• Nie Znaleziono Wyników

"Hierarchia prawd" a ekumenizm

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Hierarchia prawd" a ekumenizm"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Hryniewicz

"Hierarchia prawd" a ekumenizm

Collectanea Theologica 49/3, 5-21

(2)

Collectanea Theologica 49(1979) fasc. III

KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI, LUBLIN

„HIERARCHIA PR A W D ” A EKUM ENIZM

Po w pro w adzen iu przez Sobór W aty k ań sk i II w Dekrecie o e k u ­

m e n izm ie (n r 11) k ró tk ie j w zm ianki o „h ierarch ii p ra w d ”, tem a t

te n stał się przedm io tem ożyw ionej dy sk u sji zarów no w śród teolo­ gów k a to lic k ic h 1, jak rów nież n ie k a to lic k ic h 2. U kazano doniosłe im plikacje ekum eniczne te j idei. W rzeczy sam ej soborow e pojęcie „h ierarch ii p ra w d ” należy tra k to w a ć raczej jako postaw ienie p ro ­ blem u niż jak o rozw iązanie. Sobór podał jedynie pew ną zasadę h e rm en eu ty czn ą dla in te rp re ta c ji istn iejący ch dogm atów zaw artych w nauce k ato lick iej. W edle te j zasady, nie należy w in te rp re ta c ji odizolow yw ać poszczególnych dogm atów od siebie, lecz ro zp atry w ać je w ścisłym zw iązku z sam ym „fu n d a m en te m w ia ry ” (n r 11), k tó re - go w y razem je s t dogm at try n ita r n y i ch rystologiczny (nr 12). D opiero w ted y m ożna w łaściw ie zrozum ieć sens i znaczenie d anej praw dy .

D ekret o e k u m e n izm ie nie u zasadnia idei „ h ierarch ii p ra w d ” po­

w ołaniem się n a Pism o św. an i żadną w skazów ką z dziejów m yśli teologicznej. Nie ulega jed n a k w ątpliw ości, iż jest to idea sięgająca k o rzen iam i do Nowego T e sta m en tu oraz do tra d y c ji w czesnego K oś­ cioła. Pism o św. nie je s t zbiorem luźny ch tw ierd zeń i opowieści. P osiad a ono sw oje cen tru m , k tó ry m w edług św. P aw ła jest ta je m n i­

1 Por. H. M ü h l e n , Die Lehre des Vaticanum II uber die „hierarchia

v e r ita tu m ” und ihre Bedeutung für den ökumenischen Dialog, Theologie und

Glaube 56(1966)303—-335; t e n ż e , Die Bedeutung der Differenz zw ischen

Zentraldogm en und Randdogmen für den ökumenischen Dialog. Zur Lehre des II. Vatikanischen Konzils von der „hierarchia v e r ita tu m ”, w: Freiheit in der Begegnung (wyd. J. L. L e u b a i H. S t i r n i m a n n), Frankfurt a. M.

1969, 191—-230; A. K l e i n , Hierarchia veritatum , Catholica 23(1969)421—424; H. S c h ü t z e i c h e l , Das hierarchische Denken in der Theologie, C atholi­ ca 25(1971)90—111; G. H. T a v a r d, „Hierarchia v e r it a tu m ”: A P relim in ary

Investigation, Theological Studies 32(1971)278—289; P. O ’ C o n n e l l , „Hie­ rarchy of Truths”, w: Cardinal Bea Studies, t. II: The Dublin Papers on Ecumenism. Fourth Congress of Jesuit Ecumenists, Manila 1972, 83— 117;

Y. С o n g a r , On the „hierarchia v e r it a tu m ”, w: „The Heritage of th e Early

Church (Essays in Honor of ■ G. V. Florovsky), Rome 1973, 409—420.

2 W. D i e t z f e l b i n g e r , Die Hierarchie der Wahrheiten, w: Die Au to­

rität der Freiheit (wyd. J. Ch. H a m p e ) , t. II München 1967, 619—625;

U. V a i e s k e , Hierarchia veritatum . Theologiegeschichtliche Hintergründe und_ mögliche Konsequenzen eines Hinweises im ö k u m e n ism u sd e k re t des II.

Vatikanischen Konzils zum zwischenkirchlichen Gespräch, München 1968;

E. S с h ł i n k, Die „Hierarchie der Wahrheiten” und die Einigung der K i r ­

(3)

6 KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI

ca Boga i C h ry stu sa (Kol 1» 26; 2, 2; Ef 3, 4; 18) w całej je j pełn i i głębokości. O bjaw ienie u k azu je człow iekow i p raw dę o zbaw ieniu oraz ostatecznym sp ełnien iu jego eg zy sten cji w Bogu. W obrębie o b jaw ien ia (a więc także w ia ry i dogm atu) istn ieje zatem isto tn a i c e n tra ln a treść. W św ietle Nowego T estam en tu podstaw ą w iary ch rześcijań sk iej, je j ośrodkiem i rdzeniem jest Je zu s C h ry stu s u krzyżow an y i zm artw y ch w stały , w jedności z O jcem i D uchem Ś w ięty m — d o b ra n ow ina o n ad ejściu w C h ry stu sie eschatologicz­ nego czasu zbaw ienia. W y raża się w ty m rów nocześnie m isteriu m całej T ró jcy Ś w iętej, jej obecności i działan ia w ekonom ii zbaw ie­ n ia (aspekt soteriologiczny: W cielenie, Zesłanie D ucha Św iętego) oraz jej życia im m anentnego. H ierarch iczn e n astaw ien ie Nowego T e sta m en tu cechuje zatem z jed n e j stro n y m yślenie ch ry sto cen - try c z n e skierow ane n a dzieło (śm ierć i zm artw y chw stan ie) i osobę Je zu sa (C hrystus, Syn Boży, K yrios) oraz p o jęte w sensie szerokim m yślenie try n ita rn e . Obok stopniow ania treści przepow iadania istn ie je w N ow ym T estam encie rów nież pew n a h ie ra rc h ia sa k ra ­ m entów (chrzest, E u ch ary stia) oraz p rzy k azań (p ry m at miłości).

T rzeba podkreślić, że rów nież „siła pism Ojców... leży w ich syn ­ tety czn y m c h a ra k te rz e ” 3. N ie p rzed staw iali oni żadnej p raw d y w o d erw an iu od in n y ch p raw d , jeszcze b ard ziej cen traln y ch . Nie m ożna zrozum ieć cząstki, jeżeli nie dostrzega się całości. W pew ­ ny m sensie v e ru m est to tu m . J e s t to w izja „w edług całości” (k a fh o -

lon). O jcowie posiadali u m iejętn o ść w idzenia części w organicznej

re la c ji do tego ce n tru m , k tó ry m jest m isteriu m T ró jjedy neg o Boga, objaw ionego ludziom w C h ry stu sie (w cielenie, życie, śm ierć i zm ar­ tw y chw stanie) oraz w zstąpieniu D ucha Św iętego, k tó ry k ieru je ludzkość do ostatecznego spełn ien ia w Bogu. Kościół p ierw o tny um ieszczał w w y zn an iu w ia ry jedynie p raw d y treściow o n a jb a r­ dziej doniosłe. N iek tó rzy O jcow ie II i III w. sądzili, że istn ie ją pew ne p u n k ty d o k try n y ch rześcijań sk iej o c h a ra k te rz e istotn ym i pierw szo rzęd n y m (ich przeciw ień stw em jest h erezja) oraz p u n k ty drugorzęd ne, k tó ry c h neg acja jest w praw dzie błędem , ale m niej p ow ażnym niż h e r e z ja 4. O r y g e n e s np. p odaje nie ty lk o spis d o k try n zaw arty ch w regula fid ei, lecz rów nież ty ch , któ re nie są w nią w łączone, ab y w odniesieniu do ty ch o statn ich zostaw ić m iejsce na sw obodne dociekanie 5. Sam o zresztą pojęcie reguła fid ei z n a tu ry sw ej im p lik u je ro zróżnienie m iędzy d o k try n ą o pierw szorzędnym oraz d ru g o rzęd ny m znaczeniu. M yślenie „h ierarch iczn e” cechow ało tak że D i o n i z e g o P s e u d o- A r e o p a g i t ę , nazw anego przez średniow iecznych teologów „doktorem h iera rc h icz n y m ” (doctor

3 Y. C o n g a r , art. cyt., 411.

4 Por. D. Va n d e n E y n d e, Les normes de l'enseignement chrétien dans la littérature patristique des trois premiers siècles, G em bloux 1933, 320.

s R. P. C.. H a n s o n , . Origen’s Doctrine of Tradition, London 1954, 116; t e n ż e , Tradition in the Early Church, London 1962, 90, 250.

