d y s k u s j e
H E N R Y K Ł O W M IA Ń S K I
Uwagi o genezie państwa litewskiego
N a m arginesie pracy: W . T. P a s z u t o, O brazow anie L itow sk ogo gosudarstwa.. Izdatielstwo Akadem ii N auk SSSR (Institut istorii), M oskw a 1959, s. 530, nlb. 2, 2 m apy.
Geneza państw a litewskiego, które odegrało w w. X I I I — X V I rolę jednego z n aj w ażniejszych czynników politycznych w Europie wschodniej i środkow ej, a któ rego dynastia osiągnęła w pew n ym m om encie panow anie na rozległym obszarze m iędzy Adriatykiem i B ałtykiem a M . Czarnym , w y w o ła ła obszerną i różnojęzycz ną literaturę naukową, poświęconą zarów no poszczególnym zagadnieniom ja k ca łokształtowi tego problem u. Literaturę tę w zbogaciło obecnie now e dzieło pióra radzieckiego historyka W . T. P a s z u t o, który przystąpił do opracowania po dłu gim i gruntow nym przygotowaniu. Prace jego z tego zakresu ukazały się ju ż w pierw szych latach po w ojnie, a w r. 1950 w yszły szkice z dziejów Rusi halicko- wołyńskiej, dotyczące m iędzy innym i stosunków rusko-litew skich w okresie fo r m ow ania się państw a litew skiego Z tą problem atyką jest też ściśle związana praca autora, om aw iająca stosunki ustrojow e i praw ne jednej z ziem pruskich Pom ezanii — w oparciu o analizę „Jura Pruthenorum “ (Pom ezańskiej praw dy); źródło to dostarcza porów nawczego m ateriału do poznania rów nież dawnego ustroju litew sk ieg o 2. C ały szereg innych artykułów autora (nie w szystkie zostały w ym ie nione w bibliografii, załączonej do om aw ianej pracy) za jm u je się zagadnieniam i Litw y, Rusi, Prus i Inflant w . X I I I — X I V w okresie pow stania państw a litew skiego i naśw ietla z różnych stron ten proces.
W przeciw ieństwie do przeważnej części daw niejszej literatury, która intere sow ała się genezą państw a litew skiego przede w szystkim pod kątem widzenia po litycznym , autor zgodnie ze sw y m stanowiskiem m etodologicznym sięga do podstaw gospodarczo-społecznych. W p ra w d zie problem atykę gospodarczo-społeczną potrak tow ała rów nież m oja praca o początkach społeczeństwa i państw a litew sk ieg o s, jednak nie uw zględniła m om entów dynam icznych, których nie pom inął obecnie badacz, posługujący się metodą m aterializm u historycznego. Zachodzą i inne po w ażne różnice w ujęciu problem atyki w obu tych m onografiach. Częściowo w yka zuje różnicę podstaw a m ateriałow a, zwłaszcza dzięki w ykorzystaniu przez autora danych archeologicznych, m ianow icie ostatnich lat 30. Rozszerzył też autor ram y chronologiczne, nie kończąc w yw odów — ja k to uczyniłem w sw ojej pracy — na
1 W . T. P a s z u t o, O czerki po istorii G a lic k o -W o łyn sk oj Rusi, 1950. - W . T. P a s z u t o, Pom ezanija, M oskw a 1955.
3 H. Ł o w m i a ń s к i, Studia nad początkam i społeczeń stw a i państwa litew skiego t. 1/2, W iln o 1931— 1932.
P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y T o ra L II — z e s z y t 1
128
H E N R Y K Ł O W M IA Ń S K Iczasach M endoga i W ojsiełka, kiedy dokonało się zjednoczenie państw ow e Litw y etnicznej wraz ze Żm udzią, lecz doprow adzając je do śm ierci G iedym ina (1341) — co w y d a je się rzeczą słuszną, a naw et nasuw a pytanie, czy nie należałoby konty nuow ać dociekań aż do śmierci Olgierda (1377), kiedy L itw a osiągała z grubsza m aksym alną podstaw ę terytorialną. W ted y rów nież zaznaczył się krytyczny m om ent, który nie uszedł zresztą uwagi autora, że konflikt z M oskw ą, rodzim ym ośrodkiem zjednoczenia państw ow ego Rusi, spow odow ał osłabienie stanowiska L itw y na zie m iach ruskich i w konsekw encji utrudnił jej dalszą w alkę z Zakonem (s. 398) a w dalszej jeszcze konsekwencji — należy dodać — przyczynił się do zawarcia unii polsko-litew skiej 1386 r.
Dalsza różnica m iędzy tym i dw iem a pracami polega na wprow adzeniu przez autora odm iennej konstrukcji, stąd też w ynikły odm ienne proporcje uwzględnionej problem atyki. Om aw iana m onografia została podzielona na trzy części, rozpatru ją c kolejno: źródła, historiografię (naukową) oraz w łaściw ą problem atykę genezy państw a litew skiego w okresie od w. .XI do połow y X I V . Środkow a część, doty cząca historiografii, jest najkrótsza, wynosząc około 1/5 całego tekstu, natom iast część źródłoznawcza nie tak wiele ustępuje rozm iaram i części zasadniczej, ostat niej, gdyż przekracza 1/3 całości. Jest rzeczą zrozum iałą, że po wyodrębnieniu z a gadnień źródłoznawczych i historiografieznych, w ykład m erytorycznych zagadnień w części trzeciej został znacznie odciążony, a jej rozm iary uległy poważnem u skró ceniu. Zarazem autor podjął się po raz pierw szy w literaturze naukow ej dokona nia pełnego w zasadzie i system atycznego przeglądu materiału źródłowego oraz dorobku historiograficznego w zakresie genezy państw a litewskiego — z niew ątpli w y m pożytkiem czytelnika. Po tych paru ogólnych uwagach o zakresie i konstrukcji om aw ianej m onografii przejdziem y do szczegółowszego rozpatrzenia je j treści.
W pierw szej części autor uw zględnił oprócz litewskich, również źródła i lite rature do Prus i Ł otw y — zgodnie z przyjętą w nauce, akceptowaną też w om a wianej m onografii metodą porów nawczą, której zastosowanie nakazał niedostatek źródeł do sam ej L itw y ; ta sam a okoliczność spow odow ała sięgnięcie rów nież do m etody retrogresywnej w form ie w nioskowania w edług późniejszych stosunków ustrojow ych zw łaszcza na Litw ie, ta bow iem odznaczała się większą ciągłością rozw ojow ą niż Prusy, a w pewnej m ierze i Łotw a, w których to krajach podbój krzyżacki w prow adził obce elem enty do ustroju. W ten sposób źródła i literatura nie zostały zacieśnione do terenu sam ej Litw y i do zakreślonych dla pracy ści ślejszych ram chronologicznych. Autor podzielił źródła na 4 grupy: 1) latopisy ru skie i litewskie, 2) źródła dotyczące Prusów, 3) kroniki niemieckie, 4) m ateriał aktow y. K onsekw encję tego podziału narusza grupa druga, obszernie potraktowana, a zaw ierająca prócz źródeł opisow o-historiograficznych, począw szy od autorów sta rożytnych poprzez W u lfstana i żyw oty biskupa W ojciecha i Brunona z Querfurtu aż po G alla-A n on im a, także i dokum enty krzyżackie, traktat chrystburski (dzierz- goński) 1249 r. oraz „Jura Pruthenorum “ . W ogólności w y w o d y autora w m ałej części dotyczą krytyki pochodzenia poszczególnych źródeł (tzn. zagadnień autor stwa, m iejsca i czasu powstania) oraz ich analizy (czyli zagadnień „źródeł danego źródła“ ), przeważnie zaś przynoszą przegląd faktów , przekazanych .przez ow e za bytki, a należących do rozpatryw anej problem atyki. Traktując zabytki ja k o w ytw ór określonego środow iska społecznego, autor wszędzie starał się wskazać n a uwarun kow aną tym środow iskiem tendencję polityczną i klasową, której w ykrycie siłą rzeczy ułatw ia ocenę wierogodności i w łaściw ą interpretację wiadom ości źródło wych.
Bodaj najbardziej „źródłoznaw czy“ , a zarazem najbardziej w yczerpujący, jest w tej części rozdział pierw szy (s. 9— 77), obejm ujący latopisy ruskie i litewskie.
