• Nie Znaleziono Wyników

Dookoła tekstu i daty poematu o Piotrze Właście

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dookoła tekstu i daty poematu o Piotrze Właście"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Plezia

Dookoła tekstu i daty poematu o

Piotrze Właście

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 45/2, 452-472

(2)

M A R IA N PLEZIA

DOKOŁA TEKSTU I DATY POEMATU O PIOTRZE WŁASCIE

Dokonane przez piszącego te słowa nowe w ydanie Kroniki o Pio­

trze W laście1 dało Ryszardowi Gansińoowi sposobność do kilka­

krotnego rozwinięcia własnych poglądów 2 na ten zabytek, poglą­ dów we wszystkich praw ie istotnych punktach różnych od sfor­ mułowanych przez nas we wstępie do wymienionego wydania. Zgoda panuje tylko w jednym szczególe, a mianowicie, że Kronika — po­ w stała z początkiem XVI w. we Wrocławiu — opiera się na jakim ś wcześniejszym, średniowiecznym jeszcze źródle, k tóre napisane było wierszem heksam etrycznym i miało za przedm iot dzieje Piotra Włostowicza, wojewody Bolesława Krzywoustego. Wszystko inne natomiast, a zwłaszcza czas powstania tego zabytku, jego forma oraz możliwości rekonstrukcji są przedm iotem sporu. We wstępie do cytowanego w ydania wyrażono pogląd, że poem at o Piotrze, który posłużył za źródło Kronice, pochodził jeszcze z w. XII i powstał w ufundowanym przez tego palatyna, benedyktyńskim podówczas, klasztorze św. Wincentego we Wrocławiu, że spore fragm enty poe­ m atu zachowały się w tekście prozaicznej przeróbki i fragm enty te w liczbie 130 wierszy (pełnych lub ułamkowych) zamieszczono jako dodatek do wydania. Gansiniec natom iast twierdzi, że poem at spi­ sany został dopiero na samym początku XV w., że w tekście pro­ zaicznym zachował się nieomal bez zmian, i stosownie do tego

prze-1 C ro n ica Petri c o m i t is P o lo n ia e w r a z z tz w . C a r m e n Mau ri. W y d . M arian P 1 e z i a. K rak ów 1951. M o n u m e n t a P o l o n i a e H i s t o r i c a [ = MPH]. S eria II, t. 3.

2 R. G a n s i n i e c , „ T r a g e d ia Petri Com it is" . P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , XLIII, 1952, z. 1— 2, s. 52— 139. — T e n ż e , Ś r e d n i o w i e c z n e p o e m a t y o P io tr z e

W ł o s t o w i c z u . S p r a w o z d a n i a z c z y n n o ś c i i p o s i e d z e ń PA U . T. 52.

K ra k ó w 1951, nr 8, s. 668— 671. — T e n ż e , G ę s t a P io tr k o n is . T a m ż e , nr 9, s. 755— 757. T e n ż e : rec en zja w y d a n ia w K w a r t a l n i k u H i s t o r y c z ­ n y m , LX, 1953, nr 2, s. 268— 276.

(3)

P O E M A T O W Ł A SC IE 453

konania odtwarza go w dosłownym praw ie brzmieniu, dochodząc do im ponującej cyfry 886 wierszy.

W tym stanie rzeczy, kiedy obydwa sprzeczne m niemania zo­ stały sformułowane obszernie i wyczerpująco, należałoby właściwie pozostawić czytelnikom ocenę, które z nich jest bardziej zbliżone do praw dy. Ponieważ jednak chodzi tu o dziedzinę stosunkowo mało znaną ogółowi badaczy lite ratu ry polskiej, w śród których tak rady­ kalna sprzeczność poglądów na ten sam tem at mogłaby wywołać pew ną dezorientację i podkopać k redy t tego rodzaju badań, pozwa­ lam y sobie wrócić do tego tem atu jeszcze raz. Skoro zaś podstawo­ wym i zagadnieniami, wokół których toczy się dyskusja, jest tekst i czas pow stania poem atu, tych dwu motywów muszą też przede w szystkim dotyczyć niniejsze rozważania.

1

W ypadnie zacząć od przypomnienia kilku prostych faktów, któ­ rych lekceważenie prowadzi przecież do zasadniczych nieporozu­ mień. Oto dla Ryszarda Gansińca kam ieniem węgielnym, na którym opiera swoją datację poematu, jest jego analiza m etryczna. Rozu­ mowanie to, szeroko rozwinięte w P a m i ę t n i k u 3, a z wielką jasnością streszczone w S p r a w o z d a n i a c h 4, sprowadza się do następującego schematu: poemat pisany był tzw. heksam etram i nie- prozodyjnym i (tzn. nie przestrzegającymi klasycznych reguł iloczasu, a nierymowanymi), heksam etry takie pojaw iają się w Polsce dopiero około r. 1400, poem at nie mógł zatem powstać przed tą datą. Na­ suwa się jednak od irazu pytanie, co możemy dziś wiedzieć o tech­ nice w ersyfikacyjnej poem atu, który nie zachował się nam w ory­ ginale, a tylko w prozaicznej przeróbce? Odpowiedź Gansińca jest bardzo kategoryczna i jednoznaczna: auto r Kroniki powtórzył — jego zdaniem — tekst swego źródła z bardzo nieistotnym i tylko zmianami, a zatem ,,nie odejmując niczego z tekstu, ani też niczego doń nie dodając, należy przepisać to, co przekazano w Kronice Pio­

tra prozą, z pow rotem na wiersze epickie“ 5. Wedle tej recepty zo­

stała też dokonana przezeń rekonstrukcja.

Zapytać jednak wolno w dalszym ciągu, co daje nam gwarancję, iż tekst poem atu w przeróbce czy adaptacji prozaicznej nie uległ

3 R. G a n s i n i e c , „T r a g e d i a , s. 69— 78, 87.

4 R. G a n s i n i e c , Ś r e d n i o w i e c z n e p o e m a ty ..., s. 668. Por. rec. w K w a r ­ t a l n i k u H i s t o r y c z n y m , 275.

(4)

żadnym zmianom, tak że „przepisany na wiersze epickie“ może uchodzić za autentycznie w iem y? Zagadnieniu tem u .poświęcono w P a m i ę t n i k u osobny u s tę p 6, którego tenor brzmi: autorem

Kroniki o Piotrze Właście był norbertanki z klasztoru św. Wincen­

tego we Wrocławiu, niejaki Mikołaj Liebental, który m iał zwyczaj bez większych zmian wypisywać swoje źródła. Jako przykład tego procederu s łu ż y 7 zestawienie wstępu do Kroniki książąt polskich (której jedna z kopii rękopiśmiennych pochodzi w łaśnie spod ręki Mikołaja) z analogicznym wstępem zgromadzonego przezeń zbioru dokumentów klasztornych, tzw. Matrica, gdzie norbertanin istotnie bez krępow ania się w ypisuje starszy tekst całymi zdaniami.

Czy Liebental jest rzeczywiście autorem Kroniki o Piotrze W ła­

ście, czy nie, to się dopiero okaże. Na razie Gansiniec odsyła nas

do swego referatu, którego streszczenie świeżo się u k azało 8; po­ mysł sam przez się wydaje się zresztą zupełnie prawdopodobny. Ale niezależnie od tego, czy Liebental, czy ktokolwiek inny pisał ową Kronikę, można naocznie stwierdzić, że tam, gdzie piszący czer­ pie z zachowanych do dziś źródeł, aczkolwiek w ypisuje je co do sensu wiernie, to przecież nie aż tak dosłownie, abyśmy mieli w jego dziełku do czynienia z czymś w rodzaju „twórczości“ trzeciorzęd­ nego redaktora komponującego swoje artykuły przy pomocy noży­ czek i kleju. Z ilustrują to wystarczająco dwa przykłady w ybrane z początku i z końca Kroniki. Wstępny jej uryw ek sparafrazow any został z Rocznika świętokrzyskiego 9.

[R ocznik] [Kronika] A n n o D o m in i 9 1 6 10 d u x M e s z k o P o ­ lo n i e b a p ł is a tu r c u m su is m il i ti b u s et f i d e s c a th o li c a i n P o l o n i a recip i- tu r e t d u x i t D o m b r o w k a m iil iam d u c is B o le s la i d e B o h em ia , d e q u a g e n u it B o l e s la u m d i c t u m Ch abri. I s te M e s z k o iiliu s S e m is la i p a g a n i iu it c e c u s s e p - t e m a n n is a n t e b a p t is m u m e t p o s t ba p -A n n o D o m i n i c e i n c a r n a c i o - n i s n o n i n g e n t e s i m o s e d e c i m o d u x P o ­ l o n ie M y e s z k o c u m s u is s a t r a p i s e t m il i ti b u s b a p t i z a t m e t i i d e m k a - t h o l i c a m s u s с e p i t p e т ' a d m o - n i c i o n e m и х o r i s s u e D o b т a n - c z e , q u e fuit d u c i s B o h e m ie B o les la i filia. H ic i g i t u r M y e s k o e ra t filius -69. e T a m ż e, s. 63-7 T a m ż e, s. 66. 8 Zob. S p r a w o z d a n i a z c z y n n o ś c i i p o s i e d z e ń PAU. T. 53. K ra k ó w 1952, s. 87. N a s z k ic o w a n a tam a rg u m e n ta cja d a le k a je st od p r z e są d z e ­ n ia k w e s tii. ' 9 R o c z n i k ś w i ę t o k r z y s k i d o r. 1490. W y d . A u g u s t В i e 1 o w s к i. L w ów 1878. M PH. T. 3, s. 60 i n. 10 T ak z n a czn a c z ę ść r ę k o p isó w R o c zn ik a .

