• Nie Znaleziono Wyników

Wiadomości Izbickie. R. 2, nr 17.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wiadomości Izbickie. R. 2, nr 17."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

#

■#

#

*

Wrzesień

Izblckle

PARAFIA i GMINA. IZBICKO

1994 r.

Nr 17

SANKTUARIUM. ŚW. JACKA w kamieniu śląskim

# Uroczystości 400-lecla KANONIZACJI

i

«

■&

#

# ■#

* -X-

Centralne UROCZVŚTOSCl związane, z obchodami 4 0 0-lecia KANONIZACJI św. JACKA w Kamieniu SI w dniu 14 sierpnia br . zaszczycili swoją obec

nością nasz Ks. Bp. Ordynariusz Alfons Nossol, Metropolita Katowicki Ks. Bp. Damian Zimoń, Ks Arcybiskup Koln Joachim Meissner, liczni przed .. stawiciele Rodziny Strachwitz , Fundatorów Nie-

mieckich , przedstawiciele Kościoła , Państwa z

Kraju i ze świata, naukowcy, artyści... i rze-

sza Około 10 tysiący wiernych z daleka i bli-

ska. Wszyscy tet podziwiali odnowiony w rekor-

dowym czasie zamek z kaplicą św. Jacka...

(2)

i. DziejeSanktuarium

- Domu rodzinnego św.

Jacka

Pałac w

Kamieniu

Śląskim

wraz z dobrami

w

wyniku dziedziczenia i

koligacji

małżeńskich

należał

kolejno do różnychśląskich rodów szlacheckich.

W XII

wieku należał

do rodu

Odrowążów, dokładniejsze daneo właścicielach Kamie

­

nia posiadamy

od

XVI wieku,

kiedy

stawał się własnością

rodu

Strzałów, Rokowskych, Larischów i

Strachwitzów.

W

roku

1945 obiektzostał

upaństwowiony

i zamieniony

na

dom

dziecka^

Porozbudowaniupobliskiego lotniskazamekw

latach

5O-tych zamieniono w obiekt wojskowy.

Po

pożarze w 1973

r.

zabudowania pałacowe oraz kaplica św. Jacka uległy całkowitej dewastacji

i

ruinie. Po przekazaniu zabytkowego

obiektu

władzom

cywilnym

Wo-jewódzki Konserwator rozpoczął

jego

odbudowe. Z braku środków finansowych prace wstrzymano i bezskutecznie usiłowano sprzedać cały

zabytkowy

kompleks. Dopiero.w 1990

r., na

wniosek

władz

wojewódzkich, a przede

wszystkim

ze względu

na

kaplice, odbudowy podjęła się diecezja opolska.

W

tym roku częściowo odbudowana oficynę i ruiny

pałacu

(bez dachu

i wieży)

wrazz parkiem zakupiła KuriaDiecezjalna w

Opolu za sumę Ówczesnych

240milionów zł.

Obecna bryła pałacu pochodzi z

czasów

rozbudowy

obiektu w

XVII i XVIII wieku.

Późnobarokowy

kształt

budowli

uległ znacznej przebudowie w latach 1858 i 1891.

Murowany

z kamienia i cegły, otynkowany,

dwupiętrowy z

trzypiętrowa wieża

i piętrowa

oficyna (nowsza). Na osi elewacji wschodniej kartusze,

nad

pierwszym piętrem

z

inskrypcja i data

1779,

nad drugim z herbem Laryszów w

ozdobnym obramowaniui zta sama data,

w

szczyciedata przebudowy

1858.

Dach

mansardowy

z lunetami, kryty dachówka.

W

otoczeniu pałacu obszerny park z licznymi

Okazami

starodrzewia.

W wieży na

piętrze mieści się kaplica, dostępna

zewnętrznymi,

dwubiegowymi schodami.

Kaplicę

prze

­

budowano

z.

pokoju, w którym według tradycji miał ., narodzić się św. Jacek. Dokonano

tego

w roku 1701,

z

polecenia baronowej Magdaleny von Larisch, z domu Kotulińska, a

dokończył

budowy jej syn

Karol

Ludwik Jacek vo.n Larisch w 1774 r. Kaplice bardzo hojnie wyposażyła w latach 1779-1799 kolejna pani

na Kamieniu

baronowa

Zofia yori

Larisch, z domu von Strachwitz.

Prace restauracyjne przeprowadzono również

w

latch-.

1841-1856. Z dawnego

wyposażenia wnętrza pałacu i^

kaplicy

nie

zachowałosię nicdo

naszych

czasów. Obecny rokokowy ołtarz pochodzi z pałacu

w

Siestrzećhowicach.

2.

Czteroletni

okres odbudowy.

Odbudowy

pałacu wraz z kaplica, oficyna

i

zabudowaniami

gospodarczymi,

a

także

uporządkowanie

i rewaloryzacje

parku, dokonano

w ciągu

czterech

lat.

W

poszczególnych

latach

wykonano następujące

prace:

1990

- notarialne wpisanie obiektu do

ksiąg

wieczystych, do końca roku pałac nakrytodachem;

nałożono tynki 1991 - odbudowano wieże

i

elewacyjne;

'

1992 - wnętrze pałacu;

1993

-

mieniono

dach

gospodarcze; .

1994 -

odrestaurowano

kaplice

i

wytynkowano wykonano instalacje

i

na oficynie

posadzki, wy- i odbudowano

budynki prace wykończeniowe i wyposażenie

§

E ■ ■ S5 SS

55

wnętrza pałacu, przebudowa wnętrza oficyny, rewa

­

loryzacja

parku,

odbudowa

ogrodzenia,

wykonanieciągów pieszych

i dróg

dojazdowych.

W

niedzielę

14 VIII

1994r.

,

w ramachobchodów 400-nej rocznicy kanonizacji św. Jacka, dokonano uro

­

czystego poświęcenia

i

oddano

do

użytku Sanktuarium wraz z kompleksem obiektów.

Stosunkowo krótki okresodbudowy był możliwy

przede

wszyskim

dzięki

zagranicznymsponsorom, zwłasz

­

cza

pomocy Fundacji Współpracy Polsko

-

Niemieckiej,

a

także

ofiarności wiernych i

bezinteresownej pracy

wielu

(3)

ŻYWOT ŚWIĘTEGO JACKA

Święty Jacek urodził się w Kamieniu Śliskim, w ziemi opolskiej, na krótko przed 1200 rokiem; Był sy

­

nem szlachetnegorodu

Odrowążów i krewnym

biskupa

krakowskiego Iwona Odrowąża, człowieka

o

szerokich, europejskich

horyzontach,

którego silna:

indywidual­

ność i znakomita pozycja w ówczesnym Kościele za

­

ważyć miała na drodze kariery

duchownej,

jakąpodjął Jacek.

Wpływowy

i bogaty biskupIwo

ustanowił

go ka

­

nonikiemkatedralnym, a następnie

wysłał

za

granicę

do

Paryża

iBoloniinakilkuletnie

studia z zakresu

teologii

i prawa kanonicznego. Po

powrocie z

tych studiów

Ja­

cek wyróżniał się swoją wiedzą

i

surowym trybem ży

­ cia.

Wyjeżdżając do Rzymu, biskup Iwo zabrał ze sobą Jacka. W

Rzymie miało

miejsce spotkanie z

Domini­

kiem, założycielem zgromadzenia nazwanego

od

jego imienia zakonem dominikańskim. Biskup Iwo zwrócił się

do niego

z prośbą

o przysłanie

zakonników

do

Polski,

ale Dominik

odpowiedział,

że

braci nie

ma, chętnie jednak przyjmie do

zakonu

Polaków, a

następnie

wyśle

ich

do kraju.

Wtedy

trzy

osoby

towarzyszące

Iwonowi: Jacek, Czesław i Niemiec

Herman,

zgłosiły

się do

Dominikai po

odbyciu

rocznego nowicjatuzosta

­ ły

przyjęte

do

zakonu. Jacek miał wtedy niewiele ponad

dwadzieścia lat.

Jesienią

1222 r. świeżo wyświęceni

bracia

domini

­

kanie przybyli do Krakowa

i

osiedlili się przy kościele

Świętej

Trójcy w Krakowie. Stanęło przed nimi

pod­

wójne

zadanie: organizacja

klasztorównaziemiach pol

­

skich

i

podjęcie

akcji

misyjnej

wśród

sąsiednich ludów.

W realizacji obu tych zadań udział Jacka

jest

bezsprze

­

czny. Stał

on na

czele jednej z grup, która na

przełomie lat

1225/1226 wyruszyła z Krakowanapółnoc

i

witana

przychylnie

przezksięcia Świętopełka

i biskupa

Micha

­ ła,

założyli

klasztor w

Gdańsku.

Powodzenie

tej

akcji zadecydowało o okrzepnięciu prowincjipolskiej dominikanów. Zrównanie

jej praw

z innymi dokonałosię wParyżu, naZielone Święta 1228 rokuJacek brałudziałw delegacji na tę nadzwyczajną

kapitułę

obok

prowincjała

Gerarda zWrocławia

i

Mar

­

cina z Sandomierza. Wybórten świadczy

o

pozycji zaj

­

mowanej

przez

niego

w

krakowskim zakonie. Potwier

­

dza to

również

wspomniany już dokument biskupa Iwona,

w

którymczytamy, że 29

września

1228 r.

Ja­

cek i prowincjał

Gerard

wzięli udział

w

kapitule pro

­

wincjonalnej krakowskiej. Domniemać należy, że składalisprawozdaniezsukcesu

paryskiego

młodejpols

­

kiej prowincji.

Szereg następnychlatzajęła Jackowi akcja misyjna na

Rusi

i

w

Prusach. Wyprawa kijowska miała miejsce w

latach

1228 - 1233,;

a

działalność

w

Prusach w

latach

1236

-

1238.

W

ciągu

lat czterdziestych i pięćdziesią

­

tych XIII

w.

był

on

stale związany z klasztorem

kra­

kowskim.

Jacek nie był

ani prowincjałem,

ani nie piastował godności

przeora

regularnego domu zakonnego.

Skupił

się

na

bardzo ważnych zadaniach stojącychprzed

domi­

nikanami polskimi:

misją

wewnętrzną i zewnętrz

­ ną. W

Polsce bowiem na czoło zagadnień

stojących przed

Kościołem wysuwały się nie herezje, ale pogłę

­

bienie

bardzo jeszcze

powierzchownego

chrześcijań­

stwa.

