Egz. arehiwaln
m i e s i ę c z n i R a d y i Urzę<
G m i n y
NR 12 (125) ROK XI GRUDZIEŃ 2003 r. ISSN 1506-0470 N akład 800 egz. egz. b ezp ł.
LAUR „ S R E B R N E J C IE SZ Y N IA N K I”
DLA PA N I M A R II CHMIEL
To już po raz siódmy wręczono laury „Srebrnej Cieszy
nianki” z okazji Święta Niepodległości.
W tym roku laur ten otrzymała pani M aria Chmiel, za to, że:
„Połowę swojego życia poświęciła wychowaniu góralskich dzie
ci w miłości do małej Ojczyzny. ^ ,7l7 str ?
Wśród odznaczonych Laurem - p. M aria Chmiel foto: K. Marciniak
OBCHODY ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI
Tradycją naszej gminy stało się, że uroczyście obchodzim y Święto N ie
podległości. W tym roku zorganizowano obchody l O i l l listo
pada. W dniu 10 listopada 2003 o godzinie 13 odbyła się uro
czysta gminna akademia w Hali W idowiskowo - Sportowej przy Gimnazjum w Istebnej. Uczestniczyły w niej władze gminy, radni, mieszkańcy i młodzież. Na program złożyły się wiersze okolicznościowe, montaż słowno - muzyczny oraz występy Dzie
cięcego Zespołu Regionalnego działającego przy GOK w Isteb
nej. 11 listopada odbyło się uroczyste złożenie kwiatów pod Po
mnikiem Ofiar Faszyzmu w Istebnej centrum, na zbiorowej mo
gile na cmentarzu w Istebnej, a pomordowanych w Jabłonkowie oraz na grobie pierwszego poległego żołnierza we wrześniu 1939r. W uroczystości tej udział wzięli przedstawiciele Rady Gminy, poczty sztandarowe szkół i jednostek OSP, delegacje Stra
ży Granicznej, młodzież i dzieci.
O godzinie 10 w kościele p. w. św. Bartłomieja w Koniakowie odbyła się koncelebrowana msza św. w intencji Ojczyzny oraz za tych wszystkich, którzy zginęli w walkach o niepodległość Polski.
Należy podkreślić, że w tej mszy uczestniczyło wielu miesz
kańców, a najbardziej cieszyła obecność dzieci i młodzieży.
K. Rucka
11
listopada
Stopodtegtoki
W dniu 24 grudnia 2003r. /wigilia/ Urząd Gminy Istebna będzie nieczynny.
* * *
W ym iana d o w o d ó w osobistych - w yjaśnienie
W związku z wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wy
miany dowodów osobistych wyjaśniam, że dowody osobiste wydane przed dniem 1 stycznia 2001 roku zachowuj ą ważność do 31 grudnia 2007 roku. W Dzienniku Ustaw Nr 183 poz. 1522 z 2002 r. ustalono harmonogram wymiany dowodów osobistych, który przedstawia się następująco: „Wprowadza się obowiązek wymiany dowodów osobistych wydanych przed dniem 1 stycz
nia 2001 r. w następujących terminach:
1) do 31 grudnia 2003 r. - wydanych w latach 1962 - 1972, 2) do 31 grudnia 2004 r. - wydanych w latach 1973 - 1980, 3) do 31 grudnia 2005 r. - wydanych w latach 1981-1991, 4) do 31 grudnia 2006 r. - wydanych w latach 1992 - 1995, 5) do 31 grudnia 2007 r. - wydanych w latach 1996 - 2000, Harmonogram ten ma na celu uporządkowanie i rozłożenie w czasie wymiany dowodów osobistych, aby w ostatnim roku waż
ności (2007 rok) nie nastąpiło spiętrzenie składania wniosków.
Wobec powyższego, skoro dowody osobiste są ważne do dnia 31 grudnia 2007 roku, nie przewiduje się nakładania sankcji kar
nych za niedopełnienie obowiązku wymiany dowodów osobistych.
Kierownik Referatu Społeczno - Administracyjnego Anna Kukuczka
U w aga p ro w ad zący działalność gospodarczą!
W związku z uruchamianiem nowych dotacji z Unii Euro
pejskiej otrzymujemy do Urzędu różne oferty szkoleń w zakre
sie wypełniania wniosków i możliwości otrzymania dotacji rów
nież przez Was prowadzących działalność gospodarczą. Dlate
go zainteresowanych ofertami proszę o zgłoszenie tego w Urzę
dzie Gminy pok. 102
2 • A /i*4ja
l^cjyu^eA.
GRUDZIEŃ 2003LA U R „ S R E B R N E J C IE S Z Y N IA N K I”
DLA PA N I M A R II CHM IEL dok. ze str i B yła inicjatorką pow ołania, a potem długoletnią dyrektor
ką Ogniska Pracy Pozaszkolnej w K oniakow ie i w spółautorką sukcesów zespołu „M ały K oniaków ”, którym kierow ała po
nad 28 lat. W płynęła na aktyw ność kulturalną m ieszkańców, wnosząc znaczący dorobek n a niw ie regionalizm u” .
Uroczystość wręczania laurów gm in odbyła się 11 listo
pada br. w Teatrze im. A. M ickiew icza w Cieszynie.
A oto wywiad z Szanow ną Laureatką.
