• Nie Znaleziono Wyników

"Studium o „Antku” Prusa : recepcja, konstrukcja, konteksty", Aleksander Wit Labuda, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1982 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Studium o „Antku” Prusa : recepcja, konstrukcja, konteksty", Aleksander Wit Labuda, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1982 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Lidia Wiśniewska

"Studium o „Antku” Prusa : recepcja,

konstrukcja, konteksty", Aleksander

Wit Labuda,

Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź

1982 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 75/1, 352-355

(2)

w S łow ac kim m is ty c zn y m — polecić wypada uwadze cz y teln ik ó w e. Podczas obrad w ypracow ano rodzaj w stępnych założeń przygotowujących do odbioru m istyki poety. Zasygnalizowane w w ypow iedziach uczestników sesji problem y wymagają dalszych interpretacyjnych rozwinięć i uściśleń (o co w sw oim podsum owującym re feracie apelował Makowski, s. 388—394), a więc: w yłonienia i om ówienia poszcze­

gólnych etapów rozwoju m yśli genezyjskiej, pełniejszego ukazania jej relacji wobec tradycji m istycznej, dookreślenia znaczeń system owych, w reszcie zastosowania za­ sad przestrzennej interpretacji w stosunku do poszczególnych utworów, co w y ­ m agałoby użycia przemiennej taktyki lektury, uwzględniającej to globalny, to znów „jednostkow y” (ukierunkowany na swoistość danego tekstu) ogląd w ybra­ nego obiektu.

Przed badaczami mistycznego uniwersum otwiera się w ięc za sprawą rewelatora nieskończonych tajem nic Ducha — niekończący się obszar interpretacyjnych do­ ciekań...

Ewa Łubien iew ska

A l e k s a n d e r W i t L a b u d a , STUDIUM O „ANTKU” PRUSA. RECEPCJA, KONSTRUKCJA, KONTEKSTY. W rocław—Warszawa—K raków—Gdańsk—Łódź 1982. Zakład Narodowy im ienia Ossolińskich — W ydawnictwo Polskiej Akadem ii Nauk, ss. 180. „Rozprawy Literackie”. [Т.] 38. Kom itet Redakcyjny: M i c h a ł G ł o w i ń- s к i (przewodniczący). M a r e k G u m k o w s k i (sekretarz), S t a n i s ł a w J a w o r ­ s k i , P r z e m y s ł a w a M a t u s z e w s k a , A l e k s a n d r a O k o p i e ń - S ł a w i ń - s k a , E d w a r d P i e ś c i k o w s k i , J a d w i g a R y t e l , A l i n a W i t k o w s k a . Polska A kadem ia Nauk. K om itet Nauk o Literaturze Polskiej.

Studium Labudy jest na pierwszy rzut oka pracą o tak przekonującej przej­ rzystości dowodzenia, że niepodobna nie w yjść tu od przedstawienia jego toku.

Rozdział 1. Autor przyznaje, że „hermeneutyczne studium o jednym tylko utworze należy chyba do najdziw niejszych form m ówienia o literaturze” (s. 6) i uzasadnia wybór przedmiotu zainteresowania: utworu niesłusznie opatrywanego etyk ietką „prosty i klarow ny”. Ta etykietka przylgnęła do now eli Prusa z po­ wodu powierzchownego rozpatrywania jej bądź to w aspekcie system ow ym (czyli nieautonom icznie : w całym układzie twórczości Prusa i tylko w nim), bądź — jeszcze gorzej, bo z pozycji pozaliterackich — w aspekcie koniunkturalnym (np.

