• Nie Znaleziono Wyników

XLII Tydzień Filozoficzny pt. Bóg i filozofia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w dniach 6-9 marca 2000

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "XLII Tydzień Filozoficzny pt. Bóg i filozofia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w dniach 6-9 marca 2000"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Wadowski

XLII Tydzień Filozoficzny pt. Bóg i

filozofia na Katolickim Uniwersytecie

Lubelskim w dniach 6-9 marca 2000

Wrocławski Przegląd Teologiczny 8/1, 220-226

(2)

2 2 0 OMÓWIENIA I RECENZJE

N a drugi dzień S ym pozjum zostało zaplanow anych także pięć głów nych w ykładów i rów nież dyskusja panelow a. W ykłady w ygłosili: s. prof. Z.J. Z d ybicka

(Wiara szukająca

rozumienia a otwarcie na kultury),

o. prof. A. L obato (

Urząd nauczycielski Kościoła wo­

bec doktryny św. Tomasza w przeszłości i obecnie),

ks. d r hab. T. B ieg asa

(Postulaty Ency­

kliki wobec rozumu filozoficznego),

prof. V. P ossenti

{Fides et ratio a nihilizm)

oraz ks. prof. A. M aryniarczyk (

Dlaczego filozofia bytu?).

W p rzew ie obiadow ej zorganizow ano zebranie członków P olskiego O ddziału Societa Intem azionale Tom m aso d ’ A quino (PL-S.I.T. A.), w k tó ry m w ziął u dział prof. A. L obato, prezes M iędzynarodow ego Tow arzystw a Tom asza z Akwinu.

W p an elu nadw ieczom ym , ja k o prelegenci - w prow adzający do dyskusji w ystąpili: d r hab. W. C hudy

{Koncepcja filozofii chrześcijańskiej w ujęciu Encykliki),

ks. d r S. S zczyrba („Intellectus fid ei” ), ks. d r P. M oskal

{Diakonia prawdy i ancilla theologiae)

oraz d r P. Skrzydlew ski

{Filozofia chrześcijańska a cywilizacja).

W sumie sygnalizow ane Sym pozjum dostarczyło w ielu fachow ych refleksji nad przesła­ niem Jana P aw ła II zaw artym w encyklice

Fides et ratio.

W ykłady i dyskusje ukazały szeroki w achlarz problem ów poruszanych w Encyklice, w kontekście których staw ia ona pod adre­ sem w spółczesnej filozofii, a także i teologii, bardzo znaczące, konkretne postulaty. O rgani­ zatorzy zapow iedzieli publikację m ateriałów tegoż Sym pozjum . B ęd ą one bardzo przydatne dla ośrodków teologicznych naszego k raju i z pew nością przyczynią się do pełniejszej re ­ cepcji tego doniosłego przesłania Jana Paw ła II dla dzisiejszego K ościoła i świata.

Ks. Ignacy Dec

XLII Tydzień Filozoficzny pt. Bóg i filozofia na

K a to lic k im

Uniwersytecie Lubelskim w dniach 6-9 marca 2000

N a p o czątk u m arca br. n a K U L -u w L ublinie odbył się coroczny T ydzień filozoficzny. Tym ra z e m organizatorzy, czyli K o ło F ilozoficzne Studentów filozofii, p o d jęli tem at

Bóg

i filozofia.

P o w ystąpieniach J.M . ks. R ek to ra prof. A. Szostka o raz R. Szm idta, p rezesa K FS K U L w ystąpił J.E. ks. abp prof. J. Ż yciński z tem atem

Problem Boga w „nowej

fizyce”.

K s. arcybiskup p rzedstaw ił c zteiy stanow iska panujące w e w spółczesnej fizyce: p ostm odernizm (Sokal),

New Age

(C apra), A gnostycyzm (H aw king) i N ow y T eizm (D a­ vies). P ierw sze trzy zostały skrytykow ane, tylko ostatnie rozw inięte ja k o zjaw isko p o zy ­ tyw ne. N ow y te iz m p o jaw ia się w fizyce ch ao su (tzw. te o ria chaosu). W szechśw iat zaczy­ na być tu traktow any ja k o p rzejaw um ysłu B oga. Św iat p o siad a w sobie racjonalny kod, niejako p ro g ra m kom puterow y. Z w łaściw ą sobie bły sk o tliw o ścią ks. arcybiskup o pow ia­ dał o N ow ym Teizm ie o b liskiej m u ko n cep cji św. A ugustyna

rationes séminales.

Tego sam ego d n ia d ra g i w ykład w ygłosił prof. W. Stróżew ski

Jedna czy dwie wizje Boga: pseu-

do-Dionizy Areopagita, św. Tomasz z Akwinu.