Tekst

lektora

Stanisława, jak i protokoły cudów, wskazują

na

szczególną

rolę

kultu Matki Bożej w ży

­

ciu Jacka. Są też śladem głębokiej wiary ówczesnych ludzi wjego moc cudotwórczą.

Jacek zmarł

w dzień

Wniebowzięcia Najświętszej MaryiPanny -

15 sierpnia 1257

roku. Zostałpochowany

w

kościele dominikanów

w Krakowie.

MODLITWA

Boże, który

zechciałeś wysłać świętego Jacka, aby oświecał wiele narodów,

spraw za

jego wstawiennic

­

twem,

abyśmy mogli kroczyć przez życie w świetle Twojej

prawdy.

Amen.

(4)

NABOŻEŃSTWA

Za + Józef i MSZA SZKOLNA Za Czcicieli

Za + Engel/berta Pytel...

Za. + Franc. Swietliński...

/niem/ Do Op.B.za J.H. Hałek, II Roczn. + Hubert Wolny...

Za ROCZNE DZIECI: MUC Martina, POLACZEK Daniel,’ DZIEDUSIEWICZ Hanna, WOŹNICA Arnold, GARBAS Krystian, WIESIOŁEK Natalia, DUDA Mateusz, MOCZKO Iwona,GOJ Dawid, HUREK Joanna, KOLIBABA Sonia, BALCER Piotr, RALA Mar­

tyna , . Do Op. B

W 30-ty dzień + Za poi. Konrada MŁODZIEŻOWA - W W 30-ty dzieć + SZKOLNA:

Za + Annę i Antoniego Jaskóła, SZKOLNA: Za + R.E.Wacławczyk,

30-Rocz. ślubu P.G.. Woszko.

Za + Karol i Marię Kunert, /niem/ Za + Jacka Dambiec; V r.

ślubu J.E. Waszut.

i Jóiefa Kunert, K i R. Niepala...

1. czw. 6.30 16 .oo

IZB.

OTM.

2 . pią. 6.30 I8.oo

IZB.

OTM.

3. sob. 6.30^

18.00 IZB.

IZB.

4. NIED . 7.30 1 0 .oó

OTM.

IZB.

5.

6 . 7 8.

9.

10.

11..

12.

1 3.

14.

15 16.

17.

18.

21 . 22 . 23.

24.

I8.00

6.30 6.30

19 .00

6.30

I6.00

6.30

16.00

6.30 6.30

I8.00 NIED. 7.30 1 O.00 I8.00

6.30 6.30 19.oo 6 o 30 16.00

6.30

I6.00 .

6.30 6.30 I8.00

7«3O

1 0.00 1 8.00

6 o 30 6.30 19.oo

6.30

16.00

6.30

I6.00

6.30 6.30

I8.00

pon.

wto.

śro.

czw.

pią.

sob.

pon.

wto.

śro.

czw.

Pi4- sob . NIED

pon.

wto.

śro.

czw.

pią.

sob.

WRZESIEŃ Anast. Raczek..

- Rozpocz.nauki Naj . S. Jezus.

13. św. JANA CHRYZOSTOMA, Bpa, D.Kość. Wspom. dow.

14. Uroczystość PODWYŻSZENIA KRZYŻA św. - Odpust!

1 5- MATKI BOSKIEJ BOLESNEJ - Wspomn. obow.

16. św. KORNELIUSZA, pap. i CYPRIANA, Bpa - Wsp.ob.

UWAGA! Dziś XII Rocznica śmierci Ks. Bryka Hachuły 17. św. ROBERTA BELARMINA, Bpa i Dra K. - Wspo.dow

św. STANISŁAWA KOSTKI - PATRONA MŁODZIEŻY', św. JANUAREGO, Bisk. i Męcz. Wspomnienie dowol.

św. ANDRZEJA KIM, PAWŁA CHONG HASANG i Tow.Ws.cb św. MATEUSZA, Apostoła i Ewangelisty - święto.

Błog. BOGUSŁAWA, Spowiednika i Męcz. - Wsp.dow.

Błog. WŁADYSŁAWA z Gielniowa /W tym roku wypads św. KOŚMY' i DAMIANA, Męc zenników - Wspom, dowol św. WINCENTEGO a Paulo, Kapł. Patr. Miłos. -obcw św. WACŁAWA, Księcia, Męczenn. - Wspomn. obow.

św. MICHAŁA, GABRIELA, RAFAŁA, Archan. - święte HIERONIMA, Egzegety, Dok. K. - Wspom. obow,.

18.

19.

20.

21 . 23.

25.

26 . 27.28.

29.

IZB.

IZB.

OTM.

IZB.

0TM1IZB.

IZB.

OTM.

IZB.

IZB.

OTM.

IZB.

OTM.

IZB.

IZB.

OTM.

IZB.

IZB.

IZB.

IZB.

OTM.

IZB.

IZB,.

IZB.

OTM.

IZB.

IZB. Do Op.B.

IZB

OTM. Do Op

IZB. MŁODZ. Do 0£.B

w KLASZTORZE za + Siostry,Dóbrodz.

IZB. ~ ---

IZB.

OTM.

IZB.

IZB.

IZB.

za..rodź. Gordzielik, Józef Worpic.

Gordzielik...

int.młodzieży.

Gertrudy Chmiel

/niem/ Za + 1O-ta.Rocz.

+ Gertr.

Op.B. za

+ Jan i Augustynę Pieroncz + Piotr i Annę Strzałek...

DoZa Za,

Za ___ .. ____ ____________

MŁODZIEŻOWA:

Do Op. B. za rodź. G.Kleemann.

SZKOLNA: Za + Józefa. Piontek..

Za + Jacka i Agnieszkę Hurek, Do Op.B. i ’ ' ‘ _...~‘

Za + Cecylię i Jana Krawczyk, Za + Władysława. Włosek...

/niem/. Do Op.B..Grada - Wolf Za + Franciszka Wacławczyk...

Za + Ernesta Glombik...

.rodzinę Niedworok.

I ROCZNICA + Siostry Kaliksty.

B...J i I. Mandok /30R/

. Swaczyna:.,

O N O W I E Erzengel Michael, Bezwinger

des Bósen, Retter der Menschen

Coraz głośniej odzywają się czciciele szatana "SATA­

NIŚCI" a równocześnie coraz mniej mówimy o Aniołach. Mo­

że nie wielu dorosłych jesz­

cze odmawia modlitwę, którą nas rodzice uczyli "ANIELE BOŻY ,STRÓŻU MÓJ". Któż dziś jeszcze mówi o św. Michale.

Z okazji doiccznej Uroczystości Archaniołów, choć na chwilę popatrzmy na postać Księcia Archaniołów;!

Powyższy obraz św. Michała jest namalowany na.per­

gaminie i wisi w Muzeum "Haus VBlker und Kulturen"

w int Angieliki Riege’Misjonarzy /Steyler/ św. Augustyna niedaleko Bonn,

Z/Cl ' UlUBtlJ ,VUULUUZ..

Za + Huberta Bieniek../SZKOLNA Do Op.B...Alfr. Hild. Skóra...

SZKOLNA: Za + M i Fr.Spraneel Za + T. Niedziela, P. Woszko, Za + Klarę Grabolus /III Rocz/

/niem/ Do Op.B...G i J. Wolf.

25. NIED. 7.30

10.oo OTM. XX Rocz. Małż. J.M. Kleemann.

IZB. Do Op.B... rod. Jan Mandelka, IZB. Za + Gertr. i Pawła Wróbel...

I8.oo

26. pon. 6.30 IZB. Za .+ Jadwigę Skóra, M. Math.

27. wto. 6.30 I8.oo

OTM. Do Op.B. w int. Franc. Rygol.

IZB. MŁODZIEŻOWA:

28. śro. 6.30

16. oo IZB. Do

IZB. Za Op.B...w int.Marii Swierc.

+ Michała Worpic...

29. czw. 6.30

16.00 IZB. Za,

OTM. Za + Michała i Jerzego Mróz..

poi. Franciszka Kloska,...

30. pią. 6.30 IZB. Za + Teodora i Marię Sordon..

Kogo czcimy we wrześniu ?

1. Błog. BRONISŁAWA, Norbertanki - Patr. Diec. Opól 2. PIERWSZA PIĄTEK Najśw. Serca Jezusowego. Naboż.

3. św. GRZEGORZA WIELKIEGO, Pap. D.K. — Wspom.obow.

4. św. ROZALII, pustelniczki - Wspomnienie dowolne.

5. św. DOROTA, Męczennicy - Wspomnienie dowolne.

6. św. BEATA', Męczennicy Hiszp. - Wspomn. dowolne.

7. Błog. MELCHIORA GRODZIECKIEGO - Męcz. Wspom.dow.

8. NARODZENIE Najśw. Maryi Panny - święto 9. Błog. ANIELI SALAWY - Wspomnienie dowolne.

12. NAJWIOTSZEGO IMIENIA MARYI — Wspomn. dowolne.

nad wejściemdo Zbiorów Etiopskich. Namalował go prawdopodobnie etiopski mnich na pergaminie, który sam sporządził ze skóry zwierzęcej.

Tradycja Etiopska /egipska/ czerpie z bogatego,sta­

rego skarbca literatury kościelnej. Przez stulecia oddawali się mnisi - starożytnego wschodu studium , tłumaczeniu ksiąg kościelnych i piśmiennictwu. Tu właśnie zachowała się Księga Henocha w przekładzie etiopskim. Tu cześć aniołów w tradycji żydowsko- chrześcijańskiej ma swoje korzenie. Widoczne są tu wpływy z Nubii 1 Egiptu na znaczącą cześć . Nazywa­

my ich stróżami wszelkiej świętości. Aniołowie są

"wszędzie obecni tak, że zdejmuje się nawet obuwie, aby aniołów nie nadepnąć na nogi".

W liturgii aniołowie odbywający wieczną liturgię w niebie są bardzo bliscy. Według etiopskiej trady­

cji aniołowie zebrali Krew Chrystusa spływającą z ran Chrystusa Ukrzyżowanego i przelatywali z nią nad Etiopią. Tam gdzie spadła choć kropelka zbaw­

czej Krwi Chrystusa, powstał kościół. Wielce czczo­

ną Matkę Bożą "Panią Maryam z umiłowanym Synem" za­

wsze przedstawia się w towarzystwie Archaniołów Mi­

chała i Gabriela.

