• Nie Znaleziono Wyników

"Listy zebrane", Eliza Orzeszkowa, pod redakcją Jana Baculewskiego, tom 1, do redaktorów i wydawców: Józefa Sikorskiego, Gebethnera i Wolffa, Franciszka Salezego Lewentala, Wacława Makowskiego, Erazma Piltza, Stanisława Posnera, do druku przygotował i kom

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Listy zebrane", Eliza Orzeszkowa, pod redakcją Jana Baculewskiego, tom 1, do redaktorów i wydawców: Józefa Sikorskiego, Gebethnera i Wolffa, Franciszka Salezego Lewentala, Wacława Makowskiego, Erazma Piltza, Stanisława Posnera, do druku przygotował i kom"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Józef Lipski

"Listy zebrane", Eliza Orzeszkowa,

pod redakcją Jana Baculewskiego,

tom 1, do redaktorów i wydawców:

Józefa Sikorskiego, Gebethnera i

Wolffa, Franciszka Salezego

Lewentala, Wacława Makowskiego..:

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 46/3, 284-293

(2)

E l i z a O r z e s z k o w a , L IST Y ZEBR AN E. P od redakcją J a n a B a c u - l e w s k i e g o . Тош 1. D o red ak torów i w y d a w có w : Józefa S ik orsk iego, G e­ b eth n era i W olffa, F ran ciszk a S a lezeg o L ew en tala, W acław a M akow skiego, Erazm a P iltza , S ta n isła w a P osn era. D o druku p rzy g o to w a ł i k om entarzem op atrzył E d m u n d J a n k o w s k i . W rocław 1954. Z akład im ien ia O ssoliń ­ sk ic h — W y d a w n ictw o P o lsk iej A k a d em ii N auk, s. 419, 1 nib., 1 k. erraty, ta ­ b lic 8. P o lsk a A k ad em ia N a u k — In sty tu t B ad ań L iterackich.

N a L i s t y z e b r a n e O rzeszkow ej, k tó ry ch p ie r w sz y tom , op racow an y przez E dm unda J a n k o w sk ieg o , o p u ścił druk arn ię w k w ie tn iu 1954, czek a li badacze od daw na: b yła to jed n a z n a jp iln ie jsz y c h potrzeb n au k ow ych , n ie zaspokojona p rzed w o jen n y m w y d a n ie m L i s t ó w , (niekom pletnym i na sk u tek w y b u ch u w o jn y , i na sk u te k k o n cep cji ed y to rsk iej, zatajonej n ie w iad om o d laczego w ty tu le, k tóry p o w in ien w ła ś c iw ie brzm ieć W y b ó r li s t ó w W ybór ów , dość ob szern y i n ie w ą tp liw ie to ru ją cy drogę ob ecn ie realizow anej ed ycji, n ie zasp o­ k a ja ł zresztą p otrzeb b a d a w czy ch n a w e t o ty le, o ile m oże je sp ełn ić w yb ór oparty na w ła śc iw e j k o n cep cji litera tu r y i m etod jej badania. N ie tu m iejsce na a n a lizę k o n cep cy jn y ch b łęd ó w ed y cji opracow anej przez L u d w ik a B runona S w id ersk iego, B y n aoczn ie u k azać p rak tyczn e, robocze k o n sek w en cje b łęd n ych k on cep cji, p odam jed en ty lk o ja sk ra w y przykład: z 35 listó w O rzeszkow ej do H en ryk a N u sb au m a w y d a w c y w y b ra li 13, w sz y stk ie w p e w ie n sposób in te r e ­ su jące, n iek tó re bardzo n a w e t cenne, a le podczas gd y u w zg lęd n io n y został np. lis t z 21 X 1898, za w iera ją cy rozw ażan ia o roli p ierw szy ch w rażeń w m ło ­ dej i czułej organ izacji p sych iczn ej — rozw ażan ia zresztą n ie w ą tp liw ie n ie o b o jętn e dla badacza tw ó rczo ści O rzeszkow ej — p o m in ięto lis t z 23X 11 1886, za w ierający... w ra żen ia z o d ezw y p rogram ow ej G ł o s u . Już tu w id o czn y je s t p ry m a t jed n y ch za in tereso w a ń nad in n ym i. T ym p o trzeb n iejsze b y ło w y d a ­ nie, które n a p ra w iło b y b łęd y lub n ied o sta tk i w y d a n ia m ięd zyw ojen n ego.

W ydanie L i s t ó w z e b r a n y c h O rzeszkow ej, za p rojek tow an e n a 10 to m ó w 2, objąć m a całą, bardzo b ogatą k oresp on d en cję autorki N izin i N a d N ie m n e m , obliczaną p rzez autora opracow an ia na 3000 listó w za ch o w a n y ch spośród 15 000 p rzyp u szczaln ie n ap isan ych . Z resztą p ierw sza z ty ch liczb je s t n iem n iej h ip o­ tety czn a od drugiej, gd yż w c ią ż odn ajd u ją się n o w e listy , nieraz całe ich ob­ fite zesp oły, i n a leży się sp od ziew ać, że o ży w ien ie za in tereso w a n ia e p isto lo - g ra fią O rzeszkow ej, w y w o ła n e rozp oczęciem p ierw szeg o p ełn eg o w y d a n ia jej k o resp on d en cji, p rzy n iesie n o w e odkrycia i kto w ie, czy n ie sp ow od u je roz­ szerzen ia c a łeg o w y d a w n ictw a .

1 E. O r z e s z k o w a , L i s t y . S ta ra n iem K o m itetu W yd aw n iczego T ow arzy­ stw a im . E lizy O rzeszkow ej w składzie: prof. A u reli D r o g o s z e w s k i , J a ­ d w ig a H o l e n d e r s k a , L u d w ik B ru n on Ś w i d e r s k i , prof. J ó zef U j e j ­ s k i . T. 1— 2. W arszaw a— G rodno 1937— 1938.

2 Nb. recen zen t p rzy jm u je zap ow ied ź 10 tom ów z m a k sy m a ln y m scep ty cy z­ m em . A utor opracow an ia p la n u je d aw ać około 300 listó w w tom ie, i zresztą sp ełn ia to w tom ie p ierw szy m . Już to sam o daje 10 tom ów , a gd zie in d ek sy,

calen d a r iu m , w r e sz c ie gd zie w y b ó r listó w do O rzeszkow ej? A podobno zasób

listó w O rzeszkow ej w cią ż s ię p o w ięk sza p rzez coraz to n ow e zn alezisk a i od­ krycia!

