• Nie Znaleziono Wyników

"Epistemografia menipejska w oświeceniu postanisławowskim", Wiesław Pusz, Łódź 1985 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Epistemografia menipejska w oświeceniu postanisławowskim", Wiesław Pusz, Łódź 1985 : [recenzja]"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Józef Tomasz Pokrzywniak

"Epistemografia menipejska w

oświeceniu postanisławowskim",

Wiesław Pusz, Łódź 1985 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 77/3, 347-353

(2)

P a m ię tn ik L ite r a c k i L X X V II, 1986, z. 3 P L I S S N 0031-0514

W i e s ł a w P u s z , E PISTO L O G R A FIA M E N IPE JSK A W O ŚW IECENIU P O - ST A N IS Ł A W O W S K IM . Ł ódź 1985. U n iw e r sy te t Ł ódzki, ss. 341. „A cta U n iv e r sita - t i s L o d zien sis”. (R edakcja w y d a w n ic tw „Folia L ittera ria ”: K r y s t y n a P o k l e w - s k a , J a n i n a K w a ś n i a k . R ecen zen t T e r e s a K o s t k i e w i c z o w a ) .

K siążk a ta — je ś li ja k im ś sz częśliw y m tra fem uda się ją zdobyć — sw ą szatą ed y to r s k ą n ie zach ęca do lek tu ry . P o w ielo n a zo sta ła b o w iem z au torsk iego m aszy­ n o p is u drobną czcionk ą na p ap ierze złego gatunku, co sp raw ia, że n iek tóre jej str o n y są m ało czyteln e. A czytać trzeba bardzo u w ażn ie, gdyż obszern iejsze c y ­ t a t y , pozb aw ion e c u d z y sło w ó w oraz n iezb ęd n ego w cięcia , sy g n a lizo w a n e au torsk im i

za p o w ied zia m i i od m ien n ością języka, p o tw ierd zon e zostają dopiero od syłaczem . D o d a tk o w ą k o n sek w en cją p ry m ity w n ej tech n ik i druku jest u m ieszczen ie p rzyp i­ s ó w na k ońcu k o lejn y ch rozd ziałów , co w k sią żce n au k ow ej, w k tórej p rzyp isy w isto tn y sposób d op ełn iają te k s t g łó w n y , n ie jest rozw iązan iem n a jsz c z ę śliw ­

szym .

N a jw ięk szy m jed n ak n ieszczęściem jest n ak ład — 100 egzem plarzy! — który w p rak tyce oznacza n ieob ecn ość k sią żk i n a ryn k u czy teln iczy m .

W spom inam o ty m w szy stk im n ie dlatego, b y k ry ty k o w a ć W yd aw n ictw o U n i­ w e r sy te tu Ł ód zk iego. P od jego ad resem m ożna b o w iem zgłosić tylk o jedną isto t­ n ą preten sję: że k sią żk a p ozb aw ion a jest przede w szy stk im in d ek su n a zw osobo­ w y c h , a ta k że in d ek su ty tu łó w . W obec b o g a ctw a m a teria łu , k tórym P u sz op eruje, m a teria łu często m ało znanego lu b ręk op iśm ien n ego, jest to m an k am en t bardzo d o k u c z liw y .

Poza ty m jed n ym za strzeżen iem W yd a w n ictw u n a leży się p od zięk ow an ie za p u b lik a cję tej pracy. U k azała się ona zap ew n e m im o w ielo ra k ich tru d n ości p o li­ gra ficzn y ch , a jej zew n ętrzn a postać jest zn am ien iem groźnej sy tu a cji, w jakiej zn a la zła się k sią żk a n au k ow a. N a sk u tek n ied o m o g ó w bazy m aterialnej p o lsk ieg o d ru k a rstw a o b serw u jem y drastyczn e ogran iczenie obiegu k sią żek n au k ow ych . N a ­ k ła d 100 egzem p la rzy ta k i obieg p rak tyczn ie lik w id u je. B a d a w czy i p isarsk i trud a u to ró w n ie p rzyn osi o czek iw an ych p o ży tk ó w sp ołeczn ych , n ie są u d ostęp n ian e k sią ż k i w a żn e i potrzebne.

E p isto ło g r a fia m e n i p e j s k a P u szą je st zaś k siążk ą w ażn ą i potrzebną, a p rze­

z w y c ię ż e n ie tru d u jej le k tu r y op łaca s ię tu so w ic ie . N ie je s t to zask ak u jące, jeśli zna się d o ty ch cza so w y dorobek autora; p u b lik acja ta sta n o w i logiczn ą k o n ty n u a ­ c ję jego za in tereso w a ń n a u k o w y ch tw órczością litera ck ą p ierw szeg o d w u d ziesto le­ cia X IX w iek u .

Ze w zg lęd u na zn ik om y n ak ład n ie od rzeczy w y d a je się tu krótk ie p rzed sta­ w ie n ie za w a rto ści k sią żk i. W rozd ziale 1, Echa l i s t ó w z w i e r s z a m i Ignacego K r a ­

sickiego, au tor n a jp ierw (Z n a m i o n a k a r i e r y ) u k azu je trw a ją cą po lata d w u d zieste

X IX stu le c ia p op u larn ość m en ip ejsk iej tw órczości X BW , a potem (P r ó b y t e o r e ­

t y c z n e j r e f le k s j i) u siłu je zrek on stru ow ać stan ó w czesn ej św iad om ości g atu n k ow ej

(3)