(5)

P O E M A T O W Ł A S C IE 455 tis m i r e c e p c i o n e m p l m i b u s an- n is v i d i t . / . . . ] A n n o D o m in i m i l l e s im o m i n u s d u o b u s a nn is s a n c ł u s A d a l b e r - tus v e n i e n s G n e z n a m U d e m c a th o li c a m in P o lo n ia r o b o r a v i t e t p 1 u r e s P o- 1 o n o s e t P r u t h e n o s a d l i ­ d e m c a t h o l i c a m c o n v e r t i t p r e d i с a n d o e i s l i d e m C h r i ­ s t i a n o m . T a n d e m in Pru s sia m arti- rio c o r o n a t u r p e r P ru te n o s. A n n o D o ­ m in i 1001 B o le s la u s r e x d i e t u s С h a b r i i i 1 i u s M e s z k o n i s c o r ­ p u s s a n c t i A d a l b e r t i r e c i p i e n s ho n ori - fic e s e p e l i r i m a n d a v i t in T r z e m e s z n o . D e i n d e i m p e r a t o r O t t o R u f u s v e ­ n i e n s d e R o m a S а х o n i a m, au d ie n s , q u o d l l o r e r e t e t с o- r и s с a t m i r a с и 1 i s i n P o l o n i a s a n с t и s A d a l b e r t u s , a rr ip u it i t e r e t i v i t P o lo n ia m c a u s a d e - и о с i о n i s e t p e r e g r i n a c i o n i s . C u i B o l e s la u s r e x P o l o n o r u m ob- v i a v i t c u m m a g n o c o m i t a tu e t m u n eri- b u s q u a m p lu rim is , i n G n e z n a m s e c u m a d d u x i t e t c o r p u s d e T r z e ­ m e s z n o s a n c t i A d a l b e r t i in G n e z n a m t ra n s fer ri m a n d a v i t , d e q u i b u s o s s ib u s b r a c h i u m s a n c t i A d a l b e r t i d i с t о i m p e r a t o r i d o n a v i t, q u e m e a d e m d i e c o r o n a v i t m a n u p r o p r ia i n G n e- z n a e t a b o b e d i e n c i a im p e r i a l i libe- ra v it. S e m is la i p a g a n i fu itq u e c e c u s s e p t e m an n is a n te b a p tis m u m , s e d p o s t b a p - t is m u m m i r a c u l o s e a D e о i l l u ­ m i n a t u s e r a t e t u s q u e a d m o r ­ t e m s u a m b e n e v id i t . G e n u it a u t e m p r e f a t u s M y e s k o s ib i I i l i u m e x u x o - r e s u a D o b r a n k a n o m i n e B o les la u m c o g n o m e n t o Cha bri, q u i m o r t u о p a t r e a n n o D o m i n i n o n i n - g e n t e s i m o s e x a g e s i m o s e x ­ t o t e m p o r e О t t o n i s p r i m i i m ­ p e r a t o r i s r e g n a r e с e p i t. De- i n d e an n o D o m in i m i l l e s im o m in u s d u ­ o b u s a nn is s a n c t u s A d a l b e r t u s P r a- g e n s i s a r c h i e p i s c o p u s G n e z ­ n a m a d p r e I a t u r n C h a b r i v e n i e n s l id e m k a t h o l ic a m in t o t a P o lo n ia r o ­ b o r a v i t e t a r c h i e p i s c o p a t u H e ­ r u m i n G n e z n a r e 1 i с t o i n P r u s ­ s i a m c u m l r a t r e G a u d e n c i o e t B e n e d i c t o p r o f i c i s c i t u r e t i b i d e m а С a s s u b i s о с с i d i- t u r e t m a r tir io c o ro n a tu r . P o s t h o c an n o D o m i n i 1001 B o le s la u s c o r p u s sa n c ti A d a l b e r t i d e P r u s s i a t r a n s- t u 1 i t i n T r e m e s n a m e t a b b a- c i a m C a n o n i c o r u m R e g u ł a - r i u m i b i d e m f u n d a v i t, d e i n- d e p r o p t e r i n s u 1 1 u s b e 11 i с o s i n G n e z n a m tra ns tulit . Q u o d O t ­ t o i m p e r a t o r a u d ie n s , d e v о с i o- n e d u c t u s p r o p t e r с r e b r a m i- r a c u l a, q u e a d i p s i и s s a n c t i f i e b a n t s e p u l c r u m , v e r s u s P o lo n ia m i t e r ar rip u it. Cui B o les la u s cu m m a g n o c o m i t a tu o c c u r r e n s e и m m a g n i f i c e n t i s s i m e s и s с e p i t e t m u n e r i b u s i n e s t i m a b i l i b u s m u n i f i c e n t i s s i m e d о t a v i t e t b r a c h iu m s a n c t i A d a l b e r t i t o l l e r e p e r m i s i t. I m p e r a t o r a u t e m p r o t a l i r e v e r e n c i a s i b i e x - i b i t a e u n d e m B o l e s l a u m C h a ­ b r i c o r o n a i m p e r i a l i m a n u p r o ­ p r ia c o r o n a v i t e t ab o b e d i e n c i a e t о m a g i о l ib e r u m p r o n u n c i a v i t n . 11 Çron ica..., s. 1— 2.

(6)

Na pierwszy rzut oka widać, że autor Kroniki am plifikuje tu taj tekst oryginału. Dodał do niego informacje, że Mieszko „za nam ow ą“ Dąbrówki przyjął chrześcijaństwo, że cudownie odzyskał w zrok i widział „aż do śm ierci“, dodał datę (fałszywą) w stąpienia n a tron Bolesława, szczegół, że św. Wojciech był arcybiskupem praskim , że w Gnieźnie miał sprawować rządy arcybiskupie, że do P rus udał się w tow arzystw ie Gaudentego i Benedykta, że zamordo­ w any został przez Kaszubów [!]. Od niego również pochodzi w iado­ mość o ufundowaniu opactw a kanoników regularnych w Trzemesz­ nie i o tym , że ciało świętego, zrazu tam pochowane, „dla niepoko­ jów w ojennych“ przeniesione zostało do Gniezna. Poza w ymienio­ nym i dodatkami rzeczowymi widzimy sporo uzupełnień frazeolo­ gicznych, które rozw adniają tylko tekst oryginału, nie wnosząc doń nic nowego, widzimy przesunięcia pew nych elementów oryginału na inne miejsce (np. w zm ianki o urodzinach Bolesława poza szczegół o ślepocie Mieszka, albo translacji z Trzemeszna do Gniezna przed opowiadanie o pielgrzymce Ottona III). K ronikarz opuścił natom iast notatkę o dokonanych za spraw ą św. Wojciecha licznych nawróce­ niach w Polsce i w Prusiech oraz to, że Otto zasłyszał o cudach tego świętego wróciwszy z Kzymu do Saksonii.

Inaczej będzie się mieć spraw a w partii zapożyczonej pod koniec

K roniki z Długoszowego Katalogu biskupów wrocławskich 12:

[D łu g o s2] [Kronika] A d s t i p u l a t u r a u ł e m n o s t r a e N o ł u m e s t tam G r e e ts q u a m Lati- a s s e r t i o n i R e g n i P o l o n i a e nis s c r i p t o r i b u s , q u o d p r i u s P o 1 o- t i d e i i s e t g e r m a n a t a m a m - n o r u m t e r m i n i c o n t in e b a n tu r u ś ­ p i i t u d o q u a m c o r o n a , s u b q u a q u e a d s i l v a m H er cin a m , q u e Polo-e t S i 1 Polo-e s i a Polo-e о r a, q u a m p r i m u s n iam a B o h e m ia d is t e r m i n a t . U n d e P o l o n o r u m p a r e n s L e c h u s q u e e t d e n a r i i s a n c ti P etri s o l u c i o in d io - a d s i l v a m , q u a m G r a e c i e t L a ti n i sc r ip - c e s i W r a fis la v ie n s i h o c i p s u m in sin u â t t o r e s v o c a n t H ir cin iam , q u a e P o lo n ia m q u a m n e m i n e m aliu m c o n s t a t iili im- a B o h e m ia d is te r m in a t, p %o p и I a t и s p o s u is s e , n isi r e g e m P olo n ie , q u i e s t , c o n t i n e b a t u r , i и х t a a t - p r o t u n c e q u e b e n e r e g n a- q u e h o d i e i и s t о e t v e r o i u r e b a t i n S i l e s i a s i с и t i n P o l o ­ d e b e t с о n t i n e r i; c u m n o n a b n i a , s c i l i c e t K a z i m ir u s p r i m u s m o n a - e о s u m i m и s q u o d e s t , s e d chus, q u i t r a n s t u l i t e c l e s i a m q u o d i i e r i d e b e t , d e n o m i n a- c a t h e d r a l e m d e R y с z y n a a d 12 J. D ł u g o s z , O p e r a . T. 1. Ç r a co v ia e 1863, s. 441 i n.