(3)

Tom p ierw szy L is t ó w z e b r a n y c h zaw iera 294 listy , uporządkow ane w ed łu g a d resa tó w (listy do każdego z a d resatów ułożone są chronologicznie; u k ład ten b ęd zie ob ow iązyw ać w e w szy stk ich tom ach): 52 do Józefa S ik orsk iego (z la t 1866— 1873), 59 do G ebethnera i W olffa (tu tak że listy adresow ane osob iście do Józefa W olffa; 1870— 1903), 48 do Franciszka S alezego L ew en tala (1877— 1897), 38 do W acław a M ak ow sk iego (1879— 1909), 66 do Erazm a P iltza (1883— 1909), 51 do S ta n isła w a P osn era (1903— 1905). W iąże te listy fakt, że adresatam i są w y d a w c y i redaktorzy czasopism (listy do M akow skiego, p racow n ik a firm y k sięg a rsk o -w y d a w n iczej „Eliza O rzeszkow a i S -к а “, także dotyczą spraw w y ­ d aw n iczych ), ale ogrom na rozpiętość chronologiczna bardzo u trudnia orientację. S praw a celo w o ści tak iego układu listó w będ zie jeszcze poruszona n ieco dalej. K om en tarz i in d ek sy — u m ieszczon e na końcu k siążki (jeśli n ie liczy ć o d sy­ łaczy p od tek stow ych , rozw iązu jących prostsze aluzje) — sta n o w ią m niej w ięcej trzecią część objętości tom u, co ju ż dużo m ów i o ogrom ie w łożon ej pracy k om en tatorsk iej, tym bardziej, że n ie je s t to kom entarz sło w n ik o w y ani też en cyk lop ed yczn y. Tom zaw iera poza tym 8 w k ła d ek ilu stra cy jn y ch (portret O rzeszkow ej, portrety adresatów , reprodukcję drukow anej d ed yk acji z k sią ż­ k i w yd an ej na cześć O rzeszkow ej pt. U pomin ek).

Już z w y licze n ia elem en tó w sk ład ających się na tom — w idać, ja k n ie ­ ocen ion e zn aczen ie b ęd zie m iało ca łe w y d a w n ictw o dla badaczy O rzeszkow ej i litera tu ry epoki. A co k on k retn ie w n osi p ierw szy tom do naszej w ied zy 0 autorce tych listów ? O dpow iedź n ie m oże być w yczerpująca. Ze w zg lęd u na ob fitość m ateriału p osłu żę się raczej m etodą egzem p lifik acyjn ą.

A w ię c przede w szy stk im garść sen sacji d otyczących problem u autorstw a. N a p ierw szy m m iejscu w y m ien ić tu trzeba u su n ięcie nieporozum ienia, którem u u leg li po w o jn ie b adacze n ie zn ający jeszcze k orespondencji O rzeszkow ej: c h o ­ dzi m ia n o w icie o w y cią g a n ie bardzo daleko id ących w n io sk ó w in terp reta cy j­ n y ch z tzw . „sceny in ży n ieró w “ w p ow ieści O sta tn ia miłość. O kazuje się, że fragm en t ten... n ie w y szed ł spod pióra O rzeszkow ej. A u torem jego je st J ó zef S ik orsk i, redaktor G a z e t y P o l s k i e j , pod k tórego „opieką“ sta r­ to w a ła p óźn iejsza autorka Nizin. O pieka ta b yła dość b ezcerem on ialn a i n a ­ trętna. P isark a, p ók i n ie stan ęła m ocno na nogach, póki n ie zdobyła sobie p ow szech n eg o uznania, p rzyjm ow ała in geren cję redaktora w tek st, acz z n ie ­ chęcią, lecz n ie sta w ia ją c sp raw y na ostrzu noża. N ap isan ie obszernego ep izo ­ du przez redaktora p ok w ito w a ła w p raw d zie k om p lem en tam i, ale o ta k ie w ła ­ śn ie zapędy S ik orsk iego rozbiła się w k rótce w spółpraca, fr a g m e n t, o którym m ow a, p rzed ru k ow an y w zred agow an ym przez M arię Janion p ierw szy m tom ie

K u l t u r y o k re s u p o z y t y w i z m u 3, m iał ilu strow ać stosu n ek O rzeszkow ej do n a j-

ch a ra k tery sty czn iejszy ch h a seł p ozytyw izm u w arszaw sk iego. W r z eczy w isto ­ śc i jest raczej p rzyczyn k iem do bardzo w ażn ego problem u n acisk ów id eo lo ­ giczn ych w y w iera n y ch przez red ak cje ó w czesn ych czasopism na pisarzy. P rzy tej okazji n a p isa ła O rzeszkow a w jed n y m ze sw y ch listó w do S ik orsk iego m ały 1 in teresu jący trak tacik o p raw ach redaktora do utw oru i o in teg ra ln y m zw iązk u w szy stk ich elem en tó w u tw oru literack iego.

3 K u l t u r a o kresu p o z y t y w i z m u . W ybór tek stó w i k om entarzy pod redakcją J a n a K o t t a . Część 1. M i e szc z a ń stw o . O pracow ała M aria J a n i o n . W ar­ sza w a 1949.

(4)

D rugą sen sacją, ju ż na m n iejszą sk alę, je s t sp raw a częścio w eg o au torstw a O rzeszkow ej w k sią żce Z achariasza Ć w irki Po szczęści e. Z ab aw n y zb ieg oko­ liczn o ści u m ieszcza w p ierw szy m tom ie obok S ik orsk iego p iszącego pod „pseu­ don im em “ — „Eliza O rzeszk ow a“ — E lizę O rzeszkow ą piszącą pod „pseudo­ n im em “ — „Z achariasz Ć w irk o“. Z jej listu (37) do G eb eth n era i W olffa do­ w ia d u jem y się, że p rzyn ajm n iej dw a o sta tn ie rozd ziały p a m iętn ik ó w Ign acego K w ieciń sk ieg o (pseudonim : Z achariasz C w irko), dru k ow an ych jak o p o w ieść pt.

Za sz c z ę ś c i e m w G a z e c i e W a r s z a w s k i e j — są autorstw a O rzeszko­

w ej („końcow e rozd ziały n a p o d sta w ie przez n iego [K w ieciń sk iego] u d zie­ lo n y ch m a teria łó w sam a n a p isa ła m “, s. 96).

Już z tych d w óch p rzy k ła d ó w w id ać, czym m oże być dla badaczy p ełn e w y d a n ie listó w O rzeszkow ej! A rola jego n ie ogranicza się p rzecież do se n ­ sa cji tego typu. W ydanie to p oszerzy rów n ież i p ogłęb i m o żliw o ści in terp reta ­ cyjn e, p o d n iesie p oziom prac ed ytorsk ich , p o zw o li w reszcie poprzez p o g łęb ie­ n ie w ie d z y o b io g ra fii p isa rk i na sy n tezę m onograficzną, która obejm ie cało­ k sz ta łt zagad n ień zw ią za n y ch z O rzeszkow ą.

