzi, a w Polszczę polonismus, bądźmy Polacy Polaki, a Hiszpanowie Hiszpany niech są, tam sztuczkami swemi robią, nie u nas“ — postulow ał w 1597 r. anonimowy polem ista ukryw ający się pod maską księdza katolickiego0ł. W dobie rokoszu Zebrzydowskiego domagano się, aby Hiszpanie siedzieli w Hiszpanii, z Polski zaś należy „wypędzić tego diabła w ieprza hiszpańskiego“ 65.

Zarzucano im nie tylko w prowadzenie do Polski fanatyzm u wyzna­ niowego, ale i realizację politycznych celów w ładcy Hiszpanii, dla k t ó ­ rego m ieli pracować w różnych częściach świata. W zarzutach tych nie krępow ano się zresztą wymogami praw dopodobieństwa, sikoro sugero­ wano, iż jezuici po to wznoszą w arow ne kolegia p rzy m urach m iejskich w Poznaniu, Lublinie czy Jarosław iu, aby dać żołnierzom hiszpańskim możność zajęcia w razie potrzeby tych miast, a co za tym idzie i podboju całej R zeczypospolitej66. Przedstaw iano więc ich jako agentów politycz­ nych króla hiszpańskiego, „którem u przysięgają starać się o rozmnożenie m onarchijej jego, żeby tylko jeden monarcha był totius orbis“; dlatego też porów nywano ich do miecza, „którego ostrze w pochwach naszych tkwi, a głowicą Hiszpan albo k to inszy w łada“ 67. Stw ierdzano również, iż pieniądze otrzym ane od w iernych „Hiszpanowi w szytki per cam bium “ w ysyłają: „tam wasza ochłoda, tam roskosz, tam pociecha i wdzięczna swoboda“ 68.

A takując jezuitów kw estionow ano również wartość ich zdobyczy m i­ syjnych n a terenie Ameryki; w kołach im niechętnych przypisyw ano te sukcesy wyłącznie niem al przew adze m ilitarnej Hiszpanii. Początkowo nie potępiano w Polsce poczynań konkwistadorów, wręcz przeciwnie zazdroszczono im sław y i zdobyczy, a przede wszystkim złota i jedynie w kołach różnowierczych wspominano, iż podbojowi Nowego Świata to­ warzyszyła rzeź jego mieszkańców, dokonana przez wojska hiszpańskie. Te same rów nież kręgi kw iestionowały w XVII w legalność poczynio­ nych w Ameryce podbojów. Potępiając hiszpańską zaborczość nie czy­ niono jednak tego z ta k ą pasją, jaką obserw ujem y współcześnie we Francji, N iderlandach czy Niemczech. W iarołomne postępowanie P izarra wobec A tahualpy krytykow ali naw et katoliccy kronikarze, z Piaseckim na czele. N ie w ysnuw ano stąd jednak wniosków o jakimś szczególnym okrucieństwie Hiszpanów, co więcej rzecznicy polskiej ekspansji na Wschód dość często powoływali się na przykład konkwistadorów 69

Ogólny obraz Hiszpanów kształtow ał się pod w pływ em różnorakich anim ozji i sympatii, zarówno politycznych, jak i wyznaniowych. Nic też

dziwnego, że spotykam y w nim różnorodne elementy; najczęściej więc

64 J. T a z b i r , Ze s t u d i ó w n a d k s e n o f o b ią w P o lsc e w d o b ie p ó źn e g o renesansu, P H XĽVU'I, 1957, s. 669. 65 P i s m a p o li ty c z n e z cz a s ó w r o k o s z u Z e b r z y d o w s k i e g o t. I, w y d . J. C z u b e k , K ra k ó w 19118, s. 294— 295. 60 L it e r a tu r a a n t y j e z u i c k a w P'olsce, -s. 58, 65 i 67 oraz P i s m a ... r o k o s z u Z e b r z y ­ d o w s k i e g o t. III, s. 21, 45 i ‘50. 67 P i s m a ... r o k o s z u Z e b r z y d o w s k i e g o t. I, s. 96. 68 L i t e r a t u r a a n t y j e z u i c k a w P olsce, s. 93 i 101.. ^ Po t. J. T a z b i r , P o l s c y p r z y j a c i e l e i w r o g o w i e k o n k w i s t a d o r ó w , p assim .

