• Nie Znaleziono Wyników

Rewolucja Francuska: blaski i cienia dziedzictwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rewolucja Francuska: blaski i cienia dziedzictwa"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Rewolucja Francuska: blaski i cienie dziedzictwa

W historii nie ma łatw ych bilansów w ielkich w ydarzeń. Stosunkowo rzadko spotykam y zjawiska tak jednoznacznie oceniane jak hitleryzm . Zazwyczaj bilanse dotyczą kw estii niew ym iernych a ocena globalna okre­ ślona jest konfliktem wartości. Nie można jednak pomijać w ocenie pro­ cesu historycznego, w ocenie jego jakości ofiar ponoszonych — zawsze niepowtarzalnych — przez daną generację czy naród. Stąd w racam y do bilansu rewolucyjnego odrzucając traktow anie dziedzictwa Rewolucji Francuskiej en bZoc. Istniały oceny opierane na założeniu, iż skoro ideały Rewolucji Francuskiej stanęły u podstaw nowoczesnego świata, to wszyst­ ko co się z tym wiąże zasługuje na pochwałę. Je st to założenie fałszywe. Dlatego też nie będę ukryw ał krytycyzm u wobec tak zwanej historiografii jakobińskiej, do niedawna znakomicie reprezentow anej przez A lberta S o b o u l a . Jego wielkie zasługi jako badacza nie mogą przesłonić faktu, iż w syntezach które wyszły spod jego pióra spojrzenie na Rewolucję miało cechy ujęcia dogmatycznego i schematycznego. Uważał, jak i w ielu jego uczniów, iż obowiązuje go swego rodzaju m oralna identyfikacja z ludźmi i programami Roku II Republiki, którą to epokę traktow ał otw arcie jako prekursorską dla swego światopoglądu. W istocie odrzucał założenie, by historyk o odmiennych poglądach politycznych mógł mieć rację naukową w jakimkolwiek sporze merytorycznym . Identyfikując swoją postawę historyka z każdorazową polityką skrajne] lewicy francuskiej pozostawał w konsekwencji w zaklętym kręgu jej błędów ostatniego pięćdziesięcio­ lecia.

Wywody moje kojarzą się z problem em rew olucji jako zjawiska oraz z wielce dyskusyjnym problem em przemocy w historii, zwłaszcza jej gloryfikacji przez pewien odłam historiografii. Nie jest jednak moim za­ miarem wkraczanie w debaty dotyczące bezpośrednio XX wieku, choć nikt nie może zaprzeczyć, iż w końcu naszego stulecia historyk nie może patrzeć na bieg w ydarzeń historycznych z nieukryw anym optymizmem cechującym w swoim czasie wypowiedzi A lberta M a t h i e z i jego na­ śladowców. Odrzucając więc prezentyzm jako metodę rozważań historycz­ nych nie możemy jednak negować faktu, iż obecnie patrzym y coraz krytyczniej na rolę wielkich a kosztownych przew rotów społeczno- -politycznych. Coraz częściej doceniamy dobrodziejstwa w m iarę spokoj­ nego procesu ewolucyjnego niektórych krajów europejskich w XIX w. Powiedzenie, iż ludy szczęśliwe nie m ają historii może więc być także w y­ razem przekonania, iż wielkie w ydarzenia historyczne, budzące nieraz podziw, są jednak nazbyt kosztownym elem entem ewolucji społeczeństw. Nadszedł chyba czas, by rozważać problem, czy dokonany w danych w a­ runkach i danym kosztem postęp społeczny zasługuje na globalną

(3)

76 S T A N I S Ł A W S A Ł M O N O W IC Z

tyw ną ocenę. Nie możemy więc uniknąć stwierdzenia, iż w ydarzenia histo­ ryczne w pływ ają na naszą skalę wartości i ocen, która z kolei decyduje 0 opiniach na tem at konkretnych faktów. K westia kosztów postępu spo­ łecznego czy ekonomicznego, kosztów wielkich przew rotów jest proble­ mem zasadniczej wagi. Nauka historii nie tworzy żadnej teorii polityki ale może jej ofiarowywać m ateriały do refleksji.

Nie wchodząc więc w teoretyczne uogólnienia pozostajemy na gruncie problemów Rewolucji Francuskiej i jej dziedzictwa. Jedno bowiem jest pewne, iż rew olucja ta od 1815 r. aż po nasze czasy pozostawała istotnym elem entem rzeczywistości ideologicznej i politycznej poszczególnych epok. Pozostawiła po sobie, i to nie tylko w obozie przeciwników rewolucji mieszczańskiej czy antyfeudalnej, różnorodne emocje: strach i podziw, lęk 1 aprobatę. Przew ażały jednak uczucia mieszane. Dla przykładu: wpływ jaki Rewolucja Francuska w yw arła na rew olucję bolszewicką to tem at od­ rębny, mało znany a p asjo n u jący 1. Zamykam jednak swe rozważania na XIX wieku, zadowalając się bezdyskusyjnym stwierdzeniem, iż w świetle wypowiedzi samego Lenina silnie oddziaływała nań nie ideologia, którą uważał raczej za przebrzm iałą, lecz metody i sposoby działania jakobi- nizmu, model instytucjonalny dyktatury, mechanizmy te rro ru jako meto­ dy rządzenia.

Bilans Rewolucji Francuskiej to w pierwszym rzędzie jej zdobycze ideologii społecznej i politycznej oraz wzory rozwiązań instytucjonalnych, które stanowiły podsumowanie i kontynuację dorobku filozofii Oświece­ nia i — poza niektórym i w ątkam i utopijnym i bez przyszłości — znalazły spełnienie w liberalnym a następnie i dem okratycznym świecie europej­ skiej cywilizacji XIX wieku. N adal zresztą, po w strząsach II w ojny świa­ towej, stanowią zasadniczą podstawę ładu moralnego i praw nego zachod­ nich dem okracji liberalnych. K w estia druga: rola praxis rew olucyjnej jest zgoła odrębnym problemem. Można zadać pytanie, czy m am y do czynienia z p rak tyk ą rew olucyjną jedynie możliwą, a więc nieuniknioną w każdej

m utatis m utandis rewolucji, czy też są to swego rodzaju „błędy i wypacze­

nia” rewolucyjnego działania, które mogły być i zostały uniknięte w in­ nych krajach i innych sytuacjach? Inaczej mówiąc: czy porządek miesz- czańsko-liberalny, jaki u trw alił się we F ran cji dopiero w dobie III Repu­ bliki implikował jako swego rodzaju conditio sine qua non uprzednie masowe stosowanie gilotyny, rządy te rro ru i d y k tatu rę jakobinów ze wszystkim i jej niepokojącymi aspektam i, czy też owe w ydarzenia lat 1793—1794 stanowiły, możliwą do uniknięcia, nie zaś konieczną cechę re­ wolucji antyfeudalnej?