9 Oprócz om ówionych tu w ystąpień znalazły się wśród m ateriałów sym pozjum

opublikowanych w Słow ackim m is ty c z n y m referaty: H. S i e w i e r s k i , Jak Antoni

Małecki cz ytał mistycznego Słowackiego? (s. 122—125); А. К o 1 1 i ń s к i, fGraficzn y zapis te k s tó w mistycznego Słowackiego] (s. 125—128); M. A d a m i e c , [Norw idow ska lekcja „Króla-D ucha”] (s. 129— 135); P. H u e 11 e, [Ukraina w tw órczości okresu m istycznego] (s. 319— 323); K. P o k l e w s k a , [Ciągłość i nieciągłość osobowości]

(s. 262—266). W dyskusji ponadto — oprócz w ym ienionych w tej recenzji — głos zabrali: J. 1 11 g (na tem at stylów odbioru dzieł Słow ackiego w okresie moderniz­ mu, s. 100—101), W. J u s z c z a k (o podejm owanych przez Słow ackiego próbach tłum aczenia Homera „językiem genezyjskim ”, s. 215), M. Z i e l i ń s k a (o m ickie­ w iczow skich problemach Słowackiego w kontekście poszukiwań języka mistyki, s. 280—289), E. G r a c z y k (na tem at powiązań duchów i ludzi w filozofii Sło­ w ackiego, s. 292—300), A. H o ł o j u c h (o związkach Słow acki—Miłosz, s. 303—307), M. G r z ę d z i e l s k a (na tem at narratora i czasu w Królu-Duchu, s. 342—344).

(3)

jubileuszowym ). Tym czasem utwór zasługuje na to, by rozpatrzyć go ze w zględu na niego samego, szczególnie ze względu na jego budowę.

Rozdział 2. Autor pokazuje, jak doszło do urobienia A n tk o w i opinii tak bez- problem atycznej. Przedstawia w ięc kierunek ew olucji kontekstów, w których utwór ten był um ieszczany (od autorskiego kontekstu Pism do kontekstu czy tanko w e go), oraz jego adresów w ydaw niczych (od obiegu w ysokoartystycznego do ludowego i szkolnego). Następnie analizuje przekazy dotyczące recepcji noweli w poszczegól­ nych obiegach. Recenzje pochodzące z obiegu w ysokoartystycznego (w tym pióra M. Konopnickiej, A. Gruszeckiego i J. Kotarbińskiego) zręcznie łączy w jedną chóralną recenzję-pochw ałę, akcentującą wartość A n tk a jako obrazka realistycz­ nego, a poza chórem pozostawia zirytowany głos Sienkiew icza krytykującego po­ ziom artystyczny (brak porządku i planu) oraz rysunek postaci. Tyle — jeśli cho­ dzi o odbiór w spółczesny pisarzowi. Następnie w historii odbioru daje się zaobser­ w ować znam ienna przemiana: wraz z ogólnym wzrostem autorytetu w ielkiego twórcy część splendoru spada na małą now elkę i w miarę upływ u czasu zdaje się jej nadawać coraz większą wartość. Ostatecznie pozostaje A n te k „w stanie chw iejnej rów now agi między literaturą piękną a literaturą użytkow ą” (s. 40). Choć autor tego nie zrobił, zapewne i z recenzji obiegu edukacyjnego dałoby się złożyć recenzję chóralną. Znalazłyby się w niej głosy takie jak ten: „Prus uczył nas współczuć niedoli i pamiętać o potrzebach biednych braci” (cyt. na s. 43). Jednocześnie można by jej przeciwstawić np. głos księdza Franciszka Jarm ińskie- go: „Etycznej korzyści, na jaką powiastka prawdopodobnie była obliczona, chyba żadnej nie będzie. Co najw yżej, to dzieci, bąkając po w siach z tej książeczki, co­ kolw iek poduczą się czytać. Ile jednak zyskają na nauce czytania, tyle stracą pod w zględem m oralnym [...]” (cyt. na s. 44). Dodać by do tego należało, że niektórzy niezadow oleni poradzili sobie na swój sposób i bezcerem onialnie A n tka przero­ bili —■ w 1890 r. na Chłopskie dziecko (prawdopodobnie uczynił to D. K rólikow ­ ski), a w 1953 na Odmieńca (A. Naborowska).