U W A G I O G E N E Z IE P A Ń S T W A L IT E W S K IE G O 1 2 9
Jest on ty m bardziej cenny, że w przeciw ieństw ie do dziejopisarstw a Prus i Inflant a także „Pow ieści dorocznej“, historiografia opisowa ruska, a w szczególności p o - łudnioworuska X I I — X I I I w . zaw iera sporo m om entów nie w yjaśnionych i nie po ruszonych. Do jej lepszego poznania przyczyniły się ju ż dawniej ogłoszone przez autora studia nad dziejopisarstw em kijow sk im i halick o-w ołyńskim X I I I w . 4. W b rew panującem u w literaturze naukow ej poglądow i autor w ypow iada się prze ciwko podziałowi południoworuskiego zw odu latopisarskiego, zachowanego w K o deksach ipatiew skim i chlebnikowskim , na 3 części: 1) Powieść doroczną trzeciej redakcji 1118 r., 2) latopis kijow ski, doprowadzony do r. 1199, 3) kronikę halicko- w ołyńską, doprowadzoną do r. 1292. A u tor odrzuca cezurę 1200 r. i dowodzi, że latopis kijow ski był kontynuow any do r. 1238. Sądzę, że autor w ykazał w sposób przekonywający fakt doprow adzenia latopisarstwa kijow skiego do r. 1238. N ie w i dać powodu, dlaczego dziejopisarstwo kijow skie, świetnie rozw inięte w w . X I I , m iałoby ulec całkow item u przerw aniu na przełom ie w . X I I i X I I I . W p raw d zie w r. 1202 K ijó w został spustoszony przez Połow ców , sprzym ierzonych z R urykiem Rościsław ow iczem , a w śród przedm iotów w ów czas zrabowanych źródło w ym ien iło również księgi®, jednak podobne spustoszenie spotkało stolicę Rusi i w r. 1169,j gdy ją zdobyły oddziały A n d rzeja Bogołubskiego, rów nież nie szczędząc m. in. i k sią g e, a m im o to nie spow odow ało zaniechania działalności latopisarskiej. Stra szliw y cios zadał K ijo w o w i dopiero napad tatarski 1240 r., odkąd zniszczone m iasto straciło znaczenie ośrodka kultury i nie potrafiło w ydźw ignąć się z upadku przez długi okres. W y d a je się tedy uzasadnione skojarzenie upadku K ijo w a z faktem za m ilknięcia tam tejszego latopisarstwa. Jakkolwiek latopis kijow ski nie zachował się po r. 1199 ja k o osobna całość, niem niej przejęte z niego elem enty dają się w ska zać zarówno u D ługosza ja k w latopisarstwie ruskim , na co też autor przedstaw ił dowody. Inna sprawa, że kontynuacja nie została połączona w jedną całość z le topisem 1199 r., który w yraźnie wyodrębnia się ze zw odu południoworuskiego. O istnieniu zw odu 1118— 1199 r., zdradzającego w pew nej m ierze jednolitą redakcję m ożna przekonać się na podstaw ie form ularza nagłów ków , w pisyw anych przez re daktora przed panow aniem poszczególnych książąt. Form ularz ten nosi jednolity charakter:
(6634) Načalo knjażenija M ’stislavlja v K ie v ê (s. 208) 7 (6641) Načalo knjažen’ja Jaropólča v K ie v ê (s. 212) (6648) Načalo knjażenija V sevoloža v K ie v ê (s. 218)
(6654) Načalo knjażenija Izjaslavlja, syna M ’stislavlja v K ie v ê (s. 233)
(6657) Načalo knjażenija v K ie v ê knjazja velikago D jurgja, syna Volodim ira M o n o -macha, vnuka V sevoloža, pravnuka Jaroslavlja, praščjura velikogo V olodi mira, chrestivšago vsju zem lju R uskuju (s. 268)
(6662) Načalo knjażenija R ostislavlja v K ie v ê (s. 236) (6663) Načalo knjażenija Jurieva v K ie v ê (s. 329) (6666) Načalo knjażenija Izjaslavlja v K ie v ê (s. 336)
4 W . T. P a s z u t o, K ijew sk a ja letopis 1238 goda, „Istoriczeskije Zapiski” t. X X V I , (1948), s. 2V3— 311. Tenże, Oczerki, s. 117— 133.
5 Letopis p olaw ren tiew sk om u spisku, izd. trietie. S. Peterburg 1897, s. 397: ...i kresty čestn yja, i ssu dy svjaščenyja, i knigy i p orty blażen ych - p er v y ch knjazej... to položiša v s ě sobe v polon-.
6 Tamže, s. 336 (1168): ...i ik o n y poimaša, i knigy i rizy. Por. L etopis po ipatskom u spisku, S. Peterburg 1871, s. 373 (1171): i cerkw i obnażisa ikonami knigami i rizami..
7 W nawiasach podaję strony w edług w ydania: Letopiś po ipatskom u spisku, І- w. przypis 6.
130
H E N R Y K Ł O W M IA S S K I(6668) Načalo knjażenija Rostislavlja, syna M ’stislavlja v K ie v ê (s. 345) (6677) Načalo knjażenija M ’stislavlja v K ie v ê , syna Izjaslavlja (s. 366) (6679) Načalo knjażenija G lêb ov a v K ie v ê Jur’eviča (s. 373)
(6682) Načalo knjażenija V olodim êrja v K ie v ê (s. 386)
(6682) Začalo (načalo) 8 knjažen’ja Romanova. Rostislaviča K y e v u (s. 387) (6688) Načalo knjażenija Svjatoslavlja v K ie v ê (s. 420)
Ostatnie nie zakończone jeszcze panow anie Ruryka Rościsław ow icza (1194— 1203)P patronującego zapew ne zw odow i 1199 r., nie zostało oznaczone n a g łó w k ie m 8, po dobnie jak krótkotrw ałe rządy niektórych daw niejszych książąt. N as jednak inte resuje fakt jednolitego form ularza tych nagłów ków , w ym ieniającego w zasadzie tylko im ię księcia i nazwę stolicy. N ie jest jasne, czy przytaczanie patronimiku w niektórych nagłówkach stanow iło odm ianę tego form ularza, czy też wtręt póź niejszy. N ależy natomiast uznać za w yraźną interpolację nagłówek panow ania Jerzego Dołgorukiego w r. (6657) o rozw iniętym form ularzu. Poza tym w szystkie nagłówki m usiał w pisać redaktor zw odu 1199 r., czyli w edług panującego dziś po glądu M ojżesz, igum en monasteru w ydubickiego w K i jo w i e 10.
W trzeciej halicko-w ołyńskiej części zw odu południoworuskiego rów nież spo tyk am y nagłów ki, m ianow icie następujące:
(6709) Načalo knjażenija velikago knjazja Romana, samoderżca b yv ša v s e j R usko j zem li, knjazja Galičkogo (s. 475)
(6797) Načalo knjażenija v V olod im erě M stislava velikago knjazja (s. 610).
W przeciw ieństw ie do n agłów ków latopisu kijow skiego 1199 r., przytoczonych w obu kodeksach, ipatiew skim i chlebnikowskim , nagłówki Kroniki h alick o-w o ły - skiej znajdu ją się tylko w K odeksie ipatiewskim , nie w ystępują natomiast w K o deksie chlebnikowskim , skąd w ynika, że nie istniały jeszcze w ich protografie, lecz zostały wpisane do K odeksu ipatiewskiego około r. 1425. K opista w zorow ał się oczyw iście na nagłówkach latopisu kijowskiego 1199 r., jakk olw iek w prow adzał do form ularza now e elem enty.
T a k w ięc cezura końca w . X I I u jaw n ia się z oczywistością. Inną w sk azów kę 0 cezurze stanowią elem enty chronologiczne, gdyż, ja k dobrze w iadom o, trzecia część zw odu południoworuskiego nie była pierw otnie zaopatrzona w daty roczne, które w p row adził dopiero Kodeks ipatiewski. Zm ienia się też po r. 1199 treść tego zw odu, zm niejsza się bow iem jego zainteresowanie K ijo w e m i sprawam i ogólnoru- skim i, a zw iększa się — regionalnym i, halicko-w ołyńskim i. N ależy w ięc przyjąć, że kodeksy ipatiew ski i chlebnikowski przekazały nam latopis kijow ski 1199 r., czyli zw ód sporządzony w ty m roku w m onasterze w ydubickim i ocalały od pożogi 1 zniszczenia w r. 1202. W K ijo w ie kontynuowano prowadzenie zapisek latopisar- skich, jedn ak odrębnie od latopisu kijow skiego 1199 r., toteż dotarły one do Kroniki h alicko-w ołyńskiej innym i niż ten latopis drogami. Siłą rzeczy i stosunek do spraw litewskich przedstawia się odm iennie w drugiej i trzeciej części zwodu południow o ruskiego: tylko część trzecia, czyli K ronika halicko-w ołyńska, u jaw nia nim i nader żyw e zainteresowanie.
