• Nie Znaleziono Wyników

"Sądy współczesnych o twórczości Słowackiego (1826-1862)", zebrali i opracowali Bogdan Zakrzewski, Kazimierz Pecold i Artur Ciemnoczołowski, Wrocław-Warszawa-Kraków 1963, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo, s. 652 + 10 wklejek ilustr. : [r

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Sądy współczesnych o twórczości Słowackiego (1826-1862)", zebrali i opracowali Bogdan Zakrzewski, Kazimierz Pecold i Artur Ciemnoczołowski, Wrocław-Warszawa-Kraków 1963, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo, s. 652 + 10 wklejek ilustr. : [r"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Jarmil Pelikán

"Sądy współczesnych o twórczości

Słowackiego (1826-1862)", zebrali i

opracowali Bogdan Zakrzewski,

Kazimierz Pecold i Artur

Ciemnoczołowski,

Wrocław-Warszawa-Kraków 1963... :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 56/4, 544-554

(2)

n im p ed a n ty zm em w w y sz u k iw a n iu p rzy k ła d ó w sty liz a c ji b ib lijn ej, czy p o szcze­ g ó ln e op isy są d o sta teczn ie sfu n k cjo n a lizo w a n e, czy an aliza sty lu jest d ostateczn ie zin teg ro w a n a z in n y m i e lem en ta m i u tw oru . A utor w zd ecy d o w a n ie sform u łow an ej d ek la ra cji m eto d o lo g iczn ej p isze: ,,A m b icją naszą b y ł p o stu lo w a n y sw eg o czasu przez M anfreda K rid la opis, m o ż liw ie dok ład n y i sz c z e g ó ło w y ” (s. 18). P rzytacza te ż K rid lo w sk ie ro zu m ien ie opisu: „Opis b ierzem y tu w ty m zn aczen iu , ja k ie m u n a d a ła fen o m en o lo g ia , to je s t d ążen ie do poznania is to ty p rzedm iotu, isto ty , w k tó ­ rej sk u p iają się w s z y stk ie cech y w y r ó ż n ia ją c e d a n y fen o m en i o d gran iczające go od in n y c h ” (s. 18).

C zy r z e c z y w iśc ie m a m y tu do czy n ien ia z za sto so w a n iem zasad opisu fe n o ­ m en o lo g iczn eg o ? W yd aje się, że p ra k ty k a b ad aw cza p ozo sta je w sp rzeczn ości z d e­ k la ra cja m i m e to d o lo g icz n y m i, pon ad to je s t w e w n ę tr z n ie rozdarta. P ozn an ie „isto ty ” ogran icza się n iejed n o k ro tn ie do r e je str a c ji c h w y tó w n ied o sta teczn ie sfu n k c jo n a li- zo w a n y ch . W n iosk i zaś d o ty czą n ie ty lk o utw oru , jego k o h eren cji (nazyw an ej przez a u to ra „ p ięk n em ”) — ja k tego dom agałob y się sto so w a n ie K rid lo w sk ich zasad op isu , ale też i „ o so b o w o ści” tw órcy. M im o te zastrzeżen ia — o w a rto ści rozpraw y N o w a k a d ecyd u ją ch a ra k tery zo w a n e w y ż e j r e zu lta ty a n a lity czn e.

K onrad G órski, p o stu lu ją c m o n o g ra ficzn e op ra co w a n ie w p ły w u B ib l ii na lite r a ­ tu r ę polską, stw ie r d z a ł brak prac p rzy g o to w a w czy ch , k tóre b y w y k a z y w a ły w p ły w ję z y k a B ib lii w p rzek ła d zie W ujka na p o szczeg ó ln y ch p isarzy polsk ich . W ynikało to — jego zd a n iem — stąd , że „studia o w p ły w ie B i b l i i na p o lsk ich p o e tó w om a­ w ia ją g łó w n ie za g a d n ien ia w ią żą ce s ię z treścią u tw orów , a le n ie u sta la ją w y ­ sta rcza ją co , w ja k im sto p n iu p ie r w ia s tk i ję z y k o w e p o lsk ieg o p rzek ład u B ib lii p rze­ n ik n ę ły do te k stu n a szy ch d zieł lite r a c k ic h ” 9.

W ydaje się, że w w y p a d k u K s i ą g n a r o d u i p i e l g r z y m s t w a p o ls k ie g o p ostu lat te n został ju ż zrea lizo w a n y . W jego rea liza cji praca Z. J. N o w a k a z a jm u je p ie r w ­ szorzęd n ą p ozycję.

S t a n i s ł a w S z c z e p i ń s k i

S Ą D Y W SPÓ Ł C Z E SN Y C H O TW ÓRCZOŚCI SŁOW A CK IEG O . (1826— 1862). Z eb ra li i o p ra co w a li B o g d a n Z a k r z e w s k i , K a z i m i e r z P e c o l d i A r ­ t u r C i e m n o c z o ł o w s k i . W rocław — W arszaw a— K rak ów 1963. Z akład N arod o­ w y im ien ia O sso liń sk ich — W y d a w n ictw o , s. 652 + 10 w k le je k ilu str.

O bszerny tom S ą d ó w w s p ó ł c z e s n y c h o tw ó r c z o ś c i S ło w a c k i e g o sta n o w i n ie ­ zm iern ie w ażn ą p o zy cję w szeroko zak rojon ych b ad an iach recep cji tw órczości p o ety . Bogdan Z a k rzew sk i zaznacza w e w stę p ie , że zbiór ó w „jest trzecim o g n i­ w e m w bad an iach nad S ło w a ck im , w ią ż ą c y m p o p rzed zające go prace: Jerzego S ta r n a w sk ie g o J u li u s z S ł o w a c k i w e w s p o m n i e n i a c h w s p ó ł c z e s n y c h (W rocław 1956) oraz K a l e n d a r z ż y c i a i t w ó r c z o ś c i J u li u s z a S ło w a c k i e g o w op racow an iu E u gen iu sza S a w ry m o w icza p rzy w sp ó łp ra cy S ta n isła w a M a k ow sk iego i Z b ign iew a S u d o lsk ieg o (W rocław 1960)” (s. 5).

M ożna b y w y lic z y ć tu je sz c z e d łu g i szereg prac p odobnych, z którym i jednak

S ą d y w s p ó ł c z e s n y c h o t w ó r c z o ś c i S ł o w a c k i e g o n ie są zw ią za n e śc iśle tem a ty czn ie,

dob orem i p od ziałem m a teria łu czy sp o so b em op racow an ia k om en tarza (np. prace 9 K. G ó r s k i , J a k u b W u j e k j a k o pis arz. W: Z h is to rii i te orii l i te r a tu r y . W rocław 1959, s. 62—63.

(3)

RECENZ.TE

545

H ah n a, K lein era, P igon ia, K rzyżanow sk iego, W yki, K ubackiego, S aw rym ow icza, M a cie jew sk ieg o , Z ak rzew sk iego, F loryan a, K olb u szew sk iego, Inglota, P o k lew sk iej, T reu gu tta, M ak ow sk iego, Su d olsk iego, S w irk i, H ertza, Jastruna, szereg prac zb ioro­ w y c h , w y ją tk o w o cen n e w y d a n ie D zieł w s z y s t k i c h i w ie le jeszcze d alszych, których ty lk o w y lic z e n ie zajęłob y dużo m iejsca). Szczegółow o o dorobku p ow ojen n ym w ty m

za k resie in form u ją p rzegląd y J. S tarn aw sk iego, W. Górnego i M. T atary к

