• Nie Znaleziono Wyników

W sprawie wydawnictwa Aktów Tomicjanów

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W sprawie wydawnictwa Aktów Tomicjanów"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Pociecha

W sprawie wydawnictwa Aktów

Tomicjanów

Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej 3, 9-41

(2)

W Ł A D Y S Ł A W P O C I E C H A

W SPRAWIE WYDAWNICTWA AKTÓW TOMICJANÓW

D

O mężów najbardziej zasłużonych po D ługoszu około historii polskiej zalicza nasza nowsza historiografia Stan isław a G órskiego, twórcę pom­ nikowego zbioru aktów z czasów ostatnich Jagiellonów , dla którego przyjęła się i rozpow szechniła od drugiej połow y X IX w. nazw a A k t a T o - m i e j a n a . O ile wiadomo, po raz pierw szy nazw ał Tomicjanami zbiór Gór­ skiego Jan o ck i \ ale spopularyzow ał tą nazw ę dopiero T ytu s D ziałyński, p o d ejm u jąc od r. 1852 wydawnictwo zebranych przez G órskiego m ateria­ łów historycznych pod tytułem „A c ta T om ician a". S am G órski różne k ład ł tytuły na poszczególnych tomach redagow anego przez siebie zbioru aktów, n ajczęściej jednak ten nieco przydługi tytuł, um ieszczany także obecnie obok tytułu głównego „A c ta T om iciana“ w ukazujących się w druku tom ach: „Tom us NN. E pistolarum , legationum, responsorum , actionum et rerum ge­ starum Sigism undi p r i mi . . . per Stan islaum Górski, canonicum Craco- viensem et Plocensem collectarum ".

Zbiór G órskiego, im ponujący swoim bogactw em m ateriałów źródłowych do dziejów pierw szej połow y X V I w., od daw na budził zainteresow anie uczonych. W X V III w. pierw szy J a n D aniel Jan o ck i usiłow ał zebrać k ry ­ tyczne w iadom ości o G órskim i jego pracach h istoryczn ych 2, po nim z a j­ m ow ali się G órskim i jego dziełem Bentkow ski 3, O ssoliński 4, W iszniew ­ ski 5, Łętow ski 6 i już w początkach X IX wieku p o jaw iły się w „P am ięt­

1 Janociana, ed. Samuel Theophilus Linde, V arsaviae, 18 19 , t. III, s. 142.

s Janociana, t. III, s. 1 1 6 — 154.

3 Bentkow ski, O rękopisach ks. Stanisława G órskiego (Pamiętnik W arsz. z lipca r. 18 18 , s. 3 18 — 324).

‘ Ossoliński J . M ., W iadomości h istoryczno-kryt., t. I, s. 493— 507. 5 W iszniewski M ., H istoria literatury, t. V III, s. 5— 8.

' Łętowski L., K atalog biskupów, prałatów i kanoników krakow skich, K rak ó w , 1852, t. III, s. 1 5 — 18.

(3)

niku W arszaw skim " 7 i „Zbiorze pam iętników N iem cew icza"8 niektóre ak ta i kom entarze historyczne ze zbioru G órskiego w przekładzie polskim.

D opiero jednak w ydanie pierw szych ośm iu tomów Tom icjanów nakładem w łaściciela Biblioteki Kórnickiej T ytu sa D ziałyńskiego w latach 1852— I860 zw róciło pow szechną uw agę historyków n a znaczenie tego w ydaw nic­ twa dla studiów n ad epoką zygm untow ską i pobudziło uczonych do podjęcia krytycznych badań, dotyczących zarów no osoby G órskiego i jego prac historycznych, jak przed e w szystkim ustalen ia filiacji oryginalnych zw o­ dów różnych red ak cji Tom icjanów , które w yszły z pracow ni G órskiego. Podstaw ow e pod tym w zględem znaczenie m iały prace d ra W ojciecha Kętrzyńskiego, od 1868 r. bibliotekarza Biblioteki K órnickiej. K ętrzyń ski z polecenia J a n a D ziałyńskiego czynił przygotow aw cze studia nad T o ­ mic janam i, aby po długiej, praw ie dziesięcioletniej przerw ie, spowodowanej w ypadkam i politycznym i, wznowić ich wydawnictwo, ale już n a nowej, bardziej krytycznej podstaw ie. W ynikiem jego studiów oraz podjętych w tym celu podróży naukowych b y ła rozpraw a „O Stan isław ie G órskim , kanoniku płockim i krakowskim i jego dziełach ", ogłoszona w r. 18.71 w Rocznikach Tow. P rzy jaciół N auk w P o zn an iu 9. K lasy fik u jąc zbiory Górskiego, K ętrzyń ski u stalił dwie główne ich redakcje, obejm ujące całe panow anie Zygm unta I, p ierw szą w 17-tu, dru gą w 27-miu tomach. Do pierw szej zaliczył zwód sapieżyński (w łasność R aczyńskich w Rogalinie) i zaginiony zwód radziw iłłow ski, przechow yw any ongiś w Nieśw ieżu, o któ­ rym niedokładn ą wzmiankę p o d ał Jan ocki, do drugiej zw ody Stan isław a Karnkow skiego i A n d rz eja O palińskiego, rozproszone p o różnych biblio­ tekach. Osobno w ydzielił zwód, n ależący niegdyś do Biblioteki Ja g ie llo ń ­ skiej w K rakow ie, sk ła d a ją c y się z 19 tomów. Nie m ając bowiem bliższych w iadom ości o oryginale, przechow yw anym w ów czas w Publicznej Biblio­ tece C esarsk iej w Petersburgu, nie m ógł rozstrzygnąć, do której red ak cji n ależy i ograniczył się do wyliczenia znanych mu kopii tego zwodu. Do zbiorów pojedyńczych, które w yszły z pracow ni G órskiego, zaliczył K ę ­ trzyński kodeks radziw iłłow ski (w Bibl. w Rogalinie) z d ed y k acją G ór­

7 Pam iętnik W arsz. z r. 18 18 i 18 19 .

8 Niem cewicz J. U ., Z b iór pam iętników , W arszawa, 1822, t. I, s. 17 — 29, 366— 386, t. III, 476—489, t. IV , 1 — 7 1.

9 K ętrzyń ski W ., O Stanisławie G órskim , (R oczniki T ow . Przyj. N auk Pozn., Poznań, 18 7 1, t. V I, s. 83— 146).

(4)

skiego dla M ik o łaja R adziw iłła C zarnego z r, 1545, zaw ierający ak ta do spraw pruskich z la t 1509— 1535, tudzież zbiór pism A n d rzeja K rzyckiego (w łasność Bibl. K órnickiej). W końcu p o d ał opisy 12-tu rękopisów, zaw ie­ rający ch różne fragm enty i bruliony, pochodzące niewątpliwie z pracow ni G órskiego oraz ułożył re je str jego w łasnych utworów, do nich zaś zaliczył t. zw. „C on cion es", tj. opis rokoszu lwowskiego w 1537 r., przypisyw any Stan isław ow i Orzechowskiemu. „C on cion es" w ydał z krytycznym i uw a­ gam i w tomie I Archiwum K om isji H istorycznej P. A . U., po p rzed zając rzecz wstępem, w którym usiłow ał udowodnić, że nie Orzechowski, tylko G órski był autorem . T o w ydanie w yw ołało ożyw ioną polem ikę. S p ó r O rze­ chowski czy Górski, roztrząsan y w sem inarium historycznym prof. Liskiego we Lwowie, przyniósł w rezultacie dwie rozpraw y, ogłoszone w 1887 r., mianowicie F . B o stla „G órski czy O rzechow ski“ 10 i J . Korzeniow skiego „O autorach żyw ota Piotra K m ity i opisu w ojny k o k o szej" n . O baj h isto ­ rycy w ystąpili przeciw ko autorstw u G órskiego, o ile jednak B o stel nie przytoczył na poparcie sw ej tezy dostatecznie przekonyw ujących argum en­ tów, to Korzeniow ski w swej doskonałej p o d w zględem m etodycznym roz­ praw ie rozstrzygn ął spór n a korzyść Orzechowskiego, p rzy zn ając G ó r­ skiem u tylko autorstw o „Żyw ota Piotra K m ity " (w ydanego po raz pierw ­ szy w 1611 r. i ponownie przedrukow anego p rzy „A n n ales S t. Orichovii" w Poznaniu w 1854 r. n akładem T. D ziałyńskiego). K ętrzyń ski m usiał uznać słuszność wywodów Korzeniow skiego, lecz n ad al odm aw iał Górskiem u autorstw a „Żyw ota P iotra K m ity“ i w sw ej drugiej p rac y o G ó rsk im 12 zebrał dowody, przem aw iające za autorstw em F ilip a Padniew skiego, przy czym po d ał szereg nowych w iadom ości do biografii Górskiego, zaczerpnię­ tych głównie z aktów kapituły krakow skiej.

Żywe zainteresow anie uczonych zbiorem G órskiego przyniosło w tym czasie również obfity plon w ydaw niczy. Ze zbiorów specjalnych G órskiego ogłosił w 1888 r. K . M oraw ski „A n d reae Cricii carm ina", w 1891 J . K orze­ niowski „O richoviana. O pera inedita et epistulae St. Orzechowski 1543—

1566". P o Kętrzyńskim o b jął red ak cję Tom icjanów bibliotekarz Biblióteki K órnickiej dr Zygmunt Celichowski i w ydał w latach 1876— 1915 cztery dalsze ich tomy, o p ierając je na bardziej krytycznych i dostosow anych do

10 Bostel F., O rzechow ski czy G órski (K w art. H ist. Lv/ów, 1887, t. I).

11 Korzeniow ski J., O autorach żyw ota Piotra K m ity i opisu w ojn y kokoszej, K raków , 1887. 12 K ętrzyń ski A ., Stanislaw G órski, (Przegląd Powszechny, 1890, t. X X V II, s. 1 —25). 3

(5)

naukowej m etody w ydaw niczej podstaw ach. Je g o też zasłu g ą było odkry­ cie w Bibliotece O rdyn acji Zam oyskich w W arszaw ie i w yzyskanie d la w y­ daw nictw a Tom icjanów tego podstaw ow ego zbioru aktów urzędowych kan ­ celarii królew skiej z czasów Zygmunta I (znanego obecnie w nauce pod nazw ą T ek G órskiego), z którego czerpał G órski główny m ateriał d la T om i­ cjanów . O statnim echem polem iki o autorstw o „C onciones“ była ogłoszona w 1902 r. w K w artalniku H istorycznym rozpraw a A . Prochaski „R okosz lwowski w r. 1537". W rozdziale p. t. „K w estia autorstw a Conciones i roz­ biór tego d y a rju sz a " Prochaska usiłow ał jeszcze wbrew niezbitym dowodom Korzeniow skiego udowodnić, że autorem „C on cion es“ był ktoś z otoczenia królew skiego, praw dopodobnie Sam uel M aciejow ski.

