• Nie Znaleziono Wyników

NEC TEMERE,NEC TIMIDE

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "NEC TEMERE,NEC TIMIDE"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

W CENTRUM WYDARZEÑ SIERPNIA 1980

Nie lêkajcie siê

Mija 25 lat od pamiêtnych Wydarzeñ Sierpniowych w 1980 r. w Stoczni Gdañ- skiej i na Wybrze¿u, które doprowadzi³y do powstania Niezale¿nego Samodziel- nego Zwi¹zku Zawodowego „Solidar- noœæ”. By³ to zryw bezkrwawej rewolu- cji, g³ównie ludzi wtedy m³odych, zde- terminowanych i zdecydowanych w dzia³aniu. Ja w okresie Sierpnia 80 by-

³em jednym z najstarszych uczestników zdarzeñ, zarówno wiekowo, jak i ze wzglêdu na pozycjê zawodow¹ (po kil- kunastoletnim doœwiadczeniu przemy- s³owym, pracowa³em naukowo jako do- cent). Dlatego sta³em trochê z boku wy- darzeñ, organizuj¹c je i oddzia³ywaj¹c w sposób doradczy, zostawiaj¹c bezpo- œrednie kierowanie zdolnym m³odym dzia³aczom. Muszê tu jednak jedno- znacznie podkreœliæ, ¿e nie dlatego,

¿ebym siê ba³ czy dba³ o swoj¹ karierê zawodow¹ (by³em realist¹, i jako bez- partyjny, dawno przez ¿ycie „wypra- nym” ze z³udzeñ). Wrêcz na odwrót, by³em gotowy dzia³aæ nawet bardzo ra- dykalnie, oceniaj¹c jednak trzeŸwo mo¿- liwoœci i wyczuwaj¹c granice kompro- misu. Moim mottem postêpowania by³a wyczytana w koœciele w Szczawnie Zdroju modlitwa (która, jak siê potem zo- rientowa³em, wywodzi³a siê z myœli M.

Aureliusza):

„Bo¿e u¿ycz mi:

Pogody ducha – abym godzi³ siê z tym, czego nie mogê zmieniæ,

Odwagi – abym zmienia³ to, co mogê zmieniæ,

M¹droœci – abym odró¿nia³ jedno od drugiego”.

Jest to przecie¿ równie¿ zgodne ze znanym i praktycznie stosowanym w po- stêpowaniu „Solidarnoœci” has³em pod herbem Gdañskim – „ Bez strachu, ale z rozwag¹”. W moim dzia³aniu, w³aœnie œwiadomie z boku m³odych zapaleñców, koncentrowa³em siê na realizacji drugie- go cz³onu tej sentencji – rozwa¿nego po- stêpowania wynikaj¹cego z m¹drego ro- zeznania.

Dlaczego zdecydowa³em siê napisaæ te wspomnienia? Po pierwsze przekro- czy³em ju¿ 80. rok ¿ycia, a w tym wieku z natury rzeczy ma siê tendencjê do wspominania i póki siê ¿yje, przekaza- nia swoich doœwiadczeñ nastêpnym po- koleniom (a mam ju¿ prawnuki). Po dru- gie, kiedy zbierano w 2001 r. materia³y do „Encyklopedii Wolnoœci – Ludzie wolnoœci”, dzia³acze „Solidarnoœci”

przekonywali mnie, ¿e trzeba przekazy- waæ informacjê o tamtych dniach, bo w przeciwnym razie inni – „oni” bêd¹ o nas pisali pó³- i æwieræprawdy. Po trzecie, robi¹c porz¹dki w swoich papierach znalaz³em bardzo du¿o dokumentów z okresu pierwszej „Solidarnoœci”. Nieza- le¿nie od tego, ¿e przy okazji 25-letnie- go jubileuszu, odœwie¿y³y moj¹ pamiêæ, postanowi³em je skompletowaæ i wraz z niniejsz¹ publikacj¹ przekazaæ do archi- wum Politechniki Gdañskiej.

I wreszcie we wprowadzeniu pragnê podkreœliæ jeszcze jeden, mo¿e najwa¿- niejszy aspekt moich i wielu innych osób motywów dzia³alnoœci w okresie prze- mian. Mianowicie olbrzymi wp³yw wi- zyty w Polsce, na rok przed strajkami roku 80., Papie¿a Polaka Jana Paw³a II . To naprawdê nie frazeologia, mo¿na to uzasadniæ, porównuj¹c postawy w eks- tremalnych sytuacjach ludzi, w tym rów- nie¿ mojej, w latach 70. i 80. Przyk³ado- wo w trakcie Wydarzeñ Grudniowych w 1970 r, ju¿ pierwszego dnia strajku 14 grudnia przysz³a na Politechnikê liczna grupa robotników ze Stoczni Gdañskiej.

Z radiowozu rozleg³y siê nawo³ywania

„chodŸcie z nami”, przy³¹czajcie siê do protestu strajkuj¹cych. Na spotkanie wyszed³ ówczesny rektor Staliñski z se- kretarzem Komitetu Uczelnianego PZPR i grup¹ tzw. „aktywistów”. Ktoœ ze straj- kuj¹cych, licz¹c chyba na przychylne poparcie znanego, wywodz¹cego siê z praktyki okrêtowej rektora, krzykn¹³, aby mu pozwoliæ przemówiæ przez mi- krofon. Nie s³ysza³em, co zacz¹³ mówiæ rektor, bo z grupy aktywistów rozleg³y siê okrzyki typu „a gdzie byliœcie – cze- mu nie pomogliœcie nam w 1968 roku?”.

Ich zorganizowane wykrzykiwania by³y tak zaskakuj¹ce, ¿e nikt z nas, myœl¹cych inaczej, ale rozproszonych w niewiel-

kich grupkach, nie mia³ w tej stresowej sytuacji odwagi i chyba te¿ umiejêtnoœci przemówienia. Po tym i podobnym na- stêpnym incydencie pod domem akade- mickim, utrwali³o siê przekonanie, ¿e stu- denci byli obojêtni, rewan¿uj¹c siê za brak poparcia, 1968 r. Ocena ta opiera siê na podstawie g³osów zorganizowanej grupy partyjnych m³odszych pracowni- ków i studentów, którzy przecie¿ tylko wyj¹tkowo brali udzia³ w marcowych protestach 68 r. To by³a opinia zdecydo- wanej mniejszoœci, a nie ogó³u. Ta w³a- œciwa opinia by³a przyt³umiona stra- chem, przypominaj¹cym nie tylko razy fizyczne od pa³ek sprzed dwóch lat, ale jeszcze gorsze represje psychiczne,

³¹cznie z wydaleniem ze studiów ówcze- snych przywódców. Nie mia³ ich kto za- st¹piæ, czemu siê nie mo¿na dziwiæ, je-

¿eli (jak ju¿ wy¿ej wspomnia³em) nawet nas, pracowników naukowych, w tym czasie przesz³o czterdziestolatków, spa- rali¿owa³a zorganizowana akcja dzia³a- czy partyjnych i, byæ mo¿e, prowokato- rów. A by³ to przecie¿ okres ci¹g³ego represyjnego nadzoru w³adzy i dopiero jeden z pierwszych etapów drogi do wol- noœci.

Ocenia siê, ¿e wyraŸna zmiana po- stêpowania w latach 80. by³a wynikiem procesu stopniowego dojrzewania coraz lepiej zorganizowanej opozycji. To te¿

prawda, ale dopiero Jan Pawe³ II wyzwo- li³ wiarê w nasze mo¿liwoœci oraz od- wagê pojedynczego i zbiorowego dzia-

³ania. Ja osobiœcie prze¿y³em to kilka dni w Krakowie. Uczestniczy³em w wieczor- nych rozmowach przez okno rezydencji Papie¿a przy ulicy Franciszkañskiej; wie- lokrotnie witaj¹c Go dywanami kwiatów na trasie przejazdu; po l¹dowaniu heli- kopterem na B³oniach, gdy wraca³ z uro- czystoœci w Wadowicach, Kalwarii Ze- brzydowskiej czy Nowego Targu; by³em na spotkaniu na Ska³ce, no i oczywiœcie wraz z setkami tysiêcy pielgrzymów na po¿egnalnych uroczystoœciach na B³o- niach krakowskich.

Odnowi³y nas moralnie i mocno pod- budowa³y nie tylko mocne i przekonu- j¹ce s³owa Papie¿a oraz masowy, spon- taniczny udzia³ w uroczystoœciach reli- gijnych, lecz równie¿ wzorowa dyscy- plina i zachowanie t³umów Polaków. I o dziwo, zachowanie równie¿ w sytu- acjach, nazwijmy to: cywilnych. Np. w trakcie g³ównych uroczystoœci koœciel- nych na B³oniach, w³adza, jak to mia³a w zwyczaju w trakcie swoich masowych

NEC TEMERE,

NEC TIMIDE

(2)

spêdów, zorganizowa³a kioski i samo- chody zape³nione najrozmaitszymi atrakcyjnymi towarami, w tym ¿ywno- œci¹, z szynk¹ i cytrusami w³¹cznie. Po- mimo ¿e by³ to przecie¿ okres dla prze- ciêtnego obywatela olbrzymich niedo- borów, ze zdziwieniem widzieliœmy, ¿e z wchodz¹cych na B³onia do wyznaczo- nych sektorów, nikt nic nie kupowa³.