K. R. - Gratuluję Ci w yróżnienia „Laurem Srebrnej Cie
szynianki” . Proszę przy tej okazji o przybliżenie Czytelnikom
„Naszej Trójwsi” swojej d z ia ła ln o ś c i p o p rz e z udzielenie mi odpowiedzi na kilka pytań.
M. Ch. - Dziękuję za gratulacje.
K. R. - Jak zaczęła się Twoja przygoda z zespo
łem regionalnym , m uzy
ką i tańcem ludowym ? M .C h. - W ydaje mi się, że m iłość do muzyki i tańca wyniosłam z domu ro d z in n e g o . K iedy się
gam pam ięcią wstecz, do lat swojego dzieciństwa, to zaw sze słyszę śpiewa
jący ch rodziców i w u j
ków grających na różnych in stru m en tach . R odzice lubili też bardzo tańczyć.
W ychowywałam się w bliskim kontakcie z przyrodą, bo oj
ciec był leśnikiem i często przebyw ałam z nim w lesie. Las był i je st m oim natchnieniem a także ukojeniem w ciężkich chw ilach - po dzień dzisiejszy. Kiedy w 1962 r. rozpoczęłam pracę w Szkole Podstawowej nr 1 w K oniakow ie, napotkałam sprzyjający grunt dla rozw oju swoich zam iłow ań. Byłam już członkiem Zespołu R egionalnego w K oniakow ie, a w szkole w ram ach zajęć pozalekcyjnych prow adziłam razem z p. Ja
nem K ukuczką Dziecięcy Z espół R egionalny. Przygoda z tym zespołem trwała prawie 30 lat, do roku 1990.
W m oich zespólakach zaszczepiłam w idocznie bakcyl nie tylko um iłow ania tańca i śpiewu, ale także m iłości do języ k a - gwary, do stroju regionalnego, gdyż moi byli w ychow anko
w ie zasilali później zespół dorosły. Spośród nich w yw odzą się m. in. p. Elżbieta Legierska - N iew iadom ska, obecna dyr. GOK w Istebnej oraz p. U rszula G ruszka, kier. zespołu „K oniaków ” i „M ały K oniaków ”. Tak więc w ychow ałam swoje godne na
stępczynie.
Dużej pomocy w prow adzeniu zespołu udzielali mi Zuzan
na i Jan Kawulokowie, którzy w ystępow ali nie tylko jak o ka
pela, ale udzielali mi wielu rad, m. in. w doborze tekstów pio
senek. W tam tych czasach bow iem na konkursach jurorzy bar
dzo zwracali uwagę na odpow iednie do wieku dzieci treści piosenek. Było niedopuszczalne, by m ałe dziecko śpiew ało o zalotach, kochaniu, piciu alkoholu itp.; Także trzeba było cza
sami przerabiać niektóre teksty, by później nie odbierano nam
punktów przy ocenie zespołu. W tym właśnie zakresie nieoce
niona była p. Zuzanna, która na poczekaniu potrafiła w ym y
śleń tekst do piosenki. Tak np. z piosenki „Z dawna my się m iłow ali” pow stała śpiewana do dzisiaj piosenka „Pastyrecz- ka, m ałe dziywcze, spiyw uje w lesie” .
K. R. - Zespół regionalny pod Twoim kierownictwem od
nosił wiele sukcesów. Który z nich cenisz sobie najbardziej?
M. Ch. - Ja myślę, że największym sukcesem było zdoby
cie 2 m iejsca na O gólnopolskim Festiwalu Zespołów D oro
słych w Rzeszowie pt. „Praca w zw yczajach ludowych” . Jako zespół dziecięcy startujący na równi z dorosłymi zespołami zdobyliśm y to w ysokie m iejsce (I m iejsce zdobył wtedy ze
spół z Lipiec R eym ontow skich, występujący w filmie „Chło
pi", który akurat był krę
cony). Ponadto co roku u c z e s tn ic z y liś m y we w szystkich Przeglądach W o je w ó d z k ic h , sk ąd przywoziliśmy wyróżnie
n ia I g o sto p n ia , tak ie same wyróżnienia otrzy
m yw aliśm y na F estiw a
lach Zespołów Polski Po
łudniowej w Rabce.
Z a te w y ró ż n ie n ia otrzymywaliśmy nagrody pieniężne, które przezna
czaliśm y na zakup stro
jów, bo nie było wtedy sponsorów ani wielkich dotacji.
K. R. - Wyjeżdżaliście także poza granice kraju.
M. Ch. - Tak, ale w czasach, kiedy każdy wyjazd za granice związany był z otrzy
m aniem wielu zgód i wiz, nie było to łatwe. Te sprawy organi
zacyjne i wiele innych załatw iał mój mąż, Józef. Dzięki temu udało nam się wyjechać do Anglii (1 9 8 1 r.), Belgii, Holandii, RFN, trzykrotnie uczestniczyliśm y w Festiwalach Dziecięcych w Turcji, byliśmy też na W ęgrzech, Bułgarii, NRD i w ielo
krotnie w Czechosłowacji.
Po raz pierw szy dzieci koniakow skie wyjechały w latach 70 na kolonie letnie. Zaw sze w ybieraliśm y morze (Sarbino
wo) lub jeziora (Stary Borek nad W igrami i Sielpia).
W zespole regionalnym byli uczniow ie od 6go roku życia, aż do ukończenia szkoły podstawowej. Był taki okres, że dzieci nie chciały odejść z zespołu i utw orzyliśm y wtedy wspólnie zespół m łodzieżowy „Jawor” , który przetrw ał 5 lat, aż do m o
mentu mojego odejścia na em eryturę. Potem wielu członków zespołu przeszło do zespołu dorosłego i niektórzy z nich tań
czą po dzień dzisiejszy.