(13)

61 6 J A N U S Z T A Z B I R

podkreślano zarówno ujem ne, jak dodatnie strony ich ch arak teru na­ rodowego. Stosunkowo rzadko trafiały się zaś opinie jednostronne, jak np. cytowanego już Tęczyńskiego, k tó ry zniechęcony przykrym i p ery ­ petiam i osobistymi, określa Hiszpanów jako lud prosty, „gruby“ i n ie­ gościnny. W prost przeciw nie sądy na ich tem at wypowiada anonimowy autor „Diariusza peregrynacji włoskiej, hiszpańskiej i portugalskiej“', k tó ry w 1595 r. odwiedził rów nież Półw ysep Iberyjski. „Słyszałem ja sam często — pisze — że im pychę przypisują i pókim się im z bliska

nie przypatrzył —■ tożem rozumiał; ale gdym ich w Hiszpanii pospolitego

życia i obyczajów ludzkich, uczynności, szczerości, stateczności tak w ży­ ciu jako i w słowie doznał, nie mogę inaczej rzec, jedno: daj Boże, nam, Polakom , ta k ie obyczaje i cnoty“ 70.

Pośrednie między tym i dwiema opiniami stanowisko zajął Jakub Sobieski w in stru kcji dla przyrodniego b rata Jana. Przyznaw ał on wprawdzie Hiszpanom waleczność, poczucie godności, lojalność wobec władców, powagę, w ykwintność obyczajów, równocześnie jednak ostrze­ gał swych potomków, iż wśród cudzoziemców p an u ją „u kryte zbrodnie, tajne i jaw ne wyroki — nienawiść, chytrość, zdrada, zuchwałość“, co dotyczyło i Hiszpanów 71.

Ja k się wydaje, właśnie owa „zuchwałość“ nazyw ana także grandezzą i „dum ą hiszpańską“ 72, drażniła podróżników polskich najbardziej. Nie­ liczni tylko pisarze (jak P io tr C iekliński)73 stw ierdzali, iż Hiszpanie są skromni. Powszechna opinia o ich pysze („hardy H iszpan“) została utrw alona w przysłowiu 74, przeszła również i do lite ra tu ry straganowej. „Lub to z przyrodzenia, lubo z jakiego postanowienia Hiszpani są górni i gorno o sobie rozum ieją i gonno, choć na niskim podole stąp ają“ — czytam y w anonimowym pisem ku „Co nowego“. Cecha ta charakteryzuje u nich „i podłego stanu ludzi“ 75. N iekorzystne w rażenie w ynikało nie tylko z zetknięcia się dwóch odmiennych typów obyczajowych, z któ­ ry ch każdy dużo o sobie wyobrażał. Były i inne przyczyny. Szlachta oczekiwała niejako akceptacji w łasnej wyższości, ponieważ „nigdzie na świecie wolności n ie masz jako w Polszczę. Oto wolnie obieram y sobie pana; nie rodzi się nam pan jako w Iszpanijej, we Francyjej, w Anglijej i indzie“ 76. K iedy więc Hiszpanki, chętnie porów nyw any naw et z Wo­ łoszynem, bo öbäj „sub absoluto dominio dyszą“ 77, nie chciał uznać tej przewagi, a naw et okazywał w łasną wyższość, rodziła Się nieuchronnie niechęć i w zgarda w yrażana w konkluzji: „tajem na i sk ry ta praktyka

70 A n to l o g ia p a m i ę t n i k ó w p o ls k ic h , s. 160—Ί6.1.

71 J. F r e y l i c h ó w n a , I d e a ł w y c h o w a w c z y s z l a c h t y p o l s k i e j w X V I i p o ­ c z ą t k u X V I I w i e k u , W arszaw a 1938, s. 94—05.

72 Por. R e s z t y r ę k o p i s u J a k u b a S o b ie s k ie g o , w y d . A. K r a u s h a r , W arsza­ w a 1903, s. 34. N a w e t przy ohydny H iszp an om Jerzy O sso liń sk i cieszy ł się, ż e ich p o se ł w L o n d y n ie p o w ita ł igo z „n iezw yczajn ą H iszp an om u k ła d n o ścią ” (L. К u - b a 1 a, J e r z y O ssoliń ski, L w ó w 1924, s. 33).