Już jed n ak p rzytoczone tu przyk ład ow o nazw isk a w sk azu ją, że n ie m ożna dziś m ó w ić o b raku „prac m on ograficzn ych , n au k ow ych i p o p u larn on au k ow ych ” o S ło ­ w a ck im , na co n arzek ał jeszcze w r. 1957 recen zen t „N ow ych K sią żek ” 2. I je ś li n a w e t d zisiejsi tw ó rcy sło w a rzadko w y m ien ia ją S łow ack iego w sw ej g en ea lo g ii p o ety czn ej, je ś li rzadko szu k ają u n iego in sp iracji dla w ła sn ej tw órczości, je ś li dla c zy teln ik ó w d zisiejszych , u leg a ją cy ch zm iennem u prądow i czasu, tw órczość jego n ie sta n o w i „słow a ży w e g o ”, w sp ółb rzm iącego z tętn em ob ecn ego życia, to p rze­ cież w o p in ii h isto ry k ó w litera tu ry S łow ack i w cią ż u trzym uje, w y w a lczo n e m u w d łu gich sporach, czołow e m iejsce w pan teon ie p oezji p olsk iej, zarów no ze w z g lę ­ du na w y so k ą próbę kruszcu jego poezji, jak i z uw agi na p ozycję, jak ą za jm u je w h isto rii litera tu r y i k u ltu ry p o lsk iej, w k szta łto w a n iu p sy ch ik i narodu. T w ó r­ czość jego pobudza do coraz n ow ych badań, do perm an en tn ej w cią ż jeszcze r ew izji d o ty ch cza so w y ch sąd ów . Im p on u jący dorobek opracow ań k ry ty czn y ch p o św ięco n y ch p o ecie jest tego w y m o w n y m św ia d ectw em . Ż aden z p olsk ich tw ó rcó w — n a w et ch yb a sam M ick iew icz — n ie d oczekał się ty lu m on ografii i opracow ań szczeg ó ło ­ w y c h , o żadnym n ie zgrom adzono ta k bogatych m a teriałów b iograficzn ych , d oku­ m en tó w , zap isk ów p am iętn ik arsk ich , k orespondencji; jed y n ie tw órczość S ło w a c ­ k iego otrzym u je tak św ie tn ą opraw ę krytycznonaukow ą.

Jest rzeczą ciek aw ą, że w drugim d ziesięcio leciu pow ojen n ym , zw łaszcza zaś w la ta ch bezp ośred n io pop rzed zających rocznicę urodzin p o ety , m ożem y za o b ser­ w o w a ć w y ra źn y zw rot w kieru n k u badania recep cji tw órczości S łow ack iego, jej r o li jako w y c h o w a w c y n o w y ch pokoleń, inicjatora n ow ych ten d en cji a rty sty czn y ch i id eo w y ch w literatu rze i sztuce. U św iad am ian o sobie p o w szech n ie, iż na tym od cin k u sto p ień badań jest n ie zad ow alający, że tu d otych czasow e są d y budzą n a jw ięcej zastrzeżeń . Jeśli w p ierw szej p ołow ie w sp om n ian ego ok resu w sk a zy w a n o g łó w n ie na rozziew m ięd zy trad ycyjn ą in terp retacją tw órczości S ło w a ck ieg o a n o ­ w y m i m etod am i n a u k o w y m i, u m o żliw ia ją cy m i p ełn iejsze w y ja śn ie n ie roli p oety w litera tu r ze i życiu n arod ow ym — w drugiej zw rócono się przede w sz y stk im ku m on ograficzn em u op racow an iu poszczególn ych zagadnień; u siłow an o w y d o b y ć i sk ru ­

p u la tn ie p rześled zić w sz y stk ie znane źródła, które m ogłyb y w ja k ik o lw iek sposób p oszerzyć n aszą w ied zę o S łow ack im . B y ła to droga na p ew n o słu szn a, ona b ow iem je d y n ie m oże sta n o w ić rzeczy w istą bazę dla przyszłej sy n te z y in terp reta cy jn ej.

T aką w ła śn ie drogą rzeteln ego sk o m p leto w a n ia sąd ów o tw órczości p oety p o ­ dąża o m aw ian a praca. T rzeba przyznać, że zarów no jej koncep cja, jak i zap rezen ­ to w a n y u k ład kom p ozycyjn y są w y ją tk o w o szczęśliw e. P raca ta zn ak om icie p o ­ szerza w ie d z ę o poecie, stw a rza ją c bardzo k orzystn e w a ru n k i dla d alszych badań. D obrze się stało, że p om ieszczono tu n ie ty lk o te k s ty k ry ty czn e w e w ła śc iw y m

1 J. S t a r n a w s k i , P r z e g l ą d badań n ad S ł o w a c k i m w la tach 1945— 1957.

„R oczniki H u m a n isty czn e” 1958 (Lublin 1959), t. 7, z. 1, s. 215— 236. — W. G ó r n y ,

P r a c e o j ę z y k u S ło w a c k ie g o , jw ., s. 237— 243. — M. T a t a r a , S t a n badań nad t w ó r ­ czo ś cią Ju liu sza S ło w a c k i e g o w la ta c h 1945— 1960. „P am iętn ik L itera c k i” 1964,

z. 1— 2, s. 260— 310, 505—559.

(4)

teg o sło w a zn aczen iu , ale ró w n ież zgrom ad zon o m a te r ia ł szerszy (w zm ian k i cza so - p iśm ien n icze o d zieła ch czy w y sta w ie n ia c h d ram atów , różne zap isk i, w sp o m n ien ia , o głoszen ia, a lu zje, k o resp on d en cje) — po p rostu w sz y stk o , co w ja k ik o lw iek sposób w y ra ża ja k ą ś o p in ię o tw ó rczo ści i osob ie poety. P rzy ob ecn y m sta n ie badań jest to zbiór n a jp e łn ie jsz y , p rzy n o szą cy w sto su n k u do d o ty ch cza so w y ch op racow ań w ie le p o zy cji z u p ełn ie n o w y c h , dotąd n ie zn an ych lu b tru d n o dostęp n ych . S zcze­ g ó ln ie cen n e są w y p o w ie d z i cu d zoziem ców (przytaczane w dobrych tłu m aczen iach). C hyba słu sz n ie p o stą p ili w y d a w cy , p o m ija ją c k o m p letn e dane b ib lio g ra ficzn e oraz in d ek sy czy z e sta w ie n ia , b ędące do d y sp o zy cji przede w sz y stk im w b ib lio ­ gra fii do D z ie l w s z y s t k i c h , w k alen d ariu m czy w to m ie S ta rn a w sk ieg o . T ym w ię ­ cej u w a g i p o św ięco n o w n ik liw e m u k o m en ta rzo w i, k tó ry o p u szczając rzeczy m n iej isto tn e n ie rozprasza u w a g i czy teln ik a na d robiazgach typ u en cy k lo p ed y czn eg o , a w y ja śn ia k w e stie n iezb ęd n e do p ra w id ło w eg o zrozu m ien ia tek stu . T ak w ię c w ła ś c iw y um iar p ołączon y z su m ien n o ścią i p ieczo ło w ito śc ią , z d osk on ałym o p a n o ­ w a n iem bazy m a teria ło w ej p rzy n ió sł zbiór obszerny; bogaty, ale jed n o cześn ie bardzo p rzejrzy sty obraz fo rm o w a n ia się p o g lą d ó w na tw órczość autora B e n i o w s k i e g o , obraz p a sjo n u ją cy n ie ty lk o dla badacza, le c z ró w n ież dla z w y k łe g o czy teln ik a .

P race p od ob n ego ty p u m a ją p ew n ą tra d y cję w n iek tó ry ch litera tu r a ch e u ro ­ p ejsk ich , d a w n iej g łó w n ie w n ie m ie c k ie j, o sta tn io i w rad zieck iej. M ożna b y tu jeszcze w sk a za ć ta k że k ilk a op racow ań p olsk ich , p o św ięco n y ch M ick iew iczo w i. W pracach ty ch ch o d zi n a jczęściej o „ro zm o w y ” czy różnego ch arak teru k alen d aria. O m a w ia n y zbiór ty m się od n ich różni, że n ie b ierze pod u w a g ę w y p o w ie d z i sam ego p oety, m n iej d oty czy „ ży cia ”, lecz p o św ięco n y jest ocenom , opiniom o je g o tw órczości. P o zw a la w ię c c z y te ln ik o w i p rześled zić recep cję d zieł S ło w a ck ieg o , p rze­ de w sz y stk im w k ry ty ce litera ck iej, choć — ja k ju ż w sp o m n ie liśm y — n ie brak tu i są d ó w in n eg o rodzaju.

