Wprenumeracie 3 O1 /5 k.
WARSZAWA.
Redakcya i Administracya
47. N o w y -Ś w ia t 47.
1 8 9 8 .
Cena k a żd eg o tom u 25 kop.
W skład „Biblioteki dzieł w yborow ych“ wchodzą dzieła na
stępujących kategoryj:
1. A rcy d zieła l i t e r a t u r y pow szechnej,
2. Dzieła b e le tr y s ty c z n e (p o w ie ści, p o e z y e , podró
ż e , najbardziej ce n io n y c h au torów n a
s z y c h i zagran iczn ych ),
3 . Dzieła h isto ry c z n e , sz czególn iej pam iętniki i o p o w iadania, d o ty c zą c e naszej p rzeszłości, 4 . Dzieła, p o p u la rn o -n a u k o w e z e w sz y s tk ic h dzL -
dzin w ie d z y w sp ó łcz esn ej.
W Y C H O D Z I CO T Y D Z IE Ń
w o b ję to ści jed n e g o toran.
WARUNKI PRENUMERATY
W Y D A W C A Z A R E D A K T O R A
Saturnin Sikorski. Klemens Szaniawski.
D ro k . A r ty a t S a tu r n in a S ik o rsk ie g o , N o w y -Ś w ia t 47
¿l,o3B0aeHO ii,eH3ypOK). B ap tu ao a, 28 i la s a p H ISiłeJ r .
SZKOŁY HISTORYCZNE W POLSCE,
SZKOŁY HISTORYCZNE
W POLSCE.
(Główne kierunki poglądów na p & z ło ś ć ) .
ST U D Y Ü M
“W ła d y s ła w a ^ m o le ń s k ie ^ o .
Z P R Z E D M O W Ą
A lek san d ra R em b o w sk ie g o .
P o t o m n o ś ć b o d z i e z e s w e g o ntfw- n o w i s k a w z r u s z a ć r a m i o n a m i n a d ro*
s u m e m w i e k u n a s z e g o .
L e l e w e l .
UL ’ O T E K
■ G L IvV i Nr.
WARSZAWA.
D ru k a rn ia A rty sty c z n a
S a t u r n in a S ik o r s k ie g o . 47. Nowy-Świat, 47.
ÄösI ^ 0 Heu3ypoio.
I I \ feapinaua, 16 Huuapii 1898 ro ja .
W h istoryografii w sz y s tk ic h krajów i to za r ó w n o n arod ow ej, jak i p o w sz ec h n ej, n ietylk o ż e istn ia
ły od d a w n a rozliczn e sz k o ły , ale istnieją b ez p rze
r w y w obecnej dobie i zd aje s ię ,ż e n ig d y istn ieć n ie p rzestaną. B ad aczom p rzeszło ści p rzew od n iczyła z a sad a C yceron a, n ak azu jąca w dziejach u p atryw ać m istrzyn ię ży c ia , oraz św ia tło ść p raw d y. A le o w ą upragnion ą św ia tło ść za sła n ia ły h isto ry k o m p otężn e prądy w sp ó łc z e sn e g o ży c ia , które k r ę p o w a ły ich u m y sł n a k ażd ym kroku i sk ła n ia ły do u tożsam ien ia p rzeszłości z teraźn iejszością i do są d ze n ia fak tów oraz lu dzi p od łu g w y m a g a ń • p anu jących doktryn.
W dobie p rze w a g i k o ścio ła nad .p a ń stw em tru
d no b y ło d ziejop isom w y z w o lić się z-, pod w sz e c h w ła d z y teo lo g iczn y ćh '-n a u k , która p rzed m io to w o ść ba
d ania, m ającą d o p ro w a d zić do o w e g o św ia tła h isto
rycznej p ra w d y , zab arw iała n a iw n ą cu d o w n o ścią , n ie z d o ln ą w y sta r c z y ć h istoryk om tych krain, które się z p o d p rze w a g i k o ścio ła w y d o b y w a ć p o czę ły . P r z e w a g a p a ń stw a nad k ościołem sk ręp o w a ła z n ó w u m y sł dziejopisa nierozerw alnem u w ię z y p anu jących p o lity cz n y c h doktryn. D la jed n y c h h isto r y k ó w form a m on arch iczn a b yła id eałem ustroju p o lity czn eg o sp o
m okratyczn a, a w m iarę tego, do ja k ieg o stron n ictw a p o lity cz n e g o n ależeli, ocen iali i są d zili p rzeszłość, p rzeistaczając się w m ora listó w -k a zn o d ziei, w proro
k ó w , c z y w ró ż b itó w , w n a jw y ż s z y c h f ilo z o fó w - s ę d zió w , a n ajczęściej w p o lity k ó w o rozm aitem zabar
w ien iu stron niczem .
N ie u leg a w ą tp liw o ści, ż e dziejop isom u b iegłych w ie k ó w w y cz e r p a n ie d zie jo w y c h źródeł, od c z eg o p rzed m iotow ość badania w w y so k im stop n iu z a leż y , b yło p raw ie zu p ełn ie n ied ostęp n em . Im w ięcej za ś o g ra n ic zy ć się m u sieli n a p o w ierz ch o w n e m , do k ro
n ikarskiego zb liżon em badaniu p rzeszłości, tem bar- dziej podd aw ali się w p ły w o w i p an u jących k ościeln o- p o lity czn y ch d oktryn i prace ich n o siły w y b itn e pię
tno jed n ostron n ości. D o św ia d c ze n ie u b iegłych w ie k ó w p rzyn iosło h istoryk om X IX stu lecia n iezaprze- czen ie zn ak om ite k o rzyści. Braki i nied ostatk i da
w n ej historyografii z w r ó c iły p rze d e w szy stk iem u w a g ę n a m etodę h isto ry czn eg o badania w e w szy stk ich krajach, a rezultatem o w e g o za sa d n icz eg o za sta n o w ie nia się nad zad an iam i i celam i historyografii jest w id o c z n e p ogłęb ian ie stu d y ó w i nieprzeparte d ążen ie do u w o ln ie n ia się z cia sn y ch w ię z ó w w sze la k ich d o
ktryn bieżącej ch w ili.
M im o jed n ak w ielk ic h p o stę p ó w , h isto r y c y X IX stu lecia n ie zdołali od słonić- w p ełni ow ej u pragnio
nej a n iep o ch w y tn ej św ia tło śc i dziejow ej p raw d y 5 za le d w ie udało im się rzucić g arść n ieco ja śn iej
sz y c h prom ieni n a w a ż n ie jsz e m o m e n ty ro zw o ju lu dzkości. N iezliczo n e jed nak traktaty o p ow ołan iu i zad an iu h istoryk a lub m etod zie n a jw ła ściw szej h i
sto ry c zn eg o b adan ia; n a jg łęb sze p rześw ia d czen ie o tern, ż e dziejopisarz w te d y tylko zd ob ęd zie n a le ż y tą p rze d m io to w o ść w badaniach, jeż eli s ię w y s w o b o d zi od panu jących p rąd ów i h a seł bieżącej doby; je - dnem sło w e m , całe w iek a m i zd o b y te d o św ia d czę-
c z n e , religijne, p olityczn e, c z y li cała atm osfera c y w i
liz a cy jn a b ieżą ca sk rę p o w a ła m y śl b ad acza z ch w ilą , g d y zap ragn ął o d tw o r z y ć i w sk r z e sić zam arłe ż y c ie z e w sz y stk ie m i je g o p ragn ien iam i i nam iętn ościam i.
L eopold R ankę, jed en z n a jw y b itn ie jsz y ch h i
sto r y k ó w X IX stu lecia, w y r a z ił ja sn o i zr o zu m iale z a d an ie dziejop isa, który, p o d łu g n ieg o , w in ie n ty lk o w y ja śn ić , ja k w ła śc iw ie b y ło w przeszłości; „ w ie es eigen tlich g e w e s e n .“ T a c y to w sk a rada, polecająca h isto ry k o w i stw a r z a ć takie ob razy, w k tó r y ch b y ż y w e b iły serca, nied alek o od biega od p oglądu Ran- k ego. P rzy p u ścić b o w iem n a leż y , ż e T a c y t n ie p o żąd ał o b ra zó w , czerp iących sw ó j b yt je d y n ie w w y o braźni, ale ch ciał o b ra zó w , o d czu w a ją c y ch k ażd e u d e
rzenie n a ro d o w eg o serca i w sk r ze sz a ją c y c h za m ierz
ch łe ż y c ie w takiej p ostaci, jak ą n ie g d y ś m iało. A le ch o ćb y się w s z y s c y dziejopisarze zg o d zili n a p ostu la
ty R ank ego, to na sa m y m p oczątk u p ier w sze g o s a m od zieln ego stu d y u m zn ajdą s ię n a rozdrożu i, n ie m o g ą c p o c h w y c ić sk o m p lik o w a n y c h a z a w iły c h obja
w ó w ż y c ia w p rzeszłości, u zu p ełn iać b ędą o w e n ib y w iern e o b ra zy teg o , co n ie g d y ś b yło, p ierw iastk am i ob cem i, n alecia ło ścia m i bieżącej c y w iliz a c y i.