73 P. C i e k l i ń s k i , P o t r ó j n y z P la u t a , w yd . J. C z u b e k , Kraików 1891, s. 59— 60 (,BPP nr 18).

74 „H iszpańska p rostota, w ło sk a hojn ość, poilBki rząd, p ru sk ie d w o rstw o — , ż y ­ d o w sk ie n a b o żeń stw o , ariańsika m iło ść — to są w sz y stk ie p o d ejrza n e rzeczy ” n o tu je Żab czy c (S. A d a l b e ť g , K s i ę g a p r z y s ł ó w , W arszaw a 1889—1894, s. 172).

75 Co n o w e g o , tal. C3.

79 Ł. G ó r n i c k i , R o z m o w a , e. 335.

77 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k ie g o i k a li s k i e g o t. I, cz. 2, w y d .

(14)

'S T A R O iP O Ł S K IE O P I N I E O H IS Z P A N A C H 6 1 7

z hiszpańskiej szkoły i słońca gorącego, naszym mózgom zimnym niepo­ ję ta “ 78.

Uczucia te przejaw iała większość podróżników polskich XVII w ieku niezależnie od w yznania i pozycji społecznej. Już K azim ierz H artleb zwracał uwagę na niechętny stosunek polskich dzienników podróży tego wieku do hiszpańskich grandów 79. Rozwodzi się obszernie na ich tem at Jakub S obieski80; arianin Hieronim G ratus Moskorzowski, który w 1648 r. zetknął się w R otterdam ie z orszakiem posła hiszpańskiego, hrabiego Viadora, odnotowuje, iż u jrzał w iego otoczeniu „ludzi okrop­ nego wyglądu, w szatach nieo^zdobnych, w mowie pysznych, obnoszących się z przesadną powagą, wreszcie czarniejszych od M aurów “, n ie znają­ cych żadnego obcego języka. Zaledwie z jednym z nich zdołano dogadać się po łacinie. Hiszpanie „głupio puszyli się“ nazyw ając się naw zajem szlachetnym i panam i, „przez nas jednak, gardzących próżnością cudzą, nie inaczej jak panam i byli nazyw ani“. Mimo że polskich gości przyjęli życzliwie', Moskorzowski w zakończeniu swej relacji stw ierdza: „nawpół pijani udali się do swoich łóżek, zostawiając nam wspomnienie grubości swoich obyczajów, Strojów 1 w yglądu“ S1.

To niekorzystne -wrażenie w ynikało nie tylko z w yznaniowych ani­ mozji autora. Świadczy o tym fakt, że rów nież S tefan Pac, k tó ry towa­ rzyszył W ładysławowi Wazie w podróży po Europie (1624), odnotowuje niechęć, z jaką młody królewicz traktow ał owych grandów hiszpańskich (napotkanych w N iderlandach), nie pozwalając im na nakrycie głowy i trzym ając ich na dystans. Zachowanie takie w ynikało z urażonej dum y Władysława, nie mogącego ścierpieć, iż grandowie „się wysoko niosą al

pari udzielnym książętom i synom królewskim , a nie masz nic jedno

próżny w iatr, 'którym ich k ró l hiszpański nadym a, chcąc ich tem po­ ciągnąć do oddawania sobie posłuszeństwa — Nie zdało się tedy temu, k tó ry jest samą rzeczą grande di Polonia, stow arzyszać się, tanto m inus konkurować z tym i p an y grandi di Hispania“. W Mediolanie zaś, kiedy kom endant tam tejszej twierdzy, „który był Hiszpan hiszpanissim us“, przechw alał się niepom iernie potęgą swego władcy i m ęstw em rodaków, zirytow any królewicz rzekł do Paca: „Dla Boga zbawcie mię tego czło­ wieka, bo straszno słuchać jako łże“ 82.

Ogólna opinia o Hiszpanach zależała dość często, choć nie zawsze, od.

