• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologii laikatu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologii laikatu"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Eugeniusz Weron

Biuletyn teologii laikatu

Collectanea Theologica 45/2, 155-164

(2)

Collectanea Theologica 45(1975) f. II

v

BIULETYN TEOLOGII LAIKATU

Zawartość: I. PAWEŁ VI O STOSUNKU KOŚCIOŁA DO ŚWIATA — 1. K on­ flikt m iędzy wym aganiam i w iary a sposobem życia i m yślenia świata. — 2. Patrzeć na św iat z optymizmem. — 3. N ajw iększe pokusy naszych cza­ sów. — 4. D zieci znakiem nowego świata. II. Z DZIAŁALNOŚCI ŚWIATO­ WEGO LAIKATU. Jubileuszow y Kongres Chrześcijańskiej Młodzieży (J.O.C) — 1. Trudne początki. — 2. Na płaszczyźnie międzynarodowej. — 3. Przebieg i organizacja prac kongresowych. — 4. Pokongresowe echa i refleksje *.

I. PAWEŁ VI O STOSUNKU KOŚCIOŁA DO ŚWIATA

Jeden z tem atów, które często odżywają w m yśli chrześcijańskiej na­ szych czasów, to odniesienie Kościoła do ś w ia ta 1. Tym, co charakteryzowa­ ło eklezjologię poprzednich stuleci, jest skłonność do zbytniego odgradzania się od spraw św iata doczesnego. Zbyt mocno akcentowano linię rozdziału rzeczy św iętych od rzeczy świeckich. W konsekw encji w świadomości ludzi w ierzących pozostała niechęć i nieufność do spraw ziem skiego świata. D opie­ ro w naszych czasach 2, dzięki nowem u p ow iew ow i Ducha, zrozumiano, że Kościół ze swej istoty historyczny, w pisany w dzieje, jest powszechnym Lu­ dem Bożym pielgrzym ującym przez ziem ię. Kościół dzisiaj pragnie dialogu ze św iatem , odw ołuje się do św iata i deklaruje sw oją solidarność z całą ludzkością. Tego Rodzaju deklaracja K ościoła nie oznacza zaprzeczenia praw ­ dzie, że K ościół nie może identyfikow ać się ze światem . Jego członkowie m a­ ją obowiązek żyć w św iecie, ale nie w edług obyczajów tego świata: „Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale żebyś ich zachował od złego” (J 17, 15).

Problem w łaściw ego patrzenia ludzi wierzących na św iat jest niełatw y do rozwiązania. Nic też dziwnego, że w ostatnim czasie stał się przedmiotem

* Redaktorem niniejszego biuletynu jest ks. Eugeniusz W e r o n SAC, Ołtarzew.

1 Por. trzy przem ówienia papieskie: podczas audiencji ogólnej w dniu 3 lipca 1974 i zam ieszczone w „La Documentation Catholique” z dnia 21 lipca 1974 r., s. 660—661; podczas audiencji ogólnej w dniu 17 lipca 1974 r., a za­ mieszczone w „La Documentation Catholique” z dnia 4—18 sierpnia 1974 r., s. 702—704; do Międzynarodowego Ruchu A postolstw a Dzieci z dnia 10 lipca 1974 r., zam ieszczone w „La Documentation Catholique” z dnia 4— 18 sierpnia 1974 r., s. 704. W prawdzie to ostatnie jest listem podpisanym przez kardynała V i 11 o t; lecz list ten został napisany z polecenia P a w ł a VI.

2 Historię tego zagadnienia przedstawia książka J. Z a b ł o c k i e g o , K o ś­ ciół i św ia t w spółczesn y, Warszawa 1968.

(3)

156

B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E

niektórych przem ówień P a w ł a VI podczas audiencji generalnych. Jest to rów nież doniosłe zagadnienie dla teologii laikatu. D ekret o apostolstw ie św iec­ kich stwierdza wyraźnie, że „posłannictwo Kościoła nie polega tylko na prze­ kazywaniu ludziom dobrej nowiny Chrystusa i jego łaski, ale także na przepa- janiu duchem ewangelicznym i doskonaleniu porządku spraw doczesnych. Ś w ieccy zatem w ypełniając to posłannictwo Kościoła, prowadzą działalność apostolską zarówno w Kościele, j a k i w ś w i e c i e ” (n. 5).

Z tego w łaśn ie względu przem ówienia papieskie, poświęcone zagadnieniu w łaściw ego patrzenia ludzi św ieckich na św iat, zasługują na szczególną u w a­ gę w niniejszym biuletynie.

1. K onflikt m iędzy w ym aganiam i w iary a sposobem życia i m yślenia św iata

Chrześcijanin dzisiaj — m ówi papież w pierwszym przem ówieniu — znaj­ duje się w dosyć trudnej sytuacji. Z jednej strony posiada świadomość w ym a­ gań płynących z w iary, z drugiej strony konstatuje, że sposób życia i m yśle­ nia, filozofia teoretyczna i praktyczna świata, w którym żyje, stoją w opo­ zycji do w ym agań wiary.