Prawie podobnie by³o ju¿ po uroczysto- œciach, gdy ludzie rozchodzili siê do do- mów. Tylko niektórzy podchodzili do kiosków, spragnieni i mo¿e ju¿ g³odni najczêœciej kupowali napoje i kanapki.

Takie postêpowanie t³umów równie¿ nas mocno podbudowa³o. Odebraliœmy to jako wyraz pewnego rodzaju pogardy dla w³adzy. Pokazanie jej, ¿e nie damy siê ju¿ wiêcej nabieraæ na rzucane od czasu do czasu och³apy. Zobaczyliœmy, ¿e na- ród z³¹czony razem staje siê silny i co- raz pewniejszy siebie, ¿e teraz bêdzie

¿¹da³ czegoœ na sta³e, zdecydowanie wiê- cej. Dlatego od samego pocz¹tku sierp- niowych strajków byliœmy przekonani, ¿e w³aœnie teraz przyszed³ czas wspólne- go, odwa¿nego dzia³ania.

Narodziny „Solidarnoœci”

PóŸnym wieczorem 15 sierpnia wra- ca³em „maluchem” z urlopu. Mijaj¹c Ostródê, us³ysza³em przez radio lako- niczny komunikat o „przerwach w pra- cy” na jednym z wydzia³ów Stoczni Gdañskiej. A wiêc po lipcowych straj- kach w Lublinie, sk¹d wraca³em i by³em zorientowany o rozmiarach protestu, te- raz zacznie siê coœ powa¿niejszego znów na Wybrze¿u. Rozmyœla³em wtedy, ¿e bêdzie to drugie w Polsce uderzenie we w³adzê – w krótkim czasie „cios za cio- sem”. Ponadto, stocznie i porty s¹ bar- dzo czu³ym (za Œl¹skiem) „podbrzuszem gospodarczym”, a ze wzglêdu na tzw.

„okno na œwiat” – bardzo wra¿liwym ele- mentem oddzia³ywania spo³eczno-poli- tycznego. Z tych wzglêdów wnioskowa-

³em, ¿e aby strajki by³y jak najbardziej skuteczne, powinny wytrwaæ d³u¿ej ni¿

tydzieñ.

Do domu wróci³em ju¿ w nocy i dla- tego na drugi dzieñ w sobotê dopiero ko³o po³udnia wybra³em siê z Jelitkowa (gdzie mieszka³em) do Gdañska. Po dro- dze panuje spokój, sklepy czynne; ko- lejka elektryczna kursuje normalnie. Tak zreszt¹ bêdzie przez ca³y okres przesz³o- dwutygodniowego strajku. W³adza to wykorzystywa³a propagandowo, pokazu- j¹c w telewizji, ¿e protesty nie maj¹ sze-

rokiego zasiêgu, bo ¿ycie w Trójmieœcie toczy siê bez przeszkód. Tymczasem, za pe³n¹ aprobat¹ Miêdzyzak³adowego Ko- mitetu Strajkowego (MKS), s³u¿by za- pewniaj¹ce normalne ¿ycie i zaopatrze- nie Wybrze¿a, przez ca³y czas strajkuj¹- c¹c wewnêtrznie, funkcjonowa³y normal- nie. By³a to pierwsza, wyraŸnie widocz- na zmiana taktyki dzia³ania w porówna- niu do roku 1970.

Drug¹, jeszcze wa¿niejsz¹ zmianê w prowadzeniu protestów zauwa¿y³em ju¿

w Gdañsku. Nie by³o tu jak poprzednio protestacyjnych marszów robotników pod gmachy publiczne, szczególnie Ko- mitety PZPR. Po tragediach Grudnia 70 r. przyjêto inn¹ formê – strajki okupacyj- ne. A wiêc nie my do w³adzy pod pa³ki oraz kule milicji i wojska, lecz na odwrót – czekaæ wytrwale na miejscu, a¿ w³a- dza przyjdzie na nasz teren. O tej zmia- nie taktyki przekona³em siê, podchodz¹c pod bramê Stoczni.

Tu zasta³em trochê zamieszania. Wy- chodzi³y niewielkie grupy stoczniowców, a obok nich za i na zewn¹trz bramy zgro- madzi³ siê spory t³um ludzi. Przemówi³ do niego, prostym, ale zdecydowanym g³osem, m³ody w¹saty mê¿czyzna. By³ to Lech Wa³êsa, który przekonywa³ do kontynuowania strajku. Pierwsze wra¿e- nie, jakie zrobi³ na mnie, by³o bardzo po- zytywne. Charyzmatyczny trybun, œwiet- nie panuj¹cy nad sytuacj¹, ciesz¹cy siê autorytetem. By³a mowa o tym, ¿e stocz- niowcy ju¿ mogli osi¹gn¹æ to, czego

¿¹dali najbardziej, a wiêc:

l budowy pomnika osób zabitych w grudniu 1970 r.,

l obietnic zmiany charakteru i stylu pracy zwi¹zków zawodowych,

l przywrócenia do pracy wyrzuconych ze Stoczni (w tym Lecha Wa³êsy i Anny Walentynowicz).

Ale s¹ znacznie wa¿niejsze sprawy do za³atwienia i nale¿y kontynuowaæ strajk, w imiê solidarnoœci z pozosta³ymi, w po- jedynkê s³abymi zak³adami Wybrze¿a.

By³ to wynik, o czym mówiono w t³u- mie, m. in. apelu motorniczej tramwajów Miejskiej Komunikacji, jak siê póŸniej dowiedzia³em, Henryki Krzywonos. By³ to wiêc moment faktycznego powstania – narodzin „Solidarnoœci”.

A wiêc to ju¿ trzeci, wyraŸnie widocz- ny, element rozwa¿nego postêpowania.

Oczekiwanie na w³adzê w okupowanych zak³adach w zbiorowej solidarnoœci. Te fakty pozwoli³y mi oceniæ (w myœl wcze- œniej cytowanej sentencji M. Aureliusza),

¿e wyst¹pi³y warunki do odwa¿nego dzia³ania, z szans¹ na dokonanie zmian.

Dlatego, w miarê moich si³ i mo¿liwo- œci, zdecydowa³em siê w³¹czyæ w ten nurt protestów, aby tym razem ju¿ wspól- nie, robotnicy z inteligencj¹, prze³amaæ opór w³adzy.

Pierwsze trudne kroki

„Solidarnoœci”

W poniedzia³ek 18 sierpnia, na Poli- technice Gdañskiej – pustki. Dla pracow- ników naukowych to œrodek wakacji, a dla pozosta³ych pracowników w wiêk- szoœci urlopy. Kontaktujê siê jedynie z asystentem Jurkiem Ciepielewskim i la- borantem Romanem £opatyñskim. „Cie- piel” by³ jednym z g³ównych, obok Ste- fana Gomowskiego i Ryszarda Koniecz- ki, przywódców Marca 68 r. na moim Wydziale Mechanicznym Technologicz- nym. Nastêpnie by³ dobrze znany jako organizator kabaretu studenckiego (zreszt¹ przeszkolony we Wroc³awiu przez samego Tomaszewskiego, mistrza pantomimy). Jako œwietny mim i paro- dysta, wyró¿nia³ siê pe³nymi aluzji ciê- tymi satyrami na „b³êdy i wypaczenia”

w³adzy. Tak wiêc rozmawia³em ze wspó³pracownikami pewnymi, szczegól- nie ¿e pod koniec lat 70., nie wiem czy bezpoœrednio, czy przez innych laboran- tów, utrzymywali oni kontakty z wolny- mi zwi¹zkami zawodowymi Wybrze¿a.

Regularnie rozprowadzali wœród nas ulotki i „Robotnika”, drukowanego przez nielegalne zwi¹zki zawodowe. W toku dyskusji, zgodnie z wytycznymi ja- kie mieli z tych kana³ów, ustaliliœmy, ¿e nale¿a³oby w miarê mo¿liwoœci stwa- rzaæ warunki do jakiegoœ dzia³ania w ra- mach istniej¹cego na Politechnice ZNP.

Tym bardziej, ¿e z naszego Wydzia³u mo¿na by³o liczyæ na dzia³aj¹cych tam bezpartyjnych, na pewno patriotycznych i godnych zaufania wspó³pracowników.

Nie wiadomo by³o przecie¿, jak siê roz- winie dalej sytuacja i na wszelki wypa- dek nale¿a³o budowaæ nowe „przyczó³- ki” do dalszego, krok po kroku, „rozsa- dzania” w³adzy w ramach przynajmniej pó³legalnych dzia³alnoœci.

Pojechaliœmy pod Stoczniê Gdañsk¹, gdzie dostaliœmy „STRAJKOWY BIU- LETYN INFORMACYJNY” z 16.08.

