• Nie Znaleziono Wyników

Nasza Trójwieś, R. 11, nr 12 (125), 2003

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasza Trójwieś, R. 11, nr 12 (125), 2003"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Egz. arehiwaln

m i e s i ę c z n i R a d y i Urzę<

G m i n y

NR 12 (125) ROK XI GRUDZIEŃ 2003 r. ISSN 1506-0470 N akład 800 egz. egz. b ezp ł.

LAUR „ S R E B R N E J C IE SZ Y N IA N K I”

DLA PA N I M A R II CHMIEL

To już po raz siódmy wręczono laury „Srebrnej Cieszy­

nianki” z okazji Święta Niepodległości.

W tym roku laur ten otrzymała pani M aria Chmiel, za to, że:

„Połowę swojego życia poświęciła wychowaniu góralskich dzie­

ci w miłości do małej Ojczyzny. ^ ,7l7 str ?

Wśród odznaczonych Laurem - p. M aria Chmiel foto: K. Marciniak

OBCHODY ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI

Tradycją naszej gminy stało się, że uroczyście obchodzim y Święto N ie­

podległości. W tym roku zorganizowano obchody l O i l l listo­

pada. W dniu 10 listopada 2003 o godzinie 13 odbyła się uro­

czysta gminna akademia w Hali W idowiskowo - Sportowej przy Gimnazjum w Istebnej. Uczestniczyły w niej władze gminy, radni, mieszkańcy i młodzież. Na program złożyły się wiersze okolicznościowe, montaż słowno - muzyczny oraz występy Dzie­

cięcego Zespołu Regionalnego działającego przy GOK w Isteb­

nej. 11 listopada odbyło się uroczyste złożenie kwiatów pod Po­

mnikiem Ofiar Faszyzmu w Istebnej centrum, na zbiorowej mo­

gile na cmentarzu w Istebnej, a pomordowanych w Jabłonkowie oraz na grobie pierwszego poległego żołnierza we wrześniu 1939r. W uroczystości tej udział wzięli przedstawiciele Rady Gminy, poczty sztandarowe szkół i jednostek OSP, delegacje Stra­

ży Granicznej, młodzież i dzieci.

O godzinie 10 w kościele p. w. św. Bartłomieja w Koniakowie odbyła się koncelebrowana msza św. w intencji Ojczyzny oraz za tych wszystkich, którzy zginęli w walkach o niepodległość Polski.

Należy podkreślić, że w tej mszy uczestniczyło wielu miesz­

kańców, a najbardziej cieszyła obecność dzieci i młodzieży.

K. Rucka

11

listopada

Stopodtegtoki

W dniu 24 grudnia 2003r. /wigilia/ Urząd Gminy Istebna będzie nieczynny.

* * *

W ym iana d o w o d ó w osobistych - w yjaśnienie

W związku z wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wy­

miany dowodów osobistych wyjaśniam, że dowody osobiste wydane przed dniem 1 stycznia 2001 roku zachowuj ą ważność do 31 grudnia 2007 roku. W Dzienniku Ustaw Nr 183 poz. 1522 z 2002 r. ustalono harmonogram wymiany dowodów osobistych, który przedstawia się następująco: „Wprowadza się obowiązek wymiany dowodów osobistych wydanych przed dniem 1 stycz­

nia 2001 r. w następujących terminach:

1) do 31 grudnia 2003 r. - wydanych w latach 1962 - 1972, 2) do 31 grudnia 2004 r. - wydanych w latach 1973 - 1980, 3) do 31 grudnia 2005 r. - wydanych w latach 1981-1991, 4) do 31 grudnia 2006 r. - wydanych w latach 1992 - 1995, 5) do 31 grudnia 2007 r. - wydanych w latach 1996 - 2000, Harmonogram ten ma na celu uporządkowanie i rozłożenie w czasie wymiany dowodów osobistych, aby w ostatnim roku waż­

ności (2007 rok) nie nastąpiło spiętrzenie składania wniosków.

Wobec powyższego, skoro dowody osobiste są ważne do dnia 31 grudnia 2007 roku, nie przewiduje się nakładania sankcji kar­

nych za niedopełnienie obowiązku wymiany dowodów osobistych.

Kierownik Referatu Społeczno - Administracyjnego Anna Kukuczka

U w aga p ro w ad zący działalność gospodarczą!

W związku z uruchamianiem nowych dotacji z Unii Euro­

pejskiej otrzymujemy do Urzędu różne oferty szkoleń w zakre­

sie wypełniania wniosków i możliwości otrzymania dotacji rów­

nież przez Was prowadzących działalność gospodarczą. Dlate­

go zainteresowanych ofertami proszę o zgłoszenie tego w Urzę­

dzie Gminy pok. 102

(2)

2 • A /i*4ja

l^cjyu^eA.

GRUDZIEŃ 2003

LA U R „ S R E B R N E J C IE S Z Y N IA N K I”

DLA PA N I M A R II CHM IEL dok. ze str i B yła inicjatorką pow ołania, a potem długoletnią dyrektor­

ką Ogniska Pracy Pozaszkolnej w K oniakow ie i w spółautorką sukcesów zespołu „M ały K oniaków ”, którym kierow ała po­

nad 28 lat. W płynęła na aktyw ność kulturalną m ieszkańców, wnosząc znaczący dorobek n a niw ie regionalizm u” .

Uroczystość wręczania laurów gm in odbyła się 11 listo­

pada br. w Teatrze im. A. M ickiew icza w Cieszynie.

A oto wywiad z Szanow ną Laureatką.

K. R. - Gratuluję Ci w yróżnienia „Laurem Srebrnej Cie­

szynianki” . Proszę przy tej okazji o przybliżenie Czytelnikom

„Naszej Trójwsi” swojej d z ia ła ln o ś c i p o p rz e z udzielenie mi odpowiedzi na kilka pytań.

M. Ch. - Dziękuję za gratulacje.

K. R. - Jak zaczęła się Twoja przygoda z zespo­

łem regionalnym , m uzy­

ką i tańcem ludowym ? M .C h. - W ydaje mi się, że m iłość do muzyki i tańca wyniosłam z domu ro d z in n e g o . K iedy się­

gam pam ięcią wstecz, do lat swojego dzieciństwa, to zaw sze słyszę śpiewa­

jący ch rodziców i w u j­

ków grających na różnych in stru m en tach . R odzice lubili też bardzo tańczyć.

W ychowywałam się w bliskim kontakcie z przyrodą, bo oj­

ciec był leśnikiem i często przebyw ałam z nim w lesie. Las był i je st m oim natchnieniem a także ukojeniem w ciężkich chw ilach - po dzień dzisiejszy. Kiedy w 1962 r. rozpoczęłam pracę w Szkole Podstawowej nr 1 w K oniakow ie, napotkałam sprzyjający grunt dla rozw oju swoich zam iłow ań. Byłam już członkiem Zespołu R egionalnego w K oniakow ie, a w szkole w ram ach zajęć pozalekcyjnych prow adziłam razem z p. Ja­

nem K ukuczką Dziecięcy Z espół R egionalny. Przygoda z tym zespołem trwała prawie 30 lat, do roku 1990.

W m oich zespólakach zaszczepiłam w idocznie bakcyl nie tylko um iłow ania tańca i śpiewu, ale także m iłości do języ k a - gwary, do stroju regionalnego, gdyż moi byli w ychow anko­

w ie zasilali później zespół dorosły. Spośród nich w yw odzą się m. in. p. Elżbieta Legierska - N iew iadom ska, obecna dyr. GOK w Istebnej oraz p. U rszula G ruszka, kier. zespołu „K oniaków ” i „M ały K oniaków ”. Tak więc w ychow ałam swoje godne na­

stępczynie.

Dużej pomocy w prow adzeniu zespołu udzielali mi Zuzan­

na i Jan Kawulokowie, którzy w ystępow ali nie tylko jak o ka­

pela, ale udzielali mi wielu rad, m. in. w doborze tekstów pio­

senek. W tam tych czasach bow iem na konkursach jurorzy bar­

dzo zwracali uwagę na odpow iednie do wieku dzieci treści piosenek. Było niedopuszczalne, by m ałe dziecko śpiew ało o zalotach, kochaniu, piciu alkoholu itp.; Także trzeba było cza­

sami przerabiać niektóre teksty, by później nie odbierano nam

punktów przy ocenie zespołu. W tym właśnie zakresie nieoce­

niona była p. Zuzanna, która na poczekaniu potrafiła w ym y­

śleń tekst do piosenki. Tak np. z piosenki „Z dawna my się m iłow ali” pow stała śpiewana do dzisiaj piosenka „Pastyrecz- ka, m ałe dziywcze, spiyw uje w lesie” .

K. R. - Zespół regionalny pod Twoim kierownictwem od­

nosił wiele sukcesów. Który z nich cenisz sobie najbardziej?

