• Nie Znaleziono Wyników

Papiernictwo : krótki opis wyrobu papieru, tektury, masy drzewnej, celulozy drzewnej i słomianej : z 20 rysunkami w tekście, planem maszyny papierniczej, kolorową tablicą oraz 27 próbami papieru

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Papiernictwo : krótki opis wyrobu papieru, tektury, masy drzewnej, celulozy drzewnej i słomianej : z 20 rysunkami w tekście, planem maszyny papierniczej, kolorową tablicą oraz 27 próbami papieru"

Copied!
81
0
0

Pełen tekst

(1)

„ —- —

W Ł A D Y S Ł A W C I C H O C K I

K o n s t r u k t o r - > d y r e k t o r p a p i e r n i

■m

3 P A P I E R N I C T W O

i-2 ' ' ■

K R Ó T K I O P I S W Y R O B U P A P I E R U , T E K T U R Y , M A S Y D R Z E W N E J , C E L U L O Z Y D R Z E W N E J I S Ł O M I A N E J

Z 20 r y s u n k a m i w t e k ś c i e , p l a n e m m a s z y n y p t i p i c r n i c z e j , k o l o r o w ą t a b l i c ą o r a z 2 7 p r ó b a m i p a p i e r u

w

•ęf

N A K Ł A D E M I D R U K I E M . T Ł O C Z N I W Ł. Ł A Z A R S K I E G O

(2)

W L A D Y S Ł A W C I C H O C K I

K o n s t r u k t o r - d y r e k i o r p a p i e r n i

¡Spadli

m W i

9 M:

/

«

M

S i;.

|% ¥ "

W m H P

f e f ®

m

J||

P A P I E R N I C T W O

K R Ó T K I O P I S W Y R O B U p l j R I E R U ; T E K T U R Y , M A S Y D R Z E W N E J , C E L U L O Z Y D R Z E W N E J I S Ł O M I A N E J

Z 20 r y s u n k a m i w t e k ś c i e , p l a n e m m a s z y n y p a p i e r n i c z e j , k o l o r o w ą t a b l i c ą o r a z 2j p r ó b a m i p a p i e r u

sil ii

g g I

N A K Ł A D E M I D R U K I E M T Ł O C Z N I W Ł . Ł A Z A R S K I E G O

W A R S Z A W A

(3)

j p T O

a o ' - g

B I B L J O T E K A

Z A W O D O W A G R A F I C Z N A jNs h.

1 5 3 ] S 5

(4)

W S T Ę P.

W czasach sta ro ż y tn y c h do p i s a n i a i m alo w an ia służył papyrus, w y ra b ia n y z łodyg ro ś lin y te jż e nazwy; w IY w ieku po C h ry stu sie za czę to w yra biać p a p ie r ręczny, t. zw. czerpany, z bawełny; w X III wieku wprowadzono, jak o su ro w c e, len i konopie. Z rozw ojem cywi­

lizac ji ro z w ija ł się i p rz e m y sł p apierniczy, je d n a k ż e , ja k o wyrób rę czn y , n ie w y s ta r c z a ł n a potrzeby. Dopiero w końcu X V I II w ieku i w początkach XIX, w sk u te k rozw oju d r u k a rs tw a , w yrób r ę c z n y mu­

siał ustąpić m ie js c a maszynowemu, pobudzając do wynalazków..

W 1779 ro k u m a j s t e r francuski z p a p ie rn i E sonne pod P a ry ż e m , L udw ik R o b e rt, w y n a la zł m aszy n ę p a p ie r n ic z ą c ią g łą z długiem sitem.

W 1804 ro k u f a b r y k a n t a n g ie lsk i Donkin zbudował i uruchomił tak ą m aszynę . W 11 l a t później (1815 r.) z a czę ła p ra co w ać p ie rw s z a m a­

szy n a p apiernicza we F ra n c ji, w 1822 r. w Niemczech, a około 1830 r., dzięki inicjaty w ie B anku P o lsk ie g o , — u nas, w Jez io rn ie .

P a p ie r, niepowleczony w a r s tw ą kleju , j e s t to bibuła; tak i zaś, k t ó r y się n ad a je do p is a n ia a tr a m e n te m , m usi być klejony. D aw niej używano w p ap iern ictw ie kleju zw ierzęcego, w y tw a rz a n e g o z nóżek baranich. Obecnie do w yro b u dobrych g a tu n k ó w p a p ieru listo w eg o i h a n d lo w e g o s to s u ją w p r a w d z ie 'o d p o w ie d n io sp re p a ro w a n y k lej sto ­ la rsk i, m etoda ta je d n a k , n ie mogąc mieć zasto so w an ia p rz y masowej produkcji, m usiała u lec modyfikacji.

W 1806 r. f a b r y k a n t niem iecki I llig z Odenwaldu w ynalazł sp o ­ sób k lejenia przy pomocy substancyj roślinnych, poddając k le je n iu nie g o to w e ark u sze, lecz w łókna, tw o rz ące miazgę, k t ó r a służy do w y­

ro b u p a p ie ru . K le je n ie p o le g a n a za sto so w an iu żyw icy w p o s ta c i my­

dła, w z g lę d n ie k le ju żywicznego.

P o czą tk o w o fa bryki w y ra b ia ły p a p ie r w yłącznie ze szmat. P r z y d alszy m j e d n a k ro z w o ju p a p ie r n ic tw a ilo ść szm at o k az ała się n ie ­ w spółm ierną z zapotrzebow aniem . P o s z u k iw a n ie surogatów zostało

(5)

4 . W s t ę p

u w ieńczone pomyślnym sk u tk iem , p rz ek o n a n o się bowiem, że drzewo- doskonale n a d a je s ię do w yrobu papieru. W 1840 r. S aksończyk K e l­

l e r o p ra co w ał m e to d ę o trzym yw a nia m asy drzew nej d ro g ą m e c h a ­ niczną, f a b ry k a n t V o lte r zaś z a sto so w a ł tę m a s ę do w yrobu p a p ie ru . W 1853 r. wynaleziono sposób o trzym yw a nia m asy d rz e w n e j ch e ­ micznej sodow ej, czyli celulozy. P r a w ie je d n o c z e śn ie M itsc herlich w y­

n a la z ł celulozę siarczynow ą; w łókna d rz ew ne, o trzym yw a ne w edług je g o system u, p o sia d a ją w łasności lnu, m etodą zaś R i tte r - K e lln e r a (r ó w ­ nież siarczynow ą) m ożna w y tw o rz y ć celulozę, zbliżoną do baw ełny.

Do s u ro g a tó w szmat, oprócz d rz e w a , należ ą jeszcze: p a p ie r zu­

żyty, czyli m a k u la tu ra , słoma, t r a w a e sp a rto , a w re szcie m ech i t o r f (te o s ta tn ie w bardzo małych ilościach). Słoma, w z glę dnie sieczka, w y g o to w a n a w w a p n ie , służy do w y ro b u t e k t u r y i żółtego p a p ie r u pakow ego n a jn iż sz y c h g atu n k ó w . Słoma, w y g o to w a n a w sodzie g r y ­ zącej, po odpowiedniej p r z e ró b c e i w ybieleniu, zn a jd u je zastosowanie, jak o celuloza słom iana, p rz y fa b ry k ac ji p a p ie ró w listow ych i k a n c e ­ la ry jn y c h . E s p a r to (albo alfa) j e s t to ro ś lin a tr a w ia s ta , u p r a w i a n a w Afryce północnej i w H iszpanji. Po odpow iedniej p rz e ró b c e m o żn a z niej o trzym ać włókna, zbliżone do celulozy d rz ew n ej; do w yrobu p a p ie r u s to su ją e spa rto p r z e w a ż n ie fabryki angielskie.

Do w yrobu p rz e d n ic h g a tu n k ó w papieru, bibułek i t. p. używ a się w dalszym ciągu szmat; zn a jd u ją też za sto so w a n ie ró ż n e do­

m ieszk i m in e ra ln e , j a k g lin k a porcelanow a, talk , a z b e s ty n a i t. p., Z b ieg iem czasu p a p ie r n ic tw o ro z w ija się coraz pomyślniej.

P ie r w s z e m iejsce, zarów no w dziedzinie fabrykacji p a p ie ru , j a k i m a ­ szyn papierniczych, n ależ y b e z sp rz e c z n ie przyznać Niemcom.

Szerokość najnow szych m a sz y n pap iern iczy c h dochodzi do 5,2 m., szybkość do 250 m. n a minutę, produkcja zaś j e d n e j m aszyny — do 75000 kg. na dobę.

W o s ta tn ic h la ta c h pracow ało w E u ro p ie około 2800 maszyn papierniczych. N iem cy p o siad ały p rz e d w o jn ą 748 fa bryk p a p i e r u i te k t u r y , 732 fa bryki m asy d rz e w n e j mechanicznej, 72 fabryki c e lu ­ lozy drz ew nej i 22— celulozy słom ianej. Odpowiednie liczby dla A ustrji p rz e d w o je n n e j p rz e d s ta w ia ją się w sposób n astęp u ją cy : 275, 300, 51, 5.

W A ng lji is t n ie je około 250 fa b ry k papieru, we F r a n c j i — 336 fabryk.

W 1913 r. wyrobiono w N iemczech 373 m iljony kg. p a p ie r u w yłącznie drukow ego, przyczem ro c z n e zużycie papieru w yniosło 24,7 kg. na 1 m ieszkańca. U nas, n iestety , n ie m a odpow iednich d a ­ nych s taty sty czn y c h ; ro c zn e zużycie p a p ie r u wynosi praw dopodobnie 5 kg. na 1 m ieszkańca. Mimo to, n a sz p rz em y sł p a p ie r n ic z y stan o w i pow ażny dział w ielk ieg o p rz em y słu k ra jo w eg o . P r z e d w o jn ą p ra co ­

(6)

W s t ę p 5 w a ło w b. K o n g re só w c e 15 p ap iern i z 30 maszynami papierniczem i.