(7)

P O E M A T О W Ł A S C IE 457 t i o n e m. A d s t i p u l a t u r e t d e n a ­ r i i s a n c t i P e tr i s o l u t i o te r ris R e g n i Po- lo n ia e a K a z i m ir o p r i m o P o lo n ia e r e g e i m p o s ita , q и a m e t i a m d i о с e s i s W r a t i s i a v i e n s i s i n h a n с d i e m i m p l e t e t o b s e r v â t , q u a m n e m in e m c o n s t a t illi ni si P o lo n ia e r e ­ g e m i m p o s u i s s e , I i m i t и m R e g n i P o l o n i a e , n e a q u o c u m q u e V e 1 о с с и p a r i v e 1 e x t e r m i n a - r i a u t i n d u b i и m r e v о с a r i p о s s i n t, i i d i s s i m a с и s t о s. F a- t e m u r q u i d e m, r e v e r e n d i s s i- m e p a t e r , e t p r i n c i p u m e t r e g u m e t p a t r и m n o s t r o r u m P o lo n ia e gra- v i s s i m u m s c e lu s , o b q u o d r e g e s e t p r i n c i p e s n о s t r i e t p о p u- l и s n о s t e r l u e r и n t и n i v e r s i s g e n t i b и s p e r с i r с u i t и m i n o p p r o b r i u m ; f a t e m u r g e n u s n o s t r u m v a r i i s d о 1 i s, i n i и s t i- t i i s e t 1 r a u d i b и s i n q u i n a t u m e t s i g n a n t e r o b c r u e n t a m b e a ti s s im i S ta n is la i C r a c o v i e n s i s e p i s c o p i a Bole- sla o s e c u n d o P o lo n ia e r e g e i n t e r e m p t i i n m i l l e f r u s t a p r о p t e r i и s t i- t i a m e t n e f a n d o r u m c r i m i ­ n u m i n p r a e l a t o В о I e s 1 a о r e ­ g e r e p r e h e n s o r u m , c o n c is io - nem . F a te m u r e t a l io s r e g e s p r o c e r e s - q u e n o s tr o s , c u m p r a e t e r b e a t u m Sta- n is la u m a l i o s q u e P o lo n ia e e p is c o p o s , s a c e r d o t e s e t с h r i s t о s D o m i n i , i n q u i b и s e t i a m n о n n и 11 о s p o n t i l i c e s W r a t i s 1 a v i e n s e s i n p r a e s e n t i о p e r e n u m e r a- b i m и s, n e c a r e n t , c a p ti v a r e n t , a q u is su f io c a r e n t, e x il i a r e n t v a r i i s q u e affice- r en t in iu r iis e t c o n tu m e liis , d i v i n a m o l i e n d i s s e m a i e s t a t e m t h r o n u m q u e R e ­ gni P o lo n ia e q u o n d a m iu n d it u s corru - is s e e t g l o r i a m illiu s in g e n t e s e s t e r a s t r a n s la ta m e s s e , an n is q u o q u e p lu s q u a m d u c e n t i s r e g n o p e r d i t o a u t c iv i- l ib u s b e ll i s s e c o n s u m p s i s s e a u t in ex- te r o r u m r e g u m s e r v i t u t e m s p o n t e aut s a n c t u m J o h a n n e m u n a c u m e p i s c o p a t u , q u i n u n c d i с i- t и r W r a t i s i a v i e n s i s . V e-r u m t a m e n p r o p t e r r e g u m et p r i n c i p u m P o lo n ie g r a v e s c e lu s e t s i g ­ n a n t e r o b c r u e n ta m b e a ti s s im i S ta n i­ s la i C r a c o v i e n s i s e p i s c o p i a B o les la o s e c u n d o P o lo n ie r e g e o c c i s i o n e m alio- r u m q u e e p is c o p o r u m e t s a c e r d o t u m i m m a n e m p e r s e c u c i o n e m , c a p ti v a - c io n e m , su ffo ca c io n e m , e x u la c io n e m , o b h o c d i v i n e m a i e s t a t i s o ffe n s io n e m f a t e m u r th ron u m r e g n i P o lo n ie fundi- t u s q u o n d a m c o r r u is s e e t g lo r ia m illius in g e n t e s e x t e r a s tr a n s la ta m e sse, de- n i q u e a n n is p lu s q u a m d u c e n t is r e g n o p e r d i t o a u t c iv i li b u s b e llis s e c o n s u m p ­ s i s s e a u t in e x te r o r u m r e g u m s e r v i - t u t e s p o n t e a u t c o a c t e d é c l i n a s s e , qu o t a n d e m p e r d i v i n a m p r o p i c ia c i o n e m r e s t i t u t o p r o p r ii s e t n a tu r a lib u s prin- c i p i b u s e x c l u s is p r i n c i p e s p e r e g r i n o s e x A u s t r i a , Gallia et, u t i n о s t r i s t e m p o r i b u s v i d e m и s, L y t w a n i a o c u l t o D e i iu d i c i o s u c c e s s i s s e . H i c e n i m s e r e n i s s i m u s r e x S i g i s- m u n d и s, q u i n u n c r e g n a t i n P o l o n i a , e x p r i n c i p i b u s L y- t w a n i e d u x i t o r i g i n e m, s i c u ­ t i p a t e r s и и s K a z i m i r и s e t f r a t r e s s u i e t q u i a d h u c r e ­ s t â t r e X H и n g a r i e e t B o h e m i e V 1 a d i s 1 a и s, g e r m a n u s s u и s. Filii a u t e m r eg n i e t p r i n c i p e s v e r i he- r e d e s i u x t a D o m in i s e n t e n c ia m e ie c t i s u n t fora s. N e c tarnen to ta l i te r s t i r p e m r e g u m P o lo n ie D o m in u s d e l e v i t , uti a c ­ t u m v i d e m u s d e r e g i b u s e t p r in c ip ib u s B e h e m i e p r o p t e r e о r и m s u p e r- b i a m , s e d g e n u s e o r u m ac p r o s a p ia in M a z o u i e , T e s c h n e n s i b u s , O le s n ic e n - s ib u s , O p o l i e n s i b u s , L eg n ic ien s ib u s , G l o g o u i e n s i b u s d u c i b u s a d h u c p e r s é ­ v é r â t s e r v i t q u e c u m filiis su is m o d é r ­ a i s r e g i b u s a d e v i d e n c i a m f a c - t i s e a d h u c a m ic i e n s n o b i l is s i m o e t

(8)

c o a c t e d é c l i n a s s e ; q u o p e r d i v i n a m p r o p i t i a t i o n e m r e s t i t u t o p r o p r ii s e t na- t u i a l i b u s p r i n c i p ib u s e x c l u s is e t con- t e m p t i s p r i n c i p e s p e r e g r i n o s e t i n s u- s p i с a b i 1 e s e x A u s tr ia , Gal lia Li- t h u a n i a q u e v i d e m u s in illu d o c c u lt o D e i iu d i c i o s u c c e s s i s s e e t lilio s ac p r i n ­ c i p e s re gni, и t s e r m o d o m i n i c u s i m p l e r e t u r , e ie c i s s e . N o n d e l e v i t a u t e m D o m in u s p r i n c i p u m e t r e g u m n a ­ tur a liu m P o lo n ia e , iu x t a a c d e r e g i b u s e t p r i n c i p ib u s B o h e m ia e a c tu m v i d e ­ m u s, s t i r p e m ; s e d g e n u s illo ru m ac pr o- s a p i a in M a s o v i a e , T e s c h n e n s ib u s , O le - s c h n ic e n s i b u s , O p o l i e n s i b u s , Lign icen- s ib u s , G l o g o v i e n s i b u s d u c i b u s p e r s é v é ­ rât. V e r u m o b i a c in o r a s u a s e r v i t c u m f ili is s u is e t p r in c ip ib u s , a m p 1 i o r i q и о q и e c o n l u s i o n i s о p p r o- b r i о s e a m i с i e n s p r o n o b i l is s i m o e t v e t u s t i s s i m o R e g n i P o lo n ia e insig ni, a q u ila v i d e l i c e t Candida, q u a m p r o ar- m i s g e s t a r e c o n s u e v e r a t , d u e u m t a n t u m m o d o M a s o v i a e g e n e ­ r e e x с e p t o, q u o d a p r i s с о n o n d e c l i n a v i t f и 1 g о r e, n i g r a m a q u i 1 a m a u t a u r e a m a u t t a- b u 1 a m s с a с a l e m i n s u u m l u - d i b r i и m m a g i s q u a m i n d e e u s a s s u m p s i t , p e r e g r i n i s q u e e t n o v i s i n s i g n i b и s, q u o s e a R e g ­ n o P o l o n i a e s с i s s и m о s t e n ­ d e r e t, m a g i s q u a m n a t u r a l i- b и s e t p r o p r i i s и t e n d и m m a- l u i t. v e t u s t i s s i m o r e g n i P o lo n ie in sign i, aquila s c i li c e t Candida, q u a m p r o ar- m is g e s t a r e c o n s u e v e r u n t.