Co w takiej sytuacji ma czynić chrześcijanin? Jak postąpić? Czy pozostać na m arginesie życia społecznego i kulturalnego? Czy przystosować się do w ym agań świata? Czy raczej zrezygnować ze swoich ideałów i m oralności chrześcijańskiej za cenę zatopienia się w świecie? Stoim y przed jednym z naj­ bardziej trudnych i złożonych problem ów w historii chrześcijaństwa. Papież jednak z optym izm em stwierdza, że „chcemy m yśleć, iż żaden świadom y chrześcijanin nie nastawia się na to, aby zawieść gdy chodzi o w ym agania płynące z chrztu świętego, iż żaden wierzący nie chce być niew ierny krzy­ żow i Chrystusa, skąd przychodzi dla nas praw dziw e zbawienie. Ufam y, że żaden nie chciałby zniweczyć Chrystusowego krzyża, zgodnie z wyrażeniem ś)w. Pajtfła (1 Kor 1, 17)”. Papież daje również konkretne wskazania i w y ­ tyczne, co pow inniśm y czynić w takiej sytuacji oraz jaką przyjąć postawę.

2. Patrzeć na św iat z optymizm em

„Sobór, którego nauka powinna zostawić swój ślad w życiu chrześcijanina naszych czasów, uczy nas wierzących, chrześcijan członków Kościoła, patrzeć z optymizmem, szacunkiem i sym patią na św iat, w którym żyjem y”. To pod­ staw ow e twierdzenie, zawarte w drugim przem ówieniu papieskim, rozwija P a w e ł VI w e w szystkich wyżej wspom nianych przemówieniach, powołując się przede w szystkim na przykazanie i prawo m iłości, które leży u podstaw naszej, chrześcijańskiej koncepcji świata. Przecież tu na św iecie — m ówi P a w e ł VI — dostrzegamy realne ludzkie życie razem z jego negatywnym i cecham i i potrzebami. Te w łaśnie negatyw ne strony ludzkości powinny nas pobudzać do zbliżenia i do lepszej służby. Bo m iłość umie zauważyć dobro, rozpoznać je i ocenić. A le potrafi również dostrzec zło i przynieść potrzebne lekarstwo, aby je uleczyć. W duchu tej m iłości — kontynuuje papież — po­ w inniśm y, zgodnie z zachętą G audium e t spes, z m iłością patrzeć na ludzi, którzy studiują, pracują, cierpią i rozwijają się. Pow inniśm y zjednoczyć się do wspólnego w ysiłku, aby zabezpieczyć w szystkim lepszy byt. Zdaniem P a w ł a VI, na tym polega „dojrzewanie” chrześcijańskiego sum ienia i ogól­ nej postaw y Kościoła wobec świata. To jest to nowe, zapoczątkowane przez ostatni sobór, spojrzenie na świat. Zadaniem w szystkich chrześcijan jest przy­ stosow anie swojej m entalności do takiego spojrzenia.

Ten rodzaj spojrzenia — zauważa papież — zawiera liczne konsekwencje, wśród których w ym ienia następujące:

(4)

B IU L E T Y N T E O L O G I I L A I K A T U

157

a. Pow inniśm y uznawać relatywną, lecz efektyw ną autonomię profanum w św iecie. Można powiedzieć, w św iecie, nad którym religia, a tym mniej K ościół nie spraw uje bezpośredniej władzy.

b. M usim y dostrzec wartości tego samego św iata profanu m , na który się składają zasługi, cnoty, dzieła, liczne organizacje polityczne i socjalne.

c. N ie m ożemy uznać zła, które trzeba w ykorzenić z kultury w spółczes­ nej; będzie to z w ielkim pożytkiem dla m ocniejszego przylgnięcia do naszej w iary oraz skuteczniejszego sposobu jej wyznawania.

Papież przestrzega przed zagubieniem głębokiego i realnego sensu dobra i zła, które cechują nasze życie oraz przed usuwaniem zasad Ew angelii i krzy­ ża, które pow inny prowadzić w ierzących do zbawienia. Papież m ówi w yraź­ nie o dwu warunkach poprawnej, nowej i optymistycznej postawy wobec w spółczesnego świata.

Pierw szy warunek: trzeba zachować lin ię dem arkacyjną pomiędzy życiem chrześcijańskim i św ieckim . P a w e ł VI z naciskiem podkreśla, że nie m o­ że istnieć taka wspólnota, a tym bardziej takie pom ieszanie interesów i spo­ sobów życia, o jakich marzyła teoria unitaryzmu chrześcijańskiego. Im bar­ dziej chrześcijanin będzie wolny i ubogi, a przez to niezależny wobec króle­ stwa tej ziemi, tym bardziej autentycznie chrześcijańską i skuteczną będzie

jego działalność w życiu społecznym.

Drugi warunek: należy zaostrzyć zm ysł krytyczny naszego chrześcijań­ skiego osądu moralnego. Na potw ierdzenie słuszności takiej postaw y pow ołuje się papież na Pism o św.: „Jeżeli ślepiec prowadzi ślepca, razem wpadną do row u” (Mt 15, 14); „Nie gaście ducha, nie gardźcie darem prorockim, w szyst­ ko badajcie, zatrzym ajcie to, co dobre, unikajcie w szystkiego, co ma choćby pozór zła ” (1 Tes 5, 19—22). „Badajcie, co m iłe jest Panu” (Ef 5, 10). „Nie dowierzajcie każdemu duchowi, lecz badajcie duchy, czy z Boga są” (1 J 4, 1). Mamy w ięc być krytyczni, ostrożni wobec pokus i niebezpieczeństw dzisiejsze­ go świata.