Co dotyczy analizy K roniki halicko-w ołyńskiej, najbardziej interesująca ze sta 8 Te dwie odm ianki podają K odek sy ipatiewski i chlebnikowski.
" L etopiś po ipatskom u spisku, s. 457 (1194) — o w stąpieniu na tron Ruryka: I poecha Rjurik K ijev u ... — bez nagłówka.
10 T ak p rzyjm u ją: D. S. L i c h a c z e w , R usskije letopisi i ich kulturnoistori-czesk oje znaczenie, M . L. 1947, s. 182; B. A . R y b a k ó w , Bojarin -letopisec X I I w ieka. Istorija SSSR 1959 N r 5, s. 60.
U W A G I O G E N E Z IE P A Ń S T W A L IT E W S K IE G O
131
nowiska spraw litew skich jest koncepcja autora o istnieniu zabytku historiogra- ficznego, określonego przezeń jako „latopis litew ski“ . Podobną koncepcję w ysunął już dawniej M . H r u s z e w s k i , jednak niesłusznie uznał, że to źródło kończyło się na wiadom ości o śm ierci W o jsiełk a ; zgadzam się z autorem , który do składu tego źródła w łącza również zapiskę, poświęconą Trojdenow i. W p raw d zie cała ta koncepcja spotkała się z krytycznym przyjęciem w literaturze naukow ej (z którą autor w om aw ianej pracy polem izuje), jednak w y d a je mi się dostatecznie uzasad niona. Oto zabytek ten, zajm u jący się zdarzeniami litew skim i za Mendoga, T r o j- nata, W o jsiełk a (z opuszczeniem wiadom ości o panowaniu Szwarna) oraz Trojdena po każdej relacji o gw ałtow nej śm ierci poszczególnych w ładców L itw y zam yka ją stereotypowym zw rotem :
(6771) I tako b yst’ konec’ M in d ovg ovu u b iť ju (s. 658) 11 (6771) I tako b yst’ koněc’ u b iťja Trenjatina (s. 569) (6776) I tako koně& u b iťja ego (W ojsiełka) (s. 573).
Ten form ularz w skazuje na jedność autorstwa, czyli też jedność pochodzenia omawianego zabytku litewskiego. Co prawda zwrócono uwagę, że na początku tej litew skiej opowieści zn a jd u je się zw rot (o M endogu: U bistvo że ego sice skazem ’), m ający bliskie analogie w innych partiach kroniki w o ły ń sk ie j12, jedn ak z pow yż szego spostrzeżenia m ożna wysnuć tylko ten wniosek, że wspom niany zw rot sta now ił interpolację redaktora kroniki wołyńskiej. N ie dowodzi on b ynajm niej, że opowieść litew ska w yszła spod pióra ogólnego redaktora kroniki w ołyńskiej i nie była utworem osobnym.
Co dotyczy charakteru literackiego om aw ianej opowieści litew skiej, nie w y d a je się ścisłe określenie jej jako „latopisu“ , ponieważ nie u jaw n ia ona w łaściw ej la to - pisom konstrukcji chronologicznej w edług dat rocznych. U derza natomiast central na w niej rola W ojsiełka, pierwszego z książąt litew skich, który przy ją ł chrzest pra wosław ny, recypow ał ruską kulturę i zyskał aplauz1 Rusi. Zapiska now ogrodzka z entuzjazm em donosiła o jego chrzcie i dalszych kolejach jego życia i nie była po zbawiona cech utworu h agiograficznego13. N ie są obce te cechy i om aw ianej o p o wieści litew skiej, poświęconej w przeważnej części sam em u W o js ie łk o w i14, a poza tym zaw ierającej fakty, ściśle zw iązane z biografią tego księcia. W zm ian ka o „nie godziw ym “ (bezzak on yj) Trojdenie, przeciw staw ionym jego praw osław nym braciom, cieszącym się sym patią Rusi, stanowi w yraźne pendant do przeciw staw ienia M en doga i W ojsiełka. W tej quasi hagiograficznej opowieści w ystępuje zarazem inny m otyw, ulubiony w historiografii ruskiej okresu rozbicia feudalnego, która chętnie rozwodziła się nad „zbrodniam i w rodzie książęcym “ 15 : nasza opowieść zawiera opis trzech m orderstw . U w ażam za przekonyw ający dom ysł, że autora opowieści należy szukać w najbliższym otoczeniu W ojsiełk a , być m oże wśród m nichów kla sztoru W ojsiełkow ego nad N iem nem , gdyż relacja świadczy o bezpośredniej zna jom ości spraw litewskich. Jednak z równą znajom ością szczegółów opisuje ona oko liczności śm ierci W ojsiełka w e W łodzim ierzu (po obiedzie u N iem ca tam tejszego
11 W nawiasach strony w edług w yd. Letopis po ipatsk. spisku.
12 I. P. E r e m i n , W o lyn sk a ja letopiś 1289— 1290 gg. Trudy otdela driew nie- ruskoj literatury t. 13, M. L. 1957, s. 105.
13 N ow ogorodskaja pierwaja letopiś starszego i m ladszego izw od ow 1950, s. 84 (1265). Opowieść nowogrodzka przytacza fakty analogicznie do opowieści litew skiej, nie w idać jednak wspólnych elem entów tekstualnych, m ogących świadczyć o zw iąz ku genetycznym m iędzy nimi.
14 O bliczam , że opowieść poświęca sam em u W o jsiełkow i 56β/ο tekstu. 13 L i c h a c z e w , R usskije letopisi, s. 215 nn.
13 2 H E N R Y K Ł O W M IA Ń S K I
M arkołta); przy tym pow stała niew ątpliw ie w szereg lat po opisanych zdarzeniach, dopiero po śm ierci T r o jd e n a 16. Stąd w ynika, że ów m nich ruski m usiał tow arzy szyć W o jsiełkow i do U grow ska i W łodzim ierza, gdzie być m oże pozostał po śm ier ci księcia. W każdym razie opowieść litew ska w iąże się ściśle z rozw ojem ówcze snego dziejopisarstw a w ołyńskiego.
W przeciw ieństw ie do dziejopisarstwa Rusi halicko-w ołyńskiej, która wzięła aktyw ny udział w zdarzeniach litewskich w. X I I I , a naw et przejściow o ujrzała jednego ze sw ych książąt, Szwarna Danielowicza, na tronie litew skim , latopisy innych dzielnic ruskich interesow ały się Litw inam i niem al w yłącznie o tyle, o ile rozw ijali oni aktyw ność na obszarze Rusi. N aw et w ieści now ogrodzkie o zaburze niach litewskich po śm ierci M e n d o g a 17, oraz o życiu W ojsiełka, brzm ią ogólnikowo i nie świadczą o dobrym poinform ow aniu o sprawach w ew nętrzno-litew skich. N ie m niej i latopisarstwo now ogrodzkie w raz z pskow skim tudzież latopisarstwo m o skiewskie, zachowane w zw odach w . X V (latopis troicki 1408, latopis m oskiewski 1479) dostarczają chociaż fragm entarycznych, lecz w sum ie ważnych wiadom ości do poznania polityki litew skiej na ziem iach ruskich i w ogóle do stosunków polsko- ruskich. Toteż dobrze się stało, że autor poddał wiadom ości tych źródeł szczegóło w em u rozbiorowi i ocenie ich tendencji oraz stopnia wiarogodności.