Rozdział 3. W skazuje tu autor na „miejsca trudne w czytaniu”, tj. takie, które w ydają się niekonsekw entne i niepotrzebne lub — bulwersujące. W łaściwie od­ w ołuje się teraz do tych opinii, które poprzednio znalazły się poza chórem, tyle tylko, że przyjm ując je, zarazem przyjmuje, że „Prus był naprawdę dobrym p i­ sarzem i wiedział, do czego zmierza. Już w 18S0 roku, kiedy A n tk a p isał” (s. 65). Rozdział 4 jest zatem próbą przeprowadzenia dowodu opartego jedynie na tekście, że przytaczane zarzuty w łaściw ie zawierają trafne obserwacje, lecz obar­ czone są nietrafnym wartościowaniem. Żeby obnażyć tę nietrafność, trzeba w ska­ zać, że konstrukcja now eli opiera się na konsekwentnym , acz „dyskretnym rygorze”. Należy w ięc w yłow ić chw yty składające się na w spólny proceder konstrukcyjny, nazwany tu przez Labudę — na mocy m etafory optycznej — fokalizacją. W tedy to głównego bohatera, Antka, „można przyrównać do soczewki, do której prom ie­ nie św ietlne wchodzą torami zbieżnymi, a wychodzą rozbieżnie” (s. 73), narracja zaś da się ująć jako naprzem ienny rytm fokalizacji i defokalizacji. Rzeczony rygor ujawniałby się również w opozycjach przestrzennych typu: dom ( + ) i zam knię­ cie (—) oraz bezdomność (—) i otwarcie ( + ). Opozycje te rozciągają się na posta­ cie „miejscom przypisane”, takie jak matka i kowal oraz w ójtow a czy kum Andrzej; Antek zaś i... czytelnik mają status am biwalentny. Dopełniają wreszcie „dyskretnego rygoru” rytm fabularny noweli, traktowanej tu jako „wielkie zda­ n ie”, i symetria oparta na powtórzeniu i jego pochodnych: paralelizm ie, antytezie, gradacji.

Rozdział 5 jest z kolei próbą m iędzytekstowego czy kontekstowego potw ier­ dzenia konsekw encji twórczej Prusa. Stosunkowo mało w nosi tu odwołanie do

(4)

chłopskiej kultury literackiej, dużo — do dwóch toposów tw órcy funkcjonujących w literaturze. Pierw szy, „rom antyczny”, którego realizacją możemy znaleźć np. w Chattertonie A lfreda de Vigny, nawiązuje do platońskiej w izji wyobcowanego tw órcy ow ładniętego boskim szałem — i jest on bliski koncepcji Sienkiew icza zrea­ lizow anej w Janku Muzykancie. Koncepcja Prusa natom iast jest bliższa już raczej obrazowi Orszulki pozostawionem u w Trenach przez Kochanowskiego. Nic dziw­ nego zatem, że kom pozycję A n tka da się zinterpretować jako antytetyczną w obec

Janka.

Rozdział ostatni to w reszcie dość luźny zbiór uwag dotyczących dość różnych spraw. Mocniej w yartykułow ane są tylko apele: o przesunięcie daty dojrzałości twórczej Prusa na rok powstania analizow anej now eli oraz o reinterpretację jej w programach szkolnych.

Patrząc zatem na ten porządek rozdziałów można powiedzieć, że rozprawa Labudy jest przykładem prawie idealnego spełnienia w ym ogów dobrego w ycho­ w ania krytyka: rozdział drugi ukazuje stan sprzed in terw encji badawczej, trzeci przynosi zmącenie dotychczasowego błogostanu, czwarty rysuje nową interpretację, piąty dodatkowo ją umacnia, ostatni zaś pieczętuje zasadność zadania przyjętego w pierwszym .

Co w ięcej, w ydaje się, że daleko idąca prawidłowość budowy dotyczy n ie tylko zewnętrznego, w kolejnych rozdziałach dokonującego się rozwoju m yśli, ale i wew nętrznego — w obrębie poszczególnych rozdziałów zaprowadzonego ładu.

