• Nie Znaleziono Wyników

"Starostowie malborscy w latach 1457-1510 : pierwsze półwiecze polskiego Malborka", Karol Górski, Toruń 1960 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Starostowie malborscy w latach 1457-1510 : pierwsze półwiecze polskiego Malborka", Karol Górski, Toruń 1960 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

stwierdzić m ożna istnienie podw ójnego nurtu — opozycji, skierow anej przeciwko radzie i 'agcidniite z tw ierdzeniem Cieślaka rekrutu jącej się z (przedstawicieli bo­ gatego taupieictwa i rzem iosła, ii -ruchu plebejskieigo, ziapewne Mie ‘zorganizowanego, a m ającego caikoWiicliie liinine p rzesłan k i działaniia, miie poisialdająceigo w łasn ych plan ów poilffityc-zmydh. A w ięc nie foy-ło to -tylko 'bezkrw aw e pow stanie, jaik stwierdza C ie­

ślak, ale przew rót .połączony z rucham i p leb ejsk im i o w y ją tk ow o chyba łagod­ nym przebiegu. W efekcie rozkradzi-oiTO i zapew ne zdem olow ano 2 dom y. ílu lu ­ dzi potrzeba do tego? K ilkudziesięciu? N aw et represje w skazują chyba na nie­ w ielką grupę biorącą u d zia ł w przewrocie. „K ilk u ” szefó w opozycji w y c o fa ło się składając skargę do cesarza. U karan i zapew ne zostali ci, którzy rabow ali, m . in. jak .podaje 'kronika ścięto k ilk u m ieszk ańców Żu ław . Z/naczenie 'przewrotu .polega na sam ow oln ym obaleniu legalnej rady, zjaw isko om aw iane przez Cieślaka i na przykładach iininych m iast, m . in. przypom in ające przew rót luibecki 1408— 1416. O czyw iście po przeprowadizeniiiu dokładnej analizy inaczej zapew ne należałaby oceniać gdańskie powstamiie 1378 r., gid^e pokrzyw dzeni rzem ieślnicy starali się uzyskać w p ły w na posunięcia rady w zakresie p o lity k i gospodarczej, w ybuch 1525 r. czy -wreszcie p ró b y przew rotu w 1456 r. A le generalnie rzecz biorąc cho­ dziło zawsze o -zmianę właldzy w ew nątrz najbogatszej gruipy m ieszczaństw a, eo z k o le i toyło m ożliw e -dzięki istnieniu wielkiego poten cjału niezadowolonych mas -plebsu. I pod tym kątem należałoby -chyba uzupełnić w n ioski autora.

K ończąc te -refleksje 'nasuw ające siię przy lekturze książki E. Cieślaka w arto zastanowić się -jeszcze mad przy czyn a m i prow adzącym i d-о 'nagromadzenia w alk społecznych w m iastach hamzeatyckich -na przełom ie X I V i X V w . Czy nie jest spow odow ane to kryzysem , który w łaśnie w ty m czasie -niewątpliwie rozpoczął drążenie struktury -Hanizy? Jak w iadom o, w ów czas w łaśnie -rozpoczął się -pogłę­ biać podział m iędzy ,m iastam i b azu jącym i w yłączn ie ma pośrednictwie i m iastam i reprezentującym i .określone zaplecze produ kcyjne. Od początku X V w . interesy regionalne czy państw ow e za czyn a ją zdecydow anie -przeważać nad interesam i H a n ­ zy ja k o pew n ej całości gospodarczej, p o ja w ia ją się także pierw sze sy gn ały w sk a ­ zujące ma niebezpieczeństw o now ych konkurencji: H olendrów i A n g lik ó w . K o ­ nieczność -przestawiiiainia się -na nieco i-rme ty p y i foam y gospodarki prowadziła rzecz prosta do zm ian w struktu-rze m iast pow iększając szeregi niezadowolonych — jak cucę słuszmie Cieślak — m . im. -rzemieślników, a co za tym id zie stw arza­ jąc dogodne waruinki do otw artych w ystąpień. C zy prow adziły one do z-mian ustro­ jow ych ? Ghytba ograniczały się do w prow adzan ia do w ład z m iejskich ludzi w y ­ rastających w now ych w arunkach gospodarczych. Sytuacja zm ieniła się dopiero w okresie now ego kryzysu zw iązanego z reform acją.

H en r y k Sam son ow icz

K a ro l G ó r s k i , S tarostow ie m a lb orscy w latach 1457— 1510.