W y r a b ia ły one w sz y s tk ie g a tu n k i papieru, z w y ją tk ie m bardzo wy­

s o k ic h g a tu n k ó w p a p ie r u listow ego i b ry sto li (papier, sk le ja n y z kilku ark u sz y , używ any n a b ilety w izytow e i t. p.), bard zo niskich g a tu n ­ ków papieru pakow ego ze słomy, pap ieró w pakowych z samej celu­

lozy, rozpow szechnionych ogrom nie z a g ra n ic ą , cienkich, gładkich z je d n e j stro n y , ta k zw. pap ieró w flaszkow ych i a p te k a rsk ic h , b ru­

n a tn y c h p a p ie ró w p a kow ych, t. zw. finlandzkich, z drz ew a prażonego, o ra z t e k t u r k i n a p u d e łk a z masy d rz e w n e j. P o z a te m p ra c o w a ło na te r e n ie b. K r ó le s tw a k ilk a fa b ry c z e k te k tu ry słom ianej, sza rej i b ru ­ n a tn e j o ra z m asy d rz e w n e j, 1 fa b ry c z k a papieru c z e rp a n e g o i 1 w ielk a fabryka celulozy drzew nej.

Obecnie 5 w iększych papierni p ro d u k u je m a sę d rz e w n ą w y łą c z ­ nie n a w łasny użytek. Celulozy słomianej P o ls k a nie w y tw a rz a wo- góle. P a p i e r n i e n asze zmuszone były sprow adzać te n p ro d u k t głównie z Saksonji, p rz y cze m S a k so n ja o trzy m y w a ła słom ę do wyrobu celu­

lozy z U k ra in y , z W ę g ie r i z P olski.

Podczas w ojny N iem cy i R o sja n ie powywozili z okupow anych t e r e n ó w m o siężn e i m ied zian e części m aszy n , m o to ry e le k tr y c z n e , pasy, filce, sita i t. p., co oczyw iście unieru c h o m iło n ie k tó r e pap iern ie.

K ilk a z nich u legło rów nie ż dew a sta c ji w sk u te k b o m bardow ania lub pożarów.

Obecnie p a p ie r n ie zaczynają ju ż pracow ać n o rm a ln ie , za leżnie od ilości posiadanych m a te r ja łó w . N a ra z ie ła tw ie j j e s t uruchom ić m ałe fabryki, je d n a k ż e , g d y w rócim y do zupe łnie norm alnych w a ­ runków , nie będą się one m ogły ostać wobec w ielkich p a p ie rn i o du­

żej produkcji, wielkich zasobach finansow ych i dogodnem położeniu.

Niemcy u su w a ją stopniow o m aszyny, posiadają ce ty lk o 2 m.

sze rokości; u n a s m a sz y n y ta k ie zalicza się do sze rokich. Będziemy m u sie li oczywiście w prow adzić odpowiednie m odyfikacje w tej dzie­

dzinie,. aby móc k o n kurow a ć z Zachodem.

Na t e r e n i e Małopolski, b o g a te j w siły wodne i drzewo, pracuje 5 p ap iern i. J e d n a z nich, w y r a b ia ją c a doskonale bibułki do p a p ie r o ­ sów (głównie n a eksport), uległa podczas wojny zupełnemu zniszc ze­

niu. P o z a te m Galicja sprow a dzała o g ro m n e ilości p a p ie ru z A ustrji.

W W ielk o p o lsce przed w o jn ą nie było wogóle żadnej p a p ie rn i, obecnie założono j u ż tam je d n ą . P r z y z n a n a P o ls c e część Ś lą ska większych papierni nie posiada; wielkie fabryki pap ieru , m asy drz ew nej i c e lu ­ lozy p o z o s ta ją po s tro n ie niem ieckiej.

P a p i e r n i e zużyw ają bardzo w iele sit m etalow ych i filców w e łnia­

nych. Z upełny b ra k fabryk, p ro d u k u ją c y c h te p rz ed m io ty , s ta je n a p r z e -

(7)

sz k o d z ie rozwojow i p a p ie r n ic tw a p o lsk ie g o . Do wyrobu s it potrzeba o dpow iednich m a szy n i w y k w alifik ow a n y ch s p e c j a lis t ó w , mim o to, np. w K ijow ie, is t n ia ły przed w ojną 2 fabryki s ia t e k m e t a lo w y c h . P o lsk a nie powinna s i ę dać w y p r z ed z ić r ó w n ież i w tej d z ie d z in ie .

P r z e m y sł p a p ie r n ic z o - m a s z y n o w y j e s t już u nas zap o c z ą tk o w a n y , a le takiej fabryki sp e c ja ln e j, jaką m iała np. R o s j a przed wojną w R y d z e ( p r ze n ie sio n a do E k a t e r y n o s ła w ia ) , n ie posiadamy. W N ie m c z ech fa­

bryk m a sz y n p a pierniczy ch, f i lc ó w i s it j e s t m nóstwo.

D o m ie s z e k m in e r a ln y c h w P o l s c e nie brakuje; na W ołyniu i s t ­ n ieją k op aln ie i r afin erje g lin k i po rcelanow ej (kaoliny), ż y w ic y zaś m o g ą d o starczać n a sz e l a s y ( d o t y c h c z a s jed n a k s p ro w a d z a liśm y ż y ­ w ic ą z Am eryki i z F rancji).

P r z e m y s ł pap iern iczy po w o jn ie zaczyna s ię ju ż w P o l s c e r o z ­ w ijać, nie posiada m y j e d n a k dotąd ta k ich ogrom ny ch fabryk, j a k ie np. i s t n ie j ą w N ie m c z ech . R o zw ój o św ia ty na t e r e n ie R z e c z y p o s p o ­ lite j w p ły n ie o c z y w iś c ie dodatnio na lo s y n a s z e g o prz e m ysłu pa­

p ie r n icz e g o . N ie u le g a w ą t p liw o ś c i, że w n a jb liż sz y m o k r e s ie z o sta ­ n ie o s t a t e c z n ie w p ro w a d z o n e w życie p o w s z e c h n e nauczanie: rozwój s z k o ln ic t w a , a z nięm i c zy te ln ictw a, p o c ią g n ie za sobą rozwój p a ­ p ie r n ic tw a , b u d o w ę n o w y c h papierni i przebudow ę sta r y c h . P r z e m y s ł p a p ie r n ic z y w y m aga z naczny ch w k ład ów , ale zato dobrze prow adzone p a p ie rn ie dają znaczne zyski; pa piernictw o p o ls k ie p r z e tr w a ło złe konjunktu ry i k a ta k lizm y w o jen n e — o b ec n ie m ożna mu rokow ać jak n a jle p s z ą przyszłość.

(8)

SU RO W C E I PÓ Ł F A B R Y K A T Y .

I. GATUNKOWANIE I CZYSZCZENIE SUCHE SZMAT.

S z m a ty s ą n a j w a ż n ie j s z y m z su r o w c ó w , słu ż ą c y c h do wyrobu papieru. Sz m ac iar z e i szm aciarki zbierają g a łg a n y po w sia c h i m ia ­ sta c h , d o s t a r c z a j ą c ich składnikom . Sz m a ty t e n a l e ż y n a s t ę p n ie pod­

dać g a tunkow aniu. R o z r ó ż n ia m y n a stę p u jąc e grupy szmat: ln ia ne, k o ­ n o p n e, b a w e łn ia n e , j u t o w e i w e łn ia n e . Sposób g atu n k ow a n ia , s t o s o w a ­ ny u nas, j e s t bardzo p r y m ity w n y , z a g ra n icą jed n a k is tn ie ją sp e c ja ln e zakłady, zajm ujące s i ę so r to w a n ie m szm a t i s t a r e g o papieru. Na Z a ­ chodzie zbiórka sz m a t j e s t ' d o sk o n a le z o r gan izo w an a. W N ie m cz e ch g o s p o d y n ie gr om ad z ą m ak u latu rę i n ie p o t r z e b n e s zm a ty, zb ie r an e na­

s t ę p n ie prz ez sp e c ja ln e w o z y , j e ż d ż ą c e co rano po u lic a c h w s z y s t k ic h w ię k sz y c ji m ia st. W ten sposób m ożna otr zy m ać sz m aty c z y s t e , nie- z g n iłe i n ie z m u r s z a łe . U nas, jak dotąd, ś m ie tn ik b y ł jed y n y m po­

śr e d n ik ie m przy p odo bny ch tranzakcjach, to też np. c z y s t e sz m a ty b a w e łn ia n e m usieli fabrykanci nasi sprowadzać z N ie m ie c .

P o l s k a p osiada s z m a ty w s z y s t k ic h gatunków ; przed w o j n ą w y w o ­ ziliśm y n a w e t cz ę ścio w o sz m a ty b a w e łn ia n e do R osji, k t ó r a d o sta r c z a ła nam w zam ia n za to grubych szm at lnianych. P o d c z a s w ojn y, N iem cy w y w i e ź l i z o k u p o w a n y c h te r e n ó w p r z e s z ło 2 m iljo n y k g . szm at, to te ż daje się od c zu w ać w tej d z ie d z in ie p e w ie n brak podaży.

F a b r y k a n ci u m ies zc z a ją szm aty, o trzym an e od d o s ta w c ó w , w odpo­

w ie d n ic h szopach. P r z e d ro zp oc z ę cie m wdaściwej produkcji dokonywają oni z w y k l e w s t ę p n e j ka lk u la c ji k ilk u b e l próbnych, ż e b y określić w a r to ś ć s z m a t i c e n ę d o sta r c z o n e j partji; to im daje m oż n ość z a p ła ­ cenia za otrzym aną cało ść i w y r o b ie n ia so b ie p o j ę c ia o j e j w ar tośc i.

P r z y k alkulacji n a le ż y brać pod u w a g ę n a stę p u ją c e g a tu n k i szmat:

białe, p ółbiałe, sza r e , n i e b i e s k i e i w o r k o w e płótno, biały, brudny i k o lo r o w y perkal,

p ó łw e łn a (np. tk a n in y ło w ic k ie ) , w e łn a (sukna, k o rty , szren c), powrozy, s ie c i, liny,

sz m aty z g n iłe , z m urszałe, z a o liw io n e i t. p.

(9)

8 S 8 m a t y , w i l k

D ostaw cy nie pow inni d o s ta rc z a ć p a p ie rn io m szm at, nie pod­

danych uprz ed n io dezynfekcji; w p ra k ty c e je d n a k rz a d k o s to s u ją się do tego przepisu. Dziw nem się p rzeto w'ydaje, że np. piszący te słow a nie m iał w ciągu swej w ie lo le tn ie j p ra k ty k i wypadku z a r a ­ ż e n ia się p ra cującyc h p rz e z szm aty przy so rto w a n iu .

