• Nie Znaleziono Wyników

Kazanie przy uroczystości poświęcenia szkoły w Ustroniu. [Cz.] 1, Adwent 30.11.1902 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kazanie przy uroczystości poświęcenia szkoły w Ustroniu. [Cz.] 1, Adwent 30.11.1902 r."

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)
(4)
(5)

- K A Z A N I E

PRZY

UROCZYSTOŚCI

P O Ś W I Ę C E N I A S Z K O Ł Y

w USTRONIU

I. A D W E N T 30. XI. 1902.

WYGŁOSIŁ:

KS. FRANCISZEK. MICHEJDA,

P A S T O R w NAWSIU.

- > » » « < « « -

D ochód z sp rzed aży n a E w an g . Z ak ład sierocy i ochronkę w U stro n iu .

w CIESZYNIE 1903.

L u d iv ik B r o ż e k_______________ , ; N a k ła d e m P re s b y te r s tw a Z b o ru u s tro ń s k ie g o .

D ru k ie m A. B a ro n a , w ła śc . F . M a ch aczek w C ie s z y n ie .

(6)

<®ko A

3

,

A-51515“

^ ei# . l ,

(7)

P odnieścież o bram y wierzchy wasze, aby wszedł Król chwały. Amen.

„ C órko Syońska, oto Król T w ój idzie T o b i e “ , taki, Najmilsi, głos rozbrzm iew a w dzień dzisiejszy w esoło i uroczyście po wszystkim chrześciańskim świocie.

Syon nazyw a się gó ra w Jerozolimie, na której stała świątynia Jerozolimska. C órką S yońską nazywało P ism o św. S. T. lud i n a ró d żydowski rozsiadły około tej góry w Jerozolimie, tudziez po wszystkiej ziemi ży­

dowskiej. Tej to córce Syońskiej śpiewali prorocy P a ń ­ scy o królu, o mesyaszu, który do niej przyjdzie p o ­ b u d o w a ć mury Jeruzalem skie i wskrzesić królestw o D awidowe.

Król przyszedł, przyszedł do swoich, ale swoi nie przyjęli Go. Owszem króla sw ego oplwali i na krzyżu przybili. Lecz Bóg z kamieni w zbudził dzieci A b ra h a ­ mowi, i spełnił d a n ą tem uż obietnicę, iż potom stw a jego będzie jako p iask u w morzu, a w nim błogosła­

w ione b ę d ą wszystkie n arody ziemi. Nowym Syonem

(8)

stał się kościół Chrystusów, a córką Sy o ń sk ą wszyscy, którzy po wszystkich n arodach i kończynach ziemi dali się ochrzcić i uwierzyli w Chrystusa.

Do tej to córki Syońskiej, do niezliczonej rzeszy chrzećciańskiej, do kościoła Bożego po wszystkim świecie odzywa się głos słow a Bożego. „C órko Syońska, oto- król Twój idzie T o b ie ." A dw ent Pański, — święty to czas dla kościoła C hrystusowego, czas radości świętej i tryumfu. Albowiem: P a n idzie z słowem swojem, z z b a ­ wieniem swojein, to znaczy: Królestwo Boże idzie, przyjdzie, zwycięży i jest bez końca. Ileż to rzeczy przyszło i znow u przeszło, przychodzi, zabłyszczy i o p a n u je na chwilę świat, serca i umysły, ale za chwilę przechodzi, p o p a d a w zapom nienie. Lecz Królestwo Boże, C hrystusow e idzie, idzie wciąż i nieustannie i przyjdzie. Idzie i przyjdzie dzień i wiek spraw iedliw ości i praw dy Bożej, idzie i przyjdzie dzień i wiek miłości i pokoju, dzień królestw a Bożego. T o są głosy adw entu i dlatego śpiew a kościół:

„Oj czas zacny przyszedł, W nim P a n chwały wyszedł, By przyniósł zbaw ienie ludziom, Pocieszenie, szatana poraził, Co im szczęście skaził.'1

