• Nie Znaleziono Wyników

Widok Związki frazeologiczne w polskich tabloidach

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Widok Związki frazeologiczne w polskich tabloidach"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

MARTA WĄSIK

Związki frazeologiczne w polskich tabloidach

1. Nowa rzeczywistość, nowy język

Po roku 1989 Polska stała się krajem otwartym — politycznie, ideowo i konsump- cyjnie. Powoli krystalizował się pluralizm, demokratyzować poczęły się wszystkie niemal sfery życia, nie obowiązywała już cenzura. Do opisania szybko zmieniającej się rzeczywistości potrzebne były nowe środki wyrazu: nieupowszechnione dotąd formy, które efektownie opakowałyby pewien wycinek świata i sprzedały go moż- liwie najkorzystniej, a także nowy sposób użycia języka — odtabuizowany, wolny, nieskrępowany, zapewniający dotarcie do wszystkich dziedzin życia i będący od- zwierciedleniem społeczeństwa, jego jakości, upodobań i stosunku do świata.

Takie same winny być też media, które na materii językowej się zasadzają.

Wprawdzie większej atrakcyjności dodaje tekstowi obraz, szczególnie w przypadku telewizji, internetu czy samodzielnie ujmowanych czołówek gazet, jednak wyłącz- nie przez fotografi ę odbiorca nie może uzyskać wiedzy o danym wydarzeniu; nawet jeśli medium prezentowałoby obraz najbardziej sugestywny z możliwych, to tylko dzięki językowi odbiorca może się przekonać, co on tak naprawdę przedstawia.

Autorzy podręcznika o dziennikarstwie piszą, że Polska przełomu wieków XX i XXI stanowi doskonały przykład tego, jak ważną rolę w życiu publicznym od- grywają media. Podając funkcje dziennikarstwa, na pierwszym miejscu wyróżniają funkcję informacyjną: „odbiorcy oczekują od mediów, że dostarczą im informacji takiego rodzaju i w takim wymiarze, aby mogli lepiej funkcjonować w życiu co- dziennym” (Chyliński, Russ-Mohl 2007: 18). Jednak, jak twierdzą Piotr Legutko i Dobrosław Rodziewicz, nikt nie jest przygotowany na to, aby otrzymać suchą, po- zbawioną subiektywnego światła informację, co więcej, twierdzą, że taka po pro- stu nie istnieje1 (2007: 75). Przeciętny odbiorca komunikatów nie potrafi ocenić,

1 Autorzy ciekawie interpretują dwie wybrane depesze Polskiej Agencji Prasowej, udowadniając, że nawet formy powszechnie uznawane za chłodne, wyważone i niemal bezautorskie opisy wydarzeń nie są pozbawione ukrytego komentarza, który zawiera się w sposobie selekcji informacji i kolejności budowania zdań (Por. Legutko, Rodziewicz 2007: 75).

(2)

czy wiadomości pozbawione komentarza odautorskiego są dobre, czy złe. Dopiero gdy zostaną przedstawione w kontekście ewentualnych skutków lub w sposób war- tościujący, stają się bardziej jasne i zrozumiałe.

Naga prawda o nagich faktach jest bowiem taka, że nikt ich nie potrzebuje […] dopóki nie zo- staną choć trochę ubrane. Rzadko które wydarzenie dające się w mediach zrelacjonować może kogokolwiek zainteresować, jeśli nie zostanie ubrane w jakiś kontekst i choćby minimum komen- tarza, jawnego lub ukrytego (Legutko, Rodziewicz 2007: 75).

Informacji w mediach jest tak dużo, że nadawcy muszą konkurować z sobą w za- kresie atrakcyjności ich podania. To medium, które będzie najbardziej atrakcyjne, odnotuje największą sprzedaż i dochód z reklam. Jeśli chodzi o dzienniki, do nie- dawna sprawa wydawała się jasna: największymi konkurentami były „Gazeta Wy- borcza” i „Rzeczpospolita”, które sympatię czytelników zdobyły rzetelnymi opiniami i wyważonym tonem pisania o świecie. W 2004 roku wszystko się zmieniło, na pol- ski rynek prasowy wkroczył „Fakt”.

„Fakt” jest odpowiednikiem dziennika „Bild” — wydawanego w Niemczech tabloidu. Samo słowo „tabloid” oznacza pewien format gazety, nieco mniejszej niż pozostałe, z przeważającymi w niej zdjęciami2 (Pisarek 2006: 211). Jednak prezento- wany w nim język, ocierający się o kolokwializm, czasami wulgarność, spowodował, że tabloidy stały się symbolem płytkości, taniej sensacji i reporterskiego kiczu. „Fakt”

przyjął się na gruncie polskim brawurowo i z sukcesem, przeszczepiając wszystkie te tendencje, co spowodowało znaczne obniżenie poziomu dyskusji medialnej. Jego oddziaływanie na inne media od samego początku było ogromne, a to zmusiło inny tytuł, „Super Express”, do dorównania swoim profi lem zjawiskowemu dziennikowi, w przeciwnym razie straciłby czytelników.