Koścół Etiopski wylicza 9 Archaniołów. Święty Mi­

chał jest Przywódcą Archaniołów w walce z odpadłymi od Boga "Satnael"/szatanami/. Jest Zwycięzcą w wa?l- ce ze złym i Zwiastunem Bożego Pokoju. Jego Uroczys­

tość w Etiopii jest również Świętym Państwowym. Każ­

dego 12 w miesiącu jest. Dniem Michała,. Imię Michał jest powszechnie łubianym w Etiopii np. Hailemicha- el /Siła Michała/, Gebremichael /Sługa Michała/jest nadawane dzieciom urodzonym 12 w miesiącu.

Lud wiejski Etiopii jest najbardziej narażony na wpływy kaprysów pogody /którą przypisują demonom/, stąd widzą Archaniołów jako Bojowników, Obronę i Tarczę przeciw szatanowi. Przedstawiony wyżej obraz jest wyrazem walki Michała Archanioła ze wszelkim złem. /Opracowana Annagret Marx - Tłum. Ks. J.K./

P DA

Das Wetter 1995 nach dem Hundertjahrigen Kalender

Dla interesujących się PRZEPOWIADANIEM POGODY

(5)

i spó łcze sne prognozy pogody opiera się na zdję­

ciach satelitarnych i szkicowanych mapach pogodo­

wych. Niemniej, jednak obserwacje w długoterminowych prognozach mają pewne znaczenie. 'Mądrość ludowa ze zjawisk przyrodniczych /poparta wiekowym doświad­

czeniem/ potrafi nieraz trafnie ocenić i przepowie­

dzieć. Oczywiście przetrącenie zjawisk przyrodni­

czych przez człowieka spowodowało wiele.; anomalii pogodowych, wobec których i najlepsze środki nowo­

czesnych badań są bezradne. Spróbujmy-, wzorem roku ubiegłego sięgnąć do stuletniego kalendarza według opracowania austriackich -Michaelitow-zakonników:

PO R Y R OKU

i 30 znowu

MAJ przypomina tylko środek mie­

siąca. Miesiąc rozpoczyna się od grz­

motu. Od 1 do 6 surowe powietrze, po­

chmurnie. Od 7 do 9 przyjemniejsze dni. 10 w nocy przymrozek. Od 11- do 18 "dzikie" surowe powietrze, dni po­

chmurne, zimno, szron, bez deszczu.

19 do 28 piękna, słoneczna pogoda. 29 szron i przymrozek, bez opadów.

CZERWIEC Od 1 do 8 jak pod koni.ee maja - szron, zimno, deszczowo i wiatr.. Od 9 do końca miesiąca jest piękna i słoneczna pogoda przeplatana deszczem i burzami krótkotrwałymi.

Opady jednak są niewielkie.

JUNI

WIOSNA

źródła. Ziemia jest popę-- sto lat te­

mu była ba rdzo sucha a /lato nawet upalne aż do

wyschnięcia rzeczek/.

W .1985 roku wiosna była surowa i. zimna. Trudno było bydło wcześniej wy­

prowadzić na pastwisko, szadź na drzewach przypomina-

"dzikie" powietrze trwało niekorzystnie wpływało Częsty mroźny szron i

ły raczej zimę. Surowe i aż do 8 czerwca, co bardzo nś ogrody, pola i sady.

1-' A I O .- , , , --- jest bardzo u- palne, częste są pożary lasów. Również noce -są nieznośnie gorące. Kur­

czą się zapasy wód za- , skó.rnych,' wysychają nawet

kany od suszy. Trawy, a nawet drzewa' usychają.

NB. Obfitujące w ryby różnego rodzaju jezioro Neu- siedler-See./co było niespotykane w historii/ 35*

5- Km. wyęchło aż do dna Wiadomość z Austrii.

J E S I E Ń

bardziej su­

cha, niż wilgotna. Częście jednak niż w lecie padają deszcze, ale jest chłodno . .Przed Adwentem zaczął pa-

\ dać śnieg. W październiku ziemia już zamarzła-. Jed- ociepliło i jest przeważnie nakw listopadzie się

-przyjemna temperatura.

-- —— sucha dość zi­

mna, -mało -śniegu,, dość du-4 że mrozy, czasem jednak pada śnieg na przemian z deszczem. Jest istna huś­

tawka pogodowa, co źle na ławka pogodowa,

'chorych wpływa.

JANUAR

AUGUST

LIPIEC w niczym nie przypomi­

na czerwca. Pogoda się zmieniła diametralnie.

Od 1 do 10 wielkie upały w dzień i w nocy. Od 11 do 20 jest nieco chłod­

niej i padają krótkotrwałe deszcze.

Od 2] ’ x' Od 27

S chy dzą W

prawie do końca ciepło.

Od 1 do 12 bez deszczuj ciepło. Od 13 do 26 nie­

co chłodniej, jesiennie do 26

do 31 E R P nawet

panują nieznośne upały, padają deszcze, ciepło.

I E N Cały miesiąc su- lipalny. Czasem przecho- i

akrótkotrwałe burze _

R Z E S I E 14 jest ;

SEPTEMBER

ze sporadycznymi deszczami, ale na o- gół.pogodnie.

OKTOBER

NOYEMBER

miesiące

Od 27 do końca pochmur­

nie, chłodno, deszczowo.

ftZDZIERNIK zaczyna się zmiennej “niezdecydowanej"pogody.

4 szron, chłodno, zmiennie. Od 16 2 3 letnia,, piękna, pogoda. 24 mróz.

25 piękna dość ciepła pogoda. Od do 30 oziębienie i dość silny mróz ale bez opadów.

LISTOPAD Od 1 do 8 mroźno ■ z rana ale w ciągu, dnia słonecznie i ciepło. Od 9 do 22 deszcze, mgły. Od 23 mroźnie przez:cały dzień. Od 29 dc

■końca w godzinach -popołudniowych na­

wet świeci słonko, jednak do połud­

nia jest zimno i pochmurno •____ ." ■ . G R U I) Z I E N

S TY CZEN Od 1 do 3 pochmurnie dość zimno, małe mrozy. Od 4 do 6 obfite opady deszczu. Od 7 do 9 spa­

da temperatura. 10 pada deszcz na za mianę ze śniegiem. Od 11 do 17 wieją dość silne i wróźne wiatry. Od 18 do 22 padają słabe deszcze. Wilgoć, de- śnieg i mgła stają się nieznośne.'.

L U T Y Od 1 do 6. pochmurnie, pads deszcz,: mgły i zimny wieje wiatr,. Od .7 do 11 jest pochmurnie, pada śnieg

z deszczem? wieje lodowaty wiatr. Od 1 2 do 2-1 zimne wiatry. Od 22. do 26 - słoneczna pogoda, dni ciepłe ale ranc dość mroźno. 27 do 2.8 pochmurnie, w nocy pada zimny desźcz, jest surowe, zimne powietrze, śnieg jednak nie pada.

szcze , wiatr, i

roz­

poczyna się. od dość silnego mrozu;

/gjłoledź/. Od 1Ó do 17 jest mroźno i pada śnieg. Od 18 chwilowe ocieplenia a potem do końca grudnia bardzo zim­

no choć bez opadów.

DEZEMBERi

Od 1 do 9 mróz na przemian z deszczeii|)

FE BRU AR WSPOMNIENIA WAKACYJNO-

URLOPOWE

MARZ

MAR ZE C od 1 do 7 jest surowe powietrze, i zimne wiatry. Od 8 do 17 bardzo zimno bez śniegu. Od 18 do 20 wiatr, śnieg, deszcz. 20 i 2i słone­

czna pogodachoć do południa bardzo zimno.,Od 22 do. 30 jest zimno, prószy, śnieg, wieją wiatry zimne i są mgły.

- K W I ECIE li . typowa pogoda jak na "kwiecień plecień", ale raczej zi­

mowa. Od 1 do 16 rano przymrozki, w dzień opady topniejącego śniegu. Od 17 do 22 znośniejsza pogoda, cieplej ale padają deszcze. Od 23 do 29 ozię­

bienie, rano szron, szadź i zimno. Do:

końca miesiąca dość ciepło i weselsza pogoda.

Gdy dostałam świadectwo do ręki wiedziałam

ka mnie wiele przygód. I tak?

się stało. Po * zapoznaniu się z wakacyjnym miejs­

cem zamieszkania, po­

jechałam do Heidel­

bergu, który słynie z przepięknego zamku, któ ry wznosi się dumnie nad miastem.i spogląda na ludzi. Idąc starym miastem... przez rze­

kę myślą o tym, cp się tam działo 100 lat : temu. Budowla ta mą

wieżę apteczną z cudownym'''"'

oknem,, oraz wiele przepięknych korytarzy i. tajem­

niczych schodów, kryjących w zanadrzu tajemnice zamku. Lecz żeby poznać go dobrze trzeba .pojechać do Heidelbergu, a . stamtąd do Freiburgra prosto ku ■ ■

(6)

katedrze. Jest ogromna z drewnianą wieżą i podobna do katedry w Mtinster. Często można posłuchać jak gra organów budzi stare mury. Chodząc po mieście bardzo zgłodniałam i dopiero po obfitej kolacji za­

snęłam bardzo szybko. Na drugi dzień zaplanowaliśmy wyprawę do Karlsruhe, gdzie jest ogromna Hauptstras- se, czyli ulica Główna z kamieniczkami. W tym mieś­

cie można odpocząć i pospacerować wśród.drzew i zie­

leni. Następnego dnia pojechaliśmy dalej za granicę, czyli do Strasbourga, który jest we Francji nieda­

leko Alzacji, jednego.z regionów, gdzie głównie pro­

dukuje Się wino z winogron oplatających.tę krainę dokoła. W Strasbourgu jest katedra ze wspaniąłą ro­

zetą okienną. A fontanny i ławeczki w centrum mia­

sta raczą przybyłych turystów odpoczynkiem. Potem pojechałam da koleżanki w Baden-Baden. Jest tu za­

mek stary i nowy, tajemniczy i ogromny z przepięk­

nym widokiem. Nowy jak pałacyk swym dużym dziedziń­

cem przyciąga turystów.

