• Nie Znaleziono Wyników

Bankructwo sacrum i triumf pesymizmu : "dziennik szatana" Leonida Andriejewa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bankructwo sacrum i triumf pesymizmu : "dziennik szatana" Leonida Andriejewa"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Kapuścik

Bankructwo sacrum i triumf

pesymizmu : "dziennik szatana"

Leonida Andriejewa

Rusycystyczne Studia Literaturoznawcze 8, 31-49

(2)

Bankructwo sacrum i triumf pesymizmu.

.Dziennik szatana" Leonida Andriejewa

Jerzy Kapuścik

I

Refleksja nad kondycją człowieka w świecie, niedoskonałością jego n atu ry i kruchością jego istnienia wobec sytuacji ostatecznych to­ w arzyszyła myślicielom i filozofom od czasów najdaw niejszych. Ca­ sus Leonida A ndriejew a tym wszakże różni się od innych, że pisarz ten z niezwykłą pasją — naw et jak na w arunki rosyjskie w do­ bie m odernizm u — w dał się w dysputę nad problem am i egzysten­ cjalnymi. Wiele jego utw orów nosi przeto wszelkie znamiona powieści, opowiadania czy d ram atu wychodzących od tezy, ale równocześnie — poprzez splot w ydarzeń fikcyjnych — konstruujących dowód tej tezy. C harakterystyczne, że w krytyce mówiło się wówczas i pisało o plaka- towości, publicystyczności, hiperbolizmie, fantastyce i symbolice wielu z nich. W ymienione cechy twórczości m iały przekonać o niechęci A ndrie­ jew a do tradycyjnych sposobów w yrażania w łasnych poglądów i prze­ konań światopoglądowych p o p r z e z o p i s y w a n e w y d a r z e ń i a1. Pisarz ten nie był filozofem. Jak zaświadcza znający go wiele la t Maksym Gorki, zapas wiadomości autora Judasza Iskarioty był w ty m zakresie dość skąpy1 2. Wszelako cała twórczość potw ierdza jego dążenie do rozwiązania zagadki człowieka uwikłanego w paradoksy otaczającej go rzeczywistości. W staw ianiu sobie podobnego celu nasz autor nie był odosobniony. Znane są bowiem koncepcje, głównie symbolistów ro sy j­ skich, up atrujące możliwość dotarcia do praw dy o człowieku i świecie bądź to w religii chrześcijańskiej, bądź też w teozofii, a zwłaszcza — później nieco — w antropozofii. A ndriejew daleki był od wszelkiej dok- trynalizacji poglądów, ale doskonale odczuwał antynomiczność sytuacji egzystencjalnej człowieka, dostrzegał — być może naw et w sposób b a r­

1 O w spółistnieniu ow ych cech w tw órczości A ndriejew a pisze K. C z u k o w s k i : К. Ч у к о в с к й: О Леониде Андрееве. С.-Петербург 1911.

г Книга о Леониде Андрееве. Петербург—Берлин 1922, s. 10. G. Czułkow, który rów nież w ypow iada się tu o pisarzu, potw ierdza jego nieznajom ość historii filozofii (s. 70).

(3)

32 J E R Z Y K A P U S C I K

dziej w yostrzony niż Dostojewski — jego zagubienie, ograniczoność ro ­ zumu i bezsens wszelkich ludzkich poczynań. Problem atykę twórczości tego pisarza doskonale ilu stru je jego pogląd:

Są tak ie chw ile, kiedy w idzisz dw ie praw dy dwóch św iatów , p rzeciw ­ staw nych sobie i wrogich. W takich chw ilach człow iek czuje, że wszystko jest fałszem , albo że w szystko jest praw dziw e i spraw iedliw e, i że w św ia­ domości człow ieka n ie ma praw dy absolutnej.3

W ytw arzane przez rozum ludzki idee Boga i Szatana, duszy ludzkiej i wszechświata, stanowiące podstawowe zagadnienia m etafizyki trad y ­ cyjnej, A ndriejew na swój sposób rozw ijał i wzbogacał o nowe elem enty przeniknięte w łasną artystyczną, subiektyw ną wizją świata. W yznał kie­ dyś Gorkiemu:

Wiem, że Bóg i D iabeł są tylko sym bolam i, ale w ydaje mi się, że życie ludzkie, jego sens polega na tym, aby w sposób bezgraniczny, nieskończony poszerzać te sym bole, dając im pożyw kę z krw i i ciała św iata.4

Zadanie pisarza, w edług autora M yśli, polega więc na oderw avm się od em pirii i pogrążeniu w święcie w yabstrahow anym , zachov ującym jedynie luźne powiązania z realną rzeczywistością.

Ludzie stają się dla m nie interesujący od m om entu, gdy zaczyna się o nich pisać historię, a w ięc kłam stw o, czyli tę naszą jedyną prawdę

— stw ierdził znam iennie A ndriejew 5. Ze zdum iew ającym uporem i kon­ sekw encją bronił on stw orzonej przez siebie m etody twórczej, ignorując zastrzeżenia i napastliw e nieraz uwagi w ypowiadane o niej przez rea­ listów, jak i symbolistów. Dla jednych był on zdegenerowanym realistą, dla drugich niedostatecznym symbolistą. Jego twórczość, poczynając od

Bargamota i Garaśki — utw oru utrzym anego jeszcze w tonacji „współ­

czującego hum anizm u” Biednych ludzi Dostojewskiego, na D zienniku

Szatana kończąc, stanow i oryginalną dysputę myśliciela i pisarza w jed ­

nej osobie ze światem, którego on zrozumieć nie może, aczkolwiek nieu­ stannie dąży do odnalezienia możliwej, lecz nie istniejącej harmonii, do w yprow adzenia jedynej, niezm iennej form uły odnoszącej się do losu człowieczego w świecie. W swych próbach rozumowego, intelektualnego ogarnięcia kondycji ludzkiej doszedł on do przerażających, wyabstra-; howanych z realiów schematów, które potw ierdzają autorskie przeko­ nanie o ingerencji Szatana, sił infernalnych w egzystencję jednostki. Odwieczne idee Boga i Szatana, harm onii i chaosu, światłości i ciemności,

3 Cyt. według: W. A n d r i e j e w : D zieciń stw o. W arszawa 1966, s. 244. Dia- lektykę ow ych dwóch praw d om awia W. L w o w -R o g a c z e w s k i w ciekaw ym studium: Две правды. Книга о Леониде Андрееве. С.-Петербург 1914.

4 Книга о Леониде Андрееве..., s. 35 (tłum. m oje — J. К.). 5 Tamże, s. 86.

(4)

B A N K R U C T W O S A C R U M . . . 33 dobra i zła były dlań bowiem, jak sam stw ierdził, symbolami w ym aga­ jącym i zgłębienia, obleczenia w „ciało i krew św iata” .

Światopogląd A ndriejew a determ inow ał, rzecz jasna, określoną w izję artystyczną, nie ograniczającą się do ram opisu realistycznego, lecz przybierającą często postać dyskursu filozoficznego, m oralitetu, koszm aru socjologicznego. K rzyk rozpaczy, podniosła retoryka, w yostrzone spoj­ rzenie na świat, hiperbola i fantastyka — to najczęściej spotykane w je­ go twórczości środki w yrazu, zdradzające w pływ rom antyzm u. Przeko­ nanie o odrębności literatu ry od życia, o kreacyjnym charakterze sztuki słowa i wolności pisarza nie sięgało w praw dzie tak daleko, jak u rom an­ tyków (u A ndriejew a pierw iastek racjonalny kształtuje wizję), tym nie­ m niej świadczyło o próbach przełam ania b arier estetycznych uniem ożli­ w iających staw ianie przez literatu rę p y tań n a tu ry uniw ersalistycznej, ponadczasowej. Stąd też realizm A ndriejew a koegzyśtuje z abstrakcją, tworząc oryginalną symbiozę n a tu ry i fantastyki, plastyki i wym ysłu, a wszystko to zdaje się zaprzeczać schem atowi opracow anem u przez T. Ribota, k tóry w yodrębnił dwa przeciw staw ne ty p y w yobraźni: p la­ styczną i abstrakcyjną. N ależy jednak pam iętać o dążeniu autora Saszki

Zegulowa do połączenia praw dy życia (a to może zapewnić opis realis­

tyczny, plastyczny właśnie) z dociekaniami n a tu ry m etafizycznej. M eta­ fizyka bowiem jest dlań n atu raln ą potrzebą um ysłu, szukającą w sparcia w świecie realnym , em pirycznym .