I tak w Polsce powstały tabloidy, a wraz z nimi wkroczyły: nowa wizja świata, nowy pomysł na jej przedstawienie oraz nowe środki wyrazu. Janina Fras, w skrócie przedstawiając zmiany w słownictwie i frazeologii tekstów w mediach po roku 1989, zwraca uwagę na szczególną odpowiedzialność, jaka spoczywa na dziennikarzach prasy wysokonakładowej, a zatem popularnej i tabloidowej. Prasa ta powinna być łatwo przyswajalna, dlatego preferowane są krótkie, proste zdania, jasna i logiczna konstrukcja. W związku z tym w opisach dominować muszą, jeśli to tylko możliwe, strona czynna, czas teraźniejszy i formy osobowe. „Łączy się to także z unikaniem terminologii, wyrazów trudnych i obcych oraz ze stosowaniem słownictwa najbar- dziej znanego czytelnikowi, czyli potocznego” (Fras 2005: 52).

Legutko i Rodziewicz opisują: „Język dziennikarzy piszących dla »Faktu«

czy »Super Expressu« kształtował się długo, w trakcie badań przeprowadzanych na reprezentatywnej grupie czytelniczej. A że materia jest żywa, rodzi się on na- dal, bo wydawca nieustannie monitoruje recepcję swego produktu” (Legutko, Ro- dziewicz 2007: 43–44). Recepcja, jak pokazują statystyki, jest doskonała. Z danych

2 Najczęściej są to wymiary 28 × 38 cm, jednak mimo większego formatu w Polsce za tabloid uchodzi dziennik „Fakt”.

(3)

Polskich Badań Czytelnictwa za okres od czerwca do listopada 2008 roku wynika, że czytelnictwo „Faktu” wyniosło 16,05%, co dało mu drugie miejsce wśród dzien- ników polskich (tuż za „Gazetą Wyborczą”), z kolei „Super Express” uplasował się na pozycji trzeciej, osiągając 7,71%3. Co takiego jest w języku tabloidów, że nie- ustannie przyciągają one rzesze zwolenników?

Przede wszystkim jest to polszczyzna kolokwialna, prosta, nierzadko wulgarna, w której nie ma miejsca na neologizmy czy poważne zabawy skomplikowaną lek- syką, i taka, którą przeciętny Polak słyszy na co dzień — w sklepie, w domu, na uli- cy. Nie bez powodu synonimicznymi nazwami dla tabloidu są „bulwarówka” oraz

„brukowiec”. Jak piszą Legutko i Rodziewicz, „mowa tabloidu jest prosta, ale bar- wna. To raczej język mówiony niż pisany, pełen emocji, krótkich zdań, rojący się od wykrzyknień” (Legutko, Rodziewicz 2007: 44).

„Fakt” i „Super Express” w charakterystyczny dla siebie sposób poruszają tematy bliskie zwyczajnemu, szaremu Polakowi. Opisują ludzkie tragedie (Zabiłeś jej mat- kę pijaku4), demaskują rzeczywistość (Szok! Zboczeniec udaje niewiniątko), dodają otuchy (Tusk wypowiedział wojnę spekulantom), jasno interpretują wydarzenia po- lityczne (Władza nam radzi: jedzcie suchy chleb), przybliżają życie znanych ludzi (Narzeczona Marcinkiewicza przerywa milczenie!). Tworzą uogólnienia, jasno war- tościują świat, epatują sensacją i opisami skrajnych emocji.

Dokonują tego w najbardziej przystępny sposób, niewymagający od czytelników zbytniego wysiłku intelektualnego. Po pierwsze, na większej części strony zamiesz- czają ogromne, sugestywne zdjęcie, które ma wywołać określone emocje. Po drugie, w tytułach stosują dużą, ekspansywną czcionkę, a ta z kolei układa się we frazes (Chyliński 2007: 95), stereotyp lub szokujące stwierdzenie — i to stanowi trzeci spo- sób zwrócenia uwagi odbiorcy.

Ów trzeci komponent „sukcesu” tabloidów będzie przedmiotem dalszej analizy.

Świat w prasie bulwarowej jest bowiem często kreowany poprzez skostniałe wyra- żenia, zwroty bądź połączenia wyrazowe. Spośród nich na plan pierwszy wysuwają się związki frazeologiczne oraz przysłowia, które są najkrótszym, a zarazem najsku- teczniejszym sposobem interpretowania faktów (nomen omen).

2. Rola związków frazeologicznych

Związki frazeologiczne są lapidarnym i skutecznym nośnikiem treści komunika- tów, zna i rozumie je większość odbiorców (Mosiołek-Kłosińska, Ciesielska 2001:

16). Poza tym są krótkie, potrafi ą w dwóch, trzech wyrazach przekazać treść, którą opisowo należałoby przedstawić za pomocą kilku zdań. Dla tabloidów wykorzy-

3 Opieram się na Polskich Badaniach Czytelnictwa zamieszczonych w miesięczniku „Press” (nr 2, 15 lutego–14 marca 2009, s. 98).

4 Pisownia oryginalna, „Fakt” 19 lutego 2009. Wszystkie kolejne cytaty w tym akapicie pochodzą z internetowych wydań „Super Expressu” (dalej: SE) lub „Faktu” (dalej: F) z okresu 17–21 lutego 2009.