1980 r., oraz „¯¹dania strajkuj¹cych za-

³óg” zak³adów pracy i przedsiêbiorstw reprezentowanych przez Miêdzyzak³ado- wy Komitet Strajkowy. Oba dokumenty s¹ trochê nieczytelne, bo jeszcze druko-

(3)

wane na powielaczu. Pierwszy informuje o powo³aniu Miêdzyzak³adowego Komi- tetu Strajkowego (MKS), którego celem jest koordynacja ¿¹dañ i akcji strajkowej zak³adów. Drugi natomiast zawiera 21 znanych postulatów. Ponadto otrzymali- œmy ulotkê, któr¹ pokazuje zdjêcie nr 1.

Nastêpnego dnia, we wtorek, oko³o godz. 10 zostajê zawiadomiony przez la- borantów o zebraniu, zwo³anym przez kilku obecnych cz³onków Zarz¹du Rady Zak³adowej ZNP, z inicjatywy m³odych bezpartyjnych pracowników (a wiêc roz- s¹dne, pó³legalne dzia³anie). Zebranie odby³o siê na wolnym powietrzu za Lan- boratorium Hydrotechniki, ko³o bazy transportowej. G³ówny ton nadawa³ m³o- dy adiunkt z Wydzia³u Chemicznego, dr in¿. Wojciech Gruszecki. Jednog³oœnie i owacyjnie zostaje przyjêta propozycja solidarnoœciowego poparcia i przy³¹cze- nia siê do strajku. Decyzjê tê ma zawieŸæ do MKS w Stoczni Gdañskiej delegacja w sk³adzie: przewodnicz¹cy – Wojciech Gruszecki, oraz Józef Ciapka z Dzia³u

G³. Mechanika, Stefan Hirch – Brygada Remontowo-Budowlana, Andrzej Sto-

³yhwo – Instytut Chemii i Technologii Organicznej i Andrzej ¯urek z Dzia³u Transportu Politechniki. Po zebraniu jeszcze pieniê¿nych datków na potrze- by strajkuj¹cych w Stoczni, ww. delega- cja wyjecha³a samochodem dostawczym, przybranym w flagi bia³o-czerwone i emblemat Politechniki. Na zebraniu ple- narnym MKS-u, oko³o godz. 14 z³o¿ono nasz¹ deklaracjê i zostaliœmy zarejestro- wani jako któryœ z drugiej setki strajku- j¹cych zak³adów pracy Wybrze¿a. Po szczêœliwym powrocie samochodu (cze- kaliœmy zaniepokojeni ich d³ugim poby- tem), dostaliœmy nowe ulotki. By³ to ju¿ porz¹dnie wydrukowany w Stoczni Gdynia „STRAJKOWY BIULETYN INFORMACYJNY – ¯¥DANIA STRAJKUJ¥CYCH ZA£ÓG”, z 21 punktami postulatów. Fakt aktywnego poparcia przez Politechnikê, jako pierwsz¹ uczelniê Wybrze¿a, wywo³a³ du¿y oddŸwiêk zarówno w Stoczni, jak

i na zewn¹trz w mieœcie. W MKS zosta³ przyjêty jako wyraz wsparcia i naresz- cie wspólnej walki robotników wraz z inteligencj¹, w odró¿nieniu od osamot- nionych dzia³añ w latach 1968 i 70. O rozejœciu siê famy po mieœcie us³ysza-

³em ju¿ po po³udniu.

Komentuj¹c wydarzenia, mówiono m. in., ¿e „ jakiœ docencina na Politech- nice zbiera³ do kapelusza datki na straj- kuj¹cych”. Wieczorem natomiast przy- znam, ¿e z satysfakcj¹ s³ucha³em s³ów robotników „Bimetu” w Oliwie, gdzie odwiedzi³em strajkuj¹cego tam syna Jarka, dla podtrzymania go na duchu.

Robi³em to zreszt¹ czêsto wieczorami w nastêpnych dniach strajku.

Tymczasem w Stoczni Gdañskiej zaczê-

³y siê powa¿ne trudnoœci, gro¿¹ce roz³a- mem solidarnoœci. By³o to wynikiem roz- bijackiego, œwiadomego psychotechnicz- nego dzia³ania Komisji Rz¹dowej pod przewodnictwem wicepremiera Pyki.

Wzywa³ on pojedynczo do Urzêdu Wo- jewódzkiego delegacje: Gdañskiej Stocz- ni Remontowej, Zarz¹du Portu, Stoczni Pó³nocnej, Zak³adów Rybnych w Gdañ- sku, Elektrociep³owni itd. Obiecywa³ im z³ote góry, przede wszystkim znaczne pod- wy¿ki p³ac oraz poprawê zaopatrzenia, budowê mieszkañ, wolne p³atne soboty itp.

gruszki na wierzbie. Doprowadzi³o to jed- nak do nieporozumieñ i roz³amów. Trwa-

³y one jeszcze w œrodê 20.08, pomimo wysi³ków porozumienia, zw³aszcza ze Stoczni¹ Remontow¹ po drugiej stronie kana³u. Zgoda nast¹pi³a dopiero nastêp- nego dnia, kiedy burz¹ oklasków powita- no ponownie w MKS delegacjê „Remon- tówki”. W tym stanie rzeczy najwa¿niejsz¹ spraw¹ sta³a siê jakaœ ewentualnie mo¿li- wa interwencja i przekonanie Komisji Rz¹dowej do rozmów z MKS.

Pod koniec lat 70. prezesami licz¹cych siê organizacji naukowo-zawodowych na Wybrze¿u byli bezpartyjni: prof. Jerzy Doerffer – Naczelnej Organizacji Tech- nicznej (NOT); prof. Lech Bednarski – Stowarzyszenia Ksiêgowych, i ja, wte- dy docent Towarzystwa Naukowego Or- ganizacji i Kierowania ( TNOiK). Pozwa- la³o to w poszczególnych stowarzysze- niach, a czasem wspólnie, prowadziæ ograniczon¹ dzia³alnoœæ opozycyjn¹ pod os³on¹ legalnych organizacji. Odbywa-

³o siê to w formie klubowych dyskusji, szkoleñ czy konferencji o charakterze spo³eczno-gospodarczym. Nawi¹zuj¹c do tych doœwiadczeñ, spotka³em siê na sopockiim molu, po po³udniu w œrodê, z Fot. 1. Ulotka z 18 sierpnia 1980 r.

(4)

prof. Doerfferem. Od razu zadeklarowa³ zdecydowane poparcie i ewentualne od- dzia³ywanie przez innych profesorów na rektora, a przez nich na wojewodê gdañ- skiego Jerzego Ko³odziejskiego, prze- cie¿ równie¿ profesora Politechniki Gdañskiej. Pamiêtam, ¿e na zakoñczenie profesor, typowo w swoim jowialnym stylu, bêd¹c starszym ode mnie, za¿arto- wa³, ¿e pomimo sierpnia radzi mi w³o-

¿yæ podwójn¹, raczej ciep³¹ bieliznê.

W miêdzyczasie, w ramach jako takiej legalizacji protestu, uda³o siê doprowa- dziæ do uznania przedstawicieli Politech- niki Gdañskiej do MKS-u jako delega- tów równie¿ Rady Zak³adowej ZNP (chocia¿ odmówiono proœbom potwier- dzenia tego na piœmie, obawiaj¹cej siê o mê¿a, ¿onie dr. Gruszeckiego, który zo- sta³ na sta³e w Stoczni). Ponadto rozsze- rzono Plenum Rady o przedstawicieli or- ganizatorów strajku. W efekcie takiego postêpowania wypracowano bardzo wa¿- ny dokument „POSTULATY PRACOW- NIKÓW POLITECHNIKI GDAÑ- SKIEJ”, które nastêpnego dnia, 22.08, za poœrednictwem wojewody zosta³y prze- kazane Komisji Rz¹dowej. Pismo to za- wiera³o, przypuszczalnie jedno z pierw- szych, zdecydowane stanowisko popar- cia strajkuj¹cych robotników przez inte- ligencjê naukow¹. Dokument (za³¹czo- ny), zawiera³ 12 postulatów, w tym naj- wa¿niejsze:

1. Apelujemy do w³adz PRL o natych- miastowe podjêcie rozmów z Miêdzy- zak³adowym ( pisownia wg orygina-

³u) Komitetem Strajkowym, jako je- dynym autentycznym przedstawicie- lem strajkuj¹cego Wybrze¿a.

2. Uznajemy postulaty Miêdzyzak³ado- wego Komitetu Strajkowego z dnia 19 sierpnia br. jako podstawê do negocja- cji z Komisj¹ Rz¹dow¹.

3. ¯¹damy pe³nej, prawdziwej i autory- zowanej informacji w œrodkach maso- wego przekazu o zasiêgu ogólnopol- skim, o sytuacji na Wybrze¿u, o ¿¹da- niach klasy robotniczej reprezentowa- nej przez MKS oraz ¿¹damy udostêp- nienia œrodków masowego przekazu przedstawicielom MKS.