S zm aty w e łn ia n e nie z n a jd u ją z a sto so w a n ia prz y w yrobie pa­

p ieru, u ż y w a się ich n a to m ia s t przy fa b ry k a c ji surowej te k t u r y do k r y c ia dachów. P r z e z „ w e ł n ę “ nie n ależ y j e d n a k rozumieć skrawków' s u k n a i k o rtó w , g d y ż tych o statnich używa się' do w yrobu m a te r ja łó w

Rys. 1.

n a u b ra n ia (gorszych gatunków'); fa b ry k an c i m a te r ja łó w sk u p u ją t a ­ kie ścinki po bardzo w ysokich cenach.

Zale żn ie od pory roku, szm aty z a w ie r a ją 1 — 2 % wilgoci. Szmaty w ilgotne, p rz e c h o w y w a n e w sk ład ac h , z a g r z e w a ją się, m u rs z e ją , a n a ­ w e t z a p a la ją się. To t e ż d o staw y s zm at pow inny się odbywać w su­

chej i ciepłej porze roku, nie w zimie.

P r z e d ga tu n k o w a n ie m (so r to w a n ie m ) n a le ż y sz m a t y poddać d zia ­ ła n iu t. z w. w ilk a * ), w y o b r a ż o n e g o na r ys. 1.

*) S p o lszc ze n ia nazw m aszyn, sto so w a n y ch w p ap ie rn ic tw ie , s ą obecnlo dość rozpow szechnione; ab y je d n a k nie n asu w a ć cz y te ln ik o w i ż a d n y c h w ą tp li­

wości, um ieszczam y n a końcu n in ie jsz e j k sią ż k i słow niczek nazw niem ieckich.

(10)

S t o t y s o r l o <y n i c s c, n o m e n k l a t u r a 9 W ilk j e s t to p o d łu ż n a s k r z y n ia żelazna, w k tó re j w n ę tr z u um ieszczone są 2 — 4 bębny, o b ra c a ją c e się szybko i za o p a trz o n e

•w żelazne pazury. T a k ie ż p az u ry są odpowiednio osadzone wr k o r­

pu sie skrzyni. P o d bębnam i mieści się g ru b e sito, k t ó r e pokryw a m u ro w a n e z a g łę b ie n ie pod wilkiem. 'N a w ierzchu sk rz y n i osadzony j e s t w e n ty la to r . P a z u r y bębnówr r o z s z a r p u ją i r o z tr z ą s a ją szmaty, wTpuszczone z je d n e j s tr o n y wilka, p rz y cze m przedm ioty tw a r d e , j a k żelastwro, kam yki, piasek, kości i t. p., sp a d a ją przez sito do zagłę­

bienia. R o la w e n ty la to r a (e k sh a u s to ra ) p o le g a n a w ycią g an iu k u rz u do zbiorników7, um ieszc zonych n a poddaszu. Oczyszczone szm aty wy­

d o s ta ją się n a z e w n ą tr z z d ru g ie j s tr o n y wilka.

W ilk nie usuw a je d n a k guzików, haftek, o b rą b k ó w i t. p. — u sk u ­ te c z n ia się to ręcznie, łącznie z so rto w a n ie m szm at n a odpowiednich sto ła c h so rto w n ic z y c h z p rz e d z ia ła m i. Każdy p rz ed ział p o k ry ty j e s t g r u b ą s iatk ą że la z n ą i za o patrzony w k o s ę (p rz e c ię tą n a pół), po­

chyło o sa d z o n ą wr odpowiedniej szp a rz ę zapomocą klina. P r z y po­

mocy tych kos szm ac iark i skrobią, czyszczą i k r a ją szm aty, obcinają 'guziki i obrąbki, usuwmją gumę, pierz e, fiszbiny i t. p. W e wzorowe u rz ąd zo n y c h s o r to w n ia c h pod (lub ponad) k a ż d ą s ia tk ą umieszczone s ą odpowiednie ru ry , połączone z w e n ty la to r e m , k tó re u s u w a ją ćzę- ściow e kurz, p o w stając y przy robocie. Wilk działa je d n a k o w iele sp ra w eieji i skuteczniej, to też j e s t on m aszyną niezbędną w każdej p a p ie rn i, p rz e ra b ia ją c e j szm aty.

Każdy człowiek, chcący pracowTać wr p a p ie rn ic tw ie (jako d y re k - k to r , czy jak o m a js te r) musi w ła s n o r ę c z n ie p r z e z k ilk a m iesięcy s o r ­ tow ać szm aty, aby się d o kładnie zapoznać z g a tu n k a m i i mocą w łó ­ kien, z ich sta n e m i w a rto ścią. Z a p ła tę za so rto w a n ie s z m a t powinno się liczyć od sztuki. P r z y obliczeniach czasu p r a c y można p rzyjąć, że w yso rto w a n ie 100 kg. szm at w ym aga: białych— 20 godzin, półbia- łych— 18, różn o k o lo ro w y ch — 16, s z a r y c h — 10. S tr a ty p r z y sortowraniu w y n o sz ą w przybliżeniu: białe płótno i p e r k a l 4 — 6 % . sza re, śre d n ie płótno 7 — 10% . g r u b e w o rk i 10 — 15% .

K ażdy p ra w ie d y r e k to r p ap iern i posiada w łasny system s o r t o ­ w a nia szm at i w ia sn ą n o m en k latu rę . J e d n i dop ro w a d zają liczb ę g a ­ tu n k ó w do 40 i wryżej, inni s t a r a j ą się j ą możliwie zredukowrać.

Z u pełnie wrysta rc z a ją c y m okazuje się n a s tę p u ją c y podział (wraz z od­

pow ied n ią n o m en k latu rą ):

Jsr2 1 nowre ścinki cienkie;

„ 2 „ „ grube;

„ 3 cienkie, c z y ste , białe, p ó łbiałe i kolorowTe płótno;

„ 4 „ b ru d n e , sz a re i oklo ro w e płótno;

(11)

Ko 5 średnie, c z y ste , białe, p ó łbiałe i k o lo ro w e płótno;

„ 6 „ brudne, sz a re i kolorowe płótno;

„ 7 g r u b e płótno bez p aździerzy;

8 „ „ z paździerzam i;

„ 9 „ „ bardzo brudne;

„ 10 obrąbki płócienne cienkie, czyste;

„ 1 1 „ „ g r u b e , brudne;

„ 1 2 sznurki, sieci niesm ołow ane;

„ 13 liny niesm ołow ane;

„ 14 cienki, czysty, biały, półbiały i kolorow y ja s n y p e rk a ł;

„ 15 gruby, b ru d n y , s z a r y i kolorowy perkal;

„ 16 p e r k a l w y b itn ie niebieski;

„ 17 „ „ czerwony;

„ 18 p ó łw ełn a (part);

„ 19 łyko — ju ta ;

„ 20 szrenc, sukno, olejaki, szm aty zasmołowane, zgniłki, pie- rz ak i i t. p.

W ysortow ane szm aty należ y n a s tę p n ie m echanicznie p o k ra ja ć na d ro b n e kawmłki. D aw niej używ ano do te g o p r z e w a ż n ie r ę b a k a z b ę b ­ nem żelaznym. B ęben w iru je dokoła osi poziomej; n a jego obwo­

dzie osadzone s ą ukośnie, w odpow iednich odstępach, 3 noże. N a ­ przeciw b ę b n a um ieszczony je st, n a k s z ta ł t kowadła, czwra r ty nóż, po k tó ry m p r z e su w a się szmaty. P o d c z a s ru c h u b ę b n a noże, osadzone n a jego obwodzie, tną podsu n ięte szm aty w je d n y m k ie ru n k u n a wązkie paski. Aby z ty ch p ask ó w otrzym ać odpow iednie k w a draciki, należy p o c ię te sz m a ty obrócić rę c z n ie o 90° i poddać ponownie działaniu rę b a k a (tym ra zem w k ie ru n k u p ro sto p a d ły m do poprzedniego). Taki r ę b a k m a tę złą stro n ę, że w yw ołuje podczas d ziała n ia bardzo silne w s tr z ą ś n ie n ia , n a le ż y go p r z e t o um ieszczać zaw sze n a p a r te r z e . Znacznie lepszy w użyciu j e s t r ę b a k sy stem u gilo ty n o w eg o *) (wy­

obrażony na rys. 2).

Noże (widoczne n a ry su n k u , oraz je d e n nóż sze roki z tyłu) po­

ru s z a ją się z g ó r y n a dół i o dw rotnie, dzięki połączeniu przez try b y i d r ą g k o rb o w y z w ałem , na któ ry m osadzone j e s t koło rozpędow e.

K om plet ty c h noży u d erza w płask ie kow adło, um ieszczone n a dnie k o ry ta , p rz e z k tó re n ak ład a się szm aty. R ę b a k tn ie szm aty odrazu n a kw adraciki, k t ó r e prz ez ry n n ę s p a d a ją do odpow iedniego kosza.

P r a c a Odbywa s ię bez silnych w strz ąśn ień , r ę b a k gilo ty n o w y m oże więc być umieszczony n a p ię trz e . W ydajność p racy r ę b a k a gilotyno-

10 R ( b a k

*) R ębak te n pochodzi z je d n e j z w arszaw skich fabryk.

(12)

W i e j a k 11 w ego j e s t b a r d z o duża: w ciągu godziny można pociąć zapom ocą n ieg o 400 kg. s z in a t g ru b y c h (cienkich jeszc ze więcej).

Aby u su n ą ć całkow icie k u rz z pociętych szmat, należ y j e p r z e ­ puścić przez w iejak. N a jp ro stsz y i n a jle p sz y w ie ja k * ) m a 4 m e try długości; śre dnic a je g o od stro n y w ejściow ej wynosi 1 m., od w yjścio­

w e j — l 1^ ni- W d rew nianej s k rz y n i, z w e n ty la to re m u góry, mieści się bęben, w y k o n a n y z d re w nianych listew , p o k ry ty c h wzdłuż całej:

Rys. 2,

pow ierzchni g r u b ą s ia tk ą drucianą. — W e w n ą tr z bębna s t e r c z ą ku środkowi że la zn e palce, osadzone w zdłuż linji śrubowej. P a lc e te c h w y ta ją szm aty, w rzucone do w n ę tr z a bębna, i p rz e su w a ją j e d a ­ lej ku wyjściu, ja k b y po śrubie. Grubszy k u rz opada p rz e z s i a t ­ kę n a dno skrzyni, d ro b n y — u suw any j e s t zapom ocą w e n ty la to r a , k t ó r y go w tłacz a do odpowiednich zbiorników na poddaszu. (W ie­

j a k i w ilk m ogą mieć wspólny w e n ty la to r). Z e b r a n y k u rz znajduje z a sto so w an ie przy izolacji r u r parow ych, szm aty zaś poddaje się dalszej p rz eró b c e.