P ierw sze p ółw iecze p olsk iego M alborka, „R oczniki Tow arzystw a N a u ­ kowego w T orun iu ” t. L X I I I z. 1 za rok 1958, Toruń 1960, s. 200.

T ytu ł, a m azej podtytuł -wprowadzić m oże w błąd. „Starostow ie m albor-scy” nie są pracą regionialmą; zobrazow anie dziejów tego urzędu „ w epoce przełam y­ w ania się absolutyzm u K azim ierza Jagiellończyka” jest rzeczyw iście — ja k czy­ tamy dopiero w przedm ow ie — „w k ła d e m ” , i to w k ła d em istotnym , „do historii powstania dem okracji szlacheckiej w Polsce” . W y k racza ją c w ten sposób poza

(3)

6 1 6 R E C E N Z JE

raimy region-ailine, aiuitor inlie zam ierza jednocześnie opisyw ać półw iecza losów „M a lb o rk a ” , tij. izaimteu maiłbarskiego. O 'jego stainie, 'zaiolpatrizenliiu, o iu|posażeniu sta­ rostów dow iadu jem y się jedynie m im ochod em wówczais, gdy jest to potrzebne dla zroziumienia głów nej linii -wywodów. N ajw ięcej m iejsca za jm u je przedstawienie w ydarzeń politycznych, głów nie na arenie zja zd ó w stainów pruskich. Podkreślić należy szeroki p la n w sensie problem ow ym i geograficznO -politycanym , na jaki rzucane są w ydarzenia i sylw etk i pruskie. Oszczędzono przy tym czytelnikow i żm udnego szkicow ania „tła ” , k tóre sipotyka się itak często w e w stępnych częściach m onografii historycznych: w iedza i erudycja autora podsu w a m u ipotrzebne fakty i zwiąizki w ów czas, gdy się n asu w ają w toku rozw ijan ej m yśli.

Opis w ydarzeń koncentruje się w okół 'działalności starostów m aiborskich, po­ śród których n ajw ięcej uw agi pośw ięcano n a jw y b itn iejszy m in dyw idualn ościom — Z b ign iew ow i Tęczyńskiemiu i A m b rożem u Pam pow skiem u. P ierw szy z nich to „m o cn y człow iek” królew ski na terenie Pirus, k o n sek w en tny obrońca interesu ■dynastii, sługa Jagiellońskiego absolutyzm u, w iern iejszy jego w yraziciel niż n a ­ stępcy króla K azim ierza. Uipadek jego jest w łaśn ie tragedią sługi poświęconego przez króila dla kupienia poparcia w p ły w o w e j g rupy. A b y podkreślić tę m y śl G órski dw u krotn ie p r zy w o łu je analogię z losem S traf forda. S ylw etka T ęczyń sk ie- go rysuje się p lastyczn ie; m niej ijasna jest m y ś l autora o podstaw ach i perspek­ tyw ach realizacji dążeń aibsolutystyciffiyah K azim ierza Jagiellończyka. C zyżby w ła ś­ nie Ь ґак legtisłów i nie ideow a, lecz fiiskataa, praktyczna, podstaw a tych dążeń u niem ożliw iły ich urzeczyw istnienie? „F isk aln e dążenia są zaw sze niepopularne’ ’ (s. 108), uw łaszcza — trzeba dodać — · w śród tych, k tórzy p a d a ją ich ofiarą, tru d ­ no toyłoiby jednak analleźć absolu tyzm „id eow y ” , któ ry n ie 'byłby jednocześnie w sensie pra k tyczn y m „fisk a ln y m ” . N ie b ył n im z pew nością, jeśli m a m y k o n ­ tynuow ać porów nan ia z A n g lią , absolutyzm Stuartów , ani w spółczesny opisyw a­ nym w ydarzeniom -absolutyzm Tudorów , który nota bene obchodził się skutecznie bez legistów . W p ra w d zie -uogólnienie, k tó ry m po d su m o w u je autor w ielkość i upa­ dek Z b ign iew a Tęczyńsfciego n ie w y d a je się p rzekonyw ające, to jednak droga,, po której zdąża, jest chyba ow ocna. O bok studiów nad 'gospodarczym i podsta­ w a m i i strukturą socjaln ą społeczeństw a piętnas-towiecznego konieczne są dokład­ ne badania mad dążeniam i polityczn ym i -grup feu daln ych , a także m ieszczaństw a. W tym zakresie m ateriał pruski posiada niezw ykłe w alory. Podobnie jak stosun­ k o w o niedaw no dopiero oceniano jego znaczenie dla zja w isk sp ołeczn o-gospodar­ czych, 'także koronnych, X I V і X V stulecia, tak Obecnie w y d a w n ictw a źródłowe i prace ośrodka toruńskiego w inny przypom inać o jego znaczeniu dla pro blem ów polityczoo-parlam entaim ych K oro n y taikże i późniejszego okresu. Jest w ręcz nie­ zrozum iałe, że -można dziś jeszcze analizow ać fu n k cjon ow an ie sejm u R zeczypospo­ litej, nie sięgając d o recesów gdańskich. W świetle recenzow anej książki napięcie w a lk i o w ładzę i zasadinliicize uigruipiciwBirtia w tej w a lc e n a terenie Pmus K r ó le w ­ skich ry su ją się w yraziście. N ie -można oczyw iście przekalkow yw ać tego obrazu żyw cem na tło· K o ra n y, w oln o będzie jedn ak chyba b ad aczom tam tejszych sto­ sunków w yciągać pew ne w n io sk i z drobiazigowo odtworzonego w recesach Z ja z ­ dów Sta n ó w Prus K rólew sk ich przebiegu dyskusji.