„Jakobińska” historiografia głosiła apologię rew olucji en bloc. Tylko z w ysiłkiem i półsłówkami mówiła o rzeczywistych kosztach przewrotu. Do niedawna w historiografii te j dominował k u lt Robespierre’a szerzony

1 P o r. o sta tn ią p ró b ę u ję c ia te m a tu : T. K o n d r a t i e v a , B o lc h e v ik s e t Jaco- ·

bins, P a ris 1989. Nb. do czasu u ja w n ie n ia n az b y t ju ż w yrazistego praw dziw ego obli­

cza ep o k i sta lin o w sk ie j h isto rio g ra fia „ja k o b iń s k a ” z reg u ły ch ętn ie naw iązyw ała, po czy n ając od M athieza, do ow ych rozlicznych zbieżności, w idocznych zwłaszcza w la ta c h w o jn y dom ow ej. O becnie w ielu je j p rze d staw ic ie li w ycofało się n a pozycje negow ania w szelkich zw iązków obu rew o lu c ji i tr a k tu je ja k iek o lw iek porów nyw anie w y d arze ń X X w iek u ze sch y łk ie m X V III ja k o ah isto ry czn e. N ie z a jm u ją c w te j sp ra ­ w ie sta n o w isk a i o d rzu cając n a z b y t publicystyczne sn u cie an a lo g ii histo ry czn y ch nie m ożna nie zauw ażyć, iż w y d arze n ia X X w . w y o strzy ły sp o jrze n ie h isto ry k a n a cały obszar zjaw isk p r e - bąd ź p a ra to ta lita rn y c h .

(4)

przez ludzi, którzy pozostawali w istocie w kręgu stalinowskiego modelu nauki i polityki. Paradoksalne, że we F rancji była to zarazem historio­ grafia akademicka. Mimo to w świadomości historycznej Francuzów (o czym świadczą liczne sondaże) Robespierre nigdy nie wszedł do wąskie­ go kręgu niekwestionowanych bohaterów Rewolucji. Pozostał postacią złowrogą, niesym patyczną, symbolizującą terro r pozbawiony aprobaty społecznej *. N ikt i nic nie zdejmie bowiem z Robespierre’a odpowiedzial­ ności za lata 1793—1794. Dla historyków jakobińskich dzień 9 Therm idora kończył rewolucję; z reguły tracili oni zainteresowanie tym , co nastąpiło po tej dacie. Tymczasem w świadomości francuskiej dzień ów oznaczał koniec terro ru i powrót do pierw otnych haseł rewolucyjnych. T error zaś pozostał dla większości Francuzów przez cały wiek XIX złowrogim wspo­ mnieniem przekazywanym nade wszystko w trad y cji rodzinnej.

Po gorzkich doświadczeniach XX w ieku szczególne zainteresowanie zaczyna budzić ponownie homo politicus, nigdy nie tożsamy całkowicie z kategorią homo oeconomicus. Dzieje w alki o władzę rzadko kiedy dają się zweryfikować jedynie jako drugorzędny aspekt dziejów społeczno- -gospodarczych. Zasadniczym elem entem rozważań socjologii w ładzy są interesy i dążenia wąskich grup-elit a naw et jednostek, które osiągnęły kluczowe stanowiska decydujące o biegu w ydarzeń. Należy przywrócić rangę długo niedocenianej historii politycznej i zaakcentować jej samo­ dzielną rolę w procesie historycznym.

W swych rozważaniach o znaczeniu Rewolucji Francuskiej Adam P r ó c h n i k napisał: „Najwspanialszą i najtrw alszą zdobyczą Wielkiej Rewolucji Francuskiej, której stupięćdziesięciolecie będziemy za rok ob­ chodzić, była zasada poszanowania praw jednostki ludzkiej” 8. W tym stwierdzeniu, dziś może jeszcze bardziej aktualnym niż przed pół wiekiem, autor w ysunął na czoło niezniszczalne idee, któ re Rewolucja upowszech­ niła bądź po raz pierwszy sformułowała, nie zaś problem czy i w jakiej mierze jej przywódcy rew olucyjni pozostawali w ierni głoszonym hasłom. Jeżeli patrzym y z perspektyw y dw usetlecia na dorobek Rewolucji F ran ­ cuskiej pewne jej zasadnicze pozytywy są bezdyskusyjne i nie w ym agają szerszej argum entacji. Tak więc pomijając dobrze znane szczegóły, może­ my powiedzieć, iż w swych dalekosiężnych skutkach Rewolucja Francuska wprowadziła we F rancji (a bezpośrednio i pośrednio także w niektórych innych krajach europejskich) głębokie przem iany stru k tu r społecznych, częściowo także ekonomicznych. Najogólniej mówiąc zagładzie uległ sy ­ stem gospodarki feudalnej i feudalny ustrój wsi. Za tym i przem ianam i szły dalsze, charakterystyczne dla miast, które z epoki więzów stanowych i korporacyjnych typowych dla Starego Porządku weszły, generalnie rzecz biorąc, w epokę lesseferyzmu. Były to zarówno we Francji, jak i gdzie indziej, przem iany o charakterze kapitalistycznym , jakkolwiek ich rzeczy­ wisty zasięg jest dziś żywo dyskutow any w n a u c e i. Bilans ekonomiczny Rewolucji Francuskiej nadal nie jest oczywisty, to skądinąd główne jej dziedzictwo widzimy w przem ianach politycznych, społecznych i praw ­ nych. Zasadnicze znaczenie miał program wolności i równości. Kwestią otwartą stała się możliwość równoczesnego i harm onijnego urzeczywist­

2 Por. J. S o l é , La R év o lu tio n en questions, P a ris 1988, s. 188, 322.

3 A. P r ó c h n i k , F rancja i P olska w latach 1789—1794, W arsza w a 1964, s. 108. 4 P or. S. S a l m o n o w i c z , U progu w ie lk ie j rocznicy: R ew o lu cja F rancuska bez dogm atów , P H t. LX X X , 1989, z. 1, s. 194 n.