3. Najw iększe pokusy naszych czasów

Po om ówieniu trudnej sytuacji w spółczesnego chrześcijanina oraz po przy­ pom nieniu zasadniczej nauki ostatniego soboru przechodzi P a w e ł VI, w dru­ gim przem ówieniu, do ukazania niebezpieczeństw i przestrzeżenia chrześcijan przede pokusami w spółczesnego świata. Chociaż — stwierdza papież — bło­ gosławim y Pana za to, że od pierwszej strony B iblii pouczył nas łaskaw ie 0 dobroci swego dzieła, że Bóg je ocenia jako dobre i dlatego patrzym y na świat z optym izm em, to jednak nie możemy zamykać oczu na prawdę oraz na niebezpieczeństwa, które nam zagrażają. Do takich, zdaniem papieża, należy pokusa upodobania sobie w wym iarze horyzontalnym , a zaniedbania, zapom­

nienia i całkowitego zaprzeczenia wym iaru w ertykalnego. Bardzo łatwo za­ trzymać uwagę na tym, co widzialne, sprawdzalne, doczesne, ludzkie, zrze­ kając się naszego powołania do królestw a Boga niew idzialnego, niew yp ow ie­ dzianego, w iecznego i transcendentnego. Łatwo można przejść od horyzon­ talizm u i sekularyzacji do agnostycyzmu, sekularyzm u i ateizmu. W szystkim osobom i ruchom, które chciałyby proklam ować spraw iedliwość na św iecie grozi pokusa fascynacji sekularyzmem . Nic też dziwnego, że kilka razy pa­ pież w swoich przem ówieniach przestrzega przed tym niebezpieczeństwem .

Papież przestrzega również przed niebezpieczeństwem przylgnięcia do Chrystusa tylko jako „człowieka dla innych”, jak gdyby to w ystarczyło do roz­ poznania w Nim Mistrza i Odkupiciela, bez proklamowania Jego boskości. Istnieje niebezpieczeństwo — kontynuuje P a w e ł VI — przypisywania praw absolutnych i w yłącznych wartościom cząstkow ym oraz przejmowania for­ muł, które np. podkreślając przede w szystkim zasadę walki, mogą spowodo­ wać całkow itą niem ożność naśladowania Chrystusa w jego m iłości do Boga 1 niewyczerpanej i ciągle pałającej m iłości do człowieka.

(5)

158

B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E

4. D zieci znakiem nowego św iata

Za wzorem sam ego Chrystusa, papież czyni dzieci żywym sym bolem no­ wego św iata. Dzieci wnoszą zaw sze coś nowego. Posiadają umiejętność n iesie­ nia prostego i św ieżego spojrzenia na rzeczywistość. Dzieci staw iają nieustan­ nie pytania, zasypiają i budzą się z m nóstw em pomysłów; w ym yślają bez przerwy nowe rozwiązania, lubią podejm ować nowe inicjatyw y z rów ieśni­ kami i m łodzieżą innych krajów, są niezdolne do przedłużających się niechęci i łatw o dzielą się z innym i tym, co posiadają. Są pełne radości życia. Ta ży­ wotność objawia się w ich codziennym postępowaniu, szczególnie zaś w za­ bawach, które są odpowiedzią na potrzebę dzielenia się z innymi, fantazji, wolności i braterskiej wspólnoty. Z kolei przypomina papież bogactwo ich życia religijnego, ich spotkania z Panem, ich szczere i proste zwracanie się ku Bogu. Dzieci instynktow nie rozpoznają, co w konkretnym życiu ma w ar­ tość dla królestw a Jezusa. Są zdolne dzielić się sw oją wiarą z innymi. Lubią nadawać nowe oblicze m odlitwie, by w niej zawrzeć i wyrazić sw oje m ałe, codzienne przeżycia. Pewność, że żyją pod kochającym spojrzeniem Pana pozwala im wzrastać w pokoju i radości. Dlatego — konkluduje papież — dzieci nawołują Kościół do ciągłego odnowienia w w ierze i nadziei swego w łaściw ego oblicza.

E. S c h i l l e b e e c k x w konferencji pod koniec czwartej sesji Soboru W atykańskiego II przestrzegał przed niebezpieczeństwem zaniechania dalszych poszukiwań, zainicjowanych na soborze, na rzecz zwyczajnego eksploatowania przeogromnych zasobów Vaticanum II. W ydaje się, że om awiane przem ówie­ nia P a w ł a VI są „twórczością kontynuow aną” 8 oraz dalszym etapem od­ rabiania nagrom adzonych przez ostatnie w ieki zaległości w otwieraniu się Kościoła na św iat i jego problemy.

ks. C zesław P a rzyszek SAC, O łtarzem

II. Z DZIAŁALNOŚCI ŚWIATOWEGO LAIKATU

K ongres Chrześcijańskiej M łodzieży (J.O.C.)

W ogromnej hali w ystaw ow ej przy bram ie wersalskiej rozpoczął się w dniu 29 czerwca 1974 r. w Paryżu narodowy Konkres Chrześcijańskiej Mło­ dzieży Robotniczej (J.O.C.). Kongres zgrom adził około 40.0001 m łodych chłop­ ców i dziewcząt w jaskrawych, kolorowych, tanich ubraniach i fantazyjnych czapkach, na których w idziały często znaki J.O.C. oraz J.O.C.F. i em blem aty kongresowe z napisem „Objectif 1974”. N a rozpoczęcie kongresu przybyły, oprócz młodzieży francuskiej, delegacje J.O.C. z innych krajów, a także przedstaw icielstw a różnych organizacji katolickich i niekatolickich. Na try­ bunie gości zajęli m iejsca przedstaw iciele episkopatu francuskiego z kardy­ nałem Franciszkiem M a r t y na czele. Na zakończenie kongresu przybyła tak­ że delegacja francuskiej partii kom unistycznej z generalnym sekretarzem Georges M a r c h a i s .

