• Nie Znaleziono Wyników

Srebro i osty - Franciszek Sośnik - pdf, ebook – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Srebro i osty - Franciszek Sośnik - pdf, ebook – Ibuk.pl"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

7 Srebro i osty

Badyle

Szedł sobie zwyczajnie przez życie Nie śmiejąc, nie płacząc za wiele Brał srebro i osty w dwie ręce Zasypiając je pięknie w popiele.

Czuł jak dudni w nim echo Dawno przebrzmiałych uniesień Nie krwawił, ale i nie rozkwitał Już los pomalowała mu jesień.

Zaufał, bo tak się składało, Tak lepiej akordy zabrzmiały Znów ranek zanucił mu spokój I wrony znośniej krakały.

Więc lał się błękit strumieniem Na struny losu człowieka Przestał wierzyć już w miłość I przestał na nią już czekać.

A kwiaty gorzko płakały I ciszę zakryły motyle Niebiosa nic więcej nie dały Badyle, badyle, badyle...

18.11.2014

(2)
(3)

9 Srebro i osty

Przemijanie

Tak dobrze czujemy się z rana Gdy świt rozpościera nam dzień Nie widzimy, że tuż za nami Przemijania majaczy cień.

Dziarsko podążamy do przodu Do nas należy dziś świat W życie głęboko zanurzeni Nie słyszymy dudnienia lat.

Tak walczymy o zdrowie i siły Tak pragniemy by kwitła uroda Lecz ręcznik codziennie ją ściera Zdradliwa spłukuje ją woda.

Śmiejemy się i bawimy

By przemijaniu zrobić coś wbrew Lecz szpitalne korytarze i sale Po cichutku wypijają z nas krew.

Gdy cisza strużką się sączy I tak miękko układa się w nas Tabuny zgłodniałych zegarów Podstępnie wyżerają nam czas.

Po latach spojrzenie w lustro Przyprawia serce o drżenie...

Gdzie podział się czas i czemu Śmieją się z nas kamienie?

20.06.2011

(4)

Przeciez ja...

Panie tak dawno na ten świat mnie wysłałeś Bym szukał dla Ciebie człowieka

No i widzisz - dziś już siwizna bieli mą skroń I czas mi tak szybko, ach jakże szybko ucieka.

A przecież ja

Tylu snów jeszcze nie prześniłem Tylu nie zdeptałem łąk

Tylu miłości jeszcze nie przeżyłem I tylu nie uścisnąłem rąk.

Ta mucha co próbuje wypić mą krew Być może szczęśliwsza ode mnie Bo ja raz człowiekiem się stawszy Całe życie muszę nosić to brzemię.

A przecież ja

Tylu obojętnie minąłem ludzi I do tylu nie zapukałem drzwi

Tyle słów niepotrzebnych rzuciłem na wiatr I tyle beztrosko napsułem ludzkiej krwi.

Teraz raz jeszcze próbuję do góry podnieść głowę Może wreszcie ujrzę swą gwiazdę na niebie Może fortuna, co kołem się toczy

Zawróci - i znajdę człowieka... chociaż dla siebie.

.

(5)

11 Srebro i osty

Bo przecież ja

Tyle jeszcze niespełnionych mam marzeń Tyle pragnień gorących co dnia

Tylu przyjaciół czekających na mnie z kawą

I tylu przegranych, którym trzeba pomóc podnieść się z dna.

Tak smętny idę przez piękny ten świat Ciągle kogoś szukając - a błędy wciąż robię To nie ten - to tylko sen, to nie ta - to tylko mgła...

Już najwyższy czas, bym poszukał wreszcie człowieka... w sobie.

Bo przecież ja

Tak wiele snów jeszcze prześnić muszę Tak wiele ścieżek wydeptać do ludzi Tak wiele pragnień, miłości i marzeń...

O Boże, wybacz! - już pora - by w końcu się zbudzić.

3.10.2010

(6)

Niepotrzebne

Niepotrzebne mi wielkie podboje Ani wojsk zwarte szeregi

Przez świat pójdziemy tylko we dwoje Otulą nas mgły, wiatry i śniegi.

Niepotrzebne mi pieśni pochwalne No może tylko ten wiersz, który wzrusza Bo idąc z tobą przy boku

Wystarczy mi cień twego kapelusza.

Niepotrzebna mi pochlebców gromada Wystarczy przyjaciół kilkoro

No i ty tkliwie w przestrzeń wpatrzona I twe ręce, które mnie z sobą zabiorą.

Nie potrzebuję się martwić o jutro Bo, gdy z tobą jestem, zatrzymuje się czas A gdy na ciebie patrzę pobłękitniale i smutno Mówisz: spójrz na mnie tak jak kiedyś - pierwszy raz.

Niepotrzebne więc mi zmartwienia i troski Bo ty nostalgię codziennie wymiatasz za próg A życie potrafisz aż tak opromienić,

Że się temu dziwuje nawet sam Bóg.

(7)

13 Srebro i osty

Niepotrzebny być może i ten wiersz Którym hołd maleńki pragnę ci złożyć I tak serdecznie śmiejesz się do mnie

Kiedy nie umiem nawet tych kilku rymów ułożyć.

Tak wiele rzeczy mi niepotrzebnych A tak mało mi trzeba

Wystarczy ten nasz chleb codzienny

I życie, któremu nadajesz smak chleba i nieba.

23.11.2010

(8)

Sliska jezdnia

Pewną góralkę nizinną spod Jasła taka myśl naszła, że jej Jagusia na śliską drogę zeszła.

Lecz Jagusia przestróg matczynych nie słuchała Bo swego Antosia bardzo gorąco kochała.

I kiedy słońce zaszło, do niego zaszła i zaszła.

Stop

Był raz sobie Zenek - morowy chłop Co na atrakcyjnej panienki wpadł trop.

Więc wzdycha i błaga i stęka

I prosi serce przynosząc jej w rękach:

Ty jedna jedyna, w jedno ze mną się stop.

`

Cytaty

Powiązane dokumenty

ORZEŁ – klasa III gimnazjum Czas trwania konkursu: 45 min. Jeżeli wśród nich jest poprawna, zaznacz ją na karcie odpowiedzi, jeżeli tak nie jest, zaznacz na

Dwóch poetów – szejk Farid i Kabir – głoszących nirguniczną, apofatycz- ną odmianę bhakti, popularnego mistycyzmu tego okresu, poprzez utwory cytowane w przekładzie

Normą dla Stróżewskiego jest normatywność ideału, który domaga się arcydzieła tak, jak swoistą normą jest oczekiwanie, aby ktoś tworzył dzieła wcielające

Korzystając z wiadomości umieszczonych na stronie Polskiej Akcji Humanitarnej http://www.pah.org.pl/, wykonaj zadania1. Zaznacz na mapie miejsca, w które dociera Polska

Krąg jak nożem z wolna rozcina, przetnie światło, zanim dzień minie, a ja prześpię czas wielkiej rzeźby z głową ciężką na karabinie.. Obskoczony przez zdarzeń zamęt,

I nawet pisać nie mogę tak, jak mi serce dyktuje bo ja umiem tylko na archaicznych Remingtonach, a to elegancka maszyna portable i to jeszcze ze Związku Literatów. Więc niech

Flagi Swobody powiewają obok flag Ukrainy i Unii Europej- skiej. „Tarnopol”, „Rawa Ruska” – z trudem odczytuję wypisane cyrylicą nazwy miejscowości. „Europejska

III./2. Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r. Korespondencja.. "II.. 151 1921