Pisarstw o A ndriejew a, będące w gruncie rzeczy kw intesencją nie­ w iary i rozpaczy, w yrosło na gruncie idącej przez całą Europę fali scep­ tycyzm u i rozczarowania, która ogarnęła wiele umysłów dostrzegających pesymistyczne podstaw y determ inistycznej naukowości, bankructw o idei, pozytywnych przekonań, w ierzeń i ideałów. Stąd bierze się niezwykła moda na H artm anna i Schopenhauera — „ojców” pesymizmu europej­ skiego, a także tych twórców, którzy w większej lub m niejszej mierze stali się kontynuatoram i ich idei. Związki A ndriejew a z epoką są więc nazbyt silne, by ich nie dostrzec. Chodzi tu bowiem nie tylko o zbieżność jego postaw y światopoglądowej z estetyką modernistów, ale także o u k a­ zywanie przezeń paradoksalności św iata konstatow anej jako rezu ltat sprzecznej i przew rotnej n a tu ry psychicznej człowieka. Równocześnie jeśłi moderniści usiłowali przenieść ciężar odpowiedzialności z jednostki ludzkiej na porządek św iata — wielce niedoskonały i absurdalny, to A ndriejew interpretow ał człowieka w duchu hum anizm u antropocentrycz- nego. Jego twórczość, przynosząca konsekw entną teorię pesymizmu, nie była więc jedynie daniną złożoną określonej modzie literackiej okresu, lecz w y rastała z głębokich przem yśleń pisarza. 3

(5)

34 J E H Z Y K A P U S C I K

II

N apisany pod koniec życia i opublikow any w 1921 roku w Helsing- forsie D ziennik Szatana jest utw orem zarówno wieńczącym drogę tw ór­ czą A ndriejewa, jak i oryginalnym testam entem , w którym odnaleźć można wiele motywów, m yśli i uogólnień obecnych już we wcześniej­ szych opowiadaniach i dram atach. A utor przyw iązyw ał doń wielkie zna­ czenie, m iała to być niejako sum a jego rozm yślań o człowieku i świecie, ale zam ierzeń tych nie było m u sądzone doprowadzić do końca. Pozostał

D ziennik Szatana utw orem mało znanym przeciętnem u czytelnikowi,

a także nie docenionym przez krytykę, k tó ra zaledwie skwitow ała jego pojawienie się kilkom a niewiele znaczącymi uwagami. W ydaje się rów ­ nież, że taki los spotkał tę powieść ze względu na anachroniczność za­ w artych w nim treści, któ re w dobie w ielkich przem ian społeczno-poli­ tycznych nie mogły już znaleźć szerokiego odzewu.

A ndriejew od daw na nosił się z zam iarem nakreślenia szerokiego obrazu będącego uogólnieniem sytuacji człowieczej. W odróżnieniu od znanego dram atu Zycie Człowieka, w D zienniku Szatana obraz ten pow­ staje pod piórem prowadzącego zapiski diabła, uczłowieczonego pod po­ stacią m iliardera am erykańskiego W anderhooda, k tó ry ów obraz ziem­ ski kreśli „z zew nątrz”, stojąc poza światem , jego troskam i i codzien­ nością. Rola tego bohatera je st dwojaka: z jednej strony m a on dać „zobiektywizowany” p o rtret ziemskiego padołu z p u n k tu w idzenia In ­ ternum , z drugiej zaś — paradoksalne — wskazać ludziom możliwość osiągnięcia szczęśliwości przez rozum ne spożytkowanie ofiarow anych im przezeń trzech m iliardów dolarów. W krótce jednak wychodzi na jaw przew rotność intencji Szatana, k tó ry w istocie pragnie raczej poigrać z człowiekiem, pośmiać się z jego słabości i przyw ar, ujaw niając przy tym cały bezsens i jałowość jego egzystencji. W ykazuje on ponadto całkow ity brak rozeznania co do potrzeb i oczekiwań ludzi i w rezu lta­ cie daje się opętać przez złe moce ziemskie, które uosabiają w powieści Tomasz M agnus i jego kompani. W przeciw ieństw ie do Szatana — ci ostatni m ają już gotowy scenariusz działania. Ich program zmierza do utrzym ania w ryzach ludzkiej woli, do czynienia człowieka niezdolnym do przeciw działania złu i nieprawościom. K onfrontacja dwóch postaw — obojętności i nienawiści — oto ogniwo, wokół którego rozgryw ają się w ydarzenia powieściowe.

Nie m niej istotne jest tło tych w ydarzeń. Nie jest dziełem przy­ padku, że A ndriejew — w swym dążeniu do nadania uniw ersalnego znaczenia w ypow iadanym przez bohaterów poglądom — jako miejsce akcji powieści w ybrał Rzym. Wieczne Miasto symbolizuje tu ciągłość historii ludzkości, zyskuje rangę jej mitycznego praźródła, a zarazem stanow i ilustrację pow tarzającego się w nieskończoność schematu:

(6)

stwo-B A N K R U C T W O S A C R U M . . .

35

rżenie — zniszczenie — stworzenie. Równocześnie, by posłużyć się sfor­ m ułowaniem Eliadego6, można tu mówić o symbolice środka św iata, który jakkolw iek zostaje tu odarty ze swej treści religijnej, m a jed n ak znaczenie uogólnienia naszych potocznych pojęć o nowoczesnej cyw ili­ zacji biorącej swój początek na Półw yspie Apenińskim. Za podobną in ­ terp retacją przem aw ia nie tylko przejaw iony przez autora lekcew ażący stosunek do empirii, faktu, historii, lecz także ubóstwo sztafażu, k tó ry w jego pojęciu mógłby wypaczyć ideę Dziennika. Rzym — w idziany oczami Szatana — to nie uosobienie potęgi ducha i nieśm iertelności myśli ludzkiej, lecz centrum zdeprawow anej cywilizacji urągającej zdroworozsądkowym zasadom etyki i moralności.

M ateriał historyczny tra k tu je więc autor dość swobodnie i dowolnie, czyniąc zeń użytek, w sposób dość przew rotny, jedynie wówczas, g d y pragnie zilustrow ać w łasne przekonania. Wedle koncepcji A n d riejew a bowiem tylko dwie siły zdolne są przeniknąć do istoty tego, co istnieje- Obie dotyczą sfery psychiki ludzkiej: nieświadomości i podświadomości- Są one, w edług niego, podstaw ą działalności duchowej człowieka, okreś­ lają jego w yobrażenia o świecie, przeżycia i zachowania. Zbiorowa nie­ świadomość, kształtow ana przez tysiąclecia, dostrzegana już przez Scho­ penhauera i Nietzschego, a uczyniona w późniejszym czasie, jak w ia­ domo, jednym z najw ażniejszych elementów teorii archetypów Ju n g a, w twórczości A ndriejew a odgryw a rolę bodaj najw ażniejszą7. Roz- dźwięk między świadomością a nieświadomością oznacza dlań niemożność zrozumienia obiektyw nych i konkretnych zjaw isk bez odwoływania się do wielowiekowego doświadczenia konstytuującego psychikę ludzką- Znacznie wyżej stoi ów drugi czynnik: nieświadomość. Öd jego bow iem docenienia i zrozum ienia zależy możliwość oddziaływania na rzeczywis­ tość, kształtow ania jej zgodnie z wolą i zdrowym rozsądkiem. H istoria zatem jako zespół faktów zaistniałych obiektyw nie m a dla A n d riejew a znaczenie tylko w tym sensie, że w pływ a — nieżależnie od woli czło­ w ieka — na jego konstrukcję psychiczną, form uje jego nieświadomość- Stąd też zapewne bierze się przekonanie autora o istnieniu dwóch św ia­ tów, dwóch praw d: praw dy obiektyw nej, podlegającej w eryfikacji za pomocą doświadczenia, oraz praw dy u k ry tej pod powłoką rzeczywistości, widzialnej i odczuwanej. Ta druga, irracjonalna sfera bytu, była bliższa autorow i Otchłani aniżeli pierwsza. Jej istoty — jeszcze przed Szatanem — pragnęli dociec inni bohaterowie A ndriejew a, między innym i: bez­

6 M. E 1 i a d e: Sacrum , m it, historia. W arszawa 1974, s. 61—70.

7 Na fakt zbieżności poglądów A ndriejew a z psychoanalizą Junga po raz pierw szy zw rócił uw agę L. K a r a n c s y : Л. Андреев о психологическом изобра­ жении. „Slavica” 1972, nr 12, s. 91— 104. Badacz ten w szakże słusznie dodaje, że podobieństwo w niosków , do jakich obaj dochodzą, świadczy nie ty le o w zajem nej zależności jednej teorii od drugiej, ile w ią że się z określonym i ogólnym i tenden­ cjam i rozwoju nauki i literatury, częstokroć krzyżującym i się (s. 99).