(4)

stujących więcej fotografi i (lub szeroko rozumianą grafi kę) jest to rzecz niezwykle istotna — krótki i sugestywny przekaz tekstowy koresponduje z obrazem, dopełnia go jako informacja bądź komentarz.

W tekstach „Faktu” czy „Super Expressu” związki frazeologiczne spełniają dwie funkcje, toteż w analizie proponuję ich podział na takie, które pr z y kuw aj ą uw agę i używane są zazwyczaj w tytule lub lidzie, oraz na takie, których zadaniem jest w z m o c n i e n i e pr z e k a z u.

2.1. Tytuły i lidy

Piotr Legutko i Dobrosław Rodziewicz piszą: „tytuły tabloidów to coś w rodzaju plakatu reklamowego, zwykle wypełniają całość okładki, stanowią zupełnie auto- nomiczny przekaz” (Legutko, Rodziewicz 2007: 44), i tak niewątpliwie jest w przy- padku przytoczonych tytułów zawierających sensacyjne wykrzyknienia. Na przy- kład zacytowane zdanie: „Zboczeniec udaje niewiniątko” staje się jasną informacją, a jeśli jeszcze wyobrazimy sobie zdjęcie, na którego tle została ona umieszczona, mamy niemalże gotowy przekaz informacyjny. Jest bowiem ktoś (nazwany zboczeń- cem), kto coś robi lub jest w jakimś stanie (w tym wypadku „udaje niewiniątko”).

Pejoratywny wydźwięk pierwszego słowa podpowiada czytelnikowi, jak powinien interpretować taki tytuł.

Tytuł i lid są bodaj najważniejszymi częściami krótkiego prasowego wypowie- dzenia. Ich zadaniem jest skupienie uwagi czytelnika i zachęcenie go do dalszej lektury, dlatego dziennikarze często odwołują się do zabawy słowami — ich do- słownością i znaczeniem metaforycznym. Jako przykład niech posłuży lid w tekście zatytułowanym W ringu groziły eksplozją:

Brytyjska bokserka i modelka Sarah Blewden (25 l.) ma nie lada problem! Imponujący sztucz- ny biust zniweczył jej sportową karierę, a walory stały się przekleństwem! Żaden trener nie chce dopuścić jej do walki, wszyscy boją się, że seksbomba eksploduje. I to dosłownie! (SE, 5 marca 2009).

Powyższy tekst uzupełnia zdjęcie roznegliżowanej postaci. Jednak w tematach, przy których takiej fotografi i umieścić niepodobna, wystarczyć musi rzucający się w oczy tytuł. I tak jest w poniższych cytatach5:

1) Justyna przeszła do historii — w tekście o zdobyciu przez Justynę Kowalczyk brązowego medalu na Mistrzostwach Świata w Libercu autor tytułu wybrał jedno z dwóch możliwych znaczeń związku „przejść do historii”. Sukces polskiej biegaczki ma być wydarzeniem, które na trwałe zapisze się w dziejach sportu i będzie miało duży wpływ na rozwój uprawianej przez nią dyscypliny. Wybór takiego środka ko- munikuje doniosłość wydarzenia, a całe wyrażenie wskazuje na pewien rodzaj fami- liarności, zdaje się stwierdzać: Justyna [nasza rodaczka, której mówimy po imieniu]

5 Wszystkie cytaty, jeśli niezaznaczone inaczej, pochodzą z internetowych wydań dzienników znajdujących się na stronach „Faktu” (www.efakt.pl) lub „Super Expressu” (www.se.pl).

(5)

przeszła do historii [dokonała rzeczy wielkiej, z której jesteśmy dumni] (F 20 lutego 2009).

2) Imperium Rydzyka pod lupą — taki tytuł informacji wskazuje jednoznacznie na nieprawidłowości, które mają miejsce w „imperium Rydzyka”. Jest krótszą formą wyrażenia „brać coś pod lupę”. Autorki słownika frazeologicznego (Mosiołek-Kło- sińska, Ciesielska 2001: 164) wyjaśniają: „Pisze się, że ktoś wziął jakąś sprawę pod lupę, jeśli zaczął ją dokładnie analizować […], by móc ją ocenić”. Co więcej, nadają temu wyrażeniu kwalifi kator stylistyczny „ofi cjalny”, a to nobilituje pomysłodawcę tytułu (SE 21 lutego 2009).

3) Platforma ma „haki” na Ziobrę — użyty cudzysłów może sugerować ironię i wątpliwość, czy owe „haki” są wartościowym argumentem w opisywanej konfron- tacji polityków, ale może być także błędem interpunkcyjnym, polegającym na ujęciu w cudzysłów komponentu stałego i czytelnego związku frazeologicznego (Podracki 2000: 84).