Rzecz jasna autor nie m ógł pom inąć i latopisarstwa, które słusznie określam y jako litew skie ze w zględu na jego charakter polityczno-ideologiczny, gdyż pod w zględem język ow ym przedstaw iało się jako ruskie. T y m źródłom autor udzielił niew iele uw agi, licząc się z niewiarogodnością danych, datujących się z w. X V I , o najdaw niejszych dziejach Litw y sprzed poołw y w . X I I I . Z a ją ł w ty m wypadku stanowisko zgodne z dotychczasową 'krytyczną literaturą, która, począw szy ad J. L a t k o w s k i e g o , uznała te dane za bezwartościowe. Rów nież i niżej pod pisany po m ijał ten m ateriał w badaniach nad Litw ą wczesnofeudalną. O becnie jedn ak przychodzę do wniosku, że partie latopisów litewskich, dotyczące n ajstar szych dziejów kraju w y m agają jeszcze starannego przejrzenia i skontrolowania, gdyż przynoszą niekiedy elem enty, zaczerpnięte w idocznie z autentycznej tradycji (tzn. nie będące literackim zm yśleniem ) i nie pozbaw ione pewnej w artości jako odbicie faktów historycznych. Np. drugi litew ski zw ód latopisarski w ykazuje zu pełną nieznajom ość nadniem eńskich okolic Żm udzi, a częściowo i Auksztoty, um ie szcza Jurbork nad rz. Jurą zam iast nad M itw ą, a K ow n o — nad ujściem N iew iaży zam iast W ilii; natom iast nie dopuszcza się jaskraw ych błędów przesuwając się bliżej W ilna, w ym ienia i dobrze lokalizuje m ałe jezioro Spera (Spieros, później Pośpierze pod M u śn ik a m i)18, które naw iązuje do fikcyjnego eponim a Spery, syna również fikcyjnego Palem ona. O pisuje przy tym kult bałw ana, wzniesionego na cześć Spery przez m iejcow ą ludność oraz kult samego jeziora le. N ie m ożna w ykluczać, że w tej
16 Ponieważ w ostatniej partii opowieści, dotyczącej Trojdena i jego braci, L e topis po ipatskom u spisku, s. 574 (1270), m ów i się o Trojdenie, jako nie żyjącym (prestavisja bezakorinik-), por. też: E r e m i n , op. cit., s. 114.
17 N ow gor. pierw aja letopis, s. 84 (1263).
18 Pod obiem a też nazw am i w ystępuje w Słow niku geograficznym K rólestw a P olskiego t. V III, W arszaw a 1887, s. 847 (Pospierz: wsie, folw ark i jez. tejże nazw y w gm inie M uśniki); tam że t. 11 (1890), s. 111 (Spieros, jez. w pow. w ileńskim p rzy folw arku Pojodzie, który istotnie w pobliżu tego jeziora figuruje na mapie). W sie i folw ark Pospierz w zięły nazwę od jeziora, nad którym leżały, nazw a zaś tych m iejscow ości została przeniesiona jako w tórna na samo jezioro.
19 Połnoe sobranie russkich letopisiej t. 17, S.-Peterburg 1907, kol. 229: a tretii syn-Spera poušol dalei v poušči k voshodu slonca, i pierešodši řekou N ieiou i reku Sv jatu ju i tretiju reku Širventu i nasol ožero loukami i rozm aitym derevom, okrášeno, gde z to p olju bivši, nad ty m ozerom poselilsja i toe ožero im en em svoim n azval- Spera, etc.
U W A G I O G E N E Z IE P A Ń S T W A L IT E W S K IE G O
133
relacji zachow ały się rem iniscencje kultu pogańskiego, który zresztą utrzym ał się w ogóle wśród ludności litew skiej przez długi czas po r. 1387. Rzecz zasługuje na bliższe zbadanie jeszcze z tego powodu, że jez. Spera leży o 24 km od Giedrojć, a właśnie z nazw iskiem m. in. rodu G iedrojciów łączono genezę drugiego zwodu i teorię rzym skiego pochodzenia L itw in ó w 20. W innych w ypadkach znajdujem y elem enty tradycji o faktach, m ających donioślejsze znaczenie ze stanowiska histo rycznego. O Skirm oncie, rzekom ym księciu now ogródzkim , źródło pisze:
...i podaval ty m p a n om - svoim , k on torye s nim v y šli o stro v y poušči K rou m p ju dal ostro v y okolo reki O šm en y, kotoroe nineči zovetsja O šm ena, i v se priležaéoe к O šm en e, što n yn é knjazi i panové v p ov éte ošm en ’sk om derżat; a Jakiševi dal-ostrov-, kotoryj po n em nazvan e s ť Jeikšiški i v še priležaéoe i po v čtou jeikšiskom u, a K g r o v -ž o u dal o stro v-, kotoryi ego im en em nazval K grovžišk i, i v e s p ov et prilężaćii kou K rovžišk a m. . . 2ł.
Otóż w szystkie m iejscow ości, w ym ienione w relacji jako „ostrow y puszczy“ , rzeczywiście leżały na krawędzi litew skiego obszaru etnicznego w zdłuż granicy z Rusią, jak ją starałem się ustalić w swoich „Studiach“ (a którą rów nież akcep tuje autor om awianej pracy). Ponieważ w zdłuż granicy biegło bezw ątpienia m niej lub bardziej rozległe pasmo pustkowi, przytoczona relacja przynosi potwierdzenie prze biegu granicy, ustalonej na podstaw ie innych danych. Zarazem daje ona widocz nie wskazów kę o początkach kolonizacji owego terenu i tworzeniu tam beneficjów bojarskich przez władzę książęcą. Jeżeli ten sam zw ód donosi, że Now ogródek został zajęty przez L itw in ów po napadzie ta ta rsk im 22, to i ta w iadoom ść, w której kryje się część praw dy historycznej, m oże być naw iązana do lokalnej tradycji litew sko-now ogródzkiej. N ie jest w ykluczone, że staranne zbadanie drugiego zwodu wydobędzie na światło dzienne niejeden elem ent autentycznej tradycji litew skiej.
W y m ag a zastanowienia się z tego sam ego punktu widzenia również trzeci zwód, przekazany w kronice Bychow ca, której autentyczność byw a podawana w w ątpli wość, a w sposób być m oże bardziej m iarodajny, lecz fragm entaryczny w kronice M . Stryjkow skiego. I ta ostatnia kronika nie doczekała się dotąd systematycznego zbadania, jako ew entualny przekaz autentycznej litew skiej tradycji o najstarszych dziejach narodowych, zaczerpniętej z ust ludzi, w spółczesnych tem u kronikarzowi. Np. wspom niany kronikarz donosi o działalności Erdziwiła, który rzekom o objął księstwo nowogródzkie po sw ym ojcu M ontw ile, zdobyw cy N ow ogródka:
Erdziw ił ... panom i rycerstw u żm od zk iem u i litew skiem u, k tórzy z nim byli w yszli, zwłaszcza dobrze zasłużonym , dał osiadłości w ruskich księstwach, k tórzy pobrataw szy się i p ok u m a w szy z Rusią chrześciany, o n y pustynie, które odłogiem leżały, po Batego carza srogim splundrowaniu osadzali, tak iż jeszcze i dziś mało nie w każdym kącię ruskim jest po części L itw y Gd tych czasów, z których drudzy rzadko po litew sku r o z u m ie ją2\
20 J. J a k u b o w s k i , Studia nad stosunkam i n arod ow ościow ym i na L itw ie przed unią lubelską, W arszaw a 1912, s. 34, przypisuje najw iększą rolę w genezie teorii rzym skiej G asztoldom , jako potężnemu rodowi m agnackiem u. Istotnie G asz- toldowie m ogli wystąpić w roli m ecenasów. G dy idzie natomiast o genezę samej koncepcji, tę raczej naw iązalibyśm y do Giedrojciów , rodu książęcego, którego przed stawiciele, autentyczni, czy być m oże częściowo fikcyjni, kształcili się w w. X V w U niw ersytecie Krakow skim , por. J. F i j a ł e k, U chrześcijanienie L itw y przez Polskę, w wyd. Polska i L itw a w d z iejo w y m stosunku, K rak ów 1914, s. 137 nn.
H. Ł o w m i a ń s к i, Studia t. 2, s. 173. '
21 P ołnoje sobranie t. 17, kol. 213. 22 Ibidem , kol. 230.
28 M . S t r y j к o w s к i, Kronika polska, litewska, żm ódzka i w sz ystk iej Rusi t. 1, W arszaw a 1846, s. 236.
1 3 4 H E N R Y K Ł O W M IA Ń S K I
W relacji tej są szczegóły w yraźnie zm yślone, ja k rzekom o splądrow anie ziemi now ogródzkiej przez Batego, kolonizacja Rusi przez Litw inów , obecność potom stwa kolonistów litew skich „m ało nie w każdym kącie ruskim “ , niem niej trzeba liczyć się z faktem przesiedlenia się dość licznego rycerstwa litew skiego do ziem i now o gródzkiej po r. 1240. P rzem aw ia za tym w ystępowanie wśród rycerstwa powiatów nowogródzkiego, słonimskiego, a zwłaszcza w ołkow yskiego im ion i nazwisk, po chodnych od im ienia Stanisław (Stanko, Stankiewicz itp.), jak m ożna się przeko nać np. na podstaw ie popisów w o jsk a litew skiego w . X V I 24. Św iadczą one o ka tolickim wyznaniu, a tym sam ym o litew skim pochodzeniu pewnej części tam tej szego bojarstw a. W innych dzielnicach ruskich tego typu im iona spotykam y bar dzo rzadko. N ie jest w praw dzie jasne, kiedy nastąpiła ta im igracja litew ska: przed czy też po r. 1387; w każdym ra^ie pierw sza ewentualność pozostawałaby w zgodzie z relacją Stryjkow skiego, a nadto w yjaśniałaby lepiej, dlaczego skupienie bojarstw a litew skiego wytw orzyło się tylko w ziem i now ogródzkiej,, a nie daje się zauważyć w pozostałych ziem iach ruskich W . K sięstw a Litewskiego. Nastąpiło to w czasie, kiedy N ow ogródek był ściślej zw iązany z Litw ą niż np. M ińsk, tzn. w w. X III .