Burg Windeck - jest położony w Schwarzwaldzie, e- taczają-go łapy, i stamtąd można zobaczyć ptaki la tające wysoko. Nocą zamek jest oświetlony. Burg - to ruiny po których chodziłam z latarką w poszuki­

waniu skarbów. A tak naprawdę to wspinając się na.

jego szczyt, każdy czuje strach.

Na wakacjach poznałam wiele nowych przyjaciół.

Z Basią chodziłam na duży plac rekreacyjny, gdzie jest sześć basenów, ogromna ślizgawka i wiele in­

nych niespodzian®k. Byłyśmy w kościele w Baden-Ba-- den i odwiedziliśmy miasto. Cathrin Durst poznałam na małym Party, gdzie były też inne dziewczyny,któ­

re zaprosiły do wspólnej zabawy. Chodziłyśmy nocą po ulicach, bawiłyśmy się w chowanego i paląc pocho­

dnie straszyłyśmy się wzajemnie. Byłam też w szkole niemieckiej gdzie poznałam dużo dzieci. W Btihl - gdzie mieszkałam, czekało mnie też dużo atrakcji.

Cały tydzień popołudniami wyjeżdżałam nad jezioro, gdzie pontonem przepływałam na drugi brzeg. Posta­

nowiłam przepłynąć sam całe jezioro. W jedną stro­

nę było około 300 metrów, a że z powrotem byłam już trochę zmęczona więc wsiadłam do pontona na którym obok płynął Marcin i wróciliśmy do obozowiska. Gdy pogoda trochę się popsuła to razem z chłopakami i psem chodziliśmy po górach. Na tle skały Btlcher- stein zrobiliśmy sobie zdjęcie.,Wieczorami graliśmy w "Chińczyka" i oglądaliśmy telewizję.

Miałam też okazję być na Święcie Miasta, gdzie by­

ły różne kramy i zespoły muzyczne, taneczne i arty­

styczne. Zainteresował mnie zespół z Ekwadoru, gdyż grał bardzo osobliwą muzykę. Wieczorem lampiony roz wieszone w centrum miasta oświetlały drogę spacero­

wiczom.

Gdy wróciłam do Polski było bardzo gorąco i dla­

tego często jeździliśmy na basen lub inną wodę. By­

liśmy też.na rybach. Upalny tydzień spędziłam w go­

spodarstwie rolnym. Jeździliśmy nad wodę w poszuki­

waniu przygód. Myślę, że wakacje były bardzo cieka­

we i udane.

0. tych super-wakacjach napisała KASIA WIELOCH.

Pielgrzym ka

Klub DEK w Izbicku podjął myśl urządzenia y/yclecz- ki do Czech i Wiednia. Plan 3 dniowej wycieczki za­

akceptował zasadniczo nasz Proboszcz, ale zmienił je­

dnak jej charakter na pislgrzymko-wycieczkę (ze wzgl, na starszych uczestników), dodając austriacką"Częs- tochowę"Mariazell. Plan został przyjęty przez Zarząd DEK i umieszczono w planie to miejsce pielgrzymkowe kosztem pobieżnego odwiedzenia Wiednia w jednym dniu Plan okazał się szczęśliwym ku zadowoleniu uczestni­

ków. prZygOtOwaniem zajęła się nasza dzielna Para- c flanka Edyta Gawlik (Kierowniczka wycieczki) i gor­

liwa kasjerka Klara Tomala. Proboszcz zadysponował walutę austriacką każdemu uczestników! na podstawowe wydatki (aby nie musieli szukać wstępnie banku). By­

ło wielu chętnych, ale rekonesansowo, pierwszy raz zabrano 47 turystów z zamiarem urządzenia dalszych, podobnych przedsięwzięć, jeśli uda się wycieczko- J pielgrzymka.

Opolskie Przedsiębiorstwo EKPRESS firmowane przez Biuro Podróży "karliczek" dało do dyspozycji wygodny auto.bus i wspaniałą załogę: kierowcę Henryka Eiglus, który spełniał dzielnie funkcję również barmana i ek- spedienta sklepiku-baru autobusowego, oraz pilota p.

ze wspaniałą znajomością historii, architektury, ge­

ografii...! niespożytym humorem. Mimo swych 70 lat stał się "duszą pielgrzymko-wycieczki" (szkolny ko­

lega obecnego Papieża). Zaopatrzył nas w instrukcje, foldery, mapy i prowadził informacjami od początku.

I tak ruszyliśmy z małym opóźnienie z Izbicka o godzinie 6.oo w kierunku granicy czeskiej - krnow.

MORAVSKY KRAS

Pierwszym naszym przystankiem był wspaniały czeski MORAW­

SKI KRAS w Karpatach. Odwie­

dziliśmy przepaść skalną

„Małgorzatkę',' by następnie zanurzyć się w jaskini (jednej z wielu),,katarzyn- ka'; prowadzeni przez młodą przewodniczkę czeską (któ­

rą każdy z nas rozumiał mi­

mo komentarza w języku czes­

kim.) W potężnej komorze skal­

nej o wspaniałej akustyce, wy­

słuchaliśmy minikoncertu "Chóru więźniów" z opery Verdiego "Nabucco" i historii Ka­

tarzynki, która zapędziwszy się za swoimi owieczka­

mi przed setki laty, do dziś nie wynurzyła się ze skalnych komór. Po 35 minutach pobytu wśród stalag­

mitów i kształtnych stalaktytów opuścijćliśmy chłód (12°C) podziemia i zanurzyli znów w upalną aurę. Spo żywszy na parkingu posiłek zabrany ze sobą, ruszyli­

śmy w kierunku Brna. 0 godz. 15.30 nasi uczestnicy udali się do brneneńskiego.domu towarowego na zakupy a po godzinie, najkrótszą drogą, przez hol dworca po­

dążyliśmy do katedry p.w. św. Piotra i Pawła po któ- D D KI Cl reJ nas °Prowadzał młody kleryk.

D K N U

Trzeba przyznać, że z wielkim roz­

machem po tak długiej martwocie ko- cioła w Czechach, zabrano się do remontu budowli sa­

kralnych i tegoż kościoła. Można tu było nabyć fol­

der i przewodnik po katedrze, szkoda tylko, że na razie tylko w języku czeskim. Wnętrze jednak sfilmo­

wał nasz Proboszcz na video, stąd nie zamieszczam w tym miejscu zdjęcia katedry z zewnątrz i wnętrza.

Pobieżnie odwiedziliśmy stary rynek i pchli handel.

Ruszyliśmy w dalszą drogę, aby późnym wieczorem do­

trzeć do odległego o 4-0 km. Hustopeca nad autostradą Brno-Bratysława, gdzie,w internacie miejscowej Szko­

ły Samochodowej, mieliśmy stały nocleg w ciągu całej wycieczki (bo taniej niż w Austrii). Tu codziennie wracaliśmy z Austrii. Próżnym wieczorem zjedliśmy obiado-kolację w piwnicy Rumcajsa i Cypiska w nieda­

lekiej restauracji "U Erbu".

II D,Z. I B fr: Śniadanie zjedliśmy wczesnym rankiem aby zdążyć do odległego Mariazell w Austrii.

MARIAZELL

łymi serpentyna­

mi alpejskimi przybywamy ria przełącz SEMMERING o go­

dzinie 10.30 (HBhenluftkurort 2007 m.) Mamy okazie

'D r> ki o

re*J nas °Prowaci

D l\ N U

Trzeba przyznać

c

i

200? ma) Mamy okazję

>1 §

do wysłania kartek z pozdrowieniami telefonicznego skontaktowania się z nawszy zakupu pamiątek i posiliwszy dalszą drogę wzdłuż rzeczki Pielach __

jaśnienia - czytaj na końcu artykułu).

dla bliskich lub zagranicą. Doko- się ruszyliśmy w do MARIAZELL (Ob-

(7)

Mszą końce Pielgrzymkę rozpoczęliśmy o 14',v i ( lebrowaną przez książy z Berlina, Katowic, Cfe zimka i naszego proboszcza. Modlitwy i śpie-|

wy były w języku polskim. Po Mszy św. i gru--.

powym zdjęciu przed kościółem-bazyliką uda- [?

liśmy się do Kaplicy Świec, położomej na po-j czątku Kalwarii, do Kdplicy Cudowńej Wody, gdzie śpiewaliśmy, pili wodę i modlili przez krótki czas. Po dokonaniu zakupu pamiątek pobliskich straganach, pożegnaliśmy o godz.

15.4-5 i jadąc w kierunku St.

liśmy do opactwa MELK (patrz

® Po drodze przejeżdżaliśmy przez St. ANNABERG. Myś- Jlą uciekając na naszą Górę św. Aliny (choć nie za- itrzymaliśmy się w kościółku.św. Anny) śpiewaliśmy ł"Ja sobie wybrałem za Obronę, Babkę Chrystusową św.

jAnnę".

Opactwo Melk znajduje się aktualnie w remoncie, ygwięc po zwiedzeniu Stiftu, przez szklane drzwi po-

dziWialiśmy wnętrze kościoła i jego bogactwo. . I< Wspaniałą drogą wzdłuż "pięknego, modrego Dunaju"

*' mknęliśmy obok Krems, Wiednia do Hustopeca na.obia- i do-kolację. Każdy był tak wyczerpany bogactwem wra-

| żeń, że już nie było, jak w pierwszym dniu, wieczor­

nych rozmów towarzyskich, tymbardziej, że czekała nas znów wczesna pobudka i kolejny, trzeci dzień we

Wiedniu. S

III D Zł E Ń:

W I £ D E N

taką moc

wrażeń przy odwiedzaniu.stolicy Austrii, że mogę je podać tylko w reporterskim skrócie. Pobudka o 5-tej, śniadanie o 6,15, wyjazd (z pełnym ekwipunkiem,bo już tu nie wróciliśmy) z Hustopeca o 6.50. Podziwia liśmy wschód słońca w tafli sztucznego jeziora Hus­

topeca. Ostatni rzut oka na stary i nowoczesny koś­

ciół i znów przez przejście graniczne w Nikolowie (formalna odprawa celna) w kierunku Wiednia. Wjeż­

dżamy do stolicy od strony KALENBERGU (objaśnienia na końcu).