M. Ch. - Ja myślę, że największym sukcesem było zdoby­

cie 2 m iejsca na O gólnopolskim Festiwalu Zespołów D oro­

słych w Rzeszowie pt. „Praca w zw yczajach ludowych” . Jako zespół dziecięcy startujący na równi z dorosłymi zespołami zdobyliśm y to w ysokie m iejsce (I m iejsce zdobył wtedy ze­

spół z Lipiec R eym ontow skich, występujący w filmie „Chło­

pi", który akurat był krę­

cony). Ponadto co roku u c z e s tn ic z y liś m y we w szystkich Przeglądach W o je w ó d z k ic h , sk ąd przywoziliśmy wyróżnie­

n ia I g o sto p n ia , tak ie same wyróżnienia otrzy­

m yw aliśm y na F estiw a­

lach Zespołów Polski Po­

łudniowej w Rabce.

Z a te w y ró ż n ie n ia otrzymywaliśmy nagrody pieniężne, które przezna­

czaliśm y na zakup stro­

jów, bo nie było wtedy sponsorów ani wielkich dotacji.

K. R. - Wyjeżdżaliście także poza granice kraju.

M. Ch. - Tak, ale w czasach, kiedy każdy wyjazd za granice związany był z otrzy­

m aniem wielu zgód i wiz, nie było to łatwe. Te sprawy organi­

zacyjne i wiele innych załatw iał mój mąż, Józef. Dzięki temu udało nam się wyjechać do Anglii (1 9 8 1 r.), Belgii, Holandii, RFN, trzykrotnie uczestniczyliśm y w Festiwalach Dziecięcych w Turcji, byliśmy też na W ęgrzech, Bułgarii, NRD i w ielo­

krotnie w Czechosłowacji.

Po raz pierw szy dzieci koniakow skie wyjechały w latach 70 na kolonie letnie. Zaw sze w ybieraliśm y morze (Sarbino­

wo) lub jeziora (Stary Borek nad W igrami i Sielpia).

W zespole regionalnym byli uczniow ie od 6go roku życia, aż do ukończenia szkoły podstawowej. Był taki okres, że dzieci nie chciały odejść z zespołu i utw orzyliśm y wtedy wspólnie zespół m łodzieżowy „Jawor” , który przetrw ał 5 lat, aż do m o­

mentu mojego odejścia na em eryturę. Potem wielu członków zespołu przeszło do zespołu dorosłego i niektórzy z nich tań­

czą po dzień dzisiejszy.

K. R. - Po kilku latach pracy w szkole, włączyłaś się w realizację kolejnego wyzwania, które po 31 latach istnienia okazało się „inw estycją trafioną” . M yślę tutaj o Ognisku Pra­

cy Pozaszkolnej. To przecież „Twoje dziecko” .

M. Ch. - Zawsze rozum ieliśm y z mężem, że Koniaków to nie tylko kapele i zespoły, ale to rów nież bardzo szeroki za­

kres wielorakiej twórczości ludowej. Pragnęliśm y to przenieść do środow iska szkolnego, by ju ż w dzieciach zaszczepić m i­

łość do swojej m ałej Ojczyzny. Temu celow i m iała służyć Prowadząca imprezę w teatrze p. Małgorzata Kiereś i wychowanka zespołu

„M ały K oniaków " E. Legierska-Niewiadomska z laureatką

„Lauru Srebrnej Cieszynianki", fo t: K. M arciniuk

(3)

GRUDZIEŃ 2003

• 3 LAUR „ S R E B R N E J C IE SZ Y N IA N K I”

DLA P A N I M A R II CHMIEL

- dok. ze str. 2

W iejska Szkoła Środowiskowa, która jed n ak działała niedłu­

go, bo było to zadanie trudne do zrealizow ania, gdyż w szkole nie można było zatrudnić artystów ludow ych, krórzy nie mieli wykształcenia, a tylko prawdziwi artyści - instruktorzy dawali gwarancję dobrej pracy na tym polu.

Pojaw iła się wtedy możliwość utw orzenia Ogniska Pracy Pozaszkolnej, w 1972 r. OPP rozpoczęło swoją działalność, którą prowadzi do dnia dzisiejszego. U tworzyliśm y szereg kół zainteresowań. Filarem tego O gniska był Zespół Regionalny, a powstałe koła związane były z jego funkcjonowaniem .

Było więc koło gry na instrumentach ludowych (fujarki, okary­

ny, gajdy, skrzypce, kontrabas, heligonka). Instruktorem, który roz­

począł pracę z dziećmi był Zbigniew Wałach. Jego wychowanka­

mi w Ognisku byli m. in. Zbigniew Michałek i Jarosław Zawada (członkowie zespołu „Golec Uorkiestra”), atakże członkowie wie­

lu kapel działających obecnie na terenie naszej Trójwsi.

Zawsze byłam Z. W ałachowi bardzo wdzięczna, bo tylko on potrafił nauczyć i zachęcić do m uzykow ania taką dużą gru­

pę dzieci. Zespołowi przygryw ał też Rafał Wałach.

Kolejnym kółkiem było koło koronkarskie, które niezm ien­

nie od 30 lat prow adzi p. M arta Dziadura. W ykonywała wraz ze swoimi uczennicam i przedniczki do kabotków, koronki na różne konkursy, na upom inki itd. D alsze kółko to kółko szycia strojów. P. Z uzanna Zow ada ze sw oim m ężem szyła stroje dziewczęce, uczyła dziew czyny szyć i prasow ać kabotki, a jej mąż szył kierpce dla zespołu.

Działało kółko haftu krzyżykow ego, które też związane było ze strojem regionalnym , bo dziew częta w yszywały le- mieczki do kabotków oraz uczyły się w ykonyw ać serwetki, bieżniki, obrusy itp.

Zakupiono też krosna, na których p. Adolf Fiedor uczył dzieci tkactwa artystycznego (serwetki, obrusy, narzuty na fotele itp.).

Ognisko objęło swoją działalnością całą Trój wieś, np. w Jaworzynce działało kółko haftu krzyżykow ego (instr. M ał­

gorzata M ałyjurek), rzeźby ludowej (instr. Jan Bojko), m eta­

loplastyki (instr. Dariusz Klimek).

W Istebnej działało kółko haftu krzyżykowego (instr. Anna Kałucka). Malarstwa na szkle uczyła instr. M aria Gartner - Guzy.

Ponieważ zespół często w yjeżdżał za granicę konieczna była nauka języków obcych. W tym celu zatrudniono instruk­

torów nauki j. angielskiego i j. niem ieckiego.

W tamtych czasach był wielki problem ze strojami. C hcia­

łam podkreślić, że wielu rodziców dzieci żyło sprawami ze­

społu, przekazywali nieodpłatnie sw oje stroje, przychodzili na próby, pom agali w czasie w yjazdów itp.

Ogromną pom ocą był dla nas p. Jan Rabin z Koniakowa - Bukowiny, który szył stroje dla dzieci, często za bardzo małą odpłatnością. Zaw sze był chętny i m ogliśm y liczyć na jego życzliwość, nigdy nas nie zaw iódł, zaw sze dotrzym yw ał um ó­

wionych terminów.

OPP podlegało bezpośrednio Kuratorium Oświaty i Wy­

chowania w Bielsku - Białej, a działalność jego spotykała się z ogromną życzliwością i pom ocą ze strony wizytatorów, szcze­

gólnie p. W aldemara K orow ackiego i L eszka Godlewskiego.

Razem z KOiW zorganizow aliśm y O gólnopolski Przegląd Twórczości Dziecięcej „K oroneczka” . Z całej Polski przesła­

no do OPP wytwory dziecięce sztuki ludowej, tu Kom isja Wo­

jew ódzka oceniała prace i ustalała wyniki. Przy tej okazji od­

byw ały się Przeglądy Z espołów Dziecięcych Polski Południo­

wej (w kinie „Olza” w Istebnej).

M uszę też podkreślić, że OPP bardzo blisko w spółpraco­

wało z GOK kierow anym wówczas przez p. Franciszkę Pro- bosz. W spólnie w yszukiw ałyśm y wśród m ieszkańców stare pieśni, zwyczaje i obrzędy, takie jak M orzany i Drzegorze, uczyłyśm y dziew częta czepienia, organizowałyśm y spotkania rocznicow e i okolicznościow e z udziałem artystów ludowych.

W prow adziłyśm y też konkursy nie tylko poezji, ale również prozy ludowej. W ielką pom ocą w jury różnych im prez służyli Jan Probosz, Anna Koleniak i Anna Bury. Pomocy udzielał nam rów nież ów czesny naczelnik gminy p. Stanisław Probosz.

OPP zorganizowało kilkakrotnie Ogólnopolskie Konferen­

cje inspektorów szkolnych, wizytatorów zajęć pozalekcyjnych oraz dyrektorów W ojew ódzkich Domów Kultury. W tedy sta­

raliśm y się też uczyć ludzi z całej Polski śpiewać „po naszy- m u” . Szczególnie przypadły im do gustu pieśni „Szumi jaw or, szum i” i „K uźniczka” .

O tym, że działalność Zespołu Regionalnego „Mały K o­

niaków ” i OPP była znana w całej Polsce, świadczy fakt, że na temat obu tych instytucji zostało napisanych kilka prac m agi­

sterskich.

C hciałabym jeszcze koniecznie zaznaczyć, że cała działal­

ność OPP prow adzona była w budynku szkoły - po zajęciach lekcyjnych. M ogłam zawsze liczyć na pomoc dyrektorów (Ta­

deusza A dam usa i Wandy Suchodolskiej - Paszko) i nauczy­

cieli, którzy bardzo chętnie pom agali przy urządzaniu różnych im prez. To było bardzo norm alne i naturalne, nigdy na tym tle nie dochodziło do konfliktów.