P a n idzie, król chwały — a więc Go przyjąć na­

leży. W ch o d ząceg o do Jeruzalem u witały rzesze Izrael­

skie: „Błogosławiony, który idzie do n as w imieniu P a ń s k ie m .11 I my Go tak witamy, dlatego zebrani jesteś­

m y w tym przybytku Pańskim . N adto W y zgotowaliście Mu, um iłowani w P a n u , w p o ś ró d W as, na dziś inny przybytek, n o w ą s z k o ł ę , aby mógł tem pewniej do W a s przyjść, w W a s zamieszkać, królestwo Boże w p o ­ śród W as b u d o w ać. Dziś Mu tę szkołę mamy p o św ię­

(9)

5

cić, rozważać pobożnie, jakby się stać mogła przybyt­

kiem Bożym w p o ś ró d Was, i słać przed tron Boży miłe Bogu ofiary m odłów naszych: Przyjdź P a n ie Jezu i zrób sobie mieszkanie w p o śró d nas. T o czyńmy, a n ajprzód w pieśni i modlitwie.

E w a n g . Mai. 19. 14.

„Lecz Jezus rz e k ł: dopuśćcie d ziatk i i nie zab ran iajcie im p rzy ­ chodzić do m nie, albow iem ta k ic h je s t k rólestw o n ieb iesk ie".

Słowa przeczytane p ow iedział P a n do uczniów swoich, gdy matki niosły do Niego dziatki, aby im b ło ­ gosławił, a uczniowie im zabraniali. O d tąd brzmią P a ń ­ skie te słowa — przez wszystkie czasy, ludy i narody, wzywając ucznie Pańskie, aby przyprow adzali do P a n a dzieci we chrzcie, w konfirmacyi, w modlitwie, w szkole i wychowaniu, bo ich jest królestw o Boże. Ich jest królestw o, b o którzy są czystego serca, Boga oglądają, ich jest królestw o, bo przez nie, gdy są dobrze wy­

ch ow ane, a u ro sn ą na m łodzieńców i mężów, na dzie­

wice i niewiasty, na ojców i matki, służących i g o s p o ­ darzy, p a n ó w i poddanych, rośnie i rozwija się króles­

two Boże na ziemi. A tak, Najmilsi, nie o d rzeczy będzie, w edług tego w ezw ania Pańskiego, w dzień pośw ięcenia nowej szkoły p obożnie rozważyć:

Jak s z k o ła buduje m iedzy nami k r ó l e s t w o B o ż e ? a z w ła s z c z a :

1. j a k t o o n a c z y n i .

2. j a k j e j w t e m m a m y d o p o m a g a ć .

1. J a k b u d u j e s z k o ł a m i ę d z y n a m i k r ó l e s t w o Boże? Cóż jest królestw o Boże? P a n Jezus uczy nas: Króles­

two Boże jest w ewnątrz was. A postoł Pański Paw eł

(10)

6

pisze do R z y m ia n : „Królestw o Boże jest sp raw ied liw o ść i pokój i ra d o ść w D u c h u św., kto w tych rzeczach służy Bogu, miły jest Bogu i przyjemny ludziom ” . Dr. M. Luter w ykłada w katechizmie : „Królestw o B oże jest między nami i w nas, gdy nam Bóg udziela swego.

D ucha św., iż przez łaskę Jego słowu je g o wierzymy i po bosku żyjemy." Jest tedy królestw o Boże taki stan serca człowieczego i społeczeństw a ludzkiego,, że w sercach mieszka i pan u je duch Boży, a wszyst- kiemi spraw am i ludzkiemi rządzi spraw iedliw ość i m iłość i spokój. Do takiego stanu i życia ludzi między s o b ą szkoła kładzie fundam enta, zakłada niby do niego k a ­ mień węgielny. Czyni to szkoła przez rozwój wszystkich, władz umysłowych dziecka, przez kształcenie i ośw ie­

canie rozumu, przez oddziaływanie na serce i uczucie dziecka, przez wzm acnianie w nieni woli i zagrzew a­

nie do wszystkiego, co dobre, prawdziwe i piękne.

W szystko to nazywa się nauką i w ychowaniem, które sprawiają, iż człowiek staw a się umiejętnym i do wszy­

stkich rzeczy pożytecznych ochotnym i zdatnym.