0 godzinie wita nas "Wzgórze Ujadających Psów"

KALENBERG.. Omijamy pobliski Leopoldeńberg i przez JLasek Wiedeński docieramy do wzgórza o wybitnie pol­

skim charakterze (co nie trudno zauważyć, patrząc na wota w prezbiterium i muzeum Sobieskiego). W na­

wie po lewej stronie widzimy kaplicę Matki Boskiej Częstochowskiej w otoczeniu, wszędzie spotykanych w Austrii "Wotivkerzen"(świec wotywnych, lampionów).

0 godzinie 10.20 odprawiona została Msza św. konce­

lebrowana po polsku. Koncelebrę prowadzi kustósz te­

go sanktuarium. Nie odwiedzamy jednak muzeum z licz-- jnymi pamiątkami z czasów króla Jana III Sobieskiego

który tu właśnie rozpoczął atak na oblężony przez Turków Wiedeń. Spieszymy się bowiem do centrum sto­

licy, którą zamierzamy odwiedzić do godz. 20-tej.

Wita nas SCHflNBRUNN. (patrz objaśnienia) - Rezyden­

cjakrólewska, tonąca w kwiatach wspaniałego parku.

Wzrok nasz ślizga się po cudownych klombach, rzeź­

bach, kolumnach, Pięknej Studni i drzewach fantas­

tycznie przystrzyżonych. Odwiedzamy tylko dolne par-.

IJtie ogrodu. Nie czas na spojrżenie na Schbnbrunn z górnego ogrodu, na palmiarnię, ogród zoologiczny i zwiedzanie wnętrza (z1000 pokoi i 118 kuchniami).

Wiele pochłonęłoby to godzin, a przed nami Starówka.

/l/lelk;

PBlten przyby- objaśnienia).

Kaiscrzimmer, Marrnorsaal, Altanę, Bibliothek,

Sdftskirche Óffnungszeiten:

WShrend der Saison mit und ohne FUhrungen Palmsonntag - Allerheiligen 9-17 Uhr

Mai-September 9-18 Uhr AuBer Saison nur mit FUhrungen

(8)

S T A R 0 W K A 1,0 przeJechaniu zwolna autokarem centrum starego Wiednia i objaśnieniu nam przez iaszego wytrawnego przewodnika-pilo- a ta miejsca spotkania (na wypadek zagubię- ii nia się kogoś), pieszo ruszyliśmy w kie- i runku Stephansdom. Część dużego placu ka- J, tedralnego zajmują fiakry. Podziwialiśmy piękne bryczki i dorodne konie, ale nie skorzystaliśmy z propozycji przejażdżki

a s • l N

H bOO)

>>0'0 tA

•N O X

<1)0 O CO

•H • d O JOtJH

r<\

'O cu xj ••

'W o >, O N >> M

« fi Cd o jfi aj -H .1

%

s

> cr>

Rok budowy katedry 1137-1147

Panorama Wiednia — z prawe, katedra św. Stefana, z lewej kopula kościoła św. Piotra

znajomości tej budowli np.

dachówek jest na dachu...

Każdy budynek na sta­

rówce jest arcydziełen godnym podziwu, jak np Parlament, Belweder ze swym otoczeniem, opera lub StadtTheater...

Nad panoramą Wiednia wznosi się okazały Stephansdorr który niektórzy tylko odwiedzili od środka. Wielu zaś zmęczonych usiadło w jego cieniu, aby posilić się.

Pilot wyznaczył Konkurs ze jak wysoka jest wieża, ile

Parlament

Po drodze do miejsca zbiórki przed Stadttheater po­

woli przesżiśmy Karnthnerstrasse (deptak z teatrzy­

kami na wolnym powietrzu.) Na Flohmarkt przed teat­

rem wiedeńskim poczyniliśmy ostatnie zakupy, zapi­

liśmy najlepszym austriackim piwem "Gflsser" i cze­

sze) trzydniowej "wędrówki" - Grizing na "Weinpro- be", bo "wesoła godzinka" powinna być ostatnim ak- centem pożegnania Wien (nazwa pochodzi od Wein)...

(Brin|ing KuMfsIjof

•. .ronprini M uul [ . .rurigcnaus|ct)tinlł \

O godzinie 21.30 opuszczamy Austrię planując przy, bycie do Izbicka na 3.oo rano.. Jednak niedaleko od Brna potężny wystrzał zbudził zaspanych turystów - to opona naszego autobusu. Remont spowodował, że do piero po 4.oo "wylądowaliśmy w starych pieleszach".

NB. Całość ujęta jest na taśmie Videó.

OBJAŚNIĘ N I A

MARIAZELL -

Polacy nazywają to najsławniejsze austriackie Sanktuarium "Austriacką Częstochową. Założył je zakonnik Benedyktyn Magnus stawiając swoją "Małą Celę" misjonarza ludowego na tym miejscu (mała lipowa statuła NMP). W 1200 roku zbudował tu morawski margrabia Heinrich Vladislaw kościół pielgrzymkowy jako wotum za uzdrowienie. Ka plicę cudownej statuły NMP ufundował w 1370 r. król Ludwik Węgierski, jako wotum za zwycięstwo nad Isla men (Magna Hungarorum Domina = Królowa Węgier NMP).

1/ n|_|| FKJRFRP = Według stąroaustriackiego "Wzgórze r\ ni illiwłi o ujadających się psów (w czasie polo wania), Znajduje się w Lasku Wiedeńskim w dzielnicy Grizing (483 m.n.p.m.) Był terenem łowieckim cesa­

rzy. W XVII w. była tu pustenia kamedułów. Kościół św. Józefa spalili oblegający Wiedeń Turcy. Narui- nach kościoła 12.9.1683 roku legat papieski Marco d Ayiano odprawił Mszę św. o zwycięstwo nad Turkami

(Król Polski Jan III Sobieski służy do Mszy św.) Od tego momentu słynie Kahlenberg jako "Polska Góra".

Od momentu odbudowy kościoła w XVIII w. obsługują tu turystów-pielgrzymów polscy Księża Zmartwychwst.

OPACTWO MELK

nad Dunajem, 86 km od Wiednia.

Opactwo założone w 985 roku przez Markgrafa Leopolda I. W 1089 r. przekazane Benedyk­

tynom. W XII wieku znaczący ośrodek kultury (Melker Marienlieder). W XV wieku jest centrum reformy ży­

cia zakonnego (Melker Reform). W XVIII wieku - cen­

trum badań historycznych. Przebudowa pomieszczeń w stylu barokowym nastąpiła w latach 1702-36 na najw­

spanialsze opactwo w Austrii. Jest zbiorem dzieł sztuki o nieocenionej wartości. Pawilon barokowy w ogrodzie służy za arenę teatrów letnich. Jest jed­

nym z niezliczonych klasztorów (KlOsterreich)jg j K

(9)

J

W ffiyklti arty ■ .kułów "WIOSKI

NASZEJ GMINY", ppągnę opisać Sprzęcice, le­

żące na skra­

ju południowym naszej Gminy.

W pracy nau­

kowej "Topogra phisches Hand- buch von Ober- schlesien" - Felixa Triesta z 1864 roku na

■stronie 295 (w tłumaczeniu) czytamy: "Sprzęcice (Sprentschitz) jest oddaloną wioską o 1.95 mili od miasta powiatowego, zaś od kościoła parafialnego w. Kamieniu Wielkim 13,5 Km. Wioska i dwór były własnością Zakonu Jezuitów w Opolu. ?o rozwiązaniu (kasacji) zakonu, posiadłość tę nabyli hrabiowie von Strachwitz z siedzibą w Ka­

mieniu Wielkim. Przypisana została również Parafii św. Jacka w Kamieniu (Stąd kaplica św. Jacka).

Dwór obejmował 800 mórg ziemi ornej i 700 mórg la­

su. Ziemia jest lekka i częściowo piaszczysta, jed­

nak od południa przechodzi w wilgotną i gliniastą, tak, że nawet w suche lata udaje się tu jęczmień,bu­

raki, ziemniaki i koniczyna. Majątek (razem cem) został wynajęty hrabiemu Elsnerowi von z Kalinowic.

ze Siedl-- Gronów

Ała

Wioska liczy 2 gospodarzy, 10 zagrodników i 2 cha­

łupników.. Do wioski należy 360 mórg ziemi ornej tej samej jakości co ziemia dworska. Szkoła znajduje się w Siedlcu."

I---

żoww.. :-?a-

i

Staruszek Konstanty Klama podaje (w 1962 r.)’że opo­

wiedzieli mu ojcowie, że tu miały być nawet drewniany kościółek,w którym odpra­

wiali (choć rzadko) Mszę sw.

Jezuici z Opola. Z niewyja­

śnionych przyczyn niektórzy Sprzęciczanie udawali się na Msze niedzielne do koś­

cioła cysterskiego w Jemiel­

nicy?!

Po drewnianym kościele w Sprzęcicach nie ma już sia­

du, ale zabytkowa kaplica istnieje nadal. Została wy­

budowana w 1908 roku pomimo braku zgody proboszcza Ks.

Bilzera, który nie chciał nawet wyrazić zgody na jej poświęcenie. Stała się więc powodem do zatargu między Proboszczem a parafianami.

Przede wszystkim, "oberwał" kierownik budowy Jan Kla­

ma. Kaplica stanęła na gruncie gospodarza Kleemanna.

Jest zbudowana w formie kwadratu 4x4 m. w formie wie­

żowej z siodłowym dachem krytym łupkiem z wieżyczką

o cebulastym zakończeniu. Pod hełmym barokowym wisiał dzwon spiżowy o wadze 50 Kg. ufundowany przez praco­

wnika folwarcznego Konstantego Bekierz (Kronika no- ; tuje:"Resztę majątku biedak przepił"). Na dzwonie • widniał napis "Fundator Constant Bekierz". W czasie I II wojny światowej został zabrany przez władze nie- nieckie na potrzeby wojenne.

W 1983 roku, pod kierownictwem prób. Ks. Brunona Płoch, wieżę pokryto blachą i dobudowano nawę umoż­

liwiającą pomieszczenie 12 ławek i ołtarza do odpra­

wienia Mszy św. Nad ołtarzem umieszczono figurę św.

