• Nie Znaleziono Wyników

Na "spotkanie" ludziom z AK : Służba Bezpieczeństwa wobec środowisk akowskich po 1956 roku na Wybrzeżu Gdańskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Na "spotkanie" ludziom z AK : Służba Bezpieczeństwa wobec środowisk akowskich po 1956 roku na Wybrzeżu Gdańskim"

Copied!
47
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Marszalec

Na "spotkanie" ludziom z AK : Służba

Bezpieczeństwa wobec środowisk

akowskich po 1956 roku na

Wybrzeżu Gdańskim

Pamięć i Sprawiedliwość 4/1 (7), 271-316

2005

(2)

Janusz M arszalec

N a „spotkanie" ludziom z AK.

Służba Bezpieczeństw a w o b ec

środowisk akowskich po 1956 roku

na ^Wybrzeżu Gdańskim

W 1956 r. na fali październikow ych przem ian ukazała się książka p o d ty tu ­ łem N a spotkanie ludziom z AK . Poprzedził ją artykuł trzech publicystów : Jerze­ go A m broziew icza, W alerego N am iotkiew icza i Ja n a Olszew skiego p o d tym sa­ m ym tytułem , zamieszczony w tygodniku „Po p ro s tu ” 11 m arca 1956 r. Książka, k tó ra błyskaw icznie znikła z księgarń, była dla w ielu pierw szym prom ykiem zm ian stosunku do A rm ii Krajowej. M iała o n a skanalizow ać dyskusję, jaka w io ­ sną 1956 r. zaczęła się w szeregach kom batanckich, a w rzeczyw istości stała się kolejnym , zaplanow anym przez w ładzę środkiem m anipulacji faktam i i pam ięcią zbiorow ą. N a „sp o tk an ie” ludziom z AK ruszyli też funkcjonariusze refo rm u ją­ cej się policji politycznej PRL. Kto albo co było głów ną siłą rozgryw ającą w śro ­ dow isku byłych konspiratorów , p arty zan tó w i p o w stań có w n a W ybrzeżu G d a ń ­ skim? Czy była to Służba B ezpieczeństwa? A m oże decydow ały tu inne czynniki? Te tru d n e pytania staną się p rzedm iotem analizy w niniejszym artykule.

Cel badań i esbecka definicja „środowiska”

Przez 45 lat istnienia PRL organa bezpieczeństw a ko nsekw entnie k o n tro lo w a ­ ły środow iska kom batanckie podziem ia niepodległościow ego okresu drugiej

w ojny św iatow ej. Najw ięcej uw agi ze w zględu n a liczebność tej organizacji p o- 2 7 1 św ięcano byłym żołnierzom AK. W centrum zainteresow ania zaró w n o służb cy­

w ilnych (Służba Bezpieczeństwa), jak i w ojskow ych (W ojskowa Służba W e­ w nętrzna) byli przede w szystkim ci, którzy przeszli przez dwie konspiracje: antyniem iecką i antysow iecką. Z agadnienie to stanow i tylko fragm ent w iększe­ go problem u: postaw i kondycji społeczności akowskiej w czasach kom unizm u. Pytanie o skalę działań służb specjalnych w obec osób ukształtow anych ideow o w etosie Polski Walczącej oraz rezultaty tego oddziaływ ania m a być w stępem i in ­ spiracją do szerszej dyskusji n a tem at AK i jej długiego trw an ia w PRL. Pewne jest to, że nie będzie m ożliw e pow iedzenie w szystkiego o zbiorow ości k o m b atan tó w bez sięgnięcia do „b ru d n ej” operacyjnej statystyki bezpieki i w skazania m eto d uw ikłania jej w system kom unistyczny. R ozw ażania te są o p arte w yłącznie n a m a­ teriałach w ytw orzonych przez SB; zasób d oku m entalny W SW znajduje się poza zasięgiem historyków .

(3)

Kilkusettysięczna zbiorow ość byłych żołnierzy konspiracji rozrzucona po całym kraju n a Pom orzu liczona była w tysiącach. Stopień zainteresow ania grupą akow ­ ców tylko dlatego, że jej przedstawiciele złożyli kiedyś przysięgę organizacyjną, był różny w różnych okresach. D ysproporcje dotyczą też regionów. Tam, gdzie struk­ tury konspiracji były silne, a społeczność zasiedziała i silnie zintegrow ana (jak np. na Lubelszczyźnie), bezpieka o wiele bardziej interesow ała się byłym i akow cam i niż n a tzw. ziem iach odzyskanych. G dańsk znajdow ał się w tro chę innej sytuacji z racji osiedlenia się tu licznej grupy antysowiecko nastaw ionych wilnian.

Społeczność k o m b atan ck a jako całość nie była ani jedn olita, ani zo rg an izo ­ w an a form alnie. Spoiw em poszczególnych grup koleżeńskich, dobierających się w edług przynależności do jednostki wojskowej (oddziału partyzanckiego, zgru­ p o w a n ia , w w yjątk o w y ch p rz y p ad k ac h dyw izji1) by ła w sp ó ln a b o jo w a p rz e ­ szłość. Najczęściej k o n cen tro w an o się w o k ó ł obdarzon ych au to ry tetem d o w ó d ­ ców. Czasam i „środow iskiem ” staw ała się gru pa k o n sp irato ró w bez dośw iadczeń w walce czynnej - tak było np. z Szarymi Szeregami.

G eneralnie środow iska kom batanckie nie były duże - pojedyncza grupa liczyła kilka, najwyżej kilkanaście osób „aktyw u” oraz o wiele więcej biernych uczestni­ ków pogrzebów, mszy, zjazdów rocznicow ych, biesiad koleżeńskich. „A ktyw ” się zm ieniał zgodnie z naturalnym i procesam i biologicznym i. Wydaje się, że w o kre­ sie największej aktywności (po październiku 1956 r.) oraz n a początku lat siedem ­ dziesiątych środow isko akowskie liczyło na całym Pom orzu co najwyżej kilkaset osób - nie więcej niż siedemset. „Środow isko” jest więc w tym ujęciu rów nież n o ­ m enklaturą esbecką. To nic innego jak zbiór „figurantów ”, czyli osób objętych za­ interesow aniem operacyjnym , które trzeba odpow iednio „zabezpieczyć”.

O p ró cz stale kontrolo w anej grupy przyw ódczej rów nież zwykli żołnierze byli rejestrow ani i doraźnie (okolicznościow o) inw igilow ani, gdyż uznano ich za p o ­ tencjalnie w rogich.

Akowcy należeli do środow isk nazyw anych w języku M SW „tradycyjnym i”, czasami też „środow iskam i typu sanacyjnego” albo „środow iskam i starej bazy”. W ich skład w chodzili funkcjonariusze II Rzeczpospolitej, w tym oficerow ie (m.in. O ddziału II Sztabu G łów nego W P), pracow nicy D elegatury Rządu na Kraj oraz inni uczestnicy konspiracji wojskowej i politycznej okresu w ojennego i p o ­ w ojennego (a w ięc rów nież członkow ie Zrzeszenia ,W olność i N iezaw isłość” oraz 2 7 2 Polskiego S tronnictw a Ludow ego). Czasami do zbioru tego zaliczano też człon­

ków m łodzieżow ych organizacji antykom unistycznych działających do 1956 r.

Różnorodność postaw

Akowcy i inni przedstaw iciele „środow isk tradycyjnych” nie reprezentow ali jednorodnej postaw y politycznej i ideow ej. Byli w śró d nich zw olennicy system u

1 N a P om orzu było to śro d o w isk o 27. W ołyńskiej Dywizji AK i 106. Dywizji AK O k ręg u K rakow ­ skiego. Oczyw iście tru d n o tu m ów ić o śro d o w isk u w dzisiejszym tego słow a znaczeniu, zw łaszcza że n a W ybrzeżu osiedliło się tylko niew ielu czło n k ó w tych kilkutysięcznych jednostek. W 1949 r. g ru ­ p a „Tysiąca” obliczana była n a blisko pięćdziesiąt osób, zam ieszkałych w Elblągu i jego okolicach, p racujących n a ró żn y ch stan o w isk ach w m ajątk ach p ań stw ow ych. Z o b . A IP N , 0 0 2 3 1 /2 6 9 , t. 1, A na­ liza sytuacji w k raju [w śro d o w isk ach k o m b ata n ck ich byłej AK], W arszaw a, 7 III 1949 r., k. 34.

(4)

kom unistycznego oraz - jak się w ydaje - niew iele tylko osób, k tó re nie bały się w codziennym życiu głośno w yrażać swoją niechęć do kom unizm u. Przyjęli więc postaw ę zgoła inną aniżeli p rzed 1956 r., kiedy to przez antysow iecką k o n sp ira­ cję przew inęło się 100 tys. osób, a trzy czw arte tej zbiorow ości w ró żno ro dn ej form ie zaangażow ało się w działalność antykom unistyczną (najwięcej p ra w d o p o ­ dobnie w PSL)2. N ależy pam iętać, że odw agi tej z reguły nie objaw iali w życiu publicznym , lecz głów nie tow arzyskim . Akowcy, którzy ko ntyn uow ali p ry w atn ą w alkę z kom unizm em , byli nieliczni. Po 1956 r. pojęcie „w alki czynnej” straciło swe daw ne bojow e znaczenie. W realiach PRL W ładysław a G om ułki oznaczało on o konsolidację środow iska, zbieranie pam iątek, d o k u m en tó w i relacji uczest­ n ik ów w alk partyzanckich oraz postaw ę jawnej bądź - częściej - półjaw nej k o n ­ testacji. O d początku lat siedem dziesiątych kom batanci zaczęli p opierać inicjaty­ w y niezależne, takie jak fun dow anie tablic pam iątko w y ch w kościołach, upam iętnianie w innej form ie d o k o n ań AK, a także w spierali opozycję politycz­ ną. Ta o statnia form a w alki dotyczyła niew ielkiego g ro na osób z M arianem G o ­ łębiew skim , K azim ierzem P lutą-C zachow skim i kilkom a innym i niezłom nym i akow cam i na czele. N a W ybrzeżu nie było tak zdeklarow anych an ty k o m u n i­ stycznie działaczy, choć kilka au to ry te tó w akow skich skupiło w o k ó ł siebie grupy osób, konsolidując je w opozycji do system u. Z decy do w ana w iększość przyjęła postaw ę przystosow aw czą, pozo rn ie zgadzając się z rygoram i ludow ego państw a. D ziało się tak nie tylko p o d w pływ em represyjnego ch arakteru system u, lecz rów nież jego socjalnych przywilejów. D la w ielu był to środek znieczulający d o ­ legliwości rodzim ego totalitaryzm u. Ciekaw e, że niekiedy postaw y takie p rezen ­ to w ała rów nież ta część środow iska, k tó ra w pierw szych latach pow ojennych najzacieklej w alczyła z kom unizm em 3. Najlepiej opinię tę p odsum ow uje n o tatk a z akt spraw y T eodora Sawickiego i W ito lda Kisiela - akow ców najsilniej inw igi­ low anych na W ybrzeżu w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych: „O statnio uzyskane m ateriały [...] wskazują, że w rozum ow an iu figurantów , ich poglądach i zapatryw aniach na w ydarzenia polityczne zaszły pew ne, nieco radykalne zm ia­ ny. Dzisiaj [...] chociaż znani z tego, że nie są zw olennikam i obecnego system u w Polsce i w ykazują krytycyzm , niekiedy w rogi stosunek do PRL, zwłaszcza zaś do ZSRR , stw ierdzają, że n a w ojnę w dobie obecnej nie w o ln o już stawiać, a tym bardziej liczyć n a Z ach ó d . Z d an iem ich należy zadow olić się tym , co jest i p o g o ­