(7)

36 J E R Z Y K A P V S C I K

im ienni bohaterowie Ściany, A natem y, autorzy pam iętników z Czerwo­

nego śmiechu, pop W asyl Fiwejski.

Szatan, zstąpiwązy na ziemię i przyoblekłszy się w ciało m iliardera z Illinois, H enry W anderhooda, jest świadom istnienia owych dwóch sfer rzeczywistości, doskonale wyczuwa bezsilność człowieka wobec spraw ostatecznych. Słabość ludzka, w jego rozumieniu, w ynika z nieświado­ mości istnienia zam kniętego kręgu egzystencji. Życie ludzkie przypom ina bohaterowi kubeł na śmieci, a więc stanow i zaprzeczenie nieskalanego prapoczątku, jest ono w gruncie rzeczy jednym w ielkim kłam stw em i nieporozumieniem: Здесь все тащат друг друга в суд: живые мертвых, мертвые живых. История тех и других, а Бог — Историю — и эту бесконечную кляузу, этот грязный поток лжесвидетелей, лжеприсяг, лжесудей и лжемошенников Я принял за игру бессмертных? Или Я н е т у д а попал? Скажи мне, уважаемый ту­ земец: куда ведет эта дорога? Ты бледнеешь, твой палец, дрожа, указует на что-то... ах, это мусорный ящик!8

Przybysz z piekieł, nabierając stopniowo cech ludzkich i uczestnicząc w ty m feerycznym tańcu śm ierci trw ającym w zam kniętym kręgu do­ czesności i powszedniości, zaczyna pojmować zbieżność losu własnego i człowieka:

Видишь, какая это бессмыслица и ложь, в которой мы танцуем с тобою. (s. 323)

W innym zaś m iejscu stw ierdza on:

Так больно и страшно быть одному в этой жизни, когда все выходы из нее закрыты.

(s. 350)

Twierdzi, że człowiek jedynie powiela ustalone schem aty postępo­ w ania, w jego postaw ach pow tarzają się stale te same sytuacje, dopro­ wadzając go do przekonania o bezwyj-ściowości położenia, do pesymizmu. Pow racający stale w rozm yślaniach Szatana m otyw źródeł zła i beze­ ceństw, urastający do rangi lejtm otyw u utw oru, w yrażają najpełniej jego słowa:

Били нас и будут бить, били мы Христа и будем бить... Ах, горька наша жизнь, почти невыносима.

(s. 350)

W życiu ludzkim, jawiącym się bohaterow i D ziennika Szatana jako pasm o bezprzykładnych, absurdalnych czynów i gestów, b rakuje m o­ m entów jaśniejszych, bardziej uroczystych i odświętnych. Pow tarzanie

8 Л. А н д р е е в : Повести и рассказы в двух томах. Т. 2. Москва 1971, s. 324. Dalej w tekście, cytując fragm enty z D zienn ika S zatana na podstaw ie tego w y ­ dania, podajem y w n aw iasie stronę.

(8)

B A N K R U C T W O S A C R U M ... 37 przez człowieka wciąż tych samych, narzuconych przez zbiorowość w zor­ ców zachowań i sytuacji ignorujących nakazy religijne doprowadza go w rezultacie do pesym istycznej wizji egzystencji na ziemi8 9. Z perspek­ tyw y zaświatów, z p u n ktu widzenia przybysza „stam tąd” w ydaje się ona nieautentyczna, obłudna i nieprawdziw a. Jednym ze szczególnych przejawów owej nieautentyczności jest, tw ierdzi Szatan, życiowy prag­ matyzm, doraźna użyteczność postępków człowieka. Jego jałow y prak - tycyzm i codzienna w alka o byt odbierają możliwość zrozum ienia sedna egzystencji, spraw ostatecznych. Oto przykład dom niem anych pytań, jakie mógłby on zadać tajem niczem u przybyszowi, gdyby ten ujaw nił się:

Откуда Я? Каковы порядки у нас в аду? Существует ли бессмертие, а также каковы цены на каменный уголь на последней адской бирже?

(s. 272)

Odkrycie właściwego oblicza świata, w którym funkcjonują jedynie dwa pojęcia o istnieniu — życie i śmierć — oto zadanie, jakiego po­ dejm uje się uczłowieczony Szatan, którego dziennik m a ch arakter dys­ puty filozoficznej z sobą samym, a także z dom niem anym czytelnikiem 10 11.

Płonność w spom nianych zam ierzeń rychło jednak wychodzi na jaw , gdy u jego boku znajdują się dw aj sp ry tn i oszuści — Tomasz M agnus i K ardynał X. Są to ludzie pozbawieni skrupułów , a równocześnie zna­ jący doskonale n atu rę człowieka, jego dążenia i oczekiwania. Pierw szy z nich swą nienawiść do ludzkiej m asy opiera na przekonaniu, że jest ona bezwolna i podatna na oddziaływanie jednostek silnych, bezkom­ promisowych, przedkładających cele nadrzędne nad tymczasowe, do­ raźne11. Jeśli więc w postawie Szatana dostrzec można beznam iętną kon­

8 Por. uw agi ogólne E l i a d e g o o historii św iętej: Sacrum , m it..., s. 117. Warto tu przy sposobności zw rócić u w agę na zbieżność w niosków na tem at n a­ tury ziem skiego bytow ania, jakie w yciągają Szatan i Roquentin — bohater M dłości

J. -P. S a r t r e ’ a, Pom ijając w szelk ie odniesienia czasow e i artystyczne różnicu­

jące oba utw ory, n ie sposób w szak nie zatrzym ać się na ch w ilę nad stw ierdze­ niem Roquentina o nieobecności sacrum w życiu człow ieka, o beznadziejności co­ dziennej egzystencji, w yzutej z ch w il doskonałych, o pustce w szelkiej nadziei na nadejścia ch w il bardziej uroczystych i doniosłych.

10 N asuw a się tu nieodparcie analogia z późniejszym poglądem M. Heideggera o autentyczności b ycia-w -stron ę-śm ierci (das S ein -zu m -T ode), które jest rów no­ cześnie odkryciem praw dziw ego „wymiaru egzystencjalnego”, skłaniającego czło­ w ieka do ucieczki w codzienność, a w ięc w jałow ość i nieautentyczność. Zob.: K. M i c h a l s k i : H eidegger i filozofia w spółczesn a. W arszawa 1978, s. 131 i n., a także: А .Л . Г р и г о р ь е в : Леонид Андреев в мировом литературном процессе. „Русская литература" 1972, № з, s. 194—195.

11 M agnus jest n iew ątp liw ie spadkobiercą w ielkich buntow ników A ndriejew a z w cześniejszych jego utworów: K ierżencew a z M yśli, A n a tem y, W asyla Fiw ejskiego, bohatera M oich za p isk ó w i innych. W sw ej n ien aw iści dla tłum u, kulcie siły, jaką dysponują jednostki w yjątk ow e, stojące ponad zbiorowością, a zatem m ające jakoby prawo dyktowania zasad m oralnych, M agnus rów nocześnie ucieleśnia supranaturalistyczne poglądy Th. C arlyle’a — filozofa angielskiego, zdecydowanego przeciwnika egalitaryzm u.

(9)

38

J E R Z Y K A P U S C I K

tem plację nad losem człowieczym, to w charakterze Magnusa uderza siła jego woli — woli przetw orzenia ludzi w słabych i posłusznych „królików ”: Я обещаю кроликам, что они станут львами... Видишь ли, кролик не выносит ума. Если кролика сделать умным, он повесится от тоски. Ум — это логика, а что хорошего может обещать кролику логика? [...] Ему надо или обещать бессмертие за небольшую плату... или земной рай. (s. 391)

U topijnem u przekonaniu Szatana, że człowieka można uczynić do­ brym , M agnus przeciw staw ia — na wzór Iw ana Karamażowa, autora L e­

g en d y o W ielkim In kw izyto rze — pesym istyczny pogląd udow adniający

^byt silne zakorzenienie się zła w człowieku, zbyt dużą jego odporność n a reedukację, zapędy odnowicielskie i propagowanie nowych idei:

[...] вы алхимик из Евангелия — powiada do Wanderhooda — берете свинец и хотите превращать в золото.