Uważam, że OPP odegrało ogrom ną rolę w kształtowaniu m iłości do swojej wioski i gminy, do ziemi ojczystej, um iało pozyskać do w spółpracy w ładze gminne, rodziców, artystów ludow ych i pełniło rolę wiejskiego ośrodka kultury, bardzo po­

trzebnego naszym dzieciom i młodzieży. Później OPP prze­

niesiono do budynku SKR w Koniakowie, gdzie funkcjonuje po dzień dzisiejszy.

Z tym w iększym żalem i troską o przyszłe losy zespołu

„M ały K oniaków” i OPP przeczytałam w „Głosie Ziemi C ie­

szyńskiej” nr 46 z dnia 14 listopada br„ informację o projekcie Starostw a Pow iatow ego w Cieszynie przeniesienia placówki z K oniakow a Centrum do Istebnej - Zaolzia. M ożna przypusz­

czać, że OPP i Zespół R egionalny w tam tejszych warunkach nie będą miały racji bytu, bo: brak częstych połączeń autobu­

sowych, duża odległość z K oniakowa, by tam dzieci mogły dojść na piechotę, m ała liczba dzieci w tam tym środowisku, oddalenie od centrum i jeszcze wiele innych przesłanek może zniweczyć wieloletnią pracę i trud włożony w sprawne działa­

nie tej instytucji.

M yślę, że 10000 zł zaoszczędzonych na wychowaniu naj­

m łodszego pokolenia nie je st adekw atne do szkód, jakie m oż­

na wyrządzić tym pociągnięciem naszemu środowisku. D la­

czego burzy się to, co się spraw dziło w życiu? Łatwo burzyć, gorzej od podstaw zbudować.

K. R. - Dziękuję serdecznie za rozmowę i jeszcze raz gra­

tuluję tego, że po tylu latach dostrzeżono i doceniono Twoją pracę i sukcesy jakie odniósł Zespół „Mały Koniaków” i OPP w Koniakowie. M oże Starostwo Powiatowe to też doceni i roz­

tropnie rozważy swoje propozycje? Oby tak się stało.

Rozmawiała Krystyna Rucka

(4)

4 #

GRUDZIEŃ 2003

W dniu 25 lipca 2003 r. Gmina Istebna złożyła wniosek o przyznanie Grantu na dofinansowanie projek­

tu Gminnego Centrum Informacji do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach. Wniosek rozpatrzony został pozytywnie. Otrzymane środki na ten cel wynoszą 64 tys. zł, zaś udział Gminy - 27.430,- zł.

Siedzibą Centrum jest Gminny Ośrodek Kultury, w którym pracował będzie 1 pracownik Urzędu Gminy oraz 2 absolwentów w ramach umowy o staż absolwencki.

Partnerami projektu jest Gminny Ośrodek Kultury, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, Ośrodek Doradztwa Rolniczego oraz Stowarzyszenie Rodzin Katolickich.

Gminne Centrum Informacji powstało z myślą o bezrobotnych z terenu naszej gmi­

ny. Liczymy na to, że otwarcie placówki pomoże w rozwiązywaniu ich problemów.

W dniu 01.12.03 rozpoczęło działalność Gminne Centrum Informac ji w Isteb­

nej. Przedsięwzięcie to zostało sfinansowane ze środków Ministerstwa Pracy i Po­

lityki Społecznej w ramach programu „Pierwsza Praca” przy współudziale Urzędu Gminy w Istebnej. Działalność GCI polegać będzie na pomocy osobom bezrobot­

nym z terenu naszej gminy w zakresie m.in.: aktywiza­

cji zawodowej, redagowania dokumentów, dostępu do In­

ternetu, informacji o materia­

łach niezbędnych na rynku pracy, informacji o szkołach i szkoleniach zawodowych, rozmowy indy­

widualne, zajęcia w grupach itp. Zamiarem GCI w przyszłości jest organi­

zacja kursów w zakresie m.in.: podstawy obsługi komputera i podstawy jęz. angielskiego. Zakupiony w ramach program u sprzęt będzie wykorzy­

stywany w celu poszukiwania pracy i informacji oraz pogłębiania swojej wiedzy. Gminne Centrum Informacji /w skrócie GCI/ mieści się w budyn­

ku Gminnego Ośrodka Kultury /obok kościoła/ na pierwszym piętrze w Sali nr 4. ZAPRASZAMY

Informacje dotyczące działalności GCI zamieszczane będą w kolej­

nych numerach „Naszej Trójwsi”. Inform acja również na stronie internetowej: www.UG.Istebna.pl. Oficjalne otwarcie GCI odbyło się w dniu 2.12.03 - więcej na ten temat w następnym numerze NT. , , „ ,

P O W S T A Ł O G M IN N E C E N T R U M I N F O R M A C JI

PA T R O N J E D Y N K I M A P O M N I K

W przededniu Święta N iepodległości 10.11.2003 roku odsłonięte pomnik na­

szego patrona Ks. Józefa Londzina. Stanął on pom iędzy budynkiem dawnej szkoły, a kościołem parafialnym w Zabrzegu - m iejscu urodzenia Ks. Józefa Londzina.

Uroczystości roz­

poczęto M szą świętą za O jczyznę spraw o­

w an ą przez a rc y b i­

sk u p a D am ian a Z i­

m o n ia. P o m n ik zo ­ stał odsłonięty i po­

święcony przy udzia­

le wielu gości, pocz­

tów sztandarow ych i kompanii reprezenta­

cyjnej Wojska Polskiego. W śród nich był także poczet sztan­

darow y Szkoły Podstaw ow ej nr 1 w Istebnej. Na zakończe­

nie - w im ieniu całej społeczności szkolnej złożyliśm y pod pom nikiem wiązankę biało-czerw onych kwiatów.

DYREKTOR SZK O ŁY Widok pom nika w Zabrzegu

MGR D/UVG7A KONARZ6W R&4

(5)

GRUDZIEŃ 2003

I \4>jAA/A£4 • 5

I M I E N I N Y S Z K O Ł Y Szkoły Podstawowej nr 1 w Istebnej

Dnia 15 listopada nasza szkoła obchodziła po raz 5, swo­

je imieniny.

W tym roku świętowaliśmy pod hasłem „Folder Polski dla Europejczyka” . W folderze znalazły się wszystkie wojewódz­

twa oraz osoba Jana Pawła II w 25 lecie pontyfikatu.

Do przygotowania święta czynnie włączyli się również ro­

dzice wspaniałymi wypiekami oraz ogromnym wkładem pracy w przygotowanie wystaw klasowych.

W uroczystości udział wzięli uczniowie, nauczyciele oraz za­

proszeni goście: Sekretarz Gminy p T. Daszewska, z-ca przew.

Rady Gminy p. J.Gazur, przew. Komisji Oświaty p. J. Polok, były dyrektor naszej szkoły p. T.Leżański, oraz nauczyciele emeryci.

a / i z a s t ę p c a

J ł g L j k

DYREKTORA SZKO ŁY

MGR DANUTA HARATYK- WOŹNI CZKA

Od Lewej: Sekretarz Gminy - Teresa Łaszewska, Jan Gazur - wiceprze­

wodniczący Rady, D anuta Konarzewska - Dyrektor Szkoły, J ó zef P o­

lok - Przewodniczący Komisji Oświaty.

Po uroczystości złożono kwiaty p o d tablicą J. Londzina.

PODZIĘKO WANIĘ

Serdeczne podziękowanie Społeczeństwu naszej Trójwsi za dar serca w postaci odzieży dla bezdomnych, zebranej 16 listopada b. r. do dyspozycji PCK w Cieszynie - Rynek 6.

Wyrazy szczególnej wdzięczności zacnym Proboszczom Parafii p.w. D o­

brego Pasterza w Istebnej oraz p.w. Sw. Bartłomieja w Koniakowie za cenną pomoc w organizowaniu akcji oraz państwu Marii i Józefowi Niesłanikom z Istebnej Andziolówki, Teresie i Stanisławowi Zowadom z Koniakowa 471

składa: SK PCK przy Gimnazjum w Istebnej

(6)

6 •

\> V o j^ /U Ą GRUDZIEŃ 2003

1. W dniu 21.09.2003 roku w Istebnej Oleckach miało miej­

sce zaprószenie ognia w miejscowym kompleksie leśnym. Dzięki szybkiej i ofiarnej akcji służb pożarniczych udało się ugasić pożar w zarodku.

2. W nocy z 18/19.09.2003 r. w Istebnej Zaolziu nieznany sprawca dokonał kradzieży piły spalinowej „Husgvarna” oraz wiatrówki marki „Slavia” na szkodę m ieszkańca Istebnej.

3. W dniu 29.09.2003 r. na M ikszówce w Istebnej po raz kolejny w krótkim czasie doszło do zaprószenia ognia w lesie.

Również i tym razem szybka akcja strażaków zapobiegła roz­

przestrzenieniu się pożaru i pozw oliła na zminimalizowanie skutków pożaru.