dzić się z obecnym , istniejącym stanem rzeczy”4. 2 7 3 E w identna m im ikra w iększości nie p o w o d o w ała jednak rezygnacji z zasadni­

czych zrębó w akow skiego etosu. Ten istotny dla w ojennego po ko len ia czynnik społecznej św iadom ości kształtow ał się i utw ierdzał przez cały okres Polski L u­ dow ej. Dzisiaj, z pew nej już perspektyw y, m ożna ocenić, że stał się on jednym

2 R. W n u k , D ie „ K o lu m b u s-G en era tio n ”. Überlegungen z u einer ko lle ktiv e n Biographie [w:] D ie

p o lnische H e im a ta rm ee. G eschichte u n d M y th o s der A rm ia K rajow a seit d e m Z w e ite n W eltkrieg, red.

B. C h iari, M ü n c h e n 2 0 0 3 , s. 805.

3 D obrze w idać to przy analizie ankiet operacyjno-socjologicznych sporządzanych przez SB w 1963 r. w całym k raju (AIPN, 0 0 2 3 1 /2 7 1 ). M o ż n a w ięc m ó w ić o po staw ie am b iw alen tn ej: z jednej stro n y k ry ty k a ko m u n istó w , z drugiej stro n y akceptacja idei p a ń stw a socjalnego, a najczęściej ró w n ie ż p rio ­ ry te tó w polity k i zagranicznej PRL, w tym jej an ty n iem ieck ieg o kursu.

4 A IP N G d, 0 0 2 7 /8 6 8 , C h a rak tery sty k a m ate ria łó w spraw y operacyjnej obserw acji k ry p t. „B aza” dotyczącej T eo d o ra Saw ickiego i W ito ld a Kisiela, G dań sk , 6 X I 1961 r., k. 20.

(5)

z w ażnych składników budujących postaw ę sprzeciw u w obec k o m un izm u5. Le­ genda AK, nierozłącznie zw iązana z kultem b o h a te ró w i m artyrologią, u k ształto ­ w ała św iadom ość przynajm niej części opozycjonistów ; najlepiej w idać to na przykładzie działającego o d połow y lat sześćdziesiątych R uchu (pierwszej po 1956 r. organizacji niepodległościow ej), Ruchu O b ro ny P raw C złow ieka i O b y­ w atela, K onfederacji Polski N iepodległej oraz niem ierzalnej już dziś grupy ich zw olenników 6. W ażniejsze jednak, jak m ożna sądzić, było oddziaływ anie nie na elity opozycyjne, lecz na św iadom ość pow szechną. Ten po dsk ó rn y proces zao w o ­ cow ał w końcu „Solidarnością” i postaw am i o p o ru w okresie stanu w ojennego.

N ie m ożna jednak m ów ić o p rostym i jed n o ro d n y m oddziaływ aniu środow isk kom batanckich. N aw iązyw anie do etosu Polski Podziem nej nie oznaczało, że z gron a byłych żołnierzy AK wyszli najzagorzalsi przeciw nicy Z w iązku Sowiec­ kiego i kom unizm u. Przystosow anie i kolaboracja części tego środow iska to o d ­ dzielne zagadnienia, k tó re w ym agają osobnych badań. N ie m ożn a ich zresztą prow adzić w o derw aniu od bad an ia po staw całego społeczeństw a - ale nie to jest przedm iotem m oich rozw ażań. W tym miejscu zajm ow ać się będę wyłącznie kw estią zainteresow ania Służby B ezpieczeństw a osobam i czy grupam i w yw odzą­ cymi się z AK. W kontekście wcześniejszego stw ierdzenia, kw alifikującego znacz­ ną część tego środow iska jako stro n n ik ó w kom unizm u (pozornych albo faktycz­ nych), działania SB m ogą jawić się jako irracjonalne. Przecież tak duże środki finansow e i siły przeznaczone n a k o n tro lę środow iska w yw odzącego się z AK i sterow anie nim były niew spółm ierne do faktycznego „zagrożenia” ! W alka z akow cam i jest w istocie w alką nie z rzeczywistym , lecz potencjalnym w rogiem (bezpieka obaw iała się dośw iadczeń konspiratorów , zw łaszcza że nieliczni z nich jeszcze na początku lat sześćdziesiątych deklarow ali pójście w sprzyjającej sytua­ cji m iędzynarodow ej do lasu n a rozkaz starych d ow ó dców ). W alka ze starzeją­ cymi się ludźm i była też w alką z tym , co etos AK rep rezento w ał: legalizm em i po staw ą czynnego o p o ru . D latego tak w ielką irytację SB w yw oływ ały k o n ta k ­ ty akow ców z kolegam i z em igracji, nieakceptującym i legalności PRL. D ziało się tak niezależnie o d tego, czy k o n tak ty te m iały ch arakter tow arzyski, czy fo rm al­ ny (weryfikacja stopni w ojskow ych, przyznaw anie odznaczeń).

5 Szerzej zob. J. M arszalec, Polskie P aństw o P odziem ne. C iągłość i trw anie, „Pam ięć i S p raw ied li­ w o ść” 2 0 0 2 , n r 2 (2), s. 1 1 -3 3 ; Ł. K am iński, Polskie P aństw o P odziem ne - długie trw a n ie w PRL

(1 9 5 6 -1 9 8 9 ), ib id e m , s. 5 9 - 6 6 ; R. W n u k , D ie „ K o lu m b u s-G en era tio n ”..., s. 806.

6 Służby specjalne m iały oczyw iście św iadom ość, że eto s akow ski jest inspiracją dla organizacji „ re ­ akcyjnych” . W jed n y m z o p ra c o w a ń M S W d otyczącym tajnej organizacji R uch n a p isan o : „C zło n ­ kow ie gru p y [Ruch] p o stan o w ili d o k ład n ie p rzestu d io w ać m ateriały dotyczące p o w sta n ia i ro z w o ­ ju AK w celu w y p raco w an ia o d p o w ie d n ic h zało żeń dla now ej k o n sp ira cji” (AIPN G d , 0 2 8 /7 8 , A. M uszyński, K. Sław iński, N ielegalna organizacja „ R u c h ” (fo rm y i m e to d y w rogiej dzia ła ln o ści), W arszaw a 1 9 7 6 , s. 43). W in n y m o p ra co w a n iu re so rto w y m czytam y: „W organizacji zn ajd o w ało się 11 byłych członków AK i W iN [...] szereg dalszych osób spo śró d aktyw u kierow niczego b. podziem ia (J[an] Z ie n tarsk i, F[ranciszek] N iep o k ó lczy ck i, L[udw ik] M uzyczka, K [azim ierz] P luta-C zachow ski, J[ózef] Rybicki i in n i) »w tajem n iczo n y ch « b y ło w d zia łaln o ść i z am ierz en ia »R uchu«” (A IPN , 0 0 6 6 5 /1 6 4 , In fo rm ac ja o a k tualnej sytuacji w śro d o w isk ach byłego w ro g ieg o p o d zie m ia, 12 VII 1971 r., k. 3). „In sp irato rsk o -o rg a n iz ato rsk ą ro lę w działalności nielegalnego zw iązku pn. »Ruch« o degrały osoby w yw odzące się z byłych organizacji W iN , o rto d o k sy jn e elem enty kato lick ie oraz m ło d sza generacja ich ro d z in ” (AIPN G d, 0 0 2 3 /5 5 , t. 1, N o ta tk a z o d b y teg o sp o tk a n ia z k iero w n i­ kam i g ru p II w y d ziałó w III k o m en d w o jew ó d zk ich , 5 X II 19 7 0 r., k. 29).

(6)

Specyfika źródeł

Tem at ro zpracow ania przez SB środow isk akow skich, czy generalnie śro d o ­ w isk tradycyjnych, nie był do tej po ry poruszany 7. Jest to zrozum iałe - b rak d o ­ stępu do m ateriałó w operacyjnych służb specjalnych PRL uniem ożliw iał p o zn a­ nie przez h istory ków praw dziw ej skali penetracji tych środow isk. Pozostaw ało w ięc wierzyć przeczuciom i dośw iadczeniom kom batantów , którzy - w w ielu przypadkach - do końca lat osiem dziesiątych odczuw ali n ad sobą k uratelę bez­ pieki. Już po w stępnej ocenie zasobu archiw alnego m o żna stw ierdzić, że p rz e­ św iadczenie to było jak najbardziej uzasadnione.

Spośród w ielu przykładów udało się do tej p ory ud ok u m en to w ać jedynie ro z ­ praco w anie przez SB Elżbiety Zaw ackiej „ Z o ”8. W iedza o losach akow ców po 1956 r. i roli SB w ich życiorysach będzie z pew nością się pow iększać. N iestety ze w zględu na stan zachow ania dokum entacji nie należy liczyć n a szybkie rezul­ taty badań . Szczególnie źle sytuacja przedstaw ia się w G dańsku, gdzie archiw alia w dużej m ierze zostały zniszczone przez SB.