То m etaforyczne stw ierdzenie, pełne rezygnacji i niew iary w ludzi, zostaje spotęgowane przez inne, w yrażone wprost:

Ему нужны тюрьмы и эшафот.12

(s. 284)

Widać, że ludzkość jest dla M agnusa odrażająca, jej uczynki są dlań ilu stra c ją stopniowej degradacji i upodlenia człowieka. Nie m a żadnych szans powodzenia filantropijny plan W anderhooda w yprow adzenia ludzi z kotła, jakim jest życie, za pomocą pieniędzy m ających rzekomo ułatw ić w yw oływ anie w ojen i rew olucji. Znam ienna jest w tym kontekście opo­ w iastka M agnusa o pew nym człowieku, k tó ry zabłądziwszy w lesie, do stał się w ręce dzikiego plem ienia kultyw ującego pogański obyczaj nakazujący czynić ofiary z ludzi. Ów człowiek dopatrując się w tym pierw iastka antyhum anitarnego i protestując przeciwko okrutnem u ob­ rzędowi, sam jednakże dokonał m ordu na m łodym chłopcu w prześw iad­ czeniu, że bierze tym samym na siebie w iny członków plemienia, nieśw ia­ dom ych w łasnej głupoty. A utor tej historii dodał na koniec:

[...] человеческое безумие очень заразительно.

(s. 354)

12 Owa niew iara Magnusa m oże być z pew nością odczytana jako jeszcze jeden

o d zew autora D zienn ika S zatan a na druzgocącą krytykę jego twórczości wyrażoną w zbiorku Литературный распад, w ydanym w 1908 r. przez k rytyków m arksistow ­ skich, w tym A. Łunaczarskiego. Ow zbiorek przyczynił się do zdecydowanego poróżnienia się Gorkiego z A ndriejew em . Zob. szerzej na ten temat: Л. С и л а р д : М ои записки Л. Андреева. К вопросу об истории оценок и полемической направлен­ ности повести. „Studia S lavica”. Budapest A kadém iai Kiado 1972, s. 330—342.

(10)

B A N K R U C T W O S A C R U M . . . 39 dając tym sam ym do zrozumienia, że norm y m oralne ustanaw iane przez ludzi m ają charak ter w zględny i jedynie z rzadka pozostają w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem. P ytanie zatem, jakie staw ia on swemu antago­ niście, brzmi: Gdzie należy doszukiwać się granicy tego, co ludzkie? Przekonany o odwiecznym w spółistnieniu dobra i zła, o ich w ew nętrznej dialektyce i względności oceny uczynków człowieka, M agnus odrzuca zakusy W anderhooda na ustanaw ianie innych zasad, na głoszenie no­ w ych norm porozumienia między ludźmi. Równocześnie opowiedziana przezeń historyjka, m ająca bezpośrednie odniesienie do bezsensownej m isji fałszywego m iliardera, podkreśla przekonanie M agnusa o b an­ kructw ie idei ofiarnictw a13.

Ten zwolennik relatyw izm u przekonany jest o priotytetow ym zna­ czeniu woli ludzkiej, pojm owanej tu jednak nie w znaczeniu irracjo ­ nalnym , schopenhauerowskim , lecz jako rozum praktyczny, dyktujący norm y praw ne i stojący ponad nimi. Wolę przejaw iać mogą wszak tylko jednostki w ybitne, a więc nieliczne. Ich dokonania o charakterze incy­ dentalnym znacznie w ykraczają poza szarzyznę i jałowość życia, w ja ­ kim ludzkość tkw i od dwóch tysięcy lat, posiłkując się procentam i p rzy ­ noszonymi przez srebrniki Judasza. N ajwyższym przejaw em woli ge­ niuszy może być — w edle M agnusa — sztuka, której kolebką są Wło­ chy. Sztuka, stojąca ponad życiem i m ająca służyć jako ucieleśnienie najszlachetniejszych idei, nie spełnia jednak swych zadań. Przyczyną tego stanu rzeczy jest odwieczne lekceważenie przez ludzi wszelkich nauk płynących z dzieł w ielkich m istrzów słowa, pędzla i dłuta. Pozwala to utrzym yw ać nas — stw ierdza M agnus — w przeświadczeniu, iż ludzkość w swej masie zawsze zbeszczeszcza wzniosłe idee, szlachetne poryw y myśli, toteż zalicza on ją do kategorii zwierząt:

Начинает гений, а продолжает и кончает идиот и животное... Начало любви, начало жизни, начало Римской империи и великой революции — как хороши все начала! А конец их? И если отдельному человеку удавалось умереть так ж е хорошо, как он родился, то массы, массы, Вапдергуд, всякую литургию кончают бесстыдством. (s. 376)

G eneralnie więc uczynki ludzkie zasługują n a potępienie, w zbudzają odrazę i niechęć do w spółtw orzenia tego, co w ostatniej instancji oka­ zuje się absurdalne i bezsensowne. Tem u przekonaniu A ndriejewow skie- go nihilisty tow arzyszy równocześnie swoista w iara w ludzi, którzy mo­

13 Zwraca tu uw agę, jak rów nież w innych fragm entach D ziennika, podobień­

stwo idei głoszonych przez M agnusa z poglądam i Iwana K aram azowa, podającego w sw ych dociekaniach filozoficznych w w ątp liw ość zasadność ofiary Chrystusa w św iecie, który po w ielow iek ow ym ignorow aniu jego nauki trw a nadal tylko dzięki „cudowi, tajem nicy i autorytecie”. Obłęd ateisty Iwana z Braci K aram azov) stanow i jedyne w yjście z koszmaru „przeklętych problem ów ” dla bohatera w spom ­ nianej opow iastki M agnusa, jak rów nież dla sam ego Szatana w końcu pow ieśći.

(11)

40 J E R Z Y K A P U S C I K

gą okazać się zdolni zadośćuczynić jego pragnieniu, służąc jako bezwol­ ne narzędzie pozwalające m u objąć władzę nad światem. W ładza ta, sprowadzająca się w istocie do negacji i niszczenia wszystkiego, co zo­ stało stworzone ręk ą człowieka, stanow ić m a jednocześnie rękojm ię „właściwego” spożytkow ania bezmyślności i ograniczoności tłum u:

Ты знаешь, что от соединения правды с ложью получается взрыв? — zapytuje M agnus — Я хочу ооединятъ. Я ничего не буду делать сам: я только к о н ч у их работу [...] Мы приведем в движение всю землю, и миллионы марионеток послушно запрыгают по нашему приказу [...] Я не могу допустить, чтобы всякая двуногая мразь также называлась человеком. Их стало слишком много, под покровительством докторов и законов они плодятся, как кролики в садке [...] Я их ненавижу. Мне становится противно ходить по земле, которой овладела чужая, чужая порода. Надо на время отменить законы и пустить смерть в загородку. Впрочем, они сделают это сами. (s. 390)

Ten niezwykle surow y sąd о ludzkości, w którym wyczytać można z pewnością zapowiedź późniejszych dogmatów nazistowskich, opiera się bez w ątpienia n a n aukach Nietzscheańskiego Z aratu stry — b urzy­ ciela starej i głosiciela nowej moralności.

Człowiek jest lin ą rozpiętą m iędzy zw ierzęciem i nadczłow iekiem

— rzecze Z a ra tu stra14, w innym zaś miejscu u trzym uje on:

Człowiek jest czym ś, co pokonanym być powinno.15 *

M agnus natom iast zapytuje W anderhooda:

Когда ты видишь горбатого, ты бросаешь ему липу, чтобы он дальше таскал свой горб, да? А я. хочу уничтожить его, убить, сжечь, как кривое полено.

(s. 389)

B unt Magnusa, m ający swe korzenie w amoralizmie Nietzschego, do­ puszczający względność tego, co dobre i złe w m yśl zasady „cel uświęca środki”, zmierza ku przew artościow aniu pojęć o człowieku, jako jed­ nostce w ym agającej miłości i współczucia, w ich przeciwieństwo. Pod­ staw ą tych stw ierdzeń jest przekonanie o nierów ności ludzi, ich słabości i bezwoli. I znów pow staje skojarzenie z Z aratu strą, k tó ry twierdzi:

Ludzie jednakow ym i n ie są, tak m ów i m i spraw iedliw ość. I czego ja chcę, tego im chcieć n ie w olno.1*

14 F. N i e t z s c h e : Tako rzecze Z aratu stra. Przeł. W. B e r e n t . W arszawa 1904, s. 9.

15 Tamże, s. 59. 11 Tam że, s. 175.

(12)

B A N K R U C T W O S A C R U M . . . 41 Wola Nietzscheańskiego proroka jest więc czymś, co m a uspraw iedli­ wiać czyny dotychczas uw ażane za niem oralne, paradoksalne i nieludz­ kie. Podobnie rzecz się przedstaw ia z A ndriejewow skim am oralistą, k tó ­ ry wolę w łasną uczynił jedynym k ry teriu m praw dziw ej moralności, sankcjonującym czyny okrutne i w rogie człowiekowi17 *.