4. W dniu 05.10.2003 r. doszło do pożaru budynku miesz­

kalnego w Jaworzynce - W yrchczadeczce. Od pioruna zapalił się drewniany budynek, w którym mieszkała samotna, starsza kobieta, a który w wyniku pożaru spłonął doszczętnie.

5. W dniu 08.10.2003 r. na polanie Czubanula w Istebnej nieznani sprawcy dokonali kradzieży sprzętu z ciągnika rolni­

czego, którym pracownicy jednej z firm leśnych wykonywali prace przy ścince i zrywce drzewa.

6. W dniu 10.10.2003 r. w Koniakowie Rastoce miał miej­

sce wypadek drogowy. Jadący motorowerem marki Simson dwaj mieszkańcy Skoczowa podczas pokonywania łuku drogi w lewo

zjechali ze stromej skarpy i wpadli do koryta potoku Rastoka odnosząc poważne obrażenia głowy oraz kończyn dolnych. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że przechodzący drogą mieszkaniec Koniakowa zauważył jednego z mężczyzn leżące­

go w wodzie i przygniecionego motorowerem, wyciągnął go na brzeg i udzielił niezbędnej pomocy aż do chwili przybycia Po­

gotowia Ratunkowego. Postawa godna naśladowania!

7. W nocy z 22/23.10.2003 r. nieznani sprawcy dokonali kradzieży z włamaniem do kiosku spożywczego w Koniakowie - Pietraszyna. Łupem sprawców padły papierosy i słodycze na szkodę mieszkanki Zwardonia.

8. W dniu 24.10.2003 r. na Zapasiekach w Jaworzynce „czer­

wony kur” zaatakował ponownie. Tym razem spaleniu uległ dach budynku mieszkalnego, warsztat, stolarnia wraz z maszynami i znajdującymi się tam wyrobami z drewna.

9. W dniu 19.11.2003 r. w Koniakowie Centrum zatrzyma­

no mieszkańca Istebnej, który prowadził samochód osobowy marki Volkswagen G olf znajdując sie w stanie nietrzeźwości.

Kierowcy zatrzymano prawo jazdy i skierowano sprawę do Sądu.

10. W dniu 07.11.2003 r. nieznana osoba oddała strzał z nie­

zidentyfikowanej jednostki broni w okno jednego z domów na Tynioku w Koniakowie, powodując rozbicie dwóch szyb w oknie. W chwili obecnej trwają badania balistyczne znalezione­

go na miejscu zdeformowanego pocisku.

Asp. Leszek Bujok

S T A R O S T W O P O W I A T O W E I N F O R M U J E

M O D E R N IZ A C JA E W ID E N C JI G R U N T Ó W I B U D Y N K Ó W W P O W IE C IE C IE SZ Y Ń SK IM W listopadzie ubiegłego roku Sejm uchwalił nowelizację ustaw podatkowych: o podatku rolnym, leśnym oraz podatkach i opłatach lokalnych. Ich nowelizacja polegała m.in. na tym. iż jako podstawę naliczania opłat w miejsce oświadczeń przyjęto stan w ewidencji gruntów i budynków.

W 2001 roku weszło w życie Rozporządzenie Ministra Roz­

woju Regionalnego i Budownictwa w sprawie ewidencji grun­

tów i budynków, które m.in. określiło terminy wykonania mo­

dernizacji ewidencji gruntów i budynków. Ma ona doprowa­

dzić dane ewidencyjne do zgodności z wymogami rozporzą­

dzenia, tzn. zaktualizować użytki, założyć ewidencję budynków i lokali oraz utworzyć num eryczną mapę ewidencyjną. Dla re­

alizacji zadania na polecenie Śląskiego W ojewódzkiego Inspek­

tora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego został opraco­

wany harmonogram modernizacji uwzględniający terminy okre­

ślone w rozporządzeniu tzn., że dane ewidencyjne dla obsza­

rów miejskich mają być zmodernizowane do 31.12.2005 roku.

natomiast dla obszarów wiejskich do 31.12.2009 roku. Okre­

ślenie tak długich terminów przez ustawodawcę oznaczało iż, znany był mu stan operatu ewidencyjnego i zakres prac nie­

zbędnych do wykonania. Do dnia dzisiejszego terminy te nie zostały zmienione.

M odernizacja finansowana jest przede wszystkich ze środ­

ków Powiatowego Funduszu Gospodarki Zasobem Geodezyj­

nym i Kartograficznym. W marcu do Starostwa Powiatowego w Cieszynie wpłynęło pismo wiceprezesa GUGiK zawierające stanowisko wspólne Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, M inistra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz M inistra Finansów. W oparciu o polecenia zawarte w wyżej opisanym „wspólnym sta­

nowisku” oraz uzgodnienia ze Śląskim W ojewódzkim Inspek­

torem Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego podjęto dzia­

łania mające na celu sporządzenie wykazów zmian danych ewi­

dencyjnych, które są podstawą wprowadzenia zmian w ewidencji gruntów i budynków. Zmiany te mają na celu dostosowanie da­

nych ewidencyjnych do wymogów rozporządzenia w sprawie

ewidencji gruntów i budynków. Całość prac finansowana jest

ze środków PFGZGiK, z którego w tym roku przeznaczono na

ten cel 500 tys. zł. Nie zabezpiecza to wszystkich potrzeb. Przy

sporządzaniu dokumentacji obserwujemy problem wynikający

z ustalania wielkości terenów mieszkaniowych, czyli użytku B.

(7)

GRUDZIEŃ 2003

VI ZJAZD DZIECEK ISTEBNEJ, JAWORZYNKI I KONIAKOWA

W dniach 13 i 14. IX. 2003 r. odbył się już VI Zjazd tych, co wyjechali za chichem, w świat, a tu się urodzili. Tym razem odbył się on w uroczym Hotelu na Krężelce w przepięknym zakątku naszej ziemi. Ileż wspomnień, wzruszeń, śpiewu i zabawy

i oczywiście łez, które płyną z radości i sentymentu. Pomimo codziennej tęsknoty jaką przeżywałem z dala od stron ojczystych (choć nie byłem tak daleko), zawsze marzyłem o

tym, żeby na nią pow rócić (mnie sie udało).

Przez organizację takich zjazdów chciałem i chcę na­

dal przybliżyć im to, co dla nich najcenniejsze - ojczyste strony.

Pierwszy taki zjazd odbył się w 1983 r. w Schronisku

„Zaolzianka” (zdjęcie). Był to niezapomniany zjazd i kiedy poprosiłem uczestników, żeby się każdy przedstawił i krótko powiedział coś o sobie to ja ­

kąś dumą zapełniło się moje serce i nie tylko moje, ale wszystkich miesz­

kańców naszej Trójwsi, że mimo wojny i zawieruchy dziejowej tak strasz­

nej takich synów i córek się dochowali. Każdy z nich posiadał odpowied­

nie wyższe wykształcenie (profesorowie, doktorzy, inżynierowie i inne).

Każdy piastował odpowiedzialne stanowisko w swojej miejscowości i służył społeczności lokalnej.

Od 2000 r. postanowili spotykać się co roku, za każdym razem w in­

nym miejscu, by tę kochaną Ziemię lepiej poznać i przybliżyć każdemu.«

Oto kilka wpisów do Księgi Pamiątkowej:

„Mam wrażenie, że wszyscy są zgodni co do tego, że wiadomość o Zjeżdzie Górali Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa przyjęli z dużym entuzjazmem i zadowoleniem. Zaproszenie do podjęcia męskiej decyzji o uczestnictwie w Zjeżdzie była skierowana do naszych Żon i bliskich. W szystkim bowiem wiadomo, że wesele góralskie trwa 7 dni, a Zjazd zaplanowano na 2 dni - może przedłużyć się o dalsze 2 dni (górale są nieobliczalni). Dziękujemy za sprawną organizację tego spotkania. Przybyło nas tu 53, a może tylko 53. Zabrakło ludzi znakom itych - przedwcześnie zmarłych braci Michałków, Karola Czekaj a, Józefa Kohuta i innych, których uczciliśmy minutą milczenia. Dziękujemy W ładkowi Stańko za doskonałe góralskie potrawy”.

Dr Henryk Handl i podpisy wszystkich uczestników

„Moje serce zostało z Wami" - Wasz OLeczek i wdzięczni Krakowiacy i Górale

„ Te gronie zawsze będą szumieć Waszą miłością i dobrocią” - PT. Raszyk

A ci co nie mogli przyjechać, przysyłają listy i pozdrowienia. Opr. Stanislaw Probosz, 20. XI. 2002 r.

(8)

8 • A W ^ l'u c jw J z j GRUDZIEŃ 2003

OCALMY OD ZAPOMNIENIA

Szanowni Czytelnicy!

Do redakcji „Naszej Trójw si” przekazane zostały opowiadania poety Jerzego Probosza, który drukował je przed II wojną światową w „Gwiazdce Cieszyńskiej”.

Wyboru tych opowiadań dokonał w Bibliotece Śląskiej w Katowicach syn poety p. Stanisław Probosz, który czyni też starania o ich wydanie książkowe.