W drugim rozdziale tej części (s. 77— 127) autor rozpatruje źródła do dziejów pruskich, słusznie polem izując z M . H e l l m a n e m , który zakw estionow ał m etodę w ykorzystania tych źródeł w badaniach nad stosunkam i litew skim i. W śród om ów io nych przez autora źródeł opisow o-historiograficznych daje się zauważyć brak w zm ianki o „P ruzi“ G eografa bawarskiego, a również o Kadłubku i późniejszych źródłach polskich aż do D ługosza; przynoszą one sporadyczne, ale niekiedy inte resujące wiadom ości o Prusach, ja k opis dworu cuiusdam potentis Prutheni w „V ita m aior s. Stanislai“ . Przew ażna część tego rozdziału dotyczy źródeł prawnych, jako św iadectw a stosunków społeczno-gospodarczych u Prusów. A rystokracja pruska (s. 122), podobnie ja k łotew ska i estońska (s. 131 i passim), opóźniła się zdaniem autora w w ytw orzeniu w ielkiej w łasności w porównaniu z analogiczną kategorią społeczną na Żm udzi i Litw ie. N ależałoby zaznaczyć, że Litw a w yprzedziła swoich pobratym ców o tyle, o ile zdołała dzięki sprzyjającym w arunkom zew nętrznym w y tw orzyć państwo, które nie pozostało bez w p ły w u na form ow anie się własności feudalnej. Jednak i K rzyżacy odegrali rolę czynnika, kształtującego własność feudal ną, pozostającą w ręku tubylców nobiles 'pruskich, ja k to przyznaje i autor na pod staw ie rozpatrzonych p rzyw ilejów krzyżackich (s. 120), a brak danych źródłowych po stronie litew skiej nie pozw ala określić, czy polityka donacyjna w. książąt litew skich osiągnęła w iększy rozm ach, niż krzyżacka, w okresie rozpatrzonym w om aw ia nej książce.
N ajobszerniej autor zajął się zabytkam i norm atyw nym i, traktatem chrystbur- skim 1249 r. oraz „Jura Pruthenorum “ (Pomezańską prawdą), usiłując na tej pod staw ie odtworzyć strukturę gospodarczo-społeczną Prus przedkrzyżackich. Sądzim y, że do tego celu szczególnie przydatny jest pierw szy z tych zabytków , gdyż zarówno z okoliczności zawarcia tego traktatu, jako też z sam ego brzm ienia zabytku wynika, iż przy form ułow aniu jego norm liczono się z głosem sam ych Prusów, toteż jeśli nie w szystkie jego norm y odzw ierciedlały stosunki przedkrzyżackie, to w każdym razie św iadczyły o panujących wśród Prusów tendencjach, o ile oczywiście pom i nąć norm y, regulujące stosunek do chrześcijaństw a i K rzyżaków , będące w ytw orem now ej sytuacji politycznej. P er analogiam m ożna b y było wnosić (i czyni to autor) o wartości „Jura Pruthenorum “ jako odbicia archaicznych stosunków, bow iem zo stały one rozszerzone na Żm u dź w okresie panow ania tam K rzyżak ów na przełom ie
24 Russkaja istoriczeskaja biblioteka t. 33 (Perepisi w ojsk a litow skogo), Petro grad 1915, kol. 32— 35 (zam ek nowogródzki, 4 nazw y osobowe tego typu), 94— 97 (bojarzy w ołkow yscy — 16 nazw), 97— 99 (bojarzy słonim scy — 8 nazw).
U W A G I O G E N E Z IE P A Ń S T W A L IT E W S K IE G O 1 3 5
w. X I V i X V , gdy m usieli oni liczyć się ze stanow iskiem tam tejszej ludności i nie mogli narzucić niem iłych jej praw. W ten sposób „Jura Pruthenorum “ zapew ne od powiadały z grubsza pojęciom praw nym Żm udzi z końca w . X I V , a kraj ten odzna czał się dużym konserw atyzm em ustrojow ym i chyba nie tak w iele odbiegał od stanu w w . X I I I . M im o iż wykorzystanie źródeł norm atyw nych jako odbicia rze czywistości nakazuje badaczowi w ielką ostrożność, zgodzim y się w danym w ypadku z autorem co do przydatności om awianych zabytków jako podstaw y źródłowej do poznania archaicznego ustroju k ra jów bałtyckich.
W trzecim rozdziale (s. 127— 148), autor przeszedł do om ów ienia „kronik nie mieckich“ , stanowiących podstaw ow e źródło do dziejów politycznych L itw y w jej stosunku do niem ieckich kolonii feudalnych w Inflantach i Prusach, a także do dziejów w ew nętrznych Litw y. K rytyk a takich kronik ja k inflanckie w. X I I I , H en ryka Letgalskiego i K ronika Rym ow ana, a w. X I V — H erm ana W artberga, tu dzież pruskich w . X I V , Piotra z Dusburga i jego niem ieckiego tłum acza, M ik ołaja z Jaroszyna, oraz W igan da z M arburga, w ym agałaby obszernego specjalnego stu dium i nie m ogłaby się zmieścić w ram ach om aw ianej pracy, zresztą została już daleko posunięta w dotychczasowej literaturze; toteż autor ograniczył się do krót kiej charakterystyki tych kronik ze stanowiska źródłoznawczego, a szerzej zasta now ił się nad zasobem wiadom ości do dziejów L itw y w tych zabytkach, nie pom i nął też zagadnienia ideologii i tendencyjności kronikarzy. C zy nie należałoby zarazem zwrócić baczniejszej uwagi na źródła i dokładność inform acji o Litw ie, osiąganych przez kronikarzy, na kom petencję ich opisów , traktow anych przez badaczy na ogół z dużym zaufainiem? D okonany przez autora przegląd zabytków w y m agałby pa ru drobnych uzupełnień, ja k w postaci inflanckiej kroniki B artłom ieja Hoeneke (1315— 1348), zresztą nie zachowanej jako odrębna całość, a także zagadkowego „E xordium O rdinis Cruciferorum “ , poczytyw anego za źródło ju ż to X I I I , już to X I V w . W ażniejszą lukę stanowią słynne „W egeberichte“ , które nie doczekały się omówienia ani w tym , ani ew entualnie w następnym rozdziale, chociaż stanowią pierwszorzędne źródło do dziejów osadnictwa litew skiego, gospodarki a także w łas ności feudalnej. I autor w tekście pracy w ykorzystuje te źródła.
M ateriał dokum entárny, rozpatrzony w czw artym rozdziale (s. 148— 161), został podzielony na akty (dotyczące spraw w ew nętrznych) oraz traktaty (m iędzynarodowe). Autor sięgnął rów nież do aktów późniejszych — w . X V (dokumenty nadawcze) a na w et w . X V I (przyw ileje ziemskie), z w cześniejszych uw zględnił przede w szystkim nadania krzyżackie na rzecz em igrantów litew skich z lat 1260— 1330. Natom iast traktaty m iędzynarodowe, regulujące aktualne stosunki polityczne i handlowe, ogra niczył datą końcow ą śmierci G iedym ina. Bliższą uw agę poświęcił tylko niektó rym kategoriom tych źródeł. N ie uznał przy tym za m ożliw e wnosić na podstaw ie dokum entów nadaw czych krzyżackich na rzecz n obiles litew skich, o rozm iarach własności tychże w ich kraju ojczystym . Jednak pom inął najw iększe nadanie, uzy skane w r. 1321 przez m ożnego Żm u dzina M anste od biskupa warm ińskiego, a opie w ające na 25 łanów , znacznie w ięcej niż inne nadania, wynoszące kilka lub 10 radeł. Świadczy ono, że nadania pozostawały w jakim ś stosunku do stanowiska politycz no-społecznego możnych, gdyż M anste należał do najznakom itszych n obiles żm u dz- kich. W ątp liw e, aby M anste m iał w ojczyźnie m niejszą posiadłość, toteż donacja 1321 r. d a je wskazów kę (co przeoczyłem w swych „Studiach“ ), że własność najprzed niejszych m ożnych na Żm udzi m ogła osiągnąć na początku w . X I V zapew ne roz miary 2 czy 3 wsi, jeśli uznać, że łan stanowił rów now ażnik tubylczego gospodar stwa. Po rozpatrzeniu następnie traktatów litew sko-niem ieckich 1323 i 1338 r. (w tym ostatnim widzi w skazów kę, że Litw a przedstaw iała ustabilizow any ustrój państw ow y, co nie m oże ulegać wątpliw ości dla owych czasów) autor zajął się rów
13 6 H E N B Y K Ł O W M IA Ń S K I
nież skargą Ż m u dzinów na Zakon 1416 r., zawierającą w skazów ki o jeszcze daw niejszej strukturze gospodarczo-społecznej tego kraju. Pom inięty został w tym roz- dziele K odeks katedry w ileńskiej, w ydany przez J. F i j a ł k a i Wł . S e m k o w i c z a , co praw da m ało użyteczny w badaniach nad .rozmiarami w łasności możnych przed pow staniem m onarchii litew skiej, ale zaw ierający dane o rencie feudalnej.