H isto r y c y X IX stu lecia d la p o głęb ien ia s w y c h b adań z a w e z w a li do p o m o c y sz e r e g nauk, otw ierają
c y c h przed n im i rozległe w id n ok ręgi. E k o n o m ia spor łe cz n a za p o zn a ła ich z p raw am i rządzącem i św ia tem dóbr m ateryaln ych , n auk a o sp o łe c z e ń stw ie ( s o c y j lo gia) z p raw am i sp o łe c z n e g o rozw oju , w re szc ie n auk i p o lity cz n e w ta je m n ic z y ły ich w p raw a ro zw o ju p ań s tw o w e g o organ izm u . Jednem sło w e m , h istoryk a n o w e g o stu lecia n ie w io d ły n a m a n o w c e sp ek u la cy jn e p raw a n atury, jak to m iało m iejsce w XVIII w iek u , ale od p o w ierz ch o w n e g o sądu strz eg ły g o tro sk liw ie u m iejętn ości, badające r z ec zy w iste, n ie z a ś urojone pu
tw o r z y ć p rzeszłe dzieje takiem i, jakiem i b y ły w isto cie, p o czę ły się przed badaczem p iętrzyć p o w a ż n e trudności: K ażd y fakt h isto ry czn y , b ez w zg lę d u n a je g o m niejszą lub w ię k s z ą d o n io sło ść, b ył rezulta
tem liczn y ch c z y n n ik ó w p o lity cz n y c h , sp o łec zn y ch i ek on o m iczn y ch . N ietylk o, ż e czyn n ik i p o w y ż s z e p osiad ały n ierów n ą i cz ęsto zm ien n ą siłę, ale w d od at
ku n ie z w y k ły zd ą ża ć zgod n ie do w sp ó ln e g o celu i sp otk ać je m o żn a cz ęsto w zupełnej rozterce, jak się w r o g o k rzyżują, pragnąc z a p ew n ić k o rzy ści s w y m celom z k rzy w d ą i ujm ą in n y ch . D o h istoryk a nie n a le ż y ty lk o op is ze w n ę tr z n y d a n eg o faktu, ale śled zen ie c z y n n ik ó w w szelk iej natury, które g o s p o w o d o w a ły , oraz o cen ien ie ich w zajem n ej siły i o d d zia ły w a n ia n a siebie. T y m c z a se m w p ły w o w y c h cz y n n i
k ó w , sta n o w ią c y n a jp o w a ż n iejsze ob jaśn ienie h isto ry czn e, je st bardzo sk o m p lik o w a n y , z a w iły i cz ęsto p raw ie n ied ostrzegaln y.
Zdarzało się też niejednokrotnie, ż e h isto ry cy , k tó
rym się udało o d tw o rz y ć w p rze sz ło ści najm isterniej- sz ą p rzędzę d yp lom atyczn ej, albo też p olityczn ej ro
boty, n ie u m ieli d ostrzedz w a ż n y c h p obudek ek on o
m icznej n atury. W r ę c z p rze ciw n e w y p a d k i n ie są ró w n ież rzad k ością w śró d h isto ry o g ra fó w — a jed nak w k ażd ym z n ich d zieło h isto ry cz n e n ie od tw arza nam takiego ż y c ia p rzeszłego, jakie b y ło i n ie g d y ś istniało. Co z a ś je st rzec zą n ajgorszą, to n a stęp stw a , jak ie zap ozn an ie w p ły w u w a ż n y c h c z y n n ik ó w histo
ry czn y ch z a z w y cz a j sp row ad za. N ietylk o, ż e sąd hi
storyk a staje się w takim razie jed n ostron n ym , ale m im o w o li i w ie d z y b adacz zm arłym reform atorom i p raw od aw com p o d su w a m o ty w y i pobudki, z które- m i sam h istoryk s y m p a ty z o w a ł w bieżącej dobie.
Postulat R ank ego n ie p o m o że b ad aczow i d ziejów i w innej p ow ażn ej ch w ili. H istoryk X IX stulecia p r z y g o to w a n y jest n a to, ż e w każdej ep oce p rze sz ło
w p ra w d zie, ale rozw ijającem i się w p e w n y m p raw i
d ło w y m postępie. G en iu sz lu dzki p ragn ął n ieu stan n ie u d osk on alać o w e p raw a i zap ob ied z nieprzepartej sk ło n n o ści u ciem iężan ia sła b sz y c h p rzez siln ie jszy c h . R e
form atorska je g o tw ó r cz o ść n ie z a w s z e jed n ak o d n o siła z w y c ię z tw o i cz ęsto n a leża ło u stąp ić w o b e c n ie
złom n ej n a tu ry ek o n o m ic zn y ch , sp o łe c z n y c h lub p o
lity c zn y ch sto su n k ó w . O dszukanie ow ej subtelnej gra
n icy , oddzielającej reform atorski g e n iu sz ludzki od stałej natu ry sp o łec zn o -p o lity c zn y ch p orząd k ów , n a stę p nie ocen ien ie tego, c z y w d an ym w yp a d k u z w y c ię ż y ły w sp o m n ia n e p raw a stałe, c z y ty lk o reform a u da
rem nion ą zo sta ła błędam i m ę ż ó w stan u i p ra w o d a w c ó w , p ozostan ie dla h isto ry k ó w n aszej ep ok i za d a n iem n ie z w y k le trudnem do u rzeczy w istn ien ia . G d y jed ni p rzyznają d u ch ow i lu d zk iem u d u żo w p ły w u n a bieg p o lity cz n y c h w y p a d k ó w , in n y m w y d a je się ó w w p ły w p raw ie n ied ostrzegaln ym w o b e c w ielk ich praw , rząd zących lu d zk ością i m ateryałn ym św ia tem . W obu w y p a d k a ch p o d sta w a h isto ry czn eg o sąd u n ie n o si ce ch n iew zr u sza ln o ści i zdaje się u leg a ć w p ły w o m a tm o sfery c y w iliza c y jn ej, w śró d której h istoryk w z r ó sł i k tórą się n a w sk ro ś przejął.
N ietylk o p o w o d y i pobudki, a le n a stęp stw a i skutki w ielk ich h isto ry czn y ch w y d a r z e ń utrudniają d ziejo p iso w i zad an ie o d tw orzen ia p rzeszło ści w takim k ształcie, ja k i istotnie p osiadała. P o w sz e c h n ie w ia d om o, ż e k ażd y d o n io ślejszy fakt h isto ry cz n y n ie
ty lk o b y ł w y w o ła n y ro zliczn y m i czyn n ik am i, ale i sp o w o d o w a ł p rzeróżne n a stę p stw a b liższe i d al
sz e, dodatnie i ujem n e. Plistoryk w in ien n ietylk o od szu k a ć w sz y s tk ie sk utki d an ego faktu, a le je g o z a daniem je st ocen ien ie dodatnich i u je m n y ch n a
stę p stw badan ego zd arzen ia i w y k a z a n ie , które z n ich p r z e w a ż y ły w d ziejach p o w sz e c h n y c h , c z y też n aro-
tak sa m o , jak pobudki, k rzyżu ją i z n o sz ą się w zajem n ie, ocen ien ie d o n io ślejszy c h w y p a d k ó w w h istoryi staje się n iezm iern ie trudnem . N iew ą tp liw ie, p rzed m io to w o ść w s ą d zie h isto ry cz n y m , o w o od tw arzan ie p rzeszło ści taką, jaką w ła śc iw ie b yła, n ie p rzesta n ie b y ć n ig d y p o stu latem d la w sz y s tk ic h p o d n io ślejszy ch u m y s łó w , d ą żą c y c h do ujrzenia św ia tła p raw dy; ale m im o to w s z y stk o, a n a w e t w b r e w tem u w sz y s tk ie m u , 'o to cz en ie i w aru nk i c y w iliz a c y jn e nadają ow ej idealnej, abstrak
cyjnej p rzed m iotow ości zab arw ien ie, czerpan e z panują
c y c h a w sp ó łc z e sn y c h p rąd ów i h a seł. P o m ięd zy k ryterya o g ó ln e i zasad n icze, d ą żą ce do absolutnej p rzed m iotow ości i p ełn ego św ia tła prawd}'', w cisk a ją s ię h istoryk ow i k ryterya p o sz c z e g ó ln e i w z g lę d n e , które dla s z k ó ł h isto ry cz n y c h stają się n iew y cz er p a - nem źródłem rozw oju .