348

R E C E N Z J E

R ozdział 2, O k o lic z n o śc i k o n t y n u a c y j , w części p ierw szej, za ty tu ło w a n ej S t y m u ­

la c ja tw ó rc z o śc i, p rzyn osi an alizę w a ru n k ó w w p ły w a ją c y c h na w zrastającą popu­

larn ość k o resp on d en cji m en ip ejsk iej w O św iecen iu p o sta n isła w o w sk im , a w części drugiej, pt. S p e c y f i k a c z y t e ln i c z e g o obiegu, za w iera u sta len ia d otyczące zakresu

i

przyczyn d ru k ow an ia oraz ręk op iśm ien n ego fu n k cjo n o w a n ia tych listów . R ozdział 3, S w o is t o ś ć do konań, p rzyn osi w k o lejn y ch podrozdziałach w n ik liw ą a n a lizę dorobku M ichała W yszk ow sk iego, J ó zefa M ieroszew sk iego, Franciszka Mo­ ra w sk ieg o oraz grona przyjaciół: F ran ciszk a S a lezeg o D m och ow sk iego, D om inika L isieck ieg o , F ran ciszk a K saw erego G od eb sk iego i F ran ciszk a G rzym ały.

W reszcie rozdział 4, pt. C h a r a k te r w s p ó l n o t y , su m u je w y n ik i poprzednich an a­ liz i u staleń , przyn osząc przede w sz y stk im z e sta w ie n ie tego, co łą czy bardzo róż­ norodne i sw o iste au torsk ie rea liza cje listó w z w iersza m i m ięd zy sobą, a ta k że przyn osząc p ew n e isto tn e o b serw a cje ogóln e d otyczące O św iecen ia p o sta n isła w o w - sk iego.

W iesła w P u sz p od jął zadanie sk o m p lik o w a n e. E p istolografia m en ip ejsk a póź­ nego O św iecen ia n ie d oczek ała się b o w iem d otych czas — jak sam stw ierd za — u w a g i badaczy (s. 41). T rudności jest w ięc w ie le . P ierw sza p olega na tym , że „n ie bardzo w iadom o, co p osia d a m y ” (tam że), autor zaś szeroko zak roił k w eren d ę m a ­ teria ło w ą , na ró w n y ch p raw ach trak tu jąc tw órczość d ru k ow an ą i ręk op iśm ien n ą. D ruga w ią że się z hyb ryd yczn ym , n ie sk o d y fik o w a n y m ch arak terem tej odm iany p iśm ien n ictw a literack iego. P u sz w zią ł w ięc pod u w agę sied em ty p ó w rozm aitych „opracow ań p raktycznych, n orm atyw n ych , teo rety czn y ch i p o ró w n a w czy ch ”, w k tó ­ rych sp o d ziew a ł się znaleźć u w a g i o lista ch z w iersza m i (s. 15). E fek ty tych p oszu­ k iw ań , przed staw ion e na s. 15— 16, są sk rom ne. Z daniem autora w y n ik a to z fa k ­ tu, że „literack ość listó w z w ierszam i sk ła n ia ła do u m ieszczen ia ich w poezji — tradycja, stan dorobku rodzim ej ep isto lo g ra fii o św iecen io w ej oraz w zględ y d y ­ dak tyczn e zalecały lo k o w a ć tę form ę w y p o w ied zi w »m ow ie w oln ej« razem z in ­ n y m i odm ian am i lis tu ” (s. 17).

I choć „górę w zięła ta druga ten d en cja ” — tak że n ie w ie le z tego w y n ik a : „O św iecen iow a teoria listu n ie w y o d ręb n iła listó w z w ie r sz a m i” (s. 24). W obec tych trudności, skrótow o tu ty lk o syg n a lizo w a n y ch , w y siłe k autora, by — na pod­ sta w ie m ateriału często oca la łeg o ty lk o fra g m en ta ry czn ie — u sta lić „ch arak ter w sp ó ln o ty ” teg o typu p iśm ien n ictw a, za słu g u je na p ełn e u znanie.

P óźn oośw iecen iow ą k arierę listó w m en ip ejsk ich w ią że P u sz z o sią g n ięcia m i K rasickiego, k tórego w ielo k ro tn ie n a zy w a „prom otorem ” te g o rodzaju w y p o w ie d z i. A utor rzeteln ie d ok u m en tu je „znam iona k a r ie r y ” tej „sw o istej od m ian y k oresp on ­ dencji, posłu gu jącej się sp ecyficzn ą form ą i k om u n ik u jącej lite r a c k o ” (s. 3). D a lej1 stw ierd za jednak, „że w tym sam ym czasie, co K rasicki, u p ra w ia li tw órczość m e - nip ejsk ą także inni poeci. Sam a tech n ik a łączenia prozy z w iersza m i sto so w a n a b yła od daw na w różnego rodzaju w y p o w ied zia ch — ró w n ież w tych u d o stęp n ia ­ n ych drukiem , a w ię c bardziej sp o p u la ry zo w a n y ch ” (s. 43).

P rzyw ołu je autor przyk ład y m en ip ejsk ich a r ty k u łó w w „M onitorze”, w k la s y - cy styczn ej r eflek sji filo zo ficzn o -m o ra listy czn ej i w sen ty m en ta ln ej liryce. J e śli zaś id zie o listy z w ierszam i, dow odzi, że choć p isan o je „także przed u d o stęp n ia n iem tek stó w K rasick iego i w trak cie ich u p ow szech n ian ia, to proceder ten m ia ł ch a ­ rak ter przypadkow y, n ie w y k ra cza ł poza krąg przyjaciół i tem a ty k ę g łó w n ie o so ­ bistą, a obieg tych u tw orów b y ł ogra n iczo n y ” (s. 44).