Lid, jako istotna część tekstu zachęcająca czytelnika do lektury i wprowadzająca go w dany temat, konstruowany jest podobnie jak tytuł. Użyte w lidach związki frazeologiczne skrótowo i wymownie przedstawiają problem, często są nośnikiem gotowej interpretacji, komentarza bądź oceny. Oprócz nich zwraca uwagę nadmier- na ekspresywność zdań, jakie budują autorzy tabloidowych tekstów:

— o mordzie dwudziestolatka na prostytutce: Co mu do głowy strzeliło?! Jak to się stało, że normalny, jak się zdawało, spokojny chłopak o twarzy dziecka wziął siekierę, bestialsko zamordował i porąbał na kawałki kobietę?! (F: 18 lutego 2009);

— o rzeczonym zboczeńcu, który udaje niewiniątko: Uwodziciel, który wyko- rzystał 15-letnią dziewczynę, czuje się bezkarny i bez wahania rzuca w twarz kolejne kłamstwa swoim ofi arom (F 17 lutego 2009);

— do urzędników, którzy chcą usunąć nielegalną wannę z mieszkania starszych państwa: Pan Jan i jego żona Krystyna załamują ręce. — Co my teraz zrobimy? Mamy się w misce kąpać?! — pytają zrozpaczeni (F 20 lutego 2009);

— o pilotach: Piloci, którzy na co dzień latają rządowymi maszynami, mają na karku prokuraturę. Chodzi o gigantyczne wyłudzenia zwrotów kosztów poniesio- nych podczas zagranicznych delegacji (SE 19 lutego 2009).

Warto zaznaczyć, że na podstawie skojarzenia ze związkami frazeologicznymi powstała nazwa plebiscytu „Super Expressu”. Dziennik wybiera bowiem osoby z ży- cia publicznego, którym za działalność w 2008 roku należy się albo pochwała, albo kara. Tym pierwszym SE chce przyznać „Skrzydła”, a drugim „Rogi”: Już po raz 16.

wybieramy bohatera i antybohatera 2008 roku. Kto zasłużył na Skrzydła, a komu na- leżą się Rogi? (SE 17 stycznia 2009). Związek „dodawać komuś skrzydeł” ma bardzo nobilitujący charakter, a dziennik tak wyjaśnia to wyróżnienie: „Wytypowaliśmy 20 kandydatów. Dziesięciu z nich wykazało się w 2008 roku zaangażowaniem i od- powiedzialnością. Dzięki nim żyje nam się łatwiej i ciekawiej. I dlatego są nomino- wali do Skrzydeł”. Zatem działanie wytypowanych dodaje skrzydeł innym, zwyczaj- nym ludziom, zachęca ich do działania. Natomiast „druga dziesiątka to bohaterowie

(6)

skandali, którzy w zeszłym roku przynieśli nam wstyd. Dla nich mamy Rogi”. Związ- ków ze słowem „rogi” jest kilka, przeważnie o pejoratywnej wymowie. Ot, choćby

„przytrzeć komuś rogów”, który chyba (ale czy na pewno?) mieli na myśli twórcy plebiscytu, chcąc „ukaranych” skłonić do uległości, poskromić ich zuchwałość.

2.2. Korpus

Związki frazeologiczne najczęściej używane są w dłuższych tekstach6 o tematyce społecznej, politycznej lub opisujących życie gwiazd, choć i od tej prawidłowości zdarzają się wyjątki. W poniższej notatce autor nacechował emocjonalnie każdą część: nadtytuł, tytuł i treść informacji. Nie tylko frazeologizmy są tutaj wyznaczni- kami jego stosunku do opisywanych wydarzeń, ale także wykrzyknienie oraz odpo- wiednia leksyka: Bez skrupułów na lewo upłynniali nowe quady i skutery (nadtytuł);

Trzej magazynierzy o lepkich rączkach (tytuł); fragment artykułu:

To dopiero bezczelność! Zamiast cieszyć się, że mają pracę, o którą wcale nie było łatwo, knuli, jak tu zarobić n a l e wo. Trzech pracowników (19, 21, 29 lat) jednej z łódzkich hurtowni postanowiło okraść swoich pracodawców. Mężczyźni n i e m i e l i ż a d nych s k r upu ł ów, żeby przywłaszczyć sobie kilkanaście nowiutkich quadów i skuterów. Wywozili z hurtowni sprzęt, korzystając z usług taksówek bagażowych, albo sami nim wyjeżdżali. Kradziony towar sprzedawali za bezcen. Brali za niego zaledwie 10 procent wartości. W ten sposób magazynierzy o l e pk i ch r ą c z k a ch w ciągu niespełna 6 miesięcy zarobili ponad 200 tys. zł. Grozi im do 10 lat więzienia (SE 5 marca 2009, s. 8).

Pisząc na przykład: „Pozbawieni wątpliwości natury moralnej nielegalnie wy- przedawali po niższej cenie nowe quady i skutery”, uzyskalibyśmy dwa razy większą objętość nadtytułu, poza tym zdanie straciłoby swój emocjonalny wydźwięk i nie od- działywałoby tak silnie na odbiorców. Może się wydawać na początku, że wyrażenie użyte w tytule ocenia magazynierów nie wprost7, w sposób eufemistyczny, jednak świadome (niewątpliwie) zastosowanie innowacji wymieniającej, użycie słowa „rącz- ki” zamiast „ręce”, sugeruje ironię i potęguje wymowę notatki, przyciągając uwagę odbiorców.