Od o w y c h p o g lą d ó w i k ieru n k ów h isto ry czn y ch , urab ianych n a m odlę p anu jących , w sp ó łc z e sn y c h prą
d ó w , n ie s ą w o ln i an i p o w sz e c h n i dziejop isarze, ani n arod ow i. D o ść będ zie przejrzeć c h o ć b y p o b ie ż n e p o m n ik o w e d zieła X IX w iek u , p o św ię c o n e d ziejom p o w sz e c h n y m , a b y się p rzekon ać, jak k a żd y z n ajzna
k om itszy ch h isto ry k ó w p o zo sta w a ł pod urokiem prze
sz ło ści w ła sn e g o kraju i ja k się o k a z y w a ł p o b ła ż liw y m dla sw o ic h , a su r o w y m dla o b cy ch . P o z w o lę sob ie w sp o m n ie ć ty lk o S o rela i S y b la , ale z tern n ad m ien ie
n iem , ż e od p od ob n ego zarzu tu n ie je s t w o ln y m i ar- cym istrz h isto ry k ó w X IX w iek u , R ankę. N ie p o w in n a w ię c n a s z b y tec zn ie d z iw ić o w a rozm aitość ocen , są d ó w , p o g lą d ó w i k ieru n k ów , jak ą w śró d dzieł, p o św ię c o n y c h h istoryi p o w sz ec h n ej, sp o ty k a m y . K ryte
rya o g ó ln e b o w iem , c z y li o w a p ożąd an a id ealn a przed m io to w o ść , o tr z y m y w a ła zab arw ien ie n arod ow e, w któ- rem się m ieściła je sz c z e sp ec y a ln a p red y iek cy a do p e
w n y c h w y z n a ń religijnych i do p e w n y c h ty lk o p o rząd k ów sp o łeczn o -p o lity c zn y ch .
tn ik u d ru giego zjazd u h isto ry k ó w p olskich w e L w o w ie prof. T a d e u sz K orzon w y d r u k o w a ł cielca w y re
ferat p. t. „B łęd y h istoryografii naszej w b ud ow an iu d ziejó w P o lsk i“. W referacie p o w y ż s z y m z e sta w ił sz e r e g są d ó w n ajp ow ażn iejszych n a szy c h h istoryk ów X IX w iek u , które sp rzeczn o ścią w ocen ian iu n a jw a ż n ie jsz y ch fak tów i n a jw ię k sz y ch ludzi sp raw iają w ra
że n ie istn ego ch aosu . M ania p olityk ow an ia p rzeisto
c z y ła ob iek ty w izm w ja sk r a w y su b ie k ty w iz m w . s ą d zen iu i w y k ła d z ie zja w isk d zie jo w y c h . Z daniem prof.
K orzona, h istorycy n iek tórych sż k ó ł w badaniach s w y c h za m iast określania cech w iek u , faktu lub działacza h isto ry czn eg o , w y s u w a li ż a r liw o ść sw o ją dla w y z n a n ia k atolick iego, lojaln ość sw o ją w z g lę d e m d yn astyi (szk o ła k rak ow sk a), ob ron ę pew nej formy’ rządu, z a le ca n ie p ew n y c h so ju sz ó w , sy m p a ty e lub a n typ atye dla p e w n y c h n arod ów , n iech ęć do p ew n y c h kierun k ó w n a u k o w y c h lub filozoficzn ych i t. p. N ie p rze
sąd zam w c a le tego, c z y prof. K orzon n ie p rzeciążył zarzutam i p e w n y c h sz k ó ł h isto ry czn y ch , zapom inając o błędach i p od m iotow em zab arw ieniu d ziejów w prze
c iw n y m kierunku, jak iego się d o p u szc za ły in n e n a sze szk oły; w y sta r c z a m i b ow iem stw ierd zo n a w refe
racie prof. K orzona rozm aitość p ogląd ów , zw a n a b łę
dam i, a która bynajm niej n ie je st w y łą c z n y m udzia
łem p olsk ich h istoryk ów .
P o z w o lę so b ie, p rzyp om nieć jed y n ie różnicę po
g lą d u n a reform acyę k ościeln ą w X V I w iek u , jaka m ięd zy R ankem a Jan ssen em zachod ziła, dalej jak od m ien nie oceniali F ryd eryk a II pruskiego: ten że sam R ankę i Jan ssen , a N ap oleon a I T h iers i T a in e. N ie- ty lk o w ielk ą rew o lu c y ę h istorycy fran cu scy, ale prze
w r o ty w r. 1831 i 1848 w całej zachodniej Europie oceniali h istorycy n arod ow i jak najsprzeczniej i to na m odlę p olitycznej doktryn y, jak a p an ow ała w ich stron-
n ictw ie. M niem am też, ż e z historyografii k ażd ego kraju d ałb y się s tw o r z y ć ró w n ie c ie k a w y i p ouczają
c y obraz, jak ten, k tórym n a s ob d arzył prof. K orzon , kierunki b ow iem , c z y sz k o ły h isto ry czn e z calem b o g a ctw em i rozm aitością su b ie k ty w n y c h zab arw ień n ie s ą n a sz y m w yn a la zk iem : istn iały o n e w sz ę d z ie , w s z ę d zie m iały s w e w y łą c z n e zasłu gi, b łęd y i w sz ę d z ie g ro m a d ziły d rob n e p rom yki, n ie m o g ą c n igd zie p o s ią ś ć p ełn eg o św ia tła praw dy.
K ry ty czn e p rzerobienie o w e g o d u c h o w eg o p lonu , jak i dziejop isarstw o w sz y s tk ic h sz k ó ł d an ego kraju z e brało; w y k a z a n ie , w jakim stopn iu k ażd a z ty ch sz k ó ł p rzy c zy n iła się do w y k r y c ia h istorycznej p raw d y, jak ie rozw in ęła p rzym ioty lub p rzy w a r y , ja k ą zd o b y ła za słu g ę lub n a ja k ą z a słu ż y ła naganę; jed nem sło w e m , su m ien n a i g ru n to w n a h istorya h istoryograiii p osiada dla każdej literatury p ierw szorzęd n e zn a cz en ie . Z m n iej
sz a o n a p rzed ew szy stk iem p rzepaść, d zielącą sz k o ły h isto ry czn e bieżącej doby; u kazuje b a d a czo w i d ziejó w m ętn e źródła, od dalające g o od p raw d y, i p o m a g a u m y s ło w i h istoryk a otrząsn ąć się z w ra ż eń su b ie k ty w n y c h , k tórych m u otaczająca atm osfera cy w iliz a c y jn a w obfi
tości udziela.
W literaturze n aszej, o ile m i w ia d o m o , p ierw s z y p. S m o leń sk i podjął i w'ykonał trudne, a zarazem w a ż n e zad an ie sk reślen ia k ry ty cz n y c h d ziejó w sz k ó ł h isto ry cz n y c h w P olsce. Jak k olw iek prace je g o zn a n e b y ły od d a w n a i p o z y sk a ły n a w e t z a s z c z y tn e u zn an ie w śr ó d n a sz e g o sp o łec ze ń stw a , są d zę jed nak , ż e z e w z g lę d u n a w a ż n o ś ć zadania, jakie podjął, n a le ż y m i w o g ó ln y m a tre ściw y m za r y sie w y k a z a ć , jak iem i stu - d yam i h istoryczn em i zd o b y ł so b ie sta n o w isk o w rz ę dzie n a sz y c h d ziejop isarzy w ch w ili, gd}r n ap isał roz
p raw ę, sz k o ło m h isto ry cz n y m p o św ię c o n ą , t. j. w ro
ku 1886.
Z p ierw szą pracą h istoryczn ą w y stą p ił p. S m o leń sk i w r. 1876; n o siła o n a tytuł: „S tan i sp raw a
Ż y d ó w p olskich w X V III stu le c iu .“ — N astęp ujące d zie
się cio lec ie z a z n a c z y ło się w d ziałaln ości je g o sie d m io m a-ob szern iejszem i stu d yam i, które d a ły d okład ne w y o b rażenie o natu rze je g o talentu i o w p ły w ie sz k o ły , z którą g o łą c z y ło p o w in o w a c tw o w y o b r a że ń . W j e dnej z prac p. t. „M azow ieck a szla ch ta w p odd ań stw ie p r o b o sz c z ó w p ło ck ich “ (1 8 7 8 ) w y stą p ił p. S m o leńsk i z n o w y m , dotąd p rzez h isto ry k ó w n ie w y z y s k a - n y m m ateryalem rękopiśm iennym ; r ó w n ież na lo s y dro
bnej sz la ch ty , którą się zajął w r. 18 7 9 („D robn a sz la ch ta w K rólestw ie P o lsk ie m “ w y d . 2 -e w r. 1885), rzucił sp oro o ry g in a ln eg o św iatła. — Z astan aw iając się nad
„ S zlach tą w św ie tle w ła sn y c h o p in ii“ (188U), lub nad
„ S zlach tą w św ie tle opinii w . X V III“ (1 8 8 1 ), oraz o d tw a rzając g o r ą c z k o w y d ziałalność, jak a s ię o d b y w a ła w „ K u
ź n ic y Kolłątajow’skiej “ (1 8 8 5 ), p. S m o le ń sk i z zasob em z n a c z n y m eru d y cy i stw o r z y ł n ietylk o p iękne, a le i p o u czające m o za ik o w e obrazki, które p rzek on ały, ż e p o siad a ż y w ą w y o b r a źn ię, n iezap rzeczon ą zd o ln o ść ob ser
w a c y jn ą i p oczu cie su m ien n o śc i w n au k ow ej pracy.