4. Domagamy siê natychmiastowego rozpatrzenia sytuacji w kraju przez Sejm PRL.

5. ¯¹damy mo¿liwoœci stworzenia nie- zale¿nych zwi¹zków zawodowych zgodnie z Konwencj¹ Miêdzynaro- dowej Organizacji Pracy, ratyfiko- wan¹ przez Sejm PRL w dniu 14 grud-

nia 1956 r., w tym wyposa¿enia zwi¹z- ków zawodowych w prawo organi- zowania strajków.

Deklaracjê tê, jeszcze w dniu jej uchwalenia, tzn. w œrodê 21 sierpnia 80 r., ko³o po³udnia, odczyta³ w Stoczni Gdañ- skiej nasz przedstawiciel. Wywo³a³o to autentyczny aplauz strajkuj¹cych, widz¹- cych w tym nareszcie rzeczywiste wspó³- dzia³anie z inteligencj¹. W efekcie tego na wniosek Lecha Wa³êsy, delegat Poli- techniki Gdañskiej dr in¿., Wojciech Gru- szecki, wraz z literatem Lechem B¹d- kowskim, zostali dokooptowani do Pre- zydium Miêdzyzak³adowego Komitetu Strajkowego MKS w Gdañsku.

Podobne poparcie, w formie trochê ostro¿niejszej deklaracji, z³o¿yli na na- stêpny dzieñ pracownicy Uniwersytetu Gdañskiego, którzy:

„apeluj¹ do w³¹dz rz¹dowych i poli- tycznych PRL o uwzglêdnienie ¿¹dañ lu- dzi pracy tak dalece, jak tylko na to po- zwala racja stanu pañstwa polskiego”.

Równie¿ Akademia Medyczna w Gdañsku poinformowa³a MKS, ¿e:

„zwróci³a siê w imieniu pracowników szpitali klinicznych do Komisji Rz¹dowej z apelem o podjêcie rozmów z MKS -em”.

Informacja o wejœciu dr. Gruszeckie- go do œcis³ej czo³ówki przywódców strajku wywo³a³a na drugi dzieñ konster- nacjê wœród czêœci cz³onków Rady Za- k³adowej ZNP. Bo, jak twierdzili, a byli wrêcz przera¿eni, obawiali siê „Radia Wolna Europa”, które mo¿e mówiæ, ¿e inteligencja z Politechniki przejmuje ster kierowania strajkiem.

Dlatego dzia³aj¹c w drugim kierunku, zgodnie z uzgodnieniami z prof. Doerf- ferem, znalaz³em pe³ne zrozumienie u ówczesnego rektora Politechniki prof.

Mariana Cichego. Wyrazi³ zgodê i podj¹³ siê zaproszenia jako przedstawicieli uczelni kilku profesorów, którzy ewen- tualnie swoim autorytetem wsparliby strajkuj¹cych robotników. By³o to do- datkowo wa¿ne dlatego, ¿e nowy prze- wodnicz¹cy Komisji Rz¹dowej, wicepre- mier Jagielski, zacz¹³, jak poprzedni, od prób rozbijania solidarnoœci robotniczej, przez ugody z poszczególnymi przedsiê- biorstwami. Z tym, ¿e zmieni³ taktykê, nie wzywa³ ich do siebie, lecz wysy³a³ do zak³adów swoich ministrów. Przyk³a- dowo min. przemys³u ciê¿kiego by³ w Stoczni Gdyñskiej. Inni ministrowie, wzglêdnie ich zastêpcy, przemys³u ma- szynowego, przemys³u spo¿ywczego, bu- downictwa, gospodarki morskiej, „ne-

gocjowali” z podleg³ymi im przedsiê- biorstwami.

Do spotkania naukowców w Radzie Zak³adowej dosz³o (wobec jeszcze wa- kacyjnej soboty i niedzieli) dopiero w po- niedzia³ek 25.08. Uczestniczyli w nim, oprócz aktualnego rektora, byli bezpar- tyjni rektorzy prof. Kazimierz Kopecki i prof. Robert Szewalski, ponadto prof. Ta- deusz Lipski i wspomniany ju¿ prof. Do- erffer oraz ja, docent. Jak stwierdza „KO- MUNIKAT” z tego posiedzenia, o prze- biegu dotychczasowych rozmów w Stoczni poinformowa³ delegat Politech- niki do MKS-u, ja natomiast przedstawi-

³em ogóln¹ opiniê o sytuacji. Przyjêto z uznaniem deklaracjê wszystkich (wstrzymuj¹cym siê by³ prof. K.) zapro- szonych naukowców , którzy wyrazili gotowoœæ s³u¿enia MKS-owi swoj¹ wiedz¹ i doœwiadczeniem w rozmowach z Komisj¹ Rz¹dow¹.

Dalej sprawy solidarnoœciowego straj- ku na Wybrze¿u Gdañskim potoczy³y siê ju¿ wg powszechnie znanego scenariu- sza. Zakoñczy³y siê „Porozumieniem Gdañskim” z 31 sierpnia 1980 r. i pod- pisaniem tego historycznego dokumen- tu ze strony „Solidarnoœci” przez wszyst- kich 18 cz³onków Prezydium MKS, w tym przez delegata Politechniki adiunk- ta dr. in¿. Wojciecha Gruszeckiego. Na- stêpnego dnia, 1 wrzeœnia, jak tradycyj- nie co roku, ale tym razem ju¿ z 8-let- nim wnukiem, z³o¿y³em kwiaty pod po- mnikiem na Westerplatte. Po po³udniu spotykam Wojtka Gruszeckiego (w tam- tym okresie bardzo szybko, bez wzglêdu na wiek, mówiono sobie po imieniu) w przydzielonym Zwi¹zkowi lokalu przy ulicy kiedyœ Marchlewskiego nr 13. Roz- poczyna siê wiêc nowy etap „raczkowa- nia” ju¿ Niezale¿nego Samorz¹dnego Zwi¹zku Zawodowego, ale pod now¹ nazw¹ Miêdzyzak³adowego Komitetu Za³o¿ycielskiego – MKZ „Solidar- noœæ”.

„SOLIDARNOŒÆ”

NA POLITECHNICE GDAÑSKIEJ

Pierwsze spontaniczne kroki

Ju¿ 2 wrzeœnia 80 r. zosta³ powo³any na Politechnice Gdañskiej Komitet Ini- cjatorów Niezale¿nego Samorz¹dnego Zwi¹zku Zawodowego. Odby³o siê to na zebraniu zorganizowanym przez Radê Zak³adow¹ ZNP w Auli Politechniki. W

(5)

sk³ad tego Komitetu weszli: Jacek Paw-

³owski z Instytutu Okrêtowego, Katarzy- na Pawlak z Instytutu Chemii i Techno- logii Organicznej i ¯ywnoœciowej oraz dotychczasowi (ju¿ wczeœniej wymie- niani) delegaci do kontaktów z MKS-em w Stoczni Gdañskiej. Zadaniem Komi- tetu Inicjatorów by³a rejestracja poten- cjalnych cz³onków nowego Zwi¹zku i powo³anie Komitetu Za³o¿ycielskiego.

Komunikat, na który siê powo³ujê, zawie- ra w punkcie 7 uznanie dla dotychcza- sowego dzia³ania i organizacyjnej po- mocy ze strony Rady Zak³adowej ZNP.

Z drugiej jednak strony, po powrocie z urlopów starszych partyjnych dzia³aczy ZNP, zaczyna siê obrona w³asnych po- zycji. Dalej bowiem zastrzega siê, ¿e z³o-

¿enie deklaracji do nowego Zwi¹zku „nie poci¹ga za sob¹ ¿adnych konsekwencji zwi¹zanych z wycofaniem przynale¿no- œci do innych organizacji”.

Nastêpny „ Komunikat” Nr 2 z 5.09.

80 r., podpisany przez przewodnicz¹c¹ inicjatorów Katarzynê Pawlak, informuje o wype³nianiu woli deklaracji przyst¹pie- nia do nowego Zwi¹zku oraz podaje miej- sca i terminy ich sk³adania. Organizacja nowego Zwi¹zku przebiega bardzo spraw- nie, bo ju¿ 6.09.80 r. Inicjatorzy prze- kszta³caj¹ siê w Komitet Za³o¿ycielski, który wyda³ swój Komunikat Nr 1. Pod- staw¹ jego dzia³ania ma byæ dokument koñcowy podpisany 31.08.80 r. przez MKS Gdañski i Komisjê Rz¹dow¹. Za- daniem Komitetu ma byæ przygotowanie utworzenia NSZZ przy Politechnice.

Utworzyli go wszyscy uprzednio wybra- ni delegaci wydzia³ów, instytutów i innych jednostek organizacyjnych. Tak ukonsty- tuowany Komitet Za³o¿ycielski wybra³ ze swego grona (cytujê za dokumentem):

l „Prezes – kol. Stefan Gomowski; Wy- dzia³ Budowy Maszyn.

l Wiceprezes – kol. Stanis³aw Kowal- ski; Wydz. Elektroniki.

l Wiceprezes – kol. Andrzej Kopeæ;

Oœrodek Obliczeniowy.