G łów nym tem atem tego w ykładu było za­ gadnienie relacji d o b ra i bytu. Prof. Stróżew ski przedstaw ił koncepcję -seudo-D ionizego, który tw ierdził, ze pierw szym im ieniem B o g a je s t jed n o ść. P o dobnie j e s t z pojęciem d o ­ bra, które w p e łn i p rzysługuje tylko B ogu. D obro je s t z asad ą przyczynow ości spraw czej. D obro i piękno z o s ta ją z e so b ą utożsam ione. D obro je s t rozum iane ja k o co ś w iększego od bytu. B ó g zaw iera i p o p rz e d z a w sobie całe istnienie. Św. Tom asz natom iast m ów i o B ogu

(3)

m .in. w księdze

O przyczynach.

O dkrycie T om asza p olegało n a stw ierdzeniu, że istnienie je s t aktem . W B o g u isto ta i istnienie s ą ty m sam ym , natom iast w szystko inne nie istnieje sam o p rz e z się, ale p rz e z partycypację w B ogu. P ołączenie istoty i istnienia w B o g u je s t d la nas czym ś niepojętym . Pierw szym , co B ó g daje, j e s t istnienie, chociaż św iat pozostaje czym ś radykalnie różnym o d B oga. Prof. S tróżew ski pow ołuje się te ż n a R. Ingardena, który m ów ił o tożsam ości istoty i istnienia w B ogu. Św. Tom asz nie o dw ołuje się do teo lo ­ gii negatyw nej, co czyni pseudo-D ionizy. T en ostatni o k reśla B o g a ja k o niebyt, czego Tom asz nie czyni. O gólnie dobro i istnienie w aru n k u ją się naw zajem , a isto ta B o g a o b e j­ m uje Jego istnienie. Prof. S tróżew ski w skazuje, że obydw aj w ielcy m yśbciele z nieco innego p u n k tu w idzenia p o d c h o d z ą do kw estii B oga.

Tego w ie c z o ra uczestnicy

Tygodnia

m ie h okazję p osłuchać kon certu w w ykonaniu studentów A kadem ii M uzycznej im. F. C hopina w W arszaw ie. O kazało się, że szum na nazw a:

koncert filozoficzny

w cale nie b y ła n azw ą n a w yrost; m uzyka, w szczególności m uzyka pow ażna, m oże nakłaniać do głębokiej refleksji.

N astępnego d n ia rano m ieliśm y m ożliw ość w ysłuchać dw ugłosu prof. A .B . Stępnia i prof. J. P erzanow skiego n a tem at racjonalności teizm u. D w ugłos te n koordynow ał z d u żą d o z ą p o czu cia h um oru d r J. W ojtysiak. Prof. S tępneń zdefiniow ał najpierw racjonalność, w której intelekt spełnia rolę źró d ła poznania, które to p oznanie je s t sensow ne, niesprzecz- ne, uzasadnione, celow e, skuteczne itd. R acjonalność teizm u uzasad n ia się m e to d ą induk­ cy jn ą w głębokim zw iązku z podstaw ow ym i zasadam i logicznym i. Tylko n a drodze ro ­ zumnej m ożna dokonyw ać w yborów . N atom iast przez przyjęcie istnienia A bsolutu ratujemy racjonalność by tó w niekoniecznych. R acjo n alista m oże te ż dow odzić racjonalności te ­ izm u nie w prost przez w ykazanie konsekw encji innych rozw iązań. P rzygodność św iata w skazuje je d n a k w yraźnie na je g o zależność i bycie stw orzonym . Prof. P erzanow ski, w y­ b itny logik i specjalista od filozofii L eibniza, stw ierdził, iż te iz m je s t je d n y m z m ożliw ych racjonalnych rozw iązań. R o zu m m ianow icie i księga natury napisane są w ję z y k u m ate­ m atyki, a przecież w cale nie m usiałoby ta k być. R acjonalista m a, po p ierw sze, zaufanie do rozum u, a po drugie, zaufanie do zasady racji dostatecznej. Prof. P erzanow ski stw ierdził, że nasza w ied za w ynika z analizy różnych danych w yjściow ych. W każdej analizie p o ­ trzebne są operatory. W szelkie poznanie je s t sztuka analizy i syntezy. Tak w ięc poznanie w ynika z kontaktu z tym , co dane i je s t poszukiw aniem bliższej lub dalszej racji d o statecz­ nej. R acja ta m oże być ra c ją z tego św iata lub być p o z a nim. W tym kontekście prof. P erzanow ski uczciw ie stw ierdza, że poznanie w cale nie m usi konsekw entnie prow adzić do teizm u, ale także do pantezim u. Jednak teistyczne w nioski są oparte na b ardzo natural­ nych, racjonalnych założeniach. W d uchu L eibniza m ożna pow iedzieć, że dochodzim y do w niosku o istnieniu m onady centralnej, k tó ra je s t bezcielesna, w sensie ścisłym raczej nie istnieje, poniew aż to, co istnieje, m oże przestać istnieć. M oże o n a także w ydzielać z siebie inne m onady, także te cielesne. W szelkie rozum ow ania L eb n iza p ro w a d z ą do w niosku, że nic nie je s t przypadkow e. T rzeba podkreślić, że prof. P erzanow ski b y ł chyba najaktyw ­ niejszym uczestnikiem