„Tym razem autor Kroniki przeważnie skracał zawiłe i ciężkie zdania Długoszowe (drukiem rozstrzelonym uw ydatniono u Długo­ sza te partie, które pożyczający opuścił lub silnie zmienił). Skracał zresztą dość bezmyślnie, tak że pod koniec w jego ujęciu wypadło coś wręcz przeciwnego niż to, oo napisał Długosz, który żali się, że piastowscy książęta n a Śląsku rozstali się ze swym historycznym herbem , orłem białym, zachowanym tylko przez książąt mazowiec­ kich, podczas gdy kronikarz twierdzi, że książęta śląscy właśnie orła

(9)

P O E M A T O W Ł A ŚC IE 459

białego w herbie noszą 13. Ale i tym razem nie w yrzekł się on swego zwyczaju interpolow ania i w trącił między szczegóły od Długosza zaczerpnięte notatkę o Kazimierzu Jagiellończyku, W ładysławie czesko-węgierskim i Zygmuncie Starym , qui nunc regnat in Polonia, oraz o przeniesieniu katedry z Ryczyny do Wrocławia.

Taki więc był proceder autora K roniki o Piotrze Właście przy korzystaniu ze znanych źródeł. Czytelnik łatwo może rozszerzyć porównanie n a inne jeszcze teksty, którym i posługiwał się k ro n i­ karz, a które znajdzie wyliczone we wstępie do naszego w ydania (s. XIV—XV) oraz wykazane w przypisach do tekstu. Dowiedzieć się więc, jak postępował kronikarz ze swymi źródłami, nie było trudno, nie należało tylko uporczywie trzym ać się przekonania, że Mikołaj Liebental wypisywał swe wzory dosłownie. Okazuje się bo­ wiem, że autor Kroniki pow tarzał treść źródeł nader wiernie, b rał z nich pełną garścią całe frazesy, ale nie wypisywał wiersza za w ier­ szem dosłownie, bo to byłoby zbyt uciążliwe, wymagałoby skupie­ nia uwagi. Skracał zatem, rozszerzał, dodawał własne wstawki, k ró t­ ko mówiąc — postępował jak uczniak, którem u każą treść przeczy­ tanego ustępu opowiedzieć „własnymi słowami“, komponował fan­ tazję osnutą na motywach oryginału.

A teraz wyobraźmy sobie na chwilę, że Rocznik św iętokrzyski i Katalog Długosza zaginęły dla nas bezpowrotnie i że dysponujem y tylko ich reprodukcją w Kronice o Piotrze Właście, zaczem w edle recepty Gansińca będziemy brzmienie ich odtwarzać dosłownie, „nie odejm ując niczego z tekstu ani też niczego doń nie dodając“. R ezultat byłby oczywiście karykaturalny. A przecież tak w łaśnie w ykonana została przez Gansińca cała rekonstrukcja pierwotnego poem atu o Piotrze!

To, co tu wykazano, stanow i w ystarczającą podstawę do oceny tej rekonstrukcji z p un k tu widzenia metody filologicznej (tej w ła­ śnie, w której obronie Gansiniec tak gorąco chce występować). Jest to konstrukcja zupełnie dowolna, polegająca na w ydrukow aniu te k ­ stu prozaicznego w pew nym układzie graficznym, m ającym im ito­ wać heksam etry, bez liczenia się z m etodą pracy parafrazatora, ty l­ ko i wyłącznie na kred y t rzekomej wierności Mikołaja Liebentala w kopiowaniu źródeł. Tymczasem wskazana była daleko posunięta

1S N ie k tó r e in n e o m y łk i k ron ik arza w y n ik łe z n ie d b a łe g o k o r z y sta n ia z e źró d eł — zob. Cionica... , s. X V II i n.

(10)

ostrożność, bo w tekście prozaicznym znajdują się co praw da ułam ki starego poematu, podobnie jak w tzw. gruzie perskim użytym na budowę murów ateńskich odnajdujem y fragm enty rzeźb z epoki Pizystrata, ale wysypać np. dziesięć wagonów tego gruzu jako w y ­ stawę plastyki z tam tych czasów, byłoby to wymagać już zbyt wiele od dobrej woli czy ignorancji zwiedzających.

Powyższe obserwacje mówią nam też wyraźnie, co myśleć należy o zgromadzonych przez Gansińca 14 „wiadomościach m aterialnych“ mających służyć do oznaczenia daty poematu. Wzmianki o T ata­ rach, o rajcach krakow skich itp. takim samym praw em zostały su ­ marycznie zaliczone na konto autora poematu, jakim im putow ali­ byśmy Długoszowi wzmiankę o Zygmuncie Starym, królu polskim, gdyby Katalog biskupów wrocławskich nie dochował się do naszych czasów i gdybyśmy sądzić o nim mogli tylko na podstawie w ycią­ gów zaw artych w Kronice. Tak mści się kom pletne zignorowanie kompilatora Kroniki jako mizernej, ale bądź co bądź pew nej indy­ widualności pisarskiej, i zapominanie o oczywistym fakcie, że nie mamy dziś przed oczyma oryginalnego tekstu poematu, tylko jego prozaiczną przeróbkę (nie kopię!). Dlatego nie wolno pierwszego lepszego spotkanego w tej przeróbce szczegółu odnosić do autora poematu bez przeprow adzenia dowodu, że istotnie tam figurował, względnie bez stw ierdzenia negatywnego, że nie mógł on wyjść spod pióra autora z początku XVI wieku.

Wróćmy jednak do m etryki poem atu stanowiącej dla Gansińca tak ważny p u nkt argumentacji. Skoro niewiele o niej powie dzi­ siejszy tekst K r o n ik i15, jakież jeszcze źródło może nam w tej mie­ rze służyć informacją? Gansiniec powołuje się na wzmiankę Bene­ dykta z Poznania — autora również z początku XVI w., który poe­ m at widział jeszcze na własne oczy i w yraził się o nim następu­ jąco: „widziałem w bibliotece klasztoru św. Wincentego w pewnej pergaminowej książeczce tragedię tej niegodziwej m achinacji nie­ wieściej przeciw hrabiem u Piotrowi opisaną tekstem rytm icznym “ (przekład Gansińca), — i ze słów ritmico contextu descriptam trage-

diam wyciąga wniosek, że były to wiersze rytmiczne, czyli — wedle

14 R. G a n s i n i e c , „ T ragedia ... " , s. 79— 82.

15 J a k to sp r e c y z o w a liś m y bardzo w y r a źn ie w e w s tę p ie do Cronica..., s. LVI. O to o d p o w ie d n ie sło w a : „Bardzo n ie p e w n e są z k o n ie c z n o śc i w s z y s tk ie o b s e r ­ w a c je na tem a t te ch n ik i w ie r s z o w e j p o em a tu o P iotrze, g d y ż tutaj przeróbk a z X V I w . m o g ła n a jła tw ie j przez zm ia n ę je d n e g o sło w a , a n a w e t porządku w y ­ razów za trzeć jej w ła ś c iw y charakter, a rek o n stru k cja m oże b y ć często n a szą w ła sn ą d o w o ln o ścią " .

(11)

P O E M A T O W Ł A ŚC IE 461

terminologii szkolnej średniowiecza — nie-iloczasowe, polegające na rytm ie akcentów słownych 16. Gdybyż tylko było wiadomo, że Be­ nedykt to właśnie m iał na myśli i że w yrazu ritm icus używ ał w okre­ ślonym wyżej technicznym sensie! Tymczasem wyraz ritm us i po­ chodzący od niego przym iotnik ritm icus nie zawsze musi oznaczać wiersz rytm iczny w przeciwstawieniu do metrycznego. Oto dokład­ nie współczesny Benedyktowi z Poznania Maciej Miechowita w swej

Kronice polskiej (Kraków 1521) nazyw a „rytm am i“ wiersze w yryte

na grobie naszego Piotra, a Ibędące — wedle tak dobrze poinformo­ wanego w spraw ach w ersyfikacji średniowiecznej Gansińca — „pro- zodycznie nienagannym i leoninam i“ 17. Przytaczam y słowa Miecho­ wity:

P o s t e a c o n i u n x e iu s a d i e c t a e s t c in e r ib u s ipsiu s , d e q u i b u s h u iu s m o d i r i t m i a d t u m u lu m d i c t a t i u id e n tu r : hic s itu s e s t Pet ru s. ..18

Benedyktowi chodziło po prostu o zaznaczenie, że utwór, o któ­ rym mówi, był wierszowany, i zdaniem naszym użył tu tego w y­ razu w tym sensie, w jakim inny współczesny pisarz śląski powia­ da: „de hac vastacione fecit dominus Martinus abbas hos sequentes

rigmus sive carmina“ 19. I to zatem świadectwo odpada, a teza, że

poemat, k tóry posłużył za źródło Kronice o Piotrze, ibył pisany nie- iloczasowymi heksam etram i, okazuje się pozbawiona wszelkich pod­ staw.