Tematyka tekstów w tabloidach zawsze oscyluje wokół problemów społecznych, częściej przedstawia kłopoty, dramaty i zbrodnie niż codzienne radości przeciętnych Polaków. Autorzy artykułów prezentują dany problem w taki sposób, w jaki opisa- liby go sami zainteresowani. Spektrum tematyczne artykułów obejmuje też sprawy dla odbiorców istotne, choć niebezpośrednio z nimi związane, na przykład politykę.

Sąsiedztwo artykułów wydaje się przypadkowe i chaotyczne, obok tekstu opisującego ciemne strony życia podawane są bowiem informacje lekkie, kierujące uwagę czytel- ników na co innego. Jak wiadomo, tabloidy nie stosują zasady decorum, w każdym

6 Krótka forma stosowana w konstruowaniu informacji — wyważonych, pozbawionych autor- skiego komentarza, zwięzłych — nie pozwala na stosowanie kwiecistego stylu, nakłada na piszącego określony rodzaj samodyscypliny (por. Wolny-Zmorzyński, Kaliszewski, Furman 2006: 36–37).

7 Słownik języka polskiego (red. E. Sobol, Warszawa 2003, s.  403) wyrażenie „mieć lepkie ręce”

kwalifi kuje jako eufemizm wobec „być złodziejem, kraść”.

(7)

niemal numerze przy informacji drastycznej zamieszczają zdjęcie półnagiej kobiety.

Informacje polityczne przeplatają się z rewelacjami na temat popkultury. Tabloid „ni- gdy nie zajmuje postawy neutralnej. Broni »naszych« — szarych, zwyczajnych ludzi, ale i kochane przez nich fi lmowe gwiazdki” (Legutko, Rodziewicz 2007: 47). Zwy- czajne nazwanie życiowych realiów okazałoby się nieatrakcyjne, dlatego aby lepiej przedstawić dany problem i zobrazować go, wykorzystuje się związki frazeologiczne będące niebanalnym nośnikiem ekspresji (Bąba 1986: 12). Ponadto frazeologizmy jako twory głęboko zakorzenione w świadomości użytkowników języka zmieniające swe formy nader rzadko, wyposażają język wypowiedzi w swojskość i wzmacniają go.

Aby lepiej scharakteryzować związki frazeologiczne w polskich tabloidach, po- służyłam się dwoma numerami z jednego dnia, 17 marca 2009 roku. Wybrałam tę datę celowo, ponieważ w jej sąsiedztwie nie miało miejsca żadne spektakularne wydarzenie, które mogłoby zdominować cały numer, co spowodowało, że autorzy poruszali tematy przez siebie ustalone.

Oprócz zestawienia ilościowego udaje się zaobserwować pewną tendencję obra- zowania rzeczywistości przez obydwa dzienniki i określić rolę, jaką w tym zabiegu odgrywają związki frazeologiczne. Okazało się bowiem, że i w jednym, i w dru- gim tytule dziennikarze najchętniej posługiwali się wyrażeniami mającymi w swym składzie leksykalnym wyrazy: serce, ręka, słowo, życie. Związkami o największej frekwencji wydają się zatem te, które odwołują się do części ciała człowieka, jak również te związane z jego egzystencją, choć pozostające już w sferze abstrakcji.

Co ciekawe, do opisania dwóch różnych tematów dziennikarze użyli tego samego sformułowania: „brakuje słów”.

Tabela 1

Wyrażenia odnoszące się do działań człowieka

Wyrażenia odnoszące się do stanu opisywanej

rzeczywistości wyrażające aprobatę wyrażające dezaprobatę użyte

w kontekście neutralnym

„dać komuś słowo”;

„nie dać się zła- mać”; „stawić czo-

ła” (dwukrotnie);

„zachować zimną krew”; „przyjść z odsieczą”; „wziąć

sobie do serca”;

„myśleć długo- falowo”; „nauka nie poszła w las”

„śmiać się komuś w twarz”; „wyjść jak Zabłocki na mydle”; „puste słowo”;

„zgotować komuś [okrutny] los”;

„siedzieć z założonymi rękoma”;

„nie pozostawiać [na kimś] suchej nitki”; „robić kokosy”; „szukanie haczyków”; „ledwo trzymać się

na nogach”; „świecić pustkami”; „mydlić oczy”; „[robić coś] na prawo i lewo”;

„wyszło szydło z worka”; „zrzucać winę na kogoś”; „dać [komuś] lekcję [czegoś]”

„stanąć na ślubnym kobiercu”;

„zmierzyć się z prawdą”;

„[załatwić coś]

od ręki”

„odsłonięcie prawdy”;

„żal ściska serce”;

„szara rzeczywistość”;

„brakuje słów”;

„mieć więcej szczęścia niż rozumu”;

„[komuś] się nie przelewa”;

„napięcie sięga zenitu”;

„przełknąć gorzką pigułkę porażki”;

„ludzie równi i równiejsi”;

„przechodzić piekło”

Źródło: „Fakt” 17 marca 2009.

(8)

Przykłady:

Tytuł: Oszukają emerytów?

