• Nie Znaleziono Wyników

Zygmunt Kukulski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zygmunt Kukulski"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Tync

Zygmunt Kukulski

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 36/1-2, 234-240

(2)

Zwięzła, treściw a, jak żeż sucha notatka, pom ieszczona w przedm ow ie do 4 tom iku „Biblioteki L ubelskiej“, donosząca, że w P eebles w Szkocji zm arł w d. 6 g rudnia 1944 Zygm unt Kukulski, w strz ą sn ę ła m ną głęboko. P rz ez cały bowiem ciąg w ojny, do z a sz y te g o na wsi, odciętego od środow isk podziem ­ nej naszej p ra c y naukow ej, nie doszło ani słow o wieści o losach w ojennych ś. p. Zygm unta. Dopiero przed p a ru m iesiącam i ta wieść sm utna! O d ży ły pod jej ciosem w spom nienia o tym ko­ ledze, na k tó reg o i z oddali i p rz y k ażd y m z nim zetknięciu p a trz y łe m z podziw em . P odziw iałem w nim jego niezw ykłą, m o żn ab y naw et pow iedzieć: żyw iołow ą ruchliwość, ruchliwość nie ty lko um ysłow ą, zaw odow ą, naukow ą, o rg an izato rsk ą, ale w p ro st fizyczną, podziw iałem ty m więcej, że przecież w yniósł z pierw szej w o jn y św iatow ej ciężkie kalectw o: Kilka operacji, m iesiące bolesnego leczenia p rzy n io sły mu u tra tę nogi pow yżej kolana i sk a z a ły go na noszenie uciążliwej, ciężkiej p rotezy. T o kalectw o nie zabiło w nim przecież energii życiow ej, nie zrobiło zeń człow ieka zgryźliw ego. Ile ra z y go spotykałem , zaw sze m iał ten sam przy jacielsk i, dobrotliw ie złośliw y hum or, zaw sze był pełen pogody ducha, zaw sze roiło mu się w głowie od pom ysłów naukow ych i o rg an izacyjn ych . Pom im o trudności ruchów nie zask o ru p iał się w Lublinie, w k tó ry m osiadł z a ra z po wojnie, ale chętnie w y jeżd żał na różne z ja z d y naukowe, czę­ sto jeździł dla poszukiw ań archiw alnych i bibliotecznych, a po habilitacji d o jeżdżał dia w y k ład ów do Lwowa. Tej ruchliw ości zazd ro ściliśm y mu w szy scy .

Z etknąłem się z Z ygm untem Kukulskim na U niw ersytecie Jagiellońskim w r. 1910 c z y 1911. Obaj odbyw aliśm y studia pod opiekuńczym i sk rzy d łam i czcigodnego, w ciąż i zaw sze z do­ głębnym w zruszeniem w spom inanego prof. Ignacego C h rz a ­ now skiego. On nieco m łodszy ode mnie, rodem z Biecza, a w y ­ chow anek gim nazjum w Jaśle (którego 70 rocznicy poświeci później w r. 1939 sw ą ro zp raw ę: „Pierwsi' nauczyciele św ieccy w szkole w ydziałow ej lubelskiej“) zap isan y był na studia polo­ nistyczne. Zbliżyły nas w krótce w spólne zam iłow ania naukow e; obaj bowiem z pola studiów nad litera tu rą polską przem

(3)

-Zygmunt Kukulski 2 3 5 knęliśm y zwolna w dziedzinę dziejów k ultury polskiej, żeby p rzy z o stać w reszcie na długie lata na łanie historii w ychow a­ nia i szkolnictw a polskiego.

Już w tych latach uniw ersyteckich, jeszcze jako student naładow any był Zygm unt Kukulski czynną energią, już w ów ­ czas rozw ijał żyw ą działalność i to działalność pozytyw ną, tw órczą. B rał w ybitny udział w p rac y naukowej kół studen­ ckich, jak Koło Polonistów i założone przez siebie Koło stu ­ dentów pedagogiki. W ów czas to już jako student pomieścił w interesującym Roczniku naukow ym studenckim p. t. „K tórzy idziem y“ energiczny i w ym ow ny a rty k u ł w spraw ie przebu­ dow y studiów pedagogicznych w u niw ersytetach polskich