78 St. K o t , op. cit., s. 664. 79 К . H a r t l e b , Z n a czen ie p o ls k ic h d z i e n n i k ó w p o d r ó ż y w X V I i X V I I j a k o ź r ó d ł a do ó w c z e s n e j k u l t u r y p o l s k i e j i z a c h o d n ie j, p o t r z e b a ich w y d a n i a , P a m i ę t n i k IV P o w s z e c h n e g o Z j a z d u H i s t o r y k ó w P o lsk ic h w P o z n a n iu 6— 8 g r u d n i a 1925 t. I, R e f e r a t y , Kraików 1925, s. 6. 80 J. S o b i e s k i , D w i e p o d r ó ż e ... o d b y t e po k r a j a c h e u r o p e j s k ic h w la ta ch 1607— 13 i 1638, w y d . E. R a c z y ń s k i , (Poznań 1.833, s. 49—il20. 81 J. T a z b i r , D ia r i u s z G r a tu s a M o s k o r z o w s k i e g o (1645— 1650), P H LIV , 1963,. s. 640— 642. 82 S. P a c , O b r a z d w o r ó w e u r o p e j s k ic h na p o c z ą t k u X V I I w ., w y d . J. K. P l e ­ b a ń s k i , W rocław .1954, s. 61 i 93. Z abaw ną sy lw e tk ę ták iego ch ełp liw eg o a za­ k och an ego H iszp a n a n a k r e ś lił arianin, Jakub T eodor T rem becki:

, , --- W s z a k t o j a t e n , k t ó r y G d y c h c ę , r o z w a l a m w a ł y , b a s z t y , m u r y , P r o c h j e m j a k k a s z ę , a k u l ę p o ł y k a m J a k g a ł k i , d z i ś d r ż ę , g d y s i ę k l a m k i t y k a m ” .

(Poeci p o l s k i e g o b a r o k u t. II, oprać. J. S о к o ł o w sfc a, K . Ż u k o w s k a , W ar­

(15)

618 J A N U S Z T A Z B I R

wyznania autora. Tak więc jezuita Sarbiewski przypisuje im wszystkie możliwe cnoty z walecznością i pobożnością na c z e le 83. Trudno tu jednak o ścisłą regułę: z jednej bowiem strony charakterystykę Sarbiewskiego przełożył na polski kalw inista, Daniel N aborow ski84, z drugiej zaś współ­ wyznawca Sarbiewskiego, Szymon Stairowolski w yraża się (co praw da w polemice z Lansiusem) uszczypliwie o Hiszipanach. Podkreśla więc, iż w Polsce nie panuje taka rozwiązłość obyczajów jak w K astylii czy Walencji. Jego 'zdaniem Polacy nie są tak pyszni jak Hisizpanie, którzy

za granicą podają się zazwyczaj za kaw alerów Złotego Runa 85 i pragną,

by ich nazyw ano g ra n d a m i86. ,

Z pozytyw ną opinią Sarbiewskiego polemizował arianin Samuel Przypkow ski; dostrzegał on w Hiszpanach same mierna! wady, jak pycha, chciwość, niesym patyczny wygląd i okrucieństwo. N awet w podkreśla­ nych przez innych zaletach dopatryw ał się cech ujemnych. Wojowniczość Hiszpanów przejaw ia się bowiem w ich zaborczości, a żarliwość religijna prow adzi d-о gwałtów inkw izycji i tyranii mnichów. Hiszpanie kojarzą się Przypkow skiem u z fanatyzm em oraz inkwizycją, podczas gdy F ra n ­ cuzi są —' w przeciw staw ieniu do nich — określani jako naród toleran­ cyjny 87.

Również i „Stosowanie Francuzów z H iszpany“ (1651) pióra Stanisła­ w a Lubieniećkiego (autora „H istoria Reform ationis (Polonicae“) wypada niekorzystnie dla mieszkańców Półw yspu Iberyjskiego. Sym patia aria­ nina jest zdecydowanie po stronie Francuzów, choć widzi także ich wady, jak zbytnią gadatliwość i nieum iarkow anie w piciu, niestałość w miłości, Hiszpanom zarzuca natom iast nie tylko lubowanie się w prze­

sadnych ceremoniach i dewocję, lecz — co ważniejsze —■ okrucieństwo

oraz nietolerancję, przechodzącą w fanatyzm . Drugą cechą, zasadniczo obciążającą ich w oczach Lubieniećkiego, jest uległość Hiszpanów wobec tyranii, ślepe podporządkowanie się rządom absolutnym.