Z grom adzone w k sią żce są d y (w lic z b ie 385) o tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o z la t 1826— 1862 p rzed e w sz y stk im d e fin ity w n ie p rzek reśla ją utartą, do n ied a w n a p o­ w ta rza n ą op in ię, że autor B e n i o w s k i e g o b y ł ó w c z e śn ie n iezn a n y , że m u sia ła go od k ryć dopiero m o n o g ra fia A. M ałeck iego. A p rzecież każda z p o zy cji o m a w ia n eg o zbioru w y p rzed za p ierw szą m o n o g ra fię o S łow ack im , g d y b y śm y zaś zeb rali w s z y s t­ k ie d a lsze sąd y do ch w ili jej op u b lik o w a n ia (1867), w y r ó słb y n o w y , pok aźn y tom , pod w z g lę d e m o b ję to śc i n ie w ie le różn iący się od n in iejszeg o . S p raw d zają się w ię c sło w a K ra szew sk ieg o w y p o w ie d z ia n e w r. 1867: „ S zczęśliw y p oeta, k tórym ty le się za jm u je u m y s łó w p o w a żn y ch , k tórem u dostało się być zrozu m ian ym i o c e n io ­ n ym lep iej m oże od w ie lu w sp ó łc z e sn y c h , od A . M ick iew icza, k tórego n ik t tk n ą ć n ie śm ie, od Z. K ra siń sk ieg o , na k tórego n ik t się p o rw a ć n ie w a ży ...” 3.

N ie b yło w ię c w o k ó ł S ło w a ck ieg o m ilczen ia . Już p rędzej m ożn a m ó w ić o s w o i­ sty m b ojk ocie, m ilczen iu „nieraz udanym i u m y ś ln y m ” 4. O m aw ian a k siążk a s u g e ­ ruje c z y te ln ik o w i w n io se k , że ty lk o n ie s z c z ę śliw y sta n bytu narod ow ego, w y j ą t ­ k o w o ść sy tu a c ji i a tm o sfe r y k u ltu ra ln ej stw a r z a ły w a ru n k i, w k tó ry ch ta k i b ojk ot m ożna było u rząd zić i rz e c z y w isty m i czy u rojon ym i w a d a m i o so b isty m i p o ety p rzesło n ić głęb ok i sen s i n o w a to rsk i ch arak ter jego w ie lk ie j poezji. T ylk o ow a v /y ją tk o w o ść a tm o sfe r y tłu m a czy fa k t n arzu can ia in n y m su b iek ty w n eg o , n e g a ty w ­ n ego sto su n k u do tw ó r c y G r o b u A g a m e m n o n a , i to do teg o stop n ia, że n a w e t 13 B. B o l e s ł a w i t a [J. I. K r a s z e w s k i ] , R ach u n ki. Z r o k u 1867. Rok 2, cz. 2. P ozn ań 1868, s. 295.

4 A. B r ü c k n e r , D z i e j e l i t e r a t u r y p o l s k i e j w z a r y s ie . T. 2. W arszaw a 1908, s. 132.

(5)

R E C E N Z JE

547

a u to ry tet K rasiń sk iego, którego opinie cech ow ało głęb ok ie zrozu m ien ie d zieł S ło ­ w a ck ieg o , n ie w ie le zd ziałał w ob ec św iad om ie ro zsiew a n y ch ob elg i p a szk w iló w u p artych p rzeciw n ik ów .

L ektura S ą d ó w w s p ó łc z e s n y c h o tw ó r c z o ś c i S ło w a c k i e g o n ie ty lk o pozw ala u św ia d o m ić so b ie fa k t, iż S ło w a ck i n ie b y ł ta k jed n o g ło śn ie k ry ty k o w a n y i p o ­ tęp ia n y , jak to nierzadko p rzed sta w ia ły p ó źn iejsze op racow ania. Z aprezentow ana n am k siążk a w y k a zu je, że poeta m iał w ie lu czy teln ik ó w i in terp retatorów , często d osk on ale rozu m iejących lu b w y czu w a ją cy ch głów n e in ten cje jego d zieł, o c e n ia ­ ją cy ch ich w y so k ie w a rto ści. Ś w ia d e c tw e m tego są w y p o w ied zi K rasiń sk iego, J a b ło ­ n ow sk iego, R ettla, L ib elta, D em b ow sk iego, C ybulskiego, Z m orskiego, L en artow icza, N arzym sk iego, B ału ck iego, P ru sin ow sk iego, L ew estam a, R eitzen h eim a, C h ojeck iego, Z ien k ow icza, N orw ida, N ie w ia ro w sk ieg o , Jeża, D obrzańskiego, W agi, S tark la, R o­ m a n o w sk ieg o i w ie lu in n ych . N a m a rg in esie n ie od rzeczy b ęd zie stw ierd zić, że „ o d k ry cie” S ło w a ck ieg o przez sy m b o listó w było dotychczas w y o lb rzy m ia n e. P o ­ p rzed zająca M łodą P o lsk ę generacja, choć m oże n ie p otrafiła (używ ając znanego o k reślen ia p rzy p isy w a n eg o M ick iew iczow i) z ow ego „kościoła” poezji S ło w a ck ieg o w y c ią g n ą ć w n io sk ó w a rty sty czn y ch , dokonała czynu n ie m niej w ażn ego — o d ­ n alazła w k o ściele tym sw eg o boga.

*

Z w arty k om p ozycyjn ie i w y czerp u ją cy m ateriałow o zbiór sąd ów o S ło w a ck im trudno u zu p ełn ić p ozycjam i zasad n iczym i. Jednak przy ok azji w arto m oże w y ­ m ien ić szereg p o m in ięty ch tam drobiazgów .

W p aźd ziern ik u 1835 otrzym ał F. L. C elak ovsk ÿ od A. G orczyńsk iego list, w k tórym w śró d d zieł w ych od zących w e F rancji i „godnych p o lecen ia ” w y m ie n io ­ no też K o r d i a n a S ło w a ck ieg o 5. M ożna tak że u zu p ełn ić w y ja śn ien ia d otyczące a r ty ­ k u łu K. V. Zapa. Stań k o V raz w esp ó ł z D. R ak ovcem i Lj. V u k o tin o v iciem ro z­ p oczyn ając w r. 1842 w y d a w a n ie czasop ism a „K olo” p o szu k iw a li dlań w sp ó łp r a ­ cow n ik ów . V raz zw ró cił się do P. J. S afarika z prośbą o zaproponow anie k oresp on d en ta do sp raw litera tu r y czesk iej i p o lsk iej. S afarik n a jp ierw w liście z 26 m arca 1842 proponuje korzystać z czasopism czeskich; w n astęp n ym , z 15 k w ietn ia , donosi, że zn alazł k oresp on d en ta w osobie K. J. Erbena, i z k o lei p oleca Zapa p rzeb yw ającego w ó w cza s w e L w o w ie. W czerw cu 1842 p isa ł V raz w tej sp r a ­

w ie do P u rk y n ieg o i do Zapa. C h ciał się też zw rócić do sw o jeg o p rzy ja ciela , W ojciecha C yb u lsk iego, o sta teczn ie jed n ak n ie sk o rzy sta ł z tej m o żliw o ści, p o ­ n iew a ż — jak p isze — C yb u lsk i był „ c d v is e o d d a lje n od p o z o r iś t a pa i n ije (kako

se m i ćini) v e l i k i p r i j a t e l j p is a n ja o n a k o v ih s t v a r i h ” 6. Zap n ie p rzy sła ł artyk u łu

do 15 lip ca 1842, jak ży czy ł sobie V raz, lecz dopiero 7 sty czn ia 1843. N a stęp n y zaś p oszyt „K ola” (nr 4) w y sz e d ł dopiero po k ilk u letn iej p rzerw ie, w roku 1847. Z o rien to w a w szy się w sy tu a cji, Zap p rzesłał ów arty k u ł do red ak cji „C asopis C eského m u s e a ”, która go n aty ch m ia st op u b lik ow ała. W tym sam ym 1844 r. p rze­ d ru k ow ał tę p racę P. Jordan w „Jahrbücher für sla w isc h e L iteratu r, K u n st und W issen sch a ft” (1844, z. 5— 7, o S ło w a ck im m ow a w z. 7, s. 265). W edług n otatk i

5 Zob. K o r e s p o n d e n c e a z â p i s k y F ra n ti ś k a L a d is l a v a C ela k o vsk éh o . T. 2. Praha 1910, s. 394. Jed n ak w y d a w c y S ą d ó w p rzy to czy li fra g m en t o w ego listu (na s. 52) za red a g o w a n y m przez C elak ovsk iego czasop ism em „Ceska v ć e la ” (1835).