W tej sytuacji pozostaje żm udne układanie ułam ków m ateriałó w ad m inistra­ cyjnych (spraw ozdania różnego typu) i operacyjnych. Ich stan zachow ania nie jest rów nom ierny. Najwięcej m ateriału (rów nież operacyjnego) jest dla 1956 r. i n a­ stępnych trzech lat. R aporty późniejsze, aż do ko ńca lat sześćdziesiątych, p o k a ­ zują rzeczyw istość w sposób wyryw kowy. N a szczęście pełniejszy obraz m ożna uzyskać po analizie zachow anego m ateriału operacyjnego dotyczącego ro z p rac o ­ w ania trzech najważniejszych osób ze środow isk akow skich m ieszkających po w ojnie na W ybrzeżu - A dam a Szydłowskiego, W itolda Kisiela i T eodora Sawickie­ go (sprawa operacyjna o kryptonim ie „Baza”). Szczęśliwie zachow ała się także część m ateriałów dotyczących W incentego R om anow skiego (sprawy o k ry p to n i­ m ach „K ronikarz”, „O rg an izato r”, „Papista”). Ź ró d ła te m ożna uzupełnić nielicz­ nym i m ateriałam i o charakterze ogólnym - opracow aniam i i analizam i w y p ro d u ­ kow anym w centrali MSW. D o tego gatunku archiw aliów zaliczam p o n ad to b adania ankietow e środow iska tradycyjnego z lat 1 9 6 3 -1 9 6 4 . M im o ułom ności m etody wybranej przez analityków M SW stanow ią one w ażny i oryginalny zbiór danych o ludziach AK i postaw ach w obec kom unistycznego państw a.

Stosunkow o dobrze ud o k u m en to w an y jest początek lat siedem dziesiątych.

W tedy to w centrum zainteresow ania SB znaleźli się Sabina K orejw o i jej m ąż 2 7 5

7 Inaczej jest dla okresu do 19 5 6 r. O p ró c z bo g a te g o m ate ria łu w sp o m n ien io w eg o istnieją z aa w an ­ so w an e b a d an ia szczegółow e. Pierw szą p ró b ą p o d su m o w a n ia stan u w iedzy n a te n te m a t była k o n ­ feren cja „»Zw yczajny resort«. L udzie i m eto d y bezpieki 1 9 4 4 - 1 9 5 6 ” zo rg an izo w an a p rzez O d d ział IP N w W arszaw ie w p a ź d ziern ik u 2 0 0 3 r. D la tem aty k i teg o arty k u łu w ażny jest szczególnie re fe ra t o śro d o w isk u w ileńskim - P N iw iń sk i, D zia ła n ia operacyjne UBP w obec środow iska w ileńskiego [w:] „ Z w y c za jn y ” resort. S tudia o aparacie bezp ieczeń stw a 1 9 4 4 -1 9 5 6 , red . K. K rajew ski, T. Ł abu- szew ski, W arszaw a 2 0 0 5 , s. 2 6 2 - 2 8 5 . W iele interesu jący ch sp o strzeżeń , m .in. dla o k resu p o 19 5 6 r., znajdziem y ró w n ie ż w n iep u b lik o w an y m jeszcze a rty k u le Jack a Saw ickiego „D ziałalność o peracyj­ n a UBP-SB w o b ec śro d o w isk p o w stań czy ch ” , w ygłoszonym n a ko n feren cji n aukow ej „Pow stanie W arszaw skie. Fakty i m ity ” 30 IX 2 0 0 4 r. w W arszaw ie. N iezw ykle ciekaw y przyczynek do dziejów AK w PRL sp o rząd ził Tom asz Balbus, p re ze n tu jąc d ziałania op eracy jn e SB w o b ec czołow ej p ostaci p o w o jen n ej AK - płk. Franciszka N iep o k ó lczy c k ieg o (referat o dczytany n a p o sied zen iu K lubu H i­ sto ry czn eg o im. G ro ta-R o w eck ieg o 16 II 2 0 0 5 r. w W arszaw ie, k o p ia w zb io rach J.M .).

(7)

M arian, anim atorzy życia kom batancko-tow arzyskiego byłych żołnierzy 3. W i­ leńskiej Brygady AK (spraw a operacyjna o k ry pton im ie „Sabina”).

Biała p lam a to lata legalnej i podziem nej „S olidarności”. G eneralnie SB „za­ bezpieczała” w tedy jedynie liderów konsolidujących się grup koleżeńskich, w tym - i to było now ością - grup opierających się organizacyjnie i ideow o na N S Z Z „S olidarność” i innych organizacjach niezależnych.

Przełom roku 1956 i gom ułkowska stabilizacja

Przed 1956 r. środow iska akow skie były postrzegane jako głów ny w róg Pol­ ski Ludow ej. Po likw idacji zbrojnego podziem ia przy stąp ion o do totalnej k o n tro ­ li i szykanow ania tych, którzy nie siedzieli jeszcze w w ięzieniach. W ram ach spraw operacyjnego rozpraco w an ia funkcjonariusze reso rtu bezpieczeństw a zgrom adzili ogrom ny m ateriał, któ ry dzisiaj m oże być w ykorzystany m .in. dla pogłębienia naszej w iedzy o konspiracji w ojennej. Pew ną część akow ców in stru ­ m entalnie w ykorzystyw ano w życiu publicznym do rozbijania spójności śro d o w i­ ska. N igdy jednak nie zam ierzano rozpraw ić się ze wszystkim i, gdyż nie było na to ani środków , ani takiej potrzeby. C elem było m aksym alne w ykorzystanie akow ców - tak na „froncie w alki ideologicznej”, jak i w życiu gospodarczym . W czasie narady kierow nictw a W ojew ódzkiego U rzędu B ezpieczeństw a Publicz­ nego w G dańsku w styczniu 1952 r. z w yraźnym żalem w spom inano, że w ielu akow ców to w ybitni fachowcy, bez k tórych nie byłoby m ożliw e funkcjonow anie gospodarki. K onkludow ano: „N a łatw iznę zdejm ow ania nie pójdziemy. Ż e AK- -owcy i N S Z -etow cy to rozbójnicy, nie należy tak traktow ać, należy każdego pil­ now ać, patrzeć n a ręce, bo bez nich nic nie zro b im y ”9. Politykę „patrzen ia n a rę ­ ce” k o n ty n u o w an o rów nież p o 1956 r.

Z a operacyjne „zabezpieczenie” środow isk tradycyjnych był odpow iedzialny u p rogu istnienia SB W ydział I D e p artam en tu III M SW (po 1960 r. - W ydział II). W k o m end ach w ojew ódzkich zadania te przejęły w ydziały III (konkretnie II gru­ py tych w ydziałów ). W okresie przełom u październikow ego inwigilację akow ców prow ad ziło w K om endzie W ojew ódzkiej M O w G dańsku pięciu ludzi (II G rup a W ydziału III)10. K ierow ał nią w ów czas oficer zajm ujący się AK jeszcze w okresie rozpraw y z podziem iem , kpt. Kujawa. W tym sam ym czasie w centrali w arszaw - 2 7 6 skiej, w D epartam encie III, środow iskam i tradycyjnym i zajm ow ał się k pt. Karol Paw łow icz (w 1963 r. m ajor i zastępca naczelnika W ydziału II, co najm niej od 1972 r. w icedyrektor D e p artam en tu III M SW ). Jak m o żna sądzić, to on był głów nym w ykonaw cą nowej strategii w obec środow isk akow skich.

W 1956 r. rozpoczął się okres wielkiego ożyw ienia społecznego. Uaktyw nili się rów nież w eterani AK, którzy z energią próbow ali „zalegalizować się” w poststali- nowskiej rzeczywistości. G łośno dom agali się odkłam ania historii, rehabilitacji

9 A IP N G d , 0 0 4 6 /1 8 , t. 1, K ró tk a analiza działalności w yw iadow czej i k o n trw y w iad o w czej n a te ­ ren ie w o jew ó d ztw a gdańskiego, 4 I 1952 r., k. 39.

10 A IP N , 0 0 2 3 1 /1 6 9 , t. 13, R a p o rt z p o b y tu służbow ego w G d a ń sk u k p t. K arola P aw łow icza i in ­ n ych, 7 X II 1 9 5 7 r., k. 1 2 3 -1 2 4 . R o z p raco w a n ie śro d o w isk trad y cy jn y ch nie było jedynym zad a­ n iem I Grupy. In tere so w a ła się o n a m .in . m niejszościam i n a ro d o w y m i, a także osobam i zw iązany­ m i z Polską P artią Socjalistyczną. O d co najm niej 1963 r. zad an ia te w y p e łn ia ła G ru p a II.

(8)

skazanych i straconych. Z ofiar i „b a n d y tó w ” staw ali się zaangażow anym i dzia­ łaczam i. Licznie w chodzili do Z w iązku B ojow ników o W olność i D em okrację, tw orząc tam zw arte środow isko. W ielu w stęp ow ało też do Z w iązku H arcerstw a Polskiego i innych organizacji społecznych (na Pom orzu np. do Z rzeszenia Ka- szubsko-Pom orskiego), nigdy jednak nie stanowili tam osobnej i jednolitej re p re­ zentacji akowskiej, tak jak było to w ZBoW iD. N ajbardziej zdeterm inow ali m arzy­ li naw et o działalności politycznej. Jeden ze śląskich kom batantów w Będzinie, były dow ódca kom panii w baonie partyzanckim „Surow iec” Stanisław Wencel „Twar­ d y ”, na zebraniach m ów ił otwarcie: „ZBoW iD jest rów norzędnym p artnerem obok PZPR, SD i ZSL”11. W edług SB nie było to zdanie odosobnione. Aktywność k om b atan tów nabrała cech spontanicznego, ogólnopolskiego ruchu społecznego o ogrom nym zapleczu12. W iększość jednak realnie patrzyła n a rzeczywistość. Jak m ożna sądzić, dla tego grona na ogół czynnych społecznie osób reprezentatyw na była w ypow iedź byłego szefa W ydziału II Kom endy O kręgu Śląskiego AK kpt. A n­ toniego Siemiginowskiego: „Nas, akowców, za nic w świecie nie dopuszczą do rzą­ dzenia, bo nas się lękają, że nie będziem y ślepym narzędziem w ich rękach, bo każ­ dy akow iec chce prawdziwej w olności i sprawiedliw ego do bra dla Polski”13.

O ficer ten m iał rację. Je d n ą z m eto d w ypierania w pływ ów akow ców w Z B o­ W iD było nasycanie organizacji nie tylko agenturą, lecz rów nież funkcjonariusza­ mi org an ó w bezpieczeństw a. K om batanci esbecy otrzym yw ali rozkaz zapisania się do ZB oW iD i działalności społecznej14.