W sum ie biorąc część pierw sza m onografii zaw iera: 1) przegląd źródeł do zagad nienia początków państw a litewskiego, najpełniejszy w dotychczasowej literaturze i w zasadzie w yczerpujący, m im o niew ielkich na ogół lu k ; 2) krytykę tych źródeł, zwłaszcza w zakresie ich tendencyjności; 3) ustalenie w ielu faktów szczegółowych, w szczególności społeczno-gospodarczych, na podstaw ie tych źródeł. M etoda ta u jaw nia dobre, ale też i pew ne u jem ne strony: pozw ala odciążyć dalszy wykład w głów nej trzeciej części, a tym sam ym uczynić go bardziej jasn ym i przejrzystym , ale też odwraca uw agę od zasadniczych w tej części zagadnień źródłoznawczych, które, sądzę, zyskałyby na tym , gdyby ostatni z przytoczonych punktów (ustalenie faktów ) znalazł uwzględnienie jedynie w trzeciej części.
Rów nież z uznaniem należy powitać część drugą, ja k o pierw sze w literaturze naukow ej tak obszerne i w założeniu wyczerpujące om ów ienie historiografii na ukow ej dotyczącej problem atyki, która objęła całokształt procesów form owania się feudalnego społeczeństwa litew skiego z uw zględnieniem analogii innych krajów bałtyckich. A b y system atycznie i dokładnie om ów ić rozległą literaturę przedm iotu, należałoby napisać osobną książkę; autor znalazł w yjście, koncentrując uw agę na_ pew nych partiach literatury, a inne traktując pobieżniej, lub kontentując się ich zarejestrow aniem . Jednak m im o pewnych skrótów i opuszczeń dał bogate zesta wienie m ateriałow e, przypom niał lub w ydobył na światło dzienne w iele m niej zna nych pozycji, naśw ietlił genezę i rozw ój poszczególnych koncepcji historiograficz- nych, w ykazał w w ielu wypadkach ich tendencję i błędy. K onstrukcja tej części nie nasuw a zastrzeżeń. Pierw szy rozdział (s. 162— 191), zaw ierający ocenę przed- socjalistycznej historiografii rosyjskiej (i ukraińskiej), należy do najbardziej w y czerpujących i instruktyw nych, chociaż i w tym wypadku autor skierow ał czytel nika do bardziej szczegółow ej bibliografii W . S. I k o n n i k o w a i S. B a ł t r a - m a j t i s a. N iem niej znajdu jem y tu przegląd prac w szystkich godnych uw agi hi storyków , począw szy od U s t r i a ł o w a , K o s t o m a r o w a i K o j a ł o w i c z a , a kończąc na H r u s z e w s k i m , L u b a w s k i m , P r e s n i a k o w i e , R o ż k o w i e. Au tor w ytyka też niem al ogólny niedostatek tej literatury: prawie zupełne od separowanie się od historii polskiej i niem ieckiej, a przy wykorzystaniu źródeł ruskich, przeoczenie licznych obcych m ateriałów . W przeciw ieństwie do tych daw nych badaczy, autor w ykazu je doskonalą orientację w literaturze przedm iotu, w szczególności polskiej, której poświęca drugi rozdział tej części (s. 191— 213). Ten przegląd w ypadł bardziej sum arycznie niż poprzedni, gdyż dla okresu sprzed pierw szej w ojn y św iatow ej autor na ogół poprzestał na przytoczeniu nazwisk, zresztą b. licznych, historyków i podaniu ogólnego kierunku ich dociekań; bliższej uwagi udzielił dopiero okresowi m iędzyw ojennem u. T łum aczy się to zapew ne okolicz nością, że daw niejsza historiografia polska zajm ow ała się głów nie dziejam i p o li tycznym i Litw y, podczas gdy historiografia rosyjska przyczyniła się wydatnie (zwłaszcza L u b a w s k i , D o w n a r - Z a p o l s k i , W ł a d i m i r s k i-B u d a n o w i inni, a z ukraińskich badaczy — M . Hruszewski) do pogłębienia znajom ości sto sunków praw no-ustrojow ych, społecznych itp. W w yliczeniu polskich historyków znajdziem y nie w iele istotnych opuszczeń (pom inięty F. K o n e c z n y ) , A. B r ü c k n e r , zapew ne przez niedopatrzenie, przeniesiony do literatury niem ieckiej. Z lite ratury w . X I X należało bliżej scharakteryzować b. cenną m ateriałow o i dotąd za chow ującą świeżość pracę J. Latkow skiego o M endogu, a z literatury początku
U W A G I O G E N E Z IE P A Ń S T W A L IT E W S K IE G O 1 3 7
w . X X — przytoczyć prace W ł. S e m k o w i c z a , dotyczące m ożnow ładztw a litew skiego. Z literatury m iędzyw ojennej autor szerzej om ów ił prace K a m i e n i e c k i e g o , Z a j ą c z k o w s k i e g o , Ł o w m i a ń s k i e g o , P a s z k i e w i c z a i in .; z okresu pow ojennego poddał krytyce ostatnie prace H a l e c k i e g o i Paszkie wicza, w skazując na zaw arte w nich aktualno-polityczne tendencje. H istoriografia Polski Ludow ej znalazła uw zględnienie w rozdziale piątym . D la polskiego czytelnika będzie nader użyteczny rozdział trzeci (s. 213— 228), dotyczący historiografii litew skiej, u nas m niej znanej (z uw agi na język) i nieraz trudno dostępnej. Spośród histo ryków w . X I X autor scharakteryzował zw ięźle poglądy D aukantasa na początkow e dzieje Litw y, a jeszcze pobieżniej potraktow ał T . Narbutta, dziś w praw dzie prze brzmiałego, ale ongiś cenionego, natom iast zajął się bliżej badaczam i, piszącym i w w . X X , jak T o t o r a i t i s , J a b ł o ń s k i s, M a t u l a i t i s , S a p o k a , K l i m a s , I v i n s_k i s, K r a s a u s k a i t e , A v i ż o n i s i inni. H istoriografia ta w okresie m iędzyw ojennym reprezentowała należyty poziom techniki badaw czej. W trudniejszej sytuacji znalazł się autor, pisząc rozdział czwarty (s. 228— 239), do tyczący historiografii niem ieckiej. Z a jm o w a ła się ona stosunkowo niew iele samą Litw ą, ja k słusznie zaznaczył autor, szczegółowo natomiast opracow ała dzieje Prus,, nie pom ijając autochtonicznych Prusów, a także stosunki K rzyżak ów z Litw ą. D ane o L itw ie są w tej literaturze rozproszone i trudne do uchwycenia. Toteż autor po przestał na sum arycznej jej charakterystyce, uw zględniając bliżej tylko niektóre prace, ja k z daw niejszej literatury rozprawę K r u m b h o l t z a o stosunkach Z a konu ze Żm udzią, E w a l d a o podboju Prusów przez K rzyżaków , z now szych zaś (po pierwszej w o jn ie św iatow ej): C a s p e r a, B l a n k e , M a s c h k e , A r m a n - n a (krytykując ich za tendencyjność), a oceniając najbardziej dodatnio pracę D o n n e r a o kardynale W ilh elm ie z Sabiny. W tym przeglądzie odczuw am y brak podstaw ow ej pracy H a u с к a o dziejach kościoła niemieckiego, a także brak spec jalnego potraktowania literatury, dotyczącej Inflant, tzn. zarówno ziem łotewskich ja k estońskich, a potrzebnej ze w zględów porów nawczych. M . in. ani do przeglądu, ani do wykazu literatury nie trafiło znakom ite studium B i e l e n s t e i n a , częś ciowo dotyczące bezpośrednio Litw y. Poza ram am i przeglądu pozostały też literatury łotew ska i estońska, co częściowo m ogą uspraw iedliwić w zględy językow e. W reszcie ostatni rozdział piąty (s. 239— 248) ocenia dorobek now szej literatury radzieckiej (m. in. om aw ia >prace G r e k ó w a, J u s z k o w a , P i c z e t y , P a k a r k l i s a . Ż i u g ż d y itd.) a także historyków piszących w Polsce Ludow ej.