K. R. - Po kilku latach pracy w szkole, włączyłaś się w realizację kolejnego wyzwania, które po 31 latach istnienia okazało się „inw estycją trafioną” . M yślę tutaj o Ognisku Pra
cy Pozaszkolnej. To przecież „Twoje dziecko” .
M. Ch. - Zawsze rozum ieliśm y z mężem, że Koniaków to nie tylko kapele i zespoły, ale to rów nież bardzo szeroki za
kres wielorakiej twórczości ludowej. Pragnęliśm y to przenieść do środow iska szkolnego, by ju ż w dzieciach zaszczepić m i
łość do swojej m ałej Ojczyzny. Temu celow i m iała służyć Prowadząca imprezę w teatrze p. Małgorzata Kiereś i wychowanka zespołu
„M ały K oniaków " E. Legierska-Niewiadomska z laureatką
„Lauru Srebrnej Cieszynianki", fo t: K. M arciniuk
GRUDZIEŃ 2003
• 3 LAUR „ S R E B R N E J C IE SZ Y N IA N K I”
DLA P A N I M A R II CHMIEL
- dok. ze str. 2W iejska Szkoła Środowiskowa, która jed n ak działała niedłu
go, bo było to zadanie trudne do zrealizow ania, gdyż w szkole nie można było zatrudnić artystów ludow ych, krórzy nie mieli wykształcenia, a tylko prawdziwi artyści - instruktorzy dawali gwarancję dobrej pracy na tym polu.
Pojaw iła się wtedy możliwość utw orzenia Ogniska Pracy Pozaszkolnej, w 1972 r. OPP rozpoczęło swoją działalność, którą prowadzi do dnia dzisiejszego. U tworzyliśm y szereg kół zainteresowań. Filarem tego O gniska był Zespół Regionalny, a powstałe koła związane były z jego funkcjonowaniem .
Było więc koło gry na instrumentach ludowych (fujarki, okary
ny, gajdy, skrzypce, kontrabas, heligonka). Instruktorem, który roz
począł pracę z dziećmi był Zbigniew Wałach. Jego wychowanka
mi w Ognisku byli m. in. Zbigniew Michałek i Jarosław Zawada (członkowie zespołu „Golec Uorkiestra”), atakże członkowie wie
lu kapel działających obecnie na terenie naszej Trójwsi.
Zawsze byłam Z. W ałachowi bardzo wdzięczna, bo tylko on potrafił nauczyć i zachęcić do m uzykow ania taką dużą gru
pę dzieci. Zespołowi przygryw ał też Rafał Wałach.
Kolejnym kółkiem było koło koronkarskie, które niezm ien
nie od 30 lat prow adzi p. M arta Dziadura. W ykonywała wraz ze swoimi uczennicam i przedniczki do kabotków, koronki na różne konkursy, na upom inki itd. D alsze kółko to kółko szycia strojów. P. Z uzanna Zow ada ze sw oim m ężem szyła stroje dziewczęce, uczyła dziew czyny szyć i prasow ać kabotki, a jej mąż szył kierpce dla zespołu.
Działało kółko haftu krzyżykow ego, które też związane było ze strojem regionalnym , bo dziew częta w yszywały le- mieczki do kabotków oraz uczyły się w ykonyw ać serwetki, bieżniki, obrusy itp.
Zakupiono też krosna, na których p. Adolf Fiedor uczył dzieci tkactwa artystycznego (serwetki, obrusy, narzuty na fotele itp.).
Ognisko objęło swoją działalnością całą Trój wieś, np. w Jaworzynce działało kółko haftu krzyżykow ego (instr. M ał
gorzata M ałyjurek), rzeźby ludowej (instr. Jan Bojko), m eta
loplastyki (instr. Dariusz Klimek).
W Istebnej działało kółko haftu krzyżykowego (instr. Anna Kałucka). Malarstwa na szkle uczyła instr. M aria Gartner - Guzy.
Ponieważ zespół często w yjeżdżał za granicę konieczna była nauka języków obcych. W tym celu zatrudniono instruk
torów nauki j. angielskiego i j. niem ieckiego.
W tamtych czasach był wielki problem ze strojami. C hcia
łam podkreślić, że wielu rodziców dzieci żyło sprawami ze
społu, przekazywali nieodpłatnie sw oje stroje, przychodzili na próby, pom agali w czasie w yjazdów itp.
Ogromną pom ocą był dla nas p. Jan Rabin z Koniakowa - Bukowiny, który szył stroje dla dzieci, często za bardzo małą odpłatnością. Zaw sze był chętny i m ogliśm y liczyć na jego życzliwość, nigdy nas nie zaw iódł, zaw sze dotrzym yw ał um ó
wionych terminów.
OPP podlegało bezpośrednio Kuratorium Oświaty i Wy
chowania w Bielsku - Białej, a działalność jego spotykała się z ogromną życzliwością i pom ocą ze strony wizytatorów, szcze
gólnie p. W aldemara K orow ackiego i L eszka Godlewskiego.
Razem z KOiW zorganizow aliśm y O gólnopolski Przegląd Twórczości Dziecięcej „K oroneczka” . Z całej Polski przesła
no do OPP wytwory dziecięce sztuki ludowej, tu Kom isja Wo
jew ódzka oceniała prace i ustalała wyniki. Przy tej okazji od
byw ały się Przeglądy Z espołów Dziecięcych Polski Południo
wej (w kinie „Olza” w Istebnej).