(4)

hierarchicus). W ystępow ało ono ró w n ież w okresie średniow iecza,

coraz b ard ziej jed nak, zwłaszcza pod w pływ em rea k c ji n a naukę R eform acji, zacieśniało się do p o d k reślan ia zobow iązującego c h a ra k ­ te ru poszczególnych p raw d w iary , ich nauczania przez Kościół

(propositio ecclesiae) oraz a u to ry te tu kościelnego. W skutek k o n tro ­

w e rsji p otry d en ck ich sam a idea h ie ra rc h ii p raw d popadła w dużej m ierze w zapom nienie. W spółczesny ru c h ekum eniczny przy w raca jej na nowo doniosłe znaczenie h e rm en eu ty czn e i ekum eniczne.

I. „Hierarchia veritatum ” jako zasada herm eneutyki ekumenicznej

Z przebiegu d y sk u sji soborow ej oraz z późniejszych k om entarzy w ynika, że nie chodzi w cale o w yróżnianie n iek tó ry ch tylk o dogm a­ tów z uszczerbkiem dla in n y ch już istn iejący ch i obow iązujących w K ościele katolickim . „ H ierarch ia p ra w d ” jest przede w szystkim zasadą h e rm en eu ty czn ą dla lepszego zrozum ienia d o k try n y k atolic­ k iej. Pojęcie „ h ie rarc h ii” w y raża tu pew ne stopniow anie relig ijn ej doniosłości sam ych treści w ia ry —■ zespół n ieo dw racalnych relacji nadrzędności i podporządkow ania, istn iejący ch m iędzy poszczegól­ nym i dogm atam i. „H ierarch ia p ra w d ” oznacza, że w obrębie praw d objaw ionych istn ie ją pew ne p raw a p ro p o rcji; p raw d y te tw orzą razem pew nego ro d za ju m odel ' in te rp re ta c y jn y , k tó ry jako całość n aśw ietla w szechogarniającą tajem nicę Boga. Poszczególna p raw d a może być zrozum iana jedynie w tedy, gdy ro z p a tru je się jej w artość w kontekście całego objaw ienia taje m n ic y Boga. P o d staw ą i celem w iary jest jed n a i ta sam a ab solu tn a taje m n ic a Boga, k tó ra w różny sposób w y raża się — propter nos — w w ielu tajem nicach , przede w szystkim zaś w m isteriu m W cielenia, T ró jcy Ś w iętej oraz w ■ ta ­ jem nicy pow ołania człow ieka do w iecznej w spólnoty z Bogiem, W szystkie w ypow iedzi w iary sp ro w ad zają się w grun cie rzeczy do tego niew ysłow ionego m isteriu m sam ego Boga, k tó re przew yższa w szelkie ludzkie pojęcia, chociaż objaw ia się w swoim odw iecznym prap oczątk u (T rójca Św ięta), w h isto ry czn ej rea liz a c ji (W cielenie) oraz eschatologicznym w ypełnieniu. D ek ret nie m ówi, k tó re praw dy są podporządkow ane, i nie w y jaśn ia, w ja k i sposób określić bliskość w ielu in nych p raw d w iary w sto su n ku do d ogm atu try n ita rn e g o i chrystologicznego ®. Sobór nie chciał rozstrzyg ać ty ch spraw , lecz

6 Por w ypow iedź Sekretariatu Jedności Chrześcijan: „Tout ne se présen­ te pas sur le même plan tant dans la vie de toute l’Église jue dans son enseignem ent; certes toutes les vérités exigen t la m êm e adhésion de foi; m ais selon la plus ou m oins grande proxim ité qu’elles ont à l’égard du fon ­ dem ent du m ystère révélé, elles sont dans des situations diverses les unes v is-à -v is des autres et en des rapports différents entre elles. Par exem ple, le dogme de l’im m aculée Conception de Marie, qui ne doit p a s . être isolé de ce que le Concile d’Ephèse déclare sur Marie, Mère de Dieu, suppose, pour

(5)

8 KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI

pozostaw ił je teologom do dalszych badań. P rz ejm u ją c ideę „hie­ ra rc h ii p ra w d ” przy p isał on je j ty m sam ym doniosłe znaczenie herm en eu ty czn e i k ry te rio lo g ic z n e ; dokonał przez to pew nej k o rek - tu ry w ro zu m ien iu objaw ien ia i w iary, k tó re rozpow szechniło się w teologii o statnich stuleci. U w ażano, że we w szystkich p raw dach w yraża się te n sam fo rm aln y a u to ry te t Boga, k tó ry za po średnic­ tw em K ościoła zobow iązuje w ierzącego do posłusznego p rzy jęcia d anej p raw d y ; zaprzeczenie jed n ej p raw d y uw ażane było za od­ rzucenie całej w iary.

N ajb ard ziej re p re z e n ta ty w n i m yśliciele scholastyki w X III w. żywo uśw iadam iali sobie jeszcze p otrzebę ześrodkow ania p raw d — zgodnie z organiczną s tru k tu rą sam ego objaw ienia —· wokół głów ­ nych a rty k u łó w sym bolu w iary . O dróżniali oni w danym tw ierd ze­ n iu dwie rzeczy, jego isto tn ą treść (quod, zasada m aterialn a) oraz a u to ry te t (quo, zasada fo rm a ln a o k reślająca w arto ść tego tw ierd ze­ nia) 7. D opiero od czasu R eform acji w d ziejach Z achodu chrześci­ jańskiego u k ształto w ały się dw a różne, a n iejed n o k ro tn ie przeciw ­ staw ne n u r ty m yślow e. Teologia p o refo rm acy jn a skoncentrow ała sw ą uw agę p rzede w szystkim n a sam ej treści objaw ienia. P od­ k reśla ła ona, że Pism o św. nie zna pojęcia p raw d y w liczbie m nogie]. J e s t ty lk o jed n a p raw d a objaw iona w Jezu sie C h ry stu sie — w je d ­ norazow ym , h isto ry czn y m w yd arzen iu Jego w cielenia, życia, śm ierci i zm artw y ch w stania. P ra w d a ta posiada c h a ra k te r osobowy, jest bow iem poznaniem C h ry stu sa jako m o j e g o Z baw iciela i P ana. O środkiem objaw ienia jest taje m n ic a C h ry stu sa ukrzyżow anego i zm artw ychw stałego, czem u ze stro n y człow ieka odpow iada pełna' ufności w iara, p o siadająca moc z b a w c z ą 8. Zarów no R eform atorzy X V I w., jak i ich n astęp cy w X V II w. usiłow ali w prow adzić pew ne zróżnicow anie w sam ej treści w iary. D ążenie to w yrosło z p rag n ie ­ nia, aby zachow ać w iarę w czesnego Kościoła, a rów nocześnie p rze­ ciw staw ić się „now ościom ’·’ w prow adzonym przez Kościół łaciński. D oprow adziło ono do uk ształto w an ia się idei „arty k u łó w podstaw o­ w y c h ” (F. J u n i u s), o d g ryw ającej później bardzo doniosłą rolę w an głikanizm ie (R. H o o k e r , W. L a u d ) 9.

Idea „arty k u łó w p o dstaw ow ych” , jak k o lw iek k ry ty k o w a n a i od­ rzucona w y raźnie przez P i u s a X I 10 oraz P i u s a X II n , posiada

être saisi avec justesse, dans une authentique vie de îoi, le dogme de la grâce auquel il est lié et qui prend nécessairem ent appui sur l’incarnation rédem ptrice du V erbe” (Réflexions et suggestions concernant le dialogue

oecuménique, Docum entation Catholique 67,1970,879).

7 Por. U. V a 1 e s k e, dz. cyt., 72—73; Y. С ο n g a r, art. cyt., 411—412. 8 Por. E. S c h 1 i n k, art. cyt., 2,4; Y. С ο n g a r, art. cyt., 413. 8 Por. Y. С ο n g a r, Articles fondamentaux, w: Catholicisme hier, au­

jo u rd ’hui, demain, t. I, Paris 1948, 882—883; K. A l g e r m i s s e n ,

Funda-mentalartikel, LThK IV, 450—451; U. V a l e s k e , dz. cyt., 107—169.

16 Encyklika Mortalium animos, AAS 20(1928)13. 11 Encyklika Orientalis ecclesiae, AAS 36(1944)134.

(6)

jed n ak niezaprzeczalną w artość kryteriologiczną. Rzecz jasna, iż n ie należy jej pojm ow ać jako w yłącznego k ry te riu m jedności w iary w K ościele, ustalonego w yłącznie przez egzegetów i h isto ry k ó w m yśli ch rześcijań sk iej. O ile jed n a k p rzy jm iem y , iż idea „arty k u łó w podstaw ow ych” nie w yklucza sam a przez się roli m ag isteriu m K oś­ cioła, może ona m ieć zastosow anie rów nież w teologii katolickiej. W szystko zależy od tego, w jak i sposób i kiedy robi się u ży tek z te j kategorii: czy stosuje się ją do red u k c ji p raw d m n iej c e n traln y c h , czy też do lepszego zrozum ienia k o n c e n trac ji w ypow iedzi teologicz­ nych. Od czasu średniow iecza w teologii k ato lick iej znane było zre­ sztą pojęcie „praw d koniecznych do zb aw ienia” (necesaria ad salu­

tem ), zaw arty ch w Piśm ie św. (p rz y n a jm n ie j w ja k ie jś form ie)

i w tra d y c ji, określonych przez Kościół jako no rm aty w n e i zobo­ w iązujące 12. M ożna w nich d o p atry w ać się pew nego odpow iednika do pojęcia „arty k u łó w p o d staw ow ych”. In n a rzecz, że do tego ro ­ d zaju „praw d koniecznych do zbaw ienia” usiłow ano nieraz zaliczać p raw d y d rugorzędne, poszerzając ty m sam ym i zacierając treściow ą doniosłość praw d n a jb a rd zie j cen traln y ch . Sens m ów ienia o „p raw ­ dach koniecznych do zbaw ien ia” zaciera się w tedy, gdy p rak ty c zn ie uw aża się za tak ie w szystkie p raw d y głoszone au to ry taty w n ie przez Kościół.