„Hl-szpan isię dlo p o d d a ń stw a zrodził i n ie w o li F ran cu z do w r z a w sw o b o d y , le c z n ie b e z sw a w o li”

czytam y w „Stosowaniu“. C harakterystyka Lubieniećkiego przechodzi miejscami (na co słusznie zwraca uwagę St. Kot) w 'karykaturę 88. Tę samą ujem ną opinię o Hiszpanach w yrażało poprzednio w ielu różno- wierców, że przypom nim y poglądy Michała Serveta, czy Ohryätiana Franckena 89. 'Polscy kalwini, zgodni w tym przypadku z arianam i, nie lubili Hiszpanii jako ośrodka fanatyzm u wyznaniowego, ojczyzny n ie­

tolerancji i inkwizycji. Z ich grona wyszedł też wierszyk odnotowany

83 St. К o t, «D escriptio g en tiu m » di p o e ti p ola cchi d e l se colo X V I I , „R icerche S la v istic h e ” t. V I, 1958, s. 154 n.

84 Por. .T. D i i r r - D u r s k i , D an iel N a b o r o w s k i. M ono g r a fia z d z i e j ó w m a - n i e r y z m u i b a r o k u w Polsce, Ł ódź 1966, s. 115.

85 O dznaczenie to z p o lsk ic h k r ó ló w p o siad ał Z ygm u n t III, M ichał K oryb u t Wi'śn;o w :eck i d Jan III.

80 S. S t a r o w o 1 s k i, D e c la m a t io n c ontr a o b tr e c ta t o r e s P olo niae, C racoviae 163,1, fol. B3 v erso i C-j. S łarow ofek i 'krytykuje rów n ież ich m ow ę, kitóra f a s t u m sp ira t, oraz w y m o w ę ła c in y (fol. H).

87 St. K o t , «D escriptio gen tiu m », s. 167—169. 88 T am że, s. Ί70— 176.

89 Por. Michal S e r v e t (1511— 1553). W y b ó r p is m i d o k u m e n t ó w , oprać. Ł. S z c z u c k i , W arszaw a 1967, s. 10:1— 105 oraz L. S z c z u c k i , C h r y s t i a n F ran cken , „O drodzenie i R efo rm a cja w P o ls c e ” t. V III, 0/963, <s. 43 i 53.

(16)

S T A R O P O L S K I E О -Р ІШ Е O H IS Z P A N A C H 619

w „Sylw ie“ A ndrzeja Lubienieckiego (młodszego) noszący ty tu ł „Przy-, rodzenie hiszpańskie“ , w którym m.in. czytamy:

„H iszpan w k o śc ie le r ó w n y an iołow i, W dom u p o d o b ień sam em u diabłow i. U sto łu jako w ilk drap ieżn y siedzi, Jak w iep rz gd y izbę jego k to n aw ied zi. C hodzi po m ie ś c ie jak p aw stro jn y b uczny A w p ok n an iu jest ja'ko 'lis s z t u c z n y 00.”

Podobne opinie w yraża anonimowy „Cug celnych narodów “, zawie­ rają cy porów nanie Francuzów, Włochów, Hiszpanów, Anglików, Niem­ ców i Polaków. Hiszpan jest tu przedstaw iony jako „obłudny, nabożny“, w miłości „zdrajca niedow ierny“, w nauce „niegruntow ny“, próżny, po­ dobny z wyglądu do diabła; nie odmówiono m u co praw da pewnych za­ let: umie kochać szczerze, Skromnie się ubiera, zachowuje tajemnicę, „dobrem nagradza, złem karze za w iny“. Trudno go jednak sobie w y­ obrazić „bez sztuk i pychy i bez okrucieństw a“ 91.

Sądy te — jak słusznie stw ierdza B ystroń — „wygłaszano na odleg­ łość, pow tarzając powszechne w literaturze czy przysłowiach zdania“ 92. W Polsce XVI i XVII wieku na ich kształtow anie się daleko większy w pływ .niż wyznaniowe m iały względy p o lity czn e93; n a p lan pierwszy w ysuw ano więc wszystkie ujem ne cechy absolutyzm u hiszpańskiego, widoczne zwłaszcza w stosunkach w ewnętrzno-politycznych, podczas gdy na Zachodzie, eksponowano raczej hiszpańską zaborczość. Sam fakt, iż przedstaw icieli danej narodowości uważano za szerm ierzy absolutyzmu, rodził w pierwszej połowie XVI w. italofobię, a w drugiej połowie na­ stępnego stulecia, kiedy W ersal popierał plany elekcji vivente rege, gallofobię. Sołidarność polityczna szlachty, obawiającej się o swe przy­ w ileje stanowe, sprawiała, że zarówno arianie jak niektórzy katolicy przypisyw ali Hiszpanom pychę, niemoralność, skrytość, obłudę i pod- stępność, fanatyzm oraz okrucieństwo. Były to zarzuty stanowiące skład­ n ik „czarnej legendy“ w jej włoskim, niemieckim, czy holenderskim wydaniu 94.