M uszę też podkreślić, że OPP bardzo blisko w spółpraco
wało z GOK kierow anym wówczas przez p. Franciszkę Pro- bosz. W spólnie w yszukiw ałyśm y wśród m ieszkańców stare pieśni, zwyczaje i obrzędy, takie jak M orzany i Drzegorze, uczyłyśm y dziew częta czepienia, organizowałyśm y spotkania rocznicow e i okolicznościow e z udziałem artystów ludowych.
W prow adziłyśm y też konkursy nie tylko poezji, ale również prozy ludowej. W ielką pom ocą w jury różnych im prez służyli Jan Probosz, Anna Koleniak i Anna Bury. Pomocy udzielał nam rów nież ów czesny naczelnik gminy p. Stanisław Probosz.
OPP zorganizowało kilkakrotnie Ogólnopolskie Konferen
cje inspektorów szkolnych, wizytatorów zajęć pozalekcyjnych oraz dyrektorów W ojew ódzkich Domów Kultury. W tedy sta
raliśm y się też uczyć ludzi z całej Polski śpiewać „po naszy- m u” . Szczególnie przypadły im do gustu pieśni „Szumi jaw or, szum i” i „K uźniczka” .
O tym, że działalność Zespołu Regionalnego „Mały K o
niaków ” i OPP była znana w całej Polsce, świadczy fakt, że na temat obu tych instytucji zostało napisanych kilka prac m agi
sterskich.
C hciałabym jeszcze koniecznie zaznaczyć, że cała działal
ność OPP prow adzona była w budynku szkoły - po zajęciach lekcyjnych. M ogłam zawsze liczyć na pomoc dyrektorów (Ta
deusza A dam usa i Wandy Suchodolskiej - Paszko) i nauczy
cieli, którzy bardzo chętnie pom agali przy urządzaniu różnych im prez. To było bardzo norm alne i naturalne, nigdy na tym tle nie dochodziło do konfliktów.
Uważam, że OPP odegrało ogrom ną rolę w kształtowaniu m iłości do swojej wioski i gminy, do ziemi ojczystej, um iało pozyskać do w spółpracy w ładze gminne, rodziców, artystów ludow ych i pełniło rolę wiejskiego ośrodka kultury, bardzo po
trzebnego naszym dzieciom i młodzieży. Później OPP prze
niesiono do budynku SKR w Koniakowie, gdzie funkcjonuje po dzień dzisiejszy.
Z tym w iększym żalem i troską o przyszłe losy zespołu
„M ały K oniaków” i OPP przeczytałam w „Głosie Ziemi C ie
szyńskiej” nr 46 z dnia 14 listopada br„ informację o projekcie Starostw a Pow iatow ego w Cieszynie przeniesienia placówki z K oniakow a Centrum do Istebnej - Zaolzia. M ożna przypusz
czać, że OPP i Zespół R egionalny w tam tejszych warunkach nie będą miały racji bytu, bo: brak częstych połączeń autobu
sowych, duża odległość z K oniakowa, by tam dzieci mogły dojść na piechotę, m ała liczba dzieci w tam tym środowisku, oddalenie od centrum i jeszcze wiele innych przesłanek może zniweczyć wieloletnią pracę i trud włożony w sprawne działa
nie tej instytucji.
M yślę, że 10000 zł zaoszczędzonych na wychowaniu naj
m łodszego pokolenia nie je st adekw atne do szkód, jakie m oż
na wyrządzić tym pociągnięciem naszemu środowisku. D la
czego burzy się to, co się spraw dziło w życiu? Łatwo burzyć, gorzej od podstaw zbudować.
K. R. - Dziękuję serdecznie za rozmowę i jeszcze raz gra
tuluję tego, że po tylu latach dostrzeżono i doceniono Twoją pracę i sukcesy jakie odniósł Zespół „Mały Koniaków” i OPP w Koniakowie. M oże Starostwo Powiatowe to też doceni i roz
tropnie rozważy swoje propozycje? Oby tak się stało.
Rozmawiała Krystyna Rucka
4 #
GRUDZIEŃ 2003W dniu 25 lipca 2003 r. Gmina Istebna złożyła wniosek o przyznanie Grantu na dofinansowanie projek
tu Gminnego Centrum Informacji do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach. Wniosek rozpatrzony został pozytywnie. Otrzymane środki na ten cel wynoszą 64 tys. zł, zaś udział Gminy - 27.430,- zł.
Siedzibą Centrum jest Gminny Ośrodek Kultury, w którym pracował będzie 1 pracownik Urzędu Gminy oraz 2 absolwentów w ramach umowy o staż absolwencki.
Partnerami projektu jest Gminny Ośrodek Kultury, Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, Ośrodek Doradztwa Rolniczego oraz Stowarzyszenie Rodzin Katolickich.
Gminne Centrum Informacji powstało z myślą o bezrobotnych z terenu naszej gmi
ny. Liczymy na to, że otwarcie placówki pomoże w rozwiązywaniu ich problemów.