Ma to w ię c potw ierd zać rolę K rasick iego w p óźn iejszej k arierze tej form y w y p o w ied zi, co zresztą autor e x p r e s s is v e r b i s fo rm u łu je w rozd ziale o sta tn im : „O bfitość ep isto lo g ra fii m en ip ejsk iej w k oń cow ej fazie p olsk iego O św iecen ia sp o ­ w od ow an a została g łó w n ie su k cesem p rop ozycji Ig n a ceg o K ra sick ieg o ” (s. 309). Zaraz jednak autor p rzed staw ia k o n sta ta cję, która to tw ierd zen ie zd aje s ię podw ażać: „P rzegląd dokonań p rzekonuje jednak, że au torzy listó w z w ie r sz a m i

(4)

n ie d ą ży li do w y p o sa ż e n ia sw y c h w y p o w ie d z i w cech y ch arak terystyczn e dla te k s­ tó w m istrza. W y łą czn y m św ia d e c tw e m zw iązk u , i to w id o czn y m ty lk o w u tw o ­ ra ch p o w sta ły c h w b lisk im od stęp ie czasu od prom ocji tego rodzaju k oresp on ­ d e n c ji litera ck iej, są opinie o n ied o ścig ły m k u n szcie »księcia poetów « oraz oczy­

w istej n ik ło śc i p red ysp ozycji i u m iejętn o ści k o n ty n u a to ra ” (s. 309).

N a tej sam ej stro n icy stw ierd za też P u sz, iż autorom p ó źn o o św iecen io w ej k o resp o n d en cji m en ip ejsk iej „obce b y ły p roblem y rodow odu u żyw an ej form y w y ­ p o w ied zi oraz jej p ostaci w z o r c o w e j” (s. 309). W in n ym zaś m iejscu , stw ierd zając r o lę iron ii w w iersza ch z prozą K rasick iego, pisze: „I w tym przypadku jed yn ie n ie lic z n i tw ó rcy p o d jęli w y siłe k u podobnienia tek stó w do popularnych, ch w a lo ­ n y c h u tw o ró w »k sięcia p o etó w « ” (s. 326). Podobnie b yło z k onceptam i: „przejęto sa m zw yczaj, zaś tech n ik ę tylk o w ogran iczon ym z a k resie” (s. 326).

Czy w św ie tle tak ich sp ostrzeżeń rzeczy w iście K ra sick ieg o n a leży u w ażać za in sp ira to ra ty c h p o czy n a ń w O św iecen iu p o sta n isła w o w sk im ? S koro P u sz rez y g ­ n u je — i słu szn ie — z roztrząsan ia zw ią zk ó w z trad ycją grecką i rzym ską, z do­ k o n a n ia m i — p o lsk im i i fra n cu sk im i — w ie k ó w X V II i X V III, czy nie p ow in ien b y ł zrezygn ow ać z w ią za n ia a n a lizo w a n y ch u tw o ró w z o sią g n ięcia m i X BW ? P y ta ­ n ia te n ie k w estio n u ją p od sta w o w eg o sen su u sta leń autora; ud ow od nił w sza k ogrom ną p op u larn ość m en ip ejsk iej k oresp on d en cji K rasickiego, który n ad ał jej „od razu n ied o ścig n io n y k szta łt, przez co o k reśla ł m o żliw o ści i kres danej k o n w e n c ji”. „ P o w o d o w a ło to n iera z —■ stw ierd za autor — że będąc prom otorem gatu n k u — p o zo sta w a ł osa m o tn io n y aż do m om en tu , k ied y z u p ły w e m czasu i w raz z u trw a ­ la n ie m się p rzek on an ia o o czy w isty m i n iep o d w a ża ln y m p rym acie m istrza p o ja w ia ­ li się k o n ty n u a to rzy , k tórzy n ie u siło w a li d em on strow ać p odobnego k u n sztu a n i te ż n ie p o d ejm o w a li w y ra fin o w a n ej gry z reg u ła m i i d ysp ozycjam i danej form y

w y p o w ie d z i” (s. 3).

C zy jednak, w św ie tle u sta leń autora, chodzi tu rzeczy w iście o k on tyn u atorów i czy e w e n tu a ln ie n ie n a leża ło b y ich n azw ać k on ty n u a to ra m i b ezw ied n y m i? Za­ sadność p oczyn ion ych przez P u szą od w ołań do K rasick iego w y d a je się b o w iem o czyw ista, le c z cy to w a n a przed ch w ilą p rzen ik liw a ob serw acja w stęp n a k aże w i­ dzieć rolę jego u tw o ró w w porządku n ie ty le g en etyczn ym , ile genologicznym .

W ty m d ru g im zak resie autor, choć k o n se k w e n tn ie u n ik a term in u „g a tu n ek ” w o d n iesien iu do lis tó w z w ierszam i, dokonał u sta leń n iezw y k le ciek a w y ch i fu n ­ d am en taln ych . Są one tym bardziej cenne, że w y n ik n ę ły z ob serw acji poczyn io­ n y ch w m a teria le h eterogen iczn ym , p od legającym m o żliw o ścio m in d y w id u a ln ej m od yfik acji. „Z pozoru trudno m ó w ić o ja k iejk o lw iek w sp ó ln o cie” — stw ierd za w ięc autor (s. 310). W k oresp on d en cji m en ip ejsk iej w yod ręb n ia p rzyjacielską, k tó ­ ra m ogła m ieć ch arak ter p ow ażn y lu b żartob liw y i p ou fały, i która w obu tych odm ianach b y w a ła o k oliczn ościow a lu b nieok azjon aln a, a w tej drugiej grupie zaw ierała tak że listy litera ck o -p r zy ja cielsk ie. W yróżniając ponadto jako odm ianę osobną rela c je z podróży, które w ch od zą w rozm aite k on ek sje z in n ym i gatu n k o­ w o podróżniczym i opisam i, stw ierd za P u sz rzecz następ u jącą: „N iem al w sz y stk ie w sk azan e p od ziały k rzyżu ją się i n ak ład ają, tw orząc g m a tw a n in ę odm ian oraz utrudniając d o k o n y w a n ie u o g ó ln ień ” (s. 310). D okonane w ięc — p od k reślm y to raz jeszcze — m ają ogrom ną w agę. A le o n ich za ch w ilę.