O bok stron dodatnich, w n ieuniknionej k o n ie c z n o śc i u ja w n ia ć s ię m u sia ły w stu d y a ch h isto ry cz n y c h p. S m o leń sk ieg o i stro n y ujem ne. Praca p u b lic y sty czn a , której się p. S m o leń sk i d ość w c z e ś n ie o d d a w a ł, p o d trzy m y w a ła w nim zb y tn ią k rew k o ść tem peram entu, ob jaw iającą się w ja sk r a w o ści kolorytu, oraz w im p etyczn ości w y ra ż en ia . C zęsto d osad n y, a n a w e t szorstki frazes szed ł dalej, an iżeli m y śl h istoryka, rzucając nań podejrzenie, ź e urabia s w e p o g lą d y i o c e n y n a m od łę u lu b ion ych p rąd ów i h aseł bieżącej d ob y. T y m c z a se m p. S m o le ń sk i w c z e śn ie p o czą ł się otrząsać z w p ły w u przygniatającej g o atm osfery sp o łe
czn o -p o lity czn ej. W stu d y a ch je g o zn a ć p ostęp w id o c z n y i n ieu stan n y, a p ostęp ten b y ł o w o c e m sp o k o j
n eg o z a sta n o w ien ia się nad zad an iem h istoryk a i nad zarzutam i, jak ie c z y n iła je g o p racom k rytyka. W ro
k u 1 8 8 6 , t. j. w' ch w ili, k ied y w y d ru k o w a ł s w e stu-
d yu m , „S zk o ło m h isto ry czn y m w P o ls c e “ p o św ięc o n e , p. S m o leń sk i n ie zd o b y ł je sz c z e an i tego' u m iark ow a
nia i w y ro zu m ia ło ści w h isto ry cz n y m sąd zie, ani o w e g o sp okoju w op isie, jaki się u w y d a tn ił w „O statnim roku sejm u w ie lk ie g o .“ W k ażd ym razie b y ł to ju ż p o w a ż n y p racow n ik n a dziejopisarskiej n iw ie, tern w ięcej ob iecujący, im m niej się o k a z y w a ł za sk lep io n y m w e w ła sn em zarozu m ien iu i w p oczu ciu w ła sn ej n ie
om y ln o ści.
Z tern w sz y s tk ie m w oczach z a w o d o w y c h h i
sto ry k ó w , z w ła s z c z a tych , co dla d ziejó w P olsk i p oło
ży li n iesp o ży te zasłu gi, stu d yu m , „ S zk o ło m h istory
cz n y m w P o lsc e ” p o św ięc o n e , m u siało s ię w y d a ć z a daniem o w ie le p rzew y ższ a ją c em zasób d o św ia d c ze
nia i sił n a u k o w y c h autora. P. S m o le ń sk i b ow iem ogra n iczy ł się do r. 1886 n a stu d y a ch d rob niejszych i nie w y b ie g ł an i razu m y ślą na sz e r sz e w id n ok ręgi prze
szło ści, z k tórych m ó g łb y o garn ąć p ełn y b ieg p o lity c z n e g o ż y w o ta w p ew n ej ep oce n a szy c h d ziejów . Jego ob szern iejsze i ce n n e prace, ja k „P rzew rót u m y s ło w y w P olsce w . X V III” i „O statni rok sejm u w ie l
k ieg o ,” n ie istn ia ły w ó w c z a s , a w ię c nie m o g ły w z b u d zić zau fan ia z a w o d o w y c h d ziejo p isó w do dojrzałości u m y sło w ej i r ó w n o w a g i d uchow ej autora „ S zk ó ł h i
sto ry c zn y ch w Polsce;" n atom iast zn am ię pu
b licy sty c zn e, od jak iego się niektóre je g o stu d y a u w o l
nić nie b y ły w stanie, p o d tr z y m y w a ły uprzedzenie, ż e n ie potrafi b ezstronn ie od m ierzyć zasłu gi, jak a p rzypadła w u dziale różn ym szk ołom d ziejop isarstw a p olsk iego. O ile so b ie p rzyp om inam , „ S z k o ły histo
ryczn e w P o lsc e ” p. S m o le ń sk ie g o n ie p otrzeb ow a
ły s ię u skarżać n a zb y tek d obrego przyjęcia p rzez z a w o d o w y c h h isto ry k ó w , to jednak n ie p rzeszkadza, ż e przedruk ow anie p o w y ż sz e j rozp raw y z niektórem i m od yfik acyam i autora u w a ż a m z a s z c z ę ś liw y i z e w szech m iar p o ż y te c z n y p o m y sł.
N ie w y d a je m i się sto so w n e m p oprzed zać „S zk ół
h isto ry cz n y c h w P o lsc e ” p. S m o le ń sk ie g o an i spra
w ozd an iem , ani krytyką; an i jed n o, ani drugie n ie b y ło b y n a m iejscu. Z d aw ało m i się , ż e daleko odpo- w ied n iejszem je st w sk a z a n ie, jak w ielk ą je st n au k o
w a d o n io sło ść m onografii, p o św ięc o n e j d ziejom histo- ryografii polskiej, i uprzed zenie czyteln ik a,' ż e stu d yu m p o w y ż s z e p. S m o le ń sk ie g o jest n ietylk o zajm ującem , a le i w w y so k im stop n iu p ou czającem .
Z p racow itością i su m ien n o ścią n iezap rzeczon ą p. S m o leń sk i u sy ste m a ty z o w a ł i zg łęb ił o lb rzym i plon d ziejop isarstw a p olsk iego, p o c z ą w sz y od X V II w iek u , i starał się u siln ie o w iern e sch arak teryzow an ie, a n a stęp n ie i o śc isłe o cen ien ie n a u k o w y c h z d o b y c z y k a
żdej z h isto ry czn y ch sz k ó ł p olskich . U m iark ow an ie i w y ro z u m ia ło ść w sąd zie, a o g lę d n o ść i sp ok ój w w y rażeniu je st w „ S z k o ła ch ” d alek o w ięk sz ą , an iżeli w p o przednich je g o stu d yach . U w a g i z a ś autora, zaw arte na ostatnich stron nicach , a zarzu cające h istoryk om n a szy m u tożsam ian ie upadku p a ń stw a z upadkiem n a rodu, z d o b y w a ją .argu m en tacyą siln ą i nieprzepartą p rzekon an ie i u zn an ie k ażd ego.
P. S m o leń sk i ob arczył niektóre sz k o ły h isto ry czn e n a sze tym i sa m y m i zarzutam i, które później od n ajd ujem y w referacie prof. K orzona. P. S m o leń sk i jed nak o sz cz ęd za ł w ięcej d ra żliw o ść z a słu ż o n y c h re
p rezen tan tów o w y c h sz k ó ł w tern przekonaniu, ż e w y rozu m iałość i sp okój n ajw ięcej się p rzy c z y n ić m ogą do zb liżen ia od m ien n y ch o b o z ó w i do u su n ięcia pier
w ia stk ó w su b ie k ty w n y c h z n a u k o w y c h stu d y ó w h i
storyk a. P. S m o leń sk i p rzy sze d ł do o sta teczn eg o prze
k onania, że: „ k o n se k w e n c y e ocen ien ia p rzeszłości p rzez sz k lą in te re só w stron n ictw p o lity cz n y c h i p o sz u k iw a n ia w nich w sk a z ó w e k p rak tyczn ych , za c ią ż y ły n a d ziejop isarstw ie p olsk iem fatalnie. D o ty k a ć je będą d op óty, dopók i rozszerzen ie w sp o le c z e ń sw ie gru n to- w n iejszy c h pojęć o n au ce n ie p o w str zy m a p o lity k ó w od n a d u ży w a n ia im ienia i g o d n o śc i h isto ry i.” T rud no
m u n ie p rzy zn a ć słu sz n o śc i i u p a try w a ć n atom iast w je g o sum jcnnej p racy c h ę ć d oku czen ia n iektórym h isto ry czn y m kierunkom .
M niem am też, ż e „ S z k o ły h is t o ^ c z n e w P o lsc e ” p. S m o leń sk ieg o p rzy czy n ią się do zm n iejszen ia roz
działu, jaki m ięd zy p o szczeg ó ln em i szk ołam i panuje;
ż e sp otęgują pragnienie w y sw o b o d z e n ia się z w ię z ó w p anu jących p rąd ów i doktryn w bieżącej dobie i że, w y k a z u ją c jed n ostron n e n ied ocen ian ie lub p rzecenia
n ie sk o m p lik o w a n y ch pobudek i sk u tk ó w h istoryczn ych w y d a rzeń , rozw in ą p oczu cie p rzed m iotow ości i g o rące za m iło w a n ie p ra w d y dziejow ej.
A . Iltmboiosld.