J e śli w ięc chodzi o p rob lem y in terp reta cji id eologiczn ej d zieła O rzeszkow ej, tom p ierw szy L i s t ó w z e b r a n y c h w n o si m oc m a teria łó w , bardzo w szech stro n ­ n y ch i bogatych . P om ijam tu z k on ieczn ości w ie le w a żn y ch sp raw (jak np. sp ra w ę m a teria lizm u O rzeszkow ej, sp ra w ę jej stosu n k u do zagad n ień w s i i chłopa, m. in. w zw ią zk u z k siążk ą W alerego P rzyb orow sk iego W łościa nie

u n as i g d z i e in dzie j), b y zatrzym ać się na k a p ita ln y m zagad n ien iu stosunku

O rzeszkow ej do rew o lu cji 1905 roku. C iek aw e św ia tło na tę sp raw ę rzucają lis ty O rzeszkow ej do P osn era. W sp ółred agow an e p rzez S ta n isła w a Posnera (w raz z L u d w ik iem K rzy w ic k im i S ta n isła w e m S tem p ow sk im ) O g n i w o — p ow iązan e, co p raw da, w ie lo m a n ićm i z P P S , ale n ie d ające p od staw do id eo ­ logiczn ego u tożsam ien ia; raczej organ rad yk aln ej in telig en cji, p e łe n ch arak te­ ry sty czn y ch n iek o n se k w e n c ji i za k rętó w — zy sk a ło so b ie w sp ółp racę O rzeszko­ w ej w okresie, w k tó ry m d ostrzega się zw y k le przede w sz y stk im u w ste c z n ie - n ie p isarki, n ie rozszczep iając w ło sa na czw oro tam , gdzie to rozszczep ien ie je s t m oże p otrzeb n e. O rzeszkow a, p ełn a ob aw w ob ec rew olu cji, zn alazła je d ­ nak w sp ó ln e m y śli z p ism em , w k tórym d ru k ow ali K rzy w ick i i N ałk ow sk i, k tórem u d w u k ro tn ie p rzyrzek ał w sp ó łp ra cę M arch lew sk i. N iestety , problem ten n ie ukazuje się w to m ie L i s t ó w z e b r a n y c h tak ostro, jak m ógłb y s ię u k a ­ zać p rzy in n ym , m ia n o w icie czysto ch ron ologiczn ym u kładzie. Obok in n y ch w y p o w ied zi O rzeszkow ej n a te m a t rew o lu cji — i ten epizod n ab rałb y in n ych barw . S ię g n ijm y np. do k oresp on d en cji z T ad eu szem G arb ow sk im w p ie r w ­ szej części tom u d ru giego p rzed w o jen n y ch L i s t ó w O rzeszkow ej. Z n ajd u jem y tu ciek a w e i g łęb o k ie u w a g i a u tork i N izin o p roletariacie: „Co m om ent ja k ieś koło w m a szy n ie życia p u b liczn eg o staje: d ziś fab ryk i, ju tro k o leje żelazne, p o ju ­ trze biura teleg ra ficzn e, telefo n ic zn e, b a n k o w e itd. Całe ty g o d n ie p rzem i­ jają dla m ia st bez o św ie tle n ia gazow ego, bez d zien n ik ó w [...], bez m ateriałów op ałow ych , bez ch leb a. A le te n ruch rob otn iczy je st bardzo p ow ażn y, sp ok oj­ n y i obok sta n o w czo ści w y m a g a ń p osiad a p e w ie n zarys szlach etn ej godności lu d zk iej“ (s. 255—256). W n a stęp n y ch zd an iach zn ajd u jem y jasn ą i trafn ą ch a ­ ra k tery sty k ę lu m p en p ro leta ria tu (bez u ży cia tej n azw y) i ostre, w y ra źn e od­ ró żn ien ie lu m p en p ro leta ria tu i rob otn ik ów , na k tó ry m to p rob lem ie p o tk n ęło się w ie lu pisarzy i p u b licy stó w . In n a rzecz, że n ieco dalej O rzeszkow a, ta k n ie ­

(5)

sp o d ziew a n ie p rzen ik liw a w ocen ie sy tu a cji w m ieście, zdradza bardzo zasad ­ n icze ograniczenia w ocen ie tych sam ych zja w isk na teren ie b liższym jej z a ­ in teresow an iom : na w si. I w ła śn ie dlatego, że sytu acja ideologiczna p isark i je s t tu nadzw yczaj sk om p lik ow an a, w szy stk ie u siło w a n ia ed ytorsk ie p o w in n y iść w k ieru n k u u ła tw ien ia m o żliw ie pełnej d okum entacji tych zagadnień.

L i s t y z e b r a n e będą też n ieocen ion ą pom ocą dla w y d a w có w p ism O rzeszko­

w ej. P rzyk ład em m oże być zw rócen ie uw agi ed ytorów na zm iany, jakie p oczy­ n iła autorka w tek stach sw y ch n o w e l D a j k w ia te k , G edali i S i l n y Sam son, za ­ n im oddała je do przedruku w zb iorow ym w y d a w n ictw ie Z je d n e g o s t r u m i e ­

nia 4: „Przed k ilk u dniam i zasiad łam do przejrzenia sw oich 4 -ch n o w eli, k tó ­

rych od czasu n ap isan ia n ie p rzeczytyw ałam ani razu. M yślałam , że tu i ów d zie trzeba b ęd zie jak ieś słów k o odjąć, dodać lub przestaw ić... W tem ... ja k że czas zm ien ia oblicza n ie ty lk o n asze, ale i prac naszych! F aktura w y d a ła m i się sta ­ rośw ieck ą, sty listy k a opłakaną, n a d u żyw an ie n iek tórych części m ow y n iep o ­ jętym ! P rzek reślałam tedy, p rzestaw iałam , p opraw iałam , ile tylk o się dało, i zobaczy P an, jak to je s t gęsto popraw kam i upstrzone [...]. Jed n e tylk o O g n iw a , najm łod sze, n ie u leg ły ch ło ście“ (s. 260, list do Posnera). Z m iany rzeczy­ w iśc ie n ie b y le jakie: dochodzi do 40 p opraw ek na stronicę, p rzew ażn ie sk re­ śle ń słów , czasam i ca ły ch zdań, rzadziej zm ien ion e są słow a, szyk zdania itp. W ięcej: c a ły ostatn i ak ap it n o w eli D a j k w i a t e k u leg ł sk reślen iu . Trudno w y ­ d aw cy zlek ce w a ży ć w y ra źn e św ia d ectw o sam ej autorki — i jej w yraźn ą w o lę. D otych czasow e w y d a n ia zb iorow e m ają tek st stary, n ie p opraw iony, co w y n ik a z niezn ajom ości sp oczyw ającej w ów czas jeszcze w ręk op isach k o res­ p o n d en cji O rzeszkow ej z P osnerem . M ow a tu i o P ism a ch pod redakcją D ro- go szew sk ieg o i Ś w id e r s k ie g o 5, i o P ism a c h z e b r a n y c h pod redakcją K rzyża­ n o w sk ieg o 6.