(5)

78 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z

nienia tych wielkich zasad w życiu społecznym bez uszczerbku dla żadnej z nich. W ydaje się, iż tkw i w nich antynomia: nie sposób realizować ich równocześnie i integralnie. Nie stworzono dotąd harm onijnej syntezy; jest ona być może niemożliwa a jej pragnienie stanowi w yraz utopijnego my­ ślenia właściwego niemal każdej rewolucji.

Rewolucja Francuska stw orzyła jednak przynajm niej dwie formuły ustrojowe, które odmiennie interpretow ały ów program wyjściowy. Model pierwszy to ustrój liberalno-wolnościowy, realizow any w postaci umiarko­ w anej, częściowo cenzusowej monarchii . konstytucyjno-parlam entarnej, opartej na monteskiuszowskiej zasadzie podziału władz i D eklaracji Praw Człowieka i Obywatela. Równość wobec praw a i zniesienie ustroju stano­ wego wiązały się także z szeroko pojętym program em samorządowym, koncepcjami decentralizacji. Idee te stanęły m utatis m utandis u kolebki przeobrażeń europejskich pierw szej połowy XIX w. Koncepcja druga kładła nacisk na utw orzenie republiki dem okratycznej, opartej w znacznej m ierze na zasadzie dem okracji bezpośredniej. Miała ona być scentralizo­ wana, bądź oparta o samorząd lokalny, ale w każdym w ypadku realizować suwerenność ludu, jak i pewne quantum liberalizm u ze sporą domieszką zasad egalitarnych. Podczas Rewolucji taki program nie został nigdy urze­ czywistniony. Po fiasku pierwszej koncepcji zapanowała d y k tatu ra jako­ bińska; jednakże program ów widoczny jest i w żyrondystowskich projek­ tach konstytucyjnych, i w utopijnej, nigdy nie wprowadzonej w życie konstytucji jakobińskiej roku I. Koncepcje te w yw arły znaczny wpływ na procesy dem okratyzacji ustrojów zachodnioeuropejskich w drugiej poło­ wie XIX wieku. Co więcej dziedzictwo wielu tych propozycji inspirowało w pew nej mierze instytucje i ideologię ładu powersalskiego w licznych krajach europejskich w zorujących się na praktyce francuskiej III Republi­ ki, która pod wieloma względami kontynuow ała tradycje rew olucji demo­ kratycznej. Tak więc ustroje polityczne różnych krajów europejskich i pozaeuropejskich po 1848 r. i później w niejednym realizowały wzór re­ wolucji traktow anej jako model dem okracji liberalnej. W jakiej mierze sprzeczna z tym modelem i z tym oddziaływaniem była rewolucyjna

praxis Rewolucji Francuskiej i do jakich to prowadziło konsekwencji, bę­

dzie mowa w dalszym toku wywodów. Dodajmy, iż epoka lat 1795—1815 dysponowała jeszcze innym i wzorami instytucjonalnym i opartym i na swoi­ stym połączeniu zasad liberalnych z cezaryzmem; widocznymi zwłaszcza w napoleońskiej K onstytucji K onsularnej.

Jeżeli na plan pierw szy wysuwa się ideologiczne i instytucjonalne zna­ czenie Rewolucji, należy także zaakcentować ogromną rolę nowego po­ rządku prawnego budowanego wówczas we F rancji (a częściowo w innych krajach Europy) tego porządku prawnego, którego symbolem a po części niedoścignionym wzorem pozostał Code civil Napoleona. Oddziaływanie owego Kodeksu w swych dalekosiężnych, ogólnoświatowych konsekwen­ cjach było być może równie ważne jak w pływ konstytucji 1791 r.

Ogólnohistoryczne znaczenie dziedzictwa Rewolucji Francuskiej należy zatem postrzegać w trzech płaszczyznach: rew olucja jako kodyfikator i propagator praw człowieka i obywatela, rew olucja jako producent wzor­ ców ustrojow ych i rew olucja jako realizator w ielkiej reform y prawa. F. F u r e t określił kiedyś D eklarację P raw Człowieka i O bywatela jako „wielką k artę praw a publicznego” jaką otrzym ał mieszczański indywi­ dualizm. Podkreślił jednak zarazem uniw ersalne znaczenie przesłania De­

(6)

klaracji5. Skonkludujm y pierwszą część rozważań stwierdzeniem , iż rola wzorców francuskich zarówno w Europie, jak i później poza naszym kon­ tynentem (zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej) nie budzi wątpliwości. Nie chciałbym spotkać się z zarzutem , iż jej niedoceniam, bowiem poświęcam tym kwestiom m niej miejsca. Chcę tylko skupić się na kwestiach kontro­ wersyjnych, rekapitulując jedynie stwierdzenia w moim przekonaniu oczywiste.