W ostatnich latach p rzed pierw szą w o jn ą św iatow ą najw ięcej posunął naprzód n aszą wiedzę o zbiorach G órskiego dr Jó z e f Korzeniow ski. W c za­ sie swych podróży naukowych do Petersburga, odbytych w latach 1891— 1892 i 1907 z ram ienia A kadem ii U m iejętności w K rakow ie m iał on m oż­ ność zapoznania się z oryginalnym i rękopisam i Tom icjanów , zn ajdującym i się w ówczas w C esarsk iej Bibliotece Publicznej, co pozw oliło mu przep ro­ w adzić gruntowną rew izję k lasy fik acji Tom icjanów , p rzy jętej przez K ę ­ trzyńskiego. W yniki swych badań ogłosił w 1910 r. w sw ej pracy p. t. „Z ap isk i z rękopisów C esarsk iej Biblioteki Publicznej w P etersburgu“ 13. W edług k lasy fik acji K orzeniow skiego w pracow ni G órskiego pow stały trzy red ak cje ogólnych zbiorów Tom icjanów : re d ak c ja pierw sza w 19 tomach, reprezentow ana przez zachow any praw ie w kom plecie zw ód Biblioteki Jagiello ń sk iej oraz domniemany zwód Zygm unta A u gusta (znany tylko z jednego tomu), red ak cja druga w 17 tomach, do której zalicza się zwód sapieżyński (Raczyńskich w R ogalinie), w reszcie red ak cja trzecia n ajob ­ szern iejsza w 27, a może naw et 30 tomach, znana z dwóch niekom pletnie zachowanych zwodów Stan isław a Karnkow skiego i A n d rz eja O palińskiego.

Sumienne opisy Korzeniow skiego,^zw łaszcza doskonałe zestaw ienia tab e­ laryczne w szystkich zachowanych lub znanych tylko z wzmianek w daw ­ n iejszej literaturze rękopisów Tom icjanów , pozw oliły na zorientowanie się w ogromnej spuściźnie rękopiśm iennej S tan isław a G órskiego, bynajm niej jedn ak nie rozw iązały wielu zasadniczych zagadnień, m. in. jak i je st układ

13 Korzeniow ski J ., Zapiski z rękopisów Cesarskiej Biblioteki Publicznej w Petersburgu, K rak ów , 19 10 (Archiwum do D ziejów Literatury i O św iaty w Polsce, t. X I, s. 109— 140).

(6)

i w zajem ny stosunek poszczególnych redakcyj i zwodów, w jakim czasie one pow stały, n a jakich op ierały się źródłach i jak z nich k orzystały. T akże c a ła wogóle działaln ość G órskiego n a polu historiografii nie była do tej po ry po ddan a krytycznym badaniom, co ze w zględu na to, że sąd y G ór­ skiego o czasach i ludziach mu w spółczesnych zaciążyły bardzo silnie na poglądach historyków, było jednym z n ajpiln iejszych postulatów polskiej nauki historycznej. M ając to na uw adze prof. W incenty Zakrzew ski w doskonale przem yślanym referacie p. t. „S tan isław G órski i jego prace historyczne” (ogłoszonym w 1909 r.) 14 u zasad n ił szczegółow o potrzebę opracow ania pod patronatem A kadem ii U m iejętności całej działaln ości hi- storiograficznej G órskiego i zaproponow ał ogłoszenie specjaln ego n a ten tem at konkursu. Z estaw iając dotychczasow y stan n aszej w iedzy o G órskim i jego dziele, Zakrzew ski w bardzo przekonyw ującym wywodzie w skazał, w jakim kierunku powinny być prow adzone d alsze badan ia i dorzucił do tego cały szereg niezw ykle cennych uw ag krytycznych, dotyczących z a ­ równo sposobu użytkow ania źródeł przez G órskiego, jak oceny jeg o prac historycznych, w ykazując na p aru jaskraw ych przykładach , że G órski nie je st historykiem bezstronnym i dlatego n ależy wobec w łasnych jego utw o­ rów zachow yw ać w ielką ostrożność i korzystać z nich z bardzo śc isłą k ry ­ tyką. Zakrzew ski rzucił w iele św iatła na działaln ość G órskiego jak o pisarza-h istoryk a i zbieracza-w ydaw cy źródeł historycznych, ocen iając zaś jego zasłu gi n a polu historiografii zupełnie słusznie przyzn ał mu pierw sze m iejsce zaraz po D ługoszu w śród najw ybitniejszych polskich historyków. Albow iem jak D ługosz przez sw oje monumentalne dzieło postaw ił p o lsk ą naukę historyczną n a tak wysokim poziomie, że przez p arę wieków nikt m u nie m ógł dorównać, podobnie i Stan isław G órski jak o zbieracz-w ydaw ca źródeł historycznych był pierw szym i przez długie czasy jedynym histo­

rykiem polskim , który p o trafił należycie ocenić znaczenie system atycznego grom adzenia i krytycznego w ydaw ania źródeł historycznych d la naukowego poznania n aszej p r z e s z ło śc i1б. Ogromny, blisko 90 tomów liczący zbiór G órskiego stanow ił w nowszych czasach głów ną podstaw ę źródłow ą niem al

14 Zakrzew ski W ., Stanisław G órsk i i jego prace historyczne. Propozycja i zarys program u konkursu. (R ozpraw y A kad. Um iej., W ydz. H ist. Fil., Ser. II, t. X X V II, K ra k ó w 1909, s. 284— 3 11 ) .

18 W yraźnie zaznacza to G órski w liście dedykacyjnym do senatu: A cta Tom iciana, t. I,

g. i —2.

(7)

w szystkich p rac historycznych, zajm ujących się epoką złotego wieku. Tym bardziej daw ał się odczuw ać dotkliwie brak krytycznego w ydania spuścizny po G órskim (dotychczas w ydano 13 tomów Tom icjanów , z tych zaś tylko cztery ostatnie o d p ow iad ają naukowym zasadom wydaw niczym ). Doryw cze korzystanie z Tom icjanów wobec niemożliwości opanow ania tak w ielkiego m ateriału oraz jego krytycznej oceny przez poszczególnych badaczy, szu­ kających w Tom icjanach źródeł dla pewnych tylko ograniczonych tematów, nie tylko nie pozw alało na n ależyte ich w yzyskanie, lecz także prow adziło niejednokrotnie (nawet gdy autorzy zdaw ali sobie spraw ę z tendencyjności G órskiego) do w ypow iadania fałszyw ych sądów o ludziach i w ypadkach tej epoki. N iestety, program badań nad dziełem G órskiego, n akreślony przez prof. W. Z akrzew skiego nie doczekał się jeszcze realizacji. P ierw sza w ojna św iatow a i jej skutki, przesunięcie się zainteresow ań polskich histo­ ryków na czasy późn iejsze (głównie w zw iązku z rew izją poglądów na p rzy ­ czyny upadku P olski i szukaniem precedensów aktualnych zagadnień p o li­ tycznych w dobie przed- i porozbiorow ej), w reszcie zmiany, jakie przecho­ dziła Biblioteka K órnicka po śm ierci ostatniego w łaściciela W ładysław a Zam oyskiego — to w szystko złożyło się na długoletnią przerw ę (od r. 1915) zarówno w pracach wydawniczych jak i badaw czych, zw iązanych z Tomi- cjanam i.

Jedyn ym krokiem naprzód była m oja podróż naukow a w r. 1923/4, p o d ­ jęta z in icjatyw y P olskiej A kadem ii U m iejętności celem poszukiw ań w b i­ bliotekach i archiwach polskich m ateriałów źródłowych do epoki zygmun- tow skiej, w czasie której zbadałem m. in. m ało znane w ów czas zasoby B i­ blioteki Kórnickiej i Biblioteki O rdyn acji Zam oyskich w W arszaw ie, w szczgólności zregestrow ałem cały m ateriał, zaw arty w T ekach G órskiego (około 7 000 aktów) . W parę lat później m iałem m ożność zapoznania się z rękopisam i z epoki zygm untowskiej, rewindykowanymi ze Związku R a ­ dzieckiego, w reszcie w czasie podróży naukow ej do W łoch w 1938 r. roz­ szerzyłem m oje studia także na archiw a i biblioteki w łoskie. Je sz c z e przed w yjazdem do W łoch dzięki życzliw ej pom ocy dyrekcji Archiwum Państw o­ wego w W iedniu zapoznałem się szczegółow o z niezw ykle w ażnym i obfi­ tym m ateriałem źródłow ym do czasów Zygmunta I, przechowywanym w tym że Archiwum w działach Polonica i H ungarica, lecz pracę m o ją mu­ siałem przerw ać z chw ilą d o jścia do w ład zy H itlera. Nie mogłem więc w y­ zyskać w całości działu Hungarica, zaw ierającego bardzo wiele m ateriału,

(8)

dotyczącego Polski, zw łaszcza n a odcinku jej polityki w ęgierskiej. T e p o ­ szukiw ania archiw alne, prow adzone również w celu zbierania m ateriałów do wydaw nictwa A któw Tom icjanów , d ały mi główny zrąb źródeł, p o d sta­ wowych dla tego wydawnictwa,

Z m ojej inicjatyw y, popartej przez d ra Jó z e fa G rycza, w y słała Biblio­ teka K órnicka w r. 1929 Stan isław a Bodn iaka n a badan ia archiw alne w in­ teresie w ydaw nictwa do K rólew ca, From borga i Kopenhagi.