ż y c ia p a n o w a ł u n a s w stu leciu XV II, i w za p a try w a n iach n a dzieje odbił s w e piętno. Jeżeli fakta w sp ó łc z e sn e p r z y p isy w a n o w p ły w o m n ad p rzyrod zon ym , n p .k a - rze za g r z e c h y — m usiano i do w y m ia r u p r z y c z y n zd a
rzeń za m ierzch łych , oraz p o c h w y c e n ia w ą tk u ca łeg o pro
cesu p rzeszło ści narodu tej sam ej sk ali u ż y w a ć . Ja k o ż an naliści, pam iętnikarze i p u b licyści z XV II w ie ku, ile razy u siłu ją tłó m a c z y ć fakt h isto ry cz n y lub ch aos w y p a d k ó w n a n iza ć n a n ić porządku m oraln e
g o , uciekają się n iem al z a w s z e do k ryteryum teo lo g ic z n e g o . N a jg ło śn iejszy z d ziejo p isó w w iek u XVII, K och ow sk i, w ie r z y w lata k lim ak teryczn e i w o p isy w a n y c h p rzez sieb ie cza sa c h znajduje stw ierd zen ie p rzep ow ied n i a stro lo g ó w o w zn a w ia ją c y c h się co rok sió d m y n iesz cz ęśc ia c h . D ęb iń ski, w e d łu g którego w o l
n o śc i . p o lsk ie ro zk w ita ć p o c z ę ły „za w n iesie n iem ś w ia tła w ia r y ch rześciań sk iej,” sp o strzeg a w d ziejach pa
le c B o ż y , ok reśla ją cy narod om lata istn ien ia. „Kto się — p ow iad a — h istoryom , a w nich upadającym p a ń stw om re fle x e p rzyp atrzy, ja śn ie o b a czy , ż e w s z y s t
kie, z w ła s z c z a zn a czn iejsze, m iały certos s u a e d u ra -
B ib l io te k a - — T . 19. 2
tionis términos i ja k o b y fatales periodos, które im 'a l
bo zn a c z n e in pcju s lub in nielius o d m ia n y , albo zgota upadki p r z y n o siły .” R az ó w fa ta lis pcriodus p rzyp ad ał co lat 2 5 0 — p rzez taki m niej w ięcej cz a s trw a ły m onarchie: m ed yjsk a, perska od C yru sa do D a ry u sza , greck a od A lek san dra do podboju p rzez R zym ian , longobardzką; drugi raz „ zn a cz n e na k róle
s tw a od m ia n y alb o upadki p rzych od zić z w y k ły ” co łat 5 0 0 — tak d łu go istn ieli Ą sy r y jc z y c y , k rólestw o greck ie od C ekropsa do K odrusa, rzeczp osp olita lacc- d em oń sk a i rzym ska; to z n ó w sp o str ze g a ć się dają p rzełom y co lat 7 0 0 , a d o w o d ó w dostarczają dzieje K artaginy i R zym u. P g le ło m y takie p rzeb yła i P ol
ska: p ie r w s z y z a B o le sła w a C hrobrego, „k ied y ex p rin cipan statu ad rcgiam p rzy szła majestatem;” drugi za n a ja z d ó w tatarskich, trzeci za ś zb liża się . Co ó w tizc ci przyniesie? „ K ied yk olw iek do takich p ery o d ó w p ań stw om p rzych od ziło, m ia ły z a w s z e niektóre p ew n e zn ak i i ja k o b y p róxim as causas b lisk iego upadku, al
bo następu jącej o d m ia n y .” T w ie rd zo n o , iż „p row i- d en ey a p rotek cyi B oskiej sp raw u je, ż e u sta w ic zn ie się w a lim y , a przecie stoim y; u sta w ic zn ie g a śn iem y , a przecie jako sło ń ca jakie, po zach od zie w sc h o d z ą c , j a śn iejem y; u sta w ic zn ie g in iem y , a przecie ż y je m y ...”
R ozu m iano, że rolę o só b n a d w orach k siążąt pełnią n a św ię c ie — w ielk im d w o r ze B o g a — k rólestw a, któr re na rozm aite d zielą się k a teg o ry e i ró żn e m ają p o w in n o śc i a fu n k eye. „ W ię c P olak om m ięd zy in sze - m i i tę też fu n k cyę n a zn a czy ł, ż e b y g o rekreow ali i cieszy li. I tak, k ied y B ó g z n ieb a n a se jm y , na sejm iki, n a w o je n n e w y p r a w y , n a rząd y i n a w s z y s t-
k ie in sz e p ostępki n a sz e p atrzy, bardzo się c ie sz y i rekreuje. Ż eb y k ied y ta rekreacya B o g u n ie z g i
n ęła , oddał P olsk ę n a sz ą p ro w id en cy i sw ojej w o s o b liw ą op iek ę, a b y jej u pad ać n ie d o p u ściła .” !)
P ogląd taki n a p rze sz ło ść zn a la zł n a w e t s w e g o B o ssu e t’a w osob ie jez u ity , S z y m o n a M ajchrow icza, który w cztero to m o w em dziele: T r w a ło ś ć s z c z ę ś liw a h ró le stw , albo ic h s m u tn y u p a d eh , w o ln y m n a ro d o m p r z e d o czy s ta w io n a 2) n a jw y ż s z e zagad n ien ia d ziejo
w e z ró w n ą ż r o z w ią z y w a ł ła tw o ścią . Ź e dla krótkości n a sz e g o ż y c ia n ie m o że m y , zd an iem M aich row icza, n a grom ad zić p rzez b ezp ośred nie d o św ia d c ze n ie m ądro
ści, n iezbędn ej do za b ezp ieczen ia o jc z y z n y od ru in y—
m u sim y się za g łęb ia ć w p rzeszłość, która ukazuje p r z y c z y n y trw ałości i upadku k rólestw , oraz n a u cza p ize zo r n o śc i. Z a szczep ił R ządca św ia ta w stw o r z e niach sw o ic h św ia d o m o ść , ż e jak p rzez n ieg o w y p r o w a d z o n e z o s ta ły z n icości, tak J ego ró w n ież ręką w sz e c h m o c n ą zep ch n ięte b y ć m o g ą w n ik c ze m n o ść , w iek u istą. P o tę g a i trw a ło ść p a ń stw a je st w y n a g r o
d zen iem za słu g , sła b o ść i upadek — n a stę p stw em g r z e ch u — stw ierd zają to z a r ó w n o dzieje p o w sz e c h n e , jak p olskie. W ła d c y n asi, p o c z ą w s z y od p rzy b y łeg o z K roacyi L ech a, p rzez lat 4 1 5 rządzili się, lu bo p o g a n ie, św ia tłem rozum u, p rzyrod zon ą cn otą, w sp a n ia ło śc ią u m y słu i serca, a n agrod ził im to P an B ó g
*) Dębiński. Różne mowy publiczne scymikowe y sey- mowc. 1727, w drukarni Jasney Góry Częstochowskiey, str. 33, 3S—40, 43.
*) Znamy dwa pierwsze tomy w wydaniu lwowskicm z r. 17C4, resztę w wydaniu kaliskiem z r. 1783.
20
z w y c ię s tw a m i i w p r o w a d z en iem w ia r y C h rystusa (II, 13). Od M iec zy sła w a za słu g iw a li so b ie P o la cy , op rócz c h w a ły w iec zn ej, n a k o rzy ści d o cze sn e, do k tórych d op om agała im N a jśw ię tsz a M. P an n a i ś w ię ci (II, 23). L itw in i, P o la c y i R usini, sp ojen i z w ią z k iem m iłości ch rześciań skiej, za gru n t trw ałości i sz c z ę śc ia k ró le stw a w z ię li cn otę, p o b o ż n o ść i s z a cu n ek d la w ia ry . Jedno b y ło m ów ić: P olak i k a to lik;— n ie u z n a w a n o z a s y n ó w o jc z y z n y , le c z z a od- rod k ów od w szy stk iej p o c z c iw o śc i ty ch , k tórzy p o w sta w a li p rzeciw k o religii starod aw nej. Jagiełło i W i told w zg a rd zili koroną, którą o fiarow ał im naród, u p o r czy w ie u trzy m u ją cy k acerstw o H u sa. P ra w o w ie r
n i P o la c y po w sz y s tk ie w iek i i lata ku ob ron ie w ia ry św iętej sta n o w ią p raw a p ob ożn e, oddają dla niej k rew , m ajętn ości i życie; b łęd y k acersk ie w y tęp ia ją o d w a ż n ie i gru n tow n ie. W y p ę d z ili aryan , u p ok orzyli k a lw in ó w i lu tró w (III, 124). „I ta je st p rzy c zy n a , ż e ty le n ad in sze n a ro d y z e k rw i sw ojej p o zy sk a li ś w ię ty ch o b ro ń có w przed B ogiem : śś. S ta n isła w a , Ja d w i
g ę , S a lo m e ę, K u negun dę, K azim ierza, Jacka, p ięciu m ęc zen n ik ó w , d w ó c h p u steln ik ów , S ta n isła w a K o
stk ę, Jana K an tego, J a n a z D uk li, S z y m o n a z L i
p n icy, W ła d y sła w a z G ieln io w a i in s z y c h ” (II, 25).
