• Nie Znaleziono Wyników

Ze wspomnień

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ze wspomnień"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

dowódcami oddziałów. W kilka tygodni po tej wizycie ruszyliśmy na Kijów. To-czyliśmy walki w okolicach Białej Cerkwi, Wielkopołowiecka i Nowogrodu Wo-łyńskiego. Zostałem odznaczony Krzyżem Walecznych.

W lipcu, podczas odwrotu, między Łuckiem a Równem dostałem się do niewo-li. Wywozili naszych żołnierzy w głąb Rosji. Ocalałem, ponieważ zgłosiłem się jako znający się na maszynach drukarskich. Pamiętam, jak pierwszego dnia

nie-woli, kiedy nasi żołnierze odmawiali modlitwy, wpadli kozacy z obnażonymi sza-blami i zaczęli siec. Jednego zabili, innemu chcieli powyrywać złote zęby, ale ponieważ bez narzędzi nie udało się to — rozebrali go, pozostawiając w koszuli, gaciach i boso. Był to porucznik z ciechanowskiego, który na drugi dzień chciał popełnić samobójstwo, skacząc z okna, ale zdążyłem go zatrzymać. Uważał za dyshonor w bieliźnie być między żołnierzami.

*) St. Bramorski (20.09.1899 - 30.01.1990), rolnik. Relacja spisana w listopadzie 1988 roku.

Stefan Gołębiowski z Bieżunia*' W lipcu 1920 roku przebywałem w sanatorium przeciwreumatycznym w Ciechocinku z powodu ostrej choroby stawów. Otrzymałem wówczas list od ojca, zawiadamiający, że mój starszy brat, Zygmunt, poległ pod Kijowem. Stawy miałem już podleczone, więc postanowi-łem iść do wojska. Zostapostanowi-łem wcielony we Włocławku do 14 Pułku Piechoty. Kiedy odbywałem przeszkolenie, bolszewicy podeszli pod Włocławek, ostrzeliwali most i przedmieścia. Umundurowanie miałem niepełne. Buty miałem własne, ładne, dopasowane do moich chorych nóg. Kapral, który nocą wybrał się do dziewczyny, włożył moje buty, żeby być bardziej elegancki. Z rana ogłoszono alarm bojowy, stawiłem się bez butów — nie było innego wyjścia. Było chłodno i padał deszcz. Niestety — organizm nie wytrzymał i nastąpił nowy rzut choroby, spuchły kolana i kostki. Umieszczony zostałem w szpitalu w Szpetalu koło Włocławka. Ze względu na zaawansowanie choroby lekarze chcieli mnie umieścić w szpitalu w Łodzi. Nie wyraziłem na to zgody. Rodzice zabrali mnie do domu, gdzie kuro-wałem się bardzo długo i z małym powodzeniem. Pozostały na całe życie krzywe nogi.

*) S.Gołębiowski ( 2 5 . U . 1 9 0 0 - 1 3 . 0 6 . 1 9 9 1 ) , n a u c z y c i e l , p o e t a . Relacja zebrana w listopadzie 1988 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wśród tych klientów, co do mnie przyszli i ktoś tam nadmienił coś, rozmawiał, to wiadomo było, kto on jest i czego on żądał, jakiej odpowiedzi. I sztuka polegała na

Dalsza droga jest bardzo nudna, idzie się ciężko, robimy krótkie postoje bez zdejmowania plecaków, korzystając z podparcia na drzewach.. Przed dużym szałasem robimy

Tytuł fragmentu relacji Kiedy wydarzył się cud, do Lublina nie można się było dostać Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL.. Słowa kluczowe Lublin, PRL, cud lubelski,

Tuż obok dwóch dębów rosła leszczyna, która obsypana była żółtym pyłkiem.. Niedaleko stawu usłyszał stukanie dzięcioła i piękny

Sztuka w wielu perspektywach – od uczenia się sztuki po sztukę uczenia się… 17 jakości rozumianej jako pewnego rodzaju uniwersalny i poddający się poznaniu byt, który

2) Życiowe doświadczenie uczy, że człowiek jest istotą omylną. Oznacza to między innymi, iż nawet gdy jest przekonany, że czyni w danym momencie jakieś konkretne dobro,

Sikora pomija zatem doktryny, które usiłują wyzwolić się z ponurego matecznika historycznej zmienności, przeciwstawiając mu transcendentną wizję statycznego

Dwóch poetów – szejk Farid i Kabir – głoszących nirguniczną, apofatycz- ną odmianę bhakti, popularnego mistycyzmu tego okresu, poprzez utwory cytowane w przekładzie