Oto rozdział 2. Przynosi opis czysto m ontażowych m anipulacji, którym pod­ dawany jest utwór — zewnętrznie, przez umieszczanie go w różnych kontekstach w ydawniczych, w różnych szerszych strukturach, i w ew nętrznie, np. przez w e­ w nętrzne cięcia w czy tankach. Jako dopełnienie otrzym ujem y opis (nazwijm y je tak) sem antycznych manipulacji, jakich dokonuje się rów nież zewnętrznie, ponie­ kąd obudowując utwór całą gamą często sprzecznych interpretacji poświadczonych w „dokumentach odbioru”, lub w ew nętrznie, kiedy czyjaś interpretacja ujaw nia się w zniekształceniu struktury bądź uszczuplającym jej nośność sem antyczną (Chłopskie dziecko), bądź przeładowującym np. ideologią (Odmieniec).

Oto rozdział 4, w którym opis czasoprzestrzeni utworu zostaje powiązany z opi­ sem czasoprzestrzeni w utworze. Czasoprzestrzeń utworu to jego narracja i rytm narracji oraz punkty wyznaczane przez sym etrię i jej pochodne. Czasoprzestrzeń w utworze to czas fabuły i przestrzeń postaci „miejscom przypisanych”. Równie przejrzysty jest rozdział 5 ze swą analizą odtwarzającą kontekst, w jakim sytuują się w ypow iedzi bohaterów (Biblia, Lenartowicz, literatura chłopska) i w jakim — św iat autora (literatura „w ysoka”).

Ta przejrzystość nie oznacza, że treść rozdziałów jest bezdyskusyjna.

Zadanie, jakie sobie staw ia Labuda, ma charakter incydentalny: chodzi o re­ habilitację niew ielkiego utworu, który ponad stulecie lekcew ażyli odbiorcy. Za­ razem jest to problem nienowy. Ongiś Kartezjusz ubolewał, że kiedy sam mówi o sw ojej filozofii, zdaje się być przez słuchaczy doskonale rozumiany; kiedy jednak z kolei ci zaczynają referow anie jej, filozof nie może swoich poglądów rozpo­ znać. W związku z czym — rozżalony — domagał się czytania sw ego dzieła, a n ie komentarzy... Jeżeliby miał być do końca konsekw entny, pow inien też zażądać, by go nie komentowano. W tedy jednak jego poglądy byłyby martwe. I ostatecznie naw et on nie zdobył się na taki m aksym alistyczny autentyzm .

Gdyby zatem zastanowić się nad różnymi sytuacjam i, w jakich może się znaleźć dzieło, to można by wyróżnić następujące: 1) dzieła nie ma; 2) dzieło jest martwe — istnieje, ale nie jest czytane; 3) dzieło jest żywre — istnieje i jest czytane; 4) dzieła m ogłoby nie być, ponieważ są i wystarczają komentarze.

(5)

Diagnoza Labudy łączy się z ostatnim rozwiązaniem. Gdyż jeśli apeluje o rein- terpretację A n tk a w szkole, to widocznie tam funkcjonuje w łaśnie określona inter­ pretacja, a nie utwór. A le też jeśli zmierza do reinterpretacji — do czegóż w isto­ cie rzeczy dąży, jeśli nie do stworzenia nowego komentarza? O czywiście: now ego, aktualniejszego w sensie m etody, ale czy lepszego? A jeśli lepszego, to dla kogo (dla czego?): dla Prusa, utworu czy też czytelników — i jakich?

I dalej pytając: jeśli ta przykurzona i rzeczywiście zdezelowana now elka roz­ b łysnęła now ym św iatłem po zabiegach, jakim została poddana, to czy jest to jeszcze zasługą noweli, czy już metody? A nawet: czy jest to zasługa jednej no­ w elk i — czy w ielu metod?

Jednak te w szystkie pytania nie podważają w sposób istotny mocy tych trzech rozdziałów. Podważa ją co innego. Niebezpieczeństwo dla książki Labudy tkw i w niej samej. W ystarczy przyjrzeć się pozostałym rozdziałom, żeby zrozumieć, na czym ono polega.