G dy w r. 1938 po p raw iła się sy tu acja go spo darcza F u n d acji „Z ak ład y K órnickie", Biblioteka K órnicka w sp arła finansow o m oje wysiłki, um ożli­ w iając mi kontynuację p rac przygotowaw czych, jak kopiowanie i fotografo­ w anie m ateriałów . W przededniu wybuchu w ojny 1939 r. sp raw a w ydania dalszego ciągu Tom icjanów była n a n ajlep szej drodze do urzeczywistnienia. Term in rozpoczęcia druku ustaliłem w porozumieniu z B iblioteką K órnicką na rok 1940. W ojna pokrzyżow ała plany, o d su w ając ich realizację na d łu ­ gich sześć lat, co więcej — zniszczyła część przysposobionych m ateriałów . Poniew aż obecnie Z arząd F un dacji, n aw iązując do przedw ojennych p la ­ nów, postanow ił wznowić wydawnictwo Tom icjanów i na wniosek dyr. B i­ blioteki. K órnickiej doc. d ra Stan isław a B odniaka pow ierzył mi jego red ak ­ cję, pragnę w niniejszych uw agach dać odpow iedź na pewne zagadnienia, poruszone w referacie W. Zakrzew skiego, p rzy tej zaś sposobności omówić krytycznie dotychczasow ą m etodę w ydaw niczą i przedstaw ić w krótkim zary sie zasad y , na jakich powinna się opierać p u blikacja przygotow yw a­ nego dalszego ciągu, t. j. n ajbliższego X IV tomu i następnych.

Zacznę od sam ego G órskiego. W iadom ości o jego życiu m am y bardzo skąpe. O gran iczają się one w łaściw ie do tego, co p o d ał w sw ej p racy o G órskim w 1890 r. W. K ętrzyński, lecz i ta garść szczegółów biograficz­ nych m ogła budzić pow ażne w ątpliw ości, jak to słusznie podniósł prof. Z a­ krzew ski. W ięc przed e w szystkim już sam a d ata urodzin G órskiego. K ętrzyński u stalił ją na 8. IX. 1489 r., poniew aż G órski w liście d ed y k a­ cyjnym do senatu z 8. IX. 1567 r. pow iada, że w tym dniu ukończył la t 78. Z tą d atą nie zg ad za się jednak napis na płycie grobowej G órskiego, p o d a­ jący, że w chwili śm ierci (12. III. 1572 r.) liczył lat 74. W ątpliw ość, czy pom ylił się sam G órski, a w łaściw ie kopista listu dedykacyjn ego (orygi­ nału tego listu nie znam y), czy też egzekutorow ie testam entu, którzy mu

położyli n apis grobowy, rozstrzygn ął K ętrzyński, u zn ając datę podan ą

(9)

przez G órskiego za popraw n ą n a podstaw ie rzekom o decydującego św ia­ dectwa, jakie zn alazł w rękopiśm iennej notatce W aw rzyńca W szereckiego, penitenciariusza płockiego (zm arłego w 1614 r.), że G órski był zrazu św iec­ kim, żonatym i m iał liczne potomstwo, piastow ał naw et u rząd sędziego płockiego, dopiero później, ow dowiawszy, pośw ięcił się stanow i duchownemu i zo stał archidiakonem płockim, m usiał więc być już starszy m człowiekiem, gdy w stąpił n a służbę Piotra Tomickiego, podkanclerzego koronnego. K ę ­

trzyński popełnił tutaj błąd m etodyczny, nie w y ciągając żadnych wniosków ze znanych sobie autentycznych św iadectw , zaw artych w korespondencji podkanclerzego Tomickiego, który jeszcze w 1532 r. nazyw a G órskiego „a d o ­ lescens, iuvenis", gdzieindziej zaś mówi o nim w prost „p au p er sch olaris". Że to nie da się w żaden sposób pogodzić z n otatką W szereckiego i d atą listu dedykacyjn ego — podniósł już Zakrzew ski, lecz zaw ahał się z roz­ strzygnięciem tej spraw y, póki nie zbad a się aktów płockich. Sąd zę, żre św iadectw o Tom ickiego w ystarcza już w zupełności do odrzucenia b a ła ­ mutnej w iadom ości W szereckiego (p o leg ającej niewątpliwie na pom ie­ szaniu dwóch różnych osób) i p rzy jęcia jak o d aty urodzin G órskiego 8. IX. 1497 r. Pom yłkę W szereckiego m ożna zresztą bard zo łatw o w y jaśn ić: p o ­ m ieszał on z c a łą pew nością naszego Stan isław a z jego krewniakiem, Ja n e m G órskim herbu B o go rja, sekretarzem Zygmunta A ugusta, człow ie­ kiem żonatym i obarczonym licznym potomstwem, który ow dow iaw szy pośw ięcił się stanow i duchownemu, zo stał archidiakonem i oficjałem płoc­ kim (tych godności Stan isław G órski nigdy nie piastow ał) i zm arł w 1610 r . 16. K ętrzyń ski na podstaw ie w pisu S tan isław a G órskiego n a Uni­ w ersytet K rakow ski 23. X. 1518 r. przy jm uje, że ojcem jego był Stan isław . T akże Zakrzew ski uzn ał tą zapiskę za n ajw cześn iejszą, pew ną i niew ąt­ pliw ą w iadom ość o n aszym G órskim . Lecz i to tw ierdzenie niem iało zbyt

18 S. Starow olski w Monumenta Sarm atarum , C rac. 1655, s. 702 podaje następujący napis na nagrobku Jana G órskiego: Joanni G órski clara Bogoriae fam ilia orto, bonorum artium iurium que cognitione spectato, regi Sigismundo Augusto a secretis et exinde proceribus R egni fam iliari dilecto, deinde coniugii fructibus foecundo ac m orte consortis requiem exercitae laboribus vitae consequuto, a suo tandem antistite ad archidiaconatum Plocen- sem, Deo favente e le cto . . . patri desideratissimo die X X V iunii A . D . M D C X defuncto moesti posuerunt. V ix it annos L X . N agrobek ten zachował się. Por. A . N ow ow iejski, Płock, w yd. II, Płock 1930, s. 32 1. Jan G órski, zdaje się syn archidiakona, był sędzią suro- gatorem płockim w 1596 r. Boniecki A ., H erbarz, V I, s. 256.

(10)

pewnych podstaw . Różnych rodzin Górskich w ylicza Boniecki pon ad dw a­ dzieścia, a w śród nich było wielu Stanisław ów , niekoniecznie więc pow yższy w pis m usiał się odnosić do historyka G órskiego. H ipotezę K ętrzyńskiego potw ierdza jedn ak odszukany przeze mnie dokument, stw ierdzający p rzy ­ jęcie przez G órskiego święceń kapłańskich. P o d aje on bowiem imię jego o jca — S ta n isła w a .17

Z badań K ętrzyńskiego wiadomo było, że G órsk i pochodził z w ojew ó-- dztw a płockiego. Boniecki n a podstaw ie aktów płockich u stalił jak o gniazdo rodzinne G órskich G órę K ościeln ą (w pow. płońskim w oj. płockiego), na której dziedziczył w pierw szej połowie X V I w. Ł a z a rz G órski, stryj histo­ ryka. 18

B ard zo cenny przyczynek do m łodych lat S tan isław a G órskiego p o d aje sam Tom icki w liście do biskupa przem yskiego Ja n a Chojeńskiego z K ielc 11, II. 1534 r . 19 D ow iadujem y się z niego, że Tom icki opiekow ał się nie tylko Stan isław em Górskim, lecz także dwoma jego m łodszym i braćm i M i­ k ołajem i Jan em . O d w c z e s n e j m ł o d o ś c i b y l i b r a c i a G ó r s c y w y c h o w a n k a m i T o m i c k i e g o , który pokierow ał ich d a lsz ą k arierą życiową. Dwóch z nich, Stan isław a i M iko łaja, przeznaczo­ nych do stan u duchownego, p rz y ją ł do sw ej kancelarii. T ylko n ajm łodszy Ja n , zd ra d z ając y zam iłow ania w ojskow e, słu żył w w ojsku zaciężnym na R usi, w yróżnił się tam zaszczytnie i poślubił w końcu Annę Russianów nę, córkę sędziego bełzkiego A n d rz eja z Szczepiatyna. P rzy poparciu T o ­ mickiego otrzym ał 24. II. 1534 r. pozwolenie na wykupno wsi królew skiej C ielądz w w ojew ództw ie bełzkim (probostwo tam tejsze otrzym ał jego brat

17 W dokumencie, stwierdzającym przyjęcie przez G órskiego święceń kapłańskich w 1555 r. w ym ieniony jest on jako „Stanislaus G órski, Stanislai de G ora, canonicus Plocensis“ . Bibl. Ord. Zam oyskich, T eki G órskiego nr 2484 (autograf Górskiego).

15 Boniecki A ., H erbarz, t. V I, s. 256.

10 P. T om icki do J. Chojeńskiego z K ielc 1 1 . II. 1534 r.: „Sun t apud me educati tres germani fratres Gorsczii, quorum duo natu maiores muneri et officio scribendi in cancellaria se alligarunt, natu autem m inor natura ad m ilitiam quam ad litteras propensior exercitio m ilitari se reddidit. Is cum non pridem in terris Russiae m ilitaret et indolem virtutem - que suam multis multum commendasset, ad hoc tandem pervenit, ut filiam domini Russiani iudicis Belzensis matrim onio sibi copularet“ . Ażeby w ięc m ógł „honestius vitam agere“ , prosi T om icki o pozwolenie mu na w ykupno wsi królew skiej Cielądz w w ojew . bełzkim i poparcie na urząd pisarza ziemskiego bełzkiego, właśnie w akujący, T eki G ó r­ skiego X V II, nr 1976.

