• Nie Znaleziono Wyników

"„Monitor” : 1765-1785 : wybór", opracowała i wstępem poprzedziła Elżbieta Aleksandrowska, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""„Monitor” : 1765-1785 : wybór", opracowała i wstępem poprzedziła Elżbieta Aleksandrowska, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1976 : [recenzja]"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Barbara Wolska

"„Monitor” : 1765-1785 : wybór",

opracowała i wstępem poprzedziła

Elżbieta Aleksandrowska,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk

1976 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 71/2, 349-361

(2)

R E C E N Z J E

.349

to ś ć — oto w artości, d zięk i k tórym u tw ory K sięcia B isk u p a tr a fia ły do w ie lu «czytelników.

W izerunek K rasickiego sk reślon y przez Z b ign iew a G olińskiego z dużą k om p e­ ten cją, oparty na doskonałej znajom ości d zieł p o e ty i jego k o resp on d en cji oraz n a w ied zy o epoce u trw a lił w naszej św iad om ości p rzek on an ie, że tw órczość lite ­ racka K sięcia B iskupa p ozostaw ała w zgodzie z jego życiem , że filo z o fia um iaru, którą w y z n a w a ł i która p rzenikała jego tw órczość, znalazła odbicie w jego p o stę ­ p o w a n iu . W porów naniu z w cześn iejszy m i pracam i p o św ięco n y m i K rasick iem u

now a m on ografia daje obraz jego życia n iep orów n an ie bogatszy. Ś led zim y lo sy •człowieka i pisarza n iem al rok po roku, w id zim y go zarów no jako u cznia i m ło ­ d e g o k sięd za, jak też jako biskupa i poetę, w kontaktach ze S ta n isła w em A u ­ g u ste m i F ryd eryk iem II, w stosu n k ach rod zinnych, na tle różnorodnych w yd arzeń

h isto ry czn y ch , jak k on fed eracja barska, rozbiory i p ow stan ie k o ściu szk o w sk ie. G o­ liń sk i stara się o zach ow an ie ob iek tyw izm u w ocen ie (w y czu w a się n a w et p ew ien d y sta n s w ob ec bohatera książki); autor nie przesądza spraw spornych, ale przy lek tu rze od n osim y ogólne w rażen ie, że K rasicki w id zia n y na tle epoki, p o ró w n y ­ w a n y ze sw oim i w sp ó łczesn y m i okazał się nie tylk o w y b itn ą in d y w id u a ln o ścią pisarsk ą, ale także in d y w id u a ln o ścią w g łęb szym znaczeniu tego w yrazu. N ie b y ł z p ew n o ścią bohaterem skłonnym do g estó w heroicznych, ale nie b y ł też ca łk o ­ w ic ie ob ojętn y w obec w yd arzeń h istoryczn ych , jak ie p rzyszło m u przeżyć. C hyba b y ło b y krzyw d zące, gd y b y śm y p rzy w o ły w a n y często cytat z fraszk i K och an ow ­ sk ieg o , zam ieszczon y w lista ch z lu tego 1795 i listop ad a 1797 do A n ton iego K ra­ sic k ie g o : „N iech dru d zy za łb y chodzą, a ja się d ziw u ję!” — c h c ie li od n ieść do

K sięcia B iskupa jako ch arak teryzu jące isto tę jego osobow ości. W yd aje się, że sy tu a cja jest tu bardziej złożona i w ielozn aczna. G d yb yśm y m ieli się o d w o ły w a ć -do cytatu , to o d p o w ied n iejszy w y d a w a łb y się w iersz, jak im G oliń sk i zam yka roz­ d z ia ł pt. R ew olu cja. M owa tu o siew cy , który m im o burzy i u le w y sieje ziarno, w n ad ziei na zm ianę pogody. B ył K rasicki ty p em in te le k tu a lis ty i scep tyk a, k tó ­ r y w id zia ł św ia t z całym jego o k ru cień stw em i sk o m p lik o w a n y m i m ech an izm am i ■wew nętrznym i, i b ył rzeczn ik iem ty ch postaw , k tóre u ja w n iły się w y ra ziście d o­

p iero w w . X IX , gd y do głosu d oszły idee pracy organicznej.

Jan L echoń w zapom nianym d ziś studium O li te r a tu r z e p o ls k ie j n a zw a ł K ra­ sic k ie g o gen iu szem w d zięk u , gen iu szem słów p obudzających nas do u śm iech u , ale •dostrzegł rów n ież to, że poezja K sięcia B iskupa m iała w ie lk ie j w a g i w p ły w sp o ­

łeczny, w spom agała b ow iem bardzo reform ę S ta n isła w a A u gu sta 19.

W skrzeszając pam ięć Ignacego K rasickiego i jako człow ieka, i jako p oety w a rto u św iad om ić sob ie rolę, jaką odegrał on w życiu p o lity czn y m i litera ck im •doby O św iecen ia. Z b ign iew G oliński przypom inając losy człow ieka i pisarza u k a ­

zał n a jw a żn iejsze fa k ty jego życia oraz zin terp retow ał je sine ira et studio. D zię­ k i tem u p o tra fim y chyba lep iej od d zielić legen d ę o K rasickim od p ra w d y o nim i lep iej zrozum ieć p o stęp o w a n ie p oety w tru d n ym okresie, jaki P olska p rzeży ­ w a ła w drugiej p o ło w ie X V III stu lecia.

Z d z i s ł a w L ib era

„M O N ITOR ”. 1765— 1785. W YBÓR. O pracow ała i w stęp em poprzedziła E 1 ż- b i e t a A l e k s a n d r o w s k a . W rocław —W arszaw a— K rak ów —G dańsk 1976. Za­ kład N arod ow y im ien ia O ssoliń sk ich — W yd aw n ictw o, ss. CXLVI, 634 + 5 w k le ­ jek ilustr. B ib liotek a N arod ow a”. Seria I. Nr 226. (R edakcja „B ib liotek i N arod o­ w e j ”: J a n H u l e w i c z i M i e c z y s ł a w K l i m o w i c z ) .

(3)

C hoć bad an ia nad „M on itorem ” trw a ją już w ie k p ra w ie, do czasu u kazania się w yb oru w to m ik u se r ii „ B ib liotek a N arod ow a” n ie m ie liśm y całościow ego u ję­ cia d ziejó w pism a, jego red ak cji, p ro b lem a ty k i i id eologii. B rak ow ało też w y d a ­ nia te k s tó w m o n ito ro w y ch , które b y p rezen to w a ło ten d en cje, p rob lem y i fo r m y w y p o w ie d z i ch a ra k tery zu ją ce w sz y stk ie eta p y h isto rii „M onitora”. R ealizacja ta ­ k ieg o p rzed sięw zięcia okazała się m o żliw a d zięk i bad aw czej p a sji E lżb iety A le k ­ san d ro w sk iej, jej sp ecja ln em u p rzy g o to w a n iu i ogrom nem u w y siłk o w i in terp reta ­ cyjnem u.

P op rzed ziły je b adania, z in te n sy fik o w a n e zw łaszcza po r. 1950 1, a p od ejm u ­ jące trud u sta len ia a u to rstw a a r ty k u łó w a n o n im o w y ch z założenia, w sk azan ia p ierw o w zo ró w , zap ożyczeń i ich rozm iarów , jak ró w n ież próby om ów ien ia w y b ra ­ n ych ok resów , szczeg ó ło w y ch zagad n ień , a tak że ogólnego u jęcia p ro b lem a ty k i p eriodyku. O w ocem tych badań b y ły studia i rozp raw y W ład ysław a K on op czyń ­ sk iego, Z ofii S in k o w ej, S ta n isła w a O zim ka, P r z e m y sła w y M a tu szew sk iej, J a d w ig i R u d n ick iej, G ab rieli P ian k o oraz liczn e, p la n o w e i sy stem a ty czn e studia A le k sa n ­ d ro w sk iej, w y k o rzy sta n e w znacznej m ierze w e W s t ę p i e i p rzy p isa ch do w yb oru te k stó w „M onitora”.

S w o ją ro zp raw ę w stęp n ą w om a w ia n y m to m ie za ty tu ło w a ła A lek san d row sk a

R e k o n e s a n s d z i e jó w · r e d a k c j i i ideologii, co w ś w ie tle za w a rto ści tej rozpraw y,

k o m p eten cji a u tork i i d o ty ch cza so w eg o stan u badań w y d a je się sfo rm u ło w a n iem n azb yt ostrożnym . W p ierw szej części w stęp u p rzed sta w iła A lek san d row sk a g e n e a ­ lo g ię p eriod yk u , p o zo sta łe części p o św ię c iła om ó w ien iu p oszczególn ych (w y o d ręb ­ n io n y ch przez sie b ie ) o k resó w w d ziejach czasopism a.