W ydaje się, że w pierw szych latach po 1956 r. akow cy najwięcej energii p o ­ święcili na rozliczenia z przeszłością: rehabilitację p rzed sądam i, ale też rewizję obow iązującej do tej po ry w ykładni dziejów drugiej w ojny św iatow ej. H istorycy am atorzy przystąpili do spisyw ania dziejów AK, stając się natychm iast p rz ed m io ­ tem operacyjnego zainteresow ania bezpieki15. O d tej p o ry w alka z akow skim kro nikarstw em stała się jednym z p odstaw ow ych zadań tajnej policji. O prócz zw ykłych m eto d inwigilacji, zastraszania i różnego rodzaju szykan (z adm in istra­ cyjnymi w łącznie) w ładze starały się wym usić lojalność akow skich dziejopisów. W ten sposób zapędzano au to ró w w pułapkę autocenzury. W ydanie jakiejkolwiek

11 A IP N , 0 0 2 3 1 /7 6 /5 , N o ta tk a słu żb o w a dotycząca działalności e le m en tó w ty p u sanacyjnego w w o ­ jew ó d ztw ie k ato w ick im w okresie od p aźd ziern ik a 1 9 5 6 do chw ili obecnej, 14 X II 1959 r., k. 72. 12 A. Friszke, P rzystosow anie i opór. R o zw a ża n ia n a d p o sta w a m i sp o łe czn ym i 1 9 5 6 -1 9 7 0 [w:] K o ­

m u n iz m . Ideologia, system , lu d zie, red . T. S zaro ta, W arszaw a 2 0 0 1 , s. 1 4 7 -1 4 8 .

13 A IP N , 0 0 2 3 1 /7 6 /5 , N o ta tk a słu żb o w a dotycząca działalności e le m en tó w ty p u sanacyjnego w w o ­ jew ó d ztw ie k ato w ick im w okresie od p aźd ziern ik a 1 9 5 6 do chw ili obecnej, 14 X II 1959 r., k. 75. 14 „Z [astęp ]ca k o m e n d a n ta ds. b ezpieczeństw a zw o łał o d p ra w ę p ra co w n ik ó w Służby B ezpieczeń­ stw a, k tó rzy byli, są lub m ogą być członkam i Z B oW iD , i zalecał, aby w zięli ak tyw ny u d z iał w życiu tej organizacji w k ieru n k u n ied o p u szc ze n ia do o p a n o w an ia zarząd u p rz ez elem en ty w ro g ie. P o d o b ­ n e k ro k i czynione są w in n y ch jed n o stk a ch i służbach M O ” (AIPN, MSW, 3 8 6 1 , Pism o zastępcy n a ­ czelnika W ydziału III ds. bezpieczeństw a d o naczelnika W ydziału I D e p a rta m e n tu III MSW, k. 33). Je st to p rzy k ład z Ł odzi. P o d o b n ie m usiało dziać się w całej Polsce.

15 N a n o w e to ry dyskusję n a te m a t AK - p o pierw szych p ró b a c h z 1 9 5 6 r. - w p ro w ad z ił głośny a r ­ ty k u ł L u d w ik a M uzyczki i K azim ierza P luty-C zachow skiego Prawda i niepraw da o A rm ii K rajow ej („Tygodnik P ow szechny” 1 9 5 7 , n r 24). A utorzy p rzez cały czas byli in w igilow ani p rzez SB. Pluta- -C zachow ski „K uczaba” należał d o najbardziej śled zo n y ch o ficeró w AK. K o n tro lo w a n o też prasę, k tó ra d ru k o w a ła teksty akow skie: „W rocławski Przegląd K a to lik ó w ” , „Słow o P ow szechne” , „K ie­ r u n k i” i inne.

(9)

książki o podziem iu łączyło się z kom prom isam i. W ielu się na to nie godziło i p i­ sało do szuflady. M im o różnych ograniczeń i nacisków ru ch w ydaw niczy się ro z ­ wijał. G łośnym echem w całej Polsce odbiła się książka A dam a B orkiew icza Po­ w stanie w arszaw skie 1 9 4 4 16. N a Pom orzu pierw szą książką akow ską były w spo m n ien ia m ieszkańca G dyni A ndrzeja R opelew skiego z p artyzantk i n a Kie- lecczyźnie. A utor zapew nia, że nik t nie w yw ierał n a niego żadnych n aciskó w 17. D oskonale jednak w iedział, ile m oże napisać.

O ddzielna spraw a to o p racow ania historyczne tw orzo ne n a zam ów ienie M SW (w w ięzieniach, ale nie tylko tam ). Bolesnym pro blem em jest także agen- tu raln a w sp ó łp raca b o h ateró w AK ze Służbą B ezpieczeństw a przy ro zp raco w a­ niu kon k retn y ch osób ze środow isk tradycyjnych. N ajgłośniejszy ostatnio jest opisany przez Tom asza Balbusa przypadek H en ry k a Pohoskiego „Walerego”, sze­ fa służb w yw iadow czych i kontrw yw iadow czych AK n a K resach P o łu dn io w o ­ -W schodnich, któ ry w spółp racow ał z SB przeszło dw adzieścia la t18.

Po 1956 r. zachw iał się system k o n tro li środow isk tradycyjnych o party n a te r­ rorze oraz agenturze. F unkcjonariusze bezpieczeństw a, którzy w latach czterdzie­ stych i pięćdziesiątych zbudow ali gęstą sieć donosicieli, zaczęli od koń ca 1956 r. spotykać się z coraz silniejszą od m ow ą w spółpracy. Był to proces w ystępujący we w szystkich środow iskach, dotyczył ró w nież członków organizacji podziem nych. Spod esbeckiej kurateli w yryw ali się najbardziej zdeterm ino w an i, którzy nie d a­ li się szantażow ać. T rudno określić jednak skalę tego zjawiska. Spraw ozdania okresow e m ów ią jedynie o „p ow ażn ym ” odpływ ie źród eł inform acji. Pogorszyła się także jakość usług tych, którzy pracow ali dla o rganó w bezpieczeństw a nadal. Szef SB w G dańsku w spraw ozdaniu za pierw szy k w artał 1957 r. pisał: „N ie k tó ­ re jednostki sieci zw racają uw agę, że figuranci spraw, których one m ają zadanie obserw ow ać, są mniej groźni niż niek tó re osoby obecnie reh ab ilito w an e”19.

Ten ew identny kryzys agentury, k tó ra dostrzegała absurdalność rzekom ych zagrożeń ze strony ludzi AK, nałożył się na now e koncepcje pracy reso rtu. Z o ­ stały one sform ułow ane w pierw szych latach rząd ó w G om ułki, a znalazły te o re ­ tyczne uzasadnienie w opracow aniu A ktu a ln a sytuacja w środow iskach poakow - skich i p o w inow skich oraz w ypływ ające z niej zadania20. W now ych w aru nk ach M SW staw iało tak ą diagnozę: „[Środow iska tradycyjne] są mniej w idoczne, ale za to trudniejsze do ujaw nienia [...] W imię rzekom ego uzdrow ien ia stosunków 2 7 8 tendencyjnie w yolbrzym iają i krytykują istniejące niedociągnięcia gospodarcze i polityczne [...] Ta ich działalność, m im o b rak u cech legalności czy konspiracji

16 A. B orkiew icz, P ow stanie w arszaw skie 1944. Z a rys działań n a tu ry w o jsko w ej, W arszaw a 1957. Książka zo stała w y d a n a p rzez In sty tu t W ydaw niczy PAX.

17 A. R opelew ski, W sp o m n ien ia z A K , W arszaw a 1 9 5 7 ; N o ta tk i z ro zm o w y z A ndrzejem R opelew - skim , listo p ad 2 0 0 4 r., w z b io ra ch a u to ra ; A. R opelew ski, Z życia a k o w c ó w w Polsce L u d o w e j, G d ań sk 1 9 9 7 , s. 1 5 7 -1 5 9 .

18 T. Balbus, S łu ży ł n a m bez zastrzeżeń i skru p u łó w . D ruga tw a rz byłego szefa O d d zia łu O bszaru

L w o w skieg o A K p p łk. H e n ry k a Pohoskiego „Walerego” vel „Szpinalskiego”, „ A p ara t R epresji w Pol­

sce L u d o w ej” 2 0 0 4 , n r 1, s. 2 8 6 -3 1 8 .

19 A IPN G d, 00 4 6 /2 3 , t. 1, Spraw ozdanie KW M O w G dańsku za I kw artał 19 5 7 r., 9 IV 1957 r., k. 33. 20 A IP N By, 0 3 0 /1 6 5 , A k tu a ln a sytuacja w środow iskach poa ko w skic h , p o w in o w sk ic h oraz w y p ły ­

wające z niej za dania, o p rac. m jr K arol Paw łow icz (zastępca naczeln ik a W ydziału I D e p a rta m e n ­

(10)

daw nego typu, jest działalnością antysocjalistyczną i anty p ań stw o w ą”. G en eral­ nie zalecano, aby rezygnow ać ze żm udnego rozp ląty w an ia w ojennych epizodów poszczególnych osób, a skupiać się n a teraźniejszości - na tym , czy i w jaki sp o­ sób zagrażają one w ładzy i ustrojow i. C o ciekawe, sugerow ano naw et, by u w o l­ nić się o d balastu m ateriałó w dotyczących działalności w „reakcyjnym p o d zie­ m iu ”. M iało to doprow adzić do identyfikacji rzeczyw istych w rogów , a nie rep resjonow ania daw no już ukaranych. R esort zdaw ał sobie spraw ę, że do tej p o ­ ry zajm ow ał się odgrzew aniem starych spraw; w edłu g statystyk jeszcze w 1959 r. aż 35 proc. spraw w terenie p ro w ad zo n o n a podstaw ie m ateriałó w w ojennych. Z d an iem analityków M SW w w yniku takiej błędnej strategii od od po w ied zialn o ­ ści uciekali praw dziw i przestępcy.

Innym zaleceniem szefostw a M SW było szerokie zastosow anie taktyki dezin­ tegracji. M iało się to odbyw ać przez w yłuskiw anie tych, którzy w ykazyw ali lo ­ jalność i słuszne poglądy polityczne, i angażow anie ich do pracy społeczno-poli­ tycznej. Instruow ano, aby w ykorzystyw ać te osoby w ZB oW iD i różnego rodzaju stow arzyszeniach. Z alecano, by kierow ać aktyw ność k o m b atan tó w n a w alkę z rew izjonizm em niem ieckim i m ilitaryzm em . Sprytnym pom ysłem było też w ciąganie byłych akow ców do patriotycznych inicjatyw zw iązanych z o b ch o d a­ mi tysiąclecia państw a polskiego21. Jed n ak prak ty k a codziennej służby SB p o k a ­ zyw ała, że akow cy angażujący się w legalne zw iązki k om batanckie otaczani byli nieufnością, często też staw ali się p rzedm iotem spraw operacyjnych. Bezpieka, specjalizująca się w pozakulisow ych działaniach i prow okacjach, w idziała złe in ­ tencje także u innych. To skrzyw ienie d oprow ad ziło do sytuacji, w której p o te n ­ cjalni sprzym ierzeńcy stawali się w rogam i.