Przeciw staw iając się d o k try n ie p ro te sta n c k ie j oraz no w ożytnem u krytycyzm ow i teologow ie katoliccy kład li nacisk p rzede w szystkim na zasadę a u to ry te tu Kościoła. Procesow i tem u sp rzy jał rozw ój idei m ag isteriu m K ościoła p rzy rów noczesnym zaw ężeniu pojęcia t r a ­ dycji. W I tysiącleciu d o m inującą w arto ścią w tra d y c ji b yła p rzek a­ zyw ana przez nią treść (traditio passiva: tra ditu m ), stanow iąca za­ razem sam ą „regułę w ia ry ” . W okresie p o try d en ck im n a pierw sze m iejsce w ysuw a się ak ty w n e pojęcie tra d y c ji (traditio activa:

tradens), utożsam ianej coraz b ardziej z m ag isterium . W kon sek ­

w encji cała uw aga została skupiona na roli a u to ry te tu określającego p raw d y w iary 1S. A nalogiczne przesunięcie ak cen tu z treści w k ie ru n ­ ku m otyw u form alnego (auctoritas Dei revelan tis) n astąp iło także w sam ym rozum ieniu w iary. Otóż z p u n k tu w idzenia a u to ry te tu w szystkie a rty k u ły w iary są sobie rów ne i rów nie obow iązują­ ce 14. R ozp atry w an ie p raw d w ia ry jed y n ie od stro n y pośw iadczają­ cego je a u to ry te tu n arażone je st jed n a k na niebezpieczeństw o po­ m niejszania m om entu treściow ego, te n zaś w y d aje się być n a jb a r­ dziej doniosły w objaw ieniu i w ierze ch rześcijań sk iej.

12 Por. Y. C o n g a r , On the „hierarchia v e r ita tu m ”, 415.

13 Tam.e, 416. Por. W. H r y n i e w i c z , Rola trady cji w in terpreta cji

teologicznej, Lublin 1976, 153 nn., 203 nn.

14 W ten sposób argum entował zarówno P i u s XI, jak i inni krytycy ze strony katolickiej, w ystępujący przeciwko idei „podstawowych artykułów ” w iary; podkreślali oni zgodnie albo autorytet Boga objawiającego, albo au­ torytet m agisterium . Na podobnych przesłankach zasadza się również funda­ m entalizm biblijny.

(7)

10 Ks. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI

P rz y ję c ie przez Sobór W aty k ań sk i II zasady „h ierarch ii p ra w d ” dowodzi, iż obok p o d k reślan ej często fo rm aln ej zasady au to ry tetu istn ie je w nauce k ato lick iej p rzede w szystkim sam a treść p raw d w iary. Św iadczy to o przesu n ięciu ak cen tu z ilościow ego rozum ienia p raw d y n a rozum ienie b ard ziej jakościow e; nacisk położony został n ie ty lk o n a praw d ę jako tak ą, lecz n a jej w artość i znaczenie zbaw ­ cze. Sobór m ów i w praw d zie o „h ierarch ii p raw d w n a u c e k a to ­ lic k ie j”, jed n a k ta sam a zasada odnosi się rów nież do dogm atów . Z ra c ji sw ojej o b iektyw nej treści nie w szystkie dogm aty z n a jd u ją się n a jed n y m i tym. sam ym planie, nie w szystkie posiadają tę sam ą w agę (m o m e n tu m et „pondus”) 1B. Je d n e z n ich należą do porządku celu, d ru g ie do p orząd k u środków 16.

R ozróżnienie to w y d aje się p rzy d a tn e zwłaszcza w tedy, gdy eklezjologię, sak ram entolo g ię oraz m ariologię zaliczy się —· p rz y n a j­ m n iej częściowo — do p raw d odnoszących się do środków zbaw ienia. N ajbardziej k o n tro w ersy jn e zagadnienia ekum eniczne należą w łaś­ n ie do te j k ateg o rii p raw d n a św ietlający ch sposób trw a łe j obec­ ności zbaw ienia w dziejach ludzkich (odnosi się to szczególnie do taje m n ic y K ościoła i E ucharystii). W arto zw rócić na przy k ład uw agę, iż dogm aty m a ry jn e należą do k ateg o rii tzw . p raw d typologicznych bądź paradyg m aty ezny ch . D ogm at Bożego m acierzy ństw a oraz dziew ictw a M aryi jest w g ru ncie rzeczy dogm atem chrystologicz­ nym , n ato m ia st dogm at N iepokalanego Poczęcia i W niebow zięcia N M P — dogm atem eklezjologicznym i soteriologicznym ; u kazują one M ary ję jak o ty p Kościoła. M ożna się zastanaw iać, czy ze w zglę­ du na ów w łaśnie c h a ra k te r typologiczny w y ra ż ają one pod w zglę­ de m tre śc i w ięcej niż dogm at chrysto lo g iczny i eklezjologiczny 17. W w ypow iedziach dogm atycznych, k tó re odnoszą się do środków zbaw ienia, należy odróżnić p o d s t a w o w ą t r e ś ć w ypow iedzi oraz j e j k o n k r e t y z a c j ę w określonym m odelu społeczno-kultu­ row ym . W ypow iedzi dotyczące środków zbaw ienia posiadają c h a­ r a k te r o tw arty ; w y ra ż ają one pew ne m odele zaczerpnięte z Pism a św., k tó re w now ych w a ru n k a ch społeczno-kulturow ych m ogą u

rze-15 W ym owny jest pod tym w zg lęd em . tekst poprawki zgłoszonej (7.X.1964)

przez kard. F. K ö n i g a: „Post ’debent’, addatur nova phrasis: ’In com­ parandis doctrinis, m em inerint existere ordinem seu hierarchiam veritatum doctrinae catholicae, cum diversus sit earum nexu s cum fundam ento fidei Christianae’. M axim i m omenti enim esse videtur pro dialogo oecum enico, ut tum veritates in quibus Christiani conveniunt, tum illae in quibus differunt, p o t i u s p o n d e r e n t u r q u a m n u m e r e n t u r . Quamvis procul dubio omnes veritates revelatae- eadem fide divina tenendae -sint, m o m e n t u m e t ’p o n d u s ’ earum differt pro n exu earum cum historia salutis et m y­ sterio Christi” (Modi a patribus conciliaribus propositi, Città del Vaticano 1964, 12, poprawka 49). (podkr. W.H.).

M W sw oim w ystąpieniu na auli soborowej (25.XI.1Ô63) abp A. Pangrazio w yraźnie odróżni! obydwa porządki prawd. Por. K onzilsreden (wyd. Y. C o n - g a r, H. K ü n g , D. O’ H a n l o n ) , Einsiedeln 1964, 142— 143.

(8)

ezy w istn iać się w now y sposób. O dnosi się to do p raw d o sa k ra m en ­ tach, a zwłaszcza o fu n k cji kap łań sk iej w Kościele. Ju ż w pierw szej fazie realizacji w Kościele s a k ra m e n ty zostały pow iązane z h isto ry cz­ n ie uw aru n k o w an y m i form am i, k tó re istn iały w okresie Nowego Tes­ tam e n tu . W iara w siedem sak ram entó w , zwłaszcza zaś w h iera rc h icz ­ n y podział s a k ra m e n tu k a p ła ń stw a n a trz y stopnie (biskupstw o, k ap łaństw o , d iakonat) jest w gru ncie rzeczy w iarą, iż Kościół u rze ­ czyw istniający się w sw oich sa k ra m en ta ch je s t rów nież dzisiaj zna­ kiem i środkiem zbaw ienia. P. S c h o o n e n b e r g , a za ni m W. K a s p e r , nie w a h a ją się tw ierdzić, iż a rty k u ły w ia ry dotyczące sak ram en tó w oraz fu n k cji h ierarch iczn y ch są h isto rycznie u w a ru n ­ kow an e nie ty lk o w sam ej form ie w ypow iedzi, lecz rów nież w swej t r e ś c i 18. Z ekum enicznego p u n k tu w idzenia tw ierdzenie tak ie posia­ dałoby duże znaczenie; pozw alałoby ono inaczej oceniać eklezjolo­ giczny sta tu s Kościołów, k tó re p o siad ają in n ą niż w K ościele k a to ­ lickim s tru k tu rę k a p ła ń stw a i nie w iążą sukcesji apostolskiej ze znakiem nałożenia rąk . Pogląd te n daw ałb y m ożliw ość w zajem nego uzn an ia w ażności k a p łań stw a hierarch iczn eg o łącząc je z tra d y c ją apostolskiej w ia ry całej w spólnoty; w ty m św ietle łańcuch sukcesji apostolskiej przez n ak ład an ie rą k nie b y łb y jed y n ą g w aran cją w aż­ nego p rzek azy w an ia kap łaństw a.