W sk³ad Sekretariatu zostali wybrani:

l kol. Krzysztof Snopek; Wydz. Elek- tryczny,

l kol. Andrzej Ogonowski; Wydz. Che- miczny,

l kol. Mieczys³aw Katkowski: stud.

WFiS,

l kol. Ryszard Ku³akowski; Dzia³ Tech- niczny

oraz dokooptowani:

l kol. Jolanta Grzybowska ; Wydz. Che- miczny,

l kol. Czes³aw Duda; Wydz. Chemicz- ny.

Ponadto Komitet Za³o¿ycielski prze- widzia³ powo³anie grupy konsultantów.

Zadania tego podj¹³ siê kol. Kazimierz Grelak.”

Pe³n¹ listê cz³onków za³o¿ycieli za- wiera Za³¹cznik do ww. Komunikatu.

Zawiera on, oprócz nazwisk i kontakto- wych numeów telefonów, liczby dekla- ruj¹cych chêæ wst¹pienia do NSZZ w po- szczególnych jednostkach PG. Najwiê- cej chêtnych zg³osi³o siê z Wydz. Elek- troniki (269), a nastêpnie Chemicznego (245). £¹cznie z Politechniki, zaledwie po trzech dniach dzia³alnoœci, pomimo trwaj¹cej jeszcze na uczelni przerwy wakacyjnej, zg³osi³o siê 2440 osób. Jest to bardzo wyraŸny dowód wyzwolenia niesamowitej w tamtym okresie sponta- nicznoœci, t³umionej poprzednio przez re¿im PRL-u.

Nastêpne wa¿ne informacje o szybkim dzia³aniu Za³o¿ycieli zawiera Komuni- kat Nr 2 z 8.09.80 r. Mianowicie doko- nano uzgodnieñ z w³adzami uczelni, za- pewniaj¹cych uczestnictwo przedstawi- cieli Zwi¹zku w organach kolegialnych uczelni (w tym w Senacie). Powo³ano grupê statutowo-problemow¹ (m. in. do postulatów), w sk³adzie: P. Dr¹¿kowski, W. Charkin, J. Patkowski, M. Migoñ, L.

Sawicki i J. Czabajski. Powo³ano rów- nie¿ w sk³ad Komitetu Wojciecha Gru- szeckiego (formalnie, bo faktycznie ca³y czas z nami wspó³pracowa³), który rów- noczeœnie by³ oczywiœcie cz³onkiem pre- zydium MKZ Gdañsk, przekszta³conego z MKS-u w Stoczni Gdañskiej. Podano równie¿ informacjê o dokonanych z woli wyborców zmianach w sk³adzie Komi- tetu Za³o¿ycielskiego. Jego ostateczny sk³ad podaje dokument pt. „Komitet Za-

³o¿ycielski NSZZ „Solidarnoœæ” przy Po- litechnice Gdañskiej”. Nale¿y zwróciæ uwag , ¿e po raz pierwszy zosta³a tu u¿y- ta, nie jako sposób dzia³ania, lecz jako nazwa Zwi¹zku – „Solidarnoœæ”. Pragnê równie¿ podkreœliæ, ¿e w jego sk³adzie znaleŸli siê byli, przeœladowani dzia³a- cze Marca 68, Stefan Gomowski i Ry- szard Mosakowski. Teraz zdecydowa- nie odwa¿niejsi, niejako przebudzeni, jak ca³y naród, Papiesk¹ wizyt¹. Byli jak poprzednio bojowi, ale równoczeœnie pewni i przekonani o realnej mo¿liwoœci dokonywanych zmian. Wtedy w marcu 68 r. m³odzi zapaleñcy, teraz dojrzali en- tuzjaœci, ju¿ rozwa¿niejsi dowodz¹cy

„kapitanowie”. Potwierdzi³a siê bowiem

znana prawda, ¿e „rewolucjê robi¹ kapi- tanowie”. W podanym sk³adzie Komi- tetu Za³o¿ycielskiego by³o 20 asystentów – magistrów in¿ynierów, 11 adiunktów – doktorów, czyli razem oko³o 70% ogól- nego 47-osobowego sk³adu. Z tzw. „ sa- modzielnych” pracowników naukowych, wœród za³o¿ycieli znalaz³o siê tylko 3 docentów: Les³aw Buczkowski z Insty- tutu Okrêtowego, Teofil Piwecki z Insty- tutu Hydrotechniki i ja z Wydz. Me- chanicznego Technologicznego. Co prawda nie by³o ani jednego „genera³a buntu”, ale to nie znaczy, ¿e profesoro- wie nie w³¹czyli siê aktywnie w orga- nizowanie „Solidarnoœci” na Politech- nice Gdañskiej. Zgodnie bowiem z wcze- œniejszymi uzgodnieniami (wy¿ej wy- mienionymi), wed³ug Komunikatu Nr 4 z dnia 15.09.80 r. (cytujê):

„Przy Komitecie Obywatelskim NSZZ powsta³a grupa konsultantów w sk³adzie:

prof. dr in¿. Edward Borowski – Wydzia³ Chemiczny, doc. dr in¿. Les³aw Buczkow- ski – Instytut Okrêtowy, prof. dr in¿. Je- rzy Doerffer – Instytut Okrêtowy, doc. dr in¿. Kazimierz Grelak – Wydzia³ MT, prof.

mgr in¿. W³odzimierz Hellmann – Wy- dzia³ Elektryczny, prof. dr in¿. Tadeusz Lipski – Wydzia³ Elektryczny, prof. dr in¿.

Ryszard Siemiñski – Wydzia³ MT, prof. dr hab. in¿. Robert Szewalski – IMP PAN”.

Ponadto Komunikat informuje m. in.,

¿e wy³oniono grupê ds. kontaktów z nowo tworz¹cym siê na terenie PG nie- zale¿nym ruchem studenckim w sk³a- dzie: kol. Andrzej Stepnowski i kol. Ka- zimierz Duzinkiewicz. By³ to wiêc, w po³owie wrzeœnia, zal¹¿ek organizowa- nia Niezale¿nego Zrzeszenia Studentów (NZS) w Polsce.

Dzia³alnoœæ Komitetu Za³o¿ycielskiego

Niezale¿nie od koordynowania po- szczególnych, tworzonych od podstaw, kierunków dzia³alnoœci Zwi¹zku, bardzo wa¿n¹ spraw¹ sta³o siê organizacyjne opanowanie olbrzymiej fali nap³ywaj¹- cych wniosków. T³umiona dotychczas krytyka wybuch³a z olbrzymi¹ si³¹ i ob- jê³a szeroki zakres problemów, od naj- wa¿niejszych w skali kraju, dotycz¹cych autonomii uczelni, do socjalnych (typu:

odzie¿ ochronna). Dlatego w wyniku spo- tkania w dniu 12.09, przedstawicieli Ko- mitetu Za³o¿ycielskiego NSZZ z Rad¹ Zak³adow¹ ZNP, powo³ano wspóln¹ gru- pê osób do zweryfikowania postulatów i ¿¹dañ. Z naszej strony wziê³a w niej

(6)

udzia³ grupa „statutowo-problemowa”, z najaktywniejszymi jej cz³onkami W.

Charkinem i J. Patkowskim. Wynikiem tej dzia³alnoœci by³o zestawienie 50 po- stulatów, podzielonych na trzy grupy:

1. w zakresie spraw ogólnych, 2 p³acowych i socjalnych,

3. dot. warunków pracy i problematyki BHP.

Najwa¿niejsze z nich, w piœmie do Ministra Nauki, Techniki i Szkolnictwa Wy¿szego ujêto syntetycznie, nastêpu- j¹co:

1. Przyznanie autonomii uczelniom z przywróceniem wybieralnoœci w³adz wszystkich szczebli oraz opracowanie zasad sprawnej organizacji.

2. Wprowadzenie nowego, prostego i jednolitego systemu p³ac, który odpo- wiednio do rangi dzia³alnoœci zapew- ni³by w sposób ci¹g³y wysokoœæ za- robków, na poziomie najwy¿ej uposa-

¿onych grup zawodowych.

3. Zdecydowane poprawienie warunków socjalno-bytowych.

W dniu 17 wrzeœnia Komitet Za³o¿y- cielski wybra³ delegacjê w sk³adzie: St.

Gomowski, K. Grelak, A. Kopeæ i J. Pat- kowski do reprezentowania go w rozmo- wach z przedstawicielami Ministerstwa.