W kolejnych numerach „Naszej Trójwsi” będą drukowane te utwory, które opowiadają o codziennym życiu górali w ciągu całego roku kalendarzowego.

Życzę miłej lektury, a szczególnie zachęcam do czytania młode pokolenia, gdyż opowiadania te są ju ż dla

nich tylko historią, zaś nasi najstarsi górale będą m ogli przypomnieć sobie chwile ze swojego dzieciństwa i młodości.

red. K. Rucka Gwiazdka Cieszyńska 1938/96

Co

m i s i ę n a

św. A

n d r z e j a w y ś n i ł o

Przysłowie powiada, że „święty Andrzej dziewkom marzy, jaki im się stan wydarzy”. Ja dziewką co prawda nie jestem, ale stan mój się latoś trochę zmienił, więc żona wieczorem mówi do mnie:

- Poczuwej, stary, co się dziszka śni, to się wypełni, bo jutro świętego Andrzeja.

-No, bedymy widzieć - powiadam - ale jo już tam w sny nie wierzę.

Stan mój się zmienił, jak wspomniałem, bo dotychczas by­

łem tylko chłopem-oraczem, a latoś dostałem posadę. Nie m y­

ślcie, że może w ciężkim przem yśle lub też jakim innym kon­

cernie, ale powierzono mi prowadzenie agend pośrednictwa pra­

cy przy urzędzie gminnym. Płatna? A jakże!

Cały miesiąc bezpłatnej praktyki, drugi miesiąc nic, trzeci tak samo, w czwartym 30 złotych, w piątym pismo o uposaże­

niu: latem 30 złotych, zim ą 40 zł. Bodaj żebyś zimo liczyła 13 miesięcy w roku! W międzyczasie (rozumie się, że po wielokrot­

nej perswazji żony) skromnie poprosiłem mych wyższych czynni­

ków o jakie grosiwo, bowiem w dokumencie uposażeniowym stoi jak byk napisane: „uposażenie z góry”. W drugim tygodniu po pierwszym przychodzi forsa: 40 złociszów, ale cóż, proszę pomy­

śleć, jak topniały - niczym lód na świętego Jóna... No i wiecie, troszkę się spodziewałem i nawet napisałem skromnie pokorną i uniżoną prośbę, aby mi wyrównali płacę za ubiegłe miesiące.

Usnąłem - bo drogi m am do urzędu półtorej godziny, urzę­

duję co drugi dzień, więc 3-godzinny spacer i 8 do 10 godzin pracy w arcyciasnym naszym biurze, gdzie przez cały dzień je ­ den drugiemu po piętach drepce. Przychodzę do biura, sekre­

tarz sam, witamy się, mówi:

- Panie, coś poczta panu przyniosła — proszę!

Daje mi przekaz pieniężny, na odcinku dopis: Za prowadze­

nie agend U.P.P, 18+8 złotych.

To mię zgniewało. Zakląłem:

- Psiakrew! co u hr... myślą, powietrze i woda darmo, ale czy tylko tyle do życia dziesięciorga ludzi wystarcza?

Rznąłem przekazem na biurko Bogu ducha winnego sekre­

tarza i - obudził mię krzyk żony:

- Co robisz człowiecze?

- Nie chcym piniędzy ani takij roboty.

- Ale co mię bijesz pięścią, na ozaj to (na serio) czy we spa­

niu robisz?

- Toć we spaniu; śniło mi się, że mi mało piniędzy posłali i rznąłem przekazem na stół.

- A toś mię uderzył!

- Przeboć, babulko złoto, widzisz, to było we spaniu nie­

chcący.

- Ale u widzisz, tyn sen ci się spełni, piniądze dostaniesz;

mie tesz nie zabyć dać na nowóm szatkym, co mi usz downo obiecujesz, a zóndym tesz na jarmark. Staszkowi trza czopkym, Jurkowi kabot, Michałowi gacze, Janowi koszulym, Helenie bot­

ki, Franckowi na książki do szkoły, Zuzce na spódnicym.

- Babo, a dłóg -jo nejpryndzy dłóg wrócim, bo dłóg a słowo bozi, to są wiecy nie minione.

Po chwilce żona płacze. Nie spałem do rana.

Rano idę do urzędu. Za chwilę przychodzi listowy. Przynosi stos poczty urzędowej i dla mnie list, koperta bieluśka, na wierz­

chu napis: Polska Akademia Literatury. Otwieram list druko­

wany z nagłówkiem: Prezydium Polskiej Akademii Literatury.

Zawiadomienie, że na wniosek Prezydium P.A.L.P. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego odznaczył mię srebrnym „Wawrzynem Akademickim” . Podpisy: Prezes: Wa­

cław Sieroszewski. Sekretarz: J. Kaden-Bandrowski. Dwa za­

łączniki: jeden blankiet nadawczy PKO, drugie zawiadomienie Biura P.A.L., że taki „szpac” kosztuje 18+8 złociszów, tj. kosz­

ta dyplomu i wydatki administracyjne. No i powiedzcie sami, czy mi się nie wyśniło? W sny nie wierzę, ałe doświadczyłem namacalnie, że tłumaczyć należy je odwrotnie.

Za co dostanę (ale kiedy i czym opłacę?) ten srebrny waw­

rzyn akademicki? Przecie dzieła żadnego nie wydałem, drobne me prace pisarskie jak pył rozprószone (też by z nich tomy były), ale za to wszystko nie wart jestem tak wysokiego odznaczenia.

Otrzymałem je za miłość książki, za to, że raz jedyny od ojca powrozem dostałem, kiedy krowy przeze mnie pilnowane w sąsiedzkie ziemniaki wlazły, bo Żeromskiego „Wierną Rzekę”

czytałem, lub też przedtem w szkole za czytanie baty się brało od renegackich sługusów austriackiej c. i k. mości. Za Trylogię Sienkiewicza, znalezioną w mej torbie szkolnej, byłem w grud­

niu dwie godziny zamknięty „po szkole” ; o piątej mię wypusz­

czono, ciemno, że oko wykol, a drogi do domu dwumetrowymi zaspami śnieżnymi przeszło mila... Mój Boże, jak wszystko u Ciebie wiernie zarejestrowane!

Nagrody tutaj na ziemskim padole nie spodziewałem się.

Czemu? Takie jedno „echt” góralskie powiedzonko mówi, że jak się pod ławom uokocisz, to na ławym nie wyleziesz”. Ja chłop prosty, w guńce starganej i boso - z wawrzynem akade­

mickim? Na pewno ktoś powie: „Pasuje jako świni zwónek” . Różne mię w życiu niespodzianki spotykały, ale tej obec­

nej to by mi nawet żadna Cyganka nie wywróżyła, choć co prawda to wawrzyn się mi wyśnił, ale czy i kiedy pieniądze na wawrzyn mi się wyśnią- tego sam nie wiem. A jak to dalej wypadnie, to Wam, drodzy czytelnicy „G w iazdki”, innym ra­

zem opiszę.

Góral, Jerzy Probosz

„Gwiazdka Cieszyńska" nr 96 z 1938 r.

(9)

GRUDZIEŃ 2003

T • 9

Gwiazdka Cieszyńska 1934 Nr. 100

JUROWA WILJA

Zdawało się, że to jeszcze hola do świąt, przecież ciepło jak nawet nie zawsze w lecie, a tu już wilja za karkiem. Straszny kryzys, który pozbawił ludzkość tyle niepotrzebnych i koniecz­

nie potrzebnych rzeczy, poskąpił tej najpiękniejszej ozdoby świąt Bożego Narodzenia - niepokalanej bieli śniegu. A że to już z natury smutne takie „czarne” święta, więc tegoroczne okazały się jeszcze smutniejsze, kiedy wieczorem zamiast tradycyjnych dziewięciu potraw wigilijnych - na pamiątkę dziewięciu chó­

rów aniołów, śpiewających Boskiemu Dzieciątku - żona posta­

wiła mi na stół jedzenie, złożone z 9-ciu ziemniaków, okraszo­

nych solą. Nic dziwnego, że wobec tego przyszło mi pod pióro niewesołe zdarzenie wigilijne z przeszłości.

Byłem jedynakiem wówczas jeszcze przy matce, ojciec zaś przebywał w Ameryce i prawie na święta posłał nam kilka do­

larów. A że to ja zawsze „rzykowoł” (modlił się) za tatulka, polecił ojciec matce, by mi zrobiła za to „szumny kryzbam”.

Matka wzięła reński z przysłanych pieniędzy i poszła we wto­

rek do Jabłonkowa na jarmark. Za dwie szóstki kupiła mi „cu- kierwerków”, rozmaitych gwiazdek, krzyżyków i szopek graj­

carowych, zaś jeden większy za dwa grąjcary przedstawiał ar­

matę, a na niej nalepiony był obrazek Bartosza Głowackiego, zatykającego czapką lont.

Kiedy po wieczerzy przyszli do nas rówieśnicy od sąsia­

dów, rozłożyłem wszystkie ozdoby choinkowe po stole, umiesz­

czając Bartosza na poczesnem miejscu. Świeciliśmy małą lamp­

ką naftową, kopcącą jak zwykle. Dzieci z zachwytem patrzyły na mój skarb, a z tyłu przyglądał się też Jura, nasz pasterz.