P R A X IS R E W O L U C Y J N A J A K O E L E M E N T D Z I E D Z I C T W A R E W O L U C J I F R A N C U S K I E J

Zdobycie Bastylii, obalenie absolutyzmu we F rancji, uchwalenie De­ klaracji P raw Człowieka i O bywatela wywołały entuzjazm w ówczesnej Europie, na rów ni w kręgach oświeconych arystokratów czy intelektuali­ stów jak w szerokich kręgach mieszczaństwa w różnych krajach. Dalszy bieg wydarzeń budził zróżnicowane reakcje, zarówno w samej F rancji jak i poza nią. Koła konserw atyw ne, dalekie od dem okratyzm u, poczuły się zagrożone, podobnie jak ci, którym m onarchia w ydaw ała się jedyną możli­ wą formą rządów. Pierwsze masowe gw ałty — ludowe rzezie września 1792 r. w P aryżu — wywołały poważną krytyk ę i różne form y dezapro­ baty w kołach akceptujących główne hasła rew olucyjne la t 1789—1791. Dalszy dobrze znany bieg w ydarzeń — okres d y k tatu ry jakobińskiej z te r­ rorem jako m etodą rządzenia — spowodował zarówno ówcześnie jak i w dalszym procesie historycznym poważne skutki, niedostatecznie do dziś dostrzegane w nauce historycznej. Przedm iotem kontrow ersji było, czy ideologia i wzory lat 1789—1791 oraz późniejsza rew olucyjna praxis epoki dy ktatu ry jakobińskiej stanowią nieuniknioną (a naw et godną po­ chwały) jedność, czy też m am y do czynienia z procesem całkowitego lub częściowego w ynaturzenia słusznej w zasadzie ideologii, bądź z zastoso­ waniem niewłaściwych metod do realizacji właściwych celów. Była wresz­ cie ostatnia możliwość, iż w świetle praktyki owa ideologia ukazała swe utopijne oblicze prowadzące w trakcie próby jej urzeczywistnienia do złowrogich skutków. Jak wiadomo, w ostatnich latach F. F u re t i D. R i ­ c h e t w ystąpili z interpretacją owych w ydarzeń jako niekoniecznego i zbędnego dérapage w ydarzeń rew olucyjnych. Ich w ystąpienie spowodo­ wało wiele interesujących polemik, w których toku czołowi przedstaw i­ ciele historiografii jakobińskiej (A. Soboul, Ćl. M a z a u r i c) pozostali na swych dawnych pozycjach nie potrafiąc się obronić przed zarzutem fata­ lizmu, który ciążył na ich sposobie ujm owania ewolucji zjawisk historycz­ nych. Nie podejmując tej polemiki pragnę zwrócić uwagę na odległe konsekwencje faktu, iż w ydarzenia lat 1793—1794 przybrały charakter rządów dyktatorskich wąskiej grupy jakobinów opierających się na san- kiulotach paryskich, przełam ujących opór znacznego procentu całego społeczeństwa francuskiego i w prowadzających w swej walce z przeciw­ nikiem w ew nętrznym terro r z wszystkimi jego konsekwencjami (faktycz­ na likwidacja porządku prawnego, rzezie przeciwników politycznych,

6 Por. F. F u r e t , D. R i c h e t, La R év o lu tio n française, w yd. 2, P a ris 1973, s. 91, tamże n a s .90 zw ięzłe określen ie ro li D ek la racji P ra w : Ces d ix -h u its courts articles,

aussi adm irables d ’ecriture que de d en sité in te lle ctu elle ne d o iv e n t plus rien a u x prudences ta ctiq u es n i a u x tim id ité s bourgeoises: en d éfin issa n t lib re m e n t ses objectifs et ses résu lta ts, la R év o lu tio n se donne n a tu re lle m e n t u n drapeau u n iv erse l

(7)

80 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z

zniesienie wolności publicznych, reglam entacja całego życia społecznego, a więc zjawiska o charakterze paratotalitarnym ). Dotychczas dziedzictwo Rewolucji we F rancji i w Europie ujm owane jest w podręcznikach z re­ guły jako trium falny m arsz ideologii i dokonań praktycznych. Tylko na marginesie wspomniano o narodzinach k ry ty k i i strachu wobec rewolucji, minimalizując zjawisko odwrócenia się od Rewolucji Francuskiej wielu spośród najw ybitniejszych umysłów ówczesnej Europy i to nie tylko z kół zachowawczych. Podkreślanie w niektórych opracowaniach mieszczańskie­ go strachu przed rew olucją jako w ystarczającej eksplikacji tych postaw nie w yczerpuje owego poważnego i skomplikowanego problem u. Należało­ by się raz wreszcie zastanowić czy strach ów, zarówno w dobie rewolucyj­ nej, jak i po r. 1815, nie m iał rzeczywistych, godnych uw agi przesłanek, które w ynikały z uważnej obserwacji francuskiej sceny politycznej. Trze­ ba by też ustalić jakie skutki dla dziejów politycznych Europy lęk tert spowodował. Mimo istnienia odnośnych źródeł nie próbowano dotąd odpo­ wiedzieć na te pytania. Wiemy od dawna, iż oddziaływanie Rewolucji Francuskiej na współczesnych i potom nych było ogromne i generalnie przyśpieszało procesy rozwoju społecznego i politycznego dostarczając motywów, wzorów, doświadczeń. Czy jednak owe doświadczenia nie od­ działywały niejednoznacznie? Czy z drugiej strony działające w odmien­ nym kierunku wielkie obawy jakie zrodziła gwałtowność, częściowo zu­ pełnie niezrozumiała, walk w ew nętrznych w obozie rew olucyjnym w la­ tach 1792—1794 oraz okrucieństwo, bezwzględność i bezmyślność rządów te rro ru zastosowanych po raz pierwszy w historii w cywilizowanym kraju i to pod koniec epoki Oświecenia nie ham ow ały wpływ ów Rewolucji? Pow staje więc pytanie czy dziedzictwa la t 1793— 1974 nie rozumieć dwo­ jako dostrzegając z jednej strony przyspieszenie procesów społeczno- -politycznych z drugiej jednak — poprzez pamięć o w ydarzeniach epoki d y k ta tu ry jakobińskiej — zahamowanie tegoż postępu społecznego i poli­ tycznego poprzez mobilizację kół konserw atyw nych w obronie Starego Porządku w danym k ra ju a oprócz tego odebranie potencjalnym siłom rew olucyjnym (względnie ich części) w ystarczającej odwagi w działaniu. To zdanie chciałbym szczególnie zaakcentować. Brak dostatecznej od­ wagi — jakże widoczny w niektórych aspektach Wiosny Ludów we F ran­ cji i w Niemczech — był w moim przekonaniu spowodowany głównie pamięcią o dyktaturze jakobińskiej, która wszystkim potencjalnym rewo­ lucjonistom — poza garstkam i ekstrem istów — nakazyw ała postępowanie na tyle ostrożne, by uniknąć powtórzenia się krw aw ych w ydarzeń fran­ cuskich. Rzecz jasna, przed 1848 r. ci wszyscy którzy prowadzili trudną, konspiracyjną w alkę z uciskiem feudalnym , z państw em policyjnym ery M etternicha i ponosili w tej walce ofiary, byli skłonni bagatelizować infor­ m acje o niebezpiecznych aspektach paryskiego terro ru. Podobnie w XX w. pewne kręgi intelektualistów lewicy sensu largo skłonne były szczególnie , łatwo upajać się grą konieczności historycznych, spiżowymi Prawam i Historii a w szczególności wypracow ały swoisty k u lt gw ałtu jako metody działania i gloryfikację radykalnego, jakiegokolwiek zresztą czynu (widać to w twórczości A. Gide’a, A. M alraux i J. P. S artre’a). Zazwyczaj owi inte­ lektualiści pragnęli uwolnić się, choćby w erbalnie od kompleksu jałowego, biernego przyglądania się wydarzeniom historycznym. Jeżeli skrajna lewi­ ca pierwszej połowy XIX w. kontynuując idee Babeufa, skłonna była glo­ ryfikować ak t rew olucyjny o charakterze maksym alistycznym, to główne