6 N ë k o l i k p o z n â m e k к p o b y t u K. V. Z apa a L u d v i k a R i t t e r a z R i t t e r s b e r g u

(6)

red a k cji „Jah rb ü ch er” (1844, z. 6, s. 240) a rty k u ł ten w p rzek ła d zie n iem ieck im za m ieściło też czasop ism o „ A u sla n d ” (1844, n ry 183— 188, 201— 202). A le n ie z r ezy g - n o w a ła zeń i red ak cja „ K ola” — za m ieszcza ją c p racę Zapa (w nrach 4— 7) m o ty ­ w o w a ła sw ą d ecy zję, tym , że a rty k u ł jest dobrze n a p isa n y („v a r l o z n a m e n i t ”), le p s z y od m a te r ia łó w D u b ro w sk ieg o p od an ych w nrze 3 za m ia st sp od ziew an ej ro zp ra w y Z apa, że sam i P o la c y w y so k o cen ią p u b lik a cje te g o autora o p olsk iej lite r a tu r z e i że „C asopis C eského m u s e a ” i „Jah rb ü ch er” w Z agrzebiu m ało je s z ­ cze są czytan e. (C zasopism o „K olo” w y ch o d ziło w Z agrzebiu, n ie w B elgrad zie, jak przez p o m y łk ę podano za K a l e n d a r z e m ż y c i a i tw ó r c z o ś c i J u liu sza S ł o w a c ­

kiego.)

A r ty k u ły Zapa b y ły r z e c z y w iśc ie bardzo su m ien n e, jed n ak że p rzeb ijało w n ich — zw ła szcza w sto su n k u do litera tu r y m u w sp ó łczesn ej — raczej sta n o w isk o e tn o g ra fa niż k ry ty k a litera ck ieg o . Sp ośród czo ło w y ch tw ó rcó w p o lsk ich w y so k o sza co w a ł i ro zu m ia ł M ick iew icza ; n a to m ia st K ra siń sk ieg o i S ło w a ck ieg o n ie do­ ce n ił — m oże w ó w czesn y ch w aru n k ach n ie w ie le z ich dzieł m ógł poznać b liżej. W ażne dla nas je s t to, że Jordan w d opisku red a k cy jn y m sp r z e c iw ił się ostrem u są d o w i Zapa o em ig ra cy jn ej tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o , op arłszy się na a rty k u le D em b o w sk ieg o („w ie w e n i g w a h r d ies U rth e il ist, w i r d sich in d e m d e m n ä c h s t

er s c h e in e n d e n A r t i k e l ü b e r d a s p o ln isch e D r a m a h e r a u s s te i le n ”). A rty k u ł D e m ­

b o w sk ieg o p rzed ru k ow an o z czasop ism a „R ok” (1843, O d r a m a c ie w d z i s i e j s z y m

p i ś m i e n n i c t w i e p o ls k im ) w ty m sa m y m roczn ik u „Jah rb ü ch er” (1844, z. 6— 8; o S ło ­

w a c k im m ow a w z. 7, s.” 271— 272, 275— 277). A r ty k u ły Zapa i D em b o w sk ieg o oraz d op isek Jordana, w y d ru k o w a n e w czasop ism ach o szero k im zasięgu , m ają duże zn a czen ie dla p o p u la ry za cji S ło w a c k ie g o w .ow ym ok resie.

W „P rzegląd zie P o z n a ń sk im ” (1848, t. 7, s. 178, 183), w recen zji Jo rdan a A. S o ­ w y , w sp o m in a się o K o r d i a n i e i B e n i o w s k i m . W czasop iśm ie „K rzyż a M iecz” k ilk a k ro tn ie pada n a zw isk o S ło w a c k ie g o lu b n a w ią z u je się do m y śli poety, g łó w ­ n ie w a rty k u le M iło ść o j c z y z n y (1850, nr 4 n.).

„ P a m iętn ik L ite r a c k i” (1850, s. 187) zw raca u w a g ę na lis t o p isu ją cy zgon S ło w a ck ieg o , w y d r u k o w a n y w „D zw on k u ”, i n ad m ien ia, iż „chociaż jest ty lk o k ró tk im w y ją tk ie m z n ied łu g ieg o listu , z a w sze n iem a łe rzuca św ia tło na ży cie i p ism a jed n eg o z n a jp o tężn iejszy ch w n aszej litera tu r ze ta le n tó w ”.

„G oniec P o ls k i” (1851, n r 5) z a m ieścił a n o n im o w y rozbiór W i e ż y s i e d m i u w o ­

d z ó w Z m orsk iego, „ z esta w ia ją c ją z tw ó rczo ścią B rod ziń sk iego, S ło w a ck ieg o , N o r­

w id a . Jak się ok azało, au to rem tego rozb ioru b y ł L en a rto w icz” 7

15 lip ca 1852 p isze K ra siń sk i do S. E. K oźm iana: „T ylko G ü n th erow ych w y d a ń już n ie szlij — na n ic b y m n ie się n ie zd a ły — tak zn o w u w S ło w a ck im zak och an y n ie je s te m ” 8.

W ydania d zieł S ło w a ck ieg o d otyczy w zm ia n k a w czasop iśm ie „ S w it” (1857, nr 89): „»G azeta W arszaw ska« za p o w ia d a ła ed y cję w a rsza w sk ą K r ó l a - D u c h a n ieo d ­ ż a ło w a n eg o Ju liu sza; o sta tn i to jego o g ło szo n y d ru k iem utw ór. P o zw a la m y sob ie p rzyp om n ieć w y d a w co m , że te k st, z k tórego d ru k ow ać będą, je s t p ełen om yłek , k tóre pop raw ić w n o w y m w y d a n iu n a leży , czego n a jw ła ś c iw ie j dop ełn ić m oże n ieza w o d n ie au tor p iszą cy g w ia z d k ę w »G azecie W arszaw sk iej« [A. N ie w ia r o w sk i]”. 7 E. P i e ś c i k o w s k i , Z m o r s k i e g o z a ś l u b i n y w Osieku. W to m ie zbiorow ym :

L i t e r a c k i e p r z y s t a n k i n ad W a r tą . Pod red ak cją Z. S z w e y k o w s k i e g o . P o z ­

nań 1962, s. 290— 291.

? L i s t y Z y g m u n t a K r a s i ń s k i e g o do S t a n i s ł a w a K o ź m i a n a . „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1911, s. 512.

(7)

R E C E N Z JE

549

2 listop ad a 1858 A. E. K oźm ian donosi stry jeczn em u bratu S ta n isła w o w i 0 J. K laczce: „On teraz oprócz M ick iew icza kocha S łow ack iego, którego z o w ie n a jw ięk szy m a rtystą, in n ych n ie n a w id z i” 9.