Wszystkim podobał się najwięcej Bartosz, a Józef z kuchynie ofiarował mi nawet za niego swój „federmeser”, ale odmówi­

łem, bowiem w duszy miałem święcie postanowione przesłać Bartosza po zdjęciu z drzewka po świętach ojcu z opisem, co wiem o Bartoszu, i że ja też, jak urosnę, pójdę z kosynierami na wroga. Naraz lampka zgasła i nim matka przy pomocy dziesię- ciominutowej siarkówki zapaliła światło, Bartosz znikł. Patrzę pod stołem, nie ma; ja w płacz, beczę i beczę z żalu za Barto­

szem. Choćby mi wszystkie inne ozdoby zabrano, nie byłoby mi ich tak żal, płaczę więc całym gardłem i krzyczę: „dejcie mi Barto­

sza, dejcie mi Bartosza!”. Jednakowoż bez skutku. Matka uspoka­

ja mnie, że mi jeszcze kupi inne „cukicrwerki” u żyda, ja jednak nie mogłem poskromić płaczu z żalu za Bartoszem i śpiąc, jeszcze chyłkałem. Przez święta byłem smutny, nic mnie nie cieszyło. Ró­

wieśnicy uniewinniali się wobec mnie, aż w końcu podejrzenie nasze padło na pasterza Jurę. Uplanowałem tedy zemstę.

Po wieczerzy wigilijnej matka obdarzyła Jurę ciepłą „kaca- bają”, z czego był nader zadowolony. Mnie zaś otrzymana książ­

ka z lichymi „kajzerkynigliche” żołnierzami wcale nie cieszy­

ła, to też po wieczerzy odmówiłem zwykłe modlitwy i dodałem jeden pacierz oraz: „Aniołku Stróżu, pom óż mi odszukać Bar­

tosza”. Patrzyłem na Jurę i zdawało mi się, że straszny djabeł lada chwila go porwie w rozżarzone czeluście piekielne. Jura zaś na złość, odziany w świecącą jaklę, gryzł sobie za piecem w najlepsze orzechy i jabłka. Zły byłem na wszystkich, toteż na­

ciągnąłem stary kożuch na oczy i zasnąłem. Jura po wieczerzy poniósł krowom do chlewa resztki z jedzenia i „godni kraji- czek” (wierzch chleba z opłatkiem). A że to w wigilię o północy krowy mówią i Jura -jak każdy Jura ponad przeciętność cieka­

wy - chciał je podsłuchać, więc kiedy idącemu spać matka m ó­

wiła, aż „przeca zodzieje nowóm kacabajem” - on odparł, że

„spać nie będzie, jyny będzie krowy poczuwoł, co bedóm rzą­

dzić” . I poszedł. W chlewie jednak było ciepło i Jura zdjął jaklę.

Po chwili, rozmarzony i znużony jednostajnym pomrukiwaniem i postękiwaniem Małochy, Gwiazduli i Winochy, - usnął. W nocy Małocha spuściła się z uwięzi i Jurowa nowiutką „szumną kaca- baję” za osiem szóstek z czarnego futerbachu zeżuła na strzępy.

To była zemsta za Bartosza, a kiedy później prosiłem Jurę, by mi choć obrazek oddał, to powiedział, że był on w kapsie i też go krowa zjadła.

Tak to w życiu nieraz wymarzony i wyśniony ideał pęka niby bańka mydlana. Mnie jedynie wizerunek Bartosza odbił się siedmiokrotnie w żywych postaciach własnej krwi, w sied­

miu synach, prawie codzień ćwiczących deklamację: „Piękna nasza Polska cała” .

Jezusku Nowonarodzony, spraw, prosimy Cię, piękniejszą dolę wielokroćmiljonowej rzeszy chłopów polskich, którzy łza­

mi, modlitwami i cierpieniem, bólem, pracą, ofiarą i krwią wła­

sną serdeczną wyprosili zmartwychwstanie Tej, która w ich pier­

si, sercach i umysłach nie zginęła i nie zginie, aż przetrwa wieki.

Jerzy Probosz Janusz Juroszek

Działalność polityczna Ks. Emanuela Grima a nasz patriotyzm

W kończącym się już roku 2003 obchodzimy 120- rocz­

nicę urodzin ks. prałata Emanuela Grima, proboszcza isteb- niańskicgo w latach 1917-1950.

Emanuel Grim - poeta, dramaturg i polityk, bezgranicznie oddany istebniańskiej ziemi i istebniańskim góralom. Urodził się 1 stycznia 1883 roku w Karwinie jako syn Józefa Grima i Weroniki z domu Wodzik. Wychowywany w ubogiej rodzinie górniczej, mieszkał wraz z rodzeństwem i rodzicami w dzielni­

cy Solec położonej w górniczej części miasta Karwiny. Osiero­

cony przez ojca, został wychowany przez matkę. W Karwinie Grim ukończył w roku 1896, 6-letnią szkolę ludową. Po zakoń­

czeniu edukacji w szkole ludowej naukę kontynuował w Gim ­ nazjum Macierzy Szkolnej w Cieszynie w latach 1896-1904.

Swoja wiedzę pogłębiał pod opieką takich osobowości jak hi­

storyk literatury Piotr Palrylak i historyk Franciszek Popiołek oraz ks. Józef Londzin, późniejszy przyjaciel Grima. W roku 1904 ukończył edukację w Gimnazjum w Cieszynie, był absol­

wentem drugiego rocznika tej szkoły.

W latach 1904-1908 postanowił studiować teologię w Se­

minarium w Windawie. Jednak zastanawiał się nad studiami inżynieryjnymi. Po skończonych studiach w 1908 roku Ema­

nuel Grim w dniu 22 lipca zostaje wyświęcony na kapłana we Wrocławiu. Miesiąc później w dniu 9 sierpnia odprawia pry­

micyjną msze św. w kościele w Karwinie. Było to wielkie wy­

darzenie dla Karwiny, gdyż ostatnie prymicje odbywały się w tym górniczym miasteczku 17 lat wcześniej, w roku 1891.

Jako młody kapłan został wikarym w Rychwałdzie 1908- 1909, następne placówki to Zebrzydowice i Jabłonków. W roku 1911 został katechetą w swoim macierzystym gimnazjum, gdzie uczył katechezy w 1 atach 1911-1913, a później karnie przenie­

siony na stanowisko wikarego w Brennej. Grim był karnie prze­

niesiony do Brennej za popieranie w gimnazjum poglądów m ło­

dego radykała i opozycjonistę Jana Kuglina.

Szybko został proboszczem - już w roku 1913. Administra­

torem parafii w Górkach Wielkich był w latach 1913-1917.

(dok. na str. 10)

(10)

10 •

GRUDZIEŃ 2003

Działalność polityczna Ks. Emanuela Grima a nasz patriotyzm dok. ze str. 9 1 sierpnia 1917 przy b y ł do Istebnej, aby objąć stanow i­

sko proboszcza. Proboszczem istebniańskim był przez 33 lata (1917-1950), z w yjątkiem przerw y w lat 1935-1937 kiedy przebyw ał na placów ce w S koczow ie i lat 1939-1945, gdy ukryw ał się przed w ojskam i hitlerow skim i na Podhalu. Po zakończeniu drugiej w ojny św iatow ej G rim w rócił do Isteb­

nej i kierow ał parafią do roku 1950. G dy um arł 18 paź­

dziernika 1950 r. Istebnę og arn ęła żałoba.

Został pochow any w alei zasłużonych na Istebniańskim cmentarzu.

Czego dokonał jako radny G m iny Istebna i jako członek W ojewódzkiej Rady N arodow ej? Jakie znaczenie m iał dla niego patriotyzm i św ięta narodow e?

Grim interesował się polityką już bardzo wcześnie. W gim ­ nazjum w Cieszynie sym patyzow ał z radykałam i oraz socja­

listam i. W okresie studiów w W indaw ie był w spółzałożycie­

lem Koła Teologów Polskich. B ardzo blisko zw iązany z par­

tią ks. Józefa Londzina Z w iązkiem Śląskich K atolików (ZSK) od 1929 był prezesem tej partii. Podczas wojny polsko-cze­

skiej w ystępuje jako obrońca polskości. W dniu 26 stycznia 1919 w m om encie trw ania w yborów do sejmu ustaw odaw ­ czego, zagrożony przez w ojska czeskie uciekał z wynikami w yborów w obaw ie przed tym , iż dostaną się one w ręce cze­

skie. Najbardziej pochłonięty był działalnością polityczną po roku 1926, kiedy Józef Piłsudski dokonał zam achu m ajow e­

go i rozpoczęły się rządy sanacji. C ałkow icie oddany rządom sanacji był wiernym piłsudczykiem , w iele razy podkreślał to na różnych wiecach a naw et w poezji. W latach 1926-1933 i 1934-1938 pełnił funkcję radnego Gm iny Istebna. Był od 1926 roku aż do wybuchu wojny członkiem W ojew ódzkiej Rady w Katowicach, składającej się z w ojew ody oraz pięciu człon­

ków pow oływ anych przez sejm śląski. W ojew ódzka Rada w Katow icach była organem w ykonaw czym Sejm u Śląskiego.