Ważne miejsce w konstrukcji akcji dram atycznej D ziennika Szatana zajm uje m otyw M arii-M adonny — postaci będącej, wedle przekonania Szatana, uosobieniem nieziemskiej piękności i wszelkich cnót. Maria, rzekoma córka Magnusa, staje się dlań obiektem pożądań spraw iającym równocześnie, że jego dusza diabelska, pełna sceptycyzmu i obojętności wobec ludzi, zaczyna nabierać w łaśnie cech ludzkich. Dzięki uczuciu, jakie żywi dla Marii, Szatan stopniowo zapomina o misji, z jaką zstąpił na ziemię, zaczyna identyfikow ać się z człowiekiem i dostrzegać urodę życia, jaką odczuć może tylko ten, kto poznał, czym jest miłość i oddanie dla drugiej osoby. Owa milcząca i wyniosła kobieta otoczona jest nim bem niezwykłości, tajemniczości, bóstw a niemal:

Ее необыкновенный образ был воплощением такого всеобъемлющего смысла, что всякое мудрое слово становилось бессмыслицей

(s. 291)

— tw ierdzi Szatan. Miłość, którą odwzajem nia m u M aria, jest odbie­ rana przezeń jako litość uczłowieczonego bóstwa dla bezbronnego, ska­ zanego na utrapienia i męki samotności człowieka:

Твое бессмертие, Мадонна, откликнулось на бессмертие Сатаны и из самой вечности протягивает ему эту кроткую руку? Ты, о б о ж е с т в л е н н а я , не узнала ли друга в том, кто в о ч е л о в е ч и л с я ? Ты, восходящая ввысь, не прониклась ли жалостью к нисходящему?

(s. 336)

Nadzieje Szatana na odrodzenie duchowe dzięki miłości nie zostają spełnione. W spry tn ie u k nutej przez Magnusa intrydze M aria okazuje się narzędziem w jego ręku, swoistym zw iastow aniem cudu. Równo­ cześnie dla obu bohaterów staje się ona probierzem prawdziwości teorii M agnusa utrzym ującego, że połączenie praw dy z kłam stw em daje w y­ buch. W yjaśnijm y to: posłuszny woli aw anturnika jest W anderhood wówczas, gdy m a otrzym ać nagrodę w postaci ręk i M arii, a więc speł­ niony m a zostać cud (połączenie pierw iastka transcendentnego, boskiego

17 Jeśli źródeł poglądów Magnusa — „filozofa” m ożna doszukiwać się w am o- ralizm ie bohatera N o ta te k z p odziem ia D ostojew skiego i w ypow iedziach Zara­ tustry, to biorąc pod uw agę jego charakter i uczynki, m ożem y odnaleźć w iele cech w spólnych łączących go z lubieżnym Fiodorem Karam azowem i postacią Trirodowa z powieści F. Sołoguba T ru pie cza ry (Навьи чары). Ten ostatni, podob­ nie jak M agnus, głosi pochw ałę okrucieństw a, krzew ienia zła i upojenia w id ok iem cierpień zadaw anych innym.

(13)

42 J E R Z Y K A P U S C I K

z ziemskim, przem ijającym )18. „W ybuch” W anderhooda następuje w te­ dy, gdy obiecany m u „cud” okazuje się nędzną kreaturą. Ta praw da

ostateczna, skonfrontow ana z wcześniejszymi w yobrażeniam i o M arii jako ziemskim, wcieleniu Madonny, które okazały się kłamstwem, sta ­ nowi dla bohatera szok, czyni go biernym instrum entem woli silniej­ szego i przebieglejszego odeń M agnusa. Przeobrażenie M arii z istoty uduchowionej i niezw ykłej w kobietę rozpustną, nurzającą się w nie- prawościach i grzechu — to nie tylko zdemaskowanie św iata irracjonal­ nego, dostępnego marzeniom, lecz także zjadliw y sarkazm wobec świata

przyziemnego, upadłego i ułom nego19.

Кто не обманется, встретив Мадонну?

(s. 401)

— p yta Magnus, będąc równocześnie niezbicie przekonany o trium fie w łasnej teorii przyjm ującej, że cud w w arunkach ziemskiego bytow ania może mieć jedynie charakter pułapki, a więc kłam stw a.

Na m arginesie w arto odnotować, że poglądy owego aw anturnika z pełnym uzasadnieniem można odczytać jako ostatnią już polemikę A n­ driejew a z Gorkowowską „wzniosłą u łudą”, indeterm inizm em i ufnością w trium fy myśli. Pojm ow anie człowieka jako istoty pozbawionej jakich­ kolwiek perspektyw n a przyszłość, a jednocześnie pogrążonej w piekło codzienności świadczy natom iast o zbliżeniu stanow isk autora D ziennika

Szatana i tw órcy Strasznego świata. Obaj oni — A ndriejew i Błok —

w ykorzystując umowność i symbolikę postaci i zdarzeń, k onstatują k ru ­ chość i bezsens egzystencji. Jak A rlekin (Buda jarmarczna), widząc „niewidzialną dal” i usiłując zanurzyć się w nią, rozryw a zw ykły m a­ lowany k arton w yobrażający rzekomo ów w yim aginow any świat, tak Szatan również przekonuje się o zgubnej roli m arzenia o życiu pełno- krw istym i szczęśliwym dzięki miłości20. N ieuchronna jego klęska po­

19 N ietrudno zauważyć, że bohaterka D zienn ika Szatana, podobnie jak kobiety

ц D ostojew skiego, odgrywa rolę probierza postaw ludzkich, dokonując ich p ola­ ryzacji, a także — co rów nie istotne — w ystęp uje w charakterze kary lub n a­ grody, w tym przypadku nagrody i kary rów nocześnie. Warto dodać, że m otyw zm ienności osobowości kobiety, znany A ndriejew ow i z twórczości ulubionego prze­ zeń Goyi, spotykam y już w opowiadaniach Ściana i K ła m stw o (1900—1901), a zw ła­ szcza w dram acie C zarne m aski. Zob.: M. C y m b o r s k a - L e b o d a : Z o bserw acji nad p o e ty k ą C zarnych m asek L. A n d riejew a . „Slavia O rientalis” 1977, nr 1, s. 33— 46.

19 Owa dwutorowa krytyka św iata realnego i nierealnego św iadczy o zbież­ ności św iatopoglądu A ndriejew a i Błoka (Buda jarm arczn a, Tańce śm ierci). Nie jest to tylko zbieżność przypadkowa. Jak zaświadcza W. Bezzubow, analogie te są znacznie bardziej dalekosiężne; zob.: В. И. Б е з з у б о в : Александр Блок и Леонид Андреев. В: Блоковский сборник. Тарту 1964, s. 226—320.

20 Różnica podstaw ow a m iędzy A ndriejew em i Blokiem tkw i w sposobie kreo­ w ania św iata artystycznego. To, co u Błoka jest ukryte w postaciach, opisach i zdarzeniach, w sposób nienatarczyw y sugerowane, u A ndriejew a przyjm uje po­

(14)

B A N K R U C T W O S A C R U M . . . 43

niesiona z ręki nihilisty nie tylko pogłębia wymowę ideową utw oru (naw et siły infernalne są bezradne wobec zła, jakie rozpleniło się na ziemi), lecz również potw ierdza bezpłodność jakichkolw iek poczynań zm ierzających do zm iany człowieka i świata.

To ostatnie przekonanie, sprowadzające się do akceptacji istnieją­ cego statu s quo, najlepiej w yraża K ardynał X. — poniekąd wspólnik Magnusa, gdyż obaj w yznają zasadę ignorowania potrzeb i oczekiwań człowieka. Ten zawzięty przeciw nik racjonalizm u, samodzielnego m yśle­ nia i wszelkiej filozofii, przypom inający — nie tylko zew nętrznie — Wielkiego Inkw izytora, z Braci Karamazow, przejaw ia w ielką błyskotli­ wość um ysłu i siłę oddziaływania na rozmówcę. Podstaw owy zrąb jego rozum ow ania opiera się na stw ierdzeniu, że w olna wola dla człowieka jest równoznaczna ze śmiercią, że szczęście jego zawiera się w nauce Kościoła, któ ry najlepiej zna ludzkie potrzeby i dążenia. Zadaniem Koś­ cioła, jak powiada K ardynał X., jest krzew ienie miłości do bliźniego, albowiem miłość jest równoznaczna ze współczuciem, które z kolei osła­ bia siłę. Racjonalizm jest dlań źródłem mądrości, k tó ra wszakże za m ałą ma siłę przebicia w tym świecie bez reguł i zasad, a tylko uczucie czyni człowieka szczęśliwym21. Podsuw ając ludziom w iarę w życie wieczne, szczęśliwość, a więc cele, których nie da się osiągnąć na ziemi, a rów ­ nocześnie m ając na podorędziu mocny argum ent — wizję w yzw alającej z trosk śmierci — Kościół jest w szechpotężny— tw ierdzi ów duchowny i dodaje: „Św iat chce być oszukiwany!” Na kłam stw ie więc opiera się nauka chrześcijańska, toteż nic dziwnego, że odrzuca on ofiarę Szatana- -W anderhooda. W iara zatem w „cud, tajem nicę i a u to ry tet” — oto je ­ dyne wsparcie dla udręczonej i słabej ludzkiej natu ry . Dobro i zło, praw da i fałsz, miłość i nienawiść — w szystkie te pierw iastki ulegają zatarciu w wierze, która jednoczy ludzi.

