Michalina Kucharska
"Die Erlösergestalt in der
belletristischen Literatur seit 1980 als
Deuterin der Zeit : Grenzfragen
zwischen Theologie und Philosophie
III", Adolf Heuser, Bonn 1936 :
[recenzja]
Collectanea Theologica 20/2, 235-237
1939
R E C E N S I O N E S .
Heuser Adolf,
Die Erlösergestalt in der belletristischen
Literatur seit 1890 als Deuterin der Zeit:
G renzfragen zwi schen T heologie und P hilo so p h ie III, B onn 1936, H anstein str.197, cena RM 6.20.
W dzisiejszej literatu rze beletrystycznej zagad nienia religijne n ależą do często spotykanych, a O so b a Z baw iciela je st po stacią, której autorzy różnych kierunków i za p atry w a ń p ośw ięcają nie jedn o k ro tn ie w iele uw agi. W om aw ianym dziele przed staw ia H euser sp o só b ujęcia p o staci C h rystu sa jak o tem atu utw orów literackich ostatniej doby, na której specjalne p iętn o w y cisn ął okres p an o w an ia W ilhelm a II. S tąd p oczątek tej do by p rzy p ad a n a zao k rąg lo n y czas tego okresu t. j. rok 1890. Jakkolw iek ce lem A utora je st przedstaw ien ie odnośnego problem u n a tle w s p ó ł czesnej literatu ry św iatow ej „w eit über D eu tsch lan d s G renzen h in a u s“, to jed n ak w ychodząc z tego założen ia i przekonania, że siła niem ieckiego logosu dzięki dy nam ice „der w ilhelm ischen Z eit“ o d eg rała w tej dziedzinie najw iększą rolę, najw ięcej uw agi po św ięca literatu rze niem ieckiej.
C ało ść zam yka A tor w czterech rozdziałach.
Rozdz. 1. (D ie E rlöserg estalt g eg en ü b er dem Zug zur Ver einfachung) pośw ięca H euser przedstaw ieniu w spółczesn y ch d ąż ności do up roszczen ia życia przez usunięcie przeszk ó d sp o ty k a nych na d rodze prow ad zącej do szczęścia. D la jednych (L ange- w ische) tą przeszk o d ą jest o b o w iązek w iary dogm atycznej, od czego usiłują się uw olnić, inni (V oss, M olo) sta ra ra ją się utoż sam ić przedm iot w iary, p o p ad a ją c tym sam ym w sk rajn y su b iek tywizm , nie b ra k i takich, którzy jak D aniło w sk i, B runs, Lauf, A icard i R o stand, sąd zą, że środkiem przynoszącym praw dziw e szczęście je st usunięcie różnicy pom iędzy m iłością n atu ra ln ą a n ad p rzy ro d z o n ą, w zględnie utożsam ienie przed m iotu m iłości z jej aktem . N ie b ra k jed n ak i takich, dla któ ry ch p rzeszk o d ą w dążeniu do szczęścia m ogą być p o stu laty religii wzgl. m o ral ności (V aihinger, de Q ueiroz) alb o też p ew n a różnica pom iędzy
sam ą n o rm ą a jej źródłem (W idm ann, Zech). O prócz tego dają się zauw ażyć p ew ne tendencje m onistyczne przem ycane w formie ekspresjonistyczn ej (M. M. S tröter, S cherelim ann, K asprow icz). A ndrejew i K asprow icz przynajm niej n a p o czątk u sw ej tw ó r czości zd a ją się stw ierdzać, że C hry stu s nie d o ró s ł do sw ego zadan ia, inni w spom nieni wyżej nie w iele zd a ją so b ie sp raw ę z elem entu bosk iego Zbaw iciela, a n aw et k a p ła n -a p o sta ta W ittig, k tó reg o „Leben Jesu in P alästin a, Schlesien und a n d e rsw o “ s ta w ia H euser „an d er Spitze d er katholischen belletristischen C hri s tu sb ü c h e r“ d o p atru je się w o so b ie Z baw iciela p ew neg o piętna rozkład u.
W następ n y m ro zdziale (D a s E rlö serb ild in d er g ro ssen W ende vom In dividualism us zum K ollektivism us) p rzed staw ia H euser ten den cje w spółczesnych pow ieściopisarzy wzgl. poetów dążący ch do ze śro d k o w an ia całej idei o dk upienia około k ate- goryj czysto n aturalnych. Szczególniejszą uw agę pośw ięca dzie łom F ren ssen a , W erfela, Steffena, B a rtsch a i S chaum anna.
P ew n ą an ty tezą do tego jest rozdz. 3. (Die E rlö serg estalt im R ingen um den D urch b ru ch zu Ü b e rn atu r), w którym A utor kreśli za p atry w a n ia tych z p o śró d katolickich i akatolickich pi sarzy, którzy doszli do w niosku, że praw dziw y O dkupiciel m usi być isto tą n adp rzyrodzon ą. N a tle tej grupy dom inuje Sienkie w icza Q u o v ad is jako „D u rch b ru ch des von C h ristu s m achtvoll ü b erstrah len d en Ü bernatü rlichen durch d a s antike H eid en tum “ (str. 136), jakkolw iek sam A utor d o p atru je się w katolicyzm ie Sienkiew icza m om entu raczej biernego.