80 S t. K o t , «D escriptio g en tiu m » , s. 183. 91 T am że, s. 1V7— 182.

92 J. St. B y s t r o ń , D z ie j e o b y c z a j ó w w d a w n e j P olsce. W i e k X V I — X V I I I t. I, W arszaw a 1960, s. 96. K ó w n ież i w H iszp a n ii n ie w ie le w ied zia n o o P o lsc e . Por. na ten te m a t M. S t r z a ł k o w a , S t u d i a p o ls k o - h i s z p a ń s k i e , K ra k ó w 1960 oraz o sta tn io Z. S z m y d t o w a, P o l a c y w t w ó r c z o ś c i C e r v a n te s a , „P rzegląd H u m a n is­ ty c z n y ” 1967, n r 4. W jed n ym z k la szto ró w h iszp a ń sk ich n ie chciano przyjąć p od różn ego z P o lsk i na noc, p o n iew a ż n a zw a tego k r a ju n ic n ie m ó w iła m n ich om , dopiero n a w ie ść , iż je s t z M azow sza, cieszącego się w sz ę d z ie opinią p ro w in cji, w k tó rej n ie m a ani jed n ego h eretyk a, otw orzono g o ścin n ie b ram y (T. W i e r z ­ b o w s k i , op. oit., s. 57).

93 Ś w ia d czy o tym m . in. fak t, iż jako „hiszpańską s e k tę ” atak ow an o głó w n ie m iesza ją cy ch się do p o lity k i jezu itó w choć i w in n y ch zak on ach , jak np. u k a rm e­ litó w , n ie braikło w óiw czas H iszp an ów .

94 N ie pod n oszon o n a to m ia st u n a s za rzu tu n ie c z y sto śc i ra so w ej, k tó ry m tak ch ętn ie gd zie indziej szerm ow an o pod ad resem H iszp an ii. T ak np. L u ter pisał, iż H iszp an ie s u n t p le r u n ą u e M ar o n i M a m a l u c k e n (S. A m o l d s s o n , La L e y e n d a

N egra, s. 128 — por. tam że, s. 132). O w y p ę d z e n iu Ż y d ó w z H iszp a n ii in form u je

rzeczow o B i e l s k i (oip. cit., fol. 196). W X V I w . D ł u g o s z z u zn an iem podno­ sił, że H iszp an ie oddając n a jw y ż sz e u rzędy przechrztom , w y w o d zą cy m się z Ż ydów i Saracen ów , „przyczyniają się do ro zk w itu sw eg o p a ń stw a ” (St. K o t , P o lsk a z ł o ­

te g o w i e k u , s. 6 8 8).

Cytaty

Powiązane dokumenty

W czasie wojny byłem w Krasnymstawie, ta wieś się chyba Białka nazywała, tam była nasza znajoma nauczycielką i tam pojechałem chyba na dwa tygodnie w czasie wojny..

Osoby zgłaszające się podają specyfi czne ob- jawy, które według nich mogą być spowodowane działaniem złego du- cha, i z tego powodu chcą się dostać do egzorcysty..

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

Próbuj¹c wskazaæ na obec- noœæ rytua³u wewn¹trz kampanii traktujê niektóre wystêpuj¹ce w jej ra- mach zjawiska za oddzielne i autonomiczne obrzêdy (odrêbne rytua³y),

Młodzieńczy utwór Aleksandra Wata JA z jednej strony i JA z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka ukazał się, wedle autora, w roku 1919, z datą „1920” widniejącą

„kalibrować rastrów lotniczych”. Są to oczywiście problemy bardzo różnej miary ale dzięki takim „skrótom myślowym” dla młodego, komputerowo zorientowanego pokolenia,

1) Wykonawcy mogą wspólnie ubiegać się o udzielenie zamówienia. 2) Wykonawcy ustanawiają pełnomocnika do reprezentowania ich w postępowaniu o udzielenie zamówienia

[r]