(„W spraw ie zw yczajnej k a te d ry pedagogiki i d y d aktyki oraz k a te d ry dziejów edukacji narodow ej na U niw ersytecie Jagiel­ lońskim “ — 1913). B ył to kro k śm iały i krok w ażny. Nauki pedagogiczne bowiem były w ów czas reprezentow ane w Uni­ w ersytecie Jagiellońskim przez: docenta, a jednocześnie d y ­ rekto ra gim nazjum św. Anny (później N ow odw orskich), Leona K ulczyńskiego i przez docenta również, h istory ka szkolnictw a, Antoniego K arbow iaka. W y k ła d y Kulczyńskiego były obowiąz­ kowe dla k an d y d ató w zaw odu nauczycielskiego, ale jakież one b y ły anem iczne, jak oklepane i jak nudne! Słuchanie ich było ciężkim jarzm em . W y k ła d y K arbow iaka, o ileż więcej in tere­ sujące, nie ob ow iązyw ały studentów ; nadto ten doskonały e rudy ta w swoim fachu nie m iał zbyt wielkiego talentu peda­ gogicznego i do swej dyscypliny nie um iał studentów pocią­ gnąć. A zresztą w ażność nauk pedagogicznych i historyczno- pedagogicznych dla adeptów nauczycielskich nie była należycie podkreślana, nie posiadały one dostatecznego autorytetu, to też uchodziły p rzy studiach za piąte koło u wozu, Ciłos młodego studenta Kukulskiego w spraw ie studiów pedagogicznych był więc na owe cz asy i na owe stosunki — m ożna powiedzieć — re­ w elacją. Nie chciałbym przesadzić zasług młodego Kukulskiego, ale m am w rażenie, że ten jego głos, k tó ry się odezw ał w r. 1913, w splocie pobudek, k tó re po pierw szej wojnie św iatow ej p ostaw iły studia pedagogiczne w polskich uniw ersytetach nie- najgorzej, choć m oże jeszcze niedostatecznie, nie był bez zna­ czenia i pew ną rolę odegrał.

Naukowe zam iłow ania Z ygm unta Kukulskiego już na ła ­ wie uniw ersyteckiej zw róciły się w kierunku dziejów pedago­ giki, a jeszcze więcej szkolnictw a polskiego i zam iłow aniom tym pozostanie w ierny do końca życia. P ierw szym jego dru ­ kow anym w r. 1912 w w arszaw skim m iesięczniku „W y cho­ wanie w domu i w szkole“ artykułem o treści naukowej był rocznicow y referat p. t. „ P ro g ra m naukow o-w ychow aw czy H ugona K o łłątaja“, o p a rty głównie na korespondencji K ołłątaja z C zackim w spraw ie organizacji Liceum Krzemienieckiego, p rzy k tórej — jak wiadom o — ten dobry polityk i praw nik,

(4)

ale nie pedagog radził się skw apliw ie i pilnie znanego refo rm a­ to ra szkół i U niw ersytetu Jagiellońskiego. T a lektura k o res­ pondencji pchnęła m łodego a u to ra do zajęcia się dokładniej osobą T ad eu sza C zackiego. Dorobkiem tego zainteresow ania b y ła już na obfitszych, naw et rękopiśm iennych m ateriałach o p a rta ro zp ra w a p. t. „D ziałalność pedagogiczna T adeusza C zackiego“ (1913). Na m arginesie tych zain teresow ań opubli­ kow ał Kukulski w „P am iętniku L iterackim “ „Mowę rabina po- ryck ieg o na śm ierć T. C zackiego“ (1913). P o p rzez badania nad .tymi dwiem a postaciam i zbliżył się Kukulski do świetnej epoki naszej pedagogiki i naszego szkolnictw a, epoki' Komisji Edu­ kacji N arodow ej, o g łaszając w r. 1913 arty k u ł „K rasicki a Ko­ m isja E dukacji N arodow ej“.

Te m łodzieńcze zain teresow ania i te m łodzieńcze roz­ p raw k i naukow e za k re śliły też histo ryczne ram y, w k tó rych zam k n ą się jego późniejsze badania i prace naukow e w zakresie historii pedagogiki polskiej; będą to lata 1773— 1815. Ich tłem będzie działalność naprzód, u schyłk u R zeczypospolitej, K. E. N. a potem Izby E d u k acyjn ej w K sięstwie W arszaw sk im . P o z a te g ran ice czasow e Kukulski w sw ych badaniach praw ie nie w y j­ dzie. Ale te ram y h istory czne w ypełni bogatym , solidnym do­ robkiem naukow ym .