W chwili, gdy Piłsudski pow ołał do życia BBW R, na Ślą­

sku jego odpowiednikiem stała się partia N C h Z P . Grim szybko zgłosił jako prezes Z w iązku Śląskich K atolików akces do NChZP. Już wkrótce bo w dniu 24 sierpnia zasiadał w struk­

turach kierowniczych N C hZ P jako jego przew odniczący, póź­

niej jak o wiceprezes tej partii. W chw ili gdy W alery Sławek rozw iązał sanacyjną partię BBW R i pow ołał O bóz Z jedno­

czenia N arodowego O ZN rozpoczęła się działalność nowej, odm ienionej śląskiej sanacji. Partia G rim a w krótce zgłosiła akces do OZN, aby dalej kontynuow ać dzieło Piłsudskiego.

W roku 1938 G rim został w iceprezesem śląskiego Obozu Z jednoczenia N arodow ego. W okresie m iędzyw ojennym bar­

dzo blisko w spółpracow ał z w ojew odą śląskim dr M ichałem G rażyńskim , oraz utrzym yw ał bardzo dobre kontakty z pre­

zydentem Ignacym M ościckim .

Podczas okupacji ukryw ał się na Podhalu i tam też działał w konspiracji, pom agając przy w ystaw ianiu fałszyw ych ak­

tów urodzenia i dow odów osobistych. W ielu korzystało z jego pomocy, przede w szystkim m ieszkańcy Śląska C ieszyńskie­

go. W roku 1945 w rócił do Istebnej. W okresie kom unistycz­

nego zniew olenia G rim zaangażow ał się rów nież w życie po­

lityczne. W ładza kom unistyczna w ykorzystała go w swoich zagryw kach politycznych pom iędzy kościołem a państwem.

Był bohaterem kronik film ow ych, gdzie pokazywano go z B olesław em B ierutem . G rim należał do księży patriotów.

C zęsto kom uniści m anipulow ali jego w ypow iedziam i .poka­

zując go jako zw olennika now ego systemu. Takim przykła­

dem manipulacji je st w yw iad dla Trybuny Robotniczej 10.IX.

1949 roku.

Ktoś powie, ja k to było możliwe, że popierając system sanacyjny przed wojną, później popierał system komunistycz­

ny po wojnie. G rim bardzo ubolew ał nad tym, że władze ko­

m unistyczne tak w ykorzystały go do sw oich celów.

D la niego w izja wolnej Polski um arła, czuł się rozgory­

czony i wykorzystany postanow ił ostanie lata spędzić w spo­

koju, zrezygnow ał z polityki i znalazł ukojenie w poezji.

Święta N arodow e były dla ks. G rim a okazją do m anife­

stowania polskości. W ygłaszał patriotyczne kazania, pełne motywów historycznych. W iele starszych osób pamięta do dzi­

siaj, jak Grim przeżyw ał sw oje kazania, ja k łzy spływały mu po policzkach, gdy mówił: o pow staniach narodowych, o woj­

nie polsko-bolszew ickiej czy w ojnie polsko-czeskiej.

Nasuwa się refleksja wobec obchodzonego ostatnio świę­

ta 11 listopada i wobec głębokiego patriotyzm u Grima. Czym jest dzisiaj dla nas patriotyzm ? C zym jest patriotyzm dla m ło­

dego pokolenia? Czy dzisiejszy patriotyzm Grim a m a prawo bytu? Być m oże je st tak jak pow iedział Jan Nowak-Jeziorań- ski „patriotyzm budzi się w chwili zagrożenia” .

Dzisiaj w dobie globalizacji nie m a ju ż miejsca do funk­

cjonow ania typow o XIX w iecznego patriotyzm u.

Dzisiejszy patriotyzm , m łode pokolenie inaczej rozumie to pojęcie i w ażne je st aby to słow o nie zniknęło z naszej świadomości.

Tak wiele kosztow ała nas wolność, w alka z hitlerowcami, Katyń, pow stanie w arszaw skie, łagry, w alka z kom unizm em zamieszki w Poznaniu w 1956 roku, strajki studentów 1968 i wypędzenie z kraju ok. 20 tyś Żydów, którzy tak wiele wnie­

śli w naszą kulturę. Pow stanie na w ybrzeżu 1970 roku, czy wreszcie pow stanie Solidarności i stan wojenny 13.X II.1981 roku. Czy pam iętam y jeszcze o tych w ydarzeniach obchodząc Święto N iepodległości.

Tworzymy Europę budow aną na pokoju, o którym mówił R. Schuman w swojej deklaracji z 9 V. 1950 roku, „Europa O jczyzn” Charlesa de G aulle’a i w reszcie Europę jako w spól­

notę chrześcijańską i kulturow ą K onrada Adenauera. W tej E uropie musi być m iejsce na patriotyzm . Patriotyzm, który jest w nas m usim y pielęgnow ać, po to aby sobie uśw iada­

miać, jak ogrom ne m a znaczenie pokój, po to, aby wymazać na zawsze podziały i stereotypy. I aby przez doświadczenie naszych przodków budować zjednoczoną Europę. Niech święta 11 listopada (Św ięto N iepodległości), (13 grudnia Stan wo­

jenny), 3 maja (Św ięto Konstytucji), 9 m aja (Dzień Europy) będą w nas żywe.

N iech 120 rocznica urodzin ks. G rim a nie będzie tylko okazją do przypom nienia jak wielkim był Polakiem, ale niech będzie to rów nież okazja do refleksji czym dla nas, a szcze­

gólnie dla m łodych ludzi jest dzisiaj patriotyzm w Zjedno­

czonej Europie. Oprać. Janusz Juroszek

Źródła:

Arch. Państ. Cieszyn Akta Gminy Istebna Arch. Archidiecezja K-ce. Akta Parafii Istebna

i wiele innych.

(11)

fot. K. Marciniuk

H A L A W ID O W IS K O W O -S P O R W IS T E B N E J

-

O T W A R T A !

Wprawdzie nowa Hala Widowiskowo-Sportowa przy Gimnazjum w Istebnej służy już uczniom i sportowcom od 3 miesięcy, to jej uro­

czystego otwarcia dokonano w dniu 29.XI.2003r.

Uczniowie Gimnazjum wraz ze swoimi wychowawcami wypełnili korytarze szkoły wystawami o życiu i pracy wybitnych postaci, kan­

dydatów na patrona tej szkoły. Była więc wystawa poświęcona Jerze­

mu Buckiemu - poecie i prozaikowi, Jerzemu Kukuczce - sławnemu alpiniście, ks.

Józefowi Tish- nerowi - teolo­

gowi i filozofo­

wi oraz Janowi Wałachowi - ar­

tyście malarzo­

wi. Wśród kan­

dydatów na pa­

trona jest rów­

nież papież Jan Paweł II i ks.

Leopold Tcm- pes. Wchodzą­

cym do budyn­

ku zaproszo­

nych gości wi­

tała młodzież.

która też kierowała zwiedzaniem obiektu, a także przedstawiciele Gro­

na Pedagogicznego. Uroczystego przecięcia wstęgi na Hali Sportowej dokonali: Jan Grela - Wice Marszałek Województwa Śląskiego, Anto-

Przewodniczący Rady Powiatu,

Stanisław Kubicius - Członek Zarządu Powiatu, Jarosław Śliwka - Ko­

mendant Strażnicy Straży Granicznej w Jaworzynce, Jan Podżorski - Kierownik Dworca PKS w Wiśle, Małgorzata Styburska z Banku Mil­

lenium, Witold Wójcik - Dyrektor Banku Inicjatyw Społeczno-Eko­

nomicznych, Jerzy Machowski - Zastępca Dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich, Paweł Tomczala - Starosta Gródka, Anna Konderlowa - Starosta Bystrzycy, Dyrektorzy i byli Dyrektorzy Szkół Podstawo­

wych i Przedszkoli z terenu Gminy, Andrzej Wróbel - Przewodniczący Rady Rodziców, Mirosław Rzepka - Dyrektor Sanatorium na Kuba- lonce, Józef Michałek - Przewodniczący Rady Gminy Istebna, Radni Rady Gminy Istebna poprzedniej i obecnej kadencji, Zbigniew Ku­

kuczka - Dyrektor Zakładu Lys Fusion Poland, Zdzisław Legierski - Właściciel Zakładu Przetwórstwa Mięsnego w Istebnej, Ochodek - z Radia Katowice, Krzysztof Marciniuk - Redaktor Głosu Ziemi Cie­

szyńskiej, Krystyna Rucka - Redaktor Naczelny Miesięcznika „Nasza Trój wieś”, Zarządy Jednostek Ochotnicznych Straży Pożarnych z te­

renu Gminy, Witold Linscheid - Projektant hali sportowej, Przedstawi­

ciele Firmy, która była generalnym wykonawcą wszystkich robót w osobach: Krystyna Marcisz - Prezes, Karol Jurzak - kierownik budowy,

Zbigniew Siemionek - kierownik robót, Podwykonawcy: Stanisław Ła- cek, Józef Noga, Gerard Miczko - Inspektor Nadzoru, Burmistrzowie i Wójtowie Gmin Ziemi Cieszyńskiej, Księża Proboszczowie Parafii Ka­

tolickich z terenu Gminy, młodzież i grono pedagogiczne, pracownicy szkoły, rodzice, mieszkańcy gminy oraz Wójt Danuta Rabin.