*) Również w y k o n an y w W arszaw ie.

(13)

12 P r z e r ó b ; k a s z m a t

II. PRZERÓBKA SZMAT NA PÓŁMASĘ.

Oczyszczone i p o c ię te szm aty p rz e n o si się z w ie ja k a do w a r- nilca. P rz e n o s z e n ie może się odbywać rę c z n ie (w k o sza ch Jub wor­

kach), albo zapomocą odpowiednich u rz ą d z e ń pneum atyc znych, lub w re szcie elew atorów . U r z ą d z e n ia pneumatyczne, t. zw. cyklony, m ają

■tę z a le tę, że u s u w a ją kurz, p o zo stały je s z c z e w szm atach po prz ejściu przez w iejak.

W a r n ik (rys. 3) *) j e s t to kocioł k u listy , o śre d n ic y w yn o szą­

cej 2 — 3Va m.; służy on do w y g o to w y w a n ia sz m a t w a lk a lja c h pod ciśnieniem pary. G otow anie w alkaljach ma na celu zm ięk c zen ie włó-

0 w iele bielsza, niż „ t ł u s t a “, w y tw a r z a n a przyjpom ocy sody. Wapno, p r z e d , wprow adzeniem do w a rn ik a, należy z laso w ać i przepuścić przez t. zw. cedzidło, t. j. bęben, p o k ry ty siatk ą. B ęb en ten, osadzony w d re w n ia n e j sk rz y n i, o b ra c a się wolno, u suw ając z w ap n a piasek 1 w s z e lk ie in n e zanie czy sz cze n ia . T ak oczyszczone mleko w apienne w le w a się do w a rnika, do k tó r e g o u p rz ed n io wsypano p rz e z właz oczyszczone i pocięte szm aty . N a s tę p n ie n a le ż y za m kną ć wrłaz i wpuś- -cić do wmętrza w a rn ik a p a r ę . W a r n i k pow inien się p rz y te m wolno o b racać. Gdy kocioł n a g r z e je się ju ż d o s ta te c z n ie , n a le ż y wypuścić

Rys. 3.

kien, oraz usunięcie ze sz m a t róż nych z a n ie ­ czyszczeń, np. kleju, krochm alu, tłuszczów, smoły, ży w ic y , cz ę­

ściowo ta k ż e farb, w e ł­

ny, je d w a b iu i t. p. Do alkaljów, stosow anyc h w papiernictw ie, n a le ­ żą: wapno i soda g r y z ą ­ ca (kaustyczna). O bec­

nie praw ie w yłącznie s to s o w a n e j e s t wapno, g d y ż j e s t ono ta ń sz e od sody; pozatem półma- sa, otrzy m y w a n a prz ez w y g o t o w a n i e szmat w w apnie, t. zw. pół- m a s a „ c h u d a “, jest"

*) W arniki i cedzidła w y ra b ia się w W arszaw ie.

(14)

G o t o w a n i e s z m a t , h o l e n d e r p ó ł m a s o w y 13 p rz e z k r a n z a w a rte w w a rn ik u p o w ie trz e 'i poddać sz m a ty gotowaniu,, przy stałym dopływ ie pary, przez 4 - ^ 9 godzin. C iśnienie pary zw y­

kłe nie p r z e k ra c z a 4 atm. W instałacjacli r u r parow ych p a p ie r n i ciśnienie dochodzi zw ykle do 10 atm., musi przeto p rz y w a rn ik u być w e n ty l re d u k c y jn y .

Do je d n o ra z o w e g o w y g o to w a n ia sz m a t w w a rn ik u ś re d n ie j w iel- kości zużywa się około 1500 kg. pary; ilość z u ż y te g o w a p n a wynosi p rz y te m 5 — 1 2 % (z ależnie od g a tu n k u i mocy szm at), ilość zad sody gryzącej 1 — 5% .

P o za m knięciu dopływ u p ary w a rnik pow in ien się je s z c z e o b ra ­ cać, dopóki się nie skropli para, z a w a r ta w kotle, co t r w a około 2 godz. N a stę p n ie n ależ y z a tr z y m a ć w arnik, wypuścić p o z o sta łą p a r ą prz ez k r a n i o tw orzyć włazy.

Szmaty poddaje się n a s tę p n ie płókaniu. Do p ie rw sz e g o p łókania t r z e ­ ba używ ać j a k n a jc ie p le j­

szej wody, aby łatw iej u su n ą ć ze sz m a t ro z ­ puszczone w a lk a lja c k tłuszcze. P łó k a n ie odby- i w a się w sposób n a stę p u - ■ jący : u s ta w ia się piono­

wo obydw a o t w a r te w ła ­ zy i p rz e z g ó rn y w lew a

się c z y s tą wodę o j a k Rys. 4.

najwyższej te m p e ra tu rz e .

W odę należy w p row adza ć p rz e z r u r ę o znacznej śre d n ic y . Po p r z e n i k ­ nięciu zaw arto śc i w a rn ik a woda w ypły w a dolnym w łazem do k an a łu . W te d y pu sz c z a się w a rn ik w ruch, przyczem szm aty w y p a d a ją pod kocioł, sk ąd się j e w y b ie r a do s k rz y n e k lub c e b e rk ó w (t. zw. m a ­ n iere k ), aby j e n a s tę p n ie p rz en ieść lub- p rzew ieźć w indą do k o ­ le n d r a półm asow ego (rys. 4). H olender, czyli m łyn pap iern iczy , j e s t to duża, podłużna w anna ze ś c ia n ą rozdzielczą po środku.

W a n n y tak ie bywają: żelazne, dre w n ian e lub cementow e. D re w n ia n e w y r a b ia się ze sm o listeg o d rz e w a sosnowego, że la zn e byw ają lane z j e d n e j sztu k i (jak w y o b ra żo n a na ry su n k u ) lub składane. H o ­ le n d r y ce m e ntow e, sy stem u Moniera, wykonane są w sposób n a s t ę ­ pujący: g ru b a s ia tk a że la zn a, p o k ry ta szc zelnie w a r s t w ą ce m e ntu i piasku, tw orz y ścianki o g ru b o śc i 8 0 — 100 mm.; ścianki te, w e w n ą trz cementowane i w ygładzone (wypalone), p o sia d a ją cz arn ą , lśn iącą po-

(15)

14 W a l e c , n o & o w i s k a , b ę b e n p r a l n y

w ierzch n ię, p rz y p o m in a ją c ą m arm ur. W dnie w anny o sadzone są 2 w en­

tyle: w iększy (o średnicy, w ynoszącej 2 0 0 — 3 5 0 .mm.) służy do s p u ­ sz c z a n ia pólinasy, m niejszy (100 — 200 mm. średnicy) — do usu w an ia zanieczyszczeń. R o zm iary w a n ie n wynoszą (w m ilim etrach): długość 3600 — 6200, szerokość 2000 — 3300, w ysokość z przodu m niejsza 600 — 800, z tylu w iększa —1000— 1750, o b jęto ść 2 0 0 0 — 9000 litró w , z a w a r to ś ć m asy 100 — 650 kg. Obok wanny, z obu stro n , um ieszczone są kozły, na k tórych o p ie ra się w alec o śre d n ic y , w ynoszącej 1200 — 2000 mm. i szerokości 1000— 1800 mm. W a le c te n za o p a trz o n y j e s t w 6 0 — 100 noży, g ru b o śc i 6 — 10 mm. Zapom ocą s z e r e g u śru b , śli­

m aków i kół ślimakowych, w alec te n może się podnosić lub opu­

s z c z a ć je d n o c z e ś n ie z obu stro n . W a le c taki, im j e s t w iększy, tein w ol­

niej się obraca. W ykonyw a on 70 — 150 obrotówr na minutę. P o d w a l­

cem, z możnością w y jm o w an ia na z e w n ą trz , o sadzone j e s t stale no- żowrisko (rys. 5), za o p atrzo n e w 10 — 12 noży (podobnych rozm iarów , j a k noże um ieszczone na walcu).

Do 'kolendra, n a pe łnione go wodą, w'kłada się szm aty, k tó re należy w yprać i ro z e rw a ć na włókna, czyli p rz ero b ić na półmasę. Obracający się walec w p ra w ia wr ruch całą za w arto ść k olendra . W alec osłonięty j e s t d r e w n ia n ą pok ry w ą (niew i­

doczną na rysunku), z a o p a tr z o n ą z przodu w ra m ę z g ę s t ą siatką. W alec rz u c a b ru d n e szm aty z wodą na siatkę;

woda prz e c ie k a p rz e z oczka siatki i s p ły w a p rz e z ry n n ę do kanału, sz m a ty zaś o p ad a ją na duo w anny i k r ą ż ą w dalszym ciągu. D z ia ła­

nie odbyw a się p rz y stałym dopływie czystej wody, z a stę p u ją c e j brudną, odciekową.

Oprócz ramy z s i a t k ą s to sn je się do p ra n ia szm at t. zw. bęben p r a ln y (w y obrażony na rys. 4), k tó re g o ś re d u ic a wynosi p r z e c i ę t ­ nie 800 — 1500 mm., szerokość 600 — 1200 mm. Boczne śc ia n ­ ki b ę b n a są pełne, w ze w uętrz uej zna jduje się o tw ó r wylewowy;

c a ła p o w ierzchnia bębna p o k ry ta j e s t g ę s t ą siatką. W e w n ę tr z u b ęb n a m ieści się 4 — 6 zakrzyw ionych łopatek, k tó re c z e r p ią i wy­

le w a ją b ru d n ą wodę. P r o c e s p ra n ia sz m a t p o le g a na tem, że brud­

na w oda o dpływ a podczas o b rotu b ęb n a do kanału, c z y s tą zaś s ta le d o p ro w a d zam y zapom ocą in s ta la c ji r u r wodnych. Gdy zauw a­

żymy, źe do k a n a łu za czyna wypływać zupełnie c z y sta -woda, wtedy należ y zam knąć je j dopływ, z a k ry ć r a m k ę z s ia tk ą i podnieść b ęben pra ln y . N a stę p n ie opuszcza się walec z nożami na nożowisko; walec te n m iele szmaty, t. j. r o z d ra b n ia j e n a włókna. Gdy w łókna u zy sk a ją

(16)

H o l e n d e r p r a l n y , b i e l e n i e 15 j u ż odpow iednią długość (10 — 15 mm.), w ów czas należ y podnieść wa­

lec i w ypuścić z a w a rto ś ć wanny do liolendra blichowego, lub do do ­ łów odciekowych. P r a n i e i m ielenie powinno trw a ć 4 — 6 godz.