W ró ćm y .jednak do- starostów m aiborskich. „F isk aliście” T ęczyńskiem u prze­ ciw staw iony został „w irtuoz p o lityczn y ” A m b ro ży Pampowsfci, „człow iek ren e­ sansu, ogładzony w e . W łoszech, któ ry jak hum anista w ie rzył w dobroć ludzką i rządził przez p e rsw a z ję '’ 1. C zy w oln o mam b udow ać w ten sposób sylw etkę p s y ­

1 D ysk u sy jn e są również inne, drobniejsze posunięca Staroisty: przekazyw anie skarg przeciw Radzie Elbląskiej czy Gdańskiej do rozpatrzenia sam ym

(4)

cskarżo-chologiczną? Z pew nością w olno, jeśli czyn y i fa k ty dadzą się interpretować w sposób jednoznaczny. N ie jest t^k chyiba jednak w om am ianym przypadku, zw łaszcza iż ibrak pew nych ogniw dow odzenia. N ie w ie m y p ra w ie nic o pobycie Pam pow skiego w e W łoszech (czy słu żba w ojen na dała okazję ido poznania arka­ nów p o lityk i i naibyaila 'ogłady?). Zaginęło wresadie, 'jaik się d ow iad u jem y, ijego nieodżałow ane itinerarium -pam iętniczek. P ostępow anie P am pow skiego w stosunku do oligarchii pruskiej da się w ytłu m aczyć prosto je g o ogólnym nastaw ieniem p o - litycanym rodzim ej p row en iencji koronn ej (o czym na s. 133 n) i pam ięcią losu Tęczyńskiego w Prusach. Jego p ró b y p o kojow ego załatw ien ia spraw y M aterny również chyba inie eą dow odem dostatecznym dla b u dow ania na ich podstaw ie konstru kcji psych ologicznej. Ogólnie rzecz uijmując: w 'badaniach nad historią połitycaną i studiach biograficzn ych elem ent oceny subiektyw nych dążeń i m oty ­ w ó w w przew ażającej m ierze pozostaje jedynie konieczną hipotezą; w ypadałoby żądać zaznaczania stopnia jego praw dopodobieństw a i innych m ożliw ych inter­ pretacji. G órskiem u, podołbnie jak poprzednio L . Finfalowi, za któ ry m autor po­ dąża 2, b ra k chyba w szystkich komiecanych elem en tów ; szkoda ogrom na, że nie udało się odnaleźć zapisek pana AmJbrożego.

O bok starostów , czy też poza nim i, do rangi g łów n ych bohaterów książki urasta sam Kaakniierz Jagiellończyk, ze sw ą absollutystycaną polityką, a także pierw sza potęga pru ska — G dańsk. O ty m ostatnim — ■ w przeciw ieństw ie chyba do pierw szego z „b oh aterów ” — autor pisze z p ew n ą w yczu w aln ą niechęcią. O czyw iście n ie chodzi tu o subiektyw ne antypatie, które b y ły b y niew łaściw e w pr.a-cy 'naukowej, lecz o uchw ytne dla czytelnika przekonanie, że m iasto to skutecznie krzyżow ało korzystną dla interesów R zeczypospolitej linię polityk i zn a ­ kom itego Jagiellona. Podkreślić p r zy tym w arto traîne ujęcie lokalnego k o n flik ­ tu, pod znakiem którego 'upłynął w Prusach przełom stuleci, a m ianow icie spra­ w y M aternów . M im o istniejących opracow ań 'niemieckich komiecana w y d a je się kon tyn uacja badań nad ty m epizodem po tej sam ej linii, po której podąża G ór­ ski, a m ianow icie raucając go ina tło stosu n ków społecznych, głów nie antagonizm u m iędzy szlachtą a G dańskiem , m ach in acji krzyżackich i w a lk i o w ład zę na P ru ­ sach K rólew skich.