R ów n ież nasza w ied za o b iografii O rzeszkow ej w zbogaca się o e lem en ty isto tn e dla w ied zy o niej jako o pisarce. A n ty k leryk alizm O rzeszkow ej zn aj­ d u je ciek a w e o św ie tle n ie w jej p ery p etia ch „ u n iew a żn ien io w y ch “ w k u rii ar­ cyb isk u p iej w W ilnie, p rzyp om in ających do złu d zen ia an alogiczn e h istorie z D z i e w i c k o n s y s to r s k ic h B o y a -Ż eleń sk ieg o . D zieje sto su n k ó w O rzeszkow ej z E razm em i H eleną P iltza m i uczą pew n ej ostrożności interp retacyjn ej w ob ec p isarki. S y m p a tie osob iste do p ew n ego stopnia m ąciły jej rozeznanie się w śród ten d en cji id eologiczn ych rep rezen tow an ych przez p oszczególne osoby lu b pism a. T ak do p ew n eg o stopnia b yło z K r a j e m , co do którego K onop­ n ick a np. okazała w ięcej p rzen ik liw o ści i k on sek w en cji niż autorka Nizin. N o w e m ateriały do d ziejów k sięgarn i O rzeszkowej w W ilnie, w yk o rzy sty w a n e ju ż zresztą przez b a d a c z y 7, rzucają n o w y snop św ia tła na n iek o n sek w en cje id eologiczn e O rzeszkow ej (w idoczne szczególnie w sp raw ie k siążk i W alerego

4 Z j e d n e g o stru m ien ia. S zesn aście n o w el przez dziesięciu autorów . Z p rzed ­ m ow ą E lizy O r z e s z k o w e j . W arszaw a 1905.

5 E. O r z e s z k o w a , Pism a. R edaktorzy: A u reli D r o g o s z e w s k i, L u­ d w ik B runon Ś w i d e r s k i . T. 1— 24. W arszaw a (1937— 1939).

6 E. O r z e s z k o w a , P is m a zeb r a n e. Pod redakcją Ju lian a K r z y ż a n o w - s k i e g o. T. 1— 52. W arszaw a 1948— 1953.

7 S. R o s i a k , K s ię g a r n ia „E. O r z e s z k o w a i S - к а “ w W iln ie, 1879— 1882. W ilno 1938.

(6)

P rzyb orow sk iego) i d ostarczają n o w eg o m ateriału in terp retacyjn ego. W reszcie d o w ia d u jem y się n o w y ch rzeczy o p rzyjaźn i O rzeszkow ej, jej znajom ościach, lek tu rach (szczególn ie w k o resp o n d en cji z G eb eth n erem i W olffem , n ie e fe k to w ­ n ej, ale o b fitu jącej w m ateriał).

Cała ta bogata za w a rto ść L i s t ó w z e b r a n y c h zy sk a ła b y jed n ak z całą p e w ­ n ością przy in n y m u k ład zie. Z w róciłem już u w a g ę na p e w n e u tru d n ien ie w ocen ie id eo lo g iczn ej, ja k im je s t o d izo lo w a n ie k oresp on d en cji ze S ta n isła w em P o sn erem od in n y ch w sp ó łcześn ie p isa n y ch listó w O rzeszkow ej. G dy ukażą się już w sz y stk ie tom y L i s t ó w z e b r a n y c h — a pam iętajm y, że sta n ie się to d o­ p iero za k ilk a la t — c z y teln ik b ad a ją cy ja k ą k o lw iek spraw ę, d zieje k tó rej­ k o lw ie k z k sią żek O rzeszkow ej, jej sto su n ek do w yd arzeń h istoryczn ych itd. — zm u szon y b ęd zie p rzerzucać się z tom u do tom u poprzez ca łe w y d a w n ictw o , a i w p oszczególn ych tom ach n ie zn a jd zie obok sie b ie potrzeb n ych m u d oku­ m en tów . T ym czasem zaś, p ó k i n ie m am y całości, d o sta liśm y do rąk m ateriał cen n y i in teresu ją cy , a le bardzo fragm en taryczn y.

P rzed m ow a do p ierw szeg o tom u L i s t ó w z e b r a n y c h argu m en tu je za c e lo ­ w o ścią u k ład u i p o w o łu ją c się na a u to ry tet J u lian a K rzyżanow sk iego 8 stw ie r ­ dza w zasad zie słu szn ie: „O bydw a u k ła d y [tzn. p rzy jęty tu, gru p u jący listy w ed łu g ad resatów , i odrzucony, chronologiczny] m ają sw o je w a d y i za le ty “ (s. V III). P y ta n ie jed n ak , czy w n iek tó ry ch w yp a d k a ch jedno rozw iązan ie n ie b y ło b y lep sze od drugiego? D ysk u sja je s t tu z całą p ew n o ścią konieczna, ch o ­ cia żb y dlatego, że zn a jd u jem y się dopiero u progu w ie lk ie g o ruchu ed y to r­ sk iego w d zied zin ie ep istolografii, k tó ry b ęd zie n a ra sta ł z roku na rok. W tej c h w ili np. p rzy g o to w y w a n e są ed y cje listó w K on op n ick iej, Z ap olsk iej, Ż erom ­ sk iego, R eym on ta, O rkana — ograniczam się ty lk o do ep ok i d ziałaln ości O rzesz­ k o w ej, a być m oże, że i w tym za k resie n ie w y czerp u ję listy p row ad zon ych prac. S ytu acja ta w y m a g a szczegółow ej i ja k n ajszerszej d ysk u sji sp ecja listó w co do celo w o ści różn ych rozw iązań tech n iczn o -ed y to rsk ich .

Co p rzem a w ia p rzeciw u k ła d o w i w e d łu g adresatów ? P o p ierw sze: listy n ie u k ład ają się w ó w cza s w całość o d zw iercied la ją cą rozw ój ich autora, n ie uk azu ją jego p rzem ian. O czyw iście, in d ek s ch ron ologii listó w um ieszczon y n a końcu w y d a w n ic tw a k w e stię tę do p ew n eg o stop n ia rozw iązuje. A le ty lk o do p ew n eg o stop n ia; m im o w szy stk o k o lo sa ln y m u tru d n ien iem je s t k o n iecz­ n ość n ieu sta n n eg o przerzu can ia się z tom u do tom u i do różnych części w e ­ w n ą trz jed n ego tom u. P o drugie: c z y te ln ik zn ajd u je w b lisk im są sied ztw ie listy om a w ia ją ce ten sam p roblem ; w sp o m n ia łem ju ż o k orzyściach , które w y n ik ły b y ze zgru p ow an ia obok sie b ie np. lis tó w poch od zących z roku 1905. To sam o d o ty czy św ia tła rzu can ego przez k oresp on d en cję na p o szczególn e utw ory, w y ­ darzenia, osoby: n a ogół k oresp on d en cja do jed n ego adresata daje ty lk o cz ą st­ k o w y , często sk rzy w io n y obraz danej sp raw y.