P rzed sta w ia ją c g e n e a lo g ię „M onitora” sk on cen trow ała się autorka na spra­ w ach n a jisto tn iejszy ch , p rop orcjon aln ie rozk ład ając a k cen ty i u w agę. Obok roz­ w ażań nad rolą k róla w u tw o rzen iu p ism a i nad p o d sta w o w ą g en ea lo g ią litera ck ą (ok reślan ą św ia d o m y m i a k cen to w a n y m przez red ak cję n a w ią za n iem do n a zw y , tra d y cji, program u i form y „M onitora” z r. 1763, p r z y jed n o czesn y m p od k reślen iu p ew n ej od m ien n o ści te n d e n c ji m o ty w o w a n ej in n y m już m o m en tem h isto ry czn y m , p ow od u jącej, że p erio d y k zb liżo n y b y ł do a n g ielsk ieg o cza so p iśm ien n ictw a m o ra l­ n o -o b y cza jo w eg o ), tem a tem osob n ych rozd ziałów sta ją się ta k ie za g a d n ien ia , d o s­ k o n a le u d o k u m en to w a n e przez au tork ę, jak: p ow od zen ie c zy teln icze p ierw szy ch n u m eró w czy kon cep cja r ed a k cji-k lu b u . W ostatn im rozd ziale tej części, pt. C z y

„p e r i o d y k B o h o m o l c a ” ?, w y k a zu je A lek sa n d ro w sk a p o w ierzch o w n o ść, a w ła ś c i­

w ie b ezzasad n ość ro zp o w szech n io n ej o p in ii w ią żą cej „M onitora” z F r a n ciszk iem B oh om olcem „jako jego in icja to re m , red ak torem i a u torem n a jw ięk szej ilo ści a r ty ­ k u łó w , i to aż do roku 1784” (s. X V III). P rzed sta w ia n ie ty lk o d o w ied zio n y , ale· i h ip o tety czn y w k ła d p isa rsk i i red ak torsk i B ohom olca w sk a zu ją cy na jego d z ia ­ ła ln o ść w „M on itorze” od r. 1767 do k ońca 1768 (zrazu zaznaczoną sła b o , dopiero* w 1768 r. w y ra ziście), a na p rzejęcie red ak cji p erio d y k u — z ca łk o w itą pew nością! d op iero w 1768 r. (m oże zaś ju ż w d rugiej p o ło w ie r. 1767, czego n ie sposób u d o ­ w o d n ić z p ow od u dużych lu k w rozpoznaniu au to rstw a roczn ik a 1767). W ś w ie tle ty ch dan ych oraz in n y ch źródeł, a tak że badań i u staleń d otyczących p oczątk ów pism a czy id eo lo g ii, jaką p rezen to w a ło ono w p oszczególn ych ok resach sw ego is t­ n ien ia , sfo rm u ło w a n ie „»M onitor« B o h o m o lca ” okazuje się zn aczn ym u p roszcze­ n iem — ta k że g d y zw a ży m y rodzaj o k o liczn o ści i fa k tó w , k tóre p rzez w ie le lat p o d trzy m y w a ły leg en d ę o „M on itorze” jako „p eriod yk u B o h o m o lca ”:. n a p isa n ie

1 W tedy to T. M i k u l s k i p o d k reślił potrzebę podjęcia g ru n to w n y ch badań nad „n aczeln ym p erio d y k iem stu le c ia ”, in sp iru jąc badania nad p ism em (Sta n b a ­

d a ń i p o t r z e b y n a u k i o l i t e r a t u r z e w i e k u O ś w ie c e n ia . „ P am iętn ik L itera c k i” X L I

(4)

R E C E N Z J E

351

przez niego k o m ed ii M onito r, w yd an ej w r. 1767, a w y sta w io n ej na scen ie dopiero· w r. 1774; literack a in w en cja B ohom olca w zak resie form w y p o w ied zi p u b lic y ­ styczn ej, do których p ó źn iejsi autorzy „M onitora” będą n iejed n ok rotn ie n a w ią zy ­ w ać; notatka K rasick iego p rzy n a zw isk u księd za jezu ity w d op ełn ien iach do H e r ­

barz a K aspra N ie s ie c k ie g o 2 Tego stw ierd zen ia A lek san d row sk iej n ie p od w ażają

op u b lik ow an e n ied aw n o źródła odkryte przed k ilk u la ty przez T adeusza F rączyka (o których dotąd k rą ży ły n ie zaw sze p recy zy jn e inform acje): N o ta t n i k A d a m a K a ­

z i m i e r z a C z a r t o r y s k i e g o oraz zap isk i Józefa E p ifan iego M inasow icza ro zszy fro ­

w u ją ce a u torów n iek tórych nu m erów „M onitora” z lat: 1766, 1767, 1770, 1774, 1775 i 1778 3. Ze źródeł tych w yn ik a jednak, że B ohom olec, w y co fu ją c się z red a k to r- stw a z k ońcem r. 1768, n ie zrezygn ow ał ze w sp ó łp ra cy — w p raw d zie dosyć d o­ ry w czej — z pism em . O kazuje się on autorem ośm iu n u m erów w roczniku 1770· (64— 69, 71— 72) oraz dw óch n u m erów w roczniku 1775 (42, 69) 4.

Po zasygn alizow an iu p rob lem ów w iążących się g łó w n ie z sytu acją sta rto w ą czasopism a oraz sfo rm u ło w a n iu u sta leń dotyczących g en era lió w przed staw ia a u ­ torka k o lejn e okresy w dziejach „M onitora”, które w yod ręb n ia na p o d sta w ie dro­ biazgow ej a n a lizy zaw a rto ści poszczególn ych roczników oraz h istoryczn ej rek o n ­ stru k cji d ziałaln ości red ak torsk o-au torsk iej. R ekonstrukcja ta opiera się na m a ­ teriałach d ok u m en tacyjn ych d otyczących pism a o p u b lik ow an ych przez in n ych ba­ daczy bądź zgrom adzonych w ła sn y m w y siłk iem autorki oraz na w y n ik a ją c y c h z nich (lub przez n ie su g ero w a n y ch ) u stalen iach , które o k reślają w k ła d red a k ­ torsk i, p isa rsk i i ed y to rsk i liczn ego zespołu au torów m on itorow ych oraz źródła w ie lu artyk u łów . Im ponuje tu A lek san d row sk a w n ik liw ą an alizą tek stó w za ­ m ieszczan ych w period yk u a rtyk u łów . J est to an aliza n a staw ion a n ie ty lk o na w y d o b y cie tem a tó w i ocen ę ich id eologiczn ego i litera ck ieg o op racow an ia, ale ró w n ież — na k on fron tow an ie tego m ateriału z ten d en cjam i i p rzem ian am i u ja w ­ n ia ją cy m i się w in n ych rodzajach p u b licy sty k i i w poezji ów czesn ej oraz na u sta ­ le n ie jego zw ią zk ó w ze zm ien iającą się sytu acją sp o łeczn o -p o lity czn ą , sło w em — u sta len ie stopnia i rodzaju a k tu aln ości czasopism a w d anym ok resie. R ozp atry­ w a n ie zja w isk k u ltu raln ych i literack ich w ścisły m zw iązku ze w sp ó łczesn y m i im w y d a rzen ia m i sp o łeczn o -p o lity czn y m i oraz dążność do fo rm u ło w a n ia u sta leń w y ­ n ik a ją cy ch z rzeteln ej a n a lizy m ateriału (choćby s t a ły one w n iezgod zie z o p in ia ­ m i u trw alon ym i) to cech y n au k ow o-b ad aw czej p rak tyk i E lżb iety A le k sa n d r o w ­ sk iej, które u ja w n iły się już przed l a t y 5.

Im ponuje też A lek san d row sk a jako b ibliograf szeroko zak rojon ym i w ła sn y m i 2 Z acytu jm y ją za A lek san d row sk ą: „»M onitory« p olsk ie, po w ięk szej części od tegoż zacnego autora zebrane, k om ponow ane i ułożone zo sta ły ” (s. X X I). Jak stw ierd za badaczka, zn am ien n y jest także fakt, iż notatka K rasick iego to „ jed y n e znane o siem n a sto w ieczn e św ia d ectw o w iążące B ohom olca z p eriod yk iem tak, z p o­ zoru, b lisk o ” (s. X X I).

3 T. F r ą c z y k , W ś r ó d r e d a k t o r ó w i a u to r ó w „M on ito ra ” (1764— 1778). „A r­ ch iw u m L ite r a c k ie ” t. 22 (1978), s. 5— 18.

4 S zerzej o tych spraw ach — E. A l e k s a n d r o w s k a , Jeszcze „ w ś r ó d r e d a k ­

t o r ó w i a u to r ó w »M onitora«. Glosa do p u b li k a c ji T ad eu sza F rą c zy k a . Z w a r s z t a t u b ibliografa „ M o n i to r a ” (16) (w n in iejszy m zeszycie).

5 Zob. E. A l e k s a n d r o w s k a , „ Z a b a w y P r z y j e m n e i P o ż y t e c z n e ” 1770—J777..

M onografia bib lio graficzna. W rocław 1959, s. X X II—X X V I. A utorka jako p ierw sza

d obitnie zw ró ciła uw agę, dokum en tu jąc to szeregiem przykładów , że w b rew d o­ ty ch cza so w y m opiniom o ap o lity czn o ści „Z abaw ” okazują się one (od m om en tu przejęcia red ak cji przez N aru szew icza) czasopism em ściśle zw ią za n y m z ó w czesn ą rzeczy w isto ścią sp ołeczn o-p olityczn ą.

(5)

u sta len ia m i d o ty czą cy m i a u to rstw a i źródeł a rty k u łó w m on itorow ych . W w ielu przyp ad k ach u w ie r z y te ln ia ponadto d o d a tk o w y m i p rzesłan k am i d o ty ch cza so w e h i­ p o tezy i u sta len ia w ty m za k resie lub obala m y ln e tw ierd zen ia . Zebrana przez bad aczk ę k o m p letn a k a rto tek a au to ró w „M onitora”, w y k o rzy stu ją ca c a ły uprzed­ n i stan badań i p rzyn osząca n o w e u sta len ia , za p ew n e „fu n k cję n au k ow ą i spo­ łecz n ą [...] będ zie p ełn ić w ó w cza s, k ie d y [...] ukaże się d ru k iem ” 6, p o stu lo w a ć w ięc n a leży , b y praca ta zo sta ła op u b lik o w a n a jak n a jry ch lej. W szakże w y d a je się, że d zięk i liczn y m rozpraw om A lek sa n d ro w sk iej, zw łaszcza ogłaszan ym su k c e sy w ­ n ie na łan iach „P a m iętn ik a L itera c k ieg o ” w cy k lu Z w a r s z t a t u bib lio g r a fa „Mo­

n it o r a ” oraz d zięk i o p racow an em u przez n ią w y b o ro w i z „M onitora”, gdzie k ażdo­

razow o p o d a w a ła szczegółow e u za sa d n ien ie p rzy jęteg o au to rstw a , kartotek a ta w obszern ych fra g m en ta ch już d zisiaj p e łn i w ażn ą fu n k cję. C hoćby z tego w zględu, że z niej w ła ś n ie w y ro sło n ow e ca ło ścio w e u ję c ie d ziejó w p eriod yk u . I choć udo­ stęp n io n e przez F rączyk a now e m a te r ia ły źród łow e p o zw a la ją w y p e łn ić niek tóre lu k i w za k resie d o k u m en ta cji au to rstw a , a każą odrzucić ten czy ów d om ysł — w ie le hipotez jed n ak p o tw ierd za ją , a k on cep cja d z ie jó w red a k to rsk o -a u to rsk ich n ie u leg n ie za sa d n iczy m zm ian om , ty m b ardziej zaś k oncepcja rozw oju k ieru n k ów id eo lo g iczn o -p ro g ra m o w y ch pism a.