Były czasy, gdy ludzie nie bardzo cenili naukę. Przy­

najmniej zdaw ało się ludziom, że człowiek prosty, p ra ­ cujący rękami swemi, nie potrzebuje nauki. Jakże dziś inaczej! Maszyny i wynalazki odjęły po wielkiej części człowiekowi cielesną pracę, a naw et do najniższych posług, do obsługiw ania maszyny potrzeba nauki, wy­

szkolenia, wyćwiki umysłowej. Im więcej kto umie, tern łatwiej mu w świecie o chleb, o jakiekolwiek s ta n o ­ wisko i służbę. N iedaw no jeszcze myślano, że rolnik nie p otrzebuje nauki, a najgłupszy jest prawie d obry na rolnika. Jakże dziś inaczej! Poznanie, że każda rola m a różne i i nne składniki, że nawozy naturalne i sztucz­

ne zawierają różne, a każdy i nne materye, tudzież ty­

(11)

7

siąc innych okoliczności przekonało n as i przekonuje,, że rolnikowi trzeb a być praw ie że uczonym człowiekiem, że rolnik musi się ustawicznie uczyć. Już dziś nie m ożna p ow iedzieć t y l k o : pracuj a będziesz miał, ale ucz się i będziesz miał. „Kto nie uczy się za młodu, ten na staro ść umrze z głodu."

Lecz nietylko chleb daje nauka. O n a jest p o trzeb n ą każdem u, ch o ćb y najprostszem u człowiekowi, bo ona uszlachetnia umysł, n ap ra w ia serce, uprzyjem nia życie, daje człowiekowi najkosztow niejsze rozkosze.

N a j m i l s i ! nauczyliście się w szkole czytać, r o z ­ myślać i rozum nie uw ażać wszystkie rzeczy. G dy przyj­

dzie dzień świąteczny, otworzycie księgi św., D o m b ró w k ę , którą innąP ostylę, Kancyonał, Biblię i tyle innych, przeczy­

tacie, odprawicie nabożeństw o, i oto D uch św. przechodzi przez W a sz ą izbę, zamieszkuje w W aszych i w sercach W a ­ szych dom ow ników , pośw ięca Was, prowadzi do p o z n a w a ­ nia grzechów, budzi do pokuty. W chwile w olne od pracy, bierzecie książkę lub gazetę i — dow iadujecie się, co się na świecie, dzieje, czytacie o po trzeb ach ludu, o praw ach wam przysługujących i należnych, o n ap ra w ie sto su n k ó w ludzkich, zważycie to wszystko w własnem sercu i rozumie, stajecie się mędrszymi, nabyw acie o rzeczach i życiu w łasne przekonanie. Nie m a jak o b c o ­ w ać z pobożnym i, mądrymi ludźmi, to uczy, przyspa­

rza m ądrości życia. Kto umie czytać, i rozważać to, co czyta, ten może o b c o w a ć z pobożnym i mądrymi ludźmi, co żyli przed dawnem i laty i wieki i uczyć się od nich.

M acie w dalekim świecie syny i córki, miłych W aszych.

Ach ja kżeby się chciało z nimi pom ówić, napomnieć,, przestrzedz, dowiedzieć się, co ro b ią i pow iedzieć im, co się w do m u i sercu dzieje! Jakże to z ro b ić ? N a u k a zbliża do siebie dalekich, zaznajam ia nieznajomych. O to

(12)

8 -

iist z poczty przyszedł, jakaż to radość! Wy też sami umiecie pisać, sieduiecie i mówicie z godzinę z W aszy­

mi na papierze — jakaż to uciecha!

Najmilsi! jest między W am i pew nie wiele ubogich, biednych, potrzebujących. P a rę setek albo tysięcy pew - nieb y się W am przydało. Otóż umiecie czytać i pisać

— czybyście sprzedali tę sztukę choćby za parę tysięcy?

O p ie ra c ie się m ów iąc; za ża d n e skarby świata! O tak!

„ N au k a klejnot, n au k a skarb drogi, T eg o nie wydrze nieprzyjaciel srogi, Nie spali ogień, nie zabierze woda, N ad wszystkiem innem pan u je przygoda."