O sobno w spom nieć pragniem y o dążeniu d o w prow adzenia poddaństw a wobec chłopom" żuław skich, które autor przypisu je Z b ign iew o w i Tęczyńskiem u. P-owo- łurje się on p rzy tym n a nieco w cześn iej opublikow any, ogrom nie ciekawy i w n i­ k liw y przyczynek w księdze pam iątk ow ej K aaim ierza T y m ie n ie ck ieg o 3. N asu w ają

--- *

n y m (s. 168; w p ierw szym w ypadk u Chodzi o poddanego Zakon u , w drugim zaś — rzecz istotna — o m ieszczanina gdańskiego apelującego o d w y rok u ław y). Zgod a, że b y ł to na swój sposób .zręczny krok, który pozw olił, nie rezy gn u ją c (fo r m a l­ ni«) ze żm udnie w zm acn ian ych prero ga ty w urzędu, uniknąć w yw ołan ia napięcia w .stosunkach .z obu m iastam i. A le jak na ty m w yszły skarżące się osoby p r y ­ w atne? Ten „ren esan sow y” etyl rozpatryw ania skarg i zażaleń jest dla czytelnika dzisiejszej naszej prasy dziw nie aktualny.

2 L. F i n k e d . E lekcja Z yg m u n ta I, L w ó w 1878. W arto dodać, że w streszcze­ niu niem ieckim (s. 185) spraw y te ujęte są -ostrożniej: M öglich dass der A u fe n t­

halt in Italien in seiner Jugend und seine hum anistische Einstellung viel dazu beigetragen haben. Następnie zn ajdu jem y w am iankę o łagodnej odpow iedzi E lb lą - żanom , odm aw iającym płacenia podatków , której b ra k w tekście polsk im .

N a m arginesie — ■ przy dolbrej 'korëkcie tekstu ipalskiego fatalnie w ypadła korekta streszczenia; zjaw isko to niestety raczej typ ow e w n aszych w y d a w n ic­ twach.

3 Zagadnienie p rzytw ierd zen ia do ziem i na Żuław ach na przełom ie X V i X V I w. w Opuscula Casim iro T ym ien ieck i septuagenario dedicata, Poiznań 1959, s. 59— 72; por. także Z bign iew T ęczyń sk i starosta m alborski 1485— 1496 i początki poddań­

(5)

6 1 8 R E C E N Z JE

się tu pew n e zastrzeżenia interpretacyjne. P rzypom n ijm y realia spraw y. Epizod jej dotyczący w y d o b yli na św iatło dzienne w ydaw cy A k t Stanów Prus K ró lew ­ skich. Po śm ierci sołtysa żuław skiego (z Lichnow ów ) H ansa W o lffa gospodar­ stw o jego -odprzedane zostało przez w d ow ę ii dzieci sąsiadow i. Starosta (T ęczyń- ski) nie uznał jednak transakcja, dom agając się od spadkobiercy zw rotu zaległych pieniędzy. W piśm ie w y sła n ym w tej sprawie do R ady G dańskiej streszcza on nie zachow any m an dat, który nakazuje: alhy y n beiden W erd d ern k e y n e m r ed -