Okazją zwołania kongresu była 50-ta rocznica założenia organizacji J.O.C. przez skromnego w ikarego, księdza Józefa C a r d i j n, późniejszego kardy­ nała.

8 W yrażenie J. G u i t t o n a („La Croix” z dnia 3 grudnia 1965 r.) 1 „La Croix”, 2 lipca 1974.

(6)

B IU L E T Y N T E O L O G I I L A I K A T U 159

1. Trudne początki

Młody w ów czas w ikary i katecheta belgijski J. C a r d i j n, pochodzący z robotniczej rodziny, dość w cześnie uczynił spostrzeżenie, że prawie połow a młodych robotników, którzy otrzym ali religijne wychow anie, odchodzi od praktyk religijnych w ciągu jednego m iesiąca po rozpoczęciu pracy w fa ­ bryce czy kopalni. Trzy czwarte tej młodzieży porzuca w iarę po jednym roku p ra c y 2. Zaczął się nad tym zastanawiać. Wkrótce doszedł do przekona­ nia, że otoczenie i środowisko oraz straszliw e warunki pracy i mieszkania sprawiają, że m łodzież odsuwa się od religii. N ie wystarcza to, że garstka księży oraz ludzi św ieckich z m otyw ów gorliwości chrześcijańskiej usiłuje się przedstawić prądowi i ocalić w iarę w sercach poszczególnych robotni­ ków. Ocalić można było tylko jednostki. Aby tej sytuacji radykalnie spro­ stać, nie może w ystarczyć troska o jednostki. N ależy zmienić warunki pracy oraz środowisko. Mogą zaś tego dokonać jedynie sam i robotnicy. Stąd zro­ dziło się znane hasło: „wśród nich, przez nich i z nim i”. W takiej sytuacji księża m ogą być tylko doradcami. Już od roku 1919 J. C a r d i j n zaczynał gromadzić m łodzież robotniczą i sugerował jej sw oje hasła i swój entuzjazm do pracy nad przem ianą środowiska i ulepszaniem warunków pracy. W roku 1925 następuje oficjalne założenie organizacji J.O.C. i odbywa się pierwszy kongres, który gromadzi 250 d elegatów 8.

Niedługo po tym kongresie organizacja J.O.C. wychodzi poza granice Belgii. Zaczyna się upowszechniać w sąsiedniej Francji. W roku 1926 powstają pierwsze zespoły J.O.C. na przedmieściach Paryża w Clichy. Organizuje m ło­ dzież francuską ksiądz G u é r i n w edług w zorów belgijskich. Równocześnie pow stają m łodzieżow e zespoły w fabrycznych środowiskach północnej Fran­ cji, w L ille, Roubaix oraz Tourcoing. Początkowo przynależą one do organi­ zacji belgijskiej. Stopniowo jednak się uniezależniają. W roku 1927 następuje odłączenie od m acierzystej organizacji i powstaje narodowa, francuska J.O.C. Równocześnie organizuje się pierwsze, odrębne zespoły żeńskie J.O.C.F.

Zaczyna się w ielka epopeja ruchu J.O.C. w Belgii, Francji, a wkrótce także w w iększości krajów świata. W roku 1928 odbył się pierwszy narodowy kongres francuski z udziałem 1200 uczestników. Przedmiotem obrad były wówczas głów nie problemy niskiej płacy, ochrona zdrowia, um ow y zbiorowe dotyczące nauki, zawodu, przygotowania m łodzieży do życia czynnego it p 4. W latach następnych w okresie kryzysu ekonomicznego na pierwszy plan w ysuw a się bezrobocie5. J.O.C. rozwija energiczną działalność w obronie praw robotników. W ysyła delegacje i petycje do kom petentnych władz, do posłów, a naw et do M iędzynarodowego Biura Pracy w Genewie. Kolejno czyni się przygotowania do następnego kongresu. Zwołuje się m itingi przygotowawcze, w których uczestniczyło 400.000 m łodych robotników. Kongres został zwołany w roku 1937 i zgromadził 60.000 młodzieży robotniczej, męskiej i żeńskiej. H asłem kongresu było: C hcem y spraw iedliw ości i bra terstw a w śród w s z y ­ stkich oraz poszanowania dla w szystk ich ludzi. W czasie w ojny członkowie J.O.C. uczestniczą w ruchu oporu i zapełniają więzienia. Po w ojnie powstają nowe problem y, które trzeba podjąć. N astępuje w iększe zbliżenie m iędzy na­ rodami. J.O.C. rozszerza sw oje w pływ y i działalność na nowe narody i kraje, także w trzecim św iecie. Rośnie emigracja zarobkowa głów nie z krajów trze­ ciego św iata. J.O.C. staje w obronie praw robotników kolorowych. Zajmuje się pracownicam i domowym i, czeladnikami, kalekam i i ludźm i upośledzo­ nymi. Staje w obronie ich praw, a m iędzy innym i także w obronie prawa 2 A. S a v a r d , Le dossier. La J.O.C. une form idable esperance, Inform a­ tions Catholiques Internationales (1974) nr 459 z dn. 1 lipca 1974, 10.