W dniu 01.12.03 rozpoczęło działalność Gminne Centrum Informac ji w Isteb
nej. Przedsięwzięcie to zostało sfinansowane ze środków Ministerstwa Pracy i Po
lityki Społecznej w ramach programu „Pierwsza Praca” przy współudziale Urzędu Gminy w Istebnej. Działalność GCI polegać będzie na pomocy osobom bezrobot
nym z terenu naszej gminy w zakresie m.in.: aktywiza
cji zawodowej, redagowania dokumentów, dostępu do In
ternetu, informacji o materia
łach niezbędnych na rynku pracy, informacji o szkołach i szkoleniach zawodowych, rozmowy indy
widualne, zajęcia w grupach itp. Zamiarem GCI w przyszłości jest organi
zacja kursów w zakresie m.in.: podstawy obsługi komputera i podstawy jęz. angielskiego. Zakupiony w ramach program u sprzęt będzie wykorzy
stywany w celu poszukiwania pracy i informacji oraz pogłębiania swojej wiedzy. Gminne Centrum Informacji /w skrócie GCI/ mieści się w budyn
ku Gminnego Ośrodka Kultury /obok kościoła/ na pierwszym piętrze w Sali nr 4. ZAPRASZAMY
Informacje dotyczące działalności GCI zamieszczane będą w kolej
nych numerach „Naszej Trójwsi”. Inform acja również na stronie internetowej: www.UG.Istebna.pl. Oficjalne otwarcie GCI odbyło się w dniu 2.12.03 - więcej na ten temat w następnym numerze NT. , , „ ,
P O W S T A Ł O G M IN N E C E N T R U M I N F O R M A C JI
PA T R O N J E D Y N K I M A P O M N I K
W przededniu Święta N iepodległości 10.11.2003 roku odsłonięte pomnik na
szego patrona Ks. Józefa Londzina. Stanął on pom iędzy budynkiem dawnej szkoły, a kościołem parafialnym w Zabrzegu - m iejscu urodzenia Ks. Józefa Londzina.
Uroczystości roz
poczęto M szą świętą za O jczyznę spraw o
w an ą przez a rc y b i
sk u p a D am ian a Z i
m o n ia. P o m n ik zo stał odsłonięty i po
święcony przy udzia
le wielu gości, pocz
tów sztandarow ych i kompanii reprezenta
cyjnej Wojska Polskiego. W śród nich był także poczet sztan
darow y Szkoły Podstaw ow ej nr 1 w Istebnej. Na zakończe
nie - w im ieniu całej społeczności szkolnej złożyliśm y pod pom nikiem wiązankę biało-czerw onych kwiatów.
DYREKTOR SZK O ŁY Widok pom nika w Zabrzegu
MGR D/UVG7A KONARZ6W R&4
GRUDZIEŃ 2003
I \4>jAA/A£4 • 5
I M I E N I N Y S Z K O Ł Y Szkoły Podstawowej nr 1 w Istebnej
Dnia 15 listopada nasza szkoła obchodziła po raz 5, swo
je imieniny.
W tym roku świętowaliśmy pod hasłem „Folder Polski dla Europejczyka” . W folderze znalazły się wszystkie wojewódz
twa oraz osoba Jana Pawła II w 25 lecie pontyfikatu.
Do przygotowania święta czynnie włączyli się również ro
dzice wspaniałymi wypiekami oraz ogromnym wkładem pracy w przygotowanie wystaw klasowych.
W uroczystości udział wzięli uczniowie, nauczyciele oraz za
proszeni goście: Sekretarz Gminy p T. Daszewska, z-ca przew.
Rady Gminy p. J.Gazur, przew. Komisji Oświaty p. J. Polok, były dyrektor naszej szkoły p. T.Leżański, oraz nauczyciele emeryci.
a / i z a s t ę p c a
J ł g L j k
DYREKTORA SZKO ŁY
MGR DANUTA HARATYK- WOŹNI CZKA
Od Lewej: Sekretarz Gminy - Teresa Łaszewska, Jan Gazur - wiceprze
wodniczący Rady, D anuta Konarzewska - Dyrektor Szkoły, J ó zef P o
lok - Przewodniczący Komisji Oświaty.
Po uroczystości złożono kwiaty p o d tablicą J. Londzina.
PODZIĘKO WANIĘ
Serdeczne podziękowanie Społeczeństwu naszej Trójwsi za dar serca w postaci odzieży dla bezdomnych, zebranej 16 listopada b. r. do dyspozycji PCK w Cieszynie - Rynek 6.
Wyrazy szczególnej wdzięczności zacnym Proboszczom Parafii p.w. D o
brego Pasterza w Istebnej oraz p.w. Sw. Bartłomieja w Koniakowie za cenną pomoc w organizowaniu akcji oraz państwu Marii i Józefowi Niesłanikom z Istebnej Andziolówki, Teresie i Stanisławowi Zowadom z Koniakowa 471
składa: SK PCK przy Gimnazjum w Istebnej
6 •
\> V o j^ /U Ą GRUDZIEŃ 20031. W dniu 21.09.2003 roku w Istebnej Oleckach miało miej
sce zaprószenie ognia w miejscowym kompleksie leśnym. Dzięki szybkiej i ofiarnej akcji służb pożarniczych udało się ugasić pożar w zarodku.
2. W nocy z 18/19.09.2003 r. w Istebnej Zaolziu nieznany sprawca dokonał kradzieży piły spalinowej „Husgvarna” oraz wiatrówki marki „Slavia” na szkodę m ieszkańca Istebnej.
3. W dniu 29.09.2003 r. na M ikszówce w Istebnej po raz kolejny w krótkim czasie doszło do zaprószenia ognia w lesie.
Również i tym razem szybka akcja strażaków zapobiegła roz
przestrzenieniu się pożaru i pozw oliła na zminimalizowanie skutków pożaru.