W ostatnim rozdziale (D as E rlö serb ild im Kampfe des C hristentum s um seine ab e d lä n d isch e E xistenz) p rz esu w ają się sylw etki tych pisarzy, któ rzy zdając sobie ja sn o sp ra w ę z w alki ja k a się toczy m iędzy chrystianizm em a m ocam i ciem nym i s ta ra ją się po dkreślić poszczegó lne m om enty. I tak H auptm ann, H uchs, S inclair w yp ro w ad zają sła b o ść w praktycznym życiu chry stianizm u ze słab o ści sam ego Zbaw iciela, inni jak F og azzaro , B enson, S ołow jew , C osm us Flam dynam ikę ch rześcijań stw a w i dzą jedynie w św ietle eschatologicznym , a w reszcie tacy jak B lunck, K olbenheyer, K um m er sądzą, że C hrystus jest p o sta c ią o b ejm u jącą sw ą działaln o ścią tylko p ew n ą epokę, k tó ra obecnie już zm ierza do końca i dom aga się innego odkupiciela.
C ało ść św iad czy d o datnio o rozległej i głębokiej erudycji A utora w om aw ianym problem ie. S zkoda tylko, że nie o g ra n i czając problem u do p isarzy niem ieckich p o zo staw ił A. w literaturze polskiej, rosyjskiej, angielskiej, francuskiej — nie w spo m in ając już o innych — znaczne luki, które zresztą przy tak szeroko zakrojonym p rob lem ie były do przew idzenia. O w szem przy ow ych lukach daje się n aw et w yczuw ać p ew na stro n n iczo ść A utora, k tó ry z jednej stro n y uw ażając d ziałanie M arii M agdaleny D a
niło w sk ieg o za „die stä rk s te und die w id erch ristlic h ste“ (31), z drugiej jed n ak o sienkiew iczow skim Q uo v ad is w y po w iad a się z d o ść w ielką rezerw ą. S tąd też o p raco w an ie analogicznego problem u w literatu rze polskiej i p o d k re śle n ie znaczenia d la teg o pro b lem u dzieł К. H. R oztw orow skiego, P rzybyszew skiego, T etm ajera i w ielu innych, przy odpow ied nim teologicznym naśw ietleniu b y ło b y w dzięcznym przedm iotem i p ra cą b a rd z a korzystną. M imo to przeczytanie om aw ianeg o dzieła stan ow ić m oże w ielki pożytek nie tylko dla człow ieka św ieckiego, ale przede w szystkim dla teologa, gdyż um ożliw iając mu zo rien to w anie się w p rą d a c h n u rtujących w pięknej literatu rze w s p ó ł czesnej zapozna go łatw iej ze straw ą, k tó rą się karm i w sp ó łcz esn a inteligencja, by tym skuteczniej m ógł on się do niej zbliżyć ce lem p o ciąg n ięcia jej do C h ry stu sa nie literatu ry pięknej ale h isto rii św iętej.
Lwów Michalina Kucharska O. S. B.
Nowy Testam ent
w przek ładzie polskim W .O.
Ja k u b a W u j k a T . J. W ydanie now e przejrzane i objaśn io n e. W ydaw n. A posto lstw a M odlitw y. Księża Jezuici, K raków , str. 758.Z początkiem w rześn ia ub. r. u k azał się w K rakow ie s ta raniem O. J. A n d rasza T . J. cały N ow y T e sta m e n t w p rzek ład zie W u jk a, p o p ra w io n y p rzez 0 0 . : S em kow skiego, M oraw skiego i A ndrasza. P ie rw sz a jego część t. j. Ew angelie i D zieje A po stolskie w yszła z d ruku jeszcze w jesieni 1937 r. O w ielkich zale tach teg o w ydan ia a zarazem niektórych jego u sterk ach p isałem na łam ac h C ollectanea w r. 1937, str. 723—734. P o n iew aż Nowy T e sta m e n t w op raco w an iu O. R ostw orow skiego s p o tk a ł się w nie których k o łach z ujem ną oceną, jako że za daleko o d b ieg ał od W u jk a i do tek stu W ujkow ego, op ierającego się n a łacińskiej W ulgacie, w p ro w a d z a ł b ezpodstaw nie i n iepo trzebn ie po praw k i z tekstu greckiego, dlatego 0 0 . Jezuici postanow ili w ydać p o now nie N ow y T estam en t, który uw zględniać m iał z jednej stro n y w yłącznie W ulgatę a z drugiej (mimo dokonanych w tekście p o p ra w ek ) jak n ajbardziej zbliżać się m iał do p ierw otnego W ujka. T ych za sad trzym ali się w ydaw cy w odnaw ianiu Ew angelij i Dzie jów A postolskich, te sam e kry teria przyśw iecały im także przy po praw ianiu drugiej części N. T.
D la należytej oceny najnow szego w ydania N ow ego T e s ta m entu p o r ó w n a ł e m je z W ujkiem w w ydaniu K ozłow skiego z r. 1907, S zlagow skiego z r. 1899 i 1913 (dw a n astęp n e w y dania N. T . w o praco w an iu ks. b isk u p a S zlagow skiego z r. 1923 i 1928 dok on ane staraniem 0 0 . Jezuitów w K rakow ie nie różnią się praw ie nic od w ydania z r. 1913) i R ostw orow skiego z r. 1935. P rzy listach św . P a w ła p o rów nałem najnow szy tekst z p rzek ła dem arcyb. S ym ona, przyczem przek onałem się, że tak O. Ro