F a b r y k i, p ro d u k u ją c e p rz e d n ie g a tu n k i pap ieru i bibułek, uży­

w ają s p e c ja ln y c h h o le n d ró w pralnych, k tó r y c h dno j e s t wyłożone bla­

chą z małemi o tw orkam i (piaseczniki). Z a m ia st w a lc a z nożami m a ­ my tu odpowiednio osadzony, nie pod n o szą cy się tr z e p a k (zbliżony do kół n a s t a t k a c h parowych); tr z e p a k w praw ia szm aty w ruch. O s ta ­ tecz n e p r a n ie odbyw a się je d n a k ż e w h o le n d rz e półmasowym.

O trzym aną półm asę należy n a s tę p n ie wybielić zapomocą c h lo r­

ku w apnia, lub rzadziej — chloru gazowego. C hlorek wapnia, k tó ry p ow inien za w ie ra ć około 35% chloru, należy ro z e trz e ć i rozpuścić w wodzie. U żyw a się do tego różnego ro d z aju m łynków i m ieszadeł, n ajlep sz y m j e d n a k p rz y rz ą d e m j e s t bęben*) o pełnych bokach, zao­

p atrz o n y n a obwodzie w płaszcz z dziurkow anej b lachy m iedzianej.

Bęben te n osadzony j e s t w skrzyni betonow ej; w e w n ą tr z , n a całej długości bębna, um ieszczony j e s t g ru b y w a łe k ołowiany. Podczas o b rotu b ębna w a łe k te n r o z c ie r a w w odzie c h lo re k wapnia, n a sy p a ­ ny do w n ę tr z a b ę b n a przez sp ec ja ln y ,z a su w a n y otw ór. R o z tw ó r ,o tr z y m a ­ ny w te n sposób, z b ie r a się w skrzyni b etonow ej. P o d bębnem, um ie­

szczonym n a 1 p ię trz e , znajduje się zwykle s z e r e g dołów m uro w a n y ch i w y c em entow anyc h w e w n ą trz . Dwa dolne są w iększe, tr z y g ó rn e — m niejszo. Gdy ro z tw ó r w sk rz y n i betonowej już się u sto i, w te d y spuszcza się c z y stą ciecz do j e d n e g o z niżej umieszczonych dołów. Ta t. zw.

„ p ie r w s z a w o d a “ z a w ie ra około 25 gr. chlorku wapnia w litrz e . Pozo­

s ta łe m ęty z a le w a się znow u wodą, a po zm ieszaniu o trzym uje się d ru g ą (5 g r. w litr z e ) i w re s z c ie tr z e c ią wodę (1 g r. w litrze), k t ó r e się sp u szc za do te g o sam ego dołu. Te • trz y f r a k c je dają po zm ieszaniu ciecz, m ającą p rz eciętnie 3° n a a r e o m e tr z e E e a u m e'g o . Ciecz tę, z a ­ pom ocą pom p k i z bronzu, podnosi się do z b iornika z litr o w ą podziałką, um ieszczonego nad h o le n d re m hlichowym, p o z o sta łe zaś m ęty w y le ­ w a się do kanału.

D la oszczędzenia pracy, holender półm asow y pow inien się m i e ś ­ cić n a 1-szem piętrze, h o le n d e r zaś biichowy — na p ó lp ię trz e . W ówczas, bez żadnych sp ec ja ln y ch urządzeń, pomp itp. p rz e le w a się zaw artość h o le n d r a p ó łm aso w eg o do h o le n d ra b lichow ego o ta k ie j samej obję­

tości. H o le n d e r biichowy j e s t to w a n n a ze sm olistego d rz e w a so sn o ­ wego, lub z b eto n u na sia tc e d ru c ia n ej, w yłożona w e w n ą trz wy- palanem i (jak g a rn k i) ceg ie łk am i i z a o p a tr z o n a w ścianę rozdzielczą

*) W y ra b ia n y w W arszaw ie.

(17)

16 D o ł y o d c i e k o w e , b i e l e n i e g a z o w e ■

i w trz e p a k . P o w p ro w a d z e n iu półm asy wpuszcza się ze zbiornika- n ie z b ę d n ą ilość ro z tw o ru chlorku w apnia, po pew nym zaś czasie dolewa się tro c h ę ro zcieńczonego k w a su s ia r c z a n e g o , k t ó r y przy s p ie s z ą bielenie.

Grdy biało ść półm asy o sią g n ie ju ż żą dany stopień, w ó w c zas spuszcza s ię z a w a rto ś ć k o le n d r a blichow ego do m u ro w a n y c h i w ycem entow a- n y c h dołów odciekow ych. Doły te, k t ó r y c h d łu g o ść wynosi 4 — 5, sze­

rokość zaś i g łębokość około 2 m., w yłożone są n a dnie w ypa la n em i cegiełkam i. W ceg ie łk ach ty c h zn a jd u ją się otw orki, tak, że dno dołu stanow i rodzaj sita. W oda p r z e c ie k a prz ez otw o rk i i spływ a do k a ­ nału, w y b ielo n a zaś półm asa w ypełnia doły odciekow e i schnie w nich, nie psując się n a w e t p rz e z kilk a m iesięcy . W y b ie lo n a pó łm asa j e s t to p ie rw s z y p ó łp ro d u k t, służący do w yro b u papieru; oznaczmy go l i t e r ą A.

Szm aty w orkow e z a w ie ra ją duże ilości paździerzy, k tó r y c h nie można wybielić w c h lorku w apnia i k tó re tw o rz ą n a s tę p n ie , np. w bibuł­

kach, brzydko w y g lą d a ją c e plamy. Do bielen ia tak iej półm asy należy używ ać n a jp ie r w chloru gazow ego, a dopiero potem stosow ać ro z tw ó r chlorku wapnia.

P r o d u k t, o trz y m a n y z półm asow ego k o le n d ra , p rz e ra b ia się za- pomocą p ra sy z d ługiem site m n a rodzaj te k tu r y , k t ó r ą n a s t ę p n i e należy luźno ułożyć w m uro w a n y ch k am erach, w ybitych d eskam i i po­

łączonych z glin ia u em i r e to r ta m i. W r e t o r t a c h tych, p o d cz as o g rz e ­ w a n ia k w a s u solnego z b ru n a tn ia k ie m czyli d w u tle n k ie m m a n g a n u (Mn O,), p o w s ta je wolny chlor. B a rw i on pó łm asę n a ko lo r pom arań­

czowy; po p rz e p ra n iu w w odzie i zalaniu r o z tw o re m c h lorku w a p n ia pó łm asa bieleje, p aź d zierz e zaś zu p e łn ie n ikną. O trzym aną b iałą pó ł­

m a sę spuszcza się n a s tę p n ie do dołów odciekow ych.

N ie k tó r e p a p ie r n ie za m ia st dołów odciekowych sto s u ją bronzo- w e p ra s y z długiem sitem .' W y t w a r z a się .przy tern ro d z aj białej t e k ­ tu ry , zw iniętej w rolki. Rolki te u s ta w ia się n a odpowiednich sto ­ łach; po w yschnięciu m ożna j e poddać dalszej przeróbce.

P a p ie r n ie za g ran icz n e, z a m ia s t ro z tw o ru c h lo rk u wapnia, sto ­ sują niekiedy do b ie le n ia m a s y chlor, o trzy m y w a n y p rz e z e le k tro liz ę soli kuchennej.

III. WYRÓB MASY DRZEW NEJ MECHANICZNEJ.

Je d n y m -z n a jw a ż n ie js z y c h s u ro g a tó w szm at j e s t m a s a drzewna,, o trz y m y w a n a d ro g ą m ech a n iczn ą . P ro d u k u je się j ą z d rz ew o długości 3 — 6 m. i średnicy, w ynoszącej 100 — 300 mm.; c ię ż a r p e łn e g o m e ­ t r a s z e ś c ie n n e g o w yn o si około 500 k g . W y b r a n e d rz ew o jo dłow e, św ie rk o w e , osikow e i sosnowe (na m asę b ru n a tn ą ) należ y prze-

(18)

P i t a , z d z i e r a c z k o r y , ś w i d e r . 17 d e w s z y s t k i e m porznąć p iłą ta r c z o w ą n a k lo c k i dowolnej d łu g o śc i.

K locki, p o zb aw io n e kory, t n ie s ię na k a w a łk i r ę c z n i e lub m e c h a n ic z ­ nie, z a le ż n i e od m ie js co w y c h cen robocizny. Otrzym ane kaw ałki d r z ew a poddaje s i ę g o t o w a n iu w p a rze, pr z y cz e m nabierają one ko­

loru brunatnego; n a s t ę p n ie zaś ś c ie r a s ię j e na m ia z g ę zapom ocą k a m ieni m łyńskich. M ia z g a t a służy do w yrobu b r u n a tn e g o papieru pakow ego, lub tektury.

P r z e z ś c ie ra n ie oczyszczonych k a w a łk ó w d rz ew a, nie poddanych u przednio gotow aniu, o trz y m u je m y m asę białą, sto so w a n ą do wyrobu pap ieró w drukowych, piśm iennych, lepszych pakowych, u stn ik o w y c h (m undsztukow ych), k opertow ych, okładkow ych, t e k t u r y i t. p. Nie m ożna je d n a k produkow ać p a p ie ru , z a w ie ra ją c e g o w y łą c z n ie m a sę d rz e w n ą bez domieszek; z a w a r to ś ć p r o c e n to w a masy nie pow in n a p rz e k r a c z a ć 8 0 % , r e s z t ę stanow ią sz m a ty (półprodukt A), lub n a j ­ częściej celuloza, czyli chem icznie o trz y m y w a n a m a s a drzew na, o k tó­

r e j pom ówim y później. M asa d r z e w n a m ech a n iczn a za w ie ra , obok c z y sty c h włókien drzew nych, żywicę, gumę, k ro c h m a l i t. p. s u b ­ s t a n c j e in k ru sta c y jn e . Celuloza, o trzy m y w a n a d r o g ą chemiczną, j e s t pozbaw iona ty c h domieszek.