8 T am że, 11.

4 R. A c k e r m a n , „La Croix”, z dn. 29. VI. 1974. 5 T am że.

(7)

160

B I U L E T Y N Y I R E C E N Z J E

do płatnych urlopów. W roku 1957 w Rzym ie odbywa się najpierw narodowy, a potem m iędzynarodowy kongres J.O.C., który zgromadził 30.000 delegatów. W dziesięć lat później w r. 1967 w Paryżu, narodowy kongres gromadzi 50.000 francuskiej młodzieży®. Omawiano cztery głów ne zagadnienia: w ycho­ w anie obyw atelskie i społeczne, sprawy zawodowe, cyw ilizacja konsum pcyjna

oraz problem m igracji zarobkowej. W szystkie te sprawy m ieściły się w haśle: b ierzem y nasz los w e własne ręce. Po kongresie J.O.C. interw eniuje często w sprawie prześladowania i aresztowań m łodzieży robotniczej w Brazylii, W ietnamie, w Chile oraz w w ielu innych sprawach.

2. Na płaszczyźnie m iędzynarodow ej

Jak już powiedziano, J.O.C. dość w cześnie rozszerzył swoją działalność poza B elgię i Francję a także poza Europę.

Pierw szy kongres o prawdziwym m iędzynarodowym zasięgu odbył się w Montrealu (Kanada) w roku 1947. Jednak podstaw y prawne w spółdziałania J.O.C. na płaszczyźnie m iędzynarodowej zostały położone dopiero później na w spom nianym już kongresie w Rzym ie (rok 1957). Zatwierdzono w ówczas statut międzynarodowej współpracy oraz w yłoniono władze międzynarodo­ wego Biura J.O.C. Kolejna druga sesja rady m iędzynarodowej J.O.C. odbyła się w Rio de Janeiro z udziałem 272 delegatów. Przyjęto nowych 13 organi­ zacji narodowych spośród krajów tzw. trzeciego św iata do własnej m iędzy­ narodówki (J.O.C.I.). Równocześnie podjęto decyzje rozszerzenia i w zm ocnie­ nia działalności w krajach rozwijających się. Opracowano plan m iędzynaro­ dowej pomocy wzajem nej oraz zasady reprezentacji. Wybrano nowy zarząd m iędzynarodowej organizacji J.O.C.I. Do zarządu wszedł młody mechanik brazylijski Bartolo P e r e z jako przewodniczący, niem iecki stolarz jako se­ kretarz oraz sprzątaczka biurowa z Filipin jako wiceprzewodnicząca. A w ięc reprezentacja na wskroś robotnicza.

W listopadzie 1965 r. rozpoczęła sw oje prace w Bangkoku trzecia św iatow a sesja M iędzynarodowej Rady J.O.C.I. z udziałem 260 delegatów. Zajęto się w tedy sprawą ankiety na tem at w olnego czasu członków, sprawą młodych em igrantów oraz działalnością m łodzieży w ielkich miast.

Czwarta sesja rady odbyła się w Bejrucie w roku 1969. Omawiano sprawę uznania praw człow ieka na całym św iecie. W ybrano nowy zarząd, w którego skład w eszli Enrico d e l R i o , Brazylijczyk, jako przewodniczący; Kanadyjka Margaret B a c o n jako sekretarka; wybrano ponadto trzech w iceprzew odni­ czących pochodzących z różnych kontynentów.

Do roku 1964 funkcje kapelana J.O.C.I. pełnił założyciel ruchu J. C a r - d i j n . K iedy został zam ianowany kardynałem, na jego m iejsce w szedł ks. Marcel U y l e n b r o e k z Brukseli. Gdy ten z kolei został w roku 1969 m ia­ nowany sekretarzem Rady Świeckich przy Stolicy Św iętej, na jego m iejsce został wybrany Australijczyk — P. B u r c k e .

Aktualnie J.O.C. działa wśród ponad 190 krajach św ia ta 7. Punkt ciężko­ ści posłannictw a i działalności J.O.C. przenosi się coraz bardziej z Europy na inne kontynenty. Sprawy em igracji robotniczej z krajów trzeciego św iata do Europy zajm ują jedno z głów niejszych m iejsc. Tak w ięc np. francuska organizacja J.O.C.F. nie tylko współpracuje solidarnie z kolorowym i robotni­ cami trzeciego św iata, ale wyznacza kolorow e em igrantki do stałej opieki nad sprawam i sw oich w spółziom ków w e Francji. J.O.C. przeciwstaw ia się w szel­ kim objawom upośledzenia prawnego i faktycznego robotników cudzoziem ­ skich, przeciwko w szelkim formom rasizmu. Już obecnie bierze się pod uwagę, w skali św iatow ej, problem bezrobocia w przyszłości. Przewiduje się, że

6 A. S a v a r d, art. cyt., 12. 7 T am że, 13.

(8)

B IU L E T Y N T E O L O G II L A I K A T U

161

w roku 1980 w A zji liczba bezrobotnych może osiągnąć 500 milionów. Jest rzeczą oczywistą, że wobec zbliżenia się kontynentów i „planetaryzacji” sto­ sunków m iędzyludzkich perspektywa nadchodzącego w ielkiego bezrobocia w skali św iata kapitalistycznego daje coraz w ięcej znać o sobie. W tej sy­ tuacji koniecznością życiow ą dla J.O.C. staje się solidarność robotnicza.