(11)

Stan isław ), co mu pozw oliło na założenie gniazda rodzinnego, równocześnie z aś król m ianow ał go 21. III. t. r. pisarzem ziemi b e łz k ie j.20 S ta rsz y M i­ kołaj był kolejno plebanem w Przytyku, Górze, Przytułach i Rząśnie, p ra ­ cow ał razem z bratem Stan isław em w kancelarii Tomickiego w charakterze p isa rz a królew skiego, później był kaftonikiem płockim i zm arł w 1573 r. Pochowano go w katedrze płockiej, gdzie m iał nagrobek. 21

W edług K ętrzyńskiego Stan isław G órski zaraz po ukończeniu studiów uniw ersyteckich przen iósł się z K rakow a do W łoch, aby d alej kształcić się w teologii i praw ie i tutaj zap rzy jaźn ił się z K arolem Antonim M arche- sinim, uzyskaw szy z a ś tytuł n otariusza publicznego, powrócił do kraju, gdzie swymi zdolnościam i zwrócił na siebie uw agę P. Tomickiego, który go p rz y ją ł do grona swoich domowników i w yrobił mu urząd p isarza w kance­ larii królew skiej(ok. 1530 r.). 22 Pow yższe twierdzenie oparł K ętrzyński na bardzo lakonicznej wzmiance w jednym z listów, zn ajdujących się w X V II tomie (s. 464) zw odu sapieżyńskiego Tom icjanów : Stan islau s G órski do­ mini C aroli Antonii M archesini fam iliaris. Zakrzew ski uznał to za rzecz w ątpliw ą, ale nie od rzu cając m ożliw ości pobytu we W łoszech Górskiego, próbow ał dać inne w yjaśn ien ie: m oże G órski był przy jacielem K aro la A n ­ toniego de M ontecenere z Bolonii, dw orzanina biskupa płockiego E razm a C iołka i w służbie Ciołka, po krótkich studiach w Krakow ie, dostał się do W łoch, a po śm ierci Ciołka w Rzym ie z tym Bolończykiem wrócił do Polski, coby w y jaśn iało również późn iejsze jego stosunki z Piotrem Gam ratem , b. m arszałkiem dworu E razm a Ciołka. 23 H ipotezę Zakrzew skiego musim y stanow czo odrzucić, chociażby z tego powodu, że w znanym nam składzie dworu Ciołka, który w grudniu 1522 r, powrócił do Polski, nie zn ajdujem y

20 N om inacja Jana G órskiego na pisarza ziemskiego bełzkiego z 2 1. III. 1534 r. i pozwolenie na w ykup wsi Cielądz z 24. II. 1534 r. W ierzbowski T ., M atricularum summaria, vol. IV pars 2, nr 174 9 8 i 17 4 6 2 .

21 N ow ow iejski A ., Plock, s. 409.

22 K ętrzyń ski W ., O Stanisławie G órskim (Roczn. Т . P. N . P. V I) s. 86; tenże, Stanisław G órski (Przegl. Pow. X X V II) s. 2.

23 Zakrzew ski W ., Stanisław G órski, s. 292-3. H artleb K ., Piotr Gam rat w świetle niezna­ nego życiorysu (Arch. T o w . N aukow ego we Lw ow ie, D z. II, t. X X I, z. 1.) L w ó w 1938, s. 16, przyjm uje, że M archesini jest niewątpliwie K arolem Antonim de Montecenere, a szczegóły rzekom o dotyczące Górskiego, podane w pracy Kętrzyńskiego, odnosi do Gam rata (!).

(12)

Stan isław a G ó rsk ie g o .24 Czy m am y jedn ak jakiekolw iek podstaw y do twierdzenia, jakoby G órski studiow ał we W łoszech ? Sąd zę, że nie. S tu d ia we W łoszech były bardzo kosztowne. M ogli sobie pozw olić na nie tylko ludzie bardzo bogaci, ubożsi zaś w y jeżd żali za granicę albo w charakterze guwernerów paniczów, albo w ysyłani na koszt swych możnych protektorów . Zdaw ałoby się przeto* w ielce praw dopodobne, że Tom icki w y słał sw ojego wychowanka n a studia do W łoch. Pozornie przem aw ia za tym list kano­ nika padew skiego Giovanniego Vincenza D olce do P. Tom ickiego z P adw y 4. X I. 1523 r. D olce donosi Tomickiemu o w ielkiej przyjaźn i, ja k a zaw iązała się m iędzy nim i Stan isław em Górskim, który w roku ubiegłym przybył do Padw y z gronem polskiej m łodzieży (m. i. z bratankiem Tom ickiego S t a ­ nisławem) i w tym w łaśnie czasie po w racał do k raju, pozostaw iając S tan i­ sław a Tom ickiego na dalszych studiach w Padw ie. 25 Je d n a k pow yższa wiadom ość nie odnosi się do n aszego historyka, tylko do ks. Stan isław a Góreckiego, k usto sza płockiego i sekretarza królew skiego (p isał się on z Górki, stąd go czasam i i G órskim nazyw ano), co potw ierdza nasze p rzy ­ puszczenie, że G órski do W łoch nie w yjeżdżał, skoro w łaśnie mniej więcej w tym czasie, gdy ukończył studia uniw ersyteckie, nie on, tylko G órecki tow arzyszył m łodzieży, w ysłanej przez Tom ickiego do W łoch z jego w łas­ nym bratankiem . W praw dzie D olce nie wymienia po nazw isku w szystkich studentów, którzy p rzy jech ali do Padw y z Góreckim, nie m am y jedn ak żadnych podstaw do wnioskowania, że w gronie ich był nasz Górski. Pom i­ ja ją c już inne w zględy, byłoby dla nas niezrozum iałe, dlaczego Tom icki w tylu znanych nam listach, p o lecających G órskiego n a różne prebendy

24 H artleb K ., 1. с., s. 14 p. i.

** Johannes Vincentius Dulcis cubicularius et protonotarius apostolicus, canonicus Pata- viensis Petro Tom icio. Patavii pridie nonas novem bris 15 2 3 : Cum superiori anno inire gratiam Stanislai G órski custodis Plocensis, viri eruditione et virtute clarissimi conti­ gisset et ex ea ad amicitiam, diis annuentibus uterque nostrum venire non negasset, sic utrinque corroboratam brevi dierum spatio vidimus, ut ab ipso coelo afluxisse eam haud dubitare quicunque potuisset. Q uid enim horum est opportunius homini, nihil sane. C oaluit itaque inter nos benevolentia tali modo, ut alter sine altero esse supra diem unam vix putasset expiabile. N o v i ego experientia humanos animos sic nutriri usu benevolentiae, ut corpora cibis. E x qua factum est, ut M artino, Stanislao ac aliis uti fam iliarissime vel invitus cogerer, cum ii invisere Stanislaum mecum frequentissime consuevissent. Recessit deinde in patriam profecturus et Stanislaus, filialis tuus, studiorum causa, ut venerat, remansit. Muz. X X . C zart., T eki Naruszewicza t. 35, nr. 156.

11

(13)

kościelne, chociaż nie pom ija niczego, coby m ogło przem aw iać n a jego ko­ rzyść, chwali jeg o pilność, skromność, praw ość charakteru, pracow itość, nigdy nie mówi o jeg o studiach włoskich — a to przecież było w tych cza­ sach bod aj czy nie n a jle p sz ą k w alifik acją n a w yższe stopnie duchowne.

J e ś li zaś G órski zaraz po ukończeniu studiów na U niw ersytecie w Krakow ie do W łoch nie w yjeżd żał, nie m ógł tego uczynić p o tym, gdyż najpóźniej od r. 1525 był zatrudniony już stale w kancelarii Tomickiego, a w edług w szel­ kiego praw dopodobieństw a naw et znaczenie w cześniej. 26

Stw ierdzenie tego faktu m a duże znaczenie dla oceny prac historycznych G órskiego. B y ł on bowiem już w latach dw udziestych nie tylko naocznym św iadkiem rozgryw ających się politycznych wypadków, lecz tak że zap o­ znaw ał się z nimi w sam ej centrali rządów w okresie, gdy jego dobroczyńca w raz z swym k olegą kanclerzem Szydłow ieckim stał u steru naw y pań stw o­ w ej. G órski jak o wychowanek i zaufany służebnik podkanclerzego m iał zapew ne dostęp do wielu tajem nic dw orskich i z w szelką pew nością był dobrze zorientow any w dążeniach politycznych rząd zącego w ówczas obozu kanclerskiego. Stosunek Tom ickiego do G órskiego był bardzo serdeczny. P odkanclerzy posługiw ał się nim w swoich poufnych spraw ach (np. w 1532 r. w spraw ie zatargu z A . Tęczyńskim ), przez niego często komunikował się z swym siostrzeńcem , A . Krzyckim biskupem płockim, m iał więc G órski w tym czasie możność naw iązania bliższych stosunków z przyjaciółm i i do­ mownikami K rzyckiego, m. i. kanonikam i płockim i Piotrem G am ratem i K a ­

rolem Antonim de M ontecenere.

G órski zaw dzięczał w szystko Tomickiemu. Z pew nością od niego otrzy­ m ał pierw sze beneficium duchowne — probostw o w Kunowie, m iasteczku biskupów krakow skich w pow. opatowskim , a już w 1531 r. n a prośby T o ­ mickiego Zygmunt I polecił posłow i swemu w Rzym ie Jan o w i Wilamow- skiem u w ystarać się w kurii dla G órskiego o nom inację na pierw szą w a­

гв W dokumencie w ystaw ionym przez Tom ickiego dla Akadem ii K rakow skiej z d. i $. X I. 152 5 r. w ystępuje jako świadek w śród pisarzy podkanclerzego Stanislaw G órski. Codex diplomaticus U niversitatis Studii Generalis Cracoviensis, C racoviae 1884, pars IV , s. 100. P. T om icki do A. K rzyckiego z K rakow a 2 1. V . 15 3 2 : N o v it credo eum, qui apud me a pluribus annis est, Stanislaum Górski. T e k i G órskiego nr 1623 (minuta Maciejowskiego z popraw kam i Tom ickiego).