Jeż eli cz y sz c z e n ie d rz e w a odbywa się m echanicznie, wówczas, p o za zw y k łą piłą tarczow ą, zapom ocą k tó re j p rz e r z y n a się kloce długości 500 — 1100 mm. (z ależn ie od s z e ro k o śc i k a m ie n ia w szlifie­

rzu), do z d z ie ran ia k o ry służy p rz y rz ą d z dw iem a tarc zam i n a osi poziomej. W każdej ta rc z y , j a k w h eb lu sto la rs k im , osadzone są dw a noże; z z e w n ę tr z n y c h boków obu ta rc z z n a jd u ją się p o d staw k i (pieńki), n a k tó ry c h s k o śn ie um ieszcza się drzewo. W iru ją c e ta r c z e zd z ie rają k orę z drzew a; j e d e n zdzieracz może w ciągu godziny oczyścić z k o ry 1,75 m 3 d rz ew a. Kloce, pozbaw ione kory, p o d d a je s ię p o te m działaniu r ę b a k a gilotynow ego, p o siad ają ceg o ty lk o je d e n nóż (rodzaj siekiery);

r ę b a k tnie d rz e w o n a k aw ałk i ta k ie , j a k n a opał, k t ó r e n a s tę p n ie należ y oczyścić z sęków zapom ocą ś w id ra m echanicznego, osadzo­

n ego pionowo n a s ta ty w ie i p rzyciskanego do drz e w a p rz e z odpo­

w iedni pedał. P rz y w y ro b ie masy b r u n a tn e j sęków się nie usuw a. Po oczyszczeniu z sęk ó w w yró w n y w a się s t r z ę p y n a końcach d re w ien ; służy do te g o ró w n ie ż z d z ie rac z kory.

Oczyszczanie d rz e w a powoduje 15 — 2 0 % s t r a t y n a m a te r ja le . W s z y s tk ie w ym ienione m aszyny w y m a g a ją około 12 koni m echanicz­

nych; m ieszczą się one zw ykle w oddzielnym budynku lub szopie.

Główny b udynek z m aszynam i do w yrobu masy d rz ew n ej w y o b ra ­ żony j e s t na r y s u n k u 6. Główną częścią szlifie rz a j e s t osadzony n a osi poziomej k am ień m łyński, m a ją c y 1300 — 2500 mm. średnicy

Papiernictwo. 2

(19)

i 5 0 0 — 1100 mm. szerokości (szerokość k am ienia rów na się długości kaw ałków d r z e w a - j - 60 mm.). K aw ałki d rz e w a p rz y cisk a się bokiem

do k am ien ia m e c h a n ic z ­ n ie łub hydraulicznie; n a ­ leży p rzytem u trz y m y w a ć

dopływ wody. Szli­

fierz, widoczny na r y s u n ­ ku, posiada 3 prasy; cz ęś­

ciowo wyobrażony on j e s t w widoku, częściowo zaś w p rz ek ro ju , przyczem można zauw ażyć kaw ałk i ś c ie r a u e g o d rz e w a .

K amień szlifiersk i 8 0 — 1000 k. m, (czasem j e s z c z e więcej);

w ykonyw a on 160— 250 n a minutę. Do o trz y m a n ia 100 k g masy drzew nej, t.zw. suchej n a p o w ie trz u ( 1 2 % wilgoci), potrze b a 6 — 8 k. m.,

— 500 litr ó w wody m in u tę i 0,3 m3 d r z e ­ wa. Dawniej szlifowano na zimno, to znaczy, uży- szlifierzy o małem c iśnieniu m e c h a n iezn e m , o ra z sto so w an o znaczny w wody; o trz y m y ­ w ano prz y te m m asę k ró t-

i t. zw. chudą. Naj- szlifierze p o sia ­ dały wówczas 6 p ra s, zuży­

wały 150— 190 k. m. i w y ­ konyw ały 150 obrotów na m inutę; śre d n ic a ich d o ­ chodziła do 1700 mm., sze ro k o ść zaś do 500 mm.

W o s t a t n i c h cz asac h te c h n ik a o trzym yw a nia m asy d rz ew nej p o su ­ nęła się znacznie naprzód; zaczęto szlifować na gorąco, t. j. zwięk-

18 S z l i f i e r z .

(20)

A k u m u l a t o r , s z l i f o w a n i e d r z e w a . 19 s z o n o ciśnienie i zm niejszo n o dopływ wody; otrzym ano prz y te m

m asę d ługą i b a r d z ie j tłu stą , a więc lepszą, niż prz y poprzednim s y s te m ie . W prow adzono te ż w iele ulepszeń w dziedz inie samej bu­

d o w y szlifierzy. K am ień osadza się p rz e w a ż n ie na wspólnym wale z motorem, to j e s t tu rb in ą wodną, m a s z y n ą parow ą, lokomobilą, m oto­

rem spalinow ym lub elek try czn y m . D zięki temu, można uniknąć s tr a t, j a k i e pow oduje zwykle transm isja.

D a w n iej s zlifierz um ie sz cz an y był zazw yczaj na pierwszem piętrze, w y m a g a ł przeto s p e c ja ln y c h funda­

m e n tó w , belkow ań i słupów . O becnie w s z y s t k i e m a sz yn y zm ontow ane są n a p a rterze, to t e ż m ie sz c z ą cy j e budynek m o że być odpow iednio niż­

szy . P o n ie w a ż nie m o ż n a było o sią ­ g n ą ć z w ię k s z e n ia c iśn ien ia drogą z w y k ły c h m e c h a n iz m ó w , w ięc z a s t o ­ so w a n o u sta w io n e przy szlifierzu akum ulatory, czyli pompy h y d r a u ­ l i c z n e (w yob ra ż on e na rys. 7). U ż y ­ w a n e dzisiaj s z lif ie r z e dużej siły m o g ą w z upełno ści zastąpić kilk a s z l i f i e r z y daw nego sy ste m u . D aw niej

s zlifow anie opłacało się tylko w te - - . t. ... . / dy, gdy m ożna było zastosowrać siłę

wodną, obecnie nie j e s t to koniecz­

ne. T u rb in y z n a jd u ją zastosow anie, jak o m otory, tylko w okolicach, b o g a ty c h w w ielkie siły wrodne (u n a s — Małopolska). U życie motorów innych typów te ż się kalkuluje, je ż e li d z ia ła ją one oszczędnie.

P r z e b ie g fabrykacji p rz e d s ta w ia się w sposób n a stę p u ją c y (rys. 6.).

K a w ałk i d rz e w a w p ro w ad za się p rz e z boczne drzwiczki pod przycisk, p o ­ ł ą c z o n y z a k u m u la to re m . P o d wpływem ciśnienia, drz ew o ś c ie r a się n a m asę, k t ó r a płynie przez za d ro łó w k ę do odpowiedniego zbiorni­

ka. W irow a pompa w odno-m asow a’podaje n a s tę p n ie m a sę do sortowmika.

S o rto w n ik j e s t to bęben, o b c ią g n ię ty n a obwodzie s ia tk ą i zaopa­

trz o n y w e w n ą trz w w y tr y s k i i sk rz y d ełk a (specjalne p a te n ty ) , o b r a ­ cający się dookoła osi poziomej. D ro b n a m a sa płynie z s o rto w n ik a na odw adniacz cylindrowry, g ru b a zaś ś ciek a do kadzi m asow ej z mie­

sza d łe m , skąd, zapom ocą pompy tłokowej, d o s ta je się na ra fin e r, czyli k a m ie n ie m ły ń sk ie , o sadzone pionowo n a osi poziom ej. K amie-

(21)

20 O d w a d n i a c z , m a s a b r u n a l n a.

nie ś c ie r a ją g r u b ą m asę, poczein płynie ona z p o w ro te m , do zbior­

n ik a przy zadrołówce, g d z ie m ie sz a się ze św ież ą m a s ą ze szlifierza.

Odwadniacz cylindrowy sk ła d a się z 2-ch części zasadniczych.

P ie r w s z ą z nich stan o w i s k rz y n ia , w k tó re j o b ra c a się bęben o p e ł­

nych bokach z otw oram i w ylew ow em i w środku; obwód b ębna obcią­

g n i ę t y j e s t g ę s t ą sia tk ą . N a b ębnie osadzony j e s t wałek, stan o w iąc y podstaw ę dla filcu bez końca. D ru g ą część odw a d n ia cza sta n o w ią ra m y z w a łk a m i do p row adzenia filcu, oraz p ra sa , sk ła d a ją c a się z dwóch walców żelaznych, albo d re w n ia n y c h (większy r y s u n e k od­

w a d n ia c z a zamieścimy w dziale „ T e k t u r a “). C zy sta m a s a drzew na w p ły w a do skrzyni odw adniacza i osiada n a s ia tc e , skąd filc p r z e ­ n o si j ą na p ra sę ; je d n o c z e ś n ie w oda w yc ie ka bokam i do zbiornika,, z k t ó r e g o w y c ią g a j ą pom pa ś ciek o w a i p r z e le w a do szlifierza, lułr n a stożkow y o d stajn ik (opis o d sta jn ik a podam y łącznie z opisem m a sz y n y p apiernicze j).

Masa n aw ija się n a g ó rny w a le c do pew nej grubości. P o p r z e ­ cięciu tej w a rstw y nożem wzdłuż w alca otrzym ujem y a rk u sz e , z a ­ w ie r a ją c e Vs część masy i 2/ s — wody; n a le ż y j e przeto poddać su­

szeniu. Do tego służą pra sy hyd ra u lic zn e, lub trybow e. A rkusze, k t ó r e w yszły z pod p ra sy , ro z w ie s z a się n a s tę p n ie w szopach i osusza cał­

kowicie na w olnem pow ietrz u , albo w su sza rn iach z prz ew iew e m , o grz ew anyc h zapomocą pary, lub pieców w ęglow ych. W y su sz o n a w te n sposób masa d rz e w n a z a w iera j e s z c z e około 1 2 % wilgoci, czyli j e s t t. zw. „ s u c h a n a p o w ie tr z u “. T en system stosowany j e s t w krajach, pra cującyc h n a w yw óz (np. F in la n d ja ). N asze p a p ie r n ie w y ra b iają m a s ę d r z e w n ą w y łąc zn ie n a w łasn y u ży tek . D la te g o te ż p r z e r a b ia ją one na p a p ie r m asę, wychodzącą b e z p o śre d n io z odw adniacza cylin­

dro w e g o , albo z a s tę p u ją odwadniacz przez b ę b e n zgęszczający, przy- czem pompa p o d a je m a sę w p ro st do holendrów .