Do spotkania, które organizowa³ Pe³no- mocnik Wojewody Gdañskiego ds. Na- uki i Oœwiaty W. Kaska, mia³o dojœæ na terenie Politechniki. My ze swej strony za¿¹daliœmy, zgodnie z obyczajem wpro- wadzonym przez MKS, a nastêpnie MKZ Gdañsk, transmitowania na terenie uczelni przebiegu spotkania. Tymczasem p. Kaska zwo³a³ spotkanie z dyrektorem Departamentu Kadr MNiSzW Jackiem Kornackim, na terenie Urzêdu Woje- wódzkiego. By³a to, naœladowana od po- przedników z okresu strajku, znów tak- tyka arogancji w³adzy wzywaj¹cej na

„dywanik” i czuj¹cej siê butnie za ochron¹ w murach w³adzy. O spotkaniu tym zostaliœmy poinformowani w ostat- niej chwili. Pojechaliœmy w czwórkê i tu z uznaniem muszê wspomnieæ, ¿e w wyniku zdecydowanego oporu wiceprze- wodnicz¹cego Edmunda Brzoski, dele- gacja Rady Zak³adowej ZNP nie wesz³a bez nas na salê obrad. Na sali zastaliœmy mieszaninê przedstawicieli z ró¿nych jednostek, od rektorów z sekretarzami PZPR (z wyj¹tkiem Uniwersytetu Gdañ- skiego, którego nie powiadomiono) do przemys³owych, jak POSTEOR (od wdra¿ania postêpu) i Oœrodka Oblicze- niowego ZETO z Gdyni. By³o to celowe

dzia³anie, abyœmy byli w zdecydowanej mniejszoœci. Oczywiœcie w tych warun- kach nie mogliœmy uczestniczyæ, powo-

³uj¹c siê na koñcowe postanowienie „Po- rozumienia Gdañskiego z 31,09.80 r.”, które brzmi: „rz¹d zobowi¹zuje siê do rozpatrzenia w uk³adzie resortowym spe- cyficznych spraw bran¿owych zg³oszo- nych przez za³ogi wszystkich zrzeszo- nych w MKS strajkuj¹cych zak³adów”.

Ponadto wzorem jawnych negocjacji MKS-u z rz¹dem na terenie Stoczni, do- magamy siê podobnych rokowañ na terenie Politechniki Gdañskiej, jako uczestnika sierpniowych strajków. Pi- semny protest w tej sprawie, którego treœæ podaje Komunikat Nr 6 z 23.09.80 r., zo- sta³ wys³any do wojewody. Ponadto zwróciliœmy siê pisemnie w tej sprawie do ministra, podkreœlaj¹c, ¿e nasze ne- gocjacje powinny byæ kontynuacj¹ roz- mów miêdzy Prezydium MKS w Stocz- ni Gdañskiej ( z udzia³em naszego przed- stawiciela) a Komisj¹ Rz¹dow¹ w sierp- niu br. i powinny mieæ taki sam rzeczo- wy charakter. Nasze stanowisko, pismem do ministra z dnia 26.09.80 r., popar³ rektor Cichy. Podkreœli³ w nim, ¿e kie- rownictwo uczelni jest za pe³n¹ infor- macj¹ i jawnoœci¹ takich spotkañ. Infor- muje o tym równie¿ Komunikat Nr 7 z dnia 27.09.1980 r. Komitetu Za³o¿yciel- skiego NSZZ. Ponadto zawiera on treœæ uchwa³y dot. pe³nego poparcia dla po- wsta³ego spontanicznie w PG samorz¹d- nego niezale¿nego ruchu studenckiego.

Stwierdzono równie¿ w uchwale, ¿e „Ko- mitet Za³o¿ycielski ZSZZ widzi w Tym- czasowym Komitecie Za³o¿ycielskim Niezale¿nego Zrzeszenia Studentów Pol- skich TKZ NZSP przy PG reprezentanta partnerskiej organizacji”.

W miêdzyczasie w wewnêtrznej sytu- acji Politechniki coraz bardziej zaczyna-

³a siê psuæ dotychczasowa wspó³praca z Rad¹ Zak³adow¹ ZNP. Nie przebiega³a ona idealnie, od pocz¹tku wystêpowa³y zgrzyty i nieporozumienia, o czym wy-

¿ej wspomina³em. Ale ostatecznie w podstawowych sprawach dzia³aliœmy wspólnie. Wychodziliœmy z za³o¿enia,

¿eby zaistnia³a skomplikowana sytuacja nie odbi³a siê ujemnie na interesach pra- cowników. Ponadto praktyka wykaza³a,

¿e we wspólnym dzia³aniu ³atwiej by³o zebraæ, przeanalizowaæ, a nawet ju¿ wy- egzekwowaæ usuniêcie niektórych lokal- nych niedomagañ. Ostatnim wyrazem porozumienia by³o „Oœwiadczenie” w Komunikacie Nr 138 Rady Zak³adowej

ZNP przy PG. Informuje on, ¿e grupa robocza z³o¿ona z przedstawicieli Rady Zak³adowej ZNP oraz Komitetu Za³o¿y- cielskiego NSZZ w PG „uwa¿a za celo- we zjednoczenie ruchu zwi¹zkowego w Politechnice Gdañskiej w oparciu o sta- tut MKZ, z mo¿liwoœci¹ sfederowania z innymi zwi¹zkami tej samej bran¿y na terenie kraju”. Mia³o to dotyczyæ, co stwierdza dalej oœwiadczenie, tej czêœci pracowników Politechniki Gdañskiej, którzy pragn¹ pozostaæ w ZNP, ale dzia-

³aj¹cym poza dotychczasow¹ upartyj- nion¹ struktur¹ CRZZ (taki zwi¹zek rze- czywiœcie w przysz³oœci powsta³ w Pol- sce). Ostatecznie, ta do tej pory w miarê wzorowa wspó³praca obydwu Zwi¹zków, zosta³a bardzo os³abiona po zebraniu ZNP w dniu 30.09.80 r. (Komunikat Nr 139). Zebranie to, na wniosek Komisji Rewizyjnej, anulowa³o decyzjê o roz- wi¹zaniu Rady Zak³adowej i wybrano delegatów na Zjazd Krajowej Sekcji Nauki ZNP oraz Zjazd Krajowy ZNP.

My natomiast zajêliœmy siê sprawami wa¿niejszymi. Wobec niepe³nego lub z opóŸnieniem realizowania w skali kraju przez w³adzê postanowieñ Porozumieñ Sierpniowych w zakresie :

l dostêpu do œrodków masowego prze- kazu,

l realizacji podwy¿ek p³ac,

l swobody organizowania NSZZ „So- lidarnoœæ”

oraz nieprzystêpowania, m. in. z nami, do negocjacji bran¿owych, na wezwa- nie MKZ-u Gdañskiego, Komitet Za³o-

¿ycielski NSZZ przy Politechnice og³o- si³ przyst¹pienie w dniu 3.10.80 r. do strajku ostrzegawczego. Strajk ten, do- brze przygotowany i przeprowadzony, by³ dodatkowo sprawdzianem naszej mo- bilizacyjnej sprawnoœci organizacyjnej.

Po strajku zosta³o wydane specjalne

„Oœwiadczenie”, przekazane delegatowi Ministerstwa. Stwierdzono w nim, ¿e pomimo faktu, ¿e Politechnika Gdañska by³a jednym z cz³onków Miêdzyzak³a- dowego Komitetu Strajkowego w Gdañ- sku, do dnia strajku nie ustalono kon- kretnych sposobów realizacji postano- wieñ w stosunku do pracowników resor- tu szkolnictwa wy¿szego. Nasze stano- wisko poparli udzia³em w strajku rów- nie¿ studenci, wydaj¹c te¿ specjaln¹ de- klaracjê.

W nastêpnym okresie, obok prowa- dzonych z rz¹dem negocjacji (o czym mowa dalej), po zarejestrowaniu i przy- jêciu Statutu NSZZ „Solidarnoœæ”, Ko-

(7)

mitet Za³o¿ycielski zaj¹³ siê równie¿

wewnêtrzn¹ organizacj¹. Materia³y zwi¹- zane z tym zakresem prac zawiera pod- sumowanie dyskusji na ten temat. Ten doœæ obszerny 4-stronicowy materia³, z odrêcznymi notatkami i szkicami struk- tury, wskazuje na celowoœæ dwuszcze- blowej organizacji. Dla jej sprawniejsze- go dzia³ania, proponuje równie¿ pewne uzupe³nienia u³atwiaj¹ce oddolny wp³yw Kó³ Zwi¹zkowych. Równoczeœnie z roz- strzygniêciami organizacyjnymi, przy- gotowywano wybory w Ko³ach i do Ko- misji Zak³adowej.