A przecież szkoła nie tylko naucza, ale także w y­

chow uje, nie tylko daje człowiekowi w iadom ości, ale wykształca człowieka na w yobrażenie Boże, nie tylko ośw ieca człowieka, ale także pośw ięca. O n a to w szcze­

p ia w dziecinny umysł zarodki wszelkich cnót, ona przyzwyczaja codziennie do pobożności, miłości, w za­

je m n e g o znoszenia się, do pilności, pracow itości, czys­

tości, porządku i niezliczonych innych cnót. O n a to przez staranie o u b o g ą dziatwę, przez ciepłe obiady, przez urządzanie „G w iazdki", o b u d z ą w dzieciach poczu o b o w iązk u w o b e c bliźnich, miłosierdzie dla biednych i potrzebujących. O n a to, sadzając dziecię b o g acza i w ysoko poło żo n eg o ob o k dziecięcia ro botnika i biedaka, a traktując wszystkie z ró w n ą pieczołowitością, nadając wszystkim rów ne p raw a i rów ne na wszystkie dzieci n akładając obowiązki, w yrabia w dzieciach poczucie, żeśm y równymi i jednakiej god n o ści przed Bogiem i przed ludźmi. Szkoła w p ro st i bezp o śred n io przez oglą­

d an ie różnych dzieł Bożych w przyrodzie, wielkich, spraw iedliw ych i świętych dróg Bożych w dziejach ludzkości, w szczepia w serca wiarę, p o b o żn o ść, świętą

(13)

9 -

bojaźń i miłość Bożą, która w y z n a je : „Panie, P an ie nasz! jakoż zacne je s t-im ię T w o je po wszystkiej ziemi!

któryś wyniósł chwałę T w o ją n a d niebiosa. Gdy się przypatruję niebiosom Tw oim , dziełu p alcó w Twoich, miesiącowi i gwiazdom, któreś wystawił, tedy mówię:

C ó ż jest człowiek, iż nań pamiętasz, albo syn człowie­

czy, iż go n aw ied zasz? albowiem mało mniejszym uczy­

niłeś go od aniołów, c h w a łą i czcią u k o ro n o w ałeś go.1' W uroczystość, jak dzisiejsza, należy to z u z n a ­ niem podnieść, że szkoła i nauczyciele, czyto dawniej, czy dziś, czy w szkołach prywatnych czy w publicznych, czy za to pobierali zapłatę czy nie — pielęgnowali i pielęgnują naukę religii i w ychow anie religijne m ło­

dzieży, poniew aż są wiernymi synami swego kościoła, i u w ażają ob o je za k o ro n ę nauki i w ychow ania czło­

wieka. Tak! szkoła b u d u je królestwo Boże na ziemi i jest siostrzycą i p o m o c n ic ą kościoła. Zew nętrzne sto ­ su nki szkoły i kościoła, nauczycieli i duchow nych zmie­

niają się w edług potrzeb i zm iany czasów, ale jądro i rdzeń zawsze te sam e: szkoła i kościół są szczepnicami królestw a Bożego, winnicami Pańskiemi, a nauczyciele duchow ni są dozorcam i i najprzedniejszymi ro b o tn i­

kami w nich.

Błogo Ci zborze Ustroński, żeś w obu miał nie mało zasłużonych pracow ników , nauczycieli i księżyi jak — niemówiąc o żyjących — niezapom niany śp. ks.>

Karol Koczy. Żyjący zaś, tu i w e w szystkich zborach szkołach kraju naszego, oby wszyscy i wszędzie, gdy zażąda P a n od nich liczby z ich szafarstwa, byli znalezieni wiernymi!

2. Do takiego w zniosłego dzieła, jak w ychow anie człowieka n a obraz Boży, Bogu na chwałę, ludziom na

(14)

10

pożytek, jak b u d o w a n ie królestw a Bożego na ziemi, każdy pow inien rękę przyłożyć, nietylko ksiądz i n a u ­ czyciel, lecz wszyscy, a w szczególności rodzice. Jak, wskazuje P a n Jezus krótkiem słowem : „Pozw ólcie dziat­

kom waszym przychodzić do Mnie, a nie zabraniajcie i m“. Słow a te wzywają rodziców i wszystkich starszych, a b y s i ę p r z y c z y n i l i i p o m a g a l i k u t e m u , żeby ko śció ł i szkoła mogły sw ą pracę wychow aw czą nad dziatkami wykonywać z najlepszym skutkiem i najw iększem b ło ­ gosławieństwem.