O so b liw sz a dla narodu n a sz e g o p r z y c h y ln o ść nieba’, ż e C hrystus, ż e p rzeczy sta M atka i P ann a, ź e tylu św ię ty c h z a ło ż y ło so b ie w P o lsc e sz cz eg ó ln iejsz e m ieszkanie; ż e n a s ratują, w w ie r z e p ra w d ziw ej i w złotej w o ln o śc i utrzym ują (II, 33).
P isa n o w sp ó łc z e śn ie , z w ła s z c z a w p ierw szej p o ło w ie w iek u XVIII, o w ie lu sp raw ach rz ec zy p o sp o łi-
tej rozsąd n ie (K arw icki, J a b łon ow sk i, L eszc zy ń sk i, S ta n isła w P oniatow sk i); ^nie zd ołan o jednak k rytyk i istn iejącego porządku op rzeć na szerszej p od staw ie h istoryczn ej, żad en b o w ie m z a u torów ca ło ści d zie
j ó w n ie u m iał ogarn ąć z e sta n o w isk a filozoficzn ego.
W ten cz a s, k ied y M on tesk iu sz p o m ię d z y zd arzen iam i d zie jo w e m i zn a jd o w a ł z w ią z e k p r z y c z y n o w y , a W o l
ter, n ie u zn ając w p ły w ó w n ad p rzyrod zon ych , źródła dla w ie lu d o n io sły ch fa k tó w sz u k a ł w stan ie p sy ch i
c z n y m lu dzi — p isarze n a si ton ęli w urojeniach i po nad sta n o w isk o M a ich ro w iczó w sk rzy d eł n ie w zn ie śli. P ierw sza, o ile w ie m y , próba u ogóln ien ia d zie jó w p olskich , podjęta z a sta n o w isk a nauki, u ka
z a ła się w r. 1 7 6 0 , le c z w y s z ła z pod pióra w s p ó ł
ziom k a W oltera. N ie p rzy n o si to ch lu b y literaturze rodzim ej, tem bardziej, ź e żad en z p isarzy n a sz y c h w iek u XVIII n ie zd o b y ł s ię n a d zieło, k tóreb y tak s y stem a ty c zn ie u o g ó ln ia ło ca ło ść d ziejó w p olskich i z a w ierało p o m y s ły tak trafne, jak C o m p e n d iu m p o liti- c u m sc u b re v is d is s e r ta tio de v a r iis P o lo n i im p e r ii v i- c ib u s C ezara P y rr h y s’a d e V arille *).
W P o lsc e pierw otnej znajduje P yrrh ys m onar
ch ię n ieogran iczon ą, dziedziczną; zja zd y m a g n a tó w istn iały, le c z po to jed y n ie, ż e b y w y słu c h a ć ro zk a zó w k sią żę cy c h , n o w e m u p anu w ier n o ść za p rzysiąd z lub w razie w y g a śn ię c ia d y n a sty i, p o w o ła ć inną. T a k s ię działo za L ech ó w . Z a następn ej d y n a sty i b yło
’) Bliższe szczegóły o życiu jego i pismach podaliśmy w rozprawce: Cezar Pyrrhys de Varille. Przyczynek do historyi literatury politycznej w ieku X V I I I . (W dodatkach tygodnio
wych do N. 3, 10, 17 i 24 Nowin z r. 1880).
22
to ż sa m o , ch o cia ż trzeba z a z n a c z y ć , ż e p a n o w ie w y n ieśli lic h e g o P iasta ty lk o p rzez zazd rość. G d y ż a d en n ie m ó g ł w ła d z y ująć w s w e ręce, w o la ł za lec ić do niej raczej c z ło w ie k a p od łego (o b sc u ru m k o m in e m ) , n iż d op u ścić ró w n e g o so b ie p rzeciw n ik a. C zęsto w cza sa ch p ó źn iejszy c h p a n o w ie zrzucali k sią żą t i osad zali n o w y c h , czyn ili to jednak p rzez n ad u ży cie, n ie z a ś n a z a sa d z ie p raw nej. N ie naród, le c z M ik o
łaj z B zury, n ib y W a rw ic k , k oron ę ró żn y m podaw ał;
n ie naród, le c z biskup p ozn a ń sk i W ła d y sła w a Ł ok ietk a w r. 1300 u su n ął od w ła d z y . K iero w a ła p anam i p rzew rotn ość i ch ciw ość; zja zd y , n a k tórych p on ie
w ierali s w y m i k siążętam i, n ie b y ły sejm a m i, le c z ra
czej rucham i b u n to w n icz y m i. P o la cy , b rzy d zą c s ię fałszem , m u sz ą to p rzy z n a ć , ż e p rzez lat 7 8 7 k w i- tn ęła m onarchia d zied ziczn a i n ieo g ra n iczo n a .
Od .K azim ierza W . osła b ia w ła d z a m on arsza.
K rzy ża cy , m ając so b ie n a z je źd zie w y szo g r o d z k im u stąp ion e. P om orze, p o ło ży li w aru n ek , ż e b y u m o w ę stw ierd zili sen a to ro w ie. Król z g o d ził się na to; p o w o ła ł se n a to ró w do sta n o w ie n ia o pokoju i w ojn ie, n astęp n ie z e z w o le n ia ich żąd ał w z g lę d e m o sa d ze n ia n a tronie sio strzeń ca i w taki sp o só b n a m iejsce m o narchii n ieogran iczon ej p o sta w ił a r y sto k r a c ja pod p rzyw ilejam i. Za J a g ie llo n ó w arystok racya: 1) o b ie
ra króla i z n im 2 ) o w o jn ie i p okoju sta n o w i, 3 ) p ra w a w y d a je, 4 ) sąd zi, 5 ) sk arb em szafu je, 6) zaj
m uje u rzęd y, 7) radzi o w sz y s tk ie m n a zjazd ach . W sied m iu p raw ach k a rd yn aln ych w ła d z a k ró le w sk a p on iosła u szczerb ek , skutkiem c z e g o a ry sto k ra c y a sta
n ęła u steru pod h a słem w o ln o śc i (sub lib é rta te ). P o
w o li w y n u r z a się szlach ta. Rada b y ła z początk u, ż e p a n o w ie ograniczali- m onarchię; sk oro jed n ak sp o strzegła, ż e se n a t p odzielił w ła d z ę z królem , i on a zap ragn ęła w rządzie udziału . O k o liczn o ści d ą żn o ściom sp rz y ja ły . W roku 1 4 0 4 p o w sta ły sejmiki;
w 1 4 5 4 K azim ierz J a g ie llo ń cz y k p o w o ła ł sz la ch tę do s ta n o w ie n ia u ch w a ł, w y p o w ia d a n ia w o jn y i za w iera n ia pokoju; z a O lbrachta i A lek san d ra sw o b o d )r s z e r sz e n i je sz c z e p o p ły n ę ły k orytem , a ż Z y g m u n t I w r.
1 5 1 0 u zn a ł n iety k a ln o ść p o słó w ziem sk ich i, jak o za ob razę m ajestatu, n a z n a c z y ł karę z a k r z y w d y im w y rządzone. Objęta w ię c za K azim ierza J a g ie llo ń cz y k a rgądy d em okracya, ch o cia ż n a sta n o w isk u sam od ziel- n era nie trzym ała się d ługo. D o r. 15 3 6 sta n o w io n o n a sejm ach w ięk szością; do 16 5 2 z r y w a ła ob rad y m n iejszo ść, a od Jana K azim ierza jed nostki. S a m o d zieln e sta n o w isk o z a jm o w a ła sz la c h ta ty lk o do r.
1536; — w n a stę p n y ch cza sa c h p o zw o liła za w ła d n ą ć in tryd ze i dum ie p a n ó w , p rzez co rozum ustąp ił przed p y ch ą , wro ln o ść przed s w y w o lą , h on or przed złotem . W ok resie zr y w a n ia se jm ó w i d ec y d o w a n ia je d n o m y śln o ścią , m ag n a ci, ja k z a w ła sn y c h rzą d ó w , rep w ied li, k ier o w a ła z a ś n im i p rzew ro tn o ść i c h ciw o ść.
O bieranie k ró ló w d latego przekładali nad su k c e sy ę , ż e b y się sa m i o tron m ogli u b iegać, lub ż e b y z k an d y d a tó w do berła k rzesa ć k orzyści; sp o so b u o d b y w a n ia e le k c y i n ie p o zw o lili o p isać, iż b y łatw iej d o k o n y w a ć m ogli n a d u ż y ć i s z e r s z y m ieli u p u st dla g w a ł
tó w . P o d trz y m y w a li z r y w a n ie se jm ó w , iż b y śród n ierządu u cisk ali o b y w a te li d rob n iejszych a dobrych, ż e b y n a gru zach p o w a g i p raw a sr o ża ł w y n io s ły e g o
izm . P rzyp raw iło to rzeczp osp olitę o ruinę, ża d n e b o w iem sp o łec ze ń stw o b ez p raw istn ieć n ie m o że. B e z p o w a g i p ra w o jest m arne, p o w a g i z a ś n ie m a sz b ez rządu.