(8)

siły mieszczaństwka europejskiego poczęły wyciągać wnioski z doświadczeń tych. Prowadziły one w konsekwencji ku programowi reform izm u a nie rewolucji; programowi b e z p i e c z n e m u , naw et jeżeli rozłożonemu w czasie i m niej radykalnem u w skutkach. Dodajmy, iż po pierw szej wiel­ kiej fali rozczarowania biegiem w ydarzeń Rewolucji Francuskiej, jaka miała miejsce w latach 1792—1795, przyszła następnie druga faza głębo­ kich rozczarowań liberałów i dem okratów Europy, bowiem rządy poter- midoriańskie choć odeszły generalnie od metod terroru, w swej polityce zagranicznej zastąpiły ideologię rew olucyjną frazeologią. Zdecydowana krytyka rew olucyjnych metod prowadzona wyłącznie z pozycji Starego Porządku nie interesowałaby nas, naw et jeżeli zaw ierała niejedno gorzkie i trafne stwierdzenie. Dla tych, którzy czuli się związani z daw nym i insty­ tucjami rew olucja była w całości nie do zaakceptowania. Totalna kry ty k a to zjawisko norm alne w tej sytuacji ale i dość jałowe jako postawa. Bar­ dziej istotny był krytycyzm wobec la t 1792—1794 tych wszystkich, którzy 1. Reprezentowali Oświecenie bądź rodzący się rew olucyjny rom antyzm ; 2. Powitali z entuzjazm em rew olucję w 1789 r.; 3. Wywodzili się z kół mniej lub bardziej anty feudalnych; 4. Przeszli następnie, zazwyczaj do­ piero w 1793 r., na pozycje krytyczne. Można oczywiście powiedzieć, iż byli to rewolucjoniści zbyt umiarkowani, przeciwnicy dem okracji·. Za­ uważmy jednak, iż wśród najostrzejszych krytyków pewnych aspektów Rewolucji Francuskiej nie brakło szczerych dem okratów i rew olucjoni­ stów typu Schillera, Byrona bądź Georga F o rste ra 7, którzy z czasem sta­ nęli na stanowisku, iż nie jest to droga i m etody właściwe dla realizacji ideałów, równie im drogich co w ielu rewolucjonistom fran cu sk im 8. To właśnie oni, pisarze i myśliciele różnych krajów europejskich od pewnego momentu z rosnącym niepokojem przyjm ow ali wieści z Francji. Winą za załamanie się tam eksperym entu monarchii konstytucyjnej obwiniano dość powszechnie dw ór królewski, jednakże późniejsze wkroczenie F rancji na drogę rozdzierających obóz rew olucyjny w alk w ew nętrznych wywoływało

e W o sta tn ic h la ta c h p o w sta ła b o g ata lite r a tu r a przedm iotu, d o k u m e n tu ją c a s ta ­ nowisko n iem ieckiej opinii publicznej (generalnie od 1792 r. ro zczarow anie i o d rzu ­ cenie) wobec rew o lu c y jn ej praxis. W iele je d n ak ro z p ra w uporczyw ie szuka ew olucji postaw w yłącznie w m otyw ach k lasow ych; a u to ro m n ie przychodzi n a w e t do głowy, że źródłem po staw y in te le k tu a listy może być n a p rz y k ła d w yłącznie p ro te st m oralny, odrzucenie m etod ślepego te rro ru n a w e t w ted y jeżeli cele rew o lu c ji — w je j ra d y ­ kalnym w y d an iu — są u w ażan e za słuszne. A u to rzy fra n cu sc y in te reso w ali się raczej wypowiedziami apologetycznym i, niż k rytycznym i, te o sta tn ie zazw yczaj p o m ijają c; por. przykładow o ro z p ra w a M. G i 11 y, P ensée et p olitiqu e révolu tion naire à la fin

du XVIIIe siècle en A llem agne, B esançon—P a ris 1983. D ruzgocącą k ry ty k ę sposobów

„mnożenia” w b ad a n ia ch w schodnioniem ieckich liczby i ro li niem ieckich jako b in ó w i spychania na m argines p rzejaw ó w k ry ty cy z m u i w a h a ń w obec biegu w y d arzeń f r a n ­ cuskich przep ro w ad ził G. K a i s e r , U ber den U m fang m it R epublikanern, Jakobi­

nern und Zitaten, „D eutsche V ie rte lja h re ssc h rift f. L ite ra tu rw isse n s c h a ft un d G eistes­

geschichte”, S o n d erh eft „18. J a h rh u n d e rt”, S tu ttg a r t 1975, s. 226—242; por. ogólnie m ój referat pt. La dictatu re jacobine e t le te m p s des désillusions: ex em p le allem and

1789—1848, w d ru k u .

7 F o rster p rze b y w a jąc w P a ry ż u w okresie ja k o b iń sk im ja k o e m ig ra n t w publicz­ nych w ypow iedziach solid ary zo w ał się z d y k ta tu r ą ja k o b iń sk ą , je d n ak ż e jego rozczarowanie w p e łn i się u w y d a tn ia w te k sta c h pisan y ch poza zasięgiem cenzury.

8 T ak u ją ł sy tu a cję ideow ą tw ó rcó w n iem ieckich tego ok resu J. L e f e b v r e , La Révolution Française vu e par le s A llem ands. T e x te s tra d u its e t p résen tés par..., Lyon 1987, s. 17; la F r a n c e a d éfin itivem en t cessé d ’être le véh icu lé du progrès

humain e t c’est m ain ten an t à l ’A llem agne qu’il re v ie n t de gu ider l’h um an ité dans la voie de l’avenir.