Aby nie wracać już w dalszym ciągu do spraw wersyfikacji, jeszcze kilka m arginesowych uwag na ten tem at: oto pewnej tech­ niki w ersyfikacyjnej wolno używać za k ryterium chronologiczne wtedy, gdy posiada ona w yraźnie określone cechy, obce innym epo­ kom. I tak np. widząc heksam etryczny tekst grecki pisany techniką kallim achową będziemy wiedzieli, że nie pow stał on wcześniej jak w III w ieku p. n. e., ponieważ poprzednio panuje w budowie heksa- m etru swobodniejsza technika homerowa, od której kallimachowa różni się szeregiem niespotykanych poprzednio obostrzeń. Tymcza­ sem p rzy patru jąc się budowie wierszy zrekonstruow anych przez Gansińca widzimy, że nie stosują się one do żadnych w ogóle p ra ­ wideł, naw et do tych, jakie przepisał im sam tw órca rekonstrukcji. Pierwsze bowiem z nich ma stanowić „dążność do zamykania w ier­

18 R. G a n s i n i e c , „Tragedia...", s. 70.

17 R. G a n s i n i e c , Ś r e d n i o w i e c z n e p o e m a t y ..., s. 671. 18 R. G a n s i n i e c , „Tragedia...", s. 86.

(12)

sza na końcu i n a części przestankowej zdania, unikanie więc p rze­ rzutów myślowych i słownych tzw. enjam bem ent; jest to dążność ogólnośredniowieczna“ 20- Otóż n a 886 odtworzonych przez Gansińca wierszy około 340, a więc z górą 38%, w yłam uje się spod tej re­ guły. Charakterystyczna, m a być dalej dla wierszy tego typu „dąż­ ność do zachowywania średniówki semiąuinaria, tj. po tzw. piątej stopie heksam etru, tendencja ogólnośredniowieczna“. Ale sam Gan­ siniec o stronę dalej wylicza 148 wypadków, kiedy dążność ta nie jest zachowywana. Nawiasem biorąc, skoro obie cechy są ogólno- średniowieczne (a są nim i istotnie), to dlaczego ich występowanie miałoby być czymś charakterystycznym dla tej właśnie a nie innej epoki? Trzecie prawidło Gansińca opiewa, że w opisywanych prze­ zeń heksam etrach zaznacza się „dążność do uzgadniania tak tu z ak­ centem dynamicznym słów“. Jest to znów tendencja widoczna w hek- sametrze łacińskim poczynając od epoki augustowskiej (jeśli idzie 0 drugą połowę wiersza). Ale jego siła wiążąca zniesiona zostaje od razu przez praw idło piąte postulujące, jak się Gansiniec w yraża, „swobodny akcent słów“. I rzeczywiście, czytelnik, który będzie miał cierpliwość przebrnąć przez ten niesam owity „ogród udręczeń“, jakim są dla każdego, kto ma jakie takie poczucie akcentu, rzekome wiersze o Piotrze, przekona się, że akcent ich jest więcej niż swo­ bodny, bo wręcz wyuzdany. Ryszard Gansiniec ostrzega nas co praw da, że nieraz wypadnie w yrazy łacińskie czytać z polska, z ak­ centem na przedostatniej sylabie, ale sam każe nam w jednym 1 tym samym w. 9 akcentować wyraz Cuyauiam na drugiej od końca, a Mazouiam na pierwszej i ostatniej, podczas gdy poeta średnio­ wieczny, jeśli akcentuje istotnie w sposób wyżej opisany, czyni to konsekwentnie, np. w antyfonie o św. Stanisław ie (prawdopodobnie Wincentego z Kielc, połowa XIII w.):

O b e a t e S ta n is la e P ie s u l p l e b i s C r a c o v ie , C u iu s s ig n a v i c t o r i e L a te p a t e n t Polo n ie , N a m d o n o C h r is ti g r a c i e P e s t e s c u ra n tu r v a r ie . Tua, m a r t y r e g r e g ie , F e sta c o l e n t e s h o d i e R e g i c o m m e n d a g l o r i e 21. 20 R. G a n s i n i e c , „Tragedia...", s. 73. 21 A n a l e c t a h y m n i c a m e d i i a e v i. T. 5, s. 224.

(13)

P O E M A T O W Ł A SC IE 463

Przy takich założeniach każdy dowolny tekst może być lub nie być wierszem, zależnie od tego, jak go będziemy akcentow ać22. I nie zdziwimy się zupełnie spotykając w rekonstrukcji Gansińca jako wiersz heksam etryczny (533 n.) dosłowny (wykazany zresztą w ko­ m entarzu do naszego wydania) w yjątek z ewangelii św. Mateusza 27, 24:

... v i d e n s q u o d [ew . q u ia ] nih il p r o i i c e r e t , s e d m a g is t u m u ltu s liere t...

— bo może okaże się jeszcze, że opis męki Pańskiej u Mateusza jest pisany „heksam etram i prozyjnym i nierym owanym i“? I że powstał dopiero n a początku XV wieku?

Kto ciekaw, czym „wiersze“ Gansińca różnią się od normalnej prozy średniowiecznej, niechaj porówna tekst tzw. sceny leśnej w jego redakcji:

E x c it[a t]o i g n ic u lo P etr u s as s a tu r a m , q u a m a p u d s e

30 h a b u it, d e p o s i t o p e t a s o ł o c o a p p o s u it e t c u m p r i n c i p e s u o s i n e v i n o c onuiu auit, p r o v i n o n i u e m c o n g e s t a m in g l o b u m s u g e n te s . P r i n c e p s a u t e m P etr o a it s e i p s u m s u b s a n n a n d o : Ecce , P etre, q u a l e p r i n c i p is co n u iu iu m ! F or te

35 la u c iu s n u n c u x o r tua c u m a b b a t e [tuo] c onuiu atu r. P e tr u s p r o ioco, l ic e t n o n i o c o s e ist a s u s c ip i e n s , s o l u m s e c u m s o l o d u c e sc ien s , r e s p o n d it : V x o r m e a p r o s e a g it c u m a b b a t e m e o si c u t e t tua cu m m i l i t e T h e u to n ic o 40 te a b s e n t e , su o a m a s io . Q u e v e r b a l ic e t V l a d i s l a u s g r a u it e r s u s c e p i s s e t , ira m tarnen d i s s i m u l o n s i o c o p e r tr a n s ijt.

— z odpowiednim ustępem Kroniki polsko-śląskiej 23 na pewno od poem atu o Piotrze wcześniejszym:

...ips e d e v e n a c i o n e a s s a tu r a m ig ni a p p o s u i t e t c u m p r i n c i p e s u o s i n e v i n o c o n v i v a v i t . Ulis p r o v i n o n i v e m c o n g e ­ s t a m i n g l o b u m s u g e n t i b u s p r i n c e p s P etr o q u a s i io c a n d o ait: E c c e q u a i e p r i n c i p i s с о n v i v i и m, f o r t e c o m m o d i u s u x o r t u a с и m a b b a t e t u o n u n c c o n v i v a t u r . P e t r u s p r o i o c o , l i c e t n o n i o c o s e r e c e p e r i t, h i c s e s o l u m c u m s o l o sc ien s , s ic r e s p o n d i t : U x o r m e a p r o s e a g i t c u m a b b a t e m e o, s i с и t e t t u a c u m m i ­ l i t e T h e u t o n i c o , t e a b s e n t e , s u o a m a s i o . Q u e v e r b a l ic e t p r i n ­ c e p s g r a v i t e r r e c e p e r i t, c u m io c o p e rtra n s if t.

22 G a n sin ie c p rzy zn a je to sam p iszą c: „ sk a n d o w a n ie ty c h w ie r s z y je st raczej rzeczą w y c z u c ia ry tm ic zn eg o a n iż eli s z ty w n y c h p raw id eł" (,,Tragedia...", s. 71).

23 K r o n i k a p o l s k a . W y d . L udw ik Ć w i k l i ń s k i . »Lwów 1878. MPH. T. 3, s. 630.

(14)

Nie może ulegać najm niejszej wątpliwości, że tekst pierwszy, jako późniejszy, jest przeróbką drugiego, wcześniejszego. W szczególności zdania w ydrukowane przez Gansińca jako wiersze 31, 33—36, 38—39, a przez nas uw ydatnione w tekście K roniki polsko-śląskiej rozstrzelonym drukiem, są notoryczną prozą i zostały dosłownie z oryginału przeniesione; inne sparafrazowano zeń z niewielkim i odstępstwami, analogicznymi do tych, k tó re opisywaliśmy już po­ przednio. Najwidoczniej zatem szesnastowieczny autor Kroniki

o Piotrze Właście powtórzył ten ustęp za Kroniką polsko-śląską,

a nie z żadnego wierszowanego z a b y tk u 24. Natom iast pewne nie­ wielkie fragm enty wierszowane, które i my z tekstu tej ostatniej rekonstruujem y (nasz fragm ent pierwszy) muszą być od niej wcze­ śniejsze, czyli pochodzić co najm niej z drugiej poł. XIII wieku. Te uwagi prowadzą nas jednak już do chronologii poematu.