K siążk a P u szą n ie m ieści się b o w iem w k anonie k la sy czn ie rozum ianej gen o- logii. P y ta n ie p o d sta w o w e fo rm u łu je autor inaczej: „jakie w a ru n k i p o w o d o w a ły , że tw órczość ta b y ła k o n ty n u o w a n a [...] w k on k retn ych środ ow isk ach oraz ok reślo­ nym ry tm ie n a s ile ń ” (s. 41).

Otóż tak p o sta w io n e p y ta n ie n a d a je k sią żce P u szą ch arak ter so c jo lo g ic z n o lite - racki. A utor z u w a g ą rozpatruje zm ien n e i często dram atyczn e ok oliczn ości sp o­ łeczne i p o lity czn e, k tóre sty m u lo w a ły bądź h a m o w a ły rozw ój ep isto lo g ra fii m e­ n ip ejsk iej. R o zleg ła orien tacja w ty m zak resie, zn ak om ite rozeznanie w a rch iw a ­

(5)

350

R E C E N Z J E

lia c h epoki, a także in tu icja b ad aw cza i u m iejętn ość b u d ow an ia trafn ych h ip otez nad ają tej obszernej c zęści rozp raw y im p o n u ją cy charak ter. A u tor n ie g u b i s ię w szczegółach, p rzy w o łu je je n a to m ia st często, by u zasad n ić fo rm u ło w a n e w n iosk i, b y prostow ać b łędne, p och op n ie n ieraz fero w a n e oceny, a tak że b y p rzed staw iać — n iejak o na m argin esie sw y c h zasad n iczych rozw ażań — cenne p ostu laty b ad aw ­ cze.

W nioski, w y n ik a ją ce z tych rozpoznań, są bardzo ciek aw e: głó w n y m czyn ­ n ik iem sty m u lu ją cy m rozw ój ep isto lo g ra fii m en ip ejsk iej w O św iecen iu p o sta n isła - w o w sk im b y ły k ó łk a litera ck o -to w a rzy sk ie, n ieform aln e czy form aln e sto w a rzy sze­ nia. W ytw orzony w n ich „»obow iązek« u d zielan ia k olegom e fe k tó w sw ych lektur i p rzem y śleń , częste o d d a len ia p o szczeg ó ln y ch osób, k o n ty n u o w a n ie w y n u rzeń po- nieuchronnym , dość szy b k im z reg u ły rozproszeniu się p rzy ja ció ł” (s. 61) — to w sz y stk o sp rzyjało k o resp o n d en cji w ogóle, w ty m także listo m z w ierszam i. N ie m ie jsc e tu, b y rela c jo n o w a ć szczeg ó ln e ok oliczn ości d ecy d u ją ce o ob liczu tej k o ­ respondencji: w iek u czestn ik ó w o w y c h k ręgów litera ck o -to w a rzy sk ich , ch arak ter w ytw orzon ej w n ich w sp ó ln o ty , o rien tację p olityczn ą i stosu n ek do doktryn e ste ­ tyczn ych , które autor w n ik liw ie rozpatruje dochodząc do w n iosk u , „że wrarunki istn ieją ce w tych sto w a rzy szen ia ch [...] zgoła za d ecy d o w a ły o k o n ty n u a cji tej fo r­ m y w y p o w ied zi i o jej r o z k w ic ie ” (s. 67).

P on ad to, choć P u sz tr a k tu je to jak o n ie ła tw ą do u d o w o d n ien ia h ipotezę, „po­ w sta w a n iu listó w z w ie r sz a m i sp rzy ja ł p e w ie n u trw a la ją cy się zw yczaj, jak i sta ł s ię k on w en cją ob ow iązu jącą w ła śn ie w sto w a rzy szen ia ch literack ich , choć od d ziały­ w a ła ona, jak w o ln o p rzyp u szczać, na c a łe środ ow isk o p isa r sk ie ” (s. 68).

Tym w ła śn ie autor tłu m a czy obecność listó w z w iersza m i w śród filo m a tó w . „U p ow szech n iło się p rzek on an ie — p isze d alej — że listy k rążące m ięd zy osoba­ m i tego sam ego k ręgu w ie lb ic ie li i tw ó rcó w literatu ry, lis ty p ośw ięcon e p rob le­ m atyce tw órczości i sp raw om gru p y lu b w ręcz ca łeg o środ ow isk a pisarsk iego — m uszą być litera ck ie. A lis t litera ck i to, rzecz jasna, popis w irtu o zerii ep isto la r- nej i w ybór fo rm y sp ra w ia ją cej n a jw ięcej tru d n ości — co sprow ad zało się do sięg n ięcia po tech n ik ę m e n ip e jsk ą ” (s. 68).