Jacka. Msza św. jest odprawiana częściej.

Po przeciwległej stronie ulicy znajduje się stara kaplica sw. Jana Nepomucena, która została również w 1983 roku odnowiona. Pierwotnie, do 1908 roku by- /"i to jedyną.titlowla sakralna w Sprzęcicach.to jedyn^litiowla

W srodkU-wioski, obok zabudowań folwarcznych znaj-i duje się piękny stawek, który mógłby być ozdobą tej wioski, gdyby nie był zaniedbany.

Krzyże przydrożne: 1. Przy wylocie ulicy wiejskiej znajduje się drewniany krzyż ufundowany w 1935 roku i

(10)

1935 roku g krzyż polny koło

Ligoty Dolnej - z 1930 r.

t

przez gospodarza Klamę.

2. Krzyż przy szosie Strzelce Wielkie - Gogolin - ufundowany przez pobożnego gospodarza ( z przekona­

nia Polaka) Franciszka Myśliwca. Postawił go w 1930 roku Sprzęcice są miejscem narodze­

nia. Franciszka Myśliwca, słynnego działacza polskiego do 1941 roku, kiedy to został aresztowany przez władze hitlerowskie i zakatowany w obozie koncentracyjnym. Przez szkołę podstawową w Izbicku zos­

tał wybrany na Patrona (bliższe dane zostały umieszczone w nume­

rze 15-16 Wiadomości Izbickich w artykule "Patron Szkoły w Iz­

bicku".

Wraz z powstaniem Parafii Poz- nowice (Wiad. Izb. nr 15-16) Sprzę­

cice razem ze Siedlcem przyłączono do tej Parafii.

Dzieci ze Sprzęcie i Ligoty Dolnej uczęszczały do Siedlca. Po likwida­

cji szkoły siedleckiej dzieci dowo­

żone są autobusem szkolnym do szko­

ły w Izbicku.

Sprzęcice mają swój sklep spożywczy, zbudowany za prezesury aktywnego Prezesa Gminnej Spółdzielni Sa­

mopomocy Chłopskiej Jana Bindka. Sklep znajduje się u styku ulicy wiejskiej z szosĄ prowadzącą do Izbi­

cka przez Siedlec.

HlMśliTOifct Frirntiszhk 1863 -

Ks. prób« prób,-s-Hubjert Bulig w kon-

CIEKAWOSTKA; Na północ od kaplicy św. Jacka miały się zhajdować domy zburzone podczas na­

jazdu szwedów. Tam też stwierdzono na podstawie wy­

kopalisk istnienie cmentarzyska szweckiego.

( jl / ą pomnie, ni a có^ki le.ónicze.go z lat7

Schlaft ein Lied in allen Dingen, Die da traumen fort und fort.

Und die Welt hebt an zu singen, Triffśt du nur das Zauberwort.

Eichendorff WALDHEIMAT STUBENDORF

Niżej przytoczony fragment wspomnień "Wakacji w Izbicku" pochodzi zapewne sprzed I Wojny światowej, gdy autorka Luise Niedlich geb. Weiss, córka leśni­

czego była jeszcze dzieckiem z niecierpliwością o- czekującym na wakacje u dziadka-leśnika w Izbicku.

IZBICKO (Stubendorf) - co za czarodziejskie słowo dla nas dzieci. Ile radości i szczęścia wstę­

powało w nasze serca dziecięce, gdy rodzice nam oz­

najmili, że wakacje spędzimy znowu w Izbicku wśród jezior i lasów w starej leśniczówce. Z utęsknieniem oczekiwałyśmy ten dzień, kiedy to wsiądziemy do po­

ciągu i udamy się w kierunku wymarzonego celu.

Przed dworcem ujrzałyśmytiryczkę zaprzężoną w dwa

"brunoki". Mój brat od razu wskoczył na kozioł obok woźnicy. Oczy nasze połykały drogę, jak wstęgę pro­

wadzącą w kierunku Izbicka. Zachwycały nas pola bie' lejące przed żniwami, czerwone perły jarzębiny po o bu stronach drogi w kierunku lasu. Na horyzoncie ry^

sowały się kontury Góry św. Anny, którą pamiętamy z pielgrzymek naszych. Dobrze jest ona widoczna z Iz­

bicka. Teraz jednak miałyśmy ją za plecami i tylko myślami mogłyśmy objąć Górę i cudowną Figurę...

l

Bryczka myśliwska jednak już przejechała pierwszą bramę z ciosanych pm sosnowych. Pieczołowicie roz-

(11)

sypany żwir?żwir na trasie wjazdu chrzęścił po koła­

mi. Przed oczyma zjawiła się nam znana w stylu szwaj­

carskim zbudowana leśniczówka. Przejazd drugiej bra­

my odbywał się przy ogłuszającym szczekaniu myśliw­

skich psów. Wilczur domowy wprost szalał,-- jamnik ma­

ły Kleks skomlał z radości, ton zas dodawały basowyir głosem harty myśliwskie.

Na przywitanie wyszedł dziadek w swym zielony mun­

durze i długą brodą, babcia ze swym nieodłącznym cze­

pkiem na głowie, stary bywalec domu p. Woźnica ze swą długą fajką, jakby do ust przyrosłą. Zbiegły się służące na czele ze starą Hanką, która jak zwykle wi­

tała nas ucałowaniem ręki.

Nie trwało długo, a zadomowiliśmy się w całym obejśś ściu leśniczówki. Chętnie pobiegłybyśmy w las, ale trzeba było najpierw spożyć kawę i kołacz oraz wspa­

niałą "Struclę" z serem i owocami. Potem zaczęło się piękne życie wśród pól i lasów. Wracałyśmy tylko na posiłek. Codziennie czułyśmy się dobrze w chlewie z 7 krowami, w stajni z dwoma- brunokąmi, w chlewie ze świnkami i skrzydlatymi przyjaciółkami: kaczkami,gę-

śmi, perliczkami i kurkami, którymi pieczołowicie zajmowała się stara służąca Hanka.

Hanka piekła trojaki chleb: "biały" - dla Państwa,

"ciemniejszy" - dla służby, "razowiec" - dla ptactwa domowego. Chętniej byBmy jadły ten ostatni, ale Han­

ka nie pozwalała nam na "HUhnerbrot!1. .Codziennie na śniadanie otrzymałyśny: jajka, mleko, smażony ser (na śląski sposób przyrządzony). Zręcznie dawała nan go Hanka, której zdrowie dawały chyba perły burszty­

nowe, które stale nosiła na szyi.

Ale teraz muszę opowiedzieć o kochanym lesie, bo pomyślelibyście, że traktuję go ubocznie... Jest to las sosnowo-świerkowy, przeplatany majestatycznymi dębami, brzozami i innymi liściastymi drzewami. Po­

szczególne partie drzew wyraźnie odróżniają się od siebie wzrostem i gatunkiem. Wejście do lasu było odgrodzone piękną bramą z pni świerkowych. Odtąd ok.

"Zegar" - mieisce miejsce spot- 1

15 minut drogi les-.- nej - i witał nas u- lubiony i dobrze nam znany karmnik, zwany

"Zegarem", znajdują­

cym s.i^ na skrzyżowa­

niu dróg leśnych. Na parterze znajdowały się paśniki dla pło­

wej zwierzyny. Wyżej na piętro prowadziły schody dość strome.

Z piętra było widać daleko rozchodzące się od zegara drogi.

Siedząc na surowych ławach, nie liczyły^- j śmy czasu, który zre sitą nie wskazywały nam atrapy tarcz ze- 3^} garowych.

Z lewej strony rozpośćierał'“się widok Izbicka aż do zamku, z prawej strony - gęsto zarośnięta droga leśna, za i—1 1_I..L__Ó..1„

drogi prowadzącej ku stawom nami - leśniczówka,

Daniel (Danhirsch)1 na tle'V drogi leśnej i paśnika *

przed nami - wstęga Na paśnikach widnia­

ły wydłubane imiona naszych wujków i cio tek. Zegar był zą.y- sze naszym pierwszym przystankiem i pocią­

gał jak magnes. Za­

chowując głębokie milczenie, można by­

ło zaobserwować przy­

bywające na żer je­

lenie o dziwnych po­

rożach, chrząkające dziki, sarenki, nie­

zliczoną ilość zają­

czków i ptactwa.

Idąc w kierunku sta­

wów., zanurzałyśmy sit;

w gęstwinę leśną od- t krywając różnobarwną mozaikę drzew na tle lustra stawów po których pływała wielka ilość róż­

nego ptactwa: perkozy, feęsi, kaczki różnych gatun­

ków, czajek, majestatycznie pływających łabędzi...

Rechot żabek, krzyki ptactwa - wspaniała melodia ży­

cia przyrody.

Wtedy jeszcze'nie wiedziałyśmy, że niedaleko od na­

szych stron stoi zamek w Toszku, gdzie nasz wielki śląski poeta Eichendorff ze swoimi rodzicami spędzał urlop. Tu przecież ten sam sląski las, który opiewał w swoich wierszach. Znałyśmy jego "Leśne piosenki"

i nuciłyśmy je w gęstwinie leśnej i nad taflą jezio­

ra. Na dwa głosy śpiewałyśmy z cJbią Kldr (Klarą):

"Wer hat dich, du schóner Wald" i wiele innych. Na tej prawie dziewiczej przestrzeni rzadko spotykałyś­

my ludzi, a gdy ich spotykałyśmy, pozdrawiali nas z polskim akcentem "Gelobt sei Jesus Christus", na co odpowiadałyśmy z uśmiechem "In Ewigkeit.Amen".

Tak! To były czasy! Te nienaruszone lasy, ta wspa­

niała cisza kołysana tylko szumem drzew, porywają­

cym pięknym. Czasem dxiadekudawał się dróżką na dal­

sze Rewiry, a ja, jako najstarsza z dzieci mogła sie udać z nim. Godzinami jechaliśmy powoli, czasem za­

trzymując się... mogłam wtedy zbierać jagody i kwia­

tki. On udawał się w głąb lasu. Dziadek opowiadał mi ciekawie jak zakładał poszczególne partie leśne, a lata drzew obliczał według wieku swoich dzieci.