Niezale¿nie od dzia³añ na terenie uczel- ni, przedstawiciele Komitetu Za³o¿yciel- skiego NSZZ Politechniki Gdañskiej wspierali i inicjowali dzia³ania innych oœrodków. W pierwszym wzglêdzie doty- czy³o to najbli¿szego nam œrodowiska na- uczycielskiego. Podobnie jak my, bo ju¿

3.09.80 r. grupa inicjatywna nauczycieli utworzy³a Komitet Za³o¿ycielski NSZZ , nawi¹zuj¹c œcis³¹ ³¹cznoœæ z MKZ w Gdañsku. Od razu przewidziano zorga- nizowanie Krajowego Komitetu Porozu- miewawczego Nauczycieli i Pracowników Placówek Oœwiatowo-Wychowawczych (KKP NPPOW). W dniach 27 i 30.09 Gdañski Komitet Nauczycieli rozpocz¹³ negocjacje z Komisj¹ Resortowo-Woje- wódzk¹. Bardzo aktywnie wspiera³ ich w tym nasz cz³onek prezydium MKZ, Woj- ciech Gruszecki. W dniu 12 paŸdziernika 80 r. powo³ano Krajow¹ Komisjê Koor- dynacyjn¹ Oœwiaty i Wychowania. Za³¹- czony wstêpny maszynopis, z naniesiony- mi odrêcznie poprawkami, zawiera rów- nie¿ oœwiadczenie popierajace w pe³ni stanowisko Gdañskiego Komitetu w ne- gocjacjach z rz¹dem. Nastêpnie wspiera- liœmy strajk okupacyjny nauczycieli, roz- poczêty 7.11.80 r. w Urzêdzie Wojewódz- kim w Gdañsku. Wsparcie to polega³o na wzajemnych kontaktach oraz naszej inter- wencji do rz¹du przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wy¿szego prof. Górskiego, z którym rozpoczêliœmy negocjacje w dniu 13 listopada 80 r.

Drugim kierunkiem naszych dzia³añ zewnêtrznych, o charakterze bardziej me- rytorycznym i przysz³oœciowym, by³y pró- by objêcia organizacyjnego szerszej gru- py chêtnych ekspertów ze œrodowisk inte- ligeckich Trójmiasta. Doszliœmy do wnio- sku, ¿e dobr¹ form¹ organizacyjn¹, wzo- rem innych oœrodków, zw³aszcza Warsza- wy i Krakowa, bêdzie za³o¿enie Klubu Inteligencji Katolickiej (KIK). Na zorga- nizowanie tego rodzaju dzia³ania w³adza

pozwala³a etapowo w Warszawie, Krako- wie, Poznaniu, a nigdy nie chciano siê zgo- dziæ na powo³aniu KIK-u w Gdañsku. I tu znów aktywny Stefan Gomowski pomóg³ w nawi¹zaniu kontaktu z ówczesnym bi- skupem gdañskim. Udaliœmy siê do niego w grupie inicjatywnej 5-6-osobowej.

Oprócz Stefana, z Politechniki by³ prof. R.

Siemiñski i ja, z Akademii Medycznej profesor – osobisty lekarz biskupa (jego nazwiska i pozosta³ych nie pamiêtam). Or- ganizowanie sz³o opornie, pomimo wyraŸ- nego wspierania ze strony ks. infu³ata Sta- nis³awa Bogdanowicza, proboszcza Ko- œcio³a Mariackiego w Gdañsku. Po pew- nym czasie powsta³ du¿y ruch, z poszuki- waniem nas przez Urz¹d Wojewódzki, któ- ry wyra¿a³ gotowoœæ zarejestrowania zg³aszanego stowarzyszenia. Prawdopo- dobnie zosta³o to wywo³ane wypowie- dzi¹ Papie¿a Jana Paw³a II do uczestni- ków pielgrzymki z Gdyni. Jak nam po- wiedziano po powrocie z Rzymu, Papie¿

mia³ siê wyraziæ – „Pozdrawiam przed- stawicieli KIK-u Gdañskiego”. Faktem jest, ¿e otworzy³a siê nam droga do na- tychmiastowego dzia³ania (jako cz³onek za³o¿yciel zosta³em zrejestrowany pod nr 14), i to w szerokim zakresie. Jako jedy- ny KIK w Polsce mogliœmy cywilnie organizowaæ m³odzie¿ katolick¹. W par.

6 Statutu okreœlaj¹cym cz³onkostwo, stwierdzono w punkcie b, wprowadzaj¹c pojêcie cz³onka uczestnika, ¿e „mog¹ nimi byæ osoby w wieku 14 - 18 lat, które posia- daj¹ zgodê ustawowych opiekunów”. Nic wiêc dziwnego, zreszt¹ nie tylko z tego po- wodu, ¿e po zniesieniu stanu wojennego gdañski KIK najd³u¿ej, ze wszystkich w kraju, czeka³ na zezwolenie wznowienia dzia³alnoœci (skreœlaj¹c zreszt¹ ten akapit Statutu, bez wyjaœnienia, kto mo¿e byæ cz³onkiem uczestnikiem).

Komitet Za³o¿ycielski zakoñczy³ sw¹ dzia³alnoœæ w dniu 7 stycznia 1981 r. W tym dniu odby³y siê wybory do Komisji Zak³adowej „Solidarnoœci” Politechniki Gdañskiej, której prezesem zosta³ dr in¿.

Tadeusz Sukowski z Instytutu Hydro- techniki.

DZIA£ALNOŒÆ OGÓLNOKRAJOWA Miêdzyzak³adowy Komitet Za³o¿ycielski MKZ Gdañsk

Koordynator Krajowy

Na samym wstêpie nale¿y zaznaczyæ,

¿e Miêdzyzak³adowy Komitet Za³o¿y-

cielski MKZ-NSZZ w Gdañsku, w od- ró¿nieniu od pozosta³ych Komitetów w kraju, faktycznie by³ nie tylko Komite- tem Regionu, lecz równie¿ koordynato- rem i organizatorem dzia³añ wszystkich Regionów Polski. MKZ Gdañsk zacz¹³ dzia³alnoœæ 1 wrzeœnia, a wiêc ju¿ na drugi dzieñ po podpisaniu z rz¹dem Po- rozumieñ Sierpniowych. Ale ju¿ 17 wrzeœnia zosta³a powo³ana Krajowa Ko- misja Porozumiewawcza KKP-NSZZ, przyjmuj¹c oficjaln¹ nazwê „Solidar- noœæ”. Gdañsk sta³ siê siedzib¹ w³adz Zwi¹zku, co zosta³o ujête w Statucie.

W pierwszym okresie dzia³alnoœci, obok oczywiœcie spraw programowych, najwiêcej czasu zajmowa³y sprawy orga- nizacyjne. Dotyczy³o to powo³ywania Komitetów Za³o¿ycielskich, ich upraw- nieñ, struktur organizacyjnych, relacji z dotychczasowymi Radami Zak³adowy- mi, kas zapomogowo-po¿yczkowych itp.

W tym okresie zebrañ za³o¿ycielskich odbywa³o siê 10-13 dziennie. Pocz¹tko- wo zebrania te obs³ugiwali cz³onkowie Prezydium MKZ, ale to przekracza³o ich czasowe mo¿liwoœci. Dlatego czêsto siê- gano do pomocy innych cz³onków MKZ- u gdañskiego. Mnie osobiœcie, mocno utkwi³y w pamiêci dwa takie przypadki, które g³êbiej prze¿y³em. Na terenie Gdañska obs³u¿y³em zebranie za³o¿yciel- skie w wydawa³oby siê specyficznej uczelni – Wy¿szej Szkole Sztuk Plastycz- nych. Przygotowanie, oczywiœcie wy- strój i ogólna atmosfera, by³y tam wspa- nia³e. Byæ mo¿e dlatego, ¿e syn i brata- nek pracuj¹cego w tej Szkole mojego przyjaciela docenta Petryckiego , uczest- niczyli w przygotowaniu strajku. Grze- gorz i Tomasz Petryccy, studenci tej uczelni, malowali transparenty, które zosta³y rozwiniête pierwszego dnia straj- ku w Stoczni Gdañskiej.

Zosta³em równie¿ wydelegowany przez MKZ Gdañsk do Warszawy na 27.09. 80 r. Zaproszenie do wziêcia udzia³u jako przedstawiciel przys³a³ Ko- mitet Organizacyjny Zjazdu Za³o¿yciel- skiego Niezale¿nego i Samorz¹dnego Zwi¹zku Zawodowego Pracowników Po- litechniki Warszawskiej. Podpisa³ je zna- ny potem dzia³acz „Solidarnoœci” An- drzej Smyrnow. Dosta³em pismo Uczel- nianego Komitetu Koordynacyjnego Ko- mitetów Za³o¿ycielskich SNZZ Pracow- ników Politechniki Warszawskiej. A wiêc powsta³ tam nie jeden, a kilka nurtów za-

³o¿ycielskich. Dano mi kartê wstêpu nr 23 i zaj¹³em miejsce na sali gdzieœ wœród

(8)

delegatów. Siedzia³em tam ca³y dzieñ i przys³uchiwa³em siê bardzo ró¿nym wy- powiedziom. Zastanawia³em siê, po co w³aœciwie zaproszono tu delegata gdañ- skiego MKZ-u, bowiem takiego do- œwiadczenia na terenie Wybrze¿a nie mia³em. Dopiero wieczorem zosta³em poproszony o zabranie g³osu. Zachowa³ mi siê brudnopis konspektu mojej wy- powiedzi, przygotowany na tle ró¿nych wypowiedzi w toku obrad. Jestem w sta- nie odtworzyæ jej sens, który w skrócie by³ nastêpuj¹cy. „Reprezentujê Politech- nikê Gdañsk¹, gdzie proces odnowy przebiega spontanicznie, dlatego ¿e ju¿

w pierwszych dniach strajku zg³osiliœmy akces do Komitetu Strajkowego w Stocz- ni Gdañskiej. W³¹czy³ siê do tego rów- nie¿ zespó³ powa¿anych profesorów, któ- rzy interweniowali u wicepremiera Pyki, kiedy rozmawia³ indywidualnie z zak³a- dami, nie uznaj¹c MKS-u w Stoczni.