A co p rzem a w ia za u k ła d em w ed łu g adresatów ? P o p ierw sze: listy n a p ły w a ją z w y k le (choć n ie zaw sze) zesp ołam i a d resow an ym i do jednej osoby, w o b ec czego n o w e od k rycia m ogą n ie n aruszyć u k ładu całości i n iejed n o k ro tn ie n ie w y m a g a ją sp ecja ln eg o su p lem en tu . Po drugie: n ie u legają rozbiciu całości ep isto lo g ra ficzn e, ch arak teryzu jące sto su n ek z jed n ą osobą, co b y w a w ażn e

8 J. K r z y ż a n o w s k i , P ó ł ty s ią c a l i s t ó w H e n r y k a S ie n k i e w ic z a . Z e s z y ­ t y W r o c ł a w s k i e , V, 1951, nr 1.

(7)

i dlatego, że osoba adresata m oże b yć dla badacza cen traln ym p u n k tem badań, i dlatego, że całości te są zarazem zw artym i całościam i problem ow ym i, a n a w e t a rty sty czn y m i (przykład: korespondencja S łow ack iego z m atką!).

T ylko n a p raw ach głosu w dysk u sji, która m oże się w tej sp raw ie roz­ w in ą ć , autor tej recen zji sądzi, że w w yp ad k u O rzeszkow ej układ chronolo­ g ic z n y b y łb y bardziej w skazany, a z w y ją tk iem przypadków tak ich jak ko­ resp on d en cja S ło w a ck ieg o z m atką — zap ew n e bardziej w sk azan y i w w ię k ­ szo ści inn ych , an alogiczn ych p rzyszłych p rzed sięw zięć edytorskich. N a jw a żn iej­ sz y m b o w iem zadaniem ed y cji listó w pisarza je s t na ogół u ła tw ien ie badań z w ią za n y ch z jego osobą, n ie z osobam i jego adresatów , ukazan ie jeg o roz­ w o ju , b iografii itd. A rgu m en t p ierw szy za u k ładem w ed łu g adresatów , bardzo isto tn y , traci n ieco sw ą siłę przy konfrontacji z istn ieją cą prak tyk ą w y d a w n i­ czą. P rzykład: w r. 1926 rozpoczęto w e Francji p ełn e w y d a n ie listó w G ustaw a F la u b e r ta 9 w uk ład zie chronologicznym . Po zam knięciu w y d a w n ictw a okazało się , że n agrom ad ziły się tym czasem dalsze listy , które w yd an o n a stęp n ie w czterech tom ach su p lem en tu . M im o w szystk o całość jest przejrzysta i opera­ tyw n a.

D uże d o św iad czen ie ed ytorsk ie radzieckich w ydaw ców , w ym a g a ło b y za­ pozn an ia się rów n ież i z ich w y d a n ia m i korespondencji k lasyk ów rosyjskich. W śród zn an ych m i w y d a ń zd ecyd ow an ie p rzew ażają uporządkow ane chrono­ logiczn ie, m ięd zy którym i przede w szy stk im trzeba w y m ien ić jed n ą z n ow szych, szczeg ó ln ie w zorow ą ed y cję listó w C z e c h o w a 10. (O czyw iście, tego typ u roz­ w ażan ia i argum entacja w ym a g a ły b y zgrom adzenia m ożliw ie p ełnego m a­ teria łu dow odow ego, w zw iązku z czym n ależy zgłosić postu lat napisania pracy, która by n au k ow o om ów iła całok ształt św ia to w y ch dośw iadczeń ed ytorsk ich w ty m zakresie. N a n aszym etapie prac ed ytorsk ich jest to już niezbędne.)

Co do argum entu drugiego — trzeba w sk azać na d w ie okoliczności: 1) listy O rzeszkow ej p rzew ażn ie n ie stan ow ią zam k n iętych artystyczn ie u k ład ów ep istolograficzn ych (m oże p ew ien w y ją te k stan ow i korespondencja z T adeuszem G arbow skim , ze w zględ u na to, że je s t to p e n d a n t do A d astra); 2) układ ch ron ologiczn y w w ie lu w yp ad k ach i tak u m ieści obok sieb ie n iek tóre grupy listó w . N a przykład korespondencja z Józefem Sikorskim zn alazłab y się, jak s ię zdaje, w całości w jed n y m tom ie, korespondencja z P osn erem — też w jed ­ n y m lub najw yżej w dw u tom ach.

Poza tym n ależy zw rócić u w agę na to, że argum entacja Ju lian a K rzyża­ n o w sk ieg o d otyczy alfab etyczn ego u k ładu adresatów , podczas gdy układ rze­ c z o w y adresatów , w prow ad zon y w L istach z e b r a n ych , stw arza n ow e trudności i d ow olności, w id oczn e szczególn ie w tom ach, które będą zaw ierać po k ilk u ­ d ziesięciu ad resatów (w ykaz ich w projek cie tom u szóstego, zaw ierający listę 32 nazw isk , kończy się słow am i: „i in n y ch “ ; s. VII). Tu orientacja będzie już ogrom nie utrudniona.

O czyw iście, w szy stk ie te argum enty i u w aga o potrzebie dyskusji d otyczy p rzyszłych ed ycji ep istolograficzn ych . W ydanie p ierw szego tom u L is t ó w z e b r a ­

n y c h O rzeszkowej przesądza spraw ę w tym k onkretnym w ypadku. T rzeba tu

p rzecież jasn o i n ied w u zn aczn ie pow ied zieć, że dobre indeksy g en era ln e (które, 9 G. F l a u b e r t , Correspondance. P aris 1926 (rok zapoczątkow ania edycji). 10 A. II. Ч е х о в , Полное собрание сочинений и писем. М осква 1948—1961.

(8)

n iestety , jak o za m k n ięcie w y d a w n ictw a , będą n am m ogły słu żyć dopiero za k ilk a lat, n ajm n iej za la t p ięć, o czym n ie n a leży zapom inać) w ie le spośród w sk a za n y ch tru d n ości usuną, a w a rto ść w y d a w n ic tw a p o leg a jed n a k p rzede w szy stk im n a staran n ości ed ytorsk iej, na w iern y m p rzek azan iu tek stu ręk o­ p iśm ien n eg o oraz na rzeteln y m kom en tarzu i w y czerp u ją cy m in d ek sie.