Chw ała Bogu! że o T obie, czcigodny zborze Ustroński, mogę rzec, iż w tym względzie d o b ra jest chluba Wasza. Przed kilkoma laty opowiedziałem W am w ypadek z W aszego zboru, który nie zaszkodzi, gdy Wam dziś powtórzę. W głodne roki, o których wieść do nas dochodzi, jako stara baśń, chodziło mnóstwo dzieci, sierót lub od rodziców w ypędzonych, ponieważ nie mieli im co dać zjeść, po wsi żebrząc, M nóstw o z nich chorych i głodnych padało po drogach i umierało.

W asz ksiądz, świętej pamięci Ks. K. Koczy wypowiedział ogniste kazanie, w skazując na sam arytański obow iązek zboru względem tych dzieci. Po kazaniu zebrali się ko­

latorzy przed kościołem, umówili, a n astępnie poszli na farę do księdza i rzekli: „W ielebny Panie, już tak te dzieci nie b ę d ą chodzić i ginąć, rozbierzemy je i podzielimy pom iędzy siebie". Mam to z ust mego sąsiada, śp. Ks.

O. Koczego, syna śp. Ks. Karola. T a k wykonali ojco­

wie W asi słowa Zbawiciela: „Pozwólcie dziatkom w a­

szym do Mnie przyjść".

A W y uczyniliście niegorzej od ojców W aszych.

W asz zakład sierocy, to w ykonanie słow a C hrystuso­

w ego: „Pozw ólcie dziatkom waszym do Mnie przyjść".

(15)

11

Cześć W am kochani dom ow nicy wiary, chwała Ci zb o ­ rze Ustroński, że tak szczerze popierasz p racę czcigo­

dnego sw ego du szp asterza około tego zakładu, cześć W am i dzięki, że tak ofiarnie składacie grosz na ten zakład. Dajecie tem d obry przykład wszystkim naszym zborom śląskim, które też do siebie muszą nauczyć się od n o sić one słowa Pańskie, że nie dosyć jest mówić:

Panie, Panie, ale trzeba też czynić wolę Ojca niebieskego, a bądźcie przekonani, że co czynicie dla tych sierot,, sam em u P a n u Jezusowi czynicie i przez ten zakład sie­

rocy budujecie królestwo Bo*że na ziemi.

Niemniej szkoła W asza jest świadectwem dla W as, że rozumiecie słowo Pańskie: „D o p u śćcie dziatkom w a ­ szym do Mnie przychodzić", i jesteście mu posłuszni.

O jak się rozrosła, jak drzewo gorczyczne, pom iędzy Wami! Do roku 1870 jed n o k laso w a, w roku 1870 p o ­ św ięcona przemożnem, nam aszczonem słowem ś. p. Ks.

Dra L. Otto i o d d a n a do publicznego użytku przez Ks.

S e n io ra D ra Haasego, pom nożyła się w 3 klasow ą, w r.

1892 w 4 klasow ą, a w roku 1899 w 5 klasową, i stoi przed Wami jako moż ne drzewo, p o d którego cieniem mieszkają setki W aszych dzieci, jako gmach okazały, który może pomieścić 7 klas.

A tak teraz niech przychodzą do niej dzieci W a ­ sze huf za hufem. Dbajcie o to wiernie i troskliwie.

Wiem, iż to niejednem u z pomiędzy W as trudno. Dale­

kie drogi, zimno, p raca pilna w domu, ubóstw o i wiele innych przeszkód stoi w drodze. Ale bądźcie skorzy do ofiar i pośw ięcenia. Mnie na plecach noszono do szkoły, w wielkie śniegi ojciec sankam i po mni e i dzieci są­

siadów jeździł, trapił się, cudzych najmował, a nas dzieci do szkól wyprawił. Dzeci W aszego zakładu sierocego

(16)

12

idą co dzień do szkoły — czy W asze własne dzieci mają być g o r s z e ?

Pozw alajcie dziatkom W aszym przyjść, a nie za­

braniajcie im. W daw nych czasach rodzice uczyli dzieci w domu, a przyprowadzali do szkoły biegłe w czytaniu.