W „D zienniku L itera c k im ” — obok przed ru k ow an ych w zbiorze S ą d ó w a r ty ­ k u łó w i recen zji — rozsiano sporo k rótkich w zm ia n ek i a lu zji do tw ó rczo ści

S łow ack iego, z których k ilka p rzed staw iam y poniżej.

Pod ob n ie ja k w „G ońcu P o lsk im ”, rów nież i tutaj zam ieszczon o recen zję

W i e ż y s i e d m i u w o d z ó w Z m orskiego, n a jp ew n iej pióra L en artow icza (1857, nr 132,

s. 1911). C zytam y w niej: „ W ieża s i e d m i u w o d z ó w n a leży do rodzaju p o em a tó w , ja k L ilia W en ed a. i B o g u n k a nadg o p la ń s k a , których zja w ien ie się w litera tu r ze w y n ik ło ze zw ro tu w w yob rażen iach o uk ład zie społecznym . D la K o ch an ow sk iego

S o b ó t k a b yła n iczym w ięcej jak zabaw ą bez głęb szego znaczenia; dla B ro d ziń ­

sk ieg o p ieśn i i zw yczaje gm in n e b y ły św ięto ścią , czym ś, co m a cel; duch p o l­ sk ieg o lu d u p ierw szy raz p rzem ó w ił przez jego usta, od piosen k i n a stęp n ie p o d ­ n ió s ł się do dram atu w L ilii W e n e d z ie , do p ieśn i w W i e ż y s ie d m iu w o d z c w . [W W i e ż y s i e d m i u w o d z ó w ] n ie ch orob liw y m istycyzm , lecz zdrow a m y śl lu d u p u lsu je od początk u do końca; przeto iż w n iej, jak w W i e s ła w i e , Lilii W e n e d z i e ,

B ogu n ce n a d g o p la ń s k ie j, w id zim y p rzejście do gęśla rstw a sta ro sło w ia ń sk ieg o , do

p ołączen ia p ieśn i z lu d em i lu d u z p ie ś n ią ”.

W a rty k u le o L en artow iczu (1858, nr 38, s* 301) napisano: „Prócz S ło w a ck ieg o 1 K rasiń sk iego jed n ym z n a jw y b itn iejszy ch w y ra zó w p oetów polsk ich w sz y stk ic h w ie k ó w jest sielsk o ść, i w ła śn ie p oeci z tym zn am ien iem n a jsiln iej w p ły w a li na n aród, b yli u lu b ień ca m i ogółu, bo ch arakter ich p oezji od p ow iad ał ch arak terow i narodu. K ra siń sk i zaś, a o so b liw ie S ło w a ck i do m asy narodu n igd y n ie p rzy ­ lg n ę li. [...] W ięc naród, zap raw ion y na M ick iew iczu, Słow ack im , K rasiń sk im , Z a­ le sk im , Polu, U jejsk im do w yb red n ego i w ie le w y m a g a ją ceg o sądu o p oezji [...]”. W dziale Z a p is k i li te r a c k ie (1859, nr 89, s. 1061) czytam y: „Z p ełn ej, sw ob od n ej p iersi w y śp ie w a ł P ol sw e P ieśn i Ja nusza, M ick iew icz O dę do m łod o ści, P a n a T a ­

d e u s z a i D z ia d y , S łow ack i w sz y stk ie p ra w ie sw e p ieśn i i p o em a ta ”.

W kom entarzu n iep ełn eg o w y d a n ia k oresp on d en cji K rasiń sk iego (1859, nr 91, s. 1083): „W ięc p u b liczn ość p olsk a n ie m a się d ow ied zieć, w jak ich stosu n k ach b y ł p oeta z M ick iew iczem , S ło w a ck im lu b in n y m i — ona, co tak p iln ie ch w y ta każdy szczeg ó ł d otyczący tych w ieszczó w ? [...] My w ręk op iśm ie zn am y ty lk o k o resp o n ­ d en cje zm arłego Z ygm u n ta z S ło w a ck im — i ileż tam zn a leźliśm y sz c z e g ó łó w ”.

W a rty k u le p o św ięco n y m czasop iśm ien n ictw u p olsk iem u (1860, nr 15, s. 119) zn a jd u jem y p orów n an ie p o etó w p o lsk ich do w ło sk ich (G uerrazzi, G iusti, L eopardi): „W e w sz y stk ic h tych trzech pisarzach głów n ą cechą je s t n ajgorętsza m iło ść o jc z y ­ zny, bez granic i bez ogląd an ia się na żadne stosu n k i. W iele p o d o b ień stw a w ich ży ciu i p ism ach je st do p o etó w naszych , na podobne choroby m oraln e p rzed ­ w c z e śn ie zm arłych, do G osław sk iego, S łow ack iego, K ra siń sk ieg o ”.

W a rty k u le o S. G arczyńskim (1860, nr 39, s. 312) p ow ied zian o o D zie ja c h

W a c ł a w a : „S cen y na balu m ask ow ym dw orsk im przypom inają trzecią część D z i a ­ d ó w , rów n ie ja k schadzka sp isk o w y ch ży w cem scen ę w katak u m b ach z K o rd ia n a .

Pod w zg lęd em w a rto ści p oetyczn ej, rozum ie się, n iesk o ń czen ie n iższe od ob u ”. W p olem ice z „K ółkiem R od zin n ym ”, które w y stęp o w a ło przeciw a r ty k u ło w i T. T. Jeża B e z s t r o n n o ś ć — choroba m ó z g o w a , stw ierd zon o w Z ap isk a ch li te r a c k ic h (1860, nr 63, s. 497), iż M ick iew icz, S ło w a ck i i K ra siń sk i „pom im o różnic op in ii [...] razem u zu p ełn ia li się n a w za jem i w y r a ż a li id eę n arod ow ą”.

(8)

R ecen zen t „K ółka R o d zin n eg o ” o m a w ia ją c d zieła p o śm iertn e K rasiń sk iego w y r a z ił też sw o je zd an ie o S ło w a ck im (1860, nr 2): „Inny, k tóry p ierw ej jeszcze p o sp ie sz y ł w k rain ę d u ch ów , za którą tę s k n ił b ędąc jeszcze w p e łn i życia, sp ló tł h arm on ię z d yson an sów . D u sza jeg o m iotała się od szczy tó w w zn io sło ści, n ie ­ d oścign ion ej d la w ię k sz e j części d u ch ów z w y cza jn y ch , do p ow szed n ości n a jz w y ­ k le jsz e j. P oezja p rzy w d ziew a ła pod jego p iórem n ajsp rzeczn iejsze form y. Raz o lś n ie w a ł d ucha b la sk iem k lejn o tó w , k tóre ro zsy p y w a ł garściam i, in n y m razem ob rażał d ziew iczo n astrojon ą d uszę w rza w ą p iek ła, złości i szy d erstw a . W ielk i — le c z rozdartego serca — p o e t a n a m i ę t n o ś c i . Tak n a z y w a m y p o etę, k tóry m ó g ł p isać K r ó l a - D u c h a i B e n i o w s k i e g o ”.

„N atch n ion ym w ie sz c z e m p rześliczn y ch p o e m a tó w ” n a zw a ł S ło w a ck ieg o A dam P orój (C h o d y ń sk i)10.

W „T ygodniku Ilu str o w a n y m ” (1861, t. 3, nr 85, s. 174) ks. L. w a rty k u le 0 A . C ieszk o w sk im m ó w i też o K ra siń sk im i S łow ack im : „K rasiń sk i p atrzy na ś w ia t i kraj ja k o poeta ch rześcija ń sk i, k ie d y S ło w a ck i od k ryw a ta je m n ic e serca lu d zk ieg o w jeg o n a tu ra ln y m sta n ie ”.