(9)

82 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z

powszechną dezaprobatę. N ikt z trzeźw ych obserwatorów w ydarzeń rewo­ lucyjnych nie w ierzył w kolejne zdrady najznakomitszych twórców no­ wego ; porządku, w rzekome w ysługiw anie się przez nich interesom austriackim bądź angielskim. Procesy polityczne, które wytaczano w Pa­ ryżu, budziły zgrozę; oznaczały wejście na śliską drogę egzekwowania decyzji politycznych i rozwiązywania sporów wyłącznie via gilotyna przy zachowywaniu pozorów praworządności. Nie mogło to nie budzić oburze­ nia. Wieści o nietolerancyjnym , wręcz absurdalnym postępowaniu ludzi Rewolucji wobec Kościoła katolickiego, inform acje o m asakrach w Wandei i Lyonie dopełniały obrazu. Dla przedstawicieli Starego Porządku był to cenny oręż propagandowy, pozwalający wykazywać wyższość uporządko­ w anej m onarchii nad rew olucyjnym żywiołem nad którym jak się wyda­ wało nik t już nie panował. Dla elit Oświecenia, pełnych entuzjazm u dla haseł wolności i równości, były to przeżycia dotkliwe i w strząsające. Wie­ lu stwierdzało ostateczne fiasko swych ideałów i przechodziło na służbą do instytucji Starego Porządku. Inni, nadal wierząc w hasła Oświecenia, tym ostrzej potępiali to wszystko co uznawali za ich zdradę, wypaczenie bądź zaprzepaszczenie. Niewątpliwie byli oni odtąd ostrożniejsi wobec re­ wolucji i związanych z nią niebezpieczeństw rezygnując niekiedy z rady­ kalnych dążeń, by nie dopuścić do powtórzenia się wydarzeń, które uznali za okropne i godne potępienia. Kiedy zaś we F rancji zwyciężył po 9 Ther- midora potężny n u rt negacji terro ru i rządów paratotalitarnych na długie lata — zarówno w opinii francuskiej, jak i europejskiej — nie było postaci bardziej krytycznie traktow anej od Robespierre’a °.

K rytycyzm wobec dziedzictwa la t 1792—1794 z pewnością dominował w epoce Restauracji. Przeciw rządom te rro ru wypowiadała się we Francji czołówka pisarzy i historyków z la t trzydziestych i czterdziestych XIX w. — pani de Staël, A. Thiers, Mignet, Ćh. Nodier, Michelet, Lamar­ tine, Quinet. Gros autorów z doświadczeń rew olucyjnej praxis wyciągała wniosek jednoznaczny: takiej rew olucji nie chcemy. N aw et radykalne kręgi dem okratyczne które tw ierdziły, iż niekiedy rew olucja jest nieunik­ niona i potrzebna, wskazywały zarazem, iż sama w sobie prowadzi ona często do głębokiej destabilizacji społeczeństwa i pożerając jak Saturn własne dzieci może zwyrodnieć przekształcając się w dy k tatu rę militarną. Stąd proces rew olucyjny musi być ostrożnie kontrolowany. Nie można doprowadzić do rozbicia ruchu rewolucyjnego i dopuścić, by wydarzenia w ym knęły się z rąk przywódców. Nie można także oddać kierownictwa w ręce elementów skrajnie dem okratycznych, które zdaniem liberałów usiłują realizować koncepcje utopijne prowadząc w sposób nieunikniony do krw aw ych wydarzeń, odbierając rew olucji mieszczańskiej jej natural­ nych sojuszników (zwłaszcza chłopów) i otw ierając drogę do nie dających się przewidzieć skutków. Tego typu debaty, w których strategia mieszała się z taktyką, dotąd szczegółowo żaden nowoczesny historyk nie podsumo­ wał, mimo istnienia ogromnego m ateriału do dyspozycji; spory o których

9 Por. n a p rzy k ła d D. M. G. S u t h e r l a n d , France 1789—1815. R ev o lu tio n and

C ounterrevolution, L ondon 1985, s. 249: a national consensus ra p id ly em erged against th e re vo lu tio n a ry dictatorship. P or. ogólnie u w agi В. L e ś n o d o r s k i e g o , The S ta te o f the Jacobin D ictatorship: T h eo ry and R ea lity, [w:] T h e A m eric a n and Euro­ p ean R evolutions, 1776—1848: Sociopolitical and Ideological A spects, e d ited with In tro d u ctio n by Jarosław P elen ski, Iow a C ity 1980, s. 148—181.

(10)

mowa toczyły się szczególnie nam iętnie w w ielu krajach w okresie 1830—1848 10.

Rok 1848 był dla rewolucjonistów i liberałów europejskich czasem próby. Jak słusznie zauważył François F u ret: „1848 ne cesse d ’avoir les