P rzed sta w ia ją c w sw y m w stę p ie k o lejn e o k resy w d zia ła ln o ści „M onitora” A lek sa n d ro w sk a p rezen tu je zw y k le n a jp ie r w grono red ak torsk o-au torsk ie, ok reśla­ ją c w kład p o szczeg ó ln y ch jego czło n k ó w oraz ośrod ek d y sp o zy cy jn y steru ją cy p is ­ m em , p óźniej zaś ch arak teryzu je g łó w n ą lin ię id eologiczn o-p rogram ow ą p erio d y ­ ku w d anym czasie, zw racając p rzy tym u w agę na ten d en cje z nią n iezgod n e, a będące n iera z za p o w ied zią k ieru n k u , k tó r y za triu m fu je w ok resie następnym . K ażda część W s t ę p u opatrzona została ty tu łe m celn ie dobranym do charakteru" p ism a w dan ym ok resie oraz m o ttem — z w y k le zn aczącym fragm en tem m on itoro­ w eg o artyk u łu . Do m on ito ro w y ch a rty k u łó w n a w ią zu ją też ty tu ły n iek tó ry ch roz­ d ziałów .

S w y m rozw ażan iom na tem at p ie r w sz e g o okresu w d ziejach „M onitora”, 1765— 1767, nadała autorka ty tu ł O ś w i e c e n i o w a r e w o l u c j a o k tr o jo w a n a , za k tórego po­ m ocą sk rótow o, a zarazem p recy zy jn ie ok reśliła i k ieru n ek id e o lo g iczn o -p o lity cz- n y p ism a w ty m czasie i ośrodek d y sp o zy cy jn y . Do zn a m ien ity ch w sp ó łp ra co w n i­ k ó w p ism a n a leżeli w te d y przede w sz y stk im ci red ak torzy, k tórym S ta n isła w A u ­ g u st p o w ierzy ł o p ra co w a n ie p lan u pism a: Ig n a cy K rasick i i A dam K azim ierz C zar­ to ry sk i. A lek sa n d ro w sk a o m aw ia w k ła d K rasick iego u d o k u m en to w a n y i h ip ote­ ty czn y , sy g n a lizu ją c jed n o cześn ie tru d n o ści zw ią za n e z o k reślen iem au torsk iego w k ła d u C zartorysk iego, z k tórego osobą w iązan o i „M onitora”-sy n a , p rzed sta w ia ­ jąc w 1765 r. k się c ia jak o tego, k tó ry m ia ł w ó w cza s ,,głów n e sta ra n ie” o pism o. O pracow u jąc W s t ę p w ied zia ła już badaczka, że d ok u m en tację, na której podsta­ w ie m ożna by o k reślić w k ła d C zartorysk iego, od n alazł przed k ilk u la ty w jednym z ręk o p isó w B ib lio tek i C zartorysk ich T ad eu sz F rączyk , ale ręk op is ten zn an y był w ó w cza s je d y n ie zn alazcy, toteż z braku in n y ch źródeł A lek sa n d ro w sk a m usiała pop rzestać na p rzed sta w ien iu h ip otez d o tyczących au torstw a C zartorysk iego w „Mo­ n ito rze” ty ch lat. W ypada żałow ać, że F rączyk n ie zadbał o w cześn iejsze o p u b li­ k o w a n ie źródła tak iej m ia r y jak N o t a t n i k C zartorysk iego za w ie r a ją c y p ierw o tn y ■{obejmujący 52 n u m ery) p lan „M onitora”, a sp orząd zon y na tak im sam ym p a p ie ­

rze jak p la n K rasick iego i w ty m sam ym u k ła d zie fo r m a ln y m 7. W p la n ie tym w p isa ł C zartorysk i litery „ C z”, „Cż”, „C zar.” przy in teresu ją cy ch go „m ateriach do tr a k to w a n ia ”, n ie o zn ak ow ał zaś p ozycji, które b y ły w p lan ie K rasick iego

pod--6 F r ą с z y k, op. cit., s. 5. 7 I b i d e m , s. 8— 12.

(6)

R E C E N Z J E

353

k reślo n e lu b i pod k reślon e, i „ za w ęży k o w a n e”. W k ilk u tylko przypadkach obydw aj p reten d u ją do au torstw a tego sam ego num eru. B y ok reślić w k ład C zartoryskiego, trzeba będzie posłu żyć się zesta w ien iem sporządzonym przez B ernackiego, u k azu ­ jącym , k tóre tem a ty i k ied y zo sta ły rzeczy w iście op u b lik ow an e w czasopism ie. T rzeb a też b ędzie rozsądzić, kom u przyznać a u torstw o opracow ania tem a tó w za ­ zn aczon ych przez obydw óch. Już teraz zaś w iadom o, że p ierw o tn y p la n p ie r w ­ szego rocznika „M onitora” (p ow stały, jak n ap isał Z b ign iew G oliński, chyba jeszcze przed u roczystościam i koron acyjn ym i, tj. przed 25 X I 17648) je st najp raw d op od ob ­ n iej d ziełem w sp óln ym K rasickiego i C zartoryskiego, a obydw a n o ta tn ik i — ś w ia ­ d ectw em n arad y roboczej, podczas której obydw aj p rzyszli autorzy p o d zielili się pracą. P lan za w arty w notatniku C zartoryskiego potw ierdza przyp u szczen ia A le k ­ sa n d ro w sk iej, że w r. 1765, gd y K rasick i zajęty b y ł ob ow iązk am i p rezyd en ta tr y ­ b u n ału m ałop olsk iego, „rola p rzeb yw ającego g łó w n ie w sto licy drugiego redaktora b y ła [...] duża” (s. X X V I), co od n otow ał już Jan H ey n e 9.

In n i zn a m ien ici w sp ó łp ra co w n icy „M onitora” z lat 1765— 1767, k tórych ch a ­ rak teryzu je A lek san d row sk a, to: S ta n isła w A ugust (dla którego au torstw a w tym cza sie brak jed noznacznej, p recy zy jn ej d okum entacji), F elik s Ł ojko, K asper R o­ g a liń sk i, T adeusz L ip sk i i S ta n isła w K onarski. W yraża też autorka W s t ę p u p rzy ­ pu szczen ie, że do tego grona n ależał ponadto C elesty n C zaplic. U d ział „n iezn a- m ie n ity c h ”, tj. n iezb yt znaczących w życiu p o lity czn y m kraju, (F. B ohom olca, J. E. M inasow icza, G. P iotrow sk iego, A. N aru szew icza, J. K aln assego, W. S zy la r- sk ieg o , J. K oblańskiego, O. K orytyń sk iego i n ie znanego bliżej S tarzyń sk iego) o ce­ n ia A lek sa n d ro w sk a jak o skrom ny, podkreślając też, że poza n ieliczn y m i w y ją t­ k a m i w y stą p ien ia ich d o ty czy ły g łó w n ie k w estii m oralnych. W św ie tle u ja w n io ­ n y ch przez F rączyka w y c ią g ó w z zap isk ów M inasow icza trzeba jeszcze w śród w sp ó łp ra co w n ik ó w pism a z tego okresu w ym ien ić biskupa sm oleń sk iego Jerzego M ikołaja H ylzen a — autora num eru 30 z r. 1767 10, który n ieb aw em , w roczniku B oh om olcow ym (1768), w y stą p i — o czym. pisze A lek san d row sk a — jako autor jed n eg o z a rty k u łó w poch w aln ych .

N ie lic z n e ad notacje M inasow icza dotyczące au torstw a n u m erów w obrębie te g o rocznika n ie u jaw n iają ja k ieg o k o lw iek au torsk iego udziału ów czesn ego k o ­ le k t o r a i m oraln ego cenzora pism a. M im o to sądzę, że w arto m oże rozw ażyć k a n ­ d y d a tu rę kan on ik a k ijo w sk ieg o p rzy ok reślan iu au torstw a num eru 89 z 7 X I

1 7 6 7 — [ W szc zy n a n ie w o j n y , ch o ć b y dla odparcia b e z p r a w n e g o g w a łt u , p r z e c i w n e

p o w s z e c h n y m in t e r e s o m k r a j u i jego o b y w a t e l i ]. Z rozum iałe b y ły b y m o ty w y za ­

ta je n ia przez M inasow icza au torstw a artykułu w y ra źn ie n aw iązu jącego do ó w c z e s­ n ych dram atyczn ych w yd arzeń p o lity czn y ch , zw łaszcza zaś do g w a łtu R ep n in a — p orw an ia i w y w ie z ie n ia w głąb R osji w czasie obrad sejm u radom skiego trzech se n a to ró w (W. R zew u sk iego, biskupa krak ow sk iego K. Sołtyk a i biskupa k ijo w ­ sk ieg o J. A. Z ałuskiego) oraz jed n ego posła (S. R zew u sk iego) z opozycji. A rty k u ł w y r a ż a ł stan ow isk o obozu k ró lew sk ieg o w obec w yd arzen ia nazw anego w tek ście a lu z y jn ie „b ezp raw n ym g w a łte m ”, a le chyba i w y n ik a ją ce z in n ego ty p u p rze­ m y ś le ń stan ow isk o autora w ob ec problem u w o jn y trak tow an ego też jako problem ogóln oetyczn y. Te dw a p u n k ty w id zen ia przen ik ając się w sp ółtw orzą sw o isty k li­ m at znanych w y p o w ied zi M inasow icza na ten tem at: jedną z n ich , [List P a t r i a l o w -

s k ieg o o p o w s z e c h n y m p a t r i o t y z m u o b o w ią z k u i f a ł s z y w y c h p a tr io t a c h ], w y d ru

-8 Z. G o l i ń s k i , Ignacy K ra sic k i, W arszaw a 1979, s. 141.