„Nic dziwnego, że wielu Polaków po tej wypowiedzi szefa rządu przestało ten haracz [abonament RTV] płacić. Wyszli na tym jak Zabłocki na mydle. Bo politycy abonament chcą zlikwidować dopiero od 1 stycznia 2010 roku. […] Zapętliliśmy się

— tłumaczy Iwona Śledzińska-Katarasińska (68 l.) z PO, przewodnicząca Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. I zrzuca winę na opozycję”.

Tytuł: ZUS leczy się prywatnie

„Jeśli pacjent nie wejdzie do lekarza od ręki, siada w wygodnym fotelu, otoczony pachnącymi roślinami. […] Widać więc, że dla szefostwa ZUS w Krakowie spra- wiedliwość to tylko puste słowo, a ludzie dzielą się na równych i równiejszych”.

Tytuł: Zwyrodnialec zakatował psa

„Brakuje słów, by określić, co ta bestia w ludzkiej skórze zrobiła znalezionemu w Skierniewicach (woj. łódzkie) wilczurowi! […] Zginął przez zwyrodnialca, który zgotował mu taki los”.

Wnioski: Większość wypowiedzi jest nacechowana negatywnie, związki frazeolo- giczne służą ukazaniu absurdów działania władzy, a w konsekwencji dramatycznych sytuacji, w jakich znajdują się obywatele. Autorzy tekstów epatują obrazami maka- brycznymi, budowanymi przez związki, które w swym składzie leksykalnym zawie- rają słowa „krew”, „śmierć”, „życie” itp. Związki wyrażające aprobatę w swym polu semantycznym zawierają słowa odnoszące się do intelektu, uczuć, honoru i emocji.

Opisywana przez tabloid rzeczywistość nie jest więc uładzona, nie sprzyja odbiorcy.

Tabela 2

Wyrażenia odnoszące się do działań człowieka Wyrażenia odnoszące się do stanu opisywanej

rzeczywistości wyrażające aprobatę wyrażające

dezaprobatę użyte w kontekście neutralnym

„pójść na rękę”;

„podjąć walkę o coś”; „mieć wielkie serce”;

„[doświadczenie] nie poszło w las”;

„czuć się [w czymś] jak ryba w wodzie”;

„do twarzy [komuś w czymś]”;

„wziąć pod swoje opiekuńcze skrzydła”; „przymknąć na coś oko”; „ułożyć sobie życie”; „cieszyć się uwitym

gniazdkiem”

„wytykać palcami”;

„solenne obietnice”;

„zapaść się pod ziemię”; „palący wzrok”

„w głębi duszy”;

„o mały włos”;

„[coś] poszło w niepamięć”;

„odpocząć na łonie rodziny”;

„mieć głód ról”;

„być o krok od czegoś”

„wolna chata”;

„schodzić na dalszy plan”;

„chować/kryć twarz w dłoniach”;

„brak słów”;

„przypłacić [coś] życiem”;

„przeżywać oblężenie”;

„odczuć [coś] na własnej skórze”;

„kryć w dłoniach zapłakane oczy [!]”

Źródło: „Super Express” 17 marca 2009.

(9)

Przykłady:

Tytuł: Dziecko jest mamą!

„Nikt nas nie wytykał palcami, szkoła poszła Sandrze na rękę, ksiądz z początku nie chciał ochrzcić dziewczynek, ale potem mu przeszło”.

Tytuł: Skopali go, bo ujął się za kobietą

Rycerskiej postawy o mały włos nie przypłacił życiem! 24-latek z Piły (woj. wiel- kopolskie) nie wahał się ani chwili, kiedy zauważył, że na ulicy dwóch bandziorów szarpie młodą kobietę”.

Tytuł: Do twarzy jej w tym różu

Ciężkie kilkugodzinne treningi na parkiecie nie poszły w las. Na własnej skórze przekonuje się o tym Monika Richardson (37 l.), której udział w „Tańcu z gwiaz- dami” bardzo służy. Dziennikarka sama przyznaje, że wręcz odmłodniała. Parę ki- logramów mniej, wąska talia i gibkie ciało. Monika na parkiecie czuje się jak ryba w wodzie.

Wnioski: „Super Express” charakteryzuje działania ludzi oraz rzeczywistość po- zytywniej niż konkurencyjny „Fakt”, świat tutaj przedstawiony jawi się odbiorcom jako bardziej przyjazny. Związki frazeologiczne dominują zwłaszcza w informa- cjach dotyczących życia gwiazd. Dziennikarze często wykorzystują związki obrazu- jące sferę uczuć ludzi, ich zachowania, cechy charakteru.

Na uwagę zasługuje jeszcze fakt, że nieprzeciętną mnogość wyrażeń frazeo- logicznych można odnaleźć w horoskopach, jakie publikuje „Super Express”. Są na nich oparte niemal wszystkie wróżby — jako na nośnikach maksimum treści w minimum słów.

3. Polaków problemy z frazeologizmami

Tabloidy docierają do szerokiego grona odbiorców o niewygórowanych preferen- cjach czytelniczych, pragnących zaspokoić swój głód informacyjny i rozrywkowy dzięki jednej gazecie komasującej te treści. Okazję, by dać wyraz poruszeniu, jakie wywołują opisy zbrodni i skandali, stanowi możliwość wprowadzenia komentarzy pod artykułami publikowanymi na stronach internetowych każdego z tabloidów.