By³o to solidarne dzia³anie inteligencji ze strajkuj¹cymi robotnikami. Od same- go pocz¹tku nie mieliœmy w¹tpliwoœci, gdzie jest nasze miejsce. Uwa¿amy, ¿e dotychczasowe sukcesy „Solidarnoœci”

gdañskiej s¹ gwarantem dalszych powo- dzeñ”. Po mnie zabra³ g³os robotnik, nie pamiêtam dok³adnie, z Ursusa wzglêd- nie Huty Warszawa. Obydwa te zak³ady jeszcze w trakcie trwania strajku zg³osi-

³y siê do „Solidarnoœci” w Stoczni Gdañ- skiej . W³aœnie ten fakt, równie¿ bez wa- hañ, jednoznacznego wyboru, podkreœli³ on w prostych mocnych s³owach. Wtedy nast¹pi³ wyraŸny prze³om w dalszych wypowiedziach i rozpocz¹³ siê w³aœciwy proces organizowania NSZZ „Solidar- noœæ” na Politechnice Warszawskiej.

Spokojny o dalszy bieg wydarzeñ, naj- póŸniejszym poci¹giem wieczornym wróci³em do Gdañska.

W nastêpnych dniach byliœmy w Ko- mitecie Za³o¿ycielskim Politechniki Gdañskiej bardzo zajêci dwiema sprawa- mi: organizowaniem zapowiedzianego strajku protestacyjnego na Wybrze¿u oraz przygotowaniami do negocjacji z przedstawicielami Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wy¿szego, na pierwszym spotkaniu w dniu 3.10. Dlatego jedynie krótko rozmawia³em z delegacj¹ Poli- techniki Warszawskiej, której przewod- niczy³ Andrzej Smyrnow. Zg³osili oni swój akces do „Solidarnoœci” w MKZ gdañskim. Mnie natomiast podziêkowa- li za pomoc w podjêciu przez Zjazd tej decyzji. Oczywiœcie sprawi³o mi to wielk¹ satysfakcjê, jako nagrodê za mój

niewielki wk³ad w rozwój „Solidarno- œci” równie¿ poza Wybrze¿em.

MKZ Gdañsk, pe³ni¹c wiod¹c¹ rolê, oprócz spraw organizacyjnych zajmowa³ siê oczywiœcie równie¿ programowa- niem dzia³alnoœci i zwi¹zanymi z tym problemami ogólnokrajowymi. Uwypu- kla to historyczne Sprawozdanie z dzia-

³alnoœci MKZ NSZZ Regionu Gdañskie- go. Stwierdza siê tam, ¿e przed posie- dzeniami KKP sprawy krajowe zabiera-

³y nawet oko³o 80% czasu pracy prezy- dium. Podobnie, w wymiarze oko³o 50%

czasu sprawom krajowym poœwiêca³y plenarne obrady MKZ Gdañsk. Dotyczy-

³y one, ¿e wymieniê tylko najwa¿niejsze:

l realizacji porozumieñ z rz¹dem, szcze- gólnie spraw p³acowych i wolnych so- bót,

l dostêpu do œrodków masowego prze- kazu i cenzury,

l wiêŸniów politycznych i bezpieczeñ- stwa dzia³aczy Zwi¹zku,

l strajków i innych akcji protestacyj- nych,

l poparcia dla „Solidarnoœci” Rolników Indywidualnych,

l spraw organizacyjnych Zwi¹zku, jego struktur i ordynacji wyborczej.

Nie bêdê omawia³ szczegó³owo wy-

¿ej wymienionych spraw, gdy¿ na ten te- mat istniej¹ dok³adniejsze opracowania.

Przeka¿ê natomiast kilka wspomnieñ z tych spotkañ, które z powodu mocniej- szych prze¿yæ utkwi³y w mojej pamiêci.

Do pierwszych nale¿¹ niew¹tpliwie kontakty z Jackiem Kuroniem, który by³ czêstym goœciem MKZ Gdañsk. Obszer- niej skomentowa³ i przedyskutowa³ z nami przys³any „List do stoczniowców i wszystkich robotników Wybrze¿a”. Omówi³ szerzej lansowane przez niego ju¿ wczeœniej has³o „Nie palcie komite- tów partyjnych – zak³adajcie w³asne”.

Podkreœla³, ¿e musimy zorganizowaæ siê demokratycznie i wzi¹æ w swoje rêce sprawy kraju. Oprócz zwi¹zków zawo- dowych nale¿a³oby skupiæ uwagê na sa- morz¹dzie w przemyœle, który by dopro- wadzi³ do samodzielnoœci przedsiê- biorstw; na organizacji ch³opów dbaj¹- cych o rozwój rolnictwa indywidualne- go; na autentycznej spó³dzielczoœci; na samorz¹dzie nauki i kultury itp. Zwraca³ jednak uwagê, ¿e jeszcze nie mo¿emy siê w pe³ni usamodzielniaæ, gdy¿ musimy siê liczyæ z si³ami zewnêtrznymi. Ten w¹tek ciekawie rozwin¹³ na innym spotkaniu.

Przedstawi³ wtedy, analizowa³ i dysku- towa³ z nami ró¿ne scenariusze rozwoju

wypadków. Szczególnie przy tym roz- wa¿aj¹c, czy mo¿e nast¹piæ (a je¿eli, to uspakaja³, ¿e z bardzo ma³ym prawdo- podobieñstwem), interwencja armii ra- dzieckiej.

Ciekawe spotkania odbywa³y siê rów- nie¿ z Lechem Kaczyñskim. W tym cza- sie by³ on pracownikiem Uniwersytetu Gdañskiego i organizowa³ „Regionalny Oœrodek Prac Spo³eczno-Zawodowych”.

Czasami narzekaliœmy, bo „mêczy³” nas wype³nianiem ankiet. W konsekwencji zbiera³ jednak cenne, niezafa³szowane dane z zak³adów pracy Wybrze¿a.

Umo¿liwia³o to jego zespo³owi opraco- wywanie opinii dla potrzeb Zwi¹zku oraz przedstawiania ciekawych analiz bie¿¹cych.

W grudniu ukaza³ siê „Almanach – PUNKT” nr 12 gdañskich œrodowisk twórczych.

Obok opracowañ literackich proz¹ i wierszem, wydawnictwo to zawiera sze- reg relacji uczestników strajku. Ponadto zestawiono w nim chronologiczny prze- bieg wydarzeñ oraz niektóre szczegó³owe wypowiedzi, odtworzone z nagranych taœm.. Wydawnictwo to stanowi dla mnie cenn¹ pami¹tkê, zw³aszcza z autografem Lecha Wa³êsy na stronie tytu³owej (fot. 2).

Ksi¹¿kê „ Punkt” nr 12, w parê mie- siêcy póŸniej otrzyma³em równie¿ w pre- zencie od Komisji „Solidarnoœci” Poli- techniki Gdañskiej, z dedykacj¹ dla cz³onka za³o¿yciela. Móg³bym tu przy- toczyæ jeszcze wiele ciekawych wspo- mnieñ. Ale ¿eby po 25 latach zaciera- nia pamiêci byæ wiarygodnym, przyj¹- Fot. 2. Strona tytu³owa wydawnictwa „Punkt”

Nr 12

Cytaty

Powiązane dokumenty

Seeds twice washed with water showed the highest susceptibility The number of healthy seedlings (in relation to the total number of emerged seedlings) was significantly highest in

For each data set a back-propagation algorithm was applied with different structure of input nodes (1x1 and 3x3 sub pattern windows) to analyse agricultural heterogeneity. The

Vervolgens zijn alle kosten in de ideale situatie vergeleken met de huidige kosten, waardoor een besparing wordt gemeten van bijna €16 miljoen (6,5% van de totale kosten), bij

Wśród tych zmian należy wymienić: powstanie samodzielnej Spółdzielczej Hurtowni Międzypowiatowej „Samopomoc Chłopska” w Wieluniu – pod patronem WZGS w

Podsumowując przedstawione wyżej dwa sposoby wyznaczania granic instytucji uznania administracyjnego – dyrektywy wyboru konsekwencji prawnych oraz koncepcję legalności

Podatnicy podatku dochodowego od osób fizycz- nych, jeœli spe³niaj¹ okreœlone w ustawach podat- kowych 6 warunki mog¹ wybraæ jedn¹ ze zrycza³- towanych form opodatkowania

łem ludzi świeckich w powszechnym kapłaństwie Ludu Bożego rodziły się w historii Kościoła inicjatywy i postawy piękne, poszerzające zakres eklezjal- ności..

„sztuki polskiego modernizmu” nie przydałoby się choćby poprzez wybór fotografii zaznaczyć obecność proble­.. matyki architektonicznej w tamtejszej