W tunelu
Dziś (str. 8) rozpoczynamy druk wspomnień z lat wojen- nych prof. Józefa Staszyca z A M . Autor wówczas był li- cealistą, do Lublina wrócił w końcu sierpnia 1939 r. z obo- zu ćwiczeniowego P W w Wólce Profeckiej i od razu zgłosił się ochotniczo do służ- by w kompanii wartowniczej, której nadano kryptonim
„Tunel*', stacjonowała bo- wiem przy ul. Bychawskiej i ochrona tunelu kolejowego (dziś na ul. Kunickiego) była głównym j e j zadaniem. Autor poświęca swoje wspomnienia junakom Przysposobienia Wojskowego, bo „oni wszy- scy zasługują na trwałą pa- mięć i wdzięczność, ponieważ w potrzebie szli „jak kamie- nie rzucane na szaniec".
Dziennik Lubelski nr 168, 30.08.1991, s. 1 i 8.
P i ą t e k , 1 I X 1939 Podano prze* rodło, że dzisiaj o Rodzinie 4 45 Niemcy przekro- czyll granice Polski w kilku miejscach I rozpoczęli natarcie na nosze wojska, które odrzuci- ły nioprzyjacicla na pozycje wyjściowe A wiec przemówiły działa Nn miasta 1 wsie sypią się pierwsze bomby Są zabici i ranni, pożary i zniszczenia W całej Polsce ogłoszono stan wo- jenny Odczytano przez radio, a następnie rozplakatowano i po- dano w gazetach Orędzie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej za-
stklm za ludno** cywilną, któ- rej Jesteśmy obrońcami
Na sakramentalne słowa do- wódcy wypowiadane przy kai- dym raporcie: „Do skarg, zaża- leń i próśb — wystąp" wystą- pili przed szereg prawie wszy- scy Junacy, z prośbą o odko- menderowanie do kompanii li- niowych. Chcieliśmy walczy* Jak żołnierze na froncie Dowódca rozkazał: „Do szeregu wróć".
Widać było. że sie troszkę zde- nerwował. alf opanowanym gło- sem wyjaśnił: „To teraz nie- aktualne Ojczyznę bróni się wszędzie, zgodnie z rozkazem,
Forsowanie Wisły" przez Lubelską Kompanie f W w sierpnia 1039 r. W czasie obozu junackiego. N a pierwszym planie: A . P o - łeć. w głębi P i k u l s k i . Solonynko. P i e t k i e w i c z . D m o w s k i . Staszyc i Inni.
czynające sie od sJów: „ O b y w a - tele Rzeczypospolitej' Nocy dzi- siejszej odwieczny wróg nasz r-ozpoczął działania wojenne wo- bec Państwa Polskiego, co stwier- dzam wobec Boga i Historii' Następnie ukazało się Orędzie Naczelnego Wodza
Jak komunikowało radio, lot- nictwo nieprzyjacielskie zbom- bardowało liczne obiekty woj- skowe. koncentrując napastli- wość przede wszystkim na celach cywilnych w całym kraju: Jak szpitale, szkoty, dzielnice miesz- kaniowe. a nawet kościoły. Już w tych pierwszych godzinach wojny stało się jasne, że Niem- cy rozpoczęli działania totalne, bezwzględne, obejmujące od ra- zu cały obszar państwa polskie- go. Ataki na ludność cywilną wskazywały, że wojna będzie w najgorszym wydaniu, to znaczy niemieckim, krzyżackim
Słuchamy tych komunikatów z napięciem, ale nie przerażeni, bo dla nas to na razie tylko wia- domości. tak o nalotach jak i walkach, toczonych przez na- szych żołnierzy. Nie są one na- wet w pełni przez nas zrozumia- ła chyba, te porównujemy je do obrazów widzianych w klnie, czy sprawozdaniach reporterów.
W Kompanii o godz.-r.ie piątej
• .orka sys^m?m alarmowym i raport Podano dodatkowe in- strukcje obowiązujące w czasie wojny Podureślor.o konieczność uprawnienia działania z mini- malizacja niepotrzebnego ryzy- ka Crficer mówił o potrzebie w/ro^iu poczucia odpowiedzial- ność. każdego z nas i za innych junaków za powierzone naszej pieczy obiekty, a przede wszy-
przydziałem i możliwością. Nie ma gorszych i lepszych obroń- ców. o i!e wypełnia się swoje obowiązki, w myśl uzyskanego przydziału".
Dezorientacja i dlatego tylko w niektórych szkołach rozpoczę- ły się uroczystości związane z początkiem roku szkolnego, któ- re przerwano, w związku z wy- buchem działań wojennych. Mło- I di:eż opuściła gmachy szkolne, j My, uczniowie, junacy naszej I Korapa?J Wartowniczej nie po-
szliśmy do szkoły, bo zarządzo- no ostre pogotowie i nikogo nie zwolniono.