(14)

k u jącą kanonię płocką. 27 S taran ia p o d jęte w Rzym ie nie były bezowocne. Papież udzielił G órskiem u prow izji n a kanonię płock ą i gdy zaw akow ała w 1532 r. sch olasteria płock a przez śm ierć doktora Strzelczy, Tomicki z a ­ biegał u swego siostrzeń ca K rzyckiego, by w prow adził w je j posiadanie G órskiego, K rzycki ociągał się z w ypełnieniem życzenia sw ojego w uja, ponieważ m iał zam iar od d ać scholasterię swemu siostrzeńcow i Jan ow i Korzbokowi, kanonikowi płockiem u i ostatecznie po dłuższych układach stan ęło n a tym, że K orzbok otrzym ał scholasterię, zrezygnow ał jednak ze sw ej kanonii na rzecz G órskiego, który in stalow ał się n a n ią przez sw ego b rata M ik o łaja d, 13, X, 1534 r, 28 Zanim jeszcze załatw ion ą zo stała spraw a kanonii płockiej, K rzycki n a życzenie w uja n ad ał G órskiem u probostw o płockie, w akujące po M ilińskim, na które G órski in stalow ał się we wrześniu 1533 r, przez b rata M iko łaja, mimo sprzeciw u S e b astian a Branickiego, no­ m inata królow ej Bony, 29 P rzy poparciu K rzyckiego i Tom ickiego G órski utrzym ał się na probostw ie płockim wbrew zabiegom Branickiego, po p iera­ nego silnie przez Bonę. B y ł to jego pierw szy konflikt z królow ą i od tej po ry zaczyna się u niego budzić niechęć do Bony, p o g łęb iająca się w o sta t­ nich latach życia Tomickiego. Podkanclerzy, usunięty w tym czasie przez

Bonę od wpływ u n a rząd y, usiłow ał jeszcze odzyskać sw oje daw ne zn a­ czenie, co doprow adziło do przykrych zatargów z królową, zw łaszcza n a tle spraw kościelnych. Rozgoryczony, złam any fizycznie i m oralnie ongiś

*7 Jak o proboszcz w Kunowie występuje G órski wśród św iadków w dokumencie w ystaw io­ nym przez Tom ickiego dla U niw ersytetu K rakow skiego z 29. V I. 15 3 1 r. Codex diplo­ m at. U niversitatis Crac., IV , s. 107. Zygm unt I do kardynała protektora Polski 2 1. V I. 15 3 1 r. A cta Tom . X III, nr 129, s. 128. M inuta tego listu (ręką M aciejowskiego z popraw ­ kami Tom ickiego), nie uwzględniona przez Celichowskiego, w Tekach G órskiego nr 34 13. 88 P. T om icki do A . K rzyckiego z D obrow ody 2 1. IX . 15 3 2 r. T e k i G órskiego nr 16 8 1,

A . K rzy ck i do B on y z Pułtuska 16. X . 1532 r. Tam że nr 1693 (autograf). A . K rzy ck i do Tom ickiego z Pułtuska 16. X . 153 2 r. Tam że nr 1694 (oryg.) A cta capituli Plocensis ed. B. U lanow ski (Arch. Kom . H ist. X ) K rak ó w 19 16 , nr 1 1 5 , s. 172.

28 P. T om icki do A . K rzyckiego z K ielc 12 . V III. 15 3 3 r. T e k i G órskiego nr 19 2 1. P. T o ­ m icki do A . K rzyckiego z K ielc 8. IX . 15 3 3 r. Tam że nr 19 14 (minuta M aciejowskiego z popr. Tom ickiego). A . K rz y ck i do P. Tom ickiego z Płocka 13 . IX . 15 3 3 r.: Q uam pri­ mum venit ad me Nicolaus G órski, m ox illum ad plebanatum in Ploczko fratris nomine institui. Tam że, nr 1943. A . K rzy ck i do Sebastiana Branickiego z Płocka 17 . IX . 15 3 3 r. Tam że, nr 1942 (oryg.). P. T om icki do A . K rz y ck ie g o ,z K ielc 5. IX . 15 3 3 r. Tam że, nr 1909 (minuta M aciejowskiego z popr. Tom ickiego).

(15)

tak wpływowy i zaufany doradca królew ski m usiał upokorzyć się przed Boną, b łag ał j ą o przyw rócenie go do łask i i otrzym ał wkońcu przebaczenie, lecz te z a jśc ia zrujnow ały zupełnie jego zdrowie i przy śp ieszy ły jego zgon (29. X . 1535 r.). M ożem y sobie wyobrazić, jak bardzo G órski był p rzejęty nieszczęściam i, jak ie sp a d ły na jeg o ukochanego patrona. Niew ątpliw ie dopiero te przeżycia rozbudziły w nim uczucie nienawiści do Bony i sp o ­ w odow ały ów uraz psychiczny, który tak fatalnie zaciążył nad jego p ra ­ cam i historycznymi. 30 Zakrzew skiem u w ydaw ało się rzeczą dziw ną i z a ­ gadkow ą, dlaczego Tomicki nie n ad ał Górskiem u kanonii krakow skiej. W yjaśnienie tego jest bard zo proste: Bona, w yrobiw szy sobie w Rzym ie pierw szeństw o p rzy obsadzaniu w yższych beneficjów kościelnych przy pięciu głównych k atedrach biskupich (także w kapitule krakow skiej) przed innymi kolatoram i, w prow adzała na w akujące kanonie swoich nominałów i to w łaśnie było jednym z powodów jej zatargów z Tomickim. Górski, chociaż p o siad ał kilka beneficjów kościelnych, nie m iał święceń k ap łań ­ skich, i dopiero w czasie ciężkiej choroby Tom ickiego i wkrótce po jego zgonie otrzym ał je w d. 18. IX. i 18. X II. 1535 r. w K rakow ie z rąk Domi­ nika, biskupa laodycejskiego, su fragan a krakow skiego. 31

Dziwnym zrządzeniem losu wkrótce po śm ierci Tom ickiego Bona p rzy ­ ję ła G órskiego do sw ej kancelarii. C zy zaprotegow ał go G am rat, lub też

ktoś inny, czy też sam a królow a zw róciła na niego uwagę, to rzecz obojętna.

so Obszernie opisał G órski w kilkadziesiąt lat później zatargi B ony z Tom ickim w swym kom entarzu do życiorysu Tom ickiego p. t. M olestiae T om icii propter reginam. D ał w nim w yraz całej swej nienawiści do B ony. A cta T om . zw. K arnkow skiego t. X V I I w Bibl. N ar. w W arszawie, rkp. Lat. F. IV , 1462 f. 407—4 10 .

31 N a odw rotnej stronie m inuty listu Zygm unta I do ks. saskiego Jerzego z 153 0 r., pisanej ręką M aciejowskiego, G órsk i przepisał własnoręcznie w dw óch wersjach dokum ent,

stwierdzający wyświęcenie go na księdza. Poniżej podajem y wersję pełniejszą: Dom inicus etc. Significamus etc. Quia nos in ecclesia cathedrali Cracoviensi omnes sacros clericorum ordines celebrantes, Venerabilem dominum Stanislaum G orski, Stanislai de G ora, cano­

nicum Plocensem ac in Czeladz et Ploczko ecclesiarum rectorem, prim um sabbato Q uattuor Tem porum post festum Exaltationis rite examinatum idoneumque repertum ad gradum subdyaconatus, deinde vero alio sequenti quartali sabbato sim iliter post festum sanctae Luciae proxim o ad gradum presbiteriatus prom ovim us et ordinavim us, divina ad id nobis clementia suffragante. Actum et datum Cracoviae, diebus quibus supra, anno vero domini 1535. In cuius rei testimonium sigillum nostrum est subappensum. T e k i G órskiego nr 2484.

(16)

Bona dobierała sobie ludzi zdolnych, w yszukując ich zw łaszcza m iędzy uboższą szlachtą, w iesza jącą się na dworach możnowładców duchownych i świeckich. M usiał więc G órski istotnie w yróżniać się zdolnościam i i p o ­ siad ać dobre kw alifikacje, skoro Bona p rz y ję ła go na sw ą służbę. Do swych podw ładnych odnosiła się B ona z życzliw ością i troszczyła się o dobre ich uposażenie, chociaż była bardzo w ym agająca w stosunkach służbowych. Za jej spraw ą otrzym ał G órski z rąk G am rata w 1539 r. upragnioną k a ­ nonię krakow ską. Zaw dzięczał więc jej wiele, co zresztą sam przyzn aje, pomimo to' żywił w swym sercu skrytą ku niej nienaw iść jak również do jej najbliższych przy jaciół. 32 W spó łpraca jego z B oną m iała zupełnie inny charakter aniżeli z Tomickim. W kancelarii królow ej zajm ow ał podrzędne stanowisko, nie n ależał do jej powierników ani był używ any do służby dy­ plom atycznej. W czasie sw ego p rzeszło dw unastoletniego pobytu na dworze Bony w idział i sły sz ał niewątpliwie wiele, o czym możemy przekonać się z jego korespondencji. B y ły to jednak w iadom ości powierzchowne, echa plotek dworskich, n ależy więc korzystać z nich bardzo ostrożnie. N ato­ m iast listy jego i kom entarze często s ą tylko w yrazem opinii publicznej, zw łaszcza kół opozycyjnych, z którym i G órski utrzym yw ał bliski kontakt i jak o takie stanow ią pierw szorzędny m ateriał d la historyka. W służbie Bony w ytrw ał G órski aż do śm ierci Zygmunta 1 .33 W sierpniu 1548 r. Bona przen iosła się do W arszaw y, G órski pozostał natom iast w Krakow ie, z a ­ pewne więc w tym czasie porzucił służbę dw orską i całkiem pośw ięcił się działaln ości kościelnej i swym pracom historycznym.