Właśnie pod w pływ em argum entów K ardynała X. Szatan w swych dociekaniach na tem at sensu ludzkiego istnienia dochodzi do przeko­ nania o kruchości i m arionetkowości człowieka, a św iat jaw i m u się

stać apodyktyczną, jednoznaczną dzięki bądź to rozm yślaniom bohatera, bądź też dyskursowi. Tak np. B łokow ski św iat m arionetek egzystuje w D zienniku Szatana n ie tyle jako elem ent um ow ny, ile jako ilustracja tezy, głębokiego przekonania prowadzącego notatki bohatera, iż rzeczyw istość ziem ska — to w gruncie rzeczy m iniaturow y teatr lalkow y w ykonany z kartonu (s. 382).

21 K ardynał zapytuje W anderhooda: „Ratio? An nescis, quantilla sapientia

regitur orbis?” (Rozum? Czyż nie w iesz, jak m ało m ądrości rządzi światem ?) Słowa te są odbiciem poglądów Schopenhauera — zdecydowanego przeciw nika teorii poznania Kanta utrzym ującego, że m yśl poprzedza św iat rzeczyw isty w sensie logicznym . Św iat jako splot zdarzeń i przedm iotów n ie zm ierzających donikąd jest w ięc dlań kosm icznym chaosem, którego nieuśw iadom ieniu sprzyja w iara w Boga. Ona bow iem m a jakoby paraliżow ać dążenia ludzkie do poznania źródeł zła i bezsensu, a zatem w tym m iejscu rozchodzą się drogi rozum owania postaci A ndriejew a z filozofią Schopenhauera, który — jak wiadom o — drogę do w o l­ ności upatryw ał w woli.

(15)

44 J E R Z Y K A P V S C Z K

jako zbiorowisko kukieł zgromadzonych w śm ietniku, w którym przyszło mu przebyw ać samemu. Sprytniejsi odeń M agnus i K ardynał X., rozu­ m iejący lepiej n atu rę człowieka i opracow ujący własne teorie utrzym ania go w ryzach posłuszeństwa, okazują się równocześnie zaborcami for­ tuny Szatana, którą naturalnie chcą w ykorzystać do w łasnych celów. Intencje bohatera pozostają więc tylko intencjam i, a on sam przypo­ m ina bezbronnego człowieka, którego doli pragnął ulżyć. Jego samotność i bezsilność wobec ziemskiego zła, osaczającego go zewsząd — oto poza, w jakiej zastyga on, stając się jakby żywą ilu stracją form uły L. Sze- stowa wypowiedzianej przez tego ostatniego w książce Apoteoza bez-

glebia: „ostatnie słowo filozofii — to sam otność”.

III

Dotychczasowe rozważania nad D ziennikiem Szatana nasuw ają wnio­ sek, iż konflikt, jaki rozw ija się w tym utworze, jest jedynie pozorny, że w szystkie postacie przejaw iają jednaki stosunek do świata. A utor notatek, oceniający w ydarzenia z pew nej perspektyw y, a więc rozpoczy­ nający opowieść już po sław etnym „w ybuchu”, w ykazuje początkowo obojętny doń stosunek, aczkolwiek nie pozbawiony gorzkich refleksji i zjadliw ej ironii z kondycji człowieczej, bezsensu i bezwyjściowości eg­ zystencji. Te akcenty ulegają znacznemu nasileniu w m iarę, jak osiąg­ nięcie ziemskiego ideału pod postacią M arii zostaje zagrożone, potem zaś okazuje się niemożliwe. W postaw ie Tomasza M agnusa zrazu uderza jego nienawiść do wszelkich przejaw ów i w ytw orów m yśli ludzkiej. Swój plan zniszczenia wszystkiego, co stworzone zostało ręką człowieka, realizuje on z w ielką zapalczywością i konsekwencją. K ardynał X. — pośtać co praw da epizodyczna, ale wielce znam ienna — jest zwolenni­ kiem zachowania dotychczasowych norm m oralnych i etycznych w yzna­ czonych przez naukę chrześcijańską, mimo iż zdaje on sobie spraw ę z niedoskonałości n atu ry ludzkiej i płonności oczekiwań człowieka na przem ianę własnego losu w w arunkach niebiańskich.

Do napisanych wcześniej opowiadań i dram atów (pod wieloma wzglę­ dami najbliższy D ziennikow i jest dram at Anatem a) dołączył więc A ndrie- jew jeszcze jedną, tym razem już ostatnią próbę przezwyciężenia d rę­ czących go wątpliwości: któ ra z praw d jest istotniejsza, zwycięska — praw da rozsądku czy uczucia w postępow aniu człowieka, czy jest możli­ we osiągnięcie przezeń szczęścia na ziemi, czy można dokonać istotnych przesunięć w utrw alonych poglądach i spraw ić, by mógł on sam, bez niczyjej ingerencji, decydować o swym losie, będąc równocześnie świa­ domym, iż jest sam dla siebie celem, a nie środkiem. Te oraz pochodne od nich kw estie podjęte w D zienniku Szatana, świadczące o bliskości autora z m odernistam i, rozstrzyga on w sposób tradycyjny, w duchu

(16)

B A N K R U C T W O S A C R U M . . . 45 schopenhauerowskim , odmawiając św iatu w artości z tej przyczyny, iż dostarcza on o wiele więcej cierpień i bólu aniżeli przyjem ności i szczęścia22. Ta sm utna konstatacja, w ykraczająca naw et poza granice pesymizmu Schopenhauera, gdyż odrzucająca pocieszycielskie aspekty życia, zaw arte chociażby w kontem placji i współczuciu, nie jest w sze­

lako plonem czarnowidztw a A ndriejew a. To praw da, iż nie dostrzega on na ziemi w artości trw ałych, że akcentuje słabość n a tu ry człowieka i widzi niedoskonałość ustanow ionych przezeń porządków. Lecz praw dą jest również to, że zło, w jego przekonaniu, o wiele łatw iej przenika do umysłów, niwecząc naw et najlepsze intencje i uczynki. Znam ienne jest także to, iż A ndriejewow scy poszukiwacze praw dy, harm onii i spraw ie­ dliwości — to z regu ły postacie odrażające i w ew nętrznie skłócone. W przypadku autora swoistego dziennika paradoks polega nie ty lk o na szatańskim pomyśle, który sam w sobie — ze względu na w ybór boha­ te ra — jest już podejrzany, ale także na jego nieznajomości potrzeb

ludzi przy równoczesnym lekceważącym do nich stosunku oraz pełnych sarkazm u i ironii opiniach o jego naturze. Obie postacie centralne, po­ wodowane rzekomo szlachetnym i i wzniosłymi pobudkam i m ającym i służyć dobru człowieka, stają się jednak jego w rogam i pochłoniętym i w łasnym i ideami utopijnym i. Rozważania Szatana, Magnusa i K ard y ­ nała X. o naturze, potrzebach i oczekiwaniach człowieka mogą jedynie budzić kontrow ersje i sprzeciw, gdyż snują je postacie ze znakiem m i­ nus. A ndriejewow ski Szatan nie posiadł jeszcze zdolności tw orzenia do­ bra, jak Bułhakowowski W oland i jego świta, a zatem jego intencje po­ w inny być odczytane cum grano salis. W ypada więc stwierdzić, że ja k ­ kolwiek idea D ziennika Szatana zaw iera się w pesym istycznej ocenie sytuacji egzystencjalnej człowieka, to równocześnie — poprzez k o n stru k ­ cję psychiczną bohaterów, ich postaw y i poglądy — ujaw nia się in n a m yśl autora: protest przeciwko uniw ersalistycznem u, „średniostatystycz- nem u” rozum ieniu jednostki, pozbawionej jakoby indyw idualnych myśli, upodobań i talentów . Wychodząc z tych założeń, au to r M yśli jest — jak się zdaje — zwolennikiem subiektyw izm u im m anentnego, uznającego, jak wiadomo, człowieka za cel sam w sobie, jako w artość najw yższą zaś traktującego osiągnięcie przezeń szczęśliwości23.