delichem und habend em m anne seyn e erb e und gründe sollen zcu lossen z cü v o r -k h ou ffen biss czu seyn ir -ko.m a. czu -k h u n fft y n desze lande. M andat ten, który Gársfld diaituje na r. 1488 \ w íbrzmieniiiu, w jakim streszcza go Tęczyński, nie dotyczy bezpośrednio opuszczania ziemi, a w ięc przyw iązania do miej, lecz s p r z e d a ż y gospodarstw . Żadnem u m ajętn em u człow iekow i nie w olno sprzedaw ać sw ego dzie­ dzictwa i gruntów . G dyby tenor pism a królew skiego b ył iirany, staro.sta nie om iesz­ kałb y się pow ołać na zakaz o p u s z c z a n i a Ż u ła w d spraw a b yła b y jasna. B ez­ pieczniej w ięc 'interpretować go ja k o zakaz w praktyce sw obodnych dotąd na tym tereinie transakcji touipma-siprzedaży nieruchom ości chłopskich do czasu jakie­ goś uporządkow ania tych spraw lub w ydan ia specjalnych rozporządzeń osobiście przez króla. W ątp liw ość w yrażaną w y że j potw ierdza zau w ażony przez autora fakt, że T ęczyński -nie p o w o łu je się na w spom niany m andat p rzy innych ■ spraw ach zbliżonego c h arak te ru 5. Co więcej., niech nam w olno będzie użyć argum entu za­ stosowanego przez K . Górskiego. W odniesieniu do żądań w ydania zbiegłego do G dańska karczm arza pisze on, że chodzi zapew ne o w ypełnienie zobow iązań p ły ­ nących z dzierżaw y, nigdy b ow iem w czasach późniejszych niie spotykam y się z poddaństw em karczm arzy n a obszarze Prus K rólew sk ich ” . Nie jest to argument szczególnie m ocn y , skoro jesteśm y św iadkam i, na co autor kład zie pewien nacisk, tworzenia now ych norm praw nych n a Żu ław ach . Niech nam 'będzie w oln o je d ­ nak posłużyć się rów nież p odob n ym argum entem : na tychże Żuław ach M a lb o r - skich nie spotykam y nigdy później prób w prow adzenia poddaństw a.

Praca recenzowana jest jednym z ogniw wieloletnich badań autora, które w ychodząc od pro blem atyk i pruskiej ostatnio konsekw entnie prowadzą w kie­ runku sy n tezy przem ian ustrojow ych i dziejów w a lk i o w ład zę w K oronie d ru ­ giej połow y X V stulecia. Tej syntezy oczekujem y z niecierpliw ością.

A n ton i M ączak

Sim on H a r t , T h e preh istory o f the N e w N etherland C om pa n y, A m sterdam 1959, s. 105.

O handlu H olan dii z A m ery k ą przed założeniem w r. 1621 K om p an ii Za ch ód -' nio-Indyjefciej w iem y 'bardzo niewiele. Cenne inform acje -na ten tem at przynosi źródłow a publikacja S. H a r t a . A u tor, św ietny znawca ksiąg notariatu am ster­ dam skiego, oparł ją na n ie znanych dotąd m ateriałach. K siążka zw raca uw agę na stosunkow o późne 'nawiązanie kon taktów gospodarczych m iędzy A m ery k ą P ó ł­ nocną a H olandią. Francuzi, H iszpanie, P ortugalczycy u praw iali żeglugę w tym

4 Jest to w istocie jedynie hipoteza, choć autor datę roczną przyjm u je m il­ cząco jako oczyw istą (Zagadnienie p rzytw ierd zen ia , s. 64).

Cytaty

Powiązane dokumenty

2) Probing phase: The monitoring node forwards probe packets at fixed intervals, which we set to 50 ms. Every probe packet will be sent via segment routing by reading the top-

Być może nie przypadkiem to właśnie w tym okresie historia sztuki portugalskiej wykrystalizowała się na dobre jako dyscyplina i znalazła osadzenie w ówczesnym Instituto da

Praktyki z zakresu pracy wy­ kraczają poza relację organizacji z jej bezpośrednimi pracownikami lub obo­ wiązki organizacji w związku z miejscem pracy, które posiada

Wyodrębnić tu można trzy grupy rozkładów nakładów pracy: za­ wodowo czynnych mężczyzn i osób gospodarujących, dla których krzywa rozkładu na ogół rośnie,

modernizacji do mediosfery. Prace ofiarowane dr. Pod redakcja Agnieszki Cieślikowej i Pawła Płanety. Dzierżyńska-Mielczarek J., Rynek mediów w Polsce. Zmiany pod wpływem nowych

The five individual haz- ard maps each indicate how large the risk of a specific hazard (e.g. slope failure) is at a spe- cific place; the combined risk values of the five maps

Szybki wzrost eksportu w ostatnich latach planu pięcioletniego na­ leży traktować jako objaw pozytywny, gdyż tylko systematyczny wzrost wywozu może zapewnić rozwój niezbędnego

W czasie przepracowanym przez osoby gospodaru­ jące, zawodowo czynnych mężczyzn i doraźnie pomagających członków rodzin nie widać żadnej tendencji sezonowej, natomiast w