Ułatwia to zajście sprzężenia zwrotnego, otwiera drogę do interakcji czytelników nie tylko z dziennikarzami, ale też z innymi członkami społeczności skupionej wo- kół danego tytułu.

Komentarze internautów odnosić się mogą albo do sposobu przedstawienia te- matu, albo do meritum, albo do zdjęcia (niezwykle często), mogą być też zupełnie niezwiązane z tymi obszarami, stanowiąc miejsce osobistych refl eksji czytelników.

Analiza komentarzy na stronach internetowych dzienników „Fakt” i „Super Ex- press” pozwala dostrzec pewną prawidłowość: w wyrażaniu swych opinii Polacy używają związków frazeologicznych nader chętnie, w wielu przypadkach czyniąc

(10)

to jednak nieudolnie. Pozornie jasne, czytelne frazeologizmy nastręczają niekiedy trudności użytkownikom języka.

Najczęściej dochodzi do błędów wewnątrzfrazeologicznych, autorzy popełnia- ją je, zmieniając strukturę leksykalną bądź gramatyczną związków lub używając ich w niewłaściwym znaczeniu. Innowacje, jakie stosują piszący, są nieuzasadnione i wynikają raczej z niewiedzy niż z zamierzonego, świadomego działania. Jak pisze Stanisław Bąba, „tolerowanie takiej »wynalazczości« językowej mogłoby wkrótce doprowadzić do zakłócenia nie tylko ciągłości języka, lecz także zagrozić stabilności jego normy” (1986: 34).

Jako przykład złamania reguły frazeologicznej może służyć następujące wyraże- nie: „Wolność Tomku w swoim domku!” (autor: 1zorro) — podobieństwo fonetycz- ne słów „wolność” i „wolnoć”, a ponadto archaiczność tej drugiej formy spowodo- wały zmianę struktury starego ludowego przysłowia i oczywisty błąd frazeologiczny (Markowski 2005: 181). Mamy tu więc do czynienia z niezamierzoną innowacją wymieniającą, która powstała na skutek wymiany jednego z komponentów związku na inny wyraz (Bąba 1986: 24).

Z błędem wewnątrzfrazeologicznym innego typu, wynikającym z zastosowania frazeologizmu w złym kontekście, mamy do czynienia w przypadku takiego oto użycia: „Potem ustawić się w szeregu w stronę Białorusi i na rękach wynieść do Łu- kaszenki tę całą bandę z Tuskiem na czele” (autor: moher (wyleniały)). Nie tylko czasownik w wyrażeniu „nosić kogoś na rękach” został zamieniony na formę doko- naną, ale przekształcenia dokonano też w kontekście użycia. Związek oznaczający:

„okazywać komuś wielkie uznanie, uwielbienie” wykorzystano do wyrażenia posta- wy pejoratywnej wobec komentowanego tematu, w znaczeniu „pozbyć się”.

Mylenie znaczenia frazeologizmów widoczne jest również w przekształceniu sensu oraz struktury wyrażenia „wytykać palcem” — „piętnować kogoś”. Spójrzmy na komentarz: „Ciekawe, ile dostaną mamusia z córeczką? Chodzą teraz po Gro- dzisku z głowami podniesionymi jak gwiazdy […]. Kara dla rodziców powinna być jedna. 25 lat więzienia w jednej celi. A córeczka i tak jest pokazywana palcami, ale nie jako gwiazda” (autor: dr. WASYL). Ogólny sens, jaki autor nadał zmodyfi ko- wanemu już wyrażeniu „pokazywać palcami” jest właściwy, w porównaniu jednak z drugim zdaniem i nasuwającą się konotacją: „wcześniej »córeczkę« też pokazywa- no palcami — jako osobę znaną, rozpoznawalną” jest błędem.

Z analizy komentarzy internautów wyciągnąć można jeszcze jeden istotny wnio- sek. Język czytelników jest potoczny i wulgarny, a związki frazeologiczne, podobnie jak w tekście, który komentują, pomagają w wyrażeniu skrajnych emocji i własnych opinii. Weźmy pod uwagę choćby takie sformułowania: „Z porządnej partii taki po- lityk po takiej wpadce powinien zostać wyrzucony n a z bit y r y j” (autor: krzyzak);

„Szkoda chłopaka, bo s i a d ł o mu n a p s ych e, a widać, że w życiu chciał k i mś z o st a ć, moim zdaniem nie miał z kim porozmawiać o tym, że go ta kobita rzuciła, i s i a d ł o mu n a dy ń kę” (autor: dzordz); „To, co zobaczyłam, to jest odrażają- ce. Pytam się, czy Skrzynecka chce dorównać wizualnie, a także umysłowo Dodzie.

(11)

Żal mi Kasi, że t a k n i s ko up a d ł a i biust (zresztą okropny) o d g r y w a u niej t a k w i e l k ą rol ę” (autor: bombalina). Większość komentarzy napawa grozą, nie tylko z powodu „innowacji”, jakie wykorzystują internauci, ale przede wszystkim kierun- ku, w którym zdaje się zmierzać język8.