2

Skoro, jak widzieliśmy, zawodzi w zupełności k ry teriu m m etrycz­ ne, jedyną drogą ustalenia przypuszczalnej daty pow stania poematu, który posłużył za źródło Kronice o Piotrze, jest porównanie jego zawartości (a tę n a podstawie Kroniki o Piotrze możemy sobie w ogólnym zarysie łatwo odtworzyć) z innym i zabytkam i podobnej treści, których chronologia jest nam znana, czyli innym i słowy pró­ ba umieszczenia go na tle irozwoju znanej nam skądinąd tradycji o Piotrze. Tradycję tę analizowaliśmy d w u k ro tn ie25, ale Gansiniec przeszedł nad tym i wywodami do porządku, tak jakby w ogóle nie istniały. Wobec braku jakiejkolwiek kry ty k i z jego strony możemy je więc uważać za nadal obowiązujące i przypom nieć tutaj tylko n a j­ istotniejsze ich punkty.

Tradycja, jaką z zaginionego poem atu przytacza Kronika o Pio­

trze, nosi wszelkie znamiona lokalnej tradycji śląskiej i pojawia się

po raz pierwszy w zachowanych źródłach we wspomnianej już kil­ kakrotnie Kronice polsko-śląskiej, którą my datowaliśm y za starszą literatu rą na sam przełom XIII i XIV w., a Gansiniec 26 naw et nieco wcześniej, bo na rok około 1285. Nadto identyfikowaliśm y (zgodnie

24 T en pu nk t w id z e n ia r e p re ze n to w a liśm y już w e w s tę p ie do Cronica..., s. LXI.

25 M. P 1 e z i a, Ś r e d n i o w i e c z n e p o d a n i a i l e g e n d y o P io tr z e W ł a ś c i e . P r z e ­ g l ą d W s p ó ł c z e s n y , X V III, 1939, nr 4. — Cronica..., s. X IX — X X IX .

26 Za M a e t s c h k e m i L o e s c h e m ( Z e i t s c h r i f t f ü r G e s c h i c h t e S c h l e s i e n s , LIX, s. 137— 152 i LXV, s. 218— 248).

(15)

P O E M A T O W Ł A SC IE 465

z całą dotychczasową nauką) wspomniane w tejże Kronice polsko-

śląskiej 27 — Carmen Mauri z poematem oglądanym przez Bene­

dykta z Poznania, a który posłużył za źródło Kronice o Piotrze. Otóż Gansiniec odrzuca ten pogląd, uważając owe dwa poematy za zupełnie różne, u tw o ry 28. Za podstawę do takiego tw ierdzenia służy m u okoliczność, że wzmianka o Carmen Mauri znajduje się w jednym tylko, tzw. królewieckim rękopisie Kroniki polsko-śląskiej oraz że ustęp, jakim ona uzupełnia tekst pozostałych dwu rękopi­ sów, m a zawierać tradycję zupełnie różną od potocznej: nie zawiera ona mianowicie — zdaniem Gansińca — powszechnie z osobą Piotra Włostowicza łączonych motywów, a natom iast obdarza bohatera swego rysam i dotychczas całkowicie m u obcymi. „Jest to P iotr róż­ ny od kronikarskiego, bez zdradliwej chytrości i zawadiackiego bo­ haterstw a, wielbiony przez podbitych, zdobywający od nich dary na budowę klasztorów i kościołów“ 29. Ponieważ zaś poem at po­ świadczony przez B enedykta z Poznania, a znany nam z Kroniki

o Piotrze, przedstawiał bohatera swego w sposób tradycyjny, „kro­

nikarski“, w ynika stąd dla Gansińca wniosek, że poem at ten nie może być identyczny z Carmen Mauri wzmiankowanym przez rę­ kopis królewiecki K roniki polsko-śląskiej.

Przedstaw iona tutaj w skrócie argum entacja opiera się jednak na bardzo kruchych podstawach. Przede wszystkim sugeruje ona czytelnikowi zupełnie m ylne wyobrażenie o charakterze dodatków, którym i rękopis królewiecki uzupełnia znany nam z pozostałych dw u rękopisów zrąb Kroniki polsko-śląskiej (nb. ich w zajem ny sto­ sunek zanalizowano dokładnie we wstępie do naszego wydania, s. XXV—XXVIII, którego to ustępu Gansiniec w ogóle nie uważał za stosowne uwzględnić ani w sensie negatywnym , ani pozytyw­ nym — po prostu pom inął go milczeniem). P o p i e r w s z e nie odpowiada praw dzie twierdzenie, jakoby trzy interpolacje rękopisu królewieckiego dotyczące osoby Piotra były „jedynym i w ogóle do­ datkam i późniejszymi do tekstu tej K roniki“, jak dw ukrotnie 30 po­ w tarza Ryszard Gansiniec, wystarczy bowiem choćby pobieżnie przerzucić w ydanie K roniki polsko-śląskiej opublikowane przez

27 K r o n i k a p o l s k a , s. 629. 28 R. G a n s i n i e c , ,.Tragedia...", s. 61— 65. — T e n ż e , Ś r e d n i o w i e c z n e p o e ­ m a ty .. ., s. 669 i n. 28 R. G a n s i n i e c , „Tragedia...", s. 62. — T e n ż e , Ś r e d n i o w i e c z n e p o e ­ m a ty .. ., s. 669. • 30 R. G a n s i n i e c, „ T r a g e d ia ...", s. 61, 86. P a m ię t n ik L it e r a c k i, 1954, z. 2 11

(16)

L. Ćwiklińskiego, gdzie interpolacje te są w yodrębnione graficznie, aby się przekonać, że obok tych, które odnoszą się do naszego Pio­ tra, są tam jeszcze inne, traktujące o zjeździe gnieźnieńskim 31 oraz o Kazimierzu O dnowicielu32. P o d r u g i e samych interpolacyj dotyczących P iotra mamy trzy: spośród nich pierw sza tylko zaw iera odrębną rzekomo tradycję wyróżnioną przez Gansińca, pozostałe zaś dwie przynoszą motywy znane nam jak najlepiej z tradycji potocz­ nej. Interpolator zatem m usiałby rozporządzać dwoma różnymi źród­ łami, którym i bezpośrednio obok siebie uzupełniał tekst K roniki

polsko-śląskiej, co nie w ydaje się zbyt prawdopodobne. P o t r z e ­

c i e powołując się n a Carmen Mauri jako n a źródło wiadomości o Piotrze interpolator w ym ienia jednym tchem razem z nim jakąś

maior cronica Polonorum (zdaniem naszym najprawdopodobniej Ka­

dłubka): „hec autem plenius in maiori cronica Polonorum et in car­

m ine Mauri continentur“. A tymczasem treść interpolacji, która

kończy się tym i słowami, nie zawiera niczego, co znane by nam było z jakiejkolw iek kroniki polskiej.

Ta ostatnia obserwacja prowadzi nas na właściwą drogę. N ajw i­ doczniej wzmianka hec autem plenius itd. odnosi się nie tylko do treści interpolacji, ale i do głównego, uzupełnianego przez nią tekstu

K roniki polsko-śląskiej, gdzie znajdujem y istotnie opowiadanie o por­

waniu Wołodara przemyskiego przez Piotra, powtórzone bardzo do­ kładnie za kroniką Kadłubka. Toteż m yli się Gansiniec twierdząc 33, że „streszczenie to [tj. interpolatora; przyp. M. P.] jest bodajże cie­ kawsze w tym, co opuszcza, aniżeli w tym, co przytacza“ — gdyż interpolator opuszcza po prostu to, co już figurowało w tekście uzu­ pełnianym przezeń, a przytacza to, czego tam nie znalazł. Stosownie do tego w drugiej i trzeciej interpolacji dotyczącej Piotra uzupełnia tylko dodatkowymi szczegółami w ątki w głównym tekście Kroniki krócej opowiedziane, a więc nie przynosi nowego jakiegoś m ateriału, tylko rozszerza m ateriał znany. Jeśli zaś w ytłum aczym y w ten n a j­ prostszy sposób fakt niewystępowania w tej interpolacji najpopu­ larniejszych motywów z osobą P iotra związanych, to nie zostanie w niej nic, co mogłoby ją wyodrębniać od reszty tradycji o nim

31 K r o n i k a p o l s k a , s. 617— 618.

32 T a m ż e, s. 621— 623. Por. o d n o śn e u w a g i Ć w i k l i ń s k i e g o (s. 586 i n.). W o g ó le in te r p o la c je te p o s ia d a ją w ła s n ą lite ra tu rę za re jestro w a n ą c zę ś c io w o w e w s tę p ie do n a s z e g o w y d a n ia (Cronica..., s. X X V ), k tórą je d n a k G a n sin iec z n ie w ia d o m y c h p o w o d ó w c a łk o w ic ie ig n o ru je.