4. W dniu 05.10.2003 r. doszło do pożaru budynku miesz
kalnego w Jaworzynce - W yrchczadeczce. Od pioruna zapalił się drewniany budynek, w którym mieszkała samotna, starsza kobieta, a który w wyniku pożaru spłonął doszczętnie.
5. W dniu 08.10.2003 r. na polanie Czubanula w Istebnej nieznani sprawcy dokonali kradzieży sprzętu z ciągnika rolni
czego, którym pracownicy jednej z firm leśnych wykonywali prace przy ścince i zrywce drzewa.
6. W dniu 10.10.2003 r. w Koniakowie Rastoce miał miej
sce wypadek drogowy. Jadący motorowerem marki Simson dwaj mieszkańcy Skoczowa podczas pokonywania łuku drogi w lewo
zjechali ze stromej skarpy i wpadli do koryta potoku Rastoka odnosząc poważne obrażenia głowy oraz kończyn dolnych. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że przechodzący drogą mieszkaniec Koniakowa zauważył jednego z mężczyzn leżące
go w wodzie i przygniecionego motorowerem, wyciągnął go na brzeg i udzielił niezbędnej pomocy aż do chwili przybycia Po
gotowia Ratunkowego. Postawa godna naśladowania!
7. W nocy z 22/23.10.2003 r. nieznani sprawcy dokonali kradzieży z włamaniem do kiosku spożywczego w Koniakowie - Pietraszyna. Łupem sprawców padły papierosy i słodycze na szkodę mieszkanki Zwardonia.
8. W dniu 24.10.2003 r. na Zapasiekach w Jaworzynce „czer
wony kur” zaatakował ponownie. Tym razem spaleniu uległ dach budynku mieszkalnego, warsztat, stolarnia wraz z maszynami i znajdującymi się tam wyrobami z drewna.
9. W dniu 19.11.2003 r. w Koniakowie Centrum zatrzyma
no mieszkańca Istebnej, który prowadził samochód osobowy marki Volkswagen G olf znajdując sie w stanie nietrzeźwości.
Kierowcy zatrzymano prawo jazdy i skierowano sprawę do Sądu.
10. W dniu 07.11.2003 r. nieznana osoba oddała strzał z nie
zidentyfikowanej jednostki broni w okno jednego z domów na Tynioku w Koniakowie, powodując rozbicie dwóch szyb w oknie. W chwili obecnej trwają badania balistyczne znalezione
go na miejscu zdeformowanego pocisku.
Asp. Leszek Bujok
S T A R O S T W O P O W I A T O W E I N F O R M U J E
M O D E R N IZ A C JA E W ID E N C JI G R U N T Ó W I B U D Y N K Ó W W P O W IE C IE C IE SZ Y Ń SK IM W listopadzie ubiegłego roku Sejm uchwalił nowelizację ustaw podatkowych: o podatku rolnym, leśnym oraz podatkach i opłatach lokalnych. Ich nowelizacja polegała m.in. na tym. iż jako podstawę naliczania opłat w miejsce oświadczeń przyjęto stan w ewidencji gruntów i budynków.
W 2001 roku weszło w życie Rozporządzenie Ministra Roz
woju Regionalnego i Budownictwa w sprawie ewidencji grun
tów i budynków, które m.in. określiło terminy wykonania mo
dernizacji ewidencji gruntów i budynków. Ma ona doprowa
dzić dane ewidencyjne do zgodności z wymogami rozporzą
dzenia, tzn. zaktualizować użytki, założyć ewidencję budynków i lokali oraz utworzyć num eryczną mapę ewidencyjną. Dla re
alizacji zadania na polecenie Śląskiego W ojewódzkiego Inspek
tora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego został opraco
wany harmonogram modernizacji uwzględniający terminy okre
ślone w rozporządzeniu tzn., że dane ewidencyjne dla obsza
rów miejskich mają być zmodernizowane do 31.12.2005 roku.
natomiast dla obszarów wiejskich do 31.12.2009 roku. Okre
ślenie tak długich terminów przez ustawodawcę oznaczało iż, znany był mu stan operatu ewidencyjnego i zakres prac nie
zbędnych do wykonania. Do dnia dzisiejszego terminy te nie zostały zmienione.
M odernizacja finansowana jest przede wszystkich ze środ
ków Powiatowego Funduszu Gospodarki Zasobem Geodezyj
nym i Kartograficznym. W marcu do Starostwa Powiatowego w Cieszynie wpłynęło pismo wiceprezesa GUGiK zawierające stanowisko wspólne Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, M inistra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz M inistra Finansów. W oparciu o polecenia zawarte w wyżej opisanym „wspólnym sta
nowisku” oraz uzgodnienia ze Śląskim W ojewódzkim Inspek
torem Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego podjęto dzia
łania mające na celu sporządzenie wykazów zmian danych ewi
dencyjnych, które są podstawą wprowadzenia zmian w ewidencji gruntów i budynków. Zmiany te mają na celu dostosowanie da
nych ewidencyjnych do wymogów rozporządzenia w sprawie
ewidencji gruntów i budynków. Całość prac finansowana jest
ze środków PFGZGiK, z którego w tym roku przeznaczono na
ten cel 500 tys. zł. Nie zabezpiecza to wszystkich potrzeb. Przy
sporządzaniu dokumentacji obserwujemy problem wynikający
z ustalania wielkości terenów mieszkaniowych, czyli użytku B.