Tygodnia,

poniew aż codziennie się w ypow iadał i ujaw niał się nie tylko ja k o logik, ale filo z o f posiadający w gląd w ludzkie cierpienie - m ożna b yło to z a ­ uw ażyć przy okazji w ystąpienia następnego mówcy, k tórym b y ł ks. prof. A. Szostek, R ek ­ to r K U L. Ks. R ek to r m ów ił o dośw iadczeniu człow ieka otw artym n a dośw iadczenie Boga. W ykład swój podzielił o n na cztery części: 1. D laczego dośw iadczenie człow ieka? 2. Spo­

(4)

2 2 2 OMÓWIENIA I RECENZJE

tkanie, 3. P rzygodność, 4. G rzech. Ks. Szostek stw ierdza, że człow ieka dośw iadczam y zaw sze b ardzo konkretnie, chociaż nie bezpośrednio. P row adzi to do kategorii spotkania, wziętej praw dopodobnie z fd o zo fii dialogu. Spotkanie rozgryw a się tylko m iędzy o so b a­ mi. Inaczej poznajem y św iat m aterialny, a inaczej św iat osobowy. M im o w spaniałych m e­ to d poznaw czych, nie m ożem y do k o ńca poznać drugiego człow ieka, zaw sze p o zostaje on dla nas tajem nicą. C złow ieka nie m ożna opisać przez m istycznie rozum iane kategorie p o ­ znaw cze. C złow iek je s t ży w ą rzeczy w isto ścią o s o b o w ą ta je m n ic ą n iep rzek ład aln ą na zw ykły język. C złow iek je d n a k o dkryw a sw o ją w olność i przygodność, a w zw iązku z n ią - , » . I , . d , . . i e d z i a l n o ś ć . W i , c . , , z , c z » „ , a d l , » . . 6 . l a b i e , , , . , d , НОГПО

1ЮГП1-ni res sacra.

C złow iek nie istnieje w sw ym człow ieczeństw ie, je ś li nie je s t w rażliw y n a los drugiego, a ostatecznie im w iększa w rażliw ość, tym w iększe brzem ię drugiego. N iestety, losy ludzkie naznaczone są przez grzech. C złow iek godzi w innych sw oim grzechem . N ajw iększym g rz e c h e m jest zdrada bliskiej osoby. C iosu takiego, po ludzku patrząc, znieść nie m ożna. Im serdeczniej ktoś kochał, tym gorzej p rzeżyw a ta k ą sytuację. P rzebaczenie ja k o rozw iązanie problem u to zadanie niezw ykle trudne. Jak m ożna przebaczyć n ieu sp ra­

w iedliw ione w iny? Tylko w tedy zdolni jesteśm y do tego, je ś li doznaliśm y B o żego p rz e b a ­ czenia. N ie m a człow ieka b e z w iny i grzechu. M ożliw e, że trz e b a poznać do d n a sam grzech, aby pojąć przebaczającego B oga. P oprzez dośw iadczenie g r/c c h u poznajem y d o ­ świadczenie B oga. K ażde dośw iadczenie człow ieka je s t ja k im ś dośw iadczeniem Boga. D o ­ głębne przebaczenie m ożliw e je s t d opiero pod w arunkiem wielkiej skruchy. Jak m ożna żyć z tym, który m nie zdradził? W zorem m oże być postać ojca z przypow ieści o synu m arno­ trawnym. Trzeba zadać sobie to pytanie: Czy brakuje m i tego, kto zgrzeszył przeciw ko mnie? Czy tęsknię z a nim ? W ykład ks. R ektora Szostka był w łaściw ie m ocno rozbudow aną hom i­ lią czy n auką rekolekcyjną z filozoficznym i elem entam i, je d n a k bardzo inspirującą.

K o le jn ą p o sta c ią drugiego d n ia o b ra d b y ł prof. W. G alew icz, który w ygłosił w ykład

O

teistycznej reinterpretacji najwyższego dobra.

C złow iek przez w iek i poszukiw ał najw yż­ szego dobra. Szukali go Grecy, k iedy p rzedstaw iali w tragedii konieczność w y b o ru ta k ie ­ go dobra. N ajw yższym d o b re m m oże b y ć oczyw iście tylko B óg. T ak tw ierdzi św. Tom asz, który dok o n ał fu z ji kateg o rii d o b ra ja k o d o b ra addytyw nego. N ajw yższe dobro j e s t je d n a k sam ow ystarczalne. Jed n ak k o n d y c ją człow ieka je s t podążanie z a ow ym d o b re m W nim tylko znajduje o n spełnienie.