W św ietle ro zróżnienia m iędzy podstaw ow ą treścią w ypow iedzi oraz jej realizacją w określonym m odelu sp ołeczno-kulturow ym trz e b a by rów nież ro zp atryw ać zagadnienie p ry m a tu papieskiego. Na p o dstaw ie P ism a św. d a się bez w ątp ie n ia w ykazać, że P io tr posiadał sp ecjaln ą fu n k cję w pierw o tn y m Kościele. F u n k c ja ta sta ­ now i pew ien m odel dla późniejszego K ościoła oraz k o n k retn y c h form jego realizacji. Dialog m iędzy lu te ra n a m i i k ato likam i w Stan ach Z jednoczonych w ykazał przek o n y w ająco , iż Nowego T e sta m en tu nie m ożna in te rp re to w a ć w św ietle późniejszej teologii papiestw a w*. jego form ie u kształto w an ej w ciągu w ie k ó w 10. Bez w ątpienia, dalszy rozw ój a u to ry te tu P io tra został w dużej m ierze zdeterm ino­ w any przez w y d arzen ia późniejszej histo rii, a przez to w płyn ął także n a in te rp re ta c ję jego fu n k c ji w N ow ym T estam encie przez ró żne tra d y c je w yznaniow e. C e n tralizacja fu n k c ji P io tro w ej w jed ­ n ej osobie lub jed n y m urzędzie je s t w y n ik iem dłuższego rozw oju, k tó ry doprow adził do p ow stania „piram id aln ego poglądu na a u to ry ­ te t w K ościele” 20.· T rzeb a by w przyszłości głębiej zin terp reto w ać

. 18 P. S c h o o n e n b e r g , Geschichtlichkeit und In terpretation des Dog­

mas, w: Die In terpretation des Dogmas, Düsseldorf 1969, 82; W. K a s p e r . Z u m Problem der Rechtgläubigkeit in der Kirch e von morgen, w: Kirchliche

Lehre — Skepsis der Gläubigen, Freiburg i. Br. 1970, 67.

18 Peter in the N ew Testament. A Collaborative Assessm ent b y Protes­

ta n t and Roman-Catholic Scholars (wyd. R. E. B r o w n , K. P. D o n f r i e d ,

J. Re u m a n n), M inneapolis-N ew York 1973, 8.

20 Papal P rim ac y and the Universal Church (wyd. P. C. E m p i e i T. A. M u r p h y ) , Lutherans and Catholics in Dialogue V, M inneapolis 1974, 18.

(9)

b ib lijn e dane o P io trze jak o słabym i grzesznym człow ieku, k tó re są m niej ko rzy stn e d la tra d y c y jn e j k oncepcji papiestw a. W sw ojej k o n k re tn e j realizacji p apiestw o uk azu je się jako in sty tu cja , k tó ra w sw oich ludzkich w y m iara ch naznaczona jest często ułom nością, a n aw et niew iernością. Z lu te rań sk ieg o p u n k tu w idzenia papiestw o w ym aga ta k ie j s tr u k tu ry i in te rp re ta c ji, ab y w y raźnie służyło E w an­ gelii i jedności Kościoła, a sp raw o w an a p rzezeń w ładza nie n a ru szała chrześcijań sk iej w o ln o śc i21. O siągnięte w dialogu lu te rań sk o -k ato lic - kim porozum ienie, jak ko lw iek jeszcze nie całkow ite, p rzek o n u je 0 po trzeb ie g ru n to w n ej rew izji w ielu obiegow ych sądów i opinii. W sw oim m y ślen iu o K ościele niek ato licy zachow ali m iejsce na p ry m a t papieski. D om agają się jed n a k p ap iestw a odnow ionego w św ietle E w angelii, p apiestw a o c h a ra k te rz e ew angelicznym , dusz­ p a ste rsk im i służebnym .

Rozwój teologii k ato lick iej dokonyw ał się w ciągu ostatnich w ie­ ków przew ażnie pod k ątem a u to ry te tu m ag isteriu m Kościoła. Z tego p u n k tu w idzenia w szystkie dogm aty, sobory i sa k ra m en ty p osiad ają tę sam ą w artość, poniew aż pochodzą od tego sam ego a u to ry tetu . Istn ie je jed n a k m ożliw ość innego podejścia. W dialogu ekum enicz­ n y m trz e b a zw racać uw agę n a istn ien ie pew n ej h iera rc h ii pism n a tch n io n y ch (księgi p ro to - i deuterokanoniczne), soborów (p ry m a t czterech pierwszych, soborów pow szechnych), sak ram en tó w (sacra­

m e n ta maiora), po śred nictw (dom inujące znaczenie pośredn ictw a

C h rystusa) oraz p raw d etycznych. Różne płaszczyzny doniosłości istn ie ją rów nież w tym , co o kreśla się m ianem T ra d y cji oraz tra d y c ji

(T radition et traditions). P rzek o n an ie o istn ien iu tego ro d zaju h ie­

ra rc h ii doniosłości poszczególnych zagadnień spotyka się z uznaniem w szystkich w yznań chrześcijańskich. Nie m ożna w szystkiego posta­ w ić n a ty m sam ym planie. Istn ieje p ew n a h ie ra rc h ia doniosłości 1 w artości, k tó rą trz e b a respektow ać. Isto tn a jest pod ty m w zględem tre ść d an ej praw d y , jej re la c ja do sam ego rd zen ia zbawczego p la­ n u Boga, k tó ry m jest taje m n ic a W cielenia oraz T rójcy Ś w iętej.

M yślenie „ h ierarch iczn e”, do k tó reg o skłan ia zasada „ h ie rarc h ii p ra w d ” , odnosi się bez w ątp ie n ia do całej teologii oraz do cało­ k sz ta łtu życia chrześcijańskiego. M iejsce i w ażność d an ej n a u k i w h iera rc h ii p raw d nie pochodzi z jej elem en tu form alnego, tj. z sa­ m ego zdefiniow ania przez Kościół, ani ze stop nia m ocy w iążącej, lecz z doniosłości je j treści. K ry te riu m oceny te j treści jest bez­ pośredniość re la c ji do taje m n ic y C h ry stu sa (łącznie z m isteriu m T rójcy Ś w iętej). O rzeczenie dogm atyczne niekoniecznie odnosi się do n au k i, k tó ra zajm u je c e n tra ln e m iejsce w całokształcie w ia ry c h rz e śc ijań sk ie j. P rzeciw nie, p raw d y c e n tra ln e są w pew nym sensie ta k oczyw iste, że norm aln ie nie p o trz e b u ją form alnego orzeczenia w celu p oznania i przyjęcia. O rzeczenie m ag isteriu m nie um ieszcza

1 2 KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI

(10)

sam o przez się d an ej n a u k i w c e n tru m p raw d y chrześcijańskiej. D o k try n a zdefiniow ana przez sobór lu b papieża może pozostać na p e ry fe ria c h i posiadać d ru gorzęd n e znaczenie; d efin icja n ad aje jej ty lk o w arto ść n o rm aty w n ą. Je d y n ie orzeczenia w ia ry dotyczące bez­ pośrednio sam ych p o dstaw w ia ry ch rześcijań sk iej p osiadają p ierw ­ sze m iejsce w h ie ra rc h ii praw d . Z adaniem teologów jest w yraźne rozgraniczenie m iędzy tym , co jest zdefiniow ane z całą pew nością, a tym , co należy raczej do określonego ty p u teologii. Dzięki tem u m ożna będzie odróżnić to, co rzeczyw iście dzieli Kościoły, od tego, co różni jedy n ie poszczególne teologie, a w k o n sek w encji sko n cen tro ­ w ać się b ard ziej n a treściow ej h ie ra rc h ii w obrębie p raw d z pew ­ nością zdefiniow anych. Być m oże n iek tó re z orzeczeń K ościoła są raczej w yrazem określonej teologii i sposobu m yślen ia niż w y razem w iary ; m ieściłyby się one wówczas raczej n a płaszczyźnie pew ności teologicznej niż n a płaszczyźnie w iary.

H ierarch ia p raw d posiada nie ty lk o sw oją stro n ę obiektyw ną, ale rów nież eg zy sten cjaln o-su b iek tyw n ą. Nie we w szystkie p raw d y w ia ry m ożna i należy w ierzyć z tą sam ą intensyw nością. In te n sy w ­ ność a k tu w ia ry u w aru n k o w a n a jest zbaw czym znaczeniem treści d an ej p raw d y ; p raw d y podstaw ow e w y m ag ają b ard ziej intensyw nego a k tu w ia ry niż p raw d y pochodne i d rugorzędne. Jak k o lw iek p raw d y d rug o rzęd n e w iążą się w ew n ętrznie z p raw d am i podstaw ow ym i, jed n a k nie m ożna ich uw ażać za „articulus sta ntis et cadentis

ecclesiae”.