P ie rw sz a w ojna św iatow a p rzerw ała jego pracę naukow ą. P o w o łan y ja k o oficer rez e rw y w szeregi w ojskow e, ciężko ra n n y d o stał się do niewoli rosyjskiej, z któ rej jako inw alida w rócił jeszcze przed końcem w ojny. L eżał długie m iesiące w szpitalu w ojskow ym w K rakow ie, przechodząc raz po raz operacje. I w te d y dużo c zy tał, dużo studiow ał, m ogąc k o rzy sta ć z k rakow skich bibliotek, dużo rozw ażał. U nieruchom iony przez chorobę i ku rację, oddalił się na jakiś czas od sw ych studiów h istoryczno-pedagogicznych, za to zagłębił się w studiach nad pedagogiką. Ich plonem było kilka artykułów treści' p ed ago­ gicznej, jak „N auka o w ychow aniu a teo ria w ychow an ia“, „ P o stu la ty now oczesnego w ycho w ania“ , „W ybó r zaw odu w św ietle uzdolnienia i w ydatnośoi p ra c y “ . N ajw iększa z nich sy n te ty c zn a d y s e rta c ja p. t. „Główne m om enty m yśli i badań p ed ag o g iczn y ch “ u to row ała Kukulskiem u drogę do habilitacji w zak resie pedagogiki w uniw ersytecie Ja n a K azim ierza we Lwowie.

Z araz po zakończeniu w ojny św iatow ej osiadł w Lublinie i z o sta ł tam d y rek to rem pryw . gim nazjum m ęskiego im. S tefana B ato reg o (którego trzy d ziestoletnie istnienie uczci w r. 1936 w ydaniem Księgi zbiorowej p. t. „S zkoła L u belska“). Obowiązki d y rek to rsk ie spraw ow ał przez szereg lat, łącząc z nimi w y ­ k ła d y pedagogiki i historii w ychow ania w K atolickim U niw er­ sytecie Lubelskim , k tó ry go pow ołał na k a te d rę pedagogiki. Na la ta 1923— 1931 p rz y p a d a n ajży w sza jego działalność; w ty ch latach K ukulski dwoi się i troi. Nie tylko ogłasza cały

(5)

Zygmunt Kukulski 2 3 7 szereg w ybornych p rac naukow ych, ale — co w ażniejsza — bez w ytchnienia organizuje, organizuje, organizuje. T eraz, w pięknym , dojrzały m wieku m ęskim odżyła jego nam iętność m łodzieńcza: rzucać inicjatyw ę, skupiać ludzi, pobudzać, z a ­ p rzęg ać ich do p racy , tw orzyć, snuć pom ysły w ydaw nicze, redagow ać i — co w a ż n ie jsz a — dzięki w łasnej energii i umie­ jętności kierow ania ludźm i doprow adzać p race w ydaw nicze do skutku i w ykonania. W tych to latach i poza nimi Lublin, jego Katolicki U niw ersytet, a później od r. 1927 głównie zasługą Kukulskiego stw orzone, czy raczej odnowione z przed stu lat T ow arzystw o P rz y ja c ió ł Nauk rozw ijają niezm iernie bogatą i obfitą działalność w ydaw niczą. W e w szystkich ty ch poczy­ naniach jest Kukulski czynny, jest „anim a anim ans“ : tu jako inicjator, tam jak o redak tor, ówdzie jako w alny, pierw szego szeregu w spółpracow nik. Tw órczość naukow a czy literacka n a gruncie lubelskim — nie uchybiając całem u szeregow i dzielnych lubelskich tw órców na polu nauki i litera tu ry — skupia się około Kukulskiego lub przynajm niej o niego się ociera. Je st duszą różnych inicjatyw , jest ruchliw ym i rzetelnym kierow ­ nikiem różnych naukow ych przedsięw zięć.