Tego pracow itego d n ia m ieliśm y je sz c z e okazję w ysłuchać w ykładu prof. H . K ieresia na tem at

Problemu sztuki religijnej.

P ro b lem ten je s t b ardzo złożony. Sztuka sakralna to sztuka zw iązana z rytuałem , obrzędem , św iętam i, m istycyzm em , krótko m ów iąc - z B o ­ giem . Z d an iem prof. K ieresia należy odróżnić dw ie rzeczy - religijność, religię i w iarę. R eligijność je s t je d n y m z aspektów życia ludzkiego. N atom iast akt w iary to w spółdziała­ nie natury i łaski. Sztuka je d n a k także kieruje się k u B ogu. O d ja k o śc i religii zależy cała kultura i sztuka. N ajskrytsze ludzkie m otyw acje d z ia ła ń m a ją ch arak ter religijny. Z ach o ­ dzi je d n a k pytanie: po co m alow ać B oga? Jeżeli będziem y m ieć b łę d n ą ontologię, stw o­ rzym y b łęd n a sztukę (realizm socjalistyczny, postm odernizm ). Sztuka religijna pow staje zaw sze w zw iązku z k o n k retn ą relig ią i je ś li nie j est zgodna z depozytem wiary, je s t błęd n a także ja k o sztuka. Już w stępne kryterium , ja k ie m ożna ustalić, p okazuje nam , gdzie m oże pow stać sztuka rzetelna. Tym kryterium są naturalne oceny d ziałań człow ieka, czyli c z ło ­ w iek w aspekcie życia osobow ego. C elem kultury je s t p e łn a aktualizacja tego w łaśnie

(5)

osobow ego życia. Taka k o n cep cja człow ieka ja k o osoby pow stała, w edług prof. K ieresia, tylko w chrześcijaństw ie. K ażd e odstępstw o o d tego osobow ego w ym iaru je s t złe. P raw da ta m a ch arak ter uniwersalny. C ała ku ltu ra m a obrazow ać nasze podobieństw o do B oga; je ś li tego nie czyni je s t k u ltu rą fałszyw ą. W kontekście takich w ypow iedzi m ożna zapytać, czy w ta k im razie je ś li sztuka nie m a nadrzędnego celu objaw iania B oga, czy w tedy je s t zła? A co w ta k im razie ze sztu k ą starożytnych C hin, Indii, B abilonii czy E giptu? Prof. K iereś zdecydow ania odm aw ia w arto ści w szelkiej sztuce niefiguratyw nej, poniew aż ma o n a u sw ego p o d ło ża fałszy w ą ontologię. Z tego w ynika, że cała sztuka abstrakcyjna je s t nic nie w arta. Z tak im zaś stw ierdzeniem nie zgodzi się w iększość w spółczesnych kryty­ ków sztuki i znaczna część artystów , któ rzy sąp seu d o -arty stam i w edług p an a p rofesora.

Tego dnia, w ieczorem , m ieliśm y przyjem ność uczestniczyć w e w spólnej k o lacji z o r­ ganizatoram i i g ronem profesorów .

N astępnego d nia rano, o godz. 1000 m ogliśm y w ysłuchać w ykładu siostry p ro fe so r Z. Z dybickiej. Siostra Z d ybicka n ależy do g ro n a nestorów filo zo fii polskiej i je s t je d n y m z przyjaciół naszej skrom nej w rocław skiej U czelni teologicznej. S iostra p ro fe so r stw ier­ d ziła na początku, że są dw ie d rogi po zn an ia B oga: je d n a pro w ad ząca o d filo zo fii p o d m io ­ tu, a d ra g a o d filozofii bytu. P la to n stw ierdzał o becność sam ej id ei b o sk o ści w człow ieku. F ilo zo fia ja k o d ziedzina ludzkiej w iedzy do starcza religii dw ojakiej pom ocy: w skazuje na racjonalne podstaw y religii o raz sam a m ów i o B ogu. S iostra Z d y b ick a w skazuje n a ra c jo ­ nalność id ei B oga, k tó rą zarysow ał je sz c z e A rystoteles, a rozw inął św. Tom asz. C ałe u z a ­ sadnianie o p iera się na p o ję c iu istnienia; całe istnienie partycypuje w Istnieniu. W te n sposób relig ia otrzym uje m ocne podstaw y ontyczne. O czyw iście relig ia ja k o akt nie je s t tylko ja k ą ś fo rm ą racjonalnego przekonania, ale osobow ym zw iązkiem z B ogiem . N aw et sam Tom asz ośw iadczył w