II. Im p lik acje dla zagadnienia jedności Kościoła

U znanie d ogm atu chrystologicznego i try n ita rn e g o za c e n tra ln ą p raw dę w ia ry jest odpow iednikiem tego, co rów nież inne w yznania oraz ŚR K u zn ają za podstaw ę w ia ry ch rześcijańskiej. W zm ianka o „h ierarch ii p ra w d ” w D ekrecie o ek u m e n izm ie spotkała się z d u ­ żym u znaniem ze stro n y teologów in n y ch w y zn ań ch rześcijań s­ kich 22. P o w itan o ją jako doniosłą pomoc dla dialogu ekum enicznego. U kazuje ona, iż d o k try n a k ato lick a nie jest m onolitycznym blokiem , w k tó ry m w szystkie p raw d y posiadają tę sam ą doniosłość pod w zglę­ dem treści. Zapobiega to rów nocześnie jed n o stro n n e m u p rzecenia­

22 Według opinii O. C u l l m a n n a jest to być może najbardziej obie­ cująca i najbardziej rew olucyjna spośród w szystk ich w ypow iedzi soborowych

(Sind unsere Erwartu ngen erfüllt? w: Sind die Erwartungen erfüllt? Überle­ gungen nach d em Konzil, M ünchen 1966, 54; Com ments on the Decree on Ecumenism, The Ecum enical R eview 17,1965, 94—95). Por. także E. S с h li n k, art. cyt., 2—3; U. Va 1 e s к e, dz. cyt., 270. Praw osław ny teolog grecki,

S. P a p a d o p o u l o s , uważa, iż tego rodzaju „hierarchiczna” w izja prawd może okazać się ze strony katolickiej „vielleicht der für unsere Zeit beste Beitrag zur Sache der Einheit” (Beitrag zur Theologie der Einheit, w: S tim ­

m en der Orthodoxie. Zu Grundfragen des II. Vatikanums, Wien 1969, 182—

(11)

n iu zwłaszcza ty ch p raw d w ia ry , k tó re są n a jb a rd zie j sporne w dia­ logu ekum enicznym . N ie m ożna podkreślać rów nie m ocno treścio­ w ej doniosłości w szystkich dogm atów , skoro ich m o m e n tu m e t

pondus nie jest jed n ak o w y 23. W ty m w łaśnie pojaw ia się n o v u m

stan ow isk a soboru, k tó re m ożna zrozum ieć jedyn ie w k o n fro n ta cji z okresem teologii k o n tro w e rs y jn e j. N ierzadko się zdarzało, iż w po­ lem ice n astępow ało p rzesunięcie p u n k tu ciężkości n a w e t n a zagad­ n ien ia drugorzęd n e, podnoszone niem al do ran g i dogm atu. P o doko­ n a n iu się schizm y m iędzy W schodem i Zachodem często n a p rzy k ła d przypisy w an o ta k w ielkie znaczenie różnicy w uży w an iu chleba kw aszonego lu b przaśnego w E u chary stii, jakoby ipso facto dzieliła ona K ościoły i ro zb ijała ich jedność.

P ojęcie „ h ie rarc h ii p ra w d ” stanow i pew ien m odel m yślenia, k tó ry jest szczególnie pom ocny w sprow adzaniu ro zw iniętych w d ziejach Kościoła idei i sfo rm u ło w ań z pow rotem do ich zasadni­ czego rdzenia. P ojęcie to je s t p rin c ip iu m w artościow an ia i w yod­ rę b n ia n ia tego, co istotn e, a niek ied y rów nież d a je m ożliw ość spros­ to w ania jednostronności. N o rm aty w n a ro la P ism a św. ponow nie dochodzi tu ta j do głosu. D ogm aty i p raw d y chrześcijań skie są jed y ­ nie rozw inięciem objaw ionego „p oczątku”, k tó ry stale m usi by ć b ra n y pod uw agę w procesie re in te rp re ta c ji. D ążenie do k o n cen tracji n a ty m co isto tn e odpow iadało p ierw o tn em u n a sta w ie n iu re fo rm a ­ torów . R efo rm acja b y ła w dużej m ierze rea k c ją n a w ybujałość ele ­ m en tó w p e ry fe ry jn y c h w p rzep o w iad an iu w ia ry oraz w życiu Kościoła. Z d ru g ie j stro n y , w walce przeciw ko p rzero sto m (addita­

m enta) sam a ulegała niebezpieczeństw u sk ra jn e j red u k cji. D uch

ekum en iczn y sp rzy ja obecnie ponow nem u ro zp atrzen iu tego ro d zaju zagadnienia ze spokojem , z rozw agą oraz zdrow ym kry ty cy zm em w stosun k u do w łasn ej tra d y c ji teologicznej.

N iesłuszne b yłoby tw ierd zen ie, iż tem a ty c z n y ro zrost fo rm u ł d o k try n a ln y ch jest ab so lu tn ie konieczny d la zachow ania jedności K ościoła i jego n auki. Czasam i w ysu w a się te n p o g ląd , aby u zasad­ nić rozw ój dogm atu w ch rześcijań stw ie zachodnim . Dośw iadczenie K ościoła w schodniego nie w y d aje się po tw ierd zać słuszności tego przekon an ia. Kościół p raw o sław n y nie zdogm atyzow ał sw ej a n tro ­ pologii; n a u k i o łasce, eklezjologii, sakram en to log ii i eschatologii. W sw oim rozw oju do g m atu p o p rzestał na doksologiczno-kultycznej s tru k tu rz e w y zn an ia w ia ry p ierw o tn eg o c h rześcijań stw a nie w y ­ chodząc poza dogm at chrystologiczny i try n ita rn y . W in n y ch dzie­ dzinach sw ej d o k try n y pozostał bliżej e le m en ta rn y c h s tr u k tu r doksologicznej koncepcji dogm atu, czerpiąc in sp irac ję z teologii O jców oraz z litu rg ii. To p o p rzestan ie n a n iezbędnym m inim um i ograniczenie rozw oju do g m atu nie w yszło w cale n a szkodę jedności

| 4 Ks. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI

(12)

Kościołów praw o sław ny ch n . Siła teologii w schodniej polega m iędzy inn ym i na tym , że zachow ała ona żyw y zw iązek z dogm atem chrystologieznym i try n ita m y m (przedm iot orzeczeń czterech p ierw ­ szych soborów). W szystkie p u n k ty n a u k i p raw o sław nej sprow adzane są do tego w łaśnie c e n tru m w iary. D latego c z te ry pierw sze sobory stanow ią dla w szystkich in n y ch pew ien ro dzaj k ry te riu m bądź norm aty w n ego odniesienia. Ich u p rzy w ilejo w an e znaczenie polega przed e w szystkim n a tym , że określiły one w iarę K ościoła w jej n a jb a rd zie j isto tny ch podstaw ach.

N iezbyt p rzek on u jące w y d aje się p o rów nanie integralno ści i pełn i ta je m n ic y Boga i C h ry stu sa do drzew a z jego korzeniam i, pniem , k o naram i, gałęziam i i liśćm i 2*. Owszem , taje m n ic a C h ry stu ­ sa jest „szeroka, długa, w ysoka i głęb o k a” i jako ta k a odsłania „całą pełnię Bożą” (Ef 3, 18— 19). Czym in n y m je s t jed n a k sam a onkolo­ giczna rzeczyw istość Bożej tajem n icy , a czym in n y m jej rozum ienie i ujęcie w fo rm u łach słownych' i pojęciow ych przez Kościół p ielg rzy ­ m ujący. N ie k ażda histo ry cznie u w aru n k o w a n a w sw ym rozroście gałąź n au k i K ościoła posiada au to m aty czn ą g w aran cję p rzynależnoś­ ci do drzew a. O biektyw nie rzecz biorąc o „ h ierarch ii p ra w d ” decy­ d u je ich rea liz a c ja do sam ego c e n tru m objaw ienia, stopień ich bliskości i pow iązania z m isteriu m C h ry stu sa. P ra w d a jako tak a posiada c h a ra k te r absolu tn y , nie dopuszczający zróżnicow ania i stopni. J e s t to jed n a k zawsze p ra w d a o czym ś, zdefiniow ana w określonym czasie, uzn aw an a i w yznaczana przez kogoś. T ym ­ czasem lu d zka p ercep cja Bożej p raw d y oraz sposób sform uło w an ia naznaczone są zawsze znam ieniem historyczności. N a te j płaszczyź­ nie m ogą istn ieć różnice m iędzy K ościołam i, a n a w e t poszczególnym i okresam i w życiu tego sam ego Kościoła. Czym in n y m je s t „ h ie ra r­ chia p ra w d ” w sensie obiektyw nym , a czym inn ym w jej histo ryczn ej p ercepcji i sposobie w y r a ż a n ia 2e. P rz e d K ościołam i stoi n iełatw e zadanie odróżnienia obiektyw nie isto tn y ch treści objaw ienia od history czn ie u w aru n k o w an y ch sposobów ich ro zu m ien ia i w y ra ­ żania. O dnosi się to głów nie do d o k try n k o n tro w ersy jn y ch .