To jednak za d ecy d o w a ło o sw o istej elita rn o ści tak ich listó w ; w szerszym czy ­ teln iczy m obiegu zn a la zły się przeto g łó w n ie m en ip ejsk ie listy z op isam i podróży. T w órczość p ierw szeg o z a u to ró w p rezen to w a n y ch w obszern ym i n ieja k o c en ­ tra ln y m rozdziale 3 (S w o i s t o ś ć dokonań) — M ichała W y szk o w sk ieg o — to m .in. w ła śn ie lis ty z podróży. W iesła w P usz, p rzy w o łu ją c n a jp ierw szeroki, eu rop ejsk i k o n tek st dla tego typ u — n ie ty lk o m en ip ejsk ich — relacyj, słu szn ie ogranicza go później „do n ajb liższego »sąsiedztw a«: w zo rco w y ch lis tó w z w ierszam i »k się­ cia poetów «, a zw ła szcza r e la c ji z w y p r a w y do D u b ieck a oraz »podróży« K arp iń ­ sk ie g o ” (s. 129). P rzep row ad zon a z in terp retacyjn ą ak ryb ią k on fron tacja op isów W yszk ow sk iego z op isem K ra sick ieg o prow ad zi do in teresu ją cej k onkluzji: „K on­ tyn u ator listu z w iersza m i [...] n ie p o w tó rzy ł zaproponow anego sch em atu , bo in n e m o ty w y w p ły n ę ły w jego przyp ad k u na d ecy zję w ęd ró w k i, in n y b y ł jej cel, od ­ m ien n a w zw ią zk u z ty m b y ła fu n k cja opisu, jego przed m iot oraz sposób p rezen ta ­ cji sp ostrzeżeń ” (s. 153).

W ty m k o n tek ście n ieco za sk a k u je d alszy ciąg rozw ażań autora: „P rzypadek to rzadki w d ziejach litera tu r y , by pisarz tw orzący w sch y łk o w ej fa zie epoki, sięg a ją c po form ę okazjon aln ą, a przy tym sp op u laryzow an ą w utw orze ocen ian ym p o w szech n ie jako w zo rco w y — n ie p oszed ł ślad em m istrza ” (s. 153).

Otóż k on k lu zja ta brzm i za sk a k u ją co w ła śn ie d latego, że P u sz p recy zy jn ie w y k a z a ł cały szereg różnic, k tó re sp ra w iły , że W y szk o w sk i n i e m ó g ł n a śla d o w a ć K rasickiego; podobnie jak n ie m ógł pójść tropem K arp iń sk iego, k tóry sw ą r e la ­ c ję p rzesycił re fle k sja m i p a trio ty czn y m i i relig ijn y m i. W y szk o w sk i zaś, w ed łu g

(6)

P u szą, p od różow ał b ezin tereso w n ie, z estety czn ej zach łan n ości na piękno, i to za ­ d ecy d o w a ło o sw o isty m ob liczu jego o p isó w .

P rzek o n y w a ją co n a to m ia st i p rzejm u ją co brzm i ciąg dalszy rozw ażań o lista ch z w ie r sz a m i, za w iera ją cy ch stw ierd zen ia , w k tó ry ch au tor d ep recjon u je w ła sn e p i­ sa rstw o , co P u sz tra k tu je jak o „ ściśle in d y w id u a ln ą ob sesję a u to rsk ą ” (s. 161), n a ­ zy w a ją c W y szk o w sk ieg o „ racjon aln ym e ste tą b ez a u to złu d zeń ” (s. 163).

Inne ok oliczn ości za d ecy d o w a ły o p o w sta n iu m en ip ejsk ich listó w J ózefa M ie- r o sz e w ik ie g o —■ tw ó rcy dziś n ie znanego. Z dużego dorobku — co P u sz przeko­ n u ją co w y k a z u je — pozostało 7 listó w . Ich fu n k cja oraz charak ter zostają tu in ­ teresu ją co pow iązan e z p ery p etia m i ż y c io w y m i autora. Jak o oficer sztab ow y b y ł b o w iem M ieroszew sk i św ie tn ie p o in form ow an y o w a żn y ch spraw ach, b y ł zaw sze w ich centrum , lecz jed n ocześn ie m u sia ł w n ich u czestn iczyć, „nie m ając żadnego· w p ły w u na b ieg w y d a rzeń ” (s. 184). Z rozezn an ia w n a jw a żn iejszy ch decyzjach i ok oliczn ościach w y w o d zi się p o d sta w o w a fu n k cja lis tó w M ieroszew sk iego: in ­ fo rm o w a n ie. Z poczucia braku w p ły w u na rozw ój w y d a rzeń w y w o d zi n a to m ia st P u sz obecność ironii, bardzo su b teln ie ry su ją c istotn e an a lo g ie z tw órczością i p o­ sta w ą ży cio w ą K rasick iego. M ieroszew sk i sto so w a ł także kom izm , k on cep t i paro­ dię, d zięk i k tórym „ośm ieszał sch em a ty k ręp u jące sw ob od ę p ióra” (s. 206). Ta gra z k o n w e n c ja m i — jak ją n a zy w a P u sz — „dow odzi w y ją tk o w y c h p red y sp o zy cji p isa rsk ich M ieroszew sk iego; sto so w a n ie o k reślon ych k o n w en cji i zarazem p o le m ik a z nim i, jak św iad czy h istoria litera tu r y , to w ła śc iw o ść i p rzy w ilej tw ó rcó w szcze­ góln ie p rzez n atu rę w y p o sa żo n y ch ” (s. 206).

W obec tak iej k o n k lu zji n ie d ziw i z esta w ia n ie litera ck ich w a lo ró w listó w M ie­ r o szew sk ieg o z p o w ia stk ą filo zo ficzn ą (s. 211); n ie na zasad zie zapożyczeń, lecz a n a lo g ii — podobnie jak „na p oziom ie s ty lu w y p o w ie d z i” w sp ó łb rzm ien ie p o w ia ­ stek w sch o d n ich K rasick iego i filo z o fic z n y c h W oltera w id zia ła P r z e m y sła w a M a­ tu szew sk a , na k tórej u sta len ia P u sz się pow ołu je.