De Veritate,

że pragnienie kochania je s t w yższe o d p ragnienia rozum ienia. W dzisiejszych czasach, na skutek oddziaływ ania K anta, sprow adzono religię do kw estii praktycznej i do subiektyw ności. F enom enologia rozw inęła idologię religijne­ go aktu. A kty religijne są konstytutyw ną c e c h ą ludzkiej św iadom ości. W fenom enologii człow iek to m ikroteos. P odobne w ątki rozw ija filo zo fia d ialo g u i spotkania o ra z fenom e­ nologia daru. B ycie d la innego to rów nocześnie bycie k u B ogu. F ilo zo fia egzystencjalna je s t na pew no inspirująca d la b a d a ń nad religią, szczególnie w w ydaniu chrześcijańskiego egzystencjalizm u M arcela. N atom iast filo zo fia analityczna, szczególnie w U S A i w W iel­ kiej B rytanii, coraz częściej rozw ija w ątki teistyczne. Filozofow ie tacy ja k P lantinga p ró - b u ją u k a z a ć , że chrześcijaństw o ja k o system teologiczny je s t spójne. Filozofow ie anglosa­ scy sfo rm u ło w ali w sposób ścisły kum ulatyw ny d o w ó d n a istnienie B o g a. F ilo z o fia przyrody, reprezentow ana chociażby p rzez abpa J. Ż ycińskiego, m a d ziś p odejście ew olu­ cyjne, gdzie źró d łem całej ew olucji je s t B óg. P odobnie m yślą filozofow ie p rocesu, którzy d o strzeg ają w B o g u dw a aspekty: m a O n naturę stałą i skutkow ą. B yć d la B o g a oznacza tw orzyć. N ajw iększe niebezpieczeństw o, w edług siostry p ro feso r zachodzi n a przejściu B ó g - człow iek. O becność B o g a nie je s t zbyt w yraźna dla człow ieka. Szczególnie niebez­ pieczne je s t pojm ow anie B o g a ja k o

sacrum,

co niejednokrotnie zm ienia o braz samej reli­ gii. R elig ia przestaje być zw iązkiem z o so b ą B o g a , a staje się sa m o tran scen d en cjąjaźn i ku w łasnej boskości. T ym czasem kiedy ludzie nie w ierzą ju ż w B oga, w ie rz ą w e w szystko inne. T ym czasem tylko d ro g ą filozofii bytu, filozofii realnego istnienia, m ożna przezw y­ ciężyć kryzys w spółczesnej filozofii.

(6)

2 2 4 OMÓWIENIA I RECENZJE

K olejny w ykład został w ygłoszony p rz e z innego p rzy jaciela naszego F akultetu we W rocław iu ks. prof. S tanisław a K ow alczyka. Ks. profesor, m im o złego sam opoczucia, w ygłosił interesujące przedłożenie na tem at

Bóg i ewolucja.

P a n u ją dzisiaj różnorodne teorie zm ian ew olucyjnych. K s. prof. K ow alczyk zw rócił uw agę, że istn ie ją dw a poziom y m yślenia o ew olucji. Je d e n to p o zio m faktów , a drugi to po zio m eksplikacji. Id e a ew olucji pojaw ia się je sz c z e w starożytnym E gipcie, w G recji (Tales, H erak lit i.i n ) , w ch rześcijań­ stw ie natom iast ew o lu c jo n iz m p o ja w ia się w szkole aleksandryjskiej. T rz e b a ja s n o p o w ie­ dzieć, że darw inizm nie w yklucza teizm u. K ościół zaś dop u szcza m ożhw ość ew olucji. O becnie m am y w iele różnych teorii ew olucjonizm u. Niestety, m im o w ielu b ad ań , nadal pozostaje w iele p ustych p ó l na d rodze ew olucyjnej. W iemy, że ew olucja je s t fa k te m ale nie znam y je j genezy. N astępnie ks. prof. K ow alczyk przechodzi do k o n cep cji

stricte

filo ­ zoficznych, gdzie d o m in u ją dw ie teorie: ew olucjonizm kreacjonistyczny i m aterial istycz- ny. N iektórzy tw ierdzą, że ew olucja ja k b y przygotow uje się do w ydania człow ieka. O bok k reacjonizm u pojaw ia się je sz c z e finalizm , który w skazuje na celow ościow e zachow anie się przyrody. P rogresyw ność ew olucji, tw orzącej np. co raz doskonalszy system nerw owy, dow odzi tego, że nie je s t o n a przypadkow a. M usi istnieć ja k iś czynnik zew nętrzny, który n ią kieruje. F inalizm i k reacjo n izm w yjaśniają pow stanie człow ieka. K s. prof. K ow alczyk cierpliw ie i gruntow nie odpow iadał po w ykładzie na pytania płynące z sah.