Mówiono w czasie przygotowań do francuskiego kongresu J.O.C.: „Obec­ nie granice państw trzeszczą i pękają coraz bardziej. W dziewięciu państwach Europy wspólnego rynku znajduje się 11 m ilionów robotników zagranicznych. W ielkie przedsiębiorstwa rozrastają się na w szystkich kontynentach. Aby uzgodnić kierunek działania w szystkich robotników na św iecie, trzeba się zorganizować”. Po to w szakże istnieje m iędzynarodowa organizacja J.O.C.

3. Przebieg i organizacja prac kongresowych

Kongres trw ał trzy dni od 29 czerwca do 1 lipca 19748. Podczas otw ar­ cia stwierdzono: „Przeżywamy wydarzenie historyczne. Przygotow yw aliśm y je od dłuższego czasu. Kongres (Objectif 74) jest zgromadzeniem m łodzieży robotniczej, która om awia warunki swojego życia, która obwieszcza o swoim trudzie, która się dzieli sw ym i doświadczeniami, która wyraża swoją radość i swoją nadzieję... Liczy się nas na tysiące i dziesiątki tysięcy... Trzeba, aby nas widziano, trzeba aby nas posłuchano. Dzisiaj przemawia m łodzież ro­ botnicza...”.

Kongres rozpoczęły pierwszego dnia w ypow iedzi młodzieży robotniczej na tem at warunków ich życia (tzw. tem oignages). B yła to jakby pierwsza pro­ klamacja siedm iu postulatów i żądań kongresu. Drugi dzień kongresu był

poświęcony spotkaniom w m niejszych grupach. Przed południem odbyły się zebrania w edług podziału na grupy zawodowe obradujące w różnych salach uczniowie szkół zawodow ych oraz inwalidzi. Poza tym, w osobnych loka­ lach pracow ały delegacje bezrobotnych, uczniów młodszych i starszych, pra­ cowników m niejszych przedsiębiorstw oraz żołnierzy. Odrębną grupę stano­ w ili pracownicy w ielkich przedsiębiorstw narodowych i międzynarodowych. Po południu odbyły się trzy w ielkie m itingi na tem aty: warunki pracy i stu­ diów; m iejsce m łodzieży robotniczej w społeczeństwie; przyszłość w zaw o­ dzie.

Trzeci dzień zgromadził ponownie uczestników. Przed południem odbyła się celebra eucharystyczna z udziałem w szystkich uczestników, a po po­ łudniu ceremonia zam knięcia kongresu.

W uroczystości zakończenia, oprócz delegacji katolickich organizacji spo­ łecznych, w zięły udział delegacje organizacji związkowych C.G.T. oraz C.F.D.T., a także partii socjalistycznej i kom unistycznej. Wydarzeniem bez precedensu w dotychczasowych kongresach J.O.C. było przybycie sekreta­

rza francuskiej partii komunistycznej Georges M a r c h a i s. Młodzież zgoto­ wała mu szczególnie gorące przyjęcie. Obok przedstaw icieli lew icy zasiadali biskupi: M a z i e r s z Bordeuax, R i o b ś z Orleanu, H e r m i l z komisji episkopatu do spraw duszpasterstwa robotników oraz B o s s u y t z Mission de France. Inni biskupi brali mniej oficjalny udział w sesjach zespołów ro­ boczych kongresu.

Swoistym w ydarzeniem w yw ierającym duże wrażenie było entuzjastycz­ ne odśpiew anie „M iędzynarodówki”. W ydarzenie to stało się punktem w y jś­ cia do zgryźliw ych uwag niektórych dzienników oraz komentatorów praso­ wych, którzy zarzucali J.O.C. daleko posunięte „upolitycznienie” oraz „prze­ sunięcie ku lew icy ”.

(9)

162

B I U L E T Y N T E O L O G II L A I K A T U

4. Pokongresowe echa i refleksje

Nazajutrz po kongresie gaulistow ski dziennik „La N ation” pisał: „jak tu nie przeżywać uczuć m ieszanych na widok, że tysiące młodych pracowni­ ków chrześcijańskich idą za m arksistow skim sztandarem, ze sw oją rozbraja­ jącą naiw nością?” 9. Podobne zastrzeżenia można było spotkać w w ielu in ­ nych dziennikach nie wyłączając „Le M onde” i „La Croix”. Ten ostatni cy­ tow ał opinie sw oich czytelników, którzy ostro reagow ali na „polityzację” J.O.C. A rtykuły jednak redakcyjne „La Croix” były w zasadzie przychylne dla kongresu. Podobnie również „Informations Catholiques Internationales” kom entow ały pozytywnie przebieg kongresu i z aprobatą ustosunkowały się do siedm iu postulatów kongresowych, a broniąc słuszności linii politycznej zajmowanej przez kongres p ow oływ ały się na zasadniczą zgodność tej linii z życzeniami i zamiarami J. C a r d i j n a, założyciela J.O.C. oraz ze w ska­ zaniam i kierow nictw a francuskiej Akcji Katolickiej i odnośnej kom isji epis­ kopatu 10. Rów nocześnie nie ukrywano jednak, że ze stanowiskiem zajętym przez J.O.C. w iążą się problemy i trudności zasadniczej natury, a m ianow i­ cie: „jak w ogóle ochrzczeni m ogą zachować sw oją tożsamość i kontynuować sw oje życie z wiary, pomimo zaangażowania i wyborów politycznych i spo­ łecznych w codziennym życiu, które to wybory podlegają ciągłym zmianom? N ie można bow iem opowiadać się za Chrystusem bez równoczesnego podję­ cia w alki o w yzw olenie człowieka i o spraw iedliw ość”11. Konieczność doko­ nywania tych w yborów przez chrześcijan stanow i w ielką trudność dla orga­ nizacyjnej spoistości zespołów katolickich nie wyłączając naw et Akcji Kato­ lickiej.