N aw iązując do po ró w n an ia H. U. v o n B a l t h a s a r a należy stw ierdzić, że R eform acja p o d k reślając p rzed e w szystkim „ p r o s t o - t ę id ei” (die E in fa ch h eit der Idee) odcięła gałęzie i k o n a ry drzew a, aż pozostał goły pień. Po stro n ie k ato lick iej n ato m ia st pow oływ ano się głów nie na „ p e ł n i ę id ei” (die F ülle der Idee) zw racając uw agę n a cieniste rozgałęzienia drzew a. O bydw a podejścia są w g runcie rzeczy nastaw io n e n a to, co drug o rzęd n e: ogołocony z liści p ień nie jest żyw ym ziarn em (das lebendige K orn), lecz w yn ikiem daleko posuniętej red u k c ji; z dru giej stro n y ro zro śn ięta pełnia liści i ko ­ n arów m oże być w dużej m ierze p rzypadkow a, u w a ru n k o w an a oto­

24 Por. E. S c h 1 i n k, art. cyt., 9.

,.25 Y. C o n g . a r , On the „hierarchia v e r it a tu m ”, 417.

(13)

16 KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI

czeniem i pogodą —· sum a niezliczonych liści i gałęzi d rzew a nie uk azu je rów nież sam ego rdzenia, w k tó ry m b yły b y zeb rane w szyst­ kie m ożliw ości życia. M ożliwości te d rzem ią de facto w sam ym n a - sionku, z któ reg o drzew o w yrosło. P orów nanie to u kazuje, iż re ­ d u k cje są p otrzebne, nie m ogą one jed n a k p rzesłaniać w idoku na sam rd zeń „idei”, k tó ra zaw iera w sobie całą n iep o jętą pełnię. Istn ie je re a ln a szansa reg re su aż do sam ego zalążka d an ej p raw dy oraz sform ułow ania n a nowo o d k ry ty ch w nim m ożliwości bez „od­ c in a n ia ” h isto ry czn y ch „rozgałęzień” późniejszej nauki. Tę w łaśnie teologiczną „ re d u k c ję ” w sensie docieran ia aż do sam ego zalążka o k reślił B a l t h a s a r term in em : E in fa ltu n g . Chodzi tu o m ożliwość reg resy w n eg o p rzejścia od pow olnego, historycznego ro zro stu m yśli teologicznej w sfo rm u ło w an ia p e ry fe ry jn e lu b bardzo u w a ru n k o ­ w ane czasem — do sam ego rd zen ia daw nej p raw d y ; cofając się w stecz za ty m procesem rozw oju (A u sfa ltu n g ) o d n a jd u je się nie ty lk o p u n k t w yjścia, ale rów nież dociera do prostego, a zarazem bogatego w m ożliw ości zalążka p raw d y (E infaltung) 27. J e s t to rów nocześnie pró ba ro zp a try w a n ia dogm atów od w e w n ątrz —■ w ich pow iązaniu z jed n ą jed y n ą i niepodzielną P ra w d ą Bożą. Tego ro d zaju podejście nie jest insp iro w an e rezy g nacją, lecz p rag n ien iem zbliżenia się do p ierw o tn eg o źródła p r a w d y 2S.

Idąc po te j lin ii m ożna ukazać w now ym n aśw ietlen iu n iek tó re z k o n tro w ersy jn y c h p raw d n a u k i kato lickiej, gdyż proces docierania do rd zen ia p raw d y jest rów nocześnie procesem k o ry g u ją c y m 29. M etoda reg re sy w n e j i k ry ty c z n ej reflek sji n ad rozw ojem p raw d w ia ry n aśw ietla jed en z w ażnych m om entów tra d y c ji Kościoła. K ry ty c z n a recep cja p raw d y bądź dogm atu pozw ala odnaleźć ich praw d ziw e w ym iary. K o n c e n tra c ja na tym , co istotne, jest często jed y n ie pow rotem do głębszej i doskonalszej tra d y c ji, bliższej isto tn e j treści p raw d y objaw ionej. P o w ró t te n m ożliw y jest dzięki żyw ej i n ie u sta n n e j „pam ięci” Kościoła, k tó rą jest jego żyw a T ra ­ d y cja. „P am ięć” ta a k tu a liz u je się dzięki zdolności docierania do sam ego „początku” zaw artego w słow ie E w angelii; u k azu je ona rów nocześnie u w aru n k o w a n ia historycznego rozw oju praw dy, jego jednostron n o ści i b rak i, i w te n sposób staje się k ry ty c z n ą m em oria Kościoła.

P rzek o n an ie o ekum eniczn ej doniosłości idei „h ierarch ii p ra w d ” znalazło potw ierdzenie w dialogu k a to lick o -lu terań sk im n a tem a t „E w angelii i K ościoła” (tzw. R ap o rt z M alty). P o ró w n u jąc katolicką ideę „h ierarch ii p ra w d ” z częściej używ anym przez teologów lu te

-27 H. U. v o n B a l t h a s a r , Einfaltungen, Auf Wegen christlicher

Einigung, München 1969, 9—13.

28 Tamże, 12.

29 Interesującą próbę podjął w tym kierunku T. S c h n e i d e r , K u r z -

form el des Glaubens. Zur Problem atik der Reduktion theologischer Aussa­ gen, Catholica 25(1971)179—197, zw łaszcza 192.

(14)

rań sk ie h pojęciem „cen tralnego e le m en tu E w ang elii” (die M itte des

E vangelium s) stw ierdzono pew n ą zbieżność poglądów n a te n t e m a t 30.

Chociaż pom iędzy obydw om a pojęciam i istn ieje pew na różnica ak cen tu (w idei h ie ra rc h ii p raw d na pierw szy p lan w ysuw a się ele­ m en t całości i p ełni; idea „ c e n tru m ” E w angelii jest czynnikiem k ry ty czn y m w sto su n k u do tra d y c ji kościelnych, celem zachow ania w nich auten tyczn eg o św iadectw a Ew angelii), jed n a k obydw a p rzy ­ c zyn iają się do pełniejszego u k azan ia podstaw ow ych p raw d w iary w p lu ralizm ie różnych tra d y c ji teologicznych. R apo rt z M alty za­ znacza jed n ak , iż pod staw y bądź c e n tru m E w angelii nie d a się w y­ razić przy pom ocy ja k ie jś fo rm u ły teologicznej ; podstaw a ta polega raczej n a eschatologicznym działan iu Boga dokonującym zbaw ienia przez śm ierć i zm artw y ch w stan ie Jezusa.

T rafn ie zauw ażył ew angelicki teolog U. V a 1 e s k e, iż soborow a w ypow iedź o „ h ierarch ii p ra w d ” w obrębie n a u k i kato lickiej p rzy ­ czyniła się do częściowo już w yczuw alnego p rzesu nięcia akcentu z elem en tu form alnego n a m a te ria ln y oraz z ilościowego na jakościo­ wy; jest to zarazem p rzeniesienie p u n k tu ciężkości z ten d e n c ji odśrodkow ej n a dośrodkow ą, z w ielu poszczególnych tajem nic na tajem n icę n a jb a rd zie j podstaw ow ą, a zatem — daleko sięgające dążenie do k o n c e n t r a c j i 31. D otychczasow e dzieje tra d y c ji dogm atycznej w K ościele kato lickim cechow ało n astaw ien ie do po­ szerzania coraz bard ziej treści w ia ry oraz w y dobyw ania pełn i jej aspektów , im p likacji i konsekw encji. Obecnie zary so w uje się coraz w y raźn iej ten d e n c ja przeciw na, zm ierzająca do intensy w neg o po­ głębienia i k o n cen tro w an ia w ielu w ypow iedzi w podstaw ow ej treści w iary. W ydaje się, że rac ję m ają ci, k tó rz y tw ierd za, iż czas ilościo­ wego pom nażania dogm atów p rzem in ął n a korzyść jakościowego pogłębienia zasadniczych podstaw w iary . Tego ro d za ju ten d e n c ja do k o n cen tracji na p raw d ach isto tn y ch posiada duże znaczenie ekum eniczne. J e s t ona zresztą jed n y m ze znaków czasu. U jaw nia się to m. in. w często pow racającym w X X w. p y ta n iu o „istotę ch rześcijań stw a”, we w spółczesnych pró bach określenia treściow ego c e n tru m przepo w iad an ia apostolskiego, tj. zw ornika całej E w angelii c h rz e ś c ija ń s k ie j32 oraz w poszukiw aniu tzw . k ró tk ie j fo rm uły w iary 33.