Informację o budowie tego obiektu złożyła p. Wójt.

Szybkie zmiany tempa i zakresu przemian cywilizacyjnych i społecz­

nych po 1990 r. spowodowały konieczność przeprowadzenia reformy ca­

łego systemu edukacyjnego w Polsce. Zgodnie z projektami ,, Reformy systemu edukacji i Szkolnictwa ponad gimnazjalne go ” z roku 1998 wyty­

czono .? główne cele reformy:

(12)

1) podniesienie poziom u edukacji społecznej przez upowszechnie­

nie wykształcenia średniego i wyższego.

2) wyrównanie szans edukacyjnych młodzieży.

3 ) sprzyjanie popraw ie ja ko ści edukacji, rozumianej ja k o integral­

ny proces kształcenia i wychowania

Dla przypom nienia poinform uję, ze przez pierwsze trzy lata fu n k ­ cjonowania „instytucji" gim nazjum m łodzież uczyła się w 3 szkołach podstawowych. Gminnym Ośrodku Kultury ir Istebnej i salkach kate­

chetycznych vi-1 Koniakowie.

Dzisiaj, p o 3 latach budowy, gimnazjaliści mają do dyspozycji 2 0 pra­

cowni lekcyjnych, pracownię komputerową, bibliotekę z czytelnią, kuch­

nię, stołówkę, świetlicę oraz halę sportową z widownią i sceną.

Hala je s t jedynym , nowoczesnym , pełnow ym iarow ym obiektem sportowym na terenie gminy.

Mogę z pełną odpow iedzialnością stwierdzić, że cały kompleks spełnia założenia reformy oświaty.

Po trzech miesiącach funkcjonowania w kompletnym obiekcie, Gim­

nazjum oprócz podstawowej funkcji nauczania stanowi ważne centrum sportowe. Hala wykorzystywana jest nie tylko przez młodzież gimnazjum, ale również przez kluby sportowe z terenu gminy i spoza niej. Odbywają się tu bowiem turnieje i rozgrywki piłki nożnej i siatkówki, cieszące się wielkim zainteresowaniem młodzieży i dorosłych.

HistorięDuaTn^^niekti^i^^ćistmyitchp. L)\

i i

Tę reformę zapoczątkowano powołaniem gimnazjów, których je d ­ nym z celów było przedłużenie wspólnej edukacji do lat 16.

W tej sytuacji przed Radą G m iny w Istebnej stanęła konieczność podjęcia decyzji o lokalizacji Gimnazjum.

Rozpatrywano takie m ożliw ości jak:

- rozbudowę 3 szkół podstawowych, - budowę nowego obiektu,

- był również pom ysł likwidacji Szkoły P odstaw ow ej nr 1 w Isteb­

nej i przekształcenie je j w gim nazjum.

Po konsultacjach okazało się, że aby spełnić założenia reformy naj­

lepszym rozwiązaniem będzie budowa nowego obiektu.

W dniu 18 marca 1999 roku R ada G m iny podjęła uchwałę o naby­

ciu działki p od budowę G im nazjum od Przedsiębiorstw a Robót Inży­

nieryjnych w Katowicach na której znajdow ał się Ośrodek Kolonijny

„ Leśny Raj

W październiku M iastoprojekt Katowice rozpoczął prace projekto­

we.Zlecono mu opracowanie dokum entacji na szkołę gim nazjalną i ponad gimnazjalną połączoną segmentem będącym zapleczem po d oby­

dw ie placówki. Inwestorem szkoły gim nazjalnej była Gmina, a ponad- gimnazjalnej miał być powiat. Inwestycję gm inną podzielono na II etapy.

I - to budynek szkoły, II - to biblioteka, czytelnia, kuchnia, stołówka i świetlica.

Pierwszymi pracownikam i byli Strażacy z 6-ciu jednostek OSP, któ­

rzy w czynie społecznym dokonali częściowej rozbiórki obiektów, jakie znajdowały się na działce.

W lipcu 2000 r. w wyniku rozstrzygnięcia przetargu Przedsiębiorstwo Remontowo - Budowlane z Rybnika rozpoczęło budowę szkoły. Do jesieni wykonano roboty ziemne, fundam enty oraz piwnice. Na okres zimy odstą­

piono od realizacji. Niestety wiosną 2001 r. wykonawca nie rozpoczął prac i w miesiącu kwietniu Gmina zerwała umowę, uzyskała odszkodowanie od Przedsiębiorstwa i ogłosiła nowy przetarg. Kolejnym wykonawcą zo­

stało Przedsiębiorstwo Budownictwa Ogólnego Beskid - Holding z Biel­

ska, które z uwagi na procedury przetargowe przystąpiło do robót dopiero w sierpniu 2001 r. a mimo to, całość robót została wykonana w pierwotnie ustalonym terminie, to je st w m-cu czerwcu 2002 r.

W miesiącu sierpniu szkołę wyposażono w meble i od l września 2002 r. - 477 gimnazjalistów ze wsi Istebna i Koniaków rozpoczęło naukę >r nowym budynku. Z uwagi na brak sali gimnastycznej i pełnego zaplecza socjalnego uczniowie ze wsi Jaworzynka pozostali jeszcze w Szkole Pod­

stawowej nr l w Jaworzynce.

W związku z tym, że planow ana przez pow iat budow a szkoły p o ­ n ad gim nazjalnej nie została rozpoczęta, Rada G miny zdecydowała, że teren zarezerwowany na budow ę tej szkoły przeznaczony zostanie pod budow ę hali sportowej. Autorem projektu hali była Firma COLOR - inwestprojekt z Katowic.

Budowę II etapu gim nazjum oraz hali sportow ej Firma Beskid - Holding realizowała od sierpnia 2002 r. do sierpnia 2003r.

Od 1 września br. młodzież, ju ż całej gm iny - łącznie 664 uczniów podjęło naukę w nowych obiektach.

Koszt inwestycji wraz z wyposażeniem w yniósł 9.400 tys. zł, w tym:

budżet gminy 5.300 tys. zł (w tym subwencja na wyposażenie - 308 tys. zł.);

dotacja w ramach Kontraktu Wojewódzkiego 296 tys. zł; dotacja na budowę hali - 1.260 tys. zł; nisko oprocentowane kredyty z Fundacji Wspomagania Wsi w łącznej wysokości - 1.750 tys. zł; z Banku Rozw o­

ju Europy - 500 tyś. zł; z Banku BISE - 250 tys. zł (Łącznie 2.500 tys.

złotych kredytu, z tego kredyt spłacony - 470 tys. zł).

Lista osób, którym należy się podziękowanie za pomoc w realizacji inwestycji jest długa. Sięgając początków budow y chcę w sposób szcze­

gólny podziękować:

1) Radzie Gminy poprzedniej kadencji za podjęcie odważnej decyzji podyktowanej troską o zapewnienie młodzieży gimnazjalnej godnych wa­

runków nauki, a nauczycielom godnych warunków pracy.

2) Strażakom - ochotnikom za czyn społeczny przy rozbiórce obiek­

tów kolonijnych,

m lik asiM b wiele gości.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W przygotowanie tej uroczystoœci zaanga¿owa³o siê wiele osób i instytucji, któ- rym chcieliœmy na ³amach Trójwsi serdecznie podziêko- waæ.Urzêdowi i Radzie Gminy Istebna,

0,1527 ha, objêtej ksiêg¹ wieczyst¹ Kw 64892 prowadzon¹ przez S¹d Rejonowy w Cieszynie, na podstawie umo- wy sprzeda¿y w odniesieniu do 4/5 wartoœci tej nieruchomoœci za

Liczbê ³awników wybieranych przez poszcze- gólne rady gmin do wszystkich s¹dów dzia³aj¹cych na obsza- rze w³aœciwoœci s¹du okrêgowego, w tym tak¿e liczbê ³awni- ków

Osoby czasowo przebywaj¹ce poza miejscem sta³ego za- mieszkania mog¹ wzi¹æ udzia³ w g³osowania w miejscu poby- tu czasowego (bez pobierania zaœwiadczenia o prawie do g³o-

Pomoc spo³eczna jest instytucj¹ polityki spo³ecznej pañstwa powo³an¹ do niesienia pomocy osobom i rodzinom, które zna- laz³y siê w trudnej sytuacji ¿yciowej i nie s¹ w stanie

W dalszej czêœci obrad radni Rady Gminy uchwalili zasady zwrotu wydatków na do¿ywianie uczniów w szko³ach podstawo- wych oraz gimnazjum (uchwa³ê publikujemy poni¿ej).

Partnerem zagranicznym jest Obec Hradek - Czechy Partnerem Krajowym jest Gminny Oœrodek Kultury w Istebnej Przewiodnicz¹ca Komitetu Organizacyjnego; Danuta Rabin - Wójt Gminy

c/ pozosta³ych od 1m 2 powierzchni - 0,20 z³ Pobór podatku odbywa siê w kasach Urzêdu Gminy. § 2 Zwalnia siê z podatku od nieruchomoœci grunty, budynki § 3 lub ich czêœci