Francuska Akcja K atolicka przeżywa istotnie coraz nowe kryzysy na tle w łaśnie konieczności dokonywania politycznych decyzji i w y b o ró w 12. Akcja K atolicka podlega coraz większej organizacyjnej dezintegracji. Widocz­ ne to jest na przykładzie stosunku Akcji Katolickiej Robotników do J.O.C. Podobno coraz mniej m łodzież jocistowska w stępuje w szeregi A.C.O. z po­ wodu jej politycznej i społecznej bezbarwności. N atom iast coraz bardziej wzrasta liczba jocistów w stępujących w szeregi laickich związków zawodo­ w ych C.F.D.T. oraz C.G.T. M ówi się, że J.O.C. staje się coraz w ięcej „pe- pinierą” syndykatów robotniczych, jak w ykazują sta ty sty k i18.

W iadomą jest również rzeczą, że konflikt m iędzy J.O.C. a innym i ugru­ powaniam i m łodzieży katolickiej zrzeszonymi w e Francuskiej Młodzieżowej A kcji Katolickiej (A.C.J.F.) doprowadził jeszcze w roku 1956 do likw idacji tej gałęzi Akcji K atolickiej. Powodem konfliktu była w łaśnie wierność m ło­

dzieży J.O.C. dla klasy robotniczej. Obawiano się już w ówczas, że współpra­ ca z m łodzieżą należącą do innych klas społecznych w ramach Akcji K ato­ lickiej osłabi solidarność z robotnikami i utrudni przez to odrodzenie się Kościoła w klasie robotniczej. Kom isja episkopatu uznała i poparła wów czas stanowisko zajęte przez J.O.C. Stosunki J.O.C. z innym i organizacjami kato­ lickim i oparte zostały na nowych p od staw ach 14. D latego też obecnie siatka organizacyjna J.O.C. w e Francji nie jest oparta o parafialne struktury, ale jest od nich niezależna. Związki z hierarchią utrzym ywane są poprzez w łas­ nych kapelanów oraz odnośną kom isję episkopatu.

9 E. M i 1 c e n t, O bjectif 2000, Inform ations Catholiques Intern, z dn, 15 lipca 1974, 1.

i® Tam że. 11 Tam że.

12 Por. L. d e V a u c e l l e s , Essai sur Vhistoire et les difficu ltés p résen ­ tes de VAction C atholique, Études 340 (1974) 421—436.

13 A. S a v a r d , art. cyt., 16. 14 T am że, 18.

(10)

B IU L E T Y N Y I R E C E N Z J E

163

Pomimo oficjalnego poparcia dla J.O.C. ze strony episkopatu francuskie­ go, które się w yrażało obecnością na kongresie kilku biskupów oraz kardy­ nała F. M a r t y , nie w ydaje się, by stanowisko zajm owane przez episkopat było jednoznaczne i jednolite. Wyrazem pew nych wahań i zastrzeżeń było przem ówienie bpa E l c h i n g e r a ze Strasburga wygłoszone po zakończe­ niu kongresu J.O.C. w dniu św ięta narodowego Francji (14 lipca). E 1 c h i n- g e r ostrzega K ościół oraz w szczególności m łodzież przed „poślizgiem w lew o ” (glissem en t ve rs la gauche). W prawdzie K ościół ma obowiązek — m ówił bp E l c h i n g e r — brać w szczególniejszą obronę ubogich, a chrześ­ cijanie m ają prawo dokonywać konkretnych decyzji, to jednak tych konkret­ nych politycznych decyzji nie należy uzasadniać powoływaniem się na Ewan­ gelię. Ew angelia bowiem nie daje tutaj konkretnych wskazań. K onsekw ent­ nie więc, jeśli grupy chrześcijan opowiadają się za socjalizmem, to nie w ol­ no im takiego stanow iska uzasadniać Ewangelią i twierdzić jakoby oni sa­ mi stanow ili „Kościół w klasie robotniczej’*15.

Przem ówienie bpa E l c h i n g e r a , któremu prasa francuska nadała dość duży rozgłos, było odebrane jako w yjaśnienie, że poparcie episkopatu dla sta­ nowiska J.O.C. nie jest bezwarunkowe i w olne od zastrzeżeń. Przy czym cho­ dziło o podkreślenie, że również inne „opcje” dokonywane przez organizacje katolickie m ają w K ościele prawo obyw atelstw a i rację istnienia. Łatwo się domyśleć, że chodziło tu o zabezpieczenie chrześcijańskiej i ewangelicznej wolności dla członków Kościoła, w szczególności zaś dla różnych zrzeszeń i ugrupowań w łonie Akcji Katolickiej.