30 Rapport de la Com mission d’Etudes Evangélique Luthérienne-Catholi­

que Romaine sur le th èm e „l’Évangile et l ’Eglise”, Documentation Catholique

69(1972)1070—1081, zwłaszcza 1073 (nr 25). 31 U. V a l e s k e , dz. cyt., 171.

32 F. M u s s n e r, Die Mitte des Evangeliums in neutestamentlicher

Sicht, Catholica 15(1961)271—292; t e n ż e , „Evangelium” und Mitte des Evangeliums”, w: Gott in Welt (Festschr. K. Rahner), t. I, Freiburg 1964,

492—514; J. G u i l l e t , Die Mitte der Botschaft: Jesu Tod und Auferstehung, Communio 3(1973)225—238.

33 J. P. J o s s u a , Signification des confessions de foi, Istina 17(1972) 48—56; Th. B a u m e i s t e r , Das alte Credo und die neuen Kurzfom eln

(15)

IS KS. WACŁAW HRYNIEWICZ OMI

. W św ietle b a d ań n o w o testam en taln y ch - ch rześcijań stw o p ierw o t­ ne posiadało dosyć e le m en ta rn e sform ułow ania w iary, k tó ry ch za­ sadniczą treścią b y ł zbawczy czyn Boga dokonany w C hrystusie i przez C h ry stu sa (cen traln e w y d arzen ia Jeg o życia). F o rm u ły te m iały p rzede w szystkim c h a ra k te r w yzn an ia w ia ry (homologia), ak lam acji i doksologii. P o siad ały one nie ty lk o s tru k tu rę fo rm u ł d o k try n aln y ch , ile raczej postać bezpośredniego zw rotu i apelu, skierow anego do w ierzącego, aby go pouczyć, um ocnić, napom nieć i dać nadzieję. T rzeba przyznać, że ten sposób w yznaw ania w iary w C h ry stu sa, k tó ry ro zw inął się w k rótce w pełne w yznanie w iary try n ita r n e j, został dosyć w cześnie pow iązany z fo rm u łam i d o k try ­ n alnym i. W idać to ju ż w orzeczeniu Soboru C halcedońskiego

(confiteri... docem us), w y rażo n ym przy pom ocy pojęć zaczerpniętych

z filozofii g reck iej s4. Tym czasem dogm at try n ita rn y zachow ał w y­ raźn ie p ierw o tn ą s tru k tu rę doksologii i w yzn ania w iary oraz sw oje zakorzenienie w litu rg ii Kościoła. W okresie późniejszym n astąp ił rozw ój dogm atu, k tó ry tem aty cznie poszerzył p ierw otne fo rm uły w iary, rów nocześnie jed n a k przyniósł ze sobą znaczne zm iany w s tru k tu rz e i w e w n ętrzn e j zw artości orędzia chrześcijańskiego 3S. D ogm at chrystologiczny i try n ita rn y jako rozw inięcie p ierw o t­ nego w yzn ania w ia ry w C h ry stu sa zawsze stan ow ić będzie w ch rześ­ c ijań stw ie ośrodek w szystkich w ypow iedzi dogm atycznych. M usi on pozostać u staw icznym p u n k tem odniesienia dla w szystkich innych w ypow iedzi. Im b ard ziej jak iś dogm at oddala się od tego centrum , k tó ry m jest ta je m n ic a C h ry stu sa, ty m m n iej m oże rościć sobie p re te n sje do u zn ania przez w szystkich chrześcijan. M niejszą rang ę p osiadają te w ypow iedzi dogm atyczne, w k tó ry c h s tru k tu ra dokso- łogiczna u stę p u je m iejsca teo rety czn ej reflek sji n ad dan ą praw dą. To sam o należy pow iedzieć o ty ch fo rm u łach dogm atycznych, k tó re zaw ężają bogactw o treści E w angelii do poszczególnych pojęć b ib lij­ n y c h lu b filozoficznych.

R eflek sja nad „h ie rarc h ią p ra w d ” pogłębia spojrzenie na różno­ rodność w ypow iedzi dogm atycznych, a ty m sam ym n a problem jedności Kościoła. P raw d ziw ej jedności Kościoła obcy jest w szelki uniform izrm M usi ona być jednością, k tó ra nie niszczy u p raw n io n ej różnorodności i wielości. J e s t to jedność w wielości, „pojednana

des Glaubens, Theologie und Glaube 62(1972)375—383; W. B e i n e r t , Die alten Glaubensbekenntnisse und die neuen Kurzformeln, Communio 2(1972)

97—114; K. L e h m a n n , Z um Problem einer Konzentratio n der Glaubensa­

ussagen, Lebendiges Zeugnis 25(1970)15—44; H. S c h u s t e r , Kurzform el des Glaubens und seiner Verkündigung, ,w: Rechenschaft v o m Glauben, Wien

1969, 117—135; K. R a h n e r , Die Forderung nach einer „Ku rzform el” des

christlichen Glaubens, w: Schriften zur Theologie, t. 8. Einsiedeln 1967,

153— 164; t e n ż e , Reflexionen zu r P roblem atik einer Kurzform el des Glau­

bens, ta mże, t. 9, 242—256.

w DS 301-—302.

(16)

różnorodność”, jedność k o n cy liarn a, k tó ra jest odzw ierciedleniem jedności i wielości istn ieją ce j w życiu try n ita rn y m sam ego Boga. Jedność K ościoła nie w ym aga ró w n e j doniosłości sform ułow ań do­ gm atycznych n a w szystkich stopniach.

N ajb a rd z ie j doniosłe jest to, że K ościoły jednoczy już te ra z w y ­ znanie w ia ry w C h ry stu sa oraz w T rójcę Św iętą. W odniesieniu do inn ych w ypow iedzi w y starczyłoby w zajem n e u znanie, że d an a p ra w ­ da została przez chrześcijan sfo rm u ło w an a w różny sposób, zależnie od u w a ru n k o w a ń h isto ry czn y ch i k u ltu ro w y c h . W ażną jest rzeczą, aby K ościoły odzyskały staro ch rześcijań sk ie rozum ienie w spólnoty oraz ro lę w zajem nego uznania. Pozw oli to w łaściw ie ocenić istnie­ jące rozbieżności dogm atyczne i sprow adzić je do w łaściw ych w y­ m iarów . T rzeba, aby w m yśleniu teologicznym pełniło sw ą rolę nie ty lko aggiornam ento, lecz rów nież ridirnensionarnento, czyli p rz y ­ w racan ie słusznych p ro p o rcji poszczególnym w ypow iedziom dogm a­ tycznym . M yślenie teologiczne nacechow ane św iadom ością istn ien ia „ h ierarch ii p ra w d ” nie jest m yśleniem , k tó re prow adzi do rozcień­ czenia i odrzucenia p raw d y w iary. J e s t to m yślenie, k tó re zna n a­ leżyte proporcje.

Z agadnienie h iera rc h ii p ra w d i w arto ści nie jest w yłącznym przedm iotem rozw ażań teologii c h rz e śc ijań sk ie j. P o siada ono do­ niosłe znaczenie rów nież w in n y ch religiach, zwłaszcza m onote­ istycznych. Z ró w n ą siłą n arzu ca się ono także m y ślen iu filozo­ ficznem u oraz p rak ty c e życiow ej. C złow iek z n a tu ry p o trzeb u je pew nej h ie ra rc h ii p raw d oraz w artości. M yślenie w artościujące rodzi się z głęboko ludzkiej p o trzeb y p oznania tego, co n a jw a żn ie j­ sze. Społeczność ludzka jako ta k a s ta je się chora, k ied y z a trac a poczucie pow szechnie uzn an y ch n ajw ażn iejszy ch praw d. Poczucie „h ierarch ii p ra w d ” p otrzeb n e je st także K ościołow i dla zachow ania jego zdrow ia duchowego.

P o trzeb a obecnie nowego, b ard ziej o tw artego i dynam icznego pojęcia ortodoksji. Nie m ożna jej pojm ow ać w sensie ortodoksji czysto słow nej, k tó ra polegałaby na p o w ta rz a n iu ok reślonych zdań i form uł. Sam a id ea „ h ie rarc h ii p ra w d ” istn ieją ce j w ch rz e śc ijań ­ skiej tra d y c ji sug eruje, iż orto d o k sję należy raczej pojm ow ać w ścisłej re la c ji do sam ego c e n tru m E w angelii bądź sam ych podstaw w iary. W arto przypom nieć, że w K ościele w schodnim odróżniano stopień niebezpieczeństw a ze stro n y h e re z ji n a po dstaw ie dogm atu try n ita rn e g o , któ reg o w yznaniem je s t chrzest. N iek tóre h e re z je niszczą całkow icie w iarę, inne n a to m ia st n ie są ta k szkodliw e. Obok „h ierarch ii p ra w d ” istn iała b y zatem rów nież h ie ra rc h ia błędów , czy n a w e t h erezji.