Bodaj najw iększym z nich to doprow adzenie do skutku olbrzym iej (m ożna dop raw dy użyć tego określenia) Księgi zbio­ rowej, poświęconej Stanisław ow i Staszicow i w stulecie jego zgonu. Lublin i Kukulski wzięli n a siebie ten wielki tru d i s p ro ­ stali mu znakom icie. Księga pam iątkow a z a w a rła w sobie cały szereg p ierw szorzędnych materiałów» cały też szereg spod pierw szorzędnych piór pochodzących rozpraw naukow ych, zw iązanych z działalnością S taszica. Sam Kukulski* dał do Księgi „ T rz y dokum enty z ży cia S ta sz ic a “ i rozpraw ę: „U dział Staszica w p racach Izby E dukacyjnej 1807— 1812“. Osobno zaś w ydał „P ism a pedagogiczne S ta sz ic a “ o raz z a o p atrz y ł w stę­ pem rozpraw ę ks. E d w ard a P taszy ń sk ieg o p. t. „P og lądy S ta ­ szica na w ychow anie“, ponadto w Księdze P am iątkow ej, w y ­ danej przez „LubUniaków“ czyli lubelskich uczniów Ignacego C hrzanow skiego ku czci swego M istrza pomieścił a rty k u ł „L ata szkolne S ta sz ic a “. B ył z re sz tą Kukulski redaktorem tej o sta t­ niej księgi, jak i „P am iętnika zjazdu b. w ychow anków szkół lubelskich“, w k tó ry m znów ogłosił rozpraw ę p. t. „Szkoły lubelskie. Doba K. E. N.“.

Z ainteresow ania i trud naukow y Z. Kukulskiego koncen­ tru ją się — jak już w spom niałem — około dziejów szkolnictw a w dobie K. E. N. i Izby E dukacyjnej w Księstwie W arszaw skim . P ra c a nad tym i dw om a św ietnym i okresam i historii naszych poczynań szkolnych szła dw om a toram i: edytorskim i tw ó r­ czym . O głasza Kukulski w r. 1923 na 150-łecie pow stania K. E. N. „Pierw iastkow e p rzepisy pedagogiczne K. E. N. z lat 1773— 1776“, w yp rzed zając o dwa lata, w ydane w r. 1925 w serii w ydaw nictw Naukow ego T o w arzy stw a P e d ag o g icz­

(6)

nego, dopełnione, bogatsze, zaopatrzo n e obszernym w stępem Józefa Lew ickiego „U staw odaw stw o szkolne za czasów K. E. N.“ ; przed ru k ow u je w r, 1930 „E lem entarz dla szkół p a ­ rafialn ych n a ro d o w y c h “ ; publikuje w r. 1931 ogrom ne, z górą 700-stronicówe „Ź ródła dla dziejów w ychow ania i szkolnictw a w P o lsce z doby Izby E dukacji Publicznej 1807— 1812“, p rz e ­ drukow ując z zapom nianych druków i rękopisów bogate m a­ teriały , do tyczące adm inistracji szkolnej, k ształcen ia nau czy ­ cieli, p ro g ram u nauk, d y d a k ty k i i. t. d. T orow ał ty m zasobnym w y daw nictw em doskonale drogę badaczom dziejów szkolnych K sięstw a W arszaw sk ieg o (których dotąd tak niewielu było, n iestety), ty m więcej, że z a o p a trz y ł w ydaw nictw o sutym , 60-stronicow ym w stępem , i św ietnie w pro w ad zającym w we­ w n ętrzne dzieje tego szkolnictw a, i w y jaśn iający m przeróżne sty k i i łączności refo rm ato rskiej p ra c y edukacyjnej polskiej z pedagogiką zag ran iczn ą, m. i. z P estalozzim , k tórego myśli n a d a w a ły ton i piętno w szelkim poczynaniom w ychow aw czym tej epoki, jak się o ty m dow iadujem y n. p. z książki Bobkow- skiej ; „Nowe p rą d y w polskim szkolnictw ie ludow ym w po­ c z ątk ach XIX wieku“. Na m arginesie tej p ra c y edytorskiej po­ w sta ły : rów nież b o g ata w m ate ria ły ro zp raw a Kukulskiego p. t. „P estalo zzi w P o lsce na początku XIX stu lecia“ (1930) i p arę drobniejszych arty k u łó w i notatek pestalozziańskich.