Podobnie ja k w części pierw szej, tak i tu łatw o dostrzec pew ną nierów nom ieŕ- ność opracowania: niektóre prace i działy historiografii zostały bliżej om ówione, inne — pobieżniej, a niektóre naw et pominięte. Trzeba jednak wziąć pod uw agę pionierski charakter obu tych części, a także inne trudności, o których w yżej nad mieniliśm y. M ożna się spodziewać, że nowe w ydanie, jakiego m onografia powinna doczekać się, uzupełni te luki. Trzeba też podnieść stanowisko autora, który stara się zawsze wydać sąd bezstronny i w każdej pracy w ykazać jej dodatnie stro ny bez pobłażania m ankam entom .
Po tak obszernym i interesującym przygotowaniu m ateriałow ym autor przystę puje w części trzeciej do głów nego tem atu m onografii: zobrazowania genezy państwa litewskiego w naw iązaniu do całokształtu przemian wew nętrznych, zm ierzających do w ytw orzenia społeczeństwa klasowego w jego form ie feudalnej. T e w yw ody zo stały ujęte w dwóch działach, z których pierw szy objął zagadnienia rozw oju sto sunków społeczno-gospodarczych i polityczno-ustrojow ych, a drugi przyniósł krótki zarys dziejów politycznych L itw y do r. 1341. K onstrukcja tej części odpowiada za łożeniom m aterializm u historycznego. N ie została też pom inięta nadbudowa ideolo giczna, jakkolw iek ograniczona do zagadnień religijnych, pokrótce
scharakteryzo-13 8 H E N R Y K Ł O W M IA Ń S K I
w anych (s. 361— 364). Litw a dostarcza ciekawego przykładu znacznego opóźnienia procesów ideologicznych w porównaniu z przem ianam i w bazie i ustroju politycz nym . N a opóźnienie w płynęła bezw ątpienia polityka krzyżacka, ja k słusznie przyj m u je autor zgodnie z panującym w nauce poglądem . Inne strony przemian ideolo gicznych (budzenie się świadom ości narodow ej, kształtow anie się ideologii politycz nej i klasowej) nie znalazły uwzględnienia, ale też w ogóle nie doczekały się, ja k do- <tąd, opracowania w literaturze, a pozostawiły słabe odbicie w źródłach. W ten spo sób autor skupił uwagę niem al w yłącznie na najistotniejszych zagadnieniach gospo darczo-społecznych, a także na sprawach politycznych, zarówno strukturalnych jak zdarzeniowych.
Pierw szy dział zaczyna się od rozpatrzenia w pierw szym rozdziale (s. 249— 284) zagadnień gospodarki i techniki. W przeważnej części wnioski autora nie w yw ołu ją sprzeciwu. W y d a je się oczywista i stosunkowo w ysoka kultura m aterialna Litw y wczesnośredniowiecznej i w ybitnie rolniczy charakter jej produkcji. A u tor słusz nie odrzuca próbę Z. Ivinskisa, aby punkt ciężkości ekonom iki litew skiej przenieić na zajęcia hodowlane. Z a przewagą upraw y ziem i przem aw iają i wiadom ości źródeł pisanych i dane archeologiczne i analogia pokrew nych Słow ian; autor szuka jeszcze dodatkowego dowodu etnograficznego w nazwach miesięcy, które u Słow ian odzwier ciedlają dom inujące znaczenie upraw y ziem i, jako archaiczny w ytw ór ludności rol niczej. Otóż w ątpię, czy litew skie literackie nazw y m iesięcy m ają również w alor dow odow y w tym względzie, gdyż w obecnej postaci ukształtow ały się w sposób widoczny pod w p ływ em słow iańskim w zw iązku z przejęciem od Słow ian elem en tów kalendarzowych, a zapew ne i pod w p ływ em słowiańskiej literatury. Przeko nyw a o tym zw łaszcza seria nazw m iesięcy drugiej połow y roku:
liepinis (od liepa, lipa) — lipiec rugpintis (od żęcia żyta: rugiai) — sierpień
rugsiejis (od siewu żyta) — wrzesień spalis (od spallai: źdźbła lnu) — październik lapkritis (od spadania liści) — listopad
gruodis (od zam arzania ziem i) — grudzień (om aw iana praca, s. 251) W id zim y, że cała ta seria nazw litew skich odpowiada ściśle pod w zględem kolej ności i znaczenia analogicznym nazw om słow iańskim z w yjątk iem września, którego określenie zostało jednak utworzone w edług w zoru: rugpintis — sierpień. Toteż na suw a się w ątpliw ość, c z y pow yższą zbieżność m ożna uznać za przypadkową. Raczej n azw y litew skie uform ow ały się w edług w zorów słowiańskich. N ależy przypomnieć, że B ałtow ie m ieli dawniej znacznie więcej n azw m iesięcy, a raczej pór roku, z któ
r y c h z czasem w ybrano nazw y p o s z c z e g ó l n y c h m iesięcy, a które E. Ho f f m a n n
zestaw ił w liczbie 3 3 25. Częściowo były one obcego pochodzenia, głów nie słow iań skiego, ale częściowo pow stały na gruncie rodzimym . Toteż w celu rozpoznania od bicia zajęć ludności doby przedpaństw ow ej w danym dziale terminologii kalenda rzow ej, należałoby przeprowadzić nad tym działem, m ianow icie nad jego elem en tam i rodzim ym i, specjalne badania. Obecne nazw y m iesięcy odzw ierciedlają stan T z e c z y znacznie p ó ź n i e j s z y .
25 E. H o f f m a n n , K ultu r und Sprachgeist in den M onaten, „Zeitschrift für vergleichende Sprachforschung a. d. Geb. d. indogerm . Sprachen“ t. 59 (1932), s. 132— 142; t. 60 (1933), s 54— 88. Zob. t. 60, s. 58 nn. w ykaz n azw m iesięcy. W pew nych w ypadkach analogiczne nazw y słowiańskich i litewskich m iesięcy m ogły pow stać niezależnie od siebie, ja k świadczy słowiańska nazw a listopada, która w ąt pliw ie, czy powstała pod w p ływ em greckiego określenia (znanego ju ż H ezjodow i): φϋλλοχόσς αείς.
U W A G I O G E N E Z IE P A Ń S T W A L IT E W S K IE G O
139
N ovum , które w prow adza autor do tego rozdziału, polega przede w szystkim na szerszym uwzględnieniu m ateriału archeologicznego, który pozw ala na znacznie peł niejsze naśw ietlenie produkcji rzem ieślniczej, handlu oraz genezy miast. W skazów ki najdawniejszych źródeł pisanych, nieraz trudne do zidentyfikowania, w y m ag ają w iel kiej ostrożności ze strony badacza. N ie ryzykow ałb ym poszukiw ania W iln a w poe macie W idsidh, a naw et K o w n a w opisie Idrisiego.
W zm ian ki latopisów ruskich o grodach świadczą za każdym razem o istnieniu od powiednich punktów obronnych, ale nie m iast w sensie gospodarczym , o ile nie w ym ieniają w yraźnie elem entów osadnictwa m iejskiego. O m iastach litewskich m oż na przypuścić podobnie ja k o słowiańskich, że tw orzyły się przy grodach, będących równocześnie ośrodkami w ładzy feudalnej, gdzie rzem ieślnicy i kupcy znajdow ali chętnych nabyw ców , a również dostaw ców, poniew aż daniny, osiągane przez panów feudalnych od ludności, renta feudalna a także łupy w ojen ne i jeńcy byli przezna czani częściowo na sprzedaż. Stąd zainteresowanie państw a handlem (słusznie za akcentow ane przez autora, który tej form ie ^gospodarczej poświęcił dużo uwagi), a tym większe, że m yta, uiszczane przez kupców, stanow iły poważną pozycję w budżecie państw ow ym . Nie przypisyw ałbym natomiast państw u w czesnofeudalne- mu większych zasług w zakresie popierania rolnictwa, ja k to zd aje się czynić autor <s. 284). Zakładanie dw orów (siół) i osadzanie w nich czeladzi spośród jeń ców w ojen nych m ożna uznać za najbardziej istotny p rzejaw aktyw ności panującego na tym polu. W ezw anie, skierowane do kolonistów z Zachodu przez G iedym ina pozostało na papierze; państwo spełniało natom iast pozytyw ną rolę, broniąc kraju przed ni szczycielskim i napadam i K rzyżaków , chociaż z połow icznym skutkiem.