K ilk a ra zy w y stę p u je n a zw isk o S ło w a ck ieg o w są sie d z tw ie in n y ch czołow ych p isa rzy p o lsk ich lu b obcych (np. S zek sp ira, W alter Scotta) w „C zyteln i dla M ło­ d z ie ż y ” (1861, nr 2, s. 3, 9; 1861, nr 35, s. 273, 274), w „W ień cu ” (1862, nr 1, s. 12), w „ D zien n ik u L ite r a c k im ” (1862, nr 37, s. 295; 1862, nr 96, s. 767).

P ośred n io o S ło w a ck im w y ra ża sąd w zm ia n k a z p a m iętn ik ó w J. K. J a n o w ­ sk ieg o w zw ią zk u z u p atrzen iem Z. Sz. F e liń sk ie g o na n a stęp cę zm arłego a rcy ­ b isk u p a Sz. F ija łk o w sk ie g o : „C zyżby to m ia ł być ten sam , co p rzy ją ł o sta tn ie tc h n ie n ie Ju liu sza ? P rzeszło ść ta w sk a z y w a ła , że w ó w cza s m u sia ł być dobrym 1 szczery m p a tr io tą ” n .

P od ob n ie n ie w p ro st w y ra żo n y sąd o S ło w a ck im za w iera a rty k u ł K. E strei­ ch era o W łod zim ierzu M łockim . „Od m łod u m a rzy ł o p o lep szen iu doli kraju, 0 p o p ra w ie sp o łeczeń stw a . L ord B y r o n , k tórego n a w e t prób ow ał tłu m aczyć, 1 J u l i u s z S ł o w a c k i b y li jego sta ły m i p rzew od n ik am i ducha. — A d a m n ie śm ie r te ln y , sto ją c y na A ju d a h sk a le, czu w a ł nad jego ło żem w w izeru n k u O l e s z c z y ń s k i e g o . — M arzyć ja k G u s t a w , a działać jak K o r d i a n było n iem a l m y ślą i zad an iem całego ó w czesn eg o grona r ó w ie n n ik ó w ” 12.

P rzy o m a w ia n iu sp ra w y w y d a n ia d zieł S ło w a ck ieg o w p ra w d zie u w zględ n ion o ap el „D ziennika L ite r a c k ie g o ” (1862, nr 32, s. 255) do P o la k ó w , żeb y n ie k u p ow ali w y d a ń B rock h au sa, a le p o m in ięto od p ow ied ź lip sk ieg o w y d a w c y (1862, nr 42, s. 336).

N a jo b szern iejszą w y p o w ie d z ią tom u je st p ozycja osta tn ia — L i s t y o S ł o w a c k i m J. V. Frića. Jak p ra w ie w s z y stk ie p race teg o n iezm iern ie czyn n ego em igran ta czesk iego, n oszą na so b ie p iętn o p ośp iech u . W cza sie pisan ia L i s t ó w F ric, prócz tłu m a czeń , p u b lik o w a ł w ie le bardzo różnorodnych o d czytów , a rty k u łó w , rozpraw i w ierszy , p o d ejm o w a ł ro zliczn e a k cje p o lity czn e, o rg a n izo w a ł w y d a w a n ie cza so ­ p ism i broszur. S tąd fr a g m en ta ry czn o ść rozp raw y, n ie w y k o ń czo n ej zresztą, a ta k ­ że p rzecią g n ięcie się p isa n ia i druku. C h ociaż F rić ro z c z y ty w a ł się n a m iętn ie w S ło w a ck im i za m ierza ł n a p isa ć o n im p racę ju ż ok. 1860 i chociaż druk jej za p o w ia d a ły „O brazy z iv o ta ” 20 lu te g o 1862 — na p o d sta w ie zap isk ów autora

10 A. P o r ó j [ C h o d y ń s k i ] , Z a r y s d z i e j ó w l i t e r a t u r y p o ls k ie j. W arszaw a 1860, s. 320. 11 J. K. J a n o w s k i , P a m i ę t n i k i o p o w s t a n i u s t y c z n i o w y m . T. 3. W arszaw a 1931, s. 322. 12 B. B o g u m i ł [K. E s t r e i c h e r ] , M ło c k i W ł o d z im ie r z . W zbiorze: A l b u m l w o w s k i e . W ydane przez H. N o w a k o w s k i e g o . L w ó w 1862, s. 177.

(9)

R E C E N Z JE

551

p rzyjąć m ożem y, że zam iar sw ój zrea lizo w a ł dopiero na początku roku 1864 4 T am pod n a g łó w k iem N a p is a ł e m te g o 1863 r o k u czytam y: „R obiłem p rzygotow an ia do S ło w a ck ieg o ” ; dalej — S t y c z e ń 1864: „P iszę L i s t y o S ł o w a c k i m do czasopism a »R odinnâ kron ik a«”. W n otatk ach z lu tego i m arca tego sam ego roku w zm ian k u je, iż rozm aw iał z Z ien k ow iczem , E dm undem (chyba C hojeckim ), szu k ał R eitzen h eim a, słu c h a ł op ow iad ań C hodźki o S łow ack im . N a stęp n ie zan otow ał, że w m arcu 1864 n a p isa ł „trzy lis ty o S ło w a ck im do czasopism a »R odinnâ kron ik a«” i — bez d o­ k ła d n iejszeg o ok reślen ia daty, p raw dopodobnie n ie w ie le później — „do czasopism a »L iterarni listy « L i s t y o S ł o w a c k i m ” 14. W L ista ch o d zw iercied liły się zasad n icze cech y pióra F rića — polem iczn ość, ironia, w y ja sk ra w ia n ie w y n ik a ją c e z n agrom a­ d zen ia dosad n ych ok reśleń . D o tyczy to g łó w n ie części w stęp n ej n aw iązu jącej p o le ­ m iczn ie do a rty k u łu an ta g o n isty , V , S t u lc a 15. P o n iew a ż n iek tó rzy b adacze b ra li te k s t Frića d osłow n ie, n ie rozp ozn aw szy ow ej iron ii — zarzucali m u n ie k o n se k ­ w e n c ję p ogląd ów , w arto o niej przypom nieć.

Poniżej zam ieszczam tłu m a czen ie b rakującego w Sądach fragm en tu rozpraw y F rića. T ek st ó w — p o w in ien się zn ajd ow ać po pierw szej części cy ta tu o m o w ie p o ety ck iej, zakoń czon ego słow am i: „ne p o u t e m b u d iż ji — je n v o l n y m t a k t e m s l o k a ” (s. 587). T a v s e c k o opanuj! — tecC m l h o u za s m u ś e n a v y l u z u j n a p o to m i b l y s k a v i c i tichou, p a k l e s k e m v z p l â p o l e j b oh atë pozlacena a r o z d m i se zas d â v n y c h p f e d k û v pychou, p a k zase v k o b e r e c A r a c h n y p f e t v o f e n a p r o m ë n se v hniz do v la s to v i c i lichou je n z blâ ta slepené: j e ż ale v ranni dobè, k d y ż slunko w y c h â z i, radostn ë z p i v â sobè. A k d y b y s t a r y nâs Jan C e r n o le s k y v z b u d i l se v m o h y l e , necht poroz u m i, a m y ś li , d iv o u c i że h y m n u s to n e b e s k y , k t e r y m u v hrob z p o s v â t n é l i p y sumi. Z p ë v k r â l û v p f i o d ë n y v r y m û v l e s k y a t s l y ś e t d o m n i v à se: ràd, że u m i j e j j e s t ë ! — s p o të c h o u p a k r o z v a ż u j to sobë, ż e n c z a p o m n ë l fe e s v o u sia r o p o ls k o u v h r o b ë 16.

„Zdobędę się teraz na n ie lada odw agę, k ied y obok tak iego p rzek ład u o śm ielę się p ołożyć trzy najbardziej w m oim m n iem an iu cenne zw rotk i, ja k ie z o sta ły k ied y k o lw iek n ap isan e w języ k u p olsk im , brzm iące, jak n astęp u je: [tutaj cy tu je F rić w ory g in a le u ry w ek z B e n io w sk ie g o , p ieśń V, w . 133— 156].