W b rew zaleceniom zaw artym w cytow anym wyżej op racow aniu ZB oW iD był intensyw nie rozpracow yw any, a jego członkow ie w yw odzący się z AK tra k to w a ­ ni z dużą nieufnością. W 1957 r. p o d lupę SB w Sopocie w zięto np. Tadeusza Łu- kow icza, żołnierza „G ryfa P om orskiego”, podejrzew anego o usiłow anie założe­ nia nielegalnej organizacji na bazie byłych akow ców 22. Z a szczególnie groźne środow isko uznano w tym sam ym czasie sopocki oddział ZB oW iD , gdzie „za­ gnieździli się byli sanacyjni oficerow ie, pełniący w czasie w ojny w ysokie funkcje w W ojsku Polskim we Francji i w A nglii”. D o czołów ki zbow idow skich działaczy w Sopocie należał w ów czas płk A dam Zakrzew ski, były dow ó dca Pom orskiej

Brygady Kaw alerii i zastępca szefa sztabu Sił Z b ro jn ych w Anglii23. R ów nież 2 7 9 w gdańskim i gdyńskim oddziale ZBoW iD w ypatry w an o „w ro g ó w ” o akowskiej

przeszłości. N iek tó ry m naw et u dało się objąć w ażne funkcje w zarządzie, co w k ró tce - dzięki staraniom SB - zostało „n a p raw io n e” . W Z arządzie O k rę g o ­ w ym ZBoW iD w G dańsku inw igilow ano jego szefa - dr. Leona W asilewskiego i wszystkich członków zarządu, z A leksandrem A ren d tem 24 w łącznie. Wasilewski,

21 Ib id e m , k. 7.

22 A IP N G d, 0 0 4 6 /1 7 9 , t. 6, S p ra w o zd an ie k w artaln e R eferatu SB K om endy M iejskiej M O w So­ po cie za ok res 1 IV - 30 VI 1 9 5 7 r., czerw iec 1 9 5 7 r., k. 26.

23 Ib id e m , S p raw o zd an ie k w a rtaln e R e feratu SB K om endy M iejskiej M O w S opocie za okres 1 X - 31 X II 1 9 5 7 r., styczeń 1958 r., k. 60.

24 A re n d t w czasie w ojny zw iązany był z „G ry fem P o m o rsk im ” . M iał też w sw ym życiorysie epizod w sp ó łp racy z UB jako tajny in fo rm a to r. Z w e rb o w a n y w 1953 r. p rzez W ydział VIII UB w G d ań sk u ,

(11)

2 8 0

niezw iązany zresztą z AK, w edług SB był w rog o ustosunkow any do PRL, a w swej działalności o p ierał się na akow cach, którzy licznie należeli do ZB oW iD 25.

W okresie październikow ego ożyw ienia kom batanci przystąpili do tw orzenia Zw iązku O ficerów Rezerwy. G łów nym w ykonaw cą tego pom ysłu był m ieszkają­ cy w G dańsku Stanisław Pawłowski - ko m en d an t In spek toratu AK P iotrk ów Try­ bunalski i dow ódca 10. Dywizji Piechoty AK26. Zw iązany był rów nież z gdańskim ZBoW iD, gdzie m iał duże wpływy. W 1963 r. oceniony został przez SB w nastę­ pujący sposób: „Lojalnie ustosunkow any do rzeczywistości - członek zarządu ZBoW iD, w iceprezes T[ow arzystw a] P[rzyjaźni] P[olsko-]R[adzieckiej]”. C iekaw a była też uw aga o jego w yrobieniu politycznym : „U chodzi za człow ieka o poglą­ dach apolitycznych”. N a tę m etam orfozę z osoby inwigilowanej przez SB m iała niew ątpliw ie w pływ nie tylko p otężna m achina prop ag an d o w a kom unistycznego państw a, lecz rów nież w zm iankow any w spraw ozdaniach „nacisk” M SW 27.

Przypatrując się dziejom Z boW iD n a W ybrzeżu, należy zauważyć, że n ieuf­ ność SB w obec jego działaczy była w w iększości n iead ek w atna do ich postawy. N ik t z k o m b atan tó w nie odw ażyłby się zm ieniać u stroju i odw racać sojuszy. Swo­ ją misję rozum ieli jako napraw ianie system u i w łasnych krzyw d. Trzeba jednak przyznać, że aktyw ność ta niekiedy w ykraczała po za ram y organizacji k o m b a­ tanckich. N iektórzy kom batanci w 1957 r. m ieli am bitne plany szerokiego w ej­ ścia do rad narodow ych, niektórzy składali w nioski o przyjęcie do reform ującej się Polskiej Z jednoczonej Partii R obotniczej. Ciekaw e, że zdarzały się w śró d nich rów nież osoby, k tó re m iały n a koncie w alkę z Sow ietam i w ram ach Z rzeszenia „Wolność i N iezaw isłość”. N a przykład mieszkający w Elblągu B ronisław Ż e- glin28, k o m en d an t eksterytorialnego O kręgu T arnopol AK i działacz W iN n a

Slą-p o 19 5 6 r. Slą-p rz esta ł m ieć o c h o tę n a dalszą w sSlą-p ó łSlą-p ra cę , w zw iązku z czym w y elim in o w an o go z sie­ ci ag en tu raln ej i o b jęto sp raw ą ew id en cy jn o -o b serw acy jn ą jako w p ły w o w eg o działacza kaszubskie­ go (AIPN, 0 6 0 8 /5 3 , C h a rak te ry sty k a dotycząca fig u ra n ta spraw y a g en tu raln o -g ru p o w e j k ry p t. „Fe­ d eracja” A lek san d ra A re n d ta , 9 VII 1 9 5 7 r., k. 62).

25 A IP N , 0 0 2 3 1 /1 6 9 , t. 3, R a p o rt k p t. K arola Paw łow icza z p o b y tu w G d ań sk u , 7 X II 1 9 5 7 r., k. 1 2 5 -1 2 6 ; ib id em , 0 6 0 8 /5 3 , C h a rak tery sty k a dotycząca fig u ran ta spraw y ag en tu raln o -g ru p o w ej k ry p t. „F ederacja” A lek san d ra A ren d ta, 9 VII 1 9 5 7 r., k. 6 0 -6 2 .

26 Stanisław Paw łow ski „P ow ała” - ur. 11 V 1898 r., mjr. D o 1939 r. oficer zaw o d o w y - w y k ła ­ d o w ca szkół p o d o ficersk ich . W k onspiracji w Z W Z -A K , p o c zą tk o w o k o m e n d a n t In sp e k to ratu , n a ­ stęp n ie P o d o k ręg u AK P io trk ó w T rybunalski. W 1944 r. d o w ó d c a 10. Dyw izji AK. O d zn aczo n y K rzyżem W alecznych i V irtu ti M ilitari. D ata śm ierci nieznana.

27 A IP N G d , 0 0 4 6 /2 3 , t. 1, S p raw o zd an ie KW M O w G d ań sk u za I k w a rtał 1 9 5 7 r., 9 IV 1 9 5 7 r., k. 13. Z o b . też A IP N , 0 0 2 3 1 /2 7 1 , t. 14, A n k ieta p e rso n aln a S tanisław a Paw łow skiego, 1963 r., k. 3 9 -4 6 .

28 B ronisław Ż eg lin „ O rd o n ” - jed en z najdłużej ściganych p rzez bezp iek ę d o w ó d c ó w W iN , został areszto w an y 2 6 VII 19 5 6 r. i w k ró tc e w ypuszczony n a w olność. C o najm niej od m aja 1 9 5 7 r. był o b serw o w an y p rzez W ydział III SB w Elblągu w ra m a ch spraw y o k ry p to n im ie „S zalony” . M a te ria ­ ły tej spraw y nie zachow ały się - n ajp ra w d o p o d o b n iej zostały zniszczone w k o ń c u lat osiem dziesią­ ty ch b ąd ź n a p o c zą tk u dziew ięćdziesiątych p rzez fu nkcjonariuszy W ojew ódzkiego U rzędu S praw W ew nętrznych. W k o ń c u lat sześćdziesiątych „ O rd o n e m ” in te reso w a ła się W ojskow a Służba W e­ w n ę trzn a , p ro sząc SB o p rzek azan ie p o sia d an y c h inform acji. W y ników tego z ain tere so w an ia n ieste­ ty ró w n ież nie znam y (AIPN, 0 0 2 3 1 /1 5 4 , t. 11, Pism o mjr. K am ińskiego, zastępcy naczeln ik a W y­ działu I D e p a rta m e n tu III MSW, do naczeln ik a W ydziału III KW M O w G d ań sk u , 6 V 1 9 5 7 r., k. 3 2 9 ; ib id em , Pism o płk. S tarzeckiego, naczeln ik a W ydziału II B iura „ C ” MSW, d o szefa W ydzia­ łu III O d d z iału W S W w G d ań sk u , 3 VI 1969 r., k. 334).

(12)

sku, napisał prośbę o przyjęcie do partii, ale ze w zględu n a swą przeszłość spo ­ tkał się z od m o w ą29. Jak szeroki był akces akow ców do PZPR , tru d n o p o w ie­ dzieć. W stępow ali do niej pojedynczy żołnierze naw et z najbardziej an ty k o m u n i­ stycznych oddziałów, takich jak 5. W ileńska Brygada AK mjr. „Łupaszki” z 1946 r. (w G dańsku jedna osoba30).

W o dróżnieniu o d zapisania się do p artii kom unistycznej, akces do ZBoW iD nie ściągał odium środow iska. Była to jednak zawsze decyzja kontrow ersyjna, zw łaszcza po wygaśnięciu entuzjazm u zw iązanego z październ ik ow ą odwilżą. W latach następnych niezłom ni akow cy nazyw ali ją kolaboracją, w yśm iewając rów nież jej oczywiste m otyw y finansow e. Faktem jest, że w iele osób w ZBoW iD prow ad ziło działalność społeczną, realizując się dla d o b ra w spólnego31. Lesław Bartelski, pow staniec w arszaw ski i pisarz, już w w olnej Polsce pytany przez dziennikarza o kolaborację z kom unistam i tak odpow iedział: „N ie jestem p o lity ­ kiem , interesuję się losem człow ieka. Z ajm ow ałem się spraw am i m oich przyja­ ciół i losam i m ojego pokolenia. Byłem radnym m iejskim , działałem w ZBoW iD, w Z w iązku L iteratów Polskich, załatw iałem m ieszkania, sam ochody, wszystko żeby kolegom ułatw ić pracę. I byłem cichym katolikiem , jak większość Pola­ k ó w ”32. Tego tłum aczenia używ ają rów nież inni. C ena, jaką płacili za zalegalizo­ w anie się w PRL, była jednak duża, a skutki (rów nież m oralne) rów nie w ysokie. W w ypow iedziach są one pom ijane m ilczeniem . N ależy w ierzyć, że zostaną w przyszłości rzetelnie zbilansow ane przez socjologów i historyków .