9 Rela cje Jana H eyn ego, a gen ta księcia K s a w e r e g o sa skie go, o „M o n i to r z e ”

(1765— 1770). O pracow ała E. A l e k s a n d r o w s k a . „ P am iętn ik L ite r a c k i” 1976,

z. 3.

10 Zob. F r ą с z y k, op. cit., s. 15.

(7)

kow an o w „M onitorze” u sch y łk u 1769 r. w raz z od p o w ied zią redakcji, tak że pióra M in asow icza, druga to O d a do p o k o j u op u b lik ow an a na łaimach „Z abaw P rzy jem ­ n ych i P o ż y te c z n y c h ” w 1772 roku.

Otóż za a u to rstw em M in asow icza w sk a za n eg o tu a rty k u łu św ia d czy ć m oże: w stęp te o rety czn y wsiparty a rg u m en ta m i r e lig ijn y m i, zb ieżn ości obrazow e i fra ­ zeologiczn e z [ L is te m P a t r i a ł o w s k i e g o ] oraz za k o ń czen ie a rty k u łu fra g m en tem w iersza , k tóry w yraża m y ś l podobną do za w a rtej w O d z ie do p o k o ju , a k tóry w latach p ó źn iejszy ch , w czasie sejm u rozb iorow ego, fu n k cjo n o w a ł w ła śn ie w po­ łą czen iu z p arafrazą o d y M in a so w icza jak o [P ie śń] o s k u t k a c h w o j n y zło żo n a 23

p a źd z . 1774 [...]n . W św ie tle sw o isteg o stosu n k u M in asow icza do w o jn y i u z e w ­

n ętrzn ion ego p rzez niego na łam ach „M onitora” sta n o w isk a p olity czn eg o w ob ec w yd arzeń cza só w k o n fed era cji barsk iej, k tóre tak w zb u rzyło liczn e „a n ty m o n ito ry ”, n ie św ia d czy p rzeciw k o tem u d o m n iem a n iu au torstw a fa k t, że k ąn on ik k ijo w s k i zw ią za n y b y ł bardzo s iln ie z J ó zefem A n d rzejem Z ału sk im i że n a p isa ł w r. 1773 k ilk a o k o liczn o ścio w y ch w ie r sz y na cześć b isk u p ó w w ra ca ją cy ch z n iew o li.

W sk azan y tu a rty k u ł p r e z e n tu ją c y c ie k a w y sp lot tr e śc i m oraln ych i ja w n ie p o lity czn y ch o d p o w ia d a ł ta k ty ce p ism a w tym ok resie, gd y to pod ety k ie tą p e­ riod yk u m oraln ego p row ad ziło ono zd ecy d o w a n ą k am p an ię o zasad n iczą p rzeb u ­ d o w ę p a ń stw a . A utorka p rzed sta w iła w sposób n ie z w y k le in teresu ją cy p rzeb ieg tej k am p an ii, która o b ejm ow ała ca ło k szta łt k w e stii p olityczn ych , sp ołeczn ych , m o­ ra ln o -o b y cza jo w y ch i k u ltu ra ln y ch (k rytyk a egoizm u stan ow ego szla ch ty i rew izja tra d y cy jn y ch przek on ań i zach ow ań p o lity czn y ch ; w y k a z y w a n ie k o n ieczn o ści roz­ w o ju rzem iosła i handlu; p rop ozycje k on k retn y ch reform u strojow ych , a d m in i­ stra cy jn y ch , ek o n o m iczn y ch i sp ołeczn ych <tu szczególn a rola rocznika 1767, p o­ d ejm u jącego p rob lem sy tu a c ji ch ło p a ) oraz zw ią za n y ch z k w e stią w y zn a n io w ą ; p o stu lo w a n ie refo rm y w y c h o w a n ia i nauczania; p od jęcie zagad n ień sztu k i p isa r­ sk iej, zw łaszcza zaś a k tu a ln y ch — w obec potrzeb T eatru N arod ow ego — zagad n ień sztu k i d ram atop isarsk iej). A lek sa n d ro w sk a n ie ty lk o u kazała (idąc n iejed n o k ro tn ie za sp o strzeżen ia m i K o n op czyń sk iego 12), a le u d ok u m en tow ała sw o istą ta k ty k ę ob ie­

11 O statnia z w y m ie n io n y c h zb ieżn ości m oże b yć spraw ą przypadku, w a rto ją jed n ak tu ta j odnotow ać. N ę c ą c y b o w iem w y d a je się dom ysł, że autor [P ieśn i] o s k u t k a c h w o j n y p o łą czy ł i sp arafrazow ał fra g m en ty dw óch p o w sta ły ch w cześn iej te k s tó w w y ra ża ją cy ch podobną m y śl i będ ących d ziełem jed n eg o p oety. N ie m ożna jed n a k w ob ecn ym stan ie badań w y k a za ć, że M in asow icz — autor O d y d o p o ­

k o j u — n a p isa ł też m ,onitorow y w ie r sz z 1769 r. W każdym razie [Pieśń] o s k u t ­ k a c h w o j n y jest p rzyk ład em in teresu ją ceg o obiegu ręk op iśm ien n ego tek stó w zn a­

n y ch n ajp raw d op od ob n iej ty lk o z p u b lik a cji na łam ach w y m ien io n y ch tu czaso­ pism . Oto dla p orów n an ia p o czą tk o w y jej fragm en t w w e r sji zachow anej w B ibl. J a g ie llo ń sk ie j (rkps 2969, s. 100—101):

S m u tn e w o jen n y ch rozru ch ów ślady, G ruzy, popioły, w ie lk ie m ogiły, G dzie p rzed tem sta ły lu d n e osady, W yście te m iejsca teraz pok ryły. W szy stk o ście zatarły,

R esztę ognie zżarły. Lud w sz y ste k w boju, N ie m asz pokoju.

Pokoju, p rzyb yw aj z n ieba, g d y cię p le m ię J ęczen iem żałosn ym w z y w a na ziem ię. W ysłu ch aj głos p łaczu, pojrzyj na grunt g o ły P ól p u stych , odarte z ozdób kościoły.

12 W. K o n o p c z y ń s k i , „ M o n i to r”. W: P o ls c y p is a rze p o l i t y c z n i X V I I I w i e ­ k u (do S e j m u C zte r o le tn ie g o ). W arszaw a 1966, s. 225.

(8)

R E C E N Z J E 3 5 5

raną przez pism o w m om entach szczególn ie w yraźn ego p opierania ak cji p o lity cz­ nych, z którym i w y stę p o w a ł przed stan ow ą rep rezen tacją ośrodek k ró lew sk i (np. przed sejm em 1766 r. i w czasie jego obrad). T aktyka ta p o leg a ła na o k reso w y m p rzech od zen iu od a rty k u łó w n asycon ych treścia m i jaw n ie p o lity czn y m i, poru sza­ jących te m a ty k ę ch w ili, aktualną, ale i d rażliw ą, do m ających n eu tra lizo w a ć o p in ię w y p o w ied zi o treści m oraln o-ob yczajow ej, w y k o rzy stu ją cy ch n a jczęściej form y ty p o w e dla p eriodyku m oralnego, a także do a rty k u łó w p o św ięco n y ch k w e ­ stiom k u ltu raln ym .

W yp ow ied zi tego typ u przew ażają w drugim , przyp ad ającym na b u rzliw y rok 1768, ok resie „M onitora”, g d y to w sy tu a cji trudnej i p olityczn ie, i m ateriałow o — red ak cję pism a objął p refek t drukarni jezu ick iej F ran ciszek B ohom olec. Jako> dom in u jącą w ów czas ten d en cję p ism a w sk azała A lek san d row sk a p o lity k ę m il­ czen ia w ob ec w yd arzeń k rajow ych (p ośw ięcon ą tym problem om część ro zp ra w y w stęp n ej zatytu łow ała: „N iech na c a ł y m ś w ie c i e wojna...” ). P rzed staw iając sp o ­ w o d o w a n e rozw ojem w yp ad k ów p o lity czn y ch od d alen ie się od króla (i w k o n ­ sek w en cji od czasopism a) dw óch d otych czasow ych redaktorów , zw raca autorka u w agę m. in. na p u bliczne za m a n ifesto w a n ie (na radzie sen atu 24 III 1768) ró żn icT ja k ie z a istn ia ły m ięd zy ich pogląd am i a poglądam i m on arch y na tem a t b ieżących w y p a d k ó w p olityczn ych . R ocznik B ohom olca, n a sy co n y g łó w n ie treścia m i o b y - czajow o-m oraln ym i, ocenia A lek san d row sk a w porów n an iu z ch arakterem d o ty ch ­ c za so w y ch , w ażkich p olityczn ie w y stą p ień „M onitora”: „w yp ad ł w su m ie blado· i n ie c ie k a w ie ” (s. XLV), choć podkreśla in w en cję literack ą redaktora w p ro w a d za ­ jącego na łam y pism a n o w e fo rm y p u b licy sty czn o -sa ty ry czn ej w y p o w ied zi (k a­ len d arze m oralne, n o w in y satyryczne). A k cen tu je też — p olem izu jąc z oceną K o­ nop czyń sk iego 13 — „p olityczn y asp ek t ap olityczn ej p o sta w y redaktora, r e h a b ilitu ­ jącej go jako ob yw atela i p a trio tę” (s. XLVI). P on iew aż n iech ętn a opinia K onop­ czy ń sk ieg o w y n ik a ła też z obarczenia Bohom olca od p o w ied zia ln o ścią za późniejsze· a n ty k o n fed era ck ie w y p o w ied zi in n ych autorów (np. M in a so w icza ) u , A lek sa n d ro w ­ ska w y ja śn ia tę spraw ę. Sądzi też, iż o sten tacyjn e „u d a w a n ie” w roczn ik u 1768, że nic w ażnego w kraju się n ie d zieje, m iało patriotyczn ą m o ty w a cję. W isto c ie , w y d a je się, że ta k ie m ilczen ie B ohom olca w czasie dram atyczn ych w yd arzeń to n ie w yraz obojętności lub n iech ęci do p ow stania, lecz św ia d ectw o w yb oru p o sta w y jed y n ej do przyjęcia przez redaktora stojącego na czele k ró lew sk ieg o p eriod yk u , a zw iązanego osob iście (przez lo sy braci) i n ajpraw dopodobniej id eow o z p o w sta ­ n iem . Na dłuższą m etę trudno ją b yło utrzym ać, o czym chyba św ia d c z y to, że z końcem roku zrezygn ow ał z funkcji.