N a kilka lat p rzed w ojną ześroukow ał Kukulski swą dzia­ łalność b a d a w c z ą nad szkolnictw em K. E. N. około Lublina, w y d a ją c kolejno, obok w spom nianej już p ra c y o szkołach lu­ belskich w dobie K. E. N. (1926) „O b rad y zgrom adzeń a k a d e ­ m ickich w ydziału m ałopolskiego w Lublinie w r. 1790“ (w Księ­ dze jubileuszow ej p. t. „E poka W ielkiej R efo rm y “ w r. 1923), „ P ro je k t utw orzenia k a te d ry p raw a w Lublinie za czasów K. E. N .“, „P ierw si nauczyciele św ieccy w szkole w ydziałow ej lubelskiej w dobie K. E. N .“ oraz zapow iedział w iększą sy n te ­ ty cz n ą m onografię p. t. „A teny Lubelskie, cz. I. S zkoła w oje­ w ód zk a lubelska i szkoła w ydziałow a lubelska 1780— 1794“ (jako n r 9 P r a c Komisji' H istorycznej T o w arzy stw a P rz y ja c ió ł N auk). T a ro zp raw a m iała zam knąć i uw ieńczyć poszukiw ania naukow e Kukulskiego w dziedzinie, obranej już w latach m ło­ dzieńczych.

O sobną k a rtę w naukow ym ży ciory sie Kukulskiego s ta ­ nowi jego p ra c a około zorganizow ania czy raczej odnowienia T o w arz y stw a P rz y ja c ió ł Nauk w Lublinie w r. 1927. B ył on też jego prezesem — o ile się nie m ylę — od sam ego początku. T o w arzy stw o pod jego przew odnictw em było niezm iernie ż y ­ w otne i tw ó rcze — jest w ty m niew ątpliw a i bodaj głów na zasłu g a Kukulskiego. Bo Kukulski um iał w yszukać zag adnie­ nia, w a rte opracow ania, um iał znaleźć ludzi, k tó rz y by je. n a j­ lepiej opracow ali, po trafił podsunąć tem at ro zp raw y , um iał zachęcić, posiad ał zdolność skupienia około siebie, a raczej

(7)

Zygmunt Kukulski 2 3 9 około pewnego przedsięw zięcia naukowego gro m ad y pilnych w spółpracow ników , m iał talent w ygrzebania potrzebnych na w ydaw nictw a funduszów — krótko, miał znakom ity talent o rg a ­ nizatorski. T o te ż tuż przed w ojną, w r. 1939 mogło się już T o ­ w arzy stw o poszczycić 23 pozycjam i w łasnych w ydaw nictw , w ydaw nictw am i periodycznym i: „Region Lubelski“ i „ P a ­ miętnik Lubelski“ (4 tom y), „Biblioteka L ubelska“ (5 t.) oraz pozostającym i pod opiekuńczym skrzydłem T o w arzy stw a w y ­ daw nictw am i M agistratu m. Lublina (4 pozycje). Je st to plon naukow y i w ydaw niczy św ietny, jak na 12 lat istnienia T ow a­ rzystw a, to rów nocześnie św ietny liść w wieńcu zasług orga- nizacyjno-naukow ych Z ygm unta" Kukulskiego. Słusznie też i zasłużenie on wziął na swe ram iona m iły obowiązek sk reśle­ nia obszernego wspom inku historycznego o T ow arzystw ie P rz y ja c ió ł Nauk w Lublinie z początków XIX wieku i ogłosił w „Pam iętniku Lubelskim “ za r. 1938 rozpraw ę p. t. „T ow a­ rzystw o P rz y ja c ió ł Nauk w Lublinie n a tle epoki (1818— 1830)“ . Nieznane mi są „prace i dnie“ Kukulskiego w Anglii na em igracji. Mimo zapyty w ań w Lublinie nie udało mi się zdo­ być inform acji o tym okresie jego życia. Znając jednak jego niezw ykłą rzutkość i pracow itość, nie wątpię, że ty ch kilku lat pobytu na obczyźnie nie zm arnow ał, ale wypełnił je p racą organizacy jn ą i tw órczą.