GRUDZIEŃ 2003
VI ZJAZD DZIECEK ISTEBNEJ, JAWORZYNKI I KONIAKOWA
W dniach 13 i 14. IX. 2003 r. odbył się już VI Zjazd tych, co wyjechali za chichem, w świat, a tu się urodzili. Tym razem odbył się on w uroczym Hotelu na Krężelce w przepięknym zakątku naszej ziemi. Ileż wspomnień, wzruszeń, śpiewu i zabawy
i oczywiście łez, które płyną z radości i sentymentu. Pomimo codziennej tęsknoty jaką przeżywałem z dala od stron ojczystych (choć nie byłem tak daleko), zawsze marzyłem o
tym, żeby na nią pow rócić (mnie sie udało).
Przez organizację takich zjazdów chciałem i chcę na
dal przybliżyć im to, co dla nich najcenniejsze - ojczyste strony.
Pierwszy taki zjazd odbył się w 1983 r. w Schronisku
„Zaolzianka” (zdjęcie). Był to niezapomniany zjazd i kiedy poprosiłem uczestników, żeby się każdy przedstawił i krótko powiedział coś o sobie to ja
kąś dumą zapełniło się moje serce i nie tylko moje, ale wszystkich miesz
kańców naszej Trójwsi, że mimo wojny i zawieruchy dziejowej tak strasz
nej takich synów i córek się dochowali. Każdy z nich posiadał odpowied
nie wyższe wykształcenie (profesorowie, doktorzy, inżynierowie i inne).
Każdy piastował odpowiedzialne stanowisko w swojej miejscowości i służył społeczności lokalnej.
Od 2000 r. postanowili spotykać się co roku, za każdym razem w in
nym miejscu, by tę kochaną Ziemię lepiej poznać i przybliżyć każdemu.«
Oto kilka wpisów do Księgi Pamiątkowej:
„Mam wrażenie, że wszyscy są zgodni co do tego, że wiadomość o Zjeżdzie Górali Istebnej, Jaworzynki i Koniakowa przyjęli z dużym entuzjazmem i zadowoleniem. Zaproszenie do podjęcia męskiej decyzji o uczestnictwie w Zjeżdzie była skierowana do naszych Żon i bliskich. W szystkim bowiem wiadomo, że wesele góralskie trwa 7 dni, a Zjazd zaplanowano na 2 dni - może przedłużyć się o dalsze 2 dni (górale są nieobliczalni). Dziękujemy za sprawną organizację tego spotkania. Przybyło nas tu 53, a może tylko 53. Zabrakło ludzi znakom itych - przedwcześnie zmarłych braci Michałków, Karola Czekaj a, Józefa Kohuta i innych, których uczciliśmy minutą milczenia. Dziękujemy W ładkowi Stańko za doskonałe góralskie potrawy”.
Dr Henryk Handl i podpisy wszystkich uczestników
„Moje serce zostało z Wami" - Wasz OLeczek i wdzięczni Krakowiacy i Górale
„ Te gronie zawsze będą szumieć Waszą miłością i dobrocią” - PT. Raszyk
A ci co nie mogli przyjechać, przysyłają listy i pozdrowienia. Opr. Stanislaw Probosz, 20. XI. 2002 r.
8 • A W ^ l'u c jw J z j GRUDZIEŃ 2003
OCALMY OD ZAPOMNIENIA
Szanowni Czytelnicy!
Do redakcji „Naszej Trójw si” przekazane zostały opowiadania poety Jerzego Probosza, który drukował je przed II wojną światową w „Gwiazdce Cieszyńskiej”.
Wyboru tych opowiadań dokonał w Bibliotece Śląskiej w Katowicach syn poety p. Stanisław Probosz, który czyni też starania o ich wydanie książkowe.
W kolejnych numerach „Naszej Trójwsi” będą drukowane te utwory, które opowiadają o codziennym życiu górali w ciągu całego roku kalendarzowego.
Życzę miłej lektury, a szczególnie zachęcam do czytania młode pokolenia, gdyż opowiadania te są ju ż dla
nich tylko historią, zaś nasi najstarsi górale będą m ogli przypomnieć sobie chwile ze swojego dzieciństwa i młodości.
red. K. Rucka Gwiazdka Cieszyńska 1938/96
Co
m i s i ę n aśw. A
n d r z e j a w y ś n i ł oPrzysłowie powiada, że „święty Andrzej dziewkom marzy, jaki im się stan wydarzy”. Ja dziewką co prawda nie jestem, ale stan mój się latoś trochę zmienił, więc żona wieczorem mówi do mnie:
- Poczuwej, stary, co się dziszka śni, to się wypełni, bo jutro świętego Andrzeja.
-No, bedymy widzieć - powiadam - ale jo już tam w sny nie wierzę.
Stan mój się zmienił, jak wspomniałem, bo dotychczas by
łem tylko chłopem-oraczem, a latoś dostałem posadę. Nie m y
ślcie, że może w ciężkim przem yśle lub też jakim innym kon
cernie, ale powierzono mi prowadzenie agend pośrednictwa pra
cy przy urzędzie gminnym. Płatna? A jakże!