Pokazał mi chore drzewa i próbował dociekać przyczy­

ny tego stanu rzeczy. Dumna byłam, gdy w mojej obeó- ności ustrzeliłdużega jastrzębia i razem nieśliśmy go do domu. Do dziś te miejsca zapamiętywałam.

Dla nas, dzieci, wszystko było piękne, czarujące, nasz śląski las - moja miłość. Pozostanie on w pamię­

ci na zawsze, i życzę sobie jeszcze raz go zobaczyć) jego drogi i ścieżyny... jeszcze jedyny raz! i

Wspomnienia swe zakończę słowami Eichendorffa: I Wer hat dich, du schóner Wald,

Aufgebaut so hoch da droben?

Wohl den Meister will ich loben, Solang noch mein Stimm erschallt.

Lebe wohl, Lebe wohl, du

■ i i

Tłumaczył ks. prób. J.

k

schóner

L A S O K I

leśne, urządzenia "Zwierzeńca Izbicko"

Zabudowania

opiszę jeszcze w obszernym artykule w następnym nu­

merze Wiad. Izb. Teraz pragnę jeszcze zwrócić uwa­

gę na pracowników leśnych, zwanych dawniej "Lasoka­

mi". . ' - ' ' , - - ' i porządek w lesie. Oto pamiątkowe zdjęcie z

_L c Uxx f (JI1 J Jjdtj Uxkd

Nie tylko wycinali drzewa, ale dbali o piękno

-■ • - 1932 r

I. PYTEL Paul (Otm) - 2) BASGIER Paul (OTM) - 3.KLE- MANN Richard (Hen) - 4 GETLER Gertrud (Hen) - 5.MEN­

CEL Konstantyna (Hen) - 6. POLLNIK Wilhelm (Otm) - 7. WYZ.DAK Elisabeth (Otm) - 8. ABEL Pranciska (Otm), 9. PYTTEL Maria (Otm) - 10. PATOLLA Gertrud (Otm) - : II. POLASCH Marta (Hen) - 12. KAPITZA Maria (Otm) - 13. WERNER Sofia )0tm) - 14. LYRA Klara (Otm) - 15.

PYTTEL Heleną - 16. PYTTEL Georg (Otm) - 17. RYGOL August (Pozn) - 18. SCHłJDZIELOSCH Marta (Otm) - 19.

POLLNIK Otilia (Otm) - 20 " ' 21. KACZMARCZYK

23 PYKA Emanuel KACZMARCZYK

RIETTLER Helena (Otm) - Richard (Hen) - 22. RYGOL Apgust(Poz)

• Hildegard (Otm), MOSCH Anastazja.

0 C 0 ń

(Pozn) - 24; KOZIOŁ Johann (Hen) - 26. ;

Dziwne zjawisko odnotowano tego

lata. Mówią,że jak zapowiada się suchy,co znaczy niedo godny dla bo­

cianów rok, to nawet wy-, rzucają mło- i z gniazd. Je-{

dnak zauważo-j no w tym roku i więcej bocia- i nów i to wcale

(12)

tak się nie zachowujących. A przecież od 250 lat ten rok jest rekordowo, suchym rokiem.

Bocian - ten duży ptak od stuleci cieszy się wiel­

ką sympatią ludzi, szczególnie na.wsi. Odczuwać to musi, gdyż gnieździ się prawie zawsze w pobliżu za­

budowań ludzkich. Już w dawnych wiekach wartownik z wysokiej wieży grodu, na przywitanie bociana trąbił w róg. Witają go na wsi nawet dzieci, dorośli, a sta­

ruszkom zabłysną oczy na widok wracającego boczonia.

Przylatuje do nas w święto Zwiastowania NMP, około 25 marca. Zdarza się, że smutny stoi na swoim gnieź- dzie zasypanym śniegiem. Wracają z "czarnego lądu", gdzie zimę przetrwały na gorących stepach, żywiąc się szarańczą. Wracają z Przylądka Dobrej Nadziei, nad Nilem, przez Palestynę i Bałkany do nas, do ziemi ro­

dzinnej. Zawsze tą samą drogą od czasów Faraonów.

W języku ludowym mówi się o tych ptakach: "Bocoń nie zdechnie, ale umiera. Jak z gniozda ściepnie jaj­

co, to bandzie suchy rok. Jak ściepnie młodego, to wieści mokry rok. Scęśliwy dom dzie som boconie gnio­

zda . kaj s om boconie gniołzda, tam pieron nie uderzy"

Tak więc bocian związany jest z meteorologią, z wróż­

bami i z wiarą w ludzkie szczęście..

Bociany wylęgują raz w roku pod koniec kwietnia, przeciętnie po. dwa lub trzy pisklęta. Zadałem sobie trud, zbadania gniazd bocianich, ku mojej radoKci mo­

głem stwierdzić, że choć obecny rok jest wyjątkowo suchy, to jednak bociany mają liczne potomstwo. Na Utracie są 4 pisklęta. W Dańcu u dawnego młynarza Ciołka jest też cztery. W Dębiu w gniaździe na słu­

pie elektrycznym są trzy, młode. W Dańcu na wysokim drzewie około zakładu p. Rolka są tylko dwa bocianki, ale za to na drzewie niedaleko stacji kolejowej w Chrząstowicach są aż cztery. Zwiedziłem jeszcze jed­

no gniazdo w Chrząstowicach na słupie trakcji elek­

trycznej na podwórzu posesji p. Bula Edmunda. Tu są tylko dwa młode bociany, były jednak trzy, ale jeden został z gniazda wyrzucony.

W wielkim kompleksie leśnym pomiędzy Walidrogami i Grotowicami, zagnieździł się kuzyn naszego białego bociana - bocian czarny (Ciconia nigra). Tego "marzy­

ciela i pustelnika leśnego" widzimy bardzo rzadko.

Jest płochliwym bardzo ostrożny, opuszcza gniazdo na . widok człowieka, choć ten jeszcze jest daleko. Pod­

chodem - jak to określają myśliwi pewien sposób po­

lowania - zbliżyłem się ostrożnie do starej, przesz­

ło stuletniej sosny z gniazdem czarnego bociana. Zo­

baczyłem trzy młode tak bardzo rzadkiego ptaka. Pan Józef Gruner, pracownik leśny i łowczy, zdradził mi w wielkiej tajemnicy to miejsce.

Pod koniec sierpnia bociany zawsze zbierają się na łąkach i pastwiskach w "sejmiki", by nagle w święto Narodzenia Matki Bożej (8 września) opuścić nasze, strony podążając w kierunku Afryki.

W ciągu ostatnich lat pięćdziesięciu, świat zwierzę­

cy naszych regionów zmniejszył się, zastraszająco co do liczby i gatunków. Miejmy jednak nadzieję, że za­

wsze słuchać będziemy "klekotania" bociana, tego na­

szego wielkiego czarno-białego przyjaciela.

Oprać. Konrad Mientus - Daniec.

PSZCZó^KI-PRZYJACló^Kl Lipiec - Z>ieytpie,ń w pasiece.

W połowie miesiąca lipca zanika powoli pożytek dla pszczół, coraz mniej jest kwiatów nektarujących. Dla pszczelarza to najwyższy czas, aby‘przystąpić do dro-

---- z nektaru kwitnącej

g maliny leśnej,je- E żyny, kwiatów li-

■ py i roślin kwit-

■ nących na polach.

" Pewna część mio- C7 du pochodzi od

mszyc, żerujących M na lipie, dębach, czereśni i innych drzewach. Liście giego miodobrania. Miód pochodzi

Maj '-i-J- Z* C W o. > XIXOvJ.C

?*''K'ISS(S na których wystę- ''I puje "spadź" są

lepkie i szklis-

^5*. te. Aby te mszyce ' \ mogły się w dos­

tatecznej ilości rozmnożyć, powin­

na być ciepła i Mwilgotna pogoda.

Jeden silny opad deszczu zahamuje ich rozwój. Toteż l! rzadko kiedy moż-

na mówić o obfitym pożytku spadziowym. Czysty miód spadziowy jest ciemnego koloru i posiada wiele cen­

nych składników mineralnych, jest więc najdroższy.

Ten miód, na wskutek nie strawienia składników mine­

ralnych przez pszczoły, nie może pozostać w ulu przes

Rodziny pszczele w których liczebność się zmniej­

sza, należy skontrolować, co jest powodem tego. Je­

żeli jest podejrzenie, że rodzina jest bez matki,to należy włożyć ramkę kontrolną z. innej rodziny. Po kilku dniach sprawdza się, czy pszczoły budują mate­

czniki. Jeżeli to się stwierdza, jest dowodem, że rodzina potrzebuje matki. Należy wtedy wyjąć ramkę z matecznikami i w specjalnej klateczce wkłada się młodą, prawidłowo czerwiącą matkę. Przez siatkę w klatce pszczoły będą próbowały karmić matkę. Zatka­

ny otwór ciastym miodowo-cukrowym zainteresowane tyn pszczoły wygryzają i po kilku godzinach matkę wyzwa­

lają. Jeżeli mamy rodziny z których jesteśmy nieza--' dowoleni z powodu słabego rozwoju, złoścliwości, roi ności, odszukujemy starą matkę i ją usuwamy. Spraw­

dzamy, czy jęst matecznik do "cichej wymiany" matki Jeżeli nie chcemy mieć z tej rodziny matki, usuwamy wszystkie mateczniki i dajemy w krótkim czasie war­

tościową matkę. Trzeba wiedzieć, że pozytywne czy negatywne cechy całej rodziny zależą wyłącznie od matki. Wprawny pszczelarz jest zainteresowany tym, aby najwartościowsze matki znalazły się w pasiece.

To ułatwia pracę w pasiece i .podnosi zbiór miodu.

Zarodowe matki są drogie. Ich rozprowadzeniem zaj­

muje się specjalny ośrodek hodowli. Na Opłszczyźnie taki ośrodek jest w Łowkowicach koło Kluczborka.Aby otrzymać materiał z obustronnym pochodzeniem, muszą być sztucznie zapłodnione. Takie matki otrzymałem przed kilku laty z Łowkowic (za zaliczeniem poczt.)

kilka dni po dodaniu matki, należy rój skontrolo- - waó, czy matka została wyzwolona z klatki, i czy jiń prawidłowo czerwij bo wtedy jesteśmy spokojni o ro­

dzinę.. '

Pod koniec sierpnia, kiedy zanikną loty za po^t- kiem, należy przygotować podkarmiaczki, aby im po­

dawać pokarm, stymulując w ten sposób pożytek. To pobudza matkę do intensywnego czerwienia. Należy te:;

wiedzieć, że zanik pożytku powoduje ograniczenie w karmieniu matki, co powoduje obniżenie czerwienia.