N astęp n ą o so b ą był o. prof. Z ieliński, w ybitny specjalista z z akresu filo zo fii b ł. D unsa Szkota. W ykład zatytułow ano:

Różne metafizyki a ten sam Bóg.

N ajp ierw prof. Z ieliński przedstaw ił definicję m etafizyki. M etafizyka je s t to każda p ró b a ostatecznościow ego i ra ­ cjonalnego w yjaśnienia rzeczyw istości. W historii podejm ow ano b ard zo w iele ta k ic h prób. N ajpierw o. Z ieliński przedstaw ił koncepcję św. A ugustyna i św. Tom asza. N ajdłużej j e d ­ nak zatrzym ał się na słabiej znanej m etafizyce Jana D u n sa Szkota. Szkot tw ierdził, że istnienie B o g a nie je s t oczyw iste, a ponadto, iż m ożliw y je s t racjonalny dow ód na Jego istnienie. P o d staw ą do rozw ażań je s t tutaj

Traktat o Pierwszej Zasadzie

Szkota. M yśliciel te n o drzuca w artość w iedzy czysto negatyw nej o B ogu. M usim y m ieć pozytyw ne pojęcie 0 B ogu. P o ję c ie m tak im je s t p o jęcie bytu. Jest to je d n a k pojęcie puste, a ponadto odnosi się także do innych bytów. Jest inne p o jęcie odnoszące się w yłącznie do B oga: je s t to pojęcie

byt nieskończony.

N ieskończoność to nie tylko je d e n z w ielu atrybutów B oga. Jest to p o jęcie m ów iące o stopniu nasilenia bytu. Innym p o jęciem odnoszącym się w yłącznie do B o g a je s t pojęcie

niezmienności.

C hodzi tu głów nie o w olność i konieczność Boga. W szelkie działanie B o g a je s t w olne. B ó g je s t konieczny w istnieniu, je d n a k w olność w Jego d ziałaniu je s t w iększa niż konieczność.

O statnim w ykładow cą w ystępującym tego d nia b y ł p a n prof. P. Jaroszyński, który m ó ­ w ił o ideologii globalizm u. W ykład te n w ydaw ał się trochę nie na m iejscu, w oderw aniu od tem atu całego

Tygodnia.

M iędzy innym i p a n p ro feso r przypom niał słuchaczom m nicha z X II w. - Joachim a z Fiore, k tó iy tw ierdził, że h istoria uk ład a się w trzy epoki: O jca, Syna 1 D ucha. Teraz w łaśnie przy szła ep oka D ucha. E p o k a ta, w interpretacji w ielu w sp ó łcze­ snych, je s t ep o k ą postchrześcijaństw a, k o ń ca chrześcijaństw a w tradycyjnym rozum ieniu. P a n p ro feso r w skazał, że ep oka ta je s t rów nocześnie czasem w kradania się satanizm u i

New Age

do edukacji, polityki i kultury. P a n Jaroszyński tw ierdzi, że św iatow ym o rganiza­ cjo m chodzi nie tylko o „ g lo b aln ą w ioskę” , ale także o zm niejszenie po p u lacji ludzkiej o połow ę, aby m ogli rozw inąć się ci, którzy napraw dę są zdolni do przy jęcia św iadom ości

(7)

boskiej. N iszczenie w ięc ty c h g o rszych o dbyw a się w sposób niem al niezauw ażalny, p o ­ dobnie ja k przem iana św iadom ości ludzkiej przez reklam ę, m edia itd. D zisiejszy św iat Z ach o d u zupełnie zapom niał o B o g u i p raw dzie propagując cyw ilizację śm ierci, w alcząc o p ra w a do m ałżeństw m iędzy osobam i tej samej p łc i itp. Ś w iat te n n e g u je ja k ik o lw ie k tra n s- cendentny cel w życiu ludzkim . C hce o n zniszczyć rodzinę, a przez to całe narody. W te n sposób fałszyw e pojęcie B o g a prow adzi do niew yobrażalnych konsekw encji, przede w szyst­ k im do totalitaryzm u siebie sam ego uznającego z a B oga.

Po w ykładzie p a n a p ro feso ra rozp o częła się dyskusja, niekiedy p rzybierająca naw et b ardzo polem iczne to n acje w o d niesieniu do przedłożenia.