K ied y pow ziął zam iar zbierania m ateriałów historycznych do epoki zy- gmuntowskiej, trudno będzie z c a łą pew nością rozstrzygnąć. W każdym razie, o ile chodzi o zbiory ogólne, nie n astąp iło to za życia Tom ickiego. Ju ż bowiem przy pierw szej red ak cji swego zbioru posługiw ał się takim i źródłam i, jak dzienniczek osobisty prym asa M acieja Drzew ickiego ( t 1535), z którego nie mógł chyba wcześniej korzystać, jak po jego zgonie, papiery

32 S. G órski do J. D antyszka z K rakow a i8. V I. 1547 r .: Miseret me dominae, cui, uti servus, omnia debeo. Muz. X X . C zart. rkp. 247, s. 4 19 (autograf).

33 Jeszcze 30. V I. 1548 r. pisze G órsk i do J. D antyszka z K rak ow a: Pestis anni praeteriti ab aula me segregaverat et libenter aberam, nam interea temporis rebus meis operam dedi et haec causa erat silentii mei. N u nc hortatu R e v mae D t i o n i s y . acJ intermissum scribendi

officium redeo. Następuje opis stosunków dworskich. M uz. X X . C zart., rkp. 1599, s. 11 2 3 (autograf).

(17)

z a ś urzędowe i pryw atne po Tomickim zab rał na przechow anie kanonik k ra ­ kow ski dr Stan isław Borek, więc widocznie G órski nie korzystał z nich wówczas jeszcze do opracow ania pierw szej red ak cji sw ego zbioru aktów, która w łaśnie m iała o b jąć okres do 1535 r. B ona bardzo interesow ała się papieram i po Tomickim jak o urzędowym i aktam i kancelarii' królew skiej i po leciła Krzyckiem u czuwać n ad tym, by nie zaginęły. 34 Tom icki nie p ro­ w adził kopiarzy aktów podkanclerskich, przechow yw ał tylko w sw ej kancelarii minuty czyli bruliony dokumentów i listów w ysyłanych oraz ory­ ginały lub w spółczesne kopie pism n apływ ających do jego biura; nie czynił przy tym żadnej różnicy m iędzy urzędow ą a sw ą pryw atną korespondencją.

W ten sposób pow stał wielki zbiór luźnych aktów, znany pod nazw ą Tek G órskiego.

Zainteresow anie Bony tym zbiorem m oże służyć jak o pośredn ia w ska­ zówka, sk ąd w yszła in icjatyw a do jego uporządkow ania i opracow ania. Bona była m iłośniczką historii, d la sw ej biblioteki p o zy sk ała rękopis hi­ storii D ługosza, w latach późniejszych poszukiw ała zdolnego historyka, by mu pow ierzyć opracow anie historii P o lsk i za rządów jej m ęża, w swoim archiwum utrzym yw ała wzorowy porządek, a w jej kancelarii prow adzili osobni sekretarze registratury aktów i korespondencji w edług pewnego system u rzeczowego. Je ślib y więc B ona nie d a ła naw et in icjatyw y do uporządkow ania i skopiow ania aktów podkanclerskich Tomickiego, to w każdym razie G órski zn alazł na jej dw orze sp rz y ja ją c e warunki do p o d ­

jęcia tej pracy.

P ierw szy niew ątpliw y tego dowód zn ajdu jem y w dwóch kodeksach, które w yszły z jego pracow ni na dworze Bony (obejm ują one la ta 1509-1535 i 1499— 1525), ofiarow anych w 1545 r. m arszałkow i w. litew skiem u M ikoła­

jowi Radziw iłłow i Czarnem u 35. U kład ich był rzeczow y według m ateriałów , podobnie jak prow adzono księgi w kancelarii królow ej. Przy redagow aniu zbiorów ogólnych taki u k ład był bard zo trudny do przeprow adzenia ze w zględu na w ielką różnorodność całego m ateriału, przeto G órski przeszed ł później do u k ład u chronologicznego, w y d zielając tylko pewne zespoły

14 A . K rzy ck i do B on y z W arszaw y i. III. 1536 r.: Scribere mihi dignata est V . S. M ., ut scripturas revmi olim domini mei avunculi diligenter conservare iuberem. Id ego iam pridem sedulo curavi et doctor Borek illas servare se mihi significavit. T e k i Górskiego X X I, nr 2 579 (autograf).

(18)

aktów, m ające sp ecjaln y charakter, z których tworzył osobne tomy (np. k o­ respondencję D antyszka, spraw y kościelne, poezje i pism a K rzyckiego), lub też w niektórych tom ach w obrębie u k ład u chronologicznego, przy w iększej ilości odpow iedniego m ateriału, zbierał ak ta odnoszące się do specjalnych zagadnień w osobne grupy (np. spraw y gdańskie, spraw y b ar­ skie). T e próby połączenia układu chronologicznego z rzeczowym widoczne są w pierw szej red ak cji Tom icjanów . K ied y ta red ak cja pow stała i jakie były jej zało żen ia? Pierw otnie zam ierzał G órski opracow ać w yłącznie spu­ ściznę po Tomickim, t. j. ak ta do r. 1535, które m iały zasadn iczo ob jąć 13 tomów. Zaznaczył to w tytule wydawnictwa. 36 Korzeniow ski twierdzi, że ta pierw sza, n ajk ró tsza red ak c ja w tej formie, jak nam ją przechow ał zwód Bibl. Ja g iello ń sk iej, wygotow ana była jeszcze za życia Tom ickiego lub bezpośrednio po jego śm ierci.37 Przeciw ko temu przem aw iają zarówno p rzy ­ toczone pow yżej argum enty, jak i inne, pośrednie wskazówki. N a tytułach tomów pierw szej red ak cji w ystępuje G órski jak o kanonik płocki i k ra ­ kowski, którym zo stał w 1539 r., wyciski n a opraw ach m a ją datę 1542, a nawet pierw szy tom z t. z w. zw odu Zygm unta A ugusta m a na opraw ie wyciśnięty tytu ł: „P rim us tomus rerum regni Poloniae 1553". W tym tomie po str. 488 je st w łożona k arteczka z uw agą G órskiego: „hic ponatur actus dietae Posnaniensis. Iste actus est apud Do. H osium E p m ." (H ozjusz m ia­ nowany zo stał biskupem chełmińskim w 1549 r.). W ynika z tego, że pierw ­ sz a red ak cja b y ła jeszcze w toku opracow ania w pierw szych latach rządów Zygmunta A ugusta, n a co w skazu ją również zap isk i w T ekach G órskiego, poczynione przez pisarzy, zatrudnionych w jego biurze. J e s t ich k ilk a­ naście i m a ją różne daty, począw szy od 1550 r. do 1569 r. N ajw ięcej p rzy ­ p a d a na r. 1565, w którym opracow yw ano trzecią red ak cję Tom icjanów . Poznajem y z nich nazw iska pisarzy, jak B alcer, b ak ałarz Tom asz z S z y ­ dłowa, A ndrzej Łasicki, O lszyński, M ichał Liczbiński (w 1590 r. p isarz

36 N N Tom us legationum, responsionum, litterarum rerum que Polonicarum sub divo Sigis- mundo prim o rege Poloniae per sapientissimum senatorem Petrum Tom iczki episcopum Cracoviensem regni Poloniae vicecancellarium actarum, consultarum , dictarum , scriptarum . Per me Stanislaum G orski Cracoviensem et Plocensem canonicum eius in cancellaria scribam recollectarum et In tomos tredecim digestarum.

87 Korzeniow ski J., Zapiski, s. 114 .

(19)

skarbu koronnego, zm arły w 1605 r.). 38 U trzym anie takiego biura pocią­ g ało za sobą znaczne koszta, p rzek raczające niew ątpliw ie m ożliw ości p ła ­ tnicze G órskiego. W rzeczyw istości m am y ślad y, że G órski otrzym yw ał zasiłek n a swe p race wydawnicze od Zygmunta A u g u sta .39 M ógł więc poświęcić się całkow icie studiom historycznym i w nic więcej się nie w da­ w ać po za norm alnym udziałem w pracach obu kapituł płockiej i k ra ­ kow skiej. I tej pracy, p o opuszczeniu dworu królow ej, pośw ięcił resztę sw ego życia.

Pierwotny plan Górskiego odpisania i opracow ania spuścizny po Tomickim do 1535 r. rozrósł się z biegiem czasu. Do trzynastu tomów pierw szej redakcji G órski dodał następnie jeszcze sześć tomów, obejm ujących okres od 1536 r. do 1548 r,40 W ten sposób pow stał zwód Biblioteki Jagiello ń sk iej w 19 to­ mach.

W jakim celu G órski p o d ją ł się n astępnie opracow ania red ak cji drugiej, niewiele od b iegającej od pierw szej, którą reprezentuje zw ód sapieżyński w 17-tu tomach, nie jest w yjaśnione. W każdym razie ta druga red ak cja pow stała p o 1556 r,, albow iem G órski w sw ej kronice z 1507 r,, um ie­ szczonej w pierw szym tomie zw odu sapieżyńskiego, polem izuje z pewnymi tw ierdzeniam i Zgymunta H erber steina, zaw artym i w jego sław nym dziele

38 Podajem y poniżej z T ek G órskiego zestawienie ważniejszych zapisek, dotyczących chro­ nologii redagowania Tom icjan ów :

N r 19 7 6 : anno 155 0 ; nr 1848: Thom as Schidlovius i j 6 j fer. III ante dominicam Palm a­ rum ; nr 3 16 5 : Memu łaskawemu panu Tom aszow i z Schidlowa bakalarzow i; nr 3330: Anno 1565, Andreas Lasicius anno domini 1 565 scripsi; nr 2638: Sexterniones anni 1540, quos Andreas transcripsit, sunt loco m inutarum Lidzbienski; nr 1895: M ichael Liczbinski; nr 24: Michael Liczbinski anno 1569 die sancti Petri C athedrati; nr 2 4 14 : minutae anni 1 541 . Baltzer cepit scribere 9 novem bris; nr 18 3 1 : Fasciculus m inutarum regiarum de lu­ teranismo in Gedano. O lschinski scipsit.

n Niestety, odnośny w yciąg z rachunków królew skich zaginął mi w czasie w ojny. N ależa­

łoby więc przeprow adzić ponowne poszukiwanie w dziale rachunków królew skich w Arch. G łów nym w W arszawie. T a k samo opłacał Zygm unt August pisarzy Marcina Krom era, regestujących akta koronne, jak dowodzi następująca pozycja ksiąg rachunkow ych: (2 X I 15 5 1 r.) N otariis R . D . M artini Crom eri canonici Cracoviensis, secretarii M. R . privilegia et litteras Regni in libros regestrantibus seu inducentibus ratione eorum laboris fl. 30. T om kow icz S., M ateryały do historyi stosunków kulturalnych w X V I w . na dworze

królew skim polskim, K rak ó w 19 15 , s. 19.