Labuda mówiąc o odbiorze now eli jako utworu klarownego i prostego przy­ tacza jej oceny pozytyw ne i negatywne. Jak to się jednak dzieje, że następnie na kanw ie ocen negatyw nych wyrasta przekonanie o nieklarow ności utworu? Badacz nie godzi się jednak na tę nieklarow ność i zmierza do jej w yjaśnienia przyjm ując z a ł o ż e n i e , że Prus pisząc A n tk a był już jednak dobrym pisarzem. N astępnie w Zakończeniu domaga się w yciągnięcia w niosków z przeprowadzonej analizy i uznania tego, co w cześniej przyjął jako założenie. Czy to nie sygnał błędnego koła?

Efektowny zabieg przekształcenia zarzutów starej interpretacji w atuty nowej sprawia w rażenie, jakby autor — nieco zażenowany zbyt m ałym oporem, jaki mu staw ia m ateriał — chciał mimo wszystko ustawić jakąś poprzeczkę. Zapomina jed­ nak, że realną poprzeczkę, która została przez niego samego zauważona i ukazana w rozdziale 1 — tę m ianowicie, że „herm eneutyczne studium o jednym tylko utw o­ rze należy chyba do najdziwniejszych form m ówienia o literaturze” — w ym inął, przeszedł pod nią, uzasadniając, dlaczego wybrał ten a nie inny utwór, ale nie uzasadniając, dlaczego w ybrał ową „najdziwniejszą form ę m ówienia o literaturze”.

Praca Labudy jest nierówna. Są w niej ogniwa mocne i opracowane wręcz drobiaz­ gowo (rozdz. 2, 4, 5) oraz ogniwa słabe i niespójne (rozdz. 1, 3, 6). Te ogniw a kru­ che to cały ciąg m otyw acyjny, mówiący, dlaczego i po co ta praca powstała. Bo powstała trochę „mimo w o li” i „przy okazji” innych prac i innych pom ysłów. No­ w ela Prusa sama przez się ludyczna nie jest, raczej zupełnie poważna, jednak autora studium pociągnął w łaśnie pierwiastek ludyczny: „zagadka”, jaką ona stwarza. A dokładniej m ówiąc — tę zagadkę stwarzają fenom eny odczytań, choć fenom enologia jest bodaj jedyną postawą badawczą, której Labuda nie w yko­ rzystał.

Natom iast faktem jest, że w ykorzystał w ogóle w iele stanow isk badaw czych i zrobił to dobrze, w łaśnie w owych mocnych ogniwach. A le pociąga to za sobą rów nież negatywne konsekw encje. U tw ór bowiem — paradoksalnie i w brew de­ klarowanym intencjom obrończym — w łaściw ie przestaje być centrum zaintereso­ wania: uwaga kieruje się na obrońcę i jego m istrzowski styl, z łatw ością prze­ chodzący od jednej techniki do drugiej. Ostatecznie zostaje przesądzona w ygrana m owy, a przedmiot — usunięty w cień. Zresztą przedmiot to tak mały!

Jest zatem studium Labudy pracą o podwójnym obliczu: jednocześnie świetną i błyskotliw ą oraz niejasną i kłopotliwą. Jest pięknym zam kiem — ale z piasku i na piasku.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z drugiej strony — podobnie, jak ma to miejsce w razie udziału obrońcy w przesłuchaniu podejrzanego oraz w stosunku do prawa wglądu w akta sprawy — w

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę

wła´snie te cz ˛e´sci narracji autobiograficznych wydaj ˛ a si ˛e najbardziej ´swiadomie konstruowane przez nosicieli pi ˛etna, dodajmy – konstruowane zgodnie z

LADM covers essential information associated components of land administration and management including those over water and elements above and below the surface of the earth..

In Chapter 5, the article ’Influence of Atmospheric Tur- bulence on Planetary Transceiver Laser Ranging’ (Dirkx et al., 2014b) is reprinted, in which the influence of both

The optimal solution for a FML lower wing skin and aluminium upper wing skin were obtained and different wing solutions were investigated and compared with respect to their

For water and sanitation, the engagement of local, national and international water utilities and governments on water infrastructure development and O&M is beneficial

Based on the simulation results, a debris flow hazard map as a function of both the maximum flow depth and the maximum flow velocity is finally produced.. Debris flow,