O statniego d n ia m ieliśm y przyjem ność w ykładu o. prof. K łoczow skiego. Ten znany rekolekcjonista, dom inikanin m ów ił n a m o m istyce ja k o drodze do B oga. M istyk dąży do dośw iadczalnej kom unikacji z B ogiem . C hce o n zjednoczyć się z B ogiem ju ż teraz, za ziem skiego życia. O. prof, analizuje d w ó ch autorów : św. T om asza z A kw inu i M istrza E ckharta. W edług T om asza m ożem y poznać B o g a albo przez

cognitio

(rozum naturalny) albo p rz e z

Visio

(poznanie b ę d ą c e ud ziałem zabaw ionych). P oznanie rozum ow e je s t p o ­ znaniem pośrednim . Takie p o znanie dostępne je s t w szystkim , którzy p o słu g u ją się rozu­ m em . Jed n ak istnieje je sz c z e łaska, k tó ra m oże rozszerzyć ludzkie poznanie, m oże mu p o zw o h ć zobaczyć istotę B oga. N ajw ażniejsze chyba u T om asza je s t tutaj stw ierdzenie, że m iłość w yprzedza poznanie, j e s t o d niego w iększa. W akcie religijnym łączność z p rzed ­ m iotem nie je s t skutkiem , ale przy czy n ą poznania. N iew ątpliw ie b ardzo in teresu jącą p o ­ stacią je s t M istrz E ck h art (X III-X IV w iek), który był m istykiem spekulatyw nym . D rogę zjednoczenia z B o g iem opisuje o n ję z y k ie m abstrakcyjnym . E ckhart tw ierdził, że istnieje m ożliw ość dośw iadczalnego kontaktu ze śladam i B oga, poniew aż m iędzy człow iekiem a B o g iem zionie ogrom na przepaść w yznaczona p rz e z czas, cielesność i w ielość. E ckhart stara się ukazać, ja k przekształcać swój byt, aby dostąpić p o zn an ia B oga. C hodzi w ięc najpierw o odosobnienie, oderw anie się od w szystkiego. Takie p odejście zw iązane je s t z a n tro p o lo g ią E ckharta, który w idział w człow ieku trzy części: ciało, duszę i d u cha - tylko te n ostatni j e s t w ład zą najw yższą. D latego ta k w ażne je s t oczyszczenie, m iędzy innym i przez ubóstw o p o d każdym w zględem . Także poznaw anie B o g a po leg a n a dochodzeniu do B ożego ubóstw a. Tutaj po jaw ia się określenie, które dla w ielu je s t dyskusyjne, a m ia­ now icie, że B ó g je s t N icością. C hodzi o to, że B ó g nie je s t czym ś, nie oznacza to w cale, że Go nie ma. N ajw yższe poznanie B o g a to poznanie Go ja k o m iłosiernego. D u sza ujm uje B o g a w Jego sam otności i pustym . W konkluzji o. K łoczow ski stw ierdza, że poznanie m istyczne je s t rzeczyw istością osobliw ą. M istyk je s t św iadom , że je g o poznanie nie je s t udziałem tylko je g o w ładz, ale um ysłu w zm ocnionego przez św iatło od B oga. Jednak dośw iadczenie B o g a to rezultat długiej drogi przygotow ania ascetycznego. Jest to „sm a­ kow anie” rzeczy boskich. O w o poznanie m istyczne je s t m ożliw e do p rzek azan ia innym. Istnieje p ew ien sto p ień ic h intersubiektyw ności. P o śró d słuchających m ożna było zauw a­ żyć duże zainteresow anie m istyczną d ro g ą p o znania Boga.

Tak kończy się

Tydzień Filozoficzny

n a K U L-u. O statniego d nia odbyła się je sz c z e dyskusja panelow a, w której w zięli udział m łodsi pracow nicy naukow i. Podsum ow ując całość

Tygodnia

trzeb a zauw ażyć, że pew ne w ystąpienia w niew ielkim stopniu zw iązane były z tem atem , niektóre były zbyt publicystyczne lub też m iały ch arak ter kaznodziejski. D aje się zauw ażyć, że organizatorzy

Tygodnia

(K oło F ilozoficzne studentów K U L ) zd e ­

(8)

2 2 6 OMÓWIENIA I RECENZJE

cydow anie p referu ją pracow ników U czelni m acierzystej, a z zew nątrz z ap raszają tylko nielicznych. N ie ulega w ątpliw ości, że im prez tego ro d zaju je s t zdecydow anie za m ało, a w ielu m łodszych filozofów z k ra ju nie j e s t dopuszczana do głosu. P om im o zdecydow a­ nej zachęty Jana P aw ła II w

Fides et ratio

nie usłyszeliśm y w ykładu z zakresu filozofii W schodu, k tóra funkcjonuje ta m w ścisłej łączności z religią. O dnosi się w rażenie, że p o z a św. T om aszem i kilkom a innym i m yślicielam i nikt w ięcej nic istotnego o B ogu w filozofii nie pow iedział. Z decydow anie lekcew ażąco zo stała potraktow ana filozofia w spółczesna. N ie chodzi o kw estionow anie geniuszu T om asza, je d n a k filozofia, szczególnie n a ta k ic h zjazdach, dom aga się w iększego pluralizm u.