Aby mogły młode i silne rodziny przezimować, nie mo­

żna tego ważnego elementu hodowlanego zaniedbać. Od tego też zależy z jak silnymi rodzinami zaczniemy nowy.sezon pszczeli i jakie będzie miodowanie.

Należy zatem w tym czasie zmniejszyć wylotki,aby w słabszych rodzinach nie dopuścić do rabunku. Tak więc wielkość wylotka ustala się od siły rodziny.

Poidło powinne być sprawne.., to znaczy udostępniają­

ce odpowiednią ilość czystej wody dla. pszczół.

W następnym numerze W.I. omówię dalsze zabiegi ho­

dowlane i lecznicze, które należy w terminie wyko­

nać, aby jak najlepiej przygotować pszczoły do prze­

zimowania. „ , , . . o .,

Opr. Krzysztof Raiła - Otm

p r z y s / WRZESIEŃ

O W 1 A

Wiele ostu wrzesień wróży pogodną jesień Liść na drzewie mocno

nie tak prędko przyjdzie zima.

trzyma

(13)

Jeżeli wrzesień jest ciepły i suchy, pewno październik nie oszczędzi pluchy.

Bartłomiej zwiastuje, jaka jesień następuje

Na Mateusza słońce grzeje,

po Mateuszu wiatr ciepło wywieje.

Jeśli jasny Maurycy, to rad w zimę wiatr ryczy.

Gdy noc jasna na Michała, to nastąpi zima trwała.

Als wir alle recht mude waren, urn 18 uhr kehrten alle nach Danietz zuriick, denn die danietzer Frauen warteten schon mit Abendessen auf uns.

Am Pfingstmontąg urn 16 uhr kamen alle Gaste und Einwohner unseres Dorfes (Teilnehmer in bunten Tra- chten) zu einem deutschen Gottesdienst in der Da­

nietzer Dorfkirche zusammen. Die hl. Messe zeleb- rierte unser Pfarrer Kasimir Rudzki. Die Kinder san- gen den FriedensgruB "Wo Menschen sich gut verste- hen, da freut sich Gott". Vor der hl. Kommunion er- klang Martins Geige mit dem "Ave Maria" von Gounod.

Zum Schlufi gab Pfarrer Rudzki bekannt, daB anschlii- Bend eine kurze Andacht am Kriegerdenkmal stattfin- den soli (108 Opfer des II Weltkrieges)...

Alle, die in der Kirche waren und an der kurzeń Trauerfeier teilnahmen, wurden jetzt von den Kindein und den Dusseldorfern zu einem Volksabend eingela- den ins Kalisch-Gasthaus, wo Frau Jaxy im Namen d. • DFK Danietz alle begruBte. Dankte auch den Kindera.

Die Polonaise war der Ausklang des bunten Abends - (Fragment) Konrad Mientus - Daniec

P q

yy

r Ó t

d0 dPbrych TRADYCJI...

W Szkole Podstawowej w IZBICKU zorganizowano, nawiązując do daw­

nych lat, "DZIEŃ SPORTU".

Imprezę przygotowali odchodzący

s A S I E V Z 1

PFINGSTTREFFEN IN DANIETZ El— ___

sseldorfer Enthusiasten unter der Leitung von Frau Adelhetd Schliwa, erlebte das Pfingstfest 1994 in Danietz. Es sollte jedoch keine Erholungsreise sein

denn sie kamen mit einem festen Programm (Brauchtum-zał się"optymalnym terminem na seminar). Zu BegruBung am Samstag abends 21 .V. um • ’ '

9 Uhr fanden sich im Danietzer Dorfklub 75 Knaben und Madchen aus Himmelwitz, Dembiohanmer und Daniec zusammen. Wurden in 4 Gruppen eingeteilt.

Frau Schliwa erklarte den Kindera die alten Schle-rężonych sił jest wysiłek fizycz sische V.olkstanze und U-bte mit ihnen... So musuzier-—

ten 20 Kinder unter der Leitung von Martin Schliwa und Heike Gaug...

Alle Gruppen arbeiteten im Wechsel bis zur Mittag des ersten Pfingstfeiertages. Nachmitag besuchten die Dusseldorfer Gaste mit allen Teilnehmern meine Danietzer Museumstube. Hier, wo die Zeit Stehen blieb, erzahlte ich ihnen aus der Vergangenheit un­

seres Dorfes und Umgebung. Erklarte auch die vielen (400 St.) Exponate.

ten und Brauchen bekannt...

Geplant war auch eine Waldparty. Diese Aufgabe hat man mir zugedacht. So wanderten wir durch den Maienwald und hatenn ein bestimmtes Ziel. Damit die Sache' ein hellen, frischen Kpang bekamm, nahm Mar­

tin s.eine Gitarre mit. Nach etwa einer Śtunde Wan- derung, lag die Spiegelflache des "Groflen Teiches"

und die stille Oase, das idyllische Dórflein Utrata (Zauche) vor uns. Es hat nur 100 Einwohner und ist von Fischteichen und Waldera umgeben

Besitz der Grafen von Strachwitz).

Am Anfang dieser win-' zigen Ortschaft steht ein Holzkreuz und ein schoner, alter Glocken- mast. Etwa 100 Me.ter weiter stand vor 150 Jahren eine Eisenhiitte der graflichen Familie von Strachwitz - die

"Marienhiitte". Wir gin- gen auch an einer ural- ten Muhle vorbei, der Hurek- und einstigen SchloBmuhle. Wie von selbst stimmte Martin die Gitarre an und alle sangen: "In einem kiih- len grunde, da geht ein Miihlenrad..." . Hinter dem GroB-Teich, am Hori- zont ist ein Hugel - noch heute "Winnica" ge- nannt. In der Vergangen- heit wurde hier Wein an- gebaut,

Frau Schliwa nutzte hier die liebliche Land- schaft aus um Gedichte . vorzutragen. Es wurde

gesungen und getanzt...

NASI

Eine Gruppe Dii- ze szkoły uczniowie kl. VIII pod kierunkiem nauczycielki wychowa­

nia fizycznego mgr Heleny Czup- ryńskiej. Mesiąc czerwiec oka- zorganizowanie tego typu imprezy, ponieważ koniec roku szkolnego to apogeum wysiłku umysłowego, a najlepszym na regenerację nadwy- _nv •

Dobrze przygotowana impreza rekreacyjno-sportowa dała uczniom, możliwość sprawdzenia swojej zycznej sprawności i porównania-. ■ _ osiągniętych efektów z wynikami - rówieśników. Już od rana panowa-^"

ła iście olimpijska atmosfera, a obowiązującym w tym dniu strojem uczniowskim, był stró sportowy.

Impreza rozpoczęła się od przemarszu po placu ape-

■» « i t w X*v **f k.> *v WŁ U* .Ł.£j *U*d.A. lOW. IJ-UCŁ W Cl* w C

. Machte sie auch mit unseren Sit lowym uczniów reprezentujących wylosowane przez sie

ekannt... nsssdEr — ii« < , - ,

(ehemaliger

bie państwo europejskie. Tabliczki państwa przygotowali uczniowie pod

•1«ś

z napisami nazwy _ . okiem nauczyciela pracy-techniki, mgr Aleksandra Leśniaka.

Wciągnięcia flagi na maszt dokonał najlepszy uczeń klasy ósmej Roman knosala, znicz zapalił jeden z naj­

lepszych sportowców, Andrzej Niewiem. Po uroczystym otwarciu Szkolnej Olimpiady Sportowej i przywitaniu zaproszpnych gości w osobach inż. Artur Hurek, przed­

stawiciel Urzędu Gminy, oraz przedstawicieli Rady Ro­

dziców, uczniowie otrzymali od swoich wychowawców

"karty Uczestnictwa".

Na terenie boiska zostało zorganizowanych 13 sta­

nowisk sportowych, a na każdym z nich za osiągnięte wyniki w,danej konkprencji można było odobyó od 1 do 10 punktów.' Najlepsi mogli więc uzyskać 130 punktów.

Ną obiekcie sportowym rozpoczął się ruch zawodni­

ków. Jedni stanęli do konkurencjisbiegu na 60 metrów, inni skoncentrowali się do przejścia po linie lub rzucie piłeczką do celu. Dużym zainteresowaniem cie­

szył się rowerowy tor przeszkód oraz sportowa zgaduj

Cytaty

Powiązane dokumenty

dzić. że przekładu listów dokonał ks. Wynika to z porównania takich miejsc tekstu greckiego oraz Wulgaty, w których znajdują się między nimi różnice. W ten sposób

Kubinie, iż idealizował program NSR, pominął w pracy kwestię różnic pomiędzy NSR a Chrześcijańskim Zjednoczeniem Ludowym oraz starał się wmówić czytelnikom, że

Brzegi rozszczepiał jak skrzydła jastrzębie, W ziemię się coraz przepaściściej wkrawał, Aż rozwarł paszczę i stał się otchłanią.. Ach, gdybyż sercem zarzucić

Uroczystości przewodniczyć będzie ks. arcybiskup Damian Zimoń.  .. Uwzględnia nie tylko wartości naturalne, ale i nadprzyrodzone oraz to wszystko, co

Powrót do szkoły zakończył pełen wrażeń dzień, w którym każdy z nas starał się zrobić choć malutki kroczek ns drodze ratowania naszej

W .PIĘĆDZIESIĄTYM ROKU SZKOLNYM w naszej szkole uczę się dzieci od klas I-VIII z Ligoty Czamborowej, Sie­.. dlca, Sprzęcie, Poznowic, Utraty

cmentarzu zakonnym znalazł miejsce swego ostatniego spoczynku. Mieszkańcy Tours orzekli: &#34;Teraz biskup iiarcin jest bardzo blisko Boga i może się za nami wstawiać&#34; -

Święty Jacek urodził się w Kamieniu Śląskim około 2183 roku, jako jeden z trzech świętych Odrowążów, Studiował w Paryżu i Bolinii.. Powołany przez swego wujka