Byle p r z e t r w a ć — taką form u łą ty tu ło w ą określa A lek san d row sk a te n d e n c ję

ch arak teryzu jącą n astęp n y, 4 -letn i okres w d ziejach „M onitora” : 1769— 1772. W rozdziale W k r ę g u śr o d o w i s k a B ib lio te k i Z a łu sk ich p rzed staw ia autorka w k ła d red ak torsk i i p isa rsk i korektora czasopism a — Józefa E p ifan iego M inasow icza (k an on ik k ijo w sk i, zw ią za n y z działaln ością k u ltu raln ą M itzlera de K olof, w 1769 r. ob jął fu n k cję redaktora), a tak że w k ła d in n ych pisarzy z kręgu m e c e ­ n atu Z ału sk iego i jego B ib lio tek i (jak S. W ülfers, M. J a śk iew icz, J. A lb ertran d i, A. N aru szew icz). B adaczka w yraża tu i potw ierd za liczn y m i św ia d ectw a m i p rzy­ p u szczen ie, iż od przejęcia red ak cji przez M inasow icza d a to w a ć n a leży też p rze­ 13 Zob. ib i d e m , s. 241; „Jak k olw iek w W iteb szczyźn ie p ię c iu B oh om olców k rw ią w ła sn ą p isa ło się na zbrojną w a lk ę z najazdem , w a rsza w sk i szósty B oh om olec c h cia łb y się w zn ieść ponad odm ęt k o n fed eracji barskiej. S tosu n ek jego do p o ­ w sta n ia jest albo żaden, albo n eg a ty w n y — i to m u w p ersp ek ty w ie d ziejow ej za szczytu n ie p r z y n ie sie ”,

(9)

ję c ie przez M itzlera fu n k c ji rzeczy w isteg o w y d a w c y „M onitora”. Podobnie u w ie ­ rzy teln io n a zo sta je teza, że w ty m czasie w y d a tn ie zm n iejszy ło się za in tereso w a n ie p ism em ze stron y sfer rządzących. A lek sa n d ro w sk a w y k a zu je, że w w y n ik u tej s y tu a c ji (zw łaszcza w 1769 r.) sta je się ono p erio d y k iem ,,p ółu czon ym ”, a w n ie­ liczn y ch w y stą p ie n ia c h p o lity c z n y c h prop agu je p o g lą d y sp rzeczn e w za jem n ie i sprzeczne z d oty ch cza so w ą lin ią program ow ą. N a u w agę za słu g u je zw łaszcza w y ­ w ażon a ocena w sp o m n ia n eg o już listu P a tria ło w sk ieg o (M in asow icza), o d c z y ty ­ w a n e g o dotąd jako d ra sty czn e p o tęp ien ie barzan.

„Spod p ro tek cji w y ję ty ” (tak brzm i ty t u ł k olejn ego rozd ziału W s tę p u ) to w u jęciu A lek sa n d ro w sk iej „M onitor” z lat 1770— 1771 zw łaszcza, a ta k o w a n y z p o­ w o d u — n ie lic z n y c h zresztą — śm ielszy ch w y p o w ied zi, m. in. p rzez urząd m a r­ sz a łk o w s k i (w k w ie tn iu 1770). P ism o k o n ty n u u je zrazu ten d en cje n a u k o w o -p o p u - la ry za to rsk ie , p óźn iej zaś u ja w n ia z a in tereso w a n ie p rob lem atyk ą m o ra ln o -o b y cza ­ jo w ą , p rzed sta w io n ą czy teln ik o m — jak uprzednio — g łó w n ie w w e r sji n ie o r y g i­ n a ln ej, poprzez p rzek ła d y i ad ap tacje. S p ecja ln ą zasłu gą a u tork i jest w sk a za n ie źród ła liczn y ch a rty k u łó w tej treści — P e n sé e s su r les d i v e r s s u j e t Joh an a T u - r e sso n a O x e n s tie r n y 1S. A n a lizu ją c w y p o w ie d z i na tem a ty p o lity czn e p od k reśla A lek sa n d ro w sk a , że w ty m ok resie lin ia p o lity czn a pism a u szty w n ia się, zatem w y p o w ie d z i p ro k ró lew sk ie i a n ty k o n fed era ck ie są n ie w ą tp liw ie sw o istą reak cją na w zrost za c ie tr z e w ie n ia a n ty k ró lew sk iej p u b lic y sty k i barzan i coraz bardziej d ra m a ty czn y p rzeb ieg w y p a d k ó w p o lity czn y ch (akt d etron izacyjn y, m a n ifest g ra-

v a m i n u m , próba p orw an ia króla). P rzed sta w ia ją c zesp ół ó w czesn y ch w sp ó łp ra ­

co w n ik ó w p ism a (oprócz au torów w y m ien io n y ch już — zn aczn y ilo ścio w o w k ład m ia ł G. P io tro w sk i) badaczka zw raca u w agę na in teresu ją ce w y stą p ie n ia osób dotąd z czasop ism em n ie zw ią za n y ch : A lek san d ra Ż óraw sk iego, A n to n ieg o Ta­ d eu sza M ich n iew sk ieg o i J ó zefa M eiera 16. O głoszone przez F rączyk a zapiski M ina­ so w icza p o z w a la ją do grona au torów m on ito ro w y ch tego ok resu (w ob rębie rocz­ n ik a 1770) w p ro w a d zić ponadto: B ohom olca (o czym już tu ta j w zm ian k ow an o), H ia cy n ta Ś liw ic k ie g o (n ry 25, 28 i p ierw sza część nru 91), A n ton iego T adeusza M ich n iew sk ieg o (n ry 14, 15, 74, 76), T eodora D zierzb ick ieg o (n ry 83, 84) i M ikołaja J a ś k ie w ic z a (nr 2). N a p o d sta w ie in fo rm a cji M in asow icza da się tak że w p row ad zić in n e u zu p ełn ien ia (S liw ic k i okazuje się au torem o m a w ia n eg o w rozp raw ie w s tę p ­ nej — o p u b lik ow an ego w śró d te k stó w — listu p od p isan ego p seu d on im em P ra w - >dzicki; u d zia ł P io tro w sk ieg o w ro czn ik u 1770 p o w ięk sza się o n ry 3, 4 i 57) oraz jedną k o rek tu rę do u sta leń bad aczk i — oprócz k o rek tu ry do te z y o ostateczn ym o d su n ięciu się B oh om olca od p ism a z k ońcem 1768 r. (m o n ito ro w y debiut M ich­ n ie w sk ie g o p rzyp ad a na r. 1770) 17.

W rozdziale P o w r ó t K ra s i c k ie g o p rzed sta w ia E lżb ieta A lek sa n d ro w sk a u sta le ­ nia L u d w ik a B ern a ck ieg o i Z o fii S in k o d otyczące rocznika 1772, n iem a l w całości za p e łn io n e g o d ok on an ym i p rzez K ra sick ieg o p rzek ład am i ze „ S p ecta to ra ”, będące „resztą nie za ży ty ch d y sk u r só w ” (s. L X II), po k tórych w y czerp a n iu w ró cił znow u „M onitor” pod rząd y M itzlera.

K olejna część W s tę p u , T r y b u n a i n t e li g e n c k o - m ie s z c z a ń s k i e g o O św ie c e n ia , p rzed ­ 15 S zczeg ó ło w ą k o n fro n ta cję te k stó w zaw arła A lek sa n d ro w sk a w rozp raw ie

Joh an T u ress o n O x e n s ti e r n a w Polsce. Z w a r s z t a t u b ib lio g r a fa „ M o n ito ra ” (1).

„ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1959, z. 3/4.

16 J ó zef S zczep a n iec p rzed sta w ia ją c na zeb ran iu P racow n i H isto rii L itera tu ry P o lsk ieg o O św iecen ia IBL P A N w e W rocław iu (11 X 1978) M e a n d r y bio g r a fii Józefa

M e ie ra z a k w e stio n o w a ł u sta len ia A lek sa n d ro w sk iej id e n ty fik u ją c e M eiera jak ob in a,

proboszcza d a u g o w sk ieg o , z M eierem starszym p ija rem koronnym . 17 S zczeg ó ło w y w y k a z zob. F r ą с z y k, op. cit., s. 16— 17.

(10)

R E C E N Z J E

357

sta w ia ją ca czw a rty już okres w dziejach pism a (1773— 1776), jest bodaj n a jc ie k a w ­ szym fragm en tem rozp raw y A lek san d row sk iej. W sposób p rzek o n y w a ją cy w y k a ­ zu je tu autorka, iż ów czesn a k am pania o now e, o św iecen io w e p ań stw o i sp o łe­ czeń stw o b yła podjęta przez dotych czasow ego drukarza i w y d a w cę p eriod yk u — M itzlera, w sp om agan ego przez „m ędrki p iśm ien n e, gołe lite r a ty ”: A n ton iego T a­ deusza M ich n iew sk iego i A lek san d ra Ż óraw skiego (co ciek aw e, w y ręcza ją cy ch M itzlera w w y p o w ied zia ch na łam ach p eriod yk u w roli „M onitora”-red ak tora, osob y od p ow ied zialn ej za d ziałaln ość pism a) oraz G racjana P iotrow sk iego, J ó zefa Ignacego B oelck ego, Ignacego D zierżan ow sk iego i Józefa M eiera. A lek san d row sk a n ie z w y k le in teresu jąco i z doskonałą znajom ością w yd arzeń p o lity czn y ch tych la t ukazuje ak tu aln ość zaw artości pism a i podkreśla, że obrady sejm u rozbio­ row ego (zw łaszcza w latach 1773— 1774) b y ły „czyn n ik iem nadrzęd n ie organ izu ją­ cym w y p o w ie d z i” (s. LXVII).