10 Zaznaczył to w tytule w ydaw nictw a od tomu X I V : Tom us quartus decimus legationum . . . per me Stanislaum G orski Cracoviensem et Plocensem canonicum in reliquos sex tomos annorum consequentium collectarum.

(20)

„R erum M oscovitarum com m entarii", a pierw sze w ydanie tegoż w yszło w B azylei dopiero w 1556 r. 41

T rzecią redak cję, n ajob szern iejszą, opracow aną w latach sześćdziesiątych w 27 tomach (a według Starow olskiego i K arnkow skiego w 30), ofiarow ał 8. IX. 1567 r. senatow i koronnemu, ponieważ uw ażał, że może ona od dać nieocenione usługi politykom i mężom stanu i to o wiele lepsze, aniżeli prace konstruktywne (nie sto jące zresztą w tym czasie n a wysokim pozio­ m ie), T ak i zbiór, zaw ierający tajn e ak ta państwowe, z uw agi na jego ak tu ­ alne znaczenie przeznaczał tylko do użytku wewnętrznego dla kół rząd o­ wych i nie zam ierzał ogłaszać go drukiem. 42

41 A cta T om . I., s. 19 : Falso autem scripsit Sigismundus ab Erberstein in com m entario suo: Constantinum ante dimissionem captivorum M oscovia effugisse, vivente ac dominante

adhuc tum in Lithuania rege Alexandro.

42 K orzeniow ski J., Zapiski, s. 139 — 140, przyjm uje, że istniał odrębny zw ód dla senatu, od­ mienny od K arnkow skiego, k tó ry nie zachował się. Argum entacja Korzeniow skiego, p rz y­ toczona na poparcie tej tezy, nie przekonała Zakrzew skiego. U znaje on nadal zw ód K arn ­ kowskiego za zwód senacki (s. 290 p. 1). W ielkie zamieszanie wniosły do tej spraw y sprzeczne opisy tom ów dodatkow ych, podane w liście dedykacyjnym do senatu przez G órskiego, następnie przez K arnkow skiego, albowiem nie pokryw ają się one ani ze stanem faktycznym zwodu K arnkow skiego, ani nie są zgodne ze sobą. W edług tytu łów tego zbioru powinien on obejm ować 27 tom ów , lecz zarówno K arn kow ski jak Starow olski m ówią o 30 tomach. A kta w układzie chronologicznym pomieszczone są w 24 tomach, po czym następują specjalne tom y dodatkowe, z tych trz y objęte są num eracją ciągłą, co jednak nie w yklucza, że G órsk i mógł do nich dodać jeszcze trz y dodatkowo, nie obej­ mując ich ogólną numeracją. Zakrzew ski przypuszcza, że do trzeciej redakcji senackiej (t. j. zwodu Karnkow skiego) m ogły w chodzić następujące tom y dodatkowe: 1) listy do R zym u, 2) listy D antyszka, 3) Criciana, 4) korektura Taszyckiego, 5) O richoviana,

6) jakiś 6-ty tom , może Callim achiana. T a hipoteza nie da się jednak pogodzić z opisem

G órskiego i Karnkow skiego. Zakrzew ski i K orzeniow ski nie zw rócili na to uwagi, że G órski w ym ienia jeszcze oprócz zbioru pism Kallim acha jako tom dodatkow y akta z cza­ sów Aleksandra, a nie m ów i o pismach Orzechowskiego. Z w ód senatu mógł w ięc obej­ m ować, sądząc z opisu G órskiego, 30 tom ów , jeśli przyjm iem y jako tom y dodatkowe: 1) listy do R zym u, 2) listy D antyszka, 3) korekturę Taszyckiego, 4) Criciana, 5) Callim achiana, 6) akta z czasów Aleksandra. T o zaś da się pogodzić ze stanem fa k ­ tycznym zwodu Karnkow skiego, albowiem brakuje w nim kilku ostatnich tom ów, o k tó ­ rych nie w iem y, co zaw ierały. Za tym , że zw ód K arnkow skiego jest zwodem senackim, przem awia jeszcze zachowana w nim dedykacja G órskiego dla senatu, której inne zw ody nie posiadają (n. p. zw ód trzeciej redakcji A . Opalińskiego, będący prawie powtórzeniem zwodu Karnowskiego) jak niemniej i ta okoliczność, iż trudno przyjąć, ażeby G órski w kilku ostatnich latach swego życia mógł w ypuścić z swej pracowni aż trzy zw ody, liczące 84 tom y.

(21)

W tej trzeciej red ak cji pom ieścił najw ięcej swych kom entarzy history­ cznych, które przynoszą mnóstwo w iadom ości i anegdot bardzo ciekawych i charakterystycznych, ale — jak słusznie to po dk reślił W. Zakrzew ski — jest to jakgd yby p ełn a plotek kronika skandaliczna. Ju ż K ętrzyń sk i do­ m yślał się, że G órski nie opracow yw ał swych kom entarzy w spółcześnie z opi­ syw anym i w ypadkam i i n a dowód tego przytoczył jego kom entarz o sejm ie piotrkow skim z 1535 r. (t. zw. A sian a dieta), w którym wspom ina o śmierci P. K m ity ( f 1553 r.), p isał go więc conajm niej w jak ieś dw adzieścia lat później. Takich przykładów dałoby się przytoczyć znacznie w ięcej (n. p. w opisie czw artej w ojny m oskiew skiej w latach 1534-1537 w spom ina 0 wojnie inflanckiej za Zygm unta A u gu sta), 43 N a podstaw ie an alizy prac historycznych G órskiego doszedłem do wniosku, że p isał je przew ażnie w drugiej połowie X V I w. N a w skroś nam iętny i osobisty, przy tym obd a­ rzony usposobieniem zgorzkniałym i zjadliw ym , doszukiw ał się w szędzie zła

1 zasadn iczo ujem nie oceniał ludzi i w ypadki. T alen t swój historyczno-li­ teracki zużytkow ał celem przedstaw ienia w ciemnych barw ach ludzi swej epoki. Złoty wiek zygmuntowski pod jego piórem wychodzi jak o okres m oralnego upadku i pow szechnego zepsucia, w śród którego tylko postacie Tom ickiego i jeg o n ajbliższych w spółpracow ników b ły szczą praw dziw ie heroicznymi cnotami. T en p o gląd w yrobił sobie już w czasach zaczyn ającej się reak cji katolickiej przeciw ko pogańskiem u humanizmowi i reform acji. N ależał bowiem do grona zaciętych bojowników o utrzym anie wolności i prerogatyw kościoła, tudzież jego n ajgorliw szych obrońców wobec refor­ m acji. S k ła d a ło się ono przew ażnie z członków kapituł, a w śród nich kie­ row niczą rolę odgryw ała k apitu ła krakow ska. Ci ludzie p o d jęli otw artą walkę przeciw ko episkopatow i, okazującem u w tych czasach, gdy ruch reform acyjny w strzą sał podw alinam i kościoła, tak ą słabość i chwiejność, skłonność do ustępstw i kompromisowość, że m ogło to budzić pow ażne obaw y o przy szłość katolicyzm u w P olsce. Otóż Górski, w spółredaktor osław ionej in strukcji kapituły krakow skiej z 1551 r. n a synod prow incjo­ nalny (jest ona w łaściw ie jednym wielkim paszkw ilem na polski episkopat),

42 Korzeniow ski, Zapiski, s. 13 3 odmawia Górskiem u bez żadnego uzasadnienia autorstwa tego utworu. W Tekach G órskiego nr 173 2 opis w ojny moskiewskiej ma następujący tytu ł: Quarta expeditio belli in Moscos, z notatką u g ó ry: E x commentariis Stanislai Gorski, Cracoviensis et Plocensis canonici, Bonae reginae secretarii.

(22)

sz u k ając przyczyn rew olucji religijnej i zw ycięstw a dem okracji szlachec- ckiej, zrzucał c a łą odpow iedzialność za ten stan rzeczy na system rządów królow ej Bony i jej zauszników. B y ł tak zaślepion y w swych sądach, że trudno nawet przypuścić, by celowo fałszow ał historię. Z asłyszane opow ia­ danie, pochwyconą plotkę, jak ieś p o dejrzan e zajście skrzętnie w yzyskiw ał ja k o m ateriał historyczny i n agin ając do swych celów, stw arzał z niego n ad ­ zw yczaj plastyczn ą konstrukcję historyczną, obliczoną na to, by wywołać w strząs m oralny u czytelnika. Ju ż po d czas pobytu na dworze Bony so lid a­ ryzow ał się z op ozy cją przeciw ko jej rządom , sk u p iającą się koło p o d ­ kanclerzego i biskupa krakow skiego Sam u ela M aciejow skiego, kontynua­ tora polityki P. Tomickiego. M ożem y przekonać się o tym n a podstaw ie jego oryginalnej korespondencji z tych czasów . Nie w ypow iadał w niej jedn ak tak skrajnych poglądów , jak w kilkadziesiąt lat później, gdy w łasne listy p rzerab iał n a kom entarze historyczne, zm ieniając radykaln ie sw oje daw niejsze bardziej um iarkow ane sąd y

44.

N ie mniej kom entarze G órskiego p o sia d a ją sw oją w artość jak o źródło historyczne. K ażd e bowiem jego opo­ w iadanie odtw arza m erytorycznie rzeczyw iste zdarzenia, chociaż bardzo często są one m ylnie pow iązane ze sobą lub fałszyw ie oświetlone. H istoryk nie może ich pominąć, lecz m usi odnosić się do nich bardzo krytycznie.