Jan Wadowski

Alexius Bucher, Stefan Peters (Hg.), Evolution im Diskurs.

Grenzgespräche zwischen Naturwissenschaft, Philosophie und

Theologie, Verlag: Pustet, Regensburg 1998, ss. 421 (Eichstätte

Studien)

P roblem atyka relacj i pom iędzy teologią, filo z o fią a naukam i przyrodniczym i d o czek a­ ła się w e w spółczesnej literaturze ju ż w ielu o p raco w ań nie tylko ze strony teo lo g ó w i filozofów , ale także ze strony przedstaw icieli nauk przy ro d n iczy ch (por. obszerne zapisy bibliograficzne zaw arte w książk ach H . v. Sprockhoffa,

Naturwissenschaft und christli­

cher Glaube - ein Widerspruch?,

D arm stadt 1992; I. K oncsik,

Fundamentale Ansätze eines

Dialoges zwischen Theologie und Naturwissensachften,

M arburg 1998). D ość obszerna literatura dotycząca tego przed m io tu w skazuje na d u ż ą różnorodność rozw iązań. O bok ogólnikow ych, popularnonaukow ych opracow ań tego zagadnienia, odnaleźć m ożna szcze­ gółow e analizy, respektuj ące odrębności m etodologiczne obydw u dziedzin poznania. M im o niew ątpliw ego bog actw a opracow ań, zagadnienie w spom nianych relacji ciągle inspiruje do now ych p o szukiw ań o ch arakterze interdyscyplinarnym . P rzykładem tego ro d zaju p o ­ szukiw ań są organizow ane przez W ydział Teologii U niw ersytetu w E ich stätt spotkania interdyscyplinarne grom adzące p rzedstaw icieli nauk przyrodniczych, filozoficznych i teo­ logicznych z różnych ośrodków naukow ych o bszaru ję z y k a niem ieckiego.

P rezentow ana książka

Evolution im Diskurs

po d red a k c ją A. B û ch era i S. P e te rsa je s t rezultatem spotkań p ośw ięconych tem atyce ew olucji, które odbyły się je s ie n ią 1997 ro k u na W ydziale T eologii U niw ersytetu w E ichstätt.

O m aw iana p raca je s t po d zielo n a n a cztery części, k tóre tw o rz ą kolejno artykuły pisane p rzez przyrodników , filozofów i teologów . C ałość rozpraw y p o p rzed za w prow adzenie (s. 7-22), zaw ierające artykuły redaktorów książki. D .S. P eters w

laudatio

k u czci W olfganga E G utm anna (1935-1997) przedstaw ia sylw etkę długoletniego dyrektora ośrodka b a d a ń interdyscyplinarnych w Seckenberg (Frankfurt). N atom iast A J . B u c h e r w sw ym zap ro ­ szeniu do p odejm ow ania tem atów pogranicza w skazuje na m otyw y przem aw iające d ziś z a k o niecznością p odejm ow ania interdyscyplinarnych rozmów.

C zęść p ierw szą

Biologie und Evolution

(s. 29-84) tw o rz ą w ypow iedzi czterech b io lo ­ gów (M. G udo, Ch. H erdera, D. M ollenhauera i D.S. Petersa) z ośrodka badaw czego w

Cytaty

Powiązane dokumenty

Omów przyczyny i skutki sporu króla Bolesława Śmiałego z biskupem Stanisławem.. Temat: Rządy

Proszę przeczytać ten temat ze strony 183 w podręczniku, a następnie wykonaj ćwiczenie 1, 2, 3 ze str.100

Dodatkowo proszę w zeszycie w punktach odpowiedzieć na pytanie : Jakie działania Bolesława Chrobrego wpłynęły na wzmocnienie pozycji Polski. Zachęcam również do wejścia

W ramach powtórzenia proszę pobrać kartę pracy z załącznika „I wojna światowa-powtórzenie ” i wykonać zawarte w niej ćwiczenia1. Dla lepszego utrwalenia

Proszę przeczytać temat : „Sprawa polska w czasie I wojny światowej” ze str.180 w podręczniku, a następnie wykonać w zeszycie notatkę w punktach według

Chodzi tu raczej o w skazanie m ożliw ych dróg dojścia do rozw iązania tego niesłychanie skom plikowanego problem u... Coś analogicznego może — zdaniem preleg

Nową natom iast i wiele obiecującą drogą oddziaływania Chóru na szersze kręgi społeczności uniwersyteckiej było podjęcie akcji organizowania koncertów dla

Po tym wystąpieniu wywiązała się ciekawa dys- kusja dotycząca defi nicji eksperymentu myślowego oraz jego użyteczności w roz- ważaniach fi lozofi cznych.. Z kolei mgr Syl-