Przegląd treści liczn ych a rty k u łó w agitacyjn ych lub kom en tatorsk ich zw ią za ­ n ych z m ateriam i pod d an ym i pod obrady sejm u i ocen iających u jaw n ion e w ów czas p ostaw y, p rzy n iejed n ok rotn ym zastosow an iu „ w ielop łaszczyzn ow ego sty lu p arod ii” (s. L X X I) — to frap u jąca lektura, odsłan iająca m ało dotąd znane oblicze p o li­ ty czn o -sp o łeczn e periodyku. T rafnie tłu m aczy badaczka fa k t dojścia do druku p a m fleto w y ch nieraz w y p o w ied zi, n asycon ych w y b u ch o w y m zgoła ład u n k iem ra­ dyk alizm u sp o łeczn o-p olityczn ego. U m o żliw iły to istn ieją ce w ó w cza s w W arszaw ie „podw ójne i w za jem n ie sobie n iech ętn e rządy — króla i am basadora r o sy jsk ie g o ” (s. L X X II).

Ze szczególną uw agą an a lizu je A lek san d row sk a d om inujące w ty ch latach ilo ścio w o w y stą p ien ia M itzlera, prezen tu jące program reform p o lity czn y ch , sp o­ łecznych i k u ltu raln ych oraz in ic ja ty w m ogących p odnieść p ań stw o z upadku i u m o żliw ić szczęście jego o b yw ateli. U w yd atn ia propagandę dram atu m ieszcza ń ­ sk ieg o i m ieszczań sk iej m oralności, grom adzi m a teria ły sta w ia ją ce pod zn ak iem zap ytan ia „obiegow ą, a n ie spraw dzoną su gestię o szlach eck iej e ty k iecie p ism a ” (s. LX X IV ).

S ied zi A lek san d row sk a, podobnie jak w poprzednich częściach W s tę p u , w y ­ p o w ied zi „M onitora” d otyczące p o sta w u jaw n ion ych w trud n ych latach barskich, d zięk i czem u zy sk u jem y o rien tację w przebiegu w ażk iej d y sk u sji toczącej się w ie le lat, n ie ty lk o przecież na łam ach „M onitora”. P rzy okazji om aw ian ia obszernej od p ow ied zi u d zielon ej w 1773 r. n ied aw n ym polem istom pism a w arto b y ło b y jed ­ nak siln iej za ak cen tow ać zw iązek zam an ifestow an ej tam diagnozy upadku P o lsk i (koncepcja „w in w ła sn y c h ” narodu) i w y n ik a ją cy ch z niej w sk azań — z ó w czesn ą p o lity k ą i propagandą ośrodka królew sk iego, który po latach zastoju p rzech od zi do o fen sy w y , podejm ując na n ow o w a lk ę o o św iecen io w e pań stw o i o św ieco n e sp ołeczeń stw o. T eren em d ziałań ośrodka k rólew sk iego w ty ch latach sta je się g łó w n ie p oezja (w dużej części pu b lik ow an a w „Z abaw ach P rzyjem n ych i P oży­ te c z n y c h ”), a le przecież i liczn e ów czesn e w y p o w ied zi na łam ach „M onitora” w y ­ k azu ją chyba n ie ty lk o ta k ie zw ią zk i z id eam i k rzew io n y m i przez ten ośrodek, ja k ie w y n ik a ły b y z ich u p ow szech n ian ia się czy z p otw ierd zen ia ich słu szn ości p rzez rozw ój w yp ad k ów . Z w iązki te są w y razem i ak cep tacji, i p rop agow an ia program u ośrodka k rólew sk iego. T ym bardziej in trygu je z a a k cen to w a n y przez A lek sa n d ro w sk ą brak w sp arcia period yk u przez środow isko p isarsk ie zw iązan e z królem .

D yn am izm „M onitora” w yraźn ie osłabł w latach 1775— 1776, g d y zabrakło także p iór Ż óraw sk iego i M ich n iew sk ieg o (w arsztat d zien n ik arsk i tego o statn iego z y ­ sk a ł nb. w tej części W s t ę p u in teresu ją ce om ów ien ie). W kład p isarsk i M itzlera je st w ty m czasie bardzo duży, lecz, jak zauw aża autorka, n ie zagadnienia p o li­ ty czn o -sp o łeczn e i ek on om iczn e, a le g łó w n ie prob lem atyk a naukow a zajm u je teraz

(11)

-w ydaw cę i redaktora p ism a (rozdz. P e r s w a z j e uczonego S a k so ń cz yk a ). W zrasta, z w ła sz c z a w roczniku 1776, udział p isa rsk o -ed y to rsk i M inasow icza (rozdz. N a ta rcie

M i n a s o w i c z a ). W skazuje A lek sa n d ro w sk a , że sa sk o -k lery k a ln a id eologia ch a ra k te­

ryzująca jego te k sty o ry g in a ln e, tłu m a czen ia i p rzedruki zw ia stu je już ten d en cje n astęp n y ch lat, w k tórych on b ęd zie p ro w a d ził redakcję.

L istę człon k ów zesp ołu a u torsk iego z okresu red ak cji M itzlera i w k ład p o­ szczeg ó ln y ch osób u sta lo n e przez A lek sa n d ro w sk ą (tak jak i źródła w ie lu p rze­ k ła d ó w i przed ru k ów ) m ożna p oszerzyć d zięk i now o ogłoszon ym inform acjom M in a s o w ic z a 18. N otatk i d otyczące rocznika 1774 p o tw ierd za ją d om n iem an ie A lek ­ sa n d r o w sk ie j, iż pod p seu d on im em R adosz O ch otn ick i C ześnik P arn aw sk i, sy g n u ­

jącym n u m ery 18, 45, 50 i 53, k ry je się A n ton i T ad eu sz M ich n iew sk i.

Brak egzem plarza rocznika 1777 z n otatk am i M in asow icza i w y n ik a ją ca m. in.

z tego n ik ło ść d ok u m en tacji au torstw a dla teg o czasu p ozw ala na razie tylk o

23 n u m ery p rzyp isać k o rek to ro w i i cen zorow i m oraln em u pism a, p ełn ią cem u też w latach 1769— 1771 fu n k c ję jego redaktora. E lżb ieta A lek san d row sk a om aw iając <w części ro zp ra w y w stę p n e j, za ty tu ło w a n ej Sa sk a r e c y d y w a ) drugi okres jego red ak torstw a (1777— 1778) w yraża jed n ak p rzyp u szczen ie, że jest M in asow icz p ra w ­ dopodobnie au torem w ię k sz e j ilo ści a rty k u łó w , za czym p rzem aw ia ich zbieżność w za k resie form y, te m a ty k i oraz id e o lo g ii z tek sta m i, które n ie w ą tp liw ie w y szły sp o d jego pióra (także w obrębie rocznika 1778, gd zie stw ierd zo n y dotąd jego w kład p isa rsk i i ed y to rsk i ob ejm u je 49 num erów ). U k azu je tutaj autorka, jak w w y n ik u od m ien n ej niż u sch y łk u lat sześćd ziesią ty ch sy tu a cji pism a oraz p raw ­ dopodobnie w zw iązk u z w ie k ie m i trudną sy tu a cją osob istą pisarza n a sila ją się j e g o sa sk o -k lery k a ln e in k lin a cje n ad ające ton ob yd w u rocznikom period yk u . Za­ słu g ą A lek sa n d ro w sk iej jest w sk a za n ie sporego zastęp u w sp ó łp ra co w n ik ó w „Mo­ n ito r a ” w tym okresie. O graniczają oni sw ój u d zia ł do jed n ego lub k ilk u n u m e­ rów , i to zarów n o d a w n ie js i (W. M itzier de K olof, G. K asp arow icz, J. N. K ossa­ k o w sk i, I. D zierżan ow sk i), jak i n o w i (T. T u rk ow sk i, K. Z u b ow ski, J. W ybicki), sp ośród k tó ry ch w yróżn ia badaczka w a żk ie sp o łeczn ie i p o lity czn ie w y stą p ien ia W y b ick ieg o , w sp ó łp ra cu ją ceg o w ła śn ie w ó w cza s z Z am oysk im nad u ło żen iem k o ­ d e k su praw cy w iln y ch .

L istę n o w y ch w sp ó łp ra co w n ik ó w p ism a b ędzie m ożna d zięk i zap isk om M ina­ so w icza p o w ię k sz y ć o n azw isk a: Jan u sza J a b ło n o w sk ieg o , starościca k o w elsk ieg o <10 n u m eró w z r. 1778), F ran ciszk a Z abłockiego (nr 11 z r. 1778) i W alen tego S o ­

b o lew sk ieg o , szam b elan a k ró lew sk ieg o (n ry 31 i 97 z r. 1778). Z ostało też p o­ tw ie r d z o n e p rzy p u szczen ie A lek sa n d ro w sk iej, że w k ład M in asow icza w 1778 r. jest w ię k s z y n iż p rzyjm ow an o dotąd.

Z ap ow ied zią n astęp n ego okresu w d ziejach m o n ito ro w y ch (1779— 1783), który a u tork a W s t ę p u n azw ała (za D ufourem ) okresem „zupełnej p o n ie w ie r k i”, b y ł k ry ­ z y s pism a, z a św ia d czo n y m. in. a rty k u łem red ak cyjn ym (M in asow icza) u sch yłk u

1778 roku. A lek sa n d ro w sk a m ocno ak cen tu je, że śm ierć M itzlera (8 V 1778) za­ c h w ia ła m a teria ln ą i m oraln ą p o d sta w ę p eriod yk u ściśle zw ią za n eg o z jego o fi­ cyn ą. P ism o, zw ią za n e tera z z D ru k arn ią K orpusu K ad etów , którą k iero w a ł (od k oń ca 1778 do końca 1783 r.) A dam G ieryk P od ebrański, p rzeży w a ło czasy upadku w raz z ow ą drukarnią (rozdz. Do d r u k a r n i p rz yp isa n ie). N ie znam y n azw isk a re­ d ak tora (czy red ak torów ) p erio d y k u w tym o k resie n ib y -trw a n ia i staran n ie ta jo ­ nego czerpania z m a teria łó w w y d ru k o w a n y ch w roczn ik ach w cześn iejszy ch (rozdz.