K ontrow ersje w o k ó ł zaangażow ania się w życie publiczne pow staw ały zresz­ tą od sam ego początku. W pierw szych latach p o 1956 r. nadzieje n a reform ę sys­ tem u tłum iły w ątpliw ości większości. Swoje zdanie w tej kw estii w ypow iedziały rów nież auto ry tety z K om endy G łów nej AK: płk K azim ierz Pluta-C zachow ski „K uczaba” czy Ja n M azurkiew icz „R adosław ” - przez w iele osób obdarzany ogrom nym szacunkiem , przez w iele jednak krytykow any z racji w łączenia się do akcji ujaw nieniow ej. „R adosław ” był zdecydow anym zw olennikiem zd om in o w a­ nia organizacji kom batanckiej i w spółpracy z w ładzą dla realizacji w łasnych, akow skich celów. W czerw cu 1957 r. zalecał, aby na kongres ZB oW iD w ybrać takich delegatów, którzy z trybun y powiedzieliby: „M y będziem y decydow ali o gospodarow aniu Polską Ludow ą, ale praw dziw ie lu d o w ą”33. O bok „Kuczaby”

29 A IP N , 0 0 2 3 6 /5 7 , „ In fo rm acja dotycząca osób w yw o d zący ch się z byłego p o d ziem ia polity czn o - -b an d y ck ieg o ” , G d ańsk, 22 II 1 9 6 7 r., k. 37.

30 N ie m o żn a w ykluczyć, że tak ich osób było w ięcej, gdyż p o 1 9 9 0 r. o części żołnierzy szw ad ro ­ n ó w nie m am y in fo rm acji; np. tylko ze sz w a d ro n u p o r. O lg ierd a C h risty „Leszka” ślad zaginął po trze ch żołnierzach.

31 W ięcej n a te n te m a t zob. J. W aw rzyniak, Z w ią z e k B o jo w n ik ó w o W o ln o ść i D em o kra cję - e w o lu ­

cja ideologii a w ię ź g ru p o w a [w:] PRL. Trwanie i zm ia n a , re d . D. S tola, M . Z a re m b a , W arszaw a

2 0 0 3 , s. 3 6 6 -3 7 2 . A u to rk a, p o d ając kilka szczegółow ych przykładów , staw ia tezę, że w Z B oW iD w id ać sp o n tan iczn o ść działania i raczej w y k o rzy stan ie stru k tu r kom u n isty czn eg o p a ń stw a d o dzia­ łalności n a rzecz lokalnej społeczności niż p o d p o rz ą d k o w a n ie się im . O rganizacja ta nie była w ięc zw ykłą a tra p ą, lecz z ap ełn ia ła p ró ż n ię sp o łeczn ą p o sp u sto szen iach k o m u n izm u . Teza ta z p e w n o ­ ścią w ym aga dalszych b ad ań .

32 E. K aszuba, P okonani zw y c ię zc y? , „G azeta W y b o rcza” , 30 VII 1994.

33 A IP N , 0 0 2 3 1 /7 6 /5 , N o ta tk a słu ż b o w a d o ty cz ąc a d z iałaln o ści e le m e n tó w ty p u san acy jn eg o w w o jew ó d ztw ie k ato w ick im w okresie od p aźd ziern ik a 19 5 6 d o chw ili obecnej, 14 X II 1959 r., k. 71.

(13)

był „figurantem ” spraw operacyjnych p ro w adzo ny ch przez SB i żyw ą legendą AK. N iew ątpliw ie jednak p roblem uczestnictw a w ZB oW iD , niezależnie o d w y­ granych przez k o m b atan tó w w ielu bitew o pam ięć, stał się zalążkiem konfliktu środow iskow ego. W ydaje się, że był rów nież p o w od em p o d ziałó w środow isk k om batanckich po 1990 r.34

G o m u łk o w sk a odw ilż, k tó ra p rzy n io sła ak o w co m tak w iele nadziei, k o ń ­ czyła się n o w ą ofensyw ą zrefo rm o w an y ch sił b ezpieczeństw a. Jej znakiem stał się p ro ces Z dzisław a N u rk iew icza „ N o c y ”, słynnego żo łn ierza K resów i p o ­ grom cy sow ieckich partyzantów . Szeroko nagłaśniany w prasie, w strząsn ął o p i­ nią akow ską w kraju. Szczególnie głośnym echem o d b ił się w śró d żołnierzy b ry gad partyzan ck ich , z k tó ry c h w ielu uczestniczyło w akcjach zbrojn ych p rz e ­ ciw ko S ow ietom , bezw zględnie rabującym p o lsk ą lu d n o ść N o w o gró dczy zny i W ileńszczyzny w 1943 i 1944 r. Po raz kolejny p rz ed polskim sądem , p o d o b ­ nie jak dziesięć lat w cześniej, pad ały słow a o zdradzie ojczyzny i w spó łp racy z hitlero w cam i. 25 m arca 1960 r. Sąd W ojew ódzki w Z ielo nej G órze skazał N u rk iew icza n a karę śm ierci35. W tym sam ym czasie toczył się p ro ces Ja n a S zpo ntaka „Ż eleźn iak a”, dow ó d cy sotni UPA, w sław ionej w ielo m a m o rd e r­ stw am i polskiej ludn o ści cyw ilnej. Sąd skazał go n a dożyw ocie. N a W ybrzeżu, p o d o b n ie jak w innych reg io n ach , sygnał te n o d czy tan o jako p o czątek now ej fali represji, a co najm niej jako usztyw nienie k u rsu w obec akow ców . N ie zm ie­ niło tego zm niejszenie 15 g ru d n ia 1960 r. w y ro k u N u rk iew icza przez Sąd N a j­ wyższy do p iętn astu lat w ięzienia36.

Akcję represyjną poprzedzały działania m ające n a celu ostateczne ideow e p o ­ grążenie środow iska byłych żołnierzy AK. N ależy w śród nich wym ienić: oddziały­ w anie za pom ocą prasy, kom prom itow anie za pom ocą zdobytych bądź przygoto­ w anych (czytaj: spreparow anych) m ateriałów , wreszcie w ygryw anie w zajem nych anim ozji. To ostatnie, obok oskarżeń o w spółpracę z gestapo, było czołow ą m e­ to d ą bezpieki przez całe dziesięciolecia.

O perfidii SB w yraźnie świadczy „Plan perspektyw icznych przedsięw zięć o p e ­ racyjnych dotyczących b. członków wileńskiej AK i delegatury n a ro k 1 9 6 2 ”, opracow any w W ydziale II D ep artam en tu III MSW. W punkcie drugim czytamy: „D oprow adzać do dalszej kom prom itacji tego środow iska w oczach społeczeń­ stw a oraz stw arzania w nich ferm en tó w p o p rzez opracow yw anie i ogłaszanie 2 8 2 m ateriałów , jak np.:

a) dalsze zbieranie i opracow yw anie fragm en tów penetracji A bw ehry w w i­ leńskim AK,

b) działalność grupy wyw iadow czej »Cecylia«, ich proniem iecki i antylew ico- wy charakter,

34 Par. 12, p k t 3 sta tu tu Ś w iatow ego Z w iąz k u Ż o łn ie rzy A rm ii K rajow ej precyzuje, że d o zarząd ó w nie m o g ą w ch o d zić byli czło n k o w ie w ła d z naczeln y ch i w o jew ó d zk ich Z B oW iD . Z ap isu tego w G d ań sk u nie re sp e k to w a n o , co w y w o ła ło sp o ry w śró d ko m b atan tó w .

35 A IP N , 0 0 2 3 1 /1 5 4 , t. 1, M a teriały W ydziału I D e p a rta m e n tu III M S W dotyczące spraw y Z d zisła ­ w a N u rk iew icza, kw iecień 19 6 0 r., k. 1 2 3 -1 3 2 .

36 N u rk iew icz opuścił w ięzienie p o dziesięciu lata ch (kopie w y ro k ó w Sądu W ojew ódzkiego w Z ie ­ lonej G órze i Sądu N ajw yższego w W arszaw ie o raz Z aśw iadczenie służby rtm . Z d zisław a N u rk ie w i­ cza, L o n d y n , 2 0 I 1992 r., w z b io rach K azim ierza K rajew skiego).

(14)

c) geneza p ow stania i antyludow a działalność »M obilizacyjnego o śro dk a w i­ leńskiego AK« w pow iązaniu z bandycką działalnością »Łupaszki« i w yw iadów im perialistycznych”37.

Tym dok u m en tem wileńscy akow cy z b o h aterem antysow ieckiego podziem ia mjr. Z ygm untem Szendzielarzem „Łupaszką” n a czele zostali skazani n a drugą śmierć. N a W ybrzeżu w yrok w ykonan o p ió rem byłego oficera U rzędu Bezpie­ czeństw a Ja n a Babczenki i dziennikarza R ajm unda B olduana. N a Białostocczyź- nie tw orzyli funkcjonariusze N o rb e rt Z e n o n Pick oraz Feliks Sikorski. Ich „p i­ sarstw o” uderzało rów nież w akow ców w ileńskich, którzy w dużej liczbie mieszkali n a W ybrzeżu. W sukurs byłym funkcjonariuszom szargającym im ię AK szło szerokie grem ium innych pisarzy, publicystów, historyków , a w szkołach w ielu pedag ogów 38. W śró d najzdolniejszych i najw ierniejszych bezpiece i partii należy w ym ienić Jerzego Lovella - a u to ra kilku szkiców p o d w spólnym tytułem D ziew częta płaczą nadarem no39. P rzedostatni z nich dotyczył Z dzisław a N u rk ie- w icza „N o cy ”.

Duży nacisk po ło żo n o p o n a d to na rozpraco w an ie k o n ta k tó w z em igracją. W edług SB zliberalizow anie przepisów p o dróżny ch przez W ładysław a G om ułkę otw orzyło ogrom ne m ożliw ości dywersji ideologicznej ze strony em igracji. D la­ tego osoby podróżujące do L ondynu czy przyjeżdżające z Z ach o d u p o d d an e były sk ru p u latn ej k o n tro li. W z m o ż o n o też p erlu stra cję k o re sp o n d e n c ji i k o n tro lę paczek.