Inne k ategorie in terp reta cy jn e m u si on stosow ać w ob ec m en ip ejsk ich listó w zd oln ego p oety — F ran ciszk a M oraw sk iego. J a k b y w b rew sw em u ta len to w i, „trak­ tu ją c lis ty prozą i w ierszem n a ró w n i ze zw y cza jn y m i lista m i p isan ym i do p rzy­ jaciół. p rzek reśla ł [M oraw ski] w zasad zie szan sę sam od zieln ego b y tu p o w ia d o m ień m en ip ejsk ich ” (s. 252). N ie u zy sk a ły też sam od zieln ego b ytu zam ieszczan e w n ich w iersze, k tóre — w ed łu g P u szą — ch oć „p ow iązan e z to k iem w y w o d u , m ia ły ch a ­ rak ter a u to n o m iczn y ” (s. 252). Ich u sa m o d zieln ien iu sta n ę ła na p rzeszk od zie „utrw alon a już, p o w szech n a św ia d o m o ść n iero ze rw a ln eg o zw ią zk u w ow ej szcze­ g óln ej k o resp o n d en cji m o w y w o ln e j i w ią z a n e j” (s. 252).

To bardzo k rótk ie sk w ito w a n ie z a w a rto ści ponad trzy d ziesto stro n ico w y ch roz­ w ażań, lecz pora już przejść do osta tn iej części tego rozdziału, p ośw ięcon ej listo m „kręgu p rzy ja ció ł sk u p io n y ch w la ta c h d w u d ziesty ch X I X w . w o k ó ł F ra n ciszk a S alezego D m och ow sk iego oraz D om in ik a L isie c k ie g o ” (tw orzyli ten krąg pon ad to F ran ciszek K sa w ery G odebski i F ra n ciszek G rzym ała). O k oliczności b io g ra ficzn e i p olityczne, w p ły w a ją ce na k szta łt tego k ó łk a litera ck ieg o , p rezen tu je autor z b u ­ dzącą u znanie znajom ością rea lió w , le c z zn ó w — jak i w poprzednich p rzyp ad ­ kach — jest w sy tu a cji trudnej; zach ow an e 8 listó w z w iersza m i to o ca la ły fr a g ­ m en t w ięk szeg o zbioru. P o d zielo n e w ed łu g k ieru n k u n ad an ia (do i z W arszaw y) u jaw n iają te listy w sw ej treści ch arak ter w y łą czn ie litera ck i. O dnajduje badacz w ich estety czn ej organ izacji k oncept, kom izm , k ilk a p rzyp ad k ów parodii, stw ie r ­ dza w szak że, iż „to za sk a k u ją co m a ło w sp ecy ficzn ej sy tu a c ji {....], jakby ob ligu ­ jącej do nad an ia tek stom — za p om ocą sp raw d zon ego już repertuaru środków — charakteru w p ełn i lite r a c k ie g o ” (s. 297).

Ten stan rzeczy P u sz tłu m a czy w zg lęd a m i p o lity czn y m i, h ip o tety czn ie k on ­ flik tem zam iarów oraz zdolności, a tak że św ia d o m y m — być m oże — d ep recjo

(7)

-•352

R E C E N Z JE

iło w a n ie m sty listy c z n y c h w ła śc iw o śc i k oresp on d en cji m en ip ejsk iej. „L isty »ob ow ią­ zy w a ł« sty l n is k i i dotyczy to tak że lis tó w m en ip ejsk ich , a w n ich — w ierszy . W y d a je się, że to pragn ął p rzyp om n ieć w sw e j ep isto lo g ra fii D m o ch o w sk i oraz

jego k o led zy ” (s. 299).

T en sw o isty d ystan s au torów w ob ec u p raw ian ej przez sieb ie fo rm y w y p o w ie ­ d z i w ią że P u sz z k ręp u ją cy m w p ły w e m dok tryn y estety czn ej, której p o d sta w o w ą n o r m ę — zasad ę d e c o r u m — ła tw o tu b yło przek roczyć. D o p rob lem u tego autor w ra ca w za k o ń czen iu sw ej rozpraw y. P o n o w n ie p o k azu jąc n ieb ezp ieczeń stw o k o n ­ flik tu m ięd zy m e n ip e jsk ą k oresp on d en cją a e ste ty k ą k la sy c y z m u i z w ią za n ą z ty m p o ten cja ln y m k o n flik te m am b iw a len cję uczuć m łod ych lite r a tó w w ob ec ochoczo p isa n y ch listó w , a jed n ocześn ie ap rob ow an ych id e a łó w k la sy cy zm u , P u sz ustala m ie js c e tej fo rm y w y p o w ied zi w d y n a m ice p ro cesu h isto ry czn o litera ck ieg o p óź­

n eg o O św iecen ia:

„W p u ściźn ie o św iecen io w ej d ostrzega się do tej pory p rzew ażn ie aprobatę r y ­ g o ró w , dzieła, k tó re resp ek tu ją norm y i poza n ie n ie w yk raczają. Istn ia ły w szak że

fo rm y w y p o w ie d z i [...] z en tu zjazm em k w ito w a n e i przez pisarzy, i przez cz y te ln i­ k ó w . F orm y w y p o w ied zi, jakie o fia r o w y w a ły autorom p ew n ą w oln ość, szansę w m iarę sw ob od n ej k reacji, a literatu rze p rzysp arzały n o w y ch środ k ów ek sp re­ s j i oraz o tw ie r a ły jej z pozoru szczeln ie zam k n ięte granice. W śród n ich w y ją tk o ­ w e m iejsce przyp ad a bez w ą tp ien ia listo m p isa n y m prozą i w ie r sz e m ” (s. 331— 332).