J e ś li G órski jak o pisarz-historiograf nie zaw sze zasłu gu je na wiarę, to jak o zbieracz-w ydaw ca źródeł historycznych dokonał dzieła n apraw dę im ­ ponującego. P od tym w zględem m ożna go postaw ić na równi z Długoszem . N ie znam y bowiem drugiego historyka w tej epoce, a naw et w wiekach późniejszych, któryby p racow ał na sposób tak nowoczesny, sto su jąc p o ­ dobną metodę, ja k ą p o słu g u ją się wydaw cy źródeł historycznych w czasach nowożytnych. Poszukiw ania za autentycznym i dokumentami prow adził sy ­ stem atycznie w archiwach urzędowych i zbiorach pryw atnych 4B. U stalał chronologię aktów niedatow anych (co praw da nie zaw sze szczęśliw ie) i kolacjonow ał od p isy z oryginałam i, czuw ając osobiście nad popraw nością tekstów. Um iał doskonale ocenić w artość źródeł historycznych i w łączał

44 Przykład takiej przeróbki podał Zakrzew ski, 1. c., s. 30 8 -3 11.

45 Świadczą o tym liczne noty G órskiego w Tom icjanach i Tekach Górskiego. N p. aktów procesu rotm istrza Radw ankow skiego z 1522 r. polecił szukać u spadkobierców kanonika krakow skiego Jakób a Staszkowskiego, sekretarza królewskiego, k tó ry prowadził p rotokół tego procesu: A domino Staszkowski petendum est hoc iudicium, nam illum canonicus Staszkowski conscripsit. T e k i Górskiego nr 339. Por. A cta T om . V I, s. 12 -14 .

(23)

do swych zbiorów nawet takie rzeczy, które mu były osobiście niemiłe. D obierał ak ta istotnie ważne, ilu stru jące politykę w ewnętrzną i zewnętrzną Polski, jak i stosunki kulturalne. C zerp ał niemal zaw sze ze źródeł orygi­ nalnych i to najw ażniejszych dla dziejów tej epoki, Podstaw ow e zbiory, z których korzystał, były n astęp u jące: Do tomu pierw szego (redakcji pierw ­ sz ej), obejm ującego czasy A leksan dra, zużytkow ał ak ta kancelarii pań ­ stwowej k ard y n ała F ry d ery k a Jagiello ń czy ka jak o tym czasow ego rządcy w zastępstw ie brata w Koronie. Tom icki był sekretarzem k ardyn ała w latach 1501— 1503 i przechow yw ał te ak ta u siebie, d o stały się więc w ręce G órskiego po śm ierci Tom ickiego 46. G órski nie m ógł już odszukać aktów politycznych kancelarii królew skiej z pierw szych lat rządów Zyg­ munta I. 47. Ten brak starał się zastąp ić obszernym i kom entarzam i, d a ją ­ cymi p rzegląd pierw szych lat panow ania Zygmunta I. Zużytkow ał w tym celu kronikę D ecju sza 48 i w łasnoręcznie przez kanclerza M acieja D rze­

wickiego prow adzony dziennik osobisty i spraw publicznych z la t 1499— 15 15 49. Do lat następnych 1510— 1515 w yzyskał oryginalne księgi kancler­ skie M. Drzewickiego, dokonując wyboru w ażniejszych aktów (oznaczał je krzyżykam i), z których odpisy spo rządzali jego sekretarze 50. Od 1515 r. do 1535 r. głów ną jego podstaw ą źródłow ą były ak ta podkanclerskie P. T o ­ mickiego, zachowane z jego osobistą k orespondencją w Tekach G órskiego. Od 1535 r. do końca rządów Zygmunta I zasadn iczego m ateriału d o star­

46 Papèe F., A kta Aleksandra (Monumenta medii aevi historica X IX ), K raków 1927, s. V III. 47 K ierow nicy kancelarii królew skiej i sekretarze traktow ali często akta urzędowe, w któ ­ rych sporządzaniu brali udział, jak własność pryw atną. Księgi kanclerskie z czasów swego urzędowania zabrał M. D rzew icki po rezygnacji z kanclerstwa do W łocław ka i używ ał w dalszym ciągu jako kopariusza swej korespondencji. Że tak samo postępowali także sekretarze, dowodzi przykład Staszkowskiego.

<s Porów naw cze zestawienie tekstów , jak wiernie czerpał G órski z kroniki Decjusza, daje A . H irschberg, O życiu i pismach Justa Ludw ika Decjusza, 1485— 154 5, L w ó w 1874, s. 12 7 — 132.

49 D ziennik kanclerza Macieja D rzew ickiego, pisany na marginesie inkunabułu Alm anach noua . . . per J . Stoefflerinum et J . Pflaum um . . . supputata (Ulmae 1499) odkrył K . Pie­ karski w Bibliotece Ord. Zam oyskich pod sygnaturą Inc. 196. Odpis tegoż posiadam. G órsk i sam cytuje to źródło przy kronice z 150 7 r.: H aec M athias D rzew iczki vicecan- cellarius Regni, qui tum in curia regis Sigismundi praesens fuit, manu sua in suo A lm a­ nach annotaverat. A cta Tom . I, s. 19.

(24)

czyły mu kopiarze urzędowe aktów politycznych, prow adzone już sy ste­ m atycznie po 1535 r. przez kierowników kancelarii królew skiej. S ą to t. zw. „Libri legationum " (zrew indykowane z M oskwy i zn ajd u jące się obecnie w Archiwum Głównym w W arszaw ie). O bejm ow ały one także akta kanclerskie K . Szydłow ieckiego z lat w cześniejszych (t. IV z lat 1512— 1530, t. V z lat 1517— 1526). Po 1535 r, k orzy stał G órski z n astępujących tomów „Libri legationum ": t. VI (1537— 1549), t. V II (1539— 1544), t. V il i (1539— 1540), t. IX (1540— 1542), t. X (1 5 3 5 -1 5 4 2 ), t. X I (1541— 1546) i t. X II (1548— 1549) 51. A k ta T om icjan a zaw ierają w głównym zrębie n a j­ w ażn iejszy m ateriał z tego podstaw ow ego źródła do dziejów Polski X V I w. To jednak, że T om icjan a są w łaściw ie tylko kopią aktów oryginalnych lub m ających rów norzędne z orygin ałam i znaczenie urzędowych odpisów, które w przew ażnej części zachow ały się do dnia dzisiejszego, nie um niejsza ich w artości jak o źró dła historycznego nie tylko ze w zględu na kom entarze G órskiego i odpow iednie przez niego opracow anie całego m ateriału, co nie może być bez znaczenia d la badań historycznych z uw agi na to, że pochodzi od człow ieka tak bezpośrednio zw iązanego z ówczesnymi w ypadkam i, lecz również i z tego powodu, że G órski wcielił do sw ego zbioru jeszcze mnóstwo dokumentów z innych źródeł, obecnie już nieistniejących. G órski m iał do­ stęp do aktów oryginalnych kancelarii królow ej Bony i do zbiorów pryw at­ nych, dzięki czem u w eszły do Tom icjanów jeszcze takie akta, których nie zn ajd u jem y w urzędow ych księgach kancelarii królew skiej. Pod tym w zglę­ dem T om icjan a stanow ią równorzędne źródło z „Libri legationum ", ponie­ w aż je poniekąd uzupełniają, a o p ierają się tak sam o jak „L ib ri legationum " przew ażnie na oryginalnych dokumentach lub ich brulionach względnie autentycznych w spółczesnych odpisach 52, O. B a lze r zastan aw iał się nad

5 1 Sum aryczny opis Libri legationum podają M. Obolenski i I. D ani łowicz w dodatku do w ydaw nictw a Kniga posolskaja M etriki W el. K n . Lit. s 1545 po 1572 g., M oskwa 1845, s. 4 19 —434. Także w Libri Legationum pomieszczał G órski swoje charakterystyczne k rzyżyki, wskazujące kopistom , co mają przepisywać.

82 N ie w szyscy historycy złotego wieku zdają sobie sprawę ze znaczenia T om icjanów jako podstawowego źródła tej epoki. N . p. J. Pajewski, Węgierska polityka Polski, K rak ów 1932, s. 2 3 1, oparł swoje opracowanie niemal w yłącznie na Libri legationum, pom ijając zupełnie Tom icjana jako rzekom o źródło drugorzędne i nie zużytkow ał w swej pracy podstawo­ wego materiału do p olityki polsko-węgierskiej w X V I w., znajdującego się w Tom icjanach, a nie umieszczonego w Libri legationum.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odnotowuje się, że liczba samobójstw w tej grupie jest największa w okresie 6–12 miesięcy po utracie bliskiej osoby, przy czym wskaźnik samo- bójstw jest 2-krotnie wyższy

Jak wskazano wyżej, powyższe stanowisko tylko częściowo znalazło odzwierciedlenie w zmianach wprowadzonych do ustawy o ogłaszaniu ak­ tów normatywnych i niektórych

W tej sytuacji wydaje się, że próby rozwiąza­ nia kwestii zgodności z ustawą zasadniczą aktów Sejmu, przez zaangażo­ wanie w postępowanie Rady Państwa, nie można uznać

W związku z tym następuje stałe rozszerzanie się pojęcia aktu admini­ stracyjnego oraz kryterium jego kontroli (np. 32 Uwagi do wyroku Związkowego Trybunału Administracyjnego z 29

Bezwzględna nieważność aktu jednostronnego powoduje, że nie można powoływać się na „milczącą zgodę” (acquiscence) jako na czynnik konwali- dujący, a więc

❖ wyroki sądu administracyjnego uwzględniające skargi na akty prawa miejscowego stanowionego przez: wojewodę i organy administracji niezespolonej, organ

sekracji. Wchodząc w szczegóły, postanawia Ojciec św.: 1) przy święceniu dia ­ konatu materią jest włożenie rąk biskupa a formą słowa Prefacji, z których

It was she who re-invented and renamed the original version, called Dripping Pudding, which had been cooked in England for centuries, although these puddings were