K onarski, z k tórego w sk a z ó w e k P y rr h y s k o r z y stał, o anarchii i h istoryi parlam en taryzm u w P o lsce w kapitalnem s w e m d ziele ( 0 s k u te c z n y m r a d sp o so bie) sp o str ze że ń za m ie ścił dużo; z a w a r łsz y s ię jed nak w obrębie sp r a w y obrad se jm o w y c h , n ie d o szed ł do ro zleg lejszy ch u ogóln ień . D opiero po p ier w szy m roz
biorze rzeczyp osp olitej, z w ła s z c z a w d obie sejm u w ie l
k iego. n a tem at h istoryozofii rozpraw iano obficiej.
Pojmowanie dziejopisarstwa i celów jego w XVIII wieku. — Dwa kierunki poglądów na przeszłość: 1) republikański, reprezentowa
ny przez -AVielhorskiego, 2) monarćhiczny przez Naruszewicza i publicystów postępowych z doby sejmu wielkiego. — AVedlug Wielhorskiego, przyczyną anarchii było odstępstwo od „pierwia
stkowej ustaw y“ republikańskiej; według stronnictwa monarchi- cznego doprowadziła rzeczpospolitą do upadku słabość rządu skut
kiem podkopania w ładzy królewskiej. — Zapatrywania Naruszewi
cza i publicystów stronnictwa reformy na osobistości historyczne i fakta.
C el u p r a w y d ziejó w w s k a z y w a ło lu dziom w iek u XVIII cy c er o n o w sk ie określenie: h is to r ia e s t tc stis te m p o r u m , lu x v e r ita tis , v i ta m e m o ria e , m a g is tr a v i tae, n u n tia v e tu s ta tis . „ H isto r y a — p isze N a ru sze w icz—
jak o o św ia ta p ra w d y , iśc ie c i sęd zia d zieł sta ro ży tn y ch , p o w in n a m ó w ić do lu dzi, o n y c h n au czać i p ro sto w a ć...
P op ełn ion e o m y łk i w le g isla c y i, u ch y b io n e p o ry w p o
ty czk a ch , zan iedb ane k o rzy ści w d ob rych o k a zy a ch , g o r liw o ść n ie w c z e s n a lub in tereso w a n a , zła ek o n o m i
k a w skarbie, złe lub dobre p rzed sięw zięcia w alian sa c h , n iez d o ln o ść u rzęd n ik ó w n a m agistraturach, rzu
c a n e n a sio n a i w p ierw iastk ach n iezatłu m ion e d om o-
26
w y c h n iech ęci, w y z u w a n ie się k r ó ló w c x rc g a ltb u s, sk utki m iesza n eg o rządu i elek cy i k ró ló w , s w a w o la w o ln o śc i, p r z y c z y n y w ie lo śc i rzadk o k ied y sk utku ją
c y c h p raw , u c ią ż liw o ść i n ie w o la p od d a ń stw a , ró żn o ść religii i o n y ch toleran cya, tu d zież in n e tym podobne- c z y n n o śc i p ub liczn e i p ry w a tn e m ają b y ć celem p i
s z ą c e g o z k rytyk ą historyę; to jest: ab y , o p ow iad ając, co s ię d ziało, o św ie ca ! razem czy ta ją ceg o b e z m iłości i n ien a w iści, jeśli się to dobrze lub p rzeciw n ie dobru p ospolitem u d zia ło ” ’). W y m a g a n o od dziejop isa, ż e b y chłosta! w y stęp k i, a o k a z y w a ł try u m f d obrego nad z b r o d n ią 2); żąd a n o , ż e b y h isto ry a b y ła n auk ą o b y c z a jó w i cn o ty . U z n a w a n o p otrzebę p isan ia pra
w d y , le cz pod k ry ty k ą n ie rozum ian o n ic in n ego, jak za jęcie ok reślo n eg o sta n o w isk a m o raln ego ku o ce n ie fa k tó w i ludzi. „P rzy k ła d y p r z o d k ó w — p o w ia d a N a
ru sz e w ic z — nie m o g ą n a s u c z y ć , c h y b a sa m e będ ą pierw ej do p e w n y c h p raw id eł cn o ty , sp ra w ie d liw o ści i o b y w a te lstw a p r z y w ie d z io n e .” P o zebraniu m aterya- lu i od p ow ied n iem ro z se g reg o w a n iu g o , n a le ż y w e ń , w ed łu g rzec zo n eg o d z ie jo p is a 3), tch n ąć „d ucha m ą drości, k tóry, m ó w ią ce m u kred yt i p o w a g ę sp ra w u ją c, u gina u m y s ły i g iętk ie k ę d y ch ce za p ro w a d za .”
B y ła w ię c h istorya w m n iem an iu ludzi w iek u X V III tryb un ałem k arzącym , p rzew od n ik iem w p oli
ty c e i etyk ą. M usiała sta ć s ię n a w sk r o ś utylitarną, sk oro za lec a n o jej do w y m ia ru zdarzeń za m ierzch łych
') H istorya narodu po!., wyd. Bobrowicza. I, str. XXVII.
-) Krasicki. List do Adama Naruszewicza o pisaniu hi- storyi.
3) L. c., I, str. XXVII.
u ż y w a ć sk a li etyk i n a jn o w szej i w y w o d y p o ś w ię c a ć w zg lę d o m p rak tyczn ym . P rzez ó w u tylitaryzm w d o
bie o g ó ln e g o w rzen ia p o lity cz n e g o p ociągała ku so b ie h isto ry a sil w iele, tem bardziej, ź e dla sz la c h ty pol
skiej w k w e sty a ch ustroju w e w n ę tr z n e g o p rze sz ło ść sta n o w iła in sta n c y ę ostatn ią. Z w racali się do d ziejów w s z y s c y , b iorący udział w sp ra w a ch p o lity cz n y c h , i w arsen ale ich dobierali broni sto so w n e j do s w y c h w id o k ó w . R óżn orod n ość tej broni za d o ść c z y n iła p o
trzeb om najbardziej skrajnym : na k a n w ie jednej i tej sam ej p rzeszło ści k ażd e stron n ictw o h a fto w a ło z a sto s o w a n e do s w y c h c e ló w ścieżk i p rocesu h isto r y c z n e g o . In ne od słan iała p rzeszło ść w id o k i republikanom ; in n e p o stę p o w c o m , zw o le n n ik o m rządu siln ego.
P olsk a, S c y ty ą , czyli T artaryą europejską pod pa
n o w a n ie m K serk sesa zw a n a , z a w o jo w a n ą b y ła — w e d łu g W ielh o rsk ieg o , ') p rzez S arm atów , k tórych z n ó w pod w o d z ą L ech a podbili S la w a c y . L ubo d y n a - sty a L ech a stero w a ła krajem sp ra w ied liw ie i m ądrze, po w y g a śn ię c iu jej jed n ak zgro m a d za się naród do G n iezn a i, ob aw iając się, a b y rząd jed n e g o n ie obró
cił się w tyran ię, obiera z p o m ięd zy sieb ie d w u n astu m ę ż ó w zn a cz n ie jsz y c h i k ażd em u z nich w y d z iela je d n ą p ro w in cy ę. D ali w ten sp o só b P o la c y p aństw u sw o je m u k szta łt w o je w ó d z tw sp rzy m ierzo n y ch , czyli form ę k onfederacyi; zd arzen ie z a ś to sta n o w iło p o czątek porządnej w o ln o śc i. P od n arod em , k tóry w o je w o d o m s w y m n a d a w a ł p o w a g ę i w ła d zę, rozu m ieć
’) O przywróceniu dawnego rządu według pierwiastko
wych rzeczypospolitey ustaw. 1775.
28
o c z y w iśc ie n a le ż y szlachtę; ch o cia ż b o w iem , w e d łu g W ielh o rsk ieg o , p o sp ó lstw o ^ zażyw ało p ierw iastk ow o w o ln o śc i i posiadało w ła sn o ść , w y łą c z o n e jed n a k z o stało od u cze stn ic tw a w rządzie, p o n ie w a ż nad słu żb ę w o je n n ą p rze ło ż y ło rzem iosło i rolę, nad ch w a łę — ż y c ie sp o k o jn e i z y s k i. P o w o je w o d a c h p a n o w a ły z n ó w jed nostki, le c z n ie p raw em su k c e sy i. P o la c y o d p ierw ia stk ó w sw o ic h u ż y w a li p rzyrod zon ego pra
w a w obieraniu sob ie k rólów . O b aw iając się sa m o - w ła d ztw a , za trzym ali w s w e m ręku n ietylk o m oc w y m a w ia n ia m onarch om p rzestęp stw , le c z i w y z u w a n ia ich z w ła d zy . P odział p a ń stw a p rzez B o le sła w a K rzy w o u ste g o p otw ierd ził naród, k tóry o w sz e lk ic h sp ra
w a c h p a ń stw a rozstrzygał na sejm ach . Król naj
m niejszej w p ra w o d a w stw ie n ie m iał p o w a g i, o so b ą sw o ją n ie w p ły w a ł n a rząd rz eczyp osp olitej. K on fe- d eracya, zło ż o n a z p row in cyj, w o je w ó d z tw , ziem i p o w ia tó w , rep rezen tow ała b ez k róla rzeczp osp olitę w sz e c h w ła d n ą . B e z króla o d b y w a ć się m o g ły i se j
m y . R ząd rzeczyp osp olitej, w e d łu g p ierw iastk ow ej u sta w y , u jaw nionej w atryb u cyach z o r g a n izo w a n y c h p o śm ierci L ech a w o je w ó d z tw , s p o c z y w a ł w ręku sk o n fed er o w a n y c h p row in cyj i ziem , figurujących w p om n ikach p r a w o d a w stw a p o lsk ieg o pod n a z w ą sta n ó w . S a m o w ła d n o ść rzeczyp osp olitej, sp o c z y w a ją ca w sejm ie, n a ty le dzieliła się cz ęści, ile b y ło se j
m ik ów . U d z ie ln o ść z n ó w ostatn ich sk ład ała się z w s z e c h w ła d z tw a b iorących udział w sejm ik ow an iu sz la c h c ic ó w osiad łych . S ło w e m , p ier w ia stk o w y układ rządu p olsk iego n a n astęp u jących , w e d łu g W ie lh o r
sk ie g o , stan ął zasadach:
1. O bierani n a sejm ik ach p o sło w ie ogran iczen i b y li in stru kcyą, rep rezen tow ali z a ś tylk o u d zieln o ść s w o ic h w o je w ó d z tw .