Ta od k ryw cza (a n ie jedyna przecież w tej k siążce) k o n sta ta cja w n o si now e, w a żn e e lem en ty do n aszej w ied zy o literaturze późn ego O św iecen ia.

Bardzo in te r e su ją c e są tak że k o n k lu zje rozp ozn ań g en o lo g iczn y ch . „P oszu k u jąc w o w y m ch a o sie [w ierszy z prozą] znam ion sca la ją ceg o porząd k u ” au tor dochodzi d o w n io sk ó w , iż ch a ra k tery sty czn e są tu p o w iad om ien ia żartob liw e i pou fałe, co je s t n ieja k o n a tu ra ln ą k o n sek w en cją łą cze n ia prozy z w iersizam i. Z k o ­ l e i k o n se k w e n c ją ż a rto b liw o ści sta je się ob ecn ość różn ych fo rm k o m iz­ m u . „W sp óln ota d o w cip n y ch w y p o w ie d z i łą czą c y ch prozę z w ie r sz a m i p isze dalej P u sz — m ia ła b y ogrom ne rozm iary oraz n iew y ra źn e k ontury, gdyby n ie b yła to w sp ó ln o ta w y p o w ied zi e p isto la r n y c h ” (s. 314). Obok ty ch d w óch cech: ż a rto b liw o ści i ep istolarn ości, autor w y m ien ia jeszcze cech ę trzecią, p ozornie o czy ­ w istą , choć i w ie lc e k ło p o tliw ą : łą cze n ie prozy z w ierszem . R ozpatrując rozm aite p rzy p a d k i dochodzi do w n iosk u , „iż n ie ilość w ierszy, ale ich charakter: przede w sz y stk im jed n oczesn ość z fra g m en ta m i w m o w ie w o ln ej oraz ścisły , organiczny z w ią z e k z prozą — sta n o w i sw o istą cech ę ep isto lo g r a fii m e n ip e jsk ie j” (s. 318).

U sta le n ia g a tu n k o w e b y w a ją n ieraz trudne. S ta ją się jednak szczeg ó ln ie tru d ­ ne, gd y au to rzy — jak b yło w tym przypadku — n ie są zob ow iązan i do p osłu ­ sz e ń s tw a w ob ec norm , bo ich n ie m a, i gd y n ie m uszą resp ek to w a ć reg u ł p o ety k i

im m an en tn ej, bo jest ona w sw o isty m rozproszeniu, i gdy sam o u sta len ie zestaw u te k s tó w n astręcza ogrom ne kłop oty.

Su m u jąc d o ty ch cza so w e rozw ażan ia n a leży w ię c p od k reślić n a jisto tn iejsze za ­ le ty k sią ż k i P u szą.

N a leży do n ich n ie w ą tp liw ie w y d o b y cie i p rzed sta w ien ie n ie zn an ych te k stó w i n ie znanych, b ąd ź m ało znan ych autorów , w a żn y ch dla obrazu lite r a c k ie g o p ierw ­ sz e g o d w u d ziesto lecia X I X w iek u . N ależą do n ic h ta k że in teresu ją ce m eto d o lo ­ g ic z n ie i w a rto ścio w e m erytoryczn ie a sp ek ty p ro b lem a ty k i g en ologiczn ej. B y ły b y one n ie m o ż liw e do osiągn ięcia, gd yb y n ie im p on u jąca p recyzja an a lity czn a , u m ie­ jętn o ść d o strzeg a n ia i w y d o b y w a n ia n iu a n só w b u d o w y om a w ia n y ch te k stó w . D u ­ żą w a rto ść m a też n a św ie tle n ie w ażn ej p rob lem atyk i z zak resu życia litera ck ieg o ty c h c za só w i rek o n stru k cja sw o isto śc i k u ltu ry litera ck iej. T en so cjo lo g icz n y w a ­ lo r k sią żk i, obok u o g ó ln ień d o ty czą cy ch O św iecen ia p o sta n isła w o w sk ie g o , n a d a je

(8)

I d op raw d y szkoda, że te in teresu ją ce i cenne u sta len ia W iesła w a P u szą m u ­ s i a ły zostać za p rezen tow an e w k sią żce tak ed ytorsk o n iestaran n ej i w n a k ła d zie w ię c e j n iż skrom nym .

J ó z e f T o m a s z P o k r z y w n i a k

Z d z i s ł a w Ł a p i ń s k i , „JA , F E R D Y D U R K E ”. G O M BROW ICZA ŚW IA T IN T E R A K C JI. L u b lin 1985. R ed ak cja W y d a w n ictw K a tolick iego U n iw e r sy te tu L u ­ b e lsk ie g o , ss. 108.

K sią żk a Z d zisław a Ł a p iń sk ieg o jest m oim zd aniem pracą znak om itą. C ech u je ją tra fn o ść p o m y słó w in terp retacyjn ych , sp ójn ość i przejrzystość w y w o d u , m ądra n ieo sten ta cy jn o ść eru d ycji, b og a tej i św ie tn ie u żytej. C h arak teryzu je ją św ietn e p isa rstw o ; św iad om e sieb ie, p rzen ik liw e i su b teln e, rów n ie sp raw n e w e w sp ó łro - zu m ien iu , jak w dystan sach , obdarzone eleg a n cją i hum orem . J e st to praca bez p u sty c h m iejsc, bez k o k ieterii i zbędnego zdobnictw a; jej su g esty w n o ść jest w n a j­ le p s z y m gatunku, zd ob yw a c z y te ln ik a k la ro w n o ścią m yśli.