* * *

Jak wynika z powyższego sprawozdania, działalność zorganizowanego laikatu w krajach kapitalistycznych nie jest bynajmniej w olna od sw oistych trudności oraz przeszkód w rozwoju i oczyw istych zahamowań. Widać to również na przykładzie tak bardzo prężnej organizacji, jaką do niedawna był ruch robotniczej m łodzieży J.O.C. Linia rozwojowa ostatnio uległa jednak widocznem u obniżeniu. Na kongres m iało przybyć — jak zakładali początko­ wo organizatorzy — 50 000. Przybyło około 40 000. Już te dane liczbowe, zw ła­ szcza w porównaniu z dawniejszym i kongresam i narodowymi, wskazują na pewien regres. To zjaw isko liczbowego i organizacyjnego regresu nie jest wśród organizacji katolickich na Zachodzie czymś w yjątkow ym . Na ogół we w szystkich organizacjach zauważa się jakby zm ęczenie czy przesyt organiza­ cyjny. Ludzie nie lubią być w tłaczani w ramy organizacyjne. Na tym tle, szczególnie w łaśnie wśród młodzieży, zaznacza się rozrost luźnych, niezorga- nizowanych „stylów życia”, jak np. ruch „zielonośw iątkow ców ” czy „ludu J e­ zusowego”, a m oże i dawniejszych „Focolarini”. Znamienne jest zwłaszcza trwające wśród m łodzieży zainteresowanie życiem m odlitw y oraz ekum eniz­ mem. Do znanego ośrodka w Taizé trwa bezustanna pielgrzym ka młodzieży różnych wyznań, naw et niezależnie od Soboru M łodych (30. VIII. — 1. IX. 1974). Są to jednak przejawy zainteresowań ludzi niezorganizowanych czy też różnych grup nieform alnych, które św iadom ie unikają organizacji w szel­ kiego esta b lish m en t. Na tym tle sytuacja m łodzieży J.O.C. jest odzwiercie­ dleniem tendencji ogólniejszych.

Dochodzą do tego trudności natury w ew nętrznej, zwłaszcza konieczność do­ konywania przez organizacje katolickie sw oistych opcji polityczno-społecznych. Okoliczności zm uszają katolików do zajm owania coraz wyraźniejszych stano­ wisk. Pluralizm tych w łaśnie opcji, tak charakterystyczny dla współczesnego katolicyzmu, osłabia od w ewnątrz prężność organizacyjną i rozmach działal­ ności w spółczesnego laikatu.

ks. Eugeniusz W eron SAC, O lta rzew 15 La Docum. Cath. (1974) z dn. 4— 18 sierpnia 1974, s. 720.

(11)

Dzieje filozofii X V w ieku

Akademia Teologii K atolickiej rozpoczęła w ydaw anie

wielotomowej monografii pióra prof. d r Stefana S w i e -

ż a w s k i e g o p t . Dzieje filozofii europejskiej w X V w ie­

ku. Dzieło przedstaw ia stan badań nad filozofią europej­

ską XV wieku, a poszczególne tom y są poświęcone kolej­

nym działom problem atyki filozoficznej.

W r. 1974 ukazał się tom I zatytułow any Poznanie

(str. 447, cena 150,— zł). Pierw sza jego część stanow i pró­

bę skrótowego i syntetycznego, a zarazem zawierającego

możliwie bogaty m ateriał faktyczny, zobrazowania uw a­

runkow ań życia umysłowego w ówczesnej Europie. W

drugiej części natom iast zaczynają się właściwe rozważa­

nia historycznofilozoficzne, poświęcone w tym tomie pro­

blem atyce teoriopoznawczej, jaka zarysow ała się w tym

okresie.

Zamówienia należy kierować na adres: Dział A dmini­

stracyjno-Gospodarczy ATK, 01-653 W arszawa, ul. De-

w ajtis 3.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Myślenie teatrem profesora Srebrnego, pozwalające mu na bezbłędny opis najważniejszych zjawisk z dziejów teatru i lite­ ratury dramatycznej, istoty tragedii i

Listy pochodzą z lat 1934-1939 i dotyczę przede wszystkim sprawy utworzenia w Zakopanem Uniwersytetu Waka cy j­ nego oraz Teatru Niezależnego.. Zawierają także wiele

Uwaga autora koncentruje się na znamiennych cechach poematów heroikomicznych (Węgierski, Kra­ sicki, Zan) i incipitach powieściowych, a następnie omawia sposoby

Pracownicy Zakładu prowadzili zajęcia na kursie przygoto­ w awczym zorganizowanym przez Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Tarnowie.. Referat o funkcji baśni w życiu

(rozumianą jako trop) jako przejście od poziomu dosłownego-ko- notowanego do pochodnego-denotowanego. Przytoczeniowe ujęcie ironii Sperber i Wilson traktuje za

Na podstawie nielicznych zachowanych dokumen- tuw rekonstruuje stan ówczesnych dekoracji i kostiumów, omawia prace kolejnych dekoratorów (m.in. Łukasza Kozakiewicza,

Wbrew pozorom niewiele zachowało się u nas pieśni bohaterskich z czasów II wojny - autor przy­ tacza nieliczne zachowane w całości, zwracajęc uwagę, źe wiele

Wypowiedzi uczestników zebrano w grupy tematyczne: ocena stanu literatury i życia literackiego, polityka kulturalna, dorobek prozatorski, poezja polska 1945-80,