W je d n e j z n asz ych p a p ie r n i p r a c u je szlifierz o 6-iu prasach,, śr e d n ic a k a m ie n ia wynosi 2500 mm., sze rokość 1100 mm. K amień osadzony j e s t n a walce m aszyny parowej. I n s ta la c ja t a zużywa p r z j w s z y stk ic h m aszyna ch n a każde 100 kg. m asy — 7 k. m.

Do w yrobu m asy d rz e w n e j białej b ie rz e się zw ykle świerk,, jo d łę i osiczynę; z 1 m 3 pełnego można otrzy m a ć 320 — 400 k g . m asy. B r u n a tn ą masę m ożna w yrabiać z sośniny; otrzym ujem y w te d y 250 — 320 kg. m asy z 1 m 3. P r z y g o to w a n ie drz e w a do fa­

brykacji m asy b ru n a tn e j o dbyw a się w ta k i sam sposób, j a k przy w y ­ ro b ie m asy białej. Oczyszczone k a w a łk i d r z e w a w p ro w ad za się n a ­ stę p n ie do n ieruchom ych, poziomo leżą cy ch warników, k tó r y c h ob ję­

tość w ynosi 2— 8 m 3, d ługość 2100— 7000 mm., ś r e d n ic a zaś 1200-—

(22)

B i e l e n i e m a s y d r z e w n e ) , r o b o c i z n a . 21

'2500 mm. W a r n ik i ta k ie w y ra b ia się z żela za kutego, lub lanego. Aby zabezpieczyć ścianki kotła k u te g o p rzed działaniem k w a su mrów kow ego, p o w stając eg o podczas g o to w a n ia d rzew a, w ykłada się w n ę tr z e war- nik a b la c h ą m ie d z ia n ą lub m iesza niną , z a w ie ra ją c ą 1/3 część cem en­

tu i 2/ 3 glinki szam otow ej. W a rn ik za o p a trz o n y j e s t w dwa boczne włazy, c z te r y w e n ty le (parow y, wodny, r e d u k c y jn y i bezpieczeństwa), w k r a n sp ustow y i w m an o m etr. D rzew o n a le ż y gotow ać w ciągu 6— 12 godzin pod ciśnieniem 4 atm osfer; n a b ie r a ono p rzytem b a r ­ wy b ru n a tn e j. Dalej p o stęp u jem y ta k samo, j a k p rz y w y ro b ie m asy b iałej. Aby uzyskać j a ś n ie js z ą barwę, zm iękczyć drzew o do t a r c ia i otrz y m a ć produkt, zbliżony nieco do celulozy, n ależ y użyć podczas g o to w a n ia ta n ie g o i p r o s te g o śro d k a chemicznego, wynalezionego p rz e z P o la k a i o p a te n to w a n e g o p rz ed w o jn ą w N iem czech i w Rosji.

■Oszczędność n a sile dochodzi do 25$.

Do w yrobu m asy d rz ew n ej n a le ż y używać j a k najczyściejszej wody. Z n an e są ró ż n e skom plikow ane sposoby b ielen ia m asy d r z e w ­ nej, rzadko je d n a k z n a jd u ją one zasto so w an ie. N a jczęściej stosowanym śro d k iem bielącym j e s t kw a śn y sia rc z y n sodu; n a 100 kg. suchej masy należy użyć ro z tw o ru 2.5 kg. N a H S 0 3 w 65 l i tr a c h wody. B i e ­ le n ie ta k ie odbywa się w sk rz y n ia c h dre w n ian y ch i t r w a 24 g o ­ dziny.

N a jła d n ie js z ą i n ajbielszą m a sę d r z e w n ą m ożna otrzym ać z t a ­ n ie j, i pospolitej osiczyny (używanej też do w yrobu zapałek). M asa d r z e w n a m okra, a zw łaszcza osikowa, m usi być m ożliwie szybko p o d d a n a dalszej prz e ró b c e , gdyż w p rz e c iw n y m ra zie tw o rz ą się n a niej ciem ne plamy. S ucha m a sa d rz e w n a może leże ć p r z e z czas ółuższy; przed użyciem je d n a k należ y j ą zmoczyć i zemleć n a tar- łach, o czem pomówimy później.

P r z e d wro jn ą cena ro bocizny w Niemczech w ynosiła 3 mk. na 100 kg. suchej m asy d rz e w n e j. Na 100 k. m. tr z e b a - lic z y ć mniej

więcej 12 robotników.

C iekaw e z e s ta w ie n ie p rz e w a r to ś c io w a n ia d rz e w a podał p rz ed -wojną dr. Schmidt, p ro fe so r polite ch n ik i w S z tu tg a rd z ie .

1 m3 d r z e w a waży 400— 500 kg. i k o s z tu je w lesie 3 mk.

„ „ „ na opał „ z d o staw ą 6 mk.

„ „ „ daje 150 kg. celulozy, w a rto ści 30 mk.

„ „ „ w p o sta c i m a sy d rz ew n ej w p ap ierze m a w a r to ś ć 40— 50 mk.

„ „ „ tk a n in y z celulozy „ „ 5 0 —100 „

„ „ „ „ w ełny drzewnej „ „ 1500 mk.

„ s z tu c z n e g o je d w a b iu „ „ 3000 „ B ia łą m a s ę d rz e w n ą m ech a n iczn ą oznaczmy l i te r ą B.

(23)

22 W y r ó b c e l u ! o s y .

IV. WYRÓB CELULOZY DRZEW NEJ 1 SŁOMIANEJ.

N ajw ażn iejszy m su ro g a te m sz m a t j e s t celuloza d rz ew n a (błonnik,, d rz ew n ik , włóknik), o trzy m y w a n a chemicznie m e to d ą sodową, lub siarczynową. P rzy za sto so w a n iu te j o sta tn ie j o trzy m u jem y p ro d u k t, z a s tę p u ją c y w zup e łn o śc i szm aty i znacznie od nich ta ń s z y . Do w y­

robu celulozy sodowej używa się przew ażnie d rz e w a sosnowego; po wygotow aniu w sodzie g ry z ą c e j i w soli g la u b e r sk ie j n a b i e r a ono s z a r o - ż ó łte g o z a b a rw ie n ia , nie n ad a je się p rz e to do w yrobu białych, papierów , je śli o trz y m a n e g o p r o d u k tu nie poddamy bieleniu.

G otow anie odbywa się w k u listy c h w a rn ik a c h (takich, j a k uży­

w ane do szm at). Z i m 3 d r z e w a m ożna otrz y m a ć 140 kg. masy.

Soda g r y z ą c a od d z ia ły w a n isz c z ą c o na w y tr z y m a ło ść włókien- drzew nych, z a c z ę to przeto s t o s o w a ć in n e środki c h em iczne. N a j c z ę ­ ś c iej używany j e s t ' k w a s siar k o w y, sto s o w a n y r ó w n ie ż do b ie len ia w łó k ie n sło m y. O trzy m ana zapo m ocą obu tych m etod (w ostatnich c z a s a ch m etoda s o d o w a rzadko znajduje z a s t o s o w a n ie ) c e lu lo z a pozba­

w io n a j e s t ż y w ic y , krochmalu, g u m y itp. substa ncyj in k r u sta c y jn y e h i składa s i ę w y łą c z n ie z w łó k ie n drzew nych.

Do w yrobu celulozy siarc z y n o w e j używa się p rz e w a ż n ie ś w i e r ­ ków i jodły; po w yg o to w a n iu otrzym ujem y m a s ę mniej, lub więcej białą. W y d a jn o ść w y nosi około 200 kg. celulozy z i m 3 d rz e w a . D rzew o, służące do w yrobu celulozy, nie powinno z a w ie ra ć dużo ży­

wicy, gdyż ta o s t a t n i a pow oduje obecność czarnych punkcików na p a p ie r z e i obniża p rz ez to je g o w a rto ść. P o z a te m n a le ż y poddaw ać p r z e ró b c e d r z e w a n ie z b y t młode (60 — 80 lat), nie ro baczyw e, nie sc z e rn ia łe i mało sęk a te . W y b r a n e d rz e w a należ y z a ra z po ś c i ę ­ ciu o b ed rzeć z kory. Oprócz d rz e w a n ie z b ę d n a j e s t do wyrobu ce­

lulozy siarka, oraz w apienie (służące do w yrobu ługu). F a b r y k i c e ­ lu lo zy s p ro w a d z a ją s ia rk ę z Sycylji i A m eryki, w apienie zaś z okolic W iednia, W e jm a ru i C annstadtu. Z polskich w apieni najlepszym, bez w ą tpienia , j e s t kielecki.

M etody czyszcz en ia d rz e w a przy w y ro b ie celulozy n iew iele się ró ż n ią od sposobów, sto so w an y c h p rz y w yrobie m asy d rz ew n ej m ech a n iczn e j. P ila tarc zo w a rz n ie drzewo na klocki o długości 1 m;

klocki te k r a j e się n a s tę p n ie zapomocą rę b a ln i n a k a w ałecz k i, których g ru b o ść wynosi 5 mm. R ę b a ln ia podobna j e s t do z d z ie ra c z a kory, u ży w an eg o przy w yrobie masy d rz ew n ej. W sz y stk ie maszyny, służące do oczyszczania i g o to w a n ia drzew a, w yobrażone są na rys. 8.