O cena zgod n ości druku z o ry g in a łem ręk o p iśm ien n y m w y m a g a sp ecjaln ych stu d iów , k tó ry ch n ie m ożna b yło podjąć dla tej recenzji. W każdym razie m ożna jed n a k stw ierd zić, ż e tek st n ie budzi pod ty m w zg lęd em żadnych p o ­ dejrzeń. W ażnym czyn n ik iem , bud zącym zau fan ie, je s t rekom endacja, jakiej u d ziela ed y to ro w i p ierw szeg o tom u L i s t ó w z e b r a n y c h , E dm undow i J a n k o w ­ sk iem u , w y d a w ca p rzed w o jen n y ch L is t ó w E lizy O rzeszkow ej, L u d w ik B runon S w id ersk i, w y m ien ia ją c w śró d osób, k tórych pom oc w y b itn ie przyczyn iła się do p o w sta n ia jego pracy, „p rzyjaciela, Edm unda J erzego Jan k ow sk iego, który p om agał w żm udnej pracy k o lacjon ow an ia i którem u zaw d zięcza w y d a w n ictw o od cyfrow an ie w ie lu n iew y ra źn y ch m iejsc w a u to g ra fa ch “ 11. J a n k o w sk i, k u sto sz arch iw u m E lizy O rzeszkow ej w In sty tu cie B adań L iterackich , je s t w ię c bada­ czem od d aw n a zży ty m z tw órczością O rzeszkow ej, a przede w szy stk im z jej ep istolografią.

N a jp o w a żn iejsze b łęd y w y d a n ia w y n ik ły w zw iązk u z u sta la n iem dat listó w .

A. — M oże tu b yć m o w a raczej o przeoczeniu n iż o błęd zie: lis t 7 do S ik orsk iego je s t d atow an y: „Sobota, G rodno“ (s. 8). J a n k o w sk i dodaje w k la m ­ rze, słu szn ie, d atę roczną: 1867. Otóż m ożna u sta lić i ścisłą d atę dzienną tego listu ; m ian ow icie: 12 V 1867 (30 IV 1867 w g starego stylu). W liśc ie b ow iem j e s t m ow a o p ogrzeb ie B issp in g a , k tóry p o p ełn ił sam ob ójstw o w Petersburgu. В e с tbi2 p etersb u rsk a p o d a je d atę sam ob ójstw a: 2 4 IV 1867, o czy w iście

sta reg o stylu . P o n iew a ż w poprzed n im liśc ie O rzeszkow a p isze, że będzie w W arszaw ie w n ied zielę p rzew od n ią (w g starego stylu), co w y p a d a w ed łu g kalen d arza ju lia ń sk ieg o 23 IV 1867, p on iew aż, dalej, list, o który chodzi, p isan y je s t b ezpośrednio po p o w ro cie do W arszaw y, a śm ierć B issp in g a je s t n a j­ św ieższy m w y d a rzen iem (o k tórym O rzeszkow a d ow ied ziała się w W arszaw ie), w ię c jed yn ą sobotą, którą m ożna tu brać pod u w agę, je s t sobota 12 V 1867.

B. — M am y tu do czy n ien ia z isto tn iejszy m błęd em . P o n iew a ż w dacie lis tu 41 do G eb eth n era i W olffa n ie została sp rostow an a b łęd n a data roczna (1893; s. 98), u leg a zm ia n ie ch ron ologiczn a k o lejn o ść lis tó w w ew n ą trz a d resow a­ n y c h do G ebethnera i W olffa. O b łęd n o ści daty św iad czą n astęp u jące okolicz­ ności: w liśc ie 42 m ow a je s t o p rzesłan iu z K rak ow a do P etersb u rga książki zbiorow ej pt. U p o m in e k w celu p rzed sta w ien ia jej cenzurze petersb u rsk iej. W lista ch 43 i 44 spraw a ta rozw ijan a je s t dalej. W liście 44 O rzeszkow a p ro si ponadto, by egzem p larze, które b ędą jej przesłan e, n ie b y ły p ozb aw ion e „d ed yk aty“. Otóż w liśc ie 41 je s t m ow a o otrzym an iu U p o m in k u z Petersburga, po ocen zu row an iu , i O rzeszkow a w ie już, że c a ły n ak ład został przez cenzurę p ozb aw ion y ded yk acji.

P o w o d em tej n ie k o n se k w e n c ji w y d a w c y je s t n iew ą tp liw a om yłk a Orzesz­ k o w ej, która często n a p oczątk u roku sta w ia ła d atę roku p oprzedniego (por..

“ O r z e s z k o w a , L is t y , t. 1, s. 413.

(9)

lis t 28 do L ew en tala, lis t 13 do P osn era i — w n ajb liższym są sied ztw ie listu om aw ian ego — lis t 45 do G ebethnera i W olffa z II 1894). P orządek listó w p o w in ien w ię c osta teczn ie być następ u jący: 40, 42, 43, 44, 41, 45 itd.

J eśli id zie o kom entarz, u w agi pon iższe n ie są w y n ik iem szczegółow ej kon troli za w artych w n im inform acji, m ają charak ter fragm en taryczn y i w y ­ ry w k o w y , ale n ie w y d a je się, by n a w e t zw ięk szen ie ich liczby po d ok ład n iej­ szy m zbadaniu sp raw y m ogło zm ien ić zasadniczą ocenę kom entarza jako bardzo p ożytecznego, dokładnego i rzetelnego.

1) K om entarz do listu 7 do S ik orsk iego (s. 292). Spraw a B isspinga: poza in form acją w yżej przytoczoną z В е с т и p etersburskiej (która podaje m. in. im ię denata: A leksander) p ew n e szczegóły, w ażn e jako przyczynki do historii zdrady narodow ej w a rstw up rzyw ilejow an ych , znaleźć m ożna w roczniku N i e p o d l e g ł o ś c i z r . 1867 13, p ism a zw iązanego z k ieru n k iem n iep o d leg ło ­ ścio w y m i osobą Jarosław a D ąbrow skiego. P rzede w szy stk im rozszerza ono listę podaną p rzez B o lesła w itę o nazw isk a O buchow icza i K on stan tego W ojniłow icza oraz w y licza „zaszczyty“ i nagrody otrzym ane przez ren egatów z rąk cara.

2) K om entarz do listu 1 do G ebethnera i W olffa (s. 307). Izaak K ram stü ck p rzełożył n a języ k p o lsk i n ie T a lm u d , lecz pracę o T a lm u d z ie E m anuela D eu tsch a 14. P rzy okazji n a leży w spom nieć, że autor przekładu w p óźn iejszych la ta ch ży cia p o słu g iw a ł się w y łą czn ie polską p iso w n ią n azw isk a (K ram sztyk), p od tym n a zw isk iem zn an y jest ob cojęzycznym pu b lik acjom n a u k o w y m 15, tej form y n a zw isk a u ży w a li jego zasłu żen i dla p olsk iej k u ltu ry sy n o w ie — i w zw iązk u z tym n ależałob y w in d ek sach p ostąp ić z nim ta k jak z Szym onem D ick stein em , przy k tórym uw zględ n ion o rów nież często u żyw an ą przez n iego form ę n azw isk a D i k s z t a j n .

3) K om entarz do listu 5 do G ebethnera i W olffa (s. 309), E dw ard M ali­ szew sk i 16 rozw iązu je au torstw o N o tâ t generała b r y g a d y p o ls k ie j k a w a le r i i

n a r o d o w e j z la t 1775— 1778, z r ę k o p i s ó w s p i s a n y c h : Jan Lipski.