Marta Klimowicz, badaczka internetu i socjolożka, w rozmowie z Katarzyną Jaroszyńską stwierdziła: „Polscy internauci wulgarnie krytykują wszystkich, nawet ludzi, którzy odnieśli sukces. To anonimowość daje im odwagę”9.

4. Podsumowanie

Prymarną funkcją dziennikarstwa jest informowanie odbiorców o wydarzeniach, które miały miejsce w kraju i poza jego granicami, tabloidy zdają się jednak tę funk- cję wypaczać, podając czytelnikom treści wywołujące skrajne emocje. Stawiając so- bie za cel „ochronić” czytelników przed krzywdzącymi przepisami lub decyzjami polityków (nie sposób wymienić wszystkich możliwych zagrożeń), tabloidy osiągają efekt odwrotny do zamierzonego. Wywołują bowiem u odbiorców nie zawsze po- zytywne reakcje, co uwidacznia się w komentarzach formułowanych w internecie.

Można powiedzieć, naśladując styl bulwarówek, że prasa tego typu mydli oczy Bogu ducha winnym, szarym ludziom.

Opisywanie rzeczywistości, w której dominują zbrodnie i ludzka krzywda, a suk- cesy pojedynczych osób stanowią niewielką część wszystkich wydarzeń, dokonuje się przy użyciu związków frazeologicznych niewyszukanych, sztampowych i często powielanych. Próżno w nich szukać literackiej głębi czy ukrytych znaczeń, mają one przede wszystkim cel użytkowy: szybko, jasno i najpełniej zobrazować problem.

Wszystkie te zabiegi prowadzą do zubożenia języka i jego potocyzacji, a także nadmiernej ekspresyjności, w niektórych przypadkach zupełnie niepotrzebnej.

Bibliografi a

Bąba S. (1986): Twardy orzech do zgryzienia, czyli o poprawności frazeologicznej, Poznań.

Chyliński M., Russ-Mohl S. (2007): Dziennikarstwo, Warszawa.

Fras J. (2005): Dziennikarski warsztat językowy, wyd. 2, Wrocław.

Jaroszyńska K. (2009): Polskie bagno, „Press” 15 lutego–14 marca.

Legutko P., Rodziewicz D. (2007): Gra w media. Między informacją a deformacją, Warszawa.

Markowski A. (2005): Kultura języka polskiego. Teoria. Zagadnienia leksykalne, Warszawa.

8 Wszystkie wpisy zostały zredagowane interpunkcyjnie i ortografi cznie z powodu nikłej możli- wości odczytania ich sensu w przytoczeniu dosłownym.

9 Dalej Klimowicz komentuje: „Polscy internauci wchodzą na jakąś stronę, zostawiają komentarz, mimo że nawet nie przeczytali tekstu, i wychodzą. Potem już tam nie wracają, nie mogą więc odpisać, jeśli ktokolwiek ustosunkuje się do ich wypowiedzi. Z tego powodu, po pierwsze, sporo w sieci głupich komentarzy, po drugie, często brak prawdziwej dyskusji (Jaroszyńska 2009: 58–60).

(12)

Mosiołek-Kłosińska K., Ciesielska A. (2001): W kilku słowach. Słownik frazeologiczny języka polskiego, Warszawa.

Pisarek W. (red.) (2006): Słownik terminologii medialnej, Kraków.

Podracki J. (2000): Pułapki językowe — w szkole i nie tylko…, Warszawa.

Wolny-Zmorzyński K., Kaliszewski A., Furman W. (2006): Gatunki dziennikarskie — teoria, praktyka, język, Warszawa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

czekać do sądnego dnia, myć ręce, umywam ręce, list polecony, zbija bąki, posadził kwiaty, piękna jak kwiat, ładny chłopiec, pies szczeka, dobry uczeń, twardy orzech

Nauczyciel prosi uczniów o uzupełnienie odmiany przez osoby oraz o odpowiedź co to za części mowy.. Następnie nauczyciel zaznacza, że są to zaimki osobowe i że nie są to

stać się (dostać się do nieba), iść, pójść (pójść do pieklą, aller vers l’au -delà dosl. ’iść na tamtą stronę ’, aller au ciel, en enfer dosł. ’przejść na drugą

Jednym z problemów, które pojawiły się przed nowo utworzonymi służba­ mi, stał się przerzut agentów na zaplecze terenów opanowanych przez ZSRR..

Kapica nie starał się podważać zasad, które kierują kapitalistycz- nym organizmem gospodarczym, ale też w walce z alkoholizmem nie liczył na jakiekolwiek zrozumienie

Zwrot zapaść się pod ziemię a) ‘chcieć być w danej chwili i miejscu nieobecnym, chcieć skądś zniknąć w danej chwili’ b) ‘dobrze się ukryć;

wylać (wylewać) dziecko z kąpielą - naprawiać jakąś szkodę, czyniąc jednocześnie szkodę jeszcze większą; naprawiać część czegoś, psując jednocześnie całość:

Wspólne lub indywidualne czyta- nie tekstów powinno stanowić punkt wyjścia do działań mających na ce- lu analizę treści utworu, jego rozumienie (w warstwie bezpośredniej