(17)

P O E M A T O W Ł A S C IE 4 6 t

zaw artej w Kronice polsko-śląskiej: hojność wobec kościoła dosko­ nale się zgadza z tradycyjnym obrazem fundatora 77 kościołów, męstwo „znane wszystkim sąsiadom Polski“ — ze sławą pogromcy Wołodara, a wiadomość o mianowaniu go przez umierającego Krzy­ woustego „obrońcą królestw a i opiekunem synów“ stanowi jedną z przesłanek opowiedzianego w dalszym ciągu konfliktu z Włady­ sławem II, który wedle Gansińca nie miał w Carmen Mauri w ogóle występować.

Tak więc nieprawdopodobne i ryzykowne samo przez się przy­ puszczenie, jakoby w bibliotece klasztoru św. Wincentego istnieć miały dwa różne poem aty o Piotrze Włostowiczu — jeden z d ru ­ giej poł. X III w., a drugi z początku XV w. — okazuje się pozba­ wione wszelkiego uzasadnienia. W zgodzie ze wszystkimi dotych­ czasowymi badaczami możemy tedy uważać Carmen Mauri za iden­ tyczne z poem atem znanym Benedyktowi, a zatem utw ór ten musiał istnieć co najm niej w drugiej poł. XIII w., skoro już Kronika polsko-

śląska go w ykorzystuje.

Pogląd, że w istocie b y ł on jeszcze o jakie sto lat wcześniejszy, staraliśm y się obszernie uzasadnić we wstępie do w y d an ia34 w yka­ zując przy pomocy argum entów n atu ry historycznej, że w tekście zachowanej nam prozaicznej Kroniki o Piotrze znajduje się cały sze­ reg autentycznych szczegółów z XII w., potwierdzonych przez dane dokumen tarne, a zapom nianych zupełnie w tradycji kronikarskiej, które zatem dostać się tam mogły tylko za pośrednictwem jakiegoś bliskiego czasom opisywanych wypadków źródła, a tym mogło być tylko Carmen Mauri. Dowodzenie to Gansiniec usuwa na bok krótką uwagą, że „argum enty tego rodzaju przem aw iałyby też za powsta­ niem Trylogii Sienkiewicza w połowie XVII w ieku“ 35. Replika to równie demagogiczna jak bezsilna, jeśli tylko przyjrzeć się jej bli­ żej. Jeśli Trylogia zawiera sporo szczegółów autentycznych z doby wojen kozackich i szwedzkich, to dzięki temu, że autor jej rozczy­ tyw ał się — jak wiadomo — pilnie w literaturze pam iętnikarskiej owej epoki i niejeden szczegół przeniósł stam tąd do swego dzieła; analogicznie zatem, jeśli szesnastowieczna Kronika o Piotrze w yka­ zuje w kilku wypadkach uderzającą znajomość stosunków z poł. XII w., to wnosić wolno, że rozporządzała jakim iś współczesnymi źródłami. Tak to rozumowanie Gansińca obraca się w istocie prze­ ciw niem u samemu.

34 Cro nica..., s. X X X II— X X X V III. 35 R. G a n s i n i e c , „Tragedia...", s. 79.

(18)

I gdzie indziej zresztą nie grzeszy ono zbytkiem krytycyzm u ani skrupułów, jeśli idzie o uprzątnięcie trudności piętrzących się na drodze do uzasadnienia w ybranej tezy o pochodzeniu poem atu o Pio­ trze dopiero z początku XV wieku. Oto próbka: co najm niej od schyłku XIII w. szerzy się w kronikach naszych legenda, że mimo w yłupienia Piotrow i oczu wzrok został m u cudownie przez Boga przywrócony. Ku naszemu zdziwieniu Kronika o Piotrze nie pow ta­ rza tej w ersji, lecz zastępuje ją inną, iż Piotrow i wy łupiono oczy i ucięto język, ale to ostatnie okaleczenie było na tyle powierzchow­ ne, że delikw ent nie utracił zupełnie mowy. Gansiniec objaśnia tę osobliwość tym, iż autor poem atu z początku XV w. „w ykreślił cud, że Piotrowi zwrócił Bóg mimo wyłupionych oczu i wyciętego języka wzrok i mowę i podał w ersję zracjonalizow aną“ 36. Dziwny to zaiste wypadek! Normalnie rozwój legend jest taki, że im dalej, tym wię­ cej cudów przybywa, bo średniowiecze kochało się w cudach. A ty m ­ czasem Gansiniec każe nam wierzyć, że na samym początku XV w., w pełnym jeszcze n a północ od Alp średniowieczu, zakonnik piszący poemat ku czci fundatora klasztoru, znając wersję, że Bóg cudow­ nie go uzdrowił (jak w Złotej legendzie anioł z reguły cudownie uzdraw ia storturow anych przez rzymskiego cesarza męczenników, tak że nazajutrz po kaźni stają przed jego trybunałem zdrowi i nie­ tknięci), że ten zakonnik z niewiadomej przyczyny „racjonalizuje“ potoczną w ersję i zamiast dodać jeszcze jaki drugi cud elim inuje elem ent cudowności całkowicie. Czy ten szczegół nie woła raczej wielkim głosem, że Kronika o Piotrze czerpała widocznie ze źródła wczesnego, które nie znało jeszcze w ersji o cudownym uzdrowieniu?

Byłoby rzeczą zbyteczną powtarzać tu taj całą rozw iniętą w przy­ toczonym wyżej rozdziale naszego w stępu argum entację, tym wię­ cej, że Gansiniec — poza wspomnianym już niefortunnym porów ­ naniem z Trylogią — w ogóle argum entacji tej nie uwzględnił, a więc i w niczym nie podważył. Odsyłając tedy do niej ciekawego czytelnika, tu taj zbierzemy jeszcze te szczegóły, które nie były nam znane w czasie pisania wstępu.

Jednego z nich dostarczył sam Ryszard Gansiniec zw racając uwa­ gę 37 n a wieś śląską R o g e r o w o (niem. Rohrau), wymienioną jesz­ cze w dokumencie z r. 1253 jako R u d i g e r o v i c i , a stanowiącą własność rycerzy „gallickiego“, tj. francuskiego pochodzenia. Po­ tw ierdza to w sposób nader pożądany nasze przypuszczenie (oparte

36 T a m ż e, s. 85. 37 T a m ż e, s. 81.

(19)

P O E M A T O W Ł A SC IE 469

zresztą także na innych danych), że w ystępujący w Kronice o Pio­

trze rycerz Roger jest osobistością historyczną i to francuskiego po­

chodzenia. Skoro bowiem mamy w poł. X III w. wieś R u d i g e- r o w i с e, to jest rzeczą oczywistą, że musiał poprzednio istnieć jakiś Rudiger/Roger, od którego potomków wzięła ona nazwę. Jeśli zaś jej posiadacze byli Francuzami, to i o ich protoplaście założyć to wolno, tym więcej, że i samo imię jest typowo romańskie. Nato­ miast Gansiniec uważa, że postać Rogera z XII w. jest wytw orem fantazji autora z początku w. XV, w ytw orem powstałym właśnie w oparciu o nazwę wsi. Ale przecież na to, aby ta sama nazwa po­ wstała, m usiał najpierw jakiś rzeczywisty Roger chodzić po śląskiej ziemi. A jeśli wieś owa płaci dziesięciny klasztorowi św. Wincentego, naczelnej fundacji P iotra Włostowicza, to cóż naturalniejszego, jak widzieć w tym Rogerze wasala wojewody, znanego nam z Kroniki

o Piotrze Właście.

Nosi on tam określenie capitaneus, które widocznie pochodzi z Carmen Mauri, skoro zna je także Kronika polsko-śląska38. Ten tytuł, zdaniem Gansińca, „szczególnie drastycznie ilu stru je“ pocho­ dzenie poem atu o Piotrze dopiero z początku XV w., jako w ystępu­ jący na Śląsku nie wcześniej niż w w ieku XIV. Tymczasem stw ier­ dzić trzeba, że term in capitaneus jest już w XII w. potoczny na za­ chodzie Europy i w sąsiednich Niemczech na oznaczenie możno- władcy feudalnego39, a np. auto r żywota św. O ttona z Bambergu używ a go także w odniesieniu do stosunków pom orskich40. Nie trzeba tylko łączyć z nim potocznego później w Polsce znaczenia „starosta“, a wszystkie trudności się rozwieją, zwłaszcza jeśli w auto­ rze Carmen Mauri będziemy widzieli (zgodnie z hipotezą piszącego te słowa) człowieka romańskiego pochodzenia.

Na koniec Kronika o Piotrze wspomina kilkakrotnie, najwidocz­ niej za Carmen Mauri, innego takiego „capitaneusa“, w tym w y­ padku kasztelana głogowskiego, imieniem Jerzy. Osobistość to n i­ gdzie indziej nie poświadczona, ale wedle opowiadania Kroniki nale­ żąca do najpotężniejszych na Śląsku możnowładców. Otóż nie jest dla nas wcale obojętnym szczegółem, że kasztelania głogowska jest jedną z najstarszych na Śląsku, znaną nie tylko z polskich (Gall),

38 K r o n i k a p o l s k a , s. 632.

39 Por. G l o s s a r i a D u C a n g e ' a i B a r t a l a .

40 Por. H erb ord II 23, III 3. Z w r ó cił m i na to u w a g ę m gr K. L i m a n z P o ­ zn a n ia , za co sk ła d a m m u tutaj up rzejm e p o d z ię k o w a n ie.