4) K om entarz do listu 1 do M akow skiego (s. 336). D ok ład n iejszego om ó­ w ie n ia w ym aga chyba rola C hełm ińskiego w k sięgarn i „E. O rzeszkow a i S -k a “. J a n k o w sk i p isze o C hełm ińskim : „w spólnik O rzeszkow ej“, R om anków na zaś: „nie ty le w sp ó ln ik k sięgarn i w ileń sk iej, ile jej k iero w n ik “ 17. W reszcie U ziębło u w aża go n a w et za inicjatora księgarni, który n a m ó w ił O rzeszkow ą do p od jęcia całego p rzed sięw zięcia 18. Tak czy inaczej — sp raw a w ym aga rozstrzygnięcia.

5) K om entarz do listu 32 do M akow skiego (s. 351). K on stan ty S k irm u n tt to n ie ty lk o „poseł p olsk i w ok resie m ięd zyw ojen n ym w L ondynie i R zym ie“, 13 N i e p o d l e g ł o ś ć , Г867, nr 33, z 30 VI, s. 5 (korespondencja z W ilna), nr 41, z 20 IX, s. 7 (K r o n ik a p o ls k a i zagraniczna).

14 Por. S. W i n i n g e r a artyk u ł o D eu tsch u w w yd.: Grosse jü d isch e

N atio n a l-B io g r a p h ie. T. 2.

15 Por. cyto w a n y art. W i n i n g e r a oraz J üdis che L e x ik o n H e r l i t z a i K i r s c h n e r a .

16 E. M a l i s z e w s k i , B ib lio grafia p a m i ę t n i k ó w p o ls k ich i P o lsk i d o ­

ty c z ą c y c h . W arszaw a 1928, s. 86, poz. 717.

17 M. R o m a n k ó w n a , L i s t y niez nane. E liza O rzeszkow a do W alerego Przyborow skiego. P r a c e P o l o n i s t y c z n e , V, 1947, s. 144, p rzypis 33.

18 L. U z i ę b ł o , C h e łm iń s k i W i n c e n ty K le m e n s . P o l s k i s ł o w n i k b i o g r a f i c z n y , t. 3, z. 11, s. 280.

(10)

ale i m in ister sp raw zagran icznych, n a jp ierw w g a b in ecie W itosa, a p o tem w dw óch k o lejn y ch g a b in eta ch P o n ik o w sk ieg o .

6) K om en tarz do listu 1 do P o sn era (s. 376—377). O k reślen ie „postaw a s o cja listy czn a “ je s t w sto su n k u do O g n i w a — pism a rep rezen tu jącego raczej (n ie za w sze k o n sek w en tn ie) ten d en cje id eologiczn e sym p atyzu jącej z so c ja li­ zm em rad yk aln ej in te lig e n c ji — bardzo n iep recy z y jn e i m ylące. Co do udziału M arch lew sk iego w O g n i w i e — n a leży stw ierd zić, że w b rew M a t e r ia ł o m

do bib lio g r a fii d r u k ó w s o c j a li s ty c z n y c h na z ie m ia c h p o ls k ic h w la tach 1866— 1918 19 do O g n i w a n ie p isy w a ł, chociaż d w u k ro tn ie zapow iadano tam jego

a rty k u ły (w nrze 1 ogóln ego zbioru i w nrze 53 z r. 1903). To sam o d otyczy S te fa n ii S em p o ło w sk iej.

7) K om entarz do listu 4 do P iltza (s. 356). W brew częsty m m n iem an iom T o- k a rzew icz n ie u czestn iczy ł w w a lk a ch K o m u n y 20.

U w a g i o in d ek sie (p om ijam tu o czy w iście u zu p ełn ien ia, w y n ik a ją c e z tego, co w y żej ju ż z o sta ło n ap isan e). P o p ierw sze, w y d a je się, że słu szn ie p rzyjęto tu za sa d ę k o n sek w en tn eg o od sy ła n ia z a w sze od p seu d on im u do n azw isk a. Obyczaj ten , rażący n iek tó ry ch ed ytorów , p o zo sta ją cy np. w n iezgod zie z obyczajam i fran cu sk im i, m a w sza k że jed n ą ogrom ną za letę: w w y p a d k u n a zw isk i p seu d o ­ n im ó w trzeciorzędnych, n iezn a n y ch p isa rzy n ie p o zostaw ia w ą tp liw o śc i co do tego, g d zie je s t n azw isk o, a g d zie p seu d on im . P ed a n teria b y w a śm ieszn a, ale w in d ek sa ch n ig d y jej n ie m a za dużo i z reg u ły w ych od zi jed n a k osta­ te c z n ie c z y te ln ik o w i na zd row ie. Z p u n k tu w id zen ia tej zasady n ależałob y je sz c z e rozw iązać p seu d on im y: W ład ysław Orkan i J a ro sła w V rchlicky. P o d rugie: n iesłu szn e ch yb a je s t sp o lszczen ie obcych im ion, m. in. dlatego, że n igd y n ie d aje się to przep row ad zić k o n sek w en tn ie, a w w ie lu w yp ad k ach (np. tu n ie zach od zący w y p a d ek im ion w ęg iersk ich ) u trudnia p o szu k iw a n ia en cy k lo p e­ dyczn e. O stateczn ie w ię c m am y: A rnold M ateusz, a le B iggs M aude A sh u rst i T h ack eray W illiam M akepeace; B u ck ie H en ryk Tom asz, ale K a yserlin g M oritz; M ill Jan Stuart, ale S and G eorge i P ech o v a E liszka; K a tk o w M ichał, ale T u rg ien iew Iw an ; C aesar C aius J u liu s, a le M arek A u reliu sz; co w ięcej: w jed n y m h a śle m a m y p o lsk o -h o len d ersk ą m ieszan k ę: H uysm an s K arol Joris (nie J e r z y ) . W żad n ym ra zie n ie n a leży sp olszczać nazw isk a, np. p isać w in d ek sie: B alzak . N a leża ło b y też k o n sek w en tn ie przestrzegać dodaw ania „ o tczestw a “ u R osjan: m am y w ię c K a tk o w M ichał N ik iforow icz, ale B ie stu ż e w - R iu m in K on stan ty. Z daje s ię zresztą, ż e w in d ek sa ch celo w e je s t u ży w a n ie tra n slitera cji na m iejsce tran sk ryp cji, co zn aczn ie u ła tw i p oszu k iw an ia en c y - k lo p ed y czn o -sło w n ik o w e.

Z u zu p ełn ień do in d ek su n azw isk : B a rto szew icz A . D. = A dam D om inik; C onrad w y m a g a u zu p ełn ien ia p rzez im ię Joseph, L u b eck i — B ron isław .