A utor z im ponującą z w ięzło ścią sfo rm u ło w a ł koncep cję, która h ierarchizu je w sp ó łc z e sn ą w ied zę o G om brow iczu. N ie p ow iem , że tę w ied zę stw o rzy ł — go m - b r o w iczo lo g ia to już pokaźna d y scy p lin a — jestem jednak p ew n a, że ją g ru n ­ to w n ie przeobraził. U sta lił b o w iem — i sądzę, że na trw a łe — g ra d a cję w a żn o ści je j sk ład n ik ów , o k reślił p ro b lem a ty k ę ośrodkow ą ca ło k szta łtu tw ó rczo ści G om bro­ w ic z a , jego technik, poetyk i, filo zo fii. Ź ródła d ynam izm u tego p isa rstw a od n alazł w p oszu k iw an iu zasad organ izu jących p sych osp ołeczn ą potoczność o d d zia ły w a n ia n a sieb ie isto t lu dzkich, w sp ó łfo rm u ją cy ch się wrzajem , a n ta g o n isty czn ie, w k o n ­ ta k ta ch sło w n y ch i zastęp czo -w erb a ln y ch , d otyk ow ych , gestyczn ych , m im iczn ych , k o n ta k ta ch k u ltu row o u p ośred n ion ych , a n ieu sta n n ie te u p ośred n ien ia k w e stio n u ­ ją c y c h .

W tak pojętej p rob lem atyce in terak cyj, sp ełn ia ją cy ch się w różn ych p orząd ­ k a c h sp ołeczn ych (u żyw am tu term in u E rvin ga G offm ana), w zach o w a n ia ch i d z ia ­ ła n ia c h p rak tyczn ych , a tak że w tek sta ch litera ck ich , od n alazł Ł a p iń sk i sp osób n a to, by sca lić różne poziom y ogląd u ek sp resji p isa rsk iej G om brow icza, k tóra w m y śl za ło żeń zarów no tw ó rcy , jak i bad acza jest w y n ik iem i k o lejn y m w sp ó łc z y n n ik ie m n ieu ch ro n n y ch in tera k cy jn y ch procesów .

S posób prow adzenia w y w o d u za słu g u je na szczególn ą u w agę. R ozpoczyna a u ­ to r od w sp om n ien ia b io g ra ficzn eg o — o m łod ości p rzed p isarsk iej G om brow icza, k o ń c z y cy ta tem ze S ło w a ck ieg o , cy tatem , k tóry jest ap ologią sztu k i („Ta kartk a w ie k i tu będzie p ła k a ła / I łe z jej sta n ie ”). Ta su b teln ie za ry so w a n a ram a m a w a r to ść i m erytoryczną, i arty sty czn ą ; uw yraźn ia, tra fn ie i prosto, d w u b ieg u n o - w o ś ć G om b row iczow sk iej m yśli, k iero w a n ej sp rzeczn ym i im p u lsam i: k u w y o d r ę b ­ n ie n iu d zieła sztu k i z r ea ln o ści i k u p rzy b liżen iu go realn em u otoczu. W tę ra m ę w p ro w a d za autor sw ą kon cep cję; w fin a le u ja w n i z w y c ię stw o sztuki.

C zyni to jednak n ie w ab stra k cy jn y ch rozw ażan iach , lecz w rzeczo w ej i k u n ­ sz to w n e j an alizie. Z o ficja ln eg o deb iu tu p isarsk iego G om brow icza w y b iera opo­ w ia d a n ie n a jceln iejsze i pok azu je, że k ateg o rie in terak cji u ja w n ia ją się w n im jak o siła sp raw cza n arracji i zdarzeń fab u larn ych . T ancerz m ecen a sa K r a y k o w sk ie - g o sta je się w tej a n a lizie św ia d e c tw e m sy tu a cji, w jak ie popada i ja k ie stw a rza nad u żyw acz, ek sp loatator k o n ta k tó w p rzew id zia n y ch p orządkiem sp o łeczn y m . O d­ rzu cając tak p sych oan alityczn e w y try ch y , jak i k ryteria m ałego w eryzm u , Ł a p iń ­ sk i odsłan ia i n a zy w a litera ck ą rob otę G om brow icza. D ow odzi, że w p arod ii i tra w e sta c ji pisarz tw orzy, na m o d łę heroikom iczną, diagnozę, która poraża tr a f­ n ością opisu sy tu a cji lu d zk iej. M oże ona d otyczyć każdego, kto za k łó ci r y tu a ły

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sejmik adwokatury naszego regionu dobiegł końca, a przyjemna i poważna atmosfera, w jakiej toczyły się obra­ dy członków Izby, stanowi piękną wi­ zytówkę

Stwierdzono, że przy tendencji do utrzymywania się liczby spraw, wzrost liczby adwokatów i aplikantów nie jest dla środowiska pożądany.. Bardzo ważnym zadaniem

In our experiment the system qubit can dephase during ancilla readout both through a spin-flip of the electron in the course of optical excitation (Fig. 3.4b) and as a result of

quality of service 261 RDF 116 reference data 224 reference model 245 regional development 19 research collaboration 353 research design 3 rural 261 Russia 344 Saudi e-government

A smaller interval is used for the pile inclinometers as the results are also used to determine the curvature of the piles due to deformation caused by soil displacement induced

To determine the coefficient of variation of the shear strength and shear strength parameters of soils we performed series of experiments with 4 different kinds of soils (fine

To be able to do so, we have complemented Figure 1 with the major disasters of the 20th century (Figure 3). Catastrophes with different return periods Figure 3 indicates the

The total procedure includes identifying the geomorphic features, producing CADFs for the probabilities of various heave or BEP initiation, calculating the interaction