Idea h ie ra rc h ii p raw d pow inna stać się jed n ą z zasad k s z ta łtu ją ­ cych całą teologię, zwłaszcza zaś in te rp re ta c ję p raw d w iary . P ozw a­ la ona ro zp a try w a ć p raw d y w ia ry w edług ich treściow ej w arto ści i porządku, w konsekw encji zaś prow adzi do „hierarchicznego m y ­ 2*

(17)

śle n ia ” w teologii, k tó re św iadom ie podchodzi do fa k tu istn ien ia p ra w d w ia ry b ard ziej c e n traln y c h oraz b ard ziej p e ry fe ry jn y c h w dogm atycznych tra d y c ja c h poszczególnych w yznań. W ydaje się, iż w łączenie zasady „ h ie rarc h ii p ra w d ” do D ek re tu o eku m e n izm ie św iadczy o ty m , że sk iero w an a jest ona nie ty lk o do p a rtn e ró w dialogu ekum enicznego, lecz w g ru n cie rzeczy do w szystkich w ie­ rzących. P ogłębiona św iadom ość te j zasady m ogłaby dokonać dużej zm iany w m y ślen iu i życiu w iern y ch ; obraz Kościoła katolickiego uk azałb y się w ów czas w szy stk im ch rześcijanom w in n y m św ietle.

P ro ces in te rp re ta c ji i k o re k tu ry w ypow iedzi dogm atycznych jest zadaniem d la w szystkich Kościołów. Im b ard ziej w łączą się one w to zadanie ekum eniczne, ty m b ard ziej odzyskają w rażliw ość dla poznania całej p raw dy . Z darzało się często, iż ch rześcijanie p rz e ja ­ w iali duch a n iep rz eje d n a n ia i form alizm u w e w zajem ny m odgradza­ n iu Kościołów od siebie; tra c ili w rażliw ość n a p raw d ę poza w łasnym i gran icam i. P ra w d a Boża ob jaw ia się w szystkim . J e s t ty lk o jed n a p raw d a, choć w y rażo n a w różn o rak i sposób. Tę w łaśnie jedność p ra w d y trz e b a u staw icznie o dk ry w ać i uznaw ać. N ajw yższa dom i­ n u ją c a p raw d a w ch rześcijań stw ie nie jest zdaniem , lecz sam ą rzeczyw isto ścią1 Boga, k tó ry objaw ił się n a zawsze w C h ry stusie i n ad al się ob jaw ia w D uchu Ś w ięty m ; jest zbaw czym i w yzw ala­ jącym czynem Boga, do konanym w m isteriu m p asch aln y m C h ry stu ­ sa i d alej rea liz u jąc y m się w św iecie dzięki posłann ictw u Kościoła. W iele p rzyczyn sk łan ia dzisiaj ch rześcijan do p od k reślan ia isto t­ n y ch i w ielkich p raw d , k tó re są im w spólne, oraz do przezw yciężania p rzeciw ień stw n agrom adzonych w ciągu w ieków k o n tro w e rsji i po­ lem iki. R uch ekum en iczny zm ierza całym sw oim dynam izm em do u rzeczyw istn ien ia „w spólnoty k o n c y lia rn e j”, k tó re j p ełn ą m anifes­ ta c ją byłb y sobór ekum en iczn y w szystkich Kościołów. T rzeba „ ra ­ zem przeb ad ać depozyt w ia ry apostolskiej odróżniając praw d ę od je j rozlicznych w yrazów o c h a ra k te rz e ikonicznym , podobnych do ró żnych kom pozycji ik o n ografieznych tego sam ego t e m a tu 36” . Do teg o p o trzeb n y będzie bez w ą tp ie n ia now y sty l m yślenia, k tó ry zna poczucie p ro p o rcji oraz h ie ra rc h ię w arto ści i doniosłości. J e s t to m yślen ie w artościu jące i k ry ty c z n e rów nież w sto su n k u do sw ojej w łasn ej tra d y c ji w yznaniow ej.

LA „HIERARCHIE DES VERITES” ET L ’OECUMENISME

Dans son énoncé sur la „hiérarchie des vérités” (Décret sur Г Oecuménis­ me, no. 11) le Concile Vatican II a donné un important principe herm éneu­ tique pour l’interprétation des dogmes existant dans la doctrine catholique. L ’idée même de la „hiérarchie des v érités” provient de la Bible et de la tradition de l ’Eglise des prem iers siècles. Oubliée pour une grande partie, surtout dans l’époque post-tridentine à la suite des polém iques confession­ n elles, cette idée regagne à présent son importance herm éneutique et

oecum énique.

36 P. E v d o k i m o v , L ’amour fou de Dieu, Paris 1973, 30.

(18)

L ’auteur essaye de montrer d’abord son rôle dans la herm éneutique oecum énique en soulignant qu’elle exprim e une graduation de l’importance religieuse du contenu même de la foi, un ensem ble de relations irréversib­ les de la supériorité et de la subordination parmi les vérités, certaines lois de la proportion. Les penseurs les plus représentatifs de la scholastique au X IIIe siècle se rendaient encore compte du besoin de concentration des vérités autour de quelques articles principaux du sym bole de la foi. La théologie des reform ateurs a centré son attention avant sur le contenu même de la révélation, ce qui a aussi contribué à la form ation de l’idée des „articles fondam entaux”, juant plus tard un grand rôle dans l’anglicanism e. Il sem ble que celle-ci n ’exclu e pas par elle-m êm e le rôle du m agistère de l ’Eglise, et peut trouver sa place aussi dans la théologie catholique. Il est vrai que s’opposant à la doctrine protestante et au criticism e moderne, les théologiens catholiques insistaient, d’une façon exagérée d’ailleurs, sur le principe de l’autorité de l’Eglise et sur le rôle de son m agistère. Ce dévelo­ ppement a considérablem ent appauvri le concept m êm e de la tradition en la

réduisant à la traditio activa, iden tifiée de plus en plus avec le m agistère. L ’idée de la „hiérarchie des vérités” peut nous aider à distinguer dans les form ules dogmatiques d’une part leur contenu fondam ental et d’autre part sa concrétisation dans un m odèle socio-culturel. Le dialogue récent entre les luthériens et les catholiques aux Etats-U nis sur le m inistère de Pierre dans le N ouveau Testam ent et sur la papauté m ontre la nécessité d’une telle approche.

Dans la deuxièm e partie l ’auteur refléchit sur les im plications de la

hierarchia ve rita tu m pour une m eilleure compréhension du problème de

l’unité de l ’Eglise. Il ne sem ble pas vrai que l ’accroissem ent thém atique des form ules doctrinales est absolum ent nécessaire pour garder l’unité de l ’Egli­ se et de son enseignem ent. L’expérience de l’Eglise d’Orient est tout à fait différente à cet égard. L ’histoire de la tradition dogmatique dans l ’Eglise catholique a été m arguée jusqu’a récem m ent par un constant élargissem ent du contenu de la foi, le dégagement de ses m ultiples aspects, im plications et conséquences. Maintenant se dessine une tendance contraire visant à l ’approfondissem ent qualitatif et à la concentration de plusieurs énoncés dans le contenu essen tiel de la foi. Le dogme christologique et trinitaire, développé de la confession originelle de la foi en Christ, constituera toujours le centre de toutes les form ules doctrinales, un point constant de référence pour toutes les autres définitions. Tout uniform ism e est étranger à la vrai unité de l’Eglise qui n ’exige pas une im portance égale des toutes les form u­ lations. Il importe que les Eglises regagnent l ’ancienne com préhension chré­ tienne de la com m unauté (koinonia) et du rôle de la reconnaissance m utuelle. Cela permettra d’évaluer d’une façon plus objective leurs divergences et les ramener aux justes proportions. Le m ouvem ent oecum énique tend par tout son dynam ism e intérieur à réaliser une „com munauté conciliaire” dont la pleine m anifestation serait le concile vraim ent oecum énique de toutes las Eglises.

Cytaty

Powiązane dokumenty

To test the e ffect of roads and traffic on the occurrence and foraging habits of bats in forested landscapes in western Poland we compared 53 sites located along local asphalt roads

Une des tâches fondamentales dans le domaine des problèmes-limites du calcul des probabilités consiste à formuler des conditions nécessaires et suffisantes (soit les unes soit

Na wagę tego nurtu i jego miejsce w szeroko rozumianej refl ek- sji ponowoczesnej zwraca uwagę także Zieliński, gdy pisze: „brak epistemologicznego i aksjologicznego gruntu

Le but de cette contribution est de répondre à la question de savoir si les des- criptions des danseuses orientales mâles présentes dans quelques récits de voyage

Pour ce taire, nous proposons d ’appuyer le processus de form ation et/ou de perfectionnem ent de la com petence sé­ m antique sur des m éthodes linguistiques d 'a n

Dans l’´enonc´e d´efinitoire direct avec le verbe d´esigner qui exprime la relation d’´equivalence entre les mots fruit, fruits charnus, parties de plantes, qui sont ensuite

En outre, dans les documents administratifs du Journal officiel de la République française le Premier ministre a mis l’accent sur le fait qu’il s’agissait juste de proposer et

Thus we may say that the chance as a particular cause o f the processes set up on the ancestral E arth is determined by an event or a group o f events appearing as