(20)

ale i z obcych ź ró d e ł41. Jeszcze raz zatem autor Kroniki o Piotrze wykazuje zbyt dobrą znajomość realnych stosunków z poł. X II w., aby można ją było przypisać genialnej jakiejś intuicji pisarza z po­ czątku XV wieku. Ten ostatni szczegół cytujem y zresztą tylko dla zwrócenia nań uwagi, nie przyw iązując doń większego znaczenia. Pozostaje jednak faktem uderzającym, że rozmaite poszlaki zebrane z jakże skąpych źródeł do dziejów Śląska z pierwszej poł. X II w. potw ierdzają nam w sposób zastanaw iający historyczność relacji

K roniki o Piotrze opartej na owym starym poemacie, co um acnia

jeszcze bardziej naszą tezę, przez historyków przyjętą życzliwie 42, że poemat ten powstał w czasach niezbyt odległych od opisywanych wydarzeń.

A teraz jeszcze słów kilka na tem at historycznego P iotra w u ję ­ ciu Gansińca. Jego zdaniem P iotr Włostowicz nigdy nie został z roz­ kazu Władysława II oślepiony, gdyż szczegół ten, autentyczny w od­ niesieniu do wojewody K rystyna, oślepionego w r. 1217 przez Kon­ rada mazowieckiego, „przeniesiono na [jego] ojca, Piotra Wielkiego, który m iał swój grób w kościele norbertanek w Strzelnie, a ponie­ waż pieczę nad Strzelnem sprawował klasztor św. Wincentego koło Wrocławia, od [sic/ — M. P.] P io tra kujaw ianina przeniesiono go na P iotra fundatora głównego klasztoru norbertanów “ 43. Zgodny chór roczników polskich poświadczających ten fakt, zostaje zmuszony do milczenia uwagą, że „Piotr zaczyna się w nich pojawiać dopiero od połowy XIV w. najwidoczniej na podstawie kronik“, a nie więcej waży świadectwo latopisów ruskich jako „zaczerpnięte z polskich źródeł“ 44.

Byłoby rzeczą Zbyteczną wdawać się w rozbiór tych wszystkich dowolności głoszonych z taką pewnością siebie, jakby należały do faktów powszechnie uznanych. Zatem tylko na użytek czytelnika nieobeznanego bliżej z tym i problemami notujem y tutaj, co nastę­ puje: Ryszard Gansiniec w inien nam dowód: 1 — że wiadomość o oślepieniu P iotra nie występowała w rocznikach polskich wcześ­ niej jak w XIV w. (bo przecież zachowane ich egzemplarze opierają

41 Por. A n o n i m a tzw . G a lla K r o n i k a c z y l i D z i e j e k s i ą ż ą t i w ł a d ­

c ó w p o l s k i c h . W y d a ł, w s tę p e m i k om en ta rzem o p a trzy ł K arol M a l e c z y ń -

s k i. K rak ów 1946, s. LXX VII. M PH. S eria II, t. 2.

42 Por. M. F r i e d b e r g , K u ltu r a p o l s k a a n i e m i e c k a . T. 2. P ozn ań 1946, s. 72. — K. T y m i e n i e c k i , Z a r y s d z i e j ó w h is t o r io g r a f ii p o l s k i e j . K rak ów 1948, s. 13.

43 R. G a n s i n i e c , „Tragedia...", s. 84. — T e n ż e , G ęsta..., s. 756. 44 R. G a n s i n i e c , „Tragedia...", s. 87. — T e n ż e , Gęsta..., s. 757.

(21)

P O E M A T O W Ł A SC IE 471

się oczywiście na egzemplarzach starszych), a w związku z tym wyjaśnienie, skąd bierze się w nich data tego faktu (1145) nieznana kronikom; 2 — że latopisy ruskie zaczerpnęły tę samą wiadomość z K roniki wielkopolskiej (powstałej u samego schyłku X III w.), bądź z innych źródeł polskich; 3 — że motyw oślepienia Piotra jest legen­ darny i przeniesiono go z K rystyna (tak jakby w r. 1112 nie ośle­ piono Zbigniewa, a w r. 1117 Skarbimierza, i jakby sam fakt był czymś tak osobliwym w w alkach politycznych wcześniejszego na­ szego średniowiecza).

Póki tezy te nie zostaną uzasadnione, ostrożniej będzie u p atry ­ wać w nich interesujący, ale spóźniony przykład... renesansu legen­ dy o Piotrze Włostowiczu koło poł. XX wieku.

3

Tyle o zasadniczym przedmiocie sporu, którym jest tekst i czas powstania średniowiecznego poematu o Piotrze. Cierpliwy czytel­ nik, który uważnie śledził dotychczasowy przebieg dyskusji, nie weźmie nam za złe kilku jeszcze uwag na tem at zarzutów staw ia­ nych przez Gansińca naszemu wydaniu. Co najm niej dwa z nich

domagają się w yjaśnienia.

Jednym z kam ieni obrazy jest dla Gansińca ortografia zastoso­ w ana w tym w ydaniu 45, a więc oddawanie w druku rękopiśmien­ nego у (w końcówkach) przez i, rozróżnienie u i v, użycie dużych liter itp. Otóż należałoby się spodziewać, że autor uczonych wywo­ dów o ortografii średniowiecznej i hum anistycznej będzie m iał w pa­ mięci skromne, ale obowiązujące u nas w tej dziedzinie wydawnic­ two pt. Instrukcja w ydawnicza dla średniowiecznych źródeł histo­

rycznych (opracowała Komisja Historyczna PAU przy współudziale

Towarzystw Naukowych we Lwowie, Poznaniu, Warszawie i Wilnie. K raków 1925), gdzie wyłożono i sprecyzowano zasady wydawania historycznych tekstów średniowiecznych. Jest też rzeczą samą przez się oczywistą, że wydanie nasze, jako wchodzące w skład publiko­ wanej przez PAU serii P o m n i k ó w D z i e j o w y c h P o l s k i , musiało się określonych tam zasad trzym ać (niezależnie od tego, że przem aw iają one piszącemu te słowa znacznie bardziej do przeko­ nania niż propozycje Gansińca), a one właśnie przepisują krytyko­ w any przez recenzenta sposób oddawania rękopisu w druku. Tutaj

(22)

zatem adres polemiki jest fałszywy. Należało się z nią zwrócić do

Instrukcji wydawniczej, a nie do wydawcy.

Drugą sprawą, zazębiającą się bezpośrednio z pierwszą, jest postulowana przez Gansińca z takim naciskiem wierność i respekt wobec zwyczajów ortograficznych epoki. Otóż zdaniem naszym by­ łaby ona może n a miejscu, gdybyśmy mieli wydawać Kronikę o Pio­

trze z oryginału; mając jednak do rozporządzenia jedynie jej kopię

wpisaną do zbiorowego kodeksu, uważaliśmy i uważam y nadal za zibędne pieczołowite analizowanie i opisywanie we wstępie typo­ w ych cech pisowni nieznanego skryby z poł. XVI wieku. A gdy­ byśmy już mieli poświęcać się jej badaniu, uczynić byśmy to m u­ sieli nie w oparciu o tekst jednej tylko Kroniki o Piotrze, lecz o wszystkie tą ręką przekopiowane zabytki w rękopisie Chigi Q II

51. Ponieważ jednak o formie graficznej oryginału K roniki niewiele

nam ona powiedzieć może, więc głoszonemu przez Gansińca (za filo­ logią niemiecką) „nabożeństwu do drobiazgów“ (Andacht zum K lei­

nen) wolimy przeciwstawić jako odpowiedniejszą w tym w ypadku

Cytaty

Powiązane dokumenty

ostatnia stoi w kolejce, cztery razy częściej w ogóle rezygnuje z zakupów i dwa razy częściej przenosi się do innego ogonka. Przenosimy się do kolejki obok, nawet jeśli potem

58 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii osoba, która udziela innej osobie narkotyków, ułatwia albo umożliwia ich użycia albo nakłania do ich użycia podlega karze

mówiący jest powiązany wielorakimi związkami z sytuacją, adresatem, tradycją kulturową [...]. Może je przytaczać, parafrazować, parodiować [...] 10. W świadomości jednostki

w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.. Projekt budowy przyłącza cieplnego do budynku usługowego przy al. UPRAWNIENIA

Biuro Prasowe - Rudna - Rynek - Ratusz, 15 minut po dekoracji konferencja prasowa ze zwyciêzc¹ etapu Press Office Rudna the market place the town hall 15 minutes after

w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.. Projekt budowy przyłącza cieplnego do budynku mieszkalnego przy ul. UPRAWNIENIA

w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy podczas wykonywania robót budowlanych (Dz.. Projekt budowy przyłącza cieplnego do budynku mieszkalnego przy ul. UPRAWNIENIA

Nawiązania do dramatu Williama Szekspira pojawiają się w wielu miejscach w utwo- rze Słowackiego w formie wyraźnych, bezpośrednich intertekstów (m.in. wspomnia- na już