„ A u t o p o w t ó r z e n i a ”) oraz p rzed ru k ów te k stó w X V II -w ie c z n y c h i sask ich , n iejed ­

nok rotn ie w fu n k c ji o ry g in a ln y ch w y p o w ie d z i „M onitora” (rozdz. T r a d y c j a i s t a ­ 18 Szerzej o ty c h sp raw ach — A l e k s a n d r o w s k a , J e sz c ze „ w ś r ó d r e d a k ­

(12)

R E C E N Z J E

350

rzyzna). B adaczka, której zasłu gą jest w y k ry cie i u d ok u m en tow an ie szerokiej

p rak tyk i „au top ow tórzeń ” oraz u ja w n ien ie w ie lu staropolskich źródeł zaw artości pism a ty ch l a t 19, ch arak teryzu je ponadto, w oparciu o w y b ra n y m a teria ł eg zem p li- fik a cy jn y , sw oistą m etod ę k om p ilacji i p rzystosow ań „ au top ow tórzeń ” oraz p o ­ dobnego typ u zabiegi stosow an e n ieraz przy przedrukach tek stó w X V II-w ieczn y ch i saskich, a tak że określa rozm iary tych działań w poszczególn ych latach. M imo że w ty m czasie pism o w zasad zie k on tyn u ow ało ten d en cje k lery k a ln o -sa sk ie, A lek san d row sk a w sposób p rzek on yw ający w yk azu je p rzy an a lizie charak teru p rzed ru k ow yw an ych p ozycji i narzuconej im fu n k cji, iż o d p ow ied zialn ością za p ra k ty k ę ek sp loatow an ia tych m ateriałów bez żenady i z za ta jen iem ich pro­ w e n ie n c ji n ie m ożna obciążyć skru p u latn ego M inasow icza. Sądzi, że taką p ra k ty ­ kę zaradzenia k ry zy so w i m ateriałow em u w p ro w a d zili in n i, m niej zdolni, p rzy­ p ad k ow i lu d zie w y d a ją cy w ów czas „M onitora”, a p ozb aw ien i nie ty lk o w sp ó łp ra ­ cy i poparcia au torów zn am ien itych , a le rów n ież — sp recyzow an ego program u działania.

Siedząc ciągle zw ią zek „M onitora” z sytu acją kraju badaczka w sk azu je, że w om aw ian ym okresie „ p o n iew ierk i” — poza sp orad yczn ie zdarzającym się do­ b ieran iem tem atyczn ym przed ru k ow yw an ych tek stó w — zw ią zek ten u trzy m y w a ł s ię g łó w n ie d zięk i w yp ow ied ziom n ad syłan ym z zew n ątrz (rozdz. W olna tr yb u n a ). Z asłu gu je tu zw łaszcza na u w agę om ów ien ie a rty k u łó w i w ierszy z p o ło w y r. 1782, g d y w k raju p oruszonym spraw ą obłąkania S ołtyk a n a siliły się w p u b licy sty ce i p o ezji ulotnej ton y a n tyk rólew sk ie. W łaśnie w ów czas na łam ach „M onitora” uk azały się m a teria ły p olem izu jące (otw arcie i na p łaszczyźn ie iron ii) z k r ó le w ­ sk im i h asłam i pracy organicznej (w cześniej w ielo k ro tn ie w y su w a n y m i i to n ie ­ raz — w arto zau w ażyć — w m om entach jeszcze m niej sp rzyjających ) i z a n ty ­ w o jen n ą id eologią ośrodka królew skiego.

O statnim dw um rocznikom „M onitora”: 1784 i 1785, p o św ięciła A lek san d row sk a cz ę ść rozp raw y w stęp n ej zatytu łow an ą Z w i a s t u n i b urzy. Pism o w tym ostatn im o k r e sie d rukow ane jest w o ficy n ie D ufoura, k tóry ob jąw szy w 1784 r. d yrek cję D rukarni K orpusu K adetów p rzen iósł tam jego druk oraz zadbał o zn alezien ie od p ow ied n iego czło w iek a na stan ow isk o redaktora periodyku. F u n k cję tę objął J ó z e f Ign acy B oelcke i p ełn ił ją przez rok. A lek san d row sk a w y k o rzy stu ją c m a ­ te r ia ły , które przed k ilk u n astu la ty zgrom adziła i op u b lik ow ała, dokonuje p rze­ g lą d u w y stą p ień m on itorow ych tego roku, p rzy czym ch arak teryzu je i ocenia roczn ik pod redakcją B oelckego jako niejednorodny: obok d yw agacji m oralnych i m on itorow ych „au top ow tórzeń ” p o ja w ia ły się w nim in teresu ją ce tek sty będące n a jp e w n ie j p rzek ład am i lub przedrukam i z nie u ja w n io n y ch dotąd źródeł, do­ ty czą ce p rob lem atyk i gospodarczej, sp ołeczn o-p olityczn ej i filo zo ficzn ej, forsu jące bardzo aktualne, n ieraz p rejak ob iń sk ie ten d en cje i raz po raz doch od ziły do głosu p a sje d em isty fik a to rsk ie (rozdz. P od r z ą d a m i z p r z y w i l e j u JKM -c i).

W rozdziale Z m ia n a r e d a k c j i autorka w p oszu k iw an iu osoby redaktora o sta t­ niego rocznika rozw aża niek tóre k ondydatury — A. N aru szew icza, I. D zierża n o w ­ sk ieg o , J. I. B oelckego, F. J. P odoskiego, u w zględ n iając ich b iografię, p red y sp o ­ zycje i zw iązk i z o ficy n ą D ufoura oraz kon fron tu jąc z sy lw etk ą n ak reślon ą przez drukarza w U w i a d o m i e n i u d la uczo n ej pow szech n oś ci. W ten sposób elim in u ją c w y su n ię te w d otych czasow ych badaniach k an d yd atu ry B oelckego i P odoskiego stw ierd za , iż brak także dostatecznych p rzesłan ek do sform u łow an ia choćby tylk o u zasad n ion ej h ip o tezy o prow adzeniu redakcji w 1785 r. przez jed n eg o z dw óch p ozostałych k an d yd atów , zw łaszcza że n ależy też w ziąć pod u w agę krąg p erson elu

19 Zob. E. A l e k s a n d r o w s k a : W ie rsz e s i e d e m n a s t o w ie c z n e i saskie w „M o­

n it o r z e ”. Z w a r s z t a t u bib lio grafa „M on ito ra” (2). „P am iętn ik L itera c k i” 1960, z. 4; M o n i to r o w e „autopowtórzenici". Jw ., 1963, z. 4.

(13)

o fic e r sk o -n a u c z y c ie lsk ie g o S zk o ły K ad etów (nb. ów w sk a za n y trop w y d a je się bardzo in teresu ją cy ).

Z a słu gu jący na baczną u w agę rozd ział P r z e c i w „ p o to m k o m k r ó l ó w h a lic k ic h ”

i „ d u c h o w n y m a n a t o m i s t o m ” p o św ięco n y jest g łó w n ie o m ó w ien iu za w artości pism a

w p ierw szej p o ło w ie r. 1785. D ok u m en tu je tu A lek sa n d ro w sk a sw o istą rea liza cję k o n k retn ie sfo rm u ło w a n eg o program u „p op raw y gu stu i o b y cza jó w ” w w y p o w ie ­ dziach n a w ią zu ją cy ch do dobrych tra d y cji eu ro p ejsk ieg o period yk u m oraln ego (obrazki sa ty ry czn e, p o w ia stk i i rozp raw k i m oraln e, lis ty -fe lie to n y ) oraz w śm ia ­ łych sa ty ry czn y ch (n iem a l im ien n ych ), d em ask atorsk ich w y stą p ien ia ch w y m ie r z o ­ n ych w m a g n a terię i d u ch o w ień stw o , a także w a rtyk u łach o ch arak terze te o r e - ty czn o lite ra ck im . U k azu je autorka, że „M onitor”, tylk o w d ek laracjach p rogra­ m ow ych a p o lity czn y , m o ra ln o -o b y cza jo w y , w y k a z y w a ł w p ierw szej p o ło w ie roku s iln y zw ią zek z w y d a rzen ia m i p o lity czn o -sp o łeczn y m i, m. in. angażując się w ó w ­ czesn ą w a lk ę p o lity c z n ą m ięd zy k rólem a opozycją m agnacką i p osłu gu jąc się n iem al im ien n ą in w ek ty w ą . N ie z w y k le in teresu ją ce są o b ficie d ok u m en tow an e m o­ nito ro w y m i c y ta ta m i w y p o w ie d z i, w których A lek sa n d ro w sk a a n a lizu je propago­ w a n ą w ó w cza s na łam ach pism a m oraln ość i ok reśla ją jako m oralność z gruntu laick ą, b lisk ą id eo lo g ii „ fila n tro p iczn o ”-w o ln o m u la rsk iej. U w zg lęd n io n e w ed y cji m a teria ły z tego rocznika n a su w a ją sp ostrzeżen ie, iż p ism o było w tym ok resie w y ra źn ie p ro k ró lew sk ie, a le w p e w ie n szczególn y — bardzo „o so b isty ” sposób, św ia d czą cy jak b y o od czu w an iu w ię z i du ch ow ej z m onarchą, o rozp ozn aw an iu te g o zesp ołu w a rto ści, k tó ry propagow ano, jako w sp ó ln eg o z w a rto ścia m i, które rep rezen to w a ł S ta n isła w A ugust. T akże to zdaje się w ja k iś sposób p otw ierd zać fo rm u ło w a n y k ilk a k ro tn ie przez A lek sa n d ro w sk ą lu źn y a n ęcą cy dom ysł, iż re­ daktorem m ógł być w ó w cza s N a ru szew icz.