„Spróbuję n an izać tutaj jak b y na jed en sznur k ilk a n a jk o szto w n iejszy ch pereł, b ez w ie lo m ó w stw a n ajlep iej ch arak teryzu jących p rzepojoną b ó le m ,-a le jed n o cześ­ n ie i w a lk ą duszę poety. B ęd zie to o czy w iście ty lk o p ow ierzch ow n a, blada im itacja o ry g in a ln eg o k lejn otu , p o zw o li nam jed n ak w głó w n y ch ry sa ch poznać charakter i w ie lk o ść drogiego przed m iotu n a szy ch stu d iów .

1(3 J. V. F r i ć , P a m ë t i. T. 3. P raha 1963, s. 157— 158, 160— 164. 14 I b i d e m , s. 164.

15 Jak to w y k a za ł К. К r e j ć i w sw oim refera cie na S e sji P A N p ośw ięcon ej tw ó rczo ści M ick iew icza.

16 Jest to tłu m aczen ie fragm en tu z B e n io w s k i e g o , p ieśń V, w . 141— 156.

(10)

„Już w c z e sn a m łod ość m u sia ła b yć — sądząc w e d łu g p oem atu (bardzo su b ie k ­ ty w n eg o ) G o d z in a m y ś l i — zam glon a ja k im ś n ad zw y cza jn y m , aż ch orow itym m a - r z y c ie lstw e m , a jed n a k n o sił S ło w a ck i w so b ie id ea ł p ra w d ziw ej m łod ości, m ó w ią c:

A ch t a k o v â j e n m l a d o s t v s k u t k u krâ snâ, j e ż j e ś t e пеоЪгпёпои hrućH ro z b o u fi, ji ź t k l i v é n e r v y v ocel p r o m ë n i se, t a k ż e se zm,ëni v h a rf u nala dënou, j e ż n e p u k â , k d y ż p is e n n a d se n à v ni z a p a l u je , p o s v â t n ÿ ohen b i j e , 17

„Jednak n a szem u p o ecie to w a rzy szy , ja k cień w sz y stk ic h p od ob n ych m u d uchów , k lą tw a i b ło g o sła w ień stw o : M elan ch olia. P rzejm u ją ce pod ty m w z g lę d e m w y z n a n ie u czy n ił p oeta, śp iew a ją c:

Melancholio! N y m f o — k d e se rodiś? Z d a ż ch o ro b o u se s t â v â s p ë v c û m zh ou bn ou ? Jsouc m e z i n à m i, o d k u d j s i se vzala, ż e v û k o l nâs, hie , i ta ś l e c h ta p o ls k â j i v o b é i padâ!? N y m f o , z a t v o u h v ë z d o u j s e m s a m ji ż o d b y l p ë k n ÿ p o u të kus, t a k ż e p r i s â m b u h z v ë r n é h o P o la k a stal j s e m se z v o l n a p r a w y m b yro n isto u ! — N u, t r o c h u t i m j e v in n a m l a d o s t m o j e a tr o c h u ce li n k é h o ż i t l s a m o t a — tr o c h u ta siła h r o b ù v , co se v P o l s k u m n o ż i — a tr o c h u h r o z n y c h téch d u c h u sbor, j e n ż p r s t e m o h n i v y m sta le m i u k a z u j e j e n k o s t li v c e , j i ż so u d u n e d o c k a v i p o t l o u k a j i se v h o u fech p o m s t u ć h f e s ta ji c e , v y d à v a j i c e b o l n y v z t e k l y stén , j e n ż m u s i к s a m é m u a ż bohu p r o n i k n o u t, p a k p â n b u h s â m se v z b u d i — oni t f ó s t se budou! a t d . 18

„T akie d u ch y jed n a k sy n o w i z ie m i p o lsk iej n ie p ozw alają zapom nieć, a gdy n a sz p ierw szy p oeta n a ro d o w y w y p o w ie d z ia ł zn an e i dosyć n ęcą ce: »P ołow ę o j­ czy źn ie — p o ło w ę M inie«, co w ie lu n a śla d u ją cy ch go dop row ad ziło do p otrójnego, a n a w e t p oczw órn ego p o d zia łu serca, w w y n ik u czego coraz w ię c e j z y sk iw a ł egoizm , a coraz m niej o trzy m y w a ła ojczyzn a, S ło w a ck i z d ecy d o w a n ie o św ia d czy ł:

B ë d a to m u , k d o d u ś e j e n p u l p o d â v la s ti, tu d ru h o u s v o u p û l k u c h të z a s v ë t i t blahu, i j e d n u i d r u h o u buh b l e s k e m s w y m spali, ba h a n b u j e n s k l i d i ta p r e m o u d r â h la v a a n iż a d n o u sl z o u se n e u zr u śi p a n ! 19

„P oeta w ię c , k tórego w p ełn y m tego sło w a zn a czen iu »w w ięza ch siln y ch d zierży ojczyzn a«, k tó ry — m ó w ią c p ię k n y m i sło w y V ocela — jed y n y

siln e p ęta sw eg o narod u rozerw ie! 17 T łu m a czen ie jw ., p ie śń I, w . 18— 22.

18 T łu m a czen ie jw ., p ie śń I, w . 193— 208. 19 T łu m a czen ie jw ., p ie śń III, w . 721— 725.

(11)

R E C E N Z JE

553

pow raca potem do m g listej gw iazd y sw ej p ierw szej m iłości. S łow ack i ty lk o w m a ­ rzeniach, czy raczej ty lk o w m yślach , po dosyć dłu giej i bolesnej p ielgrzym ce u nóg jej na m om en t od p ocząw szy, p ożegn ał się z n ią na zaw sze:

H l e d , milend! B e z lâ s k y — — s l â v y se v r a c i m , j a k p tâ ce u s i v a n é к t v y m nohoum p a d a m ,

ach n e le k e j se, dra hâ, btlé holo ubë ze na p rs o u m â p i r k a zkrvâcen à! J s e m cist! — m u j hla s u p r o s tf e d b o u f k y — h f m o t u — v z d y z v u c n ë s t r o j e n y — p ro n ik a l к to b ë — j e n na to b e so u citn ou slzu z d a j e — n e b o t t y je d i n d to vis, co m u s im za т и к а z k o u s e t je d in ë : by c h zp iva l. Euh

Vi,

b y ło m i tę s k n o — të z k o , tru dn o p f i v y k a t z i v o t u — a dennë b lu d n ë js i se p o u s t ë t drâ hou, co k r o k zo u j a le j s i, v z d y p o c i t û v p f e c n o v y c h v y v o l â v a t , jich r o z s î v a t a s a m p f e c n e p o d d a t se jim , со d e n se v r a c e t z râ j e kou zeln éh o sn ëni a n e z a s y c e t bo lem v ko le h adin y,

co d en sn a d z o u f a le jś i m y s lâ n k u roz p fd d a t, a p f e c n e h f e s iti z o u f a l s t v i m

na m i s t e z l o fe c e n i — m o d l it b u z ni sk lddat! a t d .20

„Na co odpow iada m u duch ironiczny: --- Jsi sm ute n!?