Ochotników rozdzielano według
| potrzeb organizacyjnych a nie zyczeń junaków. Na przykład ko- lega Leopold Pochwatko. jeden z klasowych ..P" {Jan Pasieki, Ste- fan Pikulski, Henryk Pieczątka Zbigniew Piotrowski) został od- komenderowany do Sztabu Do- wództwa PW. Nie był Poldek z tego powodu zadowolony, bo chciał do jednostki liniowej Gdy zgłosił się na raporcie z prośbą o przeniesienie otrzymał odpo- wiedź: ..Rozkazu sie nie interpre- tuje, tylko wykonuje Do szeregu wstąp, wykonać!". My z Bolkiem Soio-.yrŁto, Antonim Połciem do- staliśmy przydział do Kompanii Wartowniczej, z miejscem za- kwaterowania w domu przy uli- cy Bychawskiej, tuż przy fabryce drożdży p. Wrzodaka. Byli tutaj już junacy ze „Staszica", „Za- moyskiego" i innych szkół, oraz młodzież pracująca zawodowo, pozaszkolna. Szybko zgrywamy iię w jeden zespól Harcerze,
! uczniowie i pracujący zawodowo
! nie ustępowali sobie tak odwagą
clową ^Bylo wśród n u duło bieradków". wyposażonych w życzliwość I umiejętność w«pół tyci* w grupi* Tutaj Todzila się w Ir ód nai trwała prayjaih
Do podstawowych naszych obo
»ią«k>»w. Jak nam przekazano należały ochrona tunelu koleJ«>- wego I dworca kolejowego z rot- jardami, patrolowanie dzielnicy Dziesiąta W następnym okra- sie część Junaków odeszła do in- nych pododdziałów wartowni- czych, lub biorących bezpośredni udział w walkach obronnych miasta, czy Straty Obywatelskiej
— Milicji Obywatelskiej Zycie miasta uległo przyspie- szeniu, choć normalnie pracują fabryki I zakłady przemysłowe orar urzędy. W sklepach nieco więcej kupujących. Dużo ludzi i młodzieży „rozpuszczonej" ze szkół na ulicach. Co ma robić młodzież szkolna, która dotych- czas pędziła życie w ramach ry- gorów dydaktyczno-wychowaw- czych dzieląc czas pomiędzy naukę, pracę w różnych organi- zacjach czy kołach zaintereso- wań na terenie szkoły, a nieraz I osobistymi obowiązkami rodzin- nymi. Część moich licealnych ko- legów, była obciążona po lekcjach pracą. (...)
W świątyniach, l to nie tylko katolickich, pełno wiernych. Od- prawiają się dziękczynne mo- dły. (...)
Z chwilą wybuchu wojny u- aktywnlly działalność Pogotowie Harcerek 1 Pogotowie Harcerzy, włączając się do'.prac społecznej, samarytańskiej l łączności. Har- cerki rozszerzyły pracę w dwor- cowych punktach sanitarnych ł żywnościowych, o część koleża- nek dostała przydziały do rucho- wych patroli sanitarnych
Nadszedł wieczór, a później zapadła pierwsza wojenna noc.
Samochody Jeżdżą z przygaszo- nymi światłami kierunkowymi
Z piątku na sobotę miałem służbę patrolową Dowódcą był junak Stanisław Mazurek, auten- tyczny mieszkaniec dzielnicy Dziesiąta, z którym dawniej cho- dziłem do gimnazjum. Do har- cerstwa nie należał. Lubię go.
gdyż jest prawdomówny, grzecz- ny. bardzo wrażliwy, a nieraz nad wrażliwy. Kieruje się zawsze umiarem. T o dobrze, że dzisiaj Jest naszym przełożonym, gdyż darzymy go zaufaniem ze wzglę- du na jego charakter, a ponadto zna tutaj wszystkie ulice. Nie bę- dziemy więc błądzić w gąszczu ulic niskich domów w ogrodach Noc ciepła. Dzielnica Jak i całe miasto nie spały snem spokojne- go. Niepokój wisiał w powietrzu, odnosiło się wrażenie, ze normal- ny porządek rzeczy, ludzi I praw naturalnych uległy przeto- czeniu na inne piętra Jestestwa duchowego
W powrotnej drodze zachodzi- my na stację. Na dworcu kolejo- wym ogromny ruch, bez przerwy przejeżdżają transporty wojsko- we ze sprzętem i ludźmi. Utwier- dza to nas w przekonaniu, że Je- steśmy dobrze przygotowani i Jak to wszystko z całej Polski doje- dzie na front, to zaraz damy Niemcom „łupnia" i zaczniemy realizować plan. o którym mówił nam oficer na raporcie .wczoraj.
Boże, daj powtórzyć Grunwald.
Szkoda, ze nie ma z nami Li- twinów
(cdn)