R ozdział U c ie c z k a w l i te r a tu r ę p rzed sta w ia o sta tn i p ółroczn ik czasop ism a, św ia d czą cy o w y c isz e n iu ra d y k a ln y ch w y stą p ień , zerw an iu z ak tu a ln o ścią i ogra­ n iczen iu z a in tereso w a ń do ogóln ych zagad n ień m o ra ln o -o b y cza jo w y ch i p rob lem a­ ty k i litera ck iej. W skazuje tu autorka (idąc nieraz za u sta len ia m i in n y ch bad aczy) źródła te k stó w g łó w n ie obcej p r o w e n ie n c ji, b ęd ących p rzed ru k am i z p u b lik a cji u przednio w y d a n y ch lu b te ż a k tu a ln ie tło czo n y ch w o fic y n ie D ufoura. Z astan a­ w ia ją c się nad p rzy czy n a m i zak oń czen ia d zia ła ln o ści p ism a (notatką w y d a w c y z 31 X II 1785) na roczn ik u in teresu ją cy m przecież i udanym , sta w ia A lek sa n d ro w ­ ska bardzo praw d op od obn ą h ip otezę, że „o lik w id a c ji czasop ism a za d ecy d o w a ły nazb yt ra d y k a ln e i lib e r ty ń sk ie ten d en cje za p rezen tow an e w p ierw szy m półroczu oraz n a ra żen ie się k tórem u ś z a ta k o w a n y ch bezpardonow o m ożn ow ład ców i d u ­ ch o w n y c h ” (s. C X X X III). W yraża też na k on iec p rzyp u szczen ie (oparte na o d n a le­ zion ych m a teria ła ch r ę k o p iś m ie n n y c h )20, iż — być m oże — n ie b y ł to o sta tn i rok życia „M onitora”, zw ła szcza że dopiero w 1953 r. odnaleziono p rzecież drugą po­ ło w ę rocznika 1784 i roczn ik 1785. Badaczka zam yka sw ą p rzed m ow ę p rzegląd em d o ty ch cza so w y ch badań „M onitora” i w y łu sz c z e n ie m celó w obecnego w y d a n ia —

W s t ę p u p oru szającego sp ra w y dla pism a ru d ym en tarn e „z p e r sp e k ty w y św ia d o ­

m ości h isto r y c z n o -lite r a c k ie j roku 1973” (s. C X X X V ) i w yb oru te k stó w czasopism a. Z a p rezen to w a n y w yb ór tek stó w p rzy n o szą cy 134 n u m ery (nieraz w e fra g m en ­ tach ) z ogólnej ich liczb y 2164 n a zy w a edytork a „ za led w ie u ch y len iem fu rtk i do pozn an ia treści „M onitora” (s. C X X X V II). Trzeba jednak p o w ied zieć, iż jest to p u b lik acja o w ie lk im zn aczen iu , zw a ży w szy , że d otych czasow e d ostęp n e przed ru k i tek stó w p ism a, p o d ejm o w a n e g łó w n ie przy okazji rozw ażań na tem a t zagad n ień szczeg ó ło w y ch (jak np. tea tra lia , k sz ta łto w a n ie się form w y p o w ied zi lite r a c k ie j

20 Zob. E. A l e k s a n d r o w s k a , R ę k o p iś m ie n n e p r z e k a z y ,,M o n i to r ó w ” z r o k u

(14)

R E C E N Z J E

361

lub p rezen tacja dorobku pisarzy m on itorow ych ) z n atury sw ej b y ły stosunkowo· szczupłe (żaden z nich n ie zaw ierał w ięcej n iż 30 num erów ). U d o stęp n ien ie przez. A lek san d row sk ą tak szerokiego zesta w u arty k u łó w rep rezen tu jących w sz y stk ie okresy d łu giego żyw ota n a jw a żn iejszeg o p eriod yk u O św iecen ia p olsk iego szer­ szym k ręgom czy teln ik ó w , pozb aw ion ych m o żliw o ści dotarcia do k om p letów p ism a — n ieliczn y ch i rozproszonych po różnych ośrodkach — m a olbrzym ie zn a czen ie. D okonując w yb oru edytorka zrezygn ow ała z a rty k u łó w d ostępnych w p u b lik acjach p rzygotow an ych przez R om ana K aletę, S ta n isła w a O zim ka c zy Jerzego Jackla, dopuszczając w tym zak resie tylk o w y p o w ied zi najbardziej rep rezen ta ty w n e, k tó ­ rych n ie m ogła p o m in ą ć 21. Jej w yb ór daje p rzegląd sygn alizow an ej w e w stęp ie ch arak terystyczn ej tem a ty k i p oszczególn ych roczników , w k ład u p isarsk iego m o n i­ torow ych au torów oraz form i sty ló w w y p o w ied zi litera ck ich i p u b lic y sty c z n y c h za m ieszczan ych na łam ach „M onitora”. W ybór w ią że się śc iśle z w y w o d a m i roz­ p raw y w stęp n ej tak że i dzięk i tra fn ej decyzji zastosow an ia układu ch ron ologicz­ nego, zd an iem edytorki, „jedynego m ożliw ego do przyjęcia p rzy p u b lik a cji tek stó w czasopism a nak ierow an ego tak w y b itn ie jak »M onitor« na ak tu a ln o ść ch w ili, bez. uron ien ia jego w ew n ętrzn ej d y n a m ik i” (s. C X X X V II), (zw łaszcza że d o łą czo n y do ed y cji sk orow id z p rob lem ow y u ła tw ia p o szu k iw a n ie a rty k u łó w na k on k retn y t e ­ m at). R olę sw o isteg o u zu p ełn ien ia rozw ażań w stęp n y ch p ełn ią rozb u d ow an e k o ­ m entarze uk azu jące p ow iązan ie op u b lik ow an ych w y p o w ied zi z ó w czesn ą rzeczy ­ w isto ścią sp o łeczn o -p o lity czn ą i szczegółow o u zasad n iające d o k on yw ane ustalanie- a u torstw a.

„M onitor” n a zy w a n y b y ł k luczem do epoki p olsk iego O św iecen ia , lecz d op iera d zisiaj, po u k azan iu się p u b lik a cji E lżb iety A lek sa n d ro w sk iej, m ożna p o w ied zieć — parafrazując słow a S ta n isła w a O zim ka — że zn alazł się oto m ech an ik p recy ­ zyjn y, k tó ry oddał „m on itorow y k lu cz do d ysp ozycji b ad aczow i d ziejó w p o lity c z ­ n ych i sp ołeczn ych , h isto ry k o w i literatury, cza so p iśm ien n ictw a , teatru , b ad aczow i k u ltu ry ob y cza jo w ej X V III w ie k u ” 22

N a zak oń czen ie w arto też p od k reślić dużą przydatność om aw ian ego tom u dla u n iw ersy teck iej d yd ak tyk i p olon istyczn ej, pozw ala on b ow iem n ie ty lk o zazn ajom ić a d ep tó w h isto rii litera tu r y d ok ład n iej z „M onitorem ”, ale też sięgać po w y p o w ied zi m on itorow e w zw iązk u z liczn y m i problem am i ku ltu ry doby O św iecen ia i m en ­ ta ln o ści sp o łeczn o -p o lity czn ej tego okresu.

B arbara W o lsk a

PRO BLEM Y LITER A TU R Y POLSK IEJ OK RESU OŚW IECENIA. S eria druga. Praca zbiorow a pod redakcją Z b i g n i e w a G o l i ń s k i e g o . W rocław —W arsza­ w a — K raków — G dańsk 1977. Zakład N arod ow y im ien ia O ssoliń sk ich — W yd aw ­ n ictw o P o lsk iej A k ad em ii N auk, ss. 348 + errata na w k lejce - f 16 m ap w odd zieln ej teczce: M apy do a rtyk u łu E. A lek san d row sk iej: G eografia środ ow isk a p isa rsk ieg o (s. 217—338). P olska A kadem ia N auk. Instytut Badań L iterackich.

P r o b l e m y l i t e r a t u r y p o ls k ie j [...] p ośw ięcon e p oszczególn ym epokom lic z ą

21 I tak np. z 30 a r ty k u łó w przed ru k ow an ych p rzez R. K a l e t ę ( w: I. K r a ­ s i c k i , P is m a w y b r a n e . O pracow ali: Z. G o l i ń s k i , M. K l i m o w i c z , R. W o- ł o s z y ń s k i . Pod red ak cją T. M i k u l s k i e g o . T. 3. W arszaw a 1954) p ow tarza A lek san d row sk a 13, z 20 a rty k u łó w przedrukow anych przez S. O z i m k a (U dział

„ M o n ito ra ” w k s z t a ł t o w a n i u T e a tr u N a ro d o w e g o <1765—1785). W rocław 1957) —

ty lk o 8, z 30 zaś przed ru k ow an ych przez J. J a c k l a (W okół „D o ś w i a d c z y ń s k i e g o ”.

An tologia r o m a n s ó w i p o w ieści. W arszaw a 1969) — 6 artyk u łów .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Recenzent zarzuca, że moje nazwisko pojawia się w tekście kilkanaście razy i to jest nieprzy- zwoitość.. Panie Recenzencie, w Ośrodku pracuję 30 lat i coś niecoś dla tej

odbyło się w Warszawie posiedzenie Zespołu Historii Farmacji i Chemii, działającego przy Pracowni Historii Nauk o Leku Instytutu Historii Nauki, Oświaty i Techniki PAN.

W razie powzięcia podejrze­ nia o prowadzeniu przez sprawcę pasożytniczego trybu życia organy ścigania i wymiaru sprawiedliwo­ ści powinny zebrać dane osobo-

Rola sztywności pasywnej wybranych mięśni w procesach stabilizacji kompleksu

22-27] i Polskiego Towarzystwa Biblioterapeutycznego, zainte- resowali się pedagodzy, szczególnie pedagodzy specjalni i wczesnoszkolni, trafi ła ona także do bibliotek publicznych

Baltic Journal of Health and Physical Activity.. Health Problems of

Spowodowane to było z jednej strony faktem, że Koohanowski mó- wiąo o sprawach wiary posługiwał się dwuznaozną ironią, z dru­ giej zaś tym, że w Polsce

Stylizacja pełni w dramataoh Witkacego funkcję prezentatywną (charakteryzuje lu­ dzi różnych środowisk społecznych), funkoję ekspresywną (pod­ kreśla uczuciowy