W iększe otw arcie się n a świat zew nętrzny um ozliw iło bezpiece ofensyw ne działania p o za granicam i kraju. Ciekaw e, że agentów w ypraw iano nie tylko na zachód. W 1962 r. tajny w sp ółpracow nik (TW ) SB o pseudonim ie „G u m k a” (Longin W ojciechow ski „R onin” - były d o w ód ca 4. Brygady („N arocz”) O kręgu W ileńskiego) został w ypraw iony na W ileńszczyznę w celu przep ro w ad zen ia za­ planow anej kom binacji operacyjnej. M iała o n a na celu, jak m ożn a się dom yślać, w yłuskanie osób zw iązanych niegdyś z konspiracją w ileńską. Z o stała zap lano w a­ n a i zrealizow ana przez tow arzyszy radzieckich przy udziale innych in fo rm ato ­ ró w z Polski. W yników tej akcji nie znam y40.

37 A IP N , 0 0 2 3 1 /2 7 3 , t. 2 , Plan p e rsp ek ty w ic zn y ch przedsięw zięć op eracy jn y ch d otyczących b. czło n k ó w w ileńskiej AK i deleg atu ry n a ro k 1 9 6 2 , W arszaw a, 2 6 III 1962 r., k. 366.

38 J. B abczenko, R. B olduan, F ront bez o ko p ó w , G d ań sk 1 9 6 9 ; N .Z . Pick, S zty le t „Burego”, W ar­ szaw a 1 9 6 5 ; F. Sikorski, R yn g ra f z trupią czaszką, W arszaw a 197 3 . O w o ce tej edukacji zb ieran e są do dzisiaj. K iedy w 19 9 2 r. p o w sta ła inicjatyw a n azw an ia jednej z ulic G d ań sk a im ieniem mjr. „Łu­ paszk i” , ów czesny w icew o je w o d a h isto ry k Jó z e f B orzyszkow ski s to rp e d o w a ł te n p om ysł, u zasad ­ niając sw oją decyzję k o n tro w e rsy jn ą i rz ek o m o źle p o strzeg an ą p rzez m ieszkańców P o m o rza dzia­ łaln o śc ią ż o łn ie rz y m a jo ra (O p in ia J ó z e fa B o rzy szk o w sk ieg o w sp ra w ie p ism a G d a ń sk ie g o Ś ro d o w isk a Ż o łn ie rzy AK O k rę g u W ileńskiego d o p rz ew o d n icząceg o R ady M iasta G d ań sk a, 25 III 1993 r., k o p ia w z b io ra ch au to ra ). Szerzej o dz ia łan iach k o m p ro m itu ją cy c h p o d ziem ie zob. J. Ku­ łak, C zarna legenda p o w o jen n eg o p o d ziem ia niepodległościow ego, „B iuletyn In sty tu tu Pam ięci N a ­ ro d o w e j” 2 0 0 3 , n r 5, s. 6 1 - 7 3 ; P N iw iń sk i, O braz a n ty k o m u n isty c zn e j konspiracji niepodległościo­

w ej w propagandzie PRL [w:] Propaganda PRL. W ybrane p ro b le m y , red. P Sem ków , G d a ń sk 2 0 0 4 ,

s. 6 1 -6 8 .

39 J. Lovell, D zie w c zę ta p łaczą n a d arem no, K rak ó w 1 9 6 2 , s. 2 0 1 -2 2 6 .

40 P N iw iń sk i, D zia ła ln o ść o peracyjna UBP w sto su n k u do środow iska w ileńskiego, m ps w zb io rach a u to ra . Z o b . też A IP N , 0 0 2 3 1 /2 7 3 , t. 2 , R a p o rt d y re k to ra D e p a rta m e n tu III do w icem in istra spraw w e w n ę trz n y c h , 6 VI 19 6 2 r., k. 3 7 5 -3 7 6 .

(15)

G eneralnie po przełom ie 1956 r. daje się zauważyć, że zainteresow anie ak ow ­ cami tylko dlatego, że byli kiedyś żołnierzam i Polski Podziem nej, słabnie. Spra­ wy ew idencyjne zostały przejrzane, znaczną część m ateriału zarchiw izow ano w b iurach „ C ”, część k o n tak tó w jednak pozo staw ion o. T otalna k o n tro la została zastąpiona w ybiórczym spraw dzaniem . Uwagę sko ncentro w an o n a jednostkach w ybitnych, wyższych oficerach K om endy G łów nej AK i k om en d okręgow ych oraz tych, którzy w ykazyw ali jakąkolw iek aktyw ność, ro zum ianą w tych czasach jako w yrażanie opinii n a tem aty publiczne czy słuchanie R adia W olna E uropa. N ie zapom niano o osobach integrujących środow iska, a także o ludziach o am ­ bicjach pisarskich i historycznych.

O gółem w w ojew ództw ie gdańskim n a p o czątk u lat sześćdziesiątych W ydział III KW M O interesow ał się operacyjnie 261 osobam i w yw odzącym i się z byłe­ go po dziem ia (jaki był p ro cen to w y udział poszczególnych organizacji, nie w ia­ do m o ; pew ne jest tylko to , że najsilniej rozpraco w y w an o środow iska akow skie z tzw. pierw szego podziem ia, po chodzące z K resów P ółnocno-W schodnich)41. K arto teki rejestrujące byłych żołnierzy były w ielo k ro tn ie liczniejsze - dziesięć lat później w sam ym tylko Trójm ieście w ew idencji operacyjnej znajdow ało się siedem set osób (p raw d o p o d o b n ie n a skutek now ego ożyw ienia w środow iskach ko m batanck ich , konsolidujących się i śmielej pokazujących n a zew nątrz). W 1961 r. p ro w a d zo n o sześć spraw operacyjnych, od ku rzo n y ch z daw nych lat (albo z czasów p rzed 1956 r., albo z okresu p rzeło m u p aździernikow ego). Po­ n ad to w szczęto cztery now e ro z p rac o w an ia o k ry p to n im ach „Z a cięty ”, „Włącz­ n ik ”, „A rch itek t”, „Jarem a”42. D o tego należy zaliczyć spraw y luźno zw iązane z AK, jak chociażby spraw ę o k ry p to n im ie „ O stro ż n i”, dotyczącą W ileńskiej K oncentracji D em okratycznej, utw orzonej przez osoby z Polskiej Partii Socjali­ stycznej, której członkow ie w okresie okupacji w w iększości należeli do AK i D elegatury R ządu43. D o tej kateg o rii należały też spraw y dotyczące działaczy PSL zw iązanych z AK.

P rzedm iotem zainteresow ania operacyjnego były środow iska i poszczególni żołnierze. Bieżącej k o n tro li podlegali zwłaszcza dowódcy, otaczani szacunkiem przez p o d k o m en d n y ch i angażujący się w akcje środow iskow e o charakterze u p a ­ m iętniającym , charytatyw nym , historycznym czy w rehabilitację osób skazanych w okresie stalinow skim . W sposób szczególny SB inw igilow ała środow iska bry- 2 8 4 gad w ileńskich, 27. W ołyńskiej Dywizji AK, 106. Dywizji AK O kręgu K rakow ­

skiego, 25. Pułku Piechoty AK z O kręgu Łódzkiego. Poza w ilnianam i szczególną uw agą SB tuż po 1956 r. byli otoczeni: W itold K ucharski „W icher”, W incenty R om anow ski „Wrzos”, Bolesław N ieczuja-O strow ski „Tysiąc”. M niejsze zagroże­ nie, zdaniem SB, stanow ili akow cy bez większego zaplecza społecznego n a

Wy-41 D la p o ró w n a n ia - w okresie najczarniejszej nocy stalinow skiej, od lis to p a d a 19 5 2 do listo p ad a 1953 r., W ydział III w G d ań sk u ro zp raco w y w ał 5 2 8 osób z AK i W iN w ram ach trzy n a stu spraw obiek to w y ch . Sieć a g e n tu raln a sk ład ała się z 44 in fo rm ato ró w . Z N a ro d o w y c h Sił Z b ro jn y c h , S tro n ­ nictw a N a ro d o w e g o i g ranatow ej policji w y w o d ziło się 4 6 5 osób inw ig ilo w an y ch w ra m a ch d w u ­ n astu sp raw (AIPN G d, 0 0 4 6 /4 0 , t. 2, A naliza pracy w y d ziału op eracy jn eg o W U BP w G d ań sk u za ok res o d 1 X I d o 1 X I 1953 r., k. 3).

42 S praw y te nie zachow ały się w d o k u m en tacji przejętej p rzez IPN .

43 A IP N , 0 0 2 3 1 /2 7 3 , t. 2, Plan perspektyw icznych przedsięw zięć operacyjnych dotyczących b. czło n ­ kó w w ileńskiej AK i deleg atu ry n a ro k 1 9 6 2 , W arszaw a, 26 III 1962 r., k. 365.

(16)

brzeżu, np. M ieczysław Kom arski - szef łączności K om endy O kręgu Lubelskie­ go AK, Lucjan Z aw adzki z R uchu O p o ru A rm ii Krajowej w B iałym stoku44. Jesz­ cze m niejsze oddziaływ anie społeczne m iały grupki żołnierzy O kręgu Kielecko- -Radom skiego, Warszawskiego oraz innych. W Gdyni mieszkało kilku partyzantów z oddziału por. M aria n a Sołtysiaka „Barabasza” z O kręgu K ielecko-R adom skie- go, którzy od k oń ca lat czterdziestych byli obserw ow ani przez bezpiekę. Spój­ ność tej grupy rozbiło w yrzucenie w 1951 r. z G dyni p o za tzw. pas nadg ranicz­ ny w trybie adm inistracyjnym dw óch an im ato ró w jej życia tow arzyskiego45. Po 1956 r. krąg żołnierzy z Kielecczyzny ograniczył się do kilku luźno z sobą zw ią­ zanych kolegów z O b w o d u Jędrzejow skiego AK. U aktyw nili się oni dop iero w latach późniejszych, zainspirow ani działalnością tow arzyszy b ro n i spoza W y­ brzeża. P odobnie było z pow stańcam i w arszaw skim i - pow ażniejsze p rób y k o n ­ solidacji p odjęto dop iero w latach rządów E dw arda G ierka.