Obok poz io m e g o w arnika u m ie sz c zo n a j e s t pila t a r c z o w a i r ę ­ balnia. W iórki z rębalni p r z e d o s t a j ą s i ę do sz a r p a c z y , u m ie s z c z o n y c h na dole pod ścianą w arsztatu; do prz e n o sz e n ia słu ż ą ruchome t a ś m y

(24)

C z y ś 8 c z e n t e, w a r n i k i . 23

pochyłe (elew atory). S zarp acz j e s t to bęben, z a o p a tr z o n y w kilka r z ęd ó w mijających się kolców żelaznych; podczas szybkiego ruchu o b ro to w e g o sz a rp ie on wiórki na drobne kawałki, k tó re n a s t ę p n i e e le w a to r p rz e n o si na 1 p ię tro do w iejaka. T e n o s ta tn i j e s t to bęben stożkow y, o b c ią g n ię ty sitem, przez k tó r e p r z e s ie w a się n a boki k u rz i d ro b n e sęczki. Oczyszczone w iórki s p a d a ją p rz y tern n a ta śm ę bez końca. Robotnice, s to jące po obu s t r o n a c h taśm y, u suw ają w p ro st rę k am i sęki i za nie czysz cze nia ; j e s t to n a jle p s z a m eto d a otrzym y­

w a n ia czystej celulozy. N a s tę p n ie e le w a to r p rz e n o si czyste wiórki do k o r y t d re w n ia n y c h , u m ieszc zonych n ad w arnikam i. I s t n i e j ą dwie g łów ne m etody w yrobu celulozy. M itsc h erlich a i R i t t e r - K e l l n e r a . W e d łu g

Rys. 8.

system u M itsc h erlich a , należy w ypa rzyć n a jp ie r w w iórki w nierucho­

mych, poziomo ustaw io n y ch w a rn ik a c h (ja k n a rys. 8) prz ez 2 — 3 g o ­ dzin, a n astę p n ie w yg o to w a ć j e w ługu kwasu siark o w eg o przez 30 g o ­ dzin, przyczem ciśnienie powinno wynosić 3— 4 atm. O trz y m a n a celuloza z a w ie ra długie, mocne w łókna o połysku je d w a b isty m , zbliżone do w łó­

kien s z m a t ln ia n y c h . W e d łu g R itte r - K e lln e r a , sy p ie się w ió rk i do piono­

wo ustaw io n eg o w a r n ik a i pod d aje g o to w a n iu p r z e z 12 — 14 godzin p rz y stałym dopływ ie p ary pod ciśn ie n ie m 5 — 6 atm. Gdy te m p e r a t u r a dojdzie do 140 — 150° 0., w ówczas zamyka się dopływ pary, wiórki zaś pod d aje się działaniu k w a su sia rk o w e g o przez 2 — 3 godzin. W łókna, o trz y m a n e t ą m etodą, s ą zbliżone do włókien bawełny; są one m ięk ­ sze i słabsze, niż w łó k n a Ł w y tw a rz a n e w e d łu g system u M itscherlicha, ale p o sia d a ją t ę z a le tę, że łatw o dają się bielić. To t e ż sy s te m R i t ­ te r - K e l l n e r a j e s t często stosow any.

W a rn ik i poziome i pionow e *) z blachy że la z n e j spoczyw ają n a silnych podstaw ach. D ługość w a rn ik ó w wynosi 12 m., śre d n ic a zaś 4 m. J e d e n k ocioł m ieści 100 m 8 d rz e w a i 60 m 3 łu g u kwasu s ia rk o w e g o , o g ę sto śc i 8 — 7° Be. K w as sia rk o w y z g r y z a żelazo,

*) W y rabiane w k raju .

(25)

24 O t r z y m y w a n i e ł u g u .

n is z c z ą c oczywiście w arniki, co s p ra w ia ło w iele kłopotów f a b r y k a n ­ tom. M itscherlicłi z a b ezp iec zy ł k o tły p r z e d tem n iszczącem d zia­

łaniem , w ykłada ją c j e w e w n ą trz b la c h ą ołow ianą o g ru b o śc i, w yno­

szącej 5 — 10 mm.; a rk u sz e tej b lach y m uszą być bardzo s t a r a n ­ n ie zlutow ane w m iejscach z e tknię cia. Do w ykładania w a rn ik ó w m ożna też używ ać m ieszaniny, złożonej z cementu, g lin k i o g n io ­ trw a łe j, s zk ła w odnego, azbestu i t. p. W a rn ik i do celulozy z a o p a ­ t r z o n e są we włazy, tu d zież w s z e r e g przyrządów , służących do b a d a n ia z a w a r to ś c i w a rn i- k a i o k r e ś la n ia t e m p e r a t u ­ r y oraz ciśnienia pary.

N a ry s. 9 widzimy plan i p rz e k ró j pieców do s p a la ­ nia s ia rk i, oraz wież, służą­

cych do otrzym yw ania ługu.

S ia rk a topi się w p łask ich m isach, w k t ó r e z a o p a trz o ­ ne są piece, a n a s tę p n ie spa­

la się n a d w u tle n e k siarki ( S 0 2). Gazy, p o w sta ją c e przy s p alan iu sia rk i, przechodzą przez ru r y , chłodzone wo­

dą, do z b io rn ik a o ło w ian e­

go, rów nie ż chłodzonego z ze w n ątrz ; s tą d zaś p r z e ­ d o s ta ją się do wież. W ież e te m a ją 1,5 m. śre d n ic y i około 35 m. wysokości.

W n ę tr z e wież w y pe łnia się wapieniem, p r z e z k tó r y od dołu ku g ó rz e p r z e n ik a d w u ­ t l e n e k s i a r k i , ' z g ó ry zaś k u f d o ło w i sączy się woda. P o w s ta ją c y ług g ro m a d z i się w um ieszc zo­

nych pod wieżami zbiornikach; pompy p rz en o szą go s ta m tą d do w a r ­ ników. D w utlenek siarki, w połącz en iu z wodą, z g r y z a w a p ie n ie od dołu, należy więc od g ó r y dodaw ać w ciąż nowych kam ieni; w ym iana w sz y stk ic h w apieni n a s tę p u je mniej więcej co m iesiąc. W ież e łączy się zapomocą r u r z kom inem fabrycznym , aby zw iększyć ciąg dwu­

tle n k u siarki. I s tn ie ją ró w n ie ż inne u rz ą d z e n ia do o trz y m y w a n ia łu g u (bez wież).

W iórki, k tó r e należy wygotować, w p ro w ad za się do w arnika,

(26)

G o t o w a n i e , s e p a r a t o r , w y l a w i a c z s ę k ó w . 25

a n a s tę p n ie , po zamknięciu włazów, puszcza się p a r ę do kotła. P o te m n ależ y zamknąć dolny k r a n i w prow adzić do w a rn ik a ług, k tó ry powinien pokryć całkow icie w iórki. Samo g o to w a­

nie musi się odbyw ać wolno, p rz y stopnio­

wym w zroście te m p e r a tu r y . J e ż e li celu­

lo z a m a być w p r o s t p r z e r o b io n a n a papier i za le ży nam je d y n ie n a w ytrzym ałości w łókien, w ówczas należy gotow ać w iórki w niższej t e m p e r a tu r z e i pod n iższem ci­

śnieniem , oraz w słabszym ługu; j e ż e li zaś chodzi o podatn o ść celulozy.do bielenia, to należy w iórki g o to w ać krócej i w w yższej te m p e r a tu rz e , łu g zaś pow in ien być m oc­

niejszy. N a jtru d n ie j j e s t otrz y m a ć mocną, a za raz em dobrze w yb ielo n ą celulozę. Po w y g otow a niu w iórków należy w ypuścić z k o tła g a z y oraz g o rą c y ług, p rz ep u ścić .strumień wody przez o trzy m a n ą m iazg ę i w yrzucić z a w a rto ś ć w a rn ik a do dużych skrzyń, wyłożonych w ypalonem i cegieł kami

R ysu n ek 10 Avyobraża p rz y rzą d y do dalszej p rz eróbki wygotowanej m ia ­ zgi. M iazga ta, po w yjęciu z w arnika, tw o rz y z b ite kłęby; n a le ż y j ą p rz e to ro z ­ drobnić n a w łókna i przem yć. Do te g o służy s e p a r a t o r (ustaw iony na dole obok w arnika). J e s t to s k rz y n ia d re w n ia n a , m a ­ ją c a 6 m. długości, i ty, m. sz e ro k o śc i i l 1/ 2 m. wysokości. W sk rz y n i tej o b r a ­ ca ją się 2 d re w n ia n e w a ły z kłami, k tó r e r o z d r a b n ia ją m a sę n a w łókna przy stałym dopływie wody.

P o m p y p rz e n o s z ą m iazg ę z s e p a r a ­ to r a do w yław iacza sęków (u m ieszczone­

go w sali, p rz y le g łe j do p om ieszczenia w arn ik ó w ) Oczyszczona m iazg a płynie z w yław iacza do g łębokich sk rz y ń ze ścia­

nam i ro z d zielcz em i i do piasec zn ik ó w . Te o s ta tn ie s ą to długie, płaskie sk rz y n ie d re w n ia n e z p rz e g ró d k a m i i progami, słu żąc e do usuw ania z miazgi piasku, sęc zk ó w i t. p. zanieczyszczeń. Do o statec zn eg o oczy-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdyby libela spoczy­ wała na płaszczyźnie poziomej, to środek bańki zgadzałaby się R>'s- 102> z punktem normalnym N, ponieważ jednak płaszczyzna jest nachy­ lona, więc

2. Przysuń balonik do skrawków papieru i obserwuj działo. wiadczenia Młodego Naukowca opracowana przez: KINGdom Magdalena Król. &#34;Skrawki

Po oddaleniu pałeczki, niemożliwem jest zjednoczenie się obu elektryczności, ponie­.. w aż dodatnia spłynęła po naszej ręce do

społecznego przedsiębiorstwa, a następnie do grup społecznych, w których pra- cuje, dla których pracuje i z którymi musi się liczyć. Proces wrastania pracowników

Do przygotowania wielkanocnego baranka z papieru potrzebne nam będą: biały oraz szary papier, rolka po ręczniku papierowym, patyczki do uszu, klej i nożyczki.. Wykonanie tej

Palenisko cyklonowe /przedpalenisko/ noże nadawać się do spalania odpadów drzewnych, w tym kory drzewnej. Podobny pogląd wyrażono

Opcjonalnie owijarka może być wyposażona w system rozciągu wstępnego folii z niezależnym napędem (Power Pre-Stretch), podnośnik ładunku, który gwarantuje owijanie od

leki przeterminowane przeterminowane leki odpady medyczne, strzykawki,.