Dziś to n iepotrzebne i szkoła o to nie stoi, W y też tego nie możecie, bo nie macie czasu na to. Ale inaczej możecie szkole wiele pom ódz. Czcijcie nauczyciela, nie mówcie przed dziećmi nic złego na niego, co on powie, niech dla W aszych dzieci będzie świętem, pokażcie dzieciom,że W am szkoła miła i droga, pytajcie się dzieci, czego się uczą, niech W am opow iedzą, co m ają w szkole opow iadać, p ochw alcie je i pochw alcie szkołę a w ykonacie połow ę pracy W aszych nauczycieli.

A jeszcze jedno! Ludu mój drogi, ludu śląski, p a ­ miętaj także o wyższych szkołach, i dbaj o to, abyś dzieci swoje posyłał także do wyższych szkół. Jestto chwała i c h lu b a naszego śląskiego ludu, że od dawien d a w n a także rolnicy, rzemieślnicy i robotnicy wysyłają jednego lub drugiego syna do szkół wyższych. Nam tego podw ójnie potrzeba, a nietylko dla lekciejszego chleba dla naszych dzieci. My jesteśmy biednym i o p u sz ­ czonym ludem, my prawie nie mamy swojskich wyższych

stanów. Nasz lud musi patrzeć, aby z siebie wydał i w ychow ał te wyższe stany, jak z jąd ra i p n ia wyrasta całe drzewo, k orona, gałęzie, liście, kwiaty i owoce.

Tylko wyższe stany wyrosłe z w łasnego swojego ludu, b ę d ą c e k o ścią z kości jego, ciałem i krwią z ciała i krwi jego, m ogą lud rozumieć, odczuć jego dolę i n ie ­ dolę, mieć w spółczucie z nim i miłować go.

N adewszystko atoli miejmy dla szkoły i kościoła serdeczną miłość. Choćbyśm y wszystko uczynili, a mi­

ło ści byśmy niemieli, nic nam to nie pom oże. Pozwólmy

(17)

dziatkom przychodzić, a przychodźmy sami. Korzystajmy z tego, co nas szkoła i kościół nauczyły, a uczmy się bez ustanku, bo życie jest szkołą. Bądźmy ludem pilnym, trzeźwym, pracowitym, pobożnym — a przyjdzie do nas królestwo Boże. Amen.

13 -

P o kazaniu i nabożeństw ie w kościele, zb ó r wy­

szedłszy z kościoła, stanął przed gm achem szkolnym, gdzie miejscowy proboszcz, Ks. Jerzy Janik d o k o n ał aktu pośw ięcenia.

(18)
(19)
(20)
(21)
(22)
(23)
(24)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie rozumiał pracy Kopczyńskiego, oczerniał go przed Komisją, starając się wykazać jego nieudolność, a nawet złą wolę i wręcz działanie na szkodę

4) dokumenty związane z ubieganiem się i korzystaniem z urlopu wypoczynkowego, 5) kartę ewidencji przydziału odzieży i obuwia roboczego oraz środków ochrony

łeczeństwa, na swoje oparcie a ludzi, których wychowanie nic mogło odbywać się w szkołach. Wierzyć wprost się nie chce, źe sprawa szkolna, która przed wyborami do

jeśli okaże się, że nie mam wystarczającej ilości jakiegoś produktu, żeby starczyło mi na kilka dni bez wychodzenia do sklepu, to można poczynić kroki, żeby

„Instrukcją bezpieczeństwa podczas, konsultacji w sytuacji funkcjonującego w Polsce stanu epidemicznego związanego Covid-19 i świadomie deklaruję gotowość

Modlitwy zawsze rodzą się na nowo: za każdym razem, gdy składamy ręce i otwieramy serce przed Bogiem, znajdujemy się w gronie świętych anonimowych i

Zachwiała się więc na nóżkach, które wydawały się zbyt sztywne, by kiedy- kolwiek mogła się naturalnie poruszać.. Nie wiem, czy powinnam się cieszyć z tego, że nowo

Potwierdzając moje wrażenia, zgadza się, że teraz właśnie jest narzędziem eksperymentu, wręcz dlatego tylko może jeszcze pisać, takie znajdując