Kiedy zam y kam y k rąg p rac i zasług Zygm unta Kukul­ skiego, prag nęlib yśm y ująć k rótko te zasługi: Nie był to z a ­ pewne uczony bardzo w ysokiego lotu, nie dokonyw ał sensa­ cyjnych „ o d k ry ć “ naukow ych, nie tw o rzy ł now ych m etod badaw czych, nie m iał w sobie gorączki „nowości“, nie rzu ­ cał się na coraz to now y teren naukow ych poszukiw ań, nie tw orzył wielkich syntez, nie olśniewał niezw ykłą erudycją. Ale posiadał tę cechę, k tó ra stosunkow o rzadko w ystępuje u polskich uczonych: m iał zdolność sam oograniczania się, a to podobno „in der B eschränkung zeigt sich erst der Mei­ s te r“. Z ato w ty m ciaśniejszym kręgu swoich badań nauko­ w ych pragn ął, sta ra ł się i mógł być m istrzem . Już wcześnie, w czasach jeszcze studenckich, jasno sobie ten k rąg zakreślił, ale też p rzez cały ciąg sw ego naukow ego żyw ota ten k rą g w ypełniał pracam i konsekw entnie i z energią: Kom isja Edu­ kacji, osobistości i p rą d y z nią zw iązane i jej epigonka, Izba E dukacyjna K sięstw a W arszaw skiego, sta ły się um iłowaną dziedziną jego badań. Że zaś to dziedzina bardzo rozległa i pomimo wielu m onografii i p rac jej poświęconych wciąż jeszcze naukow o niedość poznana, zacieśnił ją jeszcze bardziej do regionu lubelskiego, w k tó ry m osiadł i z k tórym zw iązał się ścisłym i ' węzłam i. S płacał niejako dług w dzięczności wobec m iasta, w k tó ry m spędził swe najżyw otniejsze i n aj­ płodniejsze lata. I m iastu tem u i nauce historycznej polskiej dobrze się zasłużył. P ra ce naukowe, przez niego ogłoszone»

(8)

są w ykonane napraw dę dobrze. Pow iedzieć m ożna śmiało, że późniejsze badania, zw łaszcza wobec, zniszczenia m ateriałów archiw alnych, nie wniosą już wiele do tej dziedziny, któ rą K ukulski objął sw ym zasięgiem .

Śm ierć K ukulskiego na obczyźnie to duża s tra ta dla polskiej nauki. Szkoda p rzed e w szystk im jego rzutkości, jego wielkich zdolności organizatorsk ich, k tó ry ch w Polsce tak m ało, szkoda jego daru inicjatyw y, szkoda jego dośw iadcze­ nia naukow ego, tak bogatego, k tó re posiadał, szkoda jego miłej p ro sto ty , p ro sto ty nie czułostkow ej i m iękkiej, ale ener­ gicznej, m ęskiej, jak a go cechow ała av stosunkach z ludźmi,

szko d a jego w ytrw ało ści w w ykonyw aniu przedsięw ziętych dzieł, szkoda h isto ry k a szkolnictw a, bo jest w Polsce p ra ­ cow ników w tej dziedzinie niezbyt wielu, szkoda jego c z y ­ stego c h a ra k te ru , szkoda uczonego i człow ieka.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zakres przeprowadzonych badań obejmował przedstawicieli „piątej Szwajcarii” zarejestrowanych w kantonie genewskim, który jako jeden z pierwszych nie tylko

Projekt galicyjski stawiał zaś rządowi wiedeńskiemu jaiko głów ny za­ rzut naruszenie praw ziemiańskich na drodze reform y stosunków chłopskich i postulował, aby

Moritella viscosa (Vibrio viscosus) is the causative agent of winter ulcers in farmed sal- monids, and bacteria have been isolated from various marine fish species.. The

Recenzję każdej publikacji wykonuje anonimowo dwóch niezależnych recenzentów z listy recenzentów spoza jednostki. Recenzję publikacji zagranicznej wykonuje przynajmniej

The current version of the algorithm includes the plume model that can be used to predict the contaminated areas in time and to compute the shortest routes to safe areas as well as

W naszym obecnym Akcie zawierzenia Matce Bożej odwołujemy się do doświadczenia skuteczności synowskiego zawierzenia Maryi w życiu wielkich Pasterzy Kościoła i Narodu –

[r]

Szczeg ółowo przedstawiono kierunki dostaw i strukturę zużycia gazu ziemnego oraz scharakteryzowano zmiany w tym zakresie jakie nast ąpiły w ostatnich latach.. Przedstawiono tak