22 Warto przypom nieć, że w opowiadaniu Ju dasz Iskariota, opartym na m o­ ty w ie biblijnym , A ndriejew usiłow ał doszukać się praźródeł pesym izm u w scenie ukrzyżow ania Chrystusa. W ew nętrznie skłócona postać Judasza w tym utw orze stanow i odbicie poglądu, iż bezsens ofiary Jezusa jest oczyw isty w m om encie, gdy uśw iadom im y sobie obskurantyzm i w ygodnictw o tłum u zaprzątniętego jed ynie w łasnym i, egoistycznym i interesam i. Podobny sąd o pesym izm ie im plikuje opo­ w iadanie B en-T ow it.

23 O poglądach A ndriejew a spokrew niających go z subiektyw izm em im m a- nentnym p isali m.in.: И в а н о в - Р а з у м н и к : О смысле жизни. С.-Петербург 1910;

К. А р а б а ж и н : Леонид Андреев. Итоги творчества. Литературно-критический

(17)

46 J E R Z Y K A P V S C I K

Pełne pesymizmu przekonanie A ndriejew a o niemożności jej osiągnię­ cia w ynikało z faktu, iż zdaniem autora jednostka ludzka — pozbawiona możliwości oddziaływania na historię i jej w spółtworzenia, m ająca po­ nadto ograniczony dostęp do praw dy czy wręcz niezdolna do jej po­ znania, a zarazem świadomość przem ijania i śmierci — staw ała się tylko środkiem, a nie celem. Iluzoryczne staje się więc jej samodosko­ nalenie się, a także dążenie do postępu i wolności. Iluzją jest też postęp społeczny w sytuacji, gdy życie ludzkie przypom ina nieustanną w alkę z cieniem (Życie W asyla Fiwejskiego), gdy od wieków istnieje i zaostrza się konflikt między biednym i i bogatym i (Car Głód), gdy toczą się w y­ niszczające wojny, zaprzeczające głoszonym ideałom sprawiedliwości i po­ szanowania praw (Czerwony śmiech), gdy niemożliwa jest harm onia i zrozumienie m iędzy ludźmi (Ściana, Widma). Te oraz inne konkluzje, znajdujące potw ierdzenie w poszczególnych utw orach, a szczególnie jasno i dobitnie wyrażone w m edytacjach bohaterów D ziennika Szatana, świad­ czą nie tylko o hermetyczności światopoglądu A ndriejewa, ale także do­ wodzą jego niew iary w obiektyw ną celowość życia w w arunkach, gdy człowiek nie m a §zans stać się celem sam ym w sobie. „N adludzie” au ­ tora Moich zapisków (Sergiusz Piotrowicz, Mikołaj Barsukow, Kierżen- cew, Sawwa, Sergiusz Mikołajewicz, Szatan, Magnus) noszący na sobie piętno Z aratu stry są jednak inni od tych „U berm enschów ”, k tórych stw orzyła wizja Nietzscheańskiego proroka: przejaw iają oni jedynie po­ gardę dla tłum u i ko nstatują w łasną niemożność zm iany istniejących porządków, a ponadto nie mogą liczyć na w sparcie ze stro n y innych, są sam otni i tragiczni. Paradoks egzystencji, elim inujący możliwość poja­ wienia się klasy „nadludzi” i ich oddziaływanie na pozostałych, „śred- niaków ”, zaw iera się w prześw iadczeniu autora Czarnych m asek o ist­ nieniu dychotomii cogito i esse (myśli i bytu). Stąd też wszelkie teorie pocieszycielskie, w tym i Z aratu stry, były dlań nie do przyjęcia, gdyż kłóciły się z rzeczywistością24. Życie bowiem dla ludzi, którzy posiedli zdolność ostrego widzenia, którzy swą świadomością zdecydowanie- gó­ ru ją nad m asą zawsze jaw i się jako sprzeczność. A trzeba dodać, że większość bohaterów A ndriejew a — to w łaśnie osobnicy odznaczający się niepoślednim um ysłem i wrażliwością. D ram at jednostek jest więc

24 P ocieszycielsk ie kłam stw o odrzucał rów nież „adogm atyk” L. Szestow , którego

zresztą w iele łączy z autorem S a w w y . Por.: В. Е р о ф е е в : „Остается одно — произвол" (Философия одиночеству в литературно-критическое кредо Л. Шестов а). „Вопросы литературы" 1975, s. 10.

Tragizm człow ieka, przejaw iający się w sam otności, M agnus ujm uje w postaci schem atu w yobrażającego uśm iechniętą twarz człow ieka, nad którego głow ą zaw isł topór (s. 391). Do interesujących w niosków m oże nas doprowadzić zestaw ien ie p oglądów filozoficznych Szestow a (zob.: J. S m a g a : D ek a d e n ty zm w Rosji. Wro­ cław —W arszawa—K raków —Gdańsk—Łódź 1981, s. 71—75) i A ndriejew a (zob.: Л. А. И е з у и т о в а: Творчество Леонида Андреева (1892—1906). Ленинград 1976, s. 50—60).

(18)

B A N K R U C T W O S A C R U M . . . 47 w ynikiem stałego poczucia b raku harm onii, sprzeczności między w yso­ kim poziomem świadomości a nędzą rzeczywistości. Jedynie tacy odnaj­ dują w życiu harmonię, którym udaje się żyć chwilą obecną, nie troszczyć się o przyszłość i nie poszukiwać głębszego sensu egzystencji. U daje się to słudze Szatana — Toppiemu, postaci cieszącej się życiem, zazna­ jącej uciech, ale przez to w łaśnie prostackiej, nieokrzesanej, w zbudza­ jącej — w kontekście idei przew odniej D ziennika — śmiech i litość rów ­ nocześnie. Nie może, rzecz jasna, przekonać jego model postępowania, a co istotniejsze — w konfrontacji z poglądami Szatana i M agnusa w y ­ daje się on rów nie płaski i infantylny, co scenariusz nakreślony przez A utora z B u d y jarm arcznej Błoka. Jakkolw iek więc u podstaw świato­ poglądu A ndriejew a leży eudajm onistyczne przekonanie o tym, że n a j­ wyższym dobrem dla człowieka jest szczęśliwość, to równocześnie speł­ nienie tego postulatu uzależnia on od rozw iązania przezeń zagadki ist­ nienia, sprzeczności m iędzy m yślą i bytem . Lekceważenie tej dycho­ tomii stw arza tylko iluzję harm onii, autentyczności, radości i pełni życia.

Pesym istycznych wniosków, jakie wyciąga A ndriejew w D zienniku nie należy więc uważać tylko za daninę złożoną dekadentyzm owi, lecz rów-, nież za przejaw gruntow nych przem yśleń autora. W arto także odno­ tować, że w swym dążeniu do nadania głoszonym przez bohaterów po­ glądom rangi niezachw ianych praw d o świecie tw órca D ziennika re ­ dukuje akcję dram atyczną, elim inując równocześnie lub sprow adzając do m inim um wszelkie odniesienia św iata przedstawionego do rzeczy­ wistości realnie istniejącej. Z tej przyczyny błędem chyba byłoby m nie­ mać, że zaw arł tu autor jedynie k ry ty k ę u stro ju kapitalistycznego, jak to usiłują przedstaw ić niektórzy badacze25. To nie tyle kapitalizm pod­ dany zostaje krytyce, ile raczej mieszczaństwo, zaw ierające w sobie od­ wieczny pierw iastek zła w postaciach, jak utrzym yw ał M ierieżkowski, Diabła, A rym ana i Lucypera, będących „wcieleniem średniactw a i tu - zinkowości”26. A ndriejewow ski przew rotny sojusznik człowieka, Szatan — to w łaśnie typow y średniak, osobnik słaby psychicznie i niezdolny do dokonania przem iany świata, a równocześnie skłonny zaniechać

«5 zo b . np.: В. А. К е л д ы ш : Русский реализм начала XX века. Москва 1975,- А. И. Н а у м о в а , В. Н. Ч у в а к о в : Примечания. В: Л. А н д р е е в : Повести и рассказы в двух томах. Т. 2. Москва 1971, s. 427—429. 26 Рог.: И в а н о в - Р а з у м н и к : История русской общественной мысли. Инди­ видуализм и мещанство в русской литературе и жизни XIX века. Т. 2. С.-Петербург 1911, s. 501.