O ile w in d ek sie n a zw isk n ie za u w a ży łem p o w a żn iejszy ch w ad, które by u tru d n iały k o rzy sta n ie z n iego, o ty le in d ek s rzeczow y, um ieszczon y po h aśle „O rzeszkow a“ (nb. sy s te m ten , odziedziczony, ja k w ie le in n ych rozw iązań ed y ­

19 Z. К o r m a n o w a, M a t e r i a ł y do bib lio grafii d r u k ó w s o c j a li s ty c z n y c h

na zi e m i a c h p o ls k ic h w latach 1866— 1918. W arszaw a 1949, s. 44— 45.

'2° -yy P o b ó g - M a l i n o w s k i , G m in a i j e j re d a k t o r . N i e p o d l e ­

g ł o ś ć , 1931, z. 2, s. 200. — P rzed m ow a Teodora J e s k e - C h o i ń s k i e g o do w yd.: J. T o k a r z e w i c z , W dnia ch w o j n y i głodu. W arszaw a 1900.

(11)

torskich, po L istach O rzeszkow ej w w yd an iu Ś w id ersk iego — n ie w y d a je się najlep szy), m a bardzo p ow ażn e w ad y, sta w ia ją ce pod zn ak iem zap ytan ia jego użyteczn ość. P arę przykładów : E liza O rzeszkow a p isze w liście 3 do P iltza: „pisząc ją [pow ieść N iziny] p osłu giw ałam się m etodą realistyczn ą“ (s. 182). In d ek s n ie zaw iera hasła „realizm “ lub „realistyczna m etod a“, chociaż je s t np. „dek ad en tyzm “. W paru listach do P osnera p isze O rzeszkow a o syjon izm ie, n ie m a jed n a k h asła „syjon izm “. M im o w ielo k ro tn eg o zasadniczego p od ejm o­ w a n ia przez O rzeszkow ą problem u p raw redaktora w obec tek stu , n ie m a hasła „redaktor“ lub „redakcja“. L ist 20 do L ew entala om aw ia uogólniająco sp raw ę przyp isów do p o w ieści historycznej (s. 123) — n ie m a hasła „przypisy“. O pusz­ czeń takich je s t bardzo dużo, a w achlarz ich jest, jak w id zim y z tych p rzy k ła ­ dów , bardzo szeroki: od zasadniczych spraw id eologiczn ych i a rty sty czn y ch — do tech n iczn o-red ak cyjn ych .

P o n iew a ż przedm ow a zapow iada generalne in d ek sy na k oń cu edycji, w arto m oże rozejrzeć się za w zoram i. O tóż o ile w p oszczególn ych tom ach obecny typ in d ek su jest, jak się zdaje, słu szn y i m oże być utrzym any pod w aru n k iem n iep ow tarzan ia b łęd ó w p ierw szego tom u, o ty le indeks gen eraln y w ym aga chyba in n ego opracow ania, w typ ie np. indeksu do C onradow skiej ed y cji listó w F lauberta. Chodzi m i tu o tech n iczn y problem bardzo szczegółow ego in d ek su adn otacyjn ego, gdyż selek cja h a seł n ie m oże być w zorow an a na fran cu sk im w y d a w n ic tw ie , obciążonym p ow ażn ie k on sek w en cjam i p sych ologistyczn ej k o n ­ cep cji ku ltu ry.

W su m ie — p ierw szy tom L is t ó w z e b r a n y c h O rzeszkow ej, m im o p oszczegól­ n y ch usterek , których m niej tu chyba niż w w ięk szości tego typu p olsk ich w y d a w n ic tw , je s t pracą n ie tylko pożyteczną, ale i rzetelną, pod w ielom a w zg lęd a m i n a w e t w zorow ą. W zbogaca znakom icie naszą literatu rę ep isto lo - graficzną, p osu w a bardzo znacznie naprzód naszą w ied zę o O rzeszkow ej i p o ­ zw ala na ja k najbardziej op tym istyczn e n ad zieje co do p oziom u opracow ania tom ów dalszych. Jûn Jó ze f Ы р $ ы

Р У С С К А Я Н А Р О Д Н А Я Д Р А М А X V II - X X В Е К О В . Тексты пьес и описания представлений. Р едак ц и я , вступительная статья и комментарии П. Н . Б е р к о в а . М осква 1953, s. 355.

P o lsk i teatr lu d o w y czeka na opracow anie. N ieliczn e istn ieją ce p race są p rzestarzałe i n ie odpow iadają w sp ó łczesn y m w ym ogom m etodologicznym . P o w sta łe n ajczęściej u sch yłk u ub iegłego stu lecia bądź w okresie p ó ź n ie j­ szym — rzadko p oruszają k w e stie cen traln e i zasadnicze, ograniczają się n a j­ częściej do opisu zach ow an ych zab ytk ów lub do w y k ry w a n ia coraz to n o w y ch w p ły w ó w i zależności. W takiej sy tu a cji w ięcej w ied zieliśm y o rzeczy w isty ch czy w y im a g in o w a n y ch zw iązk ach teatru lu d ow ego ze śred n iow ieczn ym n iż o w ie lu in n y ch w a żk ich zagad n ien iach . N ie m ogło być inaczej, skoro za g łó w n y c e l p o czy ty w a ło się w y k ry cie „śladów daw nej tw órczości dram atycznej [...] w sk arb n icy zw y cza jó w lu d o w y ch “ 1. W tym sta n ie rzeczy istotn a p ro b lem a ­ tyk a teatru lu d ow ego schodziła z k on ieczn ości na p lan dalszy i b yła trak tow an a m argin aln ie, a w ięk sze rozpraw y w y p ełn ia ły kon statacje jed n ostron n ego

Cytaty

Powiązane dokumenty

In this context, how are urban strategies able to reconcile differences between long-term visions and short-term action and between whole-city-frameworks and area-based

Przew idziane uchwałą d la prezesów okręgow ych kom isji arbitrażowych za­ dania w ykonują prezesi kom isji, na których obszarze działania znajduje się sie­

W tych warunkach staje się rzeczą oczywistą, że mimo najlepszej w oli tudzież odpowiednich przepisów prokurator n ie jest tym organem, który z natury rzeczy

Udział więc poszkodowanego w powstaniu szkody może mieć nieraz istotny wpływ na zmniejszenie wielkości szkody wynikłej z powodu naruszenia zasad bezpieczeństwa w

Przeprowadził tę akcję, kładąc duże zasługi przy pracach nad organizacją i reformą adwokatury oraz pełniąc potem odpowiedzialne czynności dziekana Rady

Stefanow i, M izerze,

To obtain answers onto these questions, several activities were carried out: (i) Stakeholder analysis (quick-scan & for workshops), (ii) Stakeholder workshop 1: SEES –

i następstwo swoiście pojmowanej „sztuki przestrzeni” zaprezentowanej wcześniej przez malarza w cyklu Ż yw ioły (muzeum kieleckie posiada już jeden obraz z tego cyklu