W ym ieniając najbardziej b ezk o m p ro m iso w y c h , a jedn ocześnie najbardziej k o n tro lo w a n y c h przez SB akow ców , należy zacząć od W ito ld a K ucharskiego „W ichra” (używał nazw iska W icher-K ucharski)46. Ten były d o w ó dca 1. kom panii 25. pu łk u piechoty AK O kręgu Łódzkiego oprócz działalności pam iętnikarskiej zajm ow ał się organizow aniem pom ocy dla byłych członków swojego oddziału, zin teg ro w ał w o k ó ł siebie g ro n o tow arzyszy b ro n i, któ rzy - jak to ujął jeden z agentów - zw racali się do niego ze swoim i p ryw atnym i spraw am i jak do ojca. D zięki szerokim k o n ta k to m K ucharskiego z k o m b a ta n ta m i w L on dy nie, USA i Kanadzie pom oc m aterialna była rzeczywiście odczuw alna47. N a p oczątku lat sześćdziesiątych inwigilujący go tajni w spółpracow nicy przestali no to w ać jego „w rogie w ypow iedzi”. W zw iązku z tym uznano, że K ucharski przestał być ak ­ tywny, i zaniechano rozpracow ania, poddając go jedynie okolicznościow ej k o n ­ tro li przez sieć ag enturalną w ram ach tzw. teczki zagadnieniow ej (była to jedna z form k o n tro li doraźnej, prow adzonej dla szerszego zagadnienia - w tym przy­ p ad k u środow iska tradycyjnego)48. D o spraw y Kucharskiego w ró co n o n a p o cząt­ ku lat siedem dziesiątych, kiedy to jako rzecznik O kręgow ego Sądu K oleżeńskie­ go przy Z arządzie O kręgu ZB oW iD w G dańsku rozpo czął beznadziejną w alkę z nadużyciam i finansow ym i przy w yd atk o w an iu pieniędzy przeznaczonych n a organizację historycznych w ystaw fotograficznych. M im o o dw o ły w an ia się do najw yższych instancji partyjnych przegrał, n a d o d atek p o n o w n ie zain tereso w a­

ła się nim SB. Szykany były dotkliw e, z k o n tek stu zachow anych d o k u m en tó w 2 8 5

44 A IP N , 0 0 2 3 1 /2 7 1 , t. 1, A n k iety e w id en cy jn e. B a d an ia o p e rac y jn o -s o cjo lo g ic z n e , 1 9 6 3 r., k. 34.

45 J. M arszalec, G d yn ia w raportach bezpieki 1 9 5 0 -1 9 5 6 [w:] K orzenie G dyni. M a teria ły z k o n fe ­

rencji histo ryczn ej 3 m arca 2 0 0 3 r. C zęść II, G d y n ia 2 0 0 3 , s. 79.

46 W ito ld W icher-K ucharski „ M a z u r” , „W icher” - ur. 29 III 1911 r. w B aldanach, p raw n ik . U czest­ n ik k a m p an ii w rześniow ej 1939 r.; w yw ieziony n a ro b o ty d o N iem iec, zbiegł w 1942 r. W k o n sp i­ racji w K edyw ie O k rę g u Ł ódzkiego AK o d 1943 r.; w 1944 r. d o w ó d c a o d d ziału p arty zan ck ieg o „W icher” , n a stęp n ie d o w ó d c a 1. k o m p an ii II b a ta lio n u 2 5 . p p AK. Po w o jn ie m ieszkał w G dańsku. D ziałacz Z B oW iD i N S Z Z „S o lid a rn o ść” . Z m a rł 5 I 1994 r. w G dańsku.

47 A IP N G d, 0 0 4 6 /2 3 , t. 1, S p raw o zd an ie KW M O w G d ań sk u za I k w a rtał 1 9 5 7 r., 9 IV 1 9 5 7 r., k. 13. Z o b . też A IP N G d, 0 0 4 6 /2 3 , t. 3, S p raw o zd an ie k w a rtaln e SB KW M O w G d ań sk u za II i IV k w a rtał 1959 r., k. 2 2 , 57.

(17)

2 8 6

m ożna się dom yślać, że nie w ahano się p rzed w targnięciem do d om u K ucharskie­ go i użyciem gróźb49.

P o rtre t tego człow ieka byłby niepełny, gdyby nie w sp o m n ieć, że m iał on w swoim życiorysie epizod w spółpracy z bezpieką (zapewne jeszcze przed 1956 r.). O to co lakonicznie na ten tem at napisał w 1963 r. oficer W ydziału III, sporzą­ dzający ankietę „W ichra” : „W ymieniony był w ykorzystyw any jako t[ajny] w s p ó ł ­ pracow nik], jednak odm ów ił dalszej w sp ó łp ra cy ”50.

P odobnym zaangażow aniem w okresie popaździernikow ym w ykazał się W in­ centy R om anow ski51, oficer 27. W ołyńskiej Dywizji AK, jeden z najbardziej świa­ do m ych, a jednocześnie najbardziej in w ig ilo w any ch ak o w có w w G d ań sk u. W 1961 r. funkcjonariusz SB pisał o nim : „Jest to człow iek obcy nam i przeciw ­ ny ideologicznie”52. Pierw szą spraw ę dotyczącą R om anow skiego założono 27 lu ­ tego 1959 r. (spraw a agenturalnego spraw dzenia o kryptonim ie „K ro nikarz”53). K łopoty R om anow skiego z bezpieką zaczęły się od przechw ycenia jego listów do m ieszkającego w Paryżu przyjaciela z lat szkolnych, Jerzego Jankow skiego. W y­ p ow iadał się w nich n a tem at rew olucji 1956 r. n a W ęgrzech. Służba Bezpieczeń­ stw a uznała rzecz za tak pow ażną, że 17 w rześnia 1959 r. zdecydow ano się na przekształcenie spraw y agenturalnego spraw dzenia w spraw ę ew idencyjno-ob- serw acyjną (o k ryptonim ie „O rg an iza to r”)54.

O prócz kom entow ania bieżących w ydarzeń politycznych R om anow ski zajm o­ w ał się typow ą dla w ielu ideow ych akow ców działalnością kronikarską. Z ostał głów nym historykiem dziejów AK n a W ołyniu. K ontaktow ał się naw et z M elchio ­ rem W ańkowiczem , którego przekonyw ał do napisania książki o w alkach 27. D y­ wizji (ten jed n ak propozycję odrzucił, p o d o b n ie jak p ro śby p łynące ze ś ro d o ­ w iska wileńskiego, uważając je za donkiszoterię). Bezpieka zw racała szczególną uwagę na R om anow skiego, gdyż posiadał spisy oficerów jednostki - „jak gdyby ew idencję kadry oficerskiej”. W spraw ozdaniach tajnej policji przedstaw iano je jako do w ó d n a niebezpieczne, m obilizacyjne plany AK55. R ów nie groźne w

yda-49 A IP N , AK 1 0 6 , O d w o ła n ia W ito ld a W ic h ra -K u ch a rsk ieg o w sp ra w ie n a d u ży ć fin an so w y ch w Z B oW iD w G d ań sk u , 1971 r., k. 2 4 2 -2 4 6 .

50 Ib id em , 0 0 2 3 1 /2 7 1 , t. 14, A n k ieta W ito ld a K ucharskiego, 1963 r., k. 71.

51 W in cen ty R om anow ski „Wrzos” , „ M a k itra ” - ur. 18 VII 1912 r. w D ąb ro w ie (pow. łucki), p ra w ­ nik. W m ło d o ści działał w harcerstw ie. U czestnik k am p an ii w rześniow ej 1939 r. W AK był zastęp ­ cą d o w ó d cy O b w o d u Z d o łb u n ó w ; w alczył w 27. Dywizji W ołyńskiej AK. Po w o jn ie m ieszkał w M a- kow isk ach (gm. Solec K ujaw ski), Bydgoszczy, a n a stęp n ie w G d ań sk u . W 1949 r. u k o ń czy ł studia praw n icze n a U niw ersytecie M ik o łaja K o p e rn ik a w T oru n iu . P raco w ał jako re fe re n t p ra w n o -e k o n o ­ m iczny w W ojew ódzkim Z arząd z ie B u d o w n ictw a w G d ań sk u i in n y ch p rzed sięb io rstw ach . Po 1 9 9 0 r. o p u b lik o w ał dw ie książki: K a in o w e d n i (W arszaw a 1990) o ra z Z W Z -A K na W o łyn iu

1 9 3 9 -1 9 4 4 (L ublin 1993). W m aszynopisie p o zo stają jego w sp o m n ien ia z k am p an ii w rześniow ej.

Po 19 9 0 r. n ad al zajm ow ał się d ziałalnością społeczną. Sw oje zbiory (m .in. m ateriały dotyczące W o­ łynia w czasie w ojny) p rzek azał B ibliotece PAN w G d ań sk u . Z m a rł tam że 8 VIII 1995 r. (N o tatk i z ro zm o w y z H a lin ą P am ięta-R o m an o w sk ą, 2 X II 2 0 0 4 r., w z b io rach a u to ra ).

52 A IP N , 0 0 2 7 /9 3 3 , O c en a i analiza spraw y operacyjnej obserw acji k ry p t. „ O rg a n iz a to r” , 15 XI 1961 r., k. 19.

53 A IPN G d, 0 0 2 7 /9 3 3 .

54 Ib id em , P o stan o w ien ie o p rzek sz tałc en iu spraw y a g en tu raln e g o sp ra w d zen ia n a sp raw ę ew iden- cyjno-obserw acyjną k ry p t. „ O rg a n iz a to r” , 17 IX 1959 r., k. 10.

Cytaty

Powiązane dokumenty

znaczy się kolejna obecność Ormian w Gdańsku i na Wybrzeżu Gdańskim jako stałych mieszkańców.. Skierowały ich tu głównie względy

Na tym tle dzisiaj niemal już zapomniane studium Jana Kochanowskiego „Pieśń świętojańska o Sobótce” należy ocenić bardzo wysoko już to ze względu na docie­ kliwość

Number of doctors per 10 000 inhabitants is the next important resilience index and confirms Ostrava’s dominance in the socio-cultural sphere, which is related to its

26 Jak donosił agent „Wierny”, wymienieni członkowie ZBoWiD-u nie zaprzestali swojej działalności i zaczęli grupować się poza ZBoWiD-em. Jak informował

Czyli przyjęcie fałszyw ości p ie rw ­ szych zasad nie pociąga za sobą fałszywojści w szystk ich tw ie r­ dzeń

Autor jako pierwszy kryminolog-prawnik w Polsce i jako jeden z niewielu badaczy na świecie dotarł do ludzi, którzy zabili, wzięli za to honorarium, przyznali się do tego

Although there has only been a somewhat limited degree of success in identifying (i.e. finding correc numerical values) the various important stability derivatives for heave and

Podobnie układy zbiorowe, zawie­ rane między dyrekcją zakładu pracy i zarządem zakładowej organizacji związkowej, powinny być opracowywane przy aktywnym udziale pra­ cowników