W rozdziale tym zabrakło om ówienia stosunków dem ograficznych Litw y. Stąd autor p rzy jm u je dosłow nie przesadne liczby kronikarzy, jak np. dane Dusburga o rozmiarach siły zbrojnej Prusów, dalekie od rzeczywistości, albo określa załogę zwykłego grodu na 1000 lub 2000, chociaż tych rozm iarów kontyngenty m ogły zn aj dować się chyba tylko w najw iększych grodach.
N a w stępie do drugiego rozdziału, poświęconego zagadnieniu tworzenia się feu dalnych stosunków społecznych (s. 284— 325) autor w ypow iada trafną m yśl, że m a teriały archeologiczne, tak bardzo przydatne w badaniach nad rozw ojem gospo darczym, ustępują pierw szeństwa źródłom pisanym , gdy idzie o poznanie ustroju społecznego. K apitalnym problem em tego rozdziału jest geneza i rozm iary w ielkiej własności, której rozwój decydow ał o przejściu do ustroju feudalnego. Proces form o w ania się w . w łasności bezw ątpienia zaczął się przed skrystalizow aniem się organi zacji państw ow ej, jednak rozw inął się na w ielką skalę dopiero w ram ach tej orga nizacji, toteż m ożna powiedzieć, że dw a te zjaw isk a: aparat państw ow y i w. w łas ność rozw inęły się w warunkach w zajem nego odziaływ ania na siebie. B ałtow ie na leżą do tych ludów , u których w. własność daje się zauważyć na szereg w ieków przed ustaleniem się organizacji państw ow ej, gdyż u Prusów jej ślady zachow ały się ju ż w redacji W u lfstan a z końca w. I X (w zm ianki o „królach“ i niewolnikach). Toteż badacza spotyka rozczarowanie, gdy w dokumentach krzyżackich określających m a jątki nobiles pruskich, nie zn ajduje ani śladu latyfundiów , stwierdza natomiast sto sunkowo niew ielkie dobra, które w raz z donacjam i Zakonu nie przekraczały w iel kości kilku wsi. M im o ograniczonych rozm iarów w łasność m iała w okresie przed- państw ow ym doniosłe znaczenie społeczne, jako podstaw a m ajątkow a arystokracji, złożonej z ludzi „szlachetnego urodzenia“ , odcinających się w yraźnie od m asy chłop skiej. Ówczesna w. w łasność siłą rzeczy reprezentowała też odm ienne stosunki pro dukcji, gdyż eksploatowała pracę niew olnej czeladzi (poświadczonej już w w . I X przez W ulfstana) a także ludzi w olnego pochodzenia, którzy popadli w zależność od możnych sąsiadów. Ta analogia Prus jest bezwątpienia m iarodajna dla określenia
14 0 H E N R Y K Ł O W M IA Ń S K I
rozm iarów dóbr ziem skich, ja k ie osiągali możni litew scy w dobie przedpaństw ow ej. W spom niany nobilis żm udzki M anste otrzym ał w r. 1321 najw iększe spośród Litw i nów nadanie w ilości 2S łan ów ziem i, tym czasem niektórzy nobiles sam bijscy uzy skiw ali ju ż w w . X I I I m ajątki jeszcze większych rozm ia ró w 20. To porównanie nie przem aw ia za poglądem autora o przewadze w . własności litew skiej nad pruską. Zresztą o rozm iarach dóbr, jakie osiągali m ożni litew scy w w . X I I I sn ujem y tylko dom ysły z powodu braku odpowiednich źródeł z tego okresu. W skazów kę czerpiem y z późniejszych rozm iarów w . własności, odzwierciedlonej w źródłach przełom u w . X I V i X V , a bynajm niej nie im ponującej 27. Jej pułapu nie przekraczała własność w . X I I I , a raczej go nie osiągała.
A u tor przyjm u je trzy szczeble w. własności na L itw ie na podstaw ie źródeł X I I I — X I V w .: 1) „m n iejsze posiadłości“ , złożone z kilku zagród chłopskich, 2) średnie po siadłości, ja k M endogowego siostrzeńca Lingw ena, złożone z dworu pańskiego i w n ajlepszym razie z kilku w si, 3) rozległe posiadłości książęce, ja k W ikinta, do którego należała połowa Żm udzi, złożone z grodów i wsi (s. 296 n.). Co do dwóch pierw szych punktów w ypada od razu zgodzić się w zasadzie z autorem, z tym że z doby przedpaństw ow ej zachow ały się w yraźne w skazów ki o podległych m ożnym niew olnikach (osadzanych oczyw iście w e dworach), podczas gdy o całych wsiach z zależną ludnością m ożna w ysuw ać tylko przypuszczenia. Punkt trzeci kry je m yśl konstruktywną, że w łasność książęca osiągała większe rozm iary niż bojarska, po niew aż książę osadzał na sw y m obszarze (państwowym ) liczne dw ory z czeladzią nie wolną oraz uzależnioną ściślej ludnością wolną. Jednakże połow a Żm udzi, jeśli W ik in t spraw ow ał w niej funkcje w ładcy, a nie naczelnika plem iennego, nie przed staw iała zw ykłego m ajątku ziem skiego lecz terytorium państw ow e, w którym prócz ludności chłopskiej m ieszkała znaczna liczba bojarów , posiadaczy dworów. Inaczej m ów iąc dw ie pierwsze kategorie, wym ienione przez autora, istniały ju ż w dobie przedpaństw ow ej, podczas gdy trzecia kategoria reprezentuje now y etap ustrojowy w postaci organizacji państw ow ej. Podobnie należy rozumieć „posiadłości“ T o w ty - w iła i Edyw ida, o których wspom ina latopis, pisząc o M endogu:
bo za v oroż’stw o s nim i L itvu zanja (zane); poimana bě vsja zem lja L itovska jď i beščislennoje im ěn ie ich-, pritrano bě b oga ťstvo ich; i posla па ně. v oi svo ě chotja
ubiti ja 28. і
M niejsza, czy T ow tyw ił i Edy w id byli władcam i, czy też naczelnikam i plem ien n ym i, to rzecz jasna, że M endog zjednoczył całą Litw ę w znaczeniu obszaru państw o wego, a nie m ajątku ziemskiego. T y m obszarem nie dysponował, ja k bojar m ająt kiem ziem skim , gdyż m usiał liczyć się ze stanow iskiem licznych nobiles, którzy de facto w yw ierali decydujący w p ły w na sprawy państw ow e. Tak samo, gdy Trojnat m ów i do T o w tyw iłła : brate priědi sem o, rozdělivě zem lju i d o b y to k - M in d o v g o v -^ . przez ziem ię należy rozumieć państw o litew skie. Podobnie i w dalszej opo wieści W o jsiełk zw racając się do Szwarna, nazyw a ziem ią państw o litew skie: ...ty knjażi a zam lja ť opasena 30.
20 Por. H. Ł o w m i a ń s k i , Studia t. 1, s. 257, 288.
27 Stosunkowo znaczny kom pleks m ajątkow y (8 w si?) należał do W o jd y łły , szw agra Jagiełłowego, zob. H. Ł o w m i a ń s k i , U wagi w spraw ie podłoża społecz nego i gospodarczego unii Jagiellońskiej, W iln o 1934, s. 75 przypis 102; nie w iem y zresztą, czy W o jd y łło nie m iał również innych m ajątków . N a Żm udzi, gdzie sto sunki istniały bardziej archaiczne niż w Auksztocie, bojar Sw olken m iał na prze łom ie X I V і X V w . widocznie kilka w si przy zam ku, Fr. D o u b e k , Skarga Ż m u - dzinów i odpow iedź Zakonu N iem ieckiego z roku 1416. „A teneum W ileń skie“ t. 7 (1930), s. 879.
28 L etopiś po ipatskom u spisku, s. 541 (1252). 2S Tam że, s. 569 (19,63).