A j n u i se к sm ic h u — v sïle n é m t o m ko le u ta j is lehce bol s v û j m a s k o u że r tu , j e n s m ic h e m p odâs d ü k a z jim , ze zijeë. I jâ (ac s të z l) v e s e l i m se — sk a ć u — ac v im , z e h u b i m se b e — p fe c e z p i v d m —

ac n e p o v i m pa k : Zil js em ! — p fe c e u m r u v sm ichu! — 21

„Jak w z n io słe są przy tym sło w a prostego księdza słu żącego o jczyźn ie, k tóry p orw an y uczu ciem w z y w a do obow iązku, biorąc krzyż do ręki, aby stan ąć na czele zastęp u boh aterów p olsk ich :

— A j p o h l e d na mne! T é z j s e m u n a v e n y

a v is ty , v srdci m é m ze nic nepldce? A p f e c e chopil j s e m se d f e v ë n é h o k fî z e st o u p a je v p f e d — s v é b o ly duse v nitru. Moz nâ, ze polo zïl b y c h r a d ë j i se v hrob j a k dub t e n bez listi, v e j p û l i r o z d rc e n y , a p f e c e ra d o s ti m i srdce posk oci , k d y z к dë lu p fi s k o ë e je z a p à l i m

v e j m é n u Pdnë! — ach j a k s l a v n ë .z n i to! — ” 22

Brak teg o tek stu , znajd u jącego się w „R odinnej k ron ice” (1864, t. 4, nr 101, s. 266), tłu m a czy się chyba w ten sposób, że przy robieniu fo to k o p ii w B ib lio tece

20 T łu m aczen ie jw ., p ieśń IV, w . 481—488; p ieśń III, w . 353— 360. 21 N ie udało się od n aleźć p olsk iego odpow ied n ik a.

(12)

U n iw e r sy te c k ie j w P radze przeoczono b łąd w p a g in a cji czasopism a, przez co jedna stron ica druku zo sta ła opuszczona.

N ie z w y k le sta ra n n e p rzed ru k o w a n ie te k s tó w w om a w ia n y m zbiorze i bardzo su m ien n a korek ta za p o b ieg ły usterk om , k tórych w y tk n ą ć m ożna le d w ie parę, i to drobnych: s. 29, p rzyp is 1 do poz. 32, p ow in n o b yć: „P rzegląd H u m a n isty czn y ”, R. IV; 1960, nr 3 (18), s. 150” ; s. 209: n a le ż y p op raw ić n azw isk o „ J ellin ek ” na „Je­ lin e k ” (jak w in d ek sie); s. 299: b łęd n ie podano rok w y d a n ia od czy tó w W. C y b u l­ sk ieg o w w e r sji n ie m ie c k ie j; s. 587, p rzyp is 28: za m ia st „w. 133— 144” p ow in n o b yć „w . 133— 140”. ! ,

J a r m il P e li k a n

J a r m i l P e l i k a n , R EC E PC JA TW ÓRCZOŚCI JU L IU SZ A SŁOW A CK IEG O W LITER A TU R Z E I SPO Ł E C Z E Ń ST W IE PO L SK IM WT L A T A C H 1849— 1867. P ra ­ ha 1963. S tâ tn i P e d a g o g ick é N a k la d a telstv i, s. 204, 4 nlb. „Opera U n iv ersita tis P u rk y n ia n a e B ru n en sis — F a cu lta s P h ilo so p h ic a ”, t. 89.

K siążk a Jarm ila P elik a n a , p o lo n isty b ern eń sk ieg o m łod szej g en era cji (byłego u czn ia k rak ow sk iej A lm a e M atris), za in te r e su je h isto ry k a lite r a tu r y z dw u p o w o ­ d ów : po p ie r w sz e ze w z g lę d u na sam ego p oetę, k tórem u została p ośw ięcon a, po w tó r e zaś za c ie k a w ia sam o sfo rm u ło w a n ie tem a tu i jego zakres.

S łow o „ recep cja ” (m oże n ie n ajb ard ziej o d p ow ied n ie w p o lszczy źn ie w za sto ­ so w a n iu do badań litera ck ich ) p o ja w ia się coraz częściej w ty tu ła c h rozpraw , co św ia d czy o z a in tereso w a n iu b ad aczy ty m dość sp ecja ln y m zak resem p rob lem atyk i h isto r y c z n o lite r a c k ie j.

S p raw a recep cji tw ó rczo ści każdego w ie lk ie g o pisarza w litera tu r ze ja k ieg o ś narodu, p rzed e w sz y stk im w ła sn e g o , je s t n ader w ażn a, p od ob n ie ja k np. p r z e śle ­ d zen ie k szta łto w a n ia się ja k ie jś isto tn ej id ei w p iśm ie n n ic tw ie danego narodu, i gru n tow n e op racow an ie ta k ieg o zagad n ien ia w y m a g a od badacza n iem a łeg o w y ­ siłk u . T ego rod zaju p rzed sięw zięcia n a u k o w e p o zw a la ją na g łęb sze i p e łn ie jsz e p o ­ zn a n ie zja w isk lite r a c k ic h i z tego też założen ia w y c h o d z ił au tor om aw ian ej pracy, p iszą c w e w stęp ie:

„B adania nad d zieja m i recep cji tw ó rczo ści p o szczeg ó ln y ch pisarzy m ają n ie ­ zw y k łą w a g ę dla p ełn ie jsz e g o pozn an ia ro zw o ju i fu n k cji lite r a tu r y w sp o łeczeń ­ stw ie . P r z e śle d z e n ie h isto rii k szta łto w a n ia się ocen, zb ad an ie sto su n k u p o szcze­ g ó ln y ch w a r stw sp o łeczeń stw a do tw ó rcó w dorzuca n ie ty lk o n ie je d e n n o w y sz c z e ­ g ó ł do d o ty ch cza so w ej n aszej w ie d z y h isto ry czn o litera ck iej, a le zapobiega ró w n ież p o w sta w a n iu w ie lu n ie słu sz n y c h op in ii i legen d , k tóre często rodzą się na pod­ sta w ie p ó źn iejszeg o , nieraz a h isto ry czn eg o p ojm ow an ia pisarza, leg en d m ogących p o w sta ć je d y n ie p rzy o d erw an iu u tw o ró w od ich k o n tek stu d ziejo w eg o i p r zen ie­ sie n iu do k o n tek stu in n ej r z eczy w isto ści, do sp lo tu z ja w isk u w a ru n k o w a n y ch od ­ m ie n n ie ” (s. 5).

W p rzypadku o cen y tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o , o k tórej sp o p u la ry zo w a n y został n a d m iern ie i długo p rzetrw a ł sąd jak o o „ k o ściele bez B oga”, tak a rew izja d ziejów jej recep cji oparta na sz czeg ó ło w y ch stu d ia ch h isto ry czn o litera ck ich jest s z c z e g ó l­ n ie w ażn a. O kazuje się b o w iem , że p rześled zen ie k r y ty k i litera ck iej doby ro m a n ­ ty zm u dop row ad zić m u si do sk o ry g o w a n ia tra d y cy jn ej op in ii o n ied ocen ian iu tw ó rczo ści S ło w a ck ieg o p rzez p o k o len ie ro m a n ty k ó w . D o ta k ieg o w n io sk u d oszedł też B ogd an Z a k rzew sk i w sw y c h b ad a n ia ch nad sto su n k iem k r y ty k i lite r a c k ie j do autora B e n i o w s k i e g o :

Cytaty

Powiązane dokumenty

przez enumeratywne wyliczenie obo­ wiązków świadka wobec wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli enumeratywne, to tym samym wyczerpujące, a w konsekwencji — nie

Dzięki tworzeniu w ramach obozu socjalistycznego ogrom­ nego potencjału ekonomicznego, rozbudowany został niezbędny jeszcze w naszych czasach ze względu na istniejące

3. Jubileusz 60-lecia odzyskania przez Polskę niezawisłości państwowej jest sposobną okazją do retrospektywnego spojrzenia — na tle skompli­ kowanej ówcześnie

132 k.ro., a zwłaszcza wypowiada się co do aktualizacji obowiązku alimenta­ cyjnego powstającego wobec osoby obo­ wiązanej w dalszej kolejności (kon­ kretnie:

[r]

znalazło (wyraz także w późniejszym orzeczeniu. 123 § 1 k.c.) chociażby wskazującą na zamiar realizacji przysługującego jej roszczenia, mimo że wyniki kontroli

With these achievements the basis is set to further digitize the existing research and publications and extend the virtual exhibition by including the homework, case studies and

Pozytywna ocena formułowanych priorytetów i  rezultatów polskiej prezydencji wobec partnerstwa wschodniego, w aspekcie organizacyj- nym i koncepcyjnym została przez autorki