Warto jednak podkreślić, że pesym izm A ndriejew a nie ma w yraźnie zazna­ czonych uw arunkow ań społecznych. M ieszczaństw o jako siedlisko zła i źródło n ie ­ szczęść n ie zostało przezeń ukazane w konkretnych przejawach społeczno-histo- rycznych, lecz jako urągający człow ieczeństw u odwieczny „Duch M ieszczaństw a”. Ostatnie sform ułow anie, autorstw a W. Czuwakowa, w ykorzystuje w sw ej pracy M. C y m b o r s k a-L e b o d a: D ram atu rgia Leonida A n driejew a. T echnika i s ty l- Warszawa 1982, s. 75.

(19)

48 J E R Z Y K A P U S C I K

swych wysiłków w momencie pojaw ienia się trudności. Wszystko to czyni zeń postać groteskową: heroiczną i bojaźliw ą równocześnie, silną, w ładającą mocą piekielną i bezsilną wobec ziemskiego status quo. Jest więc postacią o dwu obliczach, jednoczącą w sobie pierw iastek dobra i zła, a zarazem ilustracją przekonania autora M yśli o istnieniu rów no­ wagi między tym i dwoma pierw iastkam i.

Satanizm w ujęciu A ndriejew a zyskuje dodatkowo, jak staraliśm y się dowieść, inne zabarw ienie aniżeli u większości m odernistów 27. J a k ­ kolwiek kategoria ta w yrosła zarówno u autora A n a tem y, jak i w mo­ dernizm ie z b untu przeciwko chrześcijańskiem u pojm owaniu dobra i zła pod postaciami C hrystusa i Szatana, to nadał on jej dialektyczne rozumienie: pierw iastek szatański przenika ducha i m aterię tego świata, Wywołując nieustanną w alkę m iędzy dobrem i złem. Trudno wszakże byłoby jednoznacznie sprecyzować, która z postaci D ziennika uosabia Szatana bez reszty, gdyż postać ta — jako hipostaza zła, nieszczęścia, trw ogi i grozy w m yśl trad ycy jn ych pojęć — .zostaje przez A ndriejewa wcielona zarówno w bohatera tytułowego, jak i M agnusa oraz w K ard y ­ nała X. Taką in terp retację umożliwia fakt, iż autor stopniowo odstępuje od przypisyw ania tytułow em u Szatanowi cech przysługujących istocie nieziemskiej, „św iętej”, a równocześnie obdarza Magnusa cechami ta ­ kimi, jak tajemniczość, przebiegłość i moc. Owego odwrócenia ról (Sza­ tan usiłujący czynić dobro -— człowiek .budzący odrazę, popełniający uczynki niem oralne) dokona w latach późniejszych autor M istrza i M ał­

gorzaty, Michaił Bułhakow, w sposób jakże radykalny.

D ziennik Szatana, jeśli go rozpatryw ać n a tle wcześniejszej tw ór­

czości A ndriejew a, może uchodzić za w yrażoną explicite deklarację jego poglądów ideowo-estetycznych. Spraw ia to nie tylko fakt, iż autor r e ­ zygnuje tu z typizacji rzeczywistości, przedkładając ponad nią ab strak ­ cję, lecz również to, że utw ór ten, mogący uchodzić za tragedię28, pozo­ staje jednak w obrębie tradycyjnego m oralitetu czy też tra k ta tu filo­ zoficznego. Przem aw ia za tym również przew aga uogólnień i wniosków nad sferą znaczeń im plikow anych za pomocą zdarzeń i postaci. Myśli bohaterów D ziennika mogą być zatem odczytane jako testam ent autora

Życia Człowieka, dla którego zawsze dociekania n a tu ry filozoficznej,

zwłaszcza gnoseologicznej i etycznej, były najważniejsze.

27 Por.: R. P a d ó ł : Filozofia relig ii polskiego m odernizm u . K raków 1982, s. 99—110.

28 Słusznie bow iem stw ierdził K. Wyka: „Zwycięża w tragedii konieczność, a n ie w ola ludzka, ale n ie ma tragedii tam, gdzie n ie ma w oli i w alk i. Tragedia jest nieuniknionym przełam aniem się pew nej w artości doskonałej w sw oje prze­ ciw ień stw o, n ie m oże być w ięc tragedii tam, gdzie tej w artości zabraknie. Fata­ lizm determ inistyczny unicestw ia tragedię, poniew aż zabija odpowiedzialność.” (K. W y k a : M odernizm polski. W: t e n ż e : M łoda Polska. T. 1. K raków 1977, s. 53).

(20)

B A N K R U C T W O S A C R U M . . . 49 Е ж и Капусьцик БАНКРОТСТВО САКРУМ И ТРИУМФ ПЕССИМИЗМА. „ДНЕВНИК САТАНЫ” ЛЕОНИДА АНДРЕЕВА Р е з ю м е В статье речь идет о последнем прозаическом произведении Л. Андреева Днев­ ник Сатаны, который представляет собой идейно-эстетическое кредо автора. В центре нашего — вопросы философского характера, находящие свое выра­ жение во всем творчестве автора Анатэмы, но здесь выраженные особенно четко. Дневник Сатаны — последняя попытка Андреева преодоления муча­ ющих его сомнений насчет человеческой судьбы в мире. Эти вопросы, приобрета­ ющие универсальный, вневременный диапазон, свидетельствующие о его бли­ зости к модернистам, он решает в духе философии Шопенгауэра, лишая земной мир всяких ценностей и указывая на плохую и превратную Натуру человека как источник безысходного положения, тупика. В статье анализируется хитрая интрига, задуманная вочеловечившимся Сатаной, создателем, реализатором и жертвой кото­ рой стал он сам. В результате он побежден роковыми земными силами, олицетво­ ренными Фомой Магнусом и Кардиналом X. Этот анализ стал предлогом для вы­ водов более общего характера, касающихся мировоззрения автора Мысли и его философских убеждений. Jerzy Kapuścik

THE BANKRUPTCY OF SACRED AND TRIUMPH OF PESSIMISM.

THE D IA R Y OF S A T A N BY LEONID ANDREYEV

S u m m a r y

The author discusses the last w ork of Leonid A ndreyev The D iary of S atan, representing a peculiar ideologico-aesthetic credo of the w riter. The focus of the paper is on the problem s of philosophy w hich, present in the entire output of the author of The A n ath em a, in this w ork are particularly exp ressive. The D iary o f Satan is th e last attem tp at th e attenuation of th e apprehensions concerning the human fate. These questions, treated by A ndreyev in their universal dim en­ sion, being the evidence of the w riter’s view s congenial w ith those of the m o­ dernists, are solved in the traditional m anner, according to the spirit of the philosophy of Schopenhauer, contesting all valu es of th e world, and regarding th e wicked, frail, treacherous nature of hum an beings as th e origin of this state. The paper analyzes the perfidious plot w hose originator, perpetrator and victim is Satan, who becom es hum an, won by the evils of this world, personified by Thomas Magnus and Cardinal X . The analysis provides a ground for some, rather general statem ents concerning the view s of the author of The T houghts, and his philosophical beliefs. 4

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kazus 3. Pani Marzena była właścicielką dwóch samochodów. Niestety z uwagi na kolizję drogową jeden z samochodów uległ częściowemu zniszczeniu. Pani Marzena postanowiła

Narodowi demokraci, przez swoją akcję antyruską, przynieśli tylko szkodę naszemu społeczeństwu. Istotnie, działalność ich dała wyniki wprost przeciwne niż te

Działająca w ramach Towarzystwa Naukowego KUL przy Wydziale Nauk His- toryczno-Filologicznych Komisja Badań nad Antykiem Chrześcijańskim przewidzia­ ła podczas swych

Uczułem to po raz pierwszy, gdy szliś­ my eńską drogą, nie zatrzymując się nigdzie, nie podnosząc tych co upadli, lecz pozostawiając ich nieprzyjacielowi.”

Z punktu widzenia socjoterapii i zasad prowadzenia zajęć o takim charakterze jest bardzo istotne, aby prowadzący wykorzy- stywał humor do przedstawienia norm społecznych w taki

Da sich die Nutzung der Korpora im deutsch -polnischen Vergleich bisher keiner großen Popularität erfreute und ein Desiderat war, scheint die Studie von Dziurewicz in Bezug auf

Słowa kluczowe: zarodkowe komórki macierzyste, indukowane komórki macierzyste, klonowanie terapeutyczne, transformacja białka, terapia genetyczna Wizja leczenia chorób za pomocą

Odpowiedzi zapisz w zeszycie. Salamandra plamista jest płazem, który w odróżnieniu od żab i traszek, nie składa jaj do wody. Gody, podczas których samiec przekazuje