Cały miesiąc bezpłatnej praktyki, drugi miesiąc nic, trzeci tak samo, w czwartym 30 złotych, w piątym pismo o uposaże
niu: latem 30 złotych, zim ą 40 zł. Bodaj żebyś zimo liczyła 13 miesięcy w roku! W międzyczasie (rozumie się, że po wielokrot
nej perswazji żony) skromnie poprosiłem mych wyższych czynni
ków o jakie grosiwo, bowiem w dokumencie uposażeniowym stoi jak byk napisane: „uposażenie z góry”. W drugim tygodniu po pierwszym przychodzi forsa: 40 złociszów, ale cóż, proszę pomy
śleć, jak topniały - niczym lód na świętego Jóna... No i wiecie, troszkę się spodziewałem i nawet napisałem skromnie pokorną i uniżoną prośbę, aby mi wyrównali płacę za ubiegłe miesiące.
Usnąłem - bo drogi m am do urzędu półtorej godziny, urzę
duję co drugi dzień, więc 3-godzinny spacer i 8 do 10 godzin pracy w arcyciasnym naszym biurze, gdzie przez cały dzień je den drugiemu po piętach drepce. Przychodzę do biura, sekre
tarz sam, witamy się, mówi:
- Panie, coś poczta panu przyniosła — proszę!
Daje mi przekaz pieniężny, na odcinku dopis: Za prowadze
nie agend U.P.P, 18+8 złotych.
To mię zgniewało. Zakląłem:
- Psiakrew! co u hr... myślą, powietrze i woda darmo, ale czy tylko tyle do życia dziesięciorga ludzi wystarcza?
Rznąłem przekazem na biurko Bogu ducha winnego sekre
tarza i - obudził mię krzyk żony:
- Co robisz człowiecze?
- Nie chcym piniędzy ani takij roboty.
- Ale co mię bijesz pięścią, na ozaj to (na serio) czy we spa
niu robisz?
- Toć we spaniu; śniło mi się, że mi mało piniędzy posłali i rznąłem przekazem na stół.
- A toś mię uderzył!
- Przeboć, babulko złoto, widzisz, to było we spaniu nie
chcący.
- Ale u widzisz, tyn sen ci się spełni, piniądze dostaniesz;
mie tesz nie zabyć dać na nowóm szatkym, co mi usz downo obiecujesz, a zóndym tesz na jarmark. Staszkowi trza czopkym, Jurkowi kabot, Michałowi gacze, Janowi koszulym, Helenie bot
ki, Franckowi na książki do szkoły, Zuzce na spódnicym.
- Babo, a dłóg -jo nejpryndzy dłóg wrócim, bo dłóg a słowo bozi, to są wiecy nie minione.
Po chwilce żona płacze. Nie spałem do rana.
Rano idę do urzędu. Za chwilę przychodzi listowy. Przynosi stos poczty urzędowej i dla mnie list, koperta bieluśka, na wierz
chu napis: Polska Akademia Literatury. Otwieram list druko
wany z nagłówkiem: Prezydium Polskiej Akademii Literatury.
Zawiadomienie, że na wniosek Prezydium P.A.L.P. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego odznaczył mię srebrnym „Wawrzynem Akademickim” . Podpisy: Prezes: Wa
cław Sieroszewski. Sekretarz: J. Kaden-Bandrowski. Dwa za
łączniki: jeden blankiet nadawczy PKO, drugie zawiadomienie Biura P.A.L., że taki „szpac” kosztuje 18+8 złociszów, tj. kosz
ta dyplomu i wydatki administracyjne. No i powiedzcie sami, czy mi się nie wyśniło? W sny nie wierzę, ałe doświadczyłem namacalnie, że tłumaczyć należy je odwrotnie.
Za co dostanę (ale kiedy i czym opłacę?) ten srebrny waw
rzyn akademicki? Przecie dzieła żadnego nie wydałem, drobne me prace pisarskie jak pył rozprószone (też by z nich tomy były), ale za to wszystko nie wart jestem tak wysokiego odznaczenia.
Otrzymałem je za miłość książki, za to, że raz jedyny od ojca powrozem dostałem, kiedy krowy przeze mnie pilnowane w sąsiedzkie ziemniaki wlazły, bo Żeromskiego „Wierną Rzekę”
czytałem, lub też przedtem w szkole za czytanie baty się brało od renegackich sługusów austriackiej c. i k. mości. Za Trylogię Sienkiewicza, znalezioną w mej torbie szkolnej, byłem w grud
niu dwie godziny zamknięty „po szkole” ; o piątej mię wypusz
czono, ciemno, że oko wykol, a drogi do domu dwumetrowymi zaspami śnieżnymi przeszło mila... Mój Boże, jak wszystko u Ciebie wiernie zarejestrowane!
Nagrody tutaj na ziemskim padole nie spodziewałem się.
Czemu? Takie jedno „echt” góralskie powiedzonko mówi, że jak się pod ławom uokocisz, to na ławym nie wyleziesz”. Ja chłop prosty, w guńce starganej i boso - z wawrzynem akade
mickim? Na pewno ktoś powie: „Pasuje jako świni zwónek” . Różne mię w życiu niespodzianki spotykały, ale tej obec
nej to by mi nawet żadna Cyganka nie wywróżyła, choć co prawda to wawrzyn się mi wyśnił, ale czy i kiedy pieniądze na wawrzyn mi się wyśnią- tego sam nie wiem. A jak to dalej wypadnie, to Wam, drodzy czytelnicy „G w iazdki”, innym ra
zem opiszę.
Góral, Jerzy Probosz
„Gwiazdka Cieszyńska" nr 96 z 1938 r.
GRUDZIEŃ 2003