2. W sz e c h w ła d z tw o , które rep rezen tow ali o w i p ogłow ie, sp o c z y w a ło w szla ch cie, zebranej n a se j
m ikach.
3 . Izba p o selsk a sk up iała w so b ie w sz y s tk ie sta n y rzeczyp osp olitej.
4 . Pod n a z w ą stan u rozu m ieć n a le ż y p row jn - c y e , w o je w ó d z tw a , p o w ia ty i ziem ie.
5. N a jw y ż sz a u d z ieln o ść rzeczyp osp olitej m ie
ściła s ię w trzech p ro w in cy a ch , z ło ż o n y c h z w o je w ó d z tw , ziem i p o w ia tó w .
D obrze b y ło w rzeczyp osp olitej, dopóki o jco w ie trzym ali się p ier w ia stk o w y ch za sa d rządu. G d y pod n a z w ą sta n u rozum ieć p o częli sen a t, izbę p oselsk ą, a cza sem • p ro w in c y ę i niektóre w o je w ó d z tw a — do praw k ard yn aln ych w k ra d ły się zd rożn ości i błędy;
p a ń stw o utraciło w ła d z ę p ra w o d a w czą , o k a za ło ść i silę. U św ię c e n ie p ra w n e n ad u życia, z w a n e g o lib e ru m veto, b y ło p o g w a łcen ie m u s ta w y zasadniczej; p ier w szy sejm z e r w a n y n ad ał rzą d o w i p olsk iem u k ształt op a
c z n y . P o m n o ż y ły się b ezp raw ia i b łęd y, g d y k rólo
w ie p r z y w ła s z c z y li so b ie ro zd a w n ictw o u rzęd ów i łask;
g d y lu dzie k rw i w ątp liw ej w d z ier a ć się poczęli d o funkcyj szlach eck ich .
W ielh o rsk i ża d n eg o z g o ła w o rg a n iz a cy i w e w nętrzn ej P olsk i n ie sp ostrzegał rozw oju: n ib y d e u s e x m a c h in a n ajd osk on alsza, w e d łu g n ieg o , form a rzą
du, d zięki roztrop ności i cn o cie p rzod k ów , p o w sta ła w jednej ch w ili. „W zgard a, p ow iad a, praw p ierw ia
'30
stk o w y c h , d aw n ej sz c z e r o śc i i cn otliw ej p rostoty za n ied ban ie, W zruszając n iezn a czn ie p o d w a lin y , n a k tó
r y c h rząd g ru n to w n ie zd a w a ł się za sa d z o n y m , c h y lą g o k u u p ad k ow i i, nakoniec,' w b ezd en n ą pogrążają p rzepaść, g d zie c z a s w s z y s tk o m iesza, traw i i n is z c z y .“
D o fa n ta zy i ro zeg z a lto w a n eg o p o m y sła m i R ussa au tora traktatu 0 p r z y w r ó c e n iu d a w n eg o r z ą d u repu- blik anci w iek u XVIII n iew iele potrafili dorzucić. T e s a m e rozw ijał p o m y sły W y b ick i w L is ta c h p a tr y o ty - czm ych *); p olem izu jący z e S ta sz y c e m autor U w ag n a d im a g a m i i n ajw ięk si z d o b y sejm u w ielk ie g o rzeczn i
c y przeszłości: h etm an p o ln y i k asztelan w iteb sk i, S e w e r y n i A dam - W a w r z y n ie c R z e w u sc y . E r u d y cy ę sw o ją n an izali n a n ić d ok try n y o idealnej cn o tliw o ści i m ądrości p raojców ; w ogłu p ien iu i d em oralizacyi p o
to m k ó w zn ajd ow ali k lu cz do zrozu m ien ia g e n e z y upadku.
T e o r y a podboju, o którą W ielh orsk i potrącił, lecz n ie w y s n u ł z niej żad n ej k o n se k w e n c y i, rozle- g le js z e zn a la z ła u zasad n ien ie u p isarzy stro n n ictw a reform y, i stała się p unktem w y jś c ia do h y p o te z y o w ew n ę tr z n y m ustroju P olsk i p ierw otn ej. D ec y d u ją c y m w tej k w e sty i b y ł, o c z y w iśc ie , h istoryk z z a w o - -du, k tóry w sp raw ie ro z p o w sz ec h n ie n ia k rytyczniej- s z y c h p o g lą d ó w n a p rze sz ło ść p o ło ż y ł za słu g i w ielk ie.
N ad W a rtę i W isłę p rzyb yli, w e d łu g N a ru sze
w ic z a , S ło w ia n ie zbrojno: o p a n o w a w s z y ziem ie cu d ze, lu d n ość au toch ton iczn ą, o b y cza jem F ra n k ó w , S a só w , N orm an d ów i in n y c h n a ro d ó w , obrócili, w sta n n ie-
') I, str. 23, 19 — 31, 161 — 165 patrim.
w o ln ic z y i podzielili p o m ię d z y sieb ie grunta. Zbrojny najezdnik, ch o ć o b cy , zo sta ł p an em , d ziedzicem , sz la c h cicem ; tu b ylec p od d an ym , ch łop em . W o d z o w ie n a- je z d n ik ó w zabrali n ajw ięcej; ry c er stw u d o sta ły się cząstk i p om n iejsze z ob o w ią zk iem cięż a ró w feu d al
n y ch i słu żb y w o jsk o w ej (VI, 9 5 . X , 5 1 ). A ż do śm ier
ci B o le sła w a K r zy w o u ste g o rządzili P o lsk ą P ia sto w ie najabsolutniej, d esp o ty c zn ie. D zielili testam en tem pań s tw o p o m ięd zy dzieci; sa m i w y p o w ia d a li w o jn ę i n a k a zy w a li p ospolite ruszenie; sta n o w ili p ra w a i sz a fo w a li d och od am i sk arb ow ym i; sąd zili o so b iśc ie lub p rzez m ia n o w a n y ch p rzez sie b ie u rzędn ik ów ; b yli w zg lę d e m ca łeg o narodu p anam i ż y c ia i śm ierci; w s z y s tk ie z a ś dobra, n a w e t szla ch eck ie, sta n o w iły le n n o ść i olb rzy
m im n a rzecz króla p o d le g a ły ciężarom (X , 4 7 ). P o d ział k ró lestw a p o m ię d z y s y n ó w K r zy w o u ste g o , a bar
dziej je s z c z e rozdrobn ienie z a P ia stó w , rozrod zon ych n a M a zo w szu , w W ie lk o p o lsc e i- S zlą sk u , osłab iło w ła d z ę m on arch iczn ą, m agn atom i sz la ch cie p rzy sp o rzyło m ajątków , p o w a g i i m o c y . K a żd y k sią żę ch ciał b y ć u dzielnym ; k a żd y p ragnął m ieć d w ó r w ła s n y i w o jsk o , k a n cela ry ę od d zieln ą i sąd o so b n y . P o w sta ło z teg o p o w o d u m n ó stw o u rzęd n ik ów , zab iegają
c y c h ok oło p om n ożen ia fortun y, a ro sn ą cy ch w am - b icyę. Śród u sta w ic z n y c h w o je n d o m o w y c h w y n ik ła potrzeba z o b o w ią z y w a n ia sz la ch ty , p odn iecania w niej zap ału do w alk i. N a d a w a li w ię c k sią żęta w a lec zn ie j
s z y m w n agrod ę dobra p raw em d zied ziczn em , dzier- ż a w n e m lub lennem ; op różn iali skarb p rzez u w a ln ia n ie ry cerstw a od p od atk ów i cięż a ró w p u b liczn ych (IX , 148. X , 5 2 ). M ieli p rzecież k siążęta w zasad zie