yeux tournés vers 1789. 1789 n ’a pas de précédent” lł. Ludzie 1789 r. po­

ruszali się w pew nej mierze po omacku: dla ich działań nie było zazwyczaj żadnych precedensów. Tymczasem każdy dzień Wiosny Ludów był w każ­ dym obozie politycznym interpretow any w świetle doświadczeń Rewolucji Francuskiej. Kiedy B lanqui w kw ietniu 1848 r. wypowiedział się za odro­ czeniem wyborów i d y k tatu rą rew olucyjną, aprobował doświadczenia dyktatury jakobińskiej. Wszyscy ci, którzy obawiali się jej powtórzenia musieli reagować alergicznie na tego typu dążenia. Po przeciwnej stro­ nie — wśród wielce um iarkowanych entuzjastów rewolucyjnego prze­ wrotu — działał konserw atyw ny liberał Tocqueville, który w swych wspo­ mnieniach pozostawił w yrazisty obraz swych działań podejmowanych z myślą, by w ydarzenia 1848 r. nie poszły nu rtem przypom inającym lata 1792—1794. Tocqueville tak pisał o przedstawicielu przeciwnego, demo- kratyczno-radykalnego obozu: „M arrat należał do tego dość pospolitego gatunku francuskich rewolucjonistów, którzy wolność ludu rozumieli zaw­ sze jako despotyzm spraw owany w imieniu lu du ” Nie da się zaprzeczyć, iż krwawe w ypadki w P aryżu w czerwcu 1848 r. były w yrazem energicz­ nego i pełnego paniki działania tych wszystkich, którzy obawiając się dyktatury rew olucyjnej zdecydowali się na b ru taln ą rozpraw ę z ludem stolicy. Poczynania te zyskały poparcie centrum , gdyż przywódcy rew olu­ cyjni w publicznych w ystąpieniach naw iązywali do idei la t 1793—1794 budząc przerażenie nie tylko w kołach bogatego mieszczaństwa ale i w ca­ łej Francji, która panicznie obawiała się powtórzenia d y k ta tu ry rew olu- cyjnego Paryża. D yktatury, która dla przew ażającej części ówczesnych Francuzów (o czym świadczą w yniki wyborów) była głęboko nienawistna. Tak więc tragedia robotników Paryża to swoista kulm inacja strachu przed powrotem dyk tatu ry jakobińskiej, której hasłam i szermowali rep rezen ­ tanci radykalnej lewicy. Podobnie zaniepokojenie i kunktatorstw o libera­ łów żyjących w lęku, że utracą kierow nictw o wydarzeń, było jedną z głów­ nych przyczyn takiego a nie innego przebiegu Wiosny Ludów w krajach niemieckich. Można oczywiście pisać o zdradzie burżuazji (wobec kogo?), zdradzie ideałów Rewolucji Francuskiej, ale nie jest to stw ierdzenie w peł­ ni adekwatne. Bardziej płodne byłoby zastanowienie się, dlaczego pamięć o krwawych wydarzeniach lat 1792—1794 w yw arła tak poważny wpływ na bieg w ydarzeń podczas Wiosny Ludów. Należy moim zdaniem koniecznie pamiętać, iż ham ujący wpływ dziedzictwa Rewolucji Francuskiej na pro­ cesy społeczne i polityczne musi być także uchwycony przez historyka oraz właściwie zinterpretow any. I to nie tylko w kategoriach interesów klasowych, lecz także moralnego i politycznego ciężaru pamięci o epoce terroru i związanych z nią niebezpieczeństwach.

10 Por. m .in. L. B. N a m i e r , 1848: The R evolution of the In tellectu els, L ondon 1951; d. A u b r y , Q u atre-V in gt-T reize e t les Jacobins. R egards L ittéraires du X IX e

siècle, L yon 1988. D la lib e ra ła R om ieu w 1848 re p u b lik a w id zian a przez p ry zm a t

dyktatury ja k o b iń sk ie j oznaczała g ilotynę i m aksim um , rek w iz y cje i rew izje dom owe, aresztow ania i w szechw ładnie p a n u ją c y strac h . P or. H. G u i 11 e m i n, La Tragédie de Quarante-Huit, P a ris 1948, s. 385.

11 F. F u r e t , Penser la R évolution Française, P a ris 1978, s. 71.

12 A. d e T o c q u e v i l l e , W spom nienia, przełożył A. W. L a b u d a , „B ibliote­ ka N arodow a” se ria II, n r 221, W rocław 1987, s. 200.

(11)

84 S T A N I S Ł A W S A L M O N O W IC Z U W A G I K O Ń C O W E

Historyczne dokonania, jakie wiążemy z dziedzictwem Rewolucji Fran- ciiskiej, są niewątpliw e. Jeżeli w ostatnich latach ruch rew izji dotychczaso­ wych ocen przybrał na sile, było to tylko zrozumiałą reakcją na lata obo­ wiązującej w ersji dziejów rew olucyjnych w ujęciu historiografii „jako­ bińskiej”. Współczesne wielkie dem okracje zachodnie, niejednokrotnie już przed I w ojną światową zrealizowały zasadnicze przesłanie rewolucyjne 1789 roku. Rewolucja Francuska przyniosła jednak ze sobą także wyda­ rzenia, które zaopatrzone zostały w ielokrotnie znam iennym i znakami za­ pytania. Takich pytań wymienić można przynajm niej dwa. Pierwsze do­ tyczy wysokości społecznych kosztów rew olucji a zarazem konsekwencji wprowadzania w życie społeczne pewnych tradycyjnych złowrogich me­ chanizmów działania rewolucyjnego. Drugą kw estią jest pytanie o sprzecz­ ność między hasłam i F rancji rew olucyjnej o uniw ersalnej wymowie, a za­ borczym obliczej tejże F rancji w dobie D yrektoriatu i Napoleona. Napo­ leona, który choć słusznie czy niesłusznie został pozytywnie zapisany w pol­ skiej pamięci, był przecież grabieżcą i ciemiężcą Europy narzucającym francuską hegemonię tak długo, aż w 1813 r. stanęło przeciw F rancji przy­ mierze nie tylko sił reakcyjnych i konserw atyw nych ale i całe narody na czele z rosyjskim, hiszpańskim i niemieckim. Były to przy ty m narody uzbrojone w nową nacjonalistyczną ideologię, którą Rewolucja Francuska obudziła i która zwróciła się następnie przeciw samym Francuzom. Są to zagadnienia pomijane milczeniem przez historiografię „jakobińską” bądź spychane przez nią na margines rozważań.

W świetle powyższych wywodów postawmy generalne pytanie: czy Rewolucja Francuska dlatego pozostała wydarzeniem epokowym, iż sfor­ mułowała program — ideologię liberalno-egalitarnego świata XIX— XX w., czy też raczej dlatego, że zrealizowała przed XX w. najkrwawszy przew rót polityczny w kręgu cywilizacji zachodnioeuropejskiej? Czy mamy znaczenie Rewolucji Francuskiej mierzyć jej pozytywnym dzie­ dzictwem czy też konsekwencjami jej rew olucyjnej praxis, które w samej F rancji trw ały niezwykle długo — praktycznie aż do stabilizacji III Re­ publiki? Powraca tu ponownie problem postawiony przez F ureta: czy dla swego zwycięstwa (w w arstw ie realistycznej a nie utopijnej) Rewolucja Francuska musiała przejść przez wszystkie swe fazy czy też kosztowna p raktyka la t 1792—1794 była w pew nej mierze możliwym do uniknięcia elem entem rzeczywistości historycznej, który pozostawił po sobie rozlicz­ ne negatyw ne skutki. Odpowiedź nie może być zapewne jednoznaczna, bowiem w różnych kontynuacjach historycznych w ystępują wspólnie oby­ dwa aspekty rewolucyjnego dziedzictwa. Chodzi jednak o to, które ele­ m enty w pozytywnej spuściźnie przeważają? Czy można nadal z dzisiejszej perspektyw y historycznej — tak apologizować w ydarzenia lat 1792—1794, jak to czynili przedstawiciele historiografii „jakobińskiej”? Myślę, iż w każdym w ypadku nie należy zamazywać tragicznego obrazu wydarzeń historycznych. A firm ując z dalekiej perspektyw y podstawowe wartości, które niosła Rewolucja Francuska, nie możemy rezygnować z ogranicza- cych zastrzeżeń, w ynikających także z gorzkich doświadczeń historii XX wieku. Rewolucja w swym bilansie zawarła k arty tragiczne i wysiłki darem ne, przeszła epokę ofiar zbytecznych i kosztów społecznych wygóro­ wanych. Tego stw ierdzenia nie można minimalizować ani zapomnieć; są to kwestie, które zawsze muszą skłaniać do krytycznej refleksji o mecha­

(12)

nizmach wielkich przewrotów. W koncepcji historii heglowsko-marksi- stowskiej „mamy do czynienia ze zbyt łatw ym przechodzeniem do porząd­ ku nad ofiarami i klęskami. Z historiograficznego punktu widzenia proble­ my życia codziennego milionów nie m ają bowiem większego znaczenia. Poniesione straty łatwo się tłum aczy wielkością ostatecznego celu, klęski jawią się jako duchowe zwycięstwa, które przybliżają w istocie trium f ideału” 1S. Jakże znam iennym przykładem jest tu przykład Wandei. W oficjalnej historiografii „jakobińskiej” panowało do niedawna po­ wszechne dążenie do minimalizowania rozmiarów nieludzkiej eksterm ina­ cji, którą zastosowano w tej chłopskiej, ludowej p ro w in cji14. Dopiero w ostatnich 10 latach nastąpił we F rancji praw dziw y przełom w tej kw e­ stii i dzisiaj nik t już nie może pomniejszać rozmiarów rewolucyjnego wandalizmu w W andei ani fatalistycznie usprawiedliwiać go rzekomą re­ wolucyjną koniecznością. Takiego minimalizowania czy też mitologizowa- nia nie dopuszczali się historycy m iary Micheleta. Dokonali tego dopiero badacze publikujący w dwudziestym wieku. I jeszcze jedna uwaga. Histo­ rycy „jakobińscy” identyfikow ali się w swych analizach z ludźmi d ykta­ tury jakobinów, otwarcie głosili, iż są robespierrystam i. W ydaje się, iż era takich identyfikacji m ija na naszych oczach16. Powtórzm y raz jeszcze, że liberalno-demokratyczny św iat europejskiej cywilizacji X IX w ieku po­ wstał pod przemożnym w pływem idei i w ydarzeń Rewolucji Francuskiej. Ideologia Rewolucji (poza jej utopijnym i elementami) została zrealizowa­ na grosso modo najpóźniej po I wojnie światowej w większości krajów naszego kontynentu. Inaczej było z dwoistą rolą rew olucyjnej praktyki, która działała w pewnych sytuacjach równie przyciągająco, co odpycha­ jąco. Można zaryzykować tw ierdzenie, iż generalnie tradycja jakobińska czy to w postaci złotej czy czarnej legendy, oddziaływała negatyw nie na kształtowanie się nowoczesnego społeczeństwa liberalno-demokratycznego, raczej opóźniła jego rozwój niż przyśpieszyła. W yw arła jednak niew ątpli­ wy wpływ na tworzenie się koncepcji rew olucyjnych w międzynarodowym ruchu robotniczym już w drugiej połowie X IX w., nie pozostała też bez wpływu na tragiczne dzieje K om uny P aryskiej i na bieg w ydarzeń w XX w. Tradycja ta stw orzyła także pewne wzorce do których odwołali się twórcy totalizmów naszych czasów.

13 A. W a l i c k i , P a trio ty zm i sens historii, „P o lity k a ”, 1988, n r 37.

14 P or. S. S a l m o n o w i c z , sz k ic p t. W andea: an atom ia lu d o w e j kon trrew olu cji, [w:] tegoż, S y lw e tk i spod gilo tyn y, W arszaw a 1989, s. 87—121.

1{ Nb. D. A u b r y (op. cit., s. 298 n.) n a d a l pozostaje n a pozycjach h isto rio g ra fii „jakobińskiej” z je d n e j stro n y m in im alizu jąc w sw ej książce n a ró ż n e sposoby p ra w ­ dziwe oblicze te rr o r u jakobińskiego, a z d ru g ie j k ry ty k u ją c i u p raszczająco in te rp re ­ tując spojrzenie n a sp ra w y te rr o r u ja k ie cechow ało in te le k tu a listó w X IX w. poczy­ nając od ta k zw anych ideologów epo k i N apoleona po A n ato la F ra n c e ’a. P or. ogólnie o sytuacji w h isto rio g ra fii m ój a r ty k u ł p t. D w u setlecie R ew olu cji F rancuskiej: kilk a

Cytaty

Powiązane dokumenty

i świątecznym młodego małżeństwa: współczesnej Amerykanki greckiego pocho­ dzenia oraz jej męża nie-Greka i jej greckiej rodziny ściśle powiązanej ze sobą

Złożone procesy przemian gospodarczych, społecznych, rozwój nowych gałęzi przemysłu i technik produkcji oraz form organizacji pracy przyczyniały się przez kilka

nak wyjdziemy od stwierdzenia, że „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8) oraz że ta miłość leży u początku istnienia każdego ze stworzeń, zaraz okaże się, że stworzenie

Budzili świadomość narodową wśród mieszkańców Warmii i Mazur, domagali się uznania przez władze języka polskiego.. Mimo stałego nasilania się polityki germanizacyjnej,

Zapoznaj się z tekstem podręcznika: Wielka Rewolucja Francuska

Książka powstała w Pracowni Badań nad Oświeceniem i Rewolucją Francuską przy Instytucie Filologii Romańskiej Uniwersytetu Gdańskiego. © Copyright by Uniwersytet

Co się przyczyniło we Francji do tak błyskawicznych postępów libertynizmu, który w XVIII wieku, za czasów Ludwika XV stał się wręcz synonimem całej francuskiej szlachty,

Trzonem tej idei był pogląd, że jednostka powołana przez lud uosabia wolę ludu i kieruje nią, zaś najważniejszym